Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie?
1 | Data: Pa?dziernik 13 2008 00:00:50 |
Temat: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | |
Autor: BuCV | Prosze wybijcie mi z glowy nowy pomysl :). 2 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 15:27:03 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: MK | Dnia Mon, 13 Oct 2008 00:00:50 +0000 (UTC), BuCV napisał(a): Prosze wybijcie mi z glowy nowy pomysl :). Proszę bardzo. Jako, że zajmuję się sprowadzaniem części do aut z USA to mogę napisac co widzę: - części oryginalne do Chryslera i pobratymców (np. Dodge) są drogie i większosć napraw w Polsce robi się na chińskich zamiennikach co nie poprawia i tak niezbyt dużej trwałości tych samochodów. Często w ogóle reyzgnuje się z nparaw. Ot taki przykład - tylne amorki do vana Dodge AWD to koszt 280USD za sztukę w USA netto. Czyli w Polsce w warsztacie po doliczeniu cła i podatku (25,5%), kosztów transportu, odprawy (SAD) i jakiejś marży dla importera możesz je mieć za jakieś 1800-2000zł brutto za 2 szt. Te same amorki możesz kupić np. w Holandii za 380EUR netto sztuka. Dosyć drogo. Nie był to przypadek ekstremalny. Co za tym idzie ludzie albo aut nie naprawiają i sprzedają, albo skecają drutem. Co ciekawe dużo części sprzedaje się do samochodów z roczników 2000-2007 czyli praktycznei nowych, a tu nawet schodzą kompletne maglownice - chyba ciut za wcześnie. Moim zdaniem kupując Chryslera dostajesz ładne auto, w niezłymi osiągami i niezbyt trwałe. Dużo różnic i modyfikacji części pomiędzy wersjami i rocznikami utrudnia dostęp do części - szczególnie w wersjach nietypowych np. AWD. Ale to Twój wybór. Ale miej świadomość, że kupując w Polsce taki samochód przeważnie był nie naprawiany lub naprawiany na najtańszych chińskich zamiennikach. Ja zdecydowanie preferuję GM, gdzie części wystarczają na większe przebiegi, są bardzie standardowe i często np. ten sam amortyzator jest stosowany w 5 różnych samochodach. Co za tym idzie części są tańsze i łatwiej nawet Polakom naprawiać auta na oryginałach. Pozdrawiam, Marcin 3 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 17:27:46 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: scream | Dnia Mon, 13 Oct 2008 15:27:03 +0200, MK napisał(a): - części oryginalne do Chryslera i pobratymców (np. Dodge) są drogie i A co konkretnie nietrwałego jest w tych autach? W moim prawie 18-letnim egzemplarzu np. wzorowo działa cała elektryka i nikt jeszcze jej nigdy nie naprawiał, wiekszosc czesci mam oryginalnych a jedyne co sie posypało z ważniejszych rzeczy to skrzynia (bo źle eksploatowana) - ciekawe ile % aut made by GM moze sie pochwalic taka trwaloscia. To co trzeba wymieniać to części zawieszenia, ale to w każdym aucie. Często w ogóle Zadziwiające, bo amorki Bilsteina albo Kayaby kosztują 140-200 zł/szt. Pewnie powiesz, że to chińska podróba... Chyba, że mówimy o amorkach z systemem poziomowania, te rzeczywiscie kosztuja i to nawet wiecej niz napisales. Dosyć drogo. Nie był to przypadek ekstremalny. Co za tym idzie ludzie albo To raczej kwestia tego jak Polacy sie z tymi autami obchodzą. Leją najtańsze oleje, zakładają najtańsze filtry i naprawiają łomem i młotem w wiejskich warsztatach. Te auta tego nie lubią. Moim zdaniem kupując Chryslera dostajesz ładne auto, w niezłymi osiągami i Racja, ale wedlug mnie za bardzo przejaskrawiles. Voyagery są trwałe pod warunkiem, że ktoś o nie dba. W zamian za to oferują nieporównywalny z innymi autami komfort jazdy. Ja zdecydowanie preferuję GM, gdzie części wystarczają na większe W przypadku Voyagerów też jest masa zamienników, choćby wspomniane tylne amorki pasują od łady nivy (po 30 zł/szt) i właściwie niczym się nie różnią :)) Dużo jest takich ciekawostek. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 4 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 17:37:34 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: MarcinK | scream pisze: Dnia Mon, 13 Oct 2008 15:27:03 +0200, MK napisał(a): Przykładowo - maglownice, amortyzatory, łożyska (potrafią przegrzać całą półoś) itp. Ja mówię jak wyglądają statystyki. Możesz się z nimi kłócić lub nie, ale to są suche liczby.
