Grupy dyskusyjne   »   moto vs pieszy - czyja wina?

moto vs pieszy - czyja wina?



1 Data: Wrzesien 03 2008 10:27:20
Temat: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: grzech 

V-tam. Jadąc dzisiaj pomiędzy prawym a środkowym - stoi koleś pomiędzy tymi pasami i wymyśla
cos innemu w puszce obficie gestykulując. Sam oczywiście zatarasował prawy pas - dobrze że drzwi za sobą zamknął. Korek był, więc puszkarze sfrustrowani:)
Jednakowoż, gdybym np wjechał w takiego debila to czyja by była wina?

Grzech
VL 800



2 Data: Wrzesien 03 2008 10:47:08
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: Kuba (aka cita) 

grzech wrote:

Jednakowoż, gdybym np wjechał w takiego debila to czyja by była wina?

to zależy kogo puszczarz ma w rodzinie ;)


--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968
www.autoeden.com.pl
www.cita.pl

3 Data: Wrzesien 03 2008 10:47:51
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: McGregor 

Użytkownik "grzech"  napisał w wiadomości

V-tam. Jadąc dzisiaj pomiędzy prawym a środkowym - stoi koleś pomiędzy
tymi  pasami i wymyśla
cos innemu w puszce obficie gestykulując. Sam oczywiście zatarasował
prawy  pas - dobrze że drzwi za sobą zamknął. Korek był, więc puszkarze sfrustrowani:)
Jednakowoż, gdybym np wjechał w takiego debila to czyja by była wina?
Grzech
VL 800

Nie chce sie przypierdalać, ale weź przeczytaj to co sam napisałeś. I napisz jeszcze raz, o co Ci chodzi. Napisz tak jak w szkole uczyli, opisowo, tak jakbyś lekturę opowiadał.

--
McGregor

4 Data: Wrzesien 03 2008 10:59:13
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: Mat S 

Użytkownik "grzech"  napisał w wiadomości

V-tam. Jadąc dzisiaj pomiędzy prawym a środkowym - stoi koleś pomiędzy tymi pasami

Możesz opisać dokładniej to, jak koleś "stał jadąc"?

Jednakowoż, gdybym np wjechał w takiego debila to czyja by była wina?

Twoja.

MS

5 Data: Wrzesien 03 2008 11:55:55
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: James 

"Mat S" wrote...

"grzech" napisał...

V-tam. Jadąc dzisiaj pomiędzy prawym a środkowym - stoi koleś pomiędzy
tymi pasami

Możesz opisać dokładniej to, jak koleś "stał jadąc"?

Jednakowoż, gdybym np wjechał w takiego debila to czyja by była wina?

Twoja.

Bosz... tak ciezko zrozumiec slowo pisane? Moze dzisiaj jakas pogoda nie
tak, zacmienie umyslow. Pomysl troche co jest napisane to moze zrozumiesz.
Podpowiem, ze dosc istotny jest myslnik "-"
Trudno jednoznacznie okreslic jak taka sprawa zostala by zakwalifikowana
przez policje. Jednak gosc stojac na pasie ruchu, obok samochodu na pewno
nie jest w zgodzie z przepisami. Dodatkowo mozna by mu dorzucic agresje na
drodze i stwarzanie zagrozenia w ruchu. Jednak z drugiej strony on stal,
wiec gdybys w niego wjechal, wina mogla by byc twoja... co innego gdyby
wyszedl zza stojacego pojazdu, albo jakby wysiadl tuz przed Toba.
Mysle, ze policja mogla by uznac wine obustronna - ty wpakowales sie w
barana, ktorego widziales wczesniej, on stworzyl zagrozenie stojac obok
samochodu w ruchu. Dodam dla przypieprzaczy nieznajacych przepisow, ze
pojazd stojacy w korku, w swietle przepisow znajduje sie w ruchu ulicznym.
Dlatego stojac w korku nie wolno otwierac drzwi czy nawet gadac przez
telefon (bez zestawu).

Rada - lepiej ominac durnia z daleka. Nie rusz gowna, bo smierdzi ;)

Pozdro
--
James

6 Data: Wrzesien 03 2008 13:37:22
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: Mat S 


Użytkownik "James"  napisał w wiadomości

Bosz... tak ciezko zrozumiec slowo pisane? Moze dzisiaj jakas pogoda nie tak, zacmienie umyslow. Pomysl troche co jest napisane to moze zrozumiesz. Podpowiem, ze dosc istotny jest myslnik "-"



Trudno to jest niektórym pojąć jak w polskim języku działają imiesłowy. I tylko o to mi chodziło. Częsty przykład: "Patrol z fotoradarem stoi przy Trasie Toruńskiej pod wiaduktem Rembielińskiej jadąc w stronę Centrum." I co, patrol "stoi jadąc"?
Jednym słowem: dopierdzielam się do poprawności językowej.


A człowiek stojący w nieodpowiednim miejscu nie stanowi celu do "legalnego odstrzału".
Dojeżdżając do takiej sytuacji możemy omyłkowo wziąć za kłótnię na przykład próbę niesienia pierwszej pomocy. I co wtedy? Czy taki pieszy blokujący "wąwóz" jest równie nielegalny? Motyw stanięcia między samochodami nie zmienia jego statusu w stosunku do nas jako nadjeżdżających "wąwozem", zwłaszcza, że nie jesteśmy w stanie go na 100% odgadnąć.
W ocenie winy w przypadku takiego najechania chodziło mi głównie o to, że nie było wtargnięcia tego domniemanego pieniacza. A jeśli tam stał zanim Grzech nadjechał, to nasz preclowy interlokutor nie miał prawa go pierdyknąć, nawet jeśli mu się należało.

MS

7 Data: Wrzesien 03 2008 12:12:53
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: grzech 

Możesz opisać dokładniej to, jak koleś "stał jadąc"?

Zatrzymał się, wysiadł z puszki, podszedł do puszki stojącej przed nim i wymyślał coś temu co w niej siedział.
Sorki - może żeczywiście namieszałem - teraz jaśniej?

pzdr.

8 Data: Wrzesien 03 2008 15:32:08
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: Tomek W 



Możesz opisać dokładniej to, jak koleś "stał jadąc"?

Zatrzymał się, wysiadł z puszki, podszedł do puszki stojącej przed nim i
wymyślał coś temu co w niej siedział.
Sorki - może żeczywiście namieszałem - teraz jaśniej?


"Jadąc dzisiaj pomiędzy prawym a środkowym - stoi koleś pomiędzy tymi
pasami i wymyśla"
 Chyba jason i wraznie pisze, że autor watku jechał ("jadąc"), a stał jakis
koleś ("stoi koleś"). nie zauwazyle nigdzie zwrotu "stał jadąc"

Także nic nie namieszałes


pozdrawiam
Tomek

9 Data: Wrzesien 03 2008 15:56:16
Temat: OffTop językowy
Autor: Mat S 


Użytkownik "Tomek W"  napisał w wiadomości

"Jadąc dzisiaj pomiędzy prawym a środkowym - stoi koleś pomiędzy tymi
pasami i wymyśla"
Chyba jason i wraznie pisze, że autor watku jechał ("jadąc")

Pokaż mi, gdzie w tym zacytowanym zdaniu występuje inny podmiot niż "koleś", który wskazywałby na udział autora w którejkolwiek czynności opisywanej w tym zdaniu.

koleś ("stoi koleś"). nie zauwazyle nigdzie zwrotu "stał jadąc"

Bo tam takiego zwrotu nie ma. Jest za to zwrot "Jadąc (...*) stoi koleś (...**)."

*) tu są określone czas i miejsce zdarzenia
**) a tu doprecyzowane miejsce przebywania "kolesia" i inne czynności, które wykonywał oprócz jechania i stania.


Na tym kończę rozważania nad zawiłościami języka polskiego w tym wątku.

MS

10 Data: Wrzesien 03 2008 16:44:29
Temat: Re: OffTop językowy
Autor: Ruda_Zaba 

On 3 Wrz, 15:56, "Mat S"  wrote:

Użytkownik "Tomek W"  napisał w

> "Jadąc dzisiaj pomiędzy prawym a środkowym - stoi koleś pomiędzy tymi
> pasami i wymyśla"
Na tym kończę rozważania nad zawiłościami języka polskiego w tym wątku.

Sie rozpisujesz... ja bym rzekla, ze bierna strona - trudna strona. :b
Niestety, blad dosc czesto popelniany :/

A i tak jezioro zostalo obejszniete przez krasnoludka ha!

niniejszym mowie dobranoc.
--
Ruda aka Ruda_Zaba
Nie jestem baba, jestem ufoludkiem.
Dt 50 & tylnie pol frezarki.

11 Data: Wrzesien 03 2008 16:17:17
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: Wojciech G. 

Użytkownik "Mat S" napisał :

Możesz opisać dokładniej to, jak koleś "stał jadąc"?

To akurat na motocyklu jest dość proste. A na R1200GS to nawet zajebiście przyjemne.
Ale spróbuj tego w samochodzie. Większy hardcore niż te ostatnie biegi bez sprzęgła w dół.
;-)
--
PZDR
Wojciech G.
K1200RSport, Wawa zone.

12 Data: Wrzesien 03 2008 17:23:41
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: Mat S 

Użytkownik "Wojciech G."  napisał w wiadomości

Ale spróbuj tego w samochodzie. Większy hardcore niż te ostatnie biegi bez sprzęgła w dół.


Iiiii tam, ci powiem, że dużo zależy od tego, po podstawimy pod "samochód"... ;-)

MS

13 Data: Wrzesien 03 2008 02:57:22
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: Lisciasty 

On 3 Wrz, 10:27, "grzech"  wrote:

Jednakowoż, gdybym np wjechał w takiego debila to czyja by była wina?

Debilem byłbyś sam gdybyś w niego wjechał :]

Jak ci koleś wyskoczy nagle z puszki albo pizgnie drzwiami w moto,
to jego wina. Jak potracisz goscia ktory stoi sobie po prostu
to raczej nie bedzie jego wina :]

Pozdrawiam
Lisciasty      /Jelcz-Laskowice. Zadupie Wroclawia/
--
Kawidlo GPZ 550 '82
Tygrys '05

14 Data: Wrzesien 03 2008 12:18:49
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: grzech 

Jak ci koleś wyskoczy nagle z puszki albo pizgnie drzwiami w moto,
to jego wina. Jak potracisz goscia ktory stoi sobie po prostu
to raczej nie bedzie jego wina :]

To bomba - 3-pasmówka, pomiędzy pasami chodzi/stoi "po prostu" człowiek a ja mam za niego odpowiadać?
Swoją drogą, dobrze, że nie wyjechałem z domu 15s wcześniej bo pewnie bym drzwiami zarobił od frustrata:(

pzdr.

15 Data: Wrzesien 03 2008 04:22:51
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: Lisciasty 

On 3 Wrz, 12:18, "grzech"  wrote:

To bomba - 3-pasmówka, pomiędzy pasami chodzi/stoi "po prostu" człowiek a ja
mam za niego odpowiadać?

No właśnie ZTCW wykroczeniem jest "wtargnięcie" pieszego na jezdnię,
jak ten pieszy nie wtargnął tylko się ot tak pojawił skądś, to chyba
nie ma
na niego haka ;P

Swoją drogą, dobrze, że nie wyjechałem z domu 15s wcześniej bo pewnie bym
drzwiami zarobił od frustrata:(

Dlatego jak puszki stoją to trzeba jechać 10 km/h z łapą na klamce
i butem na pedale, jest szansa że zareagujesz.


Pozdrawiam
Lisciasty      /Jelcz-Laskowice. Zadupie Wroclawia/
--
Kawidlo GPZ 550 '82
Tygrys '05

16 Data: Wrzesien 03 2008 19:20:20
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: Jacot 

Lisciasty  wrote:

jak ten pieszy nie wtargnął tylko się ot tak pojawił skądś, to chyba
nie mana niego haka ;P

A moze on byl ufo?;)
No bo jezeli tam nie bylo przejscia, przystanku ani nic nie bylo to
chocby sie nawet czolgal po tej jezdni to i tak byl wtargniety.


--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl/
http://www.jacot.ath.cx/

17 Data: Wrzesien 03 2008 07:07:28
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: Nikanor 

On 3 Wrz, 10:27, "grzech"  wrote:

V-tam. Jadąc dzisiaj pomiędzy prawym a środkowym - stoi koleś pomiędzy tymi
pasami i wymyśla
cos innemu w puszce obficie gestykulując. Sam oczywiście zatarasował prawy
pas - dobrze że drzwi za sobą zamknął. Korek był, więc puszkarze
sfrustrowani:)
Jednakowoż, gdybym np wjechał w takiego debila to czyja by była wina?

A w tobie skąd ta frustracja? Nie wiesz o co chodzi a człowieka od
"debila" wyzywasz? Zostaw bliźnim trochę godności, bo świat będzie nie
do zniesienia. Więcej luzu i uśmiechu życzę.

Nikanor
DL650
DR350

18 Data: Wrzesien 05 2008 12:10:35
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: grzech 

A w tobie skąd ta frustracja? Nie wiesz o co chodzi a człowieka od
"debila" wyzywasz?

Sory ale frustrata od osoby pytającej o drogę jestem w stanie odróżnić;)

ale przeżył czy nie? bo nie skumałem.

Spoko. Gdybym go mijał 15s wcześniej to pewnie ktoś by ucierpiał.

pzdr.

19 Data: Wrzesien 03 2008 16:11:25
Temat: Re: moto vs pieszy - czyja wina?
Autor: gildor 

grzech pisze:

V-tam. Jadąc dzisiaj pomiędzy prawym a środkowym - stoi koleś pomiędzy tymi pasami i wymyśla
cos innemu w puszce obficie gestykulując. Sam oczywiście zatarasował prawy pas - dobrze że drzwi za sobą zamknął. Korek był, więc puszkarze sfrustrowani:)
Jednakowoż, gdybym np wjechał w takiego debila to czyja by była wina?

ale przeżył czy nie? bo nie skumałem.

--
gildor
9'99

moto vs pieszy - czyja wina?



Grupy dyskusyjne