Grupy dyskusyjne   »   juz wiem po co sa Tachografy...

juz wiem po co sa Tachografy...



1 Data: Marzec 03 2010 10:08:50
Temat: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: P_ablo 


Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek  -
800 km. Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin
przez ostatnie 3 doby. Na pytanie o tachograf stwierdzil, ze gdyby ten
samochod jezdzil z tachografem, to na paliwo by nie zarobil!

A dziwilem sie, ze ktos lyknal zlecenie 6 palet->800 km za 100 euro ...

[dygresja mode ON]

Niemieckie przepisy stanowia.
Spowodowanie najmniejszego zagrozenia na drodze z powodu zasniecia za
kierownica podlega pod KK.
1000 euro mandatu i zakaz prowadzenia pojazdow na terenie niemiec na pol
roku jest jedna z nizszych kar za takie przewinienie. Przy grozniejszych
skutkach idzie sie pierdziec....

[dygresja mode OFF]

Spedytorzy maja przechlapane!
--
Picasso



2 Data: Marzec 03 2010 01:15:24
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: badzio 

On 3 Mar, 10:08, "P_ablo"  wrote:

Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek  -
800 km. Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin
przez ostatnie 3 doby. Na pytanie o tachograf stwierdzil, ze gdyby ten
samochod jezdzil z tachografem, to na paliwo by nie zarobil!

Czy w trosce o bezpieczenstwo na drodze zglosiles ten fakt do
odpowiednich sluzb? Czy tez pozwoliles mu pojechac liczac sie z tym ze
ktorys z grupowiczow napisze dzis 'ledwo uniknalem czolowki z ducato,
ktory zjechal na moj pas'?

3 Data: Marzec 03 2010 10:52:56
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: P_ablo 

Uzytkownik "badzio"  napisal w wiadomosci


Czy w trosce o bezpieczenstwo na drodze zglosiles ten fakt do
odpowiednich sluzb? Czy tez pozwoliles mu pojechac liczac sie z tym ze
ktorys z grupowiczow napisze dzis 'ledwo uniknalem czolowki z ducato,
ktory zjechal na moj pas'?

Nie przywyklem do utrudniania zycia pracujacym ludziom. Mlody chlopak -
powiedzialem mu, ze nie tedy droga - mam nadzieje ze sie nad tym zastanowi.
Szefowej tez cos napisalem.

--
Picasso

4 Data: Marzec 03 2010 12:57:20
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-03-03, P_ablo  wrote:

Nie przywyklem do utrudniania zycia pracujacym ludziom.

W końcu co najwyżej kogoś zabije, a jakbyś poinformował to jeszcze by
stu złotych nie zarobił...

Krzysiek Kiełczewski

5 Data: Marzec 03 2010 12:40:54
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: to 

Krzysiek Kielczewski wrote:

Nie przywyklem do utrudniania zycia pracujacym ludziom.

W końcu co najwyżej kogoś zabije, a jakbyś poinformował to jeszcze by
stu złotych nie zarobił...

Jakie wszystko jest proste w Twoim światku...

--
cokolwiek

6 Data: Marzec 06 2010 20:18:28
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia 3 Mar 2010 13:40:54 +0100, to napisał(a):

W końcu co najwyżej kogoś zabije, a jakbyś poinformował to jeszcze by
stu złotych nie zarobił...

Jakie wszystko jest proste w Twoim światku...

To JEST proste. Naprawdę.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

7 Data: Marzec 03 2010 10:54:44
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Krzysztof 45 

badzio napisał(a):

On 3 Mar, 10:08, "P_ablo"  wrote:
Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek  -
800 km. Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin
przez ostatnie 3 doby. Na pytanie o tachograf stwierdzil, ze gdyby ten
samochod jezdzil z tachografem, to na paliwo by nie zarobil!

Czy w trosce o bezpieczenstwo na drodze zglosiles ten fakt do
odpowiednich sluzb? Czy tez pozwoliles mu pojechac liczac sie z tym ze
ktorys z grupowiczow napisze dzis 'ledwo uniknalem czolowki z ducato,
ktory zjechal na moj pas'?
A Ty myślisz że te odpowiednie służby tylko czekają na takie
zgłoszenie?

To żadna tajemnica, że ci długodystansowcy jadą na amfie. I
wszyscy o tym wiedzą.
--
Krzysiek

8 Data: Marzec 03 2010 12:43:18
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: to 

badzio wrote:

Czy w trosce o bezpieczenstwo na drodze zglosiles ten fakt do
odpowiednich sluzb? Czy tez pozwoliles mu pojechac liczac sie z tym ze
ktorys z grupowiczow napisze dzis 'ledwo uniknalem czolowki z ducato,
ktory zjechal na moj pas'?

Powinien od razu dokonać obywatelskiego zatrzymania, a może i egzekucji
tego mordercy drogowego!

--
cokolwiek

9 Data: Marzec 03 2010 13:57:31
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: J.F. 

Użytkownik "to"  napisał w wiadomości

Czy w trosce o bezpieczenstwo na drodze zglosiles ten fakt do
odpowiednich sluzb? Czy tez pozwoliles mu pojechac liczac sie z tym ze
ktorys z grupowiczow napisze dzis 'ledwo uniknalem czolowki z ducato,
ktory zjechal na moj pas'?

Powinien od razu dokonać obywatelskiego zatrzymania, a może i egzekucji
tego mordercy drogowego!

Wystarczy opony przebic :-)

J.

10 Data: Marzec 03 2010 13:03:08
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: to 

J.F. wrote:

Powinien od razu dokonać obywatelskiego zatrzymania, a może i egzekucji
tego mordercy drogowego!

Wystarczy opony przebic :-)

Mózgowe? ;)

--
cokolwiek

11 Data: Marzec 03 2010 13:55:23
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: kamil 



"J.F."  wrote in message

Użytkownik "to"  napisał w wiadomości
Czy w trosce o bezpieczenstwo na drodze zglosiles ten fakt do
odpowiednich sluzb? Czy tez pozwoliles mu pojechac liczac sie z tym ze
ktorys z grupowiczow napisze dzis 'ledwo uniknalem czolowki z ducato,
ktory zjechal na moj pas'?

Powinien od razu dokonać obywatelskiego zatrzymania, a może i egzekucji
tego mordercy drogowego!

