Grupy dyskusyjne   »   Zmniejszenie obrotow na ssaniu

Zmniejszenie obrotow na ssaniu



1 Data: Styczen 20 2008 09:09:48
Temat: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: drayver 

Witam,
Denerwuje mnie w aucie pewna rzecz, przy zapaleniu na zimnym silniku obroty
trzymaja sie na prawie 2 tys., dopiero po ladnej chwili zaczynaja powoli
spadac.
Czy jest mozliwosc zmniejszyc te obroty?
Samochod to Honda Prelude IV 2.0 na pelnym wtrysku



2 Data: Styczen 20 2008 11:09:18
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 drayver  m.in. napisał(a)::

Denerwuje mnie w aucie pewna rzecz, przy zapaleniu na zimnym silniku
obroty trzymaja sie na prawie 2 tys., dopiero po ladnej chwili zaczynaja
powoli spadac.
Czy jest mozliwosc zmniejszyc te obroty?
Samochod to Honda Prelude IV 2.0 na pelnym wtrysku

To by chyba wymagało ingerencji w ECU.

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

3 Data: Styczen 20 2008 10:36:44
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Robert Rędziak 

On Sun, 20 Jan 2008 09:09:48 +0100, drayver
wrote:

Denerwuje mnie w aucie pewna rzecz, przy zapaleniu na zimnym silniku obroty
trzymaja sie na prawie 2 tys., dopiero po ladnej chwili zaczynaja powoli
spadac.
Czy jest mozliwosc zmniejszyc te obroty?

 Działa? Nie psuj. O wiele bardziej kumate od nas żółte ludziki
 wymyśliły, że tak będzie dobrze.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
globalne o...głupienie:  http://archiwum.wiz.pl/1998/98051700.asp
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

4 Data: Styczen 20 2008 11:44:09
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Tomasz Pyra 

drayver pisze:

Witam,
Denerwuje mnie w aucie pewna rzecz, przy zapaleniu na zimnym silniku obroty
trzymaja sie na prawie 2 tys., dopiero po ladnej chwili zaczynaja powoli
spadac.

Ale tak ma być, to jest prawidłowe, przewidziane przez producenta zachowanie. Jak to "poprawisz" to prawdopodobnie boleśnie odczujesz po co producent sobie zadał trud żeby zrobić to właśnie tak, a nie inaczej.

Prawdopodobnie chodzi o to żeby silnik w tych trudnych chwilach działał z nieco wyższej jakości filmem olejowym a olej krążył pod nieco wyższym ciśnieniem.

Czy jest mozliwosc zmniejszyc te obroty?

Najprawdopodobniej wystarczy ingerencja w czujnik temperatury silnika, coś tam popsuć w okolicach silnika krokowego, albo modyfikować oprogramowanie sterowania silnikiem, ale nie polecam.

5 Data: Styczen 20 2008 15:03:11
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Michal_K 

Our newsgroup friend drayver wrote:

Witam,
Denerwuje mnie w aucie pewna rzecz, przy zapaleniu na zimnym silniku obroty
trzymaja sie na prawie 2 tys., dopiero po ladnej chwili zaczynaja powoli
spadac.
Czy jest mozliwosc zmniejszyc te obroty?
Samochod to Honda Prelude IV 2.0 na pelnym wtrysku
"Prawie 2 tys" to jest konkretnie ile?
W ksiażce serwisowej napisane jest, że "fast idle" (czyli obroty "na
luzie" "na zimno" ) to 1300 +/- 50 i u mnie właśnie tak się trzymają
(silnik F20A4 najprawdopodobniej ten sam co Twój).

Na sam początek spróbuj resetu ECU + procedury adaptacyjnej (o ile
rzeczywiście u Ciebie szybki bieg jałowy to 2000 a nie 1300)


--
Michał

6 Data: Styczen 20 2008 18:32:03
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: drayver 

"Prawie 2 tys" to jest konkretnie ile?
W ksiażce serwisowej napisane jest, że "fast idle" (czyli obroty "na
luzie" "na zimno" ) to 1300 +/- 50 i u mnie właśnie tak się trzymają
(silnik F20A4 najprawdopodobniej ten sam co Twój).

Na sam początek spróbuj resetu ECU + procedury adaptacyjnej (o ile
rzeczywiście u Ciebie szybki bieg jałowy to 2000 a nie 1300)



No prawie 2 tys. tj. ok 1800 obr, przy temp zew. 0 st., po jakiejs poltorej
minucie spadaja na 1500-1400 i pozniej dalej po jakis 2 min na normalne (ok
800), wiec wydaje mi sie ze to troche za duzo, tak 1300 bylo by w sam raz.
Silnik moj to tez F20A4 wiec cos jest nie tak.

Jak mam zresetowac tego ECU i co z tymi procedurami adaptacyjnymi?, sciagnąć
kleme i co dalej?

Czy w tych preludach montowali gniazdo diagnostyczne?,
Moze ktos wie jak podniesc moc o pare % bez duzych ingerencji i szkody?

Ppzdrawiem
Honda Prelude 2,0 1993r.

7 Data: Styczen 20 2008 18:55:14
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Tomasz Pyra 

drayver pisze:

Moze ktos wie jak podniesc moc o pare % bez duzych ingerencji i szkody?

W silnikach wolnossących raczej bez szans.
Pozostaje jedynie ewentualne naprawienie tego co źle działa, czyli wymiana zużytych przewodów, świec, filtrów na _odpowiednie_ (a nie jakieś pseudotuningowe).

Grzebanie w ECU tak żeby jeździć na zbyt bogatej mieszance (z "chip-rezystorem" na czele) dają bardzo niewiele (może z 1-2% mocy - z pewnością nie odczuwalne, a nawet niemierzalne stoperem), za to spodziewać się można istotnego wzrostu zużycia paliwa.

Z tuningu wolnossących silników to pierwszą rzeczą jest założyć jakieś turbo.

8 Data: Styczen 20 2008 19:29:35
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: drayver 


W silnikach wolnossących raczej bez szans.
Pozostaje jedynie ewentualne naprawienie tego co źle działa, czyli
wymiana zużytych przewodów, świec, filtrów na _odpowiednie_ (a nie
jakieś pseudotuningowe).

Grzebanie w ECU tak żeby jeździć na zbyt bogatej mieszance (z
"chip-rezystorem" na czele) dają bardzo niewiele (może z 1-2% mocy - z
pewnością nie odczuwalne, a nawet niemierzalne stoperem), za to
spodziewać się można istotnego wzrostu zużycia paliwa.

