juz wiem po co sa Tachografy...
1 | Data: Marzec 03 2010 10:08:50 |
Temat: juz wiem po co sa Tachografy... | |
Autor: P_ablo |
2 |
Data: Marzec 03 2010 01:15:24 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: badzio | On 3 Mar, 10:08, "P_ablo" wrote: Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek - Czy w trosce o bezpieczenstwo na drodze zglosiles ten fakt do odpowiednich sluzb? Czy tez pozwoliles mu pojechac liczac sie z tym ze ktorys z grupowiczow napisze dzis 'ledwo uniknalem czolowki z ducato, ktory zjechal na moj pas'? 3 |
Data: Marzec 03 2010 10:52:56 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: P_ablo | Uzytkownik "badzio" napisal w wiadomosci
Nie przywyklem do utrudniania zycia pracujacym ludziom. Mlody chlopak - powiedzialem mu, ze nie tedy droga - mam nadzieje ze sie nad tym zastanowi. Szefowej tez cos napisalem. -- Picasso 4 |
Data: Marzec 03 2010 12:57:20 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2010-03-03, P_ablo wrote: Nie przywyklem do utrudniania zycia pracujacym ludziom. W końcu co najwyżej kogoś zabije, a jakbyś poinformował to jeszcze by stu złotych nie zarobił... Krzysiek Kiełczewski 5 |
Data: Marzec 03 2010 12:40:54 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: to | Krzysiek Kielczewski wrote: Nie przywyklem do utrudniania zycia pracujacym ludziom. Jakie wszystko jest proste w Twoim Ĺwiatku... -- cokolwiek 6 |
Data: Marzec 06 2010 20:18:28 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Adam Płaszczyca | Dnia 3 Mar 2010 13:40:54 +0100, to napisał(a): W końcu co najwyżej kogoś zabije, a jakbyś poinformował to jeszcze by To JEST proste. Naprawdę. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/ ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 7 |
Data: Marzec 03 2010 10:54:44 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Krzysztof 45 | badzio napisał(a): On 3 Mar, 10:08, "P_ablo" wrote:A Ty myĹlisz że te odpowiednie służby tylko czekajÄ na takie zgłoszenie? To żadna tajemnica, że ci długodystansowcy jadÄ na amfie. I wszyscy o tym wiedzÄ . -- Krzysiek 8 |
Data: Marzec 03 2010 12:43:18 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: to | badzio wrote: Czy w trosce o bezpieczenstwo na drodze zglosiles ten fakt do Powinien od razu dokonaÄ obywatelskiego zatrzymania, a może i egzekucji tego mordercy drogowego! -- cokolwiek 9 |
Data: Marzec 03 2010 13:57:31 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: J.F. | Użytkownik "to" napisał w wiadomoĹci Czy w trosce o bezpieczenstwo na drodze zglosiles ten fakt do Wystarczy opony przebic :-) J. 10 |
Data: Marzec 03 2010 13:03:08 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: to | J.F. wrote: Powinien od razu dokonaÄ obywatelskiego zatrzymania, a może i egzekucji Mózgowe? ;) -- cokolwiek 11 |
Data: Marzec 03 2010 13:55:23 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: kamil |
Użytkownik "to" napisał w wiadomoĹci Albo wykrecic sonde lambda. Bedzie wiecej palil i stanie w polowie drogi.. :> Pozdrawiam Kamil 12 |
Data: Marzec 03 2010 05:28:09 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: badzio | On 3 Mar, 13:43, to wrote: badzio wrote: Lubujesz sie w wyolbrzmianiu wypowiedzi klocacych sie z Twoimi pogladami? "Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin przez ostatnie 3 doby" Moze jestem dziwny ale 'oczy na zapalki' rozumiem jako ogromne zmeczenie i problemy z 'niezasnieciem'. A to jest wg mnie nie mniejszym zagrozeniem niz przekroczenie predkosci. 13 |
Data: Marzec 03 2010 14:36:21 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Cavallino | Użytkownik "badzio" napisał w wiadomości news: Moze jestem dziwny ale 'oczy na zapalki' rozumiem jako ogromne Nie mniejszym? To JEST właśnie zagrożenie na drodze. 14 |
Data: Marzec 03 2010 10:17:02 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: paranoix | W dniu 2010-03-03 10:08, P_ablo pisze: Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek - To faktycznie bardzo tanio - ja wysyłałem ostatnio kurierem z Warszawy do Budapesztu (odległość podobna) przesyłkę ok. 20 kg - kosztowało to trochę ponad 1000 zł netto, podobno już ze zniżkami firmowymi. A należy przypuszczać, że nie lecieli do Budapesztu wyłącznie z moją paczką... 15 |
