Grupy dyskusyjne   »   lozysko w kole a montaz kola

lozysko w kole a montaz kola



1 Data: Styczen 20 2009 11:06:08
Temat: lozysko w kole a montaz kola
Autor: zBoleck 

witam,

czy mozna doprowadzic do zuzycia lozyska w kole poprzez zle zamontowanie
kola? pytam bo dwa tygodnie tamu zmienilem opony na zimowe i tydzien po
zmianie zaczelo mi wyc lozysko w przednim kole. innych objawow takich jak
bicie nie ma, czy to zbieg okolicznosci czy oponiarze cos zepsuli?

--
pozdrawiam



2 Data: Styczen 20 2009 10:16:05
Temat: Re: lozysko w kole a montaz kola
Autor: Boberek 

zBoleck pisze:

czy mozna doprowadzic do zuzycia lozyska w kole poprzez zle zamontowanie
kola? pytam bo dwa tygodnie tamu zmienilem opony na zimowe i tydzien po
zmianie zaczelo mi wyc lozysko w przednim kole. innych objawow takich
jak bicie nie ma, czy to zbieg okolicznosci czy oponiarze cos zepsuli?

Teoretycznie możliwe, ale jak nie ma bicia, to raczej zbieg okoliczności.

--
Boberek, co nosi pulowerek

3 Data: Styczen 20 2009 12:46:16
Temat: Re: lozysko w kole a montaz kola
Autor: Michal k. 

czy mozna doprowadzic do zuzycia lozyska w kole poprzez zle zamontowanie
kola? pytam bo dwa tygodnie tamu zmienilem opony na zimowe i tydzien po
zmianie zaczelo mi wyc lozysko w przednim kole. innych objawow takich
jak bicie nie ma, czy to zbieg okolicznosci czy oponiarze cos zepsuli?

Teoretycznie możliwe, ale jak nie ma bicia, to raczej zbieg okoliczności.

ale moga tez huczec pozabkowane zimowe opony...
wielu juz lozyska wymienialo a to laczki huczaly

M

4 Data: Styczen 21 2009 12:51:57
Temat: Re: lozysko w kole a montaz kola
Autor: zBoleck 


Użytkownik "Michal k."  napisał w wiadomości


ale moga tez huczec pozabkowane zimowe opony...
wielu juz lozyska wymienialo a to laczki huczaly

ale to nie opony, tuz po zmianie opon bylem wrecz zaskoczony bo zimowki byly
cichsze od letnich... problem pojawil sie kilka dni po wymianie, szum/wycie
lozyska narastalo z dnia na dzien

5 Data: Styczen 22 2009 06:02:16
Temat: Re: lozysko w kole a montaz kola
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"zBoleck"

ale to nie opony, tuz po zmianie opon bylem wrecz zaskoczony bo zimowki byly cichsze od letnich...

Ja mam tak ze wszystkimi oponami -- zimowe są cichsze od letnich.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

6 Data: Styczen 21 2009 16:48:38
Temat: Re: lozysko w kole a montaz kola
Autor: yabba 

Użytkownik "zBoleck"  napisał w wiadomości

witam,

czy mozna doprowadzic do zuzycia lozyska w kole poprzez zle zamontowanie kola? pytam bo dwa tygodnie tamu zmienilem opony na zimowe i tydzien po zmianie zaczelo mi wyc lozysko w przednim kole. innych objawow takich jak bicie nie ma, czy to zbieg okolicznosci czy oponiarze cos zepsuli?


Raczej przypadek. Kilka lat temu po wymianie na zimówki, tuż po wyjeździe od wulkanizatora, zaczęło mi huczeć łożysko w przednim kole.

--
Pozdrawiam,

yabba

7 Data: Styczen 21 2009 17:26:08
Temat: Re: lozysko w kole a montaz kola
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"yabba"

Raczej przypadek. Kilka lat temu po wymianie na zimówki, tuż po wyjeździe od wulkanizatora, zaczęło mi huczeć łożysko w przednim kole.

IMHO łożysko było już uszkodzone (właśnie złym montażem kół) a wulkanizator
je dobił. Zwykle koła przykręcane są bez stosownej procedury, a to się mści.
Przykręcałeś zawsze co drugą szpilkę (po przekątnej) odpowiednim momentem siły?
Jeśli koła były przykręcane byle jak -- prawie na pewno łożyska obrywały mocniej
niż musiały/powinny_były.


Niektórzy po przejechaniu kilku km na nowych kołach sprawdzają, czy środki kół
nie są gorące. Zwyczaj ten bierze się z lat dawnych, gdy przykręcano koła
bez kluczy dynamometrycznych a łożyska były znacznie słabsze niż teraz są.


