mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach
1 | Data: Czerwiec 11 2011 20:23:36 |
Temat: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | |
Autor: Michał Gut | walcze juz ze swoim starszym kropasem ze 2 tygodnie albo i lepiej... 2 |
Data: Czerwiec 11 2011 21:02:06 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: jarek d. | Michał Gut wrote: walcze juz ze swoim starszym kropasem ze 2 tygodnie albo i lepiej... Dżizas. Mam w puntolocie do wymiany szczęki hamulcowe i linkę ręcznego. Napisz, że jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę. Pliiiiissss ;P jarek d. 3 |
Data: Czerwiec 11 2011 21:57:27 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | Dżizas. Mam w puntolocie do wymiany szczęki hamulcowe i linkę ręcznego. szczeki i linka to pryszcz powinien byc dla ciebie:) 4 |
Data: Czerwiec 11 2011 22:07:38 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: jarek d. | jarek d.Michał Gut wrote: Dżizas. Mam w puntolocie do wymiany szczęki hamulcowe i linkę No proszę. Można bezinteresownie poprawić bliźniemu humor przy sobocie ;) jarek d. 5 |
Data: Czerwiec 11 2011 22:12:15 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | No proszę. Można bezinteresownie poprawić bliźniemu humor przy sobocie ;) :) a ktore szczeki i ile przebiegu na obecnych? 6 |
Data: Czerwiec 11 2011 22:14:43 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: jarek d. | Michał Gut wrote: No proszę. Można bezinteresownie poprawić bliźniemu humor przy Fabryczne, 160 tys. jarek d. 7 |
Data: Czerwiec 11 2011 22:19:56 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | :) bardziej mi chodzilo o to czy tylne okladziny bebnow czy przednie okladziny tarcz:) ale jak 160kkm przejechales to raczej o bebny ci chodzi. rada: od razu kup bebny, nowy zestaw montazowy(sprezynki zapinki itd) i wymieniaj to w kupie. 8 |
Data: Czerwiec 11 2011 22:44:28 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: jarek d. | Michał Gut wrote: :) Zdecydowanie o bębny :) No weź przestań. Przypominam, że dzisiaj poprawiasz humor przy sobocie ;P jarek d. 9 |
Data: Czerwiec 12 2011 02:25:06 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut |
bebny na allu lataja niedrogo. a jak wymienisz od razu to bedziesz mial spokoj. i tak musisz beben sciagnac i tak:) a jak zalozysz nowy to nie bedziesz mial jazd z nierownomiernymi i lipnymi hamulcami z powodu rantu jaki sie tworzy od szczek. 10 |
Data: Czerwiec 11 2011 23:15:36 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: venioo | W dniu 2011-06-11 21:57, Michał Gut pisze: Dżizas. Mam w puntolocie do wymiany szczęki hamulcowe i linkę ręcznego. byle ten pryszcz nie okazal sie wrzodem na d... ;) -- venioo GG:198909 http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086 11 |
Data: Czerwiec 12 2011 02:26:04 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | szczeki i linka to pryszcz powinien byc dla ciebie:) wspominalem juz ze wymiana tarcz/klockow i amortyzatora to pryszcz dla mnie? ;) przynajmniej na poczatku byla pryszczenm:) 12 |
Data: Czerwiec 11 2011 22:51:59 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: P_ablo | Użytkownik "jarek d." napisał w wiadomości
Za wczasu kup juz nowy silnik... ;) -- Picasso 13 |
