Witam
Jakiś czas temu pytałem o to, jak podejść do likwidacji szkody za granicą. Po pół roku wszystko już mam zakończone, więc podzielę się doświadczeniem. Może się kiedyś komuś przyda.
Sytuacja
- samochód zarejestrowany i ubezpieczony w Polsce
- właściciel zamieszkały za granicą (Holandia)
- wypadek za granicą (Niemcy)
- sprawca wypadku z innego kraju niż miejsce wypadku (Holender)
Po dziesiątkach rozmów z moim ubezpieczycielem (oddzielnie AC, oddzielnie assistance), ubezpieczycielem sprawcy, po uzyskaniu wielu sprzecznych informacji, szkodę zlikwidowałem w następującej kolejności (i wygląda na to, że była to dobra ścieżka)
1. Zgłoszenie szkody w ramach mojego AC i likwidacja tej szkody. Teoretycznie traci się zniżki (które są zwracane po potwierdzeniu, że to nie ja byłem sprawcą wypadku - a dokładniej, gdy polski ubezpieczyciel otrzyma regresem zwrot za szkodę od ubezpieczyciela sprawcy), ale tylko na jakiś czas i są one zwracane. Korzyścią tego rozwiązania jest szybkość wypłaty odszkodowania - zgodnie z OWU mojego ubezpieczyciela: 30 dni. Mimo niestandardowego przypadku, termin został utrzymany.
2. Zgłoszenie kosztów do pokrycia przez assistance (koszt transportu karetką i pobytu w szpitalu - szpital w Niemczech nas zafakturował po kilku tygodniach; koszt powrotu do domu: taxi+pociąg; koszt holowania i parkingu policyjnego na który odholowano wrak mojego samochodu; koszt przejazdu pociągiem po odbiór wraku z parkingu policyjnego).
3. Sprzedaż wraku (rzeczoznawca niemiecki w wycenie szkody wskazał kilka wiążących ofert z rynku niemieckiego).
4. Po zakończeniu likwidacji szkody przez polskiego ubezpieczyciela (AC oraz assistance), zwróciłem się z roszczeniem w ramach OC sprawcy wypadku. Z kosztów, które holenderski ubezpieczyciel uznał mogę wymienić: zwrot kosztów za niewykorzystany pensjonat (wypadek zdarzył się podczas jazdy na ferie zimowe), koszty wynajmu samochodu i paliwa (musiałem pojechać po bagaże zanim sprzedałem wrak), różnica kosztów przejazdu pociągiem vs. samochodem na zaplanowany urlop wielkanocny w Polsce oraz tzw. straty moralne (wypadek 4 osobowej rodziny). Ważne jest, żeby koszty były prawdziwe, udokumentowane jak tylko się da (choć np. nie miałem potwierdzenia urlopu wielkanocnego - planowałem wyjazd samochodem do rodziny, zamiast tego pojechałem pociągiem i do roszczenia dołączyłem tylko kopie biletów kolejowych). Zgodnie z IV i V dyrektywą komunikacyjną UE, ubezpieczyciel ma 3 miesiące na wydanie decyzji (w praktyce wydłużyło się to o miesiąc, plus parę tygodni na przekazanie płatności, ale w końcu się udało).
Jeżeli ktoś by potrzebował pomocy w tym temacie, chętnie pomogę (ksupera @ gazeta.pl) - miałem nieprzyjemność przejść przez całą ścieżkę i jestem pewien, że bez wnikliwego czytania OWU, ustaw i dyrektyw unijnych nie uzyskałbym szybkiego i sensownego odszkodowania od ubezpieczycieli.
pozdrawiam
Krzysiek Supera
--
Mądre i przyjazne zabawki. Wysoka jakość i bezpieczeństwo.
Szczególnie polecamy serie: ART&FUN oraz MINI LOCO
trafiony_zakup http://allegro.pl/listing.php/user?us_id=22665989
2 |
Data: Listopad 25 2011 11:42:25 |
Temat: Re: Wypadek za granicą - moje doświadczenia z ubezpieczeniem |
Autor: WW |
Witam
To i ja dorzucę jedną sugestie na ten temat.
Droga do Chorwacji, lato, niedziela rano.
Na autostradzie, od granicy do Puli, (remontowanie, ruch w obie strony po jednym pasie) z mijanej wywrotki zwiało chmurę żwiru wprost na mój samochód. Kilkadziesiąt odprysków farby i kilka dużych odprysków na szybie. Nie minąłem bramki i zażądałem protokółu. Obsługa "nie może", druków "nie ma", "szefa nie ma", potwierdzić odręcznej notatki i obecności świadków oni "nie mogą".
Dlatego warto mieć spis telefonów do konsulatów i ambasady w każdym kraju na trasie !
Zadzwoniłem, połączono mnie z panią konsul. Kazała oddać słuchawkę obsłudze. Za pół godziny był kierownik, rzeczoznawca, protokół, zdjęcia i propozycja naprawy na miejscu.
