Grupy dyskusyjne   »   Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo

Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo



1 Data: Kwiecien 28 2010 11:55:23
Temat: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

Witajcie,
troche nietypowa jak dla mnie historia, bo wezwano mnie na
przesluchanie w charakterze swiadka szkody parkingowej, ktora nie
miala miejsca. Albo miala lecz z pewnoscia nie z udzialem mojego auta.

Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat.

No i tu sie rozpoczyna ciekawszy fragment - ktos zeznal, ze widzial ze
moje auto kogos tam na parkingu zarysowalo.

Przyszlo wezwanie na zeznania, grzecznie poprosilismy o wyslanie
sprawy do miasta, w ktorym mieszkamy. Stawilem sie na wezwanie,
zeznalem zgodnie z prawda, ze tego dnia nie bylo mnie w owym miescie i
nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem (bylem w delegacji).

Odbyly sie ogledziny auta lecz smaczku dodaje fakt, ze auto juz od
momentu zakupu jest cale poobijane. Nie naprawiam (szpachluje) tego,
nie wymieniam elemntow, jedynie zabezpieczam przed korozja.
Priorytetem dla mnie jest dobry stan techniczny auta a nie wyglad. W
zeznaniach podalem, ze w ostatnim okresie nie zauwazylem zadnych
dodatkowych uszkodzen auta.

Jak stwierdzil dzielnicowy - mozna dopasowac je do kazdej kolizji.

Wraz z zona jestesmy normalnymi ludzmi, nie unikamy odpowiedzialnosci
za swoje czyny. Auto ubezpieczone, wiec niby klopotu nie ma. Jednak
dlaczego mialbym poniesc jakiekolwiek konsekwencje za czyjes klamstwa?

W sprawiedliwosc nie wierze, bedac szczeniakiem mialem stluczke
spowodowana przez cofajacego dziadka, ktoremu w owczesnym kolegium
protokolantki przed sprawka klanialy sie na korytarzu w pas. Sprawa
zostala oczywiscie rozstrzygnieta na moja niekorzysc. Wiem, ze w
finale licza sie tyko znajomosci.
Konsekwencje prawie zadne poza wyplata odszkodowania z ojca OC.
Niesmak jednak pozostal do dzis.

No i teraz pytanie - czy mieliscie podobne sytuacje? Jaka najlepiej
przyjac postawe? Zona jeszcze nie zeznawala, choc pewnie niedlugo
bedzie. Nie zamierzamy klamac, lecz z pewnoscia mozna zlozyc zeznania
w rozny sposob.

--
pozdrawiam
amos



2 Data: Kwiecien 28 2010 21:17:19
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Artur Maśląg 

amos pisze:

Witajcie,
troche nietypowa jak dla mnie historia, bo wezwano mnie na
przesluchanie w charakterze swiadka szkody parkingowej, ktora nie
miala miejsca. Albo miala lecz z pewnoscia nie z udzialem mojego auta.

Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
                                  ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat.

No i tu sie rozpoczyna ciekawszy fragment - ktos zeznal, ze widzial ze
moje auto kogos tam na parkingu zarysowalo.

Przyszlo wezwanie na zeznania, grzecznie poprosilismy o wyslanie
sprawy do miasta, w ktorym mieszkamy. Stawilem sie na wezwanie,
zeznalem zgodnie z prawda, ze tego dnia nie bylo mnie w owym miescie i
nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem (bylem w delegacji).
   ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
tym samochodem.

Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

3 Data: Kwiecien 28 2010 21:35:54
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Przemek V 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości

amos pisze:
Witajcie,
troche nietypowa jak dla mnie historia, bo wezwano mnie na
przesluchanie w charakterze swiadka szkody parkingowej, ktora nie
miala miejsca. Albo miala lecz z pewnoscia nie z udzialem mojego auta.

Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
                                 ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat.

No i tu sie rozpoczyna ciekawszy fragment - ktos zeznal, ze widzial ze
moje auto kogos tam na parkingu zarysowalo.

Przyszlo wezwanie na zeznania, grzecznie poprosilismy o wyslanie
sprawy do miasta, w ktorym mieszkamy. Stawilem sie na wezwanie,
zeznalem zgodnie z prawda, ze tego dnia nie bylo mnie w owym miescie i
nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem (bylem w delegacji).
  ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
tym samochodem.

Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?

Idąc dalej tym tropem ;)

"Auto ubezpieczone, wiec niby klopotu nie ma. Jednak
dlaczego mialbym poniesc jakiekolwiek konsekwencje za czyjes klamstwa?"

4 Data: Kwiecien 28 2010 12:43:19
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 21:35, "Przemek V"
wrote:

Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w



> amos pisze:
>> Witajcie,
>> troche nietypowa jak dla mnie historia, bo wezwano mnie na
>> przesluchanie w charakterze swiadka szkody parkingowej, ktora nie
>> miala miejsca. Albo miala lecz z pewnoscia nie z udzialem mojego auta.

>> Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
>> bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
>                                  ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>> jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat.

>> No i tu sie rozpoczyna ciekawszy fragment - ktos zeznal, ze widzial ze
>> moje auto kogos tam na parkingu zarysowalo.

>> Przyszlo wezwanie na zeznania, grzecznie poprosilismy o wyslanie
>> sprawy do miasta, w ktorym mieszkamy. Stawilem sie na wezwanie,
>> zeznalem zgodnie z prawda, ze tego dnia nie bylo mnie w owym miescie i
>> nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem (bylem w delegacji).
>   ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

> Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
> piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
> tym samochodem.

> Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?

Idąc dalej tym tropem ;)

"Auto ubezpieczone, wiec niby klopotu nie ma. Jednak
dlaczego mialbym poniesc jakiekolwiek konsekwencje za czyjes klamstwa?"

Czy Ty chcialbys tracic znizki za czyjes winy?
Ja nie.

Nawet gdybym ich nie utracil szalonych 10% (wysokosc obecnej skladki
OC ok 330 PLN) to nie chce ponosic odpowiedzialnosci za kogos. To
takie dziwne?

--
pozdrawiam
amos

5 Data: Kwiecien 28 2010 22:08:05
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Artur Maśląg 

Przemek V pisze:

"Artur Maśląg"  napisał:
(...)
Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?

Idąc dalej tym tropem ;)

"Auto ubezpieczone, wiec niby klopotu nie ma. Jednak
dlaczego mialbym poniesc jakiekolwiek konsekwencje za czyjes klamstwa?"

O to to :)


--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

6 Data: Kwiecien 28 2010 12:39:14
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 21:17, Artur Maśląg  wrote:

Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?

Nie sadze. To akurat zasugerowal sam Policjant.

Dlaczego? Nie bylo mnie w miescie, nie mialem w kieszeni wszystkich
kompletow kluczykow ani dokumentow.
Zona potencjalnie mogla komus pozyczyc auto i mnie o tym poinformawac.

Jednak na Ciebie zawsze mozna liczyc jesli chodzi o szukanie dziury w
calym. Teraz bede wdzieczny za jakies praktyczne rady.

Ciesze sie jednak, ze ktos ta dluzyzne przeczytal uwaznie ;)

--
pozdrawiam
amos

7 Data: Kwiecien 28 2010 22:05:59
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Artur Maśląg 

amos pisze:

On 28 Kwi, 21:17, Artur Maśląg  wrote:
Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?

Nie sadze. To akurat zasugerowal sam Policjant.

Sugerował, byś kłamał? Nie no, bez jaj.

Dlaczego? Nie bylo mnie w miescie, nie mialem w kieszeni wszystkich
kompletow kluczykow ani dokumentow.
Zona potencjalnie mogla komus pozyczyc auto i mnie o tym poinformawac.

Żona i to niepotencjalnie tego pojazdu użyła i była w tym mieście.

Jednak na Ciebie zawsze mozna liczyc jesli chodzi o szukanie dziury w
calym.

To nie jest szukanie dziury w całym, tylko na samym początku mamy dość
poważne rozbieżności miedzy deklaracjami, a zeznaniami :)

Teraz bede wdzieczny za jakies praktyczne rady.

A czego byś oczekiwał?

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

8 Data: Kwiecien 28 2010 13:13:56
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 22:05, Artur Maśląg  wrote:

Sugerował, byś kłamał? Nie no, bez jaj.

Zbyt rozgarniety to nie byl, to fakt. Niemniej stwierdzil, ze to tylko
moje przypuszczenia.
Auto moglo zostac pozyczone.

> Dlaczego? Nie bylo mnie w miescie, nie mialem w kieszeni wszystkich
> kompletow kluczykow ani dokumentow.
> Zona potencjalnie mogla komus pozyczyc auto i mnie o tym poinformawac.

Żona i to niepotencjalnie tego pojazdu użyła i była w tym mieście.

Co zreszta zezna przy najblizszej wizycie na komisariacie.

> Jednak na Ciebie zawsze mozna liczyc jesli chodzi o szukanie dziury w
> calym.

To nie jest szukanie dziury w całym, tylko na samym początku mamy dość
poważne rozbieżności miedzy deklaracjami, a zeznaniami :)

Dajcie mi czlowieka a ja znajde w nim wine. Tak ktos kiedys
powiedzial.
Ani ja ani zona aniolami nie jestesmy, jednak wolimy odpowiadac za
popelnione przez siebie czyny.
> Teraz bede wdzieczny za jakies praktyczne rady.

A czego byś oczekiwał?
Szklanki wody dla ochlody...
Albo sugestii kogos kto przerabial w praktyce co warte jest slowo
przeciwko slowu, jesli nie ma dowodow.
Zakladajac, ze wlasciciel auta nie jest rzeczoznawca sadowym jak
ostatnio.

Wine ponoc trzeba udowodnic aby uznac kogos winnym a nie na odwrot.

--
pozdrawiam
amos

9 Data: Kwiecien 28 2010 22:33:00
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Artur Maśląg 

amos pisze:

On 28 Kwi, 22:05, Artur Maśląg  wrote:
Sugerował, byś kłamał? Nie no, bez jaj.

Zbyt rozgarniety to nie byl, to fakt. Niemniej stwierdzil, ze to tylko
moje przypuszczenia.

Będziesz się tłumaczył nierozgarniętym Policjantem?

Auto moglo zostac pozyczone.

Oczywiście, szczególnie, że nie wiedziałeś, że mogła nim jeździć
żona :(

Co zreszta zezna przy najblizszej wizycie na komisariacie.

Nie zmienia to faktu, że nie podałeś jej jako potencjalnego
użytkownika pojazdu, albo inaczej - Policjant Ci to wyperswadował :)

Dajcie mi czlowieka a ja znajde w nim wine. Tak ktos kiedys
powiedzial.

Dajcie człowieka a paragraf się znajdzie - skoro tak, to czemu sam
się podkładasz?

Ani ja ani zona aniolami nie jestesmy, jednak wolimy odpowiadac za
popelnione przez siebie czyny.

W związku z powyższym należy być w zgodzie z prawdą, a nie kreatywnie
tworzyć rzeczywistość.

Szklanki wody dla ochlody...

To by się przydało...

Albo sugestii kogos kto przerabial w praktyce co warte jest slowo
przeciwko slowu, jesli nie ma dowodow.

Spoko, przerabiam to po raz kolejny - jutro będę znowu w sądzie.

Zakladajac, ze wlasciciel auta nie jest rzeczoznawca sadowym jak
ostatnio.

Z takimi też się walczy prawdą.

Wine ponoc trzeba udowodnic aby uznac kogos winnym a nie na odwrot.

Tak, to prawda, choć równie bywa....

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

10 Data: Kwiecien 28 2010 23:35:09
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 22:33, Artur Maśląg  wrote:

W związku z powyższym należy być w zgodzie z prawdą, a nie kreatywnie
tworzyć rzeczywistość.

No dobrze sprobujmy inaczej.

Zalozmy hipotetycznie, ze jestes w mojej sytuacji i wszystko co
napisalem w pierwszym poscie odnosnie zdarzenia to prawda czyli:
- dostajesz wezwanie na komende, ze ktos zglosil (nie wlasciciel auta
lecz ktos uczynny), ze Twoje auto spowodowalo stluczke parkingowa
- nie bylo Cie w tym czasie w tym miescie
- Twoja zona wtedy tam byla Waszym autem lecz twierdzi, ze nie w tej
okolicy

Jakie zeznania bys zlozyl?

--
pozdawiam
amos

11 Data: Kwiecien 29 2010 12:28:02
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Plumpi 

Użytkownik "amos"  napisał w wiadomości news:ea42713c-e1b5-4145-9017-

Jakie zeznania bys zlozyl?

Prawdziwe, a nie kłamał.

12 Data: Kwiecien 29 2010 19:33:57
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2010-04-29 08:35, amos pisze:
(...)

Zalozmy hipotetycznie, ze jestes w mojej sytuacji i wszystko co
napisalem w pierwszym poscie odnosnie zdarzenia to prawda czyli:
- dostajesz wezwanie na komende, ze ktos zglosil (nie wlasciciel auta
lecz ktos uczynny), ze Twoje auto spowodowalo stluczke parkingowa
- nie bylo Cie w tym czasie w tym miescie
- Twoja zona wtedy tam byla Waszym autem lecz twierdzi, ze nie w tej
okolicy

Jakie zeznania bys zlozyl?

Zgodne z prawdą - byłem w delegacji i w zasadzie jedyną osobą która
wedle mojej wiedzy mogła samochód tego dnia prowadzić była żona.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

13 Data: Kwiecien 28 2010 22:13:06
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-04-28, amos  wrote:

On 28 Kwi, 21:17, Artur Maśląg  wrote:
Nie sądzisz, że coś tu się nie zgadza?

Nie sadze. To akurat zasugerowal sam Policjant.

Dlaczego?

Dlatego, że nawet w głupim poście na grupie sam sobie kilkukrotnie
zaprzeczasz.

Krzysiek Kiełczewski

14 Data: Kwiecien 28 2010 13:21:45
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 22:13, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

Dlatego, że nawet w głupim poście na grupie sam sobie kilkukrotnie
zaprzeczasz.

Zeznania skladalem 2h temu, wciaz jestem pod wplywem emocji. Nie kazdy
czlowiek ma zdolnosc zapamietywania wszystkich szczegolow.

Mistrzem redagowania watkow kryminalnych na skale Dana Browna moze nie
jestem, jednak nie szukam tutaj ani rozgrzeszenia ani rady jak sie
wymigac. Pytam jak najlepiej udowodnic prawde.

Czytam grupe regularnie i wiem jakie jest podejscie do kretaczy. Tez
tego nie lubie i siedzialbym cicho gdybym mial swiadomosc, ze
zawinilismy.

Pwenym osobom jednak oskarzenia przychoda dosc latwo, nawet gdy
sytuacje znaja tylko z nie do konca spojnego opisu.

--
amos

15 Data: Kwiecien 29 2010 08:21:25
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-04-28, amos  wrote:

Mistrzem redagowania watkow kryminalnych na skale Dana Browna moze nie
jestem, jednak nie szukam tutaj ani rozgrzeszenia ani rady jak sie
wymigac. Pytam jak najlepiej udowodnic prawde.

Po prostu mówić prawdę i pilnować by w protokole znalazło się to samo.
Kręcenie takie jak tu zrobiłeś *nic* Ci nie pomoże.

Krzysiek Kiełczewski

16 Data: Kwiecien 28 2010 12:48:14
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 21:17, Artur Maśląg  wrote:

Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
tym samochodem.

Jeszcze jedno - nie zeznalem, ze zona tam byla.
Zeznalem, ze nie wiem kto mogl poslugiwac sie moim autem tego dnia.

To, ze zona tam byla zezna ona. Bedac w innym miescie nie mam zadnego
dowodu (a wiec pewnosci), ze ona tam byla. Mogla mnie przeciez
oklamac.

--
pozdrawiam
amos

17 Data: Kwiecien 28 2010 21:59:50
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Artur Maśląg 

amos pisze:

On 28 Kwi, 21:17, Artur Maśląg  wrote:

Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
tym samochodem.

Jeszcze jedno - nie zeznalem, ze zona tam byla. 

Wiesz, o to chyba nie pytali.

Zeznalem, ze nie wiem kto mogl poslugiwac sie moim autem tego dnia.
                ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

To właśnie nie jest prawdą - doskonale wiedziałeś, że żona mogła się
nim posługiwać - czemu to pominąłeś? Niby tak też można, ale nie jest
to zgodne z prawdą....

To, ze zona tam byla zezna ona.

Nieistotne.

Bedac w innym miescie nie mam zadnego dowodu (a wiec pewnosci), ze ona tam byla.

Wiesz, że to coraz bardziej się kłóci z wcześniejszą deklaracją?

Mogla mnie przeciez oklamac.

Mogła, ale to nieistotne z punktu pytania, czy wiesz kto się mógł
posługiwać pojazdem...

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

18 Data: Kwiecien 28 2010 13:03:58
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 21:59, Artur Maśląg  wrote:

To właśnie nie jest prawdą - doskonale wiedziałeś, że żona mogła się
nim posługiwać - czemu to pominąłeś? Niby tak też można, ale nie jest
to zgodne z prawdą....

Owszem, zeznalem. Zeznalem, ze moim zdaniem jedyna osoba, ktora mogla
uzytkowac moje auto tego dnia jest moja zona.
Jedynie Policjant tego nie zapisal. Malo tego, sam mi to
wyperswadowal.

Zapisal natomiast na moja prosbe, ze auto uzytkujemy razem na zmiane.

Ale luz, mozesz udowadniac dalej moja wine. W razie czego bede
przygotowany na najgorsze w sadzie.

--
zdrowka
amos

19 Data: Kwiecien 28 2010 22:19:54
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Artur Maśląg 

amos pisze:

On 28 Kwi, 21:59, Artur Maśląg  wrote:

To właśnie nie jest prawdą - doskonale wiedziałeś, że żona mogła się
nim posługiwać - czemu to pominąłeś? Niby tak też można, ale nie jest
to zgodne z prawdą....

Owszem, zeznalem. Zeznalem, ze moim zdaniem jedyna osoba, ktora mogla
uzytkowac moje auto tego dnia jest moja zona.
Jedynie Policjant tego nie zapisal. Malo tego, sam mi to
wyperswadowal.

Aha, znaczy się Policjant nie zanotował, a wręcz wyperswadował Tobie
takie zeznania? Nie no, bez jaj. Przed sądem też tak będziesz się
tłumaczył?

Zapisal natomiast na moja prosbe, ze auto uzytkujemy razem na zmiane.

Brak tu logiki - najpierw nie wiesz kto mógł prowadzić (choć była to
żona), a później dopisek o wspólnym użytkowaniu? Podpisałeś protokół
niezgodny z Twoimi zeznaniami?

Ale luz, mozesz udowadniac dalej moja wine. W razie czego bede
przygotowany na najgorsze w sadzie.

Widzisz, daleko mi do udowadniania Twojej winy - jedyne co mnie skłoniło
do odpowiedzi, to sprzeczności w tym co napisałeś i to w kwestiach
zasadniczych.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

20 Data: Kwiecien 28 2010 13:27:11
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 22:19, Artur Maśląg  wrote:

Aha, znaczy się Policjant nie zanotował, a wręcz wyperswadował Tobie
takie zeznania? Nie no, bez jaj. Przed sądem też tak będziesz się
tłumaczył?

Tak bylo, nie widze wiec powodu by mowic inaczej.
> Zapisal natomiast na moja prosbe, ze auto uzytkujemy razem na zmiane.

Brak tu logiki - najpierw nie wiesz kto mógł prowadzić (choć była to
żona), a później dopisek o wspólnym użytkowaniu? Podpisałeś protokół
niezgodny z Twoimi zeznaniami?

Podpisalem. Uwazam, ze zeznania sa zgodne.

Wiem, ze uzytkujemy auto wspolnie (widzialem nie raz jak zona
prowdzi).
Nie mam dowodow na to, ze auto tego dnia uzytkowala tylko moja zona
(choc wierze, ze uzytkowala je tylko ona).
Czy to naprawde takie trudne do zrozumienia?

Widzisz, daleko mi do udowadniania Twojej winy - jedyne co mnie skłoniło
do odpowiedzi, to sprzeczności w tym co napisałeś i to w kwestiach
zasadniczych.

OK, rozumiem. To tez cenna nauka bo przeciez sad moze postrzegac to w
ten sam sposob.

--
pozdrawiam
amos

21 Data: Kwiecien 28 2010 22:55:45
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Artur Maśląg 

amos pisze:
(...)

Tak bylo, nie widze wiec powodu by mowic inaczej.

Policjant później potwierdzi, że wyperswadował Tobie zamieszczenie
informacji o żonie, która mogła prowadzić pojazd, a zgodnie
z ustaleniami wiedziałeś że mogła, a wręcz to zrobiła w okolicach
miejsca zdarzenia? Wątpię - prędzej się zaprze, że coś takiego miejsca
nie miało...

Podpisalem. Uwazam, ze zeznania sa zgodne.

Znów sobie przeczysz.

Wiem, ze uzytkujemy auto wspolnie (widzialem nie raz jak zona
prowdzi).

Jaja sobie robisz? Przecież z tego co napisałeś wynika, że żona
normalnie jeździ tym samochodem, a nie, że widziałeś...

Nie mam dowodow na to, ze auto tego dnia uzytkowala tylko moja zona
(choc wierze, ze uzytkowala je tylko ona).
Czy to naprawde takie trudne do zrozumienia?

Ekhem
<cite>
nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem
</cite>

Jak nie wiesz, skoro wiesz? Kradzież była zgłoszona?

OK, rozumiem. To tez cenna nauka bo przeciez sad moze postrzegac to w
ten sam sposob.

Sąd będzie dochodził "prawdy" na podstawie zgromadzonych dowodów :)
Obawiam się, że "świadkowie" zajścia mogą być dużo bardziej "wiarygodni"
niż Twoje zeznania, które są sprzeczne od początku.


--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

22 Data: Kwiecien 29 2010 18:29:05
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Plumpi 

Użytkownik "amos"  napisał w wiadomości news:2c524f9c-c5e9-4591-8360-

OK, rozumiem. To tez cenna nauka bo przeciez sad moze postrzegac to w
ten sam sposob.

Napisałeś "Akurat tego dnia moja żona w nim byla, jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat

Przed policją zeznałeś "nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem (bylem w delegacji)."

Masz tu "jak byk" sprzeczności, bo w pierwszym zdaniu twierdzisz, iż wiesz, że w tym dniu dysponowała samochodem żona, a w drugim zaprzeczasz stwierdzając, że nie wiesz.
Poza tym dlaczego aż tak mocno ufasz żonie ? Bo Cię powiedziała, że jej tam nie było ?
Dla mnie jest to wszystko trochę dziwne i myślę, że jednak coś Twoja małżonka ma jednak na sumieniu, ale boi się przyznać. Może była i nie zauważyła, że "przyhaczyła", a może po prostu się wystraszyła i uciekła ? Może komuś użyczyła samochodu i ta osoba to zrobiła ?
Dlaczego od razu stawiasz osobę roszczącą o odszkodowanie na pozycji oszusta i kłamcy, a samemu zaczynasz "mataczyć" ? Trochę dziwnym jest fakt, że osoba poszkodowana wskazała samochód oraz jego numer rejestracyjny.

23 Data: Kwiecien 29 2010 12:13:34
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: BaX 



Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
tym samochodem.

Jeszcze jedno - nie zeznalem, ze zona tam byla.
Zeznalem, ze nie wiem kto mogl poslugiwac sie moim autem tego dnia.

A po co chcesz w to mieszać żone, jest współwłaścicielem pojazdu? Sprawa
była do ukręcenia na wejściu, nie było Cie w tym czasie bo byłeś w delegacji
więc nie mogłeś tego zrobić. Pojazdu nikomu nie udostępniłeś na ten czas.
ENDE. /nie wyklucza to faktu że zona nic nie mówiąc Tobie pojechała nim
sobie - jesteś na te okoliczność kryty/

Jest jedno ale, powstał by problem gdyby ktoś sfotografował pojazd biorący
udział w kolizji albo postarał się o jakiś zapis z kamery pod marketem i
okazało się że to Twoja żona która podobno tam nie była /na miejscu kolizji/

24 Data: Kwiecien 29 2010 04:20:42
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 12:13, "BaX"  wrote:

A po co chcesz w to mieszać żone, jest współwłaścicielem pojazdu? Sprawa
była do ukręcenia na wejściu, nie było Cie w tym czasie bo byłeś w delegacji
więc nie mogłeś tego zrobić. Pojazdu nikomu nie udostępniłeś na ten czas.
ENDE. /nie wyklucza to faktu że zona nic nie mówiąc Tobie pojechała nim
sobie - jesteś na te okoliczność kryty/

No widzisz, tu jest problem.
Gdybym tak zeznal - sklamalbym. A klamac nie lubie. Nie wspominajac o
odpowiedzialnosci za falszywe zeznania.

Niektorzy ludzie tak maja.

--
pozdrawiam
amos

25 Data: Kwiecien 29 2010 14:38:01
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: BaX 




A po co chcesz w to mieszać żone, jest współwłaścicielem pojazdu? Sprawa
była do ukręcenia na wejściu, nie było Cie w tym czasie bo byłeś w
delegacji
więc nie mogłeś tego zrobić. Pojazdu nikomu nie udostępniłeś na ten czas.
ENDE. /nie wyklucza to faktu że zona nic nie mówiąc Tobie pojechała nim
sobie - jesteś na te okoliczność kryty/

No widzisz, tu jest problem.
Gdybym tak zeznal - sklamalbym. A klamac nie lubie. Nie wspominajac o
odpowiedzialnosci za falszywe zeznania.

I tak skłamałeś bo nie przyznałeś się do tego, że ona była w tym mieście o
czym wiedziałeś, mało tego podpisałeś się pod zeznaniem które było
nieprawdziwe bo przesłuchujący Cie policjant zapisał inaczej niż zeznałeś.

Niektorzy ludzie tak maja.

LOL

26 Data: Kwiecien 29 2010 14:40:27
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Cavallino 

Użytkownik "BaX"  napisał w wiadomości




A po co chcesz w to mieszać żone, jest współwłaścicielem pojazdu? Sprawa
była do ukręcenia na wejściu, nie było Cie w tym czasie bo byłeś w delegacji
więc nie mogłeś tego zrobić. Pojazdu nikomu nie udostępniłeś na ten czas.
ENDE. /nie wyklucza to faktu że zona nic nie mówiąc Tobie pojechała nim
sobie - jesteś na te okoliczność kryty/

No widzisz, tu jest problem.
Gdybym tak zeznal - sklamalbym. A klamac nie lubie. Nie wspominajac o
odpowiedzialnosci za falszywe zeznania.

I tak skłamałeś bo nie przyznałeś się do tego, że ona była w tym mieście o czym wiedziałeś,

Po pierwsze - nie miał takiego obowiązku, po drugie - jesteś pewien że ktoś go o to pytał?

27 Data: Kwiecien 29 2010 14:51:03
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: BaX 



A po co chcesz w to mieszać żone, jest współwłaścicielem pojazdu? Sprawa
była do ukręcenia na wejściu, nie było Cie w tym czasie bo byłeś w
delegacji
więc nie mogłeś tego zrobić. Pojazdu nikomu nie udostępniłeś na ten
czas.
ENDE. /nie wyklucza to faktu że zona nic nie mówiąc Tobie pojechała nim
sobie - jesteś na te okoliczność kryty/

No widzisz, tu jest problem.
Gdybym tak zeznal - sklamalbym. A klamac nie lubie. Nie wspominajac o
odpowiedzialnosci za falszywe zeznania.

I tak skłamałeś bo nie przyznałeś się do tego, że ona była w tym mieście
o czym wiedziałeś,

Po pierwsze - nie miał takiego obowiązku, po drugie - jesteś pewien że
ktoś go o to pytał?

Zapewne pytał skoro zeznał, że "nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem
(bylem w delegacji)." Zakładam, że wezwanie na policje poskutkowało rozmową
w domu z żoną i ustaleniem, że ona w tym dniu tam była więc zeznając, że nie
wie było kłamstwem. W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada
pytanie o osoby upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I
wtedy z automatu zostają one wezwane.

28 Data: Kwiecien 29 2010 15:04:26
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Cavallino 

Użytkownik "BaX"  napisał w wiadomości news:

I tak skłamałeś bo nie przyznałeś się do tego, że ona była w tym mieście o czym wiedziałeś,

Po pierwsze - nie miał takiego obowiązku, po drugie - jesteś pewien że ktoś go o to pytał?

Zapewne pytał skoro zeznał, że "nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem (bylem w delegacji)." Zakładam, że wezwanie na policje poskutkowało rozmową w domu z żoną i ustaleniem, że ona w tym dniu tam była więc zeznając, że nie wie było kłamstwem.

Mówisz że w wezwaniu piszą jakie są okoliczności zajścia, co do którego Cię wzywają?
IMO mylisz się.

W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada pytanie o osoby upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I wtedy z automatu zostają one wezwane.

Ale jemu już nic do tego.
Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania siebie, ani żony.

29 Data: Kwiecien 29 2010 15:15:04
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: BaX 



I tak skłamałeś bo nie przyznałeś się do tego, że ona była w tym
mieście o czym wiedziałeś,

Po pierwsze - nie miał takiego obowiązku, po drugie - jesteś pewien że
ktoś go o to pytał?

Zapewne pytał skoro zeznał, że "nie wiem kto mogl wowczas dysponowac
autem (bylem w delegacji)." Zakładam, że wezwanie na policje poskutkowało
rozmową w domu z żoną i ustaleniem, że ona w tym dniu tam była więc
zeznając, że nie wie było kłamstwem.

Mówisz że w wezwaniu piszą jakie są okoliczności zajścia, co do którego
Cię wzywają?
IMO mylisz się.

Tak, zazwyczaj piszą art. którego dotyczy. Zresztą on dzwonił do jednostki
która wystawiła wezwanie o przeniesienie przesłuchanie do jednostki jego
miejsca zamieszkania. Nie trzeba być geniuszem, żeby dojść do wniosku, że
zapewne pytałczego dotyczy wezwania, a że chodziło o przesłuchanie świadka
zapewne takowe wyjaśnienie uzyskał. Zreszta:

"troche nietypowa jak dla mnie historia, bo wezwano mnie na przesluchanie w
charakterze swiadka szkody parkingowej, ktora niemiala miejsca. Albo miala
lecz z pewnoscia nie z udzialem mojego auta."


W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada pytanie o osoby
upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I wtedy z automatu
zostają one wezwane.

Ale jemu już nic do tego.

Komu?

Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
siebie, ani żony.

Taaaa, no popatrz, a w przypadku fotoradarów ma, jak nie on był kierowca?
A w dodatku nie OSKARŻONY, a świadek róznica znaczna. A po trzecie to nikogo
nie musi wsypywać, ma podać kto jest uprawniony do jazdy, a nie kto jechał.
Zresztą współwłaściciela widać w DR.

30 Data: Kwiecien 29 2010 15:23:29
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Cavallino 

Użytkownik "BaX"  napisał w wiadomości news:

W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada pytanie o osoby upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I wtedy z automatu zostają one wezwane.

Ale jemu już nic do tego.

Komu?

Autorowi wątku.
Wezwą żonę, to ona się będzie tłumaczyć.
On nie ma ani obowiązku, ani nawet chyba prawa tego robić, zwłaszcza że przecież nie wie co wtedy robiła.


Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania siebie, ani żony.

Taaaa, no popatrz, a w przypadku fotoradarów ma, jak nie on był kierowca?

Nie ma.
Zresztą z tego co pisze i tak nie wie kto w miejsce o które chodzi pojechał tym autem w czasie o który chodzi.
Więc gdyby mówił że wie, to by kłamał.

A w dodatku nie OSKARŻONY, a świadek róznica znaczna.

W zakresie uprawnien do odmowy zeznań w sprawie wsypywania rodziny ZTCW żadna.

A po trzecie to nikogo nie musi wsypywać, ma podać kto jest uprawniony do jazdy, a nie kto jechał. Zresztą współwłaściciela widać w DR.

No właśnie.
Niech sobie policja sama sprawdza swoje donosy.

Odpowiedź "nie byłem w tym miejsce o tej godzinie" zamyka temat.

31 Data: Kwiecien 29 2010 15:31:54
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: BaX 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w
wiadomości

Użytkownik "BaX"  napisał w wiadomości news:

W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada pytanie o osoby
upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I wtedy z automatu
zostają one wezwane.

Ale jemu już nic do tego.

Komu?

Autorowi wątku.
Wezwą żonę, to ona się będzie tłumaczyć.
On nie ma ani obowiązku, ani nawet chyba prawa tego robić, zwłaszcza że
przecież nie wie co wtedy robiła.

Obowiązku nie ma ale odpowiadać na pytania zgodnie z prawdą tak.



Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
siebie, ani żony.

Taaaa, no popatrz, a w przypadku fotoradarów ma, jak nie on był kierowca?

Nie ma.
Zresztą z tego co pisze i tak nie wie kto w miejsce o które chodzi
pojechał tym autem w czasie o który chodzi.
Więc gdyby mówił że wie, to by kłamał.

Ale on sam powiedział najpierw, że wie, że żona tam była, potem powiedział,
że nie wie kto i czy był, a policjant wpisał jeszcze co innego co by nie
mieszać sobie w papierach.


A w dodatku nie OSKARŻONY, a świadek róznica znaczna.

W zakresie uprawnien do odmowy zeznań w sprawie wsypywania rodziny ZTCW
żadna.

Wiele z tego o co może go zapytać przesłuchujący nie będzie dotyczyć rodziny
ale da odpowiedzi na pytania.


A po trzecie to nikogo nie musi wsypywać, ma podać kto jest uprawniony do
jazdy, a nie kto jechał. Zresztą współwłaściciela widać w DR.

No właśnie.
Niech sobie policja sama sprawdza swoje donosy.

Odpowiedź "nie byłem w tym miejsce o tej godzinie" zamyka temat.

Nie w przypadku świadka, a w takim charakterze był wezwany.

32 Data: Kwiecien 29 2010 15:35:40
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Cavallino 

Użytkownik "BaX"  napisał w wiadomości news:

Wezwą żonę, to ona się będzie tłumaczyć.
On nie ma ani obowiązku, ani nawet chyba prawa tego robić, zwłaszcza że przecież nie wie co wtedy robiła.

Obowiązku nie ma ale odpowiadać na pytania zgodnie z prawdą tak.

Albo odmówić odpowiedzi.

Ale on sam powiedział najpierw, że wie, że żona tam była, potem powiedział, że nie wie kto i czy był, a policjant wpisał jeszcze co innego co by nie mieszać sobie w papierach.

Co znaczy najpierw?
Bo mnie się jednak wydaje, że ten wątek założył PO rozmowie z policjantem, więc nie masz zielonego pojęcia co faktycznie było najpierw, a sugerowanie się kolejnością wypowiedzi w wątku jest raczej niezasadne. ;-)

W zakresie uprawnien do odmowy zeznań w sprawie wsypywania rodziny ZTCW żadna.

Wiele z tego o co może go zapytać przesłuchujący nie będzie dotyczyć rodziny ale da odpowiedzi na pytania.

Skoro odpowiedzią na pytanie będzie żona, to będzie dotyczyć rodziny.
I ma prawo odmówić odpowiedzi.

Odpowiedź "nie byłem w tym miejsce o tej godzinie" zamyka temat.

Nie w przypadku świadka

Świadek może dodać "nie wiem" (zgodnie z prawdą) i "odmawiam odpowiedzi" (gdy chodzi o rodzinę).

33 Data: Kwiecien 29 2010 15:49:04
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: BaX 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w
wiadomości

Użytkownik "BaX"  napisał w wiadomości news:

Wezwą żonę, to ona się będzie tłumaczyć.
On nie ma ani obowiązku, ani nawet chyba prawa tego robić, zwłaszcza że
przecież nie wie co wtedy robiła.

Obowiązku nie ma ale odpowiadać na pytania zgodnie z prawdą tak.

Albo odmówić odpowiedzi.

Nie odmówił


Ale on sam powiedział najpierw, że wie, że żona tam była, potem
powiedział, że nie wie kto i czy był, a policjant wpisał jeszcze co
innego co by nie mieszać sobie w papierach.

Co znaczy najpierw?
Bo mnie się jednak wydaje, że ten wątek założył PO rozmowie z policjantem,
więc nie masz zielonego pojęcia co faktycznie było najpierw, a sugerowanie
się kolejnością wypowiedzi w wątku jest raczej niezasadne. ;-)

Tak, ale sam zaznaczył, że rozmowa z policjantem doprowadziła do uzgodnienia
tego co zapiszą, co nie było zgodne z tym co mówił, a już całkiem z tym co
wiedział.


W zakresie uprawnien do odmowy zeznań w sprawie wsypywania rodziny ZTCW
żadna.

Wiele z tego o co może go zapytać przesłuchujący nie będzie dotyczyć
rodziny ale da odpowiedzi na pytania.

Skoro odpowiedzią na pytanie będzie żona, to będzie dotyczyć rodziny.
I ma prawo odmówić odpowiedzi.

Nie skorzystał, dodatkowo zagmatwał sprawe.


Odpowiedź "nie byłem w tym miejsce o tej godzinie" zamyka temat.

Nie w przypadku świadka

Świadek może dodać "nie wiem" (zgodnie z prawdą) i "odmawiam odpowiedzi"
(gdy chodzi o rodzinę).

No on akurat tego nie zrobił, a zrobił coś wręcz przeciwnego. "Dogadał" się
z policjantem co do okoliczności tego co wie, a co nie.
9/10 osób nie mających na co dzień styczności z policją w przypadku zeznań
na okoliczność świadka korzysta ze swoich praw. Zazwyczaj mówi więcej niż
powinna w przekonaniu że to pomoże, a że często jest inaczej. Trudno, live
is brutal.

34 Data: Kwiecien 29 2010 07:00:58
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 15:23, "Cavallino"
wrote:

Wezwą żonę, to ona się będzie tłumaczyć.
Dokladnie tak do tego podszedlem.

>A po trzecie to nikogo nie musi wsypywać, ma podać kto jest uprawniony do
>jazdy, a nie kto jechał. Zresztą współwłaściciela widać w DR.

No właśnie.
Niech sobie policja sama sprawdza swoje donosy.

Jedynym wlascicielem jestem ja. Dlatego tez oswiadczylem, ze o ile mi
wiadomo jedyna osoba uzytkujaca moje auto jest moja zona.

--
pozdrawiam
amos

35 Data: Kwiecien 29 2010 07:09:10
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 16:00, amos  wrote:

Jedynym wlascicielem jestem ja. Dlatego tez oswiadczylem, ze o ile mi
wiadomo jedyna osoba uzytkujaca moje auto jest moja zona.


poprawka: jedyna osoba uzytkujaca moje auto oprocz mnie jest moja
zona.

--
amos

36 Data: Kwiecien 29 2010 17:04:32
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Cavallino 

Uzytkownik "amos"  napisal w wiadomosci

On 29 Kwi, 16:00, amos  wrote:
Jedynym wlascicielem jestem ja. Dlatego tez oswiadczylem, ze o ile mi
wiadomo jedyna osoba uzytkujaca moje auto jest moja zona.


poprawka: jedyna osoba uzytkujaca moje auto oprocz mnie jest moja
zona.

I prawidlowo.
W takich przypadkach gdy nie masz pewnosci co sie dzialo z autem, to lepiej nie mówic nic ponadto co wiesz na pewno.

37 Data: Kwiecien 29 2010 19:07:46
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Plumpi 

Uzytkownik "amos"  napisal w wiadomosci news:48b8c83a-28ad-4a4b-a668-

poprawka: jedyna osoba uzytkujaca moje auto oprocz mnie jest moja
zona.

I tu powinno sie zakonczyc Twoje zeznanie.

Jezeli dostal bys pytanie czy ona tam byla powinienes odpowiedziec zgodnie z prawda, ze z tego co jest Ci wiadomo z rozmowy z zona wiesz, ze tam byla, ale nie bylo jej w tym miejscu, które wskazuje poszkodowany lub po prostu odmówic skladania dalszych zeznan stwierdzajac krótko "prosze zapytac zony, bo ja nie mam nic wiecej do powiedzenia w tym temacie" lub tez "zgodnie z przyslugujacym mi prawem odmawiam skladania dalszych zeznan mogacych obciazyc zone".

Wtedy bylo by to zgodne z przyslugujacym Ci prawem oraz prawda.

38 Data: Kwiecien 29 2010 18:58:58
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Odpowiedź "nie byłem w tym miejsce o tej godzinie" zamyka temat.

I tak by było, gdyby na tym zakończyła. Zeznając, że nie wie kto mógł dysponować w tym czasie samochodem było już ewidentnym kłamstwem.
Powinien odpowiedzieć, że żona tak samo użytkuje ten samochód, a czy mogła ona tam być proszę o to zapytać ją, gdyż ja nie mam nic więcej do powiedzenia w tej sprawie.

39 Data: Kwiecien 29 2010 15:23:27
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: BaX 



Ale jemu już nic do tego.
Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
siebie, ani żony.

Zawsze jeszcze można zapytać gdzie były klucze i dokumenty pojazdu w czasie
gdy świadek był w delegacji i kto do nich miał/mógł mieć dostęp? :D

40 Data: Kwiecien 29 2010 15:24:57
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Cavallino 

Użytkownik "BaX"  napisał w wiadomości



Ale jemu już nic do tego.
Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania siebie, ani żony.

Zawsze jeszcze można zapytać gdzie były klucze i dokumenty pojazdu w czasie gdy świadek był w delegacji i kto do nich miał/mógł mieć dostęp? :D

Można.
Ale zadanie tego pytania nie leży w gestii autora wątku.

41 Data: Kwiecien 29 2010 15:41:00
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: BaX 


Ale jemu już nic do tego.
Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
siebie, ani żony.

Zawsze jeszcze można zapytać gdzie były klucze i dokumenty pojazdu w
czasie gdy świadek był w delegacji i kto do nich miał/mógł mieć dostęp?
:D

Można.
Ale zadanie tego pytania nie leży w gestii autora wątku.

Przecież nie on siebie o to pyta, tylko jego moga pytać i musi odpowiedzieć.

42 Data: Kwiecien 29 2010 07:02:49
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 15:23, "BaX"  wrote:

> Ale jemu już nic do tego.
> Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
> siebie, ani żony.

Zawsze jeszcze można zapytać gdzie były klucze i dokumenty pojazdu w czasie
gdy świadek był w delegacji i kto do nich miał/mógł mieć dostęp? :D

A skad mam wiedziec gdzie byly wtedy dokumenty/klucze, skoro nie byly
u mnie w kieszeni?

--
amos

43 Data: Kwiecien 29 2010 16:15:09
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: BaX 


> Ale jemu już nic do tego.
> Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania
> siebie, ani żony.

Zawsze jeszcze można zapytać gdzie były klucze i dokumenty pojazdu w
czasie
gdy świadek był w delegacji i kto do nich miał/mógł mieć dostęp? :D

A skad mam wiedziec gdzie byly wtedy dokumenty/klucze, skoro nie byly
u mnie w kieszeni?

Hehehe, rozumiem że te naiwne odpowiedzi to linia obrony wynikająca z braku
wiedzy, a nie świadome działanie. Poszukaj wątków o odpowiedzialności za
pojazd w przypadku zdjęć z fotoradarów. Tam się dowiesz paru konkretów które
naświetlą Ci jakie głupoty pleciesz.

44 Data: Kwiecien 29 2010 18:56:00
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Bydlę 

Wątek zaczyna mnie coraz bardziej bawić, więc się wtrącę.


On 2010-04-29 16:02:49 +0200, amos  said:

A skad mam wiedziec gdzie byly wtedy dokumenty/klucze, skoro nie byly
u mnie w kieszeni?

A gdzie trzymasz na codzień dokumenty samochodu i kluczyki do niego?

a. (tu odpowiadasz normalnie)...

b. (tu odpowiadasz jak na przesłuchaniu)...


?


--
Bydlę

45 Data: Kwiecien 29 2010 18:53:41
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Ale jemu już nic do tego.
Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania siebie, ani żony.

Gdyby był oskarżonym to przysługuje mu prawo odmowy składania zeznań.
Jeżeli jest wezwany jako świadek to musi odpowiadać zgodnie z prawdą, w przeciwnym razie grozi mu za to odpowiedzialność karna. Jako świadek także nie może odmówić składania zeznań. Przysługuje mu natomiast prawo odmowy składania zeznań obciążających najbliższe osoby z rodziny, w tym przypadku żonę.

46 Data: Kwiecien 29 2010 20:43:30
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Plumpi"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
Ale jemu już nic do tego.
Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania siebie, ani żony.

Gdyby był oskarżonym to przysługuje mu prawo odmowy składania zeznań.
Jeżeli jest wezwany jako świadek to musi odpowiadać zgodnie z prawdą, w przeciwnym razie grozi mu za to odpowiedzialność karna. Jako świadek także nie może odmówić składania zeznań. Przysługuje mu natomiast prawo odmowy składania zeznań obciążających najbliższe osoby z rodziny, w tym przypadku żonę.

Tylko po co ten cały wywód? ;-)
Przecież właśnie o tym pisałem.

47 Data: Kwiecien 30 2010 08:08:48
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Plumpi 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Gdyby był oskarżonym to przysługuje mu prawo odmowy składania zeznań.
Jeżeli jest wezwany jako świadek to musi odpowiadać zgodnie z prawdą, w przeciwnym razie grozi mu za to odpowiedzialność karna. Jako świadek także nie może odmówić składania zeznań. Przysługuje mu natomiast prawo odmowy składania zeznań obciążających najbliższe osoby z rodziny, w tym przypadku żonę.

Tylko po co ten cały wywód? ;-)
Przecież właśnie o tym pisałem.

Dlatego, że jako świadek "musi" odpowiedzieć na zadawane pytania, a przysługuje mu tylko prawo odmowy udzielenia odpowiedzi na pytania, które bezpośrednio mogą obciążyć siebie lub bliską osobę. Kwestia teraz leży w tym co jest już odpowiedzią bezpośrednio obciążającą, a co nie. Odpowiedź typu "poza mną auto użytkuje żona" czy "w tym dniu auto użytkowała moja żona" nie jest odpowiedzią bezpośrednio obciążającą. Odpowiedzią bezpośrednio obciązającą, byłoby "żona dokonała tego czynu" lub "wiem, że była tego dnia w w tym miejscu".
Natomiast odpowiedź "nie mam pojęcia kto mógł użytkować w tym dniu" wiedząc jednocześnie kto użytkował jest celowym kłamstwem podlegającym sankcjom karnym i nie ma tu żadnej możliwości wymigania się od odpowiedzi na to pytanie. Zatem jeżeli to pytanie zostało zadane, powinien odpowiedzieć na nie zgodnie z prawdą.

48 Data: Kwiecien 30 2010 09:13:24
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Plumpi"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości
Gdyby był oskarżonym to przysługuje mu prawo odmowy składania zeznań.
Jeżeli jest wezwany jako świadek to musi odpowiadać zgodnie z prawdą, w przeciwnym razie grozi mu za to odpowiedzialność karna. Jako świadek także nie może odmówić składania zeznań. Przysługuje mu natomiast prawo odmowy składania zeznań obciążających najbliższe osoby z rodziny, w tym przypadku żonę.

Tylko po co ten cały wywód? ;-)
Przecież właśnie o tym pisałem.

Dlatego, że jako świadek "musi" odpowiedzieć na zadawane pytania, a przysługuje mu tylko prawo odmowy udzielenia odpowiedzi na pytania, które bezpośrednio mogą obciążyć siebie lub bliską osobę. Kwestia teraz leży w tym co jest już odpowiedzią bezpośrednio obciążającą, a co nie. Odpowiedź typu "poza mną auto użytkuje żona" czy "w tym dniu auto użytkowała moja żona" nie jest odpowiedzią bezpośrednio obciążającą. Odpowiedzią bezpośrednio obciązającą, byłoby "żona dokonała tego czynu" lub "wiem, że była tego dnia w w tym miejscu".

Cały czas piszesz o tym samym co ja, więc skoro nadal nic nie wniosłeś, to chyba przyczyną tego pisania jest uwielbienie do czytania napisanych przez siebie słów.
EOD

49 Data: Maj 01 2010 11:15:57
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Plumpi 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

Cały czas piszesz o tym samym co ja, więc skoro nadal nic nie wniosłeś, to chyba przyczyną tego pisania jest uwielbienie do czytania napisanych przez siebie słów.
EOD

I po co znów te chamskie teksty z Twojej strony ?

Teraz zaczynasz odwracać kota ogonem, ponieważ napisałeś wcześniej, że "... jemu już nic do tego", bo nie musi odpowiadać na pytanie kto poza nim jest upoważniony lub mógł prowadzić wtedy samochód. Twoja odpowiedź własnie była błędna, bo autor wątku jako "świadek" jest zobowiązany do składania zeznań zgodnych z prawdą. Ty natomiast namawiasz do popełnienia przestępstwa zeznawania nieprawdy.
Tak wiec chłopie zanim zaczniesz kolejny raz komuś ubliżać zastanów się nad wypowiedziami tych osób i nad ich sensem, a jak masz wątpliwości to pytaj co ktoś miał na myśli. Odpowiedź na pytanie kto mógł użytkować lub jest upoważniony poza wezwanym nie jest "wsypywaniem" i od strony prawnej wezwany świadek winien odpowiedzieć zgodnie z prawdą, bo grożą mu za to sankcje karne.

Oto ten fragmenty Waszych wypowiedzi do której odnosiła się moja wypowiedź:

[BaX]
W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada pytanie o osoby upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I wtedy z automatu zostają one wezwane.

[Twoja wypowiedź]
Ale jemu już nic do tego.
Już nie wspominając o tym, że oskarżony nie ma obowiązku ani wsypywania siebie, ani żony.

Tak więc jak widać nie piszemy o tym samym. Stąd też jest ten mój wywód.
Jeżeli tego nie rozumiesz to trudno.

50 Data: Kwiecien 29 2010 06:54:38
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 14:51, "BaX"  wrote:

W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada
pytanie o osoby upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I
wtedy z automatu zostają one wezwane.

W praktyce to pytanie nie padlo. To Policjant kierowal calym
przesluchaniem.

--
amos

51 Data: Kwiecien 29 2010 06:51:35
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 14:40, "Cavallino"
wrote:

Po pierwsze - nie miał takiego obowiązku, po drugie - jesteś pewien że ktoś
go o to pytał?

To fakt, nie pytal mnie czy wiem, gdzie wowczas przebywala moja zona
czy auto.

--
amos

52 Data: Kwiecien 29 2010 12:31:03
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Plumpi 


Użytkownik "amos"  napisał w wiadomości news:cafa03e4-ed66-48c3-97ae-

Jeszcze jedno - nie zeznalem, ze zona tam byla.
Zeznalem, ze nie wiem kto mogl poslugiwac sie moim autem tego dnia.

Tym samym skłamałeś, bo jak napisałeś na początku wątku wiedziałeś, że żona jeździła tym samochodem i była w tym mieście.

53 Data: Kwiecien 29 2010 04:23:46
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 12:31, "Plumpi"  wrote:

Tym samym skłamałeś, bo jak napisałeś na początku wątku wiedziałeś, że żona
jeździła tym samochodem i była w tym mieście.

Owszem, nie.

Sklamalbym gdybym powiedzial, ze wiem. Przypuszczam ale nie _wiem_.
Wiedzialbym gdybm z nia byl caly czas tego dnia.

Rozumiesz roznice?

--
pozdrawiam
amos

54 Data: Kwiecien 29 2010 14:41:26
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: BaX 



Tym samym skłamałeś, bo jak napisałeś na początku wątku wiedziałeś, że
żona
jeździła tym samochodem i była w tym mieście.

Owszem, nie.

Sklamalbym gdybym powiedzial, ze wiem. Przypuszczam ale nie _wiem_.
Wiedzialbym gdybm z nia byl caly czas tego dnia.


sorry ale pierd.. albo kłamiesz i się motasz, napisałeś dokładnie tak:

"Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat."

Więc zgodnie z tym co napisałeś BYŁA, to że nie była w miejscu zdarzenia nie
zmienia znaczenie tego co napisałeś wcześniej.

55 Data: Kwiecien 28 2010 12:46:31
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: maciej debski 

On Apr 28, 7:55 pm, amos  wrote:

No i teraz pytanie - czy mieliscie podobne sytuacje? Jaka najlepiej
przyjac postawe? Zona jeszcze nie zeznawala, choc pewnie niedlugo
bedzie. Nie zamierzamy klamac, lecz z pewnoscia mozna zlozyc zeznania
w rozny sposob.

rozne rzeczy moga sie wydarzyc ale skad niby ktos mialby miec twoj nr
rej skoro nie byles od lat w tamtej okolicy? czy moze Twoja zona
"zapomniala" ze jednak byla na tym parkingu?
jesli nie zamierzasz klamac to nie kombinuj, ostatecznie prawda i tak
moze wyjsc na jaw i wtedy nawet jezeli to nie twoja zona porysowala
czyjs samochod to nie bedziesz mial zadnych argumentow w reku.

mac

56 Data: Kwiecien 28 2010 12:55:52
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 21:46, maciej debski  wrote:

rozne rzeczy moga sie wydarzyc ale skad niby ktos mialby miec twoj nr
rej skoro nie byles od lat w tamtej okolicy? czy moze Twoja zona
"zapomniala" ze jednak byla na tym parkingu?

Wiem, teoria mocno spiskowa. Dlatego to wlasnie w tej calej sytuacji
mnie najbardziej zastanawia.
Zdobyc numer to akurat zaden problem. Tylko po jaka cholere ktos podal
moje numery?

Zonie osobiscie wierze. Wy, nie znajac nas osobiscie mozecie
podejrzewac wszystko. Zdaje sobie z tego sprawe.

Tesc jest Policjantem, tez moglby sprawe wyciszyc. Tylko, ze takie
rzeczy nie do konca sa w moim stylu. Nawet, jesli bede musial za to
zaplacic strata znizek.

Jak trzeba placic mandat, to place a nie de to tescia.

jesli nie zamierzasz klamac to nie kombinuj,

Nie zamierzam. Zamierzam jednak sie bronic przed nieprawdziwymi
oskarzeniami. Kiedys sobie odpuscilem...

ostatecznie prawda i tak
moze wyjsc na jaw i wtedy nawet jezeli to nie twoja zona porysowala
czyjs samochod to nie bedziesz mial zadnych argumentow w reku.

Prawdy sie nie boje. Z checia udostepnie auto do badan
mechanoskopowych.

--
pozdrawiam
amos

57 Data: Kwiecien 28 2010 20:35:23
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: to 

amos wrote:

Wiem, teoria mocno spiskowa. Dlatego to wlasnie w tej calej sytuacji
mnie najbardziej zastanawia.
Zdobyc numer to akurat zaden problem. Tylko po jaka cholere ktos podal
moje numery?

Scenariusz który się nasuwa jest taki, że goć miał auto do zrobienia,
więc znalazł jakieś poobijane na obcych blachach i poprosił kumpla żeby
zgłosił obcierkę jako świadek.

Zonie osobiscie wierze. Wy, nie znajac nas osobiscie mozecie podejrzewac
wszystko. Zdaje sobie z tego sprawe.

Jeśli jesteś na 100% pewien, że to zdarzenie nie miało miejsca to po
prostu trzymaj się tej wersji. Trudno cokolwiek innego doradzić.

--
cokolwiek

58 Data: Kwiecien 28 2010 23:53:37
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 22:35, to  wrote:

Scenariusz który się nasuwa jest taki, że gość miał auto do zrobienia,
więc znalazł jakieś poobijane na obcych blachach i poprosił kumpla żeby
zgłosił obcierkę jako świadek.

O tym szczerze mowiac nawet nie pomyslalem.

Jeśli jesteś na 100% pewien, że to zdarzenie nie miało miejsca to po
prostu trzymaj się tej wersji. Trudno cokolwiek innego doradzić.

Jedyne co mi przyszlo do glowy, to nasz swiadek (tesciowa), z ktorym
zona spedzila caly dzien pilnujac razem dzieci.
Tylko co jest wart taki spokrewniony swiadek?

--
pozdawiam
amos

59 Data: Kwiecien 29 2010 07:43:37
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Massai 

amos wrote:

On 28 Kwi, 22:35, to  wrote:

> Scenariusz który się nasuwa jest taki, że gość miał auto do
> zrobienia, więc znalazł jakieś poobijane na obcych blachach i
> poprosił kumpla żeby zgłosił obcierkę jako świadek.

O tym szczerze mowiac nawet nie pomyslalem.

Jakby tak chcieli zrobić to by zgłosili że szkoda była tam gdzie ten
dawca rzeczywiście stał - po co komplikacje z innym miejscem?


> Jeśli jesteś na 100% pewien, że to zdarzenie nie miało miejsca to po
> prostu trzymaj się tej wersji. Trudno cokolwiek innego doradzić.

Jedyne co mi przyszlo do glowy, to nasz swiadek (tesciowa), z ktorym
zona spedzila caly dzien pilnujac razem dzieci.
Tylko co jest wart taki spokrewniony swiadek?

Wbrew pozorom dużo.

Sądy wierzą że kara za składanie fałszywych zeznań jest wystarczająco
dotkliwa, żeby nawet rodzina nie kłamała.

--
Pozdro
Massai

60 Data: Kwiecien 29 2010 01:03:44
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 09:43, "Massai"  wrote:

Sądy wierzą że kara za składanie fałszywych zeznań jest wystarczająco
dotkliwa, żeby nawet rodzina nie kłamała.

Tym bardziej, ze tesciowa, z tego co wiem nie karana.
Choc kto ja tam wie, moze tez klamie jak zona... ;)
--
pozdrawiam
amos

61 Data: Kwiecien 29 2010 11:02:14
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Artur(m) 


Użytkownik "to"  napisał w wiadomości

amos wrote:

> Wiem, teoria mocno spiskowa. Dlatego to wlasnie w tej calej sytuacji
> mnie najbardziej zastanawia.
> Zdobyc numer to akurat zaden problem. Tylko po jaka cholere ktos podal
> moje numery?

Scenariusz który się nasuwa jest taki, że goć miał auto do zrobienia,
więc znalazł jakieś poobijane na obcych blachach i poprosił kumpla żeby
zgłosił obcierkę jako świadek.

Miałem taki przypadek.
Wezwanie na Komendę i powód, ze spowodowałem straty u właściciela Omegi
Goć przekazał moje numery bo miałem obcierkę na lewym błotniku
Na szczęście mimo, ze obcierka - to było to obfotografowane przez
ubezpieczyciela,
powodującego "obcierkę". Zaniosłem na następne spotkanie pełną dokumentacje
i policjant umorzył sprawę.
.... a mogło być różnie gdybym "witał się" z jakimś murkiem, czy czymś
innym:).

Artur(m)

62 Data: Kwiecien 28 2010 22:54:12
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Nostradamus 


Uzytkownik "amos"  napisal w wiadomosci news:94bd3d3f-7d4d-4483-91e1-

Zonie osobiscie wierze.


"To, ze zona tam byla zezna ona. Bedac w innym miescie nie mam zadnego
dowodu (a wiec pewnosci), ze ona tam byla. Mogla mnie przeciez
oklamac."

Albos troll albo idiota. Wybór nalezy do ciebie;)


--
Pzdr
Leszek
"Wszyscy chca naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrac."

63 Data: Kwiecien 28 2010 23:34:14
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Bronkor 

Nostradamus pisze:


Uzytkownik "amos"  napisal w wiadomosci news:94bd3d3f-7d4d-4483-91e1-

Zonie osobiscie wierze.


"To, ze zona tam byla zezna ona. Bedac w innym miescie nie mam zadnego
dowodu (a wiec pewnosci), ze ona tam byla. Mogla mnie przeciez
oklamac."

Albos troll albo idiota. Wybór nalezy do ciebie;)



jakis cipa

64 Data: Kwiecien 28 2010 23:37:41
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 23:34, Bronkor  wrote:

jakis cipa

wypierdalaj

--
amos

65 Data: Kwiecien 28 2010 23:36:49
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 28 Kwi, 22:54, "Nostradamus"  wrote:

Albos troll albo idiota. Wybór nalezy do ciebie;)

Czy ja Cie obrazam?
Jesli masz cos konstruktywnego do powiedzenia w temacie, czy mozesz
rozwinac mysl normalnie. Po ludzku i tez epitetow?

--
amos

66 Data: Kwiecien 29 2010 15:59:07
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Nostradamus 


Uzytkownik "amos"  napisal w wiadomosci On 28 Kwi, 22:54, "Nostradamus"  wrote:

Albos troll albo idiota. Wybór nalezy do ciebie;)

Czy ja Cie obrazam?
Jesli masz cos konstruktywnego do powiedzenia w temacie, czy mozesz
rozwinac mysl normalnie. Po ludzku i tez epitetow?

Rozumiem. Opcja druga ;)

67 Data: Kwiecien 29 2010 01:01:08
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: jerzu 

On Wed, 28 Apr 2010 12:55:52 -0700 (PDT), amos
wrote:

Zonie osobiscie wierze.

Raz piszesz, że mogła Cię okłamać, teraz że jej wierzysz... Zdecyduj
się w końcu na jakąś wersję.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280
http://chomikuj.pl/?page=146767 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

68 Data: Kwiecien 29 2010 00:57:47
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: jerzu 

On Wed, 28 Apr 2010 11:55:23 -0700 (PDT), amos
wrote:

Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat.

Ja bym tam jednak porozmawiał z małżonką.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280
http://chomikuj.pl/?page=146767 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

69 Data: Kwiecien 29 2010 07:37:16
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Marcin Jan 

jerzu pisze:

On Wed, 28 Apr 2010 11:55:23 -0700 (PDT), amos wrote:

Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat.

Ja bym tam jednak porozmawiał z małżonką.



choć nie wykluczone że żona nawet nie poczuła że w o coś otarła. Ale też obstawiam małżonkę.
pozdrawiam
maricn

70 Data: Kwiecien 28 2010 23:46:35
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 07:37, Marcin Jan  wrote:

choć nie wykluczone że żona nawet nie poczuła że w o coś otarła. Ale też
obstawiam małżonkę.

To prawda, mogla nie poczuc gdyby faktycznie uderzyla kogos w bok auta
naroznikiem naszego.  Auto jest spore. Kiedys moja siostra nie
zauwazyla, ze zatrzymala sie tylem seicento na jakims aucie ;)  (w to
akurat mi trudno uwierzyc)

Tylko, ze jedno mi tu nie pasuje - jej tam nie bylo.

--
pozdrawiam
amos

71 Data: Kwiecien 29 2010 08:10:56
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: DooMiniK 

On 2010-04-29 07:46, amos wrote:

On 29 Kwi, 07:37, Marcin   wrote:
choć nie wykluczone że żona nawet nie poczuła że w o coś otarła. Ale też
obstawiam małżonkę.

To prawda, mogla nie poczuc gdyby faktycznie uderzyla kogos w bok auta
naroznikiem naszego.  Auto jest spore. Kiedys moja siostra nie
zauwazyla, ze zatrzymala sie tylem seicento na jakims aucie ;)  (w to
akurat mi trudno uwierzyc)
Tylko, ze jedno mi tu nie pasuje - jej tam nie bylo.

Dość dziwny zbieg okoliczności - raz na długi czas miasto
jest w tym mieście i taka sytuacja.

--
Dominik Siedlak (bachus)

72 Data: Kwiecien 28 2010 23:43:13
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 00:57, jerzu  wrote:

Ja bym tam jednak porozmawiał z małżonką.

Rozmawialem i to sporo. Zdarzylo sie jej uszkodzic auto, nigdy jednak
takiego czegos nie zatajala nawet wiedzac, ze bede potem zgrzytal
zebami.

Jedyne, co w takiej sytuacji mozemy stracic to 10% znizki. Doliczajac
ubezpieczenie na motor "stracimy" na tym 38PLN w przyszlym roku na
skladce. Nie sadze, zeby ktokolwiek za to wlepil jakis mandat.

Uwierz, ze nie jest kwota warta klamstwa i mataczenia.

--
pozdrawiam
amos

73 Data: Kwiecien 29 2010 07:41:01
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Massai 

amos wrote:

On 29 Kwi, 00:57, jerzu  wrote:
> Ja bym tam jednak porozmawiał z małżonką.
>
Rozmawialem i to sporo. Zdarzylo sie jej uszkodzic auto, nigdy jednak
takiego czegos nie zatajala nawet wiedzac, ze bede potem zgrzytal
zebami.

Jedyne, co w takiej sytuacji mozemy stracic to 10% znizki. Doliczajac
ubezpieczenie na motor "stracimy" na tym 38PLN w przyszlym roku na
skladce. Nie sadze, zeby ktokolwiek za to wlepil jakis mandat.

Uwierz, ze nie jest kwota warta klamstwa i mataczenia.

Jakby Ci to powiedzieć... nie obraź się...
Twierdzi że nie była w tamtej okolicy.

A jeśli była, tylko może jest coś co jest warte wypierania się tego
faktu?

Ponoć zdjęcia z fotoradarów bywały przyczyną rozwodów... "co to za
lafirynda siedzi obok ciebie?!"

--
Pozdro
Massai

74 Data: Kwiecien 29 2010 00:55:30
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Przemek V 

On 29 Kwi, 09:41, "Massai"  wrote:

Jakby Ci to powiedzieć... nie obraź się...
Twierdzi że nie była w tamtej okolicy.

A jeśli była, tylko może jest coś co jest warte wypierania się tego
faktu?

Ponoć zdjęcia z fotoradarów bywały przyczyną rozwodów... "co to za
lafirynda siedzi obok ciebie?!"

Mąż wyjechał a żona szybko myk, myk do kochanka z rodzimego miasta no
i w podnieceniu przywaliła w kogoś na parkingu pod blokiem byłego
narzeczonego. Teraz jeszcze chce męża wmanewrować w składanie
fałszywych zeznań żeby mieć jeszcze więcej luzu jak go zaaresztują.

Dla pełnego obrazu przydałyby się linki do jakichś zdjęcia żony.. Grupa
mogłaby ocenić czy warta zachodu.

75 Data: Kwiecien 29 2010 01:09:43
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 09:55, Przemek V  wrote:

Mąż wyjechał a żona szybko myk, myk do kochanka z rodzimego miasta no
i w podnieceniu przywaliła w kogoś na parkingu pod blokiem byłego
narzeczonego.

Hehe, z dwojka malych dzieci na pokladzie ;)

Teraz jeszcze chce męża wmanewrować w składanie
fałszywych zeznań żeby mieć jeszcze więcej luzu jak go zaaresztują.

O rzesz w morde. Rozpracowales to! Zedre z niej pasy, to sie z
pewnoscia przyzna...
Moze nawet sie okaze, ze dala niepracujacemu gaszkowi 150PLN na nowe
laczki a ten pojechal w to nieszczesne miejsce na zakupy moim autem ;)

Dla pełnego obrazu przydałyby się linki do jakichś zdjęcia żony. Grupa
mogłaby ocenić czy warta zachodu.

Nie jestem tu anonimowy. Wystarczy spojrzec na moj adres i wszystko
mozna znalezc. Ale nie ma nic na tacy...

--
pozdawiam
amos

76 Data: Kwiecien 29 2010 01:00:49
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: amos 

On 29 Kwi, 09:41, "Massai"  wrote:

Jakby Ci to powiedzieć... nie obraź się...

Nie obrazam nie, mam do tych spraw w miare zdrowy dystans.

Twierdzi że nie była w tamtej okolicy.
A jeśli była, tylko może jest coś co jest warte wypierania się tego
faktu?
Ponoć zdjęcia z fotoradarów bywały przyczyną rozwodów... "co to za
lafirynda siedzi obok ciebie?!"

:)
Uwierze, jesli pokaza mi foty z monitoringu miejskiego, ktory chyba w
tych okolicach wystepuje.

--
pozdrawiam
amos

77 Data: Kwiecien 29 2010 08:31:50
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Massai 

amos wrote:

On 29 Kwi, 09:41, "Massai"  wrote:
> Twierdzi że nie była w tamtej okolicy.
> A jeśli była, tylko może jest coś co jest warte wypierania się tego
> faktu?
> Ponoć zdjęcia z fotoradarów bywały przyczyną rozwodów... "co to za
> lafirynda siedzi obok ciebie?!"

:)
Uwierze, jesli pokaza mi foty z monitoringu miejskiego, ktory chyba w
tych okolicach wystepuje.

Nie życzę Ci żebyś musiał uwierzyć ;-)

Jakiś czas temu usłyszałem historię, no jak z głupiego filmu.
Facet dostał cynk że żona go zdradza, ale obśmiał się tylko, bo nigdy
by nie uwierzył że żona może go zdradzać z jej własnym wujkiem, facetem
po sześćdziesiątce...

Kretynizm całej sprawy polegał oczywiście na tym że niestety była to
prawda.

--
Pozdro
Massai

78 Data: Kwiecien 29 2010 19:42:19
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2010-04-29 09:41, Massai pisze:
(...)

A jeśli była, tylko może jest coś co jest warte wypierania się tego
faktu?

Ponoć zdjęcia z fotoradarów bywały przyczyną rozwodów... "co to za
lafirynda siedzi obok ciebie?!"

We Francji w swoim czasie ichniejsza Policja przestała wręczać fotki,
jeżeli ten co przyszedł po fotkę różnił się zasadniczo od fizjonomii
na fotce, a w szczególności jeżeli był innej płci :) Policja miała
dość pozwów o rozbijanie małżeństw :)

Autentyk :)

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo



Grupy dyskusyjne