Techniki hamowania
1 | Data: Marzec 13 2009 13:18:30 |
Temat: Techniki hamowania | |
Autor: Kapsel |
2 |
Data: Marzec 13 2009 13:26:22 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: mateusx6 | haumuje sie hamulcem... a sprzeglo wciska sie w ostatnim momencie jak auto 3 |
Data: Marzec 13 2009 12:27:21 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Kapsel wrote:
Sprzęgło wciskamy dopiero jak już się prawie zatrzymujemy. W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy napęd i łatwiej się poślizgnąć. A i z zakrętu łatwiej wyjechać z napędem. A jak w dodatku zaczęliśmy hamowac przy wyższych obrotach i wysprzęgliliśmy, to po krókim hamowaniu może się okazać że robimy żabkę, obroty spadły, ale bieg i prędkość są takie że zanim się silnik rozkręci po puszczeniu sprzęgła, mocno przyhamuje. Przy dużych silnikach to potrafi nawet fura w poślizg wpaść... Pierwsze wersje vipera miały tak że nawet gwałtowne puszczenie gazu na wysokich obrotach potrafiło wyhamowac koła tak mocno że się zaczynały ślizgać... Wielkie gary i efekt... -- Pozdro Massai 4 |
Data: Marzec 13 2009 13:34:18 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: radxcell | *Massai* wrote in W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy napęd i mozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja poslizgowi? przeciez jedna z technik wychodzenia z poslizgu jest wlasnie odlaczenie napedu pozdr, rdx 5 |
Data: Marzec 13 2009 13:33:17 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: zkruk [Lodz] | radxcell wrote: *Massai* wrote in poślizgowi przy hamowaniu hamując na biegu mamy cały czas silnik i możliwość dodania gazu - przez co dociążenia tyłu -- pozdrawiam www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi 6 |
Data: Marzec 13 2009 12:48:13 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | radxcell wrote: Massai wrote in hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się luźno? Jakie koło się łatwiej rozkręci, jak my czy ABS, odpuści hamulec? napędzane czy luźne? Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła wynikająca z prędkości samochodu z względem drogi" a "prędkość koła wymuszana przez podzespoły" sprzyja poślizgowi koła. Zarówno w górę jak i w dół. Gaz w podłodze - rośnie nam różnica. Hamulec i sprzęgło - szybsze wyhamowanie koła - ale nie samochodu. Ja w manualu przy hamowaniu awaryjnym nawet nie szukam sprzęgła. Zapieram się o hample i cześć. Zgaśnie? no to zgaśnie. odpalę jak już ten pieszy zejdzie z drogi i obetrę pot z czoła.
Odłączenie napędu na zakręcie to proszenie się o poślizg. Już nie przetestujesz, nie ma śniegu, ale następnej zimy wybierz się na duży plac, pojedz łukiem i wciśnij w czasie jazdy po łuku sprzęgło. Się zdziwisz... jak Ci auto pojedzie w krzaki. Napęd =/= gaz w podłodze. RWD z gazem w podłodze, jak robisz powersliding to owszem, się zakręci i poślizgnie. Ale już w FWD to gaz w podłodze może nam tył uslizgnąć tylko na zasadzie zacieśniania zakrętu. A przód - jak nam koła zabuksują. Odłączenie napędu w trakcie poślizgu, całkowite odłączenie utrudnia rozkręcenie się koła. Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane do mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu, łatwiej odzyska przyczepność niż koło bez napędu. hm, zakręty też robisz na sprzęgle i hamulcu? -- Pozdro Massai 7 |
Data: Marzec 13 2009 13:54:21 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
radxcell wrote: Czyli nie hamowac w ogole, bo rosnie ryzyko poslizgu. Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane do Rzeco? 8 |
Data: Marzec 13 2009 13:08:13 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Ghost wrote:
Dziwny wniosek. Hamujemy po to żeby się zatrzymać. Nie jeździmy po to żeby unikać poslizgu. I jak jedziesz na lodzie, to rzeczywiście lepiej hamowania unikać, szczególnie gwałtownego.
To co napisałem... Dlaczego jak koło zablokujesz i puścisz hample - ono się rozkręca? Tarcie o podłoże je napędza. Jak do tarcia dołożymy "ciąg" silnika... Koło odzyskuje przyczepnośc jak się zacznie kręcić z prędkością odpowiadającą podłożu i przestanie się ślizgać - oczywiście z pewną deltą. -- Pozdro Massai 9 |
Data: Marzec 13 2009 14:20:56 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
Ghost wrote: W 100% zgodny z Twoja argumentacja. > Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane Jak myslisz jaka jest bezwladnosc kola w stosunku do sil je napedzajacych (zarowno tarcie, jak i silnik)? .. Koło odzyskuje przyczepnośc jak się zacznie kręcić z prędkością No wiec z silnikiem wcale nie jest takie pewne, ze latwiej odzyska pelna przyczepnosc - jesli obroty silnika nie beda _idealnie_ przystosowane do danej predkosci, to zdecydowanie utrudnisz odzyskanie przyczepnosci. Przesadzasz. 10 |
Data: Marzec 13 2009 13:49:39 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Ghost wrote:
Tylko za daleko idący. Stawiasz jako naczelny cel jazdy unikanie poślizgu... Ale jak lubisz wycinac i bawić się w słowne gierki, twoja wola.
A to już zależy od tych sił prawda? Na sliskiej nawierzchni (no, praktycznie na każdej) tarcie zablokowanego koła jest znacznie niższe niż siła zrywająca. Dlatego tez zablokowane koło hamuje gorzej. I w warunkach gdy ta siła tarcia jest niska, zakręcenie kołem przez silnik pomaga. A bezwładność... Ma znaczenie, i to duże, szczególnie przy ABS-ie, kiedy tych cykli - hamowanie-blokada-rozkręcenie-hamowanie-blokada itd potrafi być kilka na sekundę. Przy każdym cyklu musisz przełamać bezwładność koła. > Koło odzyskuje przyczepnośc jak się zacznie kręcić z prędkością A nieprawda... "z pewną deltą". Koło kręcące się z prędkością odpowiadającą na danym biegu tym 700 czy 800 rpm na silniku, kręci się już wystarczająco szybko żeby nie było zablokowane i żeby siły hamowania nie przekroczyły siły zerwania przyczepności. Nie ślizga się. Ale owszem, bywają fury (tak jak podawany przeze mnei przykład starego vipera) że to przeszkadza. Ale to wyjątki. -- Pozdro Massai 11 |
Data: Marzec 13 2009 15:04:20 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
Ghost wrote: Co rozumiesz przez sile zrywajaca? 12 |
Data: Marzec 13 2009 14:20:58 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Ghost wrote:
hm? to czym jest. Siła tarcia zablokowanej opony, a siła przy której kręcące koło zaczyna się ślizgać jest zupełnie inna. Ta druga jest znacznie większa. To są dwa różne pojęcia, dwa różne zjawiska fizyczne. Po prostu - jednym jest całkowite śliganie się koła, a drugim "mikrouślizgi" (hamowane koło się kręci dlatego że się ślizgają klocki na tarczach ale i dlatego że "przeskakuje" z jednej mikronierówności na drugą). Właśnie dlatego zablokowane koło hamuje znacznie gorzej niż koło hamowane na granicy uślizgu. Tylko w pewnych bardzo specyficznych warunkach hamowanie zablokowanym kołem jest skuteczniejsze - zazwyczaj jesli podłoże nie jest jednolite i dochodzi efekt tworzenia wału z podłoża przed zablokowanym kołem, i siła hamująca jest wspomagana przez siłę tarcia pchanego przez koło wału. Tak jest np. na kopnym śniegu. -- Pozdro Massai 13 |
Data: Marzec 13 2009 15:36:21 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Tomasz Pyra | Massai pisze: Właśnie dlatego zablokowane koło hamuje znacznie gorzej niż koło Eeee... czy to znowu jest tak znacznie to się naprawdę można spierać. Problemem hamowania z większych prędkości na zablokowanych kołach jest to że opony się przegrzewają miejscowo i wtedy faktycznie zaczynają gorzej hamować, ale nim to nie nastąpi to przyczepność jest dobra. Ale zauważ że jak w F1 ktoś chce maksymalnie opóźnić hamowanie (bo np. wyprzedza przed zakrętem), to to hamowanie już robi zazwyczaj z dymem spod opon. Dragstery też startują zostawiając zasłonę dymną wykorzystując tarcie dynamiczne. Jeżeli hamowanie jest na tyle krótkie że opony się nie zniszczą od tego hamowania to zazwyczaj lepiej na chwile zablokować hamulce, niż tracić długie metry na wyczuwanie nawierzchni. Przy hamowaniu awaryjnym bez ABS też mi wychodzi że lepiej wbić hamulec do zablokowania, a dopiero potem odpuszczać aż do odzyskania przyczepności. W drugą stronę, czyli zwiększać siłę hamowania aż do zablokowania kół i wtedy odpuszczając efekty są gorsze bo sporo metrów traci się hamując za słabo. To oczywiście na przyczepnych nawierzchniach - na śniegu czy lodzie nie ma sensu palenie gumy, bo się tylko wyślizguje nawierzchnie i pogarsza przyczepność. Tylko w pewnych bardzo specyficznych warunkach hamowanie zablokowanym Największe różnice jakie znalazłem były na szutrze posypanym tłuczniem. ABS hamował wierzchem na toczących się kamyczkach, a po zablokowaniu kół koła się zagłębiały w ziemie i hamowały na prawdę mocno. Tylko znowu różnice drogi hamowania nie były jakieś kolosalne - może 20%. 14 |
Data: Marzec 13 2009 14:53:23 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Tomasz Pyra wrote: Massai pisze: no cóż, opieram się wiedzy która zdobyłem od mej rodzicielki, która mnie od zawsze katowała zadaniami i obliczeniami dotyczącymi tarcia ( i przy okazji wytrzymałości materiału) - mimo że zawodowo jest mi to zbędne w 100% procentach ;-)
Wiesz, imho odnoszenie tych slickowych balonów i gładkiego asfaltu do realiów poruszania się samochodem jest troche nie tegs. Choć z drugiej strony - to może być całkiem niezły model... pomija strukture bieżnika...
