Grupy dyskusyjne   »   Techniki hamowania

Techniki hamowania



1 Data: Marzec 13 2009 13:18:30
Temat: Techniki hamowania
Autor: Kapsel 


Jestem sobie na kursie prawa jazdy, gdzie m.in. niby uczą jak hamować ;)

Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym. Na
początku jakoś tak uczyli żeby wciskać sprzęgło jak hamuję, bo silnik
zgaśnie. Ostatnio za to chłop mnie beształ regularnie, że "hamuję
sprzęgłem" i kazał samego hamulca używać. Próbowałem coś dyskutować, ale za
dużo się nie dowiedziałem ;)

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu
dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl



2 Data: Marzec 13 2009 13:26:22
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: mateusx6 

haumuje sie hamulcem... a sprzeglo wciska sie w ostatnim momencie jak auto
zaraz sie zatrzyma... mnie tak uczono...

3 Data: Marzec 13 2009 12:27:21
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Kapsel wrote:


Jestem sobie na kursie prawa jazdy, gdzie m.in. niby uczą jak hamować
;)

Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym. Na
początku jakoś tak uczyli żeby wciskać sprzęgło jak hamuję, bo silnik
zgaśnie. Ostatnio za to chłop mnie beształ regularnie, że "hamuję
sprzęgłem" i kazał samego hamulca używać. Próbowałem coś dyskutować,
ale za dużo się nie dowiedziałem ;)

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I
czemu dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

Sprzęgło wciskamy dopiero jak już się prawie zatrzymujemy.
W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy napęd i
łatwiej się poślizgnąć. A i z zakrętu łatwiej wyjechać z napędem.
A jak w  dodatku zaczęliśmy hamowac przy wyższych obrotach i
wysprzęgliliśmy, to po krókim hamowaniu może się okazać że robimy
żabkę, obroty spadły, ale bieg i prędkość są takie że zanim się silnik
rozkręci po puszczeniu sprzęgła, mocno przyhamuje.

Przy dużych silnikach to potrafi nawet fura w poślizg wpaść...
Pierwsze wersje vipera miały tak że nawet gwałtowne puszczenie gazu na
wysokich obrotach potrafiło wyhamowac koła tak mocno że się zaczynały
ślizgać... Wielkie gary i efekt...

--
Pozdro
Massai

4 Data: Marzec 13 2009 13:34:18
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: radxcell 

*Massai* wrote in

W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy napęd i
łatwiej się poślizgnąć.

mozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja poslizgowi?

przeciez jedna z technik wychodzenia z poslizgu jest wlasnie odlaczenie napedu

pozdr, rdx

5 Data: Marzec 13 2009 13:33:17
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: zkruk [Lodz] 

radxcell wrote:

*Massai* wrote in
W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy napęd i
łatwiej się poślizgnąć.

mozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja
poslizgowi?

przeciez jedna z technik wychodzenia z poslizgu jest wlasnie
odlaczenie napedu

poślizgowi przy hamowaniu
hamując na biegu mamy cały czas silnik i możliwość dodania gazu - przez co dociążenia tyłu


--
pozdrawiam
www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona
www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych
www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi

6 Data: Marzec 13 2009 12:48:13
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

radxcell wrote:

Massai wrote in
> W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy napęd
> i łatwiej się poślizgnąć.

mozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja
poslizgowi?

hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się luźno?
Jakie koło się łatwiej rozkręci, jak my czy ABS, odpuści hamulec?
napędzane czy luźne?

Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła wynikająca
z prędkości samochodu z względem drogi" a "prędkość koła wymuszana
przez podzespoły" sprzyja poślizgowi koła.
Zarówno w górę jak i w dół.
Gaz w podłodze - rośnie nam różnica.
Hamulec i sprzęgło - szybsze wyhamowanie koła - ale nie samochodu.

Ja w manualu przy hamowaniu awaryjnym nawet nie szukam sprzęgła.
Zapieram się o hample i cześć. Zgaśnie? no to zgaśnie. odpalę jak już
ten pieszy zejdzie z drogi i obetrę pot z czoła.


przeciez jedna z technik wychodzenia z poslizgu jest wlasnie
odlaczenie napedu

Odłączenie napędu na zakręcie to proszenie się o poślizg.
Już nie przetestujesz, nie ma śniegu, ale następnej zimy wybierz się na
duży plac, pojedz łukiem i wciśnij w czasie jazdy po łuku sprzęgło.
Się zdziwisz... jak Ci auto pojedzie w krzaki.

Napęd =/= gaz w podłodze.

RWD z gazem w podłodze, jak robisz powersliding to owszem, się zakręci
i poślizgnie.
Ale już w FWD to gaz w podłodze może nam tył uslizgnąć tylko na
zasadzie zacieśniania zakrętu. A przód - jak nam koła zabuksują.

Odłączenie napędu w trakcie poślizgu, całkowite odłączenie utrudnia
rozkręcenie się koła.
Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane do
mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu, łatwiej
odzyska przyczepność niż koło bez napędu.

hm, zakręty też robisz na sprzęgle i hamulcu?

--
Pozdro
Massai

7 Data: Marzec 13 2009 13:54:21
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

radxcell wrote:

Massai wrote in > W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy napęd
> i łatwiej się poślizgnąć.

mozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja
poslizgowi?

hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się luźno?
Jakie koło się łatwiej rozkręci, jak my czy ABS, odpuści hamulec?
napędzane czy luźne?

Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła wynikająca
z prędkości samochodu z względem drogi" a "prędkość koła wymuszana
przez podzespoły" sprzyja poślizgowi koła.

Czyli nie hamowac w ogole, bo rosnie ryzyko poslizgu.

Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane do
mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu, łatwiej
odzyska przyczepność niż koło bez napędu.

Rzeco?

8 Data: Marzec 13 2009 13:08:13
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> radxcell wrote:
>
> > Massai wrote in
>>> W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy
napęd >>> i łatwiej się poślizgnąć.
> >
> > mozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja
> > poslizgowi?
>
> hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się
> luźno?  Jakie koło się łatwiej rozkręci, jak my czy ABS, odpuści
> hamulec?  napędzane czy luźne?
>
> Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła
> wynikająca z prędkości samochodu z względem drogi" a "prędkość koła
> wymuszana przez podzespoły" sprzyja poślizgowi koła.

Czyli nie hamowac w ogole, bo rosnie ryzyko poslizgu.

Dziwny wniosek.
Hamujemy po to żeby się zatrzymać.
Nie jeździmy po to żeby unikać poslizgu.

I jak jedziesz na lodzie, to rzeczywiście lepiej hamowania unikać,
szczególnie gwałtownego.


> Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane
> do mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu,
> łatwiej odzyska przyczepność niż koło bez napędu.

Rzeco?

To co napisałem...
Dlaczego jak koło zablokujesz i puścisz hample - ono się rozkręca?
Tarcie o podłoże je napędza. Jak do tarcia dołożymy "ciąg" silnika...
Koło odzyskuje przyczepnośc jak się zacznie kręcić z prędkością
odpowiadającą podłożu i przestanie się ślizgać - oczywiście z pewną
deltą.

--
Pozdro
Massai

9 Data: Marzec 13 2009 14:20:56
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> radxcell wrote:
>
> > Massai wrote in >>> W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy
napęd >>> i łatwiej się poślizgnąć.
> >
> > mozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja
> > poslizgowi?
>
> hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się
> luźno?  Jakie koło się łatwiej rozkręci, jak my czy ABS, odpuści
> hamulec?  napędzane czy luźne?
>
> Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła
> wynikająca z prędkości samochodu z względem drogi" a "prędkość koła
> wymuszana przez podzespoły" sprzyja poślizgowi koła.

Czyli nie hamowac w ogole, bo rosnie ryzyko poslizgu.

Dziwny wniosek.

W 100% zgodny z Twoja argumentacja.

> Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane
> do mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu,
> łatwiej odzyska przyczepność niż koło bez napędu.

Rzeco?

To co napisałem...
Dlaczego jak koło zablokujesz i puścisz hample - ono się rozkręca?
Tarcie o podłoże je napędza. Jak do tarcia dołożymy "ciąg" silnika..

Jak myslisz jaka jest bezwladnosc kola w stosunku do sil je napedzajacych (zarowno tarcie, jak i silnik)?
..
Koło odzyskuje przyczepnośc jak się zacznie kręcić z prędkością
odpowiadającą podłożu i przestanie się ślizgać - oczywiście z pewną
deltą.

No wiec z silnikiem wcale nie jest takie pewne, ze latwiej odzyska pelna przyczepnosc - jesli obroty silnika nie beda _idealnie_ przystosowane do danej predkosci, to zdecydowanie utrudnisz odzyskanie przyczepnosci.

Przesadzasz.

10 Data: Marzec 13 2009 13:49:39
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
>
> >
>>Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości
> >
>>> radxcell wrote:
> > >
>>> > Massai wrote in
>>>>> W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy
>>napęd >>> i łatwiej się poślizgnąć.
>>> >
>>> > mozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja
>>> > poslizgowi?
> > >
>>> hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się
>>> luźno?  Jakie koło się łatwiej rozkręci, jak my czy ABS, odpuści
>>> hamulec?  napędzane czy luźne?
> > >
>>> Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła
>>> wynikająca z prędkości samochodu z względem drogi" a "prędkość
koła >>> wymuszana przez podzespoły" sprzyja poślizgowi koła.
> >
> > Czyli nie hamowac w ogole, bo rosnie ryzyko poslizgu.
>
> Dziwny wniosek.

W 100% zgodny z Twoja argumentacja.

Tylko za daleko idący. Stawiasz jako naczelny cel jazdy unikanie
poślizgu... Ale jak lubisz wycinac i bawić się w słowne gierki, twoja
wola.


>>> Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest
napędzane >>> do mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości
samochodu, >>> łatwiej odzyska przyczepność niż koło bez napędu.
> >
> > Rzeco?
>
> To co napisałem...
> Dlaczego jak koło zablokujesz i puścisz hample - ono się rozkręca?
> Tarcie o podłoże je napędza. Jak do tarcia dołożymy "ciąg" silnika..

Jak myslisz jaka jest bezwladnosc kola w stosunku do sil je
napedzajacych (zarowno tarcie, jak i silnik)?  .

A to już zależy od tych sił prawda?
Na sliskiej nawierzchni (no, praktycznie na każdej) tarcie
zablokowanego koła jest znacznie niższe niż siła zrywająca.

Dlatego tez zablokowane koło hamuje gorzej.
I w warunkach gdy ta siła tarcia jest niska, zakręcenie kołem przez
silnik pomaga.

A bezwładność... Ma znaczenie, i to duże, szczególnie przy ABS-ie,
kiedy tych cykli - hamowanie-blokada-rozkręcenie-hamowanie-blokada itd
potrafi być kilka na sekundę. Przy każdym cyklu musisz przełamać
bezwładność koła.

> Koło odzyskuje przyczepnośc jak się zacznie kręcić z prędkością
> odpowiadającą podłożu i przestanie się ślizgać - oczywiście z pewną
> deltą.

No wiec z silnikiem wcale nie jest takie pewne, ze latwiej odzyska
pelna przyczepnosc - jesli obroty silnika nie beda idealnie
przystosowane do danej predkosci, to zdecydowanie utrudnisz
odzyskanie przyczepnosci.

A nieprawda... "z pewną deltą".
Koło kręcące się z prędkością odpowiadającą na danym biegu tym 700 czy
800 rpm na silniku, kręci się już wystarczająco szybko żeby nie było
zablokowane i żeby siły hamowania nie przekroczyły siły zerwania
przyczepności. Nie ślizga się.

Ale owszem, bywają fury (tak jak podawany przeze mnei przykład starego
vipera) że to przeszkadza.
Ale to wyjątki.

--
Pozdro
Massai

11 Data: Marzec 13 2009 15:04:20
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Ghost wrote:


>>> Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest
napędzane >>> do mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości
samochodu, >>> łatwiej odzyska przyczepność niż koło bez napędu.
> >
> > Rzeco?
>
> To co napisałem...
> Dlaczego jak koło zablokujesz i puścisz hample - ono się rozkręca?
> Tarcie o podłoże je napędza. Jak do tarcia dołożymy "ciąg" silnika..

Jak myslisz jaka jest bezwladnosc kola w stosunku do sil je
napedzajacych (zarowno tarcie, jak i silnik)?  .

A to już zależy od tych sił prawda?
Na sliskiej nawierzchni (no, praktycznie na każdej) tarcie
zablokowanego koła jest znacznie niższe niż siła zrywająca.

Co rozumiesz przez sile zrywajaca?

12 Data: Marzec 13 2009 14:20:58
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
>
> >
>>>>> Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest
>>napędzane >>> do mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości
>>samochodu, >>> łatwiej odzyska przyczepność niż koło bez napędu.
>>> >
>>> > Rzeco?
> > >
>>> To co napisałem...
>>> Dlaczego jak koło zablokujesz i puścisz hample - ono się rozkręca?
>>> Tarcie o podłoże je napędza. Jak do tarcia dołożymy "ciąg"
silnika..
> >
> > Jak myslisz jaka jest bezwladnosc kola w stosunku do sil je
> > napedzajacych (zarowno tarcie, jak i silnik)?  .
>
> A to już zależy od tych sił prawda?
> Na sliskiej nawierzchni (no, praktycznie na każdej) tarcie
> zablokowanego koła jest znacznie niższe niż siła zrywająca.

Co rozumiesz przez sile zrywajaca?

hm? to czym jest.
Siła tarcia zablokowanej opony, a siła przy której kręcące koło zaczyna
się ślizgać jest zupełnie inna. Ta druga jest znacznie większa.
To są dwa różne pojęcia, dwa różne zjawiska fizyczne.
Po prostu - jednym jest całkowite śliganie się koła, a drugim
"mikrouślizgi" (hamowane koło się kręci dlatego że się ślizgają klocki
na tarczach ale i dlatego że "przeskakuje" z jednej mikronierówności na
drugą).

Właśnie dlatego zablokowane koło hamuje znacznie gorzej niż koło
hamowane na granicy uślizgu.

Tylko w pewnych bardzo specyficznych warunkach hamowanie zablokowanym
kołem jest skuteczniejsze - zazwyczaj jesli podłoże nie jest jednolite
i dochodzi efekt tworzenia wału z podłoża przed zablokowanym kołem, i
siła hamująca jest wspomagana przez siłę tarcia pchanego przez koło
wału.

Tak jest np. na kopnym śniegu.

--
Pozdro
Massai

13 Data: Marzec 13 2009 15:36:21
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Tomasz Pyra 

Massai pisze:

Właśnie dlatego zablokowane koło hamuje znacznie gorzej niż koło
hamowane na granicy uślizgu.

Eeee... czy to znowu jest tak znacznie to się naprawdę można spierać.