Data: Marzec 03 2010 10:34:00 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: paranoix | W dniu 2010-03-03 10:17, paranoix pisze: W dniu 2010-03-03 10:08, P_ablo pisze: 100 EUR = ok. 400 PLN 1 l ON = ok. 4 PLN Nie wiem ile pali Ducato, ale pewnie minimum 8 l w trasie, czyli trasa 800 km pochłonie ok. 260 PLN w samym paliwie, przy założeniu nie wracania na pusto. Dodatkowego ładunku pewnie dużo nie wziął, bo co może się zmieścić do takiego samochodu po załadunku 6 palet. A wynagrodzenie kierowcy, amortyzacja pojazdu, czy nawet płyn do spryskiwaczy... Przecież to poniżej kosztów! 16 |
Data: Marzec 03 2010 10:54:34 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: P_ablo | Użytkownik "paranoix" napisał w wiadomości W dniu 2010-03-03 10:17, paranoix pisze: W tamta strone z czyms jechal, procz mojego ladunku jeszcze cos mial wiec mniemam, ze dostal za ta paletke drugie 100 euro... i tak gowno nie pieniadze. -- Picasso 17 |
Data: Marzec 03 2010 10:22:38 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: J_K_K | Użytkownik "P_ablo" napisał w wiadomości Czyli ktoś, kto proponuje takie stawki, musi się liczyć z tym do czego to prowadzi. Pzdr JKK 18 |
Data: Marzec 03 2010 11:05:57 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: P_ablo | Użytkownik "J_K_K" napisał w wiadomości
Absolutnie nie! Caly zestaw - 32 palety place 650 euro - stawke 0,8 eur/km uwazam za uczciwa. Wystawilem zlecenie na 6 palet za 100 eur - nikogo nie zmuszalem do zaakceptowania tego zlecenia - nie speiszylo mi sie, towar mogl dotrzec nawet w przyszlym tygodniu. Gdybym nie znalazl chetnego a towar musilby dojechac, to dolozylbym drugie 100. Takie 6 palet to idealne uzupelnienie naczepy jako dodatek a nie glowny ladunek. Tego typu zlecenia raczej nie ksztaltuja w zaden sposob rynku. -- Picasso 19 |
Data: Marzec 03 2010 11:25:44 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Bydlę | On 2010-03-03 10:22:38 +0100, "J_K_K" said: Użytkownik "P_ablo" napisał w wiadomości Również ten, kto się na nie godzi. -- Bydlę 20 |
Data: Marzec 03 2010 10:48:08 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Karolek | P_ablo pisze: Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek - 800 km. Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin przez ostatnie 3 doby. Na pytanie o tachograf stwierdzil, ze gdyby ten samochod jezdzil z tachografem, to na paliwo by nie zarobil! Masakra :/ Ale o czym to swiadczy? O tym, ze nasz kraj jest po prostu BIEDNY! -- Karolek 21 |
Data: Marzec 03 2010 11:33:08 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Jacek | Tak to jest, jak przepis zastępuje rozum. 22 |
Data: Marzec 03 2010 11:59:40 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Bydlę | On 2010-03-03 11:33:08 +0100, "Jacek" said: Potem w Polsce jechaliśmy autokarem z tachografem i dwoma kierowcami i Telefon na policję i siłowe zabranie kluczyków potencjalnemu mordercy. Albo debilne godzenie się by autobus prowadził ktoś, kto nie jest w stanie... -- Bydlę 23 |
Data: Marzec 03 2010 12:46:28 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: to | BydlÄ wrote: Telefon na policjÄ i siłowe zabranie kluczyków potencjalnemu mordercy. Chciałbym zobaczyÄ tÄ akcjÄ w praktyce i najlepiej też w Twoim wykonaniu. ;-) -- cokolwiek 24 |
Data: Marzec 03 2010 14:38:44 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Bydlę | On 2010-03-03 13:46:28 +0100, to said: Bydlę wrote: Kiedyś jednemu panu wbiłem palec w oko zmuszając do zatrzymania (na prośbę nie reagował). Tym zakończyliśmy przekomarzanie odnośnie bezpieczeństwa na drodze połączone z jego praktycznymi próbami wyprzedania na ślepych zakrętach. Będzie ci trudno w to uwierzyć (wnoszę w twych wypowiedzi na ten temat w tyt wątku), ale mam w dupie co sobie pomyślał, wolałem przeżyć, co się udało. (zwrost i masa robią swoje - niewiele osób chce ze mną się siłować) -- Bydlę 25 |
Data: Marzec 03 2010 13:56:40 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: kamil |
