Grupy dyskusyjne   »   Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(

Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(



1 Data: Maj 01 2010 18:49:35
Temat: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Katanka 

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

W dniu wczorajszym na wąskiej, wiejskiej drodze w mojej miejscowości miał miejsce wypadek. Honda Civic prowadzona przez młodego chłopaka uderzyła w drzewo. Była to prosta, wąska droga n aktórej nei dąło się szybko jechać, bo za około 30m było skrzyżowanie. Niestety chłopak nie przeżył tego wypadku. Okazało się, że nie miał zapiętych pasów. Prędkośc nie była duża, ale siła spora, bo klatką piersiową wgniótł układ kierownicy tak, że kierownica zrównała się z deską rozdzielczą. Oczywiście walnął głową w szybę, która cała popękała.

Strażacy mówili - gdyby miał pasy, to by żył, bo zniszczona została druga strona auta, od strony pasażera i tam poszedł główny impet udeżenia.

Kurde ... teraz zacznę zapinać pasy nawet na króciutkich trasach.

Kierowca, który widział całe zdażenie w lusterku twierdzi, że auto bardzo wolno zjeżdżało na pobocze, tak jakby kierowca zasłabł lub jakby czegoś szukał w samochodzie i zagapił się, że nie jedzie prosto.

Oto kilka zdjęć:

http://www.katanka.vel.pl/mondeo/1.jpg

http://www.katanka.vel.pl/mondeo/2.jpg

http://www.katanka.vel.pl/mondeo/3.jpg

Przykre, bo wystarczyło zapiąć pasy i pewnie by żył. Ciekawe czy jak nie miał zapiętych pasów, to sama poduszka by go mogła uratować? Poduszka w kierownicy + poduszka na kolana?

--
Kacper Potocki vel Katanka
PSN: Katanka_PL | PS3 Fanboy!
www.MojeJamniki.pl | www.DogsPassion.pl



2 Data: Maj 01 2010 17:21:21
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Michał 

Katanka  napisał(a):

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie
zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

W dniu wczorajszym na wąskiej, wiejskiej drodze w mojej miejscowości miał
miejsce wypadek. Honda Civic prowadzona przez młodego chłopaka uderzyła w
drzewo. Była to prosta, wąska droga n aktórej nei dąło się szybko jechać,
bo za
 
około 30m było skrzyżowanie. Niestety chłopak nie przeżył tego wypadku.
Okazało
 
się, że nie miał zapiętych pasów. Prędkośc nie była duża, ale siła spora,
bo
klatką piersiową wgniótł układ kierownicy tak, że kierownica zrównała się z
deską rozdzielczą. Oczywiście walnął głową w szybę, która cała popękała.

Strażacy mówili - gdyby miał pasy, to by żył, bo zniszczona została druga
stron
a
auta, od strony pasażera i tam poszedł główny impet udeżenia.

Kurde ... teraz zacznę zapinać pasy nawet na króciutkich trasach.

Kierowca, który widział całe zdażenie w lusterku twierdzi, że auto bardzo
wolno
 
zjeżdżało na pobocze, tak jakby kierowca zasłabł lub jakby czegoś szukał w
samochodzie i zagapił się, że nie jedzie prosto.

Oto kilka zdjęć:

http://www.katanka.vel.pl/mondeo/1.jpg

http://www.katanka.vel.pl/mondeo/2.jpg

http://www.katanka.vel.pl/mondeo/3.jpg

Przykre, bo wystarczyło zapiąć pasy i pewnie by żył. Ciekawe czy jak nie
miał
zapiętych pasów, to sama poduszka by go mogła uratować? Poduszka w
kierownicy +
 
poduszka na kolana?


To było z 40..50km/h, tak poduszka na oko by wystarczyła, nawet bez pasów.

Z zapiętymi pasami nic się nie powinno stać, może kilka siniaków itp
bo te pasy chyba się same nie zaciskały w trakcie uderzenia, i o
coś można się poobijać.

To jest crashtest mojego starego auta przy tej prędkości, bez pasów:
http://www.youtube.com/watch?v=fQ-xOplVUyc


pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

3 Data: Maj 02 2010 10:26:24
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Grzegorz Brycki 

W dniu 2010-05-01 19:21,  Michał pisze:

  napisał(a):

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie
zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

poduszka na kolana?


To było z 40..50km/h, tak poduszka na oko by wystarczyła, nawet bez pasów.

Co Ty pierd.... ?
Następny ku... fizyk od 7 boleści!?
Poduszka to Cię może zabić bałwanie przy 20 km na godzinę bez pasów!

Ty się opanuj wygadując takie pierdolety, bo ktoś Cię posłucha i zginie.

40-50km na godzinę to jest crashtest. Ta twoja teoria to się może sprawdzić przy 10km/h aczkolwiek wolałbym tego nei testować nawet w kasku.

Poduszka nie jest alternatywą pasów tylko dodatkowym zabezpiecznieme. Bez pasów wybije Ci zęby i połamie kinol... Co za bzdury wygadujesz.

GB

4 Data: Maj 04 2010 10:54:44
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Artur(m) 


Użytkownik "Marcin "Kenickie" Mydlak"  napisał w
wiadomości

  Michał pisze:
> Oczywiście lepiej zapinać pasy.
>
> Ale lepiej walić w poduszkę niż w deskę, i kierownice

Tak, chyba, że to nie Ty walniesz w poduszkę, a to Ciebie strzeli...
kurewsko twarda pokrywa poduszki.
Pasy są po m.in. po to, żeby poduszka miała ileś tych milisekund na
napełnienie się, zanim spotka się z twoim łbem.

Ale po co tyle nerów. Można przecież normalnie.
Każdy, równiez zrozumie.

Artur(m)

5 Data: Maj 04 2010 16:48:21
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

Artur(m) pisze:

Użytkownik "Marcin "Kenickie" Mydlak"  napisał w
wiadomości
  Michał pisze:
Oczywiście lepiej zapinać pasy.

Ale lepiej walić w poduszkę niż w deskę, i kierownice
Tak, chyba, że to nie Ty walniesz w poduszkę, a to Ciebie strzeli...
kurewsko twarda pokrywa poduszki.
Pasy są po m.in. po to, żeby poduszka miała ileś tych milisekund na
napełnienie się, zanim spotka się z twoim łbem.

Ale po co tyle nerów. Można przecież normalnie.
Każdy, równiez zrozumie.


Ile nerwów? I czyich? :>

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

6 Data: Maj 04 2010 16:48:21
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

Artur(m) pisze:

Użytkownik "Marcin "Kenickie" Mydlak"  napisał w
wiadomości
  Michał pisze:
Oczywiście lepiej zapinać pasy.

Ale lepiej walić w poduszkę niż w deskę, i kierownice
Tak, chyba, że to nie Ty walniesz w poduszkę, a to Ciebie strzeli...
kurewsko twarda pokrywa poduszki.
Pasy są po m.in. po to, żeby poduszka miała ileś tych milisekund na
napełnienie się, zanim spotka się z twoim łbem.

Ale po co tyle nerów. Można przecież normalnie.
Każdy, równiez zrozumie.


Ile nerwów? I czyich? :>

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

7 Data: Maj 06 2010 14:10:07
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Grzegorz Brycki wrote:

W dniu 2010-05-01 19:21,  Michał pisze:
  napisał(a):

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie
zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

poduszka na kolana?


To było z 40..50km/h, tak poduszka na oko by wystarczyła, nawet bez pasów.

Co Ty pierd.... ?
Następny ku... fizyk od 7 boleści!?

Nie gorączkuj się tak.

Poduszka to Cię może zabić bałwanie przy 20 km na godzinę bez pasów!

Poduszki wymyślono w Ameryce, gdzie ludzie jeździli bez pasów. Spotkanie z poduszką (gładką i elastyczną, nawet jak jest w niej spore ciśnienie) jest dużo mniej groźne od spotkania z kierownicą (nawet taką w której się kolumna przy uderzeniu składa a nie wbija w kierowcę).


Ty się opanuj wygadując takie pierdolety, bo ktoś Cię posłucha i zginie.

40-50km na godzinę to jest crashtest. Ta twoja teoria to się może sprawdzić przy 10km/h aczkolwiek wolałbym tego nei testować nawet w kasku.

Poduszka nie jest alternatywą pasów tylko dodatkowym zabezpiecznieme. Bez pasów wybije Ci zęby i połamie kinol... Co za bzdury wygadujesz.

Sam bzdury wygadujesz.


\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

8 Data: Maj 02 2010 11:16:55
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Olek 

On 2010-05-01 19:21,  Michał wrote:

To było z 40..50km/h, tak poduszka na oko by wystarczyła, nawet bez pasów.

Z zapiętymi pasami nic się nie powinno stać, może kilka siniaków itp
bo te pasy chyba się same nie zaciskały w trakcie uderzenia, i o
coś można się poobijać.

to ja Ci życze powodzenia przy jeździe z poduszkami bez pasów i wypadku... wujek dobra rada się znalazł.

9 Data: Maj 01 2010 19:27:35
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Sebastian Biały 

Katanka wrote:

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

Ja mam odwrotnie: nie potrafie jechac bez pasow, choćbym miał przestawić auto na parkingu. Powód: bez pasów jest niewygodnie ... po prostu zamiast udawać maczo zapinałem od zawsze i tak zostało.

10 Data: Maj 01 2010 20:00:39
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Katanka 

Sebastian Biały wrote:

Katanka wrote:
Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie
trasy nie zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z
lenistwa ...

Ja mam odwrotnie: nie potrafie jechac bez pasow, choćbym miał
przestawić auto na parkingu. Powód: bez pasów jest niewygodnie ... po
prostu zamiast udawać maczo zapinałem od zawsze i tak zostało.

Jesli chodzi o jazdę to faktycznie - bez pasów się czuję mało pewnie. Lubię jak pasy "dociskają" mnie do fotela. Ale na krótkich trasach, gdzie mam tylko wyskoczyc do sklepu te kilkaset metrów, to jakos nie chce mi się zapinać, bo i po co ...  teraz wiem po co :(

--
Kacper Potocki vel Katanka
PSN: Katanka_PL | PS3 Fanboy!
www.MojeJamniki.pl | www.DogsPassion.pl

11 Data: Maj 01 2010 20:57:22
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: neoniusz 

Użytkownik "Katanka"  napisał w wiadomości

Ja mam odwrotnie: nie potrafie jechac bez pasow, choćbym miał
przestawić auto na parkingu. Powód: bez pasów jest niewygodnie ... po
prostu zamiast udawać maczo zapinałem od zawsze i tak zostało.

Jesli chodzi o jazdę to faktycznie - bez pasów się czuję mało pewnie.
Lubię jak pasy "dociskają" mnie do fotela. Ale na krótkich trasach, gdzie
mam tylko wyskoczyc do sklepu te kilkaset metrów, to jakos nie chce mi się
zapinać, bo i po co ...  teraz wiem po co :(

I auto Ci nie piszczy zebys zapial? ;)

12 Data: Maj 01 2010 23:24:06
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-01 20:57:22 +0200, "neoniusz"  said:

Użytkownik "Katanka"  napisał w wiadomości

Ja mam odwrotnie: nie potrafie jechac bez pasow, choćbym miał
przestawić auto na parkingu. Powód: bez pasów jest niewygodnie ... po
prostu zamiast udawać maczo zapinałem od zawsze i tak zostało.

Jesli chodzi o jazdę to faktycznie - bez pasów się czuję mało pewnie.
Lubię jak pasy "dociskają" mnie do fotela. Ale na krótkich trasach, gdzie
mam tylko wyskoczyc do sklepu te kilkaset metrów, to jakos nie chce mi się
zapinać, bo i po co ...  teraz wiem po co :(

I auto Ci nie piszczy zebys zapial? ;)

Jeżdżę samochodem, który nie przypomina nikomu o pasach.
Taka była decyzja poprzedniego właściciela, a ja nie chcę wydawać pieniędzy na włączenie tego z powrotem.
Zostałem wytresowany przez system i zapinam pasy po wejściu do auta.
Ba! Gdybym nie zapiął, to moja lepsza połowa (najczęstszy pasażer) zauważa, że czegoś nie zrobiłem z tradycyjnych czarów-marów (drzwi, pasy, lusterka, stacyjka, sprzęgło, zapłon, światła, radio itd., itp.).
:-)


--
Bydlę

13 Data: Maj 02 2010 06:49:40
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Katanka 

neoniusz wrote:

Użytkownik "Katanka"  napisał w wiadomości

Ja mam odwrotnie: nie potrafie jechac bez pasow, choćbym miał
przestawić auto na parkingu. Powód: bez pasów jest niewygodnie ...
po prostu zamiast udawać maczo zapinałem od zawsze i tak zostało.

Jesli chodzi o jazdę to faktycznie - bez pasów się czuję mało pewnie.
Lubię jak pasy "dociskają" mnie do fotela. Ale na krótkich trasach,
gdzie mam tylko wyskoczyc do sklepu te kilkaset metrów, to jakos nie
chce mi się zapinać, bo i po co ...  teraz wiem po co :(

I auto Ci nie piszczy zebys zapial? ;)

Oczywiście, że piszczy ale te kilkaset metrów jakos się nie przejmowałem.

--
Kacper Potocki vel Katanka
PSN: Katanka_PL | PS3 Fanboy!
www.MojeJamniki.pl | www.DogsPassion.pl

14 Data: Maj 01 2010 23:46:42
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: AL 

Katanka pisze:

Sebastian Biały wrote:
Katanka wrote:
Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie
trasy nie zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z
lenistwa ...

Ja mam odwrotnie: nie potrafie jechac bez pasow, choćbym miał
przestawić auto na parkingu. Powód: bez pasów jest niewygodnie ... po
prostu zamiast udawać maczo zapinałem od zawsze i tak zostało.

