Grupy dyskusyjne   »   W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?

W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?



1 Data: Styczen 08 2013 17:21:02
Temat: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Tomasz Pyra 

Takie moje przemyślenia na temat władzy miotającej się od jakiegoś czasu w
dziedzinie kontroli drogowych.
Bo w sumie nie sądzę, żeby obecnie w fotoradarach chodziło tak naprawdę o
pieniądze - władzy się to nie opłaca.

Te 1.5mld wpisane w plan (raczej nierealne), to są grosze w centralnym
budżecie który ma około 300mld.
Strzelam, że jak uda się dostać 0.5mld, wkurzając przy tym pół narodu, to
będzie wszystko. Wielkości rzędu promili całego budżetu.
O kasę to chodziło w gminach gdzie na 30mln budżetu, 6mln było z
fotoradarów, co przy 10000 mieszkańców to była konkretna kasa - tu nie
jest.

Gdyby naszym politykierom chodziło o pieniądze, to takie 1.5mld można
zabrać bardziej bezboleśnie.
Bo założę się, że gdyby te "przydziałowe" 100zł od pojazdu, zabrać w inny
sposób - podatkiem jakimś, czy opłatami za drogi to nie byłoby takiego
krzyku jak przy fotoradarach (a w dodatku kasa w budżecie dużo bardziej
pewna).

A o fotoradarach i inwigilacji kiedyś Tusk wypowiedział się bardzo jasno i
dosadnie. I zostanie mu to wyciągnięte przy następnych wyborach, a że
kierowcy bardzo nie lubią płacić mandatów, no to niewykluczone że tymi
fotoradarami na własne życzenie przegra wybory.

Bo ogólny temat jest taki, żeby kontrolą drogową nie zajmowała się policja
- i to jest bardzo dobry kierunek. Bo nie ma sensu żeby tak proste
czynności wykonywała policja.
Policjant to droga impreza - trzeba go wykształcić, dać broń, nauczyć
strzelać, dać przywileje mundurowe i drogie przywileje emerytalne. To jest
bez sensu żeby potem zamiast łapać przestępców stał w krzakach z radarem
albo alkomatem, a po krótkie służbie zostawał emerytem.

Problem ten można próbować rozwiązać na kilka sposobów.
Pierwszą próbą było oddanie kontroli drogowej w ręce straży gminnych i
miejskich - pomysł upadł, bo większość gmin nie była zainteresowana, a
kilkanaście zainteresowanych było nadmiernie.
Zupełnie odwracając cele służby, bo ta zamiast walczyć z kierowcami
łamiącymi prawo, to zaczęła walczyć o to żeby kierowcy prawo łamali i
płacili mandaty. Wyszło beznadziejnie.

Druga obecnie próba to ITD - w zamyśle kierunek niezły, natomiast wykonanie
widzę że będzie fatalne.
Jakiś szef tej służby (do tej pory marginalizowanej), będzie bardzo chciał
się wykazać, a jedynym pewnym, mierzalnym i krótkoterminowym kryterium
jakie przyjdzie mu do głowy to kasa. Te 1.5mld które i tak jest w sumie bez
znaczenia dla budżetu, dla niego będą wielkim sukcesem. Zabrał się więc za
to z zawziętością godną strażników gminnych z Białego Boru i wyleje dziecko
z kompielą.

Podstawowe błędy które robi się w tym procesie to:

- rezygnacja z ludzi na rzecz maszyn (fotoradarów), oraz z karania na
miejscu, na opóźnione karanie korespondencyjne.
Pewnie chodzi o cięcie kosztów i utrudnienie korupcji, ale nie tędy droga.

Pracownik takiego ITD zarabia pewnie równowartość 20 średnich mantatów
miesięcznie, niech kosztuje (z radiowozem i utrzymaniem) ze 40 mandatów. On
da radę na siebie zarobić prowadząc kontrole osobiście, a działanie
prewencyjne kontroli "z ludzką twarzą", wydaje się być lepsze przy niższym
działaniu represyjnym.
Do tego głupią maszynę mimo wszystko łatwiej oszukać - antyradarem,
jammerem, nieczytelną tablicą rejestracyjną itp. Powstanie grupa cwaniaków
którzy oszukają system - być może z finansowego punktu widzenia niezbyt
istotna, ale będzie to demoralizujące i nieefektywne w dziedzinie
bezpieczeństwa.

- skupienie się wyłącznie na prędkości
To jest konsekwencja stawiania na fotoradary, które nadają się tylko do
tego, a to nie jedyne wykroczenie na drogach.
Żywi funkjonariusze jeżdżąc drogami i kontrolując pojazdy mogą zwracać
uwagę na inne wykroczenia, stan techniczny pojazdów, mogą szukać pojazdów
skradzionych, kontrolować trzeźwość, uprawnienia itp. itd.
Zatrzymanie bezpośrednio po popełnieniu wykroczenia nie rodzi kontrowersji
ze sposobami na ustalenie kierującego, jakiś niekonstytucyjnych nakazów
denuncjonwania siebie czy osób bliskich przez właścicieli pojazdów, czy
karania właściciela pojazdu chociaż ten nie zrobił niczego złego.

- tworzenie "sprzężeń zwrotnych" dotyczących decyzji i ich skutków
Naczelna zasada równowagi funkcjonowania państwa to podział władzy.
Najlepiej to jeśli elementy prawodawstwa, wykonawstwa i sądownictwa są jak
najbardziej niezależne i wtedy elementy władzy przestają pilnować swoich
interesów, a mogą działać zgodnie z ideą.
I na drodze też tak trzeba zrobić.

Prawidłowy system to taki gdzie zarządca drogi stawia znaki, policja
wskazuje miejsca kontroli, ITD jest wykonawcą tych kontroli, a pieniądze
dostaje ktokolwiek, byle nikt z wyżej wymienionych (i najlepiej jeśli nie
będzie to też budżet państwa który finansuje wyżej wymienionych).
Najlepszy cel dla kasy z mandatów to jakiś osobny fundusz - pomoc ofiarom
wypadków, rozdzielenie między organizacje pożytku publicznego (tam gdzie
1%), może ZUS i wypłaty z niego premii dla emerytów i rencistów.

Typowy przypadek porażki systemu to obecne straże gminne, gdzie gmina jako
zarządca drogi stanowi na niej prawo (np. stawia znaki), jako kontroler w
postaci straży gminnej stawia tam gdzie uważa fotoradar, jako sędzia karze
kierowców mandatami i gmina jest finansowym beneficjentem tych kar.
W ITD może stać się podobnie jak rząd "połapie się" że ITD jest fajne bo
daje pieniądze i stworzy się znowu takie sprzeżenie zwrotne.



2 Data: Styczen 08 2013 18:07:35
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: nadir 

Policjant to droga impreza - trzeba go wykształcić, dać broń, nauczyć
strzelać, dać przywileje mundurowe i drogie przywileje emerytalne. To jest
bez sensu żeby potem zamiast łapać przestępców stał w krzakach z radarem
albo alkomatem, a po krótkie służbie zostawał emerytem.

No ale obecnie inspektorzy ITD też mają broń i drogie szkolenia.
Nie wiem jakie mają przywileje.
To już lepiej pozostawić kontrole drogowe w Policji, ale tylko drogówce, na nowych zasadach emerytalnych, a ITD całkiem zaorać. Zawsze to jedna służba mniej z całym tym balastem logistyczno-kadrowym do utrzymania.

3 Data: Styczen 08 2013 23:41:43
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: jerzu 

On Tue, 08 Jan 2013 18:07:35 +0100, nadir  wrote:

Zawsze to jedna
służba mniej z całym tym balastem logistyczno-kadrowym do utrzymania.

Gdzieś tam dzisiaj wyczytałem, że liczba urzędasów w centrali GITD,
przez ostatnie 4 lata, wzrosła z 50 osób do 700.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL + AP1200
Ford Mondeo 2.0 TDDi 115KM Ghia`02 -> M-Tech Legend II + ML145

4 Data: Styczen 08 2013 22:53:24
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: masti 

Dnia pięknego Tue, 08 Jan 2013 23:41:43 +0100 osobnik zwany jerzu napisał:

On Tue, 08 Jan 2013 18:07:35 +0100, nadir  wrote:

Zawsze to jedna
służba mniej z całym tym balastem logistyczno-kadrowym do utrzymania.

Gdzieś tam dzisiaj wyczytałem, że liczba urzędasów w centrali GITD,
przez ostatnie 4 lata, wzrosła z 50 osób do 700.

mało prawdopodobna ta pierwsz liczba. według stanu organizacji są nowe
wydziały ale częć pewnie istaniała od wielu lat;
http://gitd.gov.pl/sites/default/files/Zarz%C4%85dzenie%20GI%20nr%2058.pdf



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

5 Data: Styczen 08 2013 18:16:31
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Tomasz Pyra"

...

Bo ogólny temat jest taki, żeby kontrolą drogową nie zajmowała się policja
- i to jest bardzo dobry kierunek. Bo nie ma sensu żeby tak proste
czynności wykonywała policja.

Co tu kontrolować ? Widziałeś gdzieś takie zagęszczenie policji jak na drogach ?

Policjant to droga impreza - trzeba go wykształcić, dać broń, nauczyć
strzelać, dać przywileje mundurowe i drogie przywileje emerytalne. To jest
bez sensu żeby potem zamiast łapać przestępców stał w krzakach z radarem
albo alkomatem, a po krótkie służbie zostawał emerytem.

Przecież on się do niczego innego nie nadaje. Na olimpiadzie nie wystartuje, złodzieja nie złapie. Strach na wróble.


Podstawowe błędy które robi się w tym procesie to:

- rezygnacja z ludzi na rzecz maszyn (fotoradarów),

Nie ma miejsca.

oraz z karania na
miejscu, na opóźnione karanie korespondencyjne.

Nie wysokość kary a ...


...
- skupienie się wyłącznie na prędkości
To jest konsekwencja stawiania na fotoradary, które nadają się tylko do
tego, a to nie jedyne wykroczenie na drogach.
Żywi funkjonariusze jeżdżąc drogami i kontrolując pojazdy mogą zwracać
uwagę na inne wykroczenia, stan techniczny pojazdów, mogą szukać pojazdów
skradzionych, kontrolować trzeźwość, uprawnienia itp. itd.

Ale po co mieliby to robić jak mogą np w łapę brać ?

Zatrzymanie bezpośrednio po popełnieniu wykroczenia nie rodzi kontrowersji
ze sposobami na ustalenie kierującego, jakiś niekonstytucyjnych nakazów
denuncjonwania siebie czy osób bliskich przez właścicieli pojazdów, czy
karania właściciela pojazdu chociaż ten nie zrobił niczego złego.

Problem jest podstawowy: policjanci są żywotnie zainteresowani karaniem. Inaczej ich zwolnią bo jak wyżej napisałem, nic innego robić nie umieją.


Prawidłowy system to taki gdzie zarządca drogi stawia znaki, policja
wskazuje miejsca kontroli, ITD jest wykonawcą tych kontroli, a pieniądze
dostaje ktokolwiek, byle nikt z wyżej wymienionych (i najlepiej jeśli nie
będzie to też budżet państwa który finansuje wyżej wymienionych).

Jak wyżej. Policjant nie musi mieć wymiernego udziału w kwocie mandatu, wystarczy, że ma interes w jego wystawieniu.

Najlepszy cel dla kasy z mandatów to jakiś osobny fundusz - pomoc ofiarom
wypadków,

Nie ma związku jednego z drugim.

rozdzielenie między organizacje pożytku publicznego (tam gdzie
1%),

Równie dobrze można rozdzielić między potrzebujących na zakup nowych samochodów.

może ZUS i wypłaty z niego premii dla emerytów i rencistów.

A może marsjanie i reszta ufoludków ?

6 Data: Styczen 08 2013 18:24:56
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: megrims 

W dniu 2013-01-08 17:21, Tomasz Pyra pisze:
(ciach)


To wszystko racja. Przecież w Polsce od dawna przy władzy są
cwaniaki i złodzieje. Każda nowa władza zajęta jest okopywaniem
się, urządzaniem rodziny i znajomych. Koryto i tyle.
Brak spójnej wieloletniej polityki w każdym obszarze. Każda
nowa władza torpeduje to co zrobili poprzednicy czyli
często opozycja. Myślę, że nasi rodzice nie o taką Polskę
walczyli.  W stanie wojennym miałem 13 lat więc się nie
udzielałem za bardzo. Ale jak dzisiaj patrze co się dzieje,
to myślę, że nie jednego obywatela chuj strzela. Ja tylko
czekam aż to wszystko pierdolnie, bo to kwestia czasu. Chociaż
to jak z tą żabą. Jak ja się powoli podgrzewa, to się ją ugotuje.

Inna sprawa to ja nie jestem za tym, aby wszyscy zapierdalali
ile fabryka da. Wiemy, że na trasie Wrocław-Katowice zanim
odpalono A4 ginęło 500 osób rocznie. Teraz ginie 4. Czyli jak
to jest z tą prędkością?

Autostrady w Polsce powinny być uwolnione na wzór niemiecki.
Tam jest powiedzenie Freien Wegen  für freien Leuten.
Uwolnione drogi dla wolnych ludzi.

Wymaga to zmiany mentalności i wielu lat zmian w szkoleniu
kierowców. I to było by korzystne dla budżetu: wprowadzić
winiety na wzór austriacki, spalanie przy prędkości 180-200
jest większe niż przy 130-140. Czyli większe zużycie paliwa,
większe wpływy z akcyzy. W skali kraju i tak mniej trupów.
Ktoś policzył, że szkoda całkowita w człowieku (trup) to
strata dla budżetu państwa na poziomie 2 mln pln.

A pamiętacie te uwagi od psiarni, że podniesienie dozwolonej
prędkości na autostradach z 130 na 140 to ludobójstwo?

ogólnie jest ciekawie.


--
http://www.pobralem.pl
I'm still clean....