Data: Czerwiec 11 2011 20:26:50 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Hants | "Michał Gut" wrote in message Moje wkurzenie na mechanikow wynika stad ze czego sie nie dotkne w obu samochodach to znajduje partactwa. To doświadczenie nauczy Cie kultury technicznej ( wnioskuję, ze nie masz zbyt wielkiego doswiadczenia) i zaprocentuje w przyszlosci. Jesli nie pełnym garazem narzędzi i częsci - to gigantycznymi oszczędnościami w warsztatach. Co do szybkiej wymiany osłon półosi - polecam to: http://www.tinyurl.pl/?FrgzdlOH 14 |
Data: Czerwiec 11 2011 22:07:14 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | To doświadczenie nauczy Cie kultury technicznej ( wnioskuję, ze nie masz zbyt wielkiego doswiadczenia) i zaprocentuje w przyszlosci. Jesli nie pełnym garazem narzędzi i częsci - to gigantycznymi oszczędnościami w warsztatach.oszczednosci sa zjadane przez budowanie zaplecza. narzedzia,sciagacze, klucze, 50 metrow wezyka do odpowietrzania hamulcow;) itd. pozniej to zaprocentuje z pewnoscia. narazie procentuje to tym ze wydalem tyle co przy wymianie amortyzatorow czy tarcz w warsztacie a bedzie nowe 'pol samochodu'. a kultury technicznej mnie to nie nauczy - jakies tam podejscie wynika chocby z faktu bycia amatorem. jak nie mam pewnosci czy kondycja jest wystarczajaco dobra - wymieniam:) Co do szybkiej wymiany osłon półosi - polecam to: patent ciekawy ale 1) jak na moj gust to moze uszkodzic oslone 2) do wsadzenia smaru do przegubu wypadaloby umyc ze starego z piachem itd. bez wyjecia nie da sie:) 3) jak juz wiem jak zdjac przegub to operacja zdjecia go zajmie mi ok 30 sekund z czego 15 zajmie mi oczysczenie przegubu ze smaru zeby pierscien zobaczyc:) no i cena:) ja za oslone z opaskami i smarem (i nawet bylo go za duzo) zaplacilem bodajze 12pln:) 15 |
Data: Czerwiec 11 2011 23:33:44 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: gobo | Gratulacje, ale powiem Ci szczerze, że śmiałem się czytając Twoje przejścia z autem. 16 |
Data: Czerwiec 12 2011 02:32:05 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | Gratulacje, ale powiem Ci szczerze, że śmiałem się czytając Twoje przejścia z autem. przy kolejnych urywanych srubach (bo to skrocona wersja byla:)) i klopotach zastanawialem sie czy nie wisi nade mna jakies fatum. czego sie nie dotknalem to mialem problemy. sasiedzi pasuja idealnie ale brakowalo mi pomagiera coby sie w glowe drapal:) 17 |
Data: Czerwiec 12 2011 10:59:33 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Pastryk |
przy kolejnych urywanych srubach (bo to skrocona wersja byla:)) iBardziej wygląda to na fiatum. 18 |
Data: Czerwiec 12 2011 11:57:48 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Olo | W dniu 2011-06-12 10:59, Pastryk pisze: Bardziej wygląda to na fiatum. i taka jest prawda, ja w swojej starej 90 B3 (89) nie mam żadnego problemu z odkręceniem czegokolwiek, chociaż auto starutkie (ale zadbane) nie ma mowy o rdzy i sypaniem się czegokolwiek, o dziurach nie wspominając. Obecnie jeżdżę A6tką i robiłem ostatnio zawieszenie przód - poza jedną śrubą trzymającą zaczep przewodu ABC w nadkolu, wszystko poszło jak masełko. 19 |
Data: Czerwiec 12 2011 12:35:04 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Cavallino | Użytkownik "Olo" napisał w wiadomości W dniu 2011-06-12 10:59, Pastryk pisze: Niby, że we wszystkich Fiatach i każdy mechanik ma tego typu problemy? Gdyby tak było, to nikt by się za Fiaty nie brał, albo ceny w serwisach byłoby wyższe niż u Mercedesa. Obstawiam problem z osobą dokonującą tych "napraw". 20 |