Owszem zadziwiające, bo do tego Dodge jest dostępny tylko oryginał lub Monroe w cenie jak podaję - żadna Kayaba nie robi amortyzatora, który pasowałby do tego modelu. Więc nie pisz jak nie wiesz. I dobrze, że nie był to samopoziomujący, bo raz trafiłem na wersję gdzie był do wyboru tylko oryginał za 1200zł/szt. Niestety ale Chrysler potrafi w tym samym roczniku robić 5 różnych wersji zawieszenia, gdzie jak trafi się na te mniej popularne to dramat cenowy. To raczej kwestia tego jak Polacy sie z tymi autami obchodzą. Leją Zgoda. Dlatego nigdy nie kupuję dla siebie aut w Polce :)
Nie jeździłem więc nie wiem. Widzę co i jak się sprzedaje, a obsługuję także warsztaty specjalizujące się w autach amerykańskich. Rozmawiam z mechanikami i tak to wygląda moim zdaniem. Jako, że sprzedałem już części do kilku tysięcy aut to chyba jednak mam prawo mówić o statystyce.
Sorry ale czy mówimy tu o jakimkolwiek zachowaniu parametrów tłumienia, trwałości i bezpieczeństwie??? Pozdrawiam, MArcin 5 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 18:56:52 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: scream | Dnia Mon, 13 Oct 2008 17:37:34 +0200, MarcinK napisał(a): Przykładowo - maglownice, amortyzatory, łożyska (potrafią przegrzać całą Znam wielu użytkowników voyagerów (w różnym wieku i stanie) i maglownica raczej rzadko się psuje. Łożyska z przodu są niewymienialne, przynajmniej w moim modelu - trzeba zakładać całą nową piastę. Do mojego modelu piasta z uszczelniaczem to koszt rzędu 220 zł (i jest made in USA a nie ChRL), tylne łożysko kosztuje bodajże 70 zł. Wymieniałem pare miesięcy temu. Zadziwiające, bo amorki Bilsteina albo Kayaby kosztują 140-200 zł/szt.Owszem zadziwiające, bo do tego Dodge jest dostępny tylko oryginał lub Może najpierw sprawdź w katalogach zanim zaczniesz pisać takie bzdury. Amortyzatory do voyagera awd robi magnum, delphi, kayaba, bilstein, monroe i pewnie każda inna firma którą sprawdzę, ale mi sie już nie chce. W przypadku Voyagerów też jest masa zamienników, choćby wspomniane tylneSorry ale czy mówimy tu o jakimkolwiek zachowaniu parametrów tłumienia, Tak. Jest to wariant mocno ekonomiczny, oczywiscie parametry beda troche gorsze niz w oryginalnych amorkach ale jednak niewiele sie roznia. Mozesz mi wierzyc albo nie, to jest sprawdzone empirycznie przez dziesiatki osob. Duzo jest podobnych zamiennikow, chocby termostat - pasuje od Ursusa a dziala i wyglada identycznie. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 6 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 20:26:19 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: MK | Dnia Mon, 13 Oct 2008 18:56:52 +0200, scream napisał(a): Dnia Mon, 13 Oct 2008 17:37:34 +0200, MarcinK napisał(a): Nie będę dyskutował z ignorantem bo szkoda czasu. Pokaż mi zamienniki amortyzatora Monroe 40200 (do Chryslera, Dodge itp.) robione przez firmy, które wymieniłeś. To tylko jeden przykład. I sprawdź kto go może w Polsce sprzedać. Póki tego nie zrobisz trafiasz do grupy ignorantów, z którymi szkoda gadać. MK 7 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 20:36:18 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: scream | Dnia Mon, 13 Oct 2008 20:26:19 +0200, MK napisał(a): Nie będę dyskutował z ignorantem bo szkoda czasu. Pokaż mi zamienniki Chyba nie zrozumiales. Napisales, ze zadna firma procz Chryslera lub Monroe nie robi amortyzatorow do voyagerów MkIII AWD. Ja napisalem, ze robią - i podałem w katalogach jakich firm te amortyzatory występują. Rozjaśnij swój tok myślenia, bo nie nadążam za Tobą. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 8 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 21:17:58 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: MarcinK | scream pisze: Dnia Mon, 13 Oct 2008 20:26:19 +0200, MK napisał(a):Napisałem, że Voyager i klony w tym samym roczniku w zależności od miesiąca produkcji, wersji, i np. tego czy był robiony do Kalifornii, czy do innych stanów potrafi mieć użyte różne podzespoły i że można trafić na niezłą minę (szczególnie w wersjach AWD), gdzie nie da się dobrać zamiennika (np. amortyzatora tylniego). Jako przykład podałem Monroe 40200 stosowany w pewnych wersjach Voyagera, T&C czy Caravana gdzie jest albo ten Monroe, albo oryginał Mopar i nic innego. A ten Monroe w Holandii kosztuje 380EUR netto/szt. I miałem ostatnio klienta, który brał płacząc komplet tych amorków, bo wcześniej albo "fachowcy" wysyłali mu amorki do innych wersji Voyagera albo mówili, że nie są w stanie ściągnąć odpowiednich. Trafił do mnie na skraju załamania. Chociaż w sumie nie moja brocha. Niech kupi jak najbardziej nietypowego - będę miał kolejnego zadowolonego klienta. Zatem ogłaszam oficjalnie - Voyagery to najfajniejsze autka. Nic się nie psuje i jest kupa tanich, świetnej jakości części zamiennych. Nie kupujcie ludzie nic innego. Będę naprawdę szczęśliwy. To pisałem ja - właściciel sklepu z częściami zamiennymi. MK 9 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 18:28:48 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: BuCV | MK napisał(a): Ja zdecydowanie preferuję GM, gdzie części wystarczają na większe To mi sie nawet podoba, tylko co w podobnych pieniadzach (40k) daloby sie kupic w Polsce? pzdr bv -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 10 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 21:22:41 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: MarcinK | BuCV pisze: MK napisał(a): Tu Ci nie pomogę, bo ja samochody zawsze sobie sprowadzam spoza Polski. I takie mam hobby, że sprawdzam w Carfax, czy aby bezwypadkowe. Ale uczciwie przyznam, że nigdy nie miałem VANa - albo SUVy, albo sedany, ewentualnie coś w zacięciu usportowionym. MK 11 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 12:28:01 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: Arek ;-) | Amory z nivy, termostat od ursusa... Ja słyszałem, że zakładają 12 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 21:51:05 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: scream | Dnia Mon, 13 Oct 2008 12:28:01 -0700 (PDT), Arek ;-) napisał(a): Amory z nivy, termostat od ursusa... Ja słyszałem, że zakładają O tym nie slyszalem :) -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 13 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 01:25:37 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: BuCV | MarcinK napisał(a): I takie mam hobby, że sprawdzam w Carfax, czy aby bezwypadkowe. Ale Alez ja zdecydowanie wolalbym SUVa, tylko u nas to kosmiczne pieniadze. A z USA, jak pewnie dobrze wiesz, teraz nie jest najlepszy czas... No chyba, ze znasz kogos, kto sciagnie mi Suburbana w 2 miesiace? (po zimie to juz nie bede mial takiego cisnienia :)) Pozdrawiam bv -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 14 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 01:27:48 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: BuCV | MarcinK napisał(a): I takie mam hobby, że sprawdzam w Carfax, czy aby bezwypadkowe. Ale Alez ja zdecydowanie wolalbym SUVa, tylko u nas to kosmiczne pieniadze. A z USA, jak pewnie dobrze wiesz, teraz nie jest najlepszy czas... No chyba, ze znasz kogos, kto sciagnie mi Suburbana w 2 miesiace? (po zimie to juz nie bede mial takiego cisnienia :)) Pozdrawiam bv -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 15 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 