No to już pewnie kwestia wprawy. Patrząc na przeciętnego kierowcę - to tak, taka metoda wyłapania granicy uślizgu jest niegłupia. ale z drugiej strony - nie zwiększasz siły hamowania "stopniowo" od zera, tylko walisz mocno, i od tego poziomu jedziesz w dół z hamplem.
Ja na kopnym śniegu miałem różnicę dwukrotną ;-) -- Pozdro Massai 15 |
Data: Marzec 13 2009 15:43:50 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
Ghost wrote: Nie odpowiedziales na pytanie. Siła tarcia zablokowanej opony, Czy to dla Ciebie jest sila zrywajaca? a siła przy której kręcące koło zaczyna A tu nie wiem jaka masz sile na mysli. Jesli i tu i tu jest slizganie - to mowa o tej samej sile, tyle, ze przy roznych predkosciach slizgu. Przy wiekszej predkosci slizgu sila jest wieksza. Masz taki slowotok, ze nie sposob dojsc o czym tak naprawde piszesz. 16 |
Data: Marzec 13 2009 15:08:49 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Ghost wrote:
Kurde, nie wycinaj fragmentów tylko czytaj całość to zrozumiesz.
Rany, jednego zdania nie potrafisz w całości przeczytać? Nie, to chyba oczywiste?
Najwyraźniej. Sięgnij do jakieś książki o tarciu to zrozumiesz.
Bo to jest "ślizganie" i "mikrouślizgi". Dwa różne zjawiska. Ech... zacznijmy może od początku... Wiesz skąd się bierze tarcie? Widziałeś kiedyś symulację dwóch trących powierzchni? poszukaj. Czym się różni tarcie statyczne od tarcia dynamicznego? Hamowanie zablokowanym kołem to tarcie dynamiczne, hamowanie kołem nie zablokowanym to, upraszczajac - tarcie statyczne (dokładniej to wiele następujących po sobie sekwencji tarcia statycznego, dlatego jest mowa o mikrouślizgach). Właśnie tak a nie na odwrót, mimo pozornej sprzecznosci.
A ty najwyraźniej nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem akapitu który ma więcej niż 2 zdania... Wybacz, naprawdę nie chce mi się tłumaczyć Ci podstaw fizyki. Siegnij do pierwszej lepszej książki... Albo choć to przeczytaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tarcie_%C5%9Blizgowe Tak nawiasem mówiąc - popatrz na to trzecie prawo tarcia, i przeczytaj co napisałeś powyżej o tym : Przy wiekszej predkosci slizgu sila i to o tarciu statycznym: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tarcie_statyczne -- Pozdro Massai 17 |
Data: Marzec 13 2009 16:20:25 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Tomasz Pyra | Massai pisze: Wybacz, naprawdę nie chce mi się tłumaczyć Ci podstaw fizyki. Siegnij Te wzory na tarcie mają jedną zasadniczą wadę - są bardzo uproszczone. Sam proces tarcia jest tak skomplikowany, że nawet się tego nie próbuje modelować, a przy projektowaniu bieżników opon po prostu się eksperymentuje (stąd tyle różnych "szkół" robienia bieżników - gdyby dało się to ogarnąć jakimś wzorem to by była jedna najlepsza). Nawet aerodynamikę samochodów się już na jakiś tam stadiach projektowania testuje komputerowo, to o ile wiem dla opon jeszcze żadne sensowne symulacje nie istnieją. Te wzory to się sprawdzają dobrze jak szklane koło toczy się po szklanej nawierzchni, a nie jak opona się zachowuje na dziurawym asfalcie. Tarcie statyczne tarciem statycznym, a dragstery ruszają paląc gumy... 18 |
Data: Marzec 13 2009 15:29:36 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Tomasz Pyra wrote: Massai pisze: Ano. ale jak miałem go rzucać na szerokie wody (w dodatku sam po nich nie żegluję), skoro on podstawowych pojęć nie zna... Nawet aerodynamikę samochodów się już na jakiś tam stadiach No. Ale nasze "dragstery" jak na 1/4 mili sie ścigają, i zabuksują kołami na starcie to mogą się zawijać do domu ;-) Bo się nie opłaca... Nie wiem co jest z tymi amerykańskimi dragsterami - może to być związane z multum czynników. Jak chocby kwestią samego przełożenia (one chyba nie mają skrzyń, prawda?), mechanizmem sprzegła (ciekawe jakie to ma sprzegło, może po prostu potężne kły i dwie zębatki ;-)). -- Pozdro Massai 19 |
Data: Marzec 13 2009 19:30:22 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Tomasz Pyra | Massai pisze: Tomasz Pyra wrote: No wiadomo. Tylko tu na prawdę trudno cokolwiek mądrego powiedzieć nawet chyba znając trochę wzorów. Zaraz można jakiś niezły "kontrprzykład" z życia znaleźć na którym teoria się wykłada. Inna sprawa że co do ogólnej zasady to się wszystko zgadza. To że powierzchnia styku nie wpływa na siłę tarcia - owszem. Można wrzucić szerokie niedopompowane opony o 3x większej powierzchni styku z asfaltem, a samochód nie zahamuje wcale jakoś dużo lepiej (na pewno nie 3x razy). Ale jeżeli tymi wzorami próbujemy wytłumaczyć dlaczego samochód który ma na 4 kołach takie same opony jest nad albo podsterowny to szybko polegniemy :) Nawet aerodynamikę samochodów się już na jakiś tam stadiach A to też nie jestem przekonany. Jak startuje na suchym asfalcie to też się certolę - strzał ze sprzęgła i do przodu. Tu jeszcze dochodzi to, że jak strzelę ze sprzęgła to przy dobrej przyczepności i tak oponki piszczą tylko chwilę, a jak łapię przyczepność to mam wtedy już jakieś 4krpm i lecę do przodu z pełną mocą silnika. Jak za słabo przycisnę na starcie, to w chwili złapania przyczepności mam jakieś 2-3krpm i silnik mi się wtedy słabo zbiera. Nie wiem co jest z tymi amerykańskimi dragsterami - może to być O ile wiem to pierwsza sprawa jest właśnie taka że tarcie dynamiczne w tym magicznym przypadku (miękkie gumy i nagumowany tor) jest lepsze niż statyczne. 20 |
Data: Marzec 16 2009 19:08:27 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Sebastian Kaliszewski | Tomasz Pyra wrote: Nie wiem co jest z tymi amerykańskimi dragsterami - może to być Być może też, przy odpowiedniej prędkości mamy już do czynienia z tarciem ciał stałych lecz z oporem hydrodynamicznym (który zależy od prędkości i to mocno). Generalnie, jeśli prędkość kolizji dwu ciał (a przy tarciu o nawierzchnię mamy duuużo mikrokolizji) jest większa od prędkości dźwięku w materiałach z którego są wykonane, to takie ciało zachowuje się jak ciecz. Jaka jest prędkość dzwięku w miękkiej gumie -- nie wiem, ale raczej jest niezbyt wielka. pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) 21 |
Data: Marzec 16 2009 19:04:27 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Sebastian Kaliszewski wrote: Tomasz Pyra wrote: Uuu, tego bym nie był pewien. Gdzieś tam w necie podają 2200-2500 m/s dla twardej gumy, czyli circa 8 tysięcy km/h... -- Pozdro Massai 22 |
Data: Marzec 18 2009 14:12:37 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Sebastian Kaliszewski | Massai wrote: Sebastian Kaliszewski wrote: Ciekawe ile dla miękkiej... Ale może faktycznie to nie ma znaczenia (choć też ciekawe jaka jest prędość liniowa na powierzchni takiej buksującej oponki amerykańskeigo Dragstera pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) 23 |
Data: Marzec 13 2009 16:31:11 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
Ghost wrote: A mozesz napisac prosta, jednozdaniowa definicje jak rozumiesz "sile zrywajaca", czy nie da rady? 24 |
Data: Marzec 13 2009 15:40:03 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Ghost wrote:
Nie, bo to nie jest takie proste. Teoretycznie i upraszczając można by powiedzieć - to po prostu siła tarcia statycznego. Ale to tylko teoretycznie, bo w przypadku takich materiałów jak bieżnikowana guma i asfalt, mamy jeszcze "stany pośrednie". Przejścia między zablokowanie - zwiększona chwilowo siła tarcia bo zmiana powierzchni, więc przełamanie siły hamulców i znów toczenie się koła - znow zablokowanie - ścinanie opony o którym pisał w poprzednim watku Jakub Witkowski... -- Pozdro Massai 25 |
Data: Marzec 13 2009 16:51:27 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
Ghost wrote: To moze inaczej - gdzie wyczytales o tej sile? 26 |
Data: Marzec 13 2009 16:08:16 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Ghost wrote:
Chcesz tytuły książek? Weź pierwszy lepszy akademicki podręcznik do fizyki... Masz linki w mailu, poczytaj... -- Pozdro Massai 27 |
Data: Marzec 13 2009 17:20:30 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
Ghost wrote: Tak myslalem, ze nie podasz. Masz linki w mailu, poczytaj... Nie w nich nic o sile zrywajacej. Tak wiec wielka tajemnica slowotoku rozwiazana. 28 |