Wystarczy opony przebic :-)

Albo wykrecic sonde lambda. Bedzie wiecej palil i stanie w polowie drogi.. :>



Pozdrawiam
Kamil

12 Data: Marzec 03 2010 05:28:09
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: badzio 

On 3 Mar, 13:43, to  wrote:

badzio wrote:
> Czy w trosce o bezpieczenstwo na drodze zglosiles ten fakt do
> odpowiednich sluzb? Czy tez pozwoliles mu pojechac liczac sie z tym ze
> ktorys z grupowiczow napisze dzis 'ledwo uniknalem czolowki z ducato,
> ktory zjechal na moj pas'?

Powinien od razu dokonać obywatelskiego zatrzymania, a może i egzekucji
tego mordercy drogowego!

Lubujesz sie w wyolbrzmianiu wypowiedzi klocacych sie z Twoimi
pogladami?

"Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin
przez ostatnie 3 doby"

Moze jestem dziwny ale 'oczy na zapalki' rozumiem jako ogromne
zmeczenie i problemy z 'niezasnieciem'. A to jest wg mnie nie
mniejszym zagrozeniem niz przekroczenie predkosci.

13 Data: Marzec 03 2010 14:36:21
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "badzio"  napisał w wiadomości news:

Moze jestem dziwny ale 'oczy na zapalki' rozumiem jako ogromne
zmeczenie i problemy z 'niezasnieciem'. A to jest wg mnie nie
mniejszym zagrozeniem niz przekroczenie predkosci.

Nie mniejszym?
To JEST właśnie zagrożenie na drodze.

14 Data: Marzec 03 2010 10:17:02
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: paranoix 

W dniu 2010-03-03 10:08, P_ablo pisze:

Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek  -
800 km. Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin
przez ostatnie 3 doby. Na pytanie o tachograf stwierdzil, ze gdyby ten
samochod jezdzil z tachografem, to na paliwo by nie zarobil!

A dziwilem sie, ze ktos lyknal zlecenie 6 palet->800 km za 100 euro ...



To faktycznie bardzo tanio - ja wysyłałem ostatnio kurierem z Warszawy do Budapesztu (odległość podobna) przesyłkę ok. 20 kg - kosztowało to trochę ponad 1000 zł netto, podobno już ze zniżkami firmowymi. A należy przypuszczać, że nie lecieli do Budapesztu wyłącznie z moją paczką...

15 Data: Marzec 03 2010 10:34:00
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: paranoix 

W dniu 2010-03-03 10:17, paranoix pisze:

W dniu 2010-03-03 10:08, P_ablo pisze:
Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano
rozladunek -
800 km. Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin
przez ostatnie 3 doby. Na pytanie o tachograf stwierdzil, ze gdyby ten
samochod jezdzil z tachografem, to na paliwo by nie zarobil!

A dziwilem sie, ze ktos lyknal zlecenie 6 palet->800 km za 100 euro ...



To faktycznie bardzo tanio - ja wysyłałem ostatnio kurierem z Warszawy
do Budapesztu (odległość podobna) przesyłkę ok. 20 kg - kosztowało to
trochę ponad 1000 zł netto, podobno już ze zniżkami firmowymi. A należy
przypuszczać, że nie lecieli do Budapesztu wyłącznie z moją paczką...



100 EUR = ok. 400 PLN

1 l ON = ok. 4 PLN

Nie wiem ile pali Ducato, ale pewnie minimum 8 l w trasie, czyli trasa 800 km pochłonie ok. 260 PLN w samym paliwie, przy założeniu nie wracania na pusto. Dodatkowego ładunku pewnie dużo nie wziął, bo co może się zmieścić do takiego samochodu po załadunku 6 palet.

A wynagrodzenie kierowcy, amortyzacja pojazdu, czy nawet płyn do spryskiwaczy... Przecież to poniżej kosztów!

16 Data: Marzec 03 2010 10:54:34
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: P_ablo 

Użytkownik "paranoix"  napisał w wiadomości

W dniu 2010-03-03 10:17, paranoix pisze:
W dniu 2010-03-03 10:08, P_ablo pisze:

100 EUR = ok. 400 PLN
1 l ON = ok. 4 PLN
Nie wiem ile pali Ducato, ale pewnie minimum 8 l w trasie, czyli trasa 800
km pochłonie ok. 260 PLN w samym paliwie, przy założeniu nie wracania na
pusto. Dodatkowego ładunku pewnie dużo nie wziął, bo co może się zmieścić
do takiego samochodu po załadunku 6 palet.
A wynagrodzenie kierowcy, amortyzacja pojazdu, czy nawet płyn do
spryskiwaczy... Przecież to poniżej kosztów!

W tamta strone z czyms jechal, procz mojego ladunku jeszcze cos mial wiec
mniemam, ze dostal za ta paletke drugie 100 euro... i tak gowno nie
pieniadze.

--
Picasso

17 Data: Marzec 03 2010 10:22:38
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: J_K_K 

Użytkownik "P_ablo"  napisał w wiadomości


A dziwilem sie, ze ktos lyknal zlecenie 6 palet->800 km za 100 euro ...

1000 euro mandatu i zakaz prowadzenia pojazdow na terenie niemiec na pol roku jest jedna z nizszych kar za takie przewinienie. Przy grozniejszych skutkach idzie sie pierdziec....

Czyli ktoś, kto proponuje takie stawki,
musi się liczyć z tym do czego to prowadzi.

Pzdr

JKK

18 Data: Marzec 03 2010 11:05:57
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: P_ablo 

Użytkownik "J_K_K"  napisał w wiadomości


Czyli ktoś, kto proponuje takie stawki,
musi się liczyć z tym do czego to prowadzi.


Absolutnie nie!

Caly zestaw - 32 palety place 650 euro - stawke 0,8 eur/km uwazam za
uczciwa. Wystawilem zlecenie na 6 palet za 100 eur - nikogo nie zmuszalem do
zaakceptowania tego zlecenia - nie speiszylo mi sie, towar mogl dotrzec
nawet w przyszlym tygodniu. Gdybym nie znalazl chetnego a towar musilby
dojechac, to dolozylbym drugie 100.
Takie 6 palet to idealne uzupelnienie naczepy jako dodatek a nie glowny
ladunek.

Tego typu zlecenia raczej nie ksztaltuja w zaden sposob rynku.

