Grupy dyskusyjne   »   Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)

Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)





2 Data: Marzec 29 2008 08:04:44
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: Szerszen 


Użytkownik "rafal"  napisał w wiadomości



wjazdu... czy on aby nie jeździ sobie tez za kierownica w takim (albo
podobnym)
stanie i od czasu do czasu reaguje na pewne znaki tak trochę na zasadzie
"psa
Pawłowa".... jeśli tak - to brrr

a skad wniosek ze musi jezdzic po pijaku, moze duzo jezdzi, moze jest
zawodowym kierowca i dlatego to w polaczeniu z odmiennym stanem swiadomosci
tak sie objawilo ;)

3 Data: Marzec 29 2008 09:17:38
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: AL 

rafal pisze:

Scena zaobserwowana dziś przeze mnie na ulicy: stoję sobie koło pracy i czekam
na kolegę... obok firmy przebiega droga jednokierunkowa.. Patrze - z jednej
strony tej drogi wyłania się gostek - totalnie zalany - ledwo idzie na granicy
chodnika i jezdni i coś bełkocze pod nosem... nagle - znieruchomiał i patrzy na
znak zakazu wjazdu ... i słysze takie nawet wyraźne od niego : O ku...a! Z tej
strony nie można.. I co gostek robi ? wraca,  obchodzi budynek dokoła od tyłu
(tam za budynkiem jest normalna droga dwukierunkowa i chodnik), wyłania się z
przeciwnej strony budynki i.. tym razem przemierza już "prawidło" (tzn"z
prądem") drogę do kiosku :D Chyba z pół godziny się potem śmiałem :)))) Ale w końcu przyszedł czas na refleksje.. skąd tak mu utkwił w głowie ten zakaz
wjazdu... czy on aby nie jeździ sobie tez za kierownica w takim (albo podobnym)
stanie i od czasu do czasu reaguje na pewne znaki tak trochę na zasadzie "psa
Pawłowa".... jeśli tak - to brrr

no ja znam paru "kierofcow", ktorzy notorycznie jezdza na zakazie u mnie pod praca - a jak sie im zwraca uwage to jeszcze maja pretensje.
Najlepiej, ze pod prad lubia sobie jeszcze docisnac (takie szczyle z mamuskami)

Szkoda ze nie spotykam ich akurat jak ja wjezdzam w ta uliczke - nie ustapilbym i albo wycofuje sie rakiem (200m) albo telefon w dlon i do dziela.

--
pozdr
Adam (AL)
TG

4 Data: Marzec 29 2008 08:29:05
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: jack 

W Wiedniu gdzie w centrum jest zagęszczenie jednokierunkowych[w razie
zagapieniea masz przynajmniej 3km do powrotu w te samo miejsce].Tam w normie
jest poruszanie sie jednokierunkowa pod prad na wstecznym.I jakos nikomu to nie
przeszkadza,mało tego staraja sie cie przepuscic.
Próbowałem tego u nas:na trzypasowej zakopiance[zapomniałem skrecic w obwodnice]
S....SYN DZIADEK stanał za mna przy czym reszta pasów wolna ruch zaden i za
chiny nie chciał mnie ominac.waczyłem awaryjne i stałem chyba z 5 min.zanim
dziad odjechał.Oto jest polska własnie.
pozdro.jack


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

5 Data: Marzec 29 2008 10:09:37
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: Jacek "Plumpi" 

Oto jest polska własnie.

Bo u nas nie ma kierowców, są sami instruktorzy na drogach, którzy za punkt
honoru mają szkolenie i pouczanie innych :)))

6 Data: Marzec 29 2008 10:28:57
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: AL 

Jacek "Plumpi" pisze:

Oto jest polska własnie.

Bo u nas nie ma kierowców, są sami instruktorzy na drogach, którzy za punkt honoru mają szkolenie i pouczanie innych :)))

rozumiem, ze jezdzisz pod proad i uwazasz to za normalne?
Gratuluje i zycze szczescia na drodze.

Sa sytuacje, ktore mozna zrozumiec - reszta to najczesciej chamstwo, gapiostwo (moze nieuwaga - ale nie notoryczna).
W opisywanej sytuacji droga rozwidlala sie by ominac budynek.


--
pozdr
Adam (AL)
TG

7 Data: Marzec 29 2008 12:13:38
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: Jacek "Plumpi" 

rozumiem, ze jezdzisz pod proad i uwazasz to za normalne?
Gratuluje i zycze szczescia na drodze.