BydlÄ wrote: A co za klopot zadzwonic z komorki na 112 i podac policji, gdzie akurat jestesmy? Pojada kawalek za autobusem, zobacza ze jedzie jak pijany to i nie bedzie dyskusji, czy aby na pewno podstawy do zabierania kluczykow przez pasazera byly. Pozdrawiam Kamil 26 |
Data: Marzec 03 2010 03:31:00 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: kaszpir | Potem w Polsce jechaliďż˝my autokarem z tachografem i dwoma kierowcami i Bo debile wymagajÄ takich wycieczek. Ma byÄ tanio ... Normalnie powinno byÄ tak. Rano wyjazd autobusu. Wieczorem nocleg i rano dalsza trasa ... A nie jak teraz że jedzie 2-3 kierowców i kierowcy jadÄ nonstop ... OczywiĹcie "ĹpiÄ " , ale co to za spanie i odpoczynek w autobusie ... PamiÄtam jak kiedyĹ kierowca autobusu nagiÄ ł czas pracy to w Niemczech policja przy kontroli kazał mu udaÄ siÄ do jakiegoĹ hotelu i tam siÄ przespaÄ i wróciÄ z poworotem po 9 godzinach z fakturÄ za hotel i dopiero wtedy policjant pozwolił mu dalej prowadziÄ autobus ... A ludzie ? Zostali w autobusie i mieli 9 godzin "wolnego" ... Powinno siÄ wprowadziÄ naprawdÄ rygorystyczne przepisy i kary i je egzekwowaÄ , aby nie dochodziło do takich sytuacji że kierowca jedzie nonstop kilkanaĹcie (kilkadziesiÄ t) godzin i naraża nie tylko siebie ale innych ludzi ... OczywiĹcie najbardziej dotkliwe kary dla pracodawcy ... A jak siÄ wtedy nie bÄdzie "opłacało" to może zaczÄ Ä transportowaÄ towar pociÄ gami ... 27 |
Data: Marzec 03 2010 12:48:24 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: to | kaszpir wrote: Powinno siÄ wprowadziÄ naprawdÄ rygorystyczne przepisy i kary i je Koniecznie! Setki rozbitych zagranicÄ autokarów z powodu zaĹniÄcia kierowcy ĹwiadczÄ same za siebie. Czy dzisiaj połowa grupy jest pijana? -- cokolwiek 28 |
Data: Marzec 03 2010 13:58:02 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: kamil | "kaszpir" wrote in message Bo debile wymagajÄ takich wycieczek. Ma byÄ tanio ... Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast wsiasc w samolot i po dwoch godzinach czytania ksiazki byc na miejscu, ewentualnie przesiasc sie w bus z lotniska. Chyba, ze to wycieczka z cyklu "pakujemy bydlo do autobusu, objezdzamy okolice, a zdjecia pstrykniete przez okno beda mogli na naszej-klasie powiesic". Pozdrawiam Kamil 29 |
Data: Marzec 03 2010 15:34:36 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: MM | W dniu 2010-03-03 14:58, kamil pisze: "kaszpir" wrote in messagePotem szybko do hotelu i leżak tuz obok basenu przez 2 tygodnie ? Bydlo nie lata samolotami ? Dla niektorych to frajda, gdy moga z okna busa ogladac swiat 30 |
Data: Marzec 03 2010 15:50:55 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: J_K_K | Użytkownik "kamil" napisał w wiadomoĹci Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast 31 |
Data: Marzec 03 2010 15:54:56 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: J.F. | Użytkownik "kamil" napisał w Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast wsiasc w samolot i po dwoch godzinach czytania ksiazki byc na miejscu, ewentualnie przesiasc sie w bus z lotniska. Cena, cena, cena. No i czasem czas, bo wszystko jest pieknie jak lecisz z Warszawy do Paryza, ale juz np z Opola nad Adriatyk to nie jest takie pewne. J. 32 |
Data: Marzec 03 2010 07:53:18 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: maciej debski | On Mar 3, 1:58 pm, "kamil" wrote: Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast nie przesadzasz przypadkiem odrobine? mac (btw. nie jezdze autobusami bo nie lubie). 33 |
