Grupy dyskusyjne   »   A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy

A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy



1 Data: Maj 27 2009 08:07:22
Temat: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: JKK 

3 minuty:
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6654210,Zatrzymali_sie__uratowali_zycie.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=1077762

Pzdr

JKK



2 Data: Maj 27 2009 09:40:36
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Reksio 

Na tej grupie kilka lat temu była dyskusja - po co wozić apteczkę, bo zajmuje miejsce, nie ma obowiązku, mało kto potrafi nieść pierwszą pomoc, itp.
Zająłem przeciwne stanowisko - w trudnych przypadkach, które przekroczą moje umiejętności - dam ją komuś kto potrafi.
Zostałem zakrzyczany że lepiej zostawić poszkodowanego niż ratować źle. Owszem, ale to nie znaczy że jeszcze lepiej nie mieć apteczki !!!
Mam nadzieję że od tamtego czasu świadomość bywalców grupy wzrosła........

Pozdrrr... Reksio __________ Informacja programu ESET Smart Security, wersja bazy sygnatur wirusów 4107 (20090527) __________

Wiadomosc zostala sprawdzona przez program ESET Smart Security.

http://www.eset.pl lub http://www.eset.com

3 Data: Maj 27 2009 11:35:22
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Arek (G) 

Reksio pisze:
[...]

Zostałem zakrzyczany że lepiej zostawić poszkodowanego niż ratować źle.
[...]

To była raczej próba zakrzyczenia własnego sumienia. Nie ma nic gorszego niż niechęć przed udzieleniem pierwszej pomocy.

A.

4 Data: Maj 27 2009 12:07:03
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: J.F. 

Użytkownik "Reksio"  napisał w
wiadomości

Na tej grupie kilka lat temu była dyskusja - po co wozić
apteczkę, bo zajmuje miejsce, nie ma obowiązku, mało kto potrafi
nieść pierwszą pomoc, itp.
Zająłem przeciwne stanowisko - w trudnych przypadkach, które
przekroczą moje umiejętności - dam ją komuś kto potrafi.
Zostałem zakrzyczany że lepiej zostawić poszkodowanego niż
ratować źle. Owszem, ale to nie znaczy że jeszcze lepiej nie mieć
apteczki !!!
Mam nadzieję że od tamtego czasu świadomość bywalców grupy
wzrosła........

No coz, wezmy za przyklad sytuacje z w/w artykulu.
Oczywiscie podjedzie do ciebie przypadkowy anestezjolog, a ty mu
udzielisz cennej pomocy wyciagajac z apteczki defibrylator i rurke
intubacyjna. Ale pacjent zejdzie, bo za dlugo w niej grzebales
szukajac w/w rzeczy ..

A tak w ogole to cos kiepsko mi sie zgadza .. to ile w koncu
pacjentowi serce nie pracowalo ? Pogotowie defibrylator dostarczylo
mysle ze nie wczesniej niz 10 minut ..


J.

P.S. W sumie elektronika tanieje, defibrylator moze w krotce byc
dostepny dla kazdego ... a moze nawet obowiazkowy obok gasnicy byc
jak ktos dobrze zalobbuje.

5 Data: Maj 27 2009 12:50:29
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

A tak w ogole to cos kiepsko mi sie zgadza .. to ile w koncu pacjentowi serce nie pracowalo ? Pogotowie defibrylator dostarczylo mysle ze nie wczesniej niz 10 minut ..

tego z artykulu sie nie wowiesz, bo wazny jest czas od momentu kiedy serce stanelo, do momentu rozpoczecia "reanimacji" przez lekarza, wtedy uciskaniem klatki piersiowej wymusza prace serca, a co za tym idzie krazenie krwi, dodatkowo ruch klatki piersiowej powoduje prace pluc i dostarczane sa niewielkie ilosci tlenu,

wazny jest czas kiedy krazenie jest zupelnie zatrzymane, a co za tym idzie tlen nie jest dostarczany do mozgu

6 Data: Maj 27 2009 18:22:13
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Wed, 27 May 2009 12:07:03 +0200, J.F. napisał(a):

A tak w ogole to cos kiepsko mi sie zgadza .. to ile w koncu
pacjentowi serce nie pracowalo ? Pogotowie defibrylator dostarczylo
mysle ze nie wczesniej niz 10 minut ..

Czyli klient od 6 minut byłby warzywem

T.

7 Data: Maj 28 2009 08:13:36
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "Tomasz Nowicki"  napisał w wiadomości

Czyli klient od 6 minut byłby warzywem

a skad ten wniosek?

8 Data: Maj 28 2009 12:31:55
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Thu, 28 May 2009 08:13:36 +0200, szerszen napisał(a):

Użytkownik "Tomasz Nowicki"  napisał w wiadomości


Czyli klient od 6 minut byłby warzywem

a skad ten wniosek?

Bo w ok. 4 minuty od ustania pracy serca w mózgu zachodzą nieodwracalne
zmiany. Są wyjątki od tej reguły, ale dotyczą topielców i bardzo zimnej
wody. Jeśli więc nawet klienta zreanimujemy po np. 10 minutach, to już
nigdy go nie zresuscytujemy

T.

9 Data: Maj 28 2009 12:39:02
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "Tomasz Nowicki"  napisał w wiadomości

Bo w ok. 4 minuty od ustania pracy serca w mózgu zachodzą nieodwracalne
zmiany.

no rewelacja i jak sie to ma do artykulu?

10 Data: Maj 28 2009 15:43:12
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Thu, 28 May 2009 12:39:02 +0200, szerszen napisał(a):

no rewelacja i jak sie to ma do artykulu?

Jakiego artykułu? ;?)

JF napisał, że elektrownia dojechała najwcześniej po 10 minutach, a w tym
czasie serce pacjenta nie pracowało.
Ale przez część tego czasu było masowane i to wystarczyło.

T.

11 Data: Maj 28 2009 15:53:32
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "Tomasz Nowicki"  napisał w wiadomości

Ale przez część tego czasu było masowane i to wystarczyło.

odczytalem twoje _bylby_ jako _byl_ i stad moje watpliwosci sie pojawily :)

12 Data: Maj 28 2009 10:42:53
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

Tomasz Nowicki wrote:

Dnia Thu, 28 May 2009 08:13:36 +0200, szerszen napisał(a):

> Użytkownik "Tomasz Nowicki"  napisał w
> wiadomości
>
>> Czyli klient od 6 minut byłby warzywem
>
> a skad ten wniosek?

Bo w ok. 4 minuty od ustania pracy serca w mózgu zachodzą
nieodwracalne zmiany. Są wyjątki od tej reguły, ale dotyczą topielców
i bardzo zimnej wody. Jeśli więc nawet klienta zreanimujemy po np. 10
minutach, to już nigdy go nie zresuscytujemy

No, nie przesadzajmy.
Widziałem w szpitalu takiego, do którego pogotowie dojechało po 15
minutach, a nie znalazł się wczesniej nikt kto by go masował.
No, nie wiadomo wprawdzie jak długo był bez krążenia, zawał się jednak
jakoś tam "toczy", ale faktem jest że gdy pogotowie dojechało -
krazenia nie miał.
Zaskoczył od trzeciego strzału i jak go badałem po 2 tygodniach, to
jakichś specjalnych ubytków nie miał.

Wyjątki nie dotyczą tylko topielców, ta zimna woda tutaj niewiele
zmieni, bo jednak naczyniami nie krąży żeby skutecznie wychłodzić.

--
Pozdro
Massai

13 Data: Maj 28 2009 15:40:05
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Thu, 28 May 2009 10:42:53 +0000 (UTC), Massai napisał(a):

No, nie wiadomo wprawdzie jak długo był bez krążenia

I to jest kluczowa informacja

Wyjątki nie dotyczą tylko topielców, ta zimna woda tutaj niewiele
zmieni, bo jednak naczyniami nie krąży żeby skutecznie wychłodzić.