Problemem hamowania z większych prędkości na zablokowanych kołach jest to że opony się przegrzewają miejscowo i wtedy faktycznie zaczynają gorzej hamować, ale nim to nie nastąpi to przyczepność jest dobra.

Ale zauważ że jak w F1 ktoś chce maksymalnie opóźnić hamowanie (bo np. wyprzedza przed zakrętem), to to hamowanie już robi zazwyczaj z dymem spod opon. Dragstery też startują zostawiając zasłonę dymną wykorzystując tarcie dynamiczne.

Jeżeli hamowanie jest na tyle krótkie że opony się nie zniszczą od tego hamowania to zazwyczaj lepiej na chwile zablokować hamulce, niż tracić długie metry na wyczuwanie nawierzchni.

Przy hamowaniu awaryjnym bez ABS też mi wychodzi że lepiej wbić hamulec do zablokowania, a dopiero potem odpuszczać aż do odzyskania przyczepności. W drugą stronę, czyli zwiększać siłę hamowania aż do zablokowania kół i wtedy odpuszczając efekty są gorsze bo sporo metrów traci się hamując za słabo.

To oczywiście na przyczepnych nawierzchniach - na śniegu czy lodzie nie ma sensu palenie gumy, bo się tylko wyślizguje nawierzchnie i pogarsza przyczepność.


Tylko w pewnych bardzo specyficznych warunkach hamowanie zablokowanym
kołem jest skuteczniejsze - zazwyczaj jesli podłoże nie jest jednolite
i dochodzi efekt tworzenia wału z podłoża przed zablokowanym kołem, i
siła hamująca jest wspomagana przez siłę tarcia pchanego przez koło
wału.

Tak jest np. na kopnym śniegu.

Największe różnice jakie znalazłem były na szutrze posypanym tłuczniem. ABS hamował wierzchem na toczących się kamyczkach, a po zablokowaniu kół koła się zagłębiały w ziemie i hamowały na prawdę mocno.
Tylko znowu różnice drogi hamowania nie były jakieś kolosalne - może 20%.

14 Data: Marzec 13 2009 14:53:23
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Tomasz Pyra wrote:

Massai pisze:

> Właśnie dlatego zablokowane koło hamuje znacznie gorzej niż koło
> hamowane na granicy uślizgu.

Eeee... czy to znowu jest tak znacznie to się naprawdę można spierać.

no cóż, opieram się wiedzy która zdobyłem od mej rodzicielki, która
mnie od zawsze katowała zadaniami i obliczeniami dotyczącymi tarcia ( i
przy okazji wytrzymałości materiału) - mimo że zawodowo jest mi to
zbędne w 100% procentach ;-)


Problemem hamowania z większych prędkości na zablokowanych kołach
jest to że opony się przegrzewają miejscowo i wtedy faktycznie
zaczynają gorzej hamować, ale nim to nie nastąpi to przyczepność jest
dobra.

Ale zauważ że jak w F1 ktoś chce maksymalnie opóźnić hamowanie (bo
np. wyprzedza przed zakrętem), to to hamowanie już robi zazwyczaj z
dymem spod opon. Dragstery też startują zostawiając zasłonę dymną
wykorzystując tarcie dynamiczne.

Wiesz, imho odnoszenie tych slickowych balonów i gładkiego asfaltu do
realiów poruszania się samochodem jest troche nie tegs.

Choć z drugiej strony - to może być całkiem niezły model... pomija
strukture bieżnika...



Jeżeli hamowanie jest na tyle krótkie że opony się nie zniszczą od
tego hamowania to zazwyczaj lepiej na chwile zablokować hamulce, niż
tracić długie metry na wyczuwanie nawierzchni.

Przy hamowaniu awaryjnym bez ABS też mi wychodzi że lepiej wbić
hamulec do zablokowania, a dopiero potem odpuszczać aż do odzyskania
przyczepności. W drugą stronę, czyli zwiększać siłę hamowania aż do
zablokowania kół i wtedy odpuszczając efekty są gorsze bo sporo
metrów traci się hamując za słabo.

No to już pewnie kwestia wprawy. Patrząc na przeciętnego kierowcę - to
tak, taka metoda wyłapania granicy uślizgu jest niegłupia.
ale z drugiej strony - nie zwiększasz siły hamowania "stopniowo" od
zera, tylko walisz mocno, i od tego poziomu jedziesz w dół z hamplem.


To oczywiście na przyczepnych nawierzchniach - na śniegu czy lodzie
nie ma sensu palenie gumy, bo się tylko wyślizguje nawierzchnie i
pogarsza przyczepność.


> Tylko w pewnych bardzo specyficznych warunkach hamowanie
> zablokowanym kołem jest skuteczniejsze - zazwyczaj jesli podłoże
> nie jest jednolite i dochodzi efekt tworzenia wału z podłoża przed
> zablokowanym kołem, i siła hamująca jest wspomagana przez siłę
> tarcia pchanego przez koło wału.
>
> Tak jest np. na kopnym śniegu.

Największe różnice jakie znalazłem były na szutrze posypanym
tłuczniem. ABS hamował wierzchem na toczących się kamyczkach, a po
zablokowaniu kół koła się zagłębiały w ziemie i hamowały na prawdę
mocno.  Tylko znowu różnice drogi hamowania nie były jakieś kolosalne
- może 20%.

Ja na kopnym śniegu miałem różnicę dwukrotną ;-)

--
Pozdro
Massai

15 Data: Marzec 13 2009 15:43:50
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
>
> >
>>>>> Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest
>>napędzane >>> do mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości
>>samochodu, >>> łatwiej odzyska przyczepność niż koło bez napędu.
>>> >
>>> > Rzeco?
> > >
>>> To co napisałem...
>>> Dlaczego jak koło zablokujesz i puścisz hample - ono się rozkręca?
>>> Tarcie o podłoże je napędza. Jak do tarcia dołożymy "ciąg"
silnika..
> >
> > Jak myslisz jaka jest bezwladnosc kola w stosunku do sil je
> > napedzajacych (zarowno tarcie, jak i silnik)?  .
>
> A to już zależy od tych sił prawda?
> Na sliskiej nawierzchni (no, praktycznie na każdej) tarcie
> zablokowanego koła jest znacznie niższe niż siła zrywająca.

Co rozumiesz przez sile zrywajaca?

hm? to czym jest.

Nie odpowiedziales na pytanie.

Siła tarcia zablokowanej opony,

Czy to dla Ciebie jest sila zrywajaca?

a siła przy której kręcące koło zaczyna
się ślizgać jest zupełnie inna.

A tu nie wiem jaka masz sile na mysli.

Jesli i tu i tu jest slizganie - to mowa o tej samej sile, tyle, ze przy roznych predkosciach slizgu. Przy wiekszej predkosci slizgu sila jest wieksza.

Masz taki slowotok, ze nie sposob dojsc o czym tak naprawde piszesz.

16 Data: Marzec 13 2009 15:08:49
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
> >
> > Co rozumiesz przez sile zrywajaca?
>
> hm? to czym jest.

Nie odpowiedziales na pytanie.

Kurde, nie wycinaj fragmentów tylko czytaj całość to zrozumiesz.


> Siła tarcia zablokowanej opony,

Czy to dla Ciebie jest sila zrywajaca?

Rany, jednego zdania nie potrafisz w całości przeczytać?
Nie, to chyba oczywiste?


> a siła przy której kręcące koło zaczyna
> się ślizgać jest zupełnie inna.

A tu nie wiem jaka masz sile na mysli.

Najwyraźniej.
Sięgnij do jakieś książki o tarciu to zrozumiesz.


Jesli i tu i tu jest slizganie - to mowa o tej samej sile, tyle, ze
przy roznych predkosciach slizgu. Przy wiekszej predkosci slizgu sila
jest wieksza.

Bo to jest "ślizganie" i "mikrouślizgi".
Dwa różne zjawiska.
Ech... zacznijmy może od początku...
Wiesz skąd się bierze tarcie? Widziałeś kiedyś symulację dwóch trących
powierzchni? poszukaj.

Czym się różni tarcie statyczne od tarcia dynamicznego?
Hamowanie zablokowanym kołem to tarcie dynamiczne, hamowanie kołem nie
zablokowanym to, upraszczajac - tarcie statyczne (dokładniej to wiele
następujących po sobie sekwencji tarcia statycznego, dlatego jest mowa
o mikrouślizgach). Właśnie tak a nie na odwrót, mimo pozornej
sprzecznosci.


Masz taki slowotok, ze nie sposob dojsc o czym tak naprawde piszesz.

A ty najwyraźniej nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem akapitu
który ma więcej niż 2 zdania...

Wybacz, naprawdę nie chce mi się tłumaczyć Ci podstaw fizyki. Siegnij
do pierwszej lepszej książki...
Albo choć to przeczytaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tarcie_%C5%9Blizgowe

Tak nawiasem mówiąc - popatrz na to trzecie prawo tarcia, i przeczytaj
co napisałeś powyżej o tym :

Przy wiekszej predkosci slizgu sila
jest wieksza.

i to o tarciu statycznym:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tarcie_statyczne

--
Pozdro
Massai

17 Data: Marzec 13 2009 16:20:25
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Tomasz Pyra 

Massai pisze:

Wybacz, naprawdę nie chce mi się tłumaczyć Ci podstaw fizyki. Siegnij
do pierwszej lepszej książki...
Albo choć to przeczytaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tarcie_%C5%9Blizgowe

Te wzory na tarcie mają jedną zasadniczą wadę - są bardzo uproszczone.
Sam proces tarcia jest tak skomplikowany, że nawet się tego nie próbuje modelować, a przy projektowaniu bieżników opon po prostu się eksperymentuje (stąd tyle różnych "szkół" robienia bieżników - gdyby dało się to ogarnąć jakimś wzorem to by była jedna najlepsza).

Nawet aerodynamikę samochodów się już na jakiś tam stadiach projektowania testuje komputerowo, to o ile wiem dla opon jeszcze żadne sensowne symulacje nie istnieją.

Te wzory to się sprawdzają dobrze jak szklane koło toczy się po szklanej nawierzchni, a nie jak opona się zachowuje na dziurawym asfalcie.

Tarcie statyczne tarciem statycznym, a dragstery ruszają paląc gumy...

18 Data: Marzec 13 2009 15:29:36
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Tomasz Pyra wrote:

Massai pisze:

> Wybacz, naprawdę nie chce mi się tłumaczyć Ci podstaw fizyki.
> Siegnij do pierwszej lepszej książki...
> Albo choć to przeczytaj:
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Tarcie_%C5%9Blizgowe

Te wzory na tarcie mają jedną zasadniczą wadę - są bardzo uproszczone.
Sam proces tarcia jest tak skomplikowany, że nawet się tego nie
próbuje modelować, a przy projektowaniu bieżników opon po prostu się
eksperymentuje (stąd tyle różnych "szkół" robienia bieżników - gdyby
dało się to ogarnąć jakimś wzorem to by była jedna najlepsza).

Ano. ale jak miałem go rzucać na szerokie wody (w dodatku sam po nich
nie żegluję), skoro on podstawowych pojęć nie zna...
 
Nawet aerodynamikę samochodów się już na jakiś tam stadiach
projektowania testuje komputerowo, to o ile wiem dla opon jeszcze
żadne sensowne symulacje nie istnieją.

Te wzory to się sprawdzają dobrze jak szklane koło toczy się po
szklanej nawierzchni, a nie jak opona się zachowuje na dziurawym
asfalcie.

Tarcie statyczne tarciem statycznym, a dragstery ruszają paląc gumy...

No. Ale nasze "dragstery" jak na 1/4 mili sie ścigają, i zabuksują
kołami na starcie to mogą się zawijać do domu ;-) Bo się nie opłaca...

Nie wiem co jest z tymi amerykańskimi dragsterami - może to być
związane z multum czynników. Jak chocby kwestią samego przełożenia (one
chyba nie mają skrzyń, prawda?), mechanizmem sprzegła (ciekawe jakie to
ma sprzegło, może po prostu potężne kły i dwie zębatki ;-)).

--
Pozdro
Massai

19 Data: Marzec 13 2009 19:30:22
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Tomasz Pyra 

Massai pisze:

Tomasz Pyra wrote:

Massai pisze:

Wybacz, naprawdę nie chce mi się tłumaczyć Ci podstaw fizyki.
Siegnij do pierwszej lepszej książki...
Albo choć to przeczytaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tarcie_%C5%9Blizgowe
Te wzory na tarcie mają jedną zasadniczą wadę - są bardzo uproszczone.
Sam proces tarcia jest tak skomplikowany, że nawet się tego nie
próbuje modelować, a przy projektowaniu bieżników opon po prostu się
eksperymentuje (stąd tyle różnych "szkół" robienia bieżników - gdyby
dało się to ogarnąć jakimś wzorem to by była jedna najlepsza).

Ano. ale jak miałem go rzucać na szerokie wody (w dodatku sam po nich
nie żegluję), skoro on podstawowych pojęć nie zna...

No wiadomo.
Tylko tu na prawdę trudno cokolwiek mądrego powiedzieć nawet chyba znając trochę wzorów.
Zaraz można jakiś niezły "kontrprzykład" z życia znaleźć na którym teoria się wykłada.

Inna sprawa że co do ogólnej zasady to się wszystko zgadza.
To że powierzchnia styku nie wpływa na siłę tarcia - owszem. Można wrzucić szerokie niedopompowane opony o 3x większej powierzchni styku z asfaltem, a samochód nie zahamuje wcale jakoś dużo lepiej (na pewno nie 3x razy).

Ale jeżeli tymi wzorami próbujemy wytłumaczyć dlaczego samochód który ma na 4 kołach takie same opony jest nad albo podsterowny to szybko polegniemy :)


Nawet aerodynamikę samochodów się już na jakiś tam stadiach
projektowania testuje komputerowo, to o ile wiem dla opon jeszcze
żadne sensowne symulacje nie istnieją.

Te wzory to się sprawdzają dobrze jak szklane koło toczy się po
szklanej nawierzchni, a nie jak opona się zachowuje na dziurawym
asfalcie.

Tarcie statyczne tarciem statycznym, a dragstery ruszają paląc gumy...

No. Ale nasze "dragstery" jak na 1/4 mili sie ścigają, i zabuksują
kołami na starcie to mogą się zawijać do domu ;-) Bo się nie opłaca...

A to też nie jestem przekonany.
Jak startuje na suchym asfalcie to też się certolę - strzał ze sprzęgła i do przodu.
Tu jeszcze dochodzi to, że jak strzelę ze sprzęgła to przy dobrej przyczepności i tak oponki piszczą tylko chwilę, a jak łapię przyczepność to mam wtedy już jakieś 4krpm i lecę do przodu z pełną mocą silnika.
Jak za słabo przycisnę na starcie, to w chwili złapania przyczepności mam jakieś 2-3krpm i silnik mi się wtedy słabo zbiera.