--
Picasso

19 Data: Marzec 03 2010 11:25:44
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Bydlę 

On 2010-03-03 10:22:38 +0100, "J_K_K"  said:

Użytkownik "P_ablo"  napisał w wiadomości

A dziwilem sie, ze ktos lyknal zlecenie 6 palet->800 km za 100 euro ...

1000 euro mandatu i zakaz prowadzenia pojazdow na terenie niemiec na pol roku jest jedna z nizszych kar za takie przewinienie. Przy grozniejszych skutkach idzie sie pierdziec....

Czyli ktoś, kto proponuje takie stawki,
musi się liczyć z tym do czego to prowadzi.

Również ten, kto się na nie godzi.

--
Bydlę

20 Data: Marzec 03 2010 10:48:08
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Karolek 

P_ablo pisze:

Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek  - 800 km. Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin przez ostatnie 3 doby. Na pytanie o tachograf stwierdzil, ze gdyby ten samochod jezdzil z tachografem, to na paliwo by nie zarobil!

A dziwilem sie, ze ktos lyknal zlecenie 6 palet->800 km za 100 euro ...

Masakra :/
Ale o czym to swiadczy?
O tym, ze nasz kraj jest po prostu BIEDNY!
--
Karolek

21 Data: Marzec 03 2010 11:33:08
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Jacek 

Tak to jest, jak przepis zastępuje rozum.
Niedawno byłem w Meksyku, gdzie kierowca autokaru sam przejechał 2000 km i
potem woził ludzi przez tydzień bez żadnego tachografu i wszystko było w
najlepszym porządku. Oczywiście, że spał gdzieś po drodze i nie zrobił tych
2000 na raz, ale robił to według własnego uznania.
Potem w Polsce jechaliśmy autokarem z tachografem i dwoma kierowcami i
przeżywaliśmy horror, gdy kierowca jeździł od brzegu do brzegu, mimo, że
prowadził dopiero 3-4 godziny (na A4 koło Wrocławia) i nie mógł się zmienić
podobno ze zmiennikiem, bo według tachografu tamten musiał jeszcze godzine
odpoczywać.
P.......ę serdecznie takie bezpieczeństwo.
Jacek
PS
wiem, że rozum nie występuje w nadmiarze, ale póki co nie zastapią go ŻADNE
przepisy

22 Data: Marzec 03 2010 11:59:40
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Bydlę 

On 2010-03-03 11:33:08 +0100, "Jacek"  said:

Potem w Polsce jechaliśmy autokarem z tachografem i dwoma kierowcami i
przeżywaliśmy horror, gdy kierowca jeździł od brzegu do brzegu,

Telefon na policję i siłowe zabranie kluczyków potencjalnemu mordercy.
Albo debilne godzenie się by autobus prowadził ktoś, kto nie jest w stanie...
--
Bydlę

23 Data: Marzec 03 2010 12:46:28
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: to 

Bydlę wrote:

Telefon na policję i siłowe zabranie kluczyków potencjalnemu mordercy.
Albo debilne godzenie się by autobus prowadził ktoś, kto nie jest w
stanie...

Chciałbym zobaczyć tą akcję w praktyce i najlepiej też w Twoim
wykonaniu. ;-)

--
cokolwiek

24 Data: Marzec 03 2010 14:38:44
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Bydlę 

On 2010-03-03 13:46:28 +0100, to  said:

Bydlę wrote:

Telefon na policję i siłowe zabranie kluczyków potencjalnemu mordercy.
Albo debilne godzenie się by autobus prowadził ktoś, kto nie jest w
stanie...

Chciałbym zobaczyć tą akcję w praktyce i najlepiej też w Twoim
wykonaniu. ;-)

Kiedyś jednemu panu wbiłem palec w oko zmuszając do zatrzymania (na prośbę nie reagował). Tym zakończyliśmy przekomarzanie odnośnie bezpieczeństwa na drodze połączone z jego praktycznymi próbami wyprzedania na ślepych zakrętach.

Będzie ci trudno w to uwierzyć (wnoszę w twych wypowiedzi na ten temat w tyt wątku), ale mam w dupie co sobie pomyślał, wolałem przeżyć, co się udało.

(zwrost i masa robią swoje - niewiele osób chce ze mną się siłować)

--
Bydlę

25 Data: Marzec 03 2010 13:56:40
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: kamil 



"to"  wrote in message

Bydlę wrote:

Telefon na policję i siłowe zabranie kluczyków potencjalnemu mordercy.
Albo debilne godzenie się by autobus prowadził ktoś, kto nie jest w
stanie...

Chciałbym zobaczyć tą akcję w praktyce i najlepiej też w Twoim
wykonaniu. ;-)

A co za klopot zadzwonic z komorki na 112 i podac policji, gdzie akurat jestesmy? Pojada kawalek za autobusem, zobacza ze jedzie jak pijany to i nie bedzie dyskusji, czy aby na pewno podstawy do zabierania kluczykow przez pasazera byly.



Pozdrawiam
Kamil

26 Data: Marzec 03 2010 03:31:00
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: kaszpir 

Potem w Polsce jechali�my autokarem z tachografem i dwoma kierowcami i
prze�ywali�my horror, gdy kierowca je�dzi� od brzegu do brzegu, mimo, �e
prowadzi� dopiero 3-4 godziny (na A4 ko�o Wroc�awia) i nie m�g� si� zmieni�
podobno ze zmiennikiem, bo wed�ug tachografu tamten musia� jeszcze godzine
odpoczywaďż˝.
P.......� serdecznie takie bezpiecze�stwo.
Jacek
PS
wiem, �e rozum nie wyst�puje w nadmiarze, ale p�ki co nie zastapi� go �ADNE
przepisy

Bo debile wymagają takich wycieczek. Ma być tanio ...
Normalnie powinno być tak.

Rano wyjazd autobusu. Wieczorem nocleg i rano dalsza trasa ...
A nie jak teraz że jedzie 2-3 kierowców i kierowcy jadą nonstop ...

Oczywiście "śpią" , ale co to za spanie i odpoczynek w autobusie ...

Pamiętam jak kiedyś kierowca autobusu nagiął czas pracy to w Niemczech
policja przy kontroli kazał mu udać się do jakiegoś hotelu i tam się
przespać i wrócić z poworotem po 9 godzinach z fakturą za hotel i
dopiero wtedy policjant pozwolił mu dalej prowadzić autobus ...