Jesli chodzi o jazdę to faktycznie - bez pasów się czuję mało pewnie. Lubię jak pasy "dociskają" mnie do fotela. Ale na krótkich trasach, gdzie mam tylko wyskoczyc do sklepu te kilkaset metrów, to jakos nie chce mi się zapinać, bo i po co ...  teraz wiem po co :(


wyjezdzam z podworka i mam zapiete czesto pasy (odruch) :)
- po wyjezdzie musze wysiasc i zamknac brame

--
pozdr
Adam (AL)
TG

15 Data: Maj 03 2010 09:13:26
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: LEPEK 

W dniu 2010-05-02 14:25, wawior85 pisze:

jakiś czas temu do teatru poszedłem i chciałem odruchowo zapinać pasy w
siedzeniu ;P
W autobusie co prawda nie mam odruchu zapinania pasów (sądzę, że różnica w wygodzie foteli od razu mi uświadamia, gdzie jestem), ta to jak wyminiemy coś, co zwróci moją uwagę, to mam ochotę spojrzeć w lusterko boczne :)

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

16 Data: Maj 01 2010 18:01:23
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Budzik 

Użytkownik Sebastian Biały  ...

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie
trasy nie zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z
lenistwa ...

Ja mam odwrotnie: nie potrafie jechac bez pasow, choćbym miał
przestawić auto na parkingu. Powód: bez pasów jest niewygodnie ... po
prostu zamiast udawać maczo zapinałem od zawsze i tak zostało.

mam dokładnie ten sam dyskomfort, jak nie zapne.

17 Data: Maj 01 2010 20:06:22
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: CUT 

W dniu 2010-05-01 18:49, Katanka pisze:

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy
nie zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

Mnie pasy uratowały życie.
Pomimo tego nie zapinałem ich na bardzo krótkich dystansach (do 2km). Do czasu, aż przed własnym domem dostałem 100zł mandatu  :)

18 Data: Maj 01 2010 20:19:09
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: jsep1@poczta.onet.pl 

W dniu 2010-05-01 20:06, CUT pisze:


Mnie pasy uratowały życie.
Pomimo tego nie zapinałem ich na bardzo krótkich dystansach (do 2km). Do
czasu, aż przed własnym domem dostałem 100zł mandatu :)


Mnie też uratowały (we współpracy z poduszką). Jak nie zapnę auto piszczy upierdliwie (celowo tego nie wyłączyłem). Zapinam pasy w sposób całkowicie odruchowy - aby nie zapiąć (np. na parkingu) muszę walczyć z odruchem ;)

19 Data: Maj 01 2010 20:19:41
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: marjan 

W dniu 01.05.2010 18:49, Katanka pisze:


Przykre, bo wystarczyło zapiąć pasy i pewnie by żył. Ciekawe czy jak nie
miał zapiętych pasów, to sama poduszka by go mogła uratować? Poduszka w
kierownicy + poduszka na kolana?


Jeśli nie nastąpiłby nieszczęśliwy splot wydarzeń, to przeżyłby. Natomiast sama poduszka bez zapiętych pasów niewiele by mu pomogła, bo najpierw poleciałby na kierownice (co też się stało) a potem dostałby strzał w twarz w drugą stronę. Oczywiście, piszę tylko na podstawie tego co usłyszałem od innych, że połączenie poduszki z brakiem pasów nie jest dobrym rozwiązaniem. Sam w tym temacie na szczęście nie mam żadnego doświadczenia.

Co do samego zapinana, to też tak mam, że jak jadę bardzo krótki kawałek to nie zapinam, ale raczej tylko jako pasażer (ogólnie "lubię" jeździć bez pasów jako pasażer, bo jako kierowca to odczuwam duży dyskomfort nie mając ich zapiętych).


--
Pozdrawiam serdecznie,                       Fiat Punto mk1 '99
Mariusz [marjan] Morycz                Uniden 520 + President Indiana
(e-mail bez cyferek)
PMS+PJ-S+PM-WP+:+X++L+B++M+Z++T-W-CB++

20 Data: Maj 01 2010 19:16:25
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Michał 

> Przykre, bo wystarczyło zapiąć pasy i pewnie by żył. Ciekawe czy jak nie
> miał zapiętych pasów, to sama poduszka by go mogła uratować? Poduszka w
> kierownicy + poduszka na kolana?
>

Jeśli nie nastąpiłby nieszczęśliwy splot wydarzeń, to przeżyłby.
Natomiast sama poduszka bez zapiętych pasów niewiele by mu pomogła, bo
najpierw poleciałby na kierownice (co też się stało) a potem dostałby
strzał w twarz w drugą stronę. Oczywiście, piszę tylko na podstawie tego
co usłyszałem od innych, że połączenie poduszki z brakiem pasów nie jest
dobrym rozwiązaniem. Sam w tym temacie na szczęście nie mam żadnego
doświadczenia.

pomogły by bardzo:
http://www.youtube.com/watch?v=fQ-xOplVUyc

Bez pasów nie jest dobrym rozwiązaniem, ale przy większych prędkościach,
tutaj by sporo pomogły.

Jak widać na filmie (~45sek) nigdzie nikt nie doleci, może 10..15 cm
max i poduszka w pełni otworzona.

Oczywiście ta honda to z 1.5 lub 0.5 gwiazdki ma więc i poduszki
jak były to mogły być tylko "dla jaj" i nie bardzo to testowali
i nie wiadomo jak się i kiedy otwiera.

Aha i jeszcze jedna sprawa to one nie sa od tego projektowane, żeby
człowieka łapać, ale zawsze to coś miękkiego jest.

pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

21 Data: Maj 02 2010 10:50:26
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2010-05-01 21:16,  Michał pisze:
(...)

Jeśli nie nastąpiłby nieszczęśliwy splot wydarzeń, to przeżyłby.
Natomiast sama poduszka bez zapiętych pasów niewiele by mu pomogła, bo
najpierw poleciałby na kierownice (co też się stało) a potem dostałby
strzał w twarz w drugą stronę. Oczywiście, piszę tylko na podstawie tego
co usłyszałem od innych, że połączenie poduszki z brakiem pasów nie jest
dobrym rozwiązaniem. Sam w tym temacie na szczęście nie mam żadnego
doświadczenia.

pomogły by bardzo:
http://www.youtube.com/watch?v=fQ-xOplVUyc

Niestety by raczej nie pomogły i ten film nie potwierdza Twojej wersji.
Wręcz by mogły (pewnie by i pogorszyły) pogorszyć sytuację - poduszki
są konstruowane jako uzupełnienie pasów, a nie ich zastępnik.

Bez pasów nie jest dobrym rozwiązaniem, ale przy większych prędkościach,
tutaj by sporo pomogły.
Jak widać na filmie (~45sek) nigdzie nikt nie doleci, może 10..15 cm
max i poduszka w pełni otworzona.

Znajdź może film, w który pokazane jest co się dzieje, jak pasażerowie
nie mają zapiętych pasów

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

22 Data: Maj 06 2010 14:18:00
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Artur 'futrzak' Maśląg wrote:

W dniu 02.05.2010 23:28,  Michał pisze:
(...)
Nie zgodzę się z tym, przy tej prędkości poduszka otworzy się w 100%
zanim uderzy w nią człowiek, więc masz tylko coś miękkiego przed pasażerem.

Przy jakiej prędkości i z czym się nie zgadzasz? Poduszka jest czymś
miękkim?

W porównaniu z elementami kabiny? Oczywiście.


Poduszki są projektowane razem z pasami które najpierw dociskają a potem
poduszka wali - w niektórych autach (np to z filmu, model 92').

Kręcisz coraz bardziej - obecność napinaczy nie jest obowiązkowa, choć
w większości konstrukcji w obecnych czasach napinacze są.

Ale też są takie co mają tylko podukszi, np - lanos.

Czyli sam sobie przeczysz.
(...)


Czyli wyciąłeś to co zaprzecza twoim twoerdzeniom...

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

23 Data: Maj 01 2010 20:50:18
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-01 18:49:35 +0200, "Katanka"  said:

Prędkośc nie była duża, ale siła spora

To auto musiało być bardzo ciężkie...



--
Bydlę

24 Data: Maj 01 2010 22:24:13
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, Katanka  wrote:

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie
zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

Boś głupi. Pasy ratują życie, ale przy małych prędkościach. W trasie,
powyżej setki - można odpiąć - i tak nie pomogą...

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

25 Data: Maj 01 2010 22:32:51
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: jack 

On 2010-05-01, Katanka  wrote:
> Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie
> zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

Boś głupi. Pasy ratują życie, ale przy małych prędkościach. W trasie,
powyżej setki - można odpiąć - i tak nie pomogą...

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Skoro wszyscy za ,bede przeciw:
Znajomemu też utatowały życie tyle ze nie zapięte.
Dachował na zakopiance[honda accord tyle ze to było 15lat temu].Jechał na dachu
ponad 100m tak ze dach całkowicie sie starł[lub połamał]A kierowca schował sie
pod kierownicą-gdyby miał zapiete pasy nie miał by głowy!!!!
pozdro.jack
ps.raz zapinam a raz nie.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

26 Data: Maj 01 2010 22:44:56
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, jack  wrote:

Skoro wszyscy za ,bede przeciw:
Znajomemu też utatowały życie tyle ze nie zapięte.
Dachował na zakopiance[honda accord tyle ze to było 15lat temu].Jechał na dachu
ponad 100m tak ze dach całkowicie sie starł[lub połamał]A kierowca schował sie
pod kierownicą-gdyby miał zapiete pasy nie miał by głowy!!!!

Jaaasneee. A pod tą kierownicę to się wcisnął siłą woli czy jak co dzień
odpalił OdwracaczGrawitacji?

Krzysiek Kiełczewski

27 Data: Maj 01 2010 22:52:07
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Raf :-) 

Dnia Sat, 01 May 2010 22:32:51 +0200, jack napisał(a):

Skoro wszyscy za ,bede przeciw:
Znajomemu też utatowały życie tyle ze nie zapięte.
Dachował na zakopiance[honda accord tyle ze to było 15lat temu].Jechał na dachu
ponad 100m tak ze dach całkowicie sie starł[lub połamał]A kierowca schował sie
pod kierownicą-gdyby miał zapiete pasy nie miał by głowy!!!!
pozdro.jack
ps.raz zapinam a raz nie.

Super!

A potem wyłączył generator antygrawitacji i opadł na ziemię, gdy dachu już
nie było.

Czy też może zębami trzymał się podłogi i fotela, wisząc pod nimi gdy auto
podskakiwało jak byk na rodeo...
Swoją drogą ten twój znajomy powinien pojechać na zawody w ujeżdżaniu byków
lub dzikich koni. Wszystkich zadziwiłby techniką - wisząc pod brzuchem
skaczącego zwierzęcia.

Raf :-)

28 Data: Maj 01 2010 23:42:16
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Shrek 

Raf :-) pisze:

Czy też może zębami trzymał się podłogi i fotela, wisząc pod nimi gdy auto
podskakiwało jak byk na rodeo...
Swoją drogą ten twój znajomy powinien pojechać na zawody w ujeżdżaniu byków
lub dzikich koni. Wszystkich zadziwiłby techniką - wisząc pod brzuchem
skaczącego zwierzęcia.

JA tam wygrałem firmowe zawody na mechanicznym byku... po trzech browarach;)

Shrek

29 Data: Maj 01 2010 23:11:44
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: J_K_K 


Użytkownik "jack"  napisał w wiadomości

Skoro wszyscy za ,bede przeciw:
Znajomemu też utatowały życie tyle ze nie zapięte.
Dachował na zakopiance[honda accord tyle ze to było 15lat temu].Jechał na dachu
ponad 100m tak ze dach całkowicie sie starł[lub połamał]A kierowca schował sie
pod kierownicą-gdyby miał zapiete pasy nie miał by głowy!!!!

Niech się cieszy, że mu ręki / nogi / albo i rzeczonej głowy nie ucięło,
jak by majtnęło go akurat w inną stronę.

Na wszystkich kursach bezpiecznej jazdy na których byłem
jak najbardziej uczą zapinania pasów + ich blokada
+ odpowiednia, wyprostowana pozycja
(nadgarstek wyprostowanej ręki za kierownicą).

U mnie wszyscy zapinają, dzieci nauczone od małego,
nawet nie trzeba przypominać.

Pzdr

JKK

30 Data: Maj 01 2010 23:29:49
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, J_K_K  wrote:

U mnie wszyscy zapinają, dzieci nauczone od małego,
nawet nie trzeba przypominać.

Ja często powtarzam, że mój samochód ma taką specyficzną konstrukcję,
że może za nim biec dowolna ilość osób bez zapiętych pasów...

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

31 Data: Maj 04 2010 11:40:04
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: kamil 

"jack"  wrote in message


Skoro wszyscy za ,bede przeciw:
Znajomemu też utatowały życie tyle ze nie zapięte.
Dachował na zakopiance[honda accord tyle ze to było 15lat temu].Jechał na dachu
ponad 100m tak ze dach całkowicie sie starł[lub połamał]A kierowca schował sie
pod kierownicą-gdyby miał zapiete pasy nie miał by głowy!!!!
pozdro.jack
ps.raz zapinam a raz nie.

Takimi wyjatkami mozna udowodnic kazda bzdure.

Kolega jechal czystapiendziesiont na godzine i dzieki temu przejechal przez skrzyzowanie trzy sekundy przed karambolem. Gdyby jechal przepisowo zgniotla by go ciezarowka. Tak wiec jezdzenie czystapiendziesiont w miescie ratuje zycia!