7 Data: Styczen 08 2013 19:23:35
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: LEPEK 

W dniu 2013-01-08 18:24, megrims pisze:

Inna sprawa to ja nie jestem za tym, aby wszyscy zapierdalali
ile fabryka da. Wiemy, że na trasie Wrocław-Katowice zanim
odpalono A4 ginęło 500 osób rocznie. Teraz ginie 4. Czyli jak
to jest z tą prędkością?

140 km/h na autostradzie bez skrzyżowań to co innego, niż 140 km/h na jednopasmówce (taka tam była?).

Autostrady w Polsce powinny być uwolnione na wzór niemiecki.
Tam jest powiedzenie Freien Wegen  für freien Leuten.
Uwolnione drogi dla wolnych ludzi.

Wymaga to zmiany mentalności i wielu lat zmian w szkoleniu
kierowców. I to było by korzystne dla budżetu: wprowadzić
winiety na wzór austriacki, spalanie przy prędkości 180-200
jest większe niż przy 130-140. Czyli większe zużycie paliwa,
większe wpływy z akcyzy. W skali kraju i tak mniej trupów.

No nie wiem... U nas to by się chyba "nie przyjęło". Z drugiej strony Polacy jeżdżą w Niemczech na ich autostradach bez ograniczeń i... nie giną jakoś masowo. Może warto spróbować (na początek ciężarówki ;) ). U nas chyba jednak nie ma takiego odważnego, który by powiedział, że na pół roku na próbę zdejmujemy generalne ograniczenie. Z resztą sądzę, że statystyki po pół roku jednak stałyby za zwolennikami ograniczenia - tak samo, jak generalne ograniczenie do 90 km/h polepszyłoby te statystyki jeszcze bardziej. Jeszcze jedno - w Niemczech brak ograniczeń dotyczy zasadniczo odcinków minimum trzypasmowych poza aglomeracjami, kreutz'ami itp. Ale tak już zupełnie poważnie - podniesienie do 160 km/h to by IMO nie zaszkodziło.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Corolla E11 4E-FE   sedan  '97
Avensis T22 1CD-FTV sedan  '01

8 Data: Styczen 08 2013 19:50:06
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "LEPEK"  napisał w wiadomości
W dniu 2013-01-08 18:24, megrims pisze:

Inna sprawa to ja nie jestem za tym, aby wszyscy zapierdalali
ile fabryka da. Wiemy, że na trasie Wrocław-Katowice zanim
odpalono A4 ginęło 500 osób rocznie. Teraz ginie 4. Czyli jak
to jest z tą prędkością?

140 km/h na autostradzie bez skrzyżowań to co innego, niż 140 km/h na jednopasmówce (taka tam była?).

Skad te dane ?
Jednopasmowki tam juz od dosc dawna nie ma, autostrady stopniowo przybywalo.
Nawet jak byla, to droga nietypowa jak na warunki krajowe.

Natomiast dzis ... na calej DK4 zginelo 47 osob w 2010 i 51 w 2011.
Ile z tego na autostradzie - policja nie chce powiedziec.
Ale na A4 barierka mocno pogieta. Musze kiedys policzyc - mam wrazenie ze od jednej strony czesciej :-)

Autostrady w Polsce powinny być uwolnione na wzór niemiecki.
Tam jest powiedzenie Freien Wegen  für freien Leuten.
Uwolnione drogi dla wolnych ludzi.

Ale tam tez sa glosy ze za szybko i trzeba ograniczyc.

Wymaga to zmiany mentalności i wielu lat zmian w szkoleniu
kierowców. I to było by korzystne dla budżetu: wprowadzić
winiety na wzór austriacki, spalanie przy prędkości 180-200
jest większe niż przy 130-140. Czyli większe zużycie paliwa,
większe wpływy z akcyzy. W skali kraju i tak mniej trupów.

No nie wiem... U nas to by się chyba "nie przyjęło". Z drugiej strony Polacy jeżdżą w Niemczech na ich autostradach bez ograniczeń i... nie giną jakoś masowo. Może warto spróbować (na początek ciężarówki ;) ).

U nas i tak malo osob jedzie dozwolone 140 ..

Jeszcze jedno - w Niemczech brak ograniczeń dotyczy zasadniczo odcinków minimum trzypasmowych poza aglomeracjami, kreutz'ami

Nie, nie tylko. wezly owszem, wolniej, ale poza tym ograniczenia sa rzadkie.
Tylko ze w wielu przypadkach ruch jest taki ze nawet 130 pojechac sie nie da.
Ale wtedy oni dorabiaja trzeci pas ... i zdejmuja ograniczenia, jesli byly.

itp. Ale tak już zupełnie poważnie - podniesienie do 160 km/h to by IMO nie zaszkodziło.

Zysk znikomy, bo takiej sredniej i tak nie uzyskasz, a na calej trasie ile zaoszczedzisz - 5minut ?
Za to ryzyko jak ciezarowka droge zajedzie sporo wieksze.

Zreszta - na autostradzie stawiac FR sie nie oplaca ... wiec mozna szybciej i bez ryzyka.
Uwaga - ostatnio widzialem ITD na A4, ale na wezle bylo ograniczenie.

A nawet jak beda, to mandat nie bedzie duzy, no chyba ze megrims pojedzie :-)

J.

9 Data: Styczen 08 2013 23:11:25
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: LEPEK 

W dniu 2013-01-08 19:50, J.F pisze:

Użytkownik "LEPEK"  napisał w wiadomości

140 km/h na autostradzie bez skrzyżowań to co innego, niż 140 km/h na
jednopasmówce (taka tam była?).

Skad te dane ?

Jakie dane? To moja opinia.
A jeśli chodzi o ilość pasów między Wrocławiem a Katowicami, to chyba dość jasno napisałem, że nie jestem pewien, jak wyglądało to w czasach przedautostradowych (ja z północy jestem). Nawet, jeśli to było coś na kształt expressówki, ale ze skrzyżowaniami, to łatwo się domyśleć, gdzie dochodziło do zdarzeń drogowych.

U nas i tak malo osob jedzie dozwolone 140 ..

Nieprawda.
Oczywiście, jeśli firma da samochód i na paliwo - cegła na gaz i hejaaaaa. Ale sporo jeździ wolniej, bo paliwo drogie, bo głośno, bo pasażerka narzeka. Może jadąc 170 tego nie widać, ale ja jak jadę 120-140 Corollką (bo szybciej=2xgłośniej) to też wyprzedzam - i to nie tylko takie z napisem Maersk na szarym pudle.

Zysk znikomy, bo takiej sredniej i tak nie uzyskasz, a na calej trasie
ile zaoszczedzisz - 5minut ?

Mi chodzi o to, żeby to było dozwolone - tzn. żebym mógł się tak rozpędzić zgodnie z przepisami, bo wyprzedzam, bo mam ochotę, bo współczesne samochody na autostradzie na to pozwalają, bo warunki pozwalają. I tak jak nie chcę, żeby ktoś mi zaglądał do portfela, tak nie chcę, żeby ktoś mi mówił, że skoro to tylko 5, czy 20 minut, to nie, nie da rady.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Corolla E11 4E-FE   sedan  '97
Avensis T22 1CD-FTV sedan  '01

10 Data: Styczen 09 2013 02:40:20
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F. 

Dnia Tue, 08 Jan 2013 23:11:25 +0100, LEPEK napisał(a):

W dniu 2013-01-08 19:50, J.F pisze:
Użytkownik "LEPEK"  napisał w wiadomości
140 km/h na autostradzie bez skrzyżowań to co innego, niż 140 km/h na
jednopasmówce (taka tam była?).

Skad te dane ?

Jakie dane? To moja opinia.

Megrimsa dane, ze dawniej 500, a teraz 4.

A jeśli chodzi o ilość pasów między Wrocławiem a Katowicami, to chyba
dość jasno napisałem, że nie jestem pewien, jak wyglądało to w czasach
przedautostradowych (ja z północy jestem). Nawet, jeśli to było coś na
kształt expressówki, ale ze skrzyżowaniami, to łatwo się domyśleć, gdzie
dochodziło do zdarzeń drogowych.

RoMan moze bedzie lepiej pamietal, problem w tym ze tam autostrada byla od
1935 czy jakos tak. Co prawda byla to droga jednojezdniowa dwupasowa, ale
"w randze autostrady" :-) i wiadukty chyba zrobili, bo jakis problemow ze
skrzyzowaniami sobie nie przypominam, choc prawde powiedziawszy - jakby
byly, to droga jak wiele innych krajowych - gdzie skrzyzowania nie
przeszkadzaja.

W dodatku jakosc tej drogi zachecala do przejazdu 94, wiec tym bardziej
mnie ciekawi skad te dane - i czy prawdziwe.

U nas i tak malo osob jedzie dozwolone 140 ..
Nieprawda.

Na A4 jednak prawda.

Oczywiście, jeśli firma da samochód i na paliwo - cegła na gaz i
hejaaaaa. Ale sporo jeździ wolniej, bo paliwo drogie, bo głośno, bo
pasażerka narzeka. Może jadąc 170 tego nie widać, ale ja jak jadę
120-140 Corollką (bo szybciej=2xgłośniej) to też wyprzedzam

I czesciej wyprzedzasz czy jestes wyprzedzany.

Zysk znikomy, bo takiej sredniej i tak nie uzyskasz, a na calej trasie
ile zaoszczedzisz - 5minut ?

Mi chodzi o to, żeby to było dozwolone - tzn. żebym mógł się tak
rozpędzić zgodnie z przepisami, bo wyprzedzam, bo mam ochotę, bo
współczesne samochody na autostradzie na to pozwalają, bo warunki
pozwalają. I tak jak nie chcę, żeby ktoś mi zaglądał do portfela, tak
nie chcę, żeby ktoś mi mówił, że skoro to tylko 5, czy 20 minut, to nie,
nie da rady.

A inni powiedza 140 tak, a 180 nie, bo za duze zagrozenie stwarzasz :-)

J.

11 Data: Styczen 09 2013 05:37:02
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: megrims 

W dniu 2013-01-09 02:40, J.F. pisze:

Dnia Tue, 08 Jan 2013 23:11:25 +0100, LEPEK napisał(a):
(ciach)

U nas i tak malo osob jedzie dozwolone 140 ..
Nieprawda.

Na A4 jednak prawda.
A4 akurat jest tak obciążona, że ciężko tam pojechać szybciej.


http://www.pobralem.pl
I'm still clean....

12 Data: Styczen 09 2013 08:50:01
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: LEPEK 

W dniu 2013-01-09 02:40, J.F. pisze:

I czesciej wyprzedzasz czy jestes wyprzedzany.

Musiałbym policzyć, ale zapewne częściej jestem wyprzedzany, bo raczej bliżej tych 120, niż 140 rozwijam. Jest jeszcze spora grupa, którą widzę przed sobą, albo w lusterkach przez dobre kilka minut = jadą z bardzo podobną prędkością. W każdym razie na A1 Gdańsk - Toruń nie mogę powiedzieć, żeby "mało kto jechał poniżej 140 km/h" i to mimo, ze autostrada raczej zwykle pusta.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Corolla E11 4E-FE   sedan  '97
Avensis T22 1CD-FTV sedan  '01

13 Data: Styczen 09 2013 09:14:00
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Michal Jankowski 

LEPEK  writes:

Musiałbym policzyć, ale zapewne częściej jestem wyprzedzany, bo raczej
bliżej tych 120, niż 140 rozwijam. Jest jeszcze spora grupa, którą
widzę przed sobą, albo w lusterkach przez dobre kilka minut = jadą z
bardzo podobną prędkością. W każdym razie na A1 Gdańsk - Toruń nie
mogę powiedzieć, żeby "mało kto jechał poniżej 140 km/h" i to mimo, ze
autostrada raczej zwykle pusta.

Ja jeżdżę rzadko, ale właśnie na tej autostradzie - przy pięknej
pogodzie i swobodnym ruchu - jadąc 140-145 wyprzedzam niezliczone
rzesze pojazdów, a sam w czasie całego przejazdu jestem wyprzedzany
przez 8-9 aut (liczyłem), z tego większość jedzie nieco szybciej ode
mnie, a takich naprawdę ekspresowców jest dosłownie 2-3.

Generalnie dominującą szybkością na autostradzie wydaje się jakieś
110-120, są też jadący wolniej.

  MJ

14 Data: Styczen 09 2013 00:32:04
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Aron 

podstawowe pytanie czy teraz jest mniej wypadkow niz np 20 lat temu
jak fotoradarow nie bylo

15 Data: Styczen 09 2013 09:34:34
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

W dniu 2013-01-09 09:32, Aron pisze:

podstawowe pytanie czy teraz jest mniej wypadkow niz np 20 lat temu
jak fotoradarow nie bylo


Ogólnie? Czy w przeliczeniu na 1000 pojazdów? :>

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

16 Data: Styczen 09 2013 01:03:26
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Aron 

On 9 Sty, 09:34, "Marcin \"Kenickie\" Mydlak"  wrote:


Ogólnie? Czy w przeliczeniu na 1000 pojazdów? :>

i tak i tak
gdzies byly takie dane

17 Data: Styczen 09 2013 10:03:48
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Michal Jankowski 

"Marcin \"Kenickie\" Mydlak"  writes:

W dniu 2013-01-09 09:32, Aron pisze:
podstawowe pytanie czy teraz jest mniej wypadkow niz np 20 lat temu
jak fotoradarow nie bylo


Ogólnie? Czy w przeliczeniu na 1000 pojazdów? :>

Nie trzeba nawet przeliczać:

rok  wypadki    zabici     ranni
1991  54 038     7 901    65 242
1998  61 588     7 080    77 560
2012  36 505     3 520    45 094

A liczba pojazdów w latach 1991-2012 wzrosła ok. 3 razy. Ba, w 1975
samochodów było ponad 20 razy mniej niż dziś, a trupów na szosie ponad
pięć i pół tysiąca.