A ludzie ?
Zostali w autobusie i mieli 9 godzin "wolnego" ...

Powinno się wprowadzić naprawdę rygorystyczne przepisy i kary i je
egzekwować , aby nie dochodziło do takich sytuacji że kierowca jedzie
nonstop kilkanaście (kilkadziesiąt) godzin i naraża nie tylko siebie
ale innych ludzi ...

Oczywiście najbardziej dotkliwe kary dla pracodawcy ...

A jak się wtedy nie będzie "opłacało" to może zacząć transportować
towar pociągami ...

27 Data: Marzec 03 2010 12:48:24
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: to 

kaszpir wrote:

Powinno się wprowadzić naprawdę rygorystyczne przepisy i kary i je
egzekwować (...)

Koniecznie! Setki rozbitych zagranicą autokarów z powodu zaśnięcia
kierowcy świadczą same za siebie.

Czy dzisiaj połowa grupy jest pijana?

--
cokolwiek

28 Data: Marzec 03 2010 13:58:02
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: kamil 

"kaszpir"  wrote in message

Bo debile wymagają takich wycieczek. Ma być tanio ...
Normalnie powinno być tak.

Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast wsiasc w samolot i po dwoch godzinach czytania ksiazki byc na miejscu, ewentualnie przesiasc sie w bus z lotniska.

Chyba, ze to wycieczka z cyklu "pakujemy bydlo do autobusu, objezdzamy okolice, a zdjecia pstrykniete przez okno beda mogli na naszej-klasie powiesic".


Pozdrawiam
Kamil

29 Data: Marzec 03 2010 15:34:36
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: MM 

W dniu 2010-03-03 14:58, kamil pisze:

"kaszpir"  wrote in message


Bo debile wymagają takich wycieczek. Ma być tanio ...
Normalnie powinno być tak.

Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast
wsiasc w samolot i po dwoch godzinach czytania ksiazki byc na miejscu,
ewentualnie przesiasc sie w bus z lotniska.
Potem szybko do hotelu i leżak tuz obok basenu przez 2 tygodnie ?


Chyba, ze to wycieczka z cyklu "pakujemy bydlo do autobusu, objezdzamy
okolice, a zdjecia pstrykniete przez okno beda mogli na naszej-klasie
powiesic".
Bydlo nie lata samolotami ?

Dla niektorych to frajda, gdy moga z okna busa ogladac swiat

30 Data: Marzec 03 2010 15:50:55
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: J_K_K 

Użytkownik "kamil"  napisał w wiadomości Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast
wsiasc w samolot i po dwoch godzinach czytania ksiazki byc na miejscu,
ewentualnie przesiasc sie w bus z lotniska.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
Taki, któremu wyjdzie, że na autobus go stać,
ale na samolot już nie.
Zwłaszcza kiedy, jak piszesz, tych "debili"
jest np. czworo lub wiecej.


Chyba, ze to wycieczka z cyklu "pakujemy bydlo do autobusu, objezdzamy
okolice, a zdjecia pstrykniete przez okno beda mogli na naszej-klasie
powiesic".
-- -- -- -- -- -- -
Rozumiem, że Ty jako wyższa forma ewolucji,
autobusami nie jeździsz i zdjęć nie robisz

Pzdr

JKK

31 Data: Marzec 03 2010 15:54:56
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: J.F. 

Użytkownik "kamil"  napisał w

Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast wsiasc w samolot i po dwoch godzinach czytania ksiazki byc na miejscu, ewentualnie przesiasc sie w bus z lotniska.

Cena, cena, cena.

No i czasem czas, bo wszystko jest pieknie jak lecisz z Warszawy do Paryza, ale juz np z Opola nad Adriatyk to nie jest takie pewne.

J.

32 Data: Marzec 03 2010 07:53:18
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: maciej debski 

On Mar 3, 1:58 pm, "kamil"  wrote:

Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast
wsiasc w samolot i po dwoch godzinach czytania ksiazki byc na miejscu,
ewentualnie przesiasc sie w bus z lotniska.

nie przesadzasz przypadkiem odrobine?

mac (btw. nie jezdze autobusami bo nie lubie).

33 Data: Marzec 03 2010 18:29:58
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Bydlę 

On 2010-03-03 14:58:02 +0100, "kamil"  said:

"kaszpir"  wrote in message Bo debile wymagają takich wycieczek. Ma być tanio ...
Normalnie powinno być tak.

Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast wsiasc w samolot i po dwoch godzinach czytania ksiazki byc na miejscu, ewentualnie przesiasc sie w bus z lotniska.

Panie! Samolot to drogi jest i trzeba na lotnisko dojechać. Potem tka amaszyna, to jest kilkadziesiąt ton paliwa lecącego 9 kilometróe nad ziemią z prędkością 900 km/h, a wszystko to obok iskrzących silników! ZGROZA!
A autokar to tani jest i z dworca odjeżdża.
Panie! Pan nie masz pojęcia co to jest wycieczka Olinkózif Siedem Dni W Stambule Tanio! We czwartek wstajesz pan trzecia za piętnaście, latem to już jest widno. Za piętnaście trzecia jesteś pan ogolony. Bo golisz się pan wieczorem, śniadanie jesz pan na kolację. Tylko wstajesz pan i wychodzisz. Wsiadasz pan w autokar i już w sobotę jesteś pan w Stambule, przybijasz piątkę na targu, wypijasz herbatę, fakultatywnie możesz pan do Bułgarii wyskoczyć, to tylko 8 godzin jazdy i już siup! w drogę powrotną ruszasz i góra 22.50 jesteś pan w środę z powrotem. Golisz się pan, jesz śniadanie i idziesz spać.
I to działa...


--
Bydlę

34 Data: Marzec 03 2010 22:25:13
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: kaszpir 

Ja sie raczej zastanawiam, jaki debil jezdzi parenascie godzin zamiast
wsiasc w samolot i po dwoch godzinach czytania ksiazki byc na miejscu,
ewentualnie przesiasc sie w bus z lotniska.

Taki debil którego nie stać na samolot i chce mieć później do
dyspozycji autobus/samochód ...

Sami z moją rodziną (razem 4 osoby) we wrześniu byliśmy w Chorwacji..
Drogę w jedną stronę podzieliliśmy na dwa dni. Wieczorem w hotelu się
wyspaliśmy , wykąpaliśmy i rano pojechaliśmy dalej ...

