Grupy dyskusyjne   »   Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie

Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie



1 Data: Grudzien 08 2006 10:58:51
Temat: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Grzexs 

Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców (głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko?

Grzexs



2 Data: Grudzien 08 2006 10:58:51
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: elmer radi radisson 

Grzexs wrote:

Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców (głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko?

praktycznie, to mozesz wpierw hamowac silnikiem i no juz trudno, zuzyc
te kosztowne materialy cierne na samym koncu.



--

fiaty we wloszech potargal wiatr.

3 Data: Grudzien 08 2006 10:01:12
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Samotnik 

 napisal(a):

Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu
muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców
(głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy
wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko?

No najlepiej tak zahamować, żeby zablokowac koła - wtedy nie ścierasz
hamulców, tylko opony :)

A tak naprawdę to jeśli hamujesz na wysprzęglonym silniku od prędkości X
do prędkości Y, to starcie klocków zawsze będzie takie samo, z prostej
przczyny - tarcie musi zużyć Z energii kinetycznej.

Pewien szkopuł wprowadza do tej zależności hamowanie silnikiem, czyli
jak hamujesz nie wysprzęglając. Wtedy im dłużej hamujesz, tym więcej
energii wytracisz poprzez napędzanie silnika kołami. Zatem opłaca się
hamować delikatnie i nie wysprzęglając do tych 1500rpm. A najbardziej
to się opłaca hamować samym silnikiem, bo wtedy nie zużywasz ani
paliwa, ani klocków i tarcz :)
--
Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

4 Data: Grudzien 08 2006 10:06:18
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Rafal 

 

No najlepiej tak zahamować, żeby zablokowac koła - wtedy nie ścierasz
hamulców, tylko opony :)

A to fakt :) tylko pytanie co taniej wymienić - klocki czy opony :-D
 
A tak naprawdę to jeśli hamujesz na wysprzęglonym silniku od prędkości X
do prędkości Y, to starcie klocków zawsze będzie takie samo, z prostej
przczyny - tarcie musi zużyć Z energii kinetycznej.


Tylko zauważ ze są jeszcze zależności temperaturowe, a materiał nie zachowuje
się tak samo niezależnie od temperatury w jakiej pracuje. Zdolność
odprowadzenia cviepła z układu jest stała, a więc przy ostrym hamowaniu masz
dużo ciepłą wydzielone w jednostce czasu = o wiele większe nagrzanie
powierzchni ciernych. To zmienia charakterystykę układu i powoduje większe
zużycie okładzin (cywilne klocki nie lubią przegrzania)



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

5 Data: Grudzien 08 2006 10:52:56
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Samotnik 

 napisal(a):

A tak naprawdę to jeśli hamujesz na wysprzęglonym silniku od prędkości X
do prędkości Y, to starcie klocków zawsze będzie takie samo, z prostej
przczyny - tarcie musi zużyć Z energii kinetycznej.


Tylko zauważ ze są jeszcze zależności temperaturowe, a materiał nie zachowuje
się tak samo niezależnie od temperatury w jakiej pracuje. Zdolność
odprowadzenia cviepła z układu jest stała, a więc przy ostrym hamowaniu masz
dużo ciepłą wydzielone w jednostce czasu = o wiele większe nagrzanie
powierzchni ciernych. To zmienia charakterystykę układu i powoduje większe
zużycie okładzin (cywilne klocki nie lubią przegrzania)

Racja. Czyli to tylko kolejny argument dla łągodnego hamowania
połączonego z hamowaniem silnikiem :)
--
Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

6 Data: Grudzien 08 2006 19:09:11
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Tomasz Nowicki 

Samotnik powiada w dniu 2006-12-08 11:52:

 napisal(a):
A tak naprawdę to jeśli hamujesz na wysprzęglonym silniku od prędkości X
do prędkości Y, to starcie klocków zawsze będzie takie samo, z prostej
przczyny - tarcie musi zużyć Z energii kinetycznej.

