Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie
1 | Data: Grudzien 08 2006 10:58:51 |
Temat: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | |
Autor: Grzexs | Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców (głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko? 2 |
Data: Grudzien 08 2006 10:58:51 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: elmer radi radisson | Grzexs wrote: Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców (głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko? praktycznie, to mozesz wpierw hamowac silnikiem i no juz trudno, zuzyc te kosztowne materialy cierne na samym koncu. -- fiaty we wloszech potargal wiatr. 3 |
Data: Grudzien 08 2006 10:01:12 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Samotnik | napisal(a): Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu No najlepiej tak zahamować, żeby zablokowac koła - wtedy nie ścierasz hamulców, tylko opony :) A tak naprawdę to jeśli hamujesz na wysprzęglonym silniku od prędkości X do prędkości Y, to starcie klocków zawsze będzie takie samo, z prostej przczyny - tarcie musi zużyć Z energii kinetycznej. Pewien szkopuł wprowadza do tej zależności hamowanie silnikiem, czyli jak hamujesz nie wysprzęglając. Wtedy im dłużej hamujesz, tym więcej energii wytracisz poprzez napędzanie silnika kołami. Zatem opłaca się hamować delikatnie i nie wysprzęglając do tych 1500rpm. A najbardziej to się opłaca hamować samym silnikiem, bo wtedy nie zużywasz ani paliwa, ani klocków i tarcz :) -- Samotnik http://www.bizuteria-artystyczna.pl/ 4 |
Data: Grudzien 08 2006 10:06:18 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Rafal | No najlepiej tak zahamować, żeby zablokowac koła - wtedy nie ścierasz A to fakt :) tylko pytanie co taniej wymienić - klocki czy opony :-D A tak naprawdę to jeśli hamujesz na wysprzęglonym silniku od prędkości X Tylko zauważ ze są jeszcze zależności temperaturowe, a materiał nie zachowuje się tak samo niezależnie od temperatury w jakiej pracuje. Zdolność odprowadzenia cviepła z układu jest stała, a więc przy ostrym hamowaniu masz dużo ciepłą wydzielone w jednostce czasu = o wiele większe nagrzanie powierzchni ciernych. To zmienia charakterystykę układu i powoduje większe zużycie okładzin (cywilne klocki nie lubią przegrzania) -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 5 |
Data: Grudzien 08 2006 10:52:56 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Samotnik | napisal(a): A tak naprawdę to jeśli hamujesz na wysprzęglonym silniku od prędkości X Racja. Czyli to tylko kolejny argument dla łągodnego hamowania połączonego z hamowaniem silnikiem :) -- Samotnik http://www.bizuteria-artystyczna.pl/ 6 |
Data: Grudzien 08 2006 19:09:11 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Tomasz Nowicki | Samotnik powiada w dniu 2006-12-08 11:52: napisal(a): Piszcie mu tak, a potem ja się wkurzam na takich, co zajmują lewy pas pół kilometra przed skrzyżowaniem i 90 do 40 hamują silnikiem >:\ T. 7 |
Data: Grudzien 09 2006 08:53:19 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: pejurek | Człowiek podpisany jako "Tomasz Nowicki" napisał: Samotnik powiada w dniu 2006-12-08 11:52: rozumiem, że Ty lubisz sobie postać pod światłami? -- pozdrawiam 8 |
Data: Grudzien 09 2006 22:48:53 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: P11 | Tomasz Nowicki napisał(a): pół kilometra przed skrzyżowaniem i 90 do 40 hamują silnikiem >:\Jak mniemam Ty dojeżdżasz do skrzyżowania z gazem w podłodze, potem ostro po heblach i stoisz w oczekiwaniu na zielone. Wtedy "dotacza sie" ten hamujący silnikiem z 90 do 40 i właśnie światło zmienia sie na zielone... 9 |
Data: Grudzien 11 2006 10:35:29 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Desoft |
