dylemat sprzedającego auto na raty
1 | Data: Styczen 27 2010 08:45:46 |
Temat: dylemat sprzedającego auto na raty | |
Autor: tomi71 | Witam! 2 |
Data: Styczen 27 2010 08:50:53 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: Lewis | Użytkownik "tomi71" napisał w wiadomości Witam! Jak jesteś w 100% pewny swego auta to dogadaj się z kolesiem ze zamawiamy oddzielną ekspertyzę np w ASO i jeżeli te usterki które wymienil się nie potwierdzą to on pokrywa koszty tej ekspertyzy i zwraca ten 1000zł, a jeśli faktycznie wskażą ze tak jest jak mówi to Ty płacisz za ekspertyzę i usunięcie usterek. Nie musi to być ASO może być każdy inny zaufany mechanik. -- Pozdrawiam Lewis Audi A6 C4, 2,8 V6 ACK 142kW dB Race: 145,5 dB ;) 3 |
Data: Styczen 27 2010 10:32:10 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: Kuba (aka cita) | Lewis wydusił z siebie te słowy:
z autem z 94 roku za 6kPLN? chyba zartujesz. -- Kuba (aka cita) gg:1461968 www.cita.pl Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r) Omega B X25XE 4 |
Data: Styczen 27 2010 13:12:40 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: J.F. |
Lewis wydusił z siebie te słowy: Niekoniecznie. Gosc zaplaci, sie czegos nauczy :-) J. 5 |
Data: Styczen 27 2010 08:57:28 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: Wojtek | tomi71 pisze: Witam!Jesli w umowie nie ma nic na temat termostatu, pompy paliwa, wtryskow itd. to gosc nic nie zdziala. (mogl to sprawdzic przed zakupem) Jesli masz w umowie, ze ma zapacic rate to sprawa jest prosta - ma zaplacic :) 6 |
Data: Styczen 27 2010 09:12:17 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: Robert_J | Wczoraj przychodzi z jakimś mechanikiem i stwierdzają że to moje auto wymaga wielu napraw o wartości ok. 1tys. W każdej cywilizowanej umowie jest zapis że nabywca zna stan techniczny auta, a sprzedający nie zataja żadnych znanych mu wad. Zatajona wada to np. brak informacji że auto było tłuczone itp. Ale nie że termostat się popsuł czy coś takiego :-). To moje zdanie, niekoniecznie muszę mieć rację... do tego wspominają coś o sądach itd :) Jak to wygląda prawnie? Wygląda że chcą Cię naciągnąć na tego tauzena :-). 7 |
Data: Styczen 27 2010 09:25:00 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: paranoix | W dniu 2010-01-27 09:12, Robert_J pisze: Wczoraj przychodzi z jakimś mechanikiem i stwierdzają że to moje auto Cóż za zbieg okoliczności, że akurat tyle, ile wynosiła brakująca kwota... W każdej cywilizowanej umowie jest zapis że nabywca zna stan techniczny Też tak sądzę. Jak się nie podoba to zabierz auto z powrotem i sprzedaj ponownie komuś innemu. Wtedy to kupujący będzie stratny z powodu mechanika i ogólnie fatygi. 8 |
Data: Styczen 27 2010 09:53:52 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: Rychu | W dniu 2010-01-27 09:25, paranoix pisze: Też tak sądzę. Jak się nie podoba to zabierz auto z powrotem i sprzedaj Dlaczego ma je zabierać? Skąd ma wiedzieć, że oszust nie zdążył już wymienić połowy części? Ma w umowie jasno i wyraźnie napisane, że kupujący zna stan techniczny pojazdu i ma dopłacić tysiąc złotych w danym terminie. Więc jak oszust chce, to niech pozywa go do sądu, ale zapłaci tylko koszty sądowe. W międzyczasie poleconym za potwierdzeniem odbioru wysłać oszustowi ostateczne przedsądowe wezwanie do zapłaty. Jak nie zapłaci, to sprawę do sądu, z treścią: W imieniu własnym wnoszę o: Do tego krótkie uzasadnienie i po jakiś 3-4 miesiącach będzie miał kasę z odsetkami, bo bez tego to nie wiadomo ile czasu będzie się musiał bujać i czy i tak się na tym nie skończy sprawa. -- Pozdr Rychu 9 |
Data: Styczen 27 2010 09:23:48 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: Inead |
Witam! Nienawidzę jak ktos nie dotrzymuje danego słowa. Na Twoim miejscu pogoniłbym kolesia na kopach, i nie zawracal sobie dupy jezdżeniem po ASO czy innych, a na koniec lutego oczekiwał taua za auto od tego dupka.Swoja droga ja bym nie robił takich numerów ze sprzedazą na raty - umowa, kasa, auto a jak nie ma miedzi to niech tramwajem jeździ. 10 |
Data: Styczen 27 2010 09:33:42 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: Lewis | Użytkownik "Inead" napisał w wiadomości "tomi71" wrote in message Nienawidzę jak ktos nie dotrzymuje danego słowa. Na Twoim miejscu pogoniłbym kolesia na kopach, i nie zawracal sobie dupy jezdżeniem po ASO czy innych, a na koniec lutego oczekiwał taua za auto od tego dupka.Swoja droga ja bym nie robił takich numerów ze sprzedazą na raty - umowa, kasa, auto a jak nie ma miedzi to niech tramwajem jeździ. Dlaczego nie, taka ekspertyza w aso to spore pieniążki, naciagacza może by to czegoś nauczyło ;) -- Pozdrawiam Lewis Audi A6 C4, 2,8 V6 ACK 142kW dB Race: 145,5 dB ;) 11 |
Data: Styczen 27 2010 10:10:53 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: tomi71 | dzięki za podniesienie na duchu:) 12 |
Data: Styczen 27 2010 10:23:20 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: P_ablo | Użytkownik "tomi71" napisał w wiadomości To wygorowana czy atrakcyjna? Chyba, ze dla Ciebie atrakcyjna... Pogon go psami i po terminie zaplaty wyslac mu wezwanie do zaplaty. Po wyroku do komornika i po sprawie. -- Picasso 13 |
Data: Styczen 27 2010 11:05:02 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: Usrobo | P_ablo pisze: Użytkownik "tomi71" napisał w wiadomości > ...a cena i tak wydaje mi sie nadal atrakcyjnai na przyszłość nie baw sie w bank i nie dawaj towaru na raty bo teraz o ten 1000zł bedziesz sie w sądach prosił gość widać ma lepsze przygotowanie życiowe niż ty, bo w "elegancki" sposob utargował 17% z ceny michal 14 |
Data: Styczen 27 2010 13:11:34 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: J.F. | Użytkownik "tomi71" napisał Wczoraj przychodzi z jakimś mechanikiem i stwierdzają że to moje auto wymaga wielu napraw o wartości ok. 1tys. Kilkuletni termostat ma prawo sie nie domykac, co sie np przy -10 nie objawia. Jeszcze :-) pompa paliwa, wtrysk rozruchowy, a tak wogóle to auto nie chce zapalić na benzynie (bo jest też LPG). Ja tam glowy nie dam, ale mysle ze podpiecie do komputera tam jest. Ewentualnie ten jego mechanik nie wie co sie dzieje, wiec rozsadnie chce najpierw z komputera. poradźcie czy pogonić gościa i niech daje zgodnie z umową resztę kasy czy może powinienem partycypować w pokryciu kosztów rzekomych napraw. Ja bym tam wzial 5000 w kieszen, pojechal wspolnie auto obejrzec, popytal co juz naprawili .. i jesli by nie bylo podejrzenia ze cos podmienili, to zaproponowal ze oddaje pieniadze, a potem by sie zobaczylo o cotu chodzi :-) do tego wspominają coś o sądach itd :) Jak to wygląda prawnie? Wielka niewiadoma :-) I raty nie maja nic do tego, moze poza tym ze teraz sie gosc uprze ze nie doplaci i bedziesz musial sie z nim sadzic :-) J. 15 |
Data: Styczen 27 2010 13:06:38 | Temat: Re: dylemat sprzedającego auto na raty | Autor: to | tomi71 wrote: Kiedy go odbieraÂł byÂłem pewny za to moje auto bo jeĹdziÂłem nim 5 lat i Pewnie nigdy nie zamierzał daÄ Ci tego tysiÄ ca, a teraz próbuje daÄ Ci argument żebyĹ odpuĹcił. poradĹcie czy pogoniĂŚ goÂścia i niech daje zgodnie z umowÂą resztĂŞ kasy Tylko żeby Ci w takiej sytuacji czegoĹ złoĹliwie w tym aucie nie popsuli albo nie podmienili... ja bym siÄ raczej obawiał takiego rozwiÄ zania... -- cokolwiek |