Pozdrawiam
Kamil

32 Data: Maj 01 2010 22:47:30
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Raf :-) 

Dnia Sat, 01 May 2010 22:24:13 +0200, Krzysiek Kielczewski napisał(a):

On 2010-05-01, Katanka  wrote:
Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie
zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

Boś głupi. Pasy ratują życie, ale przy małych prędkościach. W trasie,
powyżej setki - można odpiąć - i tak nie pomogą...

Głupoty piszesz!
W ilu przypadkach ktoś wali w przeszkodę z prędkością 100 km/h?
Jeśli jedziesz 100 km/h i tylko dotkniesz hamulca to natychmiast tracisz
prędkość. Wbrew pozorom to, że testy zderzeniowe robi się z prędkością
około 55 km/h to nie wynik czyjegoś widzimisię.

W trasie przy 100 km/h masz dużą szansę trafić albo w barierę
energochłonną, albo w rów (równolegle do kierunku jazdy), może w jakiś
słupek albo nawet zaorane pole, zanim w końcu trafisz w drzewo czy betonowy
filar mostu. I po drodze tracisz prędkość.

Nawet jeśli dochodzi do zderzenia czołowego, zwykle dochodzi do obrócenia
się samochodów. Pasy nie chronią przed przeciążeniem, ale chronią przed
połamaniem żeber i wybiciem szyby głową. Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse bez pasów śmiertelnie połamać
żebra i uszkodzić żywotne organy. Przy zapiętych pasach najwyżej zostanie
ci kilka siniaków.

Raf :-)

33 Data: Maj 01 2010 22:54:24
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Paul 

W dniu 2010-05-01 22:47, Raf :-) pisze:

Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse

rotfl

34 Data: Maj 01 2010 23:26:24
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, Paul  wrote:

Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse

rotfl

Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?

Krzysiek Kiełczewski

35 Data: Maj 01 2010 23:46:21
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Paul 

W dniu 2010-05-01 23:26, Krzysiek Kielczewski pisze:

On 2010-05-01, Paul  wrote:

Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse

rotfl

Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?

Krzysiek Kiełczewski

z powodu bredni, które zacytowałem w swoim poście.

36 Data: Maj 02 2010 11:45:12
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, Paul  wrote:


Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse

rotfl

Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?

z powodu bredni, które zacytowałem w swoim poście.

A co tam według Ciebie było brednią?

Krzysiek Kiełczewski

37 Data: Maj 04 2010 17:10:53
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Raf :-) 

Dnia Sun, 02 May 2010 13:35:07 +0200, Paul napisał(a):

Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse

rotfl

Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?

z powodu bredni, które zacytowałem w swoim poście.

A co tam według Ciebie było brednią?

wszystko.
idź powiedz pilotom wojskowym i kierowcom F1, że oni już dawno nie żyją.
A Kubica to przy swoim wypadku umarł kilkukrotnie, skoro 20g zabija.

A widziałeś ty kiedyś (chociaż na jakimś filmie), jak wygląda uprząż i
ubranie kierowcy F1 lub pilota myśliwca? W czasie wypadku przeciążenie
działa mniej więcej w taki sposób, że urywa ci głowę, jeżeli nie masz jej
zamocowanej do zagłówka (przy pomocy odpowiednigo kasku, oczywiście). Nawet
nie wspominam o obrażeniach mózgu uderzającego od środka o ostre krawędzie
kości czaszki (tak, tak, czaszka jest gładka tylko z wierzchu).

Dane podane przez Michała dalej w wątku są słuszne przy założeniu, że
jesteś *dobrze* (profesjonalnie) zamocowany.

Raf :-)

38 Data: Maj 04 2010 16:21:27
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: kamil 



"Raf :-)"  wrote in message

Dnia Sun, 02 May 2010 13:35:07 +0200, Paul napisał(a):

Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse

rotfl

Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?

z powodu bredni, które zacytowałem w swoim poście.

A co tam według Ciebie było brednią?

wszystko.
idź powiedz pilotom wojskowym i kierowcom F1, że oni już dawno nie żyją.
A Kubica to przy swoim wypadku umarł kilkukrotnie, skoro 20g zabija.

A widziałeś ty kiedyś (chociaż na jakimś filmie), jak wygląda uprząż i
ubranie kierowcy F1 lub pilota myśliwca? W czasie wypadku przeciążenie
działa mniej więcej w taki sposób, że urywa ci głowę, jeżeli nie masz jej
zamocowanej do zagłówka (przy pomocy odpowiednigo kasku, oczywiście). Nawet
nie wspominam o obrażeniach mózgu uderzającego od środka o ostre krawędzie
kości czaszki (tak, tak, czaszka jest gładka tylko z wierzchu).

OK, OK, ale mozg w czaszcze juz nie jest przymocowany pasami i obija sie tak samo w bolidzie jak w seicento.





Pozdrawiam
Kamil

39 Data: Maj 04 2010 17:34:24
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Paul 

W dniu 2010-05-04 17:10, Raf :-) pisze:


A widziałeś ty kiedyś (chociaż na jakimś filmie), jak wygląda uprząż i
ubranie kierowcy F1 lub pilota myśliwca? W czasie wypadku przeciążenie
działa mniej więcej w taki sposób, że urywa ci głowę, jeżeli nie masz jej
zamocowanej do zagłówka (przy pomocy odpowiednigo kasku, oczywiście). Nawet
nie wspominam o obrażeniach mózgu uderzającego od środka o ostre krawędzie
kości czaszki (tak, tak, czaszka jest gładka tylko z wierzchu).

Dane podane przez Michała dalej w wątku są słuszne przy założeniu, że
jesteś *dobrze* (profesjonalnie) zamocowany.

Raf :-)

zdaje się, że Tobie już dawno urwało mózg.
Niedługo na tej grupie z pełną powagą będą pisać, że 1,00001g zabija.

40 Data: Maj 06 2010 15:45:22
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Raf :-) wrote:

Dnia Sun, 02 May 2010 13:35:07 +0200, Paul napisał(a):

Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse
rotfl
Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?
z powodu bredni, które zacytowałem w swoim poście.
A co tam według Ciebie było brednią?
wszystko.
idź powiedz pilotom wojskowym i kierowcom F1, że oni już dawno nie żyją.
A Kubica to przy swoim wypadku umarł kilkukrotnie, skoro 20g zabija.

A widziałeś ty kiedyś (chociaż na jakimś filmie), jak wygląda uprząż i
ubranie kierowcy F1 lub pilota myśliwca? W czasie wypadku przeciążenie
działa mniej więcej w taki sposób, że urywa ci głowę, jeżeli nie masz jej
zamocowanej do zagłówka (przy pomocy odpowiednigo kasku, oczywiście). Nawet
nie wspominam o obrażeniach mózgu uderzającego od środka o ostre krawędzie
kości czaszki (tak, tak, czaszka jest gładka tylko z wierzchu). Dane podane przez Michała dalej w wątku są słuszne przy założeniu, że
jesteś *dobrze* (profesjonalnie) zamocowany.

Prz zamocowaniu pasem udowym przeżywalne jest 18g -- sprawdzono to już w latach 50.

Więc nie ssij z palca

\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

41 Data: Maj 04 2010 17:10:53
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Raf :-) 

Dnia Sun, 02 May 2010 13:35:07 +0200, Paul napisał(a):

Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse

rotfl

Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?

z powodu bredni, które zacytowałem w swoim poście.

A co tam według Ciebie było brednią?

wszystko.
idź powiedz pilotom wojskowym i kierowcom F1, że oni już dawno nie żyją.
A Kubica to przy swoim wypadku umarł kilkukrotnie, skoro 20g zabija.

A widziałeś ty kiedyś (chociaż na jakimś filmie), jak wygląda uprząż i
ubranie kierowcy F1 lub pilota myśliwca? W czasie wypadku przeciążenie
działa mniej więcej w taki sposób, że urywa ci głowę, jeżeli nie masz jej
zamocowanej do zagłówka (przy pomocy odpowiednigo kasku, oczywiście). Nawet
nie wspominam o obrażeniach mózgu uderzającego od środka o ostre krawędzie
kości czaszki (tak, tak, czaszka jest gładka tylko z wierzchu).

Dane podane przez Michała dalej w wątku są słuszne przy założeniu, że
jesteś *dobrze* (profesjonalnie) zamocowany.

Raf :-)

42 Data: Maj 04 2010 16:21:27
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: kamil 



"Raf :-)"  wrote in message

Dnia Sun, 02 May 2010 13:35:07 +0200, Paul napisał(a):

Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse

rotfl

Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?

z powodu bredni, które zacytowałem w swoim poście.

A co tam według Ciebie było brednią?

wszystko.
idź powiedz pilotom wojskowym i kierowcom F1, że oni już dawno nie żyją.
A Kubica to przy swoim wypadku umarł kilkukrotnie, skoro 20g zabija.

A widziałeś ty kiedyś (chociaż na jakimś filmie), jak wygląda uprząż i
ubranie kierowcy F1 lub pilota myśliwca? W czasie wypadku przeciążenie
działa mniej więcej w taki sposób, że urywa ci głowę, jeżeli nie masz jej
zamocowanej do zagłówka (przy pomocy odpowiednigo kasku, oczywiście). Nawet
nie wspominam o obrażeniach mózgu uderzającego od środka o ostre krawędzie
kości czaszki (tak, tak, czaszka jest gładka tylko z wierzchu).

OK, OK, ale mozg w czaszcze juz nie jest przymocowany pasami i obija sie tak samo w bolidzie jak w seicento.





Pozdrawiam
Kamil

43 Data: Maj 04 2010 17:34:24
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Paul 

W dniu 2010-05-04 17:10, Raf :-) pisze:


A widziałeś ty kiedyś (chociaż na jakimś filmie), jak wygląda uprząż i
ubranie kierowcy F1 lub pilota myśliwca? W czasie wypadku przeciążenie
działa mniej więcej w taki sposób, że urywa ci głowę, jeżeli nie masz jej
zamocowanej do zagłówka (przy pomocy odpowiednigo kasku, oczywiście). Nawet
nie wspominam o obrażeniach mózgu uderzającego od środka o ostre krawędzie
kości czaszki (tak, tak, czaszka jest gładka tylko z wierzchu).

Dane podane przez Michała dalej w wątku są słuszne przy założeniu, że
jesteś *dobrze* (profesjonalnie) zamocowany.

Raf :-)

zdaje się, że Tobie już dawno urwało mózg.
Niedługo na tej grupie z pełną powagą będą pisać, że 1,00001g zabija.

44 Data: Maj 06 2010 15:45:22
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Raf :-) wrote:

Dnia Sun, 02 May 2010 13:35:07 +0200, Paul napisał(a):

Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse
rotfl
Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?
z powodu bredni, które zacytowałem w swoim poście.
A co tam według Ciebie było brednią?
wszystko.
idź powiedz pilotom wojskowym i kierowcom F1, że oni już dawno nie żyją.
A Kubica to przy swoim wypadku umarł kilkukrotnie, skoro 20g zabija.

A widziałeś ty kiedyś (chociaż na jakimś filmie), jak wygląda uprząż i
ubranie kierowcy F1 lub pilota myśliwca? W czasie wypadku przeciążenie
działa mniej więcej w taki sposób, że urywa ci głowę, jeżeli nie masz jej
zamocowanej do zagłówka (przy pomocy odpowiednigo kasku, oczywiście). Nawet
nie wspominam o obrażeniach mózgu uderzającego od środka o ostre krawędzie
kości czaszki (tak, tak, czaszka jest gładka tylko z wierzchu). Dane podane przez Michała dalej w wątku są słuszne przy założeniu, że
jesteś *dobrze* (profesjonalnie) zamocowany.

Prz zamocowaniu pasem udowym przeżywalne jest 18g -- sprawdzono to już w latach 50.

Więc nie ssij z palca

\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

45 Data: Maj 07 2010 11:17:24
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Sebastian Kaliszewski 

  Michał wrote:

Paul  napisał(a):
W dniu 2010-05-02 17:06, Krzysiek Kielczewski pisze:
On 2010-05-02, Paul  wrote:

Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?
z powodu bredni, które zacytowałem w swoim poście.
A co tam według Ciebie było brednią?

Krzysiek Kiełczewski
wszystko.
idź powiedz pilotom wojskowym i kierowcom F1, że oni już dawno nie żyją.
A Kubica to przy swoim wypadku umarł kilkukrotnie, skoro 20g zabija.
Z przeciętnym kierowcą w przeciętnym samochodzie to ma więcej wspólnego
pilot myśliwca czy kierowca F1?

Krzysiek Kiełczewski
twierdzisz, że to są nadludzie?


przy 7g to jeszcze można pilotować, ale już nie bardzo myśleć.

Przy 9g -- taki jest limit zachodni. Ruscy ponoć do 11g trenowali.

i to może trwać kilka sekund (w skafandrze, który dociśnie żeby krew nie odpływała z mózgu i coś jeszcze było widać).

No, przeciążenie przy zderzeniu trwa mniej niż "kilka sekund".


limity chwilowe bezpieczne (dla zdrowego człowieka) to:
60g na przód, 45 tył, i po 30 na boki i chyba z 15 góra/dół.

Raczej odwrotnie. 45g na przód to największy testowany (na żywym człowieku, który po eksperymencie po prostu wstał i wysiadł) limit. Pasy 4 punktowe, bez napinaczy, ale dobrze (ciasno) zapięte). Generalnie człowiek przeciążenia na tył toleruje lepiej.

Przyspieszenia przy katapultowaniu z samolotu dają ok 20g i to wzdłuż kręgosłupa, trwają zwykle poniżej sekundy. Ale do tego trzeba być trenowanym pilotem (samego katapultowania się nie trenuje, trenuje się tylko przygotowanie do katapultowania). Efekt mniej więcej podobny jak przypiąć się do fotela i skoczyć na d... z 3 piętra.