15:13:57 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: BrunoJ | BuCV napisał(a): Prosze wybijcie mi z glowy nowy pomysl :).sam chciales - poczytaj sobie to. Wg mnie to konczy dowod. http://www.autocentrum.pl/euroncap/Chrysler_Voyager_2006.html http://www.autocentrum.pl/euroncap/Chrysler_Voyager_1999.html pozdrawiam Bruno -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 16 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 17:38:28 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: MarcinK | BrunoJ pisze: BuCV napisał(a): A teraz sprawdź badania skandynawskie jak te samochody zachowują się w rzeczywistych wypadkach. I tu wypadaję o wiele lepiej niż te co mają dużo gwiazdek. MK 17 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 16:15:15 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: BrunoJ | MarcinK napisał(a): BrunoJ pisze:Podaj linki. To nie mnie masz przekonac tylko pytajacego. Ja mam swoje zdanie wyrobione. W szczegolnosci widzialem rzeczywisty wypadek i co z Voyagera zostalo. Moze w skandynawii jakos inaczej sie rozbijaja... pozdrawiam Bruno -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 18 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 20:35:49 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: MK | Dnia Mon, 13 Oct 2008 16:15:15 +0000 (UTC), BrunoJ napisał(a): MarcinK napisał(a): Naprawdę widzę, że umiejętność korzystania z Google zanika w narodzie. A wystarczyło poptrzeć tu: http://www.auto-swiat.pl/autozet,artykul/Czy_Euro_NCAP_klamie__Sprawdzilismy_jak_bezpieczne_sa_samochody_,Artykul-21825/ i tu: http://www.folksam.se/english/reports Pozdrawiam, MK 19 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 13:59:34 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: BrunoJ | MK napisał(a): >> A teraz sprawdź badania skandynawskie jak te samochody zachowują się wnie zrozumialem kontekstu. Ja do "swojej" teorii linki podalem. Ty masz inna na zasadzie sprawdz_se. Zamiast podac linki do zrodel. Wiec to chyba ja powinienem jakas aluzje o googlach do Ciebie, a nie odwrotnie. A wystarczyło poptrzeć tu:No to mnie rozwaliles. Faktycznie wyrocznia. To co oni pisza jest oczywiste. I rowniez oczywiste jest ze statystycznie taki van bedzie mial dzwona raczej z mniejsza osobowka, ktora zrobi mniejsze zniszczenia. Co nie zmienia faktu ze inne (wszystkie inne!) vany wypadaja na NCAPie lepiej. Wiec przy takim samym dzwonie rowniez wypadna lepiej, i nijak nie czyni to Voyagera autem bezpieczniejszym. Przeciez oczywiste jest ze gwiazdki to komercja, wystarczy naladowac kupe poduszek i bedzie cacy. Co nie zmienia faktu ze w niektorych vanach po walnieciu w sciane testowa "kierowca" wysiada normalnie. A w Voyagerze ginie na miejscu. Az szkoda ze NCAP nie zrobil takiego testu Q7 przeciw Voyagerowi. Mysle ze bylby bardzo pouczajacy... Drugiego linka nie mialem czasu i checi przegladac, ale kiedys sobie na spokojnie zobacze. Co dalej nie zmienia ze jesli Voyager sklada sie jak karton przy walnieciu w sciane to nie ma mozliwosci zeby jakos cudownie trzymal sie kupy przy wiekszym dzwonie (chyba ze statystyki podaja 'ciezkosc' wypadki, tylko na jakiej podstawie?). Mnie tam zawsze uczono ze statystyka klamie i tam wlasnie mozna najwiecej manipulowac. Pewnie wiesz, ze statystycznie najbardziej zmilitaryzowane panstwo na swiecie to Watykan (ilosc zolniezy na mieszkancow). pozdrawiam Bruno -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 20 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 23:14:27 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: MK | Dnia Tue, 14 Oct 2008 13:59:34 +0000 (UTC), BrunoJ napisał(a): MK napisał(a): Z bicia piany celujący. A może warto odnieść