Ja raz przykręciłem koło ,,na wyczucie'' bo padła mi opona (kilkunastoletnia)
w czasie jazdy. Jakiś czas później padło i łożysko tego koła. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

8 Data: Styczen 21 2009 17:58:00
Temat: Re: lozysko w kole a montaz kola
Autor: yabba 

Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski"  napisał w wiadomości


"yabba"
Raczej przypadek. Kilka lat temu po wymianie na zimówki, tuż po wyjeździe od wulkanizatora, zaczęło mi huczeć łożysko w przednim kole.

IMHO łożysko było już uszkodzone (właśnie złym montażem kół) a wulkanizator
je dobił. Zwykle koła przykręcane są bez stosownej procedury, a to się mści.
Przykręcałeś zawsze co drugą szpilkę (po przekątnej) odpowiednim momentem siły?
Jeśli koła były przykręcane byle jak -- prawie na pewno łożyska obrywały mocniej
niż musiały/powinny_były.


Ja osobiścei przykręcałem zawsze po przekątnej, ale bez klucza dynamometrycznego tylko "na wyczucie".
Wzmiankowany wyżej wulkanizator był pierwszym, który dokręcał koła kluczem dynamometrycznym.


Niektórzy po przejechaniu kilku km na nowych kołach sprawdzają, czy środki kół
nie są gorące. Zwyczaj ten bierze się z lat dawnych, gdy przykręcano koła
bez kluczy dynamometrycznych a łożyska były znacznie słabsze niż teraz są.


Ja raz przykręciłem koło ,,na wyczucie'' bo padła mi opona (kilkunastoletnia)
w czasie jazdy. Jakiś czas później padło i łożysko tego koła. :)


Możesz mi wyjasnić mechanizm uszkodzenia łożyska z powodu niewłaściwej siły z jaką przykręca się koło?

--
Pozdrawiam,

yabba

9 Data: Styczen 22 2009 05:31:08
Temat: Re: lozysko w kole a montaz kola
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"yabba"

Ja osobiścei przykręcałem zawsze po przekątnej, ale bez klucza dynamometrycznego tylko "na wyczucie".
Wzmiankowany wyżej wulkanizator był pierwszym, który dokręcał koła kluczem dynamometrycznym.

Łożysko nie padnie w 5 minut po niewłaściwym dokręceniu, lecz dużo później.
Zbierze się cała masa czynników zmniejszających żywotność łożyska, w tym
złej jakości droga, zły sposób prowadzenia samochodu, złe nawyki, szoki
termiczne, czas, przeciążanie samochodu (ponoć można założyć z niezłym
skutkiem, że 20% przeciążenia skraca dwukrotnie żywotność zawieszenia)
i diabli wiedzą co jeszcze...

Możesz mi wyjasnić mechanizm uszkodzenia łożyska z powodu niewłaściwej siły z jaką przykręca się koło?

Ta niewłaściwość ma to do siebie, że różne szpilki przykręcane są różnym momentem.
Dochodzi do przeprężeń, do jakiegoś skośnego mocowania i w efekcie do niewłaściwej
pracy łożyska (także piasty oraz innych części w tych okolicach) które dzięki temu
mocniej grzeje się. Nie niszczy to łożyska od razu, ale skraca jego żywotność.

-=-

Wspomniane przeze mnie (moje) łożysko padło jakiś rok po tym, jak przykręciłem koło
na wyczucie (dużo mocniej, niż powinienem był, choć wydawało się mi, że dokręcam je
bardzo delikatnie) a jeździłem z tym kołem kilka miesięcy -- jedną zimę, gdyż opona
poleciała w kilka dni po założeniu (w warsztacie, z kluczem dynamometrycznym) koła.

BTW: padnięta opona wiele lat wcześniej była ,,eksploatowana'' ze zdecydowanie zbyt niskim
ciśnieniem (chyba pół atmosfery) na sporej odległości (w sumie może ze 200 km) -- tak więc
i tutaj jej nadwerężenie nie od razu dało o sobie znać.

Padło łożysko lewe z tyłu. Prawe jest nadal sprawne, choć od wymiany lewego minęło
ponad pół roku, a przed wymianą to lewe łożysko dawało o sobie znać też ponad pół
roku -- w sumie jest tego ponad półtora roku. Zazwyczaj powinny padać wcześniej
prawe łożyska, nie lewe, bo drogi po prawej stronie są zazwyczaj gorsze, ponadto
na krawężniki/chodniki częściej wjeżdżamy prawymi kołami niż lewymi. Oba łożyska
były wymieniane (oczywiście na nowe; stara była jedynie któraś blacha, służąca do
unieruchamiania nakrętki lub sama nakrętka; nie pamiętam, dlaczego jednej blachy,
czy nakrętki, brakowało; nie pamiętam też, której) wiele lat temu w tym samym czasie,
więc oba łożyska przejechały tyle samo. :)

I nie twierdzę, że złe dokręcenie koła popsuło dobre łożysko, ale twierdzę, że
mogło przyspieszyć zużycie się nieco wyeksploatowanego łożyska, które mogłoby
jeszcze z parę lat pokręcić się, gdyby nie to zamontowanie koła na wyczucie, lub
gdybym z tak zamontowanym kołem pojechał do warsztatu w celu porządnego dokręcenia...