Oczywiście się nie zgodziłem. W Polsce ubezpieczyciel na słowo "regres" dostał piany, ale znajomość nazwiska konsula i fakt, że to ona interweniowała natychmiast "ustawił" sprawę. Pokryto koszt wszystkich napraw i samochodu zastępczego.
Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm
3 |
Data: Listopad 25 2011 03:36:06 | Temat: Re: Wypadek za granicą - moje doświadczenia z ubezpieczeniem | Autor: Lisciasty |
Wnioskując z obu powyższych przypadków, jadąc za granicę samochodem,
samochód lepiej pozostawić w garażu :>
Mój koleżka miał przypadek w Niemcowni, tambylec wjechał mu w d. na
stacji benzynowej, nie było żadnego problemu z odzyskaniem
odszkodowania.
Pzdr.
L.
4 |
Data: Listopad 25 2011 14:28:46 | Temat: Re: Wypadek za granicą - moje doświadczenia z ubezpieczeniem | Autor: =Marcos= |
Zadzwoniłem, połączono mnie z panią konsul. Kazała oddać słuchawkę obsłudze. Za pół godziny był kierownik, rzeczoznawca, protokół, zdjęcia i propozycja naprawy na miejscu.
Oczywiście się nie zgodziłem. W Polsce ubezpieczyciel na słowo "regres" dostał piany, ale znajomość nazwiska konsula i fakt, że to ona interweniowała natychmiast "ustawił" sprawę. Pokryto koszt wszystkich napraw i samochodu zastępczego.
Wow! Czyli w niektórych krajach mamy konsula, który rzeczywiście coś robi i mu zależy! Odzyskuję wiarę w naród ;)
--
Marcos
marek [AT] microstock . pl
http://www.microstock.pl <- sprzedaj swoje zdjęcia
5 |
Data: Listopad 25 2011 13:33:43 | Temat: Re: Wypadek za granicą - moje doświadczenia z ubezpieczeniem | Autor: Waldek Godel |
Dnia Fri, 25 Nov 2011 14:28:46 +0100, =Marcos= napisał(a):
Wow! Czyli w niektórych krajach mamy konsula, który rzeczywiście coś robi i
mu zależy! Odzyskuję wiarę w naród ;)
Zakładając, że akurat ma jakimś cudem dzień roboczy i wypadek zdarzy się
jakimś cudem dokładnie w ten dzień w roku.
--
Pozdrowienia, Waldek Godel
Najlepszy samochód na zimę? Golf TDI
Ma standardowo funkcję samootrzepywania się ze śniegu
6 |
Data: Listopad 25 2011 22:55:15 | Temat: Re: Wypadek za granicą - moje doświadczenia z ubezpieczeniem | Autor: kamil |
On 25/11/2011 13:33, Waldek Godel wrote:
Dnia Fri, 25 Nov 2011 14:28:46 +0100, =Marcos= napisał(a):
Wow! Czyli w niektórych krajach mamy konsula, który rzeczywiście coś robi i
mu zależy! Odzyskuję wiarę w naród ;)
Zakładając, że akurat ma jakimś cudem dzień roboczy i wypadek zdarzy się
jakimś cudem dokładnie w ten dzień w roku.
I że jakimś cudem odbierze telefon, swego czasu próbowałem się do konsulatu zadzwonić z pytaniem o paszport dla młodej, trzy dni próbowałem.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
7 |
Data: Listopad 25 2011 12:43:37 | Temat: Re: Wypadek za granicą - moje doświadczenia z ubezpieczeniem | Autor: J.F |
Użytkownik "Krzysiek Supera" napisał w wiadomości grup
4. Po zakończeniu likwidacji szkody przez polskiego ubezpieczyciela (AC oraz assistance), zwróciłem się z roszczeniem w ramach OC sprawcy wypadku. Z kosztów, które holenderski ubezpieczyciel uznał mogę wymienić: zwrot kosztów za niewykorzystany pensjonat (wypadek zdarzył się podczas jazdy na ferie zimowe), koszty wynajmu samochodu i paliwa (musiałem pojechać po bagaże zanim sprzedałem wrak), różnica kosztów przejazdu pociągiem vs. samochodem na zaplanowany urlop wielkanocny w Polsce oraz tzw. straty moralne (wypadek 4 osobowej rodziny). Ważne jest, żeby koszty były prawdziwe, udokumentowane jak tylko się da
Jak sie dokumentuje straty moralne ? :-)
J.
8 |
Data: Listopad 25 2011 12:59:31 | Temat: Re: Wypadek za granicą - moje doświadczenia z ubezpieczeniem | Autor: Krzysiek Supera |
Użytkownik "J.F" napisał w wiadomości
Jak sie dokumentuje straty moralne ? :-)
Opisowo. Jeśli w wypadku poszkodowani to dwoje małych dzieci i dwoje dorosłych (a żona w ciąży), co masz opisane w papierach ze szpitala, to raczej jest to wystarczająca dokumentacja przeżytego stresu. Ale żeby nie było tak tragicznie - trzecie dziecię urodziło się 2 tygodnie temu - całe i zdrowe :)
pozdrawiam
Krzysiek Supera
--
Mądre i przyjazne zabawki. Wysoka jakość i bezpieczeństwo.