Z tuningu wolnossących silników to pierwszą rzeczą jest założyć jakieś
turbo.


To zostaje tylko odciazenie i zalozenie cienszych opon ;-)

9 Data: Styczen 20 2008 23:50:52
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Michal_K 

Our newsgroup friend drayver wrote:

To zostaje tylko odciazenie i zalozenie cienszych opon ;-)
Wiem, że to może głupie pytanie do posiadacza Prelude 2,0 (dlatego
głupie, że od posiadacza Prelude 2,0 tyle, że w nowszej budzie więc
jeszcze gorzej zbierającej się), czy osiągi tego auta Ci nie
wystarczają?

Jak trzeba (chcieć) jeździć, żeby nie wystarczyło 9s do 100km/h i naprawdę dobra
dynamika z uwagi na krótkie przełożenia a przy tym super prowadzenie?
Po jakiej trasie i w jakim mieście?



--
Michał

10 Data: Styczen 20 2008 23:58:38
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Robert Rędziak 

On Sun, 20 Jan 2008 23:50:52 +0000 (UTC), Michal_K
 wrote:

Jak trzeba (chcieć) jeździć, żeby nie wystarczyło 9s do 100km/h

 Szybciej :)

i naprawdę dobra
dynamika z uwagi na krótkie przełożenia a przy tym super prowadzenie?

 Nie wątpię, że Preluda może fajnie jeździć, ale są lepsze auta
 od niej.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
globalne o...głupienie:  http://archiwum.wiz.pl/1998/98051700.asp
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

11 Data: Styczen 21 2008 08:30:34
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Michal_K 

Our newsgroup friend Robert Rędziak wrote:

On Sun, 20 Jan 2008 23:50:52 +0000 (UTC), Michal_K
 wrote:

Jak trzeba (chcieć) jeździć, żeby nie wystarczyło 9s do 100km/h

 Szybciej :)
No tak, tylko pytanie PO CO po mieście/trasie jeszcze szybciej... Do
następnych świateł? Takie
zwykłe, normalne pytanie, bez podtekstów ;)
No i kontekst pytania- gość ma samochód z silnikiem 2,0 i jeszcze
chciałby podnosić moc (kosztem ogromnej kasy i kłopotów zapewne)...

i naprawdę dobra
dynamika z uwagi na krótkie przełożenia a przy tym super prowadzenie?

 Nie wątpię, że Preluda może fajnie jeździć, ale są lepsze auta
 od niej.
Niewątpliwie są :)



--
Michał

12 Data: Styczen 21 2008 09:57:50
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Tomasz Pyra 

Michal_K pisze:

Jak trzeba (chcieć) jeździć, żeby nie wystarczyło 9s do 100km/h
 Szybciej :)
No tak, tylko pytanie PO CO po mieście/trasie jeszcze szybciej... Do
następnych świateł? Takie
zwykłe, normalne pytanie, bez podtekstów ;)
No i kontekst pytania- gość ma samochód z silnikiem 2,0 i jeszcze
chciałby podnosić moc (kosztem ogromnej kasy i kłopotów zapewne)...

Co powiesz o ludziach którzy kupują sobie np. Subaru Imrezę STi?
A 9s do setki to żadna rewelacja. Żeby sprawnie wyprzedzać na trasie mocy nigdy za wiele.

W ogóle z mocą silnika jak z prędkością komputera czy wielkością mieszkania. Człowiek szybko się przyzwyczaja do tego co ma i szybko się okazuje że ile by nie miał to zawsze to jest "trochę za mało".

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++
http://free.of.pl/h/hellfire/

13 Data: Styczen 21 2008 20:45:57
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Michal_K 

Our newsgroup friend Tomasz Pyra wrote:

Michal_K pisze:

Jak trzeba (chcieć) jeździć, żeby nie wystarczyło 9s do 100km/h
 Szybciej :)
No tak, tylko pytanie PO CO po mieście/trasie jeszcze szybciej... Do
następnych świateł? Takie
zwykłe, normalne pytanie, bez podtekstów ;)
No i kontekst pytania- gość ma samochód z silnikiem 2,0 i jeszcze
chciałby podnosić moc (kosztem ogromnej kasy i kłopotów zapewne)...

Co powiesz o ludziach którzy kupują sobie np. Subaru Imrezę STi?
Że im zazdroszczę :D

A 9s do setki to żadna rewelacja.
Tym niemniej wynik całkiem spoko.

Żeby sprawnie wyprzedzać na trasie
mocy nigdy za wiele.
Żeby wyprzedzać na trasie to trzeba przede wszystkim pomyśleć, czy
wyprzedzenie tego jednego autka więcej odbije się pozytywnie na czasie
przejazdu. W kontekście bezpieczeństwa.

Ja tam moc silnika traktuję jako spory (spoooooooory) zapas, a przy
wyprzedzaniu nie przekraczam praktycznie nigdy 3tys obrotów na
czwórce/piątce. Tj wybieram takie miejsca i okazje, żeby to było
możliwe.
Dziwię się ludziom wybierającym do wyprzedzenia takie miejsca, w
których trzeba skorzystać z całej mocy. To nie jest bezpieczne
zachowanie.
 
W ogóle z mocą silnika jak z prędkością komputera czy wielkością
mieszkania.
Owszem, z tym, że duża moc silnika w odniesieniu do stanu dróg oraz
przepisów ruchu ma się tak, jak kupno Core Duo do obliczeń tabliczki
mnożenia :) Niewątpliwie- szybkim i mocnym autem lepiej się jeździ,
nawet po cywilnych drogach. Ale jakoś w tej dyskusji o mocnych autach
dziwnie się ma pytanie o tuning 133 konnej Prelude.



--
Michał

14 Data: Styczen 21 2008 22:47:03
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Robert Rędziak 

On Mon, 21 Jan 2008 20:45:57 +0000 (UTC), Michal_K
 wrote:

Ale jakoś w tej dyskusji o mocnych autach
dziwnie się ma pytanie o tuning 133 konnej Prelude.

 A ja się dziwię obecności Prelki 133KM w dyskusji o mocnych
 autach. Mocne auto powinno mieć przynajmniej te
 150-200KM/1000kg.