Nie wiem co jest z tymi amerykańskimi dragsterami - może to być
związane z multum czynników. Jak chocby kwestią samego przełożenia (one
chyba nie mają skrzyń, prawda?),

O ile wiem to pierwsza sprawa jest właśnie taka że tarcie dynamiczne w tym magicznym przypadku (miękkie gumy i nagumowany tor) jest lepsze niż statyczne.

20 Data: Marzec 16 2009 19:08:27
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Tomasz Pyra wrote:

Nie wiem co jest z tymi amerykańskimi dragsterami - może to być
związane z multum czynników. Jak chocby kwestią samego przełożenia (one
chyba nie mają skrzyń, prawda?),

O ile wiem to pierwsza sprawa jest właśnie taka że tarcie dynamiczne w tym magicznym przypadku (miękkie gumy i nagumowany tor) jest lepsze niż statyczne.

Być może też, przy odpowiedniej prędkości mamy już do czynienia z tarciem ciał stałych lecz z oporem hydrodynamicznym (który zależy od prędkości i to mocno). Generalnie, jeśli prędkość kolizji dwu ciał (a przy tarciu o nawierzchnię mamy duuużo mikrokolizji) jest większa od prędkości dźwięku w materiałach z którego są wykonane, to takie ciało zachowuje się jak ciecz. Jaka jest prędkość dzwięku w miękkiej gumie -- nie wiem, ale raczej jest niezbyt wielka.

pzdr
\SK


--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

21 Data: Marzec 16 2009 19:04:27
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Sebastian Kaliszewski wrote:

Tomasz Pyra wrote:
> > Nie wiem co jest z tymi amerykańskimi dragsterami - może to być
> > związane z multum czynników. Jak chocby kwestią samego
> > przełożenia (one chyba nie mają skrzyń, prawda?),
>
> O ile wiem to pierwsza sprawa jest właśnie taka że tarcie
> dynamiczne w  tym magicznym przypadku (miękkie gumy i nagumowany
> tor) jest lepsze niż  statyczne.

Być może też, przy odpowiedniej prędkości mamy już do czynienia z
tarciem ciał stałych lecz z oporem hydrodynamicznym (który zależy od
prędkości i to mocno). Generalnie, jeśli prędkość kolizji dwu ciał (a
przy tarciu o nawierzchnię mamy duuużo mikrokolizji) jest większa od
prędkości dźwięku w materiałach z którego są wykonane, to takie ciało
zachowuje się jak ciecz. Jaka jest prędkość dzwięku w miękkiej gumie
-- nie wiem, ale raczej jest niezbyt wielka.

Uuu, tego bym nie był pewien.
Gdzieś tam w necie podają 2200-2500 m/s dla twardej gumy, czyli circa 8
tysięcy km/h...

--
Pozdro
Massai

22 Data: Marzec 18 2009 14:12:37
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Massai wrote:

Sebastian Kaliszewski wrote:

Tomasz Pyra wrote:
Nie wiem co jest z tymi amerykańskimi dragsterami - może to być
związane z multum czynników. Jak chocby kwestią samego
przełożenia (one chyba nie mają skrzyń, prawda?),
O ile wiem to pierwsza sprawa jest właśnie taka że tarcie
dynamiczne w  tym magicznym przypadku (miękkie gumy i nagumowany
tor) jest lepsze niż  statyczne.
Być może też, przy odpowiedniej prędkości mamy już do czynienia z
tarciem ciał stałych lecz z oporem hydrodynamicznym (który zależy od
prędkości i to mocno). Generalnie, jeśli prędkość kolizji dwu ciał (a
przy tarciu o nawierzchnię mamy duuużo mikrokolizji) jest większa od
prędkości dźwięku w materiałach z którego są wykonane, to takie ciało
zachowuje się jak ciecz. Jaka jest prędkość dzwięku w miękkiej gumie
-- nie wiem, ale raczej jest niezbyt wielka.

Uuu, tego bym nie był pewien.
Gdzieś tam w necie podają 2200-2500 m/s dla twardej gumy, czyli circa 8
tysięcy km/h...

Ciekawe ile dla miękkiej... Ale może faktycznie to nie ma znaczenia (choć też ciekawe jaka jest prędość liniowa na powierzchni takiej buksującej oponki amerykańskeigo Dragstera

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

23 Data: Marzec 13 2009 16:31:11
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
> >
> > Co rozumiesz przez sile zrywajaca?
>
> hm? to czym jest.

Nie odpowiedziales na pytanie.

Kurde, nie wycinaj fragmentów tylko czytaj całość to zrozumiesz.

A mozesz napisac prosta, jednozdaniowa definicje jak rozumiesz "sile zrywajaca", czy nie da rady?

24 Data: Marzec 13 2009 15:40:03
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
>
> >
>>Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości
> >
>>> Ghost wrote:
>>> >
>>> > Co rozumiesz przez sile zrywajaca?
> > >
>>> hm? to czym jest.
> >
> > Nie odpowiedziales na pytanie.
>
> Kurde, nie wycinaj fragmentów tylko czytaj całość to zrozumiesz.

A mozesz napisac prosta, jednozdaniowa definicje jak rozumiesz "sile
zrywajaca", czy nie da rady?

Nie, bo to nie jest takie proste.
Teoretycznie i upraszczając można by powiedzieć - to po prostu siła
tarcia statycznego.

Ale to tylko teoretycznie, bo w przypadku takich materiałów jak
bieżnikowana guma i asfalt, mamy jeszcze "stany pośrednie".
Przejścia między zablokowanie - zwiększona chwilowo siła tarcia bo
zmiana powierzchni, więc przełamanie siły hamulców i znów toczenie się
koła - znow zablokowanie - ścinanie opony o którym pisał w poprzednim
watku Jakub Witkowski...

--
Pozdro
Massai

25 Data: Marzec 13 2009 16:51:27
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
>
> >
>>Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości
> > >>> Ghost wrote:
>>> >
>>> > Co rozumiesz przez sile zrywajaca?
> > >
>>> hm? to czym jest.
> >
> > Nie odpowiedziales na pytanie.
>
> Kurde, nie wycinaj fragmentów tylko czytaj całość to zrozumiesz.

A mozesz napisac prosta, jednozdaniowa definicje jak rozumiesz "sile
zrywajaca", czy nie da rady?

Nie, bo to nie jest takie proste.

To moze inaczej - gdzie wyczytales o tej sile?

26 Data: Marzec 13 2009 16:08:16
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
>
> >
>>Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości
> >
>>> Ghost wrote:
> > >
>>> >
>>>>Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości
>>> >
>>>>> Ghost wrote:
>>>>> >
>>>>> > Co rozumiesz przez sile zrywajaca?
>>> > >
>>>>> hm? to czym jest.
>>> >
>>> > Nie odpowiedziales na pytanie.
> > >
>>> Kurde, nie wycinaj fragmentów tylko czytaj całość to zrozumiesz.
> >
> > A mozesz napisac prosta, jednozdaniowa definicje jak rozumiesz
> > "sile zrywajaca", czy nie da rady?
>
> Nie, bo to nie jest takie proste.

To moze inaczej - gdzie wyczytales o tej sile?

Chcesz tytuły książek? Weź pierwszy lepszy akademicki podręcznik do
fizyki...

Masz linki w mailu, poczytaj...

--
Pozdro
Massai

27 Data: Marzec 13 2009 17:20:30
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
>
> >
>>Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości
> > >>> Ghost wrote:
> > >
>>> >
>>>>Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości
>>> > >>>>> Ghost wrote:
>>>>> >
>>>>> > Co rozumiesz przez sile zrywajaca?
>>> > >
>>>>> hm? to czym jest.
>>> >
>>> > Nie odpowiedziales na pytanie.
> > >
>>> Kurde, nie wycinaj fragmentów tylko czytaj całość to zrozumiesz.
> >
> > A mozesz napisac prosta, jednozdaniowa definicje jak rozumiesz
> > "sile zrywajaca", czy nie da rady?
>
> Nie, bo to nie jest takie proste.

To moze inaczej - gdzie wyczytales o tej sile?

Chcesz tytuły książek? Weź pierwszy lepszy akademicki podręcznik do
fizyki...

Tak myslalem, ze nie podasz.

Masz linki w mailu, poczytaj...

Nie w nich nic o sile zrywajacej.

Tak wiec wielka tajemnica slowotoku rozwiazana.

28 Data: Marzec 13 2009 16:43:27
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Ghost wrote:


To moze inaczej - gdzie wyczytales o tej sile?

Wiesz, przeczytałem jeszcze raz Twoje wypowiedzi, i mam wrazenie że nie
rozumiesz podstawowych rzeczy.
więc spróbuję jednak ci to wytłumaczyć, dalej może sam dojdziesz.
Spróbuj przez to przebrnąć:

Jak masz kolcek stojący na podłodze, to musisz przyłożyć pewną siłę
żeby go ruszyć z miejsca. Nazwijmy ją F1. Jak przyłożysz siłę mniejszą,
to klocek będzie nadal stał w miejscu. Ani drgnie. Musisz zerwać
przyczepność. To jest siła tarcia statycznego.

Jak już go ruszysz, to żeby sie dalej poruszał, musisz nadal przykładać
siłę, nazwijmy ją F2. Żeby przełamać tarcie kinetyczne, ślizgowe, jak
zwał tak zwał - tarcie dwóch powierzchni w ruchu.

Ta siła F1 (tarcia statycznego) jest większa niż ta siła F2 (tarcia
kinetycznego), nie będe się wgłębiał dlaczego - bo to też nie jest tak
naprawdę w 100% dowiedzione.
Po prostu tak jest.

I teraz odnieś to do opony i asfaltu.
Opona tocząca się swobodnie po asfalcie - powierzchnia opony i asfaltu
jest w tym momencie odpowiednikiem dwóch nieruchomych względem siebie
powierzchni. Dlatego koło jest takim fajnym wynalazkiem...

Opona zablokowana - powierzchnia opony zablokowanej i powierzchnia
nieruchomego asfaltu - sa odpowiednikiem dwóch powierzchni będących
względem siebie w ruchu.

I teraz: aby opona tocząca się przestała się toczyć a zaczęła ślizgać -
musisz przyłożyć siłę, która przełamie siłę tarcia STATYCZNEGO tych
dwóch powierzchni. Bo się toczy, wiec powierzchnie styku są względem
siebie nieruchome. Jak już się ślizga musisz tylko przykładać siłe
która będzie przełamywać tarcie kinetyczne, bo ślizgająca się opona to
dwie powierzchnie względem siebie w ruchu.

Siła potrzebna na przełamanie tarcia statycznego jest większa od siły
przełamania tarcia kinetycznego, jak już wcześniej wspomniałem.

W kontekście hamowania to te siły nie są tymi które musimy przyłożyć,
tylko tymi które możemy wykorzystać do zatrzymania samochodu, ale to
szczegół.

I tak: gdy hamujemy koło nie zablokowane, poprzez klocki hamulcowe
przykładamy siłę która jest mniejsza od siły tarcia statycznego. Ale
jak będziemy hamowali odpowiednio mocno, tak pod tę granicę siły tarcia
statycznego, to będziemy przykładali siłę która jest większa od siły
tarcia kinetycznego ale mniejsza od tarcia statycznego.

Jak przesadzimy, i zahamujemy za mocno, to zablokujemy koło, czyli
przekroczymy siłę tarcia statycznego, to jedyną siłą hamującą nasz
samochód (za pomocą kół oczywiście, zostawmy opory powietrza) będzie
siła tarcia kinetycznego - która jak już wspomniałem jest mniejsza od
tej tarcia statycznego.

To jest oczywiście model.
Opona, bieżnik, wreszcie asfalt - mają specyficzną strukturę
powierzchni, i ta siła tarcia statycznego nie jest stała w każdym
momencie, się waha minimalnie. Stąd przekroczona siła tarcia
statycznego w danym momencie, może po ułamku sekundy, gdy opona trafi
na większą nierówność - ta siła tarcia statycznego może nam wzrosnąć. I
koło przestanie się po ułamku sekundy ślizgać (nie znaczy to że było
całkowicie zablokowane...), i zacznie się znowu toczyć.

Dlatego użyłem określenia siła "zrywająca", tj. taka która będzie
większa od maksymalnej wartości tej siły statycznej. Tak naprawdę... to
jeszcze zależy od czasu, od tego ścinania opony... ale nie będę ci tu
mieszał.

Dałeś radę dotąd dobrnąć?

Jeśli mi nie wierzysz, że ta siła tarcia statycznego jest większa od
kinetycznego...
hm...
Jak dwa samochody startują ze świateł, jeden pali gumy, buksuje kołami,
a drugi z czuciem rusza, tak że nie zrywa przyczepności - który
szybciej ruszy z miejsca? To ten sam mechanizm.

--
Pozdro
Massai

29 Data: Marzec 13 2009 18:12:56
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: MarcinJM 

Massai pisze:

Jeśli mi nie wierzysz, że ta siła tarcia statycznego jest większa od
kinetycznego...
hm...
Jak dwa samochody startują ze świateł, jeden pali gumy, buksuje kołami,
a drugi z czuciem rusza, tak że nie zrywa przyczepności - który
szybciej ruszy z miejsca? To ten sam mechanizm.

Wszystko co napisales sie zgadza z punktu widzenia fizyki.
Natomiast znajdz mi losowo wybranych 10 ludzi z ulicy i zgadnij ilu z nich jest w stanie hamowac/ruszac na granicy tarcia statycznego/dynamicznego.
Odpowiem ci: zaden.
Nie, kierowcy F1 tez nie hamuja na granicy. Normalnie hamuja pod granica, swiadomie przekraczajac ja w sytuacjach awaryjnych.
Dlatego m.in. nie powstal liniowy abs: tego sie nie da zrobic w obiekcie dynamicznie poruszajacym sie, ze zmniennymi przeciazeniami, zmienna przyczepnoscia, etc.

Reasumujac: jak trzeba zahamowac to trzeba to zrobic blyskawicznie wciskajac pedal ile sie da, jak ktos wczesniej pisal: wiecej na tym zyskasz niz poszukiwania "zlotego srodka".

--
Pozdrawiam
MarcinJM

30 Data: Marzec 13 2009 17:25:05
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

MarcinJM wrote:

Massai pisze:
> Jeśli mi nie wierzysz, że ta siła tarcia statycznego jest większa od
> kinetycznego...
> hm...
> Jak dwa samochody startują ze świateł, jeden pali gumy, buksuje
> kołami, a drugi z czuciem rusza, tak że nie zrywa przyczepności -
> który szybciej ruszy z miejsca? To ten sam mechanizm.

Wszystko co napisales sie zgadza z punktu widzenia fizyki.
Natomiast znajdz mi losowo wybranych 10 ludzi z ulicy i zgadnij ilu z
nich jest w stanie hamowac/ruszac na granicy tarcia
statycznego/dynamicznego.  Odpowiem ci: zaden. 

Jesteś pewien? Na granicy może nie, ale w tym przedziale - siła
kinetycznego - siła statycznego?
To nie jest różnica ułamków niutonów. W gorszych warunkach w dodatku
rośnie.