Data: Marzec 03 2010 18:29:58 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Bydlę | On 2010-03-03 14:58:02 +0100, "kamil" said: "kaszpir" wrote in message Bo debile wymagają takich wycieczek. Ma być tanio ... Panie! Samolot to drogi jest i trzeba na lotnisko dojechać. Potem tka amaszyna, to jest kilkadziesiąt ton paliwa lecącego 9 kilometróe nad ziemią z prędkością 900 km/h, a wszystko to obok iskrzących silników! ZGROZA! A autokar to tani jest i z dworca odjeżdża. Panie! Pan nie masz pojęcia co to jest wycieczka Olinkózif Siedem Dni W Stambule Tanio! We czwartek wstajesz pan trzecia za piętnaście, latem to już jest widno. Za piętnaście trzecia jesteś pan ogolony. Bo golisz się pan wieczorem, śniadanie jesz pan na kolację. Tylko wstajesz pan i wychodzisz. Wsiadasz pan w autokar i już w sobotę jesteś pan w Stambule, przybijasz piątkę na targu, wypijasz herbatę, fakultatywnie możesz pan do Bułgarii wyskoczyć, to tylko 8 godzin jazdy i już siup! w drogę powrotną ruszasz i góra 22.50 jesteś pan w środę z powrotem. Golisz się pan, jesz śniadanie i idziesz spać. I to działa... -- Bydlę 34 |
Data: Marzec 03 2010 22:25:13 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: kaszpir | Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast Taki debil którego nie stać na samolot i chce mieć później do dyspozycji autobus/samochód ... Sami z moją rodziną (razem 4 osoby) we wrześniu byliśmy w Chorwacji.. Drogę w jedną stronę podzieliliśmy na dwa dni. Wieczorem w hotelu się wyspaliśmy , wykąpaliśmy i rano pojechaliśmy dalej ... Znajomi którzy z nami jechali byli źli bo można by przecież nonstop jechać i "zaoszczedzić" a przecież w każdym samochodzie było po 2 kierowców ... Jednak My szaleńcami nie jesteśmy którzy jadą nonstop 1300km ... Na miejscu samochód był nam potrzebny. Nie wyobrażam sobie aby nie mieć samochodu , tym bardziej że nastawiliśmy się w dużym stopniu na zwiedzanie ... Mój ojciec przez kilkadziesiąt lat prowadził biuro podróży. Kiedyś nie było do pomyślenia aby w nocy jechać , w nocy się spało i po drodze zawsze był nocleg. Niestety czasy się zmieniły , "biznesmeni" zaczęli sprowadzać złomy z zachodu i oferować wycieczki gdzie nonstop się jechało bez żadnego spania ... Ja nie wyobrazam sobie jechać nonstop bez noclegu w jakimś hotelu , wykąpania się , zjedzenia normalnej kolacji i śniadania ... Dla mnie komfort a co najważniejsze bezpieczeństwo jest najważniejsze ... A co do samolotu ... 2 lata temu byliśmy z maluchami samolotem w Tunezji . W tamtym roku niestety nie mielismy na to już funduszy i pojechaliśmy do Chorwacji samochodami .. 35 |
Data: Marzec 03 2010 23:18:30 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: kaszpir | A co do samolotu ... Dodam jeszcze że 2 lata temu jak byliśmy w Tunezji z naszymi dzieciakami (razem 4 osoby) (dzieciaki wtedy miała poniżej 2 lat) to płaciliśmy za wszystko około 3600zł. W tamtym roku chcieliśmy to powtórzyć (bo nam bardzo się podobało) to wyszło nam za ten sam standard i długość pobytu około ... 7tys zł ... Niestety za dzieci powyżej 2lat płaci się w biurach podróży tak naprawdę jak za osobę dorosłą , bo "zniżki" typu 100-200zł przy kwocie 7-10tys to wręcz żenująca zniżka ... Co ciekawe w wielu hotelach do lat 4 a nawet do 7 dziecko jest zupełnie za darmo ... Widać po prostu że biura znalazły dodatkowy zarobek ... Mnie niestety nie było stać aby za leżenie plackiem zapłacić minimum 7 tys zł i to jeszcze nie w max sezonie .. I to w hotelu *** bez żadnych tam luksusów ... 36 |
Data: Marzec 04 2010 07:41:03 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Massai | kaszpir wrote: Na miejscu samochód był nam potrzebny. Nie wyobrażam sobie aby nie Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do budżetu i za to wynajmuję jakieś jeździdło na 10 dni... Do Chorwacji to może i bym się wybrał samochodem, ale już do Włoch raczej nie... raz byłem i mi wystarczy. -- Pozdro Massai 37 |
Data: Marzec 04 2010 00:03:57 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: kaszpir | Hm, ja teďż˝ sobie nie wyobraďż˝am, ale po prostu dorzucam 200 euro do Tyle że chodzi o koszty ... Jak sam jedziesz lub z kimś to płacisz dużo dużo mniej niż jedzie cała rodzina. Tak jak pisałem 2 lata temu wyjazd na 15dni do Tunezji z wyżywieniem (HB) kosztował nas 3600zł. Teraz kosztował by nas minimum 7-8 tys zł. I to za standard 3*** + śniadania +obiadolacje Po prostu na taki wydatek nas nie było już stać ... Do Chorwacji wyszło nam dużo taniej. Wynajeliśmy sobie przez biuro jedno piętro całego domku i tam razem z drugą rodziną mieszkaliśmy. Wyszło dużo taniej , mimo że Chorwacja do tanich już nie należy .... Dodatkowo pojechaliśmy sobie zwiedzić Wenecję :) Oczywiście wolałbym polecieć samolotem , ale po prostu nie zapłacę 7-10tys za wakacje ... Dodatkowo aż tak idealnie nie znam języka aby wypożyczyć samochód ... W maju z żoną lecimy ponownie do Tunezji ale sami (na naszą rocznicę) i za 8dni w hotelu 3*** All inc zapłaciliśmy chyba 2500zł :) 38 |