Nie uważam. Ale także nie uważam, że powinno się na drodze szkolić innych,
tak jak robi to wielu i Ty także "Szkoda ze nie spotykam ich akurat jak ja
wjezdzam w ta uliczke - nie ustapilbym"

Dla mnie jest to właśnie szczyt głupoty. Często spotykam się z takimi na
zwężonym odcinku drogi dwukierunkowej, gdzie po jej jednej stronie parkują
samochody. Na tym zwężeniu niestety mieści się tylko jeden samochód. Bardzo
często, kiedy już jadę tym odcinkiem, z przeciwka zza skrzyżowania wjeżdżają
kierowcy i wręcz burzą się, że powinno im się ustąpić miejsca, wycofując
się. Niestety stojące budynki przy tym skrzyżowaniu uniemożliwiają
sauważenie tych dojeżdżających i sktęcających na tym skrzyżowaniu. Już kilka
razy zdarzyło mi się, ze musiałem się wycofać, bo się natrafiało na idiotę,
który wymuszał pierwszeństwo.

Poza tym weź tajkże pod uwagę, że często drogi jednokierunkowe to drogi
wewnętrzne, na których "nie obowiązuje" PoRD, a tylko "stosuje się" je w
celu zapobiegnięcia zagrożenia, a w przypadku jadących "pod prąd" zagrożenie
może być znikome. Nie mówiąc już o tym, że czasami zasady jednokierunkowe na
drogach ustalają chyba "pijani". Weźmy dla przykładu Bytom, gdzie większość
dróg na osiedlach to drogi jednokierunkowe. Wielokrotnie musiałem wręcz
złamać przepisy przejeżdżając "pod prąd" kilka metrów, bo jeżdżąc w kółko po
osiedlu i robiąc po 4-5 okrążeń nie byłem w stanie tafić w określone
miejsce, które wielokrotnie mijałem. Problem w tym, że do danego miejsca
wiodła tylko jedna określona trasa, a drogi jednokierunkowe były na tyle
szerokie, że spokojnie mogły być drogami dwukierunkowymi. Oczywiście w dobie
nawigacji GPS przestało to stanowić większy problem, ale wtedy nie
posiadałem takich urządzeń.

Sa sytuacje, ktore mozna zrozumiec - reszta to najczesciej chamstwo,
gapiostwo (moze nieuwaga - ale nie notoryczna).

Z całą pewnością "tresowanie" innych jest typowym chamstwem.
Czy aby napewno Ci tak przeszkadza ta jazda "pod prąd" i uważasz, że stanowi
ona poważne zagrożenie ?
A może po prostu ktoś źle pomyślał nad rozwiązaniem ?
Poza tym powtarzam jeszcze raz - na drogach wewnętrznych "nie obowiązują"
zasady PoRD.

8 Data: Marzec 29 2008 14:52:48
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: AL 

Jacek "Plumpi" pisze:

rozumiem, ze jezdzisz pod proad i uwazasz to za normalne?
Gratuluje i zycze szczescia na drodze.

Nie uważam. Ale także nie uważam, że powinno się na drodze szkolić innych, tak jak robi to wielu i Ty także "Szkoda ze nie spotykam ich akurat jak ja wjezdzam w ta uliczke - nie ustapilbym"

napisalem tez, ze zwracalem tym ludziom uwage, ze jada pod prad i spotkalem sie z obruszeniem z ich strony.
Czy to nazywasz szkoleniem i pouczaniem innych?
Na wjezdzie w uliczke jest wyrazny znak.
Jesli widzisz po raz ktorys dana osobe, ktora sobie nic z tego ni robi - to sam dalbys jej pstryczka w nos.


Dla mnie jest to właśnie szczyt głupoty. Często spotykam się z takimi na zwężonym odcinku drogi dwukierunkowej, gdzie po jej jednej stronie parkują samochody. Na tym zwężeniu niestety mieści się tylko jeden samochód. Bardzo często, kiedy już jadę tym odcinkiem, z przeciwka zza skrzyżowania wjeżdżają kierowcy i wręcz burzą się, że powinno im się ustąpić miejsca, wycofując się. Niestety stojące budynki przy tym skrzyżowaniu uniemożliwiają sauważenie tych dojeżdżających i sktęcających na tym skrzyżowaniu. Już kilka razy zdarzyło mi się, ze musiałem się wycofać, bo się natrafiało na idiotę, który wymuszał pierwszeństwo.

to jest inna sytuacja - wynikla z sytuacji na drodze - nie lamiesz przepisow z premedytacja i tu jak najbardziej nalezy sie troche zyczliwosci.
Fakt jest jeden - Twoja sytuacja ma sie nijak do sytuacji, ktora ja opisalem.