> Piszcie mu tak, a potem ja się wkurzam na takich, co zajmują lewy pas Jak mniemam Ty dojeżdżasz do skrzyżowania z gazem w podłodze, potem ostro po heblach i stoisz w oczekiwaniu na zielone. Wtedy "dotacza sie" ten hamujący silnikiem z 90 do 40 i właśnie światło zmienia sie na zielone... I znowu go musi wyprzedzać, bo tamten nie zredukował nawet do dwójki. Desoft 10 |
Data: Grudzien 11 2006 18:24:04 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Tomasz Nowicki | P11 powiada w dniu 2006-12-09 22:48: Tomasz Nowicki napisał(a): Błędnie mniemasz. Dojeżdżam z prędkością dozwoloną, sygnalizuję zamiar zmiany pasa, przepuszczam tych z pierwszeństwem, zmieniam pas i zaczynam hamowanie - potrzeba mi do tego nie więcej jak 100m, a więc nie jest to ostre hamowanie. Nie toczę się zaś pół kilometra po lewym pasie hamując silnikiem, żeby przypadkiem nie podgrzać tarcz >60°C T. 11 |
Data: Grudzien 08 2006 11:03:06 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Tomasz Pyra | Grzexs napisał(a): Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców (głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko? Zablokuj koła ;) 12 |
Data: Grudzien 08 2006 11:08:11 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Śmigol | cos nikt nie zasugerowal hamowania "recznym" ;) 13 |
Data: Grudzien 08 2006 11:15:37 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: elmer radi radisson | Śmigol wrote: cos nikt nie zasugerowal hamowania "recznym" ;) zeby oszczedzic na materialach, powinno to polegac na lapaniu reka drzew albo zaglebien studzienek sciekowych. -- fiaty we wloszech potargal wiatr. 14 |
Data: Grudzien 08 2006 11:16:29 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Alex81 | In article radi@spam-spam-spam-eggs- zeby oszczedzic na materialach, powinno to polegac na lapaniu Albo po Flinstonowemu :) -- Alex GG#1667593 '97 Caro 1.6GLSI http://www.skotniczny.com/samochody/stratus/tjunink.jpg http://alex81.byxonline.com 15 |
Data: Grudzien 08 2006 11:13:56 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Noel | Użytkownik elmer radi radisson napisał: Śmigol wrote: Nie prościej jest wyciąć dziurę w podłodze i kupić buty w CCC? -- Tomek "Noel" B. 16 |
Data: Grudzien 08 2006 11:20:39 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: elmer radi radisson | Noel wrote: Nie prościej jest wyciąć dziurę w podłodze i kupić buty w CCC? chwilunia, mowa byla o "recznym" ;) -- fiaty we wloszech potargal wiatr. 17 |
Data: Grudzien 08 2006 11:24:08 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Wmak | Śmigol napisał(a): cos nikt nie zasugerowal hamowania "recznym" ;)Proponuję rzucanie kotwicy. wmak -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 18 |
Data: Grudzien 08 2006 12:37:28 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Grzesio | Wmak napisał(a): cos nikt nie zasugerowal hamowania "recznym" ;)Proponuję rzucanie kotwicy. lepiej zwiekszyc opory aerodynamiczne wyrzucajac przescieradlo na sznurkach za siebie, do tego pootwierac wszystkie okna i szyberdach, wystawic rece na zewnatrz....bedzie odrobine lagodniej :) -- Grzesiek 19 |
Data: Grudzien 08 2006 11:17:49 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Jimi |
Szczególnie jeśli masz ABS ;) 20 |
Data: Grudzien 08 2006 10:02:13 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: rafal | Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu A co na to fizyka? ilość energii kinetycznej do wytracenia - taka sama, bezznaczenia jaka metoda hamowania Energia wydziela się w postaci ciepła: a) na styku okładziny/tarcze lub bębny b) na styku opony z jezdnią Szybkie hamowanie = wydzielenie duzej energii w krótkim czasie = znaczne nagrzanie okładzin/tarcz/bębnów (bo nie ma nic coby umożłiwio wtedy szybsze odprowadzenie ciepła do otoczenia). Jeśłi "cywilne" klocki/tarcze (bo ze "sportowymi" to jest różnie) - one nie lubią zbyt wysokiej temperatury , więc zużycie większe przy ostrym hamowaniu. lepiej niech to trwa dłużej aby dac czas na odprowadzenie ciepła wydzielonego na powierzchni ciernej -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 21 |