Data: Marzec 13 2009 16:43:27 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Ghost wrote:
Wiesz, przeczytałem jeszcze raz Twoje wypowiedzi, i mam wrazenie że nie rozumiesz podstawowych rzeczy. więc spróbuję jednak ci to wytłumaczyć, dalej może sam dojdziesz. Spróbuj przez to przebrnąć: Jak masz kolcek stojący na podłodze, to musisz przyłożyć pewną siłę żeby go ruszyć z miejsca. Nazwijmy ją F1. Jak przyłożysz siłę mniejszą, to klocek będzie nadal stał w miejscu. Ani drgnie. Musisz zerwać przyczepność. To jest siła tarcia statycznego. Jak już go ruszysz, to żeby sie dalej poruszał, musisz nadal przykładać siłę, nazwijmy ją F2. Żeby przełamać tarcie kinetyczne, ślizgowe, jak zwał tak zwał - tarcie dwóch powierzchni w ruchu. Ta siła F1 (tarcia statycznego) jest większa niż ta siła F2 (tarcia kinetycznego), nie będe się wgłębiał dlaczego - bo to też nie jest tak naprawdę w 100% dowiedzione. Po prostu tak jest. I teraz odnieś to do opony i asfaltu. Opona tocząca się swobodnie po asfalcie - powierzchnia opony i asfaltu jest w tym momencie odpowiednikiem dwóch nieruchomych względem siebie powierzchni. Dlatego koło jest takim fajnym wynalazkiem... Opona zablokowana - powierzchnia opony zablokowanej i powierzchnia nieruchomego asfaltu - sa odpowiednikiem dwóch powierzchni będących względem siebie w ruchu. I teraz: aby opona tocząca się przestała się toczyć a zaczęła ślizgać - musisz przyłożyć siłę, która przełamie siłę tarcia STATYCZNEGO tych dwóch powierzchni. Bo się toczy, wiec powierzchnie styku są względem siebie nieruchome. Jak już się ślizga musisz tylko przykładać siłe która będzie przełamywać tarcie kinetyczne, bo ślizgająca się opona to dwie powierzchnie względem siebie w ruchu. Siła potrzebna na przełamanie tarcia statycznego jest większa od siły przełamania tarcia kinetycznego, jak już wcześniej wspomniałem. W kontekście hamowania to te siły nie są tymi które musimy przyłożyć, tylko tymi które możemy wykorzystać do zatrzymania samochodu, ale to szczegół. I tak: gdy hamujemy koło nie zablokowane, poprzez klocki hamulcowe przykładamy siłę która jest mniejsza od siły tarcia statycznego. Ale jak będziemy hamowali odpowiednio mocno, tak pod tę granicę siły tarcia statycznego, to będziemy przykładali siłę która jest większa od siły tarcia kinetycznego ale mniejsza od tarcia statycznego. Jak przesadzimy, i zahamujemy za mocno, to zablokujemy koło, czyli przekroczymy siłę tarcia statycznego, to jedyną siłą hamującą nasz samochód (za pomocą kół oczywiście, zostawmy opory powietrza) będzie siła tarcia kinetycznego - która jak już wspomniałem jest mniejsza od tej tarcia statycznego. To jest oczywiście model. Opona, bieżnik, wreszcie asfalt - mają specyficzną strukturę powierzchni, i ta siła tarcia statycznego nie jest stała w każdym momencie, się waha minimalnie. Stąd przekroczona siła tarcia statycznego w danym momencie, może po ułamku sekundy, gdy opona trafi na większą nierówność - ta siła tarcia statycznego może nam wzrosnąć. I koło przestanie się po ułamku sekundy ślizgać (nie znaczy to że było całkowicie zablokowane...), i zacznie się znowu toczyć. Dlatego użyłem określenia siła "zrywająca", tj. taka która będzie większa od maksymalnej wartości tej siły statycznej. Tak naprawdę... to jeszcze zależy od czasu, od tego ścinania opony... ale nie będę ci tu mieszał. Dałeś radę dotąd dobrnąć? Jeśli mi nie wierzysz, że ta siła tarcia statycznego jest większa od kinetycznego... hm... Jak dwa samochody startują ze świateł, jeden pali gumy, buksuje kołami, a drugi z czuciem rusza, tak że nie zrywa przyczepności - który szybciej ruszy z miejsca? To ten sam mechanizm. -- Pozdro Massai 29 |
Data: Marzec 13 2009 18:12:56 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: MarcinJM | Massai pisze: Jeśli mi nie wierzysz, że ta siła tarcia statycznego jest większa od Wszystko co napisales sie zgadza z punktu widzenia fizyki. Natomiast znajdz mi losowo wybranych 10 ludzi z ulicy i zgadnij ilu z nich jest w stanie hamowac/ruszac na granicy tarcia statycznego/dynamicznego. Odpowiem ci: zaden. Nie, kierowcy F1 tez nie hamuja na granicy. Normalnie hamuja pod granica, swiadomie przekraczajac ja w sytuacjach awaryjnych. Dlatego m.in. nie powstal liniowy abs: tego sie nie da zrobic w obiekcie dynamicznie poruszajacym sie, ze zmniennymi przeciazeniami, zmienna przyczepnoscia, etc. Reasumujac: jak trzeba zahamowac to trzeba to zrobic blyskawicznie wciskajac pedal ile sie da, jak ktos wczesniej pisal: wiecej na tym zyskasz niz poszukiwania "zlotego srodka". -- Pozdrawiam MarcinJM 30 |
Data: Marzec 13 2009 17:25:05 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | MarcinJM wrote: Massai pisze: Jesteś pewien? Na granicy może nie, ale w tym przedziale - siła kinetycznego - siła statycznego? To nie jest różnica ułamków niutonów. W gorszych warunkach w dodatku rośnie. Popatrz że przed czasem ABS-u kierowcom o tym trabiono, uczono, całe to hamowanie pulsacyjne, jeśli nie umiesz hamować z wyczuciem - współcześnie mało kto umie hamować pulsacyjnie, bo ABSowi to przeszkadza, bo inne trzyliterowe skróty itd. Jeszcze nie tak dawno jeździłem samochodem bez ABS i jakoś umiałem hamować pod tę granicę, fajny czuły zawias i czułem kiedy zaczynają się uślizgiwać... Inną sprawą jest to jaki odsetek ludzi potrafi w awaryjnej sytuacji coś więcej oprócz hebel w podłogę, zacisnąć łapy na kierownicy i zamknąć oczy... Wiem że umiejętność prowadzenia samochodu zanika, ludzie potrafią tylko samochodem jeździć, ale bez przesady. Warto wiedzieć dlaczego tak a dlaczego inaczej. -- Pozdro Massai 31 |
Data: Marzec 13 2009 21:41:20 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Tomasz Pyra | Massai pisze: Popatrz że przed czasem ABS-u kierowcom o tym trabiono, uczono, całe to Ja tam jestem zwolennikiem ABS-u na drodze. Na rajdzie kiedy wiem po czym jadę, mam zaplanowane miejsce gdzie zacznę hamować i w sumie nie bardzo ma mnie co zaskoczyć układ bez ABS-u ma szereg zalet, ale na rajdzie w zasadzie nigdy nie ma potrzeby hamowania awaryjnego - każde jest z góry zaplanowane i jakoś tam przemyślane jeszcze przed startem. Ale na drodze kiedy konieczność hamowania awaryjnego pojawia się nagle i jest niespodziewana ABS jest bardzo wartościowy. Po pierwsze można sobie wbić hamulec z całej siły przy każdej predkości praktycznie bez konsekwencji, a na niezbadanej nawierzchni ABS szybko połapie się z jaką siłą hamować. Bez ABS już może być gorzej - jak się okaże że samochód gdzieś się zaczyna wybierać na boki, to wtedy trzeba odpuszczać hamulec żeby zapanować nad torem jazdy i samochód zatrzyma się dalej. Z ABS-em jest bardziej bezstresowo - na każdą reakcję jest więcej czasu, wiele błędów zostanie wybaczonych, a na to często warto poświęcić tą może i potencjalnie trochę gorszą skuteczność hamowania. Jeszcze nie tak dawno jeździłem samochodem bez ABS i jakoś umiałem No tak, tylko pytanie jest takie czy będziesz w stanie w czasie dziesiętnych części sekund przestawić się w ten tryb np. po paru godzinach monotonnej jazdy autostradą Inną sprawą jest to jaki odsetek ludzi potrafi w awaryjnej sytuacji coś No i w sumie o to chodzi. Z ABS przyszła też frakcja kierowców którzy nie potrafią hamować i z ABS - albo przerażeniu pulsującym hamulcem puszczają hamulec, albo próbują hamować na tyle słabo żeby ABS się nie uruchomił (bo coś tam gdzieś słyszeli że bez ABS hamuje się lepiej, ale kompletnie nic nie zrozumieli). Tu się okazuje że im trzeba jeszcze dołożyć BAS który będzie hamował za nich... 32 |
Data: Marzec 16 2009 07:38:23 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Tomasz Pyra wrote: Massai pisze: Ja też uważam że ABS jest bardzo przydatnym wynalazkiem. Samo jego istnienie i działanie jest potwierdzeniem mojej tezy (jakże rewolucyjnej dla niektórych ;-)) że koło toczące się ma znacznie lepszą przyczepność niż zablokowane, bo - upraszczając - niezablokowane pozwala skręcać... ale nie chciałem już w to wchodzić bo tu dochodzą wektory ruchu itd... kolega Ghost mógłby się poczyć zagubiony.