Tylko zauważ ze są jeszcze zależności temperaturowe, a materiał nie zachowuje się tak samo niezależnie od temperatury w jakiej pracuje. Zdolność odprowadzenia cviepła z układu jest stała, a więc przy ostrym hamowaniu masz dużo ciepłą wydzielone w jednostce czasu = o wiele większe nagrzanie powierzchni ciernych. To zmienia charakterystykę układu i powoduje większe zużycie okładzin (cywilne klocki nie lubią przegrzania)

Racja. Czyli to tylko kolejny argument dla łągodnego hamowania
połączonego z hamowaniem silnikiem :)


Piszcie mu tak, a potem ja się wkurzam na takich, co zajmują lewy pas pół kilometra przed skrzyżowaniem i 90 do 40 hamują silnikiem >:\

T.

7 Data: Grudzien 09 2006 08:53:19
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: pejurek 

Człowiek podpisany jako "Tomasz Nowicki" napisał:

Samotnik powiada w dniu 2006-12-08 11:52:
 napisal(a):
A tak naprawdę to jeśli hamujesz na wysprzęglonym silniku od
prędkości X do prędkości Y, to starcie klocków zawsze będzie takie
samo, z prostej przczyny - tarcie musi zużyć Z energii kinetycznej.
Tylko zauważ ze są jeszcze zależności temperaturowe, a materiał nie
zachowuje  się tak samo niezależnie od temperatury w jakiej pracuje.
Zdolność  odprowadzenia cviepła z układu jest stała, a więc przy
ostrym hamowaniu masz  dużo ciepłą wydzielone w jednostce czasu = o
wiele większe nagrzanie  powierzchni ciernych. To zmienia
charakterystykę układu i powoduje większe  zużycie okładzin (cywilne
klocki nie lubią przegrzania)
Racja. Czyli to tylko kolejny argument dla łągodnego hamowania
połączonego z hamowaniem silnikiem :)
Piszcie mu tak, a potem ja się wkurzam na takich, co zajmują lewy pas pół kilometra przed skrzyżowaniem i 90 do 40 hamują silnikiem >:\
T.

rozumiem, że Ty lubisz sobie postać pod światłami?

--
pozdrawiam

8 Data: Grudzien 09 2006 22:48:53
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: P11 

Tomasz Nowicki napisał(a):
  > Piszcie mu tak, a potem ja się wkurzam na takich, co zajmują lewy pas

pół kilometra przed skrzyżowaniem i 90 do 40 hamują silnikiem >:\
Jak mniemam Ty dojeżdżasz do skrzyżowania z gazem w podłodze, potem ostro po heblach i stoisz w oczekiwaniu na zielone. Wtedy "dotacza sie" ten hamujący silnikiem z 90 do 40 i właśnie światło zmienia sie na zielone...

9 Data: Grudzien 11 2006 10:35:29
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Desoft 


 > Piszcie mu tak, a potem ja się wkurzam na takich, co zajmują lewy pas
pół kilometra przed skrzyżowaniem i 90 do 40 hamują silnikiem >:\

Jak mniemam Ty dojeżdżasz do skrzyżowania z gazem w podłodze, potem ostro po heblach i stoisz w oczekiwaniu na zielone. Wtedy "dotacza sie" ten hamujący silnikiem z 90 do 40 i właśnie światło zmienia sie na zielone...

I znowu go musi wyprzedzać, bo tamten nie zredukował nawet do dwójki.

Desoft

10 Data: Grudzien 11 2006 18:24:04
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Tomasz Nowicki 

P11 powiada w dniu 2006-12-09 22:48:

Tomasz Nowicki napisał(a):
 > Piszcie mu tak, a potem ja się wkurzam na takich, co zajmują lewy pas
pół kilometra przed skrzyżowaniem i 90 do 40 hamują silnikiem >:\
Jak mniemam Ty dojeżdżasz do skrzyżowania z gazem w podłodze, potem ostro po heblach i stoisz w oczekiwaniu na zielone. Wtedy "dotacza sie" ten hamujący silnikiem z 90 do 40 i właśnie światło zmienia sie na zielone...

Błędnie mniemasz. Dojeżdżam z prędkością dozwoloną, sygnalizuję zamiar zmiany pasa, przepuszczam tych z pierwszeństwem, zmieniam pas i zaczynam hamowanie - potrzeba mi do tego nie więcej jak 100m, a więc nie jest to ostre hamowanie. Nie toczę się zaś pół kilometra po lewym pasie hamując silnikiem, żeby przypadkiem nie podgrzać tarcz >60°C

T.

