Grupy dyskusyjne   »   Ależ po nim przejechał :(

Ale po nim przejecha :(



1 Data: Maj 21 2013 15:13:31
Temat: Ale po nim przejecha :(
Autor: Waz 

iveco:

http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348



2 Data: Maj 21 2013 15:18:57
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Liwiusz 

W dniu 2013-05-21 15:13, Waz pisze:

iveco:

http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348

To akurat nie usprawiedliwienie, ale rzeczywiście mg go nie widzieć z kabiny - wyszed mu z tyu zaraz pod same okno.

--
Liwiusz

3 Data: Maj 21 2013 15:33:07
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 21.05.2013 15:18, Liwiusz wrote:

W dniu 2013-05-21 15:13, Waz pisze:
iveco:

http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348

To akurat nie usprawiedliwienie, ale rzeczywiście mg go nie widzieć z
kabiny - wyszed mu z tyu zaraz pod same okno.

Jak nie usprawiedliwienie to co? Facet przechodzi w niedozwolonym miejscu w sposb uniemoliwiający zobaczenie go.

--
Pozdrawiam
Michoo

4 Data: Maj 21 2013 19:28:59
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 21 May 2013, Michoo wrote:

On 21.05.2013 15:18, Liwiusz wrote:
W dniu 2013-05-21 15:13, Waz pisze:
iveco:

http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348

To akurat nie usprawiedliwienie, ale rzeczywicie mg go nie widzie
z kabiny - wyszed mu z tyu zaraz pod same okno.

Jak nie usprawiedliwienie to co?

  Stwierdzenie faktu.

Facet przechodzi w niedozwolonym miejscu

  W JAKIM?
  Wlaz obok pasw.
  W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni.
  Kierowca zastosowa "nie widz to jad"...

pzdr, Gotfryd

5 Data: Maj 21 2013 20:55:39
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: ww 

Gotfryd Smolik news wrote:

On Tue, 21 May 2013, Michoo wrote:

On 21.05.2013 15:18, Liwiusz wrote:
W dniu 2013-05-21 15:13, Waz pisze:
iveco:

http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348

To akurat nie usprawiedliwienie, ale rzeczywicie mg go nie
widzie z kabiny - wyszed mu z tyu zaraz pod same okno.

Jak nie usprawiedliwienie to co?

 Stwierdzenie faktu.

Facet przechodzi w niedozwolonym miejscu

 W JAKIM?
 Wlaz obok pasw.
 W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni.
 Kierowca zastosowa "nie widz to jad"...

Powinien po kadym zatrzymaniu obej auto dookoa bo moe jaki kretyn si
przyczoga tak eby go nie byo wida.

6 Data: Maj 21 2013 22:52:51
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 21 May 2013, ww wrote:

Gotfryd Smolik news wrote:
 W JAKIM?
 Wlaz obok pasw.
 W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni.
 Kierowca zastosowa "nie widz to jad"...

Powinien po kadym zatrzymaniu obej auto dookoa

  Tylko stosownie do zamierzonego ruchu.
  Owszem, jak zamierza ruszy do tyu to powinien nie tylko obej,
ale rwnie "zapewni pomoc osoby trzeciej jeli potrzeba"
(na moment ruszenia), jest AFAIK wyrok SN na t okazj, czy
to co dziwnego?
  A na boki to nie wiem, chyba trudno rusza ciearwk w bok.
  Do ruszenia w przd potrzebna jest widoczno w przd,
chyba te nie dziwne.

bo moe jaki kretyn si
przyczoga tak eby go nie byo wida.

  IMO wczoganie pod samochd usprawiedliwiaoby kierowc.
  Rozjechanie pieszego ktry by na pasach *przed* pojazdem
ju nie.
  Powd naruszenia zasady "nie widz nie jad" nie jest
usprawiedliwieniem, rwnie jeli wyjania przyczyn wypadku.

  eby jasno bya, "nobody perfect", nie prbuj mnie pyta
czy nigdy rzeczonej zasady nie naruszyem :>
  Tyle, e nie uwaam tego za powd do usprawiedliwiania.
  A rzeczony kierowca mia ten pech, e AKURAT by waciwy
moment eby j zastosowa.

  Tak OT (nie pod Twoim adresem, raczej politykw i "mediw")
- nie ma to jak szuka przyczyn wypadkw w pijastwie,
tudzie przekraczaniu prdkoci i braku kaskw.
  W patrzeniu? A gdzie tam.
"Przecie nie widzi". Ech...

pzdr, Gotfryd

7 Data: Maj 30 2013 08:31:55
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: mlodz 

Dnia Tue, 21 May 2013 22:52:51 +0200, Gotfryd Smolik news napisa(a):

bo moe jaki kretyn si
przyczoga tak eby go nie byo wida.
  IMO wczoganie pod samochd usprawiedliwiaoby kierowc.
  Rozjechanie pieszego ktry by na pasach *przed* pojazdem
ju nie.

A wczoganie si *przed* samochd na pasach?

8 Data: Maj 21 2013 21:54:52
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor:

Gotfryd Smolik news wrote:

Facet przechodzi w niedozwolonym miejscu

  W JAKIM?
  Wlaz obok pasw.

No waśnie. OBOK.

  W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni.
  Kierowca zastosowa "nie widzę to jadę"...

Tzn. co powinien Twoim zdaniem zrobić? Zawsze przed ruszeniem w dowolnym
miejscu wyj i sprawdzić, czy ktoś nie czoga się koo przedniego
zderzaka?

Mi kiedyś zrobi pies, to co temu gościowi ten pieszy. Nie da mi szans,
bo go po prostu nie byo widać.

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

9 Data: Maj 23 2013 23:58:04
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: scobowski 

W dniu 2013-05-21 23:54, tο pisze:

Tzn. co powinien Twoim zdaniem zrobić? Zawsze przed ruszeniem w dowolnym
miejscu wyj i sprawdzić(...)

Ktoś, kogo znam, swoim kierowcom zorganizowa w cięarwkach staromodne lusterka mocowane na przedzie kabiny, nad szybą - ustawione są tak, e z miejsca kierowcy widać zderzak.
Świetnie się to sprawdza na budowie - gdzie trzeba "się zmieścić" i gdzieś blisko przodem podjechać dla maksymalnego wykorzystanie pola manewru, za to w mieście - pozwala obserwować, czy nic nie wazi pod auto w momencie ruszania... a czy kierowcy to robią? nie wiem.

Proste i efektywne. Pan z filmiku widocznie nie potrzebowa takich udogodnień.

10 Data: Maj 24 2013 16:16:28
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor:

scobowski wrote:

Proste i efektywne. Pan z filmiku widocznie nie potrzebowa takich
udogodnień.

Myślisz, e to jego prywatna cięarwka?

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

11 Data: Maj 26 2013 21:56:36
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: jerzu 

On Thu, 23 May 2013 23:58:04 +0200, scobowski  wrote:

Kto, kogo znam, swoim kierowcom zorganizowa w ciarwkach staromodne
lusterka mocowane na przedzie kabiny, nad szyb - ustawione s tak, e z
miejsca kierowcy wida zderzak.

Ja nie wiem czy to teraz w UE nie jest obowizkowe.

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyski 
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL + AP1200
Ford Mondeo 2.0 TDDi 115KM Ghia`02 -> M-Tech Legend II + ML145

12 Data: Maj 26 2013 22:01:54
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: jerzu 

On Sun, 26 May 2013 21:56:36 +0200, jerzu
 wrote:

Ja nie wiem czy to teraz w UE nie jest obowizkowe.

Tu jest info z 2009 roku:

http://m.onet.pl/biznes/prasa,nvtkt


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyski 
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL + AP1200
Ford Mondeo 2.0 TDDi 115KM Ghia`02 -> M-Tech Legend II + ML145

13 Data: Maj 24 2013 00:04:04
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 21 May 2013, t? wrote:

Gotfryd Smolik news wrote:

Facet przechodzi w niedozwolonym miejscu

  W JAKIM?
  Wlaz obok pasw.

No wanie. OBOK.

  I na tym kocz si jego winy - przed zdarzeniem.

  W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni.
  Kierowca zastosowa "nie widz to jad"...

Tzn. co powinien Twoim zdaniem zrobi? Zawsze przed ruszeniem w dowolnym
miejscu wyj i sprawdzi, czy kto nie czoga si koo przedniego
zderzaka?

  IMO mamy dwie osobne sprawy.
  Jedna taka, e w co nowszym pojedzie kierowca miaby widoczno
"pod nogi". Ograniczenie jego pojazdu nie jest powodem przypisywania
winy innemu uczestnikowi.
  Druga jest trudniejsza - bo 100% obecnych mnie nie wyczajc
jest zwyczajnie leniwych i dla prawdopodobiestwa zdarzenia
poniej promila zazwyczaj si nie wysila i dziaa na zasadzie
"wydaje mi si", do tego dochodzi silne wewntrzne przekonanie
"wiem e tam nikogo nie ma" - bdne niekiedy jak wida.
  C, ruszenie jakim narzdem jest traktowane jako dyshonor, ale
IMVHO kierowca mia fizyczn moliwo ujrzenia pieszego z kabiny,
tyle, e nie wygodnie rozparty na siedzeniu.

  Swoj drog, interesujce mogoby by uzasadnienie wyroku,
z tym e pieszy ju nie yje wic "poziom obrony" stron
wcale nie jest taki sam.

Mi kiedy zrobi pies, to co temu gociowi ten pieszy. Nie da mi szans,
bo go po prostu nie byo wida.

  Tyle e pies mia fizyczn moliwo wejcia pod mask, rwnie
przy osobwce.

  Moe inaczej - czy obowizkowa kamera lub lusterko z przodu
przesdzaoby w Twoich oczach o winie kierowcy? (wprost zmierzam
do weryfikacji tezy jakoby rowerem czy furmank wolno byo prdko
przekracza "bo nie ma obowiazkowego licznika" :>)

pzdr, Gotfryd

14 Data: Maj 24 2013 16:21:10
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor:

Gotfryd Smolik news wrote:

  Druga jest trudniejsza - bo 100% obecnych mnie nie wyączając
jest zwyczajnie leniwych i dla prawdopodobieństwa zdarzenia poniej
promila zazwyczaj się nie wysila i dziaa na zasadzie "wydaje mi się",
do tego dochodzi silne wewnętrzne przekonanie "wiem e tam nikogo nie
ma" - będne niekiedy jak widać.

Kierowca zaoy, e piesi będą zachowywać się zgodnie z przepisami i
przechodzić po przejściu, a nie zachodzić cięarwkę od tyu i wskakiwać
na pasy tu obok przedniego zderzaka. To waśnie zrobi ten pieszy i to
on spowodowa wypadek. Trudno, eby kierowca mia prawny obowiązek
przewidywania zachowań niezgodnych z przepisami i dostosowywania swojego
zachowania do moliwości ich wystąpienia.

  Tyle e pies mia fizyczną moliwo wejścia pod maskę, rwnie
przy osobwce.

On dogoni ruszające auto od tyu i "zabieg drogę". Zobaczyem go metr
przed maską -- za mao, eby go nie walnąć, pomimo minimalnej prędkości,
bo byo mokro, poza tym dochodzi czas reakcji na przeoenie nogi na
peda hamulca.
 
  Moe inaczej - czy obowiązkowa kamera lub lusterko z przodu
przesądzaoby w Twoich oczach o winie kierowcy? (wprost zmierzam do
weryfikacji tezy jakoby rowerem czy furmanką wolno byo prędko
przekraczać "bo nie ma obowiazkowego licznika" :>)

Gdyby kierowca posugując się normalnymi przyrządami zainstalowanymi w
aucie i zachowując się w typowy sposb mg pieszego zauwayć, ale nie
zrobi tego np. z lenistwa, to byby IMHO wspwinny.

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

15 Data: Maj 27 2013 05:48:18
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 24 May 2013, tᴏ wrote:

Gotfryd Smolik news wrote:

  Druga jest trudniejsza - bo 100% obecnych mnie nie wyczajc
jest zwyczajnie leniwych i dla prawdopodobiestwa zdarzenia poniej
promila zazwyczaj si nie wysila i dziaa na zasadzie "wydaje mi si",
do tego dochodzi silne wewntrzne przekonanie "wiem e tam nikogo nie
ma" - bdne niekiedy jak wida.

Kierowca zaoy, e piesi bd zachowywa si zgodnie z przepisami

  Nic nie daje prawa do "zakadania".
  Liczy si stan w momencie kolizji, z dokadnoci do "niemoliwoci",
ale *niemoliwoci* (np. wjedajcy z pierwszestwem 120/40 zza
zakrtu to moe by "niemoliwos" dla zobowizanego do ustpienia)
a nie "niedopatrzenia".

i przechodzi po przejciu

  Ale art.4 PoRD (i odpowiednie przepisy w innych krajach, wymuszone
podpisaniem Konwencji) daje prawo do zakadania "susznoci"
zachowania tych uczestnikw, co do ktrych nie ma podstaw
do innego zaoenia - nie mona wic zakada "susznoci"
zachowania uczestnika ktry tak NIE robi, w szczeglnoci,
jeli si go nie widzi.

a nie zachodzi ciarwk od tyu

  Fakt i powysze apie si pod erystyk jest bez znaczenia
dla faktw.

i wskakiwa na pasy tu obok przedniego zderzaka. To wanie zrobi ten pieszy i to
on spowodowa wypadek.

  Jeste IMO w bdzie i tyle.

Trudno, eby kierowca mia prawny obowizek
przewidywania zachowa niezgodnych z przepisami

  Ma obowizek zachowania zgodnego z przepisami.
  NIE WIDZIA PRZEJCIA i ruszy.

  Tyle e pies mia fizyczn moliwo wejcia pod mask, rwnie
przy osobwce.

On dogoni ruszajce auto od tyu i "zabieg drog". Zobaczyem go metr
przed mask -- za mao, eby go nie waln, pomimo minimalnej prdkoci,
bo byo mokro, poza tym dochodzi czas reakcji na przeoenie nogi na
peda hamulca.

  Wic to moga by "niemoliwo".
  Pieszy NIE wszed z tyu, a kierowca NIE widzia pasw.

  Moe inaczej - czy obowizkowa kamera lub lusterko z przodu
przesdzaoby w Twoich oczach o winie kierowcy? (wprost zmierzam do
weryfikacji tezy jakoby rowerem czy furmank wolno byo prdko
przekracza "bo nie ma obowiazkowego licznika" :>)

Gdyby kierowca posugujc si normalnymi przyrzdami zainstalowanymi
w aucie i zachowujc si w typowy sposb mg pieszego zauway,

....to dochowaby "zwykej starannoci".

  A pic w tym, e w miejscu wypadku potrzebna jest "szczeglna".
  Kierujcy ma *wiedzie* e na pasach nie ma pieszych, a nie domniemywa.

  Raz jeszcze - to nie znaczy, e wykluczam abym mg popeni taki
bd. Ale obiektywnie biorc nie ma tumaczenia.

pzdr, Gotfryd

16 Data: Maj 27 2013 21:49:01
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w
wiadomoci

On Fri, 24 May 2013, tᴏ wrote:

i wskakiwa na pasy tu obok przedniego zderzaka. To wanie zrobi ten
pieszy i to
on spowodowa wypadek.

 Jeste IMO w bdzie i tyle.

To obejrzyj jeszcze raz nagranie i zobaczysz e sam jeste w bdzie.

 Ma obowizek zachowania zgodnego z przepisami.
 NIE WIDZIA PRZEJCIA i ruszy.

Kierowca zachowa si zgodnie z przepisami. Widzia przejcie,
widzia kto z chodnika wszed na przejcie i przepuci przechodzcych.

 Pieszy NIE wszed z tyu, a kierowca NIE widzia pasw.

Pieszy  wszed na przejcie z ulicy idc z boku samochodu. Idc po jezdni
by poza przejciem i poza polem widzenia kierowcy z boku samochodu.

 Kierujcy ma *wiedzie* e na pasach nie ma pieszych, a nie domniemywa.

pzdr, Gotfryd

Kirowca nic nie domniewywa.
Kierowca widzia pasy i widzia normalnie przechodzcych. Nie widzia
pieszego maszerujcego jezdni i cigajcego si z samochodem w wyscigu
 kto pierwszy znajdzie si na przejciu.

17 Data: Maj 28 2013 06:28:40
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Kirowca nic nie domniewywa.
Kierowca widzia pasy i widzia normalnie przechodzcych. Nie widzia
pieszego maszerujcego jezdni i cigajcego si z samochodem w wyscigu
kto pierwszy znajdzie si na przejciu.

Jasnowic cy cu?
Ale pier.... gupoty.

18 Data: Maj 22 2013 11:17:10
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Andrzej Lawa 

W dniu 21.05.2013 19:28, Gotfryd Smolik news pisze:

  W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni.
  Kierowca zastosowa "nie widz to jad"...

Zaraz, zaraz!

Najpierw rozwa, czy w ogle mia szans zobaczy kogo w takim miejscu bez jaki specjalnych zabiegw (typu wyjcie z kabiny przed KADYM ruszeniem).

Mam wraenie, e tutaj nie mia szans zobaczy kogo, kto szed takim kursem. Przynajmniej bez opuszczenia fotela kierowcy.

--
wiadomie psujcy kodowanie i formatowanie wierszy
s jak srajcy z lenistwa i gupoty na rodku pokoju.
I jeszcze ci durnie tumacz to nowoczesnoci...

19 Data: Maj 22 2013 11:25:02
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Andrzej Lawa"  napisa w wiadomoci

  W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni.
  Kierowca zastosowa "nie widz to jad"...

Zaraz, zaraz!

Najpierw rozwa, czy w ogle mia szans zobaczy kogo w takim miejscu bez jaki specjalnych zabiegw (typu wyjcie z kabiny przed KADYM ruszeniem).

Mam wraenie, e tutaj nie mia szans zobaczy kogo, kto szed takim kursem. Przynajmniej bez opuszczenia fotela kierowcy.

Definitywny bd kierowcy, ktry zatrzyma si zbyt blisko przejcia i przez to nie widza caego przejcia.

20 Data: Maj 22 2013 11:47:17
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Andrzej Lawa 

W dniu 22.05.2013 11:25, uzytkownik pisze:

Mam wraenie, e tutaj nie mia szans zobaczy kogo, kto szed takim
kursem. Przynajmniej bez opuszczenia fotela kierowcy.

Definitywny bd kierowcy, ktry zatrzyma si zbyt blisko przejcia i
przez to nie widza caego przejcia.

W sumie te prawda. Przemykajcy si idzie w ktrym momencie ju po pasach.

Z trzeciej strony ta ciarwka cay czas powoli si przesuwa, czyli zasadniczo wtargn przed jadcy pojazd.

Czyli jak zwykle - gupota, bezmylno i lekcewaenie przepisw przez obie strony.

--
wiadomie psujcy kodowanie i formatowanie wierszy
s jak srajcy z lenistwa i gupoty na rodku pokoju.
I jeszcze ci durnie tumacz to nowoczesnoci...

21 Data: Maj 24 2013 00:18:17
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 22 May 2013, Andrzej Lawa wrote:

Mam wraenie, e tutaj nie mia szans zobaczy kogo, kto szed takim kursem.

  No tak, ale istotny jest stan kiedy rusza.
  To jest powszechne, ale:
- sta na tyle blisko, e nie widzia pocztku pasw; jakby
  pieszy wszed przed niego przed pasami, dyskutowa byoby
  trudniej, acz uwagi niej nie wycza
- ruszy kiedy "widoczna" piesza jeszcze bya przed nim
  (to drugie jest IMVHO mao wane)

Przynajmniej bez opuszczenia fotela kierowcy.

  Bez podniesienia d...?
  By moe.
  Czy to usprawiedliwia w przypadku "szczeglnej ostronoci"?

  Zadaem to pytanie obok - jakby w jego samochodzie bya wystarczajca
widoczno, czy kto obwiniaby pieszego?
  No to czy pieszy moe ponosi skutki prawne dziaa projektanta?

pzdr, Gotfryd

22 Data: Maj 24 2013 09:48:14
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 24.05.2013 00:18, Gotfryd Smolik news wrote:

On Wed, 22 May 2013, Andrzej Lawa wrote:

Mam wraenie, e tutaj nie mia szans zobaczy kogo, kto szed takim
kursem.

No tak, ale istotny jest stan kiedy rusza.
To jest powszechne, ale:
- sta na tyle blisko, e nie widzia pocztku pasw; jakby
pieszy wszed przed niego przed pasami, dyskutowa byoby
trudniej, acz uwagi niej nie wycza

Czy aby na pewno? Wydaje mi si, e pocztek/koniec przejcia facet mg widzie. Nie spodziewa si, ze kto si bdzie skrada z tyu i hop mu przed mask.


Zadaem to pytanie obok - jakby w jego samochodzie bya wystarczajca
widoczno, czy kto obwiniaby pieszego?

Tak. Kierowca byby w pewien sposb wspwinny, e mg atwo sprawdzi a tego nie zrobi, ale trzeba by debilem, eby przekrada si przed mask ciarwki.


--
Pozdrawiam
Michoo

23 Data: Maj 24 2013 11:53:10
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 24 May 2013, Michoo wrote:

On 24.05.2013 00:18, Gotfryd Smolik news wrote:
To jest powszechne, ale:
- sta na tyle blisko, e nie widzia pocztku pasw; jakby
pieszy wszed przed niego przed pasami, dyskutowa byoby
trudniej, acz uwagi niej nie wycza

Czy aby na pewno?

  Na pewno - wykluczamy przecie moliwo e zrobi to umylnie.

Wydaje mi si, e pocztek/koniec przejcia facet mg widzie.

  Owszem, ale w tamt stron nie jecha!

Nie spodziewa si, ze kto si bdzie skrada z tyu

  Wanie tu ley bd - taki sam jak przy zielonej strzace,
kiedy kierujcy rusza w prawo patrzc w lewo.
  Ma patrze gdzie jedzie, a nie domniemywa.

i hop mu przed mask.

  A tak niespodzianie to nie byo :]

Zadaem to pytanie obok - jakby w jego samochodzie bya wystarczajca
widoczno, czy kto obwiniaby pieszego?

Tak. Kierowca byby w pewien sposb wspwinny, e mg atwo sprawdzi
a tego nie zrobi,

  No to teraz pozostaje skreli "atwo" i zostawi "mia obowizek".
  Pisaem e wiem, i jakikolwiek ruch wymagany od kierowcy to dyshonor,
dotyczy to rwnie innych przypadkw (np. jak nie wida w lusterku
to nie wida w ogle, kto by gow krci).

ale trzeba by debilem, eby przekrada si przed mask ciarwki.

  Gupota pieszego nie implikuje przeniesienia winy - i raczej
o to mi chodzi. Wlaz lekkomylnie, mamy zderzenie dwu "zaoe"
i wypadek, klasyka - dyskusja dotyczy wycznie kwestii "czy kierowca
powinien patrze gdzie jedzie".
  Kade inne mylenie pogbia przekonanie, e poleganie na DOMNIEMANIU
jest czym dobrym i podanym. A tak generowane s trupy.
"Nie widziaem e idzie".

pzdr, Gotfryd

24 Data: Maj 24 2013 15:01:10
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 24.05.2013 11:53, Gotfryd Smolik news wrote:

On Fri, 24 May 2013, Michoo wrote:

On 24.05.2013 00:18, Gotfryd Smolik news wrote:
To jest powszechne, ale:
- sta na tyle blisko, e nie widzia pocztku pasw; jakby
pieszy wszed przed niego przed pasami, dyskutowa byoby
trudniej, acz uwagi niej nie wycza

Czy aby na pewno?

Na pewno - wykluczamy przecie moliwo e zrobi to umylnie.

Wydaje mi si, e pocztek/koniec przejcia facet mg widzie.

Owszem, ale w tamt stron nie jecha!

Ok, chodzi ci o krawd boczn. Tylko najpierw si zatrzyma do daleko eby widzie cae przejcie, potem powoli si do niego zblia obserwujc ludzi, ktrzy wchodz. Nie przewidzia, ze facet si zmaterializuje znikd .


Nie spodziewa si, ze kto si bdzie skrada z tyu

Wanie tu ley bd - taki sam jak przy zielonej strzace,
kiedy kierujcy rusza w prawo patrzc w lewo.
Ma patrze gdzie jedzie, a nie domniemywa.

Nie. Mnie niedawno prawie rozjecha na przejedzie rowerowym taki co patrzy w prawo. Patrzysz i w lewo i w prawo. I w lusterka. I powtarzasz.


i hop mu przed mask.

A tak niespodzianie to nie byo :]

Wszed na przejcie waciwie przed samym samochodem.


Zadaem to pytanie obok - jakby w jego samochodzie bya wystarczajca
widoczno, czy kto obwiniaby pieszego?

Tak. Kierowca byby w pewien sposb wspwinny, e mg atwo sprawdzi
a tego nie zrobi,

No to teraz pozostaje skreli "atwo" i zostawi "mia obowizek".

A mia? Mia obowizek (nie znam rosyjskich przepisw, pisze jak u nas) przepuci ludzi na przejciu. Zrobi to. Nie mg przewidzie, e trafi na samobjc.

Pisaem e wiem, i jakikolwiek ruch wymagany od kierowcy to dyshonor,
dotyczy to rwnie innych przypadkw (np. jak nie wida w lusterku
to nie wida w ogle, kto by gow krci).

Wyobra sobie sytuacj - na parkingu widzisz przebiegajce na drug stron dzieci, wsiadasz do samochodu, przygotowujesz si do jazdy. Musisz wyjecha tyem z pomidzy 2 samochodw. Patrzysz w lusterka, e jest miejsce i nikogo w pobliu.

CO ROBISZ?


ale trzeba by debilem, eby przekrada si przed mask ciarwki.

Gupota pieszego nie implikuje przeniesienia winy - i raczej
o to mi chodzi. Wlaz lekkomylnie, mamy zderzenie dwu "zaoe"
i wypadek, klasyka - dyskusja dotyczy wycznie kwestii "czy kierowca
powinien patrze gdzie jedzie".

Ale kierowca upewni si na miar swoich moliwoci - zatrzyma si do daleko eby widzie przejcie, potem widzc, e piesi je opuszczaj zacz przyspiesza i w tym momencie na przejcie z niedozwolonego kierunku wszed facet(nawet nie patrzc na samochd).

Kade inne mylenie pogbia przekonanie, e poleganie na DOMNIEMANIU
jest czym dobrym i podanym.

Nie jeste w stanie inaczej prowadzi samochodu. DOMNIEMYWASZ, e kto z chodnika nagle nie da nura pod koa, domniemywasz, e samochd nie postanowi ci zepchn, domniemywasz, e na autostradzie nie bdzie pojazdw jadcych pod prd, domniemywasz, e samochd przed tob ma sprawne wiata stopu, domniemywasz, e pojazd przed tob nie zahamuje nagle gdy zmieniasz pasy.

W przeciwnym razie jazda samochodem stanie si koszmarnie stresujca i wyczerpujca, nie powiniene przekracza 50km/h i zachowywa przy tej prdkoci odstp 20-30 metrw.


A tak generowane s trupy.
"Nie widziaem e idzie".

Co zrobiby w sytuacji z parkingu powyej?

--
Pozdrawiam
Michoo

25 Data: Maj 26 2013 14:00:37
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci

Ok, chodzi ci o krawd boczn. Tylko najpierw si zatrzyma do daleko eby widzie cae przejcie, potem powoli si do niego zblia obserwujc ludzi, ktrzy wchodz. Nie przewidzia, ze facet si zmaterializuje znikd .

Jakby si zatrzyma do daleko to nie najprawdopodobniej nie doszoby do tego wypadku na przejciu dla pieszych.
Oczywicie nie oznacza to, e nie doszoby do wypadku, bo moliwe, e pieszy mgby w ogle nie wej na pasy i mgby przechodzi bezporednio przed mask ciarwki, ale w takiej sytuacji byaby definitywna wina pieszego.

Wszed na przejcie waciwie przed samym samochodem.

Ale przechodzi przed samochodem po pasach. Kierowca nie widzia tego przejcia, a powinien.