się do źródła http://www.folksam.se/english/reports bo AŚ to tylko dla niewładających językami jako zajawka był. M. 21 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 11:41:03 | Temat: Re: Voyager (T&C) za 40k. Dlaczego nie? | Autor: BrunoJ | MK napisał(a): >>>> A teraz sprawdź badania skandynawskie jak te samochody zachowują się wzdanie >>> wyrobione. W szczegolnosci widzialem rzeczywisty wypadek i co z Voyagerapodobnie jak ze zmuszania wszystkich do czytania jakichs raportow, zamiast podac przykladowe wyniki. A może warto odnieść się do źródłaSpecjalnie dla Ciebie zajrzalem. I co niby z tych raportow wynika? W kategorii vanow folksam podal wyniki dla paru aut, w tym prawie zadnego popularnego w Europie za to jakies wynalazki ktore u nas szukac ze swieca (to sa dane z USA czy jak?). Fajnie ze voyager wypadl ladnie w real-crash, tyle ze nie ma do czego porownac, bo wiekszosc auto nie jest ujeta. Rowniez dobrze moge to zinterpretowac tym ze w tych autach bylo na tyle malo poszkodowanych ze wg statystyki wartosc jest niemierzalna (czyli super bezpieczne). Nie zebym sie czepial, ale jakos zupelnie dziwnym trafem akurat dla Voyagera zapomnialo sie im w raporcie pokazac ile dostal gwiazdek w NCAPie, bo jest rowniez taka pozycja (wstyd bylo?). Co wiecej zazwyczaj ocena folksam jest odpowiednia do ilosci gwiazdek. Na to wszystko naklada sie opis (bardzo ogolny) jak statystyka real-crash jest robiona. Bierze sie pod uwage liczbe aut w ktorych byl wypadek (minimum dwa auta, czyli np zadnego walenia w drzewo), i potem wagowo ustala bezpieczenstwo na podstawie tego czy gosciowi urwalo glowe czy noge, czy moze polamal sobie zebra. Czyli zwykla statystyka pozwalajaca zmanipulowac wszystko. Juz pisalem, ale przypadkowo nie zacytowales, tylko wyciales. Moj maluch byl statystycznie bezpieczniejszy od mojego m123. Co wiecej w czasach komuny gdy m123 byl rarytasem a maluchy byly wszedzie nie zdziwilbym sie gdyby statystycznie ilosc poszkodowanych na ilosc aut, jak rowniez 'ciezkosc' szkod (biorac pod uwage co da sie wycisnac z malucha a co z m123) bedzie przemawiac na korzysc f126. Ot, statystyka - wystarczy ze kazdy m123 mial powazna krakse z powodu predkosci, a f126 tylko co drugi w tym wiekszosc stluczek miejskich. Nigdzie z tego raportu nie wynika, ze inne vany sa mniej bezpieczne. Natomiast wynika ze Voyager nawet w najnowszym roczniku nie ma ESP/ESC (?), w przeciwienstwie do wiekszosci (wszystkich?) eurovanow. Rozumiem ze chciales pokazac ze folksam dal najwyzsza ocene czyli NCAP jest oszukany. Ale rownie dobrze moze byc odwrotnie. Czynnikow ktore takie statystyki przeklamuja moze byc wiele - chocby fakt ze uzytkownik sprowadzonego w USA voyagera nie bedzie go palowal zeby nie spalic skrzyni, a w eurowanie bedzie pomykam Vmax. Jesli przy Vmax dla eurowana zgina wszyscy pasazerowie, a przy 110km/h w Voyagerze tylko sie polamia to niby jak to swiadczy o lepszym bezpieczenstwie jednego nad drugim? To co bylo w Autoswiecie wg mnie oddaje wszystko. Sugeruje ze w realu voyager wypada lepiej niz w NCAPie, bo (z kontekstu artykulu) voyager bedzie mial statystyczny wypadek z autem mniejszym, czyli mniej ucierpi. Troche wydumane zalozenie, biorac pod uwage ze chodzi o ludzkie zycie. Zreszta taki przyklad z realu - MB sp. Geremka walna czolowke z dukato, kierowca zginal, pasazer przezyl. Kiedys pokazywali podobny wypadek z udzialem voyagera. pierwsze dwa rzedy nie istnialy, 5 osob dead. 2 pozostale z ostatniego rzedu w bardzo ciezkim stanie. I trudno sie dziwic, bo z auta zostaly praktycznie tylne lampy i tylko dlatego ze to byl Grand. Wierz sobie dalej w statystyki. pozdrawiam Bruno -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ |