Witam,
wracam dzisiaj sobie do domu samochodem firmowym (escort 1.3 '97) i nagle na
biegu (mialem dwojke) zgasly swiatla , zaswiecila sie kontrolka od poduszki.
No to sobie mysle: wylacze go i odpale raz jeszcze. No i klops, nawet
rozrusznik nie rusza. No to mysle: wezme go sposobem - na popych. A tu znowu
wpadka - nic z tego:( Ze bylo juz ciemno i miernika pod reka nie mialem to
go zostawilem na ulicy (razem z innymi zaparkowanymi samochodami) i
poszedlem do domu, bo na szczescie popsul sie 300m od domu.
Wiecie co sie moglo stac? Ostatnio wymienialismy wszystkie przewody
rozrusznik - akumulator - alternator bo sie upalily. Dziwne jest ze w calej
tej sytuacji nie zaswiecila sie kontrolka od ladowania, a jedynie zglasly
swiatla i zaswiecila sie kontrolka od poduszki.
Jutro przyjade z ekipa bo go reanimowac/ odholowac. Bede wdzieczny za
wszelkie sugestie.
Pozdrawiam,
Tomek