 A generalnie polecam Ci polatać jakimś doładowanym AWD. Tylko
 uważaj, bo to zostawia skazę na całe życie ;>

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
globalne o...głupienie:  http://archiwum.wiz.pl/1998/98051700.asp
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

15 Data: Styczen 22 2008 00:10:12
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Michal_K 

Our newsgroup friend Robert Rędziak wrote:

On Mon, 21 Jan 2008 20:45:57 +0000 (UTC), Michal_K
 wrote:

Ale jakoś w tej dyskusji o mocnych autach
dziwnie się ma pytanie o tuning 133 konnej Prelude.

 A ja się dziwię obecności Prelki 133KM w dyskusji o mocnych
 autach.
No co prawda to prawda :) Auto ma fajne zawieszenie, krótką skrzynię to
i wrażenie robi. Natomiast 133KM pozostają 133KM i cudów nie ma.

Mocne auto powinno mieć przynajmniej te
 150-200KM/1000kg.

 A generalnie polecam Ci polatać jakimś doładowanym AWD. Tylko
 uważaj, bo to zostawia skazę na całe życie ;>
Miałem okazję.
Racja :)


--
Michał

16 Data: Styczen 22 2008 10:56:31
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Tomasz Pyra 

Michal_K pisze:

Ja tam moc silnika traktuję jako spory (spoooooooory) zapas, a przy
wyprzedzaniu nie przekraczam praktycznie nigdy 3tys obrotów na
czwórce/piątce. Tj wybieram takie miejsca i okazje, żeby to było
możliwe.

Ja z kolei przy wyprzedzaniu nigdy nie schodzę poniżej 4krpm.
I to niezależnie czy jadę moimi powolnymi 86KM czy znacznie szybszymi 211KM.

Mimo wszystko wyprzedzanie jest manewrem niebezpiecznym i nigdy nie ma do końca pewności czy coś nie wyskoczy "z pod ziemi", czy wyprzedzany nagle nie skręci w lewo itd.

O ile czasem podczas wyprzedzania przestaję przyspieszać (bo prędkość robi się już zbyt duża), to samo przyspieszenie do tej prędkości robię najszybciej jak tylko się da.

Co do mocy, to jednak pozwala na zupełnie inny komfort wyprzedzania.
O ile moimi 86KM to ja muszę albo mieć pusto po horyzont, albo nabrać rozpędu przed wyprzedzaniem.
Jak mam 211KM to mogę spokojnie zaczynać wyprzedzanie widząc samochód nadjeżdżający z przeciwka i to nie będący wcale bardzo daleko. Bez nabierania żadnych rozpędów po prostu się redukuje do II, przyspiesza do 120km/h w moment i koniec wyprzedzania. Ewentualnie przy wyższych prędkościach III bieg na którym można pojechać ponad 170km/h.

Dziwię się ludziom wybierającym do wyprzedzenia takie miejsca, w
których trzeba skorzystać z całej mocy. To nie jest bezpieczne
zachowanie.

Bezpieczniej jest skorzystać z całej mocy i mieć wtedy 300m zapasu, niż wyprzedzać z połową mocy i mieć 100m zapasu.
Zresztą po co Ci wtedy ta reszta mocy skoro nie korzystasz? Wtedy lepiej kupić mniejszy i oszczędniejszy silnik i korzystać z jego mocy.

Bo jak wyprzedzanie zaczniesz na wysokim biegu, to nawet jak w połowie coś Cię zaskoczy to już i tak nie zredukujesz żeby wykorzystać resztę mocy.

W ogóle z mocą silnika jak z prędkością komputera czy wielkością mieszkania.
Owszem, z tym, że duża moc silnika w odniesieniu do stanu dróg oraz
przepisów ruchu ma się tak, jak kupno Core Duo do obliczeń tabliczki
mnożenia :)

No nie wiem... Akurat na piękne równe autostrady to moje 86KM jest wystarczająco niezłe. Do 180km/h się rozpędzi, a więcej w zasadzie nie ma sensu.
Natomiast żeby sprawnie jechać na takich drogach jakie mamy to przyda się właśnie 300KM i napęd na cztery koła.

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++
http://free.of.pl/h/hellfire/

17 Data: Styczen 22 2008 10:38:56
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Michal_K 

Our newsgroup friend Tomasz Pyra wrote:

Ja tam moc silnika traktuję jako spory (spoooooooory) zapas, a przy
wyprzedzaniu nie przekraczam praktycznie nigdy 3tys obrotów na
czwórce/piątce. Tj wybieram takie miejsca i okazje, żeby to było
możliwe.

Mimo wszystko wyprzedzanie jest manewrem niebezpiecznym i nigdy nie ma
do końca pewności czy coś nie wyskoczy "z pod ziemi", czy wyprzedzany
nagle nie skręci w lewo itd.
Oczywista sprawa, po to właśnie jest moc :)

O ile czasem podczas wyprzedzania przestaję przyspieszać (bo prędkość
robi się już zbyt duża), to samo przyspieszenie do tej prędkości robię
najszybciej jak tylko się da.
No ja zazwyczaj jeszcze na swoim pasie.

Co do mocy, to jednak pozwala na zupełnie inny komfort wyprzedzania.
Otóż to, ale dla mnie ten komfort wynika z możliwości jakie mam, a
niekoneicznie z ich całkowitego wykorzystania. Rzecz jasna przy moim
"stylu" jazdy w trasie, który jest w miarę spokojny. Kiedyś jeździłem
tak, że każde wyprzedzanie to było dociągnięcie do czerwonego pola. Da
się. Tylko po co. Dojeżdżam 20minut wcześniej, a spalanie 1-2l w górę.

Dziwię się ludziom wybierającym do wyprzedzenia takie miejsca, w
których trzeba skorzystać z całej mocy. To nie jest bezpieczne
zachowanie.

Bezpieczniej jest skorzystać z całej mocy i mieć wtedy 300m zapasu, niż
wyprzedzać z połową mocy i mieć 100m zapasu.
Zresztą po co Ci wtedy ta reszta mocy skoro nie korzystasz?
Korzystam w szczególnych sytuacjach.
Moc jest mi potrzebna dla komfortu psychicznego :) Który zapewnia mi
pomyślenie "mam moc" :D

Wtedy lepiej
kupić mniejszy i oszczędniejszy silnik i korzystać z jego mocy.
Eeeeeeeeee tam :)

Bo jak wyprzedzanie zaczniesz na wysokim biegu, to nawet jak w połowie
coś Cię zaskoczy to już i tak nie zredukujesz żeby wykorzystać resztę mocy.
A dlaczego niby nie zredukuję? Nieraz się tak zdarzało niestety, wtedy
szybka redukcja i manerw kończy się błyskawicznie.