Zaś limit przeżywalności, niezależnie od kierunku to gdzieś 80-100g dla całego ciała -- przy takich przeciążeniach zaczynają obrywać się wnętrzności. Sama głowa może AFAIR wytrzymac jeszcze kilkadziesiąg g ponad to.

w bardzo dobrym zapięciu.

Pasy z napinaczami nie są takie złe. Dodatkowo poduszka powietrzna dodatkowo kompensuje

\SK
pzdr
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

46 Data: Maj 02 2010 10:30:04
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki 

Krzysiek Kielczewski pisze:

On 2010-05-01, Paul  wrote:

Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz, ale już przy 4-5 g masz szanse
rotfl

Z jakiego powodu tarzasz się po podłodze?


Może dachował w samochodzie kolegi jacka.
Odwracacz grawitacji działa, stąd Paul sie turla pod kierownicą ;-)

Pozdrawiam

Seco

47 Data: Maj 01 2010 23:23:05
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, Raf :-)  wrote:

On 2010-05-01, Katanka  wrote:
Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie
zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

Boś głupi. Pasy ratują życie, ale przy małych prędkościach. W trasie,
powyżej setki - można odpiąć - i tak nie pomogą...

Głupoty piszesz!
W ilu przypadkach ktoś wali w przeszkodę z prędkością 100 km/h?
Jeśli jedziesz 100 km/h i tylko dotkniesz hamulca to natychmiast tracisz
prędkość. Wbrew pozorom to, że testy zderzeniowe robi się z prędkością
około 55 km/h to nie wynik czyjegoś widzimisię.

Inaczej powiem: przy zderzeniu z V>=100km/h pasy nie pomogą. A przy
niższych prędkościach uratują życie bądź zdrowie.

[ciach o wytracaniu prędkości]

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

48 Data: Maj 06 2010 14:30:21
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Raf :-) wrote:

Dnia Sat, 01 May 2010 22:24:13 +0200, Krzysiek Kielczewski napisał(a):

On 2010-05-01, Katanka  wrote:
Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...
Boś głupi. Pasy ratują życie, ale przy małych prędkościach. W trasie,
powyżej setki - można odpiąć - i tak nie pomogą...

Głupoty piszesz!
W ilu przypadkach ktoś wali w przeszkodę z prędkością 100 km/h?
Jeśli jedziesz 100 km/h i tylko dotkniesz hamulca to natychmiast tracisz
prędkość. Wbrew pozorom to, że testy zderzeniowe robi się z prędkością
około 55 km/h to nie wynik czyjegoś widzimisię.

W trasie przy 100 km/h masz dużą szansę trafić albo w barierę
energochłonną, albo w rów (równolegle do kierunku jazdy), może w jakiś
słupek albo nawet zaorane pole, zanim w końcu trafisz w drzewo czy betonowy
filar mostu. I po drodze tracisz prędkość.

Nawet jeśli dochodzi do zderzenia czołowego, zwykle dochodzi do obrócenia
się samochodów. Pasy nie chronią przed przeciążeniem, ale chronią przed
połamaniem żeber i wybiciem szyby głową. Przeciążenia 20g i tak nie
przeżyjesz,

Przeżyjesz, przeżyjesz. Na zwykłych pasach. Na 4-punktowych to i 45g się przeżywa (wisząc na pasach) (google: John Stapp -- to ten gościu tego dowiódł, na sobie zresztą). Na pasie "ltoniczym" (tylko uda) to przeżywalne (bez poważniejszych obrażeń) jest 18g.

Szacuje się (patrząc na wypadki, np Kubicy gdzie przyspieszenia określili na ok 76g, ale i pasy wielopunktowe i brak w kokonie ochronnym ostrych elementów) że przeżywalne jest ok 75g w przy "zawiśnięciu" na wielopunktowych pasach.


ale już przy 4-5 g masz szanse bez pasów śmiertelnie połamać
żebra i uszkodzić żywotne organy.

Jeśli się na coś nabijesz. Generalnie to się przeżywa dużo więcej.

> Przy zapiętych pasach najwyżej zostanie
> ci kilka siniaków.

O ile nie oberwiesz w głowę jamimś przedmiotem.

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

49 Data: Maj 01 2010 23:06:46
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: J_K_K 

Użytkownik "Krzysiek Kielczewski"  napisał w wiadomości

powyżej setki - można odpiąć - i tak nie pomogą...

I w rajdach / wyścigach tez nie zapinają ?

Pzdr

JKK

50 Data: Maj 01 2010 23:28:10
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, J_K_K  wrote:

powyżej setki - można odpiąć - i tak nie pomogą...

I w rajdach / wyścigach tez nie zapinają ?

Źle się wyraziłem. Przy zderzeniu z prędkością powyżej setki nie pomogą.
Oczywiście mówię o cywilnym samochodzie z trzypunktowymi pasami, a nie o
klatce, pięciopunktowych pasach czy wyjątkowej dawce szczęścia.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

51 Data: Maj 02 2010 00:30:47
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Krzysiek Kielczewski"  napisał w wiadomości

Źle się wyraziłem. Przy zderzeniu z prędkością powyżej setki nie pomogą.
Oczywiście mówię o cywilnym samochodzie z trzypunktowymi pasami, a nie o
klatce, pięciopunktowych pasach czy wyjątkowej dawce szczęścia.

Uderzenia w betonową przeszkodę z prędkością ponad 100km/h to rzadkość. Większość wypadków jednak to zderzenia samochodów.
Samochody podczas zderzeń tracą część energii ze względu na swoją konstrukcję posiadającą strefy zgniotu, a ponadto często dochodzi do odbicia się samochodów i ich obrotów, a nierzadko koziołkowania. Wtedy właśnie zapięte pasy ratują życie, gdyż osoba niezapięta po prostu może zostać wyrzucona z samochodu.

52 Data: Maj 02 2010 00:35:03
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-02 00:30:47 +0200, "Plumpi"  said:

Większość wypadków jednak to zderzenia samochodów.

No. Np. 65 z jednej strony i jakieś ledwo 75 z drugiej...



--
Bydlę

53 Data: Maj 03 2010 00:30:15
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Michał 


>> No. Np. 65 z jednej strony i jakieś ledwo 75 z drugiej...
>
> I nadal relatywna prędkość to mniej-więcej połowa sumy obu prędkości
pojazdów
,

Nie. Bo to zależy od zbyt wielu czynników, by prędkość po prostu
podzielić przez dwa...


> ponieważ każdy z pojazdów dysponuje swoją strefą zgniotu i nie stanowi
> stałej, nieodkształcalnej przeszkody.

A to jest bez znaczenia, bo te samochody i tak mają tę strefę, i tak.
Więc im większa prędkość (zsumowana), tym gorzej.


masa aut ma znaczenie poza tym dla nowych samochodów to dość bezpieczna
sytuacja, oczywiście wytrzęsie i poobija strasznie.

pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

54 Data: Maj 03 2010 11:35:46
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-03 02:30:15 +0200, " Michał"  said:


A to jest bez znaczenia, bo te samochody i tak mają tę strefę, i tak.
Więc im większa prędkość (zsumowana), tym gorzej.


masa aut ma znaczenie poza tym dla nowych samochodów

W starych wzór na siłę nie działa?
Jak?
;>


 to dość bezpieczna
sytuacja,

Zderzenie przy 130?
;>


oczywiście wytrzęsie i poobija strasznie.

Tak. Jasne.
;>



--
Bydlę

55 Data: Maj 04 2010 11:53:10
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Arek (G) 

W dniu 2010-05-03 11:35, Bydlę pisze:

On 2010-05-03 02:30:15 +0200, " Michał"  said:


A to jest bez znaczenia, bo te samochody i tak mają tę strefę, i tak.
Więc im większa prędkość (zsumowana), tym gorzej.


masa aut ma znaczenie poza tym dla nowych samochodów

W starych wzór na siłę nie działa?
Jak?
;>

Pytanie, czy jest on odpowiednio uwzględniony w konstrukcji:)

A.

56 Data: Maj 03 2010 10:10:33
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości

I nadal relatywna prędkość to mniej-więcej połowa sumy obu prędkości pojazdów,

Nie. Bo to zależy od zbyt wielu czynników, by prędkość po prostu podzielić przez dwa...

Dlatego też napisałem "mniej-więcej".
Ten podział zależy przede wszystkim od stosunków mas pojazdów np. mały samochód osobowy kontra wielka ciężarówka oraz sztywności konstrukcji. Zakładając zderzenie podobnych konstrukcyjnie samochodów ten podział będzie prawie równy połowie.

ponieważ każdy z pojazdów dysponuje swoją strefą zgniotu i nie stanowi stałej, nieodkształcalnej przeszkody.

A to jest bez znaczenia, bo te samochody i tak mają tę strefę, i tak.
Więc im większa prędkość (zsumowana), tym gorzej.

Powtarzam eszcze raz, że sumowanie prędkości w tym przypadku nie ma większego znaczenia, ponieważ prędkości się sumują, ale także występują 2 strefy zgniotu, które pochłaniają energię, a nie jedna strefa. Zatem każda ze stref pochłania ok. połowy energii uderzenia, a tym samym energii pochodzącej z połowy prędkości. Ma to znaczenie dopiero wtedy, kiedy dochodzi do zderzenia pojazdów o dużej różnicy mas i sztywności, wtedy pojazd o mniejszej sztywności i o mniejszej masie przyjmuje większą energię.

57 Data: Maj 03 2010 11:41:29
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-03 10:10:33 +0200, "Plumpi"  said:

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości
I nadal relatywna prędkość to mniej-więcej połowa sumy obu prędkości pojazdów,

Nie. Bo to zależy od zbyt wielu czynników, by prędkość po prostu podzielić przez dwa...

Dlatego też napisałem "mniej-więcej".

Tak, a ja, dla uproszczenia konstrukcji zdania nie powtórzyłem tego zastrzeżenia, choć je przyjąłem za oczywiste. :-)

Zakładając zderzenie podobnych konstrukcyjnie samochodów ten podział będzie prawie równy połowie.

Czy my o tym samym mówimy?
Jedno auto jedzie 100, drugie auto jedzie 100, zderzają się, to nie ma bata, by prędkość zderzenia wynosiła 100.
Chyba, że z prędkością światła jechały. ;-)

Więc im większa prędkość (zsumowana), tym gorzej.

Powtarzam eszcze raz, że sumowanie prędkości w tym przypadku nie ma większego znaczenia, ponieważ prędkości się sumują

Czyli ma znaczenie, bo prędkości się sumują.

, ale także występują 2 strefy zgniotu, które pochłaniają energię, a nie jedna strefa.


Tak, ALE:

Więc im większa prędkość (zsumowana), tym gorzej.

Bez względu na liczbę stref zgniotu.
:-)


 Zatem każda ze stref pochłania ok. połowy energii uderzenia,

No... Czyli po zderzeniu strefy zgniotu przyjmą 100% energii?
Bo w mojej teorii przyjmą tylko 100% tego, co będą moghły przyjąć, resztę przekazując wdzięcznym pasażerom.

Więc im większa prędkość, tym gorzej.

:-)


--
Bydlę

58 Data: Maj 03 2010 12:48:39
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości

Powtarzam eszcze raz, że sumowanie prędkości w tym przypadku nie ma większego znaczenia, ponieważ prędkości się sumują

Czyli ma znaczenie, bo prędkości się sumują.

Nie zmieniaj znaczenia moich wypowiedzi poprzez wycinanie jej fragmentów.

59 Data: Maj 03 2010 13:29:38
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-03 12:48:39 +0200, "Plumpi"  said:

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości
Powtarzam eszcze raz, że sumowanie prędkości w tym przypadku nie ma większego znaczenia, ponieważ prędkości się sumują

Czyli ma znaczenie, bo prędkości się sumują.

Nie zmieniaj znaczenia moich wypowiedzi poprzez wycinanie jej fragmentów.

Nie zmieniam.
Piszę o tym, że wzrost prędkości odciska swe piętno na wypadku.
Bez względu na liczbę stref zgniotu (stałą) czy sposób liczenia prędkości.

Ty o czymś innym - składaniu prędkości, obniżaniu, dzieleniu...


Więc raz jeszcze: im większa prędkość przy zderzeniu, tym gorzej dla zderzających się.


--
Bydlę

60 Data: Maj 03 2010 14:48:39
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości

Nie zmieniam.
Piszę o tym, że wzrost prędkości odciska swe piętno na wypadku.
Bez względu na liczbę stref zgniotu (stałą) czy sposób liczenia prędkości.

I tu jest błąd takiego myślenia, ponieważ zderzenie dwóch pojazdów jadących na przeciwko siebie z prędkościami po 100km/h każdy nie jest równy zderzeniu jednego z tych pojazdów z prędkością 200km/h z betonową ścianą. Mozna natomiast porównać efekty zderzenia obydwu tych pojazdów z taką ścianą przy prędkości ok. 100km/h, ponieważ każda ze stref przyjmie połowę energii powstającej podczas zderzenia.
Oczywiście przy założeniu, że obydwa pojazdy są podobne konstrukcyjnie. Oczywiście są różnice w jedną lub w drugą stronę, które zależą od różnic w: masie, podatności stref zgniotu oraz sprężystości obydwu obiektów, a także miejsca uderzenia (gdyż w różnych miejscach pojazdy mają różną podatność na zgniot i przyjmowanie energii). Samo zderzenie nie jest zderzeniem ani idealnie niesprężystym, ani też idealnie spręzystym. Budowanie stref zgniotu dąży do uzyskania najbardziej bezpiecznego zderzenia jakim jest zderzenie niespręzyste, zapewniające pochłonięcie całej energii zderzenia przez strefę zgniotu.
Im bardziej centralne uderzenie obydwu pojazdów tym większy jest charakter zderzenia niesprężystego. Im mniej centralne jest zderzenie tych pojazdów tym większy charakter zderzenia spręzystego przyjmuje takie zderzenie pojazdów.