  MJ

18 Data: Styczen 09 2013 01:12:42
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Aron 

czyli tusk ma racje w takim razie, fotoradary dzialaja

mniej kasy na leczenie ofiar wypadkow, zasilki pogrzebowe itp.

19 Data: Styczen 09 2013 10:19:58
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Liwiusz 

W dniu 2013-01-09 10:12, Aron pisze:

czyli tusk ma racje w takim razie, fotoradary dzialaja

mniej kasy na leczenie ofiar wypadkow, zasilki pogrzebowe itp.

Więcej na emerytury...

Chyba jednak lepiej, ab ginęli. W sumie po coś ten Narodowy Program Eutanazji (NFZ+nowe zasady refundacji leków) wprowadzono.

--
Liwiusz

20 Data: Styczen 09 2013 01:23:45
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Aron 

On 9 Sty, 10:19, Liwiusz  wrote:


Chyba jednak lepiej, ab ginęli

Ale dopiero w okolicy 65 roku zycia, bo jak ci zginie facet kolo 30-
stki to przestaje placic skladki na ZUS i akcyze w paliwie

21 Data: Styczen 09 2013 01:25:18
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Aron 

moim zdaniem duza smiertelnosc na drogach to duzy udzial pieszych i
rowerzystow w ruchu, szczegolnie w nocy i poza miastem

w ten sposob mozna tez wytlumaczyc spadek ilosci ofiar smiertelnych na
drogach wraz ze wzrostem liczby samochodow, choc na chlopski rozum
powinno byc odwrotnie

ze jak jedziesz po ciemnicy Golfem II na gaz to masz mimo wszystko
wieksze szanse unikniecia smierci niz gdybys jechal rewerem

22 Data: Styczen 09 2013 12:19:20
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "Aron"  napisał w wiadomości grup

moim zdaniem duza smiertelnosc na drogach to duzy udzial pieszych i
rowerzystow w ruchu, szczegolnie w nocy i poza miastem

Musisz zmienic zdanie. Albo troche pojezdzic ... kiedy widziales ostatnio pieszego w nocy poza miastem ?

Wypadkow z rowerzystami na niezabudowanym bylo 761, na ogolna sume ~40 tys.
Kropla w morzu.
Z tym ze zginelo w nich 154 osoby, co jest wysokim odsetkiem - na zabudowanym
bylo 3891 wypadkow, z 175 ofiarami.

No chyba ze "poza miastem" obejmuje tez nieoswietlone wsie.

"Najechanie na pieszego" - 10936 wypadkow/1394 zabitych  (27/33%)
Tu juz brak szczegolowych podzialow ... ale np 3678 wypadkow powstalo na przejsciu dla pieszych.


w ten sposob mozna tez wytlumaczyc spadek ilosci ofiar smiertelnych na
drogach wraz ze wzrostem liczby samochodow, choc na chlopski rozum
powinno byc odwrotnie
ze jak jedziesz po ciemnicy Golfem II na gaz to masz mimo wszystko
wieksze szanse unikniecia smierci niz gdybys jechal rewerem

Ubywa tez wypadkow bez udzialu pieszych i rowerzystow.
Po prostu - jak jedziesz w ciagu pojazdow, z przeciwka tez ciag, to nawet nie probujesz wyprzedzac, tylko grzecznie jedziesz te 70.
I nawet jak sie zagapisz i rozwalisz komus bagaznik, to policja zadnego wypadku nie odnotuje ..

J.

23 Data: Styczen 09 2013 04:40:31
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Aron 

On 9 Sty, 12:19, "J.F"  wrote:


Musisz zmienic zdanie. Albo troche pojezdzic ... kiedy widziales
ostatnio pieszego w nocy poza miastem ?

teraz dzieci wracaja ze szkoly ok. 16 zdarza sie na wsiach
oczywiscie nie tyle co np. 10 lat temu niemniej jednak bywa


No chyba ze "poza miastem" obejmuje tez nieoswietlone wsie.

pewnie ze tak


Ubywa tez wypadkow bez udzialu pieszych i rowerzystow.
Po prostu - jak jedziesz w ciagu pojazdow, z przeciwka tez ciag, to
nawet nie probujesz wyprzedzac, tylko grzecznie jedziesz te 70.

E no jeszcze sa tacy ostatni mohikanie co wyprzedzaja

aron

24 Data: Styczen 09 2013 14:01:00
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 09 Jan 2013 12:19:20 +0100 osobnik zwany J.F napisał:

Użytkownik "Aron"  napisał w wiadomości grup
moim zdaniem duza smiertelnosc na drogach to duzy udzial pieszych i
rowerzystow w ruchu, szczegolnie w nocy i poza miastem

Musisz zmienic zdanie. Albo troche pojezdzic ... kiedy widziales
ostatnio pieszego w nocy poza miastem ?

wczoraj

--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

25 Data: Styczen 09 2013 15:05:44
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "masti"  napisał w wiadomości
Dnia pięknego Wed, 09 Jan 2013 12:19:20 +0100 osobnik zwany J.F napisał:

Musisz zmienic zdanie. Albo troche pojezdzic ... kiedy widziales
ostatnio pieszego w nocy poza miastem ?
wczoraj

We wsi, czy poza terenem zabudowanym ?

A poprzedni raz ?

Bo smiem twierdzic ze nieoswietlonych pieszych na jezdnidrodze bardzo ubylo.
Co sie dziwic, sa samochody, busy, rowery, gimbusy, a nawet chodniki i pobocza.

Moze gdzies w terenach turystycznych ..

J.

26 Data: Styczen 09 2013 15:16:45
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Wed, 9 Jan 2013 15:05:44 +0100, J.F napisał(a):

Użytkownik "masti"  napisał w wiadomości
Dnia pięknego Wed, 09 Jan 2013 12:19:20 +0100 osobnik zwany J.F
napisał:
Musisz zmienic zdanie. Albo troche pojezdzic ... kiedy widziales
ostatnio pieszego w nocy poza miastem ?
wczoraj

We wsi, czy poza terenem zabudowanym ?

A poprzedni raz ?

Bo smiem twierdzic ze nieoswietlonych pieszych na jezdnidrodze bardzo
ubylo.
Co sie dziwic, sa samochody, busy, rowery, gimbusy, a nawet chodniki i
pobocza.

Dużo daje też to, że znakomita większość wsi w tej chwili ma oświetlenie
przynajmniej głównej drogi.

27 Data: Styczen 09 2013 06:18:26
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Aron 

On 9 Sty, 15:16, Tomasz Pyra  wrote:


Dużo daje też to, że znakomita większość wsi w tej chwili ma oświetlenie
przynajmniej głównej drogi.

mogliby jeszcze przejscia lepiej oswietlic, szczegolnie na krajowkach

28 Data: Styczen 09 2013 16:04:09
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "Aron"  napisał w wiadomości grup
On 9 Sty, 15:16, Tomasz Pyra  wrote:

Dużo daje też to, że znakomita większość wsi w tej chwili ma oświetlenie
przynajmniej głównej drogi.

mogliby jeszcze przejscia lepiej oswietlic, szczegolnie na krajowkach

Oswietlaja/oznakowuja.

Ale czemu nie mozna od razu zrobic swiatel na przycisk ?

J.

29 Data: Styczen 09 2013 16:41:08
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Wed, 9 Jan 2013 16:04:09 +0100, J.F napisał(a):

Użytkownik "Aron"  napisał w wiadomości grup
On 9 Sty, 15:16, Tomasz Pyra  wrote:
Dużo daje też to, że znakomita większość wsi w tej chwili ma
oświetlenie
przynajmniej głównej drogi.

mogliby jeszcze przejscia lepiej oswietlic, szczegolnie na krajowkach

Oswietlaja/oznakowuja.

Ale czemu nie mozna od razu zrobic swiatel na przycisk ?

Typowe wsie w Polsce budowane są wzdłuż drogi - po jednym rzędzie chałup
ciągnącym się po obu stronach drogi na długim odcinku.
No i generalnie przechodzi się przez tą ulicę wszędzie.

Tych przejść by musiała być cała masa, a znając życie to takie światła to
tanie nie są, a takie ne przycisk to już pewnie w ogóle hoho... Strzelam że
ćwierć miliona na takie przejście to minimum - wszak inwestycja państwowa
:)

30 Data: Styczen 09 2013 17:40:24
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w
Dnia Wed, 9 Jan 2013 16:04:09 +0100, J.F napisał(a):

mogliby jeszcze przejscia lepiej oswietlic, szczegolnie na krajowkach
Oswietlaja/oznakowuja.
Ale czemu nie mozna od razu zrobic swiatel na przycisk ?

Typowe wsie w Polsce budowane są wzdłuż drogi - po jednym rzędzie chałup
ciągnącym się po obu stronach drogi na długim odcinku.
No i generalnie przechodzi się przez tą ulicę wszędzie.
Tych przejść by musiała być cała masa, a znając życie to takie światła to
tanie nie są, a takie ne przycisk to już pewnie w ogóle hoho... Strzelam że
ćwierć miliona na takie przejście to minimum - wszak inwestycja państwowa
:)

Tym niemniej przejscia sie pojawiaja.
Jest zebra, jest wysepka-szykana dla samochodow. Z azylem dla pieszych.
Sa dwa slupy. wisi na nich lampa i migajacy znak.


To czy naprawde taki duzy koszt jest4 dodatkowych sygnalizatorow, dwoch przyciskow i sterownika ?

J.

31 Data: Styczen 09 2013 17:50:44
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Wed, 9 Jan 2013 17:40:24 +0100, J.F napisał(a):

Tym niemniej przejscia sie pojawiaja.
Jest zebra, jest wysepka-szykana dla samochodow. Z azylem dla
pieszych.
Sa dwa slupy. wisi na nich lampa i migajacy znak.


To czy naprawde taki duzy koszt jest4 dodatkowych sygnalizatorow,
dwoch przyciskow i sterownika ?

Internet mówi że te 4 żarówki, 2 słupy, przyciski i sterownik kosztuje
200-500tys zł...
Tak właśnie myślałem :)

32 Data: Styczen 09 2013 19:04:16
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w
Dnia Wed, 9 Jan 2013 17:40:24 +0100, J.F napisał(a):

Sa dwa slupy. wisi na nich lampa i migajacy znak.

To czy naprawde taki duzy koszt jest4 dodatkowych sygnalizatorow,
..> dwoch przyciskow i sterownika ?

Internet mówi że te 4 żarówki, 2 słupy, przyciski i sterownik kosztuje
200-500tys zł... Tak właśnie myślałem :)

Ale to chyba jednak w calosci, bo same sygnalizatory to cos po 500zl, przyciski niechby i po 100 w wersji odpornej, sterownik, szafa - bo cala reszta jest ..

J.

33 Data: Styczen 09 2013 19:24:47
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Wed, 9 Jan 2013 19:04:16 +0100, J.F napisał(a):

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w
Dnia Wed, 9 Jan 2013 17:40:24 +0100, J.F napisał(a):
Sa dwa slupy. wisi na nich lampa i migajacy znak.

To czy naprawde taki duzy koszt jest4 dodatkowych sygnalizatorow,
.> dwoch przyciskow i sterownika ?

Internet mówi że te 4 żarówki, 2 słupy, przyciski i sterownik
kosztuje
200-500tys zł... Tak właśnie myślałem :)

Ale to chyba jednak w calosci, bo same sygnalizatory to cos po 500zl,
przyciski niechby i po 100 w wersji odpornej, sterownik, szafa - bo
cala reszta jest ..

Robisz przetarg i dostajesz oferty za 300, 400 i 500tys. :)

Najtańsze co znalazłem w internecie (po przejrzeniu bardzo wielu artykułów
z kwotami po kilkaset tys.) to ktoś zrobił całe przejście za 80tys. ale
światła nie działają.
http://www.strefagostyn.pl/aktualnosci/gostyn/272-bezrobotna-sygnalizacja.html

Same światła, na prostym i już zbudowanym przejściu w Warszawie kosztować
będą 387tys. zł:
http://tinyurl.com/ahdaqy6
http://informa24.pl/przetargi/391479/Budowa-sygnalizacji-swietlnej-na-przejsciu-dla-pieszych-przez-ul-Odynca-pomiedzy-Tagorea-i-Joliot-Curie-w-Warszawie

Gdybym znał jakiegoś ministra, albo chociaż posła to pewnie warto by było
zająć się produkcją i instalacją takich sygnalizatorów ;)
Niektórzy za te pieniądze dom stawiają :)

34 Data: Styczen 09 2013 20:20:50
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup
Dnia Wed, 9 Jan 2013 19:04:16 +0100, J.F napisał(a):

Ale to chyba jednak w calosci, bo same sygnalizatory to cos po 500zl,
przyciski niechby i po 100 w wersji odpornej, sterownik, szafa - bo
cala reszta jest ..

Robisz przetarg i dostajesz oferty za 300, 400 i 500tys. :)

Razem z caloscia, projektem budowlanym, elektrycznym, przylaczami, organizacji ruchu ... ale to wszystko ktos zaplacil  dla tego prostego znaku ostrzegawczego ktory postawili :-)

Najtańsze co znalazłem w internecie (po przejrzeniu bardzo wielu artykułów
z kwotami po kilkaset tys.) to ktoś zrobił całe przejście za 80tys. ale
światła nie działają.
http://www.strefagostyn.pl/aktualnosci/gostyn/272-bezrobotna-sygnalizacja.html

Ale jednak oferta za 80 tys byla :-)

Same światła, na prostym i już zbudowanym przejściu w Warszawie kosztować
będą 387tys. zł:

http://www.zdm.waw.pl/przetargi/pliki-do-pobrania/roboty-budowlane/14-tys-5-mln-euro/przetarg-nieograniczony/dzp49pn4211/

warto przeczytac zalaczniki.