Poza tym weź tajkże pod uwagę, że często drogi jednokierunkowe to drogi wewnętrzne, na których "nie obowiązuje" PoRD, a tylko "stosuje się" je w celu zapobiegnięcia zagrożenia,

to jest drogaq w samym centrum miasta (50-cio tysiecznego) - i raczej z droga wewnetrzna nie ma nic wspolnego.

a w przypadku jadących "pod prąd" zagrożenie może być znikome.

Tu sie nie zgodze - bo w ten sposob moge niemal kazdy przepis/zakaz interpretowac po swojemu.  Co by sie stalo, gdyby tak kazdy robil?

Nie mówiąc już o tym, że czasami zasady jednokierunkowe na drogach ustalają chyba "pijani".

Droga kierunkowa - o ktorej byla mowa - swoja szerokoscia nie umozliwia swobodnego wyminiecia sie dwoch samochodow.
Jezeli chcialbym mimo wszystko ustapic osobe jadaca pod prad - musialby ktorys z samochodow (o ile nie oba) wjechac kolami na chodnik

Weźmy dla przykładu Bytom, gdzie większość dróg na osiedlach to drogi jednokierunkowe.

nie mowie o drodze osiedlowej (wewnetrznej)

Wielokrotnie musiałem wręcz złamać przepisy przejeżdżając "pod prąd" kilka metrów, bo jeżdżąc w kółko po osiedlu i robiąc po 4-5 okrążeń nie byłem w stanie tafić w określone miejsce, które wielokrotnie mijałem.

A tych paru metrow nie mogles podejsc na nogach (bo skoro je mijales, to rozumiem, ze niemal byles juz na miejscu) ?

Problem w tym, że do danego miejsca wiodła tylko jedna określona trasa, a drogi jednokierunkowe były na tyle szerokie, że spokojnie mogły być drogami dwukierunkowymi. Oczywiście w dobie nawigacji GPS przestało to stanowić większy problem, ale wtedy nie posiadałem takich urządzeń.

urzadzeniem GPS tez nalezy poslugiwac sie z glowa - tym bardziej, ze na mapach nie wszystkie drogi jednokierunkowe sa prawidlowo oznaczone (ja znam np. pare takich w centrum KAtowic - nawigacja to TT)

Sa sytuacje, ktore mozna zrozumiec - reszta to najczesciej chamstwo, gapiostwo (moze nieuwaga - ale nie notoryczna).

Z całą pewnością "tresowanie" innych jest typowym chamstwem.
Czy aby napewno Ci tak przeszkadza ta jazda "pod prąd" i uważasz, że stanowi ona poważne zagrożenie ?

tak przeszkadza mi, bo:
- musze wjechac na chodnik
- musze sie przez taka osobe notorycznie ignorujaca zakaz zzatrzymywac (czas czasami kosztuje)
- droga wiodaca w tym samym kierunku biegnie \po drugiej stronie budynku i jest dobrze oznakowana.

A może po prostu ktoś źle pomyślał nad rozwiązaniem ?
Poza tym powtarzam jeszcze raz - na drogach wewnętrznych "nie obowiązują" zasady PoRD.

czytaj z uwaga: gdzie ja napisalem droga wewnetrzna?



Po Twojej wypowiedzi:
- zycze Ci wiele osob jadacych pod prad ulica, ktora Ty jedziesz zgodnie z  wytyczonymi zasadami ruchu ;)
- dodatkowo, zeby ta uliczka byla waska a po bokach zaparkowane auta ;)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

9 Data: Marzec 29 2008 21:49:22
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: Jacek "Plumpi" 

A tych paru metrow nie mogles podejsc na nogach (bo skoro je mijales, to
rozumiem, ze niemal byles juz na miejscu) ?

Mogłem, ale osoba, którą wiozłem do lekarza niestety już nie, tym bardziej,
ze najbliższe miejsce, gdzie mógłbym się zatrzymać nie łamiąc przepisów było
kilka przecznic dalej.

czytaj z uwaga:

No widzisz, znów przejawiasz tę typową i wstrętną cechę Polaka "pouczanie i
tresowanie" :)

gdzie ja napisalem droga wewnetrzna?