Ty o czymś innym - składaniu prędkości, obniżaniu, dzieleniu...


Więc raz jeszcze: im większa prędkość przy zderzeniu, tym gorzej dla zderzających się.

Jak widać teraz "odwracasz kota ogonem". Oto Twoja wcześniejsza wypowiedź, która jednoznacznie świadczy, że rozmawiamy o tym samym czyli o różnicy wektorowej prędkości dwóch zderzających się samochodów: "Jedno auto jedzie 100, drugie auto jedzie 100, zderzają się, to nie ma bata, by prędkość zderzenia wynosiła 100."

61 Data: Maj 04 2010 16:47:40
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Jakub Witkowski 

Bydlę pisze:

Czy my o tym samym mówimy?
Jedno auto jedzie 100, drugie auto jedzie 100, zderzają się, to nie ma bata, by prędkość zderzenia wynosiła 100.
Chyba, że z prędkością światła jechały. ;-)

A cóz to za tajemnicza "prędkość zderzenia"?
I jak się ona ma do skutków? :)

Ważna jest różnica prędkości (przed i po) dla danego pojazdu, oraz czas
zderzenia, w którym owa różnica zachodzi. Reszta to demagogia.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

62 Data: Maj 05 2010 12:52:27
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-04 16:47:40 +0200, Jakub Witkowski  said:

Bydlę pisze:

Czy my o tym samym mówimy?
Jedno auto jedzie 100, drugie auto jedzie 100, zderzają się, to nie ma bata, by prędkość zderzenia wynosiła 100.
Chyba, że z prędkością światła jechały. ;-)

A cóz to za tajemnicza "prędkość zderzenia"?

No to, co napisałem na początku tej gałęzi:
Prędkość jednego auta, prędkość drugiego, moment zderzenia, jest suma.
Im większa, tym gorzej.

I jak się ona ma do skutków? :)

Chyba rosną wykładniczo?
(ale tu nie będę się upierał - wzór na energię mówi, że prędkość ma znaczenie do potęgi drugiej ;-))



Ważna jest różnica prędkości (przed i po) dla danego pojazdu,

Czyli prędkość zderzenia ma znaczenie.
I przy stałej prędkości po zderzeniu (w końcu coś musimy porównać), im większa prędkość w momencie zderzenia (twoje: "przed"), tym gorzej. :-)


Reszta jest bez znaczenia - trup jest trup, ranny jest ranny, im wolniej by się zderzyli, tym mniej by bolało...
:-)))


--
Bydlę

63 Data: Maj 05 2010 16:15:54
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości

Reszta jest bez znaczenia - trup jest trup, ranny jest ranny, im wolniej by się zderzyli, tym mniej by bolało...
:-)))

Tyle, że lepiej się zderzyć z drugim podobnym samochodem przy prędkościach obydwu samochodów po 50km/h każdy, choć prędkość różnicowa wyniesie 100km/h niż walnąć samemu w ścianę z prędkością 100km/h.
O ile w pierwszysm przypadku możemy wyjść z samochodu bez szwanku o tyle w drugim przypadku jest małoprawdopodobne abyśmy przeżyli.
Ot niewielka różnica, a czyni cuda.
Jak widzę nadal tego nie "łapiesz"

64 Data: Maj 05 2010 18:34:03
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-05 16:15:54 +0200, "Plumpi"  said:

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości
Reszta jest bez znaczenia - trup jest trup, ranny jest ranny, im wolniej by się zderzyli, tym mniej by bolało...
:-)))

Tyle, że lepiej się zderzyć z drugim podobnym samochodem przy prędkościach obydwu samochodów po 50km/h każdy, choć prędkość różnicowa wyniesie 100km/h niż walnąć samemu w ścianę z prędkością 100km/h.

Tak.

O ile w pierwszysm przypadku możemy wyjść z samochodu bez szwanku

50% szans na to.
:-)

 o tyle w drugim przypadku jest małoprawdopodobne abyśmy przeżyli.

50% szans na to.
:-)


Jak widzę nadal tego nie "łapiesz"

Łapię - walczysz z tezą postawioną przez siebie.
Ja pozostaję przy tym, że im większa prędkość, tym gorzej, a niewielkie z pozoru prędkości dają sporą sumę.
Ty upierasz się, że ja rzekomo coś twierdzę o skutkach zderzenia bez uwzględniania konstrukcji samochodu.
Ja niczego takiego nie twierdzę, bo piszę o czym innym...


--
Bydlę

65 Data: Maj 05 2010 20:04:18
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości

O ile w pierwszysm przypadku możemy wyjść z samochodu bez szwanku

50% szans na to.
:-)

Wow !!!
Fajna logika. To wg Ciebie wyskakując z samolotu bez spadochronu także mamy 50% szansy na przeżycie, bo abo zginiemy, albo przeżjemy ? :D
Wczoraj akurat na ten temat rozmawiałem z córką, która wymyśliła, że ma 50% szansy wygrania w totolotka, no bo albo wygra, albo nie :D
Tylko, że jej wolno się mylić, bo ona dopiero pierwszy rok w gimnazjum :) No chyba, że Ty także ? :D

Ja niczego takiego nie twierdzę, bo piszę o czym innym...

No tak. Zapewne to ja napisałem "Prędkość jednego auta, prędkość drugiego, moment zderzenia, jest suma".
Jeszcze raz powtarzam, że przy zderzeniu dwóch aut moment zderzenia nie jest sumą obydwu prędkości. Dla każdego z tych aut jest to ok. połowa tej sumy lub wręcz nawet dużo mniej jeżeli uderzenie nie będzie dokładnie centralne. Dla którego samochodu mniej, a dla którego więcej zalezy przede wszystkim od mas samochodów oraz ich podatności na pochłanianie energii. Tak więc cały czas piszę o jednym, że Twoje twierdzenie o sumowaniu prędkości jest nieprawdziwe, a Ty z uporem maniaka twierdzisz, że piszesz o czymś innym. Nie piszesz o czymś innym tylko piszesz o sumowaniu prędkości, a tylko wykręcasz się twierdzeniem, że piszesz o czymś innym :)

66 Data: Maj 05 2010 22:31:47
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-05 20:04:18 +0200, "Plumpi"  said:

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości
O ile w pierwszysm przypadku możemy wyjść z samochodu bez szwanku

50% szans na to.
:-)

Wow !!!
Fajna logika.

Nie, to taki żart.
Próbuję sprowadzić cię z tej chmury na ziemię.
A teraz będzie tłumaczenie żartu, byś się mógł zaśmiać:

50%, bo albo wyjdziesz bez szwanku, albo nie.
TO tak samo jak z szansą na twoją wygraną w lotto. Albo wygrasz - albo nie. Czyli 50%.
(i teraz dodajemy uśmieszki: :-), by nie było wątpliwości, że to żart.)


To wg Ciebie wyskakując z samolotu bez spadochronu także mamy 50% szansy na przeżycie, bo abo zginiemy, albo przeżjemy ? :D

Tak. Albo przeżyjemy (jak np. pewna stewardessa jugosłowiańska po przeleceniu paru kilometrów w powietrzu przed pieprznięciem w ziemię <http://pl.wikipedia.org/wiki/Vesna_Vulović>), albo nie.


Wczoraj akurat na ten temat rozmawiałem z córką, która wymyśliła, że ma 50% szansy wygrania w totolotka, no bo albo wygra, albo nie :D

No widzisz - dziecko myśli.

Tylko, że jej wolno się mylić, bo ona dopiero pierwszy rok w gimnazjum

Widocznie w podstawówce ominął ją proces dekretynizacji.
W sumie - dobrze dla niej.
Pozdrów ją.

Ja niczego takiego nie twierdzę, bo piszę o czym innym...

No tak. Zapewne to ja napisałem "Prędkość jednego auta, prędkość drugiego, moment zderzenia, jest suma".

Tak, a ty o czymś innym  -  najśmieszniejsze jest to, że polemizujesz z własną tezą.

Jeszcze raz powtarzam, że przy zderzeniu dwóch aut moment zderzenia nie jest sumą obydwu prędkości.

Jest. W momencie zderzenia jest suma prędkości.
Nie może być inaczej, chyba że jechały (lub jedno z nich) z prędkością światła.

--
Bydlę

67 Data: Maj 06 2010 14:25:55
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości

Tak, a ty o czymś innym  -  najśmieszniejsze jest to, że polemizujesz z własną tezą.

Raczej z "betonem", czyli z Tobą :)
Nie chce mi się dalej dyskutować, bo z Twojej strony to nawet nie jest dyskusja tylko ironiczne insynuacje bez jakiejkolwiek merytoryki.

68 Data: Maj 06 2010 16:29:38
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-06 14:25:55 +0200, "Plumpi"  said:

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości
Tak, a ty o czymś innym  -  najśmieszniejsze jest to, że polemizujesz z własną tezą.

Raczej z "betonem", czyli z Tobą :)

Tak, jeśli jestem czegoś pewien, to nie odpuszczam.
Postawiłeś tezę, z którą walczysz.
Powodzenia.

z Twojej strony to nawet nie jest dyskusja tylko ironiczne insynuacje

Kłamiesz.
W momencie zderzenia auta zderzają się z sumą prędkości bez względu na to jak bardzo chciałbyś, by było inaczej.

bez jakiejkolwiek merytoryki.

Merytorycznie piszesz na zupełnie inny temat - ja inny.

I raz jeszcze, by ci się utrwaliło: prędkości się sumują - nie ma innej możliwości.


--
Bydlę

69 Data: Maj 05 2010 13:33:19
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: WS 

On 5 Maj, 18:34, Bydlę  wrote:

Łapię - walczysz z tezą postawioną przez siebie.
Ja pozostaję przy tym, że im większa prędkość, tym gorzej, a niewielkie
z pozoru prędkości dają sporą sumę.

no wlasnie problem jest z ta suma ;)
jesli chcemy oszacowac skutki zderzenia dwoch jednakowych samochodow
jadacych powiedzmy po 50km/h  z przeciwka (zderzenie czolowe), to nie
beda one takie jak uderzenie 100km/h w sciane, tylko takie jak
uderzenie po 50km/h w sciane (w obu samochodach) ...

WS

70 Data: Maj 05 2010 22:45:41
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-05 22:33:19 +0200, WS  said:

On 5 Maj, 18:34, Bydlę  wrote:

Łapię - walczysz z tezą postawioną przez siebie.
Ja pozostaję przy tym, że im większa prędkość, tym gorzej, a
niewielkie
z pozoru prędkości dają sporą sumę.

no wlasnie problem jest z ta suma ;)
jesli chcemy oszacowac skutki


I tu robimy stop i wybieramy jedną z dwóch bramek:

bramka a: w momencie zderzenia auta jechały na siebie z sumą prędkości,
bramka b: oceniając SKUTKI zderzenia obliczamy, że NA CIAŁA PASAŻERÓW działała siła, jaby przy...fasolili w mur z prędkością taką, a a taką.

Przecież powtarzam ciągle, że mój adwersarz dyskutuje z własną tezą, która mu się nie podoba.
:-)

Więc raz jeszcze: im szybciej jadą te auta, tym gorzej, a niewielkie z pozoru prędkości po zsumowaniu stają się bardzo duże...




 zderzenia dwoch jednakowych samochodow
jadacych powiedzmy po 50km/h  z przeciwka (zderzenie czolowe), to nie
beda one takie jak uderzenie 100km/h w sciane, tylko takie jak
uderzenie po 50km/h w sciane (w obu samochodach) ...

A jeszcze inne, gdy oba auta będą jechały w tym samym kierunku z prędkościami, jak w przykładzie, który tak wzburzył Plumpiego.
:-)


--
Bydlę

71 Data: Maj 06 2010 14:47:16
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Arek (G) 

W dniu 2010-05-05 22:33, WS pisze:

On 5 Maj, 18:34,   wrote:

Łapię - walczysz z tezą postawioną przez siebie.
Ja pozostaję przy tym, że im większa prędkość, tym gorzej, a niewielkie
z pozoru prędkości dają sporą sumę.

no wlasnie problem jest z ta suma ;)
jesli chcemy oszacowac skutki zderzenia dwoch jednakowych samochodow
jadacych powiedzmy po 50km/h  z przeciwka (zderzenie czolowe), to nie
beda one takie jak uderzenie 100km/h w sciane, tylko takie jak
uderzenie po 50km/h w sciane (w obu samochodach) ...

A nie jest tak, że różnica jest taka, że przy zderzeniu dwóch samochodów jadących z naprzeciwka 50km/h masz do dyspozycji dwa razy większą strefę zgniotu niż jednym samochodem 100km/h w betonową ścianę?

A.

72 Data: Maj 06 2010 06:35:59
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: WS 

On 6 Maj, 14:47, "Arek (G)"  wrote:

A nie jest tak, że różnica jest taka, że przy zderzeniu dwóch samochodów
jadących z naprzeciwka 50km/h masz do dyspozycji dwa razy większą strefę
zgniotu niż jednym samochodem 100km/h w betonową ścianę?

dodatkowo energia kinet. tego jednego samochodu jest 2 razy wieksza od
sumy en. kin. tych jadacych 2 x wolniej...

WS

73 Data: Maj 04 2010 16:47:40
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Jakub Witkowski 

Bydlę pisze:

Czy my o tym samym mówimy?
Jedno auto jedzie 100, drugie auto jedzie 100, zderzają się, to nie ma bata, by prędkość zderzenia wynosiła 100.
Chyba, że z prędkością światła jechały. ;-)

A cóz to za tajemnicza "prędkość zderzenia"?
I jak się ona ma do skutków? :)

Ważna jest różnica prędkości (przed i po) dla danego pojazdu, oraz czas
zderzenia, w którym owa różnica zachodzi. Reszta to demagogia.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

74 Data: Maj 05 2010 12:52:27
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-04 16:47:40 +0200, Jakub Witkowski  said:

Bydlę pisze:

Czy my o tym samym mówimy?
Jedno auto jedzie 100, drugie auto jedzie 100, zderzają się, to nie ma bata, by prędkość zderzenia wynosiła 100.
Chyba, że z prędkością światła jechały. ;-)

A cóz to za tajemnicza "prędkość zderzenia"?