Owszem, z tym, że duża moc silnika w odniesieniu do stanu dróg oraz
przepisów ruchu ma się tak, jak kupno Core Duo do obliczeń tabliczki
mnożenia :)

No nie wiem... Akurat na piękne równe autostrady to moje 86KM jest
wystarczająco niezłe. Do 180km/h się rozpędzi, a więcej w zasadzie nie
ma sensu.
Natomiast żeby sprawnie jechać na takich drogach jakie mamy to przyda
się właśnie 300KM i napęd na cztery koła.
No różne definicje "sprawności" mamy... Ja staram się nie porywać z
motyką na słońce, są takie drogi jakie są i niestety przejazdy sensowne
i bezpieczne muszą zająć odpowiednią ilość czasu. A faktycznie, jak
ktoś MUSI sobie skrócić drogę o pół godziny to niech zapiernicza 300
konnym autem. Stać go na to.

Prawda jest taka, ze gdybyśmy mieli prawdziwą sieć autostrad to
wszystkie rozmowy o tym, co jest potrzebne do "sprawnego"
przemieszczania się możnaby zapomnieć bo czas przejazdu z poczciwymi
130km/h na liczniku autostradą jakimkolwiek samochodem
i tak byłby krótszy niż dziś po "drodze krajowej" nawet 300konnym Subaru.

Jednak wracając do "korzeni" wątku- podszedłem do tematu od tej strony
(tj tego, jak kto jeździ), żeby może autorowi podać jeden argument za
tym, że szkoda jego nerwów i kasy na dodawanie paru % mocy do silnika
2,0 w Prelude :) Niech kupi 2,2 jak koniecznie musi mieć mocniejsze, co
do tego chyba zgoda?


--
Michał

18 Data: Styczen 22 2008 21:56:54
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: drayver 



Jednak wracając do "korzeni" wątku- podszedłem do tematu od tej strony
(tj tego, jak kto jeździ), żeby może autorowi podać jeden argument za
tym, że szkoda jego nerwów i kasy na dodawanie paru % mocy do silnika
2,0 w Prelude :) Niech kupi 2,2 jak koniecznie musi mieć mocniejsze, co
do tego chyba zgoda?


Brakuje mi przyspieszenia na niskich obrotach, np na 3 biegu przy 2 tys, z
pedalem gazu w podlodze uwazam ze rozpedza sie za wolno jak na swoj wyglad
;-),
no dopiero powyzej 4 tys jest w miare zadowolony.

Najpierw mialem golfa II 1,3 55 km - powolny, pozniej Audi 80 1,8 90 km -
nawet nawet, byla dobra na wolny obrotach. No a ta Preluda, hmm oczekiwalem
wiecej.

19 Data: Styczen 22 2008 22:31:03
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Mumin 

drayver pisze:


Brakuje mi przyspieszenia na niskich obrotach, np na 3 biegu przy 2 tys, z
pedalem gazu w podlodze uwazam ze rozpedza sie za wolno jak na swoj wyglad
;-),
no dopiero powyzej 4 tys jest w miare zadowolony.

Co się dziwisz? To są wysokoobrotowe silniki, trzeba je kręcić żeby jechały. Taki urok Hondy.

--
Pozdrawiam,
Mumin

20 Data: Styczen 23 2008 00:22:08
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Michal_K 

Our newsgroup friend drayver wrote:

Jednak wracając do "korzeni" wątku- podszedłem do tematu od tej strony
(tj tego, jak kto jeździ), żeby może autorowi podać jeden argument za
tym, że szkoda jego nerwów i kasy na dodawanie paru % mocy do silnika
2,0 w Prelude :) Niech kupi 2,2 jak koniecznie musi mieć mocniejsze, co
do tego chyba zgoda?


Brakuje mi przyspieszenia na niskich obrotach, np na 3 biegu przy 2 tys, z
pedalem gazu w podlodze uwazam ze rozpedza sie za wolno jak na swoj wyglad
;-),
Wtedy redukuj na dwójkę. Tak się jeździ Hondami ;)

no dopiero powyzej 4 tys jest w miare zadowolony.
No właśnie. Honda :)

Najpierw mialem golfa II 1,3 55 km - powolny, pozniej Audi 80 1,8 90 km -
nawet nawet, byla dobra na wolny obrotach. No a ta Preluda, hmm oczekiwalem
wiecej.
Wykorzytuj te obroty przy których ten samochód się zbiera, skoro musi
się zbierać.
Mnie tam zakres do niecałych 3 tysięcy wystarcza przez 99% jazdy.


--
Michał

21 Data: Styczen 23 2008 19:35:14
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Tomasz Pyra 

drayver pisze:

Najpierw mialem golfa II 1,3 55 km - powolny, pozniej Audi 80 1,8 90 km -
nawet nawet, byla dobra na wolny obrotach. No a ta Preluda, hmm oczekiwalem
wiecej.

Tamte silniki miały po 2 zawory na cylinder, teraz masz cztery i tak to tu wygląda.

22 Data: Styczen 22 2008 23:33:53
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Tomasz Pyra 

Michal_K pisze:

Kiedyś jeździłem
tak, że każde wyprzedzanie to było dociągnięcie do czerwonego pola. Da
się. Tylko po co. Dojeżdżam 20minut wcześniej, a spalanie 1-2l w górę.

Szybkość z jaką wykonuje się wyprzedzanie w bardzo niewielkim stopniu wpłynie na średnią prędkość jazdy.
To czy wyprzedzanie będę wykonywał 20s, czy 10s da mi jedynie te 10s u celu co będzie nieznaczącym ułamkiem całego czasu w trasie, natomiast istotne jest to że będę jechał po pasie pod prąd o 50% mniej czasu.

Bo jak wyprzedzanie zaczniesz na wysokim biegu, to nawet jak w połowie coś Cię zaskoczy to już i tak nie zredukujesz żeby wykorzystać resztę mocy.

A dlaczego niby nie zredukuję? Nieraz się tak zdarzało niestety, wtedy
szybka redukcja i manerw kończy się błyskawicznie.

Bieg musi być wybrany przed manewrem.
W trakcie, w kryzysowej sytuacji zmiana biegu trwa na tyle długo że nie opłaca się redukować bo nie zdąży się nawet nadrobić tego co się straciło na samą zmianę biegu. A jeżeli się zdąży to znaczy że czasu było i tak bardzo dużo i można było sobie poradzić chociażby hamując...

Dlatego ta moc na "po redukcji" to jest czysto teoretyczna.


