Grupy dyskusyjne   »   Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowcó w

Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowcó w



1 Data: Kwiecien 21 2008 17:12:03
Temat: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor: Dumak 

No więc tak: ostatnio jak drogowcy łatają dziury to wycinają kawałek asfaltu, niestety przed taką wyrwą nie stawiają żadnych ostrzegających znaków, dziś w taką wyrwę wjechałem z prędkością ok. 90km/h na szczęście nic się nie stało, ale jak się coś stanie to są jakieś szanse na odszkodowanie? Jeżeli tak to jak wygląda procedura?



--
Pozdrawiam
Dumak
(usuń wszystkie '1' z adresu e-mail)



2 Data: Kwiecien 21 2008 17:20:47
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor: Boombastic 


Użytkownik "Dumak"  napisał w wiadomości

No więc tak: ostatnio jak drogowcy łatają dziury to wycinają kawałek asfaltu, niestety przed taką wyrwą nie stawiają żadnych ostrzegających znaków, dziś w taką wyrwę wjechałem z prędkością ok. 90km/h na szczęście nic się nie stało, ale jak się coś stanie to są jakieś szanse na odszkodowanie? Jeżeli tak to jak wygląda procedura?

Musisz wezwać policje, do tego najlepiej zrobić fotki, potem trzeba ustalić do kogo nalezy droga (tutaj pewnie policja pomoże) i do niego zwrócic się o odszkodowanie (znaczy się do jego ubezpieczyciela).

3 Data: Kwiecien 21 2008 23:29:39
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor: Robert J. 

Musisz wezwać policje, do tego najlepiej zrobić fotki, potem trzeba ustalić do kogo nalezy droga (tutaj pewnie policja pomoże) i do niego zwrócic się o odszkodowanie (znaczy się do jego ubezpieczyciela).

Tyle teoria :-). Ja trzy tygodnie temu  prostowałem dwie prawe felgi, po zaliczeniu kilku praktycznie do ostatniej chwili niewidocznych dziur. Dziur to mało, urwisk :-). Sęk w tym, że takie dziury najczęściej są na drugorzędnych drogach gminnych, a policja może przyjechać... za 3-5 godzin :-). Mają jeden radiowóz i kuuuupę pilniejszych zadań :-). Dałem sobie spokój, mój czas jest cenniejszy niż te 200, które zapłaciłem za prostowanie... I na to liczą te fiuty, że większość jednak się nie zgłosi...

4 Data: Kwiecien 21 2008 21:54:17
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor: rafal 

> Musisz wezwać policje, do tego najlepiej zrobić fotki, potem trzeba
> ustalić do kogo nalezy droga (tutaj pewnie policja pomoże) i do niego
> zwrócic się o odszkodowanie (znaczy się do jego ubezpieczyciela).

Tyle teoria :-). Ja trzy tygodnie temu  prostowałem dwie prawe felgi, po
zaliczeniu kilku praktycznie do ostatniej chwili niewidocznych dziur. Dziur
to mało, urwisk :-). Sęk w tym, że takie dziury najczęściej są na
drugorzędnych drogach gminnych, a policja może przyjechać... za 3-5 godzin
:-). Mają jeden radiowóz i kuuuupę pilniejszych zadań :-). Dałem sobie
spokój, mój czas jest cenniejszy niż te 200, które zapłaciłem za
prostowanie... I na to liczą te fiuty, że większość jednak się nie zgłosi...


Nigdzie w prawie nie jest napisane że musi być policja - IMHO wystarczy
obfotografować urwisko, uszkodzenia jechać do stacji kontroli pojazdów aby
"uprawniony diagnosta" obejrzał i opisał co zdechło, a potem wzywasz właściciela
drogi/jego ubezpieczyciela do zwrotu koztów,a jak nie pomaga, pozew cywilny
przeciw właścicielowi drogi. Trochę może trać ale raczej do wygrania

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

5 Data: Kwiecien 21 2008 23:34:06
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor:

Nigdzie w prawie nie jest napisane że musi być policja - IMHO wystarczy
obfotografować urwisko, uszkodzenia jechać do stacji kontroli pojazdów aby
"uprawniony diagnosta" obejrzał i opisał co zdechło, a potem wzywasz właściciela
drogi/jego ubezpieczyciela do zwrotu koztów,a jak nie pomaga, pozew cywilny
przeciw właścicielowi drogi. Trochę może trać ale raczej do wygrania

zgadza sie, kolega wydebil kase za opony plus przedni zderzak/spoiler,
wpadl w zasadzke, chlopaki zdjeli gorna warstwe nawierzchni i
"zapomnieli" o znakach, auto pojechalo na lawecie do warsztatu,
policji na miejscu zdarzenia nie bylo ale koles dodzwonil sie do
urzedu gminy i mial fotki

P.