Data: Marzec 04 2010 10:01:28 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Cavallino | Użytkownik "kaszpir" napisał w wiadomości news: Oczywiście wolałbym polecieć samolotem , ale po prostu nie zapłacę Ale to nie jest problem samolotu, tylko korzystania z biur podróży. Jak kupisz apartament i bilet sam, w tanich liniach, to cena wychodzi taka jak podróży samochodem (choć dalej niż do Chorwacji, do Chorwacji też jechałbym samochodem). 39 |
Data: Marzec 04 2010 02:50:22 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: kaszpir | Ale to nie jest problem samolotu, tylko korzystania z biur podrďż˝y.. Dla mnie wakacje są po to aby wypocząć. Wolę zapłacić i mieć wszystko załatwione i itd ... Nie chce mi się szukać , kombinować , szukać transportu i noclegów w jakimś egzotycznym kraju. Dodatkowo z dwójką małych dzieci ważna jest organizacja ... Może dla singla lub jakiejś parki takie wakacje są ok , ale ja wolę mieć 100% pewności a nie załatwiać na zasadzie że może się uda ... 2 lata temu widziałem cennik hotelu w jakim mieszkałem i gdybym sam tam wynajął pokój na 14dni to wyszło by mi dużo więcej za sam hotel niż ja zapłaciłem za całą wycieczkę ... Biura muszą mieć naprawdę duże rabaty w hotelach. Hotel woli wynająć cały hotel jakiemuś biuru (biurom) i mieć zagwarantowane 100% obłożenie , nawet przy niższej cenie niż modlić się o chociaż częściowe obłożenie ... Noclegi w Chorwacji załatwiłem przez PL biuro. Było legalne , było ubezpieczenie i itd. Przyjechałem , skontaktowałem się z przedstawicielem i przyjechał po mnie mój gospodarz :) Miałem gwarancję że nocleg będzie i nie zostanę oszukany ... 40 |
Data: Marzec 04 2010 12:22:00 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Cavallino | Użytkownik "kaszpir" napisał w wiadomości Ale to nie jest problem samolotu, tylko korzystania z biur podrďż˝y. Dla mnie wakacje są po to aby wypocząć. Wolę zapłacić i mieć wszystko Przecież nikt Ci nie każe załatwiać nic na miejscu, takie rzeczy załatwia się PRZED wyjazdem. Nie chce mi się szukać , kombinować , szukać transportu i noclegów w Jeśli stać Cię, żeby zapłacić z tego powodu dodatkowe 100% to podziwiam. Tylko nie nawijaj wtedy, że samochodem zawsze i wszędzie jest taniej, bo to nieprawda. Taniej w Chorwacji miałeś głównie dlatego że nie korzystałeś z biura podróży. Może dla singla lub jakiejś parki takie wakacje są ok , ale ja wolę Rok temu byłem w Hiszpanii z całą rodziną, w tym z dwójką dzieci. 2 lata temu widziałem cennik hotelu w jakim mieszkałem i gdybym sam A gdybyś zarezerwował go przez booking.com to razem z przelotem wyszłoby Ci o połowę taniej. Biura muszą mieć naprawdę duże rabaty w hotelach. Hotel woli wynająć Tak się składa że na booking.com są te same hotele co w biurach podróży, tyle że DUŻO taniej. I są dostępne nawet jeśli rezerwujesz z kafejki netowej ulicę od hotelu. Noclegi w Chorwacji załatwiłem przez PL biuro. Było legalne , było Nie miałeś gwarancji. Biuro mogło nie przelać zapłaty i byłbyś w tyłku. Nie mówiąc o tym że miejsce okazuje się ruderą, zamiast widoku z okna masz widok na śmietnik, a zamiast ogrodu budowę apartamentowca w sąsiedztwie. Gdy płacisz na miejscu (oczywiście wcześniej rezerwując), to w razie kłopotów po prostu idziesz do innego lokum/kafejki netowej w celu poszukania takowego. Mnie się jeszcze nie zdarzyła wpadka z BP Zosia Samosia, za to kiepskie warunki przy korzystaniu z usług biur podróży już miewałem. O podłym żarciu w zbiorowym żywieniu nie wspominając. 41 |
Data: Marzec 04 2010 09:59:28 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Cavallino | Użytkownik "Massai" napisał w wiadomości kaszpir wrote: Razem z samolotem to dorzucić musisz ze 400 Eur. Nie bardzo wiem w imię czego, no chyba że komuś się bardzo śpieszy.