No cóż - teraz samochody sie konstruuje głównie pod kątem "wybaczania błędów", i dobrze. O gorszej skuteczności hamowania ABS-u było już sporo dyskusji tutaj, sam się w jednej rozwodziłem nad przyczynami.
Ano. W dodatku taka jazda wyzwala tendencję do takiego jeżdżenia na granicy w zakrętach... żona ciągle miała pretensje że popiskuję oponami na zakrętach ;-) No i się mozna nieprzyjemnie zdziwić, gdy coś na tej drodze będzie, typu plama oleju, czy choćby kawałek mokrego. -- Pozdro Massai 33 |
Data: Marzec 13 2009 19:12:42 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
Ghost wrote: Caly problem wyniknal z tego, iz postawiles smiala teze, ze kolo (kolo - nie caly pojazd) latwiej odzyska przyczepnosc jesli jest napedzane, niz na luzie. <cytat> Koło które jest napędzane obrotami jałowymi, mimo że jest napędzane do mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu, łatwiej odzyska przyczepność niż koło bez napędu </cytat> Warto zwrocic uwage na kawalek: "mimo że jest napędzane do mniejszej prędkości niż wynikałoby to z prędkości samochodu". Otoz takie kolo odzyska przyczepnosc dopiero w momencie zmniejszenia predkosci samochodu. Natomiast kolo bez napedu predzej rozpedzi sie do szybkosci odpowiadajacej pojazdowi. I tu i tu dziala tarcie slizgowe, jednak bezwladnosci sa diametrialnie rozne. Dałeś radę dotąd dobrnąć? A jesli mi nie wierzysz, ze samochod ma bezwladnosc wieksza niz kolo, coz - popytaj kolegow. Oczywiscie wyjatkowo pokraczny sposob przekazywania mysli jaki stosujesz tez ma swoj udzial. Nie skupiasz sie na problemie/pytaniu tylko zalewasz post komunalami. BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze od slizgowego. 34 |
Data: Marzec 13 2009 19:24:41 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: MarcinJM | Ghost pisze: BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze od ...dlatego powszechnie stosuje sie w silnikach panewki a nie lozyska toczne ;) -- Pozdrawiam MarcinJM 35 |
Data: Marzec 13 2009 18:35:05 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | MarcinJM wrote: Ghost pisze: Tia... chciałbym zobaczyć furę, która leje sobie olejem po płozy ;-) -- Pozdro Massai 36 |
Data: Marzec 13 2009 18:32:14 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Ghost wrote:
A i owszem, i będę się tego trzymał. Śmiała teza?
Znaczy twierdzisz że obroty silnika "bez gazu" są stałe, na mur? Że silnik bez dodawania gazu nie może się rozkręcić do obrotów wyższych niż jałowe, nawet jeśli jest napędzany przez koła samochodu??? Że jak mam samochód na biegu, niewysprzęglony, zablokuję koła... to muszę zwolnić do tych 10-15 na godzinę, które wynikają z obrotów jałowych i przełożenia na danym biegu, zanim koła odzyskają przyczepność? Kurde, masz obrotomierz w samochodzie? co się dzieje jak puszczasz gaz? wpadasz w poślizg?
Jak ktoś tych komunałów nie zna to próbuję wytłumaczyć...
Ooo, jak się rozwijasz, przed chwilą nie znałeś pojęcia tarcia statycznego. Twierdziłeś też że tarcie ślizgowe zależy od prędkości... Ale jesteś tak w 100% pewien że zawsze toczne mniejsze niż ślizgowe, skoro już poruszyłeś ten temat? -- Pozdro Massai 37 |
Data: Marzec 13 2009 20:20:29 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
Ghost wrote: No to jeszcze ciekawiej dochodzi nam moment bezwladnosci silnika, dajesz czadu. BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze od No Ty za to trzymasz poziom, poziom chamstwa. Twierdziłeś też że tarcie ślizgowe zależy od prędkości... Ostatnia lekcja, a potem zegnaj. Jak skonczysz ta podstawowke i trafisz do jakiejs innej szkoly, choc nie jest powiedziane, ze dasz rade sie dostac - to moze zapoznasz sie z informacjami nie ograniczonymi do wikipedii. Otoz sam wspolczynnik tarcia zalezy od predkosci. Nawet gdybys o tej zaleznosci nie wiedzial, minimalnie znajac podstawy fizyki, zauwazylbys, ze ze wzrostem predkosci rosnie ilosc wydzielanego ciepla podczas tarcia, a to oznacza wzrost sily, bo tylko dzieki niej energia kinetyczna przechodzi w cieplo. PLONK nieuku 38 |
Data: Marzec 16 2009 07:31:44 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Ghost wrote:
hyhy, własnie nie "dochodzi" a jest jedynym... Widzisz, na ten temat jestem gotów dyskutować. Ale - nie z kimś kto nie uznaje podstawowych praw fizyki. Albo ich nie zna.
Ooo. wybacz. Rzeczywiście może za ostro, ale jak ktos uparcie zadziera nosa, rzuca tekstami "o czym ty gadasz", wyjeżdża z "co za słowotok", a nie rozumie podstawowych rzeczy...
Hyhy... jeśli współczynnik tarcia ma zależeć od prędkości, to i siła tarcia musiałaby zależeć od prędkości. A to stoi w sprzeczności z tymi "podstawówkowymi" wzorami... Widzisz - współczynnik tarcia rzeczywiście ZALEŻY od prędkości. Tylko nie można powiedzieć że rośnie czy ze maleje... raczej "podlega fluktuacjom". Wraz ze wzrostem prędkości, zazwyczaj najpierw trochę maleje, potem trochę rośnie... To nie są znaczące zmiany, ale są. Zresztą - mocno zależą od materiałów trących, ich odporności na ścieranie, przenikalności cieplnej, temperatury płynięcia etc.. Ale to nie ten poziom dyskusji, najpierw zrozum podstawy... Nawet gdybys o tej zaleznosci nie Otóż się mylisz. Ilość wydzielanego ciepła w jednostce czasu rzeczywiście rośnie - ale to wynika z prostej zależności - energia to siła*droga, i przy większej prędkości poruszających się względem siebie powierzchni, ta droga pokonana w jednostce czasu rośnie. Jak myślisz, dlaczego droga hamowania wraz ze wzrostem prędkości się wydłuża? Ano bo trzeba zamienić energię kinetyczną na energię cieplną, czy to w tarcze i klocki, jeśli hamujemy nie blokując kół, albo w koła i asfalt, jeśli blokujemy koła. A że mamy jej więcej, tej energii kinetycznej, to i dłuższej drogi potrzeba... W twojej wersji - większa prędkość - większe tarcie, czyli hamujemy efektywniej... hłehłe...