Popatrz że przed czasem ABS-u kierowcom o tym trabiono, uczono, całe to
hamowanie pulsacyjne, jeśli nie umiesz hamować z wyczuciem -
współcześnie mało kto umie hamować pulsacyjnie, bo ABSowi to
przeszkadza, bo inne trzyliterowe skróty itd.

Jeszcze nie tak dawno jeździłem samochodem bez ABS i jakoś umiałem
hamować pod tę granicę, fajny czuły zawias i czułem kiedy zaczynają się
uślizgiwać...

Inną sprawą jest to jaki odsetek ludzi potrafi w awaryjnej sytuacji coś
więcej oprócz hebel w podłogę, zacisnąć łapy na kierownicy i zamknąć
oczy...

Wiem że umiejętność prowadzenia samochodu zanika, ludzie potrafią tylko
samochodem jeździć, ale bez przesady. Warto wiedzieć dlaczego tak a
dlaczego inaczej.

--
Pozdro
Massai

31 Data: Marzec 13 2009 21:41:20
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Tomasz Pyra 

Massai pisze:

Popatrz że przed czasem ABS-u kierowcom o tym trabiono, uczono, całe to
hamowanie pulsacyjne, jeśli nie umiesz hamować z wyczuciem -
współcześnie mało kto umie hamować pulsacyjnie, bo ABSowi to
przeszkadza, bo inne trzyliterowe skróty itd.

Ja tam jestem zwolennikiem ABS-u na drodze.
Na rajdzie kiedy wiem po czym jadę, mam zaplanowane miejsce gdzie zacznę hamować i w sumie nie bardzo ma mnie co zaskoczyć układ bez ABS-u ma szereg zalet, ale na rajdzie w zasadzie nigdy nie ma potrzeby hamowania awaryjnego - każde jest z góry zaplanowane i jakoś tam przemyślane jeszcze przed startem.

Ale na drodze kiedy konieczność hamowania awaryjnego pojawia się nagle i jest niespodziewana ABS jest bardzo wartościowy.
Po pierwsze można sobie wbić hamulec z całej siły przy każdej predkości praktycznie bez konsekwencji, a na niezbadanej nawierzchni ABS szybko połapie się z jaką siłą hamować.
Bez ABS już może być gorzej - jak się okaże że samochód gdzieś się zaczyna wybierać na boki, to wtedy trzeba odpuszczać hamulec żeby zapanować nad torem jazdy i samochód zatrzyma się dalej.

Z ABS-em jest bardziej bezstresowo - na każdą reakcję jest więcej czasu, wiele błędów zostanie wybaczonych, a na to często warto poświęcić tą może i potencjalnie trochę gorszą skuteczność hamowania.

Jeszcze nie tak dawno jeździłem samochodem bez ABS i jakoś umiałem
hamować pod tę granicę, fajny czuły zawias i czułem kiedy zaczynają się
uślizgiwać...

No tak, tylko pytanie jest takie czy będziesz w stanie w czasie dziesiętnych części sekund przestawić się w ten tryb np. po paru godzinach monotonnej jazdy autostradą

Inną sprawą jest to jaki odsetek ludzi potrafi w awaryjnej sytuacji coś
więcej oprócz hebel w podłogę, zacisnąć łapy na kierownicy i zamknąć
oczy...

No i w sumie o to chodzi.

Z ABS przyszła też frakcja kierowców którzy nie potrafią hamować i z ABS - albo przerażeniu pulsującym hamulcem puszczają hamulec, albo próbują hamować na tyle słabo żeby ABS się nie uruchomił (bo coś tam gdzieś słyszeli że bez ABS hamuje się lepiej, ale kompletnie nic nie zrozumieli).

Tu się okazuje że im trzeba jeszcze dołożyć BAS który będzie hamował za nich...

32 Data: Marzec 16 2009 07:38:23
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Tomasz Pyra wrote:

Massai pisze:

> Popatrz że przed czasem ABS-u kierowcom o tym trabiono, uczono,
> całe to hamowanie pulsacyjne, jeśli nie umiesz hamować z wyczuciem -
> współcześnie mało kto umie hamować pulsacyjnie, bo ABSowi to
> przeszkadza, bo inne trzyliterowe skróty itd.

Ja tam jestem zwolennikiem ABS-u na drodze.
Na rajdzie kiedy wiem po czym jadę, mam zaplanowane miejsce gdzie
zacznę hamować i w sumie nie bardzo ma mnie co zaskoczyć układ bez
ABS-u ma szereg zalet, ale na rajdzie w zasadzie nigdy nie ma
potrzeby hamowania awaryjnego - każde jest z góry zaplanowane i jakoś
tam przemyślane jeszcze przed startem.

Ale na drodze kiedy konieczność hamowania awaryjnego pojawia się
nagle i jest niespodziewana ABS jest bardzo wartościowy.  Po pierwsze
można sobie wbić hamulec z całej siły przy każdej predkości
praktycznie bez konsekwencji, a na niezbadanej nawierzchni ABS szybko
połapie się z jaką siłą hamować.  Bez ABS już może być gorzej - jak
się okaże że samochód gdzieś się zaczyna wybierać na boki, to wtedy
trzeba odpuszczać hamulec żeby zapanować nad torem jazdy i samochód
zatrzyma się dalej.

Ja też uważam że ABS jest bardzo przydatnym wynalazkiem.
Samo jego istnienie i działanie jest potwierdzeniem mojej tezy (jakże
rewolucyjnej dla niektórych ;-)) że koło toczące się ma znacznie lepszą
przyczepność niż zablokowane, bo - upraszczając - niezablokowane
pozwala skręcać...
ale nie chciałem już w to wchodzić bo tu dochodzą wektory ruchu itd...
kolega Ghost mógłby się poczyć zagubiony.


Z ABS-em jest bardziej bezstresowo - na każdą reakcję jest więcej
czasu, wiele błędów zostanie wybaczonych, a na to często warto
poświęcić tą może i potencjalnie trochę gorszą skuteczność hamowania.

No cóż - teraz samochody sie konstruuje głównie pod kątem "wybaczania
błędów", i dobrze.
O gorszej skuteczności hamowania ABS-u było już sporo dyskusji tutaj,
sam się w jednej rozwodziłem nad przyczynami.


> Jeszcze nie tak dawno jeździłem samochodem bez ABS i jakoś umiałem
> hamować pod tę granicę, fajny czuły zawias i czułem kiedy zaczynają
> się uślizgiwać...

No tak, tylko pytanie jest takie czy będziesz w stanie w czasie
dziesiętnych części sekund przestawić się w ten tryb np. po paru
godzinach monotonnej jazdy autostradą

Ano. W dodatku taka jazda wyzwala tendencję do takiego jeżdżenia na
granicy w zakrętach... żona ciągle miała pretensje że popiskuję oponami
na zakrętach ;-)
No i się mozna nieprzyjemnie zdziwić, gdy coś na tej drodze będzie,
typu plama oleju, czy choćby kawałek mokrego.

--
Pozdro
Massai

33 Data: Marzec 13 2009 19:12:42
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Ghost wrote:


To moze inaczej - gdzie wyczytales o tej sile?

Wiesz, przeczytałem jeszcze raz Twoje wypowiedzi, i mam wrazenie że nie
rozumiesz podstawowych rzeczy.

Caly problem wyniknal z tego, iz postawiles smiala teze, ze kolo (kolo - nie
caly pojazd) latwiej odzyska przyczepnosc jesli jest napedzane, niz na
luzie.

<cytat>
Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane do
mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu, łatwiej
odzyska przyczepność niż koło bez napędu
</cytat>

Warto zwrocic uwage na kawalek: "mimo że jest napędzane do mniejszej
prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu".

Otoz takie kolo odzyska przyczepnosc dopiero w momencie zmniejszenia
predkosci samochodu. Natomiast kolo bez napedu predzej rozpedzi sie do
szybkosci odpowiadajacej pojazdowi. I tu i tu dziala tarcie slizgowe, jednak
bezwladnosci sa diametrialnie rozne.

Dałeś radę dotąd dobrnąć?

A jesli mi nie wierzysz, ze samochod ma bezwladnosc wieksza niz kolo, coz -
popytaj kolegow.

Oczywiscie wyjatkowo pokraczny sposob przekazywania mysli jaki stosujesz tez
ma swoj udzial. Nie skupiasz sie na problemie/pytaniu tylko zalewasz post
komunalami.

BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze od
slizgowego.

34 Data: Marzec 13 2009 19:24:41
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: MarcinJM 

Ghost pisze:

BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze od
slizgowego.

...dlatego powszechnie stosuje sie w silnikach panewki a nie lozyska toczne ;)

--
Pozdrawiam
MarcinJM

35 Data: Marzec 13 2009 18:35:05
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

MarcinJM wrote:

Ghost pisze:
> BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze od
> slizgowego.

..dlatego powszechnie stosuje sie w silnikach panewki a nie lozyska
toczne ;)

Tia... chciałbym zobaczyć furę, która leje sobie olejem po płozy ;-)

--
Pozdro
Massai

36 Data: Marzec 13 2009 18:32:14
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
>
> >
> > To moze inaczej - gdzie wyczytales o tej sile?
>
> Wiesz, przeczytałem jeszcze raz Twoje wypowiedzi, i mam wrazenie że
> nie rozumiesz podstawowych rzeczy.

Caly problem wyniknal z tego, iz postawiles smiala teze, ze kolo
(kolo - nie caly pojazd) latwiej odzyska przyczepnosc jesli jest
napedzane, niz na luzie.

A i owszem, i będę się tego trzymał.
Śmiała teza?


<cytat>
Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane do
mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu, łatwiej
odzyska przyczepność niż koło bez napędu
</cytat>

Warto zwrocic uwage na kawalek: "mimo że jest napędzane do mniejszej
prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu".

Otoz takie kolo odzyska przyczepnosc dopiero w momencie zmniejszenia
predkosci samochodu.
Natomiast kolo bez napedu predzej rozpedzi sie do
szybkosci odpowiadajacej pojazdowi. I tu i tu dziala tarcie slizgowe,
jednak bezwladnosci sa diametrialnie rozne.

Znaczy twierdzisz że obroty silnika "bez gazu" są stałe, na mur?
Że silnik bez dodawania gazu nie może się rozkręcić do obrotów wyższych
niż jałowe, nawet jeśli jest napędzany przez koła samochodu???

Że jak mam samochód na biegu, niewysprzęglony, zablokuję koła... to
muszę zwolnić do tych 10-15 na godzinę, które wynikają z obrotów
jałowych i przełożenia na danym biegu, zanim koła odzyskają
przyczepność?

Kurde, masz obrotomierz w samochodzie? co się dzieje jak puszczasz gaz?
wpadasz w poślizg?


Dałeś radę dotąd dobrnąć?

A jesli mi nie wierzysz, ze samochod ma bezwladnosc wieksza niz kolo,
coz - popytaj kolegow.

Oczywiscie wyjatkowo pokraczny sposob przekazywania mysli jaki
stosujesz tez ma swoj udzial. Nie skupiasz sie na problemie/pytaniu
tylko zalewasz post komunalami.

Jak ktoś tych komunałów nie zna to próbuję wytłumaczyć...


BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze od
slizgowego.

Ooo, jak się rozwijasz, przed chwilą nie znałeś pojęcia tarcia
statycznego.
Twierdziłeś też że tarcie ślizgowe zależy od prędkości...
Ale jesteś tak w 100% pewien że zawsze toczne mniejsze niż ślizgowe,
skoro już poruszyłeś ten temat?

--
Pozdro
Massai

37 Data: Marzec 13 2009 20:20:29
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Ghost wrote:

<cytat>
Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane do
mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu, łatwiej
odzyska przyczepność niż koło bez napędu
</cytat>

Warto zwrocic uwage na kawalek: "mimo że jest napędzane do mniejszej
prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu".

Otoz takie kolo odzyska przyczepnosc dopiero w momencie zmniejszenia
predkosci samochodu.
Natomiast kolo bez napedu predzej rozpedzi sie do
szybkosci odpowiadajacej pojazdowi. I tu i tu dziala tarcie slizgowe,
jednak bezwladnosci sa diametrialnie rozne.

Znaczy twierdzisz że obroty silnika "bez gazu" są stałe, na mur?
Że silnik bez dodawania gazu nie może się rozkręcić do obrotów wyższych
niż jałowe, nawet jeśli jest napędzany przez koła samochodu???

No to jeszcze ciekawiej dochodzi nam moment bezwladnosci silnika, dajesz czadu.

BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze od
slizgowego.

Ooo, jak się rozwijasz, przed chwilą nie znałeś pojęcia tarcia
statycznego.

No Ty za to trzymasz poziom, poziom chamstwa.

Twierdziłeś też że tarcie ślizgowe zależy od prędkości...

Ostatnia lekcja, a potem zegnaj.

Jak skonczysz ta podstawowke i trafisz do jakiejs innej szkoly, choc nie jest powiedziane, ze dasz rade sie dostac - to moze zapoznasz sie z informacjami nie ograniczonymi do wikipedii. Otoz sam wspolczynnik tarcia zalezy od predkosci. Nawet gdybys o tej zaleznosci nie wiedzial, minimalnie znajac podstawy fizyki, zauwazylbys, ze ze wzrostem predkosci rosnie ilosc wydzielanego ciepla podczas tarcia, a to oznacza wzrost sily, bo tylko dzieki niej energia kinetyczna przechodzi w cieplo.

PLONK nieuku

38 Data: Marzec 16 2009 07:31:44
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Ghost wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
>
> > <cytat>
> > Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest
> > napędzane do mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości
> > samochodu, łatwiej odzyska przyczepność niż koło bez napędu
> > </cytat>
> >
> > Warto zwrocic uwage na kawalek: "mimo że jest napędzane do
> > mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu".
> >
> > Otoz takie kolo odzyska przyczepnosc dopiero w momencie
> > zmniejszenia predkosci samochodu.
> > Natomiast kolo bez napedu predzej rozpedzi sie do
> > szybkosci odpowiadajacej pojazdowi. I tu i tu dziala tarcie
> > slizgowe, jednak bezwladnosci sa diametrialnie rozne.
>
> Znaczy twierdzisz że obroty silnika "bez gazu" są stałe, na mur?
> Że silnik bez dodawania gazu nie może się rozkręcić do obrotów
> wyższych niż jałowe, nawet jeśli jest napędzany przez koła
> samochodu???

No to jeszcze ciekawiej dochodzi nam moment bezwladnosci silnika,
dajesz czadu.

hyhy, własnie nie "dochodzi" a jest jedynym...
Widzisz, na ten temat jestem gotów dyskutować.
Ale - nie z kimś kto nie uznaje podstawowych praw fizyki. Albo ich nie
zna.


> > BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze
> > od slizgowego.
>
> Ooo, jak się rozwijasz, przed chwilą nie znałeś pojęcia tarcia
> statycznego.

