Je takie moto - Triumph Sprint Rs, rok 2002, najechane 37 tys mil. Plastiki z
jednej strony oklepane ale bez dramatu, da sie uratowac. I pisze, ze cieknie
cos z silnika. Reczta wyglada bardzo dobrze. I ma kosztowac 700 GBP. Zonie sie
podoba. Brac? To je co warte? Motor z 3 cylindrami to jakos nie po mojemu, ale
moze samo w sobie ma jakis urok?
Na allegro wisi jedna sztuka, kosztuje straszne pieniadze bo 18 tysi zl. Czyzby
to az taki kultowy okaz?
Wzialbym dla baby ino nie wiem czy warto...
Kapec

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

W dniu 2011-03-08 23:09, kapec pisze:

Je takie moto - Triumph Sprint Rs, rok 2002...

Za 18kpln to juz kupisz 1050 IMHO ladniejszy:) Co do RS - licz sie z mniejsza niz w przypadku Japoni odstepnoscia czesci. Jesli mieszzkasz w UK to nie bedzie problem, u nas potrafi byc a to co jest ma ceny sporo wyzsze niz np. w UK czy DE. MOto fajne, dzwiek z tych nie do pomylenia i raczej wygodne. Jesli Twoja Pani nie ma 150 i nie wazy 45kg i troche doswiadczenia to nie powinno byc zle. Na pierrwsze damskie moto to raczej niekoniecznie....
Wejdz na http://www.triumphrat.net/ i poszperaj co i jak.

--
Qlfon, Lublin
Triumph Sprint ST 1050