Data: Grudzien 08 2006 12:53:57 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Jakub Witkowski | rafal wrote: ilość energii kinetycznej do wytracenia - taka sama, bezznaczenia jaka metoda hamowania oooszywiście... Energia wydziela się w postaci ciepła: c) na styku samochód - powietrze, d) opory toczenia (w zasadzie podpada pod b), ściśle biorąc) Moim skromnym zdaniem, należy w odpowiednio wyliczonej odległości wysprzęglić (i wyłączyć) silnik, tak aby samochód dotoczył się na luzie, i zatrzymał u celu bez używania hamulców. Pasi? -- Jakub Witkowski z domeny gts /kropka/ pl 22 |
Data: Grudzien 08 2006 11:11:04 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Alti |
muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców Przydzwonić w drzewo lub inny stabilny obiekt. Klocki nie zużyją się ani ciut. Wojtek ps. co cie skłania do takich rozważań? Co ile wymieniasz klocki i ile kosztuja do twojego samochodu? 23 |
Data: Grudzien 08 2006 12:17:38 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Grzexs | muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców ps. co cie skłania do takich rozważań? Co ile wymieniasz klocki i ile kosztuja do twojego samochodu? E, chodzi mi o teorię. Codziennie jadę pustą drogą i hamuję w tym samym miejscu skręcając z drogi na podjazd do domu i tak mi się nasunęło. I w sumie też tak myślałem, że jedynym czynnikiem przyśpieszającym zużycie jest tu ciepło. Jak się codziennie wykonuje tą samą czynność, to różne rzeczy przychodzą do głowy, by ją jakoś urozmaicić. Kiedys próbowałem np. jechac bez użycia hamulców - tak dobrac prędkość, by dawało się bez hamowania skręcić. Niestety, jest tam trochę z górki i "nie da się" - no da się, ale ostry wiraż i pod górkę, tylko wtedy zakupy trza zbierać po całym bagazniku :) Grzexs 24 |
Data: Grudzien 08 2006 12:22:54 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: |
> ps. co cie skłania do takich rozważań? Co ile wymieniasz klocki i ile Zacznij hamować silnikiem. Będziesz miał taką zagwozdkę, w którym miejscu trasy puścić gaz w zależności od prękości początkowej. -- P. Jankisz trochę o rowerach: http://www.widzew.net/~bladteth/pj.html /zdechło/ http://coogee.republika.pl/pj/pj.html 25 |
Data: Grudzien 08 2006 11:43:25 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: J.F. | On Fri, 8 Dec 2006 10:58:51 +0100, Grzexs wrote: Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu Ogolnie mi sie wydaje ze lepiej lekko, ale to by trzeba jakies badania zapuscic. A oprocz tego jak dlugo hamujesz to cie inne opory wspomagaja. W szczegolnosci jak odpowiednio daleko luz wrzucisz to w ogole nie trzeba hamulca naciskac :-) J. 26 |
Data: Grudzien 09 2006 09:33:27 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: V-Tec | J.F. napisał(a): On Fri, 8 Dec 2006 10:58:51 +0100, Grzexs wrote: IMHO sam sobie odpowiedziałeś poniżej :) (im dłużej a lżej, tym lepiej): A oprocz tego jak dlugo hamujesz to cie inne opory wspomagaja. -- Pozdr, Witek. 27 |
Data: Grudzien 09 2006 22:05:15 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: J.F. | On Sat, 09 Dec 2006 09:33:27 +0100, V-Tec wrote: J.F. napisał(a): Ale pomijajac ponizsze i czysto naukowo - bardziej sie sciera klocek przez 10s hamowania sila 100kG czy 20s 50kG ? Zalozmy ze oba to hamowania lekkie i nie zachodzi jakies wielkie przegrzewanie. J. 28 |
Data: Grudzien 09 2006 22:21:49 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: V-Tec | J.F. napisał(a): Ale pomijajac ponizsze i czysto naukowo - bardziej sie sciera klocek nie wiem. Wydaje mi się, że tak samo się zużyją. Zalozmy ze oba to hamowania lekkie i nie zachodzi jakies wielkie W. 29 |