Szczególnie polecamy serie: ART&FUN oraz MINI LOCO
trafiony_zakup http://allegro.pl/listing.php/user?us_id=22665989
9 |
Data: Listopad 25 2011 12:02:48 | Temat: Re: Wypadek za granicą - moje doświadczenia z ubezpieczeniem | Autor: kamil |
On 25/11/2011 11:59, Krzysiek Supera wrote:
Użytkownik "J.F" napisał w wiadomości
Jak sie dokumentuje straty moralne ? :-)
Opisowo. Jeśli w wypadku poszkodowani to dwoje małych dzieci i dwoje
dorosłych (a żona w ciąży), co masz opisane w papierach ze szpitala, to
raczej jest to wystarczająca dokumentacja przeżytego stresu. Ale żeby
nie było tak tragicznie - trzecie dziecię urodziło się 2 tygodnie temu -
całe i zdrowe :)
A z ciekawości, ile euro droższa jest strata moralna żona w ciąży i jak to się rozkłada na wiek dzieci? Wiadomo, takie małe w pieluchach nie wie nawet, że jedzie na wakacje, a figa z makiem z obiecanych nart 15-letniej córki to już poważniejsza sprawa. Liczą to podług wieku, czy jakoś inaczej?
No i co jeśli te narty miały być prezentem za dobre oceny w szkole? Wtedy straty moralne trzeba by jakoś podwójnie wycenić?
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
10 |
Data: Listopad 30 2011 00:41:29 | Temat: Re: Wypadek za granicą - moje doświadczenia z ubezpieczeniem | Autor: Krzysiek Supera |
Użytkownik "kamil" napisał w wiadomości
On 25/11/2011 11:59, Krzysiek Supera wrote:
Jak sie dokumentuje straty moralne ? :-)
Opisowo. Jeśli w wypadku poszkodowani to dwoje małych dzieci i dwoje
dorosłych (a żona w ciąży), co masz opisane w papierach ze szpitala, to
raczej jest to wystarczająca dokumentacja przeżytego stresu. Ale żeby
nie było tak tragicznie - trzecie dziecię urodziło się 2 tygodnie temu -
całe i zdrowe :)
A z ciekawości, ile euro droższa jest strata moralna żona w ciąży i jak to się rozkłada na wiek dzieci? Wiadomo, takie małe w pieluchach nie wie nawet, że jedzie na wakacje, a figa z makiem z obiecanych nart 15-letniej córki to już poważniejsza sprawa. Liczą to podług wieku, czy jakoś inaczej?
No i co jeśli te narty miały być prezentem za dobre oceny w szkole? Wtedy straty moralne trzeba by jakoś podwójnie wycenić?
Przecież oni tego nie liczą - Ty podajesz im kwotę według własnego uznania. Możesz także uzwzlędnić średnioroczne zachowanie dzieci przy stole - nikt Ci tego nie zabroni :)
pozdrawiam
Krzysiek Supera
--
Szukasz pomysłu na porządny prezent dla dziecka?
Masz dość barbie, pluszaków i samochodzików?
Polecamy absolutny hit z Holandii - MINI LOCO!
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=22665989
11 |
Data: Grudzien 02 2011 17:44:08 | Temat: Re: Wypadek za granicą - moje doświadczenia z ubezpieczeniem | Autor: kamil |
On 29/11/2011 23:41, Krzysiek Supera wrote:
Użytkownik "kamil" napisał w wiadomości
On 25/11/2011 11:59, Krzysiek Supera wrote:
Jak sie dokumentuje straty moralne ? :-)
Opisowo. Jeśli w wypadku poszkodowani to dwoje małych dzieci i dwoje
dorosłych (a żona w ciąży), co masz opisane w papierach ze szpitala, to
raczej jest to wystarczająca dokumentacja przeżytego stresu. Ale żeby
nie było tak tragicznie - trzecie dziecię urodziło się 2 tygodnie temu -
całe i zdrowe :)
A z ciekawości, ile euro droższa jest strata moralna żona w ciąży i
jak to się rozkłada na wiek dzieci? Wiadomo, takie małe w pieluchach
nie wie nawet, że jedzie na wakacje, a figa z makiem z obiecanych nart
15-letniej córki to już poważniejsza sprawa. Liczą to podług wieku,
czy jakoś inaczej?
No i co jeśli te narty miały być prezentem za dobre oceny w szkole?
Wtedy straty moralne trzeba by jakoś podwójnie wycenić?
Przecież oni tego nie liczą - Ty podajesz im kwotę według własnego
uznania. Możesz także uzwzlędnić średnioroczne zachowanie dzieci przy
stole - nikt Ci tego nie zabroni :)
Jak według mojego uznania, to bez kozery powiem pińcet. Euro dziennie, na członka rodziny.
Jakieś swoje wytyczne mieć muszą, bo chyba nie wypłacą dwóch milionów euro za straty moralne z powodu popsutego weekendu?
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
| | | | | | | | | |