Natomiast żeby sprawnie jechać na takich drogach jakie mamy to przyda się właśnie 300KM i napęd na cztery koła.
No różne definicje "sprawności" mamy... Ja staram się nie porywać z
motyką na słońce, są takie drogi jakie są i niestety przejazdy sensowne
i bezpieczne muszą zająć odpowiednią ilość czasu.

Ale nie ma tu dużej mowy o skróceniu czasu.
Moją Corollą jeżdżę w miarę spokojnie i jak nie ma dramatu na drodze to osiągam średnie prędkości w okolicach 75-80km/h.
Jak jadę ponad 2x mocniejszą Vectrą to mam średnie prędkości bardzo podobne, wyższe może o 5km/h co wynika głównie z tego że na krótkich odcinkach "autostradobodonych" Vectrą można pojechać komfortowo 160km/h podczas gdy Corollą przy 130km/h robi się nieprzyjemnie głośno.

Natomiast gdybym chciał bić rekord to godząc się na większe ryzyko, to pojadę Corollą ze średnią prędkością około 100km/h, a Vectrą... Może znowu o te 5km/h szybciej.
Gdybym miał 300KM Subaru to pewnie bym był w stanie dorzucić kolejne 5km/h do średniej prędkości.

Po prostu 5km/h wbrew temu co się uważa, to jest bardzo dużo. To jest jazda całe 5% szybciej, w sporcie to oznacza deklasację, to jest różnica w czasie okrążenia pomiędzy 1min40s, a 1min35s.

Jednak wracając do "korzeni" wątku- podszedłem do tematu od tej strony
(tj tego, jak kto jeździ), żeby może autorowi podać jeden argument za
tym, że szkoda jego nerwów i kasy na dodawanie paru % mocy do silnika
2,0 w Prelude :)

Zabawa w kilka % w ogóle nie jest warta zachodu.
O te kilka % to moc wzrasta sama z siebie zimą, bo po prostu jest zimniej i powietrze jest odpowiednio gęste. A jakoś tego nie czuć że samochód lepiej się zbiera zimą niż latem.
Trzeba by wydać na to dużo pieniędzy, a jakiekolwiek zauważone efekty jedynie można by tłumaczyć efektem placebo :)

Niech kupi 2,2 jak koniecznie musi mieć mocniejsze, co
do tego chyba zgoda?

Dokładnie i to nie tylko silnik a cały samochód.
Najtańszą i najefektywniejszą formą poprawy osiągów samochodu jest sprzedaż aktualnie posiadanego i kupno szybszego :)
Ładowanie się w sensowny tuning wymaga worka pieniędzy. W przypadku samochodów już trochę leciwych zazwyczaj przekracza wartość pojazdu.
Więc nadaje się to jedynie dla hobbysty, bo hobby zazwyczaj nie spełnia warunków sensowności pod względem finansowym :)

23 Data: Styczen 23 2008 00:42:28
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Michal_K 

Our newsgroup friend Tomasz Pyra wrote:

Michal_K pisze:

Kiedyś jeździłem
tak, że każde wyprzedzanie to było dociągnięcie do czerwonego pola. Da
się. Tylko po co. Dojeżdżam 20minut wcześniej, a spalanie 1-2l w górę.

Szybkość z jaką wykonuje się wyprzedzanie w bardzo niewielkim stopniu
wpłynie na średnią prędkość jazdy.
Rzecz jasna, ale to, jak szybko lubisz wyprzedzać (tj jakie
przyspieszenia przy tym osiągać) determinuje też w pewnym stopniu ilość
okazji, które wykorzystasz. Ktoś, kto każde wyprzedzenie domyślnie
traktuje jako takie, gdzie zmieści się jadać "pod czerwone pole"
wyprzedzi na pewno częściej niż ktoś jadący ekstremalnie spokojnie (jak
ja).

W teorii oczywiście- można wyprzedzać tylko wtedy kiedy mogłoby się to
zrobić na czwórce albo piątce, ale redukując do dwójki. Ale ta redukcja
kusi, bo nagle się okaże, że mogę wyprzedzać 2x częściej ;) I spalanie
w górę :P


To czy wyprzedzanie będę wykonywał 20s, czy 10s da mi jedynie te 10s u
celu co będzie nieznaczącym ułamkiem całego czasu w trasie, natomiast
istotne jest to że będę jechał po pasie pod prąd o 50% mniej czasu.
Pas pod prąd jak to pas pod prąd- nie dramatyzowałbym. Jeśli nie
wyprzedzamy na skrzyżowaniu, jedziemy samochodem z faktycznym zapasem
mocy oraz "widzimy że nic nie jedzie" a nie "nie widzimy, że coś
jedzie", to wtedy nawet ślamazarne wyprezdzanie jest IMO bezpieczne.
Dla mniej wprawnego kierowcy, zwłaszcza w zimie, jeszcze o tyle
bezpieczniejsze, że bez gwałtownych zmian przyspieszenia mniejsze
ryzyko poślizgu.
Inna sprawa, ze jak ktoś nie umie opanować auta przy przyspieszaniu to
może jeszcze nie czas na wyprzedzanie na drodze?

A dlaczego niby nie zredukuję? Nieraz się tak zdarzało niestety, wtedy
szybka redukcja i manerw kończy się błyskawicznie.

Bieg musi być wybrany przed manewrem.
Śmiem twierdzić, że zależy to od silnika.

W trakcie, w kryzysowej sytuacji zmiana biegu trwa na tyle długo że nie
opłaca się redukować bo nie zdąży się nawet nadrobić tego co się
straciło na samą zmianę biegu.
Mam skrajnie odmienne odczucia przy Prelude, gdzie po pierwsze
silniczek jest wybitnie wysokoobrotowy, skrzynia precyzyjna, lewarek o
krótkim skoku itd. No sory, ale naprawdę nie wyprzedzam w takich
sytuacjach, w których NAWET redukcja by mnie nie uratowała. Natomiast
nieraz zdarzały sie takie, w których uratowała.