Data: Grudzien 08 2006 14:34:37 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Daro | Grzexs napisał(a): Taki problem raczej teoretyczny do rozważenia. Jadę drogą i w pewnym miejscu muszę się zatrzymać. Jak najlepiej hamować pod kątem zużycia hamulców (głównie chodzi o parę cierną) - lekkie hamowanie na długiej drodze, czy wręcz przycisnąć hamulec tuż przed tym miejscem, ale na krótko? Odnosnie hamowania silnikiem chcialbym sie zapytac, w jaki sposob: 1) Jadac na V czy IV biegu odpowiednio wczesniej puscic noge z gazu. Samochod powoli wtedy wytraca predkosc, aby w koncowej fazie zatrzymac go hamulcem noznym. Tylko ze jadac w ten sposob ruchem opoznionym na odcinku kilkuset metrow moge zirytowac jadacych za mna. A "mrygac" kierunkiem w celu zasygnalizowania zamiaru skretu 300 metrow przed skrzyzowaniem jakos mi sie nie usmiecha. 2) Delikatnie nacisnac hamulec i zaczac stopniowo redukowac biegi: V-IV-III-II, IV-III-II, czy jeszcze inaczej, w zaleznosci od sytuacji. W tym wypadku zuzywaja sie powoli okladziny cierne hamulcow (koniecznosc), ale tez sprzeglo (bo kilka razy wysprzeglic) i mechanizmy skrzyni biegow. Z kolei hamujac w ten sposob, tzn. biegami w aucie bez ABSu o wiele mniejsze prawdopodobienstwo, ze zablokuje kola napedzajace zbyt mocnym wcisnieciem hamulca noznego. Co wiec radzicie? Dodam, ze chcialbym jezdzic przede wszystkim ekonomicznie, nie byc ostatnim zawalidroga i bezpiecznie zwlaszcza w zimie czy na mokrym. Pozdrawiam 30 |
Data: Grudzien 08 2006 14:48:05 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowan ie | Autor: RoMan Mandziejewicz | Hello Daro, Odnosnie hamowania silnikiem chcialbym sie zapytac, w jaki sposob: A gdzie w mieście masz okazję wrzucić V-tkę? Pyrkając 50 km/h żal IV-kę wrzucić... Hamowanie silnikiem na V-ce ma sens na autostradzie, gdy do "wyscigu ślimaków" (wyprzedzające sie TIRy) masz 500 metrów i zanim do nich łagodnie dojedziesz, to może zdołają się wyprzedzić. W mieście hamowanie silnikiem na III-ce jest zazwyczaj wystarczające, żeby do skrzyzowania dojechać nie denerwując tych z tyłu i dohamowując hamulcem na ostatnich metrach. [...] -- Best regards, RoMan 31 |
Data: Grudzien 08 2006 15:26:23 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Daro | RoMan Mandziejewicz napisał(a): sie nie usmiecha. Ja zazwyczaj w miescie jezdze na IV: predkosc ok 60 km/h, gaz prawie ze w ogole nie wdepniety, obroty silnika ok 2000 rpm - benzyniak, 1,1 MPI. Wiem ze niezgodnie z przepisami (bo do 23.00) obowiazuje 50 km/h, ale przy tej predkosci to wyprzedzaja mnie nawet autobusy miejskie, wiec bez przesady. A co do III biegu to rzeczywiscie, po puszczeniu nogi z gazu hamuje dosc zwawo, wiec w miesie wystarczy. Chodzilo mi tylko o to, czy warto tak: lekki hamulec i sprzeglo: redukcja z IV na III, po chwili sprzeglo, redukcja III na II i hamulec nozny mocniej, do calkowitego zatrzymania. Bylo nie bylo, tez hamowanie silnikiem, tyle ze troche sie trzeba namachac no i to dodatkowe zuzycie tych mechanizmow, wiec chyba zaniecham. Pozdrawiam 32 |
Data: Grudzien 08 2006 15:35:15 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Noel | Użytkownik Daro napisał: RoMan Mandziejewicz napisał(a): Hamować możesz równocześnie i silnikiem i hamulcem. Roman napisał przecież. Dojeżdżasz na III i sprzęgło wciskasz w okolicach wolnych obrotów, cały czas delikatnie hamując pedałem hamulca. -- Tomek "Noel" B. 33 |
Data: Grudzien 08 2006 16:42:33 | Temat: Re: Teoretycznie najoszczędniejsze hamowanie | Autor: Wiesiaczek | [...] Ja zazwyczaj w miescie jezdze na IV: predkosc ok 60 km/h, gaz prawie ze w ogole nie wdepniety, obroty silnika ok 2000 rpm - benzyniak, 1,1 MPI. Wiem ze niezgodnie z przepisami (bo do 23.00) obowiazuje 50 km/h, ale przy tej predkosci to wyprzedzaja mnie nawet autobusy miejskie, wiec bez przesady. Ja stosuję hamowanie silnikiem (jak w powyższym przykładzie), czyli V>IV>III>II>luz jednocześnie kontrolując przebieg hamowania hamulcem. Myślę,że to jest optymalny sposób, choć wymagający więcej wprawy niż deptanie samego pedału i redukcji V>luz. Polecam:) -- Pozdrawiam (z Wa-wy) - Wiesiaczek "Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" |