No to, co napisałem na początku tej gałęzi:
Prędkość jednego auta, prędkość drugiego, moment zderzenia, jest suma.
Im większa, tym gorzej.

I jak się ona ma do skutków? :)

Chyba rosną wykładniczo?
(ale tu nie będę się upierał - wzór na energię mówi, że prędkość ma znaczenie do potęgi drugiej ;-))



Ważna jest różnica prędkości (przed i po) dla danego pojazdu,

Czyli prędkość zderzenia ma znaczenie.
I przy stałej prędkości po zderzeniu (w końcu coś musimy porównać), im większa prędkość w momencie zderzenia (twoje: "przed"), tym gorzej. :-)


Reszta jest bez znaczenia - trup jest trup, ranny jest ranny, im wolniej by się zderzyli, tym mniej by bolało...
:-)))


--
Bydlę

75 Data: Maj 05 2010 16:15:54
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości

Reszta jest bez znaczenia - trup jest trup, ranny jest ranny, im wolniej by się zderzyli, tym mniej by bolało...
:-)))

Tyle, że lepiej się zderzyć z drugim podobnym samochodem przy prędkościach obydwu samochodów po 50km/h każdy, choć prędkość różnicowa wyniesie 100km/h niż walnąć samemu w ścianę z prędkością 100km/h.
O ile w pierwszysm przypadku możemy wyjść z samochodu bez szwanku o tyle w drugim przypadku jest małoprawdopodobne abyśmy przeżyli.
Ot niewielka różnica, a czyni cuda.
Jak widzę nadal tego nie "łapiesz"

76 Data: Maj 05 2010 18:34:03
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-05 16:15:54 +0200, "Plumpi"  said:

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości
Reszta jest bez znaczenia - trup jest trup, ranny jest ranny, im wolniej by się zderzyli, tym mniej by bolało...
:-)))

Tyle, że lepiej się zderzyć z drugim podobnym samochodem przy prędkościach obydwu samochodów po 50km/h każdy, choć prędkość różnicowa wyniesie 100km/h niż walnąć samemu w ścianę z prędkością 100km/h.

Tak.

O ile w pierwszysm przypadku możemy wyjść z samochodu bez szwanku

50% szans na to.
:-)

 o tyle w drugim przypadku jest małoprawdopodobne abyśmy przeżyli.

50% szans na to.
:-)


Jak widzę nadal tego nie "łapiesz"

Łapię - walczysz z tezą postawioną przez siebie.
Ja pozostaję przy tym, że im większa prędkość, tym gorzej, a niewielkie z pozoru prędkości dają sporą sumę.
Ty upierasz się, że ja rzekomo coś twierdzę o skutkach zderzenia bez uwzględniania konstrukcji samochodu.
Ja niczego takiego nie twierdzę, bo piszę o czym innym...


--
Bydlę

77 Data: Maj 05 2010 20:04:18
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości

O ile w pierwszysm przypadku możemy wyjść z samochodu bez szwanku

50% szans na to.
:-)

Wow !!!
Fajna logika. To wg Ciebie wyskakując z samolotu bez spadochronu także mamy 50% szansy na przeżycie, bo abo zginiemy, albo przeżjemy ? :D
Wczoraj akurat na ten temat rozmawiałem z córką, która wymyśliła, że ma 50% szansy wygrania w totolotka, no bo albo wygra, albo nie :D
Tylko, że jej wolno się mylić, bo ona dopiero pierwszy rok w gimnazjum :) No chyba, że Ty także ? :D

Ja niczego takiego nie twierdzę, bo piszę o czym innym...

No tak. Zapewne to ja napisałem "Prędkość jednego auta, prędkość drugiego, moment zderzenia, jest suma".
Jeszcze raz powtarzam, że przy zderzeniu dwóch aut moment zderzenia nie jest sumą obydwu prędkości. Dla każdego z tych aut jest to ok. połowa tej sumy lub wręcz nawet dużo mniej jeżeli uderzenie nie będzie dokładnie centralne. Dla którego samochodu mniej, a dla którego więcej zalezy przede wszystkim od mas samochodów oraz ich podatności na pochłanianie energii. Tak więc cały czas piszę o jednym, że Twoje twierdzenie o sumowaniu prędkości jest nieprawdziwe, a Ty z uporem maniaka twierdzisz, że piszesz o czymś innym. Nie piszesz o czymś innym tylko piszesz o sumowaniu prędkości, a tylko wykręcasz się twierdzeniem, że piszesz o czymś innym :)

78 Data: Maj 05 2010 22:31:47
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-05 20:04:18 +0200, "Plumpi"  said:

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości
O ile w pierwszysm przypadku możemy wyjść z samochodu bez szwanku

50% szans na to.
:-)

Wow !!!
Fajna logika.

Nie, to taki żart.
Próbuję sprowadzić cię z tej chmury na ziemię.
A teraz będzie tłumaczenie żartu, byś się mógł zaśmiać:

50%, bo albo wyjdziesz bez szwanku, albo nie.
TO tak samo jak z szansą na twoją wygraną w lotto. Albo wygrasz - albo nie. Czyli 50%.
(i teraz dodajemy uśmieszki: :-), by nie było wątpliwości, że to żart.)


To wg Ciebie wyskakując z samolotu bez spadochronu także mamy 50% szansy na przeżycie, bo abo zginiemy, albo przeżjemy ? :D

Tak. Albo przeżyjemy (jak np. pewna stewardessa jugosłowiańska po przeleceniu paru kilometrów w powietrzu przed pieprznięciem w ziemię <http://pl.wikipedia.org/wiki/Vesna_Vulović>), albo nie.


Wczoraj akurat na ten temat rozmawiałem z córką, która wymyśliła, że ma 50% szansy wygrania w totolotka, no bo albo wygra, albo nie :D

No widzisz - dziecko myśli.

Tylko, że jej wolno się mylić, bo ona dopiero pierwszy rok w gimnazjum

Widocznie w podstawówce ominął ją proces dekretynizacji.
W sumie - dobrze dla niej.
Pozdrów ją.

Ja niczego takiego nie twierdzę, bo piszę o czym innym...

No tak. Zapewne to ja napisałem "Prędkość jednego auta, prędkość drugiego, moment zderzenia, jest suma".

Tak, a ty o czymś innym  -  najśmieszniejsze jest to, że polemizujesz z własną tezą.

Jeszcze raz powtarzam, że przy zderzeniu dwóch aut moment zderzenia nie jest sumą obydwu prędkości.

Jest. W momencie zderzenia jest suma prędkości.
Nie może być inaczej, chyba że jechały (lub jedno z nich) z prędkością światła.

--
Bydlę

79 Data: Maj 06 2010 14:25:55
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości

Tak, a ty o czymś innym  -  najśmieszniejsze jest to, że polemizujesz z własną tezą.

Raczej z "betonem", czyli z Tobą :)
Nie chce mi się dalej dyskutować, bo z Twojej strony to nawet nie jest dyskusja tylko ironiczne insynuacje bez jakiejkolwiek merytoryki.

80 Data: Maj 06 2010 16:29:38
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-06 14:25:55 +0200, "Plumpi"  said:

Użytkownik "Bydlę"  napisał w wiadomości
Tak, a ty o czymś innym  -  najśmieszniejsze jest to, że polemizujesz z własną tezą.

Raczej z "betonem", czyli z Tobą :)

Tak, jeśli jestem czegoś pewien, to nie odpuszczam.
Postawiłeś tezę, z którą walczysz.
Powodzenia.

z Twojej strony to nawet nie jest dyskusja tylko ironiczne insynuacje

Kłamiesz.
W momencie zderzenia auta zderzają się z sumą prędkości bez względu na to jak bardzo chciałbyś, by było inaczej.

bez jakiejkolwiek merytoryki.

Merytorycznie piszesz na zupełnie inny temat - ja inny.

I raz jeszcze, by ci się utrwaliło: prędkości się sumują - nie ma innej możliwości.


--
Bydlę

81 Data: Maj 05 2010 13:33:19
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: WS 

On 5 Maj, 18:34, Bydlę  wrote:

Łapię - walczysz z tezą postawioną przez siebie.
Ja pozostaję przy tym, że im większa prędkość, tym gorzej, a niewielkie
z pozoru prędkości dają sporą sumę.

no wlasnie problem jest z ta suma ;)
jesli chcemy oszacowac skutki zderzenia dwoch jednakowych samochodow
jadacych powiedzmy po 50km/h  z przeciwka (zderzenie czolowe), to nie
beda one takie jak uderzenie 100km/h w sciane, tylko takie jak
uderzenie po 50km/h w sciane (w obu samochodach) ...

WS

82 Data: Maj 05 2010 22:45:41
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-05 22:33:19 +0200, WS  said:

On 5 Maj, 18:34, Bydlę  wrote:

Łapię - walczysz z tezą postawioną przez siebie.
Ja pozostaję przy tym, że im większa prędkość, tym gorzej, a
niewielkie
z pozoru prędkości dają sporą sumę.

no wlasnie problem jest z ta suma ;)
jesli chcemy oszacowac skutki


I tu robimy stop i wybieramy jedną z dwóch bramek:

bramka a: w momencie zderzenia auta jechały na siebie z sumą prędkości,
bramka b: oceniając SKUTKI zderzenia obliczamy, że NA CIAŁA PASAŻERÓW działała siła, jaby przy...fasolili w mur z prędkością taką, a a taką.

Przecież powtarzam ciągle, że mój adwersarz dyskutuje z własną tezą, która mu się nie podoba.
:-)

Więc raz jeszcze: im szybciej jadą te auta, tym gorzej, a niewielkie z pozoru prędkości po zsumowaniu stają się bardzo duże...




 zderzenia dwoch jednakowych samochodow
jadacych powiedzmy po 50km/h  z przeciwka (zderzenie czolowe), to nie
beda one takie jak uderzenie 100km/h w sciane, tylko takie jak
uderzenie po 50km/h w sciane (w obu samochodach) ...

A jeszcze inne, gdy oba auta będą jechały w tym samym kierunku z prędkościami, jak w przykładzie, który tak wzburzył Plumpiego.
:-)


--
Bydlę

83 Data: Maj 06 2010 14:47:16
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Arek (G) 

W dniu 2010-05-05 22:33, WS pisze:

On 5 Maj, 18:34,   wrote:

Łapię - walczysz z tezą postawioną przez siebie.
Ja pozostaję przy tym, że im większa prędkość, tym gorzej, a niewielkie
z pozoru prędkości dają sporą sumę.

no wlasnie problem jest z ta suma ;)
jesli chcemy oszacowac skutki zderzenia dwoch jednakowych samochodow
jadacych powiedzmy po 50km/h  z przeciwka (zderzenie czolowe), to nie
beda one takie jak uderzenie 100km/h w sciane, tylko takie jak
uderzenie po 50km/h w sciane (w obu samochodach) ...

A nie jest tak, że różnica jest taka, że przy zderzeniu dwóch samochodów jadących z naprzeciwka 50km/h masz do dyspozycji dwa razy większą strefę zgniotu niż jednym samochodem 100km/h w betonową ścianę?

A.

84 Data: Maj 06 2010 06:35:59
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: WS 

On 6 Maj, 14:47, "Arek (G)"  wrote:

A nie jest tak, że różnica jest taka, że przy zderzeniu dwóch samochodów
jadących z naprzeciwka 50km/h masz do dyspozycji dwa razy większą strefę
zgniotu niż jednym samochodem 100km/h w betonową ścianę?

dodatkowo energia kinet. tego jednego samochodu jest 2 razy wieksza od
sumy en. kin. tych jadacych 2 x wolniej...

WS

85 Data: Maj 01 2010 23:50:31
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Yogi(n) 

Użytkownik "Katanka"  napisał w wiadomości Mój znajomy w zeszłym roku zaliczył wypadek. Prowadziła córka, on siedział na siedzeniu pasażera a żona z tyłu. Teren zabudowany, na budziku 50-60, z przeciwnej strony wyleciało (nie wiem jaką mieli prędkość, ale sporą) dwóch debili na czołówke, w ostatniej chwili debile odbili  na pobocze, córka znajomego zdązyła tylko przyhamować, w efekcie walneli z boku w tylną część samochodu debili. Znajomy i córka zapięci pasami przeżyli, choć dość mocno połamani, a debile (nie wiem czy byli zapięci, ale zaliczyli uderzenie boczne) i żona znajomego zgineli na miejscu (prawdopodobnie nie była zapięta i chrupnął jej kręgosłup o zagłówek kierowcy).
Inny znajomy skręcał w lewo, ostatni gość z naprzeciwka jechał bez świateł i znajomy wyjechał my na czołówkę. Wszyscy w autach zapięci, bez wiekszych strat w ludziach (nawet trzyletnie dziecko), oba samochody do kasacji.
Ale:
Widziałem dziewczynę leżącą na masce i wiszącą na pasie owiniętym wokół ręki. Być może był dwupunktowy, a może puściło mocowanie. Krwawiła dość obficie, widok był raczej makabryczny, wokół szyi miała resztki szyby.
--
Yogi(n)

86 Data: Maj 02 2010 00:37:40
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Yogi(n)"  napisał w wiadomości

Widziałem dziewczynę leżącą na masce i wiszącą na pasie owiniętym wokół ręki. Być może był dwupunktowy, a może puściło mocowanie. Krwawiła dość obficie, widok był raczej makabryczny, wokół szyi miała resztki szyby.