Data: Czerwiec 12 2011 13:15:55 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Andy Niwiński |
Użytkownik "Olo" napisał w wiadomościAkurat w firmie dla kurierów mamy 4 Punto, szefowa się uparłą bo wspiera rodzimych biznesmenów. A fiat to nasz bezpośredni sąsiad. Gówna większego naprawde nie ma. Co prawda nikt tych "samochodów" nie oszczędza, ale są minimum raz w tygodniu w warsztacie. Leci wszystko, klima, skrzynie, sprzegła. Bez powodu wariuje elektronika, żarówki wyminiamy czasami TRZY razy w m-cu. 21 |
Data: Czerwiec 12 2011 14:07:54 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Cavallino | Użytkownik "Andy Niwiński" napisał w wiadomości
Akurat w życiu trochę samochodów miałem, częśćść to Fiaty. Oczywiście wolne od wad nigdy nie były, ale mieściły się w normie. I przede wszystkim dawały się naprawić tanio i bez takich problemów jak opisywane w tym wątku. Odstępstwem od normy było natomiast Renault (koszmarna awaryjność i koszmarne do kwadratu ceny serwisu) i Kia (nie psuje się w ogóle jak na razie). 22 |
Data: Czerwiec 12 2011 16:39:52 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: J.F. | On Sun, 12 Jun 2011 14:07:54 +0200, Cavallino wrote: Akurat w życiu trochę samochodów miałem, częśćść to Fiaty. Nie miales ich nowszych ? A teraz spojrz w jakas gielde .. widzisz tam stare fiaty ? Nie wdzisz? A widzisz :-) No dobra, przesadzam. Ktos pamieta dane sprzedazowe ... bo na allegro 595 lanosow i 258 sien .. Odstępstwem od normy było natomiast Renault (koszmarna awaryjność i Przesadzasz. Bo ci nie chcieli modulu tanio naprawic ? One z zalozenia nienaprawialne :-) J. 23 |
Data: Czerwiec 12 2011 16:48:26 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Cavallino | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości On Sun, 12 Jun 2011 14:07:54 +0200, Cavallino wrote: Niż? Odstępstwem od normy było natomiast Renault (koszmarna awaryjność i Nie. Zestawienie awarii podawałem, poszukaj sobie. Bo ci nie chcieli modulu tanio naprawic ? Silniczka wycieraczek (chcieli 2000), wariatora (5000) czy tuleji w belce tylnej (6500 tys). One z zalozenia nienaprawialne :-) To chyba dotyczy całości tego samochodu. Po gwarancji wyrzucić - to jedyny sensowny sposób. 24 |
Data: Czerwiec 12 2011 22:38:40 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: J.F. | On Sun, 12 Jun 2011 16:48:26 +0200, Cavallino wrote: Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości nowszych niz kolegi. I sruby w nich nie zdazyly zardzewiec. Choc fiat potrafi, jemu nawet alternatory rdzewieja :-) Odstępstwem od normy było natomiast Renault (koszmarna awaryjność iPrzesadzasz. Cos pamietam. Drobiazgi. Ale drogie :-) Bo ci nie chcieli modulu tanio naprawic ?Silniczka wycieraczek (chcieli 2000), wariatora (5000) czy tuleji w belce A ile to u Fiata kosztuje ? Wariatory o ile pamietam znacznie tansze, belka nie wymaga wymiany, chyba ze po wypadku, ale silniczek wycieraczek to ile kosztuje ? Pewnie z calym mechanizmem. J. 25 |
Data: Czerwiec 12 2011 23:57:39 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Cavallino | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości On Sun, 12 Jun 2011 16:48:26 +0200, Cavallino wrote: Obecnie mam takowego, choć to nie do końca Fiat (chyba). I jakoś dają radę śruby odkręcać bez konieczności urwnia połowy zawiechy, Nie. Zestawienie awarii podawałem, poszukaj sobie. Drobiazgi nie drobiazgi, ilość miała znaczenie.