Jest zdaje się jakiś odruch, nie u każdego, który po wpadnięciu  pacjenta
do lodowatej wody powoduje nagłą utratę przytomności i zaprzestanie walki
oraz mocno zwalnia lub zatrzymuje pracę serca. Płuca nie zalewają się
wówczas wodą i zawarte w nich powietrze pozwala na kilkuminutowe wydłużenie
życia mózgu (o ile serce chodzi). Jeśli dodać do tego zwolnienie
metabolizmu (i krążenia) na obwodzie, wynikające z zimna, to otrzymujemy
obraz hipotermii, w której mózg może przeżyć nawet dwie godziny - to chyba
najdłuższy zanotowany przypadek, gdzieś w Kanadzie, u dzieciaka, który
wpadł pod lód

T.

14 Data: Maj 28 2009 13:56:46
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

Tomasz Nowicki wrote:

Dnia Thu, 28 May 2009 10:42:53 +0000 (UTC), Massai napisał(a):

> Wyjątki nie dotyczą tylko topielców, ta zimna woda tutaj niewiele
> zmieni, bo jednak naczyniami nie krąży żeby skutecznie wychłodzić.

Jest zdaje się jakiś odruch, nie u każdego, który po wpadnięciu
pacjenta do lodowatej wody powoduje nagłą utratę przytomności i
zaprzestanie walki oraz mocno zwalnia lub zatrzymuje pracę serca.
Płuca nie zalewają się wówczas wodą i zawarte w nich powietrze
pozwala na kilkuminutowe wydłużenie życia mózgu (o ile serce chodzi).
Jeśli dodać do tego zwolnienie metabolizmu (i krążenia) na obwodzie,
wynikające z zimna, to otrzymujemy obraz hipotermii, w której mózg

No, polemizowałbym.
Płuca nie zalane wodą to ma każdy zawałowiec. No, może nie każdy, bo
częśc jednak jakąś tam niewydolność już ma, więc zbiera troche płynu w
płucach.
Ale - ogólenie rzecz biorąc powietrze w płucach nic nie daje jak nie ma
krażenia.

Zimno obkurczające naczynia obwodowe i obniżające metabolizm i wychwyt
tlenu też niewiele zmieni, bo co nam z pozornego wzrostu wolemii, jak
krew nie krąży. Na utratę krwi, to owszem.

Hipotermia która by nam dawała czas... no to już ją trzeba sztucznie
wywoływać płukaniem.

może przeżyć nawet dwie godziny - to chyba najdłuższy zanotowany
przypadek, gdzieś w Kanadzie, u dzieciaka, który wpadł pod lód


Dwie godziny bez oddechu i bez krążenia? bez jaj... toż to prawie
hibernacja ;-)
AFAIR najdłuższe stosowane celowo przy zabiegach obniżenia temperatury
OUN, to się liczy raczej w kilkunastu - klikudziesięciu minutach...

--
Pozdro
Massai

15 Data: Maj 28 2009 16:18:46
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: J.F. 

Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

może przeżyć nawet dwie godziny - to chyba najdłuższy zanotowany
przypadek, gdzieś w Kanadzie, u dzieciaka, który wpadł pod lód

Dwie godziny bez oddechu i bez krążenia? bez jaj... toż to prawie
hibernacja ;-)
AFAIR najdłuższe stosowane celowo przy zabiegach obniżenia
temperatury
OUN, to się liczy raczej w kilkunastu - klikudziesięciu
minutach...

Sa ludzie ktorzy potrafia zatrzymac oddech na kilkanascie  minut.

Ostatnio sie jakis nurek prezentowal w TVN, lezal cos 10 minut w
akwarium, choc wiadomo - telewizja klamie.

http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/rekord-swiata-we-wstrzymywaniu-oddechu,1103200

J.

16 Data: Maj 28 2009 14:27:19
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

J.F. wrote:

Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> > może przeżyć nawet dwie godziny - to chyba najdłuższy zanotowany
> > przypadek, gdzieś w Kanadzie, u dzieciaka, który wpadł pod lód
> >
> Dwie godziny bez oddechu i bez krążenia? bez jaj... toż to prawie
> hibernacja ;-)
> AFAIR najdłuższe stosowane celowo przy zabiegach obniżenia
> temperatury OUN, to się liczy raczej w kilkunastu - klikudziesięciu
> minutach...

Sa ludzie ktorzy potrafia zatrzymac oddech na kilkanascie  minut.

Ostatnio sie jakis nurek prezentowal w TVN, lezal cos 10 minut w
akwarium, choc wiadomo - telewizja klamie.

http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/rekord-swiata-we-wstrzymywani
u-oddechu,1103200

Ale nie zatrzymują czynności serca ;-)

--
Pozdro
Massai

17 Data: Maj 28 2009 18:05:58
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Thu, 28 May 2009 13:56:46 +0000 (UTC), Massai napisał(a):

Ale - ogólenie rzecz biorąc powietrze w płucach nic nie daje jak nie ma
krażenia.

Ale jeśli jest głęboka bradykardia, to jednak jakiś transport tlenu
funkcjonuje.

Dwie godziny bez oddechu i bez krążenia? bez jaj... toż to prawie
hibernacja ;-)

Nie wiem, czytałem to w kontekście stricte medycznym, ale nie pamiętam
gdzie, bo dawno. W każdym razie OIDP nic o zaprzestaniu krążenia tam nie
było - po prostu wyciągneli dzieciaka spod lodu, zawieźli do szpitala, a ci
co tam go rozmrażali mieli głowę na karku - obwód obłożyli lodem, otworzyli
klatę i powoli podgrzewali go od krążenia centralnego (pewnie zbocznikowali
mu przepływ płuco-sercem, tak bym sobie to wyobrażał). Szczegółów nie
pamiętam, nie jestem zresztą kardiochirurgiem, ale jakoś tak to było
opisane.
Tego rodzaju przypadków medycyna notuje kilka rocznie, choć oczywiście nie
aż tak spektakularnych. Jednak zazwyczaj klient walczy - wdycha wodę -
walczy - zużywa resztki tlenu - przestaje walczyć i tonie, niezależnie od
temperatury.

T.

18 Data: Maj 27 2009 15:38:05
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Cyneq 

Reksio pisze:

Na tej grupie kilka lat temu była dyskusja - po co wozić apteczkę, bo zajmuje miejsce, nie ma obowiązku, mało kto potrafi nieść pierwszą pomoc,


Ja jakoś tego nie rozumiem... Skoro ktoś ma prawojazdy to chyba był szkolony z pierwszej pomocy?
Ewentualnie mógł jeszcze chodzić do szkoly średniej (Przysposobienie Obronne).
Albo ewentualnie być na komisji poborowej do woja.

Nie mówiąc o innych okazjach, ludzi którzy nie spełniają żadnego z powyższych warunków chyba jest niewielu, prawda?

--
Cyneq

19 Data: Maj 27 2009 14:43:11
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: kamil 


"Cyneq"  wrote in message

Reksio pisze:
Na tej grupie kilka lat temu była dyskusja - po co wozić apteczkę, bo
zajmuje miejsce, nie ma obowiązku, mało kto potrafi nieść pierwszą pomoc,


Ja jakoś tego nie rozumiem... Skoro ktoś ma prawojazdy to chyba był
szkolony z pierwszej pomocy?
Ewentualnie mógł jeszcze chodzić do szkoly średniej (Przysposobienie
Obronne).
Albo ewentualnie być na komisji poborowej do woja.

Tablice mendelejewa pamietasz na wyrywki i z pewnoscia wyprodukujesz nam
500mm plynu zasadowego i 300ml kwasu fluorowodorowego o zdanym stezeniu.

No jak to, przeciez chodziles chyba do szkoly sredniej?






Pozdrawiam
Kamil

20 Data: Maj 28 2009 13:59:47
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Cyneq 

kamil pisze:

"Cyneq"  wrote in message
Reksio pisze:
Na tej grupie kilka lat temu była dyskusja - po co wozić apteczkę, bo zajmuje miejsce, nie ma obowiązku, mało kto potrafi nieść pierwszą pomoc,

Ja jakoś tego nie rozumiem... Skoro ktoś ma prawojazdy to chyba był szkolony z pierwszej pomocy?
Ewentualnie mógł jeszcze chodzić do szkoly średniej (Przysposobienie Obronne).
Albo ewentualnie być na komisji poborowej do woja.