11 Data: Grudzien 08 2006 11:03:06
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Tomasz Pyra 

Grzexs napisał(a):

Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców (głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko?

Zablokuj koła ;)

12 Data: Grudzien 08 2006 11:08:11
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Śmigol 

cos nikt nie zasugerowal hamowania "recznym" ;)

13 Data: Grudzien 08 2006 11:15:37
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: elmer radi radisson 

Śmigol wrote:

cos nikt nie zasugerowal hamowania "recznym" ;)

zeby oszczedzic na materialach, powinno to polegac na lapaniu
reka drzew albo zaglebien studzienek sciekowych.


--

fiaty we wloszech potargal wiatr.

14 Data: Grudzien 08 2006 11:16:29
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Alex81 

In article  radi@spam-spam-spam-eggs-
bacon-and.spam.wireland.org says...

zeby oszczedzic na materialach, powinno to polegac na lapaniu
reka drzew albo zaglebien studzienek sciekowych.

Albo po Flinstonowemu :)

--
Alex GG#1667593
'97 Caro 1.6GLSI
http://www.skotniczny.com/samochody/stratus/tjunink.jpg
http://alex81.byxonline.com

15 Data: Grudzien 08 2006 11:13:56
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Noel 

Użytkownik elmer radi radisson napisał:

Śmigol wrote:

cos nikt nie zasugerowal hamowania "recznym" ;)


zeby oszczedzic na materialach, powinno to polegac na lapaniu
reka drzew albo zaglebien studzienek sciekowych.


Nie prościej jest wyciąć dziurę w podłodze i kupić buty w CCC?


--
Tomek "Noel" B.

16 Data: Grudzien 08 2006 11:20:39
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: elmer radi radisson 

Noel wrote:

Nie prościej jest wyciąć dziurę w podłodze i kupić buty w CCC?

chwilunia, mowa byla o "recznym" ;)


--

fiaty we wloszech potargal wiatr.

17 Data: Grudzien 08 2006 11:24:08
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Wmak 

Śmigol  napisał(a):

cos nikt nie zasugerowal hamowania "recznym" ;)


Proponuję rzucanie kotwicy.
wmak

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

18 Data: Grudzien 08 2006 12:37:28
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Grzesio 

Wmak napisał(a):

cos nikt nie zasugerowal hamowania "recznym" ;)


Proponuję rzucanie kotwicy.

lepiej zwiekszyc opory aerodynamiczne wyrzucajac przescieradlo na sznurkach za siebie, do tego pootwierac wszystkie okna i szyberdach, wystawic rece na zewnatrz....bedzie odrobine lagodniej :)

--
Grzesiek

19 Data: Grudzien 08 2006 11:17:49
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Jimi 


Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości



Zablokuj koła ;)

Szczególnie jeśli masz ABS ;)

20 Data: Grudzien 08 2006 10:02:13
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: rafal 

Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu
muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców
(głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy
wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko?


A co na to fizyka?

ilość energii kinetycznej do wytracenia - taka sama, bezznaczenia jaka metoda
hamowania
Energia wydziela się w postaci ciepła:
a) na styku okładziny/tarcze lub bębny
b) na styku opony z jezdnią

Szybkie hamowanie = wydzielenie duzej energii w krótkim czasie = znaczne
nagrzanie okładzin/tarcz/bębnów (bo nie ma nic coby umożłiwio wtedy szybsze
odprowadzenie ciepła do otoczenia).  Jeśłi "cywilne" klocki/tarcze (bo
ze "sportowymi" to jest różnie) - one nie lubią zbyt wysokiej temperatury ,
więc zużycie większe przy ostrym hamowaniu. lepiej niech to trwa dłużej aby dac
czas na odprowadzenie ciepła wydzielonego na powierzchni ciernej



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

21 Data: Grudzien 08 2006 12:53:57
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Jakub Witkowski 

rafal wrote:

ilość energii kinetycznej do wytracenia - taka sama, bezznaczenia jaka metoda hamowania

oooszywiście...

Energia wydziela się w postaci ciepła:
a) na styku okładziny/tarcze lub bębny
b) na styku opony z jezdnią

c) na styku samochód - powietrze,
d) opory toczenia (w zasadzie podpada pod b), ściśle biorąc)

Moim skromnym zdaniem, należy w odpowiednio wyliczonej odległości
wysprzęglić (i wyłączyć) silnik, tak aby samochód dotoczył się na luzie,
i zatrzymał u celu bez używania hamulców. Pasi?