No Ty za to trzymasz poziom, poziom chamstwa.

Ooo. wybacz. Rzeczywiście może za ostro, ale jak ktos uparcie zadziera
nosa, rzuca tekstami "o czym ty gadasz", wyjeżdża z "co za słowotok", a
nie rozumie podstawowych rzeczy...


> Twierdziłeś też że tarcie ślizgowe zależy od prędkości...

Ostatnia lekcja, a potem zegnaj.

Jak skonczysz ta podstawowke i trafisz do jakiejs innej szkoly, choc
nie jest powiedziane, ze dasz rade sie dostac - to moze zapoznasz sie
z informacjami nie ograniczonymi do wikipedii. Otoz sam wspolczynnik
tarcia zalezy od predkosci.

Hyhy... jeśli współczynnik tarcia ma zależeć od prędkości, to i siła
tarcia musiałaby zależeć od prędkości.
A to stoi w sprzeczności z tymi "podstawówkowymi" wzorami...

Widzisz - współczynnik tarcia rzeczywiście ZALEŻY od prędkości.
Tylko nie można powiedzieć że rośnie czy ze maleje... raczej "podlega
fluktuacjom".
Wraz ze wzrostem prędkości, zazwyczaj najpierw trochę maleje, potem
trochę rośnie... To nie są znaczące zmiany, ale są. Zresztą - mocno
zależą od materiałów trących, ich odporności na ścieranie,
przenikalności cieplnej,  temperatury płynięcia etc..
Ale to nie ten poziom dyskusji, najpierw zrozum podstawy...

Nawet gdybys o tej zaleznosci nie
wiedzial, minimalnie znajac podstawy fizyki, zauwazylbys, ze ze
wzrostem predkosci rosnie ilosc wydzielanego ciepla podczas tarcia, a
to oznacza wzrost sily, bo tylko dzieki niej energia kinetyczna
przechodzi w cieplo.

Otóż się mylisz. Ilość wydzielanego ciepła w jednostce czasu
rzeczywiście rośnie - ale to wynika z prostej zależności - energia to
siła*droga, i przy większej prędkości poruszających się względem siebie
powierzchni, ta droga pokonana w jednostce czasu rośnie.

Jak myślisz, dlaczego droga hamowania wraz ze wzrostem prędkości się
wydłuża?
Ano bo trzeba zamienić energię kinetyczną na energię cieplną, czy to w
tarcze i klocki, jeśli hamujemy nie blokując kół, albo w koła i asfalt,
jeśli blokujemy koła. A że mamy jej więcej, tej energii kinetycznej, to
i dłuższej drogi potrzeba...

W twojej wersji - większa prędkość - większe tarcie, czyli hamujemy
efektywniej... hłehłe...

PLONK nieuku

Dość zabawna inwektywa w ustach kogoś kto nie rozumie fizyki na
poziomie 7 czy 8 klasy podstawówki. Bo to chyba wtedy tarcie jest
wprowadzane...

--
Pozdro
Massai

39 Data: Marzec 16 2009 08:43:25
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: gacek 

Massai wrote:

Dość zabawna inwektywa w ustach kogoś kto nie rozumie fizyki na
poziomie 7 czy 8 klasy podstawówki. Bo to chyba wtedy tarcie jest
wprowadzane...



Może warto jednak wrócić. Bo nic, co mi przekazano w 7 czy 8 klasie podstawowki nie ma bezposrednio odniesienia.

gacek

40 Data: Marzec 16 2009 07:58:51
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

gacek wrote:

Massai wrote:
> Dość zabawna inwektywa w ustach kogoś kto nie rozumie fizyki na
> poziomie 7 czy 8 klasy podstawówki. Bo to chyba wtedy tarcie jest
> wprowadzane...



Może warto jednak wrócić. Bo nic, co mi przekazano w 7 czy 8 klasie
podstawowki nie ma bezposrednio odniesienia.

No cóż, może w moich czasach jednak więcej uczono.
Co do tego czy to ma odniesienie, czy nie...
Aby wgłębiać się w siły potrzebne do ścinania opony, temperaturę
płynięcia gumy, siły spoistości itd. trzeba najpierw rozumieć podstawy.

I nie opowiadać herezji że większa prędkość to większe tarcie.

A i inne rzeczy przekazywane w podstawówce - tez mają odniesienie,
zasada zachowania pędu, zachowania energii, prawa dynamiki etc - to
jest podstawówkowa wiedza.
W dodatku niepodważalna - bo te prawa DZIAŁAJĄ, tyle że przy analizie
danych eksperymentalnych trzeba uwzględnić wszystkie czynniki lub
ŚWIADOMIE pominąć wybrane (choćby na podstawie oszacowania ich
nieznaczącego wpływu).

--
Pozdro
Massai

41 Data: Marzec 16 2009 19:37:59
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Sebastian Kaliszewski 

gacek wrote:

Massai wrote:
Dość zabawna inwektywa w ustach kogoś kto nie rozumie fizyki na
poziomie 7 czy 8 klasy podstawówki. Bo to chyba wtedy tarcie jest
wprowadzane...



Może warto jednak wrócić. Bo nic, co mi przekazano w 7 czy 8 klasie podstawowki nie ma bezposrednio odniesienia.

Oczywiście że ma -- jeśli teraz gorzej uczą, to przesuń to do 1-2 klasy liceum.

Wzór na pracę na podstawie siły i przesunięcia, wzór ma drogę na podstawie prędkości i czasu i w końcu wzór na moc na podstawie pracy i czasu :)

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

42 Data: Marzec 16 2009 19:35:57
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Ghost wrote:

Jak skonczysz ta podstawowke i trafisz do jakiejs innej szkoly, choc nie jest powiedziane, ze dasz rade sie dostac - to moze zapoznasz sie z informacjami nie ograniczonymi do wikipedii. Otoz sam wspolczynnik tarcia zalezy od predkosci. Nawet gdybys o tej zaleznosci nie wiedzial, minimalnie znajac podstawy fizyki, zauwazylbys, ze ze wzrostem predkosci rosnie ilosc wydzielanego ciepla podczas tarcia, a to oznacza wzrost sily, bo tylko dzieki niej energia kinetyczna przechodzi w cieplo.

Bzdura.

Zauważ że praca (czyli energia) to siła *razy* przesunięcie. Ze wzrostem prędkości oczywiście wzrasta przesunięcie w jednostce czasu a więc i energia wydzielana w jednostce czasu, czyli wydzielana moc :)


PLONK nieuku

Nie nazywaj innych nieukami, jak sam popełniasz tak podstawowe błędy


pzdr
\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

44 Data: Marzec 17 2009 07:00:42
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Ghost wrote:


Użytkownik "Sebastian Kaliszewski"
 napisał w wiadomości

> Ghost wrote:
> > Jak skonczysz ta podstawowke i trafisz do jakiejs innej szkoly,
> > choc nie  jest powiedziane, ze dasz rade sie dostac - to moze
> > zapoznasz sie z  informacjami nie ograniczonymi do wikipedii.
> > Otoz sam wspolczynnik tarcia  zalezy od predkosci. Nawet gdybys o
> > tej zaleznosci nie wiedzial,  minimalnie znajac podstawy fizyki,
> > zauwazylbys, ze ze wzrostem predkosci  rosnie ilosc wydzielanego
> > ciepla podczas tarcia, a to oznacza wzrost  sily, bo tylko dzieki
> > niej energia kinetyczna przechodzi w cieplo.
>
> Bzdura.

Nie bzdura tylko supersedes. A wspolczynnik tarcia zalezy od
predkosci...

....a Ziemia jest płaska.

Dobra, z mojej strony eot.

--
Pozdro
Massai

45 Data: Marzec 18 2009 14:19:36
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Ghost wrote:


Użytkownik "Sebastian Kaliszewski"  napisał w wiadomości
Ghost wrote:
Jak skonczysz ta podstawowke i trafisz do jakiejs innej szkoly, choc nie jest powiedziane, ze dasz rade sie dostac - to moze zapoznasz sie z informacjami nie ograniczonymi do wikipedii. Otoz sam wspolczynnik tarcia zalezy od predkosci. Nawet gdybys o tej zaleznosci nie wiedzial, minimalnie znajac podstawy fizyki, zauwazylbys, ze ze wzrostem predkosci rosnie ilosc wydzielanego ciepla podczas tarcia, a to oznacza wzrost sily, bo tylko dzieki niej energia kinetyczna przechodzi w cieplo.

Bzdura.

Nie bzdura tylko supersedes. A wspolczynnik tarcia zalezy od predkosci.

Ale nie koniecznie rośnie :)  To że rośnie to jest pewne dopiero dla prędkości transsonicznych (dla materiału trącego) -- z takimi w normalnym samochodzie nie mamy do czynienia.

Zależy jeszcze np. od temperatury, reakcji chemicznych tą temperaturą powodowanych itp. (np. jak guma jest "palona" to jej własności się mocno zmieniają)

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

46 Data: Marzec 18 2009 22:06:17
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Sebastian Kaliszewski"  napisał w wiadomości

Ghost wrote:

Użytkownik "Sebastian Kaliszewski"  napisał w wiadomości
Ghost wrote:
Jak skonczysz ta podstawowke i trafisz do jakiejs innej szkoly, choc nie jest powiedziane, ze dasz rade sie dostac - to moze zapoznasz sie z informacjami nie ograniczonymi do wikipedii. Otoz sam wspolczynnik tarcia zalezy od predkosci. Nawet gdybys o tej zaleznosci nie wiedzial, minimalnie znajac podstawy fizyki, zauwazylbys, ze ze wzrostem predkosci rosnie ilosc wydzielanego ciepla podczas tarcia, a to oznacza wzrost sily, bo tylko dzieki niej energia kinetyczna przechodzi w cieplo.

Bzdura.

Nie bzdura tylko supersedes. A wspolczynnik tarcia zalezy od predkosci.

Ale nie koniecznie rośnie :)  To że rośnie to jest pewne dopiero dla prędkości transsonicznych (dla materiału trącego) -- z takimi w normalnym samochodzie nie mamy do czynienia.

Zależy jeszcze np. od temperatury, reakcji chemicznych tą temperaturą powodowanych itp. (np. jak guma jest "palona" to jej własności się mocno zmieniają)

Tyle, ze massai postawil teze, ze jest niezmienna. Tymczasem to, ze za szybko puscilem posta co stalo sie "argumentem", mimo supersedesa.

47 Data: Marzec 13 2009 20:29:18
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Ghost 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Ghost wrote:

<cytat>
Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane do
mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu, łatwiej
odzyska przyczepność niż koło bez napędu
</cytat>

Warto zwrocic uwage na kawalek: "mimo że jest napędzane do mniejszej
prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu".

Otoz takie kolo odzyska przyczepnosc dopiero w momencie zmniejszenia
predkosci samochodu.
Natomiast kolo bez napedu predzej rozpedzi sie do
szybkosci odpowiadajacej pojazdowi. I tu i tu dziala tarcie slizgowe,
jednak bezwladnosci sa diametrialnie rozne.

Znaczy twierdzisz że obroty silnika "bez gazu" są stałe, na mur?
Że silnik bez dodawania gazu nie może się rozkręcić do obrotów wyższych
niż jałowe, nawet jeśli jest napędzany przez koła samochodu???

No to jeszcze ciekawiej dochodzi nam moment bezwladnosci silnika, dajesz
czadu.

BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze od
slizgowego.

Ooo, jak się rozwijasz, przed chwilą nie znałeś pojęcia tarcia
statycznego.

No Ty za to trzymasz poziom, poziom chamstwa.

Twierdziłeś też że tarcie ślizgowe zależy od prędkości...

Ostatnia lekcja, a potem zegnaj.

Jak skonczysz ta podstawowke i trafisz do jakiejs innej szkoly, choc nie
jest powiedziane, ze dasz rade sie dostac - to moze zapoznasz sie z
informacjami nie ograniczonymi do wikipedii. Otoz sam wspolczynnik tarcia
zalezy od predkosci.

PLONK nieuku

48 Data: Marzec 16 2009 19:31:09
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Massai wrote:

Warto zwrocic uwage na kawalek: "mimo że jest napędzane do mniejszej
prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu".

Otoz takie kolo odzyska przyczepnosc dopiero w momencie zmniejszenia
predkosci samochodu. Natomiast kolo bez napedu predzej rozpedzi sie do
szybkosci odpowiadajacej pojazdowi. I tu i tu dziala tarcie slizgowe,
jednak bezwladnosci sa diametrialnie rozne.

Znaczy twierdzisz że obroty silnika "bez gazu" są stałe, na mur?
Że silnik bez dodawania gazu nie może się rozkręcić do obrotów wyższych
niż jałowe, nawet jeśli jest napędzany przez koła samochodu???

Oczywiście że może. Ale wtedy stawia opór. Istotny. Na śliskiej nawierzchni może się on okazać większy niż siła tarcia. Na suchym asfalcie oczywiście nie, chyba że masz do czynienia z "potworem o wielkim (w stosunku do masy) silniku".

Zresztą można sobie z grubsza policzyć.


pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

49 Data: Marzec 16 2009 18:59:07
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

Sebastian Kaliszewski wrote:

Massai wrote:
> > Warto zwrocic uwage na kawalek: "mimo że jest napędzane do
> > mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu".
> >
> > Otoz takie kolo odzyska przyczepnosc dopiero w momencie
> > zmniejszenia predkosci samochodu.  Natomiast kolo bez napedu
> > predzej rozpedzi sie do szybkosci odpowiadajacej pojazdowi. I tu
> > i tu dziala tarcie slizgowe, jednak bezwladnosci sa diametrialnie
> > rozne.
>
> Znaczy twierdzisz że obroty silnika "bez gazu" są stałe, na mur?
> Że silnik bez dodawania gazu nie może się rozkręcić do obrotów
> wyższych niż jałowe, nawet jeśli jest napędzany przez koła
> samochodu???

Oczywiście że może. Ale wtedy stawia opór. Istotny. Na śliskiej
nawierzchni może się on okazać większy niż siła tarcia. Na suchym
asfalcie oczywiście nie, chyba że masz do czynienia z "potworem o
wielkim (w stosunku do masy) silniku".

Zresztą można sobie z grubsza policzyć.

Ależ oczywiście...
Pytanie tylko czy opór powyżej jałowych, a właściwie powyżej punktu
gdzie jest odcinane paliwo, bo do tego momentu silnik się rozkręca
"bezboleśnie"... czy ten opór jest bardziej na niekorzyść niż
"rozkręcanie kół" do jałowych...

Tu można dyskutować, IMHO wchodzi tu ten czynnik uslizgnięć opony
(moment kiedy opona się blokuje-rozkręca jest dość płynny...)

O tym jestem gotów dyskutować... ale nie o tym czy ten współczynnik
tarcia rośnie wraz ze wzrostem prędkości...