300m rowow (a w zasadzie to rur oslonowych, rowow 75m3), 500m kw chodnika do przelozenia, przepusty wiercone.
Sygnalizatory LED, dwuprocesorowy sterownikakomodacyjny, algorytmy na 9 stron, kamery, podlaczenie do internetu, trawnik i krzewy, pomiary, odbiory  ... no i widac wychodzi 387 tys :-)

Geodeta, zajecie pasa ...

Gdybym znał jakiegoś ministra, albo chociaż posła to pewnie warto by było
zająć się produkcją i instalacją takich sygnalizatorów ;)

Instalacja.

J.

35 Data: Styczen 09 2013 14:22:12
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 09 Jan 2013 15:05:44 +0100 osobnik zwany J.F napisał:

Użytkownik "masti"  napisał w wiadomości Dnia pięknego Wed, 09 Jan 2013
12:19:20 +0100 osobnik zwany J.F napisał:
Musisz zmienic zdanie. Albo troche pojezdzic ... kiedy widziales
ostatnio pieszego w nocy poza miastem ?
wczoraj

We wsi, czy poza terenem zabudowanym ?

poza terenem zabudowanym


A poprzedni raz ?

a rowerzysta bez swiateł może być?
przedwczoraj

droga Warszawa-Błonie

--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

36 Data: Styczen 09 2013 11:50:00
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Liwiusz 

W dniu 2013-01-09 10:23, Aron pisze:

On 9 Sty, 10:19, Liwiusz  wrote:


Chyba jednak lepiej, ab ginęli

Ale dopiero w okolicy 65 roku zycia, bo jak ci zginie facet kolo 30-
stki to przestaje placic skladki na ZUS i akcyze w paliwie

Fakt, niemniej jednak nawet taki 35-latek, co się napłaacił, to jego (Rostowskiego).

--
Liwiusz

37 Data: Styczen 09 2013 12:26:12
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości
W dniu 2013-01-09 10:23, Aron pisze:

Chyba jednak lepiej, ab ginęli
Ale dopiero w okolicy 65 roku zycia, bo jak ci zginie facet kolo 30-
stki to przestaje placic skladki na ZUS i akcyze w paliwie

Fakt, niemniej jednak nawet taki 35-latek, co się napłaacił, to jego (Rostowskiego).

Malo zaplacil, a jeszcze dzieciom trzeba placic rente.

lepiej zeby sie wstrzymal do 67 roku :-)


J.

38 Data: Styczen 09 2013 12:40:17
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "Aron"  napisał w wiadomości grup

czyli tusk ma racje w takim razie, fotoradary dzialaja

Statystyka do skomplikowana nauka, i czesto mozna zle zidentyfikowac przyczyne, albo pomylic ja ze skutkiem.

Fotoradary w niektorych przypadkach niewatpliwie dzialaja, ale ... FR nie bylo, a ilosc wypadkow tez spadala.

Np. na dk8 nastawiano FR gesto, i efekt - 1/3 wypadkow mniej
http://www.drogizaufania.pl/aktualnosc/179

Ale teraz trzeba by zebrac szczegolowe dane z wielu lat i przeanalizowac szczegolowo - czy aby na pewno to prawda, i czy na tle calego kraju tez bylo polepszenie bezpieczenstwa.

Choc te FR na odcinku Piotrkow-Warszawa, to nawet mi sie podobaly..


J.

39 Data: Styczen 09 2013 17:17:08
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello J.F,

Wednesday, January 9, 2013, 12:40:17 PM, you wrote:

czyli tusk ma racje w takim razie, fotoradary dzialaja
Statystyka do skomplikowana nauka, i czesto mozna zle zidentyfikowac
przyczyne, albo pomylic ja ze skutkiem.

Można też chamsko manipulować i kłamać, twierdząc, że 3500 ofiar w
39-milionowym kraju to 110 ofiar na milion.

[...]

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

40 Data: Styczen 09 2013 19:21:19
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz"  napisał w
Hello J.F,

Statystyka do skomplikowana nauka, i czesto mozna zle zidentyfikowac
przyczyne, albo pomylic ja ze skutkiem.

Można też chamsko manipulować i kłamać, twierdząc, że 3500 ofiar w
39-milionowym kraju to 110 ofiar na milion.

Oj tam, drobiazg, mozna sie pomylic, a moze odjal tych co w Londynie :-)

J.

41 Data: Styczen 09 2013 22:17:43
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello J.F,

Wednesday, January 9, 2013, 7:21:19 PM, you wrote:

Statystyka do skomplikowana nauka, i czesto mozna zle
zidentyfikowac
przyczyne, albo pomylic ja ze skutkiem.
Można też chamsko manipulować i kłamać, twierdząc, że 3500 ofiar w
39-milionowym kraju to 110 ofiar na milion.
Oj tam, drobiazg, mozna sie pomylic, a moze odjal tych co w Londynie
:-)

Po prostu przyjął dane z 2011 roku opisując sytuację z tego roku. Żeby
udowodnić tezę, zmanipulował fakty.

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

42 Data: Styczen 09 2013 10:31:54
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "Michal Jankowski"  napisał w wiadomości

podstawowe pytanie czy teraz jest mniej wypadkow niz np 20 lat temu
jak fotoradarow nie bylo

Ogólnie? Czy w przeliczeniu na 1000 pojazdów? :>

Nie trzeba nawet przeliczać:
rok  wypadki    zabici     ranni
1991  54 038     7 901    65 242
1998  61 588     7 080    77 560
2012  36 505     3 520    45 094

A liczba pojazdów w latach 1991-2012 wzrosła ok. 3 razy.

Az tyle ? Wydaje mi sie ze troche mniej.
Tym niemniej ... gdzies od tego ~98 samochodow zrobilo sie za duzo, tlok na drogach coraz wiekszy, i z tego powodu ... wypadkow jest mniej.

Jedziesz w ciagu, z przeciwka ciag, i tak sobie spokojnie jedziecie.

Ba, w 1975
samochodów było ponad 20 razy mniej niż dziś, a trupów na szosie ponad
pięć i pół tysiąca.

A sa jakies statystyki z tego okresu ? Niebezpieczne te warszawy i syrenki byly, czy wiekszosc to najechanie na pieszego po nocy ... a pieszego poza miastem trudno dzis spotkac.

J.

43 Data: Styczen 08 2013 20:01:19
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "megrims"  napisał w wiadomości

To wszystko racja. Przecież w Polsce od dawna przy władzy są
cwaniaki i złodzieje. Każda nowa władza zajęta jest okopywaniem
się, urządzaniem rodziny i znajomych. Koryto i tyle.

No ale co im reszta kierowcow zawinila :-)

Brak spójnej wieloletniej polityki w każdym obszarze. Każda
nowa władza torpeduje to co zrobili poprzednicy czyli
często opozycja.

No wiesz - wynik wyborczy czesto pokazywal ze polityka poprzednikow jest powszechnie nielubiana.
W zasadzie to mamy pierwsze wybory, gdy partia rzadzaca pozostala na stanowisku :-)

Myślę, że nasi rodzice nie o taką Polskę walczyli.

Juz w 1993 zaglosowali ponownie na komuchow.
No moze nie calkiem - SLD zdobylo 20% glosow, najlepszy wynik ... ale jednak 80% glosowalo na innych :-)

Ale 2 lata wczesniej mialo tylko 11%.

W stanie wojennym miałem 13 lat więc się nie
udzielałem za bardzo. Ale jak dzisiaj patrze co się dzieje,
to myślę, że nie jednego obywatela chuj strzela.

Strzela, ale wtedy glosuje na takich, ktorzy glosno krzycza.
Np Kaczynski :-)

Ja tylko czekam aż to wszystko pierdolnie, bo to kwestia czasu.

I bedzie lepiej ?
Model belgijski - ile tam bylo - rok bez parlamentu czy dwa ?
Ale kiedys i u nas sie zdarzy.

Inna sprawa to ja nie jestem za tym, aby wszyscy zapierdalali
ile fabryka da.

Tylko Megrimsowi wolno :-)
Ale Cavallino protestuje :-)

A pamiętacie te uwagi od psiarni, że podniesienie dozwolonej
prędkości na autostradach z 130 na 140 to ludobójstwo?

Statystyk z austrostrad chyba ciagle nie ma.
Ale na A4 nic sie nie zmienilo - wiekszosc jedzie ponizej 130, nieliczni i tak ponad 140 :-)


J.

44 Data: Styczen 08 2013 20:18:50
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieni�dze?
Autor: megrims 

W dniu 2013-01-08 20:01, J.F pisze:

Użytkownik "megrims"  napisał w wiadomości
(ciach)

Inna sprawa to ja nie jestem za tym, aby wszyscy zapierdalali
ile fabryka da.

Tylko Megrimsowi wolno :-)
Stary jestem już :(
Oczywiście - czasem zdarza mi się pojechać ile fabryka da,
ale to już nie te lata, że był to stan permanentny. Ostatni
mandat miałem półtora roku temu i to w debilnym miejscu.
Maj, 5 rano, sucho, słońce świeci 3 pasy w jedną stronę i 92/70.

Obecnie 0 punktów i coraz częściej mnie wyprzedzają.

Ale Cavallino protestuje :-)
Tak?

A pamiętacie te uwagi od psiarni, że podniesienie dozwolonej
prędkości na autostradach z 130 na 140 to ludobójstwo?

Statystyk z austrostrad chyba ciagle nie ma.
Ale na A4 nic sie nie zmienilo - wiekszosc jedzie ponizej 130, nieliczni
i tak ponad 140 :-)
Boją się tych wyświetlaczy co pokazują mrugające 140.



J.



--
http://www.pobralem.pl
I'm still clean....

45 Data: Styczen 10 2013 09:21:33
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2013-01-08 20:01, J.F pisze:

Myślę, że nasi rodzice nie o taką Polskę walczyli.

Juz w 1993 zaglosowali ponownie na komuchow.
No moze nie calkiem - SLD zdobylo 20% glosow, najlepszy wynik ... ale jednak 80% glosowalo na innych :-)

To i tak całkiem niedużo, jak na wynik najpoważniejszej opozycji, tuż po najcięższym etapie
balcerowiczowskich reform. Był jeszcze spory kredyt zaufania dla nowej władzy i niezła pamięć o starej.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

46 Data: Styczen 08 2013 20:53:56
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F. 

Dnia Tue, 08 Jan 2013 18:24:56 +0100, megrims napisał(a):

Brak spójnej wieloletniej polityki w każdym obszarze. Każda
nowa władza torpeduje to co zrobili poprzednicy czyli
często opozycja. Myślę, że nasi rodzice nie o taką Polskę
walczyli.

A propos - coraz czesciej juz tak nie jest.
Wladza siedzi przy korycie 4 lata, a zobowiazan zostawia na wiecej.
Czy to unijna dyrektywa, czy koncesja autostradowa na 30 lat, czy umowa z
Kapschem ... i juz nastepni nie moga skasowac bramek na autostradzie,
chocby nie wiadomo jak byli z tego niezadowoleni.

J.

47 Data: Styczen 08 2013 18:32:38
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup

Bo w sumie nie sądzę, żeby obecnie w fotoradarach chodziło tak naprawdę o
pieniądze - władzy się to nie opłaca.

Tez tego nie rozumiem. IMHO - gdyby chodzilo o kase to juz dawno by ja sciagali.
A zrobili wrecz odwrotnie.

Jest chyba jakas dyrektywa unijna w sprawie zmniejszenia ilosci wypadkow. Moze sie musza wykazac dzialaniami ?
Moze tak naprawde nikomu na tym nie zalezy i stwierdzili "jak unia chce, to niech najpierw zaplaci".

Moze jak Tusk zostal premierem to ktos tam sie znalazl blizej ucha i szepcze "za duzo piratow".
A moze tylko krowa nie zmienia pogladow, a czlowiek u wladzy powinien analizowac sytuacje i sie dostosowywac.

Te 1.5mld wpisane w plan (raczej nierealne), to są grosze w centralnym

IMO te 1.5 mld sa jak najbardziej realne. Przynajmniej przez rok/dwa, az sie ludzie zorientuja i przytemperuja.

budżecie który ma około 300mld.

Z tym ze wiesz - jak budzet napiety, to kazdy miliard sie liczy.
Jakos tak od 40 lat nie potrafimy np ograniczyc wydatkow o 10%, i niech nie bedzie deficytu.

Strzelam, że jak uda się dostać 0.5mld, wkurzając przy tym pół narodu, to
będzie wszystko. Wielkości rzędu promili całego budżetu.

pol mld to jest raptem 1.5mln mandatow po 300zl.
Wkurzy sie 1.5 mln kierowcow ... a mamy ich 15-20mln.

Gdyby naszym politykierom chodziło o pieniądze, to takie 1.5mld można
zabrać bardziej bezboleśnie.

Ja twierdze nieco inaczej - gdyby chodzilo o pieniadze, to od paru lat by lapali.
Nie trzeba wolac ITD, mozna bylo zmobilizowac policje, mozna bylo zmobilizowac SG, mozna wreszcie bylo zostawic policji ich zabawki, a ITD dokupic nowe. Tymczasem de facto przez te lata odebrano policji FR.

Bo założę się, że gdyby te "przydziałowe" 100zł od pojazdu, zabrać w inny
sposób - podatkiem jakimś, czy opłatami za drogi to nie byłoby takiego
krzyku jak przy fotoradarach (a w dodatku kasa w budżecie dużo bardziej
pewna).

Krzyk bylby.  Tacy co by glosno krzyczeli by sie znalezli.
No chyba ze tak dyskretnie by sie dalo - np powinnismy obnizyc akcyze, ale tego nie zrobimy ...

A o fotoradarach i inwigilacji kiedyś Tusk wypowiedział się bardzo jasno i
dosadnie. I zostanie mu to wyciągnięte przy następnych wyborach, a że
kierowcy bardzo nie lubią płacić mandatów, no to niewykluczone że tymi
fotoradarami na własne życzenie przegra wybory.

Mozliwe ze wladza wk* kierowcow sie nie boi ... bo druga polowa jedzie przepisowo i uwaza ze piratow trzeba lapac i mandaty im wsadzac.
Troche tez watpie w skutki wyborcze, zalezy troche od konkurencji, ale my ciagle nie mozemy glosowac za wladza ktora sie nam podoba, a musimy przeciw wladzy ktora sie nie podoba. I co - z wk* na FR zaglosujesz na partie co ma "Prawo" w nazwie ?

A niezaleznie od tego Tusk jakos nie ma koncepcji tej wladzy - mialo byc 3*15, wyszla podwyzka podatkow.
Najezdzal na FR, teraz sam je stawia. Widac tak juz musi byc - polityk to sprzedajna k*wa :-)

Bo ogólny temat jest taki, żeby kontrolą drogową nie zajmowała się policja
- i to jest bardzo dobry kierunek. Bo nie ma sensu żeby tak proste
czynności wykonywała policja.
Policjant to droga impreza - trzeba go wykształcić, dać broń, nauczyć
strzelać, dać przywileje mundurowe i drogie przywileje emerytalne. To jest

a z ITD tak nie ma ?

bez sensu żeby potem zamiast łapać przestępców stał w krzakach z radarem
albo alkomatem, a po krótkie służbie zostawał emerytem.

Moze biegac i lapac, a po krotkiej sluzbie patrolowej awansuje na starszego radarowego :-)

Problem ten można próbować rozwiązać na kilka sposobów.
Pierwszą próbą było oddanie kontroli drogowej w ręce straży gminnych i
miejskich - pomysł upadł, bo większość gmin nie była zainteresowana, a
kilkanaście zainteresowanych było nadmiernie.

Czy tak nie byla zainteresowana - straze miejskie chyba wszystkie troche tych FR maja. Nie duzo, nie malo, tak w sam raz. Ile wyborcy zniosa :-)
Wiejskie ... dla wielu chyba za duzy wydatek, a potem trzeba robic stope zwrotu.

Tym niemniej - ciagle bedzie ten argument - pod szkola kierowcy jezdza jak wariaci, a policja nic nie robi.
A policja odpowiada ze robi - ma radary, ma FR i codziennie uzywa. Ale szkol duzo i rozne patroluja.

Tylko ze ITD tu nic nie rozwiaze. To jest wlasnie idealne miejsce na SG - wiecie gdzie, pilnujcie sami.
Mozna ewentualnie zrobic tak ze mandaty ida do budzetu panstwa, a do FR jest duze dofinansowanie.

Druga obecnie próba to ITD - w zamyśle kierunek niezły, natomiast wykonanie
widzę że będzie fatalne.
Jakiś szef tej służby (do tej pory marginalizowanej), będzie bardzo chciał
się wykazać, a jedynym pewnym, mierzalnym i krótkoterminowym kryterium
jakie przyjdzie mu do głowy to kasa. Te 1.5mld które i tak jest w sumie bez
znaczenia dla budżetu, dla niego będą wielkim sukcesem. Zabrał się więc za
to z zawziętością godną strażników gminnych z Białego Boru i wyleje dziecko
z kompielą.

IMO - jak by sie chcial wykazac, to by juz dawno te 1.5mld zarobil. Nie spieszylo mu sie.

Podstawowe błędy które robi się w tym procesie to:
- rezygnacja z ludzi na rzecz maszyn (fotoradarów), oraz z karania na
miejscu, na opóźnione karanie korespondencyjne.
Pewnie chodzi o cięcie kosztów i utrudnienie korupcji, ale nie tędy droga.

Zauwaz ze to ma narzucone odgornie ustawa. Ustawa na projekcie rzadowym.
System automatycznego karania kierowcow.
IMHO - moglby tam w okresie przejsciowym ludzi zatrudnic, mialby te 1.5 mld od dwoch lat.

Pracownik takiego ITD zarabia pewnie równowartość 20 średnich mantatów
miesięcznie, niech kosztuje (z radiowozem i utrzymaniem) ze 40 mandatów. On
da radę na siebie zarobić prowadząc kontrole osobiście, a działanie
prewencyjne kontroli "z ludzką twarzą", wydaje się być lepsze przy niższym
działaniu represyjnym.

Ale wtedy mu wydajnosc spadnie. Nie wiem czemu, ale u policjantow to wypisywanie trwa i trwa. I stoi i widac go i lapie pojazd co 15 minut.
FR  zaamuflowany moze byc znaczaco lepszy.

- skupienie się wyłącznie na prędkości
To jest konsekwencja stawiania na fotoradary, które nadają się tylko do
tego, a to nie jedyne wykroczenie na drogach.

Ale trzeba przyznac ze wiekszosc wypadkow zdarza sie z nadmiernej predkosci, a przynajmniej takowa sie przyczynia.

Przy czym ... pierwotny pomysl, ze  beda stale FR i zawsze czynne, niewiele w kwestii predkosci zmienia.
Kierowcy zwolnia, a za nim pedal do podlogi.
Sprawdziloby sie na skrzyzowaniach na gierkowce, ale poza tym kiepsko.

Powiedzmy sobie szczerze - jesli kierowca ma zaczac przestrzegac przepisow, to trzeba mu wystawic pare mandatow z zaskoczenia, przekona sie ze z FR nie wygra, uzbiera 20 pkt, to zaraz zwolni.

Żywi funkjonariusze jeżdżąc drogami i kontrolując pojazdy mogą zwracać
uwagę na inne wykroczenia, stan techniczny pojazdów, mogą szukać pojazdów
skradzionych, kontrolować trzeźwość, uprawnienia itp. itd.

Moze nie chca wk* wyborcow tym stanem technicznym ? Jezdzi ? Jezdzi, az za szybko.
To widac stan na to pozwala i czego tu sie wladza czepia :-)

Najlepszy cel dla kasy z mandatów to jakiś osobny fundusz - pomoc ofiarom
wypadków, rozdzielenie między organizacje pożytku publicznego (tam gdzie
1%), może ZUS i wypłaty z niego premii dla emerytów i rencistów.

No ale jesli chodzi o kase, to sa inne potrzeby :-)

J.

48 Data: Styczen 08 2013 19:53:45
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: LEPEK 

W dniu 2013-01-08 17:21, Tomasz Pyra pisze:

Takie moje przemyślenia na temat władzy miotającej się od jakiegoś czasu w
dziedzinie kontroli drogowych.

Tylko widzisz - ty to tak wszystko logicznie, z perspektywy, na podstawie doświadczeń itp. ale opisujesz organizację, której cele są bardzo krótkoterminowe, zwierzchnictwo zmienne, budżet niejako otrzymany w spadku i w wyniku uchwalenia stu innych budżetów, a misja określana na nowo co 3 miesiące. W tej organizacji podstawową jednostką i zarazem sensem istnienia jest etat. Wszystko potrafisz popsuć ;)

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Corolla E11 4E-FE   sedan  '97
Avensis T22 1CD-FTV sedan  '01

49 Data: Styczen 08 2013 20:11:56
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-01-08 19:53, LEPEK pisze:

W dniu 2013-01-08 17:21, Tomasz Pyra pisze:
Takie moje przemyślenia na temat władzy miotającej się od jakiegoś
czasu w
dziedzinie kontroli drogowych.

Tylko widzisz - ty to tak wszystko logicznie,

Niestety nie. Z częścią wypowiedzi zgodzić się można, z częścią...

50 Data: Styczen 08 2013 20:08:09
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: elmer radi radisson 

On 2013-01-08 17:21, Tomasz Pyra wrote:

Takie moje przemyślenia na temat władzy miotającej się od jakiegoś czasu w
dziedzinie kontroli drogowych.
Bo w sumie nie sądzę, żeby obecnie w fotoradarach chodziło tak naprawdę o
pieniądze - władzy się to nie opłaca.

Te 1.5mld wpisane w plan (raczej nierealne), to są grosze w centralnym
budżecie który ma około 300mld.

Ale ziarnko do ziarnka.. a malo jest tak prostych i tanich metod
natrzepania kasy, jak ta. Jakie sa ograniczenia - kazdy wie, ilu
kierowcow je respektuje - j/w - za to zakup kilkudziesieciu
FR na pokladzie fordow, ktore wg. podawanych wyliczen zwrocily
sie bodajze w dwa tygodnie, a pojezdza pewnie jeszcze ze 2-3 lata
zanim je zarzna i wymienia na nowe. Wiec to jest wielka ferma
kur niosacych zlote jajka.

A to kogo wpienia a kogo nie, to nie jest jednoznaczne. Widocznie
ktos wyliczyl ze wobec masy spolecznej zadziala populizm z haslami
o "mordercach drogowych" do ktorych w praktyce zaliczy sie byle
pechowca jadacego 62+ przez jakas zapyziala wies bez zywej duszy na
horyzoncie.


--

memento lorem ipsum

51 Data: Styczen 08 2013 20:10:17
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-01-08 17:21, Tomasz Pyra pisze:
(big cut)

Podstawowe błędy które robi się w tym procesie to:

- rezygnacja z ludzi na rzecz maszyn (fotoradarów), oraz z karania na
miejscu, na opóźnione karanie korespondencyjne.
Pewnie chodzi o cięcie kosztów i utrudnienie korupcji, ale nie tędy droga.

Droga dokładnie tędy. Zresztą tez zarzut stoi w sprzeczności z tym, co
napisałeś wcześniej:
<cite>
Bo ogólny temat jest taki, żeby kontrolą drogową nie zajmowała się policja
- i to jest bardzo dobry kierunek. Bo nie ma sensu żeby tak proste
czynności wykonywała policja.
Policjant to droga impreza - trzeba go wykształcić, dać broń, nauczyć
strzelać, dać przywileje mundurowe i drogie przywileje emerytalne. To jest
bez sensu żeby potem zamiast łapać przestępców stał w krzakach z radarem
albo alkomatem, a po krótkie służbie zostawał emerytem.
</cite>

Niech maszyny robią swoje. Od dawna tak to już działa w krajach bardzie
zaawansowanych motoryzacyjnie.

- skupienie się wyłącznie na prędkości

Nie skupiają się wyłącznie na prędkości

To jest konsekwencja stawiania na fotoradary, które nadają się tylko do
tego, a to nie jedyne wykroczenie na drogach.

Od dawna pojawiają się różnej maści fotorejestratory, a fotoradary o
dziwo nie tylko prędkość rejestrują.

Żywi funkjonariusze jeżdżąc drogami i kontrolując pojazdy mogą zwracać
uwagę na inne wykroczenia,

No i tak się dzieje.

stan techniczny pojazdów,

Tych w złym stanie nie jest dużo, zresztą statystyka mówi, że wpływ
stanu niewielki - gorzej z prędkością i innymi zachowaniami.

mogą szukać pojazdów
skradzionych,

Skradzionych szukają..

kontrolować trzeźwość,

Trzeźwość? Przy obecnym wpływie na wypadkowość to kolejny medialny
populizm.

uprawnienia itp. itd.

To system wyłapuje. Tyż automaty - żywa policja/ITD do tego
niepotrzebna.

Zatrzymanie bezpośrednio po popełnieniu wykroczenia nie rodzi kontrowersji
ze sposobami na ustalenie kierującego,

Znowu sprzeczność. Pomijając to co napisałeś w tym wątku - zdaje się,
że byłeś aktywnym orędownikiem opcji, by nikogo nie ganiać, nie
stresować, tylko później mu mandacik przyłożyć za zachowanie. No, a on
powie, że ta ręka to nie jego...

jakiś niekonstytucyjnych nakazów
denuncjonwania siebie czy osób bliskich przez właścicieli pojazdów, czy
karania właściciela pojazdu chociaż ten nie zrobił niczego złego.

ROTFL - typowo populistyczna papka.

52 Data: Styczen 08 2013 20:58:00
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Hinek 

Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał


Niech maszyny robią swoje. Od dawna tak to już działa w krajach bardzie
zaawansowanych motoryzacyjnie.


No proszę, to są jednak kraje bardziej zaawansowane motoryzacyjne
od Polski!  Cóż to za zamiana poglądów? Gdy swego czasu w dyskusji o
światłach napisałem coś takiego - wywołało to u Ciebie świete
oburzenie. Jak to się ludzie zmieniają...

--
Hinek

53 Data: Styczen 08 2013 21:20:03
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-01-08 20:58, Hinek pisze:

"Artur Maśląg"  napisał:

Niech maszyny robią swoje. Od dawna tak to już działa w krajach bardzie
zaawansowanych motoryzacyjnie.

No proszę, to są jednak kraje bardziej zaawansowane motoryzacyjne
od Polski!

Nigdy temu nie zaprzeczałem, a wręcz przeciwnie.

Cóż to za zamiana poglądów?

Jaka zamiana poglądów?

Gdy swego czasu w dyskusji o
światłach napisałem coś takiego - wywołało to u Ciebie świete
oburzenie.

ROTFL - napiszę tylko, że delikatnie mijasz się z prawdą. Już nie
wspomnę o tym, że obowiązek świecenie all day staje się mocno
powszechny, czy też zalecany.

Jak to się ludzie zmieniają...

Z grzeczności napiszę, że w zakresie Twoich sugestii to problem
z 'pamięcią'. Googlowate archiwum stoi otworem.

54 Data: Styczen 09 2013 07:43:25
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Hinek 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał


Z grzeczności napiszę, że w zakresie Twoich sugestii to problem
z 'pamięcią'. Googlowate archiwum stoi otworem.


Tak, stoi otworem.

--
Hinek

55 Data: Styczen 10 2013 09:37:42
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2013-01-09 07:43, Hinek pisze:


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał

Z grzeczności napiszę, że w zakresie Twoich sugestii to problem
z 'pamięcią'. Googlowate archiwum stoi otworem.


Tak, stoi otworem.

Więc wypadało by go uzyć. I zdecydowanie wypadałoby aby uzył go ten, który zarzuca kłamstwo.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

56 Data: Styczen 12 2013 09:26:57
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Hinek 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał


Więc wypadało by go uzyć. I zdecydowanie wypadałoby aby uzył go ten, który zarzuca kłamstwo.


Trzeba było poczytać burzliwe dyskusje  o światłach. Zobacz wątek
"Swiatła przez cały rok" z marca 2006r.  Wtedy jednym z argumentów
przeciwko świeceniu było to że w krajach zaawansowanych motoryzacyjnie
nie świeci się.

Pisałem tam:
" Twierdze ze nasz kraj jest zasciankiem motoryzacyjnym. Skansenem. W
porownaniu do krajow o ktorych pisalem poprzednio.
 Dlatego wymadrzanie sie u nas,  jak to bedzie bezpiecznie po zapaleniu
 swiatel, bawi mnie. Jesli wprowadzi sie taki przepis w USA, albo w
 Niemczech - da mi to do myslenia. Ale jesli robi to Ministerstwo
 Infrastruktury z Polaczkiem, czy jakies inne urzedasy, to mnie pusty
 smiech ogarnia. "

Odpowiedź Artura na ten argument:
"Więcej nie potrzebuję. Nie ma o czym dyskutować"

Jak widać doświadczenia krajów rozwiniętych motoryzacyjnie miał wtedy
nasz kolega w głębokim poważaniu. Jakoś dziwnie ubodło Go twierdzenie o
naszej zasciankowosci. Ministerstwo Infrastruktury było The Best!
A teraz pisze jak to wszystko  w tych rozwiniętych krajach świetnie
działa....Naśladujmy ich!  Wiedzą lepiej!

Archiwum stoi otworem.

--
Hinek

57 Data: Styczen 09 2013 10:18:04
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Ergie 

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup

Gdyby naszym politykierom chodziło o pieniądze, to takie 1.5mld można
zabrać bardziej bezboleśnie.
Bo założę się, że gdyby te "przydziałowe" 100zł od pojazdu, zabrać w inny
sposób - podatkiem jakimś, czy opłatami za drogi to nie byłoby takiego
krzyku jak przy fotoradarach (a w dodatku kasa w budżecie dużo bardziej
pewna).

Dotąd pełna zgoda.

A o fotoradarach i inwigilacji kiedyś Tusk wypowiedział się bardzo jasno i
dosadnie. I zostanie mu to wyciągnięte przy następnych wyborach, a że
kierowcy bardzo nie lubią płacić mandatów, no to niewykluczone że tymi
fotoradarami na własne życzenie przegra wybory.

A tu IMO się mylisz. O ile w różnych internetowych sondażach większość jest przeciwko fotoradarom, o tyle gdy około rok temu sondaż był robiony przez jakiś OBOP czy inna organizację wśród grupy reprezentatywnej a nie tylko internautów to większość była za zaostrzeniem przepisów drogowych.

Z resztą nic w tym dziwnego skoro z dorosłych Polaków pewnie 20% to emeryci, 40% kobiety które w większości uważają, że faceci to piraci, a nawet z pozostałych 40% mężczyzn sporo to tzw. kapelusznicy którzy "oszczędzają" jeżdżąc "ekonomicznie" 70 poza miastem i 90 na autostradzie.

Bo ogólny temat jest taki, żeby kontrolą drogową nie zajmowała się policja
- i to jest bardzo dobry kierunek. Bo nie ma sensu żeby tak proste
czynności wykonywała policja.
Policjant to droga impreza - trzeba go wykształcić, dać broń, nauczyć
strzelać, dać przywileje mundurowe i drogie przywileje emerytalne. To jest
bez sensu żeby potem zamiast łapać przestępców stał w krzakach z radarem
albo alkomatem, a po krótkie służbie zostawał emerytem.

Tu znowu pełna zgoda.

[ciach]

Podsumowując: IMO dobrze, że łapaniem tzw. piratów zajmie się ITD a nie policja bo dla nas podatników w ogólnym rozrachunku będzie taniej, niedobrze, że jak na razie jedynym kryterium ich skuteczności jest ilość mandatów. Niezależnie od tego nie ma to większego wpływu na budżet, ani nastroje _większości_ społeczeństwa.

Ps. Jest jeszcze jeden aspekt. W Polsce mamy bardzo wysoką śmiertelność w wyniku wypadków. Unia co roku w swoich raportach zwraca na to uwagę i  żąda działań. Oni nie rozumieją, że ta śmiertelność to w dużej mierze wynik rzęchów spawanych z ćwiartek itp. a nie prędkości. Dlatego możliwe, że te wszystkei działąnia to działania pod publiczkę ale nie naszą, a europejsko-urzędniczą.

Pozdrawiam
Ergie

58 Data: Styczen 09 2013 11:39:46
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Wed, 9 Jan 2013 10:18:04 +0100, Ergie napisał(a):

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup


Gdyby naszym politykierom chodziło o pieniądze, to takie 1.5mld można
zabrać bardziej bezboleśnie.
Bo założę się, że gdyby te "przydziałowe" 100zł od pojazdu, zabrać w inny
sposób - podatkiem jakimś, czy opłatami za drogi to nie byłoby takiego
krzyku jak przy fotoradarach (a w dodatku kasa w budżecie dużo bardziej
pewna).

Dotąd pełna zgoda.

A o fotoradarach i inwigilacji kiedyś Tusk wypowiedział się bardzo jasno i
dosadnie. I zostanie mu to wyciągnięte przy następnych wyborach, a że
kierowcy bardzo nie lubią płacić mandatów, no to niewykluczone że tymi
fotoradarami na własne życzenie przegra wybory.

A tu IMO się mylisz. O ile w różnych internetowych sondażach większość jest
przeciwko fotoradarom, o tyle gdy około rok temu sondaż był robiony przez
jakiś OBOP czy inna organizację wśród grupy reprezentatywnej a nie tylko
internautów to większość była za zaostrzeniem przepisów drogowych.

Tu jeszcze pytanie na ile działa zjawisko, że przeciętny kierowca siebie
uważa za kierowcę doskonałego, otoczonego tylko przez stado dużo gorszych
od niego wariatów i kierowców nieudolnych.
Jak naprawdę zrobi zero tolerancji na drogach, to się jeszcze im odwidzi.

Ps. Jest jeszcze jeden aspekt. W Polsce mamy bardzo wysoką śmiertelność w
wyniku wypadków. Unia co roku w swoich raportach zwraca na to uwagę i  żąda
działań.

Pytanie jeszcze czy tu nie ma grubych błędów statystycznych.
Tacy Niemcy mają np. bardzo niską śmiertelność, ale dlatego że mają dużo
szerszą definicję wypadku co wiele zdarzeń które u nas będą kolizją, tam do
statystyki trafia jako wypadek.

Tu jeszcze może grać rolę łatwość i wysokość odszkodowań za wypadki - im
bardziej "opłaca się" być nieśmiertelną ofiarą wypadku, tym więcej takich
wypadków będzie w statystyce.

59 Data: Styczen 09 2013 13:30:34
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Ergie 

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup

A tu IMO się mylisz. O ile w różnych internetowych sondażach większość jest
przeciwko fotoradarom, o tyle gdy około rok temu sondaż był robiony przez
jakiś OBOP czy inna organizację wśród grupy reprezentatywnej a nie tylko
internautów to większość była za zaostrzeniem przepisów drogowych.

Tu jeszcze pytanie na ile działa zjawisko, że przeciętny kierowca siebie
uważa za kierowcę doskonałego, otoczonego tylko przez stado dużo gorszych
od niego wariatów i kierowców nieudolnych.

Oczywiście, zgodnie z zasadą każdy kto jedzie szybciej to wariat i pirat, a każdy kto jedzie wolniej to nieudacznik i zawalidroga a pomiędzy nimi "JA" - jedyny dobry kierowca.

Jak naprawdę zrobi zero tolerancji na drogach, to się jeszcze im odwidzi.

Zależy jakie zero tolerancji - jeśli chodzi o zakaz parkowania to nie widzę większości, ale jeśli chodzi o zero tolerancji dla przekraczania prędkości to imo mogłoby się znaleźć wielu chętnych. W moim odczuciu sporo tu się zmieniło w ostatnich dwóch latach gdy media ciągle trąbiły o wysokich cenach paliw i o mitycznych oszczędnościach związanych z wolną jazdą.

Wielu moich znajomych w wieku 30-40 lat którzy wcześniej nie należeli do grzecznych kierowców zaczęło jeździć wolniej, aż do skrajności jak np. jazda do Holandii autostradami 90 km na godzinę "Bo inaczej dużo pali" a tego, że dochodzi konieczność noclegu to już nikt nie liczy. Dla nich problemem byłyby dopiero fotoradary w miastach bo poza miastami i tak nie łamią ograniczeń.

Jeśli o mnie chodzi to mam mieszane uczucia, bo z jednej strony jak mnie nawigacja ostrzega o radarze stacjonarnym to zwalniam - więc musze przyznać, że jakieś działanie prewencyjne mają z drugiej strony zaraz po takim radarze przyspieszam.

Dlatego osobiście wolałbym aby w miastach które leżą przy drogach krajowych wprowadzić pomiary odcinkowe, a poza miastami zlikwidować fotoradary. Dzięki temu tam gdzie są piesi będzie 100% prewencja, a tam gdzie ich nie ma, nikt mnie nie będzie łapał na jakimś ograniczeniu do 70 na dwupasmówce "bo ktoś kiedyś tutaj się nie zmieścił w zakręt starym rozklekotanym golfem".

Ps. Jest jeszcze jeden aspekt. W Polsce mamy bardzo wysoką śmiertelność w
wyniku wypadków. Unia co roku w swoich raportach zwraca na to uwagę i żąda
działań.

Pytanie jeszcze czy tu nie ma grubych błędów statystycznych.
Tacy Niemcy mają np. bardzo niską śmiertelność, ale dlatego że mają dużo
szerszą definicję wypadku co wiele zdarzeń które u nas będą kolizją, tam do
statystyki trafia jako wypadek.

Nie, oni to liczą w przeliczeniu na 1000 mieszkańców a nie w przeliczeniu na 1000 wypadków.

Tu jeszcze może grać rolę łatwość i wysokość odszkodowań za wypadki - im
bardziej "opłaca się" być nieśmiertelną ofiarą wypadku, tym więcej takich
wypadków będzie w statystyce.

Jak wyżej - w tej statystyce (na 1000 mieszkańców) nie ma to znaczenia.

Pozdrawiam
Ergie

60 Data: Styczen 09 2013 17:46:58
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Wed, 9 Jan 2013 13:30:34 +0100, Ergie napisał(a):

Jak naprawdę zrobi zero tolerancji na drogach, to się jeszcze im odwidzi.

Zależy jakie zero tolerancji - jeśli chodzi o zakaz parkowania to nie widzę
większości, ale jeśli chodzi o zero tolerancji dla przekraczania prędkości
to imo mogłoby się znaleźć wielu chętnych.

Chętni zawsze się znajdą na wszystko, znam ludzi którzy popierają pułapki w
Białym Borze :)

Ja się zgadzam że w terenie zabudowanym powinno się jeździć powoli i 50km/h
jest tu dobrą prędkością. Na jednojezdniowych drogach za miastem 90, a na
skrzyżowaniach z 70. Do tego sieć autostrad itd...

Tak długo jak system by służył do wyłapywania takich kierowców, to ja się
nawet bym z tym zgadzał.

Ale jak to miał powiedzieć Benjamin Franklin że ludzie którzy gotowi są
poświęcić wolność dla bezpieczeństwa, stracą jedno i drugie, tak obawiam
się że właśnie tak to się skończy.


Bo obawiam się że szef ITD będzie się chciał wykazać nie trudną do
mierzenia poprawą bezpieczeństwa, a kwotą wystawionych mandatów - co
obawiam skończy się znowu ukrytymi fotoradarami łapiącymi w środku lasu 5m
za tablicą terenu zabudowanego.
A kontrole w mieście to się nie będzie opłacało bo tam kierowcy jeżdżą
wolniej, a lepiej złapać 10 kierowców co to mają 70/50 na granicy terenu
zabudowanego niż jednego który w środku miasta jedzie ewidentnie za szybko
i powoduje zagrożenie.

A że nie są to obawy bezpodstawne niech świadczy że to już zaczyna się
dziać - zamontowali sobie fotoradary wewnątrz samochodów i łapią z
zaparkowanych, bo to pozwala im ominąć prawo dotyczące pomiarów
stacjonarnych nakazujące uzasadnienie miejsca, oznakowanie fotoradaru i
miejsca.
Te ich radiowozy spotkałem dotychczas wyłącznie w "dziwnych" miejscach w
których ograniczenia są conajmniej dyskusyjne i gdzie mogą liczyć na dobry
zarobek.
Nie widziałem ich stojących w mieście, gdzie jest ruch pieszych itd.

Tego typu działania rodzą u mnie obawy, że chodzi jednak o to żeby łapać, a
nie o to żeby kierowcy jeździli bezpieczniej.

W moim odczuciu sporo tu się
zmieniło w ostatnich dwóch latach gdy media ciągle trąbiły o wysokich cenach
paliw i o mitycznych oszczędnościach związanych z wolną jazdą.

Jakie mityczne? :)
Moje auto jak jadę powoli zużywa 8l/100km, jak jadę szybko to 50l/100km :)

Pytanie jeszcze czy tu nie ma grubych błędów statystycznych.
Tacy Niemcy mają np. bardzo niską śmiertelność, ale dlatego że mają dużo
szerszą definicję wypadku co wiele zdarzeń które u nas będą kolizją, tam
do
statystyki trafia jako wypadek.

Nie, oni to liczą w przeliczeniu na 1000 mieszkańców a nie w przeliczeniu na
1000 wypadków.

No tak - na mieszkańca to faktycznie nie ma znaczenia.