A jeżeli się zdąży to znaczy że czasu
było i tak bardzo dużo i można było sobie poradzić chociażby hamując...
Każda sytuacja jest odmienna, podobnie jak kierowca i samochód.
Faktycznie- w mulastym samochodzie, w dodatku ze słabą "górą", trzeba
wyprzedzanie bezwzględnie zacząć od redukcji żeby jakąkolwiek sensowną
różnicę prędkości wypracować :)

Dlatego ta moc na "po redukcji" to jest czysto teoretyczna.
Jednak w silnikach hondowskich wyraźnie inaczej czuć przyspieszanie w
zakresie 2-3tys a 5-6tysięcy. 90% moich wyprzedzań odbywa się przy
prędkościach 70-80km/h. Jadę wtedy na 5 biegu i mam około 2,4krpm
Wrzucam dwójkę i mam w granicach 6krpm :)

Przy okazji "dryver" niech czyta co się tu pisze i niech się uczy jak
Preludką jeździć, jak chce mieć dynamicznie. Trójka i 2tys obrotów
(zaczerpnięte z innej jego wypowiedzi) to nie są warunki dla tego auta
do przyspieszania :)

No różne definicje "sprawności" mamy... Ja staram się nie porywać z
motyką na słońce, są takie drogi jakie są i niestety przejazdy sensowne
i bezpieczne muszą zająć odpowiednią ilość czasu.

Ale nie ma tu dużej mowy o skróceniu czasu.
O proszę!!!!!!!!!! :) To jednak z naprawdę dojrzałym człowiekiem
rozmawiam.

Gdybym miał 300KM Subaru to pewnie bym był w stanie dorzucić kolejne
5km/h do średniej prędkości.

Po prostu 5km/h wbrew temu co się uważa, to jest bardzo dużo.
Jak dla kogo, wszystko jest tą kwestią.

To jest
jazda całe 5% szybciej, w sporcie to oznacza deklasację, to jest różnica
w czasie okrążenia pomiędzy 1min40s, a 1min35s.
W sporcie owszem. W przejeździe między Krakowem a Warszawą to ile
czasu?

Niech kupi 2,2 jak koniecznie musi mieć mocniejsze, co
do tego chyba zgoda?

Dokładnie i to nie tylko silnik a cały samochód.
Owszem, o tym pisałem. Miałem na myśli Prelude z silniczkiem 2,2 VTi.
Wersje 2,2 stosunkowo bardzo różnią się technicznie od wersji 2,0, więc
tutaj mowa o całym aucie jest jak najbardziej na miejscu. Kupi nie
tylko szybszy silnik, ale też inne auto :)


--
Michał

24 Data: Styczen 23 2008 20:17:09
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Tomasz Pyra 

Michal_K pisze:

Rzecz jasna, ale to, jak szybko lubisz wyprzedzać (tj jakie
przyspieszenia przy tym osiągać) determinuje też w pewnym stopniu ilość
okazji, które wykorzystasz. Ktoś, kto każde wyprzedzenie domyślnie
traktuje jako takie, gdzie zmieści się jadać "pod czerwone pole"
wyprzedzi na pewno częściej niż ktoś jadący ekstremalnie spokojnie (jak
ja).

Ja to jakiś czas temu doszedłem że wyprzedza się dla przyjemności ;)
Oczywiście nie mam na myśli wyprzedzania pojazdów które kulają się 40-50km/h, ale tak jak jadą ciężarówki 80-90km/h, zwłaszcza przy większym ruchu, to wyprzedzanie praktycznie jest bez sensu jeżeli jedzie się w miarę spokojnie.

Zysk z manewru wyprzedzania to w zasadzie tylko tyle że jedzie się 50m dalej, bo zaraz po wyprzedzaniu ci z przodu jadą znowu z taką samą prędkością.
100 manewrów wyprzedzania i zysk całych 5km, czyli jakieś 4 minuty :)

W teorii oczywiście- można wyprzedzać tylko wtedy kiedy mogłoby się to
zrobić na czwórce albo piątce, ale redukując do dwójki. Ale ta redukcja
kusi, bo nagle się okaże, że mogę wyprzedzać 2x częściej ;) I spalanie
w górę :P

To też nie tak.
Jak jeżdżę słabym samochodem to mam po redukcji takie samo, albo i gorsze niż w mocnym samochodzie na V biegu. Ale tak czy siak lepiej to robić szybciej niż wolniej.

Pas pod prąd jak to pas pod prąd- nie dramatyzowałbym. Jeśli nie
wyprzedzamy na skrzyżowaniu, jedziemy samochodem z faktycznym zapasem
mocy oraz "widzimy że nic nie jedzie" a nie "nie widzimy, że coś
jedzie", to wtedy nawet ślamazarne wyprezdzanie jest IMO bezpieczne.

Ale to jak mocno się ciśnie gaz nie musi mieć przełożenia na prędkość.

Można wyprzedzać tak, że przyspieszenie od 80 do 120km/h zajmie komuś cały manewr wyprzedzania.
A można zredukować, przyspieszyć od 80 do 120 w kilka sekund i utrzymywać to 120 przez resztę manewru.
Prędkość maksymalna ta sama, niebezpieczeństwo z niej płynące więc takie samo, a w drugim przypadku wyprzedzanie będzie trwać krócej.


Dla mniej wprawnego kierowcy, zwłaszcza w zimie, jeszcze o tyle
bezpieczniejsze, że bez gwałtownych zmian przyspieszenia mniejsze
ryzyko poślizgu.

Ja tam sobie cenię ślizgnięcie się przy przyspieszaniu - dzięki temu wiem po czym jadę. Wolę zostać zaskoczonym śliską nawierzchnią jak zaczynam manewr i mogę się z niego wycofać, niż gdyby mnie to miało zaskoczyć potem jak już będzie za późno.

Inna sprawa, ze jak ktoś nie umie opanować auta przy przyspieszaniu to
może jeszcze nie czas na wyprzedzanie na drodze?

No to jest podstawa, inna sprawa że większość kierowców nie ma przećwiczonych krytycznych sytuacji.

Jeżeli chodzi o ciśnięcie ile fabryka dała przy wyprzedzaniu, to jest jeszcze jedna ważna kwestia. Jak się ma mocny samochód i się przyciśnie przy wyprzedzaniu, to bardzo szybko robi się 120... 140... 160...
I nagle się okazuje że z prędkością 320km/h zbliża się z przeciwka drugi taki...
Wtedy powrót na własny pas który jedzie 80km/h okazuje się cokolwiek skomplikowany, bo nawet gdy rozpocznie się awaryjne hamowanie to jeszcze 2 samochody się wyprzedzi nim się zrówna prędkości, a jeżeli się prędkości zrównają w połowie długiej naczepy to ma się problem.
Dlatego przy mocnym samochodzie przede wszystkim trzeba się nauczyć przestać przyspieszać :)

szybka redukcja i manerw kończy się błyskawicznie.
Bieg musi być wybrany przed manewrem.
Śmiem twierdzić, że zależy to od silnika.

No powiedzmy że silnik jest spalinowy. :)
W elektrycznym owszem może być różnie, ale w 2.0 Hondy (nie wiem czy dokładnie ten rocznik co te Wasze, ale zasada ta sama) przy 2400rpm masz 35kW a przy 6000rpm 97kW, czyli 277% więcej.

Wyprzedzając w zakresie 4100-6200 moc średnia to 85kW.
A zaczynając od 2400 do 3600 średnia moc to około 55kW, czyli 1.5 raza mniej.

W trakcie, w kryzysowej sytuacji zmiana biegu trwa na tyle długo że nie opłaca się redukować bo nie zdąży się nawet nadrobić tego co się straciło na samą zmianę biegu.
Mam skrajnie odmienne odczucia przy Prelude, gdzie po pierwsze
silniczek jest wybitnie wysokoobrotowy, skrzynia precyzyjna, lewarek o
krótkim skoku itd.

Mimo wszystko - jadąc przy 2400rpm silnik z gazem do dechy daje 35kW.
Redukcja o 2 biegi zajmie sekundę i da jakieś 80kW po redukcji, czyli potrzebujesz kolejnej sekundy żeby nadgonić. W sumie to już są długie 2 sekundy przez które wiele się może zdarzyć.
W sytuacji niebezpiecznej lepiej je poświęcić na hamowanie podczas którego można wyhamować jakieś 70km/h. Bo przyspieszyć przez te 2 sekundy niezależnie czy z redukcją czy bez przyspieszy się o góra kilka km/h.


No sory, ale naprawdę nie wyprzedzam w takich
sytuacjach, w których NAWET redukcja by mnie nie uratowała.

Świadomie nie, ale tak już jest z człowiekiem że bywa omylny, nawet jak nie Ty, to inny uczestnik ruchu zrobi coś głupiego albo nieprzywidywalnego.

Dlatego ta moc na "po redukcji" to jest czysto teoretyczna.

Jednak w silnikach hondowskich wyraźnie inaczej czuć przyspieszanie w
zakresie 2-3tys a 5-6tysięcy.

Nie no, oczywiście. Ja tylko mówię o tym że redukcja zajmuje na tyle dużo czasu, że potem po redukcji moc oczywiście jest 2 razy większa, ale sporo czasu straciło się z mocą zero podczas zmiany biegu kiedy sprzęgło było rozłączone.

Przy okazji "dryver" niech czyta co się tu pisze i niech się uczy jak
Preludką jeździć, jak chce mieć dynamicznie. Trójka i 2tys obrotów
(zaczerpnięte z innej jego wypowiedzi) to nie są warunki dla tego auta
do przyspieszania :)

No to nawet nie chodzi tylko o Hondę.
Dziś praktycznie wszystkie silniki benzynowe to jednostki z czterema zaworami na cylinder które osiągają maksimum mocy w okolicach 6000rpm. Taki silnik trzeba popędzić żeby to jechało.

Kiedyś jak silniki miały 2 zawory to miały całkiem mocny dół, ale dziś to już nie te czasy.

Jak ktoś lubi mocny dół to musi kupić diesla. Zresztą nowoczesne diesle i tak lubią obroty.

No różne definicje "sprawności" mamy... Ja staram się nie porywać z
motyką na słońce, są takie drogi jakie są i niestety przejazdy sensowne
i bezpieczne muszą zająć odpowiednią ilość czasu.
Ale nie ma tu dużej mowy o skróceniu czasu.
O proszę!!!!!!!!!! :) To jednak z naprawdę dojrzałym człowiekiem
rozmawiam.

No ba :) Ja wyprzedzam dla przyjemności ;P

Gdybym miał 300KM Subaru to pewnie bym był w stanie dorzucić kolejne 5km/h do średniej prędkości.

Po prostu 5km/h wbrew temu co się uważa, to jest bardzo dużo.
Jak dla kogo, wszystko jest tą kwestią.

No mówię że dużo w ujęciu ilości pracy, manewrów i umiejętności które trzeba włożyć żeby przejechać kraj ze średnią prędkością o 5km/h większą.


To jest jazda całe 5% szybciej, w sporcie to oznacza deklasację, to jest różnica w czasie okrążenia pomiędzy 1min40s, a 1min35s.
W sporcie owszem. W przejeździe między Krakowem a Warszawą to ile
czasu?

Nie wiem ile tam się czasu jedzie, ale to po pomnożeniu x60 powyższych czasów daje to 5min oszczędności przy jeździe 1h40min.
Jeżeli chodzi o ilość zaoszczędzonego czasu - miernie, jeżeli chodzi o wyczyn sportowy - całkiem nieźle :)

25 Data: Styczen 23 2008 23:16:36
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: drayver 



Przy okazji "dryver" niech czyta co się tu pisze i niech się uczy jak
Preludką jeździć, jak chce mieć dynamicznie. Trójka i 2tys obrotów
(zaczerpnięte z innej jego wypowiedzi) to nie są warunki dla tego auta
do przyspieszania :)


Te 2 tys, przy trojce to tylko przyklad dlaczego chce zwiekszyc moc auta i
wkurza mnie wlasnie to ze jak chce sobie wolno wyprzedzic bez redukcji to
czuje sie jak bym mial pod maska 1,2 ccm i musze naprawde daleko zagladac
czy nikt z naprzciwka nie jedzie.

Fakt faktem uwielbiam wyprzedzac z redukcja i pod czerwone pole, tylko to ma
straszna wade, slysze jak wlacza mi sie pomka w baku ;-)

26 Data: Styczen 24 2008 00:02:52
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Tomasz Pyra 

drayver pisze:

Przy okazji "dryver" niech czyta co się tu pisze i niech się uczy jak
Preludką jeździć, jak chce mieć dynamicznie. Trójka i 2tys obrotów
(zaczerpnięte z innej jego wypowiedzi) to nie są warunki dla tego auta
do przyspieszania :)


Te 2 tys, przy trojce to tylko przyklad dlaczego chce zwiekszyc moc auta i
wkurza mnie wlasnie to ze jak chce sobie wolno wyprzedzic bez redukcji to
czuje sie jak bym mial pod maska 1,2 ccm i musze naprawde daleko zagladac
czy nikt z naprzciwka nie jedzie.

Tu masz wykresy z takiego silnika:
http://www.rri.se/popup/performancegraphs.php?ChartsID=480

Przy 2000rpm masz poniżej 30kW, czyli mniej niż 1/3 dostępnej mocy to i przyspiesza tak jak widzisz...
Nijak tego nie poprawisz, bo nawet dokładanie turbo czy inne kombinacje podnoszą moc u góry.

Fakt faktem uwielbiam wyprzedzac z redukcja i pod czerwone pole, tylko to ma
straszna wade, slysze jak wlacza mi sie pomka w baku ;-)

Jeżeli przyspieszasz od 2000rpm to to akurat jest _najmniej_ ekonomiczne przyspieszanie.

Najbardziej ekonomicznie jest jednak dać silnikowi obroty (no może bez przesady z tym czerwonym polem) i dość mocno go obciążyć.
Ale należy pamiętać że będzie ekonomiczniej pod warunkiem że nie będziesz tej dynamiki przekładał na wyższą prędkość.

W każdym razie najekonomiczniej jest jechać dynamicznie, ale powoli :)

27 Data: Styczen 21 2008 15:08:54
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Robert Rędziak 

On Mon, 21 Jan 2008 08:30:34 +0000 (UTC), Michal_K
 wrote:

No tak, tylko pytanie PO CO po mieście/trasie jeszcze szybciej... Do
następnych świateł? Takie
zwykłe, normalne pytanie, bez podtekstów ;)

 Po to:

 http://galeria.rotfl.biz/torkielce/DSC_0041?full=1
 http://picasaweb.google.pl/aflinta/WyrazW/photo#5084575508483264450

 Do turlania się po mieście wystarczy 50-75KM, do turlania się
 poza miastem 100.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
globalne o...głupienie:  http://archiwum.wiz.pl/1998/98051700.asp
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

28 Data: Styczen 20 2008 18:03:45
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor:

No prawie 2 tys. tj. ok 1800 obr, przy temp zew. 0 st., po jakiejs poltorej
minucie spadaja na 1500-1400 i pozniej dalej po jakis 2 min na normalne (ok
800), wiec wydaje mi sie ze to troche za duzo, tak 1300 bylo by w sam raz.
Silnik moj to tez F20A4 wiec cos jest nie tak.

Jak mam zresetowac tego ECU i co z tymi procedurami adaptacyjnymi?, sciagnąć
kleme i co dalej?

Jedna teoria mówi, ze reset robi się na zimnym silniku z wyłączeniem wszystkich
odbiorników pradu i bez gazowania trzeba czekać do włączenia sie wentylatora.
Druga teoria mówi, ze odpalić na zimnym, dać trochę popracować i jechać.
Generalnie ja miałem wiele razy odłączane aku i nigdy nie było problemów z
obrotami czy czym innym. I tak komp ma małe możliwosci adaptacyjne i będzie
działał poprawnie.

Czy w tych preludach montowali gniazdo diagnostyczne?,

Pewnie tak, ale pewnie jak zwykle w Hondach odczyt wykonasz za pomocą spinacza
biurowego, czyli samodiagnostyka.

Moze ktos wie jak podniesc moc o pare % bez duzych ingerencji i szkody?

Się nie da. Pierwszy krok to wymiana kolektora, modyfikacja reszty wydechu,
można zabudować stożek z przegrodą termiczną. Mogą być spore efekty, ale też
łatwo można zepsuć. Możesz jeszcze próbować swapu, uturbiania, ale będziesz
musiał wydac więcej niż jest warta ta Preluda.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

29 Data: Styczen 20 2008 23:47:46
Temat: Re: Zmniejszenie obrotow na ssaniu
Autor: Michal_K 

Our newsgroup friend drayver wrote:

"Prawie 2 tys" to jest konkretnie ile?
W ksiażce serwisowej napisane jest, że "fast idle" (czyli obroty "na
luzie" "na zimno" ) to 1300 +/- 50 i u mnie właśnie tak się trzymają
(silnik F20A4 najprawdopodobniej ten sam co Twój).

Na sam początek spróbuj resetu ECU + procedury adaptacyjnej (o ile
rzeczywiście u Ciebie szybki bieg jałowy to 2000 a nie 1300)



No prawie 2 tys. tj. ok 1800 obr, przy temp zew. 0 st., po jakiejs poltorej
minucie spadaja na 1500-1400 i pozniej dalej po jakis 2 min na normalne (ok
800), wiec wydaje mi sie ze to troche za duzo, tak 1300 bylo by w sam raz.
Nie przyglądałem się u siebie super dokładnie, ale chyba przy 1800 to
nigdy na "jałowo" nie jest.

Silnik moj to tez F20A4 wiec cos jest nie tak.
No niestety najwyraźniej. Do sprawdzenia u kogoś znającego się na
Hondach- silnik krokowy i przepustnica. Zresztą- obroty też się da
regulować, ale naprawdę musi to zrobić ktoś kto wie DOKŁADNIE jak (a
jak- napisane w manualach serwisowych- jeśli masz gdzie i jak dłubać,
to mogę opisać procedurę albo jeszcze lepiej zapodać linki do manuali,
tyle, że są po angielsku)

Jak mam zresetowac tego ECU i co z tymi procedurami adaptacyjnymi?, sciagnąć
kleme i co dalej?
Nie ma potrzeby ściągania klem. Wystarczy wyjąć na kilka sekund
(obiegowa opinia mówi, że 10s) bezpiecznik 7,5A o ile się nie mylę
opisany "clock- radio" , znajdziesz go na 100%, bo to jedyny 7,5A w
rządku bezpieczników tych najbliżej szyby przedniej.

Prawidłowa procedura adaptacyjna polega na uruchomieniu całkiem zimnego
silnika (po resecie, rzecz jasna), z wyłączonymi WSZYSTKIMI znaczącymi
odbiornikami prądu, czyli wentylator ogrzewania, światła itd itp.
Bez nawet muskania pedału gazu trzeba odczekać do załączenia oraz
wyłączenia wentylatora chłodnicy.
Wtedy należy zgasić silnik. I to już wszystko, można normalnie jeździć.

Czy w tych preludach montowali gniazdo diagnostyczne?,
Rzecz jasna.

Moze ktos wie jak podniesc moc o pare % bez duzych ingerencji i szkody?
Sprzedać 2,0 i kupić 2,2 VTi :) Mówię całkiem poważnie- jeśli F20A4 nie
wystarcza to naprawdę naj: tańszą, prostszą, odczuwalną i bezpieczną
metodą podniesienia osiągów jest zmiana samochodu.


--
Michał

Zmniejszenie obrotow na ssaniu



Grupy dyskusyjne