Znajomi którzy z nami jechali byli źli bo można by przecież nonstop
jechać i "zaoszczedzić" a przecież w każdym samochodzie było po 2
kierowców ...

Jednak My szaleńcami nie jesteśmy którzy jadą nonstop 1300km ...

Na miejscu samochód był nam potrzebny. Nie wyobrażam sobie aby nie
mieć samochodu , tym bardziej że nastawiliśmy się w dużym stopniu na
zwiedzanie ...

Mój ojciec przez kilkadziesiąt lat prowadził biuro podróży. Kiedyś nie
było do pomyślenia aby w nocy jechać , w nocy się spało i po drodze
zawsze był nocleg.

Niestety czasy się zmieniły , "biznesmeni" zaczęli sprowadzać złomy z
zachodu i oferować wycieczki gdzie nonstop się jechało bez żadnego
spania ...

Ja nie wyobrazam sobie jechać nonstop bez noclegu w jakimś hotelu ,
wykąpania się , zjedzenia normalnej kolacji i śniadania ...
Dla mnie komfort a co najważniejsze bezpieczeństwo jest
najważniejsze ...

A co do samolotu ...
2 lata temu byliśmy z maluchami samolotem w Tunezji . W tamtym roku
niestety nie mielismy na to już funduszy i pojechaliśmy do Chorwacji
samochodami ..

35 Data: Marzec 03 2010 23:18:30
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: kaszpir 

A co do samolotu ...
2 lata temu byliśmy z maluchami samolotem w Tunezji . W tamtym roku
niestety nie mielismy na to już funduszy i pojechaliśmy do Chorwacji
samochodami ..

Dodam jeszcze że 2 lata temu jak byliśmy w Tunezji z naszymi
dzieciakami (razem 4 osoby) (dzieciaki wtedy miała poniżej 2 lat) to
płaciliśmy za wszystko około 3600zł.
W tamtym roku chcieliśmy to powtórzyć (bo nam bardzo się podobało) to
wyszło nam za ten sam standard i długość pobytu około ... 7tys zł ...

Niestety za dzieci powyżej 2lat płaci się w biurach podróży tak
naprawdę jak za osobę dorosłą , bo "zniżki" typu 100-200zł przy kwocie
7-10tys to wręcz żenująca zniżka ...

Co ciekawe w wielu hotelach do lat 4 a nawet do 7 dziecko jest
zupełnie za darmo ...

Widać po prostu że biura znalazły dodatkowy zarobek ...

Mnie niestety nie było stać aby za leżenie plackiem zapłacić minimum 7
tys zł i to jeszcze nie w max sezonie ..
I to w hotelu *** bez żadnych tam luksusów ...

36 Data: Marzec 04 2010 07:41:03
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Massai 

kaszpir wrote:

Na miejscu samochód był nam potrzebny. Nie wyobrażam sobie aby nie
mieć samochodu , tym bardziej że nastawiliśmy się w dużym stopniu na
zwiedzanie ...

Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do
budżetu i za to wynajmuję jakieś jeździdło na 10 dni...

Do Chorwacji to może i bym się wybrał samochodem, ale już do Włoch
raczej nie... raz byłem i mi wystarczy.

--
Pozdro
Massai

37 Data: Marzec 04 2010 00:03:57
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: kaszpir 

Hm, ja te� sobie nie wyobra�am, ale po prostu dorzucam 200 euro do
bud�etu i za to wynajmuj� jakie� je�dzid�o na 10 dni...

Do Chorwacji to mo�e i bym si� wybra� samochodem, ale ju� do W�och
raczej nie... raz by�em i mi wystarczy.

Tyle że chodzi o koszty ...

Jak sam jedziesz lub z kimś to płacisz dużo dużo mniej niż jedzie cała
rodzina.

Tak jak pisałem 2 lata temu wyjazd na 15dni do Tunezji z wyżywieniem
(HB) kosztował nas 3600zł. Teraz kosztował by nas minimum 7-8 tys zł.
I to za standard 3*** + śniadania +obiadolacje

Po prostu na taki wydatek nas nie było już stać ...

Do Chorwacji wyszło nam dużo taniej. Wynajeliśmy sobie przez biuro
jedno piętro całego domku i tam razem z drugą rodziną mieszkaliśmy.
Wyszło dużo taniej , mimo że Chorwacja do tanich już nie należy ....
Dodatkowo pojechaliśmy sobie zwiedzić Wenecję :)

Oczywiście wolałbym polecieć samolotem , ale po prostu nie zapłacę
7-10tys za wakacje ...
Dodatkowo aż tak idealnie nie znam języka aby wypożyczyć samochód ...

W maju z żoną lecimy ponownie do Tunezji ale sami (na naszą rocznicę)
i za 8dni w hotelu 3*** All inc zapłaciliśmy chyba 2500zł :)

38 Data: Marzec 04 2010 10:01:28
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "kaszpir"  napisał w wiadomości news:

Oczywiście wolałbym polecieć samolotem , ale po prostu nie zapłacę
7-10tys za wakacje ...

Ale to nie jest problem samolotu, tylko korzystania z biur podróży.
Jak kupisz apartament i bilet sam, w tanich liniach, to cena wychodzi taka jak podróży samochodem (choć dalej niż do Chorwacji, do Chorwacji też jechałbym samochodem).

39 Data: Marzec 04 2010 02:50:22
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: kaszpir 

Ale to nie jest problem samolotu, tylko korzystania z biur podr�y..
Jak kupisz apartament i bilet sam, w tanich liniach, to cena wychodzi taka
jak podr�y samochodem (cho� dalej ni� do Chorwacji, do Chorwacji te�
jecha�bym samochodem).

Dla mnie wakacje są po to aby wypocząć. Wolę zapłacić i mieć wszystko
załatwione i itd ...
Nie chce mi się szukać , kombinować , szukać transportu i noclegów w
jakimś egzotycznym kraju.
Dodatkowo z dwójką małych dzieci ważna jest organizacja ...

Może dla singla lub jakiejś parki takie wakacje są ok , ale ja wolę
mieć 100% pewności a nie załatwiać na zasadzie że może się uda ...