Jak sprawdzałem to nowy silnik wycieraczek do Stilo kosztował tyle co do Megane ze złomu, wariator tak z 5 razy mniej, tulejki (do Punto - do innych nie sprawdzałem, bo nie było potrzeby) coś koło 150 zł + wymiana. Wariatory o ile pamietam znacznie tansze, belka nie wymaga wymiany, Ze 400 zł za MM (w sieci). 26 |
Data: Czerwiec 12 2011 15:37:23 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: MarcinJM | W dniu 2011-06-12 13:15, Andy Niwiński pisze: żarówki wyminiamy czasami TRZY razy w m-cu. Straszne. To wina makaroniarzy! ;) -- Pozdrawiam MarcinJM gg: 978510, marcinjm()op.pl 27 |
Data: Czerwiec 12 2011 15:41:55 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Andy Niwiński |
W dniu 2011-06-12 13:15, Andy Niwiński pisze:Akurat tu ironia nie zadziałała, bo oprócz żąrówek to wyminiali jakiś moduł chyba z pięć razy, aby żarówki sie nie paliły. Wada elektryki. No to kto ją projektował, jak nie makaroniarze? No chyba, że zatrudniają inżynierów po polibudzie w Ałma-Acie. :) 28 |
Data: Czerwiec 12 2011 20:12:13 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: marek | Akurat tu ironia nie zadziałała, bo oprócz żąrówek to wyminiali jakiś moduł chyba z pięć razy, aby żarówki sie nie paliły. Wada elektryki. No to kto ją projektował, jak nie makaroniarze? No chyba, że zatrudniają inżynierów po polibudzie w Ałma-Acie. za to tobie wyszla zajebiscie ironia - co ty wlasciwie wiesz o Alma Acie ? 29 |
Data: Czerwiec 12 2011 22:32:26 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: J.F. | On Sun, 12 Jun 2011 20:12:13 +0200, marek wrote: Akurat tu ironia nie zadziałała, bo oprócz żąrówek to wyminiali jakiś Bo ilosc mongolskich pojazdow chyba mowi co nieco o mongolskich inzynierach :-) J. 30 |
Data: Czerwiec 12 2011 23:20:52 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: marek | za to tobie wyszla zajebiscie ironia - co ty wlasciwie wiesz o Alma Acie ? ROTFL kup se jakis atlas swiata 31 |
Data: Czerwiec 13 2011 01:18:34 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: J.F. | On Sun, 12 Jun 2011 23:20:52 +0200, marek wrote: za to tobie wyszla zajebiscie ironia - co ty wlasciwie wiesz o Alma Acie ?Bo ilosc mongolskich pojazdow chyba mowi co nieco o mongolskich uups, ale dwuwyrazowe. No coz, wydzial kosmiczny moze tam maja mocny, ale o samochodach nie slyszalem :-) J. 32 |
Data: Czerwiec 13 2011 01:29:33 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: marek | No coz, wydzial kosmiczny moze tam maja mocny, ale o samochodach nie nadal zmyslasz. to nie oni maja ten wydzial, tylko rosjanie. 33 |
Data: Czerwiec 12 2011 17:17:57 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | Obstawiam problem z osobą dokonującą tych "napraw". i dorbze obstawiasz bo tam gdzie byly fabryczne sruby - mialem duzo mniej problemow. auto wg epera wyprodukowane w 11.1996 34 |
Data: Czerwiec 12 2011 18:40:14 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Cavallino | Użytkownik "Michał Gut" napisał w wiadomości Obstawiam problem z osobą dokonującą tych "napraw". Tak coś czułem, że przypadek dziwny i raczej mało związany z konkretną marką. Paprok zepsuć jest w stanie wszystko. 35 |
Data: Czerwiec 12 2011 18:45:25 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | Tak coś czułem, że przypadek dziwny i raczej mało związany z konkretną marką. te wzmacniane sruby sa odporne w pewnym zakresie na korozje. te ktore wsadzili rdzewieja w oczach. wozilem takie w samochodzie ok 2 tygodnie. sucho itd a pojawil ie nalot z rdzy. nie ma sily zeby cos tkaiego nie zardzewialo w samochodzie - zwlkaszcza w podwoziu 36 |