6 Data: Kwiecien 22 2008 11:23:49
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor: J.F. 

On 21 Apr 2008 23:54:17 +0200,  rafal wrote:

Nigdzie w prawie nie jest napisane że musi być policja - IMHO wystarczy
obfotografować urwisko, uszkodzenia jechać do stacji kontroli pojazdów aby
"uprawniony diagnosta" obejrzał i opisał co zdechło, a potem wzywasz właściciela
drogi/jego ubezpieczyciela do zwrotu koztów,a jak nie pomaga, pozew cywilny
przeciw właścicielowi drogi. Trochę może trać ale raczej do wygrania

Teoretycznie tak, w praktyce "nie przedstawiono zadnego dowodu ze
zdarzenie mialo miejsce w tym miejscu" :-)

I sad bedzie mial problem..

J.

7 Data: Kwiecien 22 2008 14:54:57
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor: Boombastic 

Nigdzie w prawie nie jest napisane że musi być policja - IMHO wystarczy
obfotografować urwisko,
[cut]

Oczywiście, że nie jest napisane. Tylko nie zdziw się jak w trakcie sprawy rzekoma dziura nagle zniknie i dowiesz się, ze nigdy nie istniała, albo nagle pojawi się milion znaków ostrzegawczych przed dziurami. Obecność policji skuteczniej potwierdzi twoje roszczenie i ograniczy walenie w człona ubezpieczyciela, który zrobi wszystko by udowodnić, że auto było już uszkodzone wcześniej lub że prace drogowe były odpowiednio oznakowane.

8 Data: Kwiecien 22 2008 14:27:09
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor:

On Mon, 21 Apr 2008 23:29:39 +0200, "Robert J."  wrote:

Musisz wezwać policje, do tego najlepiej zrobić fotki, potem trzeba
ustalić do kogo nalezy droga (tutaj pewnie policja pomoże) i do niego
zwrócic się o odszkodowanie (znaczy się do jego ubezpieczyciela).

Tyle teoria :-). Ja trzy tygodnie temu  prostowałem dwie prawe felgi, po
zaliczeniu kilku praktycznie do ostatniej chwili niewidocznych dziur. Dziur
to mało, urwisk :-). Sęk w tym, że takie dziury najczęściej są na
drugorzędnych drogach gminnych, a policja może przyjechać... za 3-5 godzin
:-). Mają jeden radiowóz i kuuuupę pilniejszych zadań :-). Dałem sobie
spokój, mój czas jest cenniejszy niż te 200, które zapłaciłem za
prostowanie... I na to liczą te fiuty, że większość jednak się nie zgłosi...

i jeszcze kaza dmuchnac w balonik.

9 Data: Kwiecien 21 2008 18:50:59
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor: dziadek Jacek 

Użytkownik "Dumak"  napisał w wiadomości

No więc tak: ostatnio jak drogowcy łatają dziury to wycinają kawałek asfaltu, niestety przed taką wyrwą nie stawiają żadnych ostrzegających znaków, dziś w taką wyrwę wjechałem z prędkością ok. 90km/h na szczęście nic się nie stało, ale jak się coś stanie to są jakieś szanse na odszkodowanie? Jeżeli tak to jak wygląda procedura?