2 lata temu widziałem cennik hotelu w jakim mieszkałem i gdybym sam
tam wynajął pokój na 14dni to wyszło by mi dużo więcej za sam hotel
niż ja zapłaciłem za całą wycieczkę ...
Biura muszą mieć naprawdę duże rabaty w hotelach. Hotel woli wynająć
cały hotel jakiemuś biuru (biurom) i mieć zagwarantowane 100%
obłożenie , nawet przy niższej cenie niż modlić się o chociaż
częściowe obłożenie ...

Noclegi w Chorwacji załatwiłem przez PL biuro. Było legalne , było
ubezpieczenie i itd.
Przyjechałem , skontaktowałem się z przedstawicielem i przyjechał po
mnie mój gospodarz :)
Miałem gwarancję że nocleg będzie i nie zostanę oszukany ...

40 Data: Marzec 04 2010 12:22:00
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "kaszpir"  napisał w wiadomości

Ale to nie jest problem samolotu, tylko korzystania z biur podr�y.
Jak kupisz apartament i bilet sam, w tanich liniach, to cena wychodzi taka
jak podr�y samochodem (cho� dalej ni� do Chorwacji, do Chorwacji te�
jecha�bym samochodem).

Dla mnie wakacje są po to aby wypocząć. Wolę zapłacić i mieć wszystko
załatwione i itd ...

Przecież nikt Ci nie każe załatwiać nic na miejscu, takie rzeczy załatwia się PRZED wyjazdem.

Nie chce mi się szukać , kombinować , szukać transportu i noclegów w
jakimś egzotycznym kraju.

Jeśli stać Cię, żeby zapłacić z tego powodu dodatkowe 100% to podziwiam.
Tylko nie nawijaj wtedy, że samochodem zawsze i wszędzie jest taniej, bo to nieprawda.
Taniej w Chorwacji miałeś głównie dlatego że nie korzystałeś z biura podróży.

Może dla singla lub jakiejś parki takie wakacje są ok , ale ja wolę
mieć 100% pewności a nie załatwiać na zasadzie że może się uda ...

Rok temu byłem w Hiszpanii z całą rodziną, w tym z dwójką dzieci.

2 lata temu widziałem cennik hotelu w jakim mieszkałem i gdybym sam
tam wynajął pokój na 14dni to wyszło by mi dużo więcej za sam hotel
niż ja zapłaciłem za całą wycieczkę ...

A gdybyś zarezerwował go przez booking.com to razem z przelotem wyszłoby Ci o połowę taniej.

Biura muszą mieć naprawdę duże rabaty w hotelach. Hotel woli wynająć
cały hotel jakiemuś biuru (biurom) i mieć zagwarantowane 100%
obłożenie , nawet przy niższej cenie niż modlić się o chociaż
częściowe obłożenie ...

Tak się składa że na booking.com są te same hotele co w biurach podróży, tyle że DUŻO taniej.
I są dostępne nawet jeśli rezerwujesz z kafejki netowej ulicę od hotelu.

Noclegi w Chorwacji załatwiłem przez PL biuro. Było legalne , było
ubezpieczenie i itd.
Przyjechałem , skontaktowałem się z przedstawicielem i przyjechał po
mnie mój gospodarz :)
Miałem gwarancję że nocleg będzie i nie zostanę oszukany ...

Nie miałeś gwarancji.
Biuro mogło nie przelać zapłaty i byłbyś w tyłku.
Nie mówiąc o tym że miejsce okazuje się ruderą, zamiast widoku z okna masz widok na śmietnik, a zamiast ogrodu budowę apartamentowca w sąsiedztwie.
Gdy płacisz na miejscu (oczywiście wcześniej rezerwując), to w razie kłopotów po prostu idziesz do innego lokum/kafejki netowej w celu poszukania takowego.

Mnie się jeszcze nie zdarzyła wpadka z BP Zosia Samosia, za to kiepskie warunki przy korzystaniu z usług biur podróży już miewałem.
O podłym żarciu w zbiorowym żywieniu nie wspominając.

41 Data: Marzec 04 2010 09:59:28
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

kaszpir wrote:

Na miejscu samochód był nam potrzebny. Nie wyobrażam sobie aby nie
mieć samochodu , tym bardziej że nastawiliśmy się w dużym stopniu na
zwiedzanie ...

Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do
budżetu i za to wynajmuję jakieś jeździdło na 10 dni...

Razem z samolotem to dorzucić musisz ze 400 Eur.
Nie bardzo wiem w imię czego, no chyba że komuś się bardzo śpieszy.

Do Chorwacji to może i bym się wybrał samochodem, ale już do Włoch
raczej nie... raz byłem i mi wystarczy.

Dziwne.
Bo po Chorwacji samochodem jeździ się nie lepiej niż po Włoszech, z racji gorszej sieci dróg.

Zjeździłem Włochy od końca do końca samochodem i oprócz nocnych szaleństw na rzymskiej obwodnicy i korzystania z większej ilości pasów niż wyrysowano na jezdni niczego niepokojącego nie stwierdziłem, czego nie byłoby u nas.

42 Data: Marzec 04 2010 10:05:57
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-03-04, Massai  wrote:

Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do
budżetu i za to wynajmuję jakieś jeździdło na 10 dni...

20E dziennie? Tanio dość, ja w Grecji płaciłem 50-60E.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

43 Data: Marzec 04 2010 10:46:03
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: P_ablo 

Użytkownik "Krzysiek Kielczewski"  napisał w
wiadomości

dni...
20E dziennie? Tanio dość, ja w Grecji płaciłem 50-60E.


Wystarczy zarezerwowac z wyprzedzeniem.
W zeszlym miesiacu rezerwowalem auto na 12 dni i zaplacilem 300 eur za
multiple.

--
Picasso

44 Data: Marzec 04 2010 10:08:29
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Massai 

Krzysiek Kielczewski wrote:

On 2010-03-04, Massai  wrote:

> Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do
> budżetu i za to wynajmuję jakieś jeździdło na 10 dni...

20E dziennie? Tanio dość, ja w Grecji płaciłem 50-60E.

Za jaki?
Właśnie w Grecji do 3 dni panda/i10 w ostatnie wakacje kosztowała 25
euro za dzień.
Od 3 do 10 - 22 Euro.
powyżej 10 - 20 euro.

No chyba że w dużej korporacji, tam rzeczywiście ceny x 2.
Albo jakaś terenówka, za samuraja chcieli około 40 euro za dobę.

I wcale nie rzęchy, i10 dostałem prosto z salonu ;-), miał AFAIR 45 km
przebiegu...