Data: Czerwiec 12 2011 18:49:17 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: MarcinJM | W dniu 2011-06-12 18:45, Michał Gut pisze: Tak coś czułem, że przypadek dziwny i raczej mało związany z konkretną Nie wzmacniane, tylko klasy min. 8.8 5.6 sprzedawane powszechnie nie maja zastosowania w technice motoryzacyjnej, wlasciwie stosuje sie je tylko na budowie. Zawiecha i kluczowe el. silnika czesto sa skrecana 10.9, lub 12.9 Najpowazniejszym bledem chajchlerzy (r) jest skrecanie wszystkiego "az sok pusci". -- Pozdrawiam MarcinJM gg: 978510, marcinjm()op.pl 37 |
Data: Czerwiec 13 2011 00:01:13 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | Nie wzmacniane, tylko klasy min. 8.8 skrot myslowy - wzmacniane napisalem bo sklep w ktorym to kupowali ma tylko 5.8 i 8.8:) 5.8 z ocynkiem galwanicznym a 8.8 to te rdzolapy:) co do skrecania na rure to sie zgadzam w calej rozciaglosci 38 |
Data: Czerwiec 12 2011 00:57:18 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Andy Niwiński |
walcze juz ze swoim starszym kropasem ze 2 tygodnie albo i lepiej... CIACH no to se zale powylewalem...Fajnie się czyta. Ale mecaniory tak mają. Jeździłem do zeszłego roku Daihatsu Gran Move, rocznik 2000. Czy li 10 lat od nowego. Po 7 latach zaszła koniecznośc wymiany rury, od kolektora do końcowego tłumika. Bo ten końcowy to chyba przeżyje auto. Jako, że tą cholerną rurę trzeba sprowadzać z Japoni, to znalazłem w Łodzi (byłęm z wizytą) warsztat dorabiający rury na miejscu i na poczekaniu. Zapłaciłem 750 zł. i szczęśliwy pojechałem do domu. Na następnym ASU (abgasuntersuchung) - badanie spalin okazało sie, że zajebali katalizator i wstawili pustą puszkę. Ot, mechaniory. A Daihatsu to taka dziwna firma. Klocki z przodu wymieniałem pierwszy raz po przebiegu 190 tkm. Tylne hamulce oryginał do końca. Oryginalne amorki - co prawda głównie jeżdżony w Niemczech, ale często pohitlerowska autostrada - Olszyna-Wrocław. Sprzedawałem go z przebiegiem 230 tkm. Oryginalne świece, oryginalne przewody wn, oryginalny płyn hamulcowy (SIC!). Silnik delikatnie spocony w okolicach uszczelki pod pokrywą zaworów. Przy 200 tkm zaczęła piszczeć pompa wody. I to było poza akumulatorem jedyne co w tym aucie wymieniłem. Oczywiście paski i takie tam regularnie wymieniane. Ale olej np. co 20tkm. Nawet żarówki nie chciały się w nim przepalać. 39 |
Data: Czerwiec 12 2011 02:30:43 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | jakim cudem klocki wytrzymaly ci 200kkm? przeciez to niewykonalne albo byly 3cm grubosci:) 40 |
Data: Czerwiec 12 2011 10:54:28 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Andy Niwiński |
jakim cudem klocki wytrzymaly ci 200kkm? przeciez to niewykonalne albo byly 3cm grubosci:) Nie mam pojęcia, ale to żadna urban legend, bo auto było od nowości w moich rękach i nikt w nim nic nie tykał. Nawet przeglądy robiłem w znajomym warsztacie, więc byłem zawsze podczas przeglądu przy aucie. A jeździł całkiem normalnie, i w trasach i po mieście. Z tego więcej po mieście. I ujeżdżała go moja żona, syn, córka i ja. I żadne nie było uczone nieużywania hamulców. Co prawda wszystkie wyszkoliłem w używaniu hamowania silnikiem, ale to raczej umożliwia w miarę płynną jazdę, a nie "wyłącza" hamulce. chyba ze latal caly czas na trasach gdzie hamulca nie dotykales.To auto to był taki prawdziwy japończyk. Nie był montowany w Europie, czy innym trzecim świecie. Może dla siebie Japońce robią lepiej? Andy 41 |