Nigdzie. Ale także nigdzie nie napisałeś, ze jest to droga publiczna :)


Po Twojej wypowiedzi:
- zycze Ci wiele osob jadacych pod prad ulica, ktora Ty jedziesz zgodnie z
wytyczonymi zasadami ruchu ;)
- dodatkowo, zeby ta uliczka byla waska a po bokach zaparkowane auta ;)

Eh.... Przemilczę :)

10 Data: Marzec 29 2008 22:42:31
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: Rafał VFR 

Ja sie podlacze do dyskusji.
Zawsze zastanawiam sie dlaczego tym ktorzy stosuja sie do przepisow i nie
chca ustapic tym ktorzy stosowac sie nie chca przypisuje sie latke chamow
albo jakas inna?
Argumenty jak jest w Austri na mnie nie dzialaja, bo moglbym zaczac
wymieniac - i nie skonczyc jak sa roznice poczawszy od rzadu a skonczywszy
na drogach.
U siebie w Poznaniu mam podobna sytuacje - jest droga osiedlowa i zakaz
wjazdu. Zaraz obok drogi kilka placow zabaw. I non stop jezdzace auta.
Strach dzieciaka nie przypilnowac. I wciaz slysze argumenty: ze ja nie
jestem od egzekwowania prawa wiec mam spierdlac a jak dziecko jest ruchliwe
to musze go pilnowac - JA na placu zabaw.
Dla mnie szczytem bylo kiedy szedlem tym chodnikiem - srodkiem - bo jak
niektorzy twierdza chamem jestem bo jak tu w koncu nie puscic jadacego
chodnikiem pod zakaz samochodu i pan z pania (starsi) raczyli mnie obtrabic.
Na nic dyskusje ze zakaz ze dzieci - nie, oni maja prawo wjechac bo po
pierwsze maja tabliczke niepelnosprawni(!!) po drugie zona niedomaga. I
wyszedlem na chama. To ze moje dziecko ze dzieci innych to nic - bo od tego
jest conajwyzej policja ale nie ja.
Mysle sobie i zadaje pytanie: co z nami jest nie tak? Kto jest winny i kto
ma racje? ten ktory swiadomie lamie przepisy i wyzywa tych kotrzy jada
prawidlowo i nie chcieli jemu ustapic? czy ten ktory zwraca uwage?
Pzdr
RK

11 Data: Marzec 30 2008 14:05:05
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: Jacek "Plumpi" 

Zawsze zastanawiam sie dlaczego tym ktorzy stosuja sie do przepisow i nie
chca ustapic tym ktorzy stosowac sie nie chca przypisuje sie latke chamow
albo jakas inna?

Nie chodzi o to, lecz o fakt, że są ludzie, którzy celowo doprowadzają do
blokowania czy zajeżdżania tylko po to aby innych pouczać.

U siebie w Poznaniu mam podobna sytuacje - jest droga osiedlowa i zakaz
wjazdu. Zaraz obok drogi kilka placow zabaw. I non stop jezdzace auta.

Zakaz wjazdu czy zakaz ruchu ?

Strach dzieciaka nie przypilnowac. I wciaz slysze argumenty: ze ja nie
jestem od egzekwowania prawa wiec mam spierdlac a jak dziecko jest
ruchliwe to musze go pilnowac - JA na placu zabaw.

Jeżeli jest to droga wewnętrzna to wiadomo kto łamie przepisy.

Dla mnie szczytem bylo kiedy szedlem tym chodnikiem - srodkiem - bo jak
niektorzy twierdza chamem jestem bo jak tu w koncu nie puscic jadacego
chodnikiem pod zakaz samochodu i pan z pania (starsi) raczyli mnie
obtrabic.

Ale w tym przypadku to typowe chamstwo kierowcy.
Powiem Ci, że czasami także mam potrzebę podjechać na chodnik, aby zapakować
czy rozpakować samochód.
Bywa tak, że muszę czekać i z 10 czy 15 minut, bo ktoś jak widzi samochód
podjeżdżający pod blok to celowo stoi i nie chce wpuścić, zwracajac przy tym
uwagę, alebo wręcz opierdzielajac mnię. Niestety targanie kilku skrzynek z
narzedziami przez pół osiedla nie należy do najprzyjemniejszych.

Mysle sobie i zadaje pytanie: co z nami jest nie tak? Kto jest winny i kto
ma racje? ten ktory swiadomie lamie przepisy i wyzywa tych kotrzy jada
prawidlowo i nie chcieli jemu ustapic? czy ten ktory zwraca uwage?

Chamem jest ten, który patrzy tylko i wyłącznie na własny tyłek.
Niestety czasami jest potrzeba złamać przepis lub po prostu nie stosować się
do niego, zwłaszcza, kiedy te przepisy nie obowiązują (droga wewnętrzna).
Chamstwem jest zarówno wymuszanie z jednej jak i z drugiej strony.

12 Data: Marzec 31 2008 02:15:11
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor:

u nas jest droga wewnetrzna, oznakowanie: strefa zamieszkania, droga
bez przejazdu, ograniczenie predkosci i ostrzezenie przed "lezacym
policjantem" jest to droga dl. max. 50m potem zakret 90 stopni i
nastepny okolo 100 m odcinek zakonczony slupkami (bez wyjazdu) i
zawsze trafi sie jakis dekiel, ktory musi jechac te zasrane pare
metrow 40-50 km/h. Kiedys z zona przyuwazylismy jak kobiecina z klatki
obok (auto ze znaczkiem niepelnosprawny) podczas szarzy potracila
kota, stanela, zobaczyla ze tylko kot i pojechala dalej, kot zdychal
krwiawiac obficie na ulicy. Zwrocilismy jej z zona uwage zeby chociaz
posprzatala tego kota (w miedzyczasie zdechl) to powiedziala ze nie
moze sie schylac :-) (codziennie zasuwa z siatami zakupow pieszo)
dopiero jak zagrozilem ze zadzwonie po policje ozdrowiala na tyle zeby
go podniesc i wrzucic do smietnika.

P.

13 Data: Marzec 30 2008 19:24:41
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: J.F. 

On Sat, 29 Mar 2008 22:42:31 +0100,  Rafał VFR wrote:

Zawsze zastanawiam sie dlaczego tym ktorzy stosuja sie do przepisow i nie
chca ustapic tym ktorzy stosowac sie nie chca przypisuje sie latke chamow
albo jakas inna?

No bo kultura polega na tym ze masz pierwszenstwo, ale z niego nie
korzystasz :-)

Dla mnie szczytem bylo kiedy szedlem tym chodnikiem - srodkiem - bo jak
niektorzy twierdza chamem jestem bo jak tu w koncu nie puscic jadacego
chodnikiem pod zakaz samochodu i pan z pania (starsi) raczyli mnie obtrabic.
Na nic dyskusje ze zakaz ze dzieci - nie, oni maja prawo wjechac bo po
pierwsze maja tabliczke niepelnosprawni(!!) po drugie zona niedomaga. I
wyszedlem na chama. To ze moje dziecko ze dzieci innych to nic - bo od tego
jest conajwyzej policja ale nie ja.

No wiesz, jesli ty, mlody i zdrowy, celowo utrudniasz inwalidzie bez
nog podjechanie pod brame - to jak to nazwac ? :-)

A on byc moze nie jest mlodziencem-rajdowcem i po chodniku jedzie
powoli i ostroznie, bo tam dziecko jakies moze wyskoczyc :-)

A na koniec moze ma zezwolenie/umowe z zarzadca drogi na wjazd :-)

J.

14 Data: Marzec 30 2008 07:37:44
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: J.F. 

On Sat, 29 Mar 2008 10:28:57 +0100,  AL wrote:

Jacek "Plumpi" pisze:
Oto jest polska własnie.
Bo u nas nie ma kierowców, są sami instruktorzy na drogach, którzy za punkt
honoru mają szkolenie i pouczanie innych :)))

rozumiem, ze jezdzisz pod proad i uwazasz to za normalne?
Gratuluje i zycze szczescia na drodze.

Ale na jednokierunkowej wolno cofac, na ekspresowkach nie :-)

J.

18 Data: Marzec 29 2008 19:02:49
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: jack 

Hello jack,

Saturday, March 29, 2008, 9:29:05 AM, you wrote:

[...]

> Próbowałem tego u nas:na trzypasowej zakopiance[zapomniałem skrecic
> w obwodnice] S....SYN DZIADEK stanał za mna

Pilnował bezmózgiego s....syna usiłującego cofać na drodze
dwujezdniowej o dużym natężeniu ruchu.