Albo "ja sobie tylko tak przerzucę pas i nie będę zapinać, żeby mnie policja nie złapała, bo nie lubię pasów".
Kiedyś dość mocno się pokłuciłem z ciotką, którą wiozłem swoim samochodem, bo nie chciała zapiąć pasa, a z jej ust usłyszałem właśnie takie tłumaczenie.

87 Data: Maj 02 2010 11:47:34
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, Plumpi  wrote:

Albo "ja sobie tylko tak przerzucę pas i nie będę zapinać, żeby mnie policja
nie złapała, bo nie lubię pasów".
Kiedyś dość mocno się pokłuciłem z ciotką, którą wiozłem swoim samochodem,
bo nie chciała zapiąć pasa, a z jej ust usłyszałem właśnie takie
tłumaczenie.

Ja w takiej sytuacji po prostu mówię: nie zapinasz - nie jedziesz. I
czekam.

Krzysiek Kiełczewski

88 Data: Maj 03 2010 00:21:18
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Michał 

>> Albo "ja sobie tylko tak przerzucę pas i nie będę zapinać, żeby mnie
>> policja
>> nie złapała, bo nie lubię pasów".
>> Kiedyś dość mocno się pokłuciłem z ciotką, którą wiozłem swoim
>> samochodem,
>> bo nie chciała zapiąć pasa, a z jej ust usłyszałem właśnie takie
>> tłumaczenie.
>
> Ja w takiej sytuacji po prostu mówię: nie zapinasz - nie jedziesz. I
> czekam.

Ja jestem jeszcze bardziej bezczelny i mówię "ale mnie nie chodzi o Twoje
zdrowie czy Twoje życie, bo mi na nim w ogóle nie zależy skoro Tobie nie
zależy, ale boję się o właśne życie, bo w razie wypadku Twoje cielsko
zacznie latać po całym samochodzie, zabije mnie i pozostałych pasażerów,
zwłaszcza tych siedzacych przed Tobą" :)
Po takim tekście nie zdarzyło mi się, żeby ktoś dalej się ze mną dochodził
i
grzecznie zapina pas. Jak wcześniej straszyłem policją i mandatem to zawsze
było "to ja sobie tylko przerzucę pas, żeby się nie doczepili".


opcja 3, prosta bez tłumaczenia:

podciągnąć auto na jedynce do 7k rpm :) (jak auto ciche i silnika
nie słychać to jeszcze zygzaka zrobić). oj szybko wtedy ludzie pasów szukają.


pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

89 Data: Maj 03 2010 09:45:10
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: LEPEK 

W dniu 2010-05-02 22:54, Staszek Sosenko pisze:

Krzysiek Kielczewski wrote:
On 2010-05-02, Staszek Sosenko  wrote:

Wiek, płeć i koneksje są bez znaczenia.
:-)

Zaczyna być lipa, jak wieziesz np. swojego szefa...

Zaczynają się kłopoty jak zamiast zwykłej stłuczki masz wypadek ze
skutkiem śmiertelnym albo taki niezapięty szef Twoim własnym fotelem
Cię wprasuje w deskę rozdzielczą.

Ja o tym doskonale wiem. Jak wielu wypowiadających się w tym wątku
wyznaję zasadę, że nie ruszam dopóki wszyscy się nie zapną. Jednakowoż
przytoczona przeze mnie sytuacja jest co najmniej... problematyczna. (Na
szczęście nigdy mi się nie zdarzyła, choć mój poprzedni szef nigdy pasów
nie zapinał - nie miałem okazji nigdzie go wieźć.)

Tu przydają się te bzyczki od niezapiętych pasów: pan zapnie szefie, bo będzie tak pikać coraz głośniej. Sprawdzone (nie na szefie, ale innym "ważnym"). Za to kolejny ignorant co mi odpowiedział? "Mi to nie przeszkadza". Miałem ochotę go udusić. Dobrze, że to był teren zamknięty, na którym 40 km się nie rozwija...

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

90 Data: Maj 03 2010 12:07:05
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "LEPEK" <gdzies@wsi> napisał w wiadomości

Tu przydają się te bzyczki od niezapiętych pasów: pan zapnie szefie, bo będzie tak pikać coraz głośniej. Sprawdzone (nie na szefie, ale innym "ważnym"). Za to kolejny ignorant co mi odpowiedział? "Mi to nie przeszkadza". Miałem ochotę go udusić. Dobrze, że to był teren zamknięty, na którym 40 km się nie rozwija...

Wtedy właśnie skutkuje tekst: "szefie mam do pana prośbę, żeby się pan zapiął pasem, bo w razie wypadku pana bezwładne ciało poleci do przodu i pan mnie zabije, a ja mam żonę i dzieci, których mam na utrzymaniu, a poza tym boję się śmierci"
W tym momencie szef dostaje jasną informację, że w razie wypadku będzie winnym mojej śmierci, której ja nie chcę i się boję. Obciążam go tą myślą. O ile pikania, mandaty jest on w stanie olać, o tyle ciążąca na nim odpowiedzialność daje dużo do myślenia. Poza tym w taki sposób wypowiedziane zdanie daje mu okazję do wykazania się jako "szef", bo jeżeli on zapnie pasy to będzie to tylko i wyłącznie jego decyzja, a kazdy szef jeżeli nie jest totalnym burakiem i ignorantem, traktującym pracowników jak rzeczy, uczyni to po takiej prośbie i z całą pewnością od tej chwili wsiadając z nami do samochodu będzie już zapinał pasy, mając przy tym satysfakcję, że robi to dla swojego pracownika. Uczyni to tym bardziej, im bardziej ceni sobie pracownika.

91 Data: Maj 03 2010 12:12:38
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Plumpi"  napisał w wiadomości

Tu przydają się te bzyczki od niezapiętych pasów: pan zapnie szefie, bo będzie tak pikać coraz głośniej. Sprawdzone (nie na szefie, ale innym "ważnym"). Za to kolejny ignorant co mi odpowiedział? "Mi to nie przeszkadza". Miałem ochotę go udusić. Dobrze, że to był teren zamknięty, na którym 40 km się nie rozwija...

Wtedy właśnie skutkuje tekst: "szefie mam do pana prośbę, żeby się pan zapiął pasem, bo w razie wypadku pana bezwładne ciało poleci do przodu i pan mnie zabije, a ja mam żonę i dzieci, których mam na utrzymaniu, a poza tym boję się śmierci"
W tym momencie szef dostaje jasną informację, że w razie wypadku będzie winnym mojej śmierci, której ja nie chcę i się boję. Obciążam go tą myślą. O ile pikania, mandaty jest on w stanie olać, o tyle ciążąca na nim odpowiedzialność daje dużo do myślenia. Poza tym w taki sposób wypowiedziane zdanie daje mu okazję do wykazania się jako "szef", bo jeżeli on zapnie pasy to będzie to tylko i wyłącznie jego decyzja, a kazdy szef jeżeli nie jest totalnym burakiem i ignorantem, traktującym pracowników jak rzeczy, uczyni to po takiej prośbie i z całą pewnością od tej chwili wsiadając z nami do samochodu będzie już zapinał pasy, mając przy tym satysfakcję, że robi to dla swojego pracownika. Uczyni to tym bardziej, im bardziej ceni sobie pracownika.

P.S.
Żadanie od szefa zapięcia pasów tłumacząc się: "bo będzie pikać" lub "zapłacimy mandat" działa wręcz odwrotnie i wywołuje u szefa reakcję: "nie pozwolę sobie, aby mój pracownik wydawał mi polecenia, do tego w tak głupi sposób uzasadniając". Kiedy jest to forma prośby uzasadniona obawami o własne życie nie powoduje reakcji obronnej szefa przed wydawaniem mu poleceń.

92 Data: Maj 02 2010 01:42:00
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor:

Przykre, bo wystarczyło zapiąć pasy i pewnie by żył. Ciekawe czy jak nie miał zapiętych pasów, to sama poduszka by go mogła uratować? Poduszka w kierownicy + poduszka na kolana?

http://www.goldap.info/wszystko/na-sygnale/3574

Tu człowieka uratowały pasy i poduszka. Choć wygląda to strasznie, gość już dawno wyszedł ze szpitala, obrażenia miał bardzo małe.

Sam zapinam pasy nawet na krótkich odcinkach. W sumie jazda bez jest jakaś dziwna :)

93 Data: Maj 02 2010 10:23:38
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Grzegorz Brycki 

W dniu 2010-05-01 18:49, Katanka pisze:

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy
nie zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

Sprawa jest prosta: nie zapinasz pasów, ryzykujesz życie. NIE ma możliwości NIE zapinania pasów, nawet na 10 m trasie. A gadanie że na tylnych siedzeniach nie trzeba zapinać powinno być karane tygodniowym szkoleniem z fizyki, zakończone trudnym egzaminem.

GB

94 Data: Maj 02 2010 11:48:34
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-02, Grzegorz Brycki  wrote:

Sprawa jest prosta: nie zapinasz pasów, ryzykujesz życie. NIE ma
możliwości NIE zapinania pasów, nawet na 10 m trasie. A gadanie że na
tylnych siedzeniach nie trzeba zapinać powinno być karane tygodniowym
szkoleniem z fizyki, zakończone trudnym egzaminem.

Wystarczy porządnie zahamować...

Pzdr,
KRzysiek Kiełczewski

95 Data: Maj 02 2010 11:10:05
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2010-05-01 18:49, Katanka pisze:
(...)

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy
nie zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

A ja zapinam od zawsze (niezależnie od obowiązku, którego nie było:))
- o ile były w ogóle w samochodzie. Tu ciekawostka - jak ktoś pamięta
samochody marki Warszawa, to pewnie wielu przez myśl nie przejdzie, że
ktoś czymś takim jeździł w pasach. Wiele osób może być zaskoczonych,
ale nawet w tak leciwym pojeździe były punkty kotwiczne do pasów z
przodu. W Warszawach z lat 60 gwint był normalny (innny niż obecnie
panujący standard), w latach 70 był taki jak teraz (drobnozwojny) i jak
najbardziej w moim odrestaurowanym cudeńku pasy miałem zamontowane
i ich używałem/śmy, choć nie były najwygodniejsze - statyczne. Roku
zmiany tych gwintów nie pamiętam.

(...)
Kurde ... teraz zacznę zapinać pasy nawet na króciutkich trasach.

Dobrze, że refleksja przychodzi w odpowiednim momencie.

(...)
Przykre, bo wystarczyło zapiąć pasy i pewnie by żył. Ciekawe czy jak nie
miał zapiętych pasów, to sama poduszka by go mogła uratować? Poduszka w
kierownicy + poduszka na kolana?

Poduszki bez pasów zasadniczo nic nie dają, a wręcz mogą pogorszyć
sytuację - w wielu samochodach nie uruchamiają się w przypadku
niezapięcia pasów, a Amerykanie już od dawna przerabiają temat
konstruowania takich poduszek, który by przy niezapiętych pasach
mogły pomóc, a nie zrobić dodatkową krzywdę. Najwyraźniej się to
nie udało, skoro pierwszym apelem jest zawsze 'zapnij pasy'.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

96 Data: Maj 02 2010 11:34:09
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Grzegorz Krukowski 

On Sat, 1 May 2010 18:49:35 +0200, "Katanka"
wrote:

Przykre, bo wystarczyło zapiąć pasy i pewnie by żył. Ciekawe czy jak nie miał
zapiętych pasów, to sama poduszka by go mogła uratować? Poduszka w kierownicy +
poduszka na kolana?

Katanka, masz tu mały filmik pokazujący, jak ,,słaby'' jest airbag ...

http://www.vegvesen.no/binary?id=37922
--
Grzegorz Krukowski

97 Data: Maj 03 2010 00:38:55
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Michał 


Katanka, masz tu mały filmik pokazujący, jak ,,słaby'' jest airbag ...

http://www.vegvesen.no/binary?id=37922

a tu film jaki jest on mocny ;)

 www.youtube.com/watch?v=brjAfD0Md6w#t=1m0s

airbagi nie szkodzą jak się siedzi prawidłowo z dala od niego.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

98 Data: Maj 03 2010 02:20:18
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: .Peeter 

"Katanka" wrote:

Przykre, bo wystarczyło zapiąć pasy i pewnie by żył.

Masakra. :|

Ja mam jakiś odruch zapinania pasów, od dziecka mnie uczono,
żebym zapinał, nie wiem nawet, czy w tamtych czasach był obowiązek
zapinania. Efekt jest taki, że nawet przestawiając auto po zamkniętym
parkingu dziwnie mi bez pasów. Wyjechanie na miasto/w trasę bez
zapinania - nie da rady, w pasach lepiej czuję auto. Ciekawe, czy to
kwestia przyzwyczajenia, czy coś w tym jest.

Ale patrząc z drugiej strony...

Mojemu znajomemu niezapięte pasy uratowały życie. Zjeżdżał z drogi
ekspresowej, coś poszło nie tak, auto wyleciało z drogi i uderzyło
lewym bokiem, akurat na wysokości nóg kierowcy, w słup. Cytat:
"Dobrze, że miałem niezapięte pasy, bo podstawa latarni zatrzymała
się na tunelu środkowym, a ja obudziłem się na fotelu pasażera"...

Ale to przypadek jeden na bardzo wiele, wolę zapinać pasy.

Pozdrawiam
..Peeter

99 Data: Maj 03 2010 10:02:42
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: LEPEK 

W dniu 2010-05-03 02:20, .Peeter pisze:

Mojemu znajomemu niezapięte pasy uratowały życie. Zjeżdżał z drogi
ekspresowej, coś poszło nie tak, auto wyleciało z drogi i uderzyło
lewym bokiem, akurat na wysokości nóg kierowcy, w słup. Cytat:
"Dobrze, że miałem niezapięte pasy, bo podstawa latarni zatrzymała
się na tunelu środkowym, a ja obudziłem się na fotelu pasażera"...