Dziwne. Bo po Chorwacji samochodem jeździ się nie lepiej niż po Włoszech, z racji gorszej sieci dróg. Zjeździłem Włochy od końca do końca samochodem i oprócz nocnych szaleństw na rzymskiej obwodnicy i korzystania z większej ilości pasów niż wyrysowano na jezdni niczego niepokojącego nie stwierdziłem, czego nie byłoby u nas. 42 |
Data: Marzec 04 2010 10:05:57 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2010-03-04, Massai wrote: Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do 20E dziennie? Tanio dość, ja w Grecji płaciłem 50-60E. Pzdr, Krzysiek Kiełczewski 43 |
Data: Marzec 04 2010 10:46:03 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: P_ablo | Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" napisał w dni... Wystarczy zarezerwowac z wyprzedzeniem. W zeszlym miesiacu rezerwowalem auto na 12 dni i zaplacilem 300 eur za multiple. -- Picasso 44 |
Data: Marzec 04 2010 10:08:29 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Massai | Krzysiek Kielczewski wrote: On 2010-03-04, Massai wrote: Za jaki? Właśnie w Grecji do 3 dni panda/i10 w ostatnie wakacje kosztowała 25 euro za dzień. Od 3 do 10 - 22 Euro. powyżej 10 - 20 euro. No chyba że w dużej korporacji, tam rzeczywiście ceny x 2. Albo jakaś terenówka, za samuraja chcieli około 40 euro za dobę. I wcale nie rzęchy, i10 dostałem prosto z salonu ;-), miał AFAIR 45 km przebiegu... -- Pozdro Massai 45 |
Data: Marzec 04 2010 14:08:08 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2010-03-04, Massai wrote: > Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do Raz za zafirę, raz za jakiegoś zwykłego kompakta. Ale to było na Cykladach, nie na kontynencie. Pzdr, Krzysiek Kiełczewski 46 |
Data: Marzec 03 2010 13:18:14 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: KJ Siła Słów | Jacek pisze: Tak to jest, jak przepis zastępuje rozum. Slaby przyklad z tym Meksykiem. Poszukaj w sieci artykulow o meksykanskich ciezarowkach - plaska platforma z silnikiem, odkryta szoferka, zadnych zbednych motoryzacyjnych wynalazkow i o zyciu (nie zawsze dlugim) tych kierowcow. Masakra. KJ 47 |
Data: Marzec 03 2010 13:23:57 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Krzysztof 45 | KJ Siła Słów napisał(a): Slaby przyklad z tym Meksykiem.Dokładnie. Z sufitu nie wzięło sie powiedzenie "ale meksyk" :D -- Krzysiek 48 |
Data: Marzec 03 2010 16:58:53 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: CeSaR | Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano Co nie zmienia faktu, że ten sam kierowca, kręcąc kólkiem na pełnym legalu i z tachografem, ale na trasach gdzieś koło domu, wróci po robocie, może wsiąść w prywatny samochód albo np. busa u prywatnego przewoźnika, "pyknąć" parę setek kilometrów na nocnej zmianie i rano znów zasiąść za kółkiem swojego TIR-a czy czego tam, i znów zgodnie z tachografem kręcić kilometry. Na legalu. I to jest trochę absurd. Ale konkurencja niestety robi swoje. Przewoźnik bierze fracht za grosze, kierowca grosze zarabia, samochody są w takim stanie w jakim są. C 49 |
Data: Marzec 10 2010 03:15:18 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Eneuel Leszek Ciszewski |