Wyobra sobie sytuacj - na parkingu widzisz przebiegajce na drug stron dzieci, wsiadasz do samochodu, przygotowujesz si do jazdy. Musisz wyjecha tyem z pomidzy 2 samochodw. Patrzysz w lusterka, e jest miejsce i nikogo w pobliu.

CO ROBISZ?

Jeeli nie jeste pewny to wysiadasz i jeszcze raz sprawdza lub zapewniasz sobie pomoc osoby drugiej.
Poza tym nie ruszasz na pewniaka, dodajc mocno gazu (tak jak ten na filmie) tylko wyjedzasz bardzo wolno. Nawet w przypadku najechania kogo od razu czujesz pod koami przeszkod i jeste w stanie natychmiast si zatrzyma.
Co najwyej osoba mogaby trafi do szpitala ze zamaniamic lub wrcz nawet unikn najechania, a nie zgin na miejscu przejechana wszystkimi koami.
Pieszy z filmu nie mia moliwoci uniknicia najechania, bo kierowca ruszy energicznie nie biorc pod uwag faktu, e nie widzi przejcia.

Ale kierowca upewni si na miar swoich moliwoci - zatrzyma si do daleko eby widzie przejcie, potem widzc, e piesi je opuszczaj zacz przyspiesza i w tym momencie na przejcie z niedozwolonego kierunku wszed facet(nawet nie patrzc na samochd).

Ten kierowca w ogle si nie zatrzyma. Po mau si toczy do przejcia, a powinien si zatrzyma w odlegoci zapewniajcej widoczno przejscia.
Rwnie dobrze pomidzy pieszymi, mogo przechodzi przez przejcie prawidowo dziecko i nie by zauwaone przez tego kierowce.

Nie jeste w stanie inaczej prowadzi samochodu. DOMNIEMYWASZ, e kto z chodnika nagle nie da nura pod koa, domniemywasz, e samochd nie postanowi ci zepchn, domniemywasz, e na autostradzie nie bdzie pojazdw jadcych pod prd, domniemywasz, e samochd przed tob ma sprawne wiata stopu, domniemywasz, e pojazd przed tob nie zahamuje nagle gdy zmieniasz pasy.

W przeciwnym razie jazda samochodem stanie si koszmarnie stresujca i wyczerpujca, nie powiniene przekracza 50km/h i zachowywa przy tej prdkoci odstp 20-30 metrw.

Jako kierowca nie moesz "domniemywa", Ty masz by pewnym, a jeeli nie masz pewnoci to masz zaolni i zachowa "szczegln ostrono". Do tego Ci obliguje PoRD. Jezeli o tym nie wiesz to nie powiniene prowadzi pojazdw i nie powiniene mie PJ.

26 Data: Maj 27 2013 00:23:23
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


pieszy mgby w ogle nie wej na pasy i mgby przechodzi bezporednio
przed mask ciarwki, ale w takiej sytuacji byaby definitywna wina
pieszego.

I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego.
Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy.
Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk,
ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu.

Ale przechodzi przed samochodem po pasach. Kierowca nie widzia tego
przejcia, a powinien.

Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych
na przejcie z chodnika i ich przepuci. Poszkodowany wlaz bezposrednio
przed JADC ciearowk. Na pasy wszed dopiero bdc przy prawej
 stronie ciarwki. Kierowca nie mg go widzie.

Pieszy z filmu nie mia moliwoci uniknicia najechania, bo kierowca
ruszy energicznie nie biorc pod uwag faktu, e nie widzi przejcia.

Kierowca widzia przejcie. Widzia wszystkich wchodzcych z chodnika
i jecha dalej bo przechodzcy prawidowo ju przeszli. Tego debila
nie mg widzie bo wylaz z boku z ulicy bezporednio przed jadc
ciarwk.

Ten kierowca w ogle si nie zatrzyma. Po mau si toczy do przejcia, a
powinien si zatrzyma w odlegoci zapewniajcej widoczno przejscia.

Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich
prawidowo przechodzcych.

Rwnie dobrze pomidzy pieszymi, mogo przechodzi przez przejcie
prawidowo dziecko i nie by zauwaone przez tego kierowce.

Gdyby dziecko przechodzio prawidowo to byoby zauwaone tak samo
jak zostali zauwaeni inni przechodzcy prawidowo, czyli wchodzcy
na przejie z chodnika, a nie z jezdni poza przejciem.

27 Data: Maj 27 2013 08:42:17
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego.
Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy.
Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk,
ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu.

Nie ma to najmniejszego znaczenia, poniewa pieszy przed ostrym ruszeniem kierowcy by ju na pasach.
Powtarzam jeszcze raz "przed ruszeniem kierowcy, pieszy by ju na pasach".

Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych
na przejcie z chodnika i ich przepuci. Poszkodowany wlaz bezposrednio
przed JADC ciearowk. Na pasy wszed dopiero bdc przy prawej
stronie ciarwki. Kierowca nie mg go widzie.

Skoro przejecha pieszego NA PASACH to znaczy, e nie widzia wszystkich pieszych.
Kierowca MUSI widzie czy kto jest na pasach czy te nie.

Kierowca widzia przejcie. Widzia wszystkich wchodzcych z chodnika
i jecha dalej bo przechodzcy prawidowo ju przeszli. Tego debila
nie mg widzie bo wylaz z boku z ulicy bezporednio przed jadc
ciarwk.

Kierowca nie widzuia przejcia. Najprawdopodobniej widzia tylko gowy dorosych osb.
Co by byo, gdyby przez to przejcie przechodzio dziecko?
Zapewne take by je przejecha.

Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich
prawidowo przechodzcych.

Gdyby widzia przejcie to nie przejechaby pieszego.

Gdyby dziecko przechodzio prawidowo to byoby zauwaone tak samo
jak zostali zauwaeni inni przechodzcy prawidowo, czyli wchodzcy
na przejie z chodnika, a nie z jezdni poza przejciem.

Skad domniemywania, e zauwayby dziecko, skoro nie zauway dorosego czowieka?

28 Data: Maj 27 2013 21:47:51
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego.
Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy.
Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk,
ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu.

Nie ma to najmniejszego znaczenia, poniewa pieszy przed ostrym ruszeniem
kierowcy by ju na pasach.

Ma to istotne znaczenie, bo z tego powodu zdarzy si wypadek.
 Przepis zabrania wchodzenia na pasy bezporednio
przed jadcym samochodem.

Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych
na przejcie z chodnika i ich przepuci. Poszkodowany wlaz bezposrednio
przed JADC ciearowk. Na pasy wszed dopiero bdc przy prawej
stronie ciarwki. Kierowca nie mg go widzie.

Skoro przejecha pieszego NA PASACH to znaczy, e nie widzia wszystkich
pieszych.

To obejrzyj jeszcze raz nagranie, ale uwanie.
Pieszy wszed na pasy z ulicy a nie z chodnika, w miejscu gdzie kierowca
nie mg go widzie.

Kierowca nie widzuia przejcia. Najprawdopodobniej widzia tylko gowy
dorosych osb.

Najprawdopodobniej to ty nie obejrzaes nagrania.

Gdyby widzia przejcie to nie przejechaby pieszego.

Nie widzia pieszego ktry wtargn z jezdni na przejcie idc
z boku samochodu w martwym polu widzenia.

Skad domniemywania, e zauwayby dziecko, skoro nie zauway dorosego
czowieka?

Nie ma tu zadnego domniemania. Kierowca doskonale widzia cae przejcie
dla pieszych.
Nie zauway dorosego tylko dlatego, e ten nie szed po przejciu.
Wtargn na przejcie z ulicy z boku samochodu i to bezposrednio pod jadacy
samochd.

29 Data: Maj 28 2013 06:45:45
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Nie ma to najmniejszego znaczenia, poniewa pieszy przed ostrym ruszeniem
kierowcy by ju na pasach.

Ma to istotne znaczenie, bo z tego powodu zdarzy si wypadek.
Przepis zabrania wchodzenia na pasy bezporednio
przed jadcym samochodem.

Kiedy pieszy wszed przed pojazd to kierowca tego pojazdu przepuszcza pieszych.
Tak wic nie ma tu naruszenia Art. 14 Pkt.1 polskiego PoRD.
Jak jest w Rosji tego nie wiemy.
Analizujemy ten film z pozycji polskiego prawa.

Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych
na przejcie z chodnika i ich przepuci. Poszkodowany wlaz bezposrednio
przed JADC ciearowk. Na pasy wszed dopiero bdc przy prawej
stronie ciarwki. Kierowca nie mg go widzie.

Skoro przejecha pieszego NA PASACH to znaczy, e nie widzia wszystkich
pieszych.

To obejrzyj jeszcze raz nagranie, ale uwanie.
Pieszy wszed na pasy z ulicy a nie z chodnika, w miejscu gdzie kierowca
nie mg go widzie.

Obejrzam dokadnie i widziaem, ze pieszy wszed na pasy z ulicy z boku samochodu i zosta rozjechany ma pasach.
Jednak nie zmienia to faktu, e kiedy ten pieszy znalaz si na pasach to obowizkiem kierowcy byo udzielenie pierwszestwa temu pieszemu.

Najprawdopodobniej to ty nie obejrzaes nagrania.

Pieprzysz jak potuczony.

Gdyby widzia przejcie to nie przejechaby pieszego.

Nie widzia pieszego ktry wtargn z jezdni na przejcie idc
z boku samochodu w martwym polu widzenia.

Nie ma to nic do rzeczy. W chwili, kiedy kierowca samochodu postanowi ruszy, pieszy znajdowa si przed kabin samochodu na przejciu dla pieszych, a kierowac nie upewniwszy si czy kogo nie ma przed samochodem, gwatownie ruszy.

Skad domniemywania, e zauwayby dziecko, skoro nie zauway dorosego
czowieka?

Nie ma tu zadnego domniemania. Kierowca doskonale widzia cae przejcie
dla pieszych.
Nie zauway dorosego tylko dlatego, e ten nie szed po przejciu.
Wtargn na przejcie z ulicy z boku samochodu i to bezposrednio pod jadacy
samochd.

Sugerujesz, e kierowca widzc tego pieszego jak wchodzi przed mask z boku, umylnie go rozjecha, aby mu da nauczk?
Kolego! We dokadniej obejrzyj ten film na penym ekranie, albo jeszcze lepiej popro kogo innego, aby obejrza i Ci opowiedzia co widzia, bo obawiam si, e masz problem ze wzrokiem, albo z percepcj.

30 Data: Maj 28 2013 22:43:35
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Kiedy pieszy wszed przed pojazd to kierowca tego pojazdu przepuszcza
pieszych.
Tak wic nie ma tu naruszenia Art. 14 Pkt.1 polskiego PoRD.

Jak najbardziej jest naruszenie Art.14.
Pieszy wszed bezporednio przed jadcy pojazd. Zabrania tego Art.14.

Obejrzam dokadnie i widziaem, ze pieszy wszed na pasy z ulicy z boku
samochodu i zosta rozjechany ma pasach.
Jednak nie zmienia to faktu, e kiedy ten pieszy znalaz si na pasach to
obowizkiem kierowcy byo udzielenie pierwszestwa temu pieszemu.

Ten pieszy nie szed po pasach. Wszed na pasy w momencie kiedy kierowca
ju nie mia fizycznej moliwoci go zobaczy. Kierowca mia prawo jecha,
bo przepuci wszystkich prawidowo przechodzcych.

 a kierowac nie upewniwszy si czy kogo nie ma przed samochodem,
gwatownie ruszy.

Kierowca nie ma obowizku w normalnym ruchu kontrolowa czy jaki samobjca
wazi mu pod samochd i to w taki sposb, e kierowca nie ma fizycznej
moliwoci go zobaczy.

31 Data: Maj 29 2013 00:32:51
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Pieszy wszed bezporednio przed jadcy pojazd. Zabrania tego Art.14.

Nie wszed przed jadcy pojazd.
Wszed na pasy jeszcze zanim si znalaz przed pojazdem. Ca szeroko pojazdu przeszed po pasach.


Napisae wczeniej:
"Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych na przejcie z chodnika i ich przepuci."

Zastanw si teraz gdzie popeniasz bd.
Mamy dwie moliwe sytuacje:

1. Kierowca mia dobr widoczno przejcia dla pieszych. Jeeli tak to powinien te by widzie tego pieszego, ktrego przejecha. Skoro tak to bdna jest Twoja wypowied:

Ten pieszy nie szed po pasach. Wszed na pasy w momencie kiedy kierowca
ju nie mia fizycznej moliwoci go zobaczy. Kierowca mia prawo jecha,
bo przepuci wszystkich prawidowo przechodzcych.

Tu z kolei zaprzeczasz swojej poprzeniej wypowiedzi.
Wniosek jest taki, e albo kierowca to zrobi z pen premedytacj, albo te by zapatrzony i nie zwrci uwagi na pieszego, ktry by widoczny dla kierowcy. Jeden i drugi przypadek to pena wina kierowcy.

2. Kierowca nie mg zobaczy tego pieszego, przechodzcego po pasach przed samochodem. Skoro nie mg to znaczy, e nie zachowa naleytej ostronoci oraz nie zatrzyma si w takim miejcu, w ktrym miaby dobr widoczno.
Tu take pena wina kierowcy.

Kierowca nie ma obowizku w normalnym ruchu kontrolowa czy jaki samobjca
wazi mu pod samochd i to w taki sposb, e kierowca nie ma fizycznej
moliwoci go zobaczy.

Piszesz gupoty, ktre wiadcz tylko o tym, e w ogle nie posiadasz prawa jazdy.
Poczytaj dokadniej PoRD. Poczytaj na temat zbliania si do przejcia dla pieszych, przystanku, cofania ...

32 Data: Maj 29 2013 11:08:10
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-05-29 00:32, Uytkownik uzytkownik napisa:

Pieszy wszed bezporednio przed jadcy pojazd. Zabrania tego Art.14.

Nie wszed przed jadcy pojazd.
Wszed na pasy jeszcze zanim si znalaz przed pojazdem. Ca szeroko pojazdu przeszed po pasach.


Napisae wczeniej:
"Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych na przejcie z chodnika i ich przepuci."

Zastanw si teraz gdzie popeniasz bd.
Mamy dwie moliwe sytuacje:

1. Kierowca mia dobr widoczno przejcia dla pieszych. Jeeli tak to powinien te by widzie tego pieszego, ktrego przejecha. Skoro tak to bdna jest Twoja wypowied:

"Tego pieszego" nie widzia bo ten pieszy nie wszed na ulic
na przejciu dla pieszych.


Pozdrawiam

33 Data: Maj 29 2013 15:33:47
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "RadoslawF"  napisa w wiadomoci

"Tego pieszego" nie widzia bo ten pieszy nie wszed na ulic
na przejciu dla pieszych.

Kierowca mia obowizek widze tego pieszego i ustpi mu pierwszestwa, kiedy pieszy by na przejciu.
Czy Ty naprawd tego nie rozumiesz?
Ustawodawcy nie interesuje czy kierowca go widzia czy nie - mia obowizek ustpi mu pierwszestwa.
Zwr te uwag, e akcja dzieje si na przejsciu przy skrzyowaniu drg. Droga poprzeczna z prawej strony jest drog dwukierunkow, czyli musi mie minimum 4-5m szerokoci. Plus odlego od skrzyowania do pasw to minimum 2m, bo s chodniki i zaokrglenia chodnika.
Zauwa, e pieszy wchodzi na jezdni rwnolegle do pasw raptem w odlegoci ok. 2m w chwili, kiedy kierowca ciarwki dopiero wjeda na skrzyowanie. Ten pieszy dochodzi do krawdzi chodnika duo wczeniej ni nadjachaa ciarwka. Z odlegoci kilkunastu czy nawet kilkudziesiciu metrw, ktre dzieliy kierowc ciarkwi od przejcia, powinien on by widzie tego pieszego jak dochodzi i zatrzymuje si na krawdzi chodnika. Z takiej odlegoci, kierowca ciarwki nawet nie by w stanie dokadnie oceni czy pieszy wchodzi na pasy czy te na jezdni przed pasami i powinien by go potraktowa jako pieszego wchodzcego na przejcie dla pieszych.
Powinien by go zauway zarwno w chwili, kiedy pieszy wchodzi na jezdni jak i duo wczeniej, kiedy stoi przy krawdzi chodnika. Kierowca ciarwki po prostu nie zwrci uwagi na osoby stojce przed przejciem, lecz zaoy, e te osoby, ktre widzi kroczce poprzez przejcie s jedynymi.
By moe jego posta zasoni przejedajcy bus oraz dwa samochody osobowe. Cho z pozycji kierowcy ciarwki, samochody osobowe nie powinny byy stanowi adnego utrudnienia. Ale nawet jeeli osobwki przysoniy mu posta pieszego, to powinien by zauway go w chwili, kiedy czerwona osobwka wjeda na pasy. Kierowca ciarwki powinien by si zatrzyma przed tym przejciem znacznie wczeniej tak, eby mc widzie ca szeroko pasw. Nie zrobi tego, tylko kontynuowa zblianie si do pasw, tracc jednoczenie jakkolwiek szans na zauwaenie tego pieszego i uniknicia wypadku. Moliwe, e pieszy jednak wtedy nie wszedby na pasy tylko kontynuowaby przechodzenie przed sam kabin poza pasami, ale wtedy mielibymy sytuacj, w ktrej winnym byby pieszy.
Kierowca jest zobligowany do zachowania szczeglnej ostronoci zbliajc si do przejcia dla pieszych, a kiedy znajduj si piesi na tym przejciu lub  wchodz na to przejcie to ma bezwzgldnie ustpi im pierwszestwa.
Zachowanie szczeglnej ostronoci oznacza, e kierowca musi zwraca uwag na osoby, ktre znajduj si na przejciu oraz w jego najbliszej okolicy. Mwic kolokwialnie musi widzie wszystkich uczestnikw ruchu i umie przewidzie ich zamiary.
Ustpienie pierwszestwa polega za na powstrzymaniu si od ruchu, a tego w ogle kierowca ciarwki nie zrobi, tylko kontunuowa jazd.

34 Data: Maj 29 2013 16:55:42
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-05-29 15:33, Uytkownik uzytkownik napisa:

"Tego pieszego" nie widzia bo ten pieszy nie wszed na ulic
na przejciu dla pieszych.

Kierowca mia obowizek widze tego pieszego i ustpi mu pierwszestwa, kiedy pieszy by na przejciu.

Nie mia takiego obowizku.

Czy Ty naprawd tego nie rozumiesz?
Ustawodawcy nie interesuje czy kierowca go widzia czy nie - mia obowizek ustpi mu pierwszestwa.

A moesz si powoa na paragraf mwicy e kierowca ma obowizek
ustpi komu kogo nie widzi ?

Zwr te uwag, e akcja dzieje si na przejsciu przy skrzyowaniu drg. Droga poprzeczna z prawej strony jest drog dwukierunkow, czyli

Nie bardzo. Akcja dzieje si przed przejciem. Przez przejcie
pieszy jest tylko przepychany.

musi mie minimum 4-5m szerokoci. Plus odlego od skrzyowania do pasw to minimum 2m, bo s chodniki i zaokrglenia chodnika.
Zauwa, e pieszy wchodzi na jezdni rwnolegle do pasw raptem w odlegoci ok. 2m w chwili, kiedy kierowca ciarwki dopiero wjeda na skrzyowanie. Ten pieszy dochodzi do krawdzi chodnika duo wczeniej ni nadjachaa ciarwka. Z odlegoci kilkunastu czy nawet

Ty jeste pewien e rozmawiamy o tym samym zdarzeniu ?
To ktre ja widziaem jest z linku zaoyciela wtku, tam
pieszy szed sobie na skos przez jezdnie.

kilkudziesiciu metrw, ktre dzieliy kierowc ciarkwi od przejcia, powinien on by widzie tego pieszego jak dochodzi i zatrzymuje si na krawdzi chodnika. Z takiej odlegoci, kierowca ciarwki nawet nie by w stanie dokadnie oceni czy pieszy wchodzi na pasy czy te na jezdni przed pasami i powinien by go potraktowa jako pieszego wchodzcego na przejcie dla pieszych.
Powinien by go zauway zarwno w chwili, kiedy pieszy wchodzi na jezdni jak i duo wczeniej, kiedy stoi przy krawdzi chodnika. Kierowca ciarwki po prostu nie zwrci uwagi na osoby stojce przed przejciem, lecz zaoy, e te osoby, ktre widzi kroczce poprzez przejcie s jedynymi.

Przecie ten idiota wlaz na jezdni za kierowc i w miejscu
ktrego kierowca z kabiny nie mia moliwoci zobaczy.

By moe jego posta zasoni przejedajcy bus oraz dwa samochody osobowe. Cho z pozycji kierowcy ciarwki, samochody osobowe nie powinny byy stanowi adnego utrudnienia. Ale nawet jeeli osobwki przysoniy mu posta pieszego, to powinien by zauway go w chwili, kiedy czerwona osobwka wjeda na pasy. Kierowca ciarwki powinien by si zatrzyma przed tym przejciem znacznie wczeniej tak, eby mc widzie ca szeroko pasw. Nie zrobi tego, tylko kontynuowa zblianie si do pasw, tracc jednoczenie jakkolwiek szans na zauwaenie tego pieszego i uniknicia wypadku. Moliwe, e pieszy jednak wtedy nie wszedby na pasy tylko kontynuowaby przechodzenie przed sam kabin poza pasami, ale wtedy mielibymy sytuacj, w ktrej winnym byby pieszy.
Kierowca jest zobligowany do zachowania szczeglnej ostronoci zbliajc si do przejcia dla pieszych, a kiedy znajduj si piesi na tym przejciu lub  wchodz na to przejcie to ma bezwzgldnie ustpi im pierwszestwa.

A pieszy acy po jezdni nie jest zobowizany do tego samego ?
Od kiedy ?

Zachowanie szczeglnej ostronoci oznacza, e kierowca musi zwraca uwag na osoby, ktre znajduj si na przejciu oraz w jego najbliszej okolicy. Mwic kolokwialnie musi widzie wszystkich uczestnikw ruchu i umie przewidzie ich zamiary.

Nie ma technicznej moliwoci zauway idioty ktry wychodzi mu przed
mask z prawej strony zza kabiny.

Ustpienie pierwszestwa polega za na powstrzymaniu si od ruchu, a tego w ogle kierowca ciarwki nie zrobi, tylko kontunuowa jazd.

Kierowca zatrzyma si, przepuci pieszych a potem ruszy.


Pozdrawiam

35 Data: Maj 29 2013 20:31:06
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "RadoslawF"  napisa w wiadomoci

Nie mia takiego obowizku.

Wska zapis prawny, ktry "mwi", e nie mia takiego obowizku.
Jest natomiasy zapis, ktry "mwi"
Art. 26. 1. Kierujcy pojazdem, zbliajc si do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu.

Jak widzisz nie ma adnych warunkw zwalniajcych kierowc od ustpienia pierwszestwa pieszemu.
Jest pieszy na przejciu -> kierowca MUSI USTPI, bo jest do tego OBOWIZANY.
Prawodawca nie wnika czy kierowca zobaczy czy te nie zobaczy pieszego na przejciu, NAKAZUJE kierowcy USTPI PIERWSZESTWA pieszemu.
Aby kierowca mg pieszemu ustpi to musi wiedzie, e pieszy znajduje si na tym przejciu.
eby wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy to MUSI go widzie.

Czy Ty naprawd tego nie rozumiesz?
Ustawodawcy nie interesuje czy kierowca go widzia czy nie - mia obowizek ustpi mu pierwszestwa.

A moesz si powoa na paragraf mwicy e kierowca ma obowizek
ustpi komu kogo nie widzi ?

A moesz si powoa na paragraf "mwicy", e kierowca ma prawo przejecha pieszego na przejciu dla pieszych pod warunkiem, e go nie zauway?
Twoje tumaczenia s tak absurdalne, e szkoda gada.

Zwr te uwag, e akcja dzieje si na przejsciu przy skrzyowaniu drg. Droga poprzeczna z prawej strony jest drog dwukierunkow, czyli

Nie bardzo. Akcja dzieje si przed przejciem. Przez przejcie
pieszy jest tylko przepychany.

Ty chyba jeste lepy?
Obejrzyj dokadnie ten film, klatka po klatce, a przestaniesz wypisywa takie bzdury.
O czasie 22:28:50 ju idzie po przejciu i znajduje si dokadnie przed biaym pasem, po ktrym pniej przejad prawe koa samochodu. Wchodzi czy te raczej zostaje zmuszony przez kierowc ciarwki aby wej na przejcie w chwili, kiedy zasania go idca kobieta z prawej strony na lew.

Ty jeste pewien e rozmawiamy o tym samym zdarzeniu ?
To ktre ja widziaem jest z linku zaoyciela wtku, tam
pieszy szed sobie na skos przez jezdnie.

Tak, dokadnie o tym przypadku pisz. Tyle, e ja ten film obejrzaem na penym ekranie, klatka po klatce.

Przecie ten idiota wlaz na jezdni za kierowc i w miejscu
ktrego kierowca z kabiny nie mia moliwoci zobaczy.

Za jakim kierowc?
Powtarzam ju kolejny raz, e kierowca nie mng zobaczy, poniewa nie zatrzyma si w dostatecznej odlegoci przed pasami tak, aby mg widzie co si dzieje na pasach i kto po nich przechodzi.
Kiedy si zbliy do pasw nie mg ich widzie. Widzia tylko gowy osb, ktre przechodziy po pasach w pewnej odlegoci od krawdzi tych pasw.
Najoglniej mwic "jecha na czuja".

By moe jego posta zasoni przejedajcy bus oraz dwa samochody osobowe. Cho z pozycji kierowcy ciarwki, samochody osobowe nie powinny byy stanowi adnego utrudnienia. Ale nawet jeeli osobwki przysoniy mu posta pieszego, to powinien by zauway go w chwili, kiedy czerwona osobwka wjeda na pasy. Kierowca ciarwki powinien by si zatrzyma przed tym przejciem znacznie wczeniej tak, eby mc widzie ca szeroko pasw. Nie zrobi tego, tylko kontynuowa zblianie si do pasw, tracc jednoczenie jakkolwiek szans na zauwaenie tego pieszego i uniknicia wypadku. Moliwe, e pieszy jednak wtedy nie wszedby na pasy tylko kontynuowaby przechodzenie przed sam kabin poza pasami, ale wtedy mielibymy sytuacj, w ktrej winnym byby pieszy.
Kierowca jest zobligowany do zachowania szczeglnej ostronoci zbliajc si do przejcia dla pieszych, a kiedy znajduj si piesi na tym przejciu lub  wchodz na to przejcie to ma bezwzgldnie ustpi im pierwszestwa.

A pieszy acy po jezdni nie jest zobowizany do tego samego ?
Od kiedy ?

Do czego zobowizany?

Zachowanie szczeglnej ostronoci oznacza, e kierowca musi zwraca uwag na osoby, ktre znajduj si na przejciu oraz w jego najbliszej okolicy. Mwic kolokwialnie musi widzie wszystkich uczestnikw ruchu i umie przewidzie ich zamiary.

Nie ma technicznej moliwoci zauway idioty ktry wychodzi mu przed
mask z prawej strony zza kabiny.

Technicznej moliwoci nie ma tylko kretyn siedzcy za kierownic, tak jak w tym przypadku.

Ustpienie pierwszestwa polega za na powstrzymaniu si od ruchu, a tego w ogle kierowca ciarwki nie zrobi, tylko kontunuowa jazd.

Kierowca zatrzyma si, przepuci pieszych a potem ruszy.

Nie zatrzyma si ani na chwil.
Zacz zwalnia, prawie si zatrzyma, a nastpnie przyspieszy przejedajc po pieszym.

36 Data: Maj 29 2013 22:18:46
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Powtarzam ju kolejny raz, e kierowca nie mng zobaczy, poniewa nie
zatrzyma si w dostatecznej odlegoci przed pasami

Gdyby kierowca zatrzyma si przed pasami troch wczeniej to i tak do
wypadku by doszo. Pieszy maszerowa obok pasw i tez by przeszed przed
samym zderzakiem, bo tak mu byo wygodniej. Tylko wtedy zosta by
 rozjechany przed pasami. Znalaz si na pasach tylko dlatego, bo ciga si
 z ciarwk o to kto bdzie pierwszy na pasach, przechodzien czy
ciarwka.