--
Jakub Witkowski
z domeny gts /kropka/ pl

22 Data: Grudzien 08 2006 11:11:04
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Alti 


Użytkownik "Grzexs"  napisał

muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców

Przydzwonić w drzewo lub inny stabilny obiekt. Klocki nie zużyją się ani ciut.
Wojtek
ps. co cie skłania do takich rozważań? Co ile wymieniasz klocki i ile kosztuja do twojego samochodu?

23 Data: Grudzien 08 2006 12:17:38
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Grzexs 

muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców

Przydzwonić w drzewo lub inny stabilny obiekt. Klocki nie zużyją się ani ciut.
Wojtek

ps. co cie skłania do takich rozważań? Co ile wymieniasz klocki i ile kosztuja do twojego samochodu?

E, chodzi mi o teorię. Codziennie jadę pustą drogą i hamuję w tym samym miejscu skręcając z drogi na podjazd do domu i tak mi się nasunęło. I w sumie też tak myślałem, że jedynym czynnikiem przyśpieszającym zużycie jest tu ciepło. Jak się codziennie wykonuje tą samą czynność, to różne rzeczy przychodzą do głowy, by ją jakoś urozmaicić. Kiedys próbowałem np. jechac bez użycia hamulców - tak dobrac prędkość, by dawało się bez hamowania skręcić. Niestety, jest tam trochę z górki i "nie da się" - no da się, ale ostry wiraż i pod górkę, tylko wtedy zakupy trza zbierać po całym bagazniku :)

Grzexs

24 Data: Grudzien 08 2006 12:22:54
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor:



Grzexs napisał(a):

> ps. co cie skłania do takich rozważań? Co ile wymieniasz klocki i ile
> kosztuja do twojego samochodu?

E, chodzi mi o teorię. Codziennie jadę pustą drogą i hamuję w tym samym
miejscu skręcając z drogi na podjazd do domu i tak mi się nasunęło.

Zacznij hamować silnikiem. Będziesz miał taką zagwozdkę, w którym
miejscu trasy puścić gaz w zależności od prękości początkowej.

--
P. Jankisz
trochę o rowerach:
http://www.widzew.net/~bladteth/pj.html /zdechło/
http://coogee.republika.pl/pj/pj.html

25 Data: Grudzien 08 2006 11:43:25
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: J.F. 

On Fri, 8 Dec 2006 10:58:51 +0100,  Grzexs wrote:

Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu
muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców
(głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy
wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko?

Ogolnie mi sie wydaje ze lepiej lekko, ale to by trzeba jakies badania
zapuscic.

A oprocz tego jak dlugo hamujesz to cie inne opory wspomagaja.
W szczegolnosci jak odpowiednio daleko luz wrzucisz to w ogole nie
trzeba hamulca naciskac :-)


J.

26 Data: Grudzien 09 2006 09:33:27
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: V-Tec 

J.F. napisał(a):

On Fri, 8 Dec 2006 10:58:51 +0100,  Grzexs wrote:
Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców (głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko?

Ogolnie mi sie wydaje ze lepiej lekko, ale to by trzeba jakies badania
zapuscic.

IMHO sam sobie odpowiedziałeś poniżej :) (im dłużej a lżej, tym lepiej):

A oprocz tego jak dlugo hamujesz to cie inne opory wspomagaja.
W szczegolnosci jak odpowiednio daleko luz wrzucisz to w ogole nie
trzeba hamulca naciskac :-)

--
Pozdr,
Witek.

27 Data: Grudzien 09 2006 22:05:15
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: J.F. 

On Sat, 09 Dec 2006 09:33:27 +0100,  V-Tec wrote:

J.F. napisał(a):
Ogolnie mi sie wydaje ze lepiej lekko, ale to by trzeba jakies badania
zapuscic.

IMHO sam sobie odpowiedziałeś poniżej :) (im dłużej a lżej, tym lepiej):

Ale pomijajac ponizsze i czysto naukowo - bardziej sie sciera klocek
przez 10s hamowania sila 100kG czy 20s 50kG ?

Zalozmy ze oba to hamowania lekkie i nie zachodzi jakies wielkie
przegrzewanie.


J.

28 Data: Grudzien 09 2006 22:21:49
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: V-Tec 

J.F. napisał(a):
[..]

Ale pomijajac ponizsze i czysto naukowo - bardziej sie sciera klocek
przez 10s hamowania sila 100kG czy 20s 50kG ?

nie wiem. Wydaje mi się, że tak samo się zużyją.

Zalozmy ze oba to hamowania lekkie i nie zachodzi jakies wielkie
przegrzewanie.

W.

29 Data: Grudzien 08 2006 14:34:37
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Daro 

Grzexs napisał(a):

Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców (głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko?

Grzexs

Odnosnie hamowania silnikiem chcialbym sie zapytac, w jaki sposob:

1) Jadac na V czy IV biegu odpowiednio wczesniej puscic noge z gazu. Samochod powoli wtedy wytraca predkosc, aby w koncowej fazie zatrzymac go hamulcem noznym.
Tylko ze jadac w ten sposob ruchem opoznionym na odcinku kilkuset metrow moge zirytowac jadacych za mna. A "mrygac" kierunkiem w celu zasygnalizowania zamiaru skretu 300 metrow przed skrzyzowaniem jakos mi sie nie usmiecha.

2) Delikatnie nacisnac hamulec i zaczac stopniowo redukowac biegi: V-IV-III-II, IV-III-II, czy jeszcze inaczej, w zaleznosci od sytuacji. W tym wypadku zuzywaja sie powoli okladziny cierne hamulcow (koniecznosc), ale tez sprzeglo (bo kilka razy wysprzeglic) i mechanizmy skrzyni biegow. Z kolei hamujac w ten sposob, tzn. biegami w aucie bez ABSu o wiele mniejsze prawdopodobienstwo, ze zablokuje kola napedzajace zbyt mocnym wcisnieciem hamulca noznego.

Co wiec radzicie? Dodam, ze chcialbym jezdzic przede wszystkim ekonomicznie, nie byc ostatnim zawalidroga i bezpiecznie zwlaszcza w zimie czy na mokrym.

Pozdrawiam

30 Data: Grudzien 08 2006 14:48:05
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowan ie
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Daro,

Friday, December 8, 2006, 2:34:37 PM, you wrote:

[...]

Odnosnie hamowania silnikiem chcialbym sie zapytac, w jaki sposob:
1) Jadac na V czy IV biegu odpowiednio wczesniej puscic noge z gazu.
Samochod powoli wtedy wytraca predkosc, aby w koncowej fazie zatrzymac
go hamulcem noznym.
Tylko ze jadac w ten sposob ruchem opoznionym na odcinku kilkuset metrow
moge zirytowac jadacych za mna. A "mrygac" kierunkiem w celu
zasygnalizowania zamiaru skretu 300 metrow przed skrzyzowaniem jakos mi
sie nie usmiecha.

A gdzie w mieście masz okazję wrzucić V-tkę? Pyrkając 50 km/h żal
IV-kę wrzucić... Hamowanie silnikiem na V-ce ma sens na autostradzie,
gdy do "wyscigu ślimaków" (wyprzedzające sie TIRy) masz 500 metrów i
zanim do nich łagodnie dojedziesz, to może zdołają się wyprzedzić.
W mieście hamowanie silnikiem na III-ce jest zazwyczaj wystarczające,
żeby do skrzyzowania dojechać nie denerwując tych z tyłu i dohamowując
hamulcem na ostatnich metrach.

[...]

--
Best regards,
 RoMan                           

31 Data: Grudzien 08 2006 15:26:23
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Daro 

RoMan Mandziejewicz napisał(a):
miaru skretu 300 metrow przed skrzyzowaniem jakos mi

sie nie usmiecha.

A gdzie w mieście masz okazję wrzucić V-tkę? Pyrkając 50 km/h żal
IV-kę wrzucić... Hamowanie silnikiem na V-ce ma sens na autostradzie,
gdy do "wyscigu ślimaków" (wyprzedzające sie TIRy) masz 500 metrów i
zanim do nich łagodnie dojedziesz, to może zdołają się wyprzedzić.
W mieście hamowanie silnikiem na III-ce jest zazwyczaj wystarczające,
żeby do skrzyzowania dojechać nie denerwując tych z tyłu i dohamowując
hamulcem na ostatnich metrach.