--
Pozdro
Massai

45 Data: Marzec 04 2010 14:08:08
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-03-04, Massai  wrote:
 

> Hm, ja też sobie nie wyobrażam, ale po prostu dorzucam 200 euro do
> budżetu i za to wynajmuję jakieś jeździdło na 10 dni...

20E dziennie? Tanio dość, ja w Grecji płaciłem 50-60E.

Za jaki?
Właśnie w Grecji do 3 dni panda/i10 w ostatnie wakacje kosztowała 25
euro za dzień.
Od 3 do 10 - 22 Euro.
powyżej 10 - 20 euro.

Raz za zafirę, raz za jakiegoś zwykłego kompakta. Ale to było na
Cykladach, nie na kontynencie.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

46 Data: Marzec 03 2010 13:18:14
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: KJ Siła Słów 

Jacek pisze:

Tak to jest, jak przepis zastępuje rozum.
Niedawno byłem w Meksyku, gdzie kierowca autokaru sam przejechał 2000 km i potem woził ludzi przez tydzień bez żadnego tachografu i wszystko było w najlepszym porządku.

Slaby przyklad z tym Meksykiem.
Poszukaj w sieci artykulow o meksykanskich ciezarowkach - plaska platforma z silnikiem, odkryta szoferka, zadnych zbednych motoryzacyjnych wynalazkow i o zyciu (nie zawsze dlugim) tych kierowcow.

Masakra.

KJ

47 Data: Marzec 03 2010 13:23:57
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Krzysztof 45 

KJ Siła Słów napisał(a):

Slaby przyklad z tym Meksykiem.
Dokładnie.
Z sufitu nie wzięło sie powiedzenie "ale meksyk" :D
--
Krzysiek

48 Data: Marzec 03 2010 16:58:53
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: CeSaR 

Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano
ozladunek  - 800 km. Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal,
odparl: 6 godzin przez ostatnie 3 doby. Na pytanie o tachograf stwierdzil,
ze gdyby ten samochod jezdzil z tachografem, to na paliwo by nie zarobil!

Co nie zmienia faktu, że ten sam kierowca, kręcąc kólkiem na pełnym legalu i
z tachografem, ale na trasach gdzieś koło domu, wróci po robocie, może
wsiąść w prywatny samochód albo np. busa u prywatnego przewoźnika, "pyknąć"
parę setek kilometrów na nocnej zmianie i rano znów zasiąść za kółkiem
swojego TIR-a czy czego tam, i znów zgodnie z tachografem kręcić kilometry.
Na legalu. I to jest trochę absurd.
Ale konkurencja niestety robi swoje. Przewoźnik bierze fracht  za grosze,
kierowca grosze zarabia, samochody są w takim stanie w jakim są.

C

49 Data: Marzec 10 2010 03:15:18
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"CeSaR"


Co nie zmienia faktu, że ten sam kierowca, kręcąc kólkiem na pełnym legalu i
z tachografem, ale na trasach gdzieś koło domu, wróci po robocie, może
wsiąść w prywatny samochód albo np. busa u prywatnego przewoźnika, "pyknąć"
parę setek kilometrów na nocnej zmianie i rano znów zasiąść za kółkiem
swojego TIR-a czy czego tam, i znów zgodnie z tachografem kręcić kilometry.
Na legalu. I to jest trochę absurd.
Ale konkurencja niestety robi swoje. Przewoźnik bierze fracht  za grosze,
kierowca grosze zarabia, samochody są w takim stanie w jakim są.

Może iść na balangę, schlać się, albo [dopowiedzenie -- stąd przecinek]
choćby ciężko popracować. :) Może nie spać -- na przykład oglądając TV. :)


IMO problem morderców :) można nieco ukrócić za pomocą policyjnych patroli
drogowych. Policjanci (jak zauważyłem choćby kilka godzin temu, wracając
piechotą do ,,domu'' -- przyglądali się mi już z odległości około 100 metrów,
zanim ja ich zobaczyłem, choć mieli śliczny biały pas na swoim samochodzie,
oni mnie już widzieli) mają dobry ,,wzrok'' i nieźle główkują. :) O tym,
że są czujni, gdy jeżdżą, przekonałem się nieraz. :) Potrafią na przykład
wyłuskać kierowcę reagującego nienaturalnie powoli lub jadącego wężykiem :)
tak, że na oko nie ma w takiej jeździe niczego niepokojącego. Kiedyś nawet
mnie zatrzymała policjantka, uważając, iż jestem ,,zmęczony'' tylko dlatego,
że nie trzymałem się (wg niej) zbyt sztywno ;) swego pasa ruchu. Był środek
nocy, zero ruchu dookoła a ja nie wyjeżdżałem poza swój pas, ale istotnie
jechałem nieco luźno -- uznała, że jestem pijany i poprosiła mnie o dmuchnięcie
w alkomat. :) Po sprawdzeniu przeprosiła i dodała, że robi to nie w tym celu,
aby utrudniać życie, ale po to, aby ułatwiać. :)

Sam widywałem wielu tak mocno rozkojarzonych kierowców (którzy istotnie -- spali
zbyt krótko!) że trudno mi uwierzyć w to, iż nadal żyją. ;) Zwłaszcza kierowcy
autokarów (nie TIRów!!) są nieodpowiedzialni. BTW kierowców TIRów -- lubię ich.
Nie twierdzę, że każdy z nich jest święty do bólu, ale ogólnie to bardzo porządni
kierowcy. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

50 Data: Marzec 10 2010 02:54:37
Temat: Re: juz wiem po co sa Tachografy...
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"P_ablo"

Ducato plandeka 3,5 DMC. Wczoraj zaladunek o 17 dzis o 7 rano rozladunek  -
800 km. Kierowca oczy na zapalki... na pytanie ile spal, odparl: 6 godzin
przez ostatnie 3 doby. Na pytanie o tachograf stwierdzil, ze gdyby ten

Ja, gdy byłem nieco ;) młodszy, spałem tygodniowo 7 godzin. :)
(i pracowałem wtedy co najmniej ciężko -- stąd tak krótko spałem)

A w roku 2000 spałem dziennie (dobowo) 3 godziny. :)