Data: Czerwiec 12 2011 11:03:52 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Yogi(n) | Użytkownik "Andy Niwiński" napisał w wiadomości To auto to był taki prawdziwy japończyk. Nie był montowany w Europie, czy innym trzecim świecie. Może dla siebie Japońce robią lepiej? I to jest chyba prawdziwy powód. W corolli oryginalne kolcki wystarczały na 85-90 tys (przód); w clio - oryginalne - na 25-30 tys. -- Yogi(n) http://nczas.home.pl/wp-content/uploads/2010/10/wasiukiewicz412010.jpg http://gazetawyborcza.republika.pl/PlakatMichnik_72.jpg http://legionisci.com/zdjecia/11lech2_kibice_d.jpg http://img809.imageshack.us/img809/3142/16282818109207190268210.jpg 42 |
Data: Czerwiec 13 2011 10:08:24 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: BrunoJ | Yogi\(n\) napisał(a): Użytkownik "Andy Niwiński" napisał w wiadomościmam w rodzinie clio od 2001, obecnie cos 120ys przebiegu, klocki wymieniane przy 80tys. chyba nawet szybciej powinny byc wg ksiazki serwisowej ale ASO stwierdzilo ze jeszcze nie trzeba. Jak sie trafi i jak sie jezdzi... A co do daihatsu to pogratulowac. 230tys na oryginalnym komplecie swiec (jakos w domysle zaplonowych), swiadczy bardzo dobrze o wlascicielu auta i przestrzeganiu cyklu serwisowego. -- pozdr Bruno, Bydg Citroeny rozne -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 43 |
Data: Czerwiec 13 2011 12:11:15 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Cavallino | Użytkownik " BrunoJ" napisał w wiadomości Yogi\(n\) napisał(a): Może na tej samej zasadzie te klocki funkcjonują, dopóki jakoś hamuje to nikt nie wymienia, nawet jak blacha o blachę trze. 44 |
Data: Czerwiec 13 2011 12:09:39 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: BrunoJ | Cavallino napisał(a): Użytkownik " BrunoJ" napisał w wiadomościDopiero doczytalem ze gosc przez 10 lat nie zmienial plynu hamulcowego rowniez. Za chwile sie okaze ze nie musial nigdy tankowac... Do wlasciciela cudnego auta - sorki, troche sie podsmiewamy oczywiscie. Ale bardziej sklaniam sie ku wersji ze oddawales auto na przeglady i odbierales zrobione, nawet nie wiedziac co wymieniali, niz ze przez 10 lat nie wykonywales podstawowych czynnosci serwisowych. -- pozdr Bruno, Bydg Citroeny stare i nowe -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 45 |
Data: Czerwiec 12 2011 13:51:03 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: cbnet | Dojrzewasz, aby kupić wreszcie porządne auto. walcze juz ze swoim starszym kropasem ze 2 tygodnie albo i lepiej... 46 |
Data: Czerwiec 12 2011 15:23:00 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: MarcinJM | W dniu 2011-06-12 13:51, cbnet pisze: Dojrzewasz, aby kupić wreszcie porządne auto. Tak jak ty dojrzewasz do skonfigurowania czytnika i poprawnego cytowania. A poniewaz idzie ci jak po grudzie, wiec sadze, ze zbyt lotny nie jestes. Nie trudz sie odpowiadaniem na tego posta: i tak masz niewiele do powiedzenia, a na pewno nie dalbys rady zrobic tego prawidlowo. -- Pozdrawiam MarcinJM gg: 978510, marcinjm()op.pl 47 |
Data: Czerwiec 12 2011 16:08:30 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: cbnet | Ulżyłeś sobie? Tak jak ty dojrzewasz do skonfigurowania czytnika i poprawnego cytowania. A poniewaz idzie ci jak po grudzie, wiec sadze, ze zbyt lotny nie jestes. 48 |
Data: Czerwiec 12 2011 17:16:54 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | nie wyciagaj trola 49 |
Data: Czerwiec 12 2011 18:44:16 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Toshi |
walcze juz ze swoim starszym kropasem ze 2 tygodnie albo i lepiej... Tylko ciekawe jak Ci wypadł ten klocek? Tam nie ma tyle miejsca aby sobie spokojnie wypadł ;) I jak go widziałeś skoro skręcałeś? Oczywiście mialeś dalej hamulce jak "żyletka" a nie "pusty" pedał ;D Kłęby dymu i jedziesz dalej 50 km? Sciema ;P 50 |
Data: Czerwiec 12 2011 16:53:44 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: to | begin Toshi juz kiedys raz mi wypadl JesteĹcie niesmaczni. :/ -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 51 |
Data: Czerwiec 13 2011 00:04:57 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: MichaĹ Gut | Tylko ciekawe jak Ci wypadÂł ten klocek? glodnemu chleb na mysli? :) 52 |
Data: Czerwiec 12 2011 22:28:03 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: to | begin Michał Gut Tylko ciekawe jak Ci wypadÂł ten klocek? Nie wiem jak Ty, ale ja takich rzeczy nie zjadam. Ciekawie Ci siÄ skojarzyło. ;-) -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 53 |
Data: Czerwiec 13 2011 00:38:21 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: MichaĹ Gut | Tylko ciekawe jak Ci wypadÂł ten klocek? a to ja napisalem ze jestesmy niesmaczni? lub nasze klocki?:) 54 |
Data: Czerwiec 12 2011 22:52:29 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: to | begin Michał Gut a to ja napisalem ze jestesmy niesmaczni? To było tylko stwierdzenie faktu (i przenoĹnia). lub nasze klocki?:) Zdecydowanie to Ty zaczÄ łeĹ pisaÄ o klockach. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 55 |
Data: Czerwiec 13 2011 00:56:40 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: MichaĹ Gut | Zdecydowanie to Ty zaczÄ łeĹ pisaÄ o klockach. hamulcowych:) zaczalbys robic cos bardziej tworczego a nie dywagujesz nad znaczeniem slowa klocek:) poczepialbys sie albo co:) 56 |
Data: Czerwiec 12 2011 23:04:09 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: to | begin Michał Gut hamulcowych:) No raczej. Bo o jakich? Lego? zaczalbys robic cos bardziej tworczego a nie dywagujesz nad znaczeniem Czy ja dywaguje? To Ty masz jakieĹ dziwne skojarzenia. :) PS. Dasz znaÄ na grupie, jak Ci znowu wypadnie? -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 57 |
Data: Czerwiec 13 2011 13:24:30 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: MichaĹ Gut |
PS. Dasz znaÄ na grupie, jak Ci znowu wypadnie? z pewnoscia do tego nie dopuszcze:) za duzo adrenaliny przy tym sie wydziela:) mozna na zawal pasc 58 |
Data: Czerwiec 13 2011 00:04:37 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | Tylko ciekawe jak Ci wypadł ten klocek? Tam nie ma tyle miejsca aby sobienie wiem jak w innych ale w punto wypada - metal trzymajacy okladzine wyslizguje sie z jarzma podczas hamowania spokojnie wypadł ;) I jak go widziałeś skoro skręcałeś? Oczywiście mialeś lusterko - brzdek byl glosny i znajomy dalej hamulce jak "żyletka" a nie "pusty" pedał ;D Kłęby dymu i jedziesz dalej 50 km? Sciema ;P troche hamowal ale byl bardziej w podlodze. kleby dymu byly wczesniej a jechalem te 50km bo musialem bezwzglednie dojechac z zona do lekarza a potem wrocic do domu. nie wnikajac - musialem. 59 |
Data: Czerwiec 13 2011 11:34:38 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Antek |
a w innych miejscach ze stali nierdzewnej a2 o wytrzymalsoci 70. > Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł. Nakrętki ze stali A2 nie korodują, ale jakiekolwiek zanieczyszczenie powoduje, ze kwasiak się zaciera i zabawa jest jeszcze lepsza przy odkręcaniu. Wymieniłbym je na "oryginalne" czyli takie jakie przewidział konstruktor. Pzdr Antek 60 |
Data: Czerwiec 13 2011 13:26:27 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł. Nakrętki ze stali A2 nie korodują, ale jakiekolwiek zanieczyszczenie powoduje, ze kwasiak się zaciera i zabawa jest jeszcze lepsza przy odkręcaniu. Wymieniłbym je na "oryginalne" czyli takie jakie przewidział konstruktor. tak ale korozja tlenowa ich nie rusza. poza tym te z nierdzewki to w malo newralgicznych miejscach i przykrecane malymi momentami. nie wszystkie sruby udalo mi sie skompletowac takie jak chcialem to biore co jest a podobnie funkcjonuje. do montowania zderzaka doskonale sie nadaja:) nie wiuem tylko jak z solą to dziala bo nie bardzo sie orientuje czy sol przyspiesza utlenianie czy sama jakos pomaga rdzewiec. wyjdzie w praniu 61 |
Data: Czerwiec 13 2011 14:47:35 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Dominik & Co | W dniu 13-06-2011 13:26, Michał Gut rzecze: nie wiuem tylko jak z solą to dziala bo nie bardzo sie orientuje czy sol Sama sól jest poniekąd nieszkodliwa, dopiero z wodą zaczyna się masakra. Hint: korozja elektrochemiczna. Ładnie wytłumaczone: http://www.chem.univ.gda.pl/~tomek/korozja.htm -- Dominik (& kąpany) "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec) Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP 62 |
Data: Czerwiec 13 2011 13:52:46 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Waldek Godel | Dnia Mon, 13 Jun 2011 14:47:35 +0200, Dominik & Co napisał(a): Sama sól jest poniekąd nieszkodliwa, dopiero z wodą zaczyna Aha.. niemniej nie oczekuj zrozumienia tego faktu w narodzie, ludzie wciąż myślą, że ogrzewany garaż w zimie to coś super dobrego dla auta jest. -- Pozdrowienia, Waldek Godel Nie pytaj, co rząd może zrobić dla ciebie. Zapytaj, czy mógłby tego nie robić. 63 |
Data: Czerwiec 13 2011 16:19:01 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | Sama sól jest poniekąd nieszkodliwa, dopiero z wodą zaczyna no na to raczej nierdzewka odporna nie jest. moze kwasowka... coz. wyjdzie w praniu prawde powiedziawszy. naszczescie te sruby z nierdzewki ida w malo istotne elementy jak mocowanie zderzaka, plastikow, kolektor wydechowy i nakretki/sruby wydechu (przy flanszach). 64 |
Data: Czerwiec 13 2011 15:18:01 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Antek |
Do tego dochodzą właściwości fizyczno mechaniczne. Mówiąc językiem bardzo niefachowym, stal kwasoodporna "ciągnie się" i powodyje to że zanieczyszczone nakrętki zacierają się na amen. Zostaja łądne błyszczące ale gwint się zrywa i właśnie ciągnie zacierając coraz bardziej Nie jestem metalurgiem i nie potrafię tego jaśniej opisać. Ale mam takie doświadczenia nie tylko w samochodach, ale i w zastosowaniach szkutniczych. Pozdrawiam 65 |
Data: Czerwiec 13 2011 16:17:03 | Temat: Re: mechanicy papraki - historia jednej naprawy w 4 aktach | Autor: Michał Gut | Do tego dochodzą właściwości fizyczno mechaniczne. Mówiąc językiem bardzo niefachowym, stal kwasoodporna "ciągnie się" i powodyje to że zanieczyszczone nakrętki zacierają się na amen. Zostaja łądne błyszczące ale gwint się zrywa i właśnie ciągnie zacierając coraz bardziej te akurat co kupilem to akurat nierdzewka. heh. naiwny myslalem ze drogie sruby z dobrej stali zalatwia mi temat:) |