37 Data: Maj 30 2013 08:09:58
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Gdyby kierowca zatrzyma si przed pasami troch wczeniej to i tak do
wypadku by doszo. Pieszy maszerowa obok pasw i tez by przeszed przed
samym zderzakiem, bo tak mu byo wygodniej. Tylko wtedy zosta by
rozjechany przed pasami. Znalaz si na pasach tylko dlatego, bo ciga si
z ciarwk o to kto bdzie pierwszy na pasach, przechodzien czy
ciarwka.

Pieszy si nie ciga, wrcz przeciwnie zwolni i najprawdopodobniej liczy, e ciarwka przejedzie. Przypatrz si dokadniej reakcji pieszego.
O takim scenariuszu, kiedy pieszy zostaby rozjechany przed pasami ju pisaem i wyranie napisaem, e wtedy byaby wina pieszego i nie mielibymy o czym pisa, poniewa pieszy poza przejciem MUSI USTPI PIERWSZESTWA pojazdom.
eby znw nie byo kolejnej polemiki, e przechodzenie poza pasami jest dozwolone tylko wtedy, kiedy odlego od przejcia jest wiksza jak 100m. Ot w tym konkretnym przypadku naley si powoa na zapis Art.14 pkt.2 drugie zdanie.
Pieszy mia prawo i przez to skrzyowanie w ten sposb i za to prawdopodobnie nie dostaby mandatu, ale powinien ustpi pierwszestwa pojazdom, co te uczyni. Wida to po jego zachowaniu. Wszed przed pojazd dopiero na przejciu prawdopodobnie bdc przekonanym, e kierowca ciarwki go widzi i ustpi mu pierwszestwa.

Gdyby kierowca faktycznie zatrzyma si przed przejciem w odstatecznej odlegoci to mogyby zaistnie 4 scenariusze:
1. Pieszy przeszedby bezpiecznie, zanim kierowca ciarwki by ruszy.
2. Pieszy czekaby, a kierowca ciarwki ruszy i odjedzie.
3. Zostaby przejechany.
4. Kierowca zostaby ostrzeony w por przez innych uczestnikw (innych kierowcw lub pieszych)

Pki co moemy tylko sobie "pogdyba".

38 Data: Maj 29 2013 20:50:02
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "RadoslawF"  napisa w wiadomoci


"Tego pieszego" nie widzia bo ten pieszy nie wszed na ulic
na przejciu dla pieszych.

Kierowca mia obowizek widze tego pieszego i ustpi mu pierwszestwa,
kiedy pieszy by na przejciu.
Czy Ty naprawd tego nie rozumiesz?

Kierowca nie mial obowizku widzie tego pieszego.
Czy ty naprawd tego nie rozumiesz ??
Ile razy mam pisa to samo ??
Pisaem ju o tym. Zobacz moje poprzednie posty.

Ustawodawcy nie interesuje czy kierowca go widzia czy nie

Ustawodawce jak najbardziej interesuje, aby kierowca mog dostrzec
innych uytkownikw.
Ustawodawca ustanowil takie prawo, aby kierowca mia szanse zobaczy
przechodnia.

Powinien by go zauway zarwno w chwili, kiedy pieszy wchodzi na jezdni
jak i duo wczeniej, kiedy stoi przy krawdzi chodnika.

Trudno powiedzie czy mg go zauway. Ruch by duy, zarwno
pojazdw jak i pieszych, a kierowca przede wszystkim mia obowizek
 obserwowania ruchu na przejciu.

 Kierowca ciarwki powinien by si zatrzyma przed tym przejciem
znacznie wczeniej tak, eby mc widzie ca szeroko pasw.

Nie musia zatrzymywa si. Pisaem ju o tym. Ile razy mam powtarza
to samo ?? Kierowca przepusci wszystkich prawidowo przechodzcych.

39 Data: Maj 30 2013 08:15:44
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Ustawodawce jak najbardziej interesuje, aby kierowca mog dostrzec
innych uytkownikw.
Ustawodawca ustanowil takie prawo, aby kierowca mia szanse zobaczy
przechodnia.

Oczywicie i dlatego nakaza zachowanie szczeglnej ostronoci w chwili zbliania si do przejcia oraz nakaza ustpienie pierwszetwa pieszym znajdujcym si na przejciu.
Jeeli znasz inne zapisy prawne to je wska.

Nie musia zatrzymywa si. Pisaem ju o tym. Ile razy mam powtarza
to samo ?? Kierowca przepusci wszystkich prawidowo przechodzcych.

Nie wszystkich, bo jednego prawidowo przechodzcego rozjecha.

40 Data: Maj 29 2013 20:55:48
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Pieszy wszed bezporednio przed jadcy pojazd. Zabrania tego Art.14.

Nie wszed przed jadcy pojazd.

Wszedl przed jadcy pojazd. Zobacz jeszcze raz nagranie.

1. Kierowca mia dobr widoczno przejcia dla pieszych. Jeeli tak to
powinien te by widzie tego pieszego, ktrego przejecha.

Trudno powiedzie czy go widzia. Ruch by duy. Kierowca mia
obowizek obserwowa ruch pieszych na przejciu.

Wniosek jest taki, e albo kierowca to zrobi z pen premedytacj, albo
te by zapatrzony i nie zwrci uwagi na pieszego, ktry by widoczny dla
kierowcy.

Nie byl widoczny dla kierowcy, bo kierowca nie mia obowizku obserwowa
ulicy z boku samochodu, ani kierowac na stojco, aby widziec co jest par
centymetrow przed zderzakiem.

Jeden i drugi przypadek to pena wina kierowcy.

W przypadku tego nagrania to calkowita wina przechodnia.

2. Kierowca nie mg zobaczy tego pieszego, przechodzcego po pasach
przed samochodem. Skoro nie mg to znaczy, e nie zachowa naleytej
ostronoci oraz nie zatrzyma si w takim miejcu, w ktrym miaby dobr
widoczno.

Pisale ju o tym. Zobacz moj odpowied z dn. 27.05.2013  00:23
Kierowca nie musia zatrzymywa si.

Tu take pena wina kierowcy.

Pena wina przechodnia.

Kierowca nie ma obowizku w normalnym ruchu kontrolowa czy jaki
samobjca
wazi mu pod samochd i to w taki sposb, e kierowca nie ma fizycznej
moliwoci go zobaczy.

Piszesz gupoty, ktre wiadcz tylko o tym, e w ogle nie posiadasz
prawa jazdy.

Zbliasz si do dolnego poziomu inteligencji uczestnikow tej grupy. Jestem
wyrozumiay, e nie wszystko jest dla ciebie jasne.

41 Data: Maj 30 2013 08:35:25
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Trudno powiedzie czy go widzia. Ruch by duy. Kierowca mia
obowizek obserwowa ruch pieszych na przejciu.

Przed przejciem take.
Przypatrz si dokadniej. Jezeli kierowca nie zauway tego pieszego stojcego i wchodzcego na jezdni to rwnie dobrze mg nie zauway

Nie byl widoczny dla kierowcy, bo kierowca nie mia obowizku obserwowa
ulicy z boku samochodu, ani kierowac na stojco, aby widziec co jest par
centymetrow przed zderzakiem.

Jeden i drugi przypadek to pena wina kierowcy.

W przypadku tego nagrania to calkowita wina przechodnia.

Raczysz sobie artowa?
Wska konkretny zapis prawny, na podstawie ktego jeste w stanie udowodni win pieszego.
W sprawach prawnych zawsze prawo decyduje o orzeczeniu winy, a nie wsne widzimisi.

42 Data: Maj 30 2013 08:35:47
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Wska konkretny zapis prawny, na podstawie ktego jeste w stanie
udowodni win pieszego.

Wina pieszego wynika z PoRD Art. 13.1 i Art. 13.3.
Opisaem to w poscie z dn. 30.05.2013  07:01

43 Data: Maj 30 2013 09:09:23
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Wska konkretny zapis prawny, na podstawie ktego jeste w stanie
udowodni win pieszego.

Wina pieszego wynika z PoRD Art. 13.1 i Art. 13.3.
Opisaem to w poscie z dn. 30.05.2013  07:01

Cay czas pomijasz Art. 13 pkt. 2 i fakt, e ten pieszy nie zaama prawa.

44 Data: Maj 30 2013 08:57:08
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci grup

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci
Wska konkretny zapis prawny, na podstawie ktego jeste w stanie
udowodni win pieszego.

Wina pieszego wynika z PoRD Art. 13.1 i Art. 13.3.
Opisaem to w poscie z dn. 30.05.2013  07:01

Cay czas pomijasz Art. 13 pkt. 2 i fakt, e ten pieszy nie zaama prawa.

Jak nie zama, jak zama, co ju sami przyznalicie?

45 Data: Maj 30 2013 09:01:32
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Cay czas pomijasz Art. 13 pkt. 2

Z art. 13.2 nie wynika kto jest winny. Dopiero art.13.3 moe wskazywa
winnego.

i fakt, e ten pieszy nie zaama  prawa.

Przeanalizuj art. 13.1 i art. 13.3 i wtedy oce czy doszo do zamania
prawa.

46 Data: Maj 30 2013 09:51:45
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Cay czas pomijasz Art. 13 pkt. 2

Z art. 13.2 nie wynika kto jest winny. Dopiero art.13.3 moe wskazywa
winnego.

i fakt, e ten pieszy nie zaama  prawa.

Przeanalizuj art. 13.1 i art. 13.3 i wtedy oce czy doszo do zamania
prawa.

Twj bd polega na tym, e interpretujesz pojedyncze punkty prawa.
Prawo skada si z zakazw i nakazw oraz wyjtkw od tych regu, ktre Ty pomijasz.
Takim wyjtkikem w stosunku do Art. 13 pkt. 1 jest pkt. 2
Pkt. 3 natomiast tylko okrela warunki (doprecyzowuje), ktre naley speni, aby mc skorzysta z prawa zawartego w pkt. 2

Czy przechodzenie pieszego w taki sposb stworzyo zagroenie bezpieczestwa w ruchu lub utrudnio ruch pojazdw jest bardzo trudne do orzeczenia i zapewne sdy take miayby duy problem z takim orzeczeniem, gdy to podlega ocenie subiektywnej.
Moim zdaniem pieszy przechodzac w ten sposb ani nie stworzy zagroenia w ruchu, ani te nie utrudni ruchu pojazdom, poniewa adnego z uczestnikw nie zmusi do nagego hamowania czy te zmiany toru jazdy lub innej reakcji (np. trbienia).
Gdyby sytuacja wygldaa nieco inaczej tzn. kierowca zauway tego pieszego i gwatownie zacz hamowa lub go omija, a pieszy mimo wszystko wszedby przed mask samochodu, choby nawet na przejciu to wtedy wina byaby pieszego.

47 Data: Maj 30 2013 09:45:39
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci grup


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci
Cay czas pomijasz Art. 13 pkt. 2

Z art. 13.2 nie wynika kto jest winny. Dopiero art.13.3 moe wskazywa
winnego.

i fakt, e ten pieszy nie zaama  prawa.

Przeanalizuj art. 13.1 i art. 13.3 i wtedy oce czy doszo do zamania
prawa.

Twj bd polega na tym, e interpretujesz pojedyncze punkty prawa.
Prawo skada si z zakazw i nakazw oraz wyjtkw od tych regu, ktre Ty pomijasz.
Takim wyjtkikem w stosunku do Art. 13 pkt. 1 jest pkt. 2
Pkt. 3 natomiast tylko okrela warunki (doprecyzowuje), ktre naley speni, aby mc skorzysta z prawa zawartego w pkt. 2

Czy przechodzenie pieszego w taki sposb stworzyo zagroenie bezpieczestwa w ruchu

Oczywicie.
Dowd masz na filmie.

48 Data: Maj 30 2013 10:08:03
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci news:51a703a4$0$26697

Czy przechodzenie pieszego w taki sposb stworzyo zagroenie bezpieczestwa w ruchu

Oczywicie.
Dowd masz na filmie.

Widocznie obejrzae inny film :)

49 Data: Maj 30 2013 11:21:27
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci grup

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci news:51a703a4$0$26697

Czy przechodzenie pieszego w taki sposb stworzyo zagroenie bezpieczestwa w ruchu

Oczywicie.
Dowd masz na filmie.

Widocznie obejrzae inny film :)

Wzgldnie Ty nie jeste w stanie poj zwizku, midzy takim, a nie innym przejciem pieszego przez jezdni, a jego skutkami.

50 Data: Maj 30 2013 08:52:20
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Wska konkretny zapis prawny, na podstawie ktego jeste w stanie
udowodni win pieszego.

Wina pieszego wynika z PoRD Art. 13.1 i Art. 13.3.
Opisaem to w poscie z dn. 30.05.2013  07:01

Nizej kopia tego postu :

Winien kierowca i winien pieszy.

Kierowca winien, bo :
Art. 26.1
 1. zbliajc si do przejcia dla pieszych nie zachowa szczeglnej
     ostronoci, czyli w tym przypadku nie przewidzia, e na jezdni
      mog by samobjcy i/lub debile.

Pieszy winien, bo :
 Art. 13.3
 1. idc po jezdni nie ustpi pierwszestwa pojazdowi,
 2. do przeciwlegej krawdzi jezdni nie szed drog najkrtsz,
 3. nie szed prostopadle do osi jezdni,

Art. 13.1
 4. nie korzysta z przejcia dla pieszych,
 5. nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli wlaz pod jadcy samochd
     i wlaz w takim miejscu gdzie by niewidoczny dla kierowcy.

51 Data: Maj 30 2013 09:36:17
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Winien kierowca i winien pieszy.

Kierowca winien, bo :
Art. 26.1
1. zbliajc si do przejcia dla pieszych nie zachowa szczeglnej
    ostronoci, czyli w tym przypadku nie przewidzia, e na jezdni
     mog by samobjcy i/lub debile.

Nie zachowa take nalezytej ostronoci zbliajc si do skrzyowania, na ktrym mg si spodziewa pieszych.

Pieszy winien, bo :
Art. 13.3
1. idc po jezdni nie ustpi pierwszestwa pojazdowi,

Ustpi. Wida, ze zdecydowanie zwolni i wszed na przejcie widzc, ze ciarka si zatrzymuje celem ustpienia pierwszestwa pieszym.

2. do przeciwlegej krawdzi jezdni nie szed drog najkrtsz,
3. nie szed prostopadle do osi jezdni,

Nie szed, lecz to nie miao bezporedniego zwizku z wypadkiem, gdy wypadek si sta, kiedy pieszy szed po pasach w spob prawidowy.

Art. 13.1
4. nie korzysta z przejcia dla pieszych,

W chwili wypadku oraz przed samym wypadkiem korzysta z przejcia.
Wczeniejsze przechodzenie przez jezdni nie doprowadzio do wypadku, a wic nie ma zwizku z tym wypadkiem.

5. nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli wlaz pod jadcy samochd
    i wlaz w takim miejscu gdzie by niewidoczny dla kierowcy.

Zachowa. Zwolni przed pojazdem, a kiedy si upewni, e pojazd si zatrzymuje w celu ustpienia pierwszestwa pieszym, postanowi przej na drug stron wraz z innymi pieszymi w sposb zgodny z PoRD.

Wczeniejsze zachowanie pieszego moe by tylko i wycznie okolicznoci agodzc wyrok dla kierowcy ciarwki, ale napewno nie zdejmujcym z niego winy.

52 Data: Maj 30 2013 10:59:15
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Ustpi. Wida, ze zdecydowanie zwolni i wszed na przejcie

Nie ustpi. To co zrobi to nie jest ustpienie. Pieszy powinien
powstrzymac si od ruchu tak, aby samochd mg przejecha.
Wtedy by byo ustpienie pierwszestwa.

2. do przeciwlegej krawdzi jezdni nie szed drog najkrtsz,
3. nie szed prostopadle do osi jezdni,

Nie szed, lecz to nie miao bezporedniego zwizku z wypadkiem,

To jak szed miao bezporedni zwiazek z wypadkiem.
Gdyby szed drog najkrtsz i prostopadle do osi jezdni
to przeszedby z tyu pojazdu.

Art. 13.1
4. nie korzysta z przejcia dla pieszych,

W chwili wypadku oraz przed samym wypadkiem korzysta z przejcia.

To nie jest korzystanie z przejcia. Tylko przypadkowo znalaz si
na przejciu cigajc si z ciarwk. Ju pisaem co to znaczy
korzysta z przejcia.

5. nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli wlaz pod jadcy samochd
    i wlaz w takim miejscu gdzie by niewidoczny dla kierowcy.

Zachowa. Zwolni przed pojazdem, a kiedy si upewni, e pojazd si
zatrzymuje

Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si zatrzymuje,
ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni si czy kierowca
go widzi.

53 Data: Maj 30 2013 12:03:09
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Ustpi. Wida, ze zdecydowanie zwolni i wszed na przejcie

Nie ustpi. To co zrobi to nie jest ustpienie. Pieszy powinien
powstrzymac si od ruchu tak, aby samochd mg przejecha.
Wtedy by byo ustpienie pierwszestwa.

Wobec Ciebie co zrobi kierowca?
Ustpi pierwszestwa pieszym na przjeciu czy te nie?
Wszak w ogle nie zatrzyma pojazdu i rozjecha pieszego na przejciu.

Napisae wczeniej wielokrotnie w rnych kontekstach, e "Kierowca nie musia zatrzymywa si." oraz "Kierowca nie mial obowizku widzie tego pieszego."

Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy mia obowizek zatrzymania si i ustpi pierwszestwo kierowcy, a kierowca ju nie?

Napisae take:
"Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk, ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu."

Kiedy pieszy wszed na przejsci to pozostali pisi dopiero przechodzili, a nie przeszli. Kobiety w chwili wejcia pieszego, znajdoway si dokdnie przed ciearwk. Pieszy znalaz si przed ciarwk take w chwili, kiedy przed t ciarwk znajdoway si obie kobiety, a kierowca zwalnia i sprawia wraenie, ze si zatrzyma i przepuci pieszych. Tyle, e mczyzna przchodzi o wiele wolniej i nie zdy przej wraz z kobiet, przechodzc ze strony lewej na praw.

To jak szed miao bezporedni zwiazek z wypadkiem.
Gdyby szed drog najkrtsz i prostopadle do osi jezdni
to przeszedby z tyu pojazdu.

Nie przeszedby za pojazdem, poniewa pojazd by duszy od odlegoci dzielcej pieszego od przejcia w miejscu jego wejcia na jezdni. Musiaby si zatrzyma na srodku jezdni i poczeka, a ciarwka odjedzie lub zmieni kierunek ruchu w celu obejcia ciarwki z tyu, a wtedy ju by nie szed drog najkrtsz.
Ganisz pieszego, za przechodzenie obok pasw, ganisz pieszego za brak zatrzymania si przed pojazdem, nie dopuszczasz do moliwoci zmiany kierunnku poruszania si pieszego i ganisz take pieszego za to, e wszed na przejscie.

Jeste bardzo nieobiektywny i traktujesz prawo bardzo wybirczo, aby tylko przeforsowa aqoje zaoenia, ktrych dokonae na samym pocztku, bez analizowania zapisw PoRD.

To nie jest korzystanie z przejcia. Tylko przypadkowo znalaz si
na przejciu cigajc si z ciarwk. Ju pisaem co to znaczy
korzysta z przejcia.

To znaczy, ze kierowcom wolno zabija pieszych na przejciach, nawet kiedy widz tych piszych, pod warunkiem, e nie weszli oni na to przejscie dokdnie w obrysie namalowanych pasw?

Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si zatrzymuje,
ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni si czy kierowca
go widzi.

Nie musia si upewnia czy pojazd si zatrzyma. Wystarczy, e kierowca da mu wyrany znak, i ustpuje pierwszestwa pieszym, znajdujcym si na przejciu, ktrym to pierwszetwo naleao si na tym przejciu bezwzgldnie.

54 Data: Maj 30 2013 23:21:01
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Wobec Ciebie co zrobi kierowca?
Ustpi pierwszestwa pieszym na przjeciu czy te nie?

Ustpi tym ktrych widzia. Juz o tym pisaem.

Napisae wczeniej wielokrotnie w rnych kontekstach, e "Kierowca nie
musia zatrzymywa si." oraz "Kierowca nie mial obowizku widzie tego
pieszego."

Napisaem, e wina kierowcy polega na tym, e  nie zachowa szczeglnej
ostronoci,  czyli nie obserwowa wystarczajco uwanie ruchu w pobliu
przejcia dla  pieszych. To mogloby zapobiec wypadkowi.

Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy
mia obowizek zatrzymania si i ustpi pierwszestwo kierowcy, a
kierowca ju nie?

Pieszy mia obowizek ustpienia pierwszenstwa, bo tak wymaga PoRD
 art. 13.3.  Pisaem ju o tym. Czytaj uwanie.
Pomimo tego kierowcy nie wolno byo go rozjecha. Te to wynika z PoRD.

Musiaby si zatrzyma na srodku jezdni i poczeka,

Poczeka to on powinien na chodniku, jeeli ju zdecydowa si
na przechodzenie poza przejciem.

 traktujesz prawo bardzo wybirczo, aby tylko przeforsowa aqoje
zaoenia, ktrych dokonae na samym pocztku, bez analizowania zapisw
PoRD.

Nic tu nie ma wybirczego. Jezeli co pominem to poka co
i uzasadnij. Jezeli ci za mao moich analiz PoRD to ju nic na to nie
poradz. Staraem si pisa caymi zdaniami i uywa jak najprostszych sw,
aby kady zrozumia.

To znaczy, ze kierowcom wolno zabija pieszych na przejciach, nawet kiedy
widz tych piszych, pod warunkiem, e nie weszli oni na to przejscie
dokdnie w obrysie namalowanych pasw?

Co bredzisz. Przeczytaj sobie na czym polega wina kierowcy.
Jeeli chodzi o zabijanie to te s odpowiednie przepisy przeciwdziaajce
temu.

Nie musia si upewnia czy pojazd si zatrzyma.

Musia si upewni e pojazd si zatrzyma  i jeszcze musial si upewni
 ze kierowca go widzi, bo na tym polega zachowanie szczeglnej ostronoci
wymagane przez PoRD art. 13.1 i 13.3.

Wystarczy, e kierowca da mu wyrany znak, i ustpuje pierwszestwa
pieszym, znajdujcym si na przejciu,

Kierowca "dawa wyrany znak", e jedzie. Poszkodowany zignorowa to.
Zignorowal te to, e jest zbyt blisko poruszajcego si pojazdu.
Nie zachowa szczeglnej ostronoci wymaganej przez PoRD.
Najwaniejsze jest to, e nie zastosowa si do art.13.3 ktory mowi
jak naley przechodzi przez jezdni poza przejciem dla pieszych.

55 Data: Maj 31 2013 08:50:11
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Wobec Ciebie co zrobi kierowca?
Ustpi pierwszestwa pieszym na przjeciu czy te nie?

Ustpi tym ktrych widzia. Juz o tym pisaem.

Jeszcze raz.

Na moj wczeniejsz wypowied:

Ustpi. Wida, ze zdecydowanie zwolni i wszed na przejcie

odpowiedziae:

Nie ustpi. To co zrobi to nie jest ustpienie. Pieszy powinien
powstrzymac si od ruchu tak, aby samochd mg przejecha.
Wtedy by byo ustpienie pierwszestwa.

Jeszcze wczeniej napisaem:

Ten kierowca w ogle si nie zatrzyma. Po mau si toczy do przejcia, a
powinien si zatrzyma w odlegoci zapewniajcej widoczno przejscia.

odpowiedziae:

Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich
prawidowo przechodzcych.

Prawo o Ruchu Drogowym nie rozrnia ustpienia pierwszestwa przez pieszego i kierowc.
Dlaczego zatem twierdzisz, e pieszy ustpiby pierwszestwa tylko wtedy, kiedy powstrzymaby si od ruchu, a wobec kierowcy ciarwki stosujesz taryf ulgow i uwaasz, e nie musia si on zatrzymywa ustpujc pierwszestwa pieszym?
Nie uwaasz, e zbyt subiektywnie podchodzisz do tematu?

Poza tym wska mi zapis prawny, ktry "mwi", e kierowca ma obowizek ustpi pierwszestwa pieszym tylko tym, ktrych widzi.

Art. 26. 1. Kierujcy pojazdem, zbliajc si do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu.

Jak wic widzisz kierujcy pojazdem ma bezwzgldny obowizek zachowania szczeglnej ostronoci oraz bezwzgldny obowizek ustpienia pierwszetwa pieszemu na przejciu dla pieszych. Nie ma tu mowy o pieszych widocznych i niewidocznych. Kierowca ma obowiek wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy i ma obowizek ustpienia mu pierwszestwa.

Jeeli znasz zapisy, ktre temu przecz to je wska.

Napisae wczeniej wielokrotnie w rnych kontekstach, e "Kierowca nie
musia zatrzymywa si." oraz "Kierowca nie mial obowizku widzie tego
pieszego."

Napisaem, e wina kierowcy polega na tym, e  nie zachowa szczeglnej
ostronoci,  czyli nie obserwowa wystarczajco uwanie ruchu w pobliu
przejcia dla  pieszych. To mogloby zapobiec wypadkowi.

Widz, ze ju do Ciebie dociera, e kierowca nie zachowa si tak jak powinien.
Ja analizujc to nagranie dochodz wrcz do wniosku, e kierowca widzia tego pieszego jak wchodzi na jezdni, poniewa jeeli widzia pozostaych pieszych to musia take widzie tego i tego przechodnia. miem przypuszcza, e kierowca ciarki postanowi da lekcj temu pieszemu i celowo przyblokowa mu drog, prawie wjedajc na pasy. By moe pomyla sobie "traz czekaj ty gupi ciu....". Nie przewidzia tylko sytuacji, e moe nie zauway tego pieszego, kiedy bdzie przechodzi przed sam kabin.

Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy
mia obowizek zatrzymania si i ustpi pierwszestwo kierowcy, a
kierowca ju nie?

Pieszy mia obowizek ustpienia pierwszenstwa, bo tak wymaga PoRD
art. 13.3.  Pisaem ju o tym. Czytaj uwanie.
Pomimo tego kierowcy nie wolno byo go rozjecha. Te to wynika z PoRD.

I pieszy w pierwszym momencie ustpi, ale widzc, e samochd si zatrzymuje przed przejciem, postanowi wej na przejcie, na ktrym mia ju pierwszestwo.

Musiaby si zatrzyma na srodku jezdni i poczeka,

Poczeka to on powinien na chodniku, jeeli ju zdecydowa si
na przechodzenie poza przejciem.

Wska zapis prawny, ktry "mwi", e pieszy po wejciu na jezdni w razie koniecznoci ustpienia pierwszestwa pojazdowi musi powrci na chodnik.
Nie zauwaasz do jakiego dochodzisz absurdu?

Pieszy przechodzc przez jezdni w miejscu nieoznaczonym jako przejci, ma obowizek ustpienia pierwszestwa pojazdom poruszajcym si t drog. PoRD nie precyzuje co ma zrobi pieszy aby ustapi pierwszestwa, gdy wynika to z samej definicji "ustpienia pierwszetwa". Taki pieszy powinien zwolni lub si po prostu zatrzyma na lini dzielcej pasy.
Jako dziecko, ojciesz mnie uczy jak naley przechodzi przez jezdni i tumaczy, e jeeli ju wszede na jezdni i musisz przepuci samochd to sta na samym rodku lub na jednej z linii dzielcych pasy ruchu. Jak masz torb, teczk, czapk itp. to wchodzc na jezdni unie wysoko ten przedmiot w rce, aby kierowcy mogli Ci w por zauway. Byo to bardzo dawno, w czasach zamierzchej komuny, ale pozostao mi to do dnia dzisiejszego w pamici :)

 traktujesz prawo bardzo wybirczo, aby tylko przeforsowa aqoje
zaoenia, ktrych dokonae na samym pocztku, bez analizowania zapisw
PoRD.

Nic tu nie ma wybirczego. Jezeli co pominem to poka co
i uzasadnij.

Cay czas Ci pokazuj Twoje bdy w analizowaniu PoRD i cay czas uzasadniam.

Jezeli ci za mao moich analiz PoRD to ju nic na to nie
poradz. Staraem si pisa caymi zdaniami i uywa jak najprostszych sw,
aby kady zrozumia.

Nie jest mi za mao Twoich analiz, lecz pokazuj Ci, e s one bdne.

Nie musia si upewnia czy pojazd si zatrzyma.

Musia si upewni e pojazd si zatrzyma  i jeszcze musial si upewni
ze kierowca go widzi, bo na tym polega zachowanie szczeglnej ostronoci
wymagane przez PoRD art. 13.1 i 13.3.

Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si upewni, e pojazd stoi.
"Zachowanie szczeglnej ostronoci" jest zadaniem subiektywnym, czyli takim, ktre wymaga indywidualnej oceny przez kadego z uczestnikw ruchu. W praktyce sprowadza si to do sytuacji zagroenia lub wypadku tzn. uznaje si brak zachowania szczeglnej ostronoici tylko wtedy, kiedy dojdzie do zagroenia lub wypadku.

Podobnie te "ustpienie pierwszestwa", ktre le interpretujesz nie polega na zatrzymaniu si.
Przeczytaj dokadniej definicj:
23) ustpienie pierwszestwa - powstrzymanie si od ruchu, jeeli ruch mgby zmusi innego kierujcego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prdkoci, a pieszego - do zatrzymania si, zwolnienia lub przy-spieszenia kroku;

Naley si powstrzyma od ruchu tylko wtedy, kiedy ten ruch mgby zmusi kierujcego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prdkoci, a pieszego - do zatrzymania si, zwolnienia lub przy-spieszenia kroku.

Zatem take i w tym przypadku ani pieszy ani kierowca nie musieli si zatrzymywa. Jedynym przewinieniem pieszego, za ktre dostaby mandat to za przechodzenie nieprostopadle do jezdni. Po wejciu na pasy naby prawo pierwszestwa.

Powtarzam kolejny ju raz, e winnym w tym, przypadku jest kierowca, a pieszemu za takie przechodzenie naley si mandat. Zachowanie pieszego jest tylko i wycznie okolicznoci agodzc kar kierowcy o ile nie udowodni mu si celowego dziaania, o ktrym pisaem wyej.

Kierowca "dawa wyrany znak", e jedzie. Poszkodowany zignorowa to.
Zignorowal te to, e jest zbyt blisko poruszajcego si pojazdu.
Nie zachowa szczeglnej ostronoci wymaganej przez PoRD.
Najwaniejsze jest to, e nie zastosowa si do art.13.3 ktory mowi
jak naley przechodzi przez jezdni poza przejciem dla pieszych.

Powtarzam ju enty raz, e takie twierdzenie jest bezzasadne, poniewa jest jeszcze Art.13 pkt.2 ktry zezwala na przechodzenie przez takie skrzyowanie poza przejciem dla pieszych z zachowaniem warunkw zawartych w Art.13 pkt.3
Ustpienie pierwszestwa nie oznacza, e bezwgldnie naley si zatrzyma. To co zrobi kierowca byo jednoznacznie odczytane przez wszystkich pieszych jako "ustpuj pierwszestwa". Ten sygna odczytao kilku pieszych, a nie tylko ten poszkodowany. Tak wic Twoje twierdzenie, e kierowca nie ustpowa pierwszetwa jest bezzasadne.
Kierowca powinien si zatrzyma i do tego zatrzyma wczeniej przed pasami. Nie dlatego, e zobowizuje go do tego PoRD, lecz dlatego, e z tak wysoko posadowionego siedzenia tylko stojc w odpowiedniej odlegoci mg dokadnie widzie cae przejcie i zachowanie wszystkich pieszych na tym przejciu.
Myl, e chyba nigdy w yciu nie prowadzie adnego wikszego samochodu i nie wiesz jaka jest widoczno z takiego auta.

56 Data: Maj 31 2013 22:00:16
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Dlaczego zatem twierdzisz, e pieszy ustpiby pierwszestwa tylko wtedy,
kiedy powstrzymaby si od ruchu,

Ma powstrzyma si od ruchu, jeeli ...  dalej zobacz PoRD art. 2 pkt.23

a wobec kierowcy ciarwki stosujesz taryf ulgow i uwaasz, e nie
musia si on zatrzymywa ustpujc pierwszestwa pieszym?

W sytuacji udzielenia pierwszestwa musiaby si powstrzyma od ruchu,
jeeli ...
 Zgodnie z PoRD art. 2 pkt. 23.

Poza tym wska mi zapis prawny, ktry "mwi", e kierowca ma obowizek
ustpi pierwszestwa pieszym tylko tym, ktrych widzi.

Kierowca ma obowizek ustpi pierwszestwa wszystkim, zgodnie z PoRD.

Kierowca ma obowiek wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy

Podaj podstaw prawn.

Widz, ze ju do Ciebie dociera, e kierowca nie zachowa si tak jak
powinien.

Nigdy nie twierdziem, e kierowca jest niewinny

Wska zapis prawny, ktry "mwi", e pieszy po wejciu na jezdni w razie
koniecznoci ustpienia pierwszestwa pojazdowi musi powrci na chodnik.

Cos ci si przywidziao. Nigdy nie pisaem, e ma wraca na chodnik.
Pisaem, e ma czeka na chodniku. Faktycznie, moja wina, bo nie napisaem
tego penym zdaniem. Teraz poprawiam si :
Zachowujc szczegln ostrono, pieszy ocenia sytuacj i postanawia
przeczeka na chodniku a wystpi sprzyjajce warunki do przechodzenia.
Boe daj mi cierpliwo.

Cay czas Ci pokazuj Twoje bdy w analizowaniu PoRD i cay czas
uzasadniam.

Wymie konkretne artykuy ktore bldnie analizuj i uzasadnij.

Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si
upewni, e pojazd stoi.

Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci.

"Zachowanie szczeglnej ostronoci" jest zadaniem subiektywnym, czyli
takim, ktre wymaga indywidualnej oceny przez kadego z uczestnikw ruchu.

Dlatego w sytuacjach spornych pozostaje sd.

Podobnie te "ustpienie pierwszestwa", ktre le interpretujesz nie
polega na zatrzymaniu si.

Ja nic nie interpretuj. Tego wymaga PoRD. Wymaga powstrzymania si
od ruchu, jeeli ... art.2  pkt 23

 Art.13 pkt.2 ktry zezwala na przechodzenie przez takie skrzyowanie poza
przejciem dla pieszych z zachowaniem warunkw zawartych w Art.13 pkt.3

Pieszy nie zachowa tych warunkw i dlatego jest winny.
Kierowca te jest winny bo nie zachowa szczegolnej ostronoci.

57 Data: Czerwiec 01 2013 10:14:48
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Dlaczego zatem twierdzisz, e pieszy ustpiby pierwszestwa tylko wtedy,
kiedy powstrzymaby si od ruchu,

Ma powstrzyma si od ruchu, jeeli ...  dalej zobacz PoRD art. 2 pkt.23

ale tylko wtedy "Jeeli"

a wobec kierowcy ciarwki stosujesz taryf ulgow i uwaasz, e nie
musia si on zatrzymywa ustpujc pierwszestwa pieszym?

W sytuacji udzielenia pierwszestwa musiaby si powstrzyma od ruchu,
jeeli ...
Zgodnie z PoRD art. 2 pkt. 23.

ale tylko wtedy "Jeeli"

Poza tym wska mi zapis prawny, ktry "mwi", e kierowca ma obowizek
ustpi pierwszestwa pieszym tylko tym, ktrych widzi.

Kierowca ma obowizek ustpi pierwszestwa wszystkim, zgodnie z PoRD.

Czyli bez wyjtku?
Niby dlaczego nie musia ustpowa pierwszestwa poszkodowanemu, ktry znajdowa si na tym przejciu?
Czy tylko dlatego, ze kierowca go nie wisd

Kierowca ma obowiek wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy

Podaj podstaw prawn.

Wynika to bezporednio z Art.26 pkt.1

Wska zapis prawny, ktry "mwi", e pieszy po wejciu na jezdni w razie
koniecznoci ustpienia pierwszestwa pojazdowi musi powrci na chodnik.

Cos ci si przywidziao. Nigdy nie pisaem, e ma wraca na chodnik.
Pisaem, e ma czeka na chodniku. Faktycznie, moja wina, bo nie napisaem
tego penym zdaniem. Teraz poprawiam si :
Zachowujc szczegln ostrono, pieszy ocenia sytuacj i postanawia
przeczeka na chodniku a wystpi sprzyjajce warunki do przechodzenia.
Boe daj mi cierpliwo.

Cay czas Ci pokazuj Twoje bdy w analizowaniu PoRD i cay czas
uzasadniam.

Wymie konkretne artykuy ktore bldnie analizuj i uzasadnij.

Wybacz, ale nie mam zamiaru si powtarza.
Przeczytaj moje wczenmiejsze wypowiedzi.

Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si
upewni, e pojazd stoi.

Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci.

Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji.

Podobnie te "ustpienie pierwszestwa", ktre le interpretujesz nie
polega na zatrzymaniu si.

Ja nic nie interpretuj. Tego wymaga PoRD. Wymaga powstrzymania si
od ruchu, jeeli ... art.2  pkt 23

ale tylko wtedy "Jeeli"

 Art.13 pkt.2 ktry zezwala na przechodzenie przez takie skrzyowanie poza
przejciem dla pieszych z zachowaniem warunkw zawartych w Art.13 pkt.3

Pieszy nie zachowa tych warunkw i dlatego jest winny.
Kierowca te jest winny bo nie zachowa szczegolnej ostronoci.

Czy do wypadku doszo na jezdni w miejscu, gdzie nie byo pasw?
Gdyby doszo do zdarzenia poza pasami to miaby racj, e pieszy nie zachowa warunkw zawartych w Ar.13 pkt.3
Jednak pieszy powstrzyma si i nie wszed bezporednio przed ciarwk przed przejsciem, gdy zwolni ustpujc pierwszetwa ciarwce. Nie spowodowa, e kierowca ciarki musia ostro hamowa lub zmieni kierunek jazdy. Zatem nie moemy mwi tu jednoznacznie o sytuacji naruszajcej wszystkie warunki Art.13 pkt.3
Naruszy on tylko ten fragment zapisu "... i drog najkrtsz, prostopadle do osi jezdni", za co naley si mandat.
Jednak nie to byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy widzc, e kierowca musi ustpi pierwszestwa pieszym i si zatrzymuje przed przejciem, wszed na przejcie chcc z niego skorzysta. Znajdujc si na tym przejciu mia bezwzgldne pierwszestwo przed kadym nadjedajcym pojazdem. Pieszy wszed na przejcie, kiedy ciarwka, kta zatrzymywaa si jeszcze przed przejciem, celem ustpienia pierwszetwa, a zatem nie ma mowy o wchodzeniu bezporednio przed nadjedzajcy pojazd. Gdyby ciarwka ustpia pierwszestwa pieszym na przejciu, wjechaa na to przejcie przed poszkodowanym, zacza przejeda przez to przejcie, a dopiero wtedy pieszy by wszed na przejcie bezporednio przed ciark to monaby byo mwi o naruszeniu Art.14 pkt.1a oraz 1b i uzna win pieszego. Kierowca jednak da wyrany znak wszystkim pieszym "widz was, ustpuj pierwszestwa"

58 Data: Czerwiec 02 2013 00:22:26
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Niby dlaczego nie musia ustpowa pierwszestwa poszkodowanemu, ktry
znajdowa si na tym przejciu?

Kierowcy nie wolno byo rozjecha pieszego, niezalenie od tego
kto mia pierwszenstwo.

Kierowca ma obowiek wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy

Podaj podstaw prawn.

Wynika to bezporednio z Art.26 pkt.1

Bezporednio nie wynika "obowizek wiedzie". Porednio, by moe tak.
Sprawa dla sdu.

Wymie konkretne artykuy ktore bldnie analizuj i uzasadnij.

Wybacz, ale nie mam zamiaru si powtarza.

Nie musisz si powtarza. Po prostu znajd odpowiednie posty,
przeczytaj i ewentualnie je skomentuj.

Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si
upewni, e pojazd stoi.

Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci.

Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji.

Gdzie ty tu widzisz "interpretacj" ??
Jeeli znasz jaki inny zapis to napisz.

Gdyby doszo do zdarzenia poza pasami to miaby racj, e pieszy nie
zachowa warunkw zawartych w Ar.13 pkt.3

Nie masz racji. Tu nie ma "gdyby". Pieszy nie zastosowa si do art.13 pkt.3
Nie ma znaczenia, czy by wypadek, czy nie.
Ju o tym pisaem. Znajd odpowiedni post i tam ewentualnie go skomentuj.
A najlepiej przedstaw t spraw na pl.soc.prawo.

Jednak pieszy powstrzyma si i nie wszed bezporednio przed ciarwk
przed przejsciem,

Nie wszed, bo nie mia takiej moliwoci, drog zagradzala mu jadca
cizarwka

gdy zwolni ustpujc pierwszetwa ciarwce.

Nie ustpi pierwszestwa. Gdyby ustpi, to nie zostaby rozjechany.

 nie moemy mwi tu jednoznacznie o sytuacji naruszajcej wszystkie
warunki Art.13 pkt.3
Naruszy on tylko ten fragment zapisu "... i drog najkrtsz,

Art.13 pkt.3 naruszy jeszcze w kilku innych miejscach.
Pisaem o tym. Znajd odpowiedni post i tam ewentualnie go skomentuj.
A jeszcze lepiej, przedstaw t spraw na pl.soc.prawo.

59 Data: Czerwiec 02 2013 10:16:52
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Niby dlaczego nie musia ustpowa pierwszestwa poszkodowanemu, ktry
znajdowa si na tym przejciu?

Kierowcy nie wolno byo rozjecha pieszego, niezalenie od tego
kto mia pierwszenstwo.

Kierowca ma obowiek wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy

Podaj podstaw prawn.

Wynika to bezporednio z Art.26 pkt.1

Bezporednio nie wynika "obowizek wiedzie". Porednio, by moe tak.
Sprawa dla sdu.

Bezporenio, poredni, niewane. Wynika to w sposb jednoznaczny.


Wymie konkretne artykuy ktore bldnie analizuj i uzasadnij.

Wybacz, ale nie mam zamiaru si powtarza.

Nie musisz si powtarza. Po prostu znajd odpowiednie posty,
przeczytaj i ewentualnie je skomentuj.

Przy kadej mojej wypowiedzi pisz uzasadnienie i powouj si na odpowiedni zapis prawny. Skoro nie chce Ci si tego czyta i sign do zapisw prawnych to ju Twj problem.


Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si
upewni, e pojazd stoi.

Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci.

Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji.

Gdzie ty tu widzisz "interpretacj" ??
Jeeli znasz jaki inny zapis to napisz.

Ty stwierdzie, e pieszy powinien by si upewni, e pojazds si zatrzyma, oto ta wypowied:

"Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni si czy kierowca go widzi."

Wobec tego wska mi ten zapis prawny, ktry nakazuje upewnienie si przez pieszego, e pojazd udzielajcy mu pierwszestwa si zatrzyma.

Gdyby doszo do zdarzenia poza pasami to miaby racj, e pieszy nie
zachowa warunkw zawartych w Ar.13 pkt.3

Nie masz racji. Tu nie ma "gdyby". Pieszy nie zastosowa si do art.13 pkt.3
Nie ma znaczenia, czy by wypadek, czy nie.
Ju o tym pisaem. Znajd odpowiedni post i tam ewentualnie go skomentuj.
A najlepiej przedstaw t spraw na pl.soc.prawo.

Znw si powtarzasz. Ja nie neguj tego, e pieszy nie dzastosowa si do Art.13 pkt.3
Wrcz przeciwnie, od samego pocztku to twierdzim, twierdz i twierdzi bd.
Naprawd nie musisz mni przekonywa do moich przekona.
Rnica midzy nami polega tylko na tym, e Ty na podstawie tego wykroczenia przypisujesz ca win pieszemu za ten wypadek.

Oto Twoja wypowied:
"I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego.
Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy.
Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk,
ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu."

Ja natomiast twierdz, e pieszy dokona wykroczenia drogowego i za to naley si kara, za winnym wypadku jest kierowca, ktry nie zachowa szczeglnej ostronoci, poniewa:

Art. 26.

1. Kierujcy pojazdem, ZBLIAJC SI do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu ZNAJDUJCEMU si na przejciu.

Specjalnie napisaem duymi literami ZBLIAJC SI, poniewa kierowca jest zobowizany za wczasu oceni systuacj wok przejcia. Powinien zwrci uwag, czy aby na chodniku jakie osby nie zamierzaj wej na przejcie, nawet te, ktre chc wej na jedni obok przejcia. By gotowym si zatrzyma i ustpi bezwzgldnie pierwszetwa kademu pieszemu ZNAJDUJCEMU si na przejciu.

Ty natomiast uwaasz, e kierowca nie ma obowizku zauway pieszego, ktry wchodzi na jezdni w bezporedniej bliskoci przejcia.

Oto znw Twoja, bdna wypowiedz:

"Kierowca nie ma obowizku w normalnym ruchu kontrolowa czy jaki samobjca wazi mu pod samochd i to w taki sposb, e kierowca nie ma fizycznej moliwoci go zobaczy."

Akurat w tym przypadku kierowca mia moliwo fizyczn, bo zbliajc si do przejcia jednakowo dobrze widzia pieszych wchodzcyh na przejcie jak i tego pieszego, ktry wszed na jezdni przed przejciem, gdy wszed bardzo bliski przejcia.


Kolejne Twoje bdne twierdzenie:

"Kierowca mia prawo jecha, bo przepuci wszystkich prawidowo przechodzcych."

Kierowca ma obowizek ustpi pierwszestwa wszystkim pieszym na przejciu dla pieszych. Ma to zrobi bezwzgldnie wobec wszystkich pieszych, znajdujcych si na przejciu i niewane czy przechodz oni prawidowo czy te nieprawidowo, czy znaleli si na przejciu wchodzc na to przejcie z chodnika czy te wchodzc z jezdni.

Art.13 pkt.3 naruszy jeszcze w kilku innych miejscach.
Pisaem o tym. Znajd odpowiedni post i tam ewentualnie go skomentuj.
A jeszcze lepiej, przedstaw t spraw na pl.soc.prawo.


Ja mam to robi? Chyba artujesz?

Chcesz mi co udowodni to przedstaw konkrety.

Wobec moich dododw yczysz sobie, abym si powtarza wiele razy. Ale wybacz Twoich dowdw nie ma zamiaru wyszukiwa, tym bardziej, e s bdne. To tak jakby chcia, abym sam odszuka Twoje wypowiedzi i sobie udowadnia, e masz racj.

60 Data: Czerwiec 02 2013 12:13:15
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Wymie konkretne artykuy ktore bldnie analizuj i uzasadnij.

Wybacz, ale nie mam zamiaru si powtarza.

Nie musisz si powtarza. Po prostu znajd odpowiednie posty,
przeczytaj i ewentualnie je skomentuj.

Przy kadej mojej wypowiedzi pisz uzasadnienie i powouj si na
odpowiedni zapis prawny.

Czytaj ze zrozumieniem. Nie chodzi o twoje wypowiedzi.
Przecie wyranie wida, e chodzi o moje artykuy.
Jeeli zarzucasz mi, e co bdnie analizuj to wypada napisa co
i w ktrym miejscu.
Rzucanie oglnikami w dowolnym miejscu nie jest w dobrym gucie.

Skoro nie chce Ci si tego czyta

Wszystko czytam, ale nie wszystko musz komentowa.
Jeeli uwaasz, ze co istotnego pominem to napisz o tym.
Ale nie tutaj tylko tam gdzie pominem.

Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si
upewni, e pojazd stoi.

Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci.

Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji.

Gdzie ty tu widzisz "interpretacj" ??
Jeeli znasz jaki inny zapis to napisz.

Ty stwierdzie, e pieszy powinien by si upewni, e pojazds si
zatrzyma, oto ta wypowied:

"Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si
zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni si
czy kierowca go widzi."

Wobec tego wska mi ten zapis prawny, ktry nakazuje upewnienie si przez
pieszego, e pojazd udzielajcy mu pierwszestwa si zatrzyma.

No to wrcilimy do pocztku :
Cytuj to co obydwaj napisalimy :
Pocztek :
Ty >>>>> Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si
Ty >>>>> upewni, e pojazd stoi.
     >>>>
Ja >>>> Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci.
     >>>
Ty >>> Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji.
      >>
Ja >> Gdzie ty tu widzisz "interpretacj" ??
Ja >> Jeeli znasz jaki inny zapis to napisz.

Koniec cytatu.

No to jeeli znasz jaki inny zapis to napisz.

Ja nie neguj tego, e pieszy nie dzastosowa si do Art.13 pkt.3

Ciesz si, e w tym jestemy zgodni.

Rnica midzy nami polega tylko na tym, e Ty na podstawie tego
wykroczenia przypisujesz ca win pieszemu za ten wypadek.

 Nigdy nie pisaem,
e cakowicie winny jest kierowca lub cakowicie winny jest pieszy.
Wielokrotnie pisaem, e winni s obydwaj.
Pisaem ju te, e nie bd analizowa w jakim stopniu s winni.

Oto Twoja wypowied:
"I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego.
Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy.
Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk,
ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu."

Znw co wyrwae z kontekstu i manipulujesz.
Pisaem ju. Trzeba to komentowa bezposrednio pod
postem gdzie tak jest napisane. Unikamy wtedy "pomieszania
z popltaniem".
Zmuszony jestem znale i przekopiowa ten fragment w caoci :
Pocztek :
Ty > pieszy mgby w ogle nie wej na pasy i mgby przechodzi
bezporednio
Ty > przed mask ciarwki, ale w takiej sytuacji byaby definitywna wina
Ty > pieszego.

Ja : I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego.
Ja : Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy.
Ja : Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk,
Ja : ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu.
Koniec cytatu.

Zrozum, e powysze nie wiadczy o tym, e tylko pieszy jest winny.
Dyskutowalimy w tym momencie o pieszym i dlatego
pado takie stwierdzenie.
Wielokrotnie pisaem, e winni s obydwaj.

Ja natomiast twierdz, e pieszy dokona wykroczenia drogowego i za to
naley si kara,

Jeeli pieszemu naley si kara to znaczy e jest winny.
Winny jest te kierowca.

poniewa kierowca jest zobowizany za wczasu oceni systuacj wok
przejcia. Powinien zwrci uwag, czy aby na chodniku jakie osby nie
zamierzaj wej na przejcie, nawet te, ktre chc wej na jedni obok
przejcia. By gotowym si zatrzyma i ustpi bezwzgldnie pierwszetwa
kademu pieszemu ZNAJDUJCEMU si na przejciu.

wita prawda. Tak samo ja pisaem w moich postach

Ty natomiast uwaasz, e kierowca nie ma obowizku zauway pieszego,
ktry wchodzi na jezdni w bezporedniej bliskoci przejcia.

Oto znw Twoja, bdna wypowiedz:

"Kierowca nie ma obowizku w normalnym ruchu kontrolowa czy jaki
samobjca wazi mu pod samochd i to w taki sposb, e kierowca nie ma
fizycznej moliwoci go zobaczy."

Znw twoje kamliwe insynuacje wyrwane z kontekstu.
Znajd odpowiedni post gdzie tak jest napisane i skomentuj.
Nie bd znw bawi si w cytaty.

Kolejne Twoje bdne twierdzenie:

"Kierowca mia prawo jecha, bo przepuci wszystkich prawidowo
przechodzcych."

Znw twoje kamliwe insynuacje wyrwane z kontekstu.
Znajd odpowiedni post gdzie tak jest napisane i skomentuj.
Nie bd znw bawi si w cytaty.

Art.13 pkt.3 naruszy jeszcze w kilku innych miejscach.
Pisaem o tym. Znajd odpowiedni post i tam ewentualnie go skomentuj.
A jeszcze lepiej, przedstaw t spraw na pl.soc.prawo.

Ja mam to robi? Chyba artujesz?
Chcesz mi co udowodni to przedstaw konkrety.

Cay czas przedstawiam konkrety.
By moe na pl.soc.prawo potrafi lepiej przedstawia konkrety.

Wobec moich dododw yczysz sobie, abym si powtarza wiele razy.

Mylisz si. Nigdy nie yczyem sobie aby powtarza swoje dowody.
yczyem sobie to, aby nie miesza podwtkw i komentowa pod postem
ktrego tre chcesz skomentowa.
Ty komentarze zamieszczasz w dowolnym miejscu innego podwtku.

 Ale wybacz Twoich dowdw nie ma zamiaru wyszukiwa,

Moich dowodw nie musisz wyszukiwa. Sam je zamieszczam.
Ty tylko zamieszczaj komentarze pod postem ktrego tre komentujesz.
W innym razie wyglda to na manipulacj.

61 Data: Czerwiec 02 2013 13:14:06
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Czytaj ze zrozumieniem. Nie chodzi o twoje wypowiedzi.

Vice versa.

``````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````
No to wrcilimy do pocztku :
Cytuj to co obydwaj napisalimy :
Pocztek :
Ty >>>>> Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si
Ty >>>>> upewni, e pojazd stoi.
    >>>>
Ja >>>> Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci.
    >>>
Ty >>> Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji.
     >>
Ja >> Gdzie ty tu widzisz "interpretacj" ??
Ja >> Jeeli znasz jaki inny zapis to napisz.

Koniec cytatu.

No to jeeli znasz jaki inny zapis to napisz.
``````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````

Kolejny raz z rzdu celowo obcinajc cytaty, zmieniasz sens wypowiedzi.
Dyskusja z Tob na takim poziomie po prostu jest idiotyczna.

Moje stwierdzenie brzmiao:
"Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji" i odnosio si to do rozbierznoci w Twoich wypowiedziach:

wczeniejszej:
"Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si
zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni
si czy kierowca go widzi."
Ta wypowied miaa na celu stwierdzenie, e caa wina jest po stronie pieszego.


oraz pniejszej:
"Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci."
Pniej dodajesz jakgdyby nigdy nic, e kierowca te jest winny, ale jest niewinny, bo winny jest pieszy ....
Wybacz, ale dla mnie jest to takie "sranie w banie" i prba ukrycia swoich bdw.


=============================================================================

Zatem jeszcze raz.

Napisae wczeniej:
"Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si
zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni
si czy kierowca go widzi."

Na moj wypowied:
"Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si upewni, e pojazd stoi."

Odpowiedziae:
"Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci."

Wobec Twojego bdu, zawartego w wypowiedzi:
"Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si
zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni
si czy kierowca go widzi."

Stwierdziem:
"Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji"
Czyli w sposb sobie wygodny zinterpretowae zapis o zachowaniu szczeglpnej ostronoci jako obowizek upewnienia si przez pieszego znajdujcego si na przejciu dla pieszych, e pojazd ustpujcy mu pierwszestwa stoi.

Poprosiem, aby wskaza mi ten zapis, wg ktrego Ty twierdzisz, e pieszy musi si upewni, e pojazd stoi.
Ty natomiast cay czas mataczysz i zmieniasz sens moich wypowiedzi.

Znw co wyrwae z kontekstu i manipulujesz.
Pisaem ju. Trzeba to komentowa bezposrednio pod
postem gdzie tak jest napisane. Unikamy wtedy "pomieszania
z popltaniem".
Zmuszony jestem znale i przekopiowa ten fragment w caoci :
Pocztek :
Ty > pieszy mgby w ogle nie wej na pasy i mgby przechodzi
bezporednio
Ty > przed mask ciarwki, ale w takiej sytuacji byaby definitywna wina
Ty > pieszego.

Ale niby w jaki sposb mam to zrobi, skoro zmieniasz pogldy w trakcie dyskusji, udajc cay czas, e si one nie zmieniy, a to ja si myl, bo Ty twierdzisz teraz co innego.
Ja bynajmniej cay wtek traktuj jako jedna dyskusja i wyapuj zbienoci w Twoich wypowiedziach.
Jeeli nie ogarniasz caoci dyskusji to ju nie mj problem.

Znw twoje kamliwe insynuacje wyrwane z kontekstu.
Znajd odpowiedni post gdzie tak jest napisane i skomentuj.
Nie bd znw bawi si w cytaty.

Skoro uwaasz, e s to kamstwa to mi to udowodnij. Ja nie musz niczego teraz szuka i sam sobie udowadnia, e nie mam racji, bo Ty tak uwaasz i rzucasz oglnikami.

Mylisz si. Nigdy nie yczyem sobie aby powtarza swoje dowody.
yczyem sobie to, aby nie miesza podwtkw i komentowa pod postem
ktrego tre chcesz skomentowa.
Ty komentarze zamieszczasz w dowolnym miejscu innego podwtku.

Nie ma podwtkw. S wypowiedzi, ktre acz si w cao przekona, moich czy Twoich.
Cay czas dyskutujemy na jeden tema. Jeeli tego nie ogarniasz do daj sobie spokj z dyskutowaniem, bo po prostu nie umiesz prowadzi dyskusji. Jeeli za zmieniasz zdanie to umiej si do tego przyzna i nie brnij dalej mataczc i rzucajc win na innych.

62 Data: Czerwiec 02 2013 15:23:37
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Kolejny raz z rzdu celowo obcinajc cytaty, zmieniasz sens wypowiedzi.
Dyskusja z Tob na takim poziomie po prostu jest idiotyczna.

To napisz co wyciem niepotrzebnie.
Napisz w ktrym miejscu zmieniem sens wypowiedzi.
Wyglda, e mamy rne sposoby uywania Usenetu.
Nic na to nie poradz.

Moje stwierdzenie brzmiao:
"Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji" i odnosio si to do
rozbierznoci w Twoich wypowiedziach:

wczeniejszej:
"Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si
zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni
si czy kierowca go widzi."
Ta wypowied miaa na celu stwierdzenie, e caa wina jest po stronie
pieszego.

Jak byo to niejasne to trzeba byo si pyta pod waciwym postem,
 a nie wyskakujesz gdzie tam jak Filip z konopi.
Ta wypowied miaa na celu stwierdzenie, e przechodzie nie zastosowa si
do art.13.1. Skd ty znowu wytrzasne "ca win" ?
Masz chor wyobrani. O winnych pisaem wielokrotnie.

oraz pniejszej:
"Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci."
Pniej dodajesz jakgdyby nigdy nic, e kierowca te jest winny, ale jest
niewinny, bo winny jest pieszy ....

Tutaj to ju palne "jak ysy o beton" z takim samym skutkiem.
Faktycznie nic nie rozumiesz co czytasz i jeszcze masz chor wyobrani.

Wybacz, ale dla mnie jest to takie "sranie w banie" i prba ukrycia swoich
bdw.

Dlatego ju ci pisaem. Przedstaw swj problem na pl.soc.prawo.
By moe tam znajdziesz zrozumienie.

=============================================================================

Zatem jeszcze raz.

Napisae wczeniej:
"Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si
zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni
si czy kierowca go widzi."

Na moj wypowied:
"Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si
upewni, e pojazd stoi."

Odpowiedziae:
"Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci."

Wobec Twojego bdu, zawartego w wypowiedzi:
"Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si
zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni
si czy kierowca go widzi."

Stwierdziem:
"Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji"
Czyli w sposb sobie wygodny zinterpretowae zapis o zachowaniu
szczeglpnej ostronoci jako obowizek upewnienia si przez pieszego
znajdujcego si na przejciu dla pieszych, e pojazd ustpujcy mu
pierwszestwa stoi.

Teraz napisae jasno i wiem o co chodzi.
Jest oczywiste, e kady z nas ma prawo do wasnej interpretacji.
Szczeglnie, e zapis o szczeglnej ostronoci jest mao precyzyjny.
Po to s sdy, aby to rozstrzyga.

Poprosiem, aby wskaza mi ten zapis, wg ktrego Ty twierdzisz, e pieszy
musi si upewni, e pojazd stoi.

Zapis ci wskazaem i dodatkowo pisz, e ja tak rozumiem
"zachowanie szczeglnej ostronoci".

Ty natomiast cay czas mataczysz i zmieniasz sens moich wypowiedzi.

Nie jest moj intencj wmawianie komu czegokolwiek.
Odpowiadam tylko na to kto co napisa i uzasadniam.

Ale niby w jaki sposb mam to zrobi, skoro zmieniasz pogldy w trakcie
dyskusji, udajc cay czas, e si one nie zmieniy, a to ja si myl, bo
Ty twierdzisz teraz co innego.

Nie sdz, aby moje pogldy si zmieniy. Cay czas twierdz,
e obydwaj s winni.
Nie wiem czy ty si mylisz. Ja po prostu mog mie inne zdanie,
co nie znaczy e mam racj. Pozostaje sd.

Znw twoje kamliwe insynuacje wyrwane z kontekstu.
Znajd odpowiedni post gdzie tak jest napisane i skomentuj.
Nie bd znw bawi si w cytaty.

Skoro uwaasz, e s to kamstwa to mi to udowodnij.

Ja ci ju napisaem i zamieciem kopie gdzie kamae
manipulowae.

Nie ma podwtkw. S wypowiedzi, ktre acz si w cao przekona, moich
czy Twoich.
Cay czas dyskutujemy na jeden tema.

Wtek jest bardzo obszerny i nie mona baagani wrzucajc wypowiedzi
bez adu i skadu, wrzuca cytaty wyrwane z kontekstu.

Jeeli za zmieniasz zdanie to umiej si do tego przyzna

Oceny zdarzenia nie zmieniem i pisaem o tym wiele razy.

63 Data: Czerwiec 02 2013 20:47:57
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Dlatego ju ci pisaem. Przedstaw swj problem na pl.soc.prawo.
By moe tam znajdziesz zrozumienie.

Ja problemu z ogarniciem caoci PoRD nie mam. To raczej Ty go masz i radzibym Ci zasign rady specjalistw :)

Teraz napisae jasno i wiem o co chodzi.
Jest oczywiste, e kady z nas ma prawo do wasnej interpretacji.
Szczeglnie, e zapis o szczeglnej ostronoci jest mao precyzyjny.
Po to s sdy, aby to rozstrzyga.

Poprosiem, aby wskaza mi ten zapis, wg ktrego Ty twierdzisz, e pieszy
musi si upewni, e pojazd stoi.

Zapis ci wskazaem i dodatkowo pisz, e ja tak rozumiem
"zachowanie szczeglnej ostronoci".

Nie napisae, e to Ty tak rozumiesz, lecz napisae to w taki sposb, jakby to bya niepodwaalna prawda, poparta zapisami prawnymi.

Czym innym jest napisanie "uwaam, wedug mnie itp."
Ty natomiast piszesz w sensie "tak jest, bo tak mwi prawo", po czym przywoujesz tylko niektre zapisy prawne, ktre akurat Ci pasuj do poparcia swojego aktualnego punktu widzenia, bez uwzgldniania wielu innych czynnikw.

Dla przykadu Twoje usilne przypisanie winy pieszego na podstawie Art.13 pkt.1 oraz pkt.3 z kompletnym pominiciem Art.13 pkt.2 , ktry zezwala na odstpstwo od wymagania "jest obowizany ... korzysta z przejcia dla pieszych" zawartego w Art.13 pkt.1

Jednoczenie pomijasz fakt, e do wydarzenia doszo na przejciu dla pieszych, gdzie pieszy zgodnie z zapisem zawartym w Art. 13 pkt.1 "Pieszy znajdujcy si na tym przejciu ma pierwszestwo przed pojazdem.".
Pomijasz take odpowiedni zapis prawny dla kierowcy, ktry zama kierowca ciarwki doprowadzajc do wypadku tj. Art. 26 pkt.1 "Kierujcy pojazdem, zbliajc si do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu."

Ponatdo przypisujesz pieszemu naruszenie w caoci Art.13 pkt.3 tumaczc to, e pieszy nie usti pierwszetwa ciarwce, bo si nie zatrzyma, cho nie ma takiego obowizku aby pieszy ustpujcy pierwszestwa pojazdowi bezwzgldnie musia si zatrzymywa.

Nie sdz, aby moje pogldy si zmieniy. Cay czas twierdz,
e obydwaj s winni.
Nie wiem czy ty si mylisz. Ja po prostu mog mie inne zdanie,
co nie znaczy e mam racj. Pozostaje sd.

Nie twierdzisz cay czas, lecz od pewnego momentu, ktry przypuszczam nastpi pod moim wpywem, poniewa wskazaem Ci bdy jakie popenie w sposobie rozumowania i interpretacji prawa.

Znw twoje kamliwe insynuacje wyrwane z kontekstu.
Znajd odpowiedni post gdzie tak jest napisane i skomentuj.
Nie bd znw bawi si w cytaty.

Skoro uwaasz, e s to kamstwa to mi to udowodnij.

Ja ci ju napisaem i zamieciem kopie gdzie kamae
manipulowae.

adnych kopii nie zamieszczae. Poobcinae to co ja cytowaem, zmieniajc cakowicie sens moich wypowiedzi i zarzucie mi kamstwa przy uyciu oglnikw.
Tak wic prosz przesta kama kolejny raz i umiej si przyzna do tego, e czego nie rozumiesz, zamiast przypisywa mi kamstwa i bdy.

Oceny zdarzenia nie zmieniem i pisaem o tym wiele razy.

Jak wic wytumaczysz, e na pocztku za ten wypadek przypisywae cakowit win pieszemu, a pniej pieszemu i kierowcy?

64 Data: Czerwiec 04 2013 01:28:55
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Sun, 2 Jun 2013, Walkowicek wrote:

Uytkownik "uzytkownik"  napisa
Rnica midzy nami polega tylko na tym, e Ty na podstawie tego
wykroczenia przypisujesz ca win pieszemu za ten wypadek.

Nigdy nie pisaem,
e cakowicie winny jest kierowca lub cakowicie winny jest pieszy.
Wielokrotnie pisaem, e winni s obydwaj.

  Ale winna dotyczy dwu oddzielnych wykrocze oraz wypadku,
ktry z prawnego p. widzenia wcale nie musi by wywodzony
z obu przyczyn.

  W sprawie formalnej.
  Obserwujc wyroki sdowe, zauwaamy e sdy rzadko stosuj
"podzia winy". Oprcz potocznie mwic "wanoci" przepisw,
prawnie wynikych z relacji zasad prawnych (przepis szczeglny
uchyla oglny i tak dalej), dochodzi "zasada czasowa".
  Z grubsza biorc - mniej wane jest, e kto wczeniej zama
jaki przepis, jeli kto *pniej* mg zapobiec wypadkowi,
jeliby sam stosowa si do przepisu ktry jego obowizuje.
  Wyjtki od wyej wymienionego wystpuj ze dwa: jeli sprawca
dziaa umylnie (co udowodni jest trudno lub bardzo trudno),
bd spowodowa "niemoliwo" *mimo* dochowania starannoci
wymaganej przepisami przez pozostaych uczestnikw ruchu (tu
kania si nadmierna prdko, z klasycznym wyjazdem zza
zakrtu na skrzyowanie z podporzdkowan lub jaki wyjazd:
kierujcy mimo dochowania starannoci nie moe dostrzec
zawczasu nisko latajcego przeciwnika).

Pisaem ju te, e nie bd analizowa w jakim stopniu s winni.

  Chyba wanie o to idzie: o to, e wypadek raczej nie
wskazuje na kwalifikujcy si na "wspwin" (z prawnego
p. widzenia), a pieszy w momencie wypadku *ju nie popenia*
wykroczenia.
  Wykroczenie popeni, przesta popenia, pniej doszo
do wypadku. Kierowca nie widzia pasw i jego na pasach
i w tym cay bl. Mandat pieszemu si na 100% naleaby, ale
raczej bez "przyczyny wypadku".
  Rwnie dobrze nie ma znaczenia, czy kierowca na poprzednim
skrzyowaniu przejecha czerwone czy nie (mona by
wywodzi ad absurdum, e jakby nie przejecha to
by go w miejscu przecicia nie byo)


Zmuszony jestem znale i przekopiowa ten fragment w caoci :
Pocztek :
Ty > pieszy mgby w ogle nie wej na pasy i mgby przechodzi
bezporednio
Ty > przed mask ciarwki, ale w takiej sytuacji byaby definitywna wina
Ty > pieszego.

Ja : I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego.

  Mandat. Koniec.
  Na filmie nie wida czy kierowca ciarwki na poprzednim
skrzyowaniu przejecha na czerwonym, ale taka sama byaby
moja opinia: mandat, koniec, bez wpywu na win przy wypadku
(mimo e "...jakby sta na tym czerwonym to by go nie byo...")

Ja : Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy.
Ja : Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk,
Ja : ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu.
Koniec cytatu.

Zrozum, e powysze nie wiadczy o tym, e tylko pieszy jest winny.
Dyskutowalimy w tym momencie o pieszym i dlatego
pado takie stwierdzenie.
Wielokrotnie pisaem, e winni s obydwaj.

  Ale mi wychodzi tak jak "uzytkownikowi", e wina pieszego jest
oderwana od winy spowodowania wypadku.
  A chyba o to poszo.

Ja natomiast twierdz, e pieszy dokona wykroczenia drogowego i za to
naley si kara,

Jeeli pieszemu naley si kara to znaczy e jest winny.

  WINNY TEGO WYKROCZENIA.
  To nie implikuje winy spowodowania wypadku.

  To jest co, co powoduje "niezrozumia kar" (dla ukaranego)
przy wielu kategoriach wypadkw - a to przejechania przez kogo
linii cigej, a to wczenia lub niewczenia migaczy (cho
do niemigania i nieprawidowego migania chyba wszyscy w .pl
s przyzwyczajeni).
  "Tamten" popeni wykroczenie, przesta, bum... a ten kto
mia ustpi pierwszestwa ma pech polegajcy na tym, e
ustpowanie pierwszestwa jest "cige w czasie".
  Czyli praktycznie zawsze (poza "fizyczn niemoliwoci
mimo dochodowania zobowiza" oraz umylnoci drugiej strony)
ten drugi popeni wykroczenie, skoczy je popenia,
a "nieustpujcy" nadal je popenia w momencie wypadku,
i jakby go nie popenia to wypadku by nie byo. Winny.

Winny jest te kierowca.

  Idzie o odpowied na pytanie "czego".
  Cay spr sprowadza si do odpowiedzi na pytanie, czy "wykroczenia
ktre byo przyczyn wypadku" (i w ten sposb winien wypadku,
jednostronnie i cakowicie, BEZ wspwiny pieszego).

poniewa kierowca jest zobowizany za wczasu oceni systuacj
[...]
By gotowym si zatrzyma i ustpi bezwzgldnie pierwszetwa
kademu pieszemu ZNAJDUJCEMU si na przejciu.

wita prawda. Tak samo ja pisaem w moich postach

  Ale nie do jasno precyzujesz, czy masz na myli *wykroczenia*
czy *wypadek*.
  Przeliczajc na polskie - czy w razie gdyby byo to zdarzenie
kategorii "suczka", czy naley mu si bonusowych 6 punktw
(bodaj) za spowodowanie "zdarzenia drogowego", czy tylko
mandat (i punkty) za samo wykroczenie.
  Przy wypadku jak na filmie chodzi oczywicie o odpowiedzialno
karn.

Cay czas przedstawiam konkrety.
By moe na pl.soc.prawo potrafi lepiej przedstawia konkrety.

  By moe :)
  Konkret ktrego brakuje w Twoich postach, to wyrane
(i by moe ponawiane przy kolejnych stwierdzeniach)
o odpowiedzialnoci *za co* piszesz.

  Cay flejm sprowadza si do ustalenia tego szczegu :)

  Odpowiedzialno za wykroczenia obu stron jest oczywista.
  Pozostaje odpowiedzialno za wypadek.
  Umylno wykluczamy. Z elementw ktre mog sta "nad"
(albo jak kto woli: "przed") such list obowizkw
z przepisw o ruchu pozostaje spowodowanie "niemoliwoci"
(nic innego nie przychodzi mi ju do gowy), co IMVHO
mona wyrazi tak:
"Czy pieszy, ktry PRZESTA popenia wykroczenie niewchodzenia
na jezdni obok przejcia MG w sfilmowanym zdarzeniu tym
uprzednim wykroczeniem spowodowa 'niemoliwo' ze strony
kierujcego"?
  I tu jest problem - bo nie chodzi o "niemoliwo w warunkach
wygodnej jazdy", niestety dla kierowcy. Wjecha na przejcie
nie widzc przejcia, na ktrym (w tym momencie *JU*) by
pieszy.
  Pewnie setki razy tak wjeda i pewnie "prawie kady"
z obecnych by *zaoy* e przejcie jest puste (zamiast
sprawdzi), ale to przecie oceny nie zmienia.

pzdr, Gotfryd

65 Data: Czerwiec 10 2013 17:55:31
Temat: Re: Ale ... kto winien ?
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w
wiadomoci


 W sprawie formalnej.
 Obserwujc wyroki sdowe, zauwaamy e sdy rzadko stosuj
"podzia winy". Oprcz potocznie mwic "wanoci" przepisw,
prawnie wynikych z relacji zasad prawnych (przepis szczeglny
uchyla oglny i tak dalej), dochodzi "zasada czasowa".
 Z grubsza biorc - mniej wane jest, e kto wczeniej zama
jaki przepis, jeli kto *pniej* mg zapobiec wypadkowi,
jeliby sam stosowa si do przepisu ktry jego obowizuje.
 Wyjtki od wyej wymienionego wystpuj ze dwa: jeli sprawca
dziaa umylnie (co udowodni jest trudno lub bardzo trudno),
bd spowodowa "niemoliwo" *mimo* dochowania starannoci
wymaganej przepisami przez pozostaych uczestnikw ruchu (tu
kania si nadmierna prdko, z klasycznym wyjazdem zza
zakrtu na skrzyowanie z podporzdkowan lub jaki wyjazd:
kierujcy mimo dochowania starannoci nie moe dostrzec
zawczasu nisko latajcego przeciwnika).

Rozpatrujc cig zdarze :
1. przechodzie by ostatnim ktry mg zapobiec wypadkowi,
    nie wchodzc pod samochd (naruszy art. 14 PoRD)
2. Kierowca nie mg by ostatnim, ktry mg zapobiec wypadkowi,
     bo przechodnia nie widzia  (kierowca te zama przepisy).

Kto spowodowa wypadek ?

66 Data: Czerwiec 10 2013 20:58:03
Temat: Re: Ale ... kto winien ?
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Rozpatrujc cig zdarze :
1. przechodzie by ostatnim ktry mg zapobiec wypadkowi,
   nie wchodzc pod samochd (naruszy art. 14 PoRD)

Bzdura.
Pieszy nie naruszy Art.14 poniewa w chwili, kiedy pieszy wchodzi przed samochd, kierowca ustpowa pierwszestwa pieszym znajdujcym si na przejciu i zbajdowa si przed przejciem, zatrzymujc samochd w celu ustpienia pierwszetwa. Pieszy mia prawo ufa, e kierowca go widzi i take jemu ustpuje pierwszetwa, tak samo jak pozostaym pieszym na przejciu.
Czy naprawd tego nie jeste w stanie zrozumie?

Ostatni decyzj, ktra miaa bezporedni wpyw na wydarzenia podj kierowca.
To on postanowi ruszy i wjecha na przejcie dla pieszych nie upewniwszy si czy nikogo na tym przejciu nie ma.

2. Kierowca nie mg by ostatnim, ktry mg zapobiec wypadkowi,
    bo przechodnia nie widzia  (kierowca te zama przepisy).

Bzdura.

Czyli chcesz wszystkim wmwi, e wystarczy przez przejcie jecha z zamknitymi oczami, aby nie by winnym rozjechania pieszego?

Kto spowodowa wypadek ?

Kierowca, bo nie ustpi pierwszestwa pieszemu.

67 Data: Czerwiec 15 2013 22:35:00
Temat: Re: Ale ... kto winien ?
Autor: Klaskon 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Pieszy nie naruszy Art.14 poniewa w chwili, kiedy pieszy wchodzi przed
samochd, kierowca ustpowa pierwszestwa pieszym znajdujcym si na
przejciu i zbajdowa si przed przejciem, zatrzymujc samochd w celu
ustpienia pierwszetwa.

Nie, kierowca nie zatrzyma samochodu tylko znacznie zwolni.
Pieszy naruszy art. 14,  bo wszed bezporednio przed jadcy pojazd
i wszed spoza pojazdu ograniczajcego widoczno drogi.

Pieszy mia prawo ufa, e kierowca go widzi i take jemu ustpuje
pierwszetwa, tak samo jak pozostaym pieszym na przejciu.

Nie mia prawa ufa, bo gdyby kierowca chcia mu ustpi pierwszestwa
to musialby zatrzyma pojazd znacznie wczeniej, czego nie zrobi.

Ostatni decyzj, ktra miaa bezporedni wpyw na wydarzenia podj
kierowca.
To on postanowi ruszy i wjecha na przejcie dla pieszych nie upewniwszy
si czy nikogo na tym przejciu nie ma.

Nawet prawo przewiduje sytuacj kiedy kierowca nie bdzie w stanie
zapobiec wypadkowi i dlatego prawo zabrania pieszemu wchodzenia
bezporednio przed jadcy pojazd i zabrania wchodzenia spoza pojazdu
ograniczajcego widoczno drogi.

Czyli chcesz wszystkim wmwi, e wystarczy przez przejcie jecha z
zamknitymi oczami, aby nie by winnym rozjechania pieszego?

Ten kierowca bardzo mocno zwolni i przepuci wszystkich ktrzy prawidowo
przechodzili. To znaczy, e nie jecha z zamknitymi oczami. Nie
przypuszcza,  e kto moe mu tak wle w sposb kategorycznie zabroniony
 przez prawo.

Kto spowodowa wypadek ?

Kierowca, bo nie ustpi pierwszestwa pieszemu.

I kierowca i pieszy doprowadzili do wypadku.

68 Data: Czerwiec 16 2013 00:29:21
Temat: Re: Ale ... kto winien ?
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Klaskon"  napisa w wiadomoci

Pieszy nie naruszy Art.14 poniewa w chwili, kiedy pieszy wchodzi przed
samochd, kierowca ustpowa pierwszestwa pieszym znajdujcym si na
przejciu i zbajdowa si przed przejciem, zatrzymujc samochd w celu
ustpienia pierwszetwa.

Nie, kierowca nie zatrzyma samochodu tylko znacznie zwolni.
Pieszy naruszy art. 14,  bo wszed bezporednio przed jadcy pojazd
i wszed spoza pojazdu ograniczajcego widoczno drogi.

Przesta wypisywa takie bzdury.
Ju wystarczajco byo to wyjanione, e nie ma tu naruszenia Art.14 gdy kierowca nie jecha, lecz ustpowa pierwszestwa pieszym na przejciu. aden kierowca nie ma obowizku zatrzymywa pojazdu przed przejciem w celu ustpinia pierwszetwa pieszym, ani te aden pieszy nie ma obowizku si upewnia, e kierowca si zatrzyma, aby mc przej przez przejcie, kiedy widzi jednoznacznie, ze kierowca mu ustpuje pierwszestwa na przejciu.

Pieszy mia prawo ufa, e kierowca go widzi i take jemu ustpuje
pierwszetwa, tak samo jak pozostaym pieszym na przejciu.

Nie mia prawa ufa, bo gdyby kierowca chcia mu ustpi pierwszestwa
to musialby zatrzyma pojazd znacznie wczeniej, czego nie zrobi.

Teraz bdziesz obwinia pieszego za gupot kierowcy?
Kolego. Pieszy idcy przez przejcie dla pieszych, widzcy samochd, ktrego kierowca ustpuje pierwszestwo innym pieszym na przejciu, ma prawo ufa, e kierowca go widzi i ustpuje pierwszetwo take i jemu.
Gdyby byo inaczej to ruch po drodze w ogle nie byby moliwy, bo jedni nie ufaliby drugim i jeden czeka na drugiego, a ten uczyni jako krok, a drugi czekaby, a si upewni. Za kady uczyniony krok, jaki by nie by, byby niezgodny z prawem.

Nawet prawo przewiduje sytuacj kiedy kierowca nie bdzie w stanie
zapobiec wypadkowi i dlatego prawo zabrania pieszemu wchodzenia
bezporednio przed jadcy pojazd i zabrania wchodzenia spoza pojazdu
ograniczajcego widoczno drogi.

Nie mamy do czynienia z takim przypadkiem w tym konkretnym przypadku, poniewa powodem najechania pieszego nie bya niemoliwo zatrzymania pojazdu, lecz brak naleytej uwagi i ostronoci kierowcy. Zatem nie moe by tu mowy o naruszeniu Art.14 przez pieszego. Gdyby prawo pozwolao na tak interpretacj jak Twoja to kady kierowca mgby bezkarnie zabi kadego pieszego na przejciu dla pieszym, bo za kadym razem monaby byo przypisa win pieszemu.
Niestety, ale tak nie jest i to co Ty piszesz, spowodowane jest Twoim bdnym rozumowaniem Art.14

Czyli chcesz wszystkim wmwi, e wystarczy przez przejcie jecha z
zamknitymi oczami, aby nie by winnym rozjechania pieszego?

Ten kierowca bardzo mocno zwolni i przepuci wszystkich ktrzy prawidowo
przechodzili.

Obowizkiem kierowcy jest ustapienie pierwszestwa wszystkim pieszym znajdujcym si na przejciu, nawet tym, ktrzy id tyem i przy tym klaskaj uszami. Prawo nie rozrnia pieszych, ktrzy znaleli si na przejsciu prawidowo od tych, ktrzy si na nim znaleli nieprawidowo.

To znaczy, e nie jecha z zamknitymi oczami. Nie
przypuszcza,  e kto moe mu tak wle w sposb kategorycznie zabroniony
przez prawo.

Dam Ci przykad.
Jest skrzyowanie drg:
A - droga z pierwszestwem
B - droga podporzdkowana
Drog A jedzie samochd "a", ktry znacznie przekracza dozwolon prdko.
Drog B jedzie samochd "b" z dozwolon prdkoci.
Na skrzyowaniu dochodzi do wypadku.
Kto jest winnym?
Wedug Twojego toku rozumowania winnym powinien by ten, ktry jedzie drog A, no bo przecie jazda z tak prdkoci jest kategorycznie zabreoniona przez prawo?
Niestety. Prawie zawsze winnym w takim przypadku jest ten, ktry nieustpi pierwszestwa, czyli "b". Udowodnienie, e jazda z nadmiern prdkoci kierowcy samochodu "a" sprawia, e kierowca samochodu "b" nie mia szans na uniknicie wypadku, graniczy z cudem.

69 Data: Czerwiec 16 2013 12:46:25
Temat: Re: Ale ... kto winien ?
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Klaskon"  napisa w wiadomoci


Ju wystarczajco byo to wyjanione, e nie ma tu naruszenia Art.14 gdy
kierowca nie jecha, lecz ustpowa pierwszestwa pieszym na przejciu.

Najpierw przeczytaj sobie art. 14. Wtedy zrozumiesz, e przechodzie
naruszy go przynajmniej dwukrotnie.
Kierowca ustpowa pierwszestwa i jednoczenie jecha, ale bardzo wolno.

aden kierowca nie ma obowizku zatrzymywa pojazdu przed przejciem w
celu ustpinia pierwszetwa pieszym, ani te aden pieszy nie ma
obowizku si upewnia, e kierowca si zatrzyma, aby mc przej przez
przejcie, kiedy widzi jednoznacznie, ze kierowca mu ustpuje
pierwszestwa na przejciu.

Jednoznacznie to tam wida, e pojazd cay czas jedzie
i nie ma zamiaru ustpi temu co wazi pod koa.

Nie mia prawa ufa, bo gdyby kierowca chcia mu ustpi pierwszestwa
to musialby zatrzyma pojazd znacznie wczeniej, czego nie zrobi.

Teraz bdziesz obwinia pieszego za gupot kierowcy?

Obwiniam obydwch.

Kolego. Pieszy idcy przez przejcie dla pieszych, widzcy samochd,
ktrego kierowca ustpuje pierwszestwo innym pieszym na przejciu, ma
prawo ufa, e kierowca go widzi i ustpuje pierwszetwo take i jemu.
Gdyby byo inaczej to ruch po drodze w ogle nie byby moliwy, bo jedni
nie ufaliby drugim i jeden czeka na drugiego, a ten uczyni jako krok, a
drugi czekaby, a si upewni. Za kady uczyniony krok, jaki by nie by,
byby niezgodny z prawem.

Nie ma przepisu dajcego prawo ufa. Wrcz przeciwnie przepis nakazuje
nie ufa w pewnych sytuacjach. Taka sytuacja tutaj zaistniaa, bo pojazd
cay czas jecha, a pieszy wszed przed pojazd z miejsca niewidocznego
dla kierowcy.

Nawet prawo przewiduje sytuacj kiedy kierowca nie bdzie w stanie
zapobiec wypadkowi i dlatego prawo zabrania pieszemu wchodzenia
bezporednio przed jadcy pojazd i zabrania wchodzenia spoza pojazdu
ograniczajcego widoczno drogi.

Nie mamy do czynienia z takim przypadkiem w tym konkretnym przypadku,

To sobie obejrzyj film tyle razy ile potrzebujesz i zobaczysz e
 pieszy wszed  bezporednio przed jadcy pojazd i spoza pojazdu
 ograniczajcego widoczno drogi. Nawet nie wolno mu byo wej
na przejcie dla pieszych w tej sytuacji.

poniewa powodem najechania pieszego nie bya niemoliwo zatrzymania
pojazdu, lecz brak naleytej uwagi i ostronoci kierowcy.

i jeszcze jeden powd : wejcie pieszego pod jadcy samochd.

> Zatem nie
moe by tu mowy o naruszeniu Art.14 przez pieszego.

Nie rozumiesz art.14. Dziwne, bo tam jasno i precyzyjnie jest
napisane co nie wolno pieszemu. Widocznie ten pieszy rozumowa
tak samo jak ty.

Gdyby prawo pozwolao na tak interpretacj jak Twoja to kady kierowca
mgby bezkarnie zabi kadego pieszego na przejciu dla pieszym, bo za
kadym razem monaby byo przypisa win pieszemu.

Nie rozumiesz Prawa o Ruchu Drogowym, chocia w tym miejscu
to prawo jest cakowicie jasne. Precyzyjnie nakada obowizki
na kierowc i pieszego i obydwaj tego nie przestrzegali.

Niestety, ale tak nie jest i to co Ty piszesz, spowodowane jest Twoim
bdnym rozumowaniem Art.14

Art. 14 to jest ZAKAZ. Zakaz jest zakazem i nie ma co kombinowa jak ko pod
gr.

Obowizkiem kierowcy jest ustapienie pierwszestwa wszystkim pieszym
znajdujcym si na przejciu, nawet tym, ktrzy id tyem i przy tym
klaskaj uszami. Prawo nie rozrnia pieszych, ktrzy znaleli si na
przejsciu prawidowo od tych, ktrzy si na nim znaleli nieprawidowo.

Prawo zabrania wchodzenia na przejcie dla pieszych bezporednio
przed jadcy pojazd i spoza pojazdu ograniczajcego widoczno drogi;
oraz zabrania przechodzenia przez jezdni w miejscu o ograniczonej
widocznoci drogi.
Dotyczy to jezdni, czyli dotyczy take przejcia dla pieszych. JEST ZAKAZ.

Dam Ci przykad.
Jest skrzyowanie drg:
A - droga z pierwszestwem
B - droga podporzdkowana
Drog A jedzie samochd "a", ktry znacznie przekracza dozwolon prdko.
Drog B jedzie samochd "b" z dozwolon prdkoci.
Na skrzyowaniu dochodzi do wypadku.
Kto jest winnym?
Wedug Twojego toku rozumowania winnym powinien by ten, ktry jedzie
drog A, no bo przecie jazda z tak prdkoci jest kategorycznie
zabreoniona przez prawo?
Niestety. Prawie zawsze winnym w takim przypadku jest ten, ktry
nieustpi pierwszestwa, czyli "b". Udowodnienie, e jazda z nadmiern
prdkoci kierowcy samochodu "a" sprawia, e kierowca samochodu "b" nie
mia szans na uniknicie wypadku, graniczy z cudem.

Za nowy wtek. By moe wielu bdzie zainteresowanych.

70 Data: Czerwiec 16 2013 14:15:47
Temat: Re: Ale ... kto winien ?
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Najpierw przeczytaj sobie art. 14. Wtedy zrozumiesz, e przechodzie
naruszy go przynajmniej dwukrotnie.
Kierowca ustpowa pierwszestwa i jednoczenie jecha, ale bardzo wolno.

Jednoznacznie to tam wida, e pojazd cay czas jedzie
i nie ma zamiaru ustpi temu co wazi pod koa.

I gdyby tak sobie jecha to nie doszoby do tego wypadku.
Problem polega na tym, e kierowca przyspieszy nie upewniwszy si czy aby na przejciu nie ma pieszych.

Nie ma przepisu dajcego prawo ufa. Wrcz przeciwnie przepis nakazuje
nie ufa w pewnych sytuacjach. Taka sytuacja tutaj zaistniaa, bo pojazd
cay czas jecha, a pieszy wszed przed pojazd z miejsca niewidocznego
dla kierowcy.

Znw podpierasz si swoimi bzdurnymi teoriami. Przesta dorabia ideologi.
Wrcz przeciwnie, Art.4 "mwi", e kady uczestnik ruchu ma prawo ufa chyba, e okolicznoci mog wiadczy o odmiennym zachowaniu. Tu nie byo takich okolicznoci, a kierowca ciarwki wyranie ustpowa pierwszetwa pieszym.

To sobie obejrzyj film tyle razy ile potrzebujesz i zobaczysz e
pieszy wszed  bezporednio przed jadcy pojazd i spoza pojazdu
ograniczajcego widoczno drogi. Nawet nie wolno mu byo wej
na przejcie dla pieszych w tej sytuacji.

Nie wszed spoza pojazdu.
Przewz cay czas znajdowa si tu przed pojazdem.
To, e tego nie dostrzegasz, wiadczy tylko i wycznie o Twoich problemach z uchwyceniem perspektywy.
Poza tym w Art.14 pkt.1 chodzi o co innego ni Ci si wydaje i nie ma nioc wsplnego z tym przypadkiem.

Nie rozumiesz art.14. Dziwne, bo tam jasno i precyzyjnie jest
napisane co nie wolno pieszemu. Widocznie ten pieszy rozumowa
tak samo jak ty.

Powtarzam Ci po raz kolejny, e w tym przypadku Art.14

Gdyby prawo pozwolao na tak interpretacj jak Twoja to kady kierowca
mgby bezkarnie zabi kadego pieszego na przejciu dla pieszym, bo za
kadym razem monaby byo przypisa win pieszemu.

Nie rozumiesz Prawa o Ruchu Drogowym, chocia w tym miejscu
to prawo jest cakowicie jasne. Precyzyjnie nakada obowizki
na kierowc i pieszego i obydwaj tego nie przestrzegali.

Niestety, ale tak nie jest i to co Ty piszesz, spowodowane jest Twoim
bdnym rozumowaniem Art.14

Art. 14 to jest ZAKAZ. Zakaz jest zakazem i nie ma co kombinowa jak ko pod
gr.

No i cay czas tumacz Ci, e za naruszenie Art.14 ten pieszy powinien zosta ukarany mandatem.
Winnym wypadku jest natomiast kierowca ciarwki.

Obowizkiem kierowcy jest ustapienie pierwszestwa wszystkim pieszym
znajdujcym si na przejciu, nawet tym, ktrzy id tyem i przy tym
klaskaj uszami. Prawo nie rozrnia pieszych, ktrzy znaleli si na
przejsciu prawidowo od tych, ktrzy si na nim znaleli nieprawidowo.

Prawo zabrania wchodzenia na przejcie dla pieszych bezporednio
przed jadcy pojazd i spoza pojazdu ograniczajcego widoczno drogi;
oraz zabrania przechodzenia przez jezdni w miejscu o ograniczonej
widocznoci drogi.
Dotyczy to jezdni, czyli dotyczy take przejcia dla pieszych. JEST ZAKAZ.

Tylko Ty nie rozumiesz co oznacza wychodzenie "spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczajcej widoczno drogi".
W tym przypadku pieszy nikomu nie wyszed spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczajcej widoczno drogi.
Nie pij wicej przed pisaniem na pms, bo piszesz gupoty.

71 Data: Czerwiec 13 2013 00:58:16
Temat: Re: Ale ... kto winien ?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Mon, 10 Jun 2013, Walkowicek wrote:

Rozpatrujc cig zdarze :
1. przechodzie by ostatnim ktry mg zapobiec wypadkowi,
  nie wchodzc pod samochd (naruszy art. 14 PoRD)

  "Ostatnio" o ktrej pisaem nie odnosi si do stanu
"fizycznego", a prawnego: w momencie kolizji kierowca
mia ustpowa pierwszestwa. Zakaz wchodzenia by
wczeniej, zosta ju zamany, skoczone.
  Zwr uwag - w tym porwnaniu zakazy "momentowe"
staj si mniej wane od zakazw "cigych", zakaz
przejedania linii, zakaz wchodzenia i podobne maj
krtki czas dziaania, za to zakaz przechodzenia, zakaz
jazdy, nakaz ustpienia pierwszestwa s "trwae",
najczciej dziaaj do momentu kolizji.
  Pomijam fakt, e stan fizyczny w tym przypadku jest podobny:
samochd w momencie wchodzenia pieszego jeszcze nie jecha
z prdkoci "nie dajc si zatrzyma". Ten skadnik ma
znaczenie dla oceny "niemoliwoci" (e pieszy mg z atwoci
zapobiec wypadkowi, kiedy kierowca ju nie mg) - jeszcze
jej nie byo. Jakby samochd ju jecha 80++, to oczywicie
byoby miejsce na art.4 wzgldem pieszego.

2. Kierowca nie mg by ostatnim, ktry mg zapobiec wypadkowi,
   bo przechodnia nie widzia  (kierowca te zama przepisy).

  Przesadzie, "uzytkownik" Ci wyjasni - niedopatrzenie
obowizku jest czynem karalnym tylko wtedy kiedy ustawa tak
stanowi, ale akurat stanowi. Jeli "mam widzie" to fakt
niewidzenia powoduje e to ja jestem winien.
  Prze to sobie na inne przepisy, choby podatkowe :>

Kto spowodowa wypadek ?

"Prawnie"? - IMHO kierowca.

pzdr, Gotfryd

72 Data: Czerwiec 16 2013 12:46:59
Temat: Re: Ale ... kto winien ?
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w
wiadomoci

On Mon, 10 Jun 2013, Walkowicek wrote:

Rozpatrujc cig zdarze :
1. przechodzie by ostatnim ktry mg zapobiec wypadkowi,
  nie wchodzc pod samochd (naruszy art. 14 PoRD)

 "Ostatnio" o ktrej pisaem nie odnosi si do stanu
"fizycznego", a prawnego: w momencie kolizji kierowca
mia ustpowa pierwszestwa. Zakaz wchodzenia by
wczeniej, zosta ju zamany, skoczone.

Co z tego, e istnieje stan prawny jeeli z punktu widzenia kierowcy
to on nie ma komu ustpowa pierwszestwa, bo nie spodziewa si,
e pieszy moe tam znale si w tym czasie. Powinien nawet wiedzie,
e pieszy nie ma prawa tam by w tym czasie. Wic w tym momencie
nie mg zapobiec wypadkowi.

2. Kierowca nie mg by ostatnim, ktry mg zapobiec wypadkowi,
   bo przechodnia nie widzia  (kierowca te zama przepisy).

 Przesadzie, "uzytkownik" Ci wyjasni - niedopatrzenie
obowizku jest czynem karalnym tylko wtedy kiedy ustawa tak
stanowi, ale akurat stanowi. Jeli "mam widzie" to fakt
niewidzenia powoduje e to ja jestem winien.

I tak samo : Jeli mam zakaz wchodzenia, to fakt wchodzenia
powoduje, e jestem winny.
Ja uwaam, e kierowca popeni czyn karalny i pieszy take.

Kto spowodowa wypadek ?

"Prawnie"? - IMHO kierowca.

pzdr, Gotfryd

Wypadek spowodowali obydwaj, bo obydwaj amali przepisy,
prowadzc do bezporedniego zagroenia skutkujcego wypadkiem.

73 Data: Czerwiec 16 2013 14:31:09
Temat: Re: Ale ... kto winien ?
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Co z tego, e istnieje stan prawny jeeli z punktu widzenia kierowcy
to on nie ma komu ustpowa pierwszestwa, bo nie spodziewa si,
e pieszy moe tam znale si w tym czasie. Powinien nawet wiedzie,
e pieszy nie ma prawa tam by w tym czasie. Wic w tym momencie
nie mg zapobiec wypadkowi.

Dojedajc do takich miejsc jak przejcie dla pieszych czy przystanek autobusowy masz obowiazek si spodziewa pieszych, take i tych, ktrzy bd wchodzili na przejcie w taki sposb. Dlatego jest zapis o szczeglnej ostronoci oraz bezwarunkowym ustpieniou pierwszetwa. Bezwarunkowe, poniewa nie ma w PoRD adnych odstpstw ani innych okolicznoci, w ktrych to prawo pozwlaoby Ci nie ustpi pierwszstwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu.
Jeeli znasz takie okolicznoci to je wska.
Na dobr spraw to nawet jak pieszy Ci wejdzie na przejcie z sygnalizacj wietln, kiedy bdzie mia czerwone wiato to take masz obowizek ustpienia temu pieszemu pierwszestwa.
Jeeli "pukniesz" w taki sposb pieszego na przejsciu to bdziesz musia udowodni, e wtargn on w sposb uniemoliwiajcy Tobie zatrzymanie si.
Dlatego te Kolego zapamitaj sobie, ze pieszych na przejciu naley traktowa jak "wite Krowy", nawet jak Ci wlezie majc czerwone wiato. Zacznij w taki sposb traktowa pieszych, a zobaczysz, e wiat stanie si prostszy.

I tak samo : Jeli mam zakaz wchodzenia, to fakt wchodzenia
powoduje, e jestem winny.
Ja uwaam, e kierowca popeni czyn karalny i pieszy take.

Ale nikt tu nie neguje, e kara naley si obydwm.
Kwesti jest tylko jaka kara, za co i komu.
Pieszy popeni wykroczenie z Art.14 i za to naley mu si mandat. Wykroczenie nie jest czynem karalnym w rozumieniu prawa.
Za kierowca spowodowa wypadek ze skutkami, ktre podlegaj ju pod kodeks karny i karalny.

74 Data: Czerwiec 18 2013 01:30:28
Temat: Re: Ale ... kto winien ?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Sun, 16 Jun 2013, Walkowicek wrote:

Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa
On Mon, 10 Jun 2013, Walkowicek wrote:

Rozpatrujc cig zdarze :
1. przechodzie by ostatnim ktry mg zapobiec wypadkowi,
  nie wchodzc pod samochd (naruszy art. 14 PoRD)

 "Ostatnio" o ktrej pisaem nie odnosi si do stanu
"fizycznego", a prawnego: w momencie kolizji kierowca
mia ustpowa pierwszestwa. Zakaz wchodzenia by
wczeniej, zosta ju zamany, skoczone.

Co z tego, e istnieje stan prawny jeeli z punktu widzenia kierowcy
to on nie ma komu ustpowa pierwszestwa, bo nie spodziewa si,

  Ustpowanie pierwszestwa nie jest oparte o SPODZIEWANIE SI.
  Oparte jest o stwierdzenie e "ten drugi" jest i si porusza.

I tak samo : Jeli mam zakaz wchodzenia, to fakt wchodzenia
powoduje, e jestem winny.

  Tylko wejcia, ale nie wypadku.
  Tak samo, jak nie s winni wypadku ci ktrzy przejechali lini
cig, o ile w miejscu kolizji mieli pierwszestwo.

Ja uwaam, e kierowca popeni czyn karalny i pieszy take.

  Kilkadziesit razy byo - OCZYWICIE.
  Ale jest jeszcze odrbna odpowiedzialno za spowodowanie
wypadku. I rzadko jest ona "rozkadana" na strony.

Wypadek spowodowali obydwaj, bo obydwaj amali przepisy,

  Powody dla ktrych "prawnie" tak si rzadko zdarza ju byy
wymienione :)

pzdr, Gotfryd

75 Data: Czerwiec 11 2013 10:52:04
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: J.F. 

Dnia Tue, 4 Jun 2013 01:28:55 +0200, Gotfryd Smolik news napisa(a):

  W sprawie formalnej.
  Obserwujc wyroki sdowe, zauwaamy e sdy rzadko stosuj
"podzia winy".

Bo u nas nie ma takiego zwyczaju. Sa za to inne: jesli jest ofiara, to
musi byc sprawa, a wtedy moga byc dwie sprawy i dwoch oskarzonych i
dwoch winnych.
I co najwyzej sad doda do uzasadnienia wyroku cos o przyczynieniu sie
drugiej strony.

Prawdziwy podzial winy to mozesz w sprawie cywilnej o odszkodowanie
zobaczyc :-)

J.

76 Data: Czerwiec 02 2013 01:56:22
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Napisae wczeniej wielokrotnie w rnych kontekstach, e "Kierowca nie
musia zatrzymywa si." oraz "Kierowca nie mial obowizku widzie tego
pieszego."

Poniewa chodzi o te "rne konteksty", wic odnie to do konkretnych
postw. Przeczytaj je i ewentualnie skomentuj. Wtedy podyskutujemy.
Nie przeno dyskusji do innych podwtkw.

Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy
mia obowizek zatrzymania si i ustpi pierwszestwo kierowcy, a
kierowca ju nie?

Nie wiem skd to wytrzasne ? Lepiej jednak komentuj konkretne posty
w ktrych jest zawarte to o czym piszesz.
PoRD art.2 pkt.23 wyranie mwi, e : "... naley powstrzyma si od ruchu,
jeeli ...". Tam nie jest napisane, e dotyczy tylko tego lub tamtego.

77 Data: Czerwiec 02 2013 09:37:12
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy
mia obowizek zatrzymania si i ustpi pierwszestwo kierowcy, a
kierowca ju nie?

Nie wiem skd to wytrzasne ?

Z Twoich wypowiedzi, oto one:

"Nie ustpi. To co zrobi to nie jest ustpienie. Pieszy powinien powstrzymac si od ruchu tak, aby samochd mg przejecha. Wtedy by byo ustpienie pierwszestwa."

"Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich prawidowo przechodzcych."

"Kierowca nie musia zatrzymywa si."

Wytumacz mi zatem, dlaczego uwaasz, e w przypadku pieszego, ustpienie pieszego nastapioby dopiero po powstrzymaniou si od ruchu (jak rozumiem masz na myli zatrzymanie si), a nie wystarczy tylko zwolnienie kroku, czyli to co zrobi pieszy zanim wszed na przejcie, za w przypadku kierowcy nie ma on obowizku zatrzymywania si w celu ustpienia pierwszestwa?

Wska mi te rne zapisy prawne dla kierowcy i pieszego, dotyczce ustpowania pierwszestwa, ktrymi si podpierasz udzielajc takich wypowiedzi.

78 Data: Czerwiec 02 2013 12:10:10
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy
mia obowizek zatrzymania si i ustpi pierwszestwo kierowcy, a
kierowca ju nie?

Nie wiem skd to wytrzasne ?

Z Twoich wypowiedzi, oto one:

"Nie ustpi. To co zrobi to nie jest ustpienie. Pieszy powinien
powstrzymac si od ruchu tak, aby samochd mg przejecha. Wtedy by byo
ustpienie pierwszestwa."

"Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich
prawidowo przechodzcych."

"Kierowca nie musia zatrzymywa si."

Wytumacz mi zatem, dlaczego uwaasz, e w przypadku pieszego, ustpienie
pieszego nastapioby dopiero po powstrzymaniou si od ruchu (jak rozumiem
masz na myli zatrzymanie si), a nie wystarczy tylko zwolnienie kroku,
czyli to co zrobi pieszy zanim wszed na przejcie, za w przypadku
kierowcy nie ma on obowizku zatrzymywania si w celu ustpienia
pierwszestwa?

Wska mi te rne zapisy prawne dla kierowcy i pieszego, dotyczce
ustpowania pierwszestwa, ktrymi si podpierasz udzielajc takich
wypowiedzi.

To skomentuj moje wypowiedzi tam gdzie one wystpuj.
Inaczej moe okaza si, e manipulujesz.
Pisaem ju, e "obowizek powstrzymania si od ruchu, jeeli ..."
dotyczy w tym przypadku i kierowc, i pieszego.

79 Data: Czerwiec 02 2013 21:10:19
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

To skomentuj moje wypowiedzi tam gdzie one wystpuj.

Oczywicie Twoje zachowanie jest prawidowe?
Rzucasz oglnikami, bez odwoania si do jakichkolwiek moich wypowiedzi io kaesz mi ich szuka samemu :)
Typowy przejaw hipokryzji.
Jeeli chodzi o komentowanie to staram si komentowa tam gdzie nastpuje sprzeczno w Twoich wypowiedziach i w ktrym momencie je zauwaam. Trudno, ebym powraca gdzie do wczeniejszych Twoich wypowiedzi sprzed kilku dni i tam je komentowa, skoro sprzeczno powstaa przed chwil, gdzie daleko w kolejnych Twoich wypowiedziach.
Gdybym komentowa Twoje wypowiedzi tak jak trego sobie yczysz to dopiero zrobiby si "burdel".
Dlatego te komentuj je w biecych wypowiedziach, przytaczajc wypowiedzi wczeniejsze.
Nie mj problem jest to, e Ty zbyt szybko zapominasz co wczeniej napisae.

Inaczej moe okaza si, e manipulujesz.
Pisaem ju, e "obowizek powstrzymania si od ruchu, jeeli ..."
dotyczy w tym przypadku i kierowc, i pieszego.

Jednak obydwu oceniasz inaczej, tak jakby ten zapis by inny dla pieszego oraz dla kierowcy.
Dlatego miaem podstw poprosi Ci o wytumaczenie

Wytumacz mi zatem, dlaczego uwaasz, e w przypadku pieszego, ustpienie
pieszego nastapioby dopiero po powstrzymaniou si od ruchu (jak rozumiem
masz na myli zatrzymanie si), a nie wystarczy tylko zwolnienie kroku,
czyli to co zrobi pieszy zanim wszed na przejcie, za w przypadku
kierowcy nie ma on obowizku zatrzymywania si w celu ustpienia
pierwszestwa?

, poniewa dostrzegam sprzeczno w Twoich wypowiedziach.

80 Data: Czerwiec 02 2013 14:26:22
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy
mia obowizek zatrzymania si i ustpi pierwszestwo kierowcy, a
kierowca ju nie?

Nie wiem skd to wytrzasne ?

Z Twoich wypowiedzi, oto one:

"Nie ustpi. To co zrobi to nie jest ustpienie. Pieszy powinien
powstrzymac si od ruchu tak, aby samochd mg przejecha. Wtedy by byo
ustpienie pierwszestwa."

Czy ty nie rozumiesz, e tu jest napisane tylko o pieszym. Nie jest
napisane, e kierowca jest zwolniony z ustpienia pierwszestwa.
Wyrwae to z kontekstu i manipulujesz.
Pisaem wielokrotnie, e PoRD tez wymaga od kierowcy powstrzymania si
od ruchu w pewnych sytuacjach.

"Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich
prawidowo przechodzcych."

Znw nie rozumiesz co czytasz.
Jestem pewien, e jak zwykle wycie to z kontekstu po to aby
manipulowa.
Kierowca udzieli pierwszestwa, bo przepuci tych ktrych widzia.
Jak ma udzieli pierwszestwa komu kogo nie widzi ?
Oczywicie to nie wiadczy o tym, e kierowca jest niewinny, bo jest winny.
Byo ju o tym pisane.

Wytumacz mi zatem, dlaczego uwaasz, e w przypadku pieszego, ustpienie
pieszego nastapioby dopiero po powstrzymaniou si od ruchu (jak rozumiem
masz na myli zatrzymanie si), a nie wystarczy tylko zwolnienie kroku,

Pisaem ju o tym. Nic nie poradz na to, e ty nic nie rozumiesz.
Bo PoRD w tej sytuacji wymaga powstrzymania si od ruchu.
Pisaem o tym.

za w przypadku kierowcy nie ma on obowizku zatrzymywania si w celu
ustpienia pierwszestwa?

Pisaem ju o tym. Nic nie poradz na to, e ty nic nie rozumiesz.
Kierowca te ma obowizek powstrzymania si od ruchu w pewnych
sytuacjach.

Wska mi te rne zapisy prawne dla kierowcy i pieszego, dotyczce
ustpowania pierwszestwa, ktrymi si podpierasz udzielajc takich
wypowiedzi.

Pisaem ju o tym. Nic nie poradz na to, e ty nic nie rozumiesz.
Nie ma rnych zapisw.

81 Data: Czerwiec 02 2013 16:00:54
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


W sumie to ja nie wiem o co my si spieramy ?
Napisae, e przechodzie podlega karze, czyli jest winny.
Kierowca jest winny.
Ja te uwaam, e obydwaj s winni. Wic w czym problem ?

82 Data: Czerwiec 02 2013 21:27:50
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

W sumie to ja nie wiem o co my si spieramy ?
Napisae, e przechodzie podlega karze, czyli jest winny.
Kierowca jest winny.
Ja te uwaam, e obydwaj s winni. Wic w czym problem ?

Znw nadintrepretujesz.
To, e kto podlega karze za co nie oznacza, e jest winnym za co innego.
Nie rozrniasz winnego wypadku od podlegajcego karze za wykroczenie, ktre tylko si przyczynio w niewielkim stopniu do tego wypadku.

Wyranie napisaem, e winnym tego wypadku jest kierowca, ktry zama Art. 26 pkt.1 co byo bezporedni przyczyn wypadku.
Natomiast pieszy dokona wykroczenia drogowego z Art.13 pkt.3 za co powinien dosta kar w formie mandatu i stanowi to jednoczenie okoliczno agodzc kar dla kierowcy.

Ty za przypisae pieszemu zamanie szereg artykuw PoRD, cho niektre z nich niesusznie, ale jednoczenie po naszej burzliwej dyskusji stwierdzajc, e kierowca te jest winny, ale mniej.

Wczeniej za pisae, e kierowca nie jest winny, bo nie musia widzie pieszego, bo nie musia si zatrzymywa, cho te Twoje "niemusienia" s sprzeczne z PoRD.

Tak wic nasze zdania s cakiem odmienne.

83 Data: Czerwiec 04 2013 01:38:01
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Sun, 2 Jun 2013, Walkowicek wrote:

Uytkownik "uzytkownik"  napisa

W sumie to ja nie wiem o co my si spieramy ?
Napisae, e przechodzie podlega karze, czyli jest winny.
Kierowca jest winny.
Ja te uwaam, e obydwaj s winni.

  Po mandacie za wykroczenia.
  Ale to jest piku wobec odpowiedzialnoci za mier czowieka
(rwnie jakby to pieszy by odpowiedzialny, tyle, e jego
ju ukara by si nie dao).

Wic w czym problem ?

  W odpowiedzialnoci za spowodowanie wypadku.
  To jest trzecia wina, a w pocie obok usiowaem wyuszczy
dlaczego rzadku jest uznawana za skutek "kilku win".
"Ten kto ostatni stosujc si do przepisw mg zapobiec
wypadkowi a tego nie uczyni, jest winien wypadku".
  To takie moje streszczenie z analizy przypisywania
odpowiedzialnoci za wypadek :)

pzdr, Gotfryd

84 Data: Czerwiec 04 2013 19:17:54
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:

"Ten kto ostatni stosujc si do przepisw mg zapobiec
wypadkowi a tego nie uczyni, jest winien wypadku".

To Twoja wersja, a nie aden przepis, czy nawet oficjalna wykadnia.

Masz na jej poparcie jaki dowd?
Np. czy jeste pewien braku wyrokw odmiennych od tej teorii?

Jaki konkretnie przepis zama kierowca?
Oglni w rodzaju szczeglnej ostronoci mona sobie darowa.

85 Data: Czerwiec 04 2013 20:20:28
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 4 Jun 2013, Cavallino wrote:

Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:

"Ten kto ostatni stosujc si do przepisw mg zapobiec
wypadkowi a tego nie uczyni, jest winien wypadku".

To Twoja wersja, a nie aden przepis, czy nawet oficjalna wykadnia.

  Zgadza si, a przynajmniej nie spotkaem "wyraenia" tej
formy.

Masz na jej poparcie jaki dowd?

  Poza logik i obserwacj? - nie.
  Wystarczy zacz od ad absurdum a skoczy na wypadkach w ktrych
*pozornie* druga strona "spowodowaa" zdarzenie poprzez popenienie
wykroczenia, ktre jednak si "skoczyo", podczas kiedy drugi
z uczestnikw popenia wykroczenie "trwae" (praktycznie wystpuje
nieustpienie pierwszestwa).

Np. czy jeste pewien braku wyrokw odmiennych od tej teorii?

  U... co do tego, to raczej nie istnieje teoria do ktrej nie ma
"odmiennych wyrokw" :>

Jaki konkretnie przepis zama kierowca?

  Ustpienie pierwszestwa na przejciu.
  W momencie zdarzenia by "obowizany".

Oglni w rodzaju szczeglnej ostronoci mona sobie darowa.

  Jasne.
  Z dokadnoci do faktu, e w nakaz powoduje i znacznie
trudniej jest zarzuci "spowodowanie niemoliwoci" drugiej
stronie - w 100% zgoda.

pzdr, Gotfryd

86 Data: Czerwiec 04 2013 20:50:46
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w wiadomoci grup

On Tue, 4 Jun 2013, Cavallino wrote:

Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:

"Ten kto ostatni stosujc si do przepisw mg zapobiec
wypadkowi a tego nie uczyni, jest winien wypadku".

To Twoja wersja, a nie aden przepis, czy nawet oficjalna wykadnia.

 Zgadza si, a przynajmniej nie spotkaem "wyraenia" tej
formy.

Masz na jej poparcie jaki dowd?

 Poza logik i obserwacj? - nie.
 Wystarczy zacz od ad absurdum a skoczy na wypadkach w ktrych
*pozornie* druga strona "spowodowaa" zdarzenie poprzez popenienie
wykroczenia, ktre jednak si "skoczyo", podczas kiedy drugi
z uczestnikw popenia wykroczenie "trwae" (praktycznie wystpuje
nieustpienie pierwszestwa).

Np. czy jeste pewien braku wyrokw odmiennych od tej teorii?

 U... co do tego, to raczej nie istnieje teoria do ktrej nie ma
"odmiennych wyrokw" :>

Jaki konkretnie przepis zama kierowca?

 Ustpienie pierwszestwa na przejciu.
 W momencie zdarzenia by "obowizany".

A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania pieszego?
wiadomie go nie rozjecha.


Oglni w rodzaju szczeglnej ostronoci mona sobie darowa.

 Jasne.
 Z dokadnoci do faktu, e w nakaz powoduje i znacznie
trudniej jest zarzuci "spowodowanie niemoliwoci" drugiej
stronie - w 100% zgoda.

Ale tutaj t niemoliwo spowodowaa wanie druga strona.
Niemoliwo dostrzeenia jej.

87 Data: Czerwiec 05 2013 00:30:57
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 4 Jun 2013, Cavallino wrote:

Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa
[...]
On Tue, 4 Jun 2013, Cavallino wrote:
[...]
Jaki konkretnie przepis zama kierowca?

 Ustpienie pierwszestwa na przejciu.
 W momencie zdarzenia by "obowizany".

A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania pieszego?

  Kady wypadek z udziaem kilku stron jest "zoeniem" takich
zachowa, w tym czsto "ten drugi" znajduje si w zym czasie
i zym miejscu, wkutek czego wychodzi e "zobowizany"
nie dopeni zobowizania.

wiadomie go nie rozjecha.

  Z tym zgodzilimy si z gry, bo umylno wykluczaaby
wszelk dyskusj. Pieszy te umylnie nie zamierza
zosta trupem.

Oglni w rodzaju szczeglnej ostronoci mona sobie darowa.

 Jasne.
 Z dokadnoci do faktu, e w nakaz powoduje i znacznie
trudniej jest zarzuci "spowodowanie niemoliwoci" drugiej
stronie - w 100% zgoda.

Ale tutaj t niemoliwo spowodowaa wanie druga strona.

  No wanie niezbyt. Kierowca ZAOY e pieszego tam nie ma.
  Nie widzia e on jest na pasach.

Niemoliwo dostrzeenia jej.

  Nie da si wychyli z siedzenia??
(meritum byo wczeniej - odstp do pasw, pieszy wbiegajcy
na pasy - a nie wchodzcy po pasach - rwnie popeniaby
wykroczenie "cige" i pewnie caej dyskusji by nie byo).

pzdr, Gotfryd

88 Data: Czerwiec 05 2013 16:58:04
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:

Ale tutaj t niemoliwo spowodowaa wanie druga strona.

 No wanie niezbyt. Kierowca ZAOY e pieszego tam nie ma.

No i go by nie powinno, caa wina e by jest po stronie pieszego.
Dokadnie tak samo jakby si pooy na jezdni pod koami.

 Nie widzia e on jest na pasach.

Pytanie jest zasadnicze - czy bardziej nie widzia bo le, (aczkolwiek legalnie) stan, czy nie widzia, bo pieszy wszed jak kretyn i do tego nielegalnie.
Dla mnie to drugie, wic wiksza wina pieszego.

89 Data: Czerwiec 05 2013 20:40:12
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci

 No wanie niezbyt. Kierowca ZAOY e pieszego tam nie ma.

No i go by nie powinno, caa wina e by jest po stronie pieszego.

Niby dlaczego niepowinno go by na przejciu dla pieszych?
Przecie jest obowizany do korzystania z przejcia dla pieszych. Ba...., nawet ma prawo przechodzi obok pasw przez skrzyowanie, bo tak "mwi" Art.13 pkt.2 PoRD.

Widz, e jeste z tych co to "w razie czego" bd krzycz: panie wadzo, przecie to drzewo to pojawio mi si znikd, wyskoczyo mi tak nagle, a nie powinno go tam by. To drzewo jest winne :)

Dokadnie tak samo jakby si pooy na jezdni pod koami.

Ale si nie pooy. Przechodzi jak kady pieszy na przejciu.
W chwili, kiedy znalaz si na przejciu zachowywa si jak kady inny pieszy.
Aby Ci uzmysowi jak bardzo si mylisz, wyobra sobie tak sytuacj:
Na przjcie wraz z pieszymi wchodzi osoba niskiego wzrostu np. dziecko. Kierowca nie widzi, bo zasniaj je inne, wysze osoby. Dziecko, bdc cay czas niewidoczne, zmienia kierunek przechodzenia, bo przepycha si pomidzy innymi przechodniami i znajduje si przed kabin kierowcy, w miejscu, w ktrym nie jest widoczne. Kierowca nie widzi, e przed kabin jest dziecko i rusza z identycznym skutkiem jak w przypadku tego filmu.
Czy dziecko szo legalnie, czy te nielegalnie? Czyja bdzie wina? Wszak kierowca nie mia moliwoci zauway tego dziecka, bo najpierw zasaniali je doroli, a pniej znalazo si w miejscu, gdzie kierowca nie mia widocznoci.

 Nie widzia e on jest na pasach.

Pytanie jest zasadnicze - czy bardziej nie widzia bo le, (aczkolwiek legalnie) stan, czy nie widzia, bo pieszy wszed jak kretyn i do tego nielegalnie.

Co to znaczy pieszy wszed nielegalnie?
Wska zapis prawny, ktry okrela kiedy wejcie na pasy jest legalne, a kiedy nielegalne.
Wska zapis prawny, ktry "mwi", e jeeli pieszy wejdzie na przejcie w sposb nielegalny to kierowca moe go legalnie rozjecha nie ponoszc winy.

Dla mnie to drugie, wic wiksza wina pieszego.

Zastanw si do jakiego absurdu dochodzisz w swoich "widzimisiach".

90 Data: Czerwiec 09 2013 23:54:14
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Ba...., nawet ma prawo przechodzi obok pasw przez skrzyowanie, bo tak
"mwi" Art.13 pkt.2 PoRD.

W tym konkretnym przypadku nie mia prawa przechodzi obok pasw,
tak jak przechodzi. Art. 13 pkt 3 wymaga, aby i prostopadle do osi
jezdni. Gdyby szed prostopadle do osi jezdni to wszedby na ulic
dochodzc po drugiej stronie.
Art. 13 pkt 2 musi by czytany razem z art. 13 pkt.3.

91 Data: Czerwiec 10 2013 00:04:07
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Ba...., nawet ma prawo przechodzi obok pasw przez skrzyowanie, bo tak
"mwi" Art.13 pkt.2 PoRD.

W tym konkretnym przypadku nie mia prawa przechodzi obok pasw,
tak jak przechodzi. Art. 13 pkt 3 wymaga, aby i prostopadle do osi
jezdni. Gdyby szed prostopadle do osi jezdni to wszedby na ulic
dochodzc po drugiej stronie.
Art. 13 pkt 2 musi by czytany razem z art. 13 pkt.3.

Oczywicie, e nie mia prawa przechodzi w taki sposb i za takie przechodzenie nalea si mandat. Byo to pisane w tym wtku wiele razy. Tak wic nie rozumiem po co to powtarzasz?
Nie zmienia to jednak odpowiedzialnoci kierowcy ciarwki za rozjechanie pieszego na pasach.
Co najwyej moe stanowi dla kierowcy okoliczno agodzc kar za spowodowanie wypadku, ktrego bezporedni przyczyn byo niezachowanie szczeglnej ostronoci oraz nieustpienie pierwszestwa pieszemu, znajdujcemu si na przejciu dla pieszych, przez kierowc ciarwki.

92 Data: Czerwiec 04 2013 21:25:24
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci

A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania pieszego?

A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania kierowcy?

wiadomie go nie rozjecha.

Skd ta pewno?
Siedziae w szoferce tego samochodu?

Oglni w rodzaju szczeglnej ostronoci mona sobie darowa.

 Jasne.
 Z dokadnoci do faktu, e w nakaz powoduje i znacznie
trudniej jest zarzuci "spowodowanie niemoliwoci" drugiej
stronie - w 100% zgoda.

Ale tutaj t niemoliwo spowodowaa wanie druga strona.
Niemoliwo dostrzeenia jej.

Bzdura. To co niby ten pieszy si choiwa i si wczoga pod samochd?
Wrcz przeciwnie wszed na przejcie i kontynuowa przechodzenie po pasach wyprostowany, jednomiarowym krokiem, bdc przekonanym, e kierowca go widzi i ustpuje mu pierwszestwa, bo o tym wiadczyo zachowanie kierowcy, ktry zwolni przed przejciem. To, e pieszy wszed na przejscie z jezdni, a nie z chodnika nie ma tu nic do rzeczy. Wystarczy, e w chwili przed wypadkiem korzysta z prawa pierwszestwa.

Jedyna niemoliwo jaka powstaa to niemoliwo mylenia kierowcy ciarwki, ktry powinien by widzie wchodzcego na jezdni pieszego, bo do tego jest zobowizany "zachowaniem szczeglnej ostronoci podczas ZBLIANIA SI DO PRZEJCIA" i OBOWIZANY by USTPI pieszemu PIERWSZESTWA, kiedy ten znalaz si na przejciu.
Prawodawcy nie interesuje czy masz moliwo zobaczy pieszego czy nie, Ty masz mu ustpi pierwszestwa.

Czy zgodnie z Twoim rozumowaniem wystarczy mie brudne szyby, a moe zaparowane lub oblodzone, albo po prostu si odwrci i nie patrze na przejcie, aby mc bezkarnie rozjecha kadego pieszego? Wszak kierowca wtedy take nie miaby moliwoci zobaczenia pieszego na przejciu, no bo przecie kady pieszy, ktry wszedby na przejcie nie daby kierowcy szansy na zauwaenie.
Podobnie te nikogo nie interesuje, e siedzisz zbyt wysoko i masz ch.... widoczno i przez to nie widzisz przejcia. Masz zachowa szczegln ostono i ustpi. Ty jako kierowca decydujesz w jaki sposb jeste w stanie si upewni i by pewnym, kiedy postanowisz przejecha przez przejcie. W tym przypadku wystarczyo, eby kierowca zatrzyma si odpowiednio wczeniej przed pasami, aby mc widzie cae przejcie i co si na nim dzieje. Nie zrobi tego, bo liczy, e poza osobami, ktrych widzi gowy, nikogo na przejciu by ju nie moe.
Kierowca po prostu liczy na tzw. "czuja", ktry tym razem po prostu go zawid.

93 Data: Czerwiec 04 2013 23:55:08
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 04.06.2013 21:25, uzytkownik wrote:

Uytkownik "Cavallino"  napisa w
wiadomoci
A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania pieszego?

A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania kierowcy?

wiadomie go nie rozjecha.

Skd ta pewno?

Nie ma pewnoci. Ale wiadome rozjechanie jest nielegalne nawet gdy pieszy idzie w miejscu niedozwolonym. Skd masz przesanki, e byo to celowe?


Bzdura. To co niby ten pieszy si choiwa i si wczoga pod samochd?
Wrcz przeciwnie wszed na przejcie i kontynuowa przechodzenie po
pasach wyprostowany, jednomiarowym krokiem, bdc przekonanym, e
kierowca go widzi i ustpuje mu pierwszestwa, bo o tym wiadczyo
zachowanie kierowcy, ktry zwolni przed przejciem.

Skd wniosek, e kierowca ustpuj pieszemu poza przejciem w momencie ustpowania pieszym na przejciu? Skd wniosek, e kierowca go widzi (pieszy nie patrzy na kierowc, ma gow skierowan w drug stron)?

To, e pieszy
wszed na przejscie z jezdni, a nie z chodnika nie ma tu nic do rzeczy.
Wystarczy, e w chwili przed wypadkiem korzysta z prawa pierwszestwa.

Ale NIE korzysta - prbowa wymusi. Przed wypadkiem mia pierwszestwa ustpi. I zachowa szczegln ostrono. Wejcie od tyu na kilka centymetrw przed powoli toczc si ciarwk nie zalicza mi si do adnego z tych dwch.


Jedyna niemoliwo jaka powstaa to niemoliwo mylenia kierowcy
ciarwki, ktry powinien by widzie wchodzcego na jezdni pieszego,
bo do tego jest zobowizany "zachowaniem szczeglnej ostronoci podczas
ZBLIANIA SI DO PRZEJCIA" i OBOWIZANY by USTPI pieszemu
PIERWSZESTWA, kiedy ten znalaz si na przejciu.

Ty rozumiem z tych co sdz, e mog zajeda drog do woli bo wina jest zawsze tego z tyu (ma zachowa bezpieczny odstp, nie?). No to si kiedy zdziwisz.

Prawodawcy nie interesuje czy masz moliwo zobaczy pieszego czy nie,
Ty masz mu ustpi pierwszestwa.

Pieszy ma zakaz przechodzenia poza przejciem w tych warunkach. Pieszy przechodzc poza przejciem ma obowizek ustpi pierwszestwa samochodom. Pieszy ma zakaz wchodzenia przed nadjedajcy pojazd - nawet na przejciu.

Dlaczego pomijasz to cakowicie a usilnie trzymasz si tego, e kierowca ma ustpi? Pieszy te.

Taka prosta sytuacja - jedziesz drog z pierwszestwem, zatrzymujesz si aby "wpuci" kogo z podporzdkowanej. Nie moesz go waln, "bo masz pierwszestwo", bo go nie masz.


Czy zgodnie z Twoim rozumowaniem wystarczy mie brudne szyby, a moe
zaparowane lub oblodzone, albo po prostu si odwrci i nie patrze na
przejcie, aby mc bezkarnie rozjecha kadego pieszego? Wszak kierowca
wtedy take nie miaby moliwoci zobaczenia pieszego na przejciu, no
bo przecie kady pieszy, ktry wszedby na przejcie nie daby kierowcy
szansy na zauwaenie.

Ale wtedy brak moliwoci zobaczenia wynika z "niedochowania starannoci" przez kierowc a nie z powodu wymuszenia pierwszestwa przez pieszego.

Podobnie te nikogo nie interesuje, e siedzisz zbyt wysoko i masz
ch.... widoczno i przez to nie widzisz przejcia. Masz zachowa
szczegln ostono i ustpi. Ty jako kierowca decydujesz w jaki
sposb jeste w stanie si upewni i by pewnym, kiedy postanowisz
przejecha przez przejcie. W tym przypadku wystarczyo, eby kierowca
zatrzyma si odpowiednio wczeniej przed pasami, aby mc widzie cae
przejcie i co si na nim dzieje.

A dlaczego mia by to zrobi? Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach. Dlaczego mia zakada, e jaki pieszy wymusi pierwszestwo poza zakresem jego widocznoci?

I co powinien zrobi w celu uniknicia? Ten pieszy wchodzc przed samochd metr przed przejciem miaby ten sam skutek?

Nie zrobi tego, bo liczy, e poza
osobami, ktrych widzi gowy, nikogo na przejciu by ju nie moe.

Przepisu nie wymagaj od ciebie paranoi.

--
Pozdrawiam
Michoo

94 Data: Czerwiec 05 2013 01:50:52
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 4 Jun 2013, Michoo wrote:

On 04.06.2013 21:25, uzytkownik wrote:
Wrcz przeciwnie wszed na przejcie i kontynuowa przechodzenie po
pasach wyprostowany, jednomiarowym krokiem, bdc przekonanym, e
kierowca go widzi i ustpuje mu pierwszestwa, bo o tym wiadczyo
zachowanie kierowcy, ktry zwolni przed przejciem.

Skd wniosek, e kierowca ustpuj pieszemu poza przejciem

  W momencie wypadku ju by na przejciu. To ley hak.

w momencie ustpowania pieszym na przejciu?

  Z art.4 PoRD. Skoro ustpuje pozostaym pieszym, brak powodw
do zakadania e kolejnemu nie ustpi.

Skd wniosek, e kierowca go widzi (pieszy nie patrzy na kierowc, ma gow skierowan w drug stron)?

  IMO zarzut suszny, a teza "uzytkownika" bya zbdna.
  W innym pocie (bodaj do Cavallino) wywodzi e skoro
ustawodawca nie nakada jakiego obowizku, to nie nakada
i ju. Nie ma potrzeby dyskutowania nad zupenie suszn
uwag o poytecznoci "kontaktu wzrokowego", bo ani
nie jest nakazany ani obie strony do niego nie dyy.

To, e pieszy
wszed na przejscie z jezdni, a nie z chodnika nie ma tu nic do rzeczy.
Wystarczy, e w chwili przed wypadkiem korzysta z prawa pierwszestwa.

Ale NIE korzysta - prbowa wymusi. Przed wypadkiem mia pierwszestwa ustpi.

  NA PASACH?
  Nijak.

I zachowa szczegln ostrono.

  Skdind tak, jak dotd w Polsce (a nie wiem na ile podobnie
jest w Rosji). Co nie pozbawia go pierwszestwa.

Wejcie od tyu

  No i tu ley meritum sporu: od tyu to on by NIM wszed na pasy,
a *przed* ciarwk wchodzi ju po pasach.

na kilka centymetrw przed powoli toczc si ciarwk nie zalicza mi si do adnego z tych dwch.

  Pierwszestwo jest IMO bezdyskusyjne. W adnym razie nie mia
go kierujcy pojazdem.

Jedyna niemoliwo jaka powstaa to niemoliwo mylenia kierowcy
ciarwki, ktry powinien by widzie wchodzcego na jezdni pieszego,
bo do tego jest zobowizany "zachowaniem szczeglnej ostronoci podczas
ZBLIANIA SI DO PRZEJCIA" i OBOWIZANY by USTPI pieszemu
PIERWSZESTWA, kiedy ten znalaz si na przejciu.

Ty rozumiem z tych co sdz, e mog zajeda drog do woli bo wina jest zawsze tego z tyu (ma zachowa bezpieczny odstp, nie?).

  No i zachowuje - wjedajcy doprowadza do "niemoliwoci", ale
ona wcale NIE wynika z tego e zajedany nie dopenia swoich
obowizkw, nie widzi, nie patrzy, lecz z tego, e w odstp jest
"stworzony" przez zajedajcego. Dlatego zajedajcy jest winien.

No to si kiedy zdziwisz.

  Nie sdz, nic nie wskazuje aby *TAK* myla.
  Popeniasz naduycie, wywodzc zachowanie wynike z faktu i
kierowca NIE WIDZI i co robi, do przypadku kiedy to e WIDZI
nijak nie powoduje eby MG co zrobi.

"Niemoliwo" *JEST* czynnikiem przekierowujcym win, ale
musi to by "niemoliwo fizyczna", kiedy zobowizany do
"dochowania", "ustpienia" lub podobnych zachowa nie ma
moliwoci dopenienia tych obowizkw mimo stara
ze swojej strony!
"Jad bo nie widz zagroenia" takim czynnikiem nie jest.
"Jad bo widz e zagroenia nie ma" i *pniejsze* spowodowanie
zagroenia przez innego uczestnika (ktry z prdkoci
znacznie przekraczajc dopuszczaln wyania si zza
zakrtu, przykadowo) - jest.

Prawodawcy nie interesuje czy masz moliwo zobaczy pieszego czy nie,
Ty masz mu ustpi pierwszestwa.

Pieszy ma zakaz przechodzenia poza przejciem w tych warunkach. Pieszy przechodzc poza przejciem ma obowizek ustpi pierwszestwa samochodom. Pieszy ma zakaz wchodzenia przed nadjedajcy pojazd - nawet na przejciu.

Dlaczego pomijasz to cakowicie a usilnie trzymasz si tego, e kierowca ma ustpi? Pieszy te.

1. Jakby najechania nastpio obok pasw, to WTEDY pieszy
  byby tym ktry "nie ustpi", bezdyskusyjnie, ale tak nie jest
2. aden z pieszych ktrzy przechodzili nie ma "zakazu w tych
  warunkach", a to e rzeczony pieszy PRZEDTEM popeni wykroczenie,
  ktre ju PRZESTA popenia, nie powoduje skutkw dla
  pniejszych zdarze.
3. Nie znam wyrokw, ktre by odnosiy si do pytania "czy
  pojazd ruszajcy moe by pojazdem nadjedajcy", jakby kto mia
  to uprzejmie poprosz.

  Niemniej w najgorszym dla pieszego ukadzie mamy:
- obustronne niedochowanie szczeglnej ostronoci
- nieustpienie pierwszestwa pieszemu na pasach

Taka prosta sytuacja - jedziesz drog z pierwszestwem, zatrzymujesz si aby "wpuci" kogo z podporzdkowanej. Nie moesz go waln, "bo masz pierwszestwo", bo go nie masz.

  Oczywicie, bo go USTPIE.
  adne zachowanie pieszego nie wskazuje eby ustpi pierwszestwa!
  Aby kierowca "otrzyma pierwszestwo od pieszego" musi si upewni,
e rozumie to co pieszy mu przekazuje - wykluczone, skoro jednoczenie
zgadzamy si z tez e go nie widzia.

[...]
Ale wtedy brak moliwoci zobaczenia wynika z "niedochowania starannoci"

  I tak wychodzi rwnie w omawianym przypadku :(

przejecha przez przejcie. W tym przypadku wystarczyo, eby kierowca
zatrzyma si odpowiednio wczeniej przed pasami, aby mc widzie cae
przejcie i co si na nim dzieje.

A dlaczego mia by to zrobi?

  Aby zapewni sobie widoczno pasw.
  Alternatywnie mg podnie 4 litery eby popatrze NA PASY przy
ruszaniu, ale doskonale rozumiemy e "komu by si chciao",
dlatego ta wersja to ostateczno na przypadki "staem daleko,
ale ruszyem i si zatrzymaem drugi raz bliej bo co tam".

Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach.

  IMO to nie wystarcza. Wyjania bd kierowcy, ale nie zmienia przepisu
o nakazie ustpienia pieszemu na przejciu.

Dlaczego mia zakada, e jaki pieszy wymusi pierwszestwo poza zakresem jego widocznoci?

  Bo ma ustpi pieszemu na pasach... pieszy NIE WYMUSZA!
  Nie mona "zakada" i twierdzi e to jest "dochowanie ostronoci"!

I co powinien zrobi w celu uniknicia? Ten pieszy wchodzc przed samochd metr przed przejciem miaby ten sam skutek?

  Ruszajcy czy jadcy 50kmph?

  IMO, fakt e podobne flejmy w aktualnym stanie prawnym s "oczywiste",
ustawodawca w koncu dojdzie do jedynie susznego wniosku: e podobnie
jak na jezdni, nie mona w innych przypadkach dawa "podwjnego
zakazu".

Nie zrobi tego, bo liczy, e poza
osobami, ktrych widzi gowy, nikogo na przejciu by ju nie moe.

Przepisu nie wymagaj od ciebie paranoi.

  Ale nie uprawniaj do "zakadania" czego innego ni si widzi.
  Popatrz tak - wypadki z udziaem pojazdw zdarzaj si np. z powodu
"martwego pola" lusterek. Czy to uprawnia lub tumaczy kierujcego,
w myl rozumowania "nie widziaem bo nie mogem widzie"?

pzdr, Gotfryd

95 Data: Czerwiec 05 2013 17:07:46
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w wiadomoci grup

On Tue, 4 Jun 2013, Michoo wrote:

On 04.06.2013 21:25, uzytkownik wrote:
Wrcz przeciwnie wszed na przejcie i kontynuowa przechodzenie po
pasach wyprostowany, jednomiarowym krokiem, bdc przekonanym, e
kierowca go widzi i ustpuje mu pierwszestwa, bo o tym wiadczyo
zachowanie kierowcy, ktry zwolni przed przejciem.

Skd wniosek, e kierowca ustpuj pieszemu poza przejciem

 W momencie wypadku ju by na przejciu. To ley hak.

w momencie ustpowania pieszym na przejciu?

 Z art.4 PoRD. Skoro ustpuje pozostaym pieszym, brak powodw
do zakadania e kolejnemu nie ustpi.

Skd wniosek, e kierowca go widzi (pieszy nie patrzy na kierowc, ma gow skierowan w drug stron)?

 IMO zarzut suszny, a teza "uzytkownika" bya zbdna.
 W innym pocie (bodaj do Cavallino) wywodzi e skoro
ustawodawca nie nakada jakiego obowizku, to nie nakada
i ju. Nie ma potrzeby dyskutowania nad zupenie suszn
uwag o poytecznoci "kontaktu wzrokowego", bo ani
nie jest nakazany ani obie strony do niego nie dyy.

To, e pieszy
wszed na przejscie z jezdni, a nie z chodnika nie ma tu nic do rzeczy.
Wystarczy, e w chwili przed wypadkiem korzysta z prawa pierwszestwa.

Ale NIE korzysta - prbowa wymusi. Przed wypadkiem mia pierwszestwa ustpi.

 NA PASACH?
 Nijak.

I zachowa szczegln ostrono.

 Skdind tak, jak dotd w Polsce (a nie wiem na ile podobnie
jest w Rosji). Co nie pozbawia go pierwszestwa.

Wejcie od tyu

 No i tu ley meritum sporu: od tyu to on by NIM wszed na pasy,
a *przed* ciarwk wchodzi ju po pasach.

na kilka centymetrw przed powoli toczc si ciarwk nie zalicza mi si do adnego z tych dwch.

 Pierwszestwo jest IMO bezdyskusyjne. W adnym razie nie mia
go kierujcy pojazdem.

Jedyna niemoliwo jaka powstaa to niemoliwo mylenia kierowcy
ciarwki, ktry powinien by widzie wchodzcego na jezdni pieszego,
bo do tego jest zobowizany "zachowaniem szczeglnej ostronoci podczas
ZBLIANIA SI DO PRZEJCIA" i OBOWIZANY by USTPI pieszemu
PIERWSZESTWA, kiedy ten znalaz si na przejciu.