Co nie zmienia faktu, że ten sam kierowca, kręcąc kólkiem na pełnym legalu i Może iść na balangę, schlać się, albo [dopowiedzenie -- stąd przecinek] choćby ciężko popracować. :) Może nie spać -- na przykład oglądając TV. :) IMO problem morderców :) można nieco ukrócić za pomocą policyjnych patroli drogowych. Policjanci (jak zauważyłem choćby kilka godzin temu, wracając piechotą do ,,domu'' -- przyglądali się mi już z odległości około 100 metrów, zanim ja ich zobaczyłem, choć mieli śliczny biały pas na swoim samochodzie, oni mnie już widzieli) mają dobry ,,wzrok'' i nieźle główkują. :) O tym, że są czujni, gdy jeżdżą, przekonałem się nieraz. :) Potrafią na przykład wyłuskać kierowcę reagującego nienaturalnie powoli lub jadącego wężykiem :) tak, że na oko nie ma w takiej jeździe niczego niepokojącego. Kiedyś nawet mnie zatrzymała policjantka, uważając, iż jestem ,,zmęczony'' tylko dlatego, że nie trzymałem się (wg niej) zbyt sztywno ;) swego pasa ruchu. Był środek nocy, zero ruchu dookoła a ja nie wyjeżdżałem poza swój pas, ale istotnie jechałem nieco luźno -- uznała, że jestem pijany i poprosiła mnie o dmuchnięcie w alkomat. :) Po sprawdzeniu przeprosiła i dodała, że robi to nie w tym celu, aby utrudniać życie, ale po to, aby ułatwiać. :) Sam widywałem wielu tak mocno rozkojarzonych kierowców (którzy istotnie -- spali zbyt krótko!) że trudno mi uwierzyć w to, iż nadal żyją. ;) Zwłaszcza kierowcy autokarów (nie TIRów!!) są nieodpowiedzialni. BTW kierowców TIRów -- lubię ich. Nie twierdzę, że każdy z nich jest święty do bólu, ale ogólnie to bardzo porządni kierowcy. :) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... 50 |
Data: Marzec 10 2010 02:54:37 | Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy... | Autor: Eneuel Leszek Ciszewski |
Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek - Ja, gdy byłem nieco ;) młodszy, spałem tygodniowo 7 godzin. :) (i pracowałem wtedy co najmniej ciężko -- stąd tak krótko spałem) A w roku 2000 spałem dziennie (dobowo) 3 godziny. :) W 2001 roku przespałem niemal bez przerwy 100 dni. :) A i wybudziłem się z tego stanu nie w jeden dzień, lecz w 9 miesięcy. Teraz, gdy mam chore płucka, sypiam długo, :) a po atakach duszności -- jeszcze dłużej. ;) (ostatnio spałem niemal bez przerwy niemal 3 doby) Przed kilkunastu laty bez najmniejszej ,,konieczności wyższej'' pojechałem wieczorem ,,w trasę'' po całym dniu przejeżdżonym (paręset km -- około ćwierć tysiąca km) w Białymstoku. (we wcześniejsze dni też jeździłem dużo) Choć do przejechania [w owej ,,trasie''] miałem tylko 400 km, przejechałem aż 600 km, bo po drodze (mimo nocy) było tyle ciekawych miejsc do obejrzenia... :) W minione wakacje potrafiłem przejechać dla jaj ;) 500 km w ciągu jednej doby -- po okolicy, a dokładniej po suwalszczyźnie. :) Zmorą jest mały zasięg samochodu!!! (i swego rodzaju żal -- nie zawsze ;) jechałem po asfaltowej ;) drodze) Oczywiście nie na zasadzie -- dziś 500 km a później dwa dni piechotą. :) Dziś 500, jutro i pojutrze też po kilkaset... :) Zwłaszcza padający wciąż deszcz zachęcał do jeżdżenia. :) Po co chce być kierowcą ten człowiek, którego jeżdżenie męczy? :) Mnie relaksuje. :) (tyle tylko, że kosztuje!!! -- a na pustkowiach z obawą patrzę na wskaźnik paliwa) -=- Od 150 do 300 tysięcy km rocznie -- tyle jeżdżą ponoć ekstremalni kierowcy nowymi samochodami osobowymi. (300 tysięcy rocznie to średnio 822 dziennie, a trzeba tankować i serwisować) Ja, gdy miałem pieniądze, jeździłem rocznie maksymalnie od 29 tysięcy do ponad 50 tysięcy. :) I te ponad 50 tysięcy jeździłem bez jakiegokolwiek trudu czy choćby uczucia, iż jeździłem za dużo. :) -=- Od 17 do 7 mija chyba ;) ze 14 godzin. 