[...]


Ja zazwyczaj w miescie jezdze na IV: predkosc ok 60 km/h, gaz prawie ze w ogole nie wdepniety, obroty silnika ok 2000 rpm - benzyniak, 1,1 MPI. Wiem ze niezgodnie z przepisami (bo do 23.00) obowiazuje 50 km/h, ale przy tej predkosci to wyprzedzaja mnie nawet autobusy miejskie, wiec bez przesady.
A co do III biegu to rzeczywiscie, po puszczeniu nogi z gazu hamuje dosc zwawo, wiec w miesie wystarczy. Chodzilo mi tylko o to, czy warto tak: lekki hamulec i sprzeglo: redukcja z IV na III, po chwili sprzeglo, redukcja III na II i hamulec nozny mocniej, do calkowitego zatrzymania. Bylo nie bylo, tez hamowanie silnikiem, tyle ze troche sie trzeba namachac no i to dodatkowe zuzycie tych mechanizmow, wiec chyba zaniecham.

Pozdrawiam

32 Data: Grudzien 08 2006 15:35:15
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Noel 

Użytkownik Daro napisał:

RoMan Mandziejewicz napisał(a):
miaru skretu 300 metrow przed skrzyzowaniem jakos mi

sie nie usmiecha.


A gdzie w mieście masz okazję wrzucić V-tkę? Pyrkając 50 km/h żal
IV-kę wrzucić... Hamowanie silnikiem na V-ce ma sens na autostradzie,
gdy do "wyscigu ślimaków" (wyprzedzające sie TIRy) masz 500 metrów i
zanim do nich łagodnie dojedziesz, to może zdołają się wyprzedzić.
W mieście hamowanie silnikiem na III-ce jest zazwyczaj wystarczające,
żeby do skrzyzowania dojechać nie denerwując tych z tyłu i dohamowując
hamulcem na ostatnich metrach.

A co do III biegu to rzeczywiscie, po puszczeniu nogi z gazu hamuje dosc zwawo, wiec w miesie wystarczy. Chodzilo mi tylko o to, czy warto tak: lekki hamulec i sprzeglo: redukcja z IV na III, po chwili sprzeglo, redukcja III na II i hamulec nozny mocniej, do calkowitego zatrzymania. Bylo nie bylo, tez hamowanie silnikiem, tyle ze troche sie trzeba namachac no i to dodatkowe zuzycie tych mechanizmow, wiec chyba zaniecham.

Hamować możesz równocześnie i silnikiem i hamulcem. Roman napisał przecież. Dojeżdżasz na III i sprzęgło wciskasz w okolicach wolnych obrotów, cały czas delikatnie hamując pedałem hamulca.


--
Tomek "Noel" B.

33 Data: Grudzien 08 2006 16:42:33
Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
Autor: Wiesiaczek 

[...]

Ja zazwyczaj w miescie jezdze na IV: predkosc ok 60 km/h, gaz prawie ze w ogole nie wdepniety, obroty silnika ok 2000 rpm - benzyniak, 1,1 MPI. Wiem ze niezgodnie z przepisami (bo do 23.00) obowiazuje 50 km/h, ale przy tej predkosci to wyprzedzaja mnie nawet autobusy miejskie, wiec bez przesady.
A co do III biegu to rzeczywiscie, po puszczeniu nogi z gazu hamuje dosc zwawo, wiec w miesie wystarczy. Chodzilo mi tylko o to, czy warto tak: lekki hamulec i sprzeglo: redukcja z IV na III, po chwili sprzeglo, redukcja III na II i hamulec nozny mocniej, do calkowitego zatrzymania. Bylo nie bylo, tez hamowanie silnikiem, tyle ze troche sie trzeba namachac no i to dodatkowe zuzycie tych mechanizmow, wiec chyba zaniecham.

Ja stosuję hamowanie silnikiem (jak w powyższym przykładzie), czyli V>IV>III>II>luz jednocześnie kontrolując przebieg hamowania hamulcem. Myślę,że to jest optymalny sposób, choć wymagający więcej wprawy niż deptanie samego pedału i redukcji V>luz. Polecam:)

--
Pozdrawiam (z Wa-wy) - Wiesiaczek

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"

Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie



Grupy dyskusyjne