Jakaś dziwna ta opowieść, albo ja mam słabą wyobraźnię.
Zjeżdża się z drogi ekspresowej zwykle w prawo (potem może być w drugą stronę - nieistotne). Jeśli uderza lewym bokiem, to siła powinna go rzucić na szybę, a dopiero po odbiciu od niej w drugą stronę. Wygląda mi więc na to, że brak pasów wcale go nie uratował, za to  pasach pamiętałby, co się stało.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

100 Data: Maj 06 2010 17:31:55
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Sebastian Kaliszewski 

LEPEK wrote:

W dniu 2010-05-03 02:20, .Peeter pisze:

Mojemu znajomemu niezapięte pasy uratowały życie. Zjeżdżał z drogi
ekspresowej, coś poszło nie tak, auto wyleciało z drogi i uderzyło
lewym bokiem, akurat na wysokości nóg kierowcy, w słup. Cytat:
"Dobrze, że miałem niezapięte pasy, bo podstawa latarni zatrzymała
się na tunelu środkowym, a ja obudziłem się na fotelu pasażera"...

Jakaś dziwna ta opowieść, albo ja mam słabą wyobraźnię.
Zjeżdża się z drogi ekspresowej zwykle w prawo (potem może być w drugą stronę - nieistotne). Jeśli uderza lewym bokiem, to siła powinna go rzucić na szybę, a dopiero po odbiciu od niej w drugą stronę. Wygląda mi więc na to, że brak pasów wcale go nie uratował, za to  pasach pamiętałby, co się stało.

Nie koniecznie. Jak zdrowo telepnie to się nie pamięta, choć utraty przytomności niby nie było.

Kiedyś jeden dziadek leciał na "późnym żółtym" (na tyle późnym, że ja miałem zielone, trafił we mnie jadącego prawym pasem, ale goście ze środkowego i lewego przejechali przed nim) zobaczyłem coś wiśniowego koloru szybko nadlatujące z lewej, podobno, wg pasażerki, powiedziałem "o k..." było BUM i (z mojego punktu widzenia) po prostu stałem, dziadek wbity w moje przednie lewe koło, ręce na kierownicy jak w czasie jazdy i tylko dziwne wybrzuszenie na podłodze między nogami. Potem było bardziej dziwnie i nie fajnie bo zrozumiałem, że nie oddycham potem doszło wrażenie, że chyba mam na wierzchu flaki. Wizualna inspekcja brzucha jednak nie ukazała żadnej dużej czerwonej plamy, wszystko było na miejscu. Tylko trzeba było coś z tym oddechem zrobić bo mimo chęci nie szło. Ale zaraz jakoś poszło, z początku ciężko, potem już zupełnie OK.
W między czasie przyszli jacyś ludzie i mówią nam żebyśmy się nie ruszali siedzieli i w ogóle. Pasażerka stwierdziła że wyjść musi i nie ma dyskusji, ja też wylazłem przez jej drzwi bo moje się jakoś dziwnie do mnie przytuliły i nie chciały się otworzyć. Jak już wylazłem, to do wszyscy zdziwienie że żyję, bo ja przecież latałem, odbiłem się od latarni i w ogóle. Pokazują mi ślad mojego maluchowego lakieru na rzeczonej latarni na wysokości sporo ponad 2m (na oko ta ze 2,20m) a na boku mojego wytworu samochodopodobnego pasujący do rzeczonej latarni odcisk, pod kątem ok 45 stopni. Oględziny pojazdu wskazały faktycznie poważne trafienie -- wyglądał jakby go ktoś cały pogniótł jak papierek od cukierka i nieco poprostował, była tylko jedna szyba, tylna wyleciała w całości z uszczelką i leżała 5m dalej na trawce. Wyszło na to, że po bocznym trafieniu odbił się od krawężnika, krawężnik podbił go w górę, trafił bokiem w latarnię, lecąc z zadartym tyłem w górę po kątem 45stopni, odbił się i spadł z powrotem na pojazd dziadka lubiącego ciemnożółty kolor świateł. Potem znalazłem jeszcze na rzeczonej trawce swoje własne okulary (wcześniej ich braku nie zarejestrowałem), gaśnicę (która oryginalnie pod fotelem leżała), jakieś bety z bagażnika, itd... Ale moja świadomość żadnego lotu nie zarejestrowała, po prostu BUM (faktycznie głośne), potem różne dziwne efekty i wrażenia i tyle. Zresztą to, że byłem połamany też nie zarejestrowałem, panowie debile z pogotowia, co to faceta nie wiedzącego ile ma lat (tego po wypadku też nie wiedziałem) puszcza do domu i każe podpisać, że nie chce pomocy (a co tam dali coś to się podpisało, przecież trzeba było o wszystko tu dbać, pasażerce zapewnić dalszy transport, zeznać policji, itd.).

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

101 Data: Maj 05 2010 23:44:50
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Tomasz Pyra 

..Peeter pisze:

Ale patrząc z drugiej strony...

Mojemu znajomemu niezapięte pasy uratowały życie. Zjeżdżał z drogi
ekspresowej, coś poszło nie tak, auto wyleciało z drogi i uderzyło
lewym bokiem, akurat na wysokości nóg kierowcy, w słup. Cytat:
"Dobrze, że miałem niezapięte pasy, bo podstawa latarni zatrzymała
się na tunelu środkowym, a ja obudziłem się na fotelu pasażera"...

Przy uderzeniu bocznym w jego drzwi pasy to mu raczej ani nie pomogły, ani nie zaszkodziły.

Szansa że pasy zaszkodzą jest minimalna, ale oczywiście niezerowa i z tego powodu ich zapinanie nie powinno być obowiązkowe.

Bo jednak może zdarzyć się wypadek gdzie przy zderzeniu człowiek wypada z samochodu, prawie nic mu się nie dzieje, a zniszczony samochód staje w płomieniach... Tyle że prawdopodobieństwo takiego czegoś jest minimalne, a tymi rozmaitymi opowieściami o uratowanych przez brak pasów to bym się nie ekscytował.

102 Data: Maj 03 2010 09:52:12
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Katanka 

J.F. wrote:

On Sat, 1 May 2010 18:49:35 +0200,  Katanka wrote:
W dniu wczorajszym na wąskiej, wiejskiej drodze w mojej miejscowości
miał miejsce wypadek. Honda Civic prowadzona przez młodego chłopaka
uderzyła w drzewo. Była to prosta, wąska droga n aktórej nei dąło
się szybko jechać, bo za około 30m było skrzyżowanie. Niestety
chłopak nie przeżył tego wypadku. Okazało się, że nie miał zapiętych
pasów. Prędkośc nie była duża, ale siła spora, bo klatką piersiową
wgniótł układ kierownicy tak, że kierownica zrównała się z deską
rozdzielczą. Oczywiście walnął głową w szybę, która cała popękała.

To chyba jednak predkosc byla duza.
Sporo za duza, bo przymrozkow przeciez nie bylo, zeby drzewa niszczyc.

Byłem wczoraj popatrzec na miejsce zdażenia i nawet kora nie jest prawie wcale obdarta. Prędkośc była mała, bardzo mała.

--
Kacper Potocki vel Katanka
PSN: Katanka_PL | PS3 Fanboy!
www.MojeJamniki.pl | www.DogsPassion.pl

103 Data: Maj 03 2010 10:05:58
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: LEPEK 

W dniu 2010-05-03 09:52, Katanka pisze:

Byłem wczoraj popatrzec na miejsce zdażenia i nawet kora nie jest prawie
wcale obdarta. Prędkośc była mała, bardzo mała.

Bo drzewa są bardzo dziwne - wiatr je potrafi złamać, ale samochód to najwyżej parę cm kory zedrze.
Zobacz filmik z tego wątku z Laguną walącą w drzewo ca. 90 km/h - fakt, trochę kory zeszło, ale 90 km/h, zderzak zawinięty dookoła drzewa, pień po środku maski...

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

104 Data: Maj 03 2010 12:05:12
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Bydlę 

On 2010-05-03 09:52:12 +0200, "Katanka"  said:

J.F. wrote:
To chyba jednak predkosc byla duza.
Sporo za duza, bo przymrozkow przeciez nie bylo, zeby drzewa niszczyc.

Byłem wczoraj popatrzec na miejsce zdażenia i nawet kora nie jest prawie wcale obdarta.

Nie jest prawie wcale.
Brzmi jak opis sukienki z Allegro (prawie wcale nie używana).
;-)

 Prędkośc była mała, bardzo mała.

Czyli...?
:-)

On Sat, 1 May 2010 18:49:35 +0200,  Katanka wrote:
Niestety
chłopak nie przeżył tego wypadku. (...) Prędkośc nie była duża, ale siła spora


To ile ważyło to auto?


--
Bydlę

105 Data: Maj 04 2010 10:25:32
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: J.F. 

Użytkownik "Katanka"

J.F. wrote:
To chyba jednak predkosc byla duza.
Sporo za duza, bo przymrozkow przeciez nie bylo, zeby drzewa niszczyc.

Byłem wczoraj popatrzec na miejsce zdażenia i nawet kora nie jest prawie wcale obdarta. Prędkośc była mała, bardzo mała.

Jakby byla bardzo mala, to
a) nie powinien w to drzewo wjechac, no chyba ze faktycznie przytomnosc umyslu stracil,
b) nie byloby tak powaznych uszkodzen.

J.

106 Data: Maj 05 2010 23:52:04
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Tomasz Pyra 

J.F. pisze:

Użytkownik "Katanka"
J.F. wrote:
To chyba jednak predkosc byla duza.
Sporo za duza, bo przymrozkow przeciez nie bylo, zeby drzewa niszczyc.

Byłem wczoraj popatrzec na miejsce zdażenia i nawet kora nie jest prawie wcale obdarta. Prędkośc była mała, bardzo mała.

Jakby byla bardzo mala, to
a) nie powinien w to drzewo wjechac, no chyba ze faktycznie przytomnosc umyslu stracil,
b) nie byloby tak powaznych uszkodzen.

Drzewo strasznie niszczy samochód, zwłaszcza takie stare samochody gdzie jeszcze bezpieczeństwo bierne było na takim sobie poziomie. Bo np. na filmie z Laguną widać że tam już pas przedni drzewa nie puścił i zadziałały strefy zgniotu.

Strefy zgniotu w starych samochodach wyglądają jak przygotowane tylko do zderzenia się z innym pojazdem, ewentualnie z barierą, ścianą itp.

Jak trafia się w działające prawie punktowo drzewo to się okazuje że jedyny element pochłaniający energię to maska.
Bo zderzak pęknie, za zderzakiem cienki pas przedni, potem pusto, sztywny silnik, pusto, gródź. W zasadzie nie ma co zapracować.

Przeróżne zderzenia samochody mogą przeżyć bez większych zniszczeń, a w drzewo wystarczy lekko wydzwonić i pół samochodu rozwalone.

107 Data: Maj 06 2010 09:17:28
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: J.F. 

On Wed, 05 May 2010 23:52:04 +0200,  Tomasz Pyra wrote:

J.F. pisze:
Jakby byla bardzo mala, to
b) nie byloby tak powaznych uszkodzen.

Drzewo strasznie niszczy samochód, zwłaszcza takie stare samochody gdzie
jeszcze bezpieczeństwo bierne było na takim sobie poziomie.
Strefy zgniotu w starych samochodach wyglądają jak przygotowane tylko do
zderzenia się z innym pojazdem, ewentualnie z barierą, ścianą itp.

Widzialem przed laty audi ktore wjechalo w drzewko, takie z 15cm
srednicy.

Audi troche pogiete, taka powiedzmy sobie srednia stluczka.
A drzewko zlamane.

J.

108 Data: Maj 06 2010 19:18:48
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Tomasz Pyra 

J.F. pisze:

On Wed, 05 May 2010 23:52:04 +0200,  Tomasz Pyra wrote:
J.F. pisze:
Jakby byla bardzo mala, to
b) nie byloby tak powaznych uszkodzen.
Drzewo strasznie niszczy samochód, zwłaszcza takie stare samochody gdzie jeszcze bezpieczeństwo bierne było na takim sobie poziomie. Strefy zgniotu w starych samochodach wyglądają jak przygotowane tylko do zderzenia się z innym pojazdem, ewentualnie z barierą, ścianą itp.

Widzialem przed laty audi ktore wjechalo w drzewko, takie z 15cm
srednicy.

Audi troche pogiete, taka powiedzmy sobie srednia stluczka.
A drzewko zlamane.

Pewnie jeszcze zależy jakie drzewo i w jakim było stanie.

Ten walnął w coś cienkiego, a jednak się nie złamało:
http://autofoto.pl/photos/s4jm0n/images/195835/original.aspx
http://autofoto.pl/photos/s4jm0n/images/195836/original.aspx

109 Data: Maj 04 2010 10:46:05
Temat: Re: Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(
Autor: Artur(m) 


Użytkownik "Katanka"  napisał w wiadomości

Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu, kiedy jadę na krótkie trasy nie
zapinam pasów. Dlaczego? ciężko odpowiedzieć, ale raczej z lenistwa ...

Ja zapinam od czasu, gdy zobaczyłem kobietę po zderzeniu z poprzedzającym ją
 samochodem. Kobieta zagapiła się na inną stłuczkę. Jej twarz nie
przypominała
nic zachwycającego, cała we krwi, a mogłaby wyjść z tego delikatnego
"puknięcia"
bez najmniejszego szwanku.

Artur(m)

Tragiczny wypadek ... ku przestrodze :(



Grupy dyskusyjne