800 km w 14 godzin? Mniej niż 60 km na godzinę? 6 godzin na 3 doby? Ja teraz lubię okres ;) dwudobowy -- długo spać i długo nie spać. IMO 6 godzin snu na 3 doby nie jest żadnym wyczynem niebezpiecznym, o ile później się odsypia. Dla mnie jest niemal obojętne, jak śpię, o ile śpię tygodniowo 55 godzin. :) A jeśli nie odsypia się... Hm... Dzwoni w uszach, widać to, czego nie ma itd... ;) Ostatnio doszedłem do wniosku, że warto spać tak długo, aż przestanie dzwonić w uszach. :) Czy dwa dni prawie bez przerwy, czy cztery -- oby przestało dzwonić; oby ,,usłyszeć'' ciszę taką, przy której człowiek wpada w panikę, :) myśląc, iż ogłuchł -- piszę o ciszy ,,słyszanej'' nocą, w cichym mieszkaniu, po włożeniu w uszy świeżych ;) stoperów. :) Dlaczego świeżych? Bo mi się urwał czteroletni stoper -- w uchu. :) Świeże stopery tłumią lepiej/skuteczniej. :) -=- A może ja czegoś nie rozumiem w tych 6 na 3? :) Na dłuższą metę tak spać nie można, bo człowiek zaśnie mimowolnie, ale zanim zaśnie, przestanie poprawnie funkcjonować do tego stopnia, że nie będzie mógł nawet siedzieć. Natomiast w ogóle 6 godzin na 3 doby to żadna sprawa. Ja nie już ;) jestem nastolatkiem i stać mnie na lepsze osiągi bez tracenia przydatności ,,życiowej'' -- to raz. Ponadto interesuję się nieco snem i wiem o tym, że 6 godzin na 3 doby (o ile nie trwa to stale miesiącami) to żaden ekstremalny wynik. 3 godziny na 3 doby dla kierowcy, o ile później odeśpi, to żaden wyczyn. Gorzej potrafi ,,zmęczyć'' (wyczerpać w ogóle) jazda we mgle (czy nawet w czasie solidnej ulewy, gdy niewiele widać) przez kilka godzin. :) I ja (oczywiście?) mam za sobą takie jazdy we mgle, na dodatek raz na niemalowanej drodze. :) (bez jakichkolwiek pasów!!! malowanych na jezdni -- a widoczność miejscami spadała poniżej metra) I (żeby już w ogóle było śmieszniej) mam od urodzenia 3 wady wzroku z niedowidzeniem lewego oka. :) Oczywiście nie mogę być zawodowym kierowcą. :) Astygmatyzm -- około +2.5; zez i dalekowzroczność też około 2.5 -- lewe oko znacznie gorsze od prawego. Prawe jest korygowane od 20 :) lat soczewką +2+2, zaś lewe różnie -- w zależności od humory ;) badającej mnie osoby, gdyż lewe i tak niewiele widzi, ponadto mam nadal niezłą akomodację! obu oczu -- pomimo wyroku wydanego na mnie trzy lata temu przez okulistkę, która nie chciała mnie nawet wysłuchać (mój PESEL jej wystarczył w zupełności do ,,zbadania'' mnie!) i obwieściła mi, że ślepnę ze starości. :) A teraz idę spać, bo chyba ;) właśnie mam trudności związane z przeciąganiem struny -- za długo nie spałem. :) (ponadto katuję :) się słuchaniem jedynie słusznego radia -- rozumienie tego, co tam mówią, jest trudne!!) Aby było jasne, inna okulistka (rok później) potwierdziła moje przypuszczenia -- stan zdrowia (w tym i wzroku) niekoniecznie zależy od stanu ;) numeru PESEL. ;) Dodała, że mam od urodzenia WADY wzroku, nie zaś CHOROBY, i że te wady ani nie ,,rosną'', ani nie ,,kurczą się''. :) (i dodała -- dała mi do zrozumienia -- że mógłbym zachowywać się tak, jak przystało choćby :) na dwudziestolatka, choć miałem wówczas nieco ponad dwa razy więcej lat niż dwudziestolatek) ;) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |