Grupy dyskusyjne   »   negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód

negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód



1 Data: Kwiecien 10 2008 06:56:10
Temat: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Łukasz 

Witam
niedługo będę kupował używany samochód w cenie 30-35 tys. zł, interesuje mnie w
jakich granicach można się poruszać przy negocjacjach cenowych, czy zwykle jest
to tylko „ucięcie końcówki” kilkuset zł, czy można liczyć na 1, 2, czy 5, 10%
obniżenia ceny.
Chodzi mi o typowe zachowania i normalne ogłoszenia (nie jakieś super okazje na
które rzucają się kupujący albo samochody które tygodniami nie można sprzedać,
czy rzadkie samochody, skrajne przypadki itp.).

Łukasz

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl



2 Data: Kwiecien 10 2008 09:09:03
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Lewis 


Witam
niedługo będę kupował używany samochód w cenie 30-35 tys. zł, interesuje mnie w
jakich granicach można się poruszać przy negocjacjach cenowych, czy zwykle jest
to tylko „ucięcie końcówki” kilkuset zł, czy można liczyć na 1, 2, czy 5, 10%
obniżenia ceny.
Chodzi mi o typowe zachowania i normalne ogłoszenia (nie jakieś super okazje na
które rzucają się kupujący albo samochody które tygodniami nie można sprzedać,
czy rzadkie samochody, skrajne przypadki itp.).

Ostatnio kupując auto udało mi się zejść o 2100zł z sumy 25kzł.
Nie było to jakieś ogłoszenie czy problem ze sprzedaża poprostu znajomy uaptrzył sobie identyczne auto tylko z silniczkiem 4.2 a obecne mógł sprzedać, mógł, niekoniecznie chciał się go pozbyć.


--
Pozdrawiam
Lewis
red GSF 400 na sprzedaż
Audi A6 C4 2.8 V6 142kW

3 Data: Kwiecien 10 2008 07:18:49
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: jack 

Powiem tak:okazji nie ma jesli to sobie wytłumaczymy łatwiej coś kupic.
z mojego doswiadczenia wszystki autka ponizej realnej ceny odrzucic,nad tymi
powyzej dobrze sie zastanowic[telefony zdjecia itp]przed ew.jazdą.
Ja prubóje targowac juz przez tel.jezel klient zbyt ławo i dzuzo opuszcza to
podejzane.
Jechałem kiedyś 5 godz.zeby zobaczyc sztota opuscił z 12999 na 10500.Na placu
miał cene za oknem 10500 nawet nie był tego wart
pozdro.jack

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

4 Data: Kwiecien 10 2008 14:02:31
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 jack  m.in. napisał(a)::

Powiem tak:okazji nie ma jesli to sobie wytłumaczymy łatwiej coś kupic.
z mojego doswiadczenia wszystki autka ponizej realnej ceny odrzucic,nad
tymi powyzej dobrze sie zastanowic

A co jeśli sprzedający nie zna realnej ceny? Wszedł zobaczył 3 auta poniżej
realnej ceny, swoje uplasował w podobnym przedziale bo dla niego teraz te
roczniki tego auta tyle kosztują, a chce sprzedać szybko, bo np. kupił już
drugi.

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

5 Data: Kwiecien 10 2008 14:09:30
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: LEPEK 

Dnia Thu, 10 Apr 2008 14:02:31 +0200, Tomasz Motyliński napisał(a):


A co jeśli sprzedający nie zna realnej ceny? Wszedł zobaczył 3 auta poniżej
realnej ceny, swoje uplasował w podobnym przedziale bo dla niego teraz te
roczniki tego auta tyle kosztują, a chce sprzedać szybko, bo np. kupił już
drugi.

To na pewno nie będziesz pierwszym, który dzwoni i już będzie sprzedany :)

Pozdr
--
L E P E K  -  P r u s z c z   G d a n s k i
no_spam    [maupa]    poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan  -- >  cztery kółka
Toyota Yaris  1,4  D4D   -- -- ->   służbowóz

6 Data: Kwiecien 10 2008 09:18:55
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Kuba (aka cita) 

Łukasz wrote:

Witam
niedługo będę kupował używany samochód w cenie 30-35 tys. zł,
interesuje mnie w
jakich granicach można się poruszać przy negocjacjach cenowych, czy
zwykle jest
to tylko „ucięcie końcówki” kilkuset zł, czy można liczyć
na 1, 2, czy 5, 10% obniżenia ceny.
Chodzi mi o typowe zachowania i normalne ogłoszenia (nie jakieś super
okazje na
które rzucają się kupujący albo samochody które tygodniami nie można
sprzedać,
czy rzadkie samochody, skrajne przypadki itp.).



nie ma na to reguł.

Czasem nie mozna na aucie zejść z ceny bardziej niż 500 zł - ale to skrajne przypadki, albo skrajnie tanie auta.
Czasem mozna nawet i 5 tys PLN

Zwykle to jest 1000-2000 zl i zależy od konkretnego auta i czasu jego stania na placu ;)


--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968
www.autoeden.com.pl
www.cita.pl

7 Data: Kwiecien 10 2008 09:27:04
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: ps 

Łukasz pisze:

Witam niedługo będę kupował używany samochód w cenie 30-35 tys. zł, interesuje mnie w jakich granicach można się poruszać przy negocjacjach cenowych, czy zwykle jest to tylko „ucięcie końcówki” kilkuset zł, czy można liczyć na 1, 2, czy 5, 10% obniżenia ceny.

Bardzo różnie. Zależy od tego, na ile właścicielowi się spieszy ze sprzedażą, w jakim stanie jest auto, i ... od Twoich umiejętności :) Kupiłem ostatnio samochód za mniej-więcej taką wartość, jak podajesz, i zszedł mi człowiek niecałe 800 zł. Jednak przy przeglądzie przed sprzedażą (w serwisie) nie miałem się do czego przyczepić, więc i argumentów nie było :) Jeśli samochód jest faktycznie w porządku, a cena jest 'normalna', to może tak być, że nic nie utargujesz :)

Zazwyczaj cena jest przez właściciela tak ustawiona, że spaść ma końcówka - 30900 , 29800 itp.

8 Data: Kwiecien 10 2008 10:56:40
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: AL 

ps pisze:

Łukasz pisze:
Witam niedługo będę kupował używany samochód w cenie 30-35 tys. zł, interesuje mnie w jakich granicach można się poruszać przy negocjacjach cenowych, czy zwykle jest to tylko „ucięcie końcówki” kilkuset zł, czy można liczyć na 1, 2, czy 5, 10% obniżenia ceny.

Bardzo różnie. Zależy od tego, na ile właścicielowi się spieszy ze sprzedażą, w jakim stanie jest auto, i ... od Twoich umiejętności :) Kupiłem ostatnio samochód za mniej-więcej taką wartość, jak podajesz, i zszedł mi człowiek niecałe 800 zł. Jednak przy przeglądzie przed sprzedażą (w serwisie) nie miałem się do czego przyczepić, więc i argumentów nie było :) Jeśli samochód jest faktycznie w porządku, a cena jest 'normalna', to może tak być, że nic nie utargujesz :)

Zazwyczaj cena jest przez właściciela tak ustawiona, że spaść ma końcówka - 30900 , 29800 itp.

sprzedawalem auto niedawno.
Sprzedalem dokladnie za tyle ile chcialem - byly to gorne widelki dla danej marki i rocznika. Auto od nowosci u mnie i jego wartosc ocenilem na moje oko uczciwie).

Przeglad byl u mnie na placu + wyjazd do ASO na przeglad przedsprzedazny (50km w jedna strone, wiec i prztestowali auto w trasie)  - zero uwag.

Byly proby negocjacji, ale bylem nieugiety :) (nie spieszylo mi sie ze sprzedaza a w kolejce byli juz nastepni).  Czlowiek kupil.

A - jedyne co wlozylem - to nowy aku - kupiony w IC przy kupujacym (wtedy jeszcze chetnym) - stary wyzionol ducha (nie dziwie sie - po 7 latach eksploatacji).

Wniosek:
- wszystko zalezy od stanu auta.
Jesli kupujacy widzi, ze jest wszystko z autem OK, to nie bedzie widziwial zbyt dlugo.

Nie rozumiem podejscia takiego:
- dzwoni gosciu na telefon, auta nie widzial na oczy a jego pierwsze pytanie: "ile pan sposci z ceny?"
Takie podejscie jest totalnie nie powazne i swiadczy, ze osoba ta raczej nie jest potencjalnym kupcem.


--
pozdr
Adam (AL)
TG

9 Data: Kwiecien 10 2008 12:24:05
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: ps 

AL pisze:
(..)


sprzedawalem auto niedawno.
(..)
Byly proby negocjacji, ale bylem nieugiety :) (nie spieszylo mi sie ze sprzedaza a w kolejce byli juz nastepni).  Czlowiek kupil.

> Wniosek:
> - wszystko zalezy od stanu auta.
> Jesli kupujacy widzi, ze jest wszystko z autem OK, to nie bedzie
> widziwial zbyt dlugo.

I o tym właśnie mówię.

(..)
Nie rozumiem podejscia takiego:
- dzwoni gosciu na telefon, auta nie widzial na oczy a jego pierwsze pytanie: "ile pan sposci z ceny?"

Spuści :P Ja tak nigdy nie pytałem, co najwyżej można zapytać, czy w ogóle można ponegocjować, choć i tak najpierw auto trzeba obejrzeć, a jak się ogląda, to już można negocjować, więc pytania przez telefon są zbędne :)

10 Data: Kwiecien 10 2008 10:49:43
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Łukasz 


> Nie rozumiem podejscia takiego:
> - dzwoni gosciu na telefon, auta nie widzial na oczy a jego pierwsze
> pytanie: "ile pan sposci z ceny?"

Spuści :P Ja tak nigdy nie pytałem, co najwyżej można zapytać, czy w
ogóle można ponegocjować, choć i tak najpierw auto trzeba obejrzeć, a
jak się ogląda, to już można negocjować, więc pytania przez telefon są
zbędne :)


Ja uważam, że na początku przez telefon oczywiście bez sensu negocjować ale
zapytać się czy jest taka możliwość to trzeba, bo jeżeli nie, to szkoda czasu
na dojazd i oglądanie. W relacjach nie sklepowych, jeżeli sprzedający nie chce
nic opuścić to zwykle nie kupuję - nie ma wtedy zadowolenia z zakupu i mądry
sprzedawca to wie i nie wystawia od razu swojej ostatecznej ceny ...
Łukasz


Dziekując za wszystkie odpowiedzi,

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

11 Data: Kwiecien 10 2008 15:36:40
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: AL 

Łukasz pisze:

Nie rozumiem podejscia takiego:
- dzwoni gosciu na telefon, auta nie widzial na oczy a jego pierwsze pytanie: "ile pan sposci z ceny?"
Spuści :P Ja tak nigdy nie pytałem, co najwyżej można zapytać, czy w ogóle można ponegocjować, choć i tak najpierw auto trzeba obejrzeć, a jak się ogląda, to już można negocjować, więc pytania przez telefon są zbędne :)


Ja uważam, że na początku przez telefon oczywiście bez sensu negocjować ale zapytać się czy jest taka możliwość to trzeba, bo jeżeli nie, to szkoda czasu na dojazd i oglądanie. W relacjach nie sklepowych, jeżeli sprzedający nie chce nic opuścić to zwykle nie kupuję - nie ma wtedy zadowolenia z zakupu i mądry sprzedawca to wie i nie wystawia od razu swojej ostatecznej ceny ...
Łukasz


Dziekując za wszystkie odpowiedzi,
to ja bym Ci rowniez podziekowal - bo z tego jak rozumujesz, to kazdy powinien do ceny dodawac jakas kwote umowna - powiedzmy 10% wartosci auta, by kupujacy byl zadowolony ;)
Bez sensu.

Ogladasz, jesli Ci odpowiada kupujesz.  Jesli zas znalazles jakas wade -   WTEDY negocjujesz.
Przez telefon co zobaczysz? (mozesz co najwyzej powybrzydzac na kolor auta :D)


--
pozdr
Adam (AL)
TG

12 Data: Kwiecien 10 2008 13:54:12
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Łukasz 

Ogladasz, jesli Ci odpowiada kupujesz.  Jesli zas znalazles jakas wade -
  WTEDY negocjujesz.
Przez telefon co zobaczysz? (mozesz co najwyzej powybrzydzac na kolor
auta :D)

to ja cię nie rozumiem, a jak nie znajdziesz wady to nie możesz negocjować?
ceny urzędowe minęły z 20 lat temu

nie pisałem żeby przez telefon ustalać cenę tylko zapytać się czy jest ona
negocjowalna

Łukasz

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

13 Data: Kwiecien 10 2008 17:32:42
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: AL 

Łukasz pisze:

Ogladasz, jesli Ci odpowiada kupujesz.  Jesli zas znalazles jakas wade -   WTEDY negocjujesz.
Przez telefon co zobaczysz? (mozesz co najwyzej powybrzydzac na kolor auta :D)

to ja cię nie rozumiem, a jak nie znajdziesz wady to nie możesz negocjować?
ceny urzędowe minęły z 20 lat temu
a jesli sprzedajacy wystawil juz realna wartosc auta - zakladajac, ze jest ona ta odpowiednia.
Mogl -oczywiscie dodac 10% i ja sposcic, ale tego nie zrobil - bo po co?

nie pisałem żeby przez telefon ustalać cenę tylko zapytać się czy jest ona negocjowalna

wpierw musisz przyjechac i zobaczyc.
Ocenic i wykazac, ze byc moze nalezaloby troche doinwestowac by doprowadzic samochod do jakiegostam stanu (no i musi sie to trzymac kupy, a nie, ze pokazesz w X letnim samochodzie odprysk na zderzaku).
Wiec z natury cena jest negocjowalna - ale musza byc ku temu powody - a nie tylko "bo tak i juz, bo ceny detaliczne sie skonczyly" ;)

Jesli nie jestes pewien - to IMO raczej nie przyjedziesz i ta informacja o negocjowaniu ceny nie zawsze niesie ze soba jakokolwiek pewnosc dla sprzedajacego.
Jak sprzedawalem poprzedni samochod (tak z 7 lat temu) - pamietam jak zmarnowalem dwa dni urlopu, bo gosc mial przyjechac i nie przyjechal. Mimo zapewniec, etc, etc.

Pod koniec zeszlego roku - przy sprzedazy ostatniego auta) tez mialem takiego delikwenta.  Przez maila pytal o mase pierdol, niemal juz chcac myslac ile mu sposzcze z ceny (to byl szwagier kolegi), umowil sie na sobote na 15, ze przyjedzie na mur-beton.  Historie auta znal z moich ust, mojego kolegi (czyli swojego szwagra).
No wiec rano w sobote odkurzacz i myjke w dlon i wypucowalem autko coby lakier bylo widac jakiego koloru jest :)

Punkt 15 -dzwoni, ze jednak nie przyjedzie, bo cos mu tam pilnego wypadlo (juz bylem nieco zly, bo pol soboty w plecy) (*).  Pojechalem wiec z zona na grzyby do lasu by jeszcze cos miec z tej soboty dla siebie.  Przy okazji pstryknolem pare zdjatek i dalem wowczas ogloszenie na otomoto.
Po tygodniu autka juz nie bylo - pierwsza osoba, ktora przyjechala, kupila go za tyle ile bylo w ogloszeniu (bo widziala co kupuje).


(*)
Potem od kolegi dowiedzialem sie, ze ten jego szwagier nie przyjechal - bo kombinowal z jakims innym autem, co to zona szefa sprzedaje (mlodszy rocznikowo i tanszy - o ile wiem, okazal sie totalnym szrotem (ale to przeciez od kobiety szefa, wiec musi byc cacus glancus ;).
Wkurzajace jest tylko to, ze mogl to powiedziec wprost - byc moze mialbym cala sobote dla siebie.

--
pozdr
Adam (AL)
TG

14 Data: Kwiecien 10 2008 18:49:25
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: jack 



Nie rozumiem podejscia takiego:
- dzwoni gosciu na telefon, auta nie widzial na oczy a jego pierwsze
pytanie: "ile pan sposci z ceny?"
Takie podejscie jest totalnie nie powazne i swiadczy, ze osoba ta raczej
nie jest potencjalnym kupcem.


--
pozdr
Adam (AL)
TG
 Słóze odpowiedzią:Jak przejedziesz sie kilkasetek km.jeszcze pociagiem z kasą
za pazuchą[i duszą na ramieni zeby cie nie oszyli w pociagu] i po takiej
wycieczce zobaczysz wraka co nawet nie ma co targowac to zrozumiesz próbe
negocjacji przez tel.
Ps.Jeden sprzedawca okazał sie uczciwy ,jak wczoraj zadzwoniłem[tanio honda
akkord] odpowiedział ze nie warto przyjezdzac bo był bity i umeczony-szacuneczek
dla takich ludzi.
pozdro.jack

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

15 Data: Kwiecien 11 2008 09:15:22
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Brzezi 

Cz, 10 kwi 2008 o 20:49 GMT, jack napisał(a):

 Słóze odpowiedzią:Jak przejedziesz sie kilkasetek km.jeszcze pociagiem z kasą
za pazuchą

normalny czlowiek nie robi takich rzeczy... od tego trzeba zaczac...

wycieczce zobaczysz wraka co nawet nie ma co targowac to zrozumiesz próbe
negocjacji przez tel.

ale na jakiej podstawie mozna tagrowac przez telefon? targujesz sie z
jakiegos wzgledu, bo ma rdze, bo ma luzy i do wymiany cos, bo cos nie
dziala wiec trzeba wlozcy kilka stowej, bo trzeba polakiwrowac, ale przez
telefon nic z tego nie wiesz dopuki nie obejrzysz, wiec totalnym bezsensem
jest targowanie sie nie wiadomo o co...

Pozdrawiam
Brzezi
--
[    E-mail:  ][  brzezi:~# uptime                         ]
[       Ekg: #3781111            ][   11:12:48 up 20 days, 14:39,  3 users,   ]
[ LinuxUser: #249916             ][   load average: 0.04, 0.07, 0.01          ]

16 Data: Kwiecien 11 2008 11:21:09
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: AL 

Brzezi pisze:

wycieczce zobaczysz wraka co nawet nie ma co targowac to zrozumiesz próbe
negocjacji przez tel.

ale na jakiej podstawie mozna tagrowac przez telefon? targujesz sie z
jakiegos wzgledu, bo ma rdze, bo ma luzy i do wymiany cos, bo cos nie
dziala wiec trzeba wlozcy kilka stowej, bo trzeba polakiwrowac, ale przez
telefon nic z tego nie wiesz dopuki nie obejrzysz, wiec totalnym bezsensem
jest targowanie sie nie wiadomo o co...

o to mi chodzilo wlasnie


--
pozdr
Adam (AL)
TG

17 Data: Kwiecien 10 2008 09:28:50
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Noel 

Użytkownik Łukasz napisał:

Witam niedługo będę kupował używany samochód w cenie 30-35 tys. zł, interesuje mnie w jakich granicach można się poruszać przy negocjacjach cenowych, czy zwykle jest to tylko „ucięcie końcówki” kilkuset zł, czy można liczyć na 1, 2, czy 5, 10% obniżenia ceny.

Im bardziej pokażesz, że nie zależy tobie na kupnie tym więcej utargujesz.
Twarz pokerzysty, racjonalny start, tak od 31 tys. i trudna droga negocjacji.
Rzuć 30 tysięcy i udaj się do wyjścia, jak człowiekowi zależy na sprzedaniu auta to zacznie się negocjowanie ceny.


--
Tomek "Noel" B.

18 Data: Kwiecien 10 2008 09:51:18
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Piotr B. 



Rzuć 30 tysięcy i udaj się do wyjścia,

:) Tacy specjalisci od negocjacji z twarza pokerzysty i sciskoszczekiem
wywoluja najwiecej smiechu :) No chyba ze auto to szrot i stoi od roku na
placu :)

19 Data: Kwiecien 10 2008 11:25:17
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: J.F. 

On Thu, 10 Apr 2008 09:51:18 +0200,  Piotr B. wrote:

Rzuć 30 tysięcy i udaj się do wyjścia,

:) Tacy specjalisci od negocjacji z twarza pokerzysty i sciskoszczekiem
wywoluja najwiecej smiechu :) No chyba ze auto to szrot i stoi od roku na
placu :)

Trzeba sprawdzic od kiedy ogloszenie - moze to bedzie smiech przez
lzy. Jesli dluzej - to na pierwszy ogien wyslac kolege - obejrzy,
zrobi niezadowolna mine,  rzuci 29, wyjdzie .. i wtedy wkraczamy do
akcji :-)

Do grudnia daleko, to moze sprzedawca usztywnic stanowisko :-)

J.

20 Data: Kwiecien 10 2008 10:53:23
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: LEPEK 

Dnia Thu, 10 Apr 2008 09:28:50 +0200, Noel napisał(a):

Użytkownik Łukasz napisał:
 
Im bardziej pokażesz, że nie zależy tobie na kupnie tym więcej utargujesz.
Twarz pokerzysty, racjonalny start, tak od 31 tys. i trudna droga
negocjacji.
Rzuć 30 tysięcy i udaj się do wyjścia, jak człowiekowi zależy na
sprzedaniu auta to zacznie się negocjowanie ceny.

Można też inaczej:
Ogladasz samochód, sprawdzasz go, jedziesz na jazdę próbną, do serwisu
itp., ale nie wspominasz o cenie. Dajesz odczuć sprzedawcy, że jesteś
zdecydowany na kupno, podoba ci się. I dopiero na sam koniec zaczynasz
targować, kiedy sprzedawca już ma wrażenie, że sprzedał. Pozostaje tylko
kwestia ceny ;)

Pozdr
--
L E P E K  -  P r u s z c z   G d a n s k i
no_spam    [maupa]    poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan  -- >  cztery kółka
Toyota Yaris  1,4  D4D   -- -- ->   służbowóz

21 Data: Kwiecien 10 2008 11:48:19
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: J.F. 

On Thu, 10 Apr 2008 10:53:23 +0200,  LEPEK wrote:

Można też inaczej:
Ogladasz samochód, sprawdzasz go, jedziesz na jazdę próbną, do serwisu
itp., ale nie wspominasz o cenie. Dajesz odczuć sprzedawcy, że jesteś
zdecydowany na kupno, podoba ci się. I dopiero na sam koniec zaczynasz
targować, kiedy sprzedawca już ma wrażenie, że sprzedał. Pozostaje tylko
kwestia ceny ;)

A on sie tylko usmiechnie. Bo ma wrazenie ze ty juz kupiles,
pozostaje tylko kwestia ceny.
A przeciez w ogloszeniu wyraznie pisalo 35 :-)

J.

22 Data: Kwiecien 10 2008 13:18:27
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: LEPEK 

Dnia Thu, 10 Apr 2008 11:48:19 +0200, J.F. napisał(a):

On Thu, 10 Apr 2008 10:53:23 +0200,  LEPEK wrote:

A on sie tylko usmiechnie. Bo ma wrazenie ze ty juz kupiles,
pozostaje tylko kwestia ceny.
A przeciez w ogloszeniu wyraznie pisalo 35 :-)

No tak, wszystko zależy od człowieka.
Jeśli to nie handlarz, który musi zarobić na samochodzie, to w wielu
przypadkach sprzedający będzie miał świadomość, że poświecił już trochę
czasu i wysiłku na sprzedaż, co szkoda byłoby zmarnować.
Z drugiej strony już będzie w połowie drogi do pozbycia się "problemu" -
sprzedaż samochodu to angażująca sprawa.
A jeśli jeszcze zostanie połechtany mile, że samochód zadbany, właściciel
się troszczył itp., to może być skłonny do ustępstw.
Oczywiście takie podejście sprawdza się raczej w przypadkach, kiedy
sprzedaje osoba prywatna, bo np. kupił już coś innego. W takim przypadku
jak zaczniesz targować się od razu przez telefon, to łatwiej bedzie
sprzedającemu odrzucić zbyt niskie oferty, niż jak przyjedziesz osobiście i
spędzicie na tym ze dwie godziny.
Takie moje zdanie :)

Pozdr
--
L E P E K  -  P r u s z c z   G d a n s k i
no_spam    [maupa]    poczta  [kropka]   fm
Toyota Corolla 1,3 sedan  -- >  cztery kółka
Toyota Yaris  1,4  D4D   -- -- ->   służbowóz

23 Data: Kwiecien 10 2008 16:23:04
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: J.F. 

On Thu, 10 Apr 2008 13:18:27 +0200,  LEPEK wrote:

Dnia Thu, 10 Apr 2008 11:48:19 +0200, J.F. napisał(a):
A on sie tylko usmiechnie. Bo ma wrazenie ze ty juz kupiles,
pozostaje tylko kwestia ceny.
A przeciez w ogloszeniu wyraznie pisalo 35 :-)

No tak, wszystko zależy od człowieka.
Jeśli to nie handlarz, który musi zarobić na samochodzie, to w wielu
przypadkach sprzedający będzie miał świadomość, że poświecił już trochę
czasu i wysiłku na sprzedaż, co szkoda byłoby zmarnować.

Ma tez dokladnie te sama swiadomosc o kupujacym.
I jeszcze sobie powie "dziwni ludzie, jezdza, sprawdzaja,
szukaja, a pieniedzy nie maja" :-)

A jeśli jeszcze zostanie połechtany mile, że samochód zadbany, właściciel
się troszczył itp., to może być skłonny do ustępstw.

I myslisz ze to sa argumenty do znacznego obnizenia ceny ? :-)

Owszem, jak masz auta za 30-35k, to z tego za 35 zbijesz 1000 :-)

Oczywiście takie podejście sprawdza się raczej w przypadkach, kiedy
sprzedaje osoba prywatna, bo np. kupił już coś innego. W takim przypadku
jak zaczniesz targować się od razu przez telefon, to łatwiej bedzie
sprzedającemu odrzucić zbyt niskie oferty, niż jak przyjedziesz osobiście i
spędzicie na tym ze dwie godziny. Takie moje zdanie :)

Z drugiej strony po co tracic wlasny czas, jesli masz gorna granice
30k, a wlasciciel ponizej 35 nie zejdzie.

J.

24 Data: Kwiecien 10 2008 09:29:45
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: BaX 


niedługo będę kupował używany samochód w cenie 30-35 tys. zł, interesuje
mnie w
jakich granicach można się poruszać przy negocjacjach cenowych, czy zwykle
jest
to tylko „ucięcie końcówki” kilkuset zł, czy można liczyć na
1, 2, czy 5, 10%
obniżenia ceny.
To zależy jak bardzo Ty chcesz kupić TEN konkretnie okaz albo jak bardzo
właściciel chce się go pozbyć. Jak szukasz np. pół roku i wreszcie trafisz
na naprawdę pojazd wart swojej ceny, a właściciel ceni sobie to co sprzedaje
to utargujszesz niewiele. Jak kolesiowi zależy na sprzedaży albo towar jest
podpicowany, a klient niekumaty to zapewne więcej utargujesz.

25 Data: Kwiecien 10 2008 13:54:14
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Sebastian 

BaX pisze:

[...] . Jak kolesiowi zależy na sprzedaży albo towar jest podpicowany, a klient niekumaty to zapewne więcej utargujesz.

Niekoniecznie, jak poczuje jelenia co się za znawce uważa to wręcz odwrotnie. Kuzyn dał sobie wcisną odpicowanego szrota od pani co się niby na autach nie zna. Cena bliska góry widełek dla tego rocznika i stanowcze: "żadnych negocjacji, nawet złotówki". Pani druga właścicielka, jeździ od kilku lat tym autem, zgrywa głupią blondynkę, auto kocha bardziej niż kota. Można do woli oglądać i zrobić rundę po placu, albo do mechanika za rogiem do innego nie bo jest sama z małym dzieckiem i dalej nie pojedzie bo się boi.

Kupił bo zobaczył wszystko sam a się zna ( o w mordę! :) ), alternatywny coś za łatwo się targowało a "lepiej dać więcej i mieć później spokój". Auto aż lśniło ale przecież to od kobiety. Głupich nie sieją :)

--
Pozdrawiam
Sebastian

26 Data: Kwiecien 10 2008 14:15:33
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: BaX 



[...] . Jak kolesiowi zależy na sprzedaży albo towar jest podpicowany, a
klient niekumaty to zapewne więcej utargujesz.

Niekoniecznie, jak poczuje jelenia co się za znawce uważa to wręcz
odwrotnie. Kuzyn dał sobie wcisną odpicowanego szrota od pani co się niby
na autach nie zna. Cena bliska góry widełek dla tego rocznika i stanowcze:
"żadnych negocjacji, nawet złotówki". Pani druga

Każda metoda na sprzedanie jest dobra, dla sprzedającego liczy się efekt i
kwota, dla kupującego kwota i ocena stanu tego co kupuje.

Kupił bo zobaczył wszystko sam a się zna ( o w mordę! :) ), alternatywny
coś za łatwo się targowało a "lepiej dać więcej i mieć później spokój".
Auto aż lśniło ale przecież to od kobiety. Głupich nie sieją :)

Dla mnie "auto od kobiety" to akurat duży minus. Dla kobiety zazwyczaj nie
istnieje pojęcie zimnego silnika, zawsze ciśnie się tak samo, dziur w
asfalcie się nie omija bo po co, kontrolki na desce mają znaczenie
dekoracyjne itd, itp.

27 Data: Kwiecien 10 2008 14:08:50
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Sebastian  m.in. napisał(a)::

Kupił bo zobaczył wszystko sam a się zna ( o w mordę! :) ), alternatywny
coś za łatwo się targowało a "lepiej dać więcej i mieć później spokój".
Auto aż lśniło ale przecież to od kobiety. Głupich nie sieją :)

Tak mniej więcej lata temu kupiłem pierwsze auto w swoim życiu. Nie miałem
sumienia wciskać tego dalej komuś, a że kwota była mała posżło na
złomowanie. w Całości wtopiłem w interes niecałe 3 tys. Miesiąc później już
z kuzynem mechanikiem poszedłem oglądać auto, za 1000 zł kupiłem Tavrię
(cena początkowa 2000) ten sam rocznik co poprzednia, zrobiłem nią przeszło
60 000 km bez większych wkładów. Wtedy cena tych roczników na internecie
dobijała nawet do 4 tys. Nie ma reguły, auto jeśli Ci się podoba trzeba
obejrzeć, czasami trafiasz na okazję, czasami przepłacasz za bulba.

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

28 Data: Kwiecien 10 2008 15:05:22
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Marcin P. 


Użytkownik "Tomasz Motyliński"  napisał w wiadomości

Witam,

W poście
Sebastian  m.in. napisał(a)::

Kupił bo zobaczył wszystko sam a się zna ( o w mordę! :) ), alternatywny
coś za łatwo się targowało a "lepiej dać więcej i mieć później spokój".
Auto aż lśniło ale przecież to od kobiety. Głupich nie sieją :)

Tak mniej więcej lata temu kupiłem pierwsze auto w swoim życiu. Nie miałem
sumienia wciskać tego dalej komuś, a że kwota była mała posżło na
złomowanie. w Całości wtopiłem w interes niecałe 3 tys. Miesiąc później już
z kuzynem mechanikiem poszedłem oglądać auto, za 1000 zł kupiłem Tavrię
(cena początkowa 2000) ten sam rocznik co poprzednia, zrobiłem nią przeszło
60 000 km bez większych wkładów. Wtedy cena tych roczników na internecie
dobijała nawet do 4 tys. Nie ma reguły, auto jeśli Ci się podoba trzeba
obejrzeć, czasami trafiasz na okazję, czasami przepłacasz za bulba.

Zaza kupiłeś? Gratulacje... ! Jeździłem starą ojcową Tavrią trochę czasu.
Wrażenia - niezapomniane.

Serdeczne pozdrowienia
--
Marcin

29 Data: Kwiecien 10 2008 15:15:41
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Marcin P.  m.in. napisał(a)::

Zaza kupiłeś? Gratulacje... ! Jeździłem starą ojcową Tavrią trochę czasu.
Wrażenia - niezapomniane.

Miło wposminam to auto mimo jej jego wad.

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

30 Data: Kwiecien 10 2008 15:35:11
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Marcin P. 


Użytkownik "Tomasz Motyliński"  napisał w wiadomości

Witam,

W poście
Marcin P.  m.in. napisał(a)::

Zaza kupiłeś? Gratulacje... ! Jeździłem starą ojcową Tavrią trochę czasu.
Wrażenia - niezapomniane.

Miło wposminam to auto mimo jej jego wad.


Oj, tak.

Serdeczne pozdrowienia
--
Marcin

31 Data: Kwiecien 10 2008 11:08:50
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Marcin P. 


Użytkownik "Łukasz"  napisał w wiadomości

Witam
niedługo będę kupował używany samochód w cenie 30-35 tys. zł, interesuje mnie

Sprzedający ma łatwiejszą rolę (oczywiście, jeśli m usię nie śpieszy). Ustala sobie cenę, poniżej któej nie zejdzie, i podaje cenę trochę wyższą. W takim wypadku musisz byćmistrzem świata, aby zejść poniżej niewidzialnej dla ciebie granicy.

Kupujący ma zwykle przeznaczoną pewną kwotę na zakupy. Jak auto mu się podoba, jest w stanie obdzwonić rodzinę i dołożyć kinkanacie - kilkadziesiąt procent do założonej wcześniej kwoty. Ja chciałem kupić auto za 35 tys. Po pół roku kupiłem... za 59. Kupujący chciał sprzedać za 63, ale człowiek, któy dawał ogłoszenie w jego imieniu podpuytał go, za jaką minimalną kwotę może sprzedać auto. No i dostał informację, że za mniej, jak 60 k nie sprzeda. Ostatecznie - puści za 59. No i taka informacja poszła na serwis honda.pl / auta używane.
Nie stargowałem ani złotówki.

Serdeczne pozdrowienia
--
Maricn

32 Data: Kwiecien 10 2008 13:40:56
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Łukasz  m.in. napisał(a)::

w jakich granicach można się poruszać przy negocjacjach cenowych

Temat rzeka. Zazwyczaj istnieje minimalna cena (utajniona) poniżej której
gość nie zejdzie. Paradoksalnie im wyższa cena (poruszając się w obrębie
danego rocznika i modelu) tym łatwiej zbić cenę. Jeśli masz dwa auta w
podobnym stanie, podobnym wyposażeniu z tego samego rocznika i jedno np
jest za 19 a drugie za 22 to bardziej prawdopodobne jest, że za 17 kupisz
tego drugiego niż pierwszego. Nie wolno próbować zbijać ceny narzekając na
to czy tamto, słowami "a tu lakier odpryśnięty, a tam to (...) no to musi
Pan spuścić z ceny" tylko wkurwisz sprzedającego. Ja zawsze pytałem wprost,
za ile jest Pan gótów go sprzedać, zazwyczaj padała cena niższa od
początkowej (często sporo niższa). Jeśli rząd wielkości tej kwoty Cię
zadowala to negocjując można urwać z niej jeszcze kilka procent. Istnieję
wyjątki, gość ogólnie nie należy do zamożnych, samochód jest celem jego
życia (poleruje go dwa razy dziennie, a jak mu zarysujesz listwę na
zderzaku to Ci łeb urwie), Ten ma wyliczona kalkulację, "za tego wezmę 10,
dołożę 8 i kupię ten niebieski od sąsiada". Tu nie urwiesz nawet centa, bo
zniszczysz gościowi cały misternie układany plan przez ostatnie 3 miesiące.

Pozdrawiam

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

33 Data: Kwiecien 10 2008 12:43:40
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Łukasz 

Nie wolno próbować zbijać ceny narzekając na
to czy tamto, słowami "a tu lakier odpryśnięty, a tam to (...) no to musi
Pan spuścić z ceny" tylko wku_wisz sprzedającego...

o tak, kiedyś byłem świadkiem sprzedaży w rodzinie - przyszedł gość i zaczął
wyliczać jakieś pierdoły i ile to kosztuje a potem to zsumował i odjął od
ceny :))) do łba mu nie przyszło, że cena uwzględnia obecny stan samochodu, a
nie jakiś teoretyczny "o tu jest pęknięty zderzak, nowy kosztuje 500, a tu
ryska, lakierowanie ..."

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

34 Data: Kwiecien 10 2008 20:34:13
Temat: Re: negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód
Autor: Agent 23908 

Łukasz pisze:

Witam niedługo będę kupował używany samochód w cenie 30-35 tys. zł, interesuje mnie w jakich granicach można się poruszać przy negocjacjach cenowych, czy zwykle jest to tylko „ucięcie końcówki” kilkuset zł, czy można liczyć na 1, 2, czy 5, 10% obniżenia ceny.
Chodzi mi o typowe zachowania i normalne ogłoszenia (nie jakieś super okazje na które rzucają się kupujący albo samochody które tygodniami nie można sprzedać, czy rzadkie samochody, skrajne przypadki itp.).

Łukasz

hmmm, sprzedalem w swoim zyciu kolo 1500 samochodow uzywanych :-) i pewnie kolo 500 samochodow kupilem osobiscie. Nie ma reguly ani przy sprzedawaniu ani przy kupowaniu, czesto jest tak ze "cwaniak" ktory sie "zna" za duzo kupuje drozej niz "normalny" klient ktory pogada normalnie   jak czlowiek z czlowiekiem. Najglupsze pytanie przez telefon: "ile Pan z tego zejdziesz" widzial dwa zdjecia w internecie i wie za ile auto mozna kupic. Przeczytalem wiele opini i porad na Twoje pytanie, wszyscy i nikt tu nie ma racji. Tak samo jak nie ma dwoch jednakowych samochodow uzywanych. IMHO im bardziej bedziesz "normalny" tym wieksze szanse masz na kupno DOBREGO samochodu w rozsadnej cenie.

Pozdrawiam Krzysztof

negocjowanie ceny - do tych, co kupili/sprzedali samochód



Grupy dyskusyjne