Tablice mendelejewa pamietasz na wyrywki

Na wyrywki pewnie nie, ale odróżniam S od od K a to od O albo H. I chyba to wystarczy żebym nie spowodował powaznych obrażeń własnych, czyiś albo wybuchu, prawda?

i z pewnoscia wyprodukujesz nam 500mm plynu zasadowego i 300ml kwasu fluorowodorowego o zdanym stezeniu.

Co to ma wspólnego z tablicą układem okresowym?
To tak jakbym ja Ci chciał udowodnić że skoro miałeś kurs pierwszej pomocy to powinieneś umieć zrobić transplantacje serca.

Rozumiem że podobnego usprawiedliwienia użyjesz jak zapomnisz co oznacza takie białe kółko z czerwoną obwódką?

--
Cyneq

21 Data: Maj 27 2009 20:50:11
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Mateusz Mirski 

Cyneq pisze:

Reksio pisze:
Na tej grupie kilka lat temu była dyskusja - po co wozić apteczkę, bo zajmuje miejsce, nie ma obowiązku, mało kto potrafi nieść pierwszą pomoc,


Ja jakoś tego nie rozumiem... Skoro ktoś ma prawojazdy to chyba był szkolony z pierwszej pomocy?

to niby jest w programie i niby trzeba zaliczyć.

Ewentualnie mógł jeszcze chodzić do szkoly średniej (Przysposobienie Obronne).

Mnie uczyli jak się zachować w razie ataku nuklearnego, w razie ataku gazami bojowymi i rzucać granatem, poza tym bandażowanie wszystkiego na 30 różnych sposobów.

Albo ewentualnie być na komisji poborowej do woja.

A co to ma wspólnego?

--
Pozdrawiam
Mateusz Mirski

22 Data: Maj 28 2009 14:02:47
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Cyneq 

Mateusz Mirski pisze:

Cyneq pisze:
Reksio pisze:
Na tej grupie kilka lat temu była dyskusja - po co wozić apteczkę, bo zajmuje miejsce, nie ma obowiązku, mało kto potrafi nieść pierwszą pomoc,


Ja jakoś tego nie rozumiem... Skoro ktoś ma prawojazdy to chyba był szkolony z pierwszej pomocy?

to niby jest w programie i niby trzeba zaliczyć.


Niby trzeba też zaliczyć znaki i niby wiedzieć czym sie różni zielone od czerwonego na tych śmiesznych lampkach na skrzyżowaniu.


Ewentualnie mógł jeszcze chodzić do szkoly średniej (Przysposobienie Obronne).

Mnie uczyli jak się zachować w razie ataku nuklearnego, w razie ataku gazami bojowymi i rzucać granatem, poza tym bandażowanie wszystkiego na 30 różnych sposobów.


A widzisz, bandażowania uczyli, to już coś. Ja moze miałem inny program, ale mnie uczyli jeszcze reanimacji w miejsce rzucania granatem, bo i po cholerę niszczyć taki smaczny owoc.




Albo ewentualnie być na komisji poborowej do woja.

A co to ma wspólnego?


Za moich czasów miało - było szkolenie z pierwszej pomocy.

--
Cyneq

23 Data: Maj 27 2009 11:33:26
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "JKK"  napisał w wiadomości

3 minuty:

jasne, a lekarz i do tego anestezjolog, odrazu padl na kolana i zaczal masaz serca :D

wierz we wszystko co pismaki napisza, to bedziesz w ziemie w trampkach chodzil i szalikiem drzewo rabal

o ile jeszcze jestem w stanie uwierzyc ze lekarz uzywa terminu "masaz serca", to jesli prawda jest ze rozpoczal reanimacje nie sprawdzajac droznosci drog oddechowych, to ja bym nie chcial miec z nim nic wspolnego

24 Data: Maj 27 2009 11:42:05
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Arek (G) 

szerszen pisze:


Użytkownik "JKK"  napisał w wiadomości
3 minuty:

jasne, a lekarz i do tego anestezjolog, odrazu padl na kolana i zaczal masaz serca :D

"...W tej sytuacji wentylacja nie była możliwa..."
Czytać to Ty potrafisz?

wierz we wszystko co pismaki napisza, to bedziesz w ziemie w trampkach chodzil i szalikiem drzewo rabal

Jemu chodzi o sytuację, a ty się czepiasz merytorycznej zawartości artykułu.

o ile jeszcze jestem w stanie uwierzyc ze lekarz uzywa terminu "masaz serca", to jesli prawda jest ze rozpoczal reanimacje nie sprawdzajac droznosci drog oddechowych, to ja bym nie chcial miec z nim nic wspolnego

Czyli nie powinni go ratować tylko zastawić aby zmarł, tylko dlatego, że .... no właśnie dlaczego? Bo sam byś się w takiej sytuacji obsrał?

A.

25 Data: Maj 27 2009 12:43:58
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "Arek (G)"  napisał w wiadomości

"...W tej sytuacji wentylacja nie była możliwa..."
Czytać to Ty potrafisz?

chyba ty
widziales co konkretnie jkk wyciagnal z calego artykulu, a co ja zacytowalem?

Jemu chodzi o sytuację, a ty się czepiasz merytorycznej zawartości artykułu.

bo o to merytoryczna zawartosc mu chodzi, sadzac z tego co powyzej napisalem

Czyli nie powinni go ratować tylko zastawić aby zmarł, tylko dlatego, że ... no właśnie dlaczego? Bo sam byś się w takiej sytuacji obsrał?

a gdzies to krynico madrosci wszelakiej wyczytal?

26 Data: Maj 27 2009 12:39:14
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

szerszen wrote:


Użytkownik "JKK"  napisał w wiadomości


o ile jeszcze jestem w stanie uwierzyc ze lekarz uzywa terminu "masaz
serca",

A co w tym terminie dziwnego? To JEST masaż pośredni serca.

Z ciekawostek: w latach sześćdziesiątych propagowano mocno pomoc
poprzez masaż bezpośredni serca. Jako skuteczniejszy. Nawoływano żeby
kazdy miał przy sobie scyzoryk, nieprzytomnemu ciachnął powłoki,
przeponę, i wsunął ręke do klatki piersiowej, i dawaj...

Odpuścili sobie dośc szybko jak paru pacjentów zeszło gdy odzyskali
przytomność w trakcie masażu - w wyniku szoku z bólu, a potem jeszcze
zmarło z zakażeń paru co przeżyło podobny traktament.

to jesli prawda jest ze rozpoczal reanimacje nie sprawdzajac
droznosci drog oddechowych, to ja bym nie chcial miec z nim nic
wspolnego

Ja tam nie widzę nic zdrożnego.
W płucach niewentylowanych jest jeszcze wiele tlenu który można
wychwycić. Są tacy co potrafią nawet zachowywać przytomność przez kilka
minut bez oddechu.

--
Pozdro
Massai

27 Data: Maj 27 2009 14:44:40
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

A co w tym terminie dziwnego? To JEST masaż pośredni serca.

to ze takiej terminologi sie obecnie nie uzywa, dlatego napisalem ze jestem jeszcze sklonny w to uwierzyc

Ja tam nie widzę nic zdrożnego.

bo moze nie masz pojecia o czym sie pisze

W płucach niewentylowanych jest jeszcze wiele tlenu który można
wychwycić. Są tacy co potrafią nawet zachowywać przytomność przez kilka
minut bez oddechu.

a co to ma do rzeczy, po to reanimujesz czlowieka, aby przezyl, a co bedzie jesli ma powybijane zeby w jamie ustnej i twoje "skakanie" po nim przyniesie skutek, gosc odzyska przytomnosc i zadlawi sie wlasnymi zebami?

sa pewne standardy ktorych nalezy przestrzegac, masz go uratowac a nie zabic

28 Data: Maj 27 2009 16:45:57
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Heraklit 

Był 27 maj (środa), gdy o godzinie 14:44 *szerszen* w pocie czoła
naskrobał(a):

a co to ma do rzeczy, po to reanimujesz czlowieka, aby przezyl, a co bedzie
jesli ma powybijane zeby w jamie ustnej i twoje "skakanie" po nim przyniesie
skutek, gosc odzyska przytomnosc i zadlawi sie wlasnymi zebami?

sa pewne standardy ktorych nalezy przestrzegac, masz go uratowac a nie zabic
Niedotlenienie mózgu następuje po 3-4 minutach, więc jeżeli nie
przystąpisz do reanimacji natychmiast to masz dużą "szansę" na to, że
zostanie "warzywem". Wydaje się przy tym, że zęby to jednak najmniejszy
problem...



--
Pozdrawiam,

Post stworzono 2009-05-27 16:34:03

29 Data: Maj 28 2009 08:25:56
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "Heraklit"  napisał w wiadomości

Wydaje się przy tym, że zęby to jednak najmniejszy
problem...

dobrze napisales, wydaje ci sie

30 Data: Maj 27 2009 15:08:42
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

szerszen wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości


> A co w tym terminie dziwnego? To JEST masaż pośredni serca.

to ze takiej terminologi sie obecnie nie uzywa, dlatego napisalem ze
jestem jeszcze sklonny w to uwierzyc

"się nie używa", tzn?
Wprawdzie studia skończyłem jakiś czas temu, ale bez przesady, to nie
było tak dawno.
No i na ratunkowym ciągle się tak mówi ;-)

Ale oświeć mnie, o jaki termin Ci chodzi?


> Ja tam nie widzę nic zdrożnego.

bo moze nie masz pojecia o czym sie pisze

No, IMHO trochę mam.


> W płucach niewentylowanych jest jeszcze wiele tlenu który można
> wychwycić. Są tacy co potrafią nawet zachowywać przytomność przez
> kilka minut bez oddechu.

a co to ma do rzeczy, po to reanimujesz czlowieka, aby przezyl, a co
bedzie jesli ma powybijane zeby w jamie ustnej i twoje "skakanie" po
nim przyniesie skutek, gosc odzyska przytomnosc i zadlawi sie
wlasnymi zebami?

Jak odzyska przytomność to odruchy mu pomogą i wykaszle.
A jak nie odzyska, to jak przyjedzie pogotowie to go zaintubują.


sa pewne standardy ktorych nalezy przestrzegac, masz go uratowac a
nie zabic

Wiesz, pierwszy raz reanimowałem na pierwszym roku studiów. Akurat po
kursie pierwszej pomocy.
Złamałem gościowi 3 żebra - wiem dokładnie, bo jakis czas później
miałem praktykę w szpitalu do którego trafił i pogrzebałem w archiwum.

Spotkałem go potem parę razy, i zawsze mi się z daleka kłania.

Całe to udrażnianie dróg oddechowych to nie taka prosta sprawa, jak się
wydaje po przeczytaniu broszurki.

Zapewnienie krążenia jest najważniejsze.
Podjęcie akcji natychmiast, w sytuacji gdy nie wiemy jak długo pacjent
tak leży - jest jak najbardziej prawidłowe.

--
Pozdro
Massai

31 Data: Maj 28 2009 08:22:04
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

"się nie używa", tzn?

to znaczy ze nie jest poprawny, bo sie niczego nie masuje, a serca w szcszegolnosci

Wprawdzie studia skończyłem jakiś czas temu, ale bez przesady, to nie
było tak dawno.
No i na ratunkowym ciągle się tak mówi ;-)

roznych potocznych zwrotow sie uzywa, co nie znaczy ze sa one poprawne, tylko o to mi chodzilo

Ale oświeć mnie, o jaki termin Ci chodzi?

ot chocby reanimacja czy resuscytacja

No, IMHO trochę mam.

cieszy mnie to

Jak odzyska przytomność to odruchy mu pomogą i wykaszle.
A jak nie odzyska, to jak przyjedzie pogotowie to go zaintubują.

jak odzyska przytomnosc, to jak powinienes wiedziec, przewaznie pierwszym odruchem jest zaciagniecie powietrza a nie wypuszczanie go, wiec nic mu nie pomoze

Całe to udrażnianie dróg oddechowych to nie taka prosta sprawa, jak się
wydaje po przeczytaniu broszurki.

nikt nie mowi ze jest proste, i niek nie mowi ze masz poswiecic na to godzine, ale odciagniecie zuchwy i sprawdzenie czy w ustach cos jest zajmuje cale 5 sekund

Zapewnienie krążenia jest najważniejsze.
Podjęcie akcji natychmiast, w sytuacji gdy nie wiemy jak długo pacjent
tak leży - jest jak najbardziej prawidłowe.

owszsem tak, po uprzednim upewnieniu sie o kilku waznych rzeczach, o obecnosci cial obcych w jamie ustnej to raz
dwa o pracy serca, co prawda jest napisane ze gosc nie oddycha, ale to nie jest jednoznaczne z brakiem pracy serca, dodatkowo napisane jest "broczacy krwia" aby broczyc krwia serce musi pracowac itd

artykul pelen jest takiech pierdul jak widzisz i to wykazalem na poczatku i o to mi wlasnie chodzilo

32 Data: Maj 28 2009 06:48:16
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

szerszen wrote:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości


> "się nie używa", tzn?

to znaczy ze nie jest poprawny, bo sie niczego nie masuje, a serca w
szcszegolnosci

No widzisz, dowcip polega na tym że jest poprawny.
Aż wczoraj wieczorem zszedłem do chłopaków na ratunkowy i zapytałem czy
coś się zmieniło.


> Wprawdzie studia skończyłem jakiś czas temu, ale bez przesady, to
> nie było tak dawno.
> No i na ratunkowym ciągle się tak mówi ;-)

roznych potocznych zwrotow sie uzywa, co nie znaczy ze sa one
poprawne, tylko o to mi chodzilo

To NIE jest zwrot potoczny. To termin fachowy. Owszem, precyzyjniej
jest mówić "pośredni masaż serca" (bo poprzez struktury klatki
piersiowej, i poprzez dociskanie serca do kręgosłupa), ale że
"bezpośredni masaż serca" wykonuje się tylko w warunkach sali
operacyjnej, i to w dodatku w trakcie zabiegów torakochirurgicznych, w
dodatku zwązanych z otwarciem klatki piersiowej - jak najbardziej
pominięcie tego "pośredni" jest uzasadnione.

W całej mojej karierze zawodowej tylko dwa razy mi się zdarzyło robić
bezpośredni, raz na studiach, a raz przy wielonarządowym urazie i
wielospecjalistycznym zespole operacyjnym. Było nas czterech, ale
akurat ja byłem wolny, bo naczyniowcy łapali udową, torakochirurg
wyciagał złomki żeber, a ja głowę zdążyłem załatać, więc padło na mnie.


> Ale oświeć mnie, o jaki termin Ci chodzi?

ot chocby reanimacja czy resuscytacja

O raju... wybacz, ale błądzisz.
Resuscytacja krążeniowo-oddechowa, termin jak najbardziej fachowy, to
OGÓŁ czynności, na które składa się... no, daruję sobie wykład.
Ale między innymi - właśnie pośredni masaż serca.

A reanimacja to jeszcze szerszy termin.


> No, IMHO trochę mam.

cieszy mnie to

> Jak odzyska przytomność to odruchy mu pomogą i wykaszle.
> A jak nie odzyska, to jak przyjedzie pogotowie to go zaintubują.

jak odzyska przytomnosc, to jak powinienes wiedziec, przewaznie
pierwszym odruchem jest zaciagniecie powietrza a nie wypuszczanie go,
wiec nic mu nie pomoze

Ueech. Chłopie, ja się na tym znam, Ty wygląda że trochę też, ale może
nie ucz dziada charchać ;-)


> Całe to udrażnianie dróg oddechowych to nie taka prosta sprawa, jak
> się wydaje po przeczytaniu broszurki.

nikt nie mowi ze jest proste, i niek nie mowi ze masz poswiecic na to
godzine, ale odciagniecie zuchwy i sprawdzenie czy w ustach cos jest
zajmuje cale 5 sekund

Takie sprawdzenie to... aktualne wytyczne mówią żeby to całe
sprawdzanie ograniczyć do wyjęcia protezy + ew. gumy do żucia. Resztę i
tak przykrywa język, więc drożnośc i tak sprawdzamy przy próbie
wentylacji.


> Zapewnienie krążenia jest najważniejsze.
> Podjęcie akcji natychmiast, w sytuacji gdy nie wiemy jak długo
> pacjent tak leży - jest jak najbardziej prawidłowe.

owszsem tak, po uprzednim upewnieniu sie o kilku waznych rzeczach, o
obecnosci cial obcych w jamie ustnej to raz dwa o pracy serca, co
prawda jest napisane ze gosc nie oddycha, ale to nie jest
jednoznaczne z brakiem pracy serca, dodatkowo napisane jest "broczacy
krwia" aby broczyc krwia serce musi pracowac itd

Bzdura... Po zatrzymaniu krażenia krew potrafi cieknąć jeszcze przez
kilka minut.

A zwykłe krwawienie żylne - jakiż ono ma związek z pracą serca?

Pewnie, żeby krew sikała na 3 metry z tętnicy, serce musi bić.


artykul pelen jest takiech pierdul jak widzisz i to wykazalem na
poczatku i o to mi wlasnie chodzilo

Nieszczególnie. Przyczepiłeś się do paru szczegółów, które akurat
pierdołami specjalnie nie są.

Że nie wspomniano o tym że sprawdził jamę ustną? Nie wspomniano że
klęknął, że wymacał mostek etc.
Facetowi leje się krew do gardła. To jest dziwne, bo nie jestem w
stanie sobie wyobrazić miejsca krwawienia poza jamą
nosową/ustną/sitowiem żeby się tak lało.
Uraz głowy? Grawitacja jest nieubłagana, poleci na karczycho.

--
Pozdro
Massai

33 Data: Maj 28 2009 08:59:48
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Nieszczególnie. Przyczepiłeś się do paru szczegółów, które akurat
pierdołami specjalnie nie są.

przeczytaj pierwszy post i cytat zapodajacego i moja na niego odpowiedz, to moze wreszcie zrozumiesz o co chodzi

34 Data: Maj 28 2009 14:18:13
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: J.F. 

Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

To NIE jest zwrot potoczny. To termin fachowy. Owszem,
precyzyjniej
jest mówić "pośredni masaż serca" (bo poprzez struktury klatki
piersiowej, i poprzez dociskanie serca do kręgosłupa), ale że
"bezpośredni masaż serca" wykonuje się tylko w warunkach sali
operacyjnej

A na ile ten posredni jest skuteczny ? Daje to cos, czy bardziej
pic na wode, tzn pod publike ?

W całej mojej karierze zawodowej tylko dwa razy mi się zdarzyło
robić
bezpośredni, raz na studiach,

Dopuscili studentow do otwartego serca pacjenta ? Brr :-)


Facetowi leje się krew do gardła. To jest dziwne, bo nie jestem w
stanie sobie wyobrazić miejsca krwawienia poza jamą
nosową/ustną/sitowiem żeby się tak lało.
Uraz głowy? Grawitacja jest nieubłagana, poleci na karczycho.

Jak rozcial czolo i usiadl odpowiednio, to na usta.
Ewentualnie z rozbitego nosa :-)

J.

35 Data: Maj 28 2009 13:44:37
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

J.F. wrote:

Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> To NIE jest zwrot potoczny. To termin fachowy. Owszem,  precyzyjniej
> jest mówić "pośredni masaż serca" (bo poprzez struktury klatki
> piersiowej, i poprzez dociskanie serca do kręgosłupa), ale że
> "bezpośredni masaż serca" wykonuje się tylko w warunkach sali
> operacyjnej

A na ile ten posredni jest skuteczny ? Daje to cos, czy bardziej pic
na wode, tzn pod publike ?

Daje, i to wiele, tylko trzeba pamiętać żeby nie masować bijącego
serca, po prostu upewnić się że nie bije.
Jak ktoś leży i widzimy że oddycha, to jeśli nie kopnął go prąd, nie ma
sensu zaczynać masażu.
Tak samo jak człowiek jest przytomny, pomijając już że to cholernie
boli i może nam się odwinąć ;-)

Przypadki zatrzymania krazenia przy zachowanym oddechu się zdarzają,
ale nieczęsto, jest w literaturze opisany przypadek gościa - montera,
którego prąd popieścił, zatrzymanie krążenia ale był przytomny i
oddychał. Ktoś wyłapał że serducho nie bije, i zaczęli masaż. Ponoć wył
z bólu...

No i jak już masujemy, to porządnie, nie jak na filmach  - z ugiętymi w
łokciach rękami, tylko zablokować łokcie i ciężarem ciała pracować.
Tak na ugietych rękach to trzeba by pudziana żeby odpowiednio uciskać
klatkę. Parę razy damy radę, ale...
Klatka musi się ugiąć, i to sporo, bo przy masażu zwyczajnie musimy
"zgnieść" serce o kręgosłup.

I jak pogotowie przyjedzie to nie przerywać, chyba że oni wyraźnie
każą. Jak zobaczą że robimy to dobrze, to sobie spokojnie sprzęt wyjmą,
i się przygotują.
Tyle że to ciężka robota, 3 minuty takiego masażu i się można solidnie
zdyszeć i spocić...


> W całej mojej karierze zawodowej tylko dwa razy mi się zdarzyło
> robić bezpośredni, raz na studiach,

Dopuscili studentow do otwartego serca pacjenta ? Brr :-)

Oj, na czymś trzeba się nauczyć...
W warunkach dyżurowych to rózne cuda się dzieją.


> Facetowi leje się krew do gardła. To jest dziwne, bo nie jestem w
> stanie sobie wyobrazić miejsca krwawienia poza jamą
> nosową/ustną/sitowiem żeby się tak lało.
> Uraz głowy? Grawitacja jest nieubłagana, poleci na karczycho.

Jak rozcial czolo i usiadl odpowiednio, to na usta.
Ewentualnie z rozbitego nosa :-)

Na siedzącym pacjencie to troche trudno prowadzić masaż serca ;-)

--
Pozdro
Massai

36 Data: Maj 28 2009 18:14:15
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Thu, 28 May 2009 13:44:37 +0000 (UTC), Massai napisał(a):

Daje, i to wiele, tylko trzeba pamiętać żeby nie masować bijącego
serca, po prostu upewnić się że nie bije.

Racja

Przypadki zatrzymania krazenia przy zachowanym oddechu się zdarzają,
ale nieczęsto, jest w literaturze opisany przypadek gościa - montera,
którego prąd popieścił, zatrzymanie krążenia ale był przytomny i
oddychał. Ktoś wyłapał że serducho nie bije, i zaczęli masaż. Ponoć wył
z bólu...

Oj, chyba coś ściemniasz - zatrzymanie krążenia powoduje utratę
przytomności w ciągu kilkanastu sekund, najdalej pół minuty. Więc facet
może miał jakąś dziwną arytmię, ale z zachowaniem perfuzji głowy.

No i jak już masujemy, to porządnie, nie jak na filmach  - z ugiętymi w
łokciach rękami, tylko zablokować łokcie i ciężarem ciała pracować.

Mostek ma się uginać na 5 cm u dorosłego - u osób > 45 r.ż. prawie nie
sposób uniknąć złamań żeber, ale mówi się trudno.

I jak pogotowie przyjedzie to nie przerywać, chyba że oni wyraźnie
każą. Jak zobaczą że robimy to dobrze, to sobie spokojnie sprzęt wyjmą,
i się przygotują.

"Panie, weź pan już przestań, tamten to miał narty, a ten ma łyżwy..." ;?)

Tyle że to ciężka robota, 3 minuty takiego masażu i się można solidnie
zdyszeć i spocić...

Ja przy mojej obecnej kondycji to bym pewnie i 2 minut nie wytrzymał :\
Dlatego trzeba się ostro zmieniać z gapiami. Ale w tym celu to należy
przejąć kontrolę nad najbliższym tłumem - "...pan dzwoni na 112, pan i pani
ostrzegacie nadjeżdżających kierowców, ten pan mi pomaga, a pani może
skoczyć po szklankę wody i kieliszek koniaku!"

Oj, na czymś trzeba się nauczyć...
W warunkach dyżurowych to rózne cuda się dzieją.

Bywa, bywa.

T.

37 Data: Maj 29 2009 07:06:45
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

Tomasz Nowicki wrote:

Dnia Thu, 28 May 2009 13:44:37 +0000 (UTC), Massai napisał(a):

> Daje, i to wiele, tylko trzeba pamiętać żeby nie masować bijącego
> serca, po prostu upewnić się że nie bije.

Racja

> Przypadki zatrzymania krazenia przy zachowanym oddechu się zdarzają,
> ale nieczęsto, jest w literaturze opisany przypadek gościa -
> montera, którego prąd popieścił, zatrzymanie krążenia ale był
> przytomny i oddychał. Ktoś wyłapał że serducho nie bije, i zaczęli
> masaż. Ponoć wył z bólu...

Oj, chyba coś ściemniasz - zatrzymanie krążenia powoduje utratę
przytomności w ciągu kilkanastu sekund, najdalej pół minuty. Więc
facet może miał jakąś dziwną arytmię, ale z zachowaniem perfuzji
głowy.

Serio, nie ściemniam. to był monter elektryk, który z kumplami robił
cos przy stacji trafo, walnęło konkretnie, i ci kumple go masowali.
Praktycznie od razu...

Gdzieś choroba to było w zeszłym roku wspomniane, jakies pisemko dla
żon lekarzy, chyba jakiś okolicznościowy numer MP, zdaje się o
resuscytacji, a wcześniej, jeszcze na studiach, czytałem opis tego w
jakimś anestezjologicznym opracowaniu...


> I jak pogotowie przyjedzie to nie przerywać, chyba że oni wyraźnie
> każą. Jak zobaczą że robimy to dobrze, to sobie spokojnie sprzęt
> wyjmą, i się przygotują.

"Panie, weź pan już przestań, tamten to miał narty, a ten ma
łyżwy..." ;?)

"panie, napierdalaj pan dalej, ja sobie skończę fajkę..."
;-)

--
Pozdro
Massai

38 Data: Maj 29 2009 13:35:06
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Fri, 29 May 2009 07:06:45 +0000 (UTC), Massai napisał(a):


"panie, napierdalaj pan dalej, ja sobie skończę fajkę..."

A tego to nie znam

T.

39 Data: Maj 27 2009 11:39:20
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Gabriel'Varius' 

Użytkownik JKK napisał:

3 minuty:
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6654210,Zatrzymali_sie__uratowali_zycie.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=1077762
Mnie sie najbardzie podoba ten fragment, a zwlaszcza drugi myslnik (rece opadaja :-(  ):
"- Dzień dobry, jestem lekarzem, może potrzebna pomoc? - zapytał klęczącą kobietę, która nachylała się nad starszym mężczyzną broczącym krwią, z głową rozciętą po upadku na ostre krawędzie kamieni, którymi wysypany był parking. Leżał na boku, pod głowę miał podłożony bochenek chleba.
- Ja też jestem lekarzem, ale nie wiem, co robić - odpowiedziała kobieta. Poprosił, by wezwała karetkę, a sam zaczął ratować"
pozdrawiam


--
        -- -- -- -- -- > www.varius.jawnet.pl/fotki <-- -- -- -- --
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
                Oskar Wilde

40 Data: Maj 27 2009 11:44:07
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Arek (G) 

Gabriel'Varius' pisze:

Użytkownik JKK napisał:

3 minuty:
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6654210,Zatrzymali_sie__uratowali_zycie.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=1077762

Mnie sie najbardzie podoba ten fragment, a zwlaszcza drugi myslnik (rece opadaja :-(  ):
"- Dzień dobry, jestem lekarzem, może potrzebna pomoc? - zapytał klęczącą kobietę, która nachylała się nad starszym mężczyzną broczącym krwią, z głową rozciętą po upadku na ostre krawędzie kamieni, którymi wysypany był parking. Leżał na boku, pod głowę miał podłożony bochenek chleba.
- Ja też jestem lekarzem, ale nie wiem, co robić - odpowiedziała kobieta. Poprosił, by wezwała karetkę, a sam zaczął ratować"
pozdrawiam

A co miał powiedzieć? "Wypierdalać jestem anestezjologiem, wkraczam do akcji.."? A może "Kobieto zostaw go, jak nie wiesz jak pomagać to się nie dotykaj niech umrze w spokoju..."?

Szok.

A.

41 Data: Maj 27 2009 11:45:53
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Gabriel'Varius' 


- Ja też jestem lekarzem, ale nie wiem, co robić - odpowiedziała kobieta. Poprosił, by wezwała karetkę, a sam zaczął ratować"
pozdrawiam


A co miał powiedzieć? "Wypierdalać jestem anestezjologiem, wkraczam do akcji.."? A może "Kobieto zostaw go, jak nie wiesz jak pomagać to się nie dotykaj niech umrze w spokoju..."?
Mnie chodzi o to, ze kobieta powiedziala ze jest lekarzem i nie wie co zrobic z rannym czlowiekiem.
Zdaje sobie sprawe, ze nie kazdy musi sie znac na udzieleniu pierwszej pomocy ale nie lekarz - masakra :-(
pozdrawiam



--
        -- -- -- -- -- > www.varius.jawnet.pl/fotki <-- -- -- -- --
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
                Oskar Wilde

42 Data: Maj 27 2009 11:59:14
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Arek (G) 

Gabriel'Varius' pisze:


- Ja też jestem lekarzem, ale nie wiem, co robić - odpowiedziała kobieta. Poprosił, by wezwała karetkę, a sam zaczął ratować"
pozdrawiam


A co miał powiedzieć? "Wypierdalać jestem anestezjologiem, wkraczam do akcji.."? A może "Kobieto zostaw go, jak nie wiesz jak pomagać to się nie dotykaj niech umrze w spokoju..."?

Mnie chodzi o to, ze kobieta powiedziala ze jest lekarzem i nie wie co zrobic z rannym czlowiekiem.
Zdaje sobie sprawe, ze nie kazdy musi sie znac na udzieleniu pierwszej pomocy ale nie lekarz - masakra :-(
pozdrawiam

No racja trochę dziwne. Ale lekarz to nie ratownik. Facet był upaprany we krwi, bała się pewnie robić sztuczne oddychanie albo coś w tym stylu. Do tego panika, no i  możliwe, że tak naprawdę była stomatologiem, a kurs pierwszej pomocy miała 20 lat temu na studiach.

A.

43 Data: Maj 27 2009 12:12:47
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Gabriel'Varius' 

Mnie chodzi o to, ze kobieta powiedziala ze jest lekarzem i nie wie co zrobic z rannym czlowiekiem.
Zdaje sobie sprawe, ze nie kazdy musi sie znac na udzieleniu pierwszej pomocy ale nie lekarz - masakra :-(
pozdrawiam


No racja trochę dziwne. Ale lekarz to nie ratownik. Facet był upaprany we krwi, bała się pewnie robić sztuczne oddychanie albo coś w tym stylu.
Obecnie wg standardu europejskiego nie musisz robic sztucznego oddychania jesli ktos jest upaprany we krwi lub obawiasz sie o swoje zdrowie a nie masz maseczki. Wystarczy prowadzic masaz serca, udroznic drogi oddechowe itp. oraz wykonac telefon  na 112/999.
  > Do tego panika, no i  możliwe, że tak naprawdę była stomatologiem, a
kurs pierwszej pomocy miała 20 lat temu na studiach.
Ale to nie jest argument. Chcialbys u takiego stomatologa stracic przytomnosc podczas wyrywania zeba - bo ja nie? :-)

pozdrawiam

--
        -- -- -- -- -- > www.varius.jawnet.pl/fotki <-- -- -- -- --
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
                Oskar Wilde

44 Data: Maj 27 2009 13:44:33
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: J.F. 


Użytkownik "Gabriel'Varius'"
 napisał w wiadomości

 > Do tego panika, no i  możliwe, że tak naprawdę była
stomatologiem, a
kurs pierwszej pomocy miała 20 lat temu na studiach.
Ale to nie jest argument. Chcialbys u takiego stomatologa stracic
przytomnosc podczas wyrywania zeba - bo ja nie? :-)

Utrata przytomnosci niekoniecznie wymaga reanimacji. Polezy pacjent
pare minut w fotelu i sie ocknie bez pomocy :-)

Znajoma okulistka mowila jak raz jeden w calej karierze przytrafil
jej sie pacjent z ostra alergia bodajze na atropine - "zakropila"
mu oczy, odeslala na korytarz, za pare minut inni przybiegaja ze
spadl z krzesla. Na szczescie to byl szpital i anestezjolog byl pod
reka, bo inaczej watpliwe zeby sama sobie poradzila.
I to nie jest kwestia studiow tylko specjalizacji i wyposazenia,
ktorego okulista nie ma.


J.

45 Data: Maj 27 2009 14:09:12
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

I to nie jest kwestia studiow tylko specjalizacji i wyposazenia, ktorego okulista nie ma.

sa pewne standardy, ktore lekarz niezaleznie od tego kiedy konczyl studia
ani jakiej jest specjalizacji powinien znac, bo znaja je nawet dzieci w
podstawowce po odpowienich zajeciach i o tym pisal gabriel

46 Data: Maj 27 2009 15:11:50
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: J.F. 

Użytkownik "szerszen"  napisał w wiadomości

Użytkownik "J.F."  napisał w
wiadomości
I to nie jest kwestia studiow tylko specjalizacji i wyposazenia,
ktorego okulista nie ma.

sa pewne standardy, ktore lekarz niezaleznie od tego kiedy
konczyl studia
ani jakiej jest specjalizacji powinien znac, bo znaja je nawet
dzieci w
podstawowce po odpowienich zajeciach i o tym pisal gabriel

Zasad reanimacji owszem tak, ale zdiagnozuj tu nieprzytomnego
pacjenta z niewiadomego powodu i podaj mu skuteczny lek, ktorego
zreszta nie masz w podrecznej apteczce .. jest wiedza ogolna, jest
szczegolowa, nie wszystkich ucza na studiach.


J.

47 Data: Maj 27 2009 15:13:44
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Zasad reanimacji owszem tak,

i o to wlasnie chodzilo :)

48 Data: Maj 27 2009 18:26:57
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Wed, 27 May 2009 15:13:44 +0200, szerszen napisał(a):

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości


Zasad reanimacji owszem tak,

i o to wlasnie chodzilo :)

Zasady zasadami, a praktyka praktyką. Jeśli nie robisz reanimacji
regularnie, to za parę lat zapomnisz co i jak. Dlatego KAŻDY powinien raz
na parę lat przechodzić praktyczny kurs reanimacji na fantomach - nawet
jeśli 3/4 podejdzie do tego po łebkach, to wciąż jeden na czterech ludzi
będzie wiedział co i jak robić. A to o rzędy wielkości więcej, niż obecnie

T.

49 Data: Czerwiec 01 2009 22:26:20
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Wed, 27 May 2009 18:26:57 +0200, Tomasz Nowicki napisał(a):

regularnie, to za parę lat zapomnisz co i jak. Dlatego KAŻDY powinien raz
na parę lat przechodzić praktyczny kurs reanimacji na fantomach - nawet

IMO raz do roku.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

50 Data: Czerwiec 02 2009 17:38:46
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Mon, 1 Jun 2009 22:26:20 +0200, Adam Płaszczyca napisał(a):

IMO raz do roku.

Niechby i raz na 3-4 lata - to juz byłby zasadniczy postęp

T.

51 Data: Czerwiec 01 2009 22:25:58
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Wed, 27 May 2009 15:11:50 +0200, J.F. napisał(a):

Zasad reanimacji owszem tak, ale zdiagnozuj tu nieprzytomnego
pacjenta z niewiadomego powodu i podaj mu skuteczny lek, ktorego
zreszta nie masz w podrecznej apteczce .. jest wiedza ogolna, jest
szczegolowa, nie wszystkich ucza na studiach.

Wezwij pomoc (ratowników) i jesli zatrzymało się rkążenie, to reanimuj do
czasu ich przybycia.
Szwagier w ten sposób utrzymali dzieciaka przez 45 minut (kolonia).

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

52 Data: Maj 27 2009 12:08:04
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Karolek 


Użytkownik "JKK"  napisał w wiadomości

3 minuty:
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6654210,Zatrzymali_sie__uratowali_zycie.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=1077762

No dobra, ale gdzie w tej historii apteczka i zwykly czlowiek?
Bo ja tu widze, ze apteczka na nic sie nie przyda, a niby lekarz nie wiedzial co ma robic...





Karolek

53 Data: Maj 27 2009 11:14:12
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: kamil 


"JKK"  wrote in message

3 minuty:
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6654210,Zatrzymali_sie__uratowali_zycie.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=1077762


Czytam komentarze pod watkiem i jedyne co mi sie nasuwa to "kurwa, glupia
apteczka, a pierdola od rzeczy i rozwodza sie nad defibrylatorami".

Mam szczera nadzieje, ze jeden z drugim w razie wypadku traficie na takiego
barana bez apteczki, ktory zamiast pomoc bedzie was komorka filmowal.
Posmiejemy sie razem na youtubie.





Pozdrawiam
Kamil

54 Data: Maj 27 2009 17:04:14
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: J.F. 

Użytkownik "kamil"  napisał w wiadomości

http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6654210,Zatrzymali_sie__uratowali_zycie.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=1077762

Czytam komentarze pod watkiem i jedyne co mi sie nasuwa to
"kurwa, glupia apteczka, a pierdola od rzeczy i rozwodza sie nad
defibrylatorami".
Mam szczera nadzieje, ze jeden z drugim w razie wypadku traficie
na takiego barana bez apteczki, ktory zamiast pomoc bedzie was
komorka filmowal. Posmiejemy sie razem na youtubie.

Bo jak przeczytasz artykul i wyciagniesz wnioski [czego robic nie
nalezy, bo dziennikarze tyle rzeczy juz przeklamywali, no ale na
czyms trzeba sie oprzec w dyskusji] to sie okaze ze pierwszy
lekarz, ktory prawdopodobnie uratowal czlowiekowi zycie, zadnej
apteczki nie uzywal. A koniec koncow i tak defibrylator byl
potrzebny.

Wiec jak bede lezal bez dechu to co mi pomozesz ze swoja apteczka ?
Co tam w ogole masz - plaster , bandaz, nozyczki o dlugosci ostrza
54mm czy ile tam DIN wymaga ?


Zachodzi zas ciekawe pytanie co ten drugi lekarz mial w swojej
walizeczce ze "sprzetem potrzebnym do reanimacji".

Apteczka w samochodzie sie przydaje na drobne skaleczenia i na
kaca.
No chyba ze masz tam ustnik, gumowe rekawiczki i moze opaske
uciskowa ..


J.

55 Data: Maj 27 2009 15:15:07
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

J.F. wrote:

Użytkownik "kamil"  napisał w wiadomości

> > http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,6654210,Zatrzymali_sie__ura
> > towali_zycie.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=10777
> > 62
> >
> Czytam komentarze pod watkiem i jedyne co mi sie nasuwa to  "kurwa,
> glupia apteczka, a pierdola od rzeczy i rozwodza sie nad
> defibrylatorami".  Mam szczera nadzieje, ze jeden z drugim w razie
> wypadku traficie  na takiego barana bez apteczki, ktory zamiast
> pomoc bedzie was  komorka filmowal. Posmiejemy sie razem na
> youtubie.

Bo jak przeczytasz artykul i wyciagniesz wnioski [czego robic nie
nalezy, bo dziennikarze tyle rzeczy juz przeklamywali, no ale na
czyms trzeba sie oprzec w dyskusji] to sie okaze ze pierwszy lekarz,
ktory prawdopodobnie uratowal czlowiekowi zycie, zadnej apteczki nie
uzywal. A koniec koncow i tak defibrylator byl potrzebny.

Ja bym wolał żeby laik nie woził w samochodzie defibrylatora...  Albo
przynajmniej - żeby go nie używał ;-)


Wiec jak bede lezal bez dechu to co mi pomozesz ze swoja apteczka ?
Co tam w ogole masz - plaster , bandaz, nozyczki o dlugosci ostrza
54mm czy ile tam DIN wymaga ?


Zachodzi zas ciekawe pytanie co ten drugi lekarz mial w swojej
walizeczce ze "sprzetem potrzebnym do reanimacji".

Apteczka w samochodzie sie przydaje na drobne skaleczenia i na kaca.
No chyba ze masz tam ustnik, gumowe rekawiczki i moze opaske uciskowa

plus jakiś styropianowy kołek.
I chyba wystarczy.

--
Pozdro
Massai

56 Data: Maj 27 2009 18:34:56
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: J.F. 

Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

J.F. wrote:
 A koniec koncow i tak defibrylator byl potrzebny.

Ja bym wolał żeby laik nie woził w samochodzie defibrylatora...
Albo
przynajmniej - żeby go nie używał ;-)

Moze sie okazac ze to bedzie najprostsze urzadzenie do uzycia przez
laika :-)

J.

57 Data: Maj 28 2009 05:59:58
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

J.F. wrote:

Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

> J.F. wrote:
>> A koniec koncow i tak defibrylator byl potrzebny.
>
> Ja bym wolał żeby laik nie woził w samochodzie defibrylatora...
> Albo przynajmniej - żeby go nie używał ;-)

Moze sie okazac ze to bedzie najprostsze urzadzenie do uzycia przez
laika :-)

To nie jest kwestia trudności użycia, tylko żeby wiedział kiedy użyć ;-)

--
Pozdro
Massai

58 Data: Maj 28 2009 08:24:43
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

To nie jest kwestia trudności użycia, tylko żeby wiedział kiedy użyć ;-)

obecne defibrylatory polautomatyczne moze obslugiwac nawet malpa, jesli sie ja nauczy jak prawidlowo przylepic elektrody, krzywdy czlowiekowi nie zrobia

59 Data: Maj 28 2009 08:37:14
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: J.F. 

On Thu, 28 May 2009 05:59:58 +0000 (UTC),  Massai wrote:

J.F. wrote:
> Ja bym wolał żeby laik nie woził w samochodzie defibrylatora...
> Albo przynajmniej - żeby go nie używał ;-)

Moze sie okazac ze to bedzie najprostsze urzadzenie do uzycia przez
laika :-)

To nie jest kwestia trudności użycia, tylko żeby wiedział kiedy użyć ;-)

Instrukcja bedzie prosta: rozpiac pacjentowi koszule, przylozyc
elektrody, poostepowac zgodnie z instrukcjami na wyswietlaczu.

Reszta zajmie sie wbudowany EKG i komputer :-)

J.

60 Data: Maj 28 2009 09:02:40
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: szerszen 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Instrukcja bedzie prosta: rozpiac pacjentowi koszule, przylozyc
elektrody, poostepowac zgodnie z instrukcjami na wyswietlaczu.

nie bedzie tylko jest, tak to wlasnie wyglada :)
takie urzadzenia mozna spotkac np w wawie w wielu miejscach uzytecznosci publicznej

61 Data: Maj 28 2009 12:37:47
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Thu, 28 May 2009 09:02:40 +0200, szerszen napisał(a):


nie bedzie tylko jest, tak to wlasnie wyglada :)
takie urzadzenia mozna spotkac np w wawie w wielu miejscach uzytecznosci
publicznej

I jeszcze gada ludzkim głosem, żeby nie trzeba było okularów szukać

T.

62 Data: Czerwiec 01 2009 22:28:04
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Wed, 27 May 2009 15:15:07 +0000 (UTC), Massai napisał(a):

Ja bym wolał żeby laik nie woził w samochodzie defibrylatora...  Albo
przynajmniej - żeby go nie używał ;-)

Są automatyczne - przykładasz i resztę odwala automatyka.


--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

63 Data: Maj 27 2009 18:29:20
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Wed, 27 May 2009 17:04:14 +0200, J.F. napisał(a):

Zachodzi zas ciekawe pytanie co ten drugi lekarz mial w swojej
walizeczce ze "sprzetem potrzebnym do reanimacji".

Podręczny zestaw do reanimacji - rurka ustno-gardłowa, worek ambu, może
nawet laryngoskop i rurka intubacyjna, trochę leków. Każdej z tych rzeczy
trzeba umieć jednak użyć - i ćwiczyć tę umiejętność regularnie

T.

64 Data: Maj 28 2009 05:59:19
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Massai 

Tomasz Nowicki wrote:

Dnia Wed, 27 May 2009 17:04:14 +0200, J.F. napisał(a):

> Zachodzi zas ciekawe pytanie co ten drugi lekarz mial w swojej
> walizeczce ze "sprzetem potrzebnym do reanimacji".

Podręczny zestaw do reanimacji - rurka ustno-gardłowa, worek ambu,
może nawet laryngoskop i rurka intubacyjna, trochę leków. Każdej z
tych rzeczy trzeba umieć jednak użyć - i ćwiczyć tę umiejętność
regularnie

No nie żartuj, intubacji uczyć ludzi?
Jeszcze rurka nosowo-gardłowa, to rozumiem.
Ale na oddziałach często się woła anestezjologów żeby zaintubowali
pacjenta.
Nie przesadzajmy że ludzie na ulicy mieliby intubować...

--
Pozdro
Massai

65 Data: Maj 28 2009 08:39:54
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: J.F. 

On Thu, 28 May 2009 05:59:19 +0000 (UTC),  Massai wrote:

Tomasz Nowicki wrote:
Dnia Wed, 27 May 2009 17:04:14 +0200, J.F. napisał(a):
> Zachodzi zas ciekawe pytanie co ten drugi lekarz mial w swojej
> walizeczce ze "sprzetem potrzebnym do reanimacji".

Podręczny zestaw do reanimacji - rurka ustno-gardłowa, worek ambu,

No nie żartuj, intubacji uczyć ludzi?
Nie przesadzajmy że ludzie na ulicy mieliby intubować...

Nikt tego nie proponuje - ustalilismy o czym mowa.

teraz tylko pytanie czy ten pacjent tego wymagal, czy tylko przypadek
ze trafil sie fachowiec z fachowym sprzetem, czy bylo to niezbedne ..

J.

66 Data: Maj 28 2009 12:35:36
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Pacjent wymagał masażu serca i ewentualnie sztucznego oddychania, a nade
wszystko - defibrylacji, bo pewnie miał migotanie w następstwie
niedokrwienia pewnej, ważnej z punktu widzenia akcji skurczowej, części
serca. Masaż zapewnił mu przepływ krwi przez czachę i jakieś tam
utlenowanie mózgu - wystarczające, by po użyciu defibrylatora i podjęciu
pracy przez serce można było pacjenta przywrócić społeczeństwu

T.

67 Data: Maj 28 2009 12:37:02
Temat: Re: A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy
Autor: Tomasz Nowicki 

Dnia Thu, 28 May 2009 05:59:19 +0000 (UTC), Massai napisał(a):

No nie żartuj, intubacji uczyć ludzi?

Nienienie, tego nawet większość lekarzy nie umie, wyłącznie koledzy
dusiciele ;?)

Nie przesadzajmy że ludzie na ulicy mieliby intubować...

Tylko wyjaśniłem, co ten dzielny doktor nasenny wozi w samochodzie

T.

A propos dyskusji o apteczkach i pierwszej pomocy



Grupy dyskusyjne