61 Data: Styczen 09 2013 21:16:39
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Tomasz Pyra"


Jak naprawdę zrobi zero tolerancji na drogach, to się jeszcze im odwidzi.

Zależy jakie zero tolerancji - jeśli chodzi o zakaz parkowania to nie widzę
większości, ale jeśli chodzi o zero tolerancji dla przekraczania prędkości
to imo mogłoby się znaleźć wielu chętnych.

Chętni zawsze się znajdą na wszystko, znam ludzi którzy popierają pułapki w
Białym Borze :)

Ja się zgadzam że w terenie zabudowanym powinno się jeździć powoli i 50km/h
jest tu dobrą prędkością.

No ale czemu 50 a nie np tak jak było 60 czy może 40 co też można sobie wyobrazić (tfu tfu). No i przede wszystkim czemu niezależnie od doświadczenia oraz warunków drogowych ?! Prosta droga z dobrą widocznością, dobre warunki ... czemu miałbym kogoś ograniczać w poruszaniu się ???

Na jednojezdniowych drogach za miastem 90,

Tyle za komuny jeździliśmy. Aż tyle dróg nie przybyło by te marginalizować.

a na
skrzyżowaniach z 70

Tak masz

. Do tego sieć autostrad itd...

2 pasy to autostrada ? To nie trzeba ograniczeń


Tak długo jak system by służył do wyłapywania takich kierowców, to ja się
nawet bym z tym zgadzał.

A na czym dokładnie polega twoja koncepcja ? Bo ja tu widzę głównie ograniczanie swobód obywatelskich.

62 Data: Styczen 09 2013 22:04:52
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Wed, 9 Jan 2013 21:16:39 +0100, John Kołalsky napisał(a):


Chętni zawsze się znajdą na wszystko, znam ludzi którzy popierają pułapki
w
Białym Borze :)

Ja się zgadzam że w terenie zabudowanym powinno się jeździć powoli i
50km/h
jest tu dobrą prędkością.

No ale czemu 50 a nie np tak jak było 60 czy może 40 co też można sobie
wyobrazić (tfu tfu).

W obecnych warunkach może i tfu tfu, bo spora część ruchu przelotowego
odbywa się w terenie zabudowanym, ale tak ogólnie to w zasadzie nie jest to
takie głupie...
Bo pomijając przeloty przez niezliczone wsie, to czy to aż taka różnica czy
21km/h (AFAIR) średniej prędkości warszawskiej będziesz wyrabiał
rozpędzając się w paru miejscach do 40 czy 60, doganiając na końcu prostej
i tak ten sam korek i stojąc nadal w tym samym jego miejscu.

No i przede wszystkim czemu niezależnie od
doświadczenia oraz warunków drogowych ?!

Bo doświadczenie pokzuje, że zwłaszcza w terenie zabudowanym doświadczenie
i warunki mają niewiele do rzeczy :-)
Ruch jest tak gęsty że do wielu zderzeń dochodzi z tą prędkością z którą
akurat się jedzie - i bez znaczenia czy to stary dziadunio w rozklekotanym
maluchu, czy Loeb w WRCu.

Prosta droga z dobrą widocznością,
dobre warunki ... czemu miałbym kogoś ograniczać w poruszaniu się ???

Ja tam nie wiem, ale statystyka mówi że warunki o których wspomniałeś są
najniebezpieczniejsze.
Jak pada deszcz, leży śnieg albo jest mgła to problem poważnych wypadków
prawie że znika.
Bo tu niestety okazuje że warunki warunkami, ale jak kierowcy jadą 80 po
śniegu, to jest bezpieczniej niż jak jadą 100 suchym asfaltem.
Bo jak jadą 80 to się zderzają przy 80, a jak jadą 100 to się zderzają przy
100, bo panować przy takich prędkościach nad samochodem i tak potrafi może
1% kierowców, a pozostałe 99% co gorsza uważa że potrafi.


Na jednojezdniowych drogach za miastem 90,

Tyle za komuny jeździliśmy. Aż tyle dróg nie przybyło by te marginalizować.

a na
skrzyżowaniach z 70

Tak masz

. Do tego sieć autostrad itd...

2 pasy to autostrada ? To nie trzeba ograniczeń

Przedewszystkim brak skrzyżowań i ruchu innego niż samochodowy.

63 Data: Styczen 09 2013 21:20:02
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Aron 

tu sie nie zgadzam. Jak snieg to owszem wiekszosc zwalnia, ale jak
jest deszcz to nikt nie zwalnia. Dlatego wiecej wypadkow jest w
deszczu niz w sniegu

64 Data: Styczen 10 2013 12:59:21
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: J.F 

Użytkownik "Aron"  napisał w wiadomości grup

tu sie nie zgadzam. Jak snieg to owszem wiekszosc zwalnia, ale jak
jest deszcz to nikt nie zwalnia. Dlatego wiecej wypadkow jest w
deszczu niz w sniegu

Statystycznie w pazdzierniku owszem tak.
Bo ja to zwalnianie w deszczu widze, sam zwalniam  ... ale juz np Niemcy na swoich autostradach zap* dalej tak samo szybko.

Statystyki tez mowia ze wiekszosc wypadkow jednak w dobrej pogodzie.


J.

65 Data: Styczen 09 2013 23:10:56
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Ergie 

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup

A kontrole w mieście to się nie będzie opłacało bo tam kierowcy jeżdżą
wolniej, a lepiej złapać 10 kierowców co to mają 70/50 na granicy terenu
zabudowanego niż jednego który w środku miasta jedzie ewidentnie za szybko
i powoduje zagrożenie.

A że nie są to obawy bezpodstawne niech świadczy że to już zaczyna się
dziać - zamontowali sobie fotoradary wewnątrz samochodów i łapią z
zaparkowanych, bo to pozwala im ominąć prawo dotyczące pomiarów
stacjonarnych nakazujące uzasadnienie miejsca, oznakowanie fotoradaru i
miejsca.
Te ich radiowozy spotkałem dotychczas wyłącznie w "dziwnych" miejscach w
których ograniczenia są conajmniej dyskusyjne i gdzie mogą liczyć na dobry
zarobek.

Więc może zamiast walczyć z tym by ITD nie było walczyć z bzdurnymi ograniczeniami tam gdzie są nieuzasadnione - wtedy ITD przeniesie się w inne potencjalnie bardziej niebezpieczne miejsce i wszyscy będą zadowoleni.

Pamiętam taką ogólnopolską akcję usuwania bzdurnych ograniczeń kilka lat temu i sporo tego w okolicy poznikało - może warto to powtórzyć.

W moim odczuciu sporo tu się
zmieniło w ostatnich dwóch latach gdy media ciągle trąbiły o wysokich cenach
paliw i o mitycznych oszczędnościach związanych z wolną jazdą.

Jakie mityczne? :)
Moje auto jak jadę powoli zużywa 8l/100km, jak jadę szybko to 50l/100km :)

A czas masz darmowy? Pisałem już o skrajnym znanym mi przypadku - jazda z Polski do Holandii 90 km/h autostradami - i co się okazało, że konieczny okazał się nocleg po drodze którego koszt znacznie przewyższył oszczędności na paliwie.

Oszczędności to może mieć ten kto ma płacone za godziny pracy (a nie efekty), a na paliwo dostaje ryczałt. Ale zwykle jest inaczej płacone jest od efektów pracy, a za paliwo rozlicza się według faktur.

Pozdrawiam
Ergie

66 Data: Styczen 10 2013 12:18:32
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Wed, 9 Jan 2013 23:10:56 +0100, Ergie napisał(a):

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup


A kontrole w mieście to się nie będzie opłacało bo tam kierowcy jeżdżą
wolniej, a lepiej złapać 10 kierowców co to mają 70/50 na granicy terenu
zabudowanego niż jednego który w środku miasta jedzie ewidentnie za szybko
i powoduje zagrożenie.

A że nie są to obawy bezpodstawne niech świadczy że to już zaczyna się
dziać - zamontowali sobie fotoradary wewnątrz samochodów i łapią z
zaparkowanych, bo to pozwala im ominąć prawo dotyczące pomiarów
stacjonarnych nakazujące uzasadnienie miejsca, oznakowanie fotoradaru i
miejsca.
Te ich radiowozy spotkałem dotychczas wyłącznie w "dziwnych" miejscach w
których ograniczenia są conajmniej dyskusyjne i gdzie mogą liczyć na dobry
zarobek.

Więc może zamiast walczyć z tym by ITD nie było walczyć z bzdurnymi
ograniczeniami tam gdzie są nieuzasadnione - wtedy ITD przeniesie się w inne
potencjalnie bardziej niebezpieczne miejsce i wszyscy będą zadowoleni.

A to też jest jedna z rzeczy którą warto się zająć, ale to nie odpowiada na
kwestie jak zagonić funkcjonariuszy w miejsca niebezpieczne, a nie w
miejsca powiedzmy zaskakujące.

Pamiętam taką ogólnopolską akcję usuwania bzdurnych ograniczeń kilka lat
temu i sporo tego w okolicy poznikało - może warto to powtórzyć.

Wiele z tych ograniczeń w "papierach" ma porządek.
Stawia się je w miejscach gdzie są/były wypadki, tylko bez uwzględnienia
tego czy uczestnicy wypadku jechali z prędkością dozwoloną.
Bo zgadzam się że jak ruch w danym miejscu odbywa się z prędkością
dozwoloną i są wypadki, to być może ograniczenie byłoby słuszne.

Natomiast jak wypadki mają kierowcy łamiący ograniczenie prędkości, to jaki
jest sens stawiać jeszcze niższe? Potem stoji takie 50, które w
rzeczywistości ma spowodować żeby jadący 100 zwolnili do 80. Ci co mają
gdzieś ograniczenia i tak mają je gdzieś.



W moim odczuciu sporo tu się
zmieniło w ostatnich dwóch latach gdy media ciągle trąbiły o wysokich
cenach
paliw i o mitycznych oszczędnościach związanych z wolną jazdą.

Jakie mityczne? :)
Moje auto jak jadę powoli zużywa 8l/100km, jak jadę szybko to 50l/100km :)

A czas masz darmowy?

Gdyby te prędkości maksymalne jeszcze się chciały przekładać na czas
dojazdu - jedynie na autostradzie to działa, bo tam faktycznie ile jedziesz
to w tyle dojedziesz.

Na drogach jednojezdniowych żeby podnieść znacząco prędkość średnią, to już
trzeba zacząć cuda robić na drodze.

A w mieście jak jest ruch (bo nawet niekoniecznie korki) to prędkość
przelotowa robi się praktycznie bez wpływu na prędkość średnią która jakby
nie kombinować i tak wypada gdzieś w okolicach 20km/h.

67 Data: Styczen 10 2013 20:20:05
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Ergie 

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup

Więc może zamiast walczyć z tym by ITD nie było walczyć z bzdurnymi
ograniczeniami tam gdzie są nieuzasadnione - wtedy ITD przeniesie się w inne
potencjalnie bardziej niebezpieczne miejsce i wszyscy będą zadowoleni.

A to też jest jedna z rzeczy którą warto się zająć, ale to nie odpowiada na
kwestie jak zagonić funkcjonariuszy w miejsca niebezpieczne, a nie w
miejsca powiedzmy zaskakujące.

Jak nie będzie zaskakujących ograniczeń tylko niebezpieczne to funkcjonariusze siłą rzeczy będą w niebezpiecznych.

Pamiętam taką ogólnopolską akcję usuwania bzdurnych ograniczeń kilka lat
temu i sporo tego w okolicy poznikało - może warto to powtórzyć.

Wiele z tych ograniczeń w "papierach" ma porządek.
Stawia się je w miejscach gdzie są/były wypadki, tylko bez uwzględnienia
tego czy uczestnicy wypadku jechali z prędkością dozwoloną.

No to nie ma porządku w papierach. To że kiedyś zdarzył się wypadek bo ktoś jechał rozklekotanym golfem i go zniosło na bok nie jest powodem by postawić ograniczenie.

Bo zgadzam się że jak ruch w danym miejscu odbywa się z prędkością
dozwoloną i są wypadki, to być może ograniczenie byłoby słuszne.

Oczywiście (z zastrzeżeniem sprawnego pojazdu).

Natomiast jak wypadki mają kierowcy łamiący ograniczenie prędkości, to jaki
jest sens stawiać jeszcze niższe? Potem stoji takie 50, które w
rzeczywistości ma spowodować żeby jadący 100 zwolnili do 80. Ci co mają
gdzieś ograniczenia i tak mają je gdzieś.

Dlatego w takich miejscach stawianie ograniczeń jest nieuzasadnione bo powoduje tylko wzrost społecznej akceptacji dla łamania prawa.

Jakie mityczne? :)
Moje auto jak jadę powoli zużywa 8l/100km, jak jadę szybko to 50l/100km :)

A czas masz darmowy?

Gdyby te prędkości maksymalne jeszcze się chciały przekładać na czas
dojazdu - jedynie na autostradzie to działa, bo tam faktycznie ile jedziesz
to w tyle dojedziesz.

No i jedynie na autostradzie szybsza jazda powoduje większe zużycie paliwa, ale za to też oszczędność czasu jest największa więc sumarycznie nie warto jechać 90.

Na drogach jednojezdniowych żeby podnieść znacząco prędkość średnią, to już
trzeba zacząć cuda robić na drodze.

Mi nie chodzi o podniesienie, ale nie obniżanie. Po co jechać poniżej 90 na tych odcinkach na których 90 jest dozwolone. Jazda 70 nie ma sensu ekonomicznego.

A w mieście jak jest ruch (bo nawet niekoniecznie korki) to prędkość
przelotowa robi się praktycznie bez wpływu na prędkość średnią która jakby
nie kombinować i tak wypada gdzieś w okolicach 20km/h.

Jeśli od świateł do świateł jest kilometr to bardziej ekonomicznie jest ten odcinek przejechać 50 niż 40 nawet zakładając, ze i tak trafimy na czerwone.