Nie byłbym optymistą. Podjedź do warsztatu i niech zobaczą sworznie wachaczy. Ja zaliczyłem coś takiego a potem po kilku miesiącach 400 zeta było nie moje z powodu wymiany wachacza :(
--
dziadek Jacek
"Surowe ziemniaki? Zjadłbym surowych ziemniaków z dżemem"

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

www.oszustom-nie.pl

10 Data: Kwiecien 21 2008 19:05:23
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor: Dumak 

dziadek Jacek pisze:

Użytkownik "Dumak"  napisał w wiadomości
No więc tak: ostatnio jak drogowcy łatają dziury to wycinają kawałek asfaltu, niestety przed taką wyrwą nie stawiają żadnych ostrzegających znaków, dziś w taką wyrwę wjechałem z prędkością ok. 90km/h na szczęście nic się nie stało, ale jak się coś stanie to są jakieś szanse na odszkodowanie? Jeżeli tak to jak wygląda procedura?



Nie byłbym optymistą. Podjedź do warsztatu i niech zobaczą sworznie wachaczy. Ja zaliczyłem coś takiego a potem po kilku miesiącach 400 zeta było nie moje z powodu wymiany wachacza :(

Niedawno z przodu wymieniałem wahacze :(
Na zewnątrz jest ładna pogoda to obadam. Warsztaty omijam z daleka..., na razie skomplikowanie mojego auta nie zmusza mnie do tego :)


--
Pozdrawiam
Dumak
(usuń wszystkie '1' z adresu e-mail)

11 Data: Kwiecien 21 2008 20:04:27
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor: dziadek Jacek 

Użytkownik "Dumak"  napisał w wiadomości

Niedawno z przodu wymieniałem wahacze :(
Na zewnątrz jest ładna pogoda to obadam. Warsztaty omijam z daleka..., na razie skomplikowanie mojego auta nie zmusza mnie do tego :)



Niestety mój wehikół też nie lubi warsztatów. To znaczy ja ich nie lubie bo nie ma jeszcze do niego wielu zamienników i muszę płacić za oryginalne cześci. Z tym wachaczem też nie było wesoło bo uwalony był sworzeń ale niestety nie występuje on jako osobna cześć i zmuszony byłem wymienić cały wachacz. Brrrrr. Mam jednak dla ciebie niemiłą wiadomość. Jeśli spotka cie coś takiego po raz drugi (oby nie) i auto zostanie uszkodzone, to jeśli wyjdzie że jechałeś 90 na ograniczeniu np. do 70 to ani złotówki ci nie wypłacą. Jeśli chodzi o prędkość to są skrupulatni co do kilometra. Tak jakby przekroczenie o 1 czy 2 km też miało jakieś znaczenie, ale wykorzystuja każdy pretekst do niewypłacenia odszkodowania :(
--
dziadek Jacek
"Surowe ziemniaki? Zjadłbym surowych ziemniaków z dżemem"

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

www.oszustom-nie.pl

12 Data: Kwiecien 23 2008 21:54:53
Temat: [OT] Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców
Autor: 42nat 

dziadek Jacek pisze:
[...]


Niestety mój wehikół

Co?! Może już lepiej używaj słów które znasz.

[...]

Z tym wachaczem [...]

Na grupie tematycznej dobrze znać przynajmniej pisownię słów które ciągle się tu powtarzają. Kolega 'Dumak' w swoim poście taktownie przemilczał pisząc prawidłowo "wahacz", ale to widocznie było zbyt delikatne...
Proponuję używanie modułu sprawdzania pisowni w przeglądarce lub innego programu z tą funkcją.

--
pozdrawiam
___>  42nat  <___

13 Data: Kwiecien 21 2008 19:30:51
Temat: Re: Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowcó w
Autor: Michal "chomik" Lasota 

Dumak wrote:

No więc tak: ostatnio jak drogowcy łatają dziury to wycinają kawałek
asfaltu, niestety przed taką wyrwą nie stawiają żadnych ostrzegających
znaków, dziś w taką wyrwę wjechałem z prędkością ok. 90km/h na szczęście
nic się nie stało, ale jak się coś stanie to są jakieś szanse na
odszkodowanie? Jeżeli tak to jak wygląda procedura?


Moze to Ci pomoze:
http://www.regional.pl/jeleniagora/news.php?katid=5&aid=10373


--
Michal "chomik" Lasota | QTH - Warszawa
Auto: Herbert (Old ) / Densei EC 2002 / AT 2001 Turbo
Baza: Super Cheetah / CB Compact CB 30 / 1/2 fali
Na trasie: blekitny kropek #19

Wycinanie kawałka asfaltu przez drogowców



Grupy dyskusyjne