-=-

A mechanizm [uszkodzenia łożyska z powodu niewłaściwego momentu siły z jaką
przykręcane jest koło] rozpisany strzałkami ;) reprezentującymi niekorzystne
naprężenia? Trzeba by narysować zawieszenie rozłożone na ,,śrubki'' i pomyśleć.
Mnie drukowano zawieszenie (i przednie, i tylne) zarówno dla mojej Mercedes,
jak i dla nowego ;) Volvo S40.

Książki warsztatowe piszą ;) o tym wyraźnie, że dokręcanie kół ,,na czuja'' skutkuje
przyspieszeniem zużywania się łożysk i piast kół. Wiele osób nawet proponuje/doradza
nieruszanie kół bez wyraźnej potrzeby (bo zawsze w trakcie dokręcania i odkręcania
zachodzą niekorzystne zjawiska okołonaprężeniowe) i montowanie felg bez obracania
ich względem tarcz hamulcowych. Ludzie ci radzą nabijanie punktakiem miejsc na
tarczach hamulcowych i montowanie felg zawsze tak, aby wentyl był blisko tego
napunktowania. (problem w tym, że tarcze strasznie korodują i po jakimś czasie
znaczki trudno odnaleźć bez solidnego czyszczenia tarcz, a nie każdy ma pod ręką
druciane szczotki do skrobanek ;) ciążącej korozji)

Ja tak robiłem ponad 10 lat. Później mi przeszło, ale tak naprawdę takie
montowanie sens ma dopiero teraz (gdy mi znudziło się) jako że wcześniej
tarcze hamulcowe (zwłaszcza przednie) były wymieniane bardzo często.
A były wymieniane (zwłaszcza przednie) bo moja Mercedes ma z przodu
pełne tarcze, co skutecznie zapobiega ;) ich skutecznemu chłodzeniu. :)
Chyba turbodoładowane, pięciocylindrowe 201 miały z przodu tarcze
wentylowane, więc być może dałoby się jakoś przerobić te hamulce
na normalne ;) bez wymieniania całego samochodu na nowy.

-=-

U mnie tracze  (lub felgi) były smarowane miedzianymi pastami w miejscu przylegania
felgi do tarczy. I felgi, albo raczej całe koła, były solidnie myte co roku w myjni,
po ich zdjęciu z samochodu, co tez ma jakiś wpływ i na przewodzenie ciepła z tarczy
do felgi, i na chłodzenie samej felgi -- chociażby w czasie takiego czyszczenia kół
usuwane było to, co wcześniej było na klockach hamulcowych.

Może niezupełnie co roku, bo jakiś czas myłem w warsztacie, a dwóch kół nie umyłem
któregoś roku wcale, bo nie chciało się mi jechać z nimi do myjni... Ale zasadniczo ;)
moje koła były solidnie myte co roku. Mycie w myjni daje szokująco dobre efekty.
(i nie kosztuje dużo -- znacznie mniej (tak ze 4 razy mniej) płaciłem w myjni za
kompleksowe umycie niż w warsztacie, któremu musiałem za każdym razem (dwa razy do
roku -- raz wiosną i raz jesienią) dorzucać płyny/specyfiki myjne warte mniej więcej
tyle, ile umycie dwóch kół w myjni)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

10 Data: Styczen 21 2009 16:52:14
Temat: Re: lozysko w kole a montaz kola
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"zBoleck"

czy mozna doprowadzic do zuzycia lozyska w kole poprzez zle zamontowanie kola? pytam bo dwa tygodnie tamu zmienilem opony na zimowe i tydzien po zmianie zaczelo mi wyc lozysko w przednim kole. innych objawow takich jak bicie nie ma, czy to zbieg okolicznosci czy oponiarze cos zepsuli?

Może, zwłaszcza upalnym latem i po długim czasie. Zły montaż koła może popsuć
łożysko, ale raczej nie po tygodniu, na dodatek zimowym, chyba że łożysko było
już popsute a zły montaż jedynie tę wadę ukazał światu. ;)

Ja bardzo długo namyślałem się, zanim sięgałem po nowe łożysko.
Czasami i pół roku. :) Ale czy można pomylić hałasowanie łożyska
z hałasowaniem opony, jak tu ktoś sugeruje? Wątpię. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

lozysko w kole a montaz kola



Grupy dyskusyjne