> przy czym reszta pasów wolna ruch zaden

Jasne. Na zakopiance.
Na zakopiance sa światła,teraz jest ten ruch duzo wiekszy niz w tedy[4 lata temu]
gdyby cokolwiek jechało za mną nawet bym nie pomyslał o cofnieciu tych 5
metrów.Poprostu dziadek w maluszku chciał mnie nauczyć zasad ruchu.
Przyznaje jednak ze nagminnie wjezdzam "pod prad"na parkingu pod
Castoramą-poprostu niechce mie sie robić rundy honorowej dookoła[miejsca jest na
3 samochody]
pozdro.jack

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

19 Data: Marzec 29 2008 19:09:00
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: jack 

Tu masz przykłady nagminnej jazdy pod prad.i co sie dzieje??
http://etransport.pl/film196.html
pozdro.jack

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

20 Data: Marzec 31 2008 08:08:52
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: Rafal 

Tu masz przykłady nagminnej jazdy pod prad.i co sie dzieje??
http://etransport.pl/film196.html
pozdro.jack

Ja p...e.. Gdyby mi ktoś to opowiadał, nie uwierzyłbym :| Ciekawe czy to w
Polsce (na co stawiam) czy gdzieś indziej... ale (zakładając że w Polsce)
rozumiem ze policja woli w krzakach stać.. albo jeżdzić z video i wlepiać
mandat za 132/110 (ja mnie się ostatnio przytrafiło w srodku nocy na pustej
ekspresówce pod Białobrzegami)..



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

21 Data: Marzec 31 2008 06:16:08
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: Toma  

A to ja opowiem inną historyjkę

Jest sobie remont drogi głównej, więc ludzie zaczeli jeździć osiedlowymi,
objeżdżając ten remont.
Osiedlówki, jak to osiedlówki, stado stojących samochodów, wąsko, więc
dwukierunkowo to się ciężko jeździ. Więc mieszkańcy postanowili,że
załatwią,że będzie to jedno kierunkowa. No i tak się stało. Pięknię się
jeździ, ale...
Kiedyś jadę , a tu na przeciwko jedzie gostek. Oczywiscie nie możemy się
wyminąć, bo stoją zaparkowane autka. Ja mu mówię,że to jednokierunkowa, a
on,że mieszka na tej ulicy i jego to nie dotyczy.
Hehe, zapytałem,czy przypdakiem nie sami postulowali, on przytaknął, ale
nadal upierał się,że mieszkańców nie dotyczy ( oczywiscie przy znaku zakazu
nie było w/w wzmianki )
Ja mu mówię,żeby się cofnął bo nikt nie przejedzie, on ,ze nie ... itd itd.
Koreczek się zrobił, ludzie powychodzili do niego, a on uparty jak osioł.
Jeden z kierowców po telefonik i na policje.
Wiecie,ze ten palant czekał aż przyjadą ?? Na szczęście w między czasie
przyjechała SM i go poprosiła na boczek, wtedy zjechał i mogliśmy jechać
dalej.
No normalnie brak słów....

Pozdr



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

22 Data: Marzec 31 2008 08:17:01
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: Noel 

Użytkownik rafal napisał:

Scena zaobserwowana dziś przeze mnie na ulicy: stoję sobie koło pracy i czekam
na kolegę...

Ja kiedyś wiozłem cztery kobity, które tak zaczęły plotkować, że ciężko było skoncentrować się na jeździe.
Zatrzymałem się przed znakiem zakazu do 3.5t. Baby zamilkły i się pytają   dlaczego zatrzymałem się, no to ja odpowiadam, że się zastanawiam, czy czasem nie przekraczam wagi 3.5t.
Nie odzywały się już do końca.

--
Tomek "Noel" B.

23 Data: Marzec 31 2008 15:03:42
Temat: Re: Zaobserwowane na ulicy - zakaz wjazdu :)
Autor: Rafał VFR 

To mi sie bardzo podoba :-)

--
Pozdrawiam
Rafal VFR
GG 85456
http://dwarf.put.poznan.pl/~rafal/


Ja kiedyś wiozłem cztery kobity, które tak zaczęły plotkować, że ciężko
było skoncentrować się na jeździe.
Zatrzymałem się przed znakiem zakazu do 3.5t. Baby zamilkły i się pytają
dlaczego zatrzymałem się, no to ja odpowiadam, że się zastanawiam, czy
czasem nie przekraczam wagi 3.5t.
Nie odzywały się już do końca.



Grupy dyskusyjne