--
Pozdro
Massai

50 Data: Marzec 13 2009 14:16:41
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: radxcell 

*Massai* wrote in

W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy napęd
i łatwiej się poślizgnąć.
mozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja
poslizgowi?
hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się luźno?

zablokowac? napedzane. jesli na sliskim wcisne hamulec *bez* sprzegla, to kolo
natychmiast staje deba, gasi silnik, ja puszczam sprzeglo i nadal mam kolo
*zablokowane*.

Jakie koło się łatwiej rozkręci, jak my czy ABS, odpuści hamulec?
napędzane czy luźne?

napedzane. problem w tym ze moze sie za bardzo rozkrecic.

Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła wynikająca
z prędkości samochodu z względem drogi" a "prędkość koła wymuszana
przez podzespoły" sprzyja poślizgowi koła.

zgadzam sie. dlatego uwazam ze sprzeglo jest bezpieczniejsze. bo wtedy kolo jest
poddawane tylko czynnikowi a.

Ja w manualu przy hamowaniu awaryjnym nawet nie szukam sprzęgła.
Zapieram się o hample i cześć. Zgaśnie? no to zgaśnie. odpalę jak już
ten pieszy zejdzie z drogi i obetrę pot z czoła.

tez sie zgadzam.

przeciez jedna z technik wychodzenia z poslizgu jest wlasnie
odlaczenie napedu
Już nie przetestujesz, nie ma śniegu, ale następnej zimy wybierz się na
duży plac, pojedz łukiem i wciśnij w czasie jazdy po łuku sprzęgło.
Się zdziwisz... jak Ci auto pojedzie w krzaki.

musze sprobowac. z kilku poslizgow wyszedlem juz przez wcisniecie sprzegla.
rowniez w zakretach.

RWD z gazem w podłodze, jak robisz powersliding to owszem, się zakręci
i poślizgnie.

zeby zrobic uslizg moim RWD to wystarczy ze lekko na sliskim zakrecie docisne.

Ale już w FWD to gaz w podłodze może nam tył uslizgnąć tylko na
zasadzie zacieśniania zakrętu.

nieprawda. dociskajac gaz na zakrecie w FWD zrywam przod i jade prosto.

Odłączenie napędu w trakcie poślizgu, całkowite odłączenie utrudnia
rozkręcenie się koła.

zgadzam sie. tylko ze jeszcze bardziej utrudnia to zgaszony silnik - patrz
wyzej.

hm, zakręty też robisz na sprzęgle i hamulcu?

na sprzegle czesto - jesli mocno musze zhamowac przed zakretem i zejsc np z IV
do II - skrzynia nie pozwoli mi wrzucic II przed zakretem bo predkosc jest za
wysoka, wiec II wrzucam na wyjsciu z zakretu, a zakret na sprzegle.

na hamulcu w zasadzie tylko kiedy chce dociazyc przod i lekko usliznac sie tylem

pozdr, rdx

51 Data: Marzec 13 2009 13:31:42
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Massai 

radxcell wrote:

Massai wrote in
>>> W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy
napęd >>> i łatwiej się poślizgnąć.
>> mozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja
>> poslizgowi?
> hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się
> luźno?

zablokowac? napedzane. jesli na sliskim wcisne hamulec bez sprzegla,
to kolo natychmiast staje deba, gasi silnik, ja puszczam sprzeglo i
nadal mam kolo *zablokowane*.

nie wiem jakie masz hamulce i czym jeździsz...
Niezła sztuczka tak zgasić błyskawicznie silnik.


> Jakie koło się łatwiej rozkręci, jak my czy ABS, odpuści hamulec?
> napędzane czy luźne?

napedzane. problem w tym ze moze sie za bardzo rozkrecic.

Za bardzo? bez gazu???
No nie przesadzajmy, poślizg przy 5-10 km/h nie jest czymś strasznym ;-)


> Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła
> wynikająca z prędkości samochodu z względem drogi" a "prędkość koła
> wymuszana przez podzespoły" sprzyja poślizgowi koła.

zgadzam sie. dlatego uwazam ze sprzeglo jest bezpieczniejsze. bo
wtedy kolo jest poddawane tylko czynnikowi a.

Mówisz o momencie kiedy masz hample jak brzytwy i możesz zablokowac
koło w błysk.
Ale w momencie kiedy depczemy po hamplach, a silnik usiłuje nam kółkiem
trochę zakręcić - czynnik B, tak nazwijmy napęd silnika - zmniejsza nam
efekt działania klocków na koło.
Zwyczajnie zmniejsza nam siłę hamującą koło. I chroni przed
zablokowaniem.

Pomijając już ABS, zakładając ze mamy rasowa furę...


> Ja w manualu przy hamowaniu awaryjnym nawet nie szukam sprzęgła.
> Zapieram się o hample i cześć. Zgaśnie? no to zgaśnie. odpalę jak
> już ten pieszy zejdzie z drogi i obetrę pot z czoła.

tez sie zgadzam.

>> przeciez jedna z technik wychodzenia z poslizgu jest wlasnie
>> odlaczenie napedu
> Już nie przetestujesz, nie ma śniegu, ale następnej zimy wybierz
> się na duży plac, pojedz łukiem i wciśnij w czasie jazdy po łuku
> sprzęgło.  Się zdziwisz... jak Ci auto pojedzie w krzaki.

musze sprobowac. z kilku poslizgow wyszedlem juz przez wcisniecie
sprzegla.  rowniez w zakretach.

RWD... te szkoły które znam mówią że lepsze jest samo odpuszczenie
gazu...


> RWD z gazem w podłodze, jak robisz powersliding to owszem, się
> zakręci i poślizgnie.

zeby zrobic uslizg moim RWD to wystarczy ze lekko na sliskim zakrecie
docisne.

> Ale już w FWD to gaz w podłodze może nam tył uslizgnąć tylko na
> zasadzie zacieśniania zakrętu.

nieprawda. dociskajac gaz na zakrecie w FWD zrywam przod i jade
prosto.

Hehe, pewnie, zalezy to od mocy... jak mamy mocny silnik w FWD to
zerwiemy przyczepność i płużymy.
Ale dodanie gazu odpowiednio, z czuciem, potrafi nam "dokręcić"
samochód.


> Odłączenie napędu w trakcie poślizgu, całkowite odłączenie utrudnia
> rozkręcenie się koła.

zgadzam sie. tylko ze jeszcze bardziej utrudnia to zgaszony silnik -
patrz wyzej.

> hm, zakręty też robisz na sprzęgle i hamulcu?

na sprzegle czesto - jesli mocno musze zhamowac przed zakretem i
zejsc np z IV do II - skrzynia nie pozwoli mi wrzucic II przed
zakretem bo predkosc jest za wysoka, wiec II wrzucam na wyjsciu z
zakretu, a zakret na sprzegle.

Wiesz, ja na początku tez tak jeździłem.
Ale jak sobie trochę pojeździłem po płycie, to się przekonałem...

--
Pozdro
Massai

52 Data: Marzec 13 2009 17:52:59
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: MarcinJM 

Massai pisze:
  > Mówisz o momencie kiedy masz hample jak brzytwy i możesz zablokowac

koło w błysk.
Ale w momencie kiedy depczemy po hamplach, a silnik usiłuje nam kółkiem
trochę zakręcić - czynnik B, tak nazwijmy napęd silnika - zmniejsza nam
efekt działania klocków na koło.
Zwyczajnie zmniejsza nam siłę hamującą koło. I chroni przed
zablokowaniem.

Ja nie wiem o czym ty piszesz, a watek caly przeczytalem, ale twierdzenie, ze "silnik zmniejsza sile hamowania" jest nieuprawnione.
Hample sa na tyle mocne, ze zapewniam cie, ze zdlawienie silnika na pelnym bucie na 1 lewa noga nie stanowi zadnego problemu.
A co dopiero na jalowym, gdzie uzytkowa moc oddawana jest praktycznie zadna.
Twierdze, ze wplyw silnika w takim przypadku jest bliski zera.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

53 Data: Marzec 13 2009 19:31:56
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Tomasz Pyra 

MarcinJM pisze:

Massai pisze:
 > Mówisz o momencie kiedy masz hample jak brzytwy i możesz zablokowac
koło w błysk.
Ale w momencie kiedy depczemy po hamplach, a silnik usiłuje nam kółkiem
trochę zakręcić - czynnik B, tak nazwijmy napęd silnika - zmniejsza nam
efekt działania klocków na koło.
Zwyczajnie zmniejsza nam siłę hamującą koło. I chroni przed
zablokowaniem.

Ja nie wiem o czym ty piszesz, a watek caly przeczytalem, ale twierdzenie, ze "silnik zmniejsza sile hamowania" jest nieuprawnione.
Hample sa na tyle mocne, ze zapewniam cie, ze zdlawienie silnika na pelnym bucie na 1 lewa noga nie stanowi zadnego problemu.

Dokładnie.
Nie ma żadnego problemu z nagłym blokowaniem silnika choćby i się kręcił   6000rpm na dowolnym biegu.

Inna sprawa że ciekawe jak silnikowi podobają się takie przeciążenia.

54 Data: Marzec 13 2009 15:20:53
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Tomasz Pyra 

radxcell pisze:

hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się luźno?

zablokowac? napedzane. jesli na sliskim wcisne hamulec *bez* sprzegla, to kolo
natychmiast staje deba, gasi silnik, ja puszczam sprzeglo i nadal mam kolo
*zablokowane*.

Ale to już mówisz o tak śliskiej nawierzchni że wtedy nic nie pomoże niezależnie czy koła się obracają czy nie.
Jak suniesz po lodzie to możesz sobie gazować, hamować, skręcać, wszystko razem lub osobno a i tak to nic nie da.

Przy choćby minimalnej przyczepności silnik spokojnie ruszy jak puścisz hamulec.
Co więcej - inercja silnika pozwala precyzyjniej dozować siłę hamowania.


Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła wynikająca
z prędkości samochodu z względem drogi" a "prędkość koła wymuszana
przez podzespoły" sprzyja poślizgowi koła.

zgadzam sie. dlatego uwazam ze sprzeglo jest bezpieczniejsze. bo wtedy kolo jest
poddawane tylko czynnikowi a.

Ale od sprzęgła w zasadzie nie ma już odwrotu - wciśniesz i koniec, bo puszczanie go później to już loteria i całkiem prawdopodobne że spowoduje poślizg osi napędzanej.
A silnik może się jeszcze przydać w trakcie tego manewru.


Ja w manualu przy hamowaniu awaryjnym nawet nie szukam sprzęgła.
Zapieram się o hample i cześć. Zgaśnie? no to zgaśnie. odpalę jak już
ten pieszy zejdzie z drogi i obetrę pot z czoła.

tez sie zgadzam.

No tu jest tylko taki mały myk, że mając ABS samochód zatrzyma się szybciej jeżeli pedał sprzęgła będzie wciśnięty. Z tymże to są niewielkie różnice.


przeciez jedna z technik wychodzenia z poslizgu jest wlasnie
odlaczenie napedu
Już nie przetestujesz, nie ma śniegu, ale następnej zimy wybierz się na
duży plac, pojedz łukiem i wciśnij w czasie jazdy po łuku sprzęgło.
Się zdziwisz... jak Ci auto pojedzie w krzaki.

musze sprobowac. z kilku poslizgow wyszedlem juz przez wcisniecie sprzegla.
rowniez w zakretach.

Ten sam efekt uzyskasz wciskając gaz na tyle żeby ani nie hamował, ani nie napędzał.
A w każdej chwili wtedy możesz gaz puścić albo docisnąć żeby uzyskać pożądany efekt. Jak wciśniesz sprzęgło to już jesteś bez napędu do końca.

hm, zakręty też robisz na sprzęgle i hamulcu?

na sprzegle czesto - jesli mocno musze zhamowac przed zakretem i zejsc np z IV
do II - skrzynia nie pozwoli mi wrzucic II przed zakretem bo predkosc jest za
wysoka, wiec II wrzucam na wyjsciu z zakretu, a zakret na sprzegle.

No i co zrobisz jak na tym zakręcie nagle tył zacznie Cię wyprzedzać? Bez napędu niewiele, a na szukanie wtedy biegu i puszczanie sprzęgła będzie za późno.

Generalnie sprzęgło służy tylko do ruszania i zmiany biegów. Nie jeździ się na sprzęgle. Raczej nic to nie daje, a samo sprzęgło szybciej się zużywa.

Największym problemem używania sprzęgła przy hamowaniu jest to że wyrabia niebezpieczny odruch.
Jeżdżąc sobie po mieście tysiące razy kierowca powtarza sekwencje "sprzęgło, hamulec" i to się w utrwala w nogach.
Potem przed samochodem pojawia się przeszkoda, trzeba zrobić hamowanie awaryjne, a kierowca zgodnie z wyuczonym odruchem najpierw sprzęgło, a potem dopiero hamulec.
O ile przy dojeżdżaniu do świateł to może nie ma żadnych ubocznych skutków, to przy hamowaniu awaryjnym ładnych parę metrów w ten sposób ucieknie.

55 Data: Marzec 13 2009 22:03:45
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Artur Maśląg 

Massai pisze:
(...)

Ja w manualu przy hamowaniu awaryjnym nawet nie szukam sprzęgła.
Zapieram się o hample i cześć. Zgaśnie? no to zgaśnie. odpalę jak już
ten pieszy zejdzie z drogi i obetrę pot z czoła.

Niezależnie od Twojego teoretyzowania (w szczegóły już nie wnikałem :)
mogę tylko stwierdzić, że generalnie masz rację :)

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

56 Data: Marzec 13 2009 13:28:09
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Agent 0700 

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu
dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

Można hamować bez wciśniętego sprzęgła, ale do pewnego stopnia, potem silnik
zaczyna przeszkadzać i lepiej odłączyć.

Ja wciskam sprzęgło.

J

57 Data: Marzec 13 2009 13:40:43
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Grzegorz Prędki 

Agent 0700 pisze:

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu
dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

Można hamować bez wciśniętego sprzęgła, ale do pewnego stopnia, potem silnik zaczyna przeszkadzać i lepiej odłączyć.

Ja wciskam sprzęgło.


Serio? Przy kazdym hamowaniu?

58 Data: Marzec 13 2009 15:11:56
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Agent 0700 

Ja wciskam sprzęgło.


Serio? Przy kazdym hamowaniu?

Przy hamowaniu silnikiem nie wciskam :-)

A silnikiem hamuję jakieś 90% całego hamowania.

Pozdrawiam

Jacek

59 Data: Marzec 13 2009 15:24:26
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Kapsel 

Fri, 13 Mar 2009 15:11:56 +0100, Agent 0700 napisał(a):

Ja wciskam sprzęgło.


Serio? Przy kazdym hamowaniu?

Przy hamowaniu silnikiem nie wciskam :-)

A silnikiem hamuję jakieś 90% całego hamowania.

Hmm.. jak się hamuje silnikiem? :>
To jest wtedy jak zrzucam bieg na niższy?


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

60 Data: Marzec 13 2009 16:05:53
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Agent 0700 

Hmm.. jak się hamuje silnikiem? :>
To jest wtedy jak zrzucam bieg na niższy?

Puszczasz gaz i samochód zwalnia, czym były większe obroty tym szybciej
zwalnia.

J

61 Data: Marzec 13 2009 13:43:48
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2009-03-13, Kapsel  wrote:

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu
dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

Bo w sytuacji awaryjnej stracisz trochę czasu na wciśnięcie sprzęgła
zanim zaczniesz hamować. A pół sekundy różnicy przy 100km/h to już
piętnaście metrów - czyli różnica pomiędzy zatrzymaniem się przed
skrzyżowaniem, a za nim... Oczywiście pod koniec hamowania już możesz
zająć się sprzęgłem.

Krzysiek Kiełczewski

62 Data: Marzec 15 2009 17:26:16
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: neelix 


Użytkownik "Krzysiek Kielczewski"  napisał w wiadomości

On 2009-03-13, Kapsel  wrote:

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu
dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

Bo w sytuacji awaryjnej stracisz trochę czasu na wciśnięcie sprzęgła
zanim zaczniesz hamować. A pół sekundy różnicy przy 100km/h to już
piętnaście metrów - czyli różnica pomiędzy zatrzymaniem się przed
skrzyżowaniem, a za nim... Oczywiście pod koniec hamowania już możesz
zająć się sprzęgłem.

I to wystarczający argument, którego ja używam.
neelix

63 Data: Marzec 13 2009 13:54:06
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Czabu 


Użytkownik "Kapsel"  napisał w wiadomości


Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym.

Zażądaj jazd z jednym, z którym umiesz się dogadać.


Na początku jakoś tak uczyli żeby wciskać sprzęgło jak hamuję, bo silnik
zgaśnie.

Chyba "jakoś tak" uważałeś na zajęciach... Sprzęgło wciskasz w ostatniej
fazie hamowania, przed samym zatrzymaniem. Musisz wyczuć moment, w kórym
silnik już nie daje rady kręcić kołami i za chwilę zgaśnie.


Ostatnio za to chłop mnie beształ regularnie, że "hamuję
sprzęgłem" i kazał samego hamulca używać.

Zgadza się. Tuż przed zatrzymaniem wciskasz sprzęgło. Wcześniej nie powinno
Cię interesować.


Próbowałem coś dyskutować, ale za
dużo się nie dowiedziałem ;)

Czas zmienić instruktora. Płacisz za to, żeby tłumaczył Ci jak masz jeździć.


Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika?

Jak wyżej. Poproś instruktora, żebyście poćwiczyli hamowanie na jakimś
pustym placyku. Rozpędź się do 40-50 km/h i wciśnij hamulec. Nie dotykaj
sprzęgła. Trzymaj hamulec, aż do zatrzymania i zgaszenia samochodu. Dzięki
temu poznasz moment, w kórym silnik zaczyna gasnąć. Przy okazji będziesz
wiedział jak wygląda awaryjne hamowanie ;-)

I czemu dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

Z wielu powodów. Inni już wyjasnili w tym wątku.

Pozdrawiam
Czabu

64 Data: Marzec 13 2009 15:27:04
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Kapsel 

Fri, 13 Mar 2009 13:54:06 +0100, Czabu napisał(a):

Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym.

Zażądaj jazd z jednym, z którym umiesz się dogadać.

Ja się ogólnie dobrze z nimi dogaduję :)
A fakt, że jest ich wielu a nie jeden wpływa pozytywnie na to, że się można
nauczyć różnych rzeczy, bo każdy na coś innego uwagę zwraca, jak właśnie
ostatnio z tym hamowaniem było ;)



--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

65 Data: Marzec 15 2009 17:19:45
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: neelix 


Użytkownik "Kapsel"  napisał w wiadomości

Fri, 13 Mar 2009 13:54:06 +0100, Czabu napisał(a):

Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym.

Zażądaj jazd z jednym, z którym umiesz się dogadać.

Ja się ogólnie dobrze z nimi dogaduję :)
A fakt, że jest ich wielu a nie jeden wpływa pozytywnie na to, że się można
nauczyć różnych rzeczy, bo każdy na coś innego uwagę zwraca, jak właśnie
ostatnio z tym hamowaniem było ;)

Jak trafisz na młokosa to niczego się nie nauczysz. Tu trzeba zaangażowanego w proces szkolenia praktyka ze świadomością. Czasem jeden instruktor zupełnie wystarczy, by przekazać to co jest potrzebne i dobre.

neelix

66 Data: Marzec 15 2009 17:14:26
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: neelix 


Użytkownik "Czabu"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Kapsel"  napisał w wiadomości
Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym.

Zażądaj jazd z jednym, z którym umiesz się dogadać.


Na początku jakoś tak uczyli żeby wciskać sprzęgło jak hamuję, bo silnik
zgaśnie.

Chyba "jakoś tak" uważałeś na zajęciach... Sprzęgło wciskasz w ostatniej fazie hamowania, przed samym zatrzymaniem. Musisz wyczuć moment, w kórym silnik już nie daje rady kręcić kołami i za chwilę zgaśnie.

Wtedy się dusi. Trzeba wcisnąć ułamek sekundy wcześniej.

Ostatnio za to chłop mnie beształ regularnie, że "hamuję
sprzęgłem" i kazał samego hamulca używać.

Zgadza się. Tuż przed zatrzymaniem wciskasz sprzęgło. Wcześniej nie powinno Cię interesować.


Próbowałem coś dyskutować, ale za
dużo się nie dowiedziałem ;)

Czas zmienić instruktora. Płacisz za to, żeby tłumaczył Ci jak masz jeździć.

Przecież pouczył jak ma jeździć. Wystarczy się zastosować. Jeśli kursant staje dęba i protestuje to często nawet nie chce się tłumaczyć. Nie radzę zmieniać instruktora, bo u innego będzie hamował ze sprzęgłem.

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika?

Jak wyżej. Poproś instruktora, żebyście poćwiczyli hamowanie na jakimś pustym placyku. Rozpędź się do 40-50 km/h i wciśnij hamulec. Nie dotykaj sprzęgła. Trzymaj hamulec, aż do zatrzymania i zgaszenia samochodu. Dzięki temu poznasz moment, w kórym silnik zaczyna gasnąć. Przy okazji będziesz wiedział jak wygląda awaryjne hamowanie ;-)

Spokojnie można to zrobić na drodze. Nauka wychodzi bez problemu. Jeśli uczy się tak od początku to nie ma żadnego problemu. Problem jest jeśli zmienia się instruktora na bardziej rozeznanego w temacie. Wybicie złych nawyków bywa trudne.

neelix

67 Data: Marzec 13 2009 14:35:26
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: krzysiek82 

Sprzęgła używasz tylko podczas zmiany biegów, hamujesz silnikiem pod koniec etapu hamowania używasz hamulca i wrzucasz na luz.

--
krzysiek82

68 Data: Marzec 13 2009 14:49:41
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: mateusx6 


Użytkownik "krzysiek82"  napisał w wiadomości

Sprzęgła używasz tylko podczas zmiany biegów, hamujesz silnikiem pod
koniec etapu hamowania używasz hamulca i wrzucasz na luz.


ze co? ty hamujesz.. i w ostatniej chwili jeszcze wrzucasz bieg na luz? to
chyba jestes w matrixie ze masz na to czas.. albo Twoje auto tak wolno
hamuje... A nie jest prosciej wyhamowac auto i w ostatniej chwili wcisnac
sprzeglo, jak auto sie zatrzyma wrzucic luz?

69 Data: Marzec 13 2009 14:54:07
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: krzysiek82 

mateusx6 pisze:

ze co? ty hamujesz.. i w ostatniej chwili jeszcze wrzucasz bieg na luz? to chyba jestes w matrixie ze masz na to czas.. albo Twoje auto tak wolno hamuje... A nie jest prosciej wyhamowac auto i w ostatniej chwili wcisnac sprzeglo, jak auto sie zatrzyma wrzucic luz? 

Mówię o hamowaniu np przed światłami, to bardziej można nazwać zwalnianiem. Ja hamuje silnikiem do ostatniej chwili, czyli momentu kiedy czuje, że silnik ma za małe obroty w stosunku do zapiętego biegu, wtedy wrzucam na luz i hamuje. Nie czekam, aż silnik zacznie się dławić bo to nic dobrego dla rozrządu jak i dwumasowego koła zamachowego.
Staram się pogodzić ekologiczną jazdę z dbaniem o stan techniczny auta.

--
krzysiek82

70 Data: Marzec 13 2009 15:13:10
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Agent 0700 

Mówię o hamowaniu np przed światłami, to bardziej można nazwać
zwalnianiem. Ja hamuje silnikiem do ostatniej chwili, czyli momentu kiedy
czuje, że silnik ma za małe obroty w stosunku do zapiętego biegu, wtedy
wrzucam na luz i hamuje. Nie czekam, aż silnik zacznie się dławić bo to
nic dobrego dla rozrządu jak i dwumasowego koła zamachowego.
Staram się pogodzić ekologiczną jazdę z dbaniem o stan techniczny auta.

Popieram w całej rozciągłości. Robię tak samo

Pozdrawiam

Jacek

71 Data: Marzec 15 2009 17:22:04
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: neelix 


Użytkownik "Agent 0700"  napisał w wiadomości

Mówię o hamowaniu np przed światłami, to bardziej można nazwać zwalnianiem. Ja hamuje silnikiem do ostatniej chwili, czyli momentu kiedy czuje, że silnik ma za małe obroty w stosunku do zapiętego biegu, wtedy wrzucam na luz i hamuje. Nie czekam, aż silnik zacznie się dławić bo to nic dobrego dla rozrządu jak i dwumasowego koła zamachowego.
Staram się pogodzić ekologiczną jazdę z dbaniem o stan techniczny auta.

Popieram w całej rozciągłości. Robię tak samo

Można zrobić jeszcze więcej, lepiej , skuteczniej i bezpieczniej.
neelix

72 Data: Marzec 13 2009 15:12:17
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Piter 


Użytkownik "Kapsel"  napisał w wiadomości


Jestem sobie na kursie prawa jazdy, gdzie m.in. niby uczą jak hamować ;)

Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym. Na
początku jakoś tak uczyli żeby wciskać sprzęgło jak hamuję, bo silnik
zgaśnie. Ostatnio za to chłop mnie beształ regularnie, że "hamuję
sprzęgłem" i kazał samego hamulca używać. Próbowałem coś dyskutować, ale za
dużo się nie dowiedziałem ;)

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu
dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?
No właściwie wszystko zostało powiedziane, ja dodam tylko że przy:

awaryjnym hamowaniu silnik na wyższych obrotach zawsze trochę doda momentu hamującego, ale jakoś do obrotów nie niższych niż biegu jałowego, później już same hamulce powinny zblokować koła albo ABS ograniczyć moment hamujący

przy hamowaniu dojazdowym np do świateł, auto hamujące na biegu nie zużywa paliwa, bo sam moment toczenia napędza wał, zaś po wysprzęgleniu musi podać paliwo żeby wał się obracał

73 Data: Marzec 13 2009 15:12:37
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: gacek 

Kapsel wrote:

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu
dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

Zasadnicze pytanie brzmi - a gdzie i po co hamujesz?


Jesli tylko zwalniasz to po pierwsze najpierw silnikiem, a jak juz hamulcem to raczej bez sprzegla (bo po co).

Jesli sie zatrzymujesz (swiatla) - to w ktoryms momencie wcisnac trzeba, ale chyba przy 50kph jeszcze nie.

Jesli sie awaryjnie zatrzymujesz - to cokolwiek - i niech se gasnie. Tylko chyba tego nie lubia na egzaminie (u mnie tego elementu nie bylo).


gacek

74 Data: Marzec 13 2009 15:26:03
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: krzysiek82 

gacek pisze:

Kapsel wrote:
Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu
dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

Sprzęgła używa się tylko do zmiany biegów nie trzyma się wciśniętego podczas hamowania chyba, że chcesz co chwile łożysko oporowe wymieniać.

Zasadnicze pytanie brzmi - a gdzie i po co hamujesz?

hmm żeby się zatrzymać?


Jesli tylko zwalniasz to po pierwsze najpierw silnikiem, a jak juz hamulcem to raczej bez sprzegla (bo po co).

no właśnie po co :)

Jesli sie zatrzymujesz (swiatla) - to w ktoryms momencie wcisnac trzeba, ale chyba przy 50kph jeszcze nie.

To zależy czy silnik nie ma za ciężko. Jeśli czujesz, że silnik ma ciężko wrzucasz na luz lun redukujesz bieg.

Jesli sie awaryjnie zatrzymujesz - to cokolwiek - i niech se gasnie. Tylko chyba tego nie lubia na egzaminie (u mnie tego elementu nie bylo).
 
Nigdy hamując awaryjnie nie doprowadziłem silnika do zgaśnięcia. Ostro hamujesz jednocześnie wrzucając na luz. Słyszałem o przypadku, że po ostrym hamowaniu bez wrzucania na luz, przeskoczył pasek i silnik chodził koślawo.

--
krzysiek82

75 Data: Marzec 13 2009 15:30:16
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Brzezi 

pią, 13 mar 2009 o 15:12 GMT, gacek napisał(a):

Jesli sie zatrzymujesz (swiatla) - to w ktoryms momencie wcisnac trzeba,

Nie trzeba :)

przy obrotach okolo jalowych, bieg mozna wyrzucic bez sprzegla

Pozdrawiam
Brzezi
--
[    E-mail:  ][    brzezi:~# uptime                          ]
[       Ekg: #3781111         ][     15:29:34 up 16 days, 16:20,  5 users,    ]
[ LinuxUser: #249916          ][     load average: 0.23, 0.30, 0.27           ]

76 Data: Marzec 13 2009 15:37:14
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Tomasz Pyra 

Brzezi pisze:

pią, 13 mar 2009 o 15:12 GMT, gacek napisał(a):

Jesli sie zatrzymujesz (swiatla) - to w ktoryms momencie wcisnac trzeba,

Nie trzeba :)

przy obrotach okolo jalowych, bieg mozna wyrzucic bez sprzegla

Wyrzucić bieg bez sprzęgła to można przy każdych obrotach.
Byle tylko w tym czasie gazu do dechy nie trzymać :)

77 Data: Marzec 13 2009 15:41:28
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: krzysiek82 

Brzezi pisze:

Nie trzeba :)

przy obrotach okolo jalowych, bieg mozna wyrzucic bez sprzegla

Pozdrawiam
Brzezi

hmm ciekawa teoria, jednak trochę naciągana. ZAWSZE NALEżY WCISKAć PEDAł SPRZęGłA PODCZAS ZMIANY BIEGU LUB WRZUCANIA NA LUZ. Przekonał się o tym kolega u mnie w firmie, fiorino z przebiegiem zaledwie 19tyś km ma skrzynie do naprawy/wymiany.

--
krzysiek82

78 Data: Marzec 13 2009 15:52:15
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: gacek 

krzysiek82 wrote:

Brzezi pisze:
Nie trzeba :)

przy obrotach okolo jalowych, bieg mozna wyrzucic bez sprzegla

Pozdrawiam
    Brzezi

hmm ciekawa teoria, jednak trochę naciągana. ZAWSZE NALEżY WCISKAć PEDAł SPRZęGłA PODCZAS ZMIANY BIEGU LUB WRZUCANIA NA LUZ. Przekonał się o tym kolega u mnie w firmie, fiorino z przebiegiem zaledwie 19tyś km ma skrzynie do naprawy/wymiany.

a gacek sie nie przekonal, i jakos nie ma skrzyni do naprawy czy wymiany, a jezdzi tak 50k (225k-275k).

Takze pewnie sporo zalezy od konstrukcji skrzyni.


gacek

79 Data: Marzec 13 2009 15:53:01
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: gacek 

gacek wrote:

Takze pewnie sporo zalezy od konstrukcji skrzyni.

(lanos)

80 Data: Marzec 13 2009 15:00:29
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: masti 

Dnia Fri, 13 Mar 2009 15:41:28 +0100, krzysiek82 napisał(a):

Brzezi pisze:
Nie trzeba :)

przy obrotach okolo jalowych, bieg mozna wyrzucic bez sprzegla

Pozdrawiam
Brzezi

hmm ciekawa teoria, jednak trochę naciągana. ZAWSZE NALEżY WCISKAć PEDAł
SPRZęGłA PODCZAS ZMIANY BIEGU LUB WRZUCANIA NA LUZ. Przekonał się o tym
kolega u mnie w firmie, fiorino z przebiegiem zaledwie 19tyś km ma
skrzynie do naprawy/wymiany.

to, żÄ™ Twój kolega nie umie zmieniać biegów bez sprzęgła to nie znaczy,
że się nie da. Oczywiście pozostaje jeszcze pytanie po co, ale to już
odrębna kwestia.



--
mst <at> gazeta <.> pl
Jeep Grand Cheeroke 4.0L, Ford Mondeo 1,8
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

81 Data: Marzec 13 2009 16:03:12
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: krzysiek82 

masti pisze:
Oczywiście pozostaje jeszcze pytanie po co, ale to już

odrębna kwestia.


No właśnie po co :)?

--
krzysiek82

82 Data: Marzec 13 2009 15:20:30
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: masti 

Dnia Fri, 13 Mar 2009 16:03:12 +0100, krzysiek82 napisał(a):

masti pisze:
Oczywiście pozostaje jeszcze pytanie po co, ale to już
odrębna kwestia.


No właśnie po co :)?


a po co ludzie grają w rosyjską ruletkę? :)


--
mst <at> gazeta <.> pl
Jeep Grand Cheeroke 4.0L, Ford Mondeo 1,8
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

83 Data: Marzec 13 2009 16:22:39
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: krzysiek82 

masti pisze:

a po co ludzie grają w rosyjską ruletkę? :)



To zaczynamy schodzić na tematy psychologiczne widzę :)

--
krzysiek82

84 Data: Marzec 14 2009 09:45:55
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Przembo 

*krzysiek82* napisal(a) w

masti pisze:
Oczywiście pozostaje jeszcze pytanie po co, ale to już odrębna kwestia.
No właśnie po co :)?

Ja ostatnio musialem sobie poradzic ze zmiana biegow bez sprzegla, mialem na stale spiety naped i do przejechania troche km - w korku rowniez...
A po co? Bo to byla jedyna mozliwosc by auto pojechalo, uzywalem wszytkich biegow, zmieniajac je niestety wiele razy. Autko od tego czasu przejechalo kilka kkm i jak nim jechalem 2 dni temu chodzilo bez zastrzezen.

Pozdr

85 Data: Marzec 14 2009 09:42:47
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Przembo 

*krzysiek82* napisal(a) w

hmm ciekawa teoria, jednak trochę naciągana. ZAWSZE NALEżY WCISKAć PEDAł SPRZęGłA PODCZAS ZMIANY BIEGU LUB WRZUCANIA NA LUZ. Przekonał się o tym kolega u mnie w firmie, fiorino z przebiegiem zaledwie 19tyś km ma skrzynie do naprawy/wymiany.

Jak sie nie umie to wlasnie tak nalezy, ale na grupie znajdzie sie pare osob ktore zrobily setki km bez dotykania sprzegla.
Mozna to robic praktycznie bez szkody dla skrzyni, tylko trzeba wiedziec jak... przy umiejetnym operowaniu gazem przy dowolnych obrotach bieg wyskakuje/wskakuje dokladnie tak samo jak ze sprzeglem i skrzyni to szkody praktycznie nie robi - skraca to pewnie zywot skrzyni nieznacznie... Jak sie to robi nieumiejetnie to czuc wyrazny opor drazka i pewnie nie potrzeba nawet kilku kkm by zmieniajac tak biegi rozwalic skrzynie.

Pozdr

86 Data: Marzec 14 2009 11:19:56
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Tomasz Pyra 

Przembo pisze:

Mozna to robic praktycznie bez szkody dla skrzyni, tylko trzeba wiedziec jak... przy umiejetnym operowaniu gazem przy dowolnych obrotach bieg wyskakuje/wskakuje dokladnie tak samo jak ze sprzeglem i skrzyni to szkody praktycznie nie robi - skraca to pewnie zywot skrzyni nieznacznie...

Zęby może i jej od tego nie powypadają, ale dla synchronizatorów tak czy siak nie jest to zdrowe.
Do takiej zmiany biegów lepiej użyć skrzyni kłowej, która jest w stanie dzielniej znosić duże przeciążenia.

87 Data: Marzec 14 2009 11:33:47
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Przembo 

*Tomasz Pyra* napisal(a) w

Przembo pisze:
Mozna to robic praktycznie bez szkody dla skrzyni, tylko trzeba wiedziec jak... przy umiejetnym operowaniu gazem przy dowolnych obrotach bieg wyskakuje/wskakuje dokladnie tak samo jak ze sprzeglem i skrzyni to szkody praktycznie nie robi - skraca to pewnie zywot skrzyni nieznacznie...
Zęby może i jej od tego nie powypadają, ale dla synchronizatorów tak czy siak nie jest to zdrowe.

Synchronizatory tego na pewno nie lubia, ale bez przesady... nie dramatyzujmy, a jak ktos bedzie zmienial biegi bez sprzegla i niewlasciwie dawkujac gaz do synchronizatory padna, wybierkaki swoje dostana i zeby wypasc moga :)

Do takiej zmiany biegów lepiej użyć skrzyni kłowej, która jest w stanie dzielniej znosić duże przeciążenia.


Ale najwyzklejsza skrzynia cos takiego w sytuacji podbramkowej przetrzyma, wszak normalnie sprzegla sie uzywa :)

Pozdr

88 Data: Marzec 14 2009 12:29:22
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Tomasz Pyra 

Przembo pisze:

Do takiej zmiany biegów lepiej użyć skrzyni kłowej, która jest w stanie dzielniej znosić duże przeciążenia.


Ale najwyzklejsza skrzynia cos takiego w sytuacji podbramkowej przetrzyma, wszak normalnie sprzegla sie uzywa :)

No jeżeli nie będzie to nagminne to oczywiście - jak się raz na jakiś czas tak bieg zmieni, czy nawet się trafi tak jakaś dłuższa trasa z uszkodzonym sterowaniem sprzęgłem to nic się nie stanie.
Ale gdyby tak ktoś chciał cały czas biegi zmieniać bez sprzęgła to długiego żywota jego skrzyni nie wróżę.

89 Data: Marzec 14 2009 19:39:04
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 14 Mar 2009 11:19:56 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

Do takiej zmiany biegów lepiej użyć skrzyni kłowej, która jest w stanie
dzielniej znosić duże przeciążenia.

 Co nie oznacza, że jej żywotność (w kategoriach zwykłego
 użytkowania) jest jakaś oszałamiająca.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

90 Data: Marzec 13 2009 15:42:52
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: gacek 

Brzezi wrote:

pią, 13 mar 2009 o 15:12 GMT, gacek napisał(a):

Jesli sie zatrzymujesz (swiatla) - to w ktoryms momencie wcisnac trzeba,

Nie trzeba :)

przy obrotach okolo jalowych, bieg mozna wyrzucic bez sprzegla


true. tak pomyslalem o tym co robie podczas przejazdu do domu.

gacek

91 Data: Marzec 13 2009 16:51:55
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: 085 

Użytkownik "Kapsel"  napisał w wiadomości


Jestem sobie na kursie prawa jazdy, gdzie m.in. niby uczą jak hamować ;)

co instruktor, to gorszy...

jak do (przykladowo) swiatel masz daleko - po prostu zdejmij noge z gazu i
zobacz co sie stanie - auto powoli wytraci predkosc - to jest hamowanie
silnikiem.

pewien kierowca wiozacy we francji polska pielgrzymke tego nie robil, co
wiecej pewnie uzywal pedalu sprzegla do hamowania... efekt byl taki, ze
przegrzal hamulce i zjechal do rowu, fafnascie trupow

jak masz naprawde daleko do swiatel to po prostu wyrzuc na luz i dotocz
sie... byle tylko ruchu nie blokowac.

sprobuj tego, co pisalem wyzej - polecam... z czasem zaczniesz sie smiac z
ludzi jezdzacych gaz-hamulec-gaz-hamulec, byle tylko pierwsi ustawic sie na
czerwonym.

p, zul

92 Data: Marzec 16 2009 10:40:21
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: neelix 


Użytkownik "085"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Kapsel"  napisał w wiadomości

Jestem sobie na kursie prawa jazdy, gdzie m.in. niby uczą jak hamować ;)

co instruktor, to gorszy...

jak do (przykladowo) swiatel masz daleko - po prostu zdejmij noge z gazu i zobacz co sie stanie - auto powoli wytraci predkosc - to jest hamowanie silnikiem.
pewien kierowca wiozacy we francji polska pielgrzymke tego nie robil, co wiecej pewnie uzywal pedalu sprzegla do hamowania... efekt byl taki, ze przegrzal hamulce i zjechal do rowu, fafnascie trupow

Ten miszcz alpejski nie miał 22 lat, a PJ na autobusy 8 miesięcy!

jak masz naprawde daleko do swiatel to po prostu wyrzuc na luz i dotocz sie... byle tylko ruchu nie blokowac.
sprobuj tego, co pisalem wyzej - polecam... z czasem zaczniesz sie smiac z ludzi jezdzacych gaz-hamulec-gaz-hamulec, byle tylko pierwsi ustawic sie na czerwonym.

Mnie jest ich czasem żal. Ja spokojnie 60, oni pewnie ponad setkę, a na światłach stali 2 auta przede mną. Na dłuższej trasie będą 15-20 minut wcześniej, a jakie ryzyko.

neelix

93 Data: Marzec 13 2009 18:58:30
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: red 

On 2009-03-13 13:18:30 +0100, Kapsel  said:

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu
dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

Jeszcze dochodzi kwestia, że po wciśnięciu sprzęgła silnik może zgasnąć (w sprawnym samochodzie tak się raczej nie dzieje, ale to tylko maszyna i nigdy nie wiesz) i w tym momencie tracisz wspomaganie od pompy hamulcowej, ABSy i inne duperele. Dlatego tak jak już zostało napisane - zaczynasz hamować wyłÄ…cznie pedałem hamulca, w ostatniej fazie przed zatrzymaniem bądź zmianą biegu wciskasz sprzęgło.

94 Data: Marzec 13 2009 19:09:48
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Piter 

na  ** p.m.s **  Kapsel pisze tak:

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I

no bo chodzi o to żeby jak najrzadziej zmieniac biegi ;)
płynność jazdy, to przychodzi z czasem.


czemu dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

silnik stawia opór i pomaga hamować więc nie odłączaj go od kół.

--
    Piter
    vw golf mk2

95 Data: Marzec 16 2009 10:46:11
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: neelix 


Użytkownik "Piter"  napisał w wiadomości

na  ** p.m.s **  Kapsel pisze tak:

Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I

no bo chodzi o to żeby jak najrzadziej zmieniac biegi ;)
płynność jazdy, to przychodzi z czasem.

W mieście to raczej trudne, choćby przez tych popylaczy, którzy rwą do świateł i zapychają przestrzeń przed skrzyżowaniami. Prędkość spada i biegi zmieniać trzeba. Ja mówię: żeby jak najmniej stawać i ruszać. Toczyć się, ale nie stawać. Płynna jazda.

neelix

96 Data: Marzec 14 2009 09:57:06
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: Przembo 

*Kapsel* napisal(a) w

Jestem sobie na kursie prawa jazdy, gdzie m.in. niby uczą jak hamować ;)
Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym. Na
początku jakoś tak uczyli żeby wciskać sprzęgło jak hamuję, bo silnik
zgaśnie. Ostatnio za to chłop mnie beształ regularnie, że "hamuję
sprzęgłem" i kazał samego hamulca używać. Próbowałem coś dyskutować, ale
za dużo się nie dowiedziałem ;)
Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu
dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe?

Jesli hamujesz uzywajac hamulca i nie jest to sytuacja awaryjna to sprzeglo wrzucasz jak silnik zejdzie do obrotow biegu jalowego, jak hamujesz silnikiem to sila rzeczy naped musi byc, czyli rowniez sprzegla nie dotykasz, a jesli jest to hamowanie awaryjne to wciskasz hamulec i sprzeglo do oporu (zapewne bedzie w autku system ABS), przy czym priorytetem jest hamulec, jak wcisniejsz sprzeglo za pozno to najwyzej silnik zgasnie (wspomaganiem hamulcow sie nie ma co martwic, na tyle wystarczy, ale zniknie wspomaganie kierownicy... choc to mniejsze zlo), ale hamowac nalezy jak najszybciej i jak najmocniej.

Poza tym silnik sam generuje sile hamujaca, wiec jaki sens go odlaczac?

Pozdr

97 Data: Marzec 15 2009 17:05:59
Temat: Re: Techniki hamowania
Autor: neelix 


Użytkownik "Kapsel"  napisał w wiadomości


Jestem sobie na kursie prawa jazdy, gdzie m.in. niby uczą jak hamować ;)

Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym. Na
początku jakoś tak uczyli żeby wciskać sprzęgło jak hamuję, bo silnik
zgaśnie. Ostatnio za to chłop mnie beształ regularnie, że "hamuję
sprzęgłem" i kazał samego hamulca używać. Próbowałem coś dyskutować, ale za
dużo się nie dowiedziałem ;)

To był z tych bardziej świadomych instruktorów. Miał rację z wielu powodów. Nie wnikam we wpływ metody na stopień zużuwania się silnika. Nie moja działka.

neelix

Techniki hamowania



Grupy dyskusyjne