Tak więc wychodzi na to, że ani w mieście, ani poza miastem ani na autostradzie nie warto jechać wolniej niż stanowią ograniczenia. W mieście i poza miastem nie przyniesie to żadnych oszczędności paliwa, a może przynieść stratę czasu. Na autostradzie wolniejsza jazda przyniesie oszczędność na spalaniu ale za to kosztem dużej różnicy w czasie dojazdu.

Pozdrawiam
Ergie

68 Data: Styczen 10 2013 22:27:47
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Thu, 10 Jan 2013 20:20:05 +0100, Ergie napisał(a):

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup


Więc może zamiast walczyć z tym by ITD nie było walczyć z bzdurnymi
ograniczeniami tam gdzie są nieuzasadnione - wtedy ITD przeniesie się w
inne
potencjalnie bardziej niebezpieczne miejsce i wszyscy będą zadowoleni.

A to też jest jedna z rzeczy którą warto się zająć, ale to nie odpowiada
na
kwestie jak zagonić funkcjonariuszy w miejsca niebezpieczne, a nie w
miejsca powiedzmy zaskakujące.

Jak nie będzie zaskakujących ograniczeń tylko niebezpieczne to
funkcjonariusze siłą rzeczy będą w niebezpiecznych.

Ale zawsze można radiowóz ustawić 5m za tablicą początku miejscowości, a
można też w centrum.
Szybka jadzda w centrum jest bardziej niebezpieczna, ale mniej kierowców to
robi.

Chodzi o to żeby radiowóz stał w centrum, a nie przy tablicy, bezpośrednio
w miejscu wprowadzenia ograniczenia.

Natomiast jak wypadki mają kierowcy łamiący ograniczenie prędkości, to
jaki
jest sens stawiać jeszcze niższe? Potem stoji takie 50, które w
rzeczywistości ma spowodować żeby jadący 100 zwolnili do 80. Ci co mają
gdzieś ograniczenia i tak mają je gdzieś.

Dlatego w takich miejscach stawianie ograniczeń jest nieuzasadnione bo
powoduje tylko wzrost społecznej akceptacji dla łamania prawa.

Formalnie jest ok - były wypadki, miejsce niebezpieczne, jest ograniczenie.
Szkoda że w takim programie narodowym nikt nie raczył tego zjawiska
zauważyć.

A czas masz darmowy?

Gdyby te prędkości maksymalne jeszcze się chciały przekładać na czas
dojazdu - jedynie na autostradzie to działa, bo tam faktycznie ile
jedziesz
to w tyle dojedziesz.

No i jedynie na autostradzie szybsza jazda powoduje większe zużycie paliwa,
ale za to też oszczędność czasu jest największa więc sumarycznie nie warto
jechać 90.

Tu się nie zgodzę - na autostradzie wzrost zużycia paliwa jest w miarę
liniowy i owszem można liczyć że się opłaca.
Natomiast robienie wiekszych średnich prędkości (rzędu 100 i więcej) na
krajówkach to już agresywna jazda, duże zużycie paliwa i dużo bardziej
niebezpieczna jazda.

A z tym opłacaniem to też nie każdy jest PH i nie każdy robi każdej doby
komiwojażera po rozrzuconych po całym kraju klientach i mu się życie
przelicza na zł/h.

Bo mając trasę do zrobienia, można się godzinę szybciej obudzić, szybciej
wyjechać, pojechać spokojnie, a parę dych zostaje w portfelu (w moim aucie
wychodzi 50zł/h). I można odwrócić pytanie - kogo stać na spanie które tyle
kosztuje? :)

A w mieście jak jest ruch (bo nawet niekoniecznie korki) to prędkość
przelotowa robi się praktycznie bez wpływu na prędkość średnią która jakby
nie kombinować i tak wypada gdzieś w okolicach 20km/h.

Jeśli od świateł do świateł jest kilometr to bardziej ekonomicznie jest ten
odcinek przejechać 50 niż 40 nawet zakładając, ze i tak trafimy na czerwone.

Jak 1000m nie ma skrzyżowań, to chyba nie jesteśmy w mieście i prosi się o
podniesienie prędkości do 70 :)

Pierwszy za moim oknem przykład to jedna ulica, taka dość szybka,
przelotowa, dwujezdniowa, w ciągu drogi krajowej, co to te światła nawet
nie tak gęsto jak w innych miejscach i na 2400m jest 9 świateł+dwa
skrzyżowania bez :)

69 Data: Styczen 11 2013 13:04:46
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Ergie 

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości grup

Ale zawsze można radiowóz ustawić 5m za tablicą początku miejscowości, a
można też w centrum.
Szybka jadzda w centrum jest bardziej niebezpieczna, ale mniej kierowców to
robi.

Chodzi o to żeby radiowóz stał w centrum, a nie przy tablicy, bezpośrednio
w miejscu wprowadzenia ograniczenia.

Mnie chodzi o to by ograniczenie stało tam gdzie jest potrzebne. Czyli znak początek terenu zabudowanego (i ograniczenie do 50) powinien stać dopiero tam, gdzie rzeczywiście trzeba tyle jechać i wtedy nie ma problemu, że Policja stoi 5m za tym znakiem.

Natomiast jak wypadki mają kierowcy łamiący ograniczenie prędkości, to
jaki
jest sens stawiać jeszcze niższe? Potem stoji takie 50, które w
rzeczywistości ma spowodować żeby jadący 100 zwolnili do 80. Ci co mają
gdzieś ograniczenia i tak mają je gdzieś.

Dlatego w takich miejscach stawianie ograniczeń jest nieuzasadnione bo
powoduje tylko wzrost społecznej akceptacji dla łamania prawa.

Formalnie jest ok - były wypadki, miejsce niebezpieczne, jest ograniczenie.
Szkoda że w takim programie narodowym nikt nie raczył tego zjawiska
zauważyć.

W tym rzecz, że formalnie nie jest ok, bo ograniczenia nie powinny być stawiane na podstawie statystyk z wypadków ale na podstawie parametrów technicznych drogi (np. promień skrętu) i okolicy (np. szkoła).

No i jedynie na autostradzie szybsza jazda powoduje większe zużycie paliwa,
ale za to też oszczędność czasu jest największa więc sumarycznie nie warto
jechać 90.

Tu się nie zgodzę - na autostradzie wzrost zużycia paliwa jest w miarę
liniowy i owszem można liczyć że się opłaca.
Natomiast robienie wiekszych średnich prędkości (rzędu 100 i więcej) na
krajówkach to już agresywna jazda, duże zużycie paliwa i dużo bardziej
niebezpieczna jazda.

Ale ja nie pisałem o jeżdżeniu średnio 100 na krajówce, ale o tym, że jeżdżenie poniżej ograniczenia czyli 70 / 90 nie powoduje oszczędności paliwa wbrew temu co niektórym się wydaje.

Pozdrawiam
Ergie

70 Data: Styczen 10 2013 22:03:29
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Thu, 10 Jan 2013, Ergie wrote:

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał
Wiele z tych ograniczeń w "papierach" ma porządek.
Stawia się je w miejscach gdzie są/były wypadki, tylko bez uwzględnienia
tego czy uczestnicy wypadku jechali z prędkością dozwoloną.

No to nie ma porządku w papierach. To że kiedyś zdarzył się wypadek bo ktoś jechał rozklekotanym golfem i go zniosło na bok nie jest powodem by postawić ograniczenie.

  Pozwolę sobie na dygresję: to, że kiedyś zdarzył się wypadek
bo ktoś jechał 105/50 nie powinno powodować stawiania tam "30".
  A to niestety się zdarza, "50" i wypadek z powodu przekroczenia
prędkości -> "40" i wypadek z powodu przekroczenia...
  Pewnie taki sam mechanizm jak przy alkoholu: nikt nie wnika
*O ILE* był przekroczony próg, statystyka jest statystyką,
sztuka to sztuka.

Bo zgadzam się że jak ruch w danym miejscu odbywa się z prędkością
dozwoloną i są wypadki, to być może ograniczenie byłoby słuszne.

Oczywiście (z zastrzeżeniem sprawnego pojazdu).

....i dokładnością weryfikacji tego "dozwolenia" przy wypadku.
  I to nie na podstawie wyroku (który z zasady prawa karnego
*powinien* interpretować wątpliwości na korzyść oskarżonego),
ale "rozsądnych poszlak".
  Czyli dowody są tylko że gość jechał ponad 70, ale wszystko
wskazuje że raczej było to >90, to tyle przyjmujemy do
analizy.

Natomiast jak wypadki mają kierowcy łamiący ograniczenie prędkości, to jaki jest sens stawiać jeszcze niższe?
[...]
Dlatego w takich miejscach stawianie ograniczeń jest nieuzasadnione bo powoduje tylko wzrost społecznej akceptacji dla łamania prawa.

  Ano.
  Zgodni jesteśmy, wskazuję tylko luki w prawdopodobnym rozumowaniu
urzędników ("został skazany z zarzutem >70 to znaczy że 70
jest na pewno niebezpieczne")

pzdr, Gotfryd

71 Data: Styczen 11 2013 11:46:00
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: LEPEK 

W dniu 2013-01-10 22:03, Gotfryd Smolik news pisze:

  Pozwolę sobie na dygresję: to, że kiedyś zdarzył się wypadek
bo ktoś jechał 105/50 nie powinno powodować stawiania tam "30".

Wszyscy to rozumieją, a jednak tak się dzieje, bo...

  A to niestety się zdarza, "50" i wypadek z powodu przekroczenia
prędkości -> "40" i wypadek z powodu przekroczenia...

....bo to fantastycznie upraszcza pracę: jakikolwiek wypadek w tym miejscu można "wytłumaczyć" niedostosowaniem prędkości (no bo w końcu znak nie od parady stoi, nie?) i zająć się czymś innym :)

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Corolla E11 4E-FE   sedan  '97
Avensis T22 1CD-FTV sedan  '01

72 Data: Styczen 11 2013 15:37:17
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 11 Jan 2013, LEPEK wrote:

Wszyscy to rozumieją, a jednak tak się dzieje, bo...

[...]

...bo to fantastycznie upraszcza pracę: jakikolwiek wypadek w tym miejscu
można "wytłumaczyć" niedostosowaniem prędkości (no bo w końcu znak nie od parady stoi, nie?)

  Pic w tym, że akurat niedostostowaniem można wytłumaczyć zarówno
przy znaku "40" jak i "60" :>
  Ale tak, masz rację, kolejny znak odsuwa problem na kilka lat ;)

i zająć się czymś innym :)

  W sumie... bez tego znaku też by się może dało.

  Tak wKF: jest miejsce w którym bodaj "40" stoi (jak pojadę to przy
okazji sprawdzę). Może dla "nieznających" powinno być coś w rodzaju
ostrzeżenia "60" na całym odcinku, może "50" przy skrzyżowaniu,
ale tyle to tam rower jedzie... :> (z górki jest, choć nie aż tak,
powiedzmy 40..45 jest jeszcze "ekonomiczne")
  Znaczy to "60" ma sens z powodu niżej, ale przecież zakładanie
"jak postawimy 30 to może ktoś 60 pojedzie" jest chore.
  Pic w tym, że tam zdarzają się od czasu do czasu poważne wypadki.
  Ostatni który kojarzę to była stłuczka przy skrzyżowaniu, i raczej
nie sądzę aby "40" miało znaczenie (albo któryś jechał sporo szybciej,
albo to była kwestia "parkingowa", czyli zagapienia się).
  Poprzednie dwa z kolei to był dość poważny i poprzednio bardzo poważny
wypadek, AFAIR mowa była o 170 kmph.
  Gościowi który skasował dwa murki (ze sobą i swoim autem włącznie)
było przecież bez różnicy, czy tam jest 40 czy 140, przekroczył
jedno i drugie.
  Aha, zdaje się 0,5 i 2,5 promila też by nie robiło różnicy.

  I to jest irytujące - wrzucanie 51 kmph i 0,5 promila razem
ze 170 i 3 promile. Przynajmniej w statystyce.
  Po prostu NIE WIDAĆ gdzie leży rzeczywisty problem.
"Nawet znak 40 nie pomógł".

  A tak zupełnie prawdę mówiąc, to problem wcale nie leży w prędkości
maksymalnej, tylko warunków chwilowych w których jest rozwijana.
  Nie gdzie indziej jak tu widuję złośliwe komentarze tych "mistrzów",
których irytują np. kapelusze zwalniające na zakręcie.

  Skoro nie widać czy za zakrętem jest wolna jezdnia, można jechać :P
  I tu leży problem - w niezwalnianiu wtedy kiedy trzeba.

pzdr, Gotfryd

73 Data: Styczen 09 2013 10:25:37
Temat: Re: W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?
Autor: Myjk 

Tue, 8 Jan 2013 17:21:02 +0100, Tomasz Pyra

Bo w sumie nie sądzę, żeby obecnie w fotoradarach chodziło
tak naprawdę o pieniądze - władzy się to nie opłaca.

Też mam podobne wrażenie. Mam nawet teorię spisku :P że to pierdzenie o
łataniu dziury za pomocą radarów to niezłe (choć nie sądzę, że celowe)
zagranie socjotechniczne. Ludziom łatwiej się zbuntować na kogoś i robić mu
na złoć, niż ujrzeć problem w samym sobie. Więc już niejedni robią na
złoć "władzy" i zaczynają jeździć spokojniej by nie finansować tzw.
"złodziei", zamiast zrewidować swoje zachowanie na drodze* i jeździć
wolniej. Tak czy siak efekt jest. :P

*) piszę tylko i wyłÄ…cznie w odniesieniu do miasta i sytuacji poza miastem,
kiedy to ewidentnie wypada pocisnąć hamulec, lub chociaż zdjąć nogę z gazu,
a ludzie dalej duszą gaz.

--
Pozdor Myjk

W fotoradarach nie chodzi o pieniądze?



Grupy dyskusyjne