W 2001 roku przespałem niemal bez przerwy 100 dni. :)
A i wybudziłem się z tego stanu nie w jeden dzień, lecz
w 9 miesięcy. Teraz, gdy mam chore płucka, sypiam długo, :)
a po atakach duszności -- jeszcze dłużej. ;) (ostatnio
spałem niemal bez przerwy niemal 3 doby)

Przed kilkunastu laty bez najmniejszej ,,konieczności wyższej'' pojechałem
wieczorem ,,w trasę'' po całym dniu przejeżdżonym (paręset km -- około ćwierć
tysiąca km) w Białymstoku. (we wcześniejsze dni też jeździłem dużo) Choć do
przejechania [w owej ,,trasie''] miałem tylko 400 km, przejechałem aż 600 km,
bo po drodze (mimo nocy) było tyle ciekawych miejsc do obejrzenia... :)

W minione wakacje potrafiłem przejechać dla jaj ;) 500 km w ciągu jednej doby -- po
okolicy, a dokładniej po suwalszczyźnie. :) Zmorą jest mały zasięg samochodu!!!
(i swego rodzaju żal -- nie zawsze ;) jechałem po asfaltowej ;) drodze) Oczywiście
nie na zasadzie -- dziś 500 km a później dwa dni piechotą. :) Dziś 500, jutro
i pojutrze też po kilkaset... :) Zwłaszcza padający wciąż deszcz zachęcał do jeżdżenia. :)


Po co chce być kierowcą ten człowiek, którego jeżdżenie męczy? :) Mnie relaksuje. :)
(tyle tylko, że kosztuje!!! -- a na pustkowiach z obawą patrzę na wskaźnik paliwa)

-=-

Od 150 do 300 tysięcy km rocznie -- tyle jeżdżą ponoć ekstremalni kierowcy nowymi
samochodami osobowymi. (300 tysięcy rocznie to średnio 822 dziennie, a trzeba tankować
i serwisować) Ja, gdy miałem pieniądze, jeździłem rocznie maksymalnie od 29 tysięcy do
ponad 50 tysięcy. :) I te ponad 50 tysięcy jeździłem bez jakiegokolwiek trudu czy choćby
uczucia, iż jeździłem za dużo. :)

-=-

Od 17 do 7 mija chyba ;) ze 14 godzin. 800 km w 14 godzin? Mniej niż 60 km na godzinę?
6 godzin na 3 doby? Ja teraz lubię okres ;) dwudobowy -- długo spać i długo nie spać.
IMO 6 godzin snu na 3 doby nie jest żadnym wyczynem niebezpiecznym, o ile później się
odsypia. Dla mnie jest niemal obojętne, jak śpię, o ile śpię tygodniowo 55 godzin. :)


A jeśli nie odsypia się... Hm... Dzwoni w uszach, widać to, czego nie ma itd... ;)
Ostatnio doszedłem do wniosku, że warto spać tak długo, aż przestanie dzwonić w uszach. :)
Czy dwa dni prawie bez przerwy, czy cztery -- oby przestało dzwonić; oby ,,usłyszeć''
ciszę taką, przy której człowiek wpada w panikę, :) myśląc, iż ogłuchł -- piszę o ciszy
,,słyszanej'' nocą, w cichym mieszkaniu, po włożeniu w uszy świeżych ;) stoperów. :)
Dlaczego świeżych? Bo mi się urwał czteroletni stoper -- w uchu. :) Świeże stopery
tłumią lepiej/skuteczniej. :)

-=-

A może ja czegoś nie rozumiem w tych 6 na 3? :) Na dłuższą metę tak spać nie można,
bo człowiek zaśnie mimowolnie, ale zanim zaśnie, przestanie poprawnie funkcjonować
do tego stopnia, że nie będzie mógł nawet siedzieć. Natomiast w ogóle 6 godzin na
3 doby to żadna sprawa. Ja nie już ;) jestem nastolatkiem i stać mnie na lepsze
osiągi bez tracenia przydatności ,,życiowej'' -- to raz. Ponadto interesuję się
nieco snem i wiem o tym, że 6 godzin na 3 doby (o ile nie trwa to stale miesiącami)
to żaden ekstremalny wynik. 3 godziny na 3 doby dla kierowcy, o ile później odeśpi,
to żaden wyczyn. Gorzej potrafi ,,zmęczyć'' (wyczerpać w ogóle) jazda we mgle (czy
nawet w czasie solidnej ulewy, gdy niewiele widać) przez kilka godzin. :) I ja
(oczywiście?) mam za sobą takie jazdy we mgle, na dodatek raz na niemalowanej
drodze. :) (bez jakichkolwiek pasów!!! malowanych na jezdni -- a widoczność
miejscami spadała poniżej metra)




I (żeby już w ogóle było śmieszniej) mam od urodzenia 3 wady wzroku z niedowidzeniem
lewego oka. :) Oczywiście nie mogę być zawodowym kierowcą. :) Astygmatyzm -- około
+2.5; zez i dalekowzroczność też około 2.5 -- lewe oko znacznie gorsze od prawego.
Prawe jest korygowane od 20 :) lat soczewką +2+2, zaś lewe różnie -- w zależności
od humory ;) badającej mnie osoby, gdyż lewe i tak niewiele widzi, ponadto mam
nadal niezłą akomodację! obu oczu -- pomimo wyroku wydanego na mnie trzy lata
temu przez okulistkę, która nie chciała mnie nawet wysłuchać (mój PESEL jej
wystarczył w zupełności do ,,zbadania'' mnie!) i obwieściła mi, że ślepnę
ze starości. :)

A teraz idę spać, bo chyba ;) właśnie mam trudności związane z przeciąganiem struny -- za długo nie spałem. :)
(ponadto katuję :) się słuchaniem jedynie słusznego radia -- rozumienie tego, co tam mówią, jest trudne!!)

Aby było jasne, inna okulistka (rok później) potwierdziła moje przypuszczenia -- stan
zdrowia (w tym i wzroku) niekoniecznie zależy od stanu ;) numeru PESEL. ;) Dodała, że
mam od urodzenia WADY wzroku, nie zaś CHOROBY, i że te wady ani nie ,,rosną'', ani nie
,,kurczą się''. :) (i dodała -- dała mi do zrozumienia -- że mógłbym zachowywać się tak,
jak przystało choćby :) na dwudziestolatka, choć miałem wówczas nieco ponad dwa razy
więcej lat niż dwudziestolatek) ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

juz wiem po co sa Tachografy...



Grupy dyskusyjne