Współwina?
1 | Data: Sierpien 02 2008 20:19:40 |
Temat: Współwina? | |
Autor: scream | Taka sytuacja... 2 |
Data: Sierpien 02 2008 20:38:09 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Marcin J. Kowalczyk | scream pisze: Policjant przychyla się do wniosku, wsiada do auta i odjeżdża. Dziadek skarga do przelozonego policjanta to raz. Dwa numery dziadka spisales? 3 |
Data: Sierpien 02 2008 21:00:02 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Artur Maślag | Marcin J. Kowalczyk pisze: scream pisze: Jestem pod wrażeniem, jak na podstawie przedstawionego opisu (jednostronnie) można wyciągać takie wnioski. 4 |
Data: Sierpien 02 2008 21:17:06 | Temat: Re: Współwina? | Autor: scream | Dnia Sat, 02 Aug 2008 21:00:02 +0200, Artur Maślag napisał(a): Jestem pod wrażeniem, jak na podstawie przedstawionego opisu Ja również jestem pod wrażeniem, bo Marcin żadnych wniosków nie wyciągnął. Chyba, że nie rozumiem jego posta. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 5 |
Data: Sierpien 02 2008 21:21:04 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Artur Maślag | scream pisze: Artur Maślag napisał(a): Nie, no skąd. Skarga do przełożonego policjanta to tak na wszelki wypadek? 6 |
Data: Sierpien 02 2008 21:39:21 | Temat: Re: Współwina? | Autor: scream | Dnia Sat, 02 Aug 2008 21:21:04 +0200, Artur Maślag napisał(a): Nie, no skąd. Skarga do przełożonego policjanta to tak Sam nie wiem po co. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 7 |
Data: Sierpien 02 2008 21:43:18 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Boombastic | Nie, no skąd. Skarga do przełożonego policjanta to tak Moim zdaniem wniosek powienien być z dwóch stron, a nie jednostronny. Policjant powinien skierować sprawe do sadu grodzkiego a nie pierdolić o możłiwym wyroku sądu. Skoro on nie był w stanie tego rozsądzić to rozsądzi to sąd. A nie dupa w troki byle nie robic pracy papierkowej. 8 |
Data: Sierpien 02 2008 22:00:24 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Tomasz Pyra | Boombastic pisze: Nie, no skąd. Skarga do przełożonego policjanta to tak Tzn. myślę że może zaproponować żeby się kierowcy sami dogadali i nie kierować sprawy do sądu, natomiast decyzja należy do uczestników - jeżeli któryś z uczestników zawetuje takie rozwiązanie, to już policjant powinien całej sprawie nadać bieg. 9 |
Data: Sierpien 02 2008 21:15:27 | Temat: Re: Współwina? | Autor: scream | Dnia Sat, 02 Aug 2008 20:38:09 +0200, Marcin J. Kowalczyk napisał(a): A mi ręce opadają. I nawet nie mam danych sprawcy.skarga do przelozonego policjanta to raz. Ale na co mam sie poskarżyć? Dwa numery dziadka spisales? Spisałem. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 10 |
Data: Sierpien 02 2008 21:22:01 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Grzegorz Prędki | scream pisze: Dnia Sat, 02 Aug 2008 20:38:09 +0200, Marcin J. Kowalczyk napisał(a): Powinien skierowac sprawe do sadu grodzkiego. Ja tak mialem w przypadku spornej sytuacji. 11 |
Data: Sierpien 02 2008 21:39:56 | Temat: Re: Współwina? | Autor: scream | Dnia Sat, 02 Aug 2008 21:22:01 +0200, Grzegorz Prędki napisał(a): Powinien skierowac sprawe do sadu grodzkiego. Ja tak mialem w przypadku No dobra, ale gdyby zasugerował, że to współwina, to myślisz że komukolwiek chciałoby się dociekać jak było naprawdę? Takie sprawy lecą z automatu. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 12 |
Data: Sierpien 02 2008 21:47:21 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Grzegorz Prędki | scream pisze: Dnia Sat, 02 Aug 2008 21:22:01 +0200, Grzegorz Prędki napisał(a): Mialem kolizje, policjant powiedzial, ze on nie orzeknie czyja jest wina. Napisal wniosek do sadu grodzkiego (wtedy kolegium). Dopiero tam rozstrzygali czyja jest wina. 13 |
Data: Sierpien 02 2008 23:14:20 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Kerry | Grzegorz Prędki" <"klark[USUN napisał(a): Powinien skierowac sprawe do sadu grodzkiego. Ja tak mialem w przypadku spornej sytuacji. No dobra, ale gdyby zasugerował, że to współwina, to myślisz że Mialem kolizje, policjant powiedzial, ze on nie orzeknie czyja jest wina. Napisal wniosek do sadu grodzkiego (wtedy kolegium). Dopiero tam rozstrzygali czyja jest wina. Dokładnie tak to się odbywa. Samochód szwagra otarł autobus, policjant stwierdził, że nie jest w stanie powiedzieć, kto jest winny a że kierowcy się upierają przy swoim, sprawa idzie automatycznie do sądu. Koniec końców, kierowca autobusu zaraz na początku rozprawy wziął winę na siebie i koniec pieśni. No, ale to ciut inna sytuacja. -- Pozdrawiam, Kerry 14 |
Data: Sierpien 02 2008 21:36:44 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Tomasz Pyra | scream pisze: Po blisko 3 godzinach oczekiwania przyjeżdża policja. Policjant stwierdza, Skoro nie da się określić czyja wina, to nie powinien orzec o winie wcale. O współwinie można mówić jedynie w przypadku kiedy obu można udowodnić ich część winy. W przypadku kiedy jeden jechał dobrze, a drugi źle i nie da się wskazać winnego - obu jest niewinnych i koniec. Inna sprawa że współwina będzie jakoś tam korzystniejsza finansowo (ubezpieczyciele płacą po połowie), bo w przypadku braku winnego każdy płaci za siebie. - gdybym to ja najechał na dziadka, to w konsekwencji tego musiałbym za Twoja wersja jest o tyle sensowna że łuk się raczej nieświadomie ścina niż z niego wypada (no chyba że prędkości są b. duże, ale pewnie nie miało to tu miejsca) - mam większe uszkodzenia To tylko świadczy o tym że masz słabsze zewnętrze samochodu - dziadek chciał uciec z miejsca kolizji Uciec to on nie chciał, bo się zatrzymał. To że chciał odjechać dogadawszy się - może chcieć. Natomiast jak się postawiłeś i zawołałeś drogówkę to przecież został. W związku z tym, policjant stwierdza, że najlepiej będzie jeśli się No bo tak by było najlepiej. i sugeruje, że wg tego co on Obawiam się że sąd nie wskaże winnego i każdy zostanie z naprawianiem własnego samochodu. Chyba że czujesz się na siłach udowodnić przed sądem winę dziadka. 15 |
Data: Sierpien 02 2008 21:41:43 | Temat: Re: Współwina? | Autor: scream | Dnia Sat, 02 Aug 2008 21:36:44 +0200, Tomasz Pyra napisał(a): Obawiam się że sąd nie wskaże winnego i każdy zostanie z naprawianiem Czyli efekt taki sam jak teraz, tyle że mniejsze koszty bo nie trzeba płacić za sąd. Chyba że czujesz się na siłach udowodnić przed sądem winę dziadka. Nie jestem w stanie tego zrobić, dlatego odpuściłem cała sprawe i wylewam tutaj swoje żale. Dziadek jechał z żoną, ja jechałem z ojcem, tacy świadkowie z rodziny są g.. warci przed sądem bo to będzie słowo przeciwko słowu. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 16 |
Data: Sierpien 02 2008 21:48:37 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Karolek |
scream pisze: No wlasnie sam jest ciekawy jak to wyglada, bo mam bardzo podobna sprawe aktualnie, gdzie tez jestem poszkodowanym i policja tez chciala isc na latwizne i wcisnac mi wspolwine, a podparli to tym, ze nie potrafia (czyt. nie chce im sie) ustalic kogo wina :0 Sprawa trafi do sadu, przy czym ostatnio dostalem informacje z policji o skierowaniu sprawy do sadu, w ktorej wystepuje jako poszkodowany... jakby sprawa byla o wspolwine to chyba by to inaczej napisali? Sam nie wiem co z tego wyniknie... i czy sad moze orzec wspolwine w przypadku kiedy faktycznie nie bedzie potrafil ocenic kogo wina? W zasadzie czy w przypadku wspolwiny dostane chociaz 50% odszkodowania? Bo w sumie w najgorszym przypadku tez moze mi sie to oplacac, poniewaz tylko ja mam uszkodzenia na samochodzie, wiec tylko ja moge wystapic o odszkodowanie. Zna ktos odpowiedzi na te pytania? :> Karolek 17 |
Data: Sierpien 03 2008 03:10:55 | Temat: Re: Współwina? | Autor: Andrzej Lawa | scream pisze: Po blisko 3 godzinach oczekiwania przyjeżdża policja. Policjant stwierdza, Zrób zdjęcia, że nie ma takich śladów. - mam większe uszkodzenia Jedna właściwie możliwość: szukaj świadków. Jechałeś sam? 18 |
Data: Sierpien 03 2008 12:24:11 | Temat: Re: Współwina? | Autor: scream | Dnia Sun, 03 Aug 2008 03:10:55 +0200, Andrzej Lawa napisał(a): Jedna właściwie możliwość: szukaj świadków. Jechałeś sam? Jak już pisałem, odpuszczam a tu tylko wylewam swoje żale. Sprawa jest naprawde ciężka do udowodnienia, zawsze będzie istniała wątpliwość że to jednak moja wina a nie niedołężnego staruszka, który jak sam przyznał - jeździ tylko na działkę raz w tygodniu (co nie oznacza wcale, że nie może on być świetnym kierowcą a miał tylko chwilę słabości). Nie mam czasu aby się z tym szarpać, pracuję od wczesnego rana do późnego wieczora. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. |