Dość zabawna inwektywa w ustach kogoś kto nie rozumie fizyki na poziomie 7 czy 8 klasy podstawówki. Bo to chyba wtedy tarcie jest wprowadzane... -- Pozdro Massai 39 |
Data: Marzec 16 2009 08:43:25 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: gacek | Massai wrote: Dość zabawna inwektywa w ustach kogoś kto nie rozumie fizyki na Może warto jednak wrócić. Bo nic, co mi przekazano w 7 czy 8 klasie podstawowki nie ma bezposrednio odniesienia. gacek 40 |
Data: Marzec 16 2009 07:58:51 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | gacek wrote: Massai wrote: No cóż, może w moich czasach jednak więcej uczono. Co do tego czy to ma odniesienie, czy nie... Aby wgłębiać się w siły potrzebne do ścinania opony, temperaturę płynięcia gumy, siły spoistości itd. trzeba najpierw rozumieć podstawy. I nie opowiadać herezji że większa prędkość to większe tarcie. A i inne rzeczy przekazywane w podstawówce - tez mają odniesienie, zasada zachowania pędu, zachowania energii, prawa dynamiki etc - to jest podstawówkowa wiedza. W dodatku niepodważalna - bo te prawa DZIAŁAJĄ, tyle że przy analizie danych eksperymentalnych trzeba uwzględnić wszystkie czynniki lub ŚWIADOMIE pominąć wybrane (choćby na podstawie oszacowania ich nieznaczącego wpływu). -- Pozdro Massai 41 |
Data: Marzec 16 2009 19:37:59 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Sebastian Kaliszewski | gacek wrote: Massai wrote: Oczywiście że ma -- jeśli teraz gorzej uczą, to przesuń to do 1-2 klasy liceum. Wzór na pracę na podstawie siły i przesunięcia, wzór ma drogę na podstawie prędkości i czasu i w końcu wzór na moc na podstawie pracy i czasu :) pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) 42 |
Data: Marzec 16 2009 19:35:57 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Sebastian Kaliszewski | Ghost wrote: Jak skonczysz ta podstawowke i trafisz do jakiejs innej szkoly, choc nie jest powiedziane, ze dasz rade sie dostac - to moze zapoznasz sie z informacjami nie ograniczonymi do wikipedii. Otoz sam wspolczynnik tarcia zalezy od predkosci. Nawet gdybys o tej zaleznosci nie wiedzial, minimalnie znajac podstawy fizyki, zauwazylbys, ze ze wzrostem predkosci rosnie ilosc wydzielanego ciepla podczas tarcia, a to oznacza wzrost sily, bo tylko dzieki niej energia kinetyczna przechodzi w cieplo. Bzdura. Zauważ że praca (czyli energia) to siła *razy* przesunięcie. Ze wzrostem prędkości oczywiście wzrasta przesunięcie w jednostce czasu a więc i energia wydzielana w jednostce czasu, czyli wydzielana moc :)
Nie nazywaj innych nieukami, jak sam popełniasz tak podstawowe błędy pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) 44 |
Data: Marzec 17 2009 07:00:42 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Ghost wrote:
....a Ziemia jest płaska. Dobra, z mojej strony eot. -- Pozdro Massai 45 |
Data: Marzec 18 2009 14:19:36 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Sebastian Kaliszewski | Ghost wrote:
Ale nie koniecznie rośnie :) To że rośnie to jest pewne dopiero dla prędkości transsonicznych (dla materiału trącego) -- z takimi w normalnym samochodzie nie mamy do czynienia. Zależy jeszcze np. od temperatury, reakcji chemicznych tą temperaturą powodowanych itp. (np. jak guma jest "palona" to jej własności się mocno zmieniają) pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) 46 |
Data: Marzec 18 2009 22:06:17 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
Ghost wrote: Tyle, ze massai postawil teze, ze jest niezmienna. Tymczasem to, ze za szybko puscilem posta co stalo sie "argumentem", mimo supersedesa. 47 |
Data: Marzec 13 2009 20:29:18 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Ghost |
Ghost wrote: No to jeszcze ciekawiej dochodzi nam moment bezwladnosci silnika, dajesz czadu. BTW: kolo jest fajnym wynalazkiem, bo tarcie toczne jest mniejsze od No Ty za to trzymasz poziom, poziom chamstwa. Twierdziłeś też że tarcie ślizgowe zależy od prędkości... Ostatnia lekcja, a potem zegnaj. Jak skonczysz ta podstawowke i trafisz do jakiejs innej szkoly, choc nie jest powiedziane, ze dasz rade sie dostac - to moze zapoznasz sie z informacjami nie ograniczonymi do wikipedii. Otoz sam wspolczynnik tarcia zalezy od predkosci. PLONK nieuku 48 |
Data: Marzec 16 2009 19:31:09 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Sebastian Kaliszewski | Massai wrote: Warto zwrocic uwage na kawalek: "mimo że jest napędzane do mniejszej Oczywiście że może. Ale wtedy stawia opór. Istotny. Na śliskiej nawierzchni może się on okazać większy niż siła tarcia. Na suchym asfalcie oczywiście nie, chyba że masz do czynienia z "potworem o wielkim (w stosunku do masy) silniku". Zresztą można sobie z grubsza policzyć. pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) 49 |
Data: Marzec 16 2009 18:59:07 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | Sebastian Kaliszewski wrote: Massai wrote: Ależ oczywiście... Pytanie tylko czy opór powyżej jałowych, a właściwie powyżej punktu gdzie jest odcinane paliwo, bo do tego momentu silnik się rozkręca "bezboleśnie"... czy ten opór jest bardziej na niekorzyść niż "rozkręcanie kół" do jałowych... Tu można dyskutować, IMHO wchodzi tu ten czynnik uslizgnięć opony (moment kiedy opona się blokuje-rozkręca jest dość płynny...) O tym jestem gotów dyskutować... ale nie o tym czy ten współczynnik tarcia rośnie wraz ze wzrostem prędkości... -- Pozdro Massai 50 |
Data: Marzec 13 2009 14:16:41 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: radxcell | *Massai* wrote in hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się luźno?W czasie jazdy hamujemy bez sprzęgła, bo ze sprzegłem tracimy napędmozesz mi wytlumaczyc w jaki sposob wcisniecie sprzegla sprzyja zablokowac? napedzane. jesli na sliskim wcisne hamulec *bez* sprzegla, to kolo natychmiast staje deba, gasi silnik, ja puszczam sprzeglo i nadal mam kolo *zablokowane*. Jakie koło się łatwiej rozkręci, jak my czy ABS, odpuści hamulec? napedzane. problem w tym ze moze sie za bardzo rozkrecic. Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła wynikająca zgadzam sie. dlatego uwazam ze sprzeglo jest bezpieczniejsze. bo wtedy kolo jest poddawane tylko czynnikowi a. Ja w manualu przy hamowaniu awaryjnym nawet nie szukam sprzęgła. tez sie zgadzam. przeciez jedna z technik wychodzenia z poslizgu jest wlasnieJuż nie przetestujesz, nie ma śniegu, ale następnej zimy wybierz się na musze sprobowac. z kilku poslizgow wyszedlem juz przez wcisniecie sprzegla. rowniez w zakretach. RWD z gazem w podłodze, jak robisz powersliding to owszem, się zakręci zeby zrobic uslizg moim RWD to wystarczy ze lekko na sliskim zakrecie docisne. Ale już w FWD to gaz w podłodze może nam tył uslizgnąć tylko na nieprawda. dociskajac gaz na zakrecie w FWD zrywam przod i jade prosto. Odłączenie napędu w trakcie poślizgu, całkowite odłączenie utrudnia zgadzam sie. tylko ze jeszcze bardziej utrudnia to zgaszony silnik - patrz wyzej. hm, zakręty też robisz na sprzęgle i hamulcu? na sprzegle czesto - jesli mocno musze zhamowac przed zakretem i zejsc np z IV do II - skrzynia nie pozwoli mi wrzucic II przed zakretem bo predkosc jest za wysoka, wiec II wrzucam na wyjsciu z zakretu, a zakret na sprzegle. na hamulcu w zasadzie tylko kiedy chce dociazyc przod i lekko usliznac sie tylem pozdr, rdx 51 |
Data: Marzec 13 2009 13:31:42 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Massai | radxcell wrote: Massai wrote in nie wiem jakie masz hamulce i czym jeździsz... Niezła sztuczka tak zgasić błyskawicznie silnik.
Za bardzo? bez gazu??? No nie przesadzajmy, poślizg przy 5-10 km/h nie jest czymś strasznym ;-)
Mówisz o momencie kiedy masz hample jak brzytwy i możesz zablokowac koło w błysk. Ale w momencie kiedy depczemy po hamplach, a silnik usiłuje nam kółkiem trochę zakręcić - czynnik B, tak nazwijmy napęd silnika - zmniejsza nam efekt działania klocków na koło. Zwyczajnie zmniejsza nam siłę hamującą koło. I chroni przed zablokowaniem. Pomijając już ABS, zakładając ze mamy rasowa furę...
RWD... te szkoły które znam mówią że lepsze jest samo odpuszczenie gazu...
Hehe, pewnie, zalezy to od mocy... jak mamy mocny silnik w FWD to zerwiemy przyczepność i płużymy. Ale dodanie gazu odpowiednio, z czuciem, potrafi nam "dokręcić" samochód.
Wiesz, ja na początku tez tak jeździłem. Ale jak sobie trochę pojeździłem po płycie, to się przekonałem... -- Pozdro Massai 52 |
Data: Marzec 13 2009 17:52:59 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: MarcinJM | Massai pisze: koło w błysk. Ja nie wiem o czym ty piszesz, a watek caly przeczytalem, ale twierdzenie, ze "silnik zmniejsza sile hamowania" jest nieuprawnione. Hample sa na tyle mocne, ze zapewniam cie, ze zdlawienie silnika na pelnym bucie na 1 lewa noga nie stanowi zadnego problemu. A co dopiero na jalowym, gdzie uzytkowa moc oddawana jest praktycznie zadna. Twierdze, ze wplyw silnika w takim przypadku jest bliski zera. -- Pozdrawiam MarcinJM 53 |
Data: Marzec 13 2009 19:31:56 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Tomasz Pyra | MarcinJM pisze: Massai pisze: Dokładnie. Nie ma żadnego problemu z nagłym blokowaniem silnika choćby i się kręcił 6000rpm na dowolnym biegu. Inna sprawa że ciekawe jak silnikowi podobają się takie przeciążenia. 54 |
Data: Marzec 13 2009 15:20:53 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Tomasz Pyra | radxcell pisze: hm? A jakie koło łatwiej zablokować? Napędzane czy kręcące się luźno? Ale to już mówisz o tak śliskiej nawierzchni że wtedy nic nie pomoże niezależnie czy koła się obracają czy nie. Jak suniesz po lodzie to możesz sobie gazować, hamować, skręcać, wszystko razem lub osobno a i tak to nic nie da. Przy choćby minimalnej przyczepności silnik spokojnie ruszy jak puścisz hamulec. Co więcej - inercja silnika pozwala precyzyjniej dozować siłę hamowania. Każdy czynnik który zwiększa różnicę pomiędzy "prędkość koła wynikająca Ale od sprzęgła w zasadzie nie ma już odwrotu - wciśniesz i koniec, bo puszczanie go później to już loteria i całkiem prawdopodobne że spowoduje poślizg osi napędzanej. A silnik może się jeszcze przydać w trakcie tego manewru. Ja w manualu przy hamowaniu awaryjnym nawet nie szukam sprzęgła. No tu jest tylko taki mały myk, że mając ABS samochód zatrzyma się szybciej jeżeli pedał sprzęgła będzie wciśnięty. Z tymże to są niewielkie różnice. przeciez jedna z technik wychodzenia z poslizgu jest wlasnieJuż nie przetestujesz, nie ma śniegu, ale następnej zimy wybierz się na Ten sam efekt uzyskasz wciskając gaz na tyle żeby ani nie hamował, ani nie napędzał. A w każdej chwili wtedy możesz gaz puścić albo docisnąć żeby uzyskać pożądany efekt. Jak wciśniesz sprzęgło to już jesteś bez napędu do końca. hm, zakręty też robisz na sprzęgle i hamulcu? No i co zrobisz jak na tym zakręcie nagle tył zacznie Cię wyprzedzać? Bez napędu niewiele, a na szukanie wtedy biegu i puszczanie sprzęgła będzie za późno. Generalnie sprzęgło służy tylko do ruszania i zmiany biegów. Nie jeździ się na sprzęgle. Raczej nic to nie daje, a samo sprzęgło szybciej się zużywa. Największym problemem używania sprzęgła przy hamowaniu jest to że wyrabia niebezpieczny odruch. Jeżdżąc sobie po mieście tysiące razy kierowca powtarza sekwencje "sprzęgło, hamulec" i to się w utrwala w nogach. Potem przed samochodem pojawia się przeszkoda, trzeba zrobić hamowanie awaryjne, a kierowca zgodnie z wyuczonym odruchem najpierw sprzęgło, a potem dopiero hamulec. O ile przy dojeżdżaniu do świateł to może nie ma żadnych ubocznych skutków, to przy hamowaniu awaryjnym ładnych parę metrów w ten sposób ucieknie. 55 |
Data: Marzec 13 2009 22:03:45 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Artur Maśląg | Massai pisze: Ja w manualu przy hamowaniu awaryjnym nawet nie szukam sprzęgła. Niezależnie od Twojego teoretyzowania (w szczegóły już nie wnikałem :) mogę tylko stwierdzić, że generalnie masz rację :) -- Jutro to dziś - tyle że jutro. 56 |
Data: Marzec 13 2009 13:28:09 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Agent 0700 | Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu Można hamować bez wciśniętego sprzęgła, ale do pewnego stopnia, potem silnik zaczyna przeszkadzać i lepiej odłączyć. Ja wciskam sprzęgło. J 57 |
Data: Marzec 13 2009 13:40:43 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Grzegorz Prędki | Agent 0700 pisze: Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu Serio? Przy kazdym hamowaniu? 58 |
Data: Marzec 13 2009 15:11:56 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Agent 0700 | Ja wciskam sprzęgło. Przy hamowaniu silnikiem nie wciskam :-) A silnikiem hamuję jakieś 90% całego hamowania. Pozdrawiam Jacek 59 |
Data: Marzec 13 2009 15:24:26 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Kapsel | Fri, 13 Mar 2009 15:11:56 +0100, Agent 0700 napisał(a): Ja wciskam sprzęgło. Hmm.. jak się hamuje silnikiem? :> To jest wtedy jak zrzucam bieg na niższy? -- Kapsel http://kapselek.net kapsel(malpka)op.pl 60 |
Data: Marzec 13 2009 16:05:53 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Agent 0700 | Hmm.. jak się hamuje silnikiem? :> Puszczasz gaz i samochód zwalnia, czym były większe obroty tym szybciej zwalnia. J 61 |
Data: Marzec 13 2009 13:43:48 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2009-03-13, Kapsel wrote: Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu Bo w sytuacji awaryjnej stracisz trochę czasu na wciśnięcie sprzęgła zanim zaczniesz hamować. A pół sekundy różnicy przy 100km/h to już piętnaście metrów - czyli różnica pomiędzy zatrzymaniem się przed skrzyżowaniem, a za nim... Oczywiście pod koniec hamowania już możesz zająć się sprzęgłem. Krzysiek Kiełczewski 62 |
Data: Marzec 15 2009 17:26:16 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: neelix |
On 2009-03-13, Kapsel wrote: I to wystarczający argument, którego ja używam. neelix 63 |
Data: Marzec 13 2009 13:54:06 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Czabu |
Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym. Zażądaj jazd z jednym, z którym umiesz się dogadać. Na początku jakoś tak uczyli żeby wciskać sprzęgło jak hamuję, bo silnik Chyba "jakoś tak" uważałeś na zajęciach... Sprzęgło wciskasz w ostatniej fazie hamowania, przed samym zatrzymaniem. Musisz wyczuć moment, w kórym silnik już nie daje rady kręcić kołami i za chwilę zgaśnie. Ostatnio za to chłop mnie beształ regularnie, że "hamuję sprzęgłem" i kazał samego hamulca używać. Zgadza się. Tuż przed zatrzymaniem wciskasz sprzęgło. Wcześniej nie powinno Cię interesować. Próbowałem coś dyskutować, ale za dużo się nie dowiedziałem ;) Czas zmienić instruktora. Płacisz za to, żeby tłumaczył Ci jak masz jeździć. Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? Jak wyżej. Poproś instruktora, żebyście poćwiczyli hamowanie na jakimś pustym placyku. Rozpędź się do 40-50 km/h i wciśnij hamulec. Nie dotykaj sprzęgła. Trzymaj hamulec, aż do zatrzymania i zgaszenia samochodu. Dzięki temu poznasz moment, w kórym silnik zaczyna gasnąć. Przy okazji będziesz wiedział jak wygląda awaryjne hamowanie ;-) I czemu dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe? Z wielu powodów. Inni już wyjasnili w tym wątku. Pozdrawiam Czabu 64 |
Data: Marzec 13 2009 15:27:04 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Kapsel | Fri, 13 Mar 2009 13:54:06 +0100, Czabu napisał(a): Instruktorów jest wielu, każdą jazdę mam praktycznie z kimś innym. Ja się ogólnie dobrze z nimi dogaduję :) A fakt, że jest ich wielu a nie jeden wpływa pozytywnie na to, że się można nauczyć różnych rzeczy, bo każdy na coś innego uwagę zwraca, jak właśnie ostatnio z tym hamowaniem było ;) -- Kapsel http://kapselek.net kapsel(malpka)op.pl 65 |
Data: Marzec 15 2009 17:19:45 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: neelix |
Fri, 13 Mar 2009 13:54:06 +0100, Czabu napisał(a): Jak trafisz na młokosa to niczego się nie nauczysz. Tu trzeba zaangażowanego w proces szkolenia praktyka ze świadomością. Czasem jeden instruktor zupełnie wystarczy, by przekazać to co jest potrzebne i dobre. neelix 66 |
Data: Marzec 15 2009 17:14:26 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: neelix |
Wtedy się dusi. Trzeba wcisnąć ułamek sekundy wcześniej. Ostatnio za to chłop mnie beształ regularnie, że "hamuję Przecież pouczył jak ma jeździć. Wystarczy się zastosować. Jeśli kursant staje dęba i protestuje to często nawet nie chce się tłumaczyć. Nie radzę zmieniać instruktora, bo u innego będzie hamował ze sprzęgłem. Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? Spokojnie można to zrobić na drodze. Nauka wychodzi bez problemu. Jeśli uczy się tak od początku to nie ma żadnego problemu. Problem jest jeśli zmienia się instruktora na bardziej rozeznanego w temacie. Wybicie złych nawyków bywa trudne. neelix 67 |
Data: Marzec 13 2009 14:35:26 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: krzysiek82 | Sprzęgła używasz tylko podczas zmiany biegów, hamujesz silnikiem pod koniec etapu hamowania używasz hamulca i wrzucasz na luz. 68 |
Data: Marzec 13 2009 14:49:41 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: mateusx6 |
Sprzęgła używasz tylko podczas zmiany biegów, hamujesz silnikiem pod ze co? ty hamujesz.. i w ostatniej chwili jeszcze wrzucasz bieg na luz? to chyba jestes w matrixie ze masz na to czas.. albo Twoje auto tak wolno hamuje... A nie jest prosciej wyhamowac auto i w ostatniej chwili wcisnac sprzeglo, jak auto sie zatrzyma wrzucic luz? 69 |
Data: Marzec 13 2009 14:54:07 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: krzysiek82 | mateusx6 pisze: ze co? ty hamujesz.. i w ostatniej chwili jeszcze wrzucasz bieg na luz? to chyba jestes w matrixie ze masz na to czas.. albo Twoje auto tak wolno hamuje... A nie jest prosciej wyhamowac auto i w ostatniej chwili wcisnac sprzeglo, jak auto sie zatrzyma wrzucic luz? Mówię o hamowaniu np przed światłami, to bardziej można nazwać zwalnianiem. Ja hamuje silnikiem do ostatniej chwili, czyli momentu kiedy czuje, że silnik ma za małe obroty w stosunku do zapiętego biegu, wtedy wrzucam na luz i hamuje. Nie czekam, aż silnik zacznie się dławić bo to nic dobrego dla rozrządu jak i dwumasowego koła zamachowego. Staram się pogodzić ekologiczną jazdę z dbaniem o stan techniczny auta. -- krzysiek82 70 |
Data: Marzec 13 2009 15:13:10 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Agent 0700 | Mówię o hamowaniu np przed światłami, to bardziej można nazwać Popieram w całej rozciągłości. Robię tak samo Pozdrawiam Jacek 71 |
Data: Marzec 15 2009 17:22:04 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: neelix |
Mówię o hamowaniu np przed światłami, to bardziej można nazwać zwalnianiem. Ja hamuje silnikiem do ostatniej chwili, czyli momentu kiedy czuje, że silnik ma za małe obroty w stosunku do zapiętego biegu, wtedy wrzucam na luz i hamuje. Nie czekam, aż silnik zacznie się dławić bo to nic dobrego dla rozrządu jak i dwumasowego koła zamachowego. Można zrobić jeszcze więcej, lepiej , skuteczniej i bezpieczniej. neelix 72 |
Data: Marzec 13 2009 15:12:17 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Piter |
No właściwie wszystko zostało powiedziane, ja dodam tylko że przy: awaryjnym hamowaniu silnik na wyższych obrotach zawsze trochę doda momentu hamującego, ale jakoś do obrotów nie niższych niż biegu jałowego, później już same hamulce powinny zblokować koła albo ABS ograniczyć moment hamujący przy hamowaniu dojazdowym np do świateł, auto hamujące na biegu nie zużywa paliwa, bo sam moment toczenia napędza wał, zaś po wysprzęgleniu musi podać paliwo żeby wał się obracał 73 |
Data: Marzec 13 2009 15:12:37 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: gacek | Kapsel wrote: Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I czemu Zasadnicze pytanie brzmi - a gdzie i po co hamujesz? Jesli tylko zwalniasz to po pierwsze najpierw silnikiem, a jak juz hamulcem to raczej bez sprzegla (bo po co). Jesli sie zatrzymujesz (swiatla) - to w ktoryms momencie wcisnac trzeba, ale chyba przy 50kph jeszcze nie. Jesli sie awaryjnie zatrzymujesz - to cokolwiek - i niech se gasnie. Tylko chyba tego nie lubia na egzaminie (u mnie tego elementu nie bylo). gacek 74 |
Data: Marzec 13 2009 15:26:03 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: krzysiek82 | gacek pisze: Kapsel wrote: Sprzęgła używa się tylko do zmiany biegów nie trzyma się wciśniętego podczas hamowania chyba, że chcesz co chwile łożysko oporowe wymieniać.
hmm żeby się zatrzymać?
no właśnie po co :)
To zależy czy silnik nie ma za ciężko. Jeśli czujesz, że silnik ma ciężko wrzucasz na luz lun redukujesz bieg. Nigdy hamując awaryjnie nie doprowadziłem silnika do zgaśnięcia. Ostro hamujesz jednocześnie wrzucając na luz. Słyszałem o przypadku, że po ostrym hamowaniu bez wrzucania na luz, przeskoczył pasek i silnik chodził koślawo. -- krzysiek82 75 |
Data: Marzec 13 2009 15:30:16 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Brzezi | pią, 13 mar 2009 o 15:12 GMT, gacek napisał(a): Jesli sie zatrzymujesz (swiatla) - to w ktoryms momencie wcisnac trzeba, Nie trzeba :) przy obrotach okolo jalowych, bieg mozna wyrzucic bez sprzegla Pozdrawiam Brzezi -- [ E-mail: ][ brzezi:~# uptime ] [ Ekg: #3781111 ][ 15:29:34 up 16 days, 16:20, 5 users, ] [ LinuxUser: #249916 ][ load average: 0.23, 0.30, 0.27 ] 76 |
Data: Marzec 13 2009 15:37:14 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Tomasz Pyra | Brzezi pisze: pią, 13 mar 2009 o 15:12 GMT, gacek napisał(a): Wyrzucić bieg bez sprzęgła to można przy każdych obrotach. Byle tylko w tym czasie gazu do dechy nie trzymać :) 77 |
Data: Marzec 13 2009 15:41:28 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: krzysiek82 | Brzezi pisze: Nie trzeba :) hmm ciekawa teoria, jednak trochę naciągana. ZAWSZE NALEżY WCISKAć PEDAł SPRZęGłA PODCZAS ZMIANY BIEGU LUB WRZUCANIA NA LUZ. Przekonał się o tym kolega u mnie w firmie, fiorino z przebiegiem zaledwie 19tyś km ma skrzynie do naprawy/wymiany. -- krzysiek82 78 |
Data: Marzec 13 2009 15:52:15 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: gacek | krzysiek82 wrote: Brzezi pisze: a gacek sie nie przekonal, i jakos nie ma skrzyni do naprawy czy wymiany, a jezdzi tak 50k (225k-275k). Takze pewnie sporo zalezy od konstrukcji skrzyni. gacek 79 |
Data: Marzec 13 2009 15:53:01 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: gacek | gacek wrote: Takze pewnie sporo zalezy od konstrukcji skrzyni. (lanos) 80 |
Data: Marzec 13 2009 15:00:29 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: masti | Dnia Fri, 13 Mar 2009 15:41:28 +0100, krzysiek82 napisał(a): Brzezi pisze: to, żÄ Twój kolega nie umie zmieniaÄ biegów bez sprzÄgła to nie znaczy, że siÄ nie da. OczywiĹcie pozostaje jeszcze pytanie po co, ale to już odrÄbna kwestia. -- mst <at> gazeta <.> pl Jeep Grand Cheeroke 4.0L, Ford Mondeo 1,8 "-Mam lÄk gruntu! -Chyba wysokoĹci? -Wiem co mówiÄ, to grunt zabija!" T.Pratchett 81 |
Data: Marzec 13 2009 16:03:12 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: krzysiek82 | masti pisze: odrÄbna kwestia. No właĹnie po co :)? -- krzysiek82 82 |
Data: Marzec 13 2009 15:20:30 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: masti | Dnia Fri, 13 Mar 2009 16:03:12 +0100, krzysiek82 napisał(a): masti pisze: a po co ludzie grajÄ w rosyjskÄ ruletkÄ? :) -- mst <at> gazeta <.> pl Jeep Grand Cheeroke 4.0L, Ford Mondeo 1,8 "-Mam lÄk gruntu! -Chyba wysokoĹci? -Wiem co mówiÄ, to grunt zabija!" T.Pratchett 83 |
Data: Marzec 13 2009 16:22:39 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: krzysiek82 | masti pisze: a po co ludzie grajÄ w rosyjskÄ ruletkÄ? :) To zaczynamy schodziÄ na tematy psychologiczne widzÄ :) -- krzysiek82 84 |
Data: Marzec 14 2009 09:45:55 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Przembo | *krzysiek82* napisal(a) w masti pisze:No właĹnie po co :)? Ja ostatnio musialem sobie poradzic ze zmiana biegow bez sprzegla, mialem na stale spiety naped i do przejechania troche km - w korku rowniez... A po co? Bo to byla jedyna mozliwosc by auto pojechalo, uzywalem wszytkich biegow, zmieniajac je niestety wiele razy. Autko od tego czasu przejechalo kilka kkm i jak nim jechalem 2 dni temu chodzilo bez zastrzezen. Pozdr 85 |
Data: Marzec 14 2009 09:42:47 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Przembo | *krzysiek82* napisal(a) w hmm ciekawa teoria, jednak trochę naciągana. ZAWSZE NALEżY WCISKAć PEDAł SPRZęGłA PODCZAS ZMIANY BIEGU LUB WRZUCANIA NA LUZ. Przekonał się o tym kolega u mnie w firmie, fiorino z przebiegiem zaledwie 19tyś km ma skrzynie do naprawy/wymiany. Jak sie nie umie to wlasnie tak nalezy, ale na grupie znajdzie sie pare osob ktore zrobily setki km bez dotykania sprzegla. Mozna to robic praktycznie bez szkody dla skrzyni, tylko trzeba wiedziec jak... przy umiejetnym operowaniu gazem przy dowolnych obrotach bieg wyskakuje/wskakuje dokladnie tak samo jak ze sprzeglem i skrzyni to szkody praktycznie nie robi - skraca to pewnie zywot skrzyni nieznacznie... Jak sie to robi nieumiejetnie to czuc wyrazny opor drazka i pewnie nie potrzeba nawet kilku kkm by zmieniajac tak biegi rozwalic skrzynie. Pozdr 86 |
Data: Marzec 14 2009 11:19:56 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Tomasz Pyra | Przembo pisze: Mozna to robic praktycznie bez szkody dla skrzyni, tylko trzeba wiedziec jak... przy umiejetnym operowaniu gazem przy dowolnych obrotach bieg wyskakuje/wskakuje dokladnie tak samo jak ze sprzeglem i skrzyni to szkody praktycznie nie robi - skraca to pewnie zywot skrzyni nieznacznie... Zęby może i jej od tego nie powypadają, ale dla synchronizatorów tak czy siak nie jest to zdrowe. Do takiej zmiany biegów lepiej użyć skrzyni kłowej, która jest w stanie dzielniej znosić duże przeciążenia. 87 |
Data: Marzec 14 2009 11:33:47 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Przembo | *Tomasz Pyra* napisal(a) w Przembo pisze: Synchronizatory tego na pewno nie lubia, ale bez przesady... nie dramatyzujmy, a jak ktos bedzie zmienial biegi bez sprzegla i niewlasciwie dawkujac gaz do synchronizatory padna, wybierkaki swoje dostana i zeby wypasc moga :) Do takiej zmiany biegów lepiej użyć skrzyni kłowej, która jest w stanie dzielniej znosić duże przeciążenia. Ale najwyzklejsza skrzynia cos takiego w sytuacji podbramkowej przetrzyma, wszak normalnie sprzegla sie uzywa :) Pozdr 88 |
Data: Marzec 14 2009 12:29:22 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Tomasz Pyra | Przembo pisze: Do takiej zmiany biegów lepiej użyć skrzyni kłowej, która jest w stanie dzielniej znosić duże przeciążenia. No jeżeli nie będzie to nagminne to oczywiście - jak się raz na jakiś czas tak bieg zmieni, czy nawet się trafi tak jakaś dłuższa trasa z uszkodzonym sterowaniem sprzęgłem to nic się nie stanie. Ale gdyby tak ktoś chciał cały czas biegi zmieniać bez sprzęgła to długiego żywota jego skrzyni nie wróżę. 89 |
Data: Marzec 14 2009 19:39:04 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Robert Rędziak | On Sat, 14 Mar 2009 11:19:56 +0100, Tomasz Pyra Do takiej zmiany biegów lepiej użyć skrzyni kłowej, która jest w stanie Co nie oznacza, że jej żywotność (w kategoriach zwykłego użytkowania) jest jakaś oszałamiająca. r. -- _________________________________________________________________ robert rędziak mailto:giekao-at-gmail-dot-com zmien kreseczkę na kropeczkę: http://forum-subaru.pl I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia. 90 |
Data: Marzec 13 2009 15:42:52 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: gacek | Brzezi wrote: pią, 13 mar 2009 o 15:12 GMT, gacek napisał(a): true. tak pomyslalem o tym co robie podczas przejazdu do domu. gacek 91 |
Data: Marzec 13 2009 16:51:55 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: 085 | Użytkownik "Kapsel" napisał w wiadomości
co instruktor, to gorszy... jak do (przykladowo) swiatel masz daleko - po prostu zdejmij noge z gazu i zobacz co sie stanie - auto powoli wytraci predkosc - to jest hamowanie silnikiem. pewien kierowca wiozacy we francji polska pielgrzymke tego nie robil, co wiecej pewnie uzywal pedalu sprzegla do hamowania... efekt byl taki, ze przegrzal hamulce i zjechal do rowu, fafnascie trupow jak masz naprawde daleko do swiatel to po prostu wyrzuc na luz i dotocz sie... byle tylko ruchu nie blokowac. sprobuj tego, co pisalem wyzej - polecam... z czasem zaczniesz sie smiac z ludzi jezdzacych gaz-hamulec-gaz-hamulec, byle tylko pierwsi ustawic sie na czerwonym. p, zul 92 |
Data: Marzec 16 2009 10:40:21 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: neelix |
Użytkownik "Kapsel" napisał w wiadomości Ten miszcz alpejski nie miał 22 lat, a PJ na autobusy 8 miesięcy! jak masz naprawde daleko do swiatel to po prostu wyrzuc na luz i dotocz sie... byle tylko ruchu nie blokowac. Mnie jest ich czasem żal. Ja spokojnie 60, oni pewnie ponad setkę, a na światłach stali 2 auta przede mną. Na dłuższej trasie będą 15-20 minut wcześniej, a jakie ryzyko. neelix 93 |
Data: Marzec 13 2009 18:58:30 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: red | On 2009-03-13 13:18:30 +0100, Kapsel said: Jak to w koĹcu jest? Jak sprawnie hamowaÄ i nie zgasiÄ silnika? I czemu Jeszcze dochodzi kwestia, że po wciĹniÄciu sprzÄgła silnik może zgasnÄ Ä (w sprawnym samochodzie tak siÄ raczej nie dzieje, ale to tylko maszyna i nigdy nie wiesz) i w tym momencie tracisz wspomaganie od pompy hamulcowej, ABSy i inne duperele. Dlatego tak jak już zostało napisane - zaczynasz hamowaÄ wyłÄ cznie pedałem hamulca, w ostatniej fazie przed zatrzymaniem bÄ dź zmianÄ biegu wciskasz sprzÄgło. 94 |
Data: Marzec 13 2009 19:09:48 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Piter | na ** p.m.s ** Kapsel pisze tak: Jak to w końcu jest? Jak sprawnie hamować i nie zgasić silnika? I no bo chodzi o to żeby jak najrzadziej zmieniac biegi ;) płynność jazdy, to przychodzi z czasem. czemu dociskanie sprzęgła przy hamowaniu jest złe? silnik stawia opór i pomaga hamować więc nie odłączaj go od kół. -- Piter vw golf mk2 95 |
Data: Marzec 16 2009 10:46:11 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: neelix |
na ** p.m.s ** Kapsel pisze tak: W mieście to raczej trudne, choćby przez tych popylaczy, którzy rwą do świateł i zapychają przestrzeń przed skrzyżowaniami. Prędkość spada i biegi zmieniać trzeba. Ja mówię: żeby jak najmniej stawać i ruszać. Toczyć się, ale nie stawać. Płynna jazda. neelix 96 |
Data: Marzec 14 2009 09:57:06 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: Przembo | *Kapsel* napisal(a) w Jestem sobie na kursie prawa jazdy, gdzie m.in. niby uczą jak hamować ;) Jesli hamujesz uzywajac hamulca i nie jest to sytuacja awaryjna to sprzeglo wrzucasz jak silnik zejdzie do obrotow biegu jalowego, jak hamujesz silnikiem to sila rzeczy naped musi byc, czyli rowniez sprzegla nie dotykasz, a jesli jest to hamowanie awaryjne to wciskasz hamulec i sprzeglo do oporu (zapewne bedzie w autku system ABS), przy czym priorytetem jest hamulec, jak wcisniejsz sprzeglo za pozno to najwyzej silnik zgasnie (wspomaganiem hamulcow sie nie ma co martwic, na tyle wystarczy, ale zniknie wspomaganie kierownicy... choc to mniejsze zlo), ale hamowac nalezy jak najszybciej i jak najmocniej. Poza tym silnik sam generuje sile hamujaca, wiec jaki sens go odlaczac? Pozdr 97 |
Data: Marzec 15 2009 17:05:59 | Temat: Re: Techniki hamowania | Autor: neelix |
To był z tych bardziej świadomych instruktorów. Miał rację z wielu powodów. Nie wnikam we wpływ metody na stopień zużuwania się silnika. Nie moja działka. neelix |