Ty rozumiem z tych co sdz, e mog zajeda drog do woli bo wina jest zawsze tego z tyu (ma zachowa bezpieczny odstp, nie?).

 No i zachowuje - wjedajcy doprowadza do "niemoliwoci", ale
ona wcale NIE wynika z tego e zajedany nie dopenia swoich
obowizkw, nie widzi, nie patrzy, lecz z tego, e w odstp jest
"stworzony" przez zajedajcego. Dlatego zajedajcy jest winien.

No to si kiedy zdziwisz.

 Nie sdz, nic nie wskazuje aby *TAK* myla.
 Popeniasz naduycie, wywodzc zachowanie wynike z faktu i
kierowca NIE WIDZI i co robi, do przypadku kiedy to e WIDZI
nijak nie powoduje eby MG co zrobi.

"Niemoliwo" *JEST* czynnikiem przekierowujcym win, ale
musi to by "niemoliwo fizyczna", kiedy zobowizany do
"dochowania", "ustpienia" lub podobnych zachowa nie ma
moliwoci dopenienia tych obowizkw mimo stara
ze swojej strony!
"Jad bo nie widz zagroenia" takim czynnikiem nie jest.
"Jad bo widz e zagroenia nie ma" i *pniejsze* spowodowanie
zagroenia przez innego uczestnika (ktry z prdkoci
znacznie przekraczajc dopuszczaln wyania si zza
zakrtu, przykadowo) - jest.

Prawodawcy nie interesuje czy masz moliwo zobaczy pieszego czy nie,
Ty masz mu ustpi pierwszestwa.

Pieszy ma zakaz przechodzenia poza przejciem w tych warunkach. Pieszy przechodzc poza przejciem ma obowizek ustpi pierwszestwa samochodom. Pieszy ma zakaz wchodzenia przed nadjedajcy pojazd - nawet na przejciu.

Dlaczego pomijasz to cakowicie a usilnie trzymasz si tego, e kierowca ma ustpi? Pieszy te.

1. Jakby najechania nastpio obok pasw, to WTEDY pieszy
 byby tym ktry "nie ustpi", bezdyskusyjnie, ale tak nie jest
2. aden z pieszych ktrzy przechodzili nie ma "zakazu w tych
 warunkach", a to e rzeczony pieszy PRZEDTEM popeni wykroczenie,
 ktre ju PRZESTA popenia, nie powoduje skutkw dla
 pniejszych zdarze.
3. Nie znam wyrokw, ktre by odnosiy si do pytania "czy
 pojazd ruszajcy moe by pojazdem nadjedajcy", jakby kto mia
 to uprzejmie poprosz.

 Niemniej w najgorszym dla pieszego ukadzie mamy:
- obustronne niedochowanie szczeglnej ostronoci
- nieustpienie pierwszestwa pieszemu na pasach

Taka prosta sytuacja - jedziesz drog z pierwszestwem, zatrzymujesz si aby "wpuci" kogo z podporzdkowanej. Nie moesz go waln, "bo masz pierwszestwo", bo go nie masz.

 Oczywicie, bo go USTPIE.
 adne zachowanie pieszego nie wskazuje eby ustpi pierwszestwa!
 Aby kierowca "otrzyma pierwszestwo od pieszego" musi si upewni,
e rozumie to co pieszy mu przekazuje - wykluczone, skoro jednoczenie
zgadzamy si z tez e go nie widzia.

[...]
Ale wtedy brak moliwoci zobaczenia wynika z "niedochowania starannoci"

 I tak wychodzi rwnie w omawianym przypadku :(

przejecha przez przejcie. W tym przypadku wystarczyo, eby kierowca
zatrzyma si odpowiednio wczeniej przed pasami, aby mc widzie cae
przejcie i co si na nim dzieje.

A dlaczego mia by to zrobi?

 Aby zapewni sobie widoczno pasw.
 Alternatywnie mg podnie 4 litery eby popatrze NA PASY przy
ruszaniu, ale doskonale rozumiemy e "komu by si chciao",

Moment.
Tu si kania zasada ograniczonego zaufania.
Pytanie pozostaje zasadne, czy kierowca mia prawo oczekiwa i na pasy nikt nie wejdzie w sposb nieprawidowy?
IMO mia, przynajmniej dopki nie zauwayby czego przeciwnego.

Wic to, e stao si inaczej nie byo jego win, jedynym ktry naruszy konkretny przepis by pieszy ktry znalaz si na pasach w sposb sprzeczny z przepisami.
Caa reszta to tylko konsekwencja tego zamania przepisu.


Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach.

 IMO to nie wystarcza. Wyjania bd kierowcy, ale nie zmienia przepisu
o nakazie ustpienia pieszemu na przejciu.

Formalnie nie, praktycznie tak.


 Nie mona "zakada" i twierdzi e to jest "dochowanie ostronoci"!

Miae sobie darowa oglniki o ostronoci.

 Ale nie uprawniaj do "zakadania" czego innego ni si widzi.

Czasem uprawniaj.
Poczytaj definicj zasady ograniczonego zaufania.

 Popatrz tak - wypadki z udziaem pojazdw zdarzaj si np. z powodu
"martwego pola" lusterek. Czy to uprawnia lub tumaczy kierujcego,
w myl rozumowania "nie widziaem bo nie mogem widzie"?

Jeli np. ten w ktrego wjecha wanie wczy si do ruchu z pasa rozdziau (analogiczna sytuacja) to jak najbardziej tumaczy gocia bdcego w ruchu, ktry tylko zmieni pas.

96 Data: Czerwiec 05 2013 20:57:00
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci

Moment.
Tu si kania zasada ograniczonego zaufania.
Pytanie pozostaje zasadne, czy kierowca mia prawo oczekiwa i na pasy nikt nie wejdzie w sposb nieprawidowy?
IMO mia, przynajmniej dopki nie zauwayby czego przeciwnego.

Kierowca przejedzajc przez pasy jest obowiazany ustpi pierwszestwa.
Piszc janiej, mia obowizek widzie kadego pieszego na tym przejciu i ustapi mu pierwszetwa.

Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach.

 IMO to nie wystarcza. Wyjania bd kierowcy, ale nie zmienia przepisu
o nakazie ustpienia pieszemu na przejciu.

Formalnie nie, praktycznie tak.

Wska odpowiedni zapis prawny, ktry o tym "mwi".

Czasem uprawniaj.
Poczytaj definicj zasady ograniczonego zaufania.

Ale pierdoy piszesz. Co Ci si przynio.
Wska t definicj, gdzie ona si znajduje.
Choopie! Doucz si nieco z PoRD, bo co takiego jak definicja "ograniczonego zaufania" nie istnieje w Prawie o Ruchu Drogowym, wbij sobie to do gowy raz na zawsze.

 Popatrz tak - wypadki z udziaem pojazdw zdarzaj si np. z powodu
"martwego pola" lusterek. Czy to uprawnia lub tumaczy kierujcego,
w myl rozumowania "nie widziaem bo nie mogem widzie"?

Jeli np. ten w ktrego wjecha wanie wczy si do ruchu z pasa rozdziau (analogiczna sytuacja) to jak najbardziej tumaczy gocia bdcego w ruchu, ktry tylko zmieni pas.

Co to jest "pas rozdziau" ?
Wybacz, ale piszesz takie pierdoy, e gowa boli. Uywasz tylko i wycznie znanych sobie okrele, ktre nie istniej w PoRD.

97 Data: Czerwiec 10 2013 00:23:19
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci


Moment.
Tu si kania zasada ograniczonego zaufania.
Pytanie pozostaje zasadne, czy kierowca mia prawo oczekiwa i na pasy
nikt nie wejdzie w sposb nieprawidowy?
IMO mia, przynajmniej dopki nie zauwayby czego przeciwnego.

Kierowca przejedzajc przez pasy jest obowiazany ustpi pierwszestwa.
Piszc janiej, mia obowizek widzie kadego pieszego na tym przejciu i
ustapi mu pierwszetwa.

Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na
nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy
opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach.

 IMO to nie wystarcza. Wyjania bd kierowcy, ale nie zmienia przepisu
o nakazie ustpienia pieszemu na przejciu.

Formalnie nie, praktycznie tak.

Wska odpowiedni zapis prawny, ktry o tym "mwi".

Czasem uprawniaj.
Poczytaj definicj zasady ograniczonego zaufania.

Ale pierdoy piszesz. Co Ci si przynio.
Wska t definicj, gdzie ona si znajduje.
Choopie! Doucz si nieco z PoRD, bo co takiego jak definicja
"ograniczonego zaufania" nie istnieje w Prawie o Ruchu Drogowym, wbij
sobie to do gowy raz na zawsze.

Zasada ograniczonego zaufania istnieje jak najbardziej.
Jest to art. 4 PoRD.
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdujca si na drodze maj prawo
liczy, e inni uczestnicy tego ruchu przestrzegaj przepisw ruchu
drogowego, chyba e okolicznoci wskazuj na moliwo odmiennego ich
zachowania.

98 Data: Czerwiec 10 2013 09:17:22
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Czasem uprawniaj.
Poczytaj definicj zasady ograniczonego zaufania.

Ale pierdoy piszesz. Co Ci si przynio.
Wska t definicj, gdzie ona si znajduje.
Choopie! Doucz si nieco z PoRD, bo co takiego jak definicja
"ograniczonego zaufania" nie istnieje w Prawie o Ruchu Drogowym, wbij
sobie to do gowy raz na zawsze.

Zasada ograniczonego zaufania istnieje jak najbardziej.
Jest to art. 4 PoRD.
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdujca si na drodze maj prawo
liczy, e inni uczestnicy tego ruchu przestrzegaj przepisw ruchu
drogowego, chyba e okolicznoci wskazuj na moliwo odmiennego ich
zachowania.

Wska zatem skd bierzesz pojcie "zasada ograniczonego zaufania", bo ani Art.4 nic nie "mwi" o takiej zasadzie, ani w caym PoRD nie istnieje pojecie "zasada ograniczonego zaufania". Nie ma take definicji "zasada ograniczonego zaufania".
Tak wiec wytumacz skd bierzesz takie rewelacyjne pojcia.

Poza tym Art.4 "mwi" o czym innym.
"Mwi", e jeeli okolicznoci wskazuj na moliwo odmiennego zachowania innych uczestnikw ruchu, nie mamy prawa liczy, e ta osoba bdzie przestrzega przepisw ruchu drogowego.
O co w tym wszystkim chodzi?
Ano o to, e jeeli widzimy np. pijanego pieszego na przejsciu dla pieszych, czy kierowc le sygnalizujcego manewry, albo kierowc, ktry porusza si zygzakiem od jednej strony jezdni do drugiej to nie mamy prawa liczy, e te osoby bd si stosowa do prawa ruchu drogowego.
Ale nie tylko.
Podobnie te jest w przypadku tego pieszego z filmu, ktry wszed na jezdni. Widzc takiego pieszego nie mamy prawa liczy, e dalsze jego postpowanie bdzie zgodne z zasadami ruchu drogowego. Mwic kolokwialnie mamy obowizek przedsiwzi wszelkie moliwe rodki celem uniknicia wypadku, wcznie z odstpieniem pierwszestwa.
Innymi okolicznociami s np. brak widocznoci. Przykadowo zbliamy si do przejcia, w pobliu, ktrego jest duy ruch samochodw. Samochody przejedaj wolno. To s wystarczajce okolicznoci, abymy utracili prawo do penego zaufania, i wszyscy piesi bda przestrzega zasad ruchu drogowego. Mamy by przygotowani, e ktry z pieszych w kadej chwili moe wyj spoza samochodu i wle nam prosto pod koa.

99 Data: Czerwiec 10 2013 18:08:46
Temat: Re: Ale ... zasada ograniczonego zaufania.
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Czasem uprawniaj.
Poczytaj definicj zasady ograniczonego zaufania.

Ale pierdoy piszesz. Co Ci si przynio.
Wska t definicj, gdzie ona si znajduje.
Choopie! Doucz si nieco z PoRD, bo co takiego jak definicja
"ograniczonego zaufania" nie istnieje w Prawie o Ruchu Drogowym, wbij
sobie to do gowy raz na zawsze.

Zasada ograniczonego zaufania istnieje jak najbardziej.
Jest to art. 4 PoRD.
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdujca si na drodze maj prawo
liczy, e inni uczestnicy tego ruchu przestrzegaj przepisw ruchu
drogowego, chyba e okolicznoci wskazuj na moliwo odmiennego ich
zachowania.

Wska zatem skd bierzesz pojcie "zasada ograniczonego zaufania", bo ani
Art.4 nic nie "mwi" o takiej zasadzie, ani w caym PoRD nie istnieje
pojecie "zasada ograniczonego zaufania". Nie ma take definicji "zasada
ograniczonego zaufania".
Tak wiec wytumacz skd bierzesz takie rewelacyjne pojcia.

Poza tym Art.4 "mwi" o czym innym.
"Mwi", e jeeli okolicznoci wskazuj na moliwo odmiennego zachowania
innych uczestnikw ruchu, nie mamy prawa liczy, e ta osoba bdzie
przestrzega przepisw ruchu drogowego.
O co w tym wszystkim chodzi?
Ano o to, e jeeli widzimy np. pijanego pieszego na przejsciu dla
pieszych, czy kierowc le sygnalizujcego manewry, albo kierowc, ktry
porusza si zygzakiem od jednej strony jezdni do drugiej to nie mamy prawa
liczy, e te osoby bd si stosowa do prawa ruchu drogowego.
Ale nie tylko.
Podobnie te jest w przypadku tego pieszego z filmu, ktry wszed na
jezdni. Widzc takiego pieszego nie mamy prawa liczy, e dalsze jego
postpowanie bdzie zgodne z zasadami ruchu drogowego. Mwic kolokwialnie
mamy obowizek przedsiwzi wszelkie moliwe rodki celem uniknicia
wypadku, wcznie z odstpieniem pierwszestwa.
Innymi okolicznociami s np. brak widocznoci. Przykadowo zbliamy si
do przejcia, w pobliu, ktrego jest duy ruch samochodw. Samochody
przejedaj wolno. To s wystarczajce okolicznoci, abymy utracili
prawo do penego zaufania, i wszyscy piesi bda przestrzega zasad ruchu
drogowego. Mamy by przygotowani, e ktry z pieszych w kadej chwili
moe wyj spoza samochodu i wle nam prosto pod koa.

Cytat z POWYSZEGO twojego posta
Poczatek:
To s wystarczajce okolicznoci, abymy utracili prawo do penego
zaufania, i wszyscy piesi bda przestrzega zasad ruchu drogowego. Mamy
by przygotowani, e ktry z pieszych w kadej chwili moe wyj spoza
samochodu i wle nam prosto pod koa.
Koniec cytatu.

No i sam sobie odpowiedziale na czym polega zasada ograniczonego
zaufania i z jakiego artykuu si wywodzi.
Brawo.

100 Data: Czerwiec 10 2013 20:11:16
Temat: Re: Ale ... zasada ograniczonego zaufania.
Autor: Cavallino 


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:

Innymi okolicznociami s np. brak widocznoci. Przykadowo zbliamy si
do przejcia, w pobliu, ktrego jest duy ruch samochodw. Samochody
przejedaj wolno. To s wystarczajce okolicznoci, abymy utracili
prawo do penego zaufania, i wszyscy piesi bda przestrzega zasad ruchu
drogowego. Mamy by przygotowani, e ktry z pieszych w kadej chwili
moe wyj spoza samochodu i wle nam prosto pod koa.

Cytat z POWYSZEGO twojego posta
Poczatek:
To s wystarczajce okolicznoci, abymy utracili prawo do penego
zaufania, i wszyscy piesi bda przestrzega zasad ruchu drogowego. Mamy
by przygotowani, e ktry z pieszych w kadej chwili moe wyj spoza
samochodu i wle nam prosto pod koa.
Koniec cytatu.

No i sam sobie odpowiedziale na czym polega zasada ograniczonego


Nieprawda, nie na tym polega.
Tylko na tym, e jak zauwaysz i kto robi inaczej, a jego zachowanie wskazuje e zamie przepisy, masz to wzi pod uwag.
Ten akurat zama przepisy tak, e nie dao si tego zauway z punktu widzenia kierowcy TIR-a, wic nie byo podstaw do ograniczonego zaufania.

101 Data: Czerwiec 10 2013 21:31:30
Temat: Re: Ale ... zasada ograniczonego zaufania.
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci

Nieprawda, nie na tym polega.
Tylko na tym, e jak zauwaysz i kto robi inaczej, a jego zachowanie wskazuje e zamie przepisy, masz to wzi pod uwag.
Ten akurat zama przepisy tak, e nie dao si tego zauway z punktu widzenia kierowcy TIR-a, wic nie byo podstaw do ograniczonego zaufania.

Z punktu widzenia kierowcy tej ciarwki, rozjechany pieszy by tak samo widoczny jak kady pieszy wchodzcy prawidowo na przejcie.
Dlaczego kierowca ciarwki nie widzia?
Czy napewno nie widzia?
Moe nie chcia widzie.
Wedug mnie kierowca ciarwki bardzo dobrze widzia tego pieszego, ale chcia mu da nauczk, eby nie laz obok pasw, ale nie przewidzia tego, e jak pieszy wejdzie na pasy blisko kabiny to kierowca moe go nie zobaczy.

Rwnie dobrze kierowca mg nie zwrci uwagi na tego pieszego, bo by zaabsorbowany widokiem "zdrowych dup" na przjciu, ale nie dlatego, e nie mia moliwoci zobaczy tego pieszego, lecz dlatego, e kierowca si zagapi lub celowo zajecha drog temu pieszemu.
W to, e nie mia moliwoci zobaczy tego pieszego wchodzcego na jezdni, po prostu nie wierz.
Zobacz moment, w ktrym pieszy wchodzi na jezdni 22:28:43
W tym czasie ciarwka znajduje si jeszcze przed skrzywaniem. Kabina znajduje si na wysokoci koca lini cigej. Czyli prawie 2 dugoci tej ciarwki od przejcia. Ciarwka ma ok. 8m dugoci. Pieszy wchodzi na jezdni niecae 2m przed pasami. Czyli odlego dzielca kierowc od lini wejcia pieszego na jezdni wynosia conajmniej 12m. Poniewa kierowca ciarwki siedzia wysoko to pieszy nie mg by te zasonity przez samochody osobowe.

102 Data: Czerwiec 10 2013 16:24:23
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Wiesiaczek 

uzytkownik wrote:

Uytkownik "Cavallino"  napisa w
wiadomoci

Moment.
Tu si kania zasada ograniczonego zaufania.
Pytanie pozostaje zasadne, czy kierowca mia prawo oczekiwa i na
pasy nikt nie wejdzie w sposb nieprawidowy?
IMO mia, przynajmniej dopki nie zauwayby czego przeciwnego.

Kierowca przejedzajc przez pasy jest obowiazany ustpi pierwszestwa.
Piszc janiej, mia obowizek widzie kadego pieszego na tym przejciu
i ustapi mu pierwszetwa.

Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na
nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy
opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach.

 IMO to nie wystarcza. Wyjania bd kierowcy, ale nie zmienia
przepisu
o nakazie ustpienia pieszemu na przejciu.

Formalnie nie, praktycznie tak.

Wska odpowiedni zapis prawny, ktry o tym "mwi".

Czasem uprawniaj.
Poczytaj definicj zasady ograniczonego zaufania.

Ale pierdoy piszesz. Co Ci si przynio.
Wska t definicj, gdzie ona si znajduje.
Choopie! Doucz si nieco z PoRD, bo co takiego jak definicja
"ograniczonego zaufania" nie istnieje w Prawie o Ruchu Drogowym, wbij
sobie to do gowy raz na zawsze.

Oczywicie, e nie istnieje.
A okrelenie to wzio si std, e kiedy faktycznie istniaa w PoRD
ale byo to w czasach PRL-u.

O ile dobrze pamitam, to zasada ograniczonego zaufania bya w tym samym
artykule 4, ktry pniej cakowicie zmieniono.
Pniej przenikno to mocno znieksztacone do modziey chyba przez
rodzinnych guru samochodowych co to w jeszcze w PRL-u jredzili
Trabantem :) Co prawda zupenie bez sensu, ale za to jak brzmi! :)


--
Wiesiaczek (dzi z DC)

"Ja pij tylko przy dwch okazjach:
Gdy s ogrki i gdy ich nie ma"

103 Data: Czerwiec 05 2013 17:48:21
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 05.06.2013 01:50, Gotfryd Smolik news wrote:

On Tue, 4 Jun 2013, Michoo wrote:

On 04.06.2013 21:25, uzytkownik wrote:
Wrcz przeciwnie wszed na przejcie i kontynuowa przechodzenie po
pasach wyprostowany, jednomiarowym krokiem, bdc przekonanym, e
kierowca go widzi i ustpuje mu pierwszestwa, bo o tym wiadczyo
zachowanie kierowcy, ktry zwolni przed przejciem.

Skd wniosek, e kierowca ustpuj pieszemu poza przejciem

W momencie wypadku ju by na przejciu. To ley hak.

Pojazd jecha cay czas. Pieszy wszed przed nadjedajcy pojazd.

Dlaczego uwaasz za istotniejsze to, e pieszy znalaz si na przejciu (gdzie ma pierwszestwo) od tego, e nie powinien si na nim w tym momencie znajdowa gdy:
- nie wolno wchodzi przed nadjedajcy pojazd, rwnie na przejciu
- przechodzc poza wyznaczonym miejscem naley ustpi pierwszestwa (przed wejciem na przejcie)



w momencie ustpowania pieszym na przejciu?

Z art.4 PoRD. Skoro ustpuje pozostaym pieszym, brak powodw
do zakadania e kolejnemu nie ustpi.

Wanie z art 4 wynika, e kierowca mia PRAWO si go nie spodziewa w tamtym miejscu.

- Pieszy powinien w myl 13.1 powinien pojawi si na przejciu tylko na jednym z kocw.
- Pieszy przechodzcy poza przejciem powinien i prostopadle.
- Pieszy nie powinien przechodzc poza przejciem utrudnia ruchu.
- Pieszy przechodzc poza przejciem powinien ustpi pierwszestwa pojazdom.
- Pieszy przechodzc po przejciu nie moe wchodzi bezporednio przed nadjedajcy pojazd.

Gdyby przestrzega choby jednego z powyszych to do wypadku by nie doszo.


Skd wniosek, e kierowca go widzi (pieszy nie patrzy na kierowc, ma
gow skierowan w drug stron)?

IMO zarzut suszny, a teza "uzytkownika" bya zbdna.
W innym pocie (bodaj do Cavallino) wywodzi e skoro
ustawodawca nie nakada jakiego obowizku, to nie nakada
i ju. Nie ma potrzeby dyskutowania nad zupenie suszn
uwag o poytecznoci "kontaktu wzrokowego", bo ani
nie jest nakazany ani obie strony do niego nie dyy.

Dla mnie upewnienie si, "czy inni uczestnicy s w stanie mnie zobaczy" podpada pod zachowanie szczeglnej ostronoci(cho mona to i zrobi inaczej). Na pewno natomiast patrzenie w drug stron ni kierunek z ktrego nadjedaj pojazdy podpada pod BRAK ostronoci.


To, e pieszy
wszed na przejscie z jezdni, a nie z chodnika nie ma tu nic do rzeczy.
Wystarczy, e w chwili przed wypadkiem korzysta z prawa pierwszestwa.

Ale NIE korzysta - prbowa wymusi. Przed wypadkiem mia
pierwszestwa ustpi.

NA PASACH?

Tak, na pasach. Wchodzc na nie dokadnie na wysokoci prawego wiata samochodu wymusi pierwszestwo.


I zachowa szczegln ostrono.

Skdind tak, jak dotd w Polsce (a nie wiem na ile podobnie
jest w Rosji). Co nie pozbawia go pierwszestwa.

Nie mia pierwszestwa idc poza przejciem wic nie ma czego go pzobawi.


Wejcie od tyu

No i tu ley meritum sporu: od tyu to on by NIM wszed na pasy,
a *przed* ciarwk wchodzi ju po pasach.

Wbrew przynajmniej dwm przepisom.

Wyobra sobie sytuacj:
Stoi A na poboczu przed skrzyowaniem. Jedzie B podporzdkowan. A zjeda z pobocza na pust drog z pierwszestwem po czym wjeda przed B. B w niego uderza. Czyja wina?


na kilka centymetrw przed powoli toczc si ciarwk nie zalicza
mi si do adnego z tych dwch.

Pierwszestwo jest IMO bezdyskusyjne.

Te tak uwaam.

W adnym razie nie mia
go kierujcy pojazdem.

A tu uwaam co przeciwnego.

Jedyna niemoliwo jaka powstaa to niemoliwo mylenia kierowcy
ciarwki, ktry powinien by widzie wchodzcego na jezdni pieszego,
bo do tego jest zobowizany "zachowaniem szczeglnej ostronoci podczas
ZBLIANIA SI DO PRZEJCIA" i OBOWIZANY by USTPI pieszemu
PIERWSZESTWA, kiedy ten znalaz si na przejciu.

Ty rozumiem z tych co sdz, e mog zajeda drog do woli bo wina
jest zawsze tego z tyu (ma zachowa bezpieczny odstp, nie?).

No i zachowuje - wjedajcy doprowadza do "niemoliwoci", ale
ona wcale NIE wynika z tego e zajedany nie dopenia swoich
obowizkw, nie widzi, nie patrzy, lecz z tego, e w odstp jest
"stworzony" przez zajedajcego.

Kierujcy powinien zauway, e kto planuje przed niego si wcisn i zacz hamowa.

Dlatego zajedajcy jest winien.

Dlatego pena wina jest wjedajcego.

"Jad bo widz e zagroenia nie ma" i *pniejsze* spowodowanie
zagroenia przez innego uczestnika (ktry z prdkoci
znacznie przekraczajc dopuszczaln wyania si zza
zakrtu, przykadowo) - jest.

Ale przecie ten pieszy by dokadnie takim "samochodem z za zakrtu". Na jakiej podstawie kierowca pojazdu mia si spodziewa, e pieszy pojawi si w jego poowie? Sytuacja ktr przedstawiasz to taka w ktrej pojazd zatrzymuje si tak, e nie widzi kto wchodzi na krawd przejcia - wtedy zgoda.

2. aden z pieszych ktrzy przechodzili nie ma "zakazu w tych
warunkach", a to e rzeczony pieszy PRZEDTEM popeni wykroczenie,
ktre ju PRZESTA popenia, nie powoduje skutkw dla
pniejszych zdarze.

Powoduje - poniewa pieszy na skutek wykrocze znalaz si w miejscu gdzie kierujcy na podstawie wspomnianego ju przez Ciebie art 4. nie powinien si go spodziewa.


3. Nie znam wyrokw, ktre by odnosiy si do pytania "czy
pojazd ruszajcy moe by pojazdem nadjedajcy", jakby kto mia
to uprzejmie poprosz.

Technicznie rzecz biorc on si nie zatrzyma a jedynie zwolni i przyspieszy.

Nie zrobi tego, bo liczy, e poza
osobami, ktrych widzi gowy, nikogo na przejciu by ju nie moe.

Przepisu nie wymagaj od ciebie paranoi.

Ale nie uprawniaj do "zakadania" czego innego ni si widzi.

Jak to nie - masz prawo zakada, e inni przestrzegaj przepisw - jadc nie jeste w stanie patrze jednoczenie przed siebie, do tyu i w oba boki.

Popatrz tak - wypadki z udziaem pojazdw zdarzaj si np. z powodu
"martwego pola" lusterek. Czy to uprawnia lub tumaczy kierujcego,
w myl rozumowania "nie widziaem bo nie mogem widzie"?

Imo w pewnych sytuacjach tak. Np jechanie duszy czas rowerem za samochodem z nieprzejrzyst tyln szyb a nastpnie gdy wrzuci prawy kierunkowskaz wyprzedzanie go z prawej podpada pod co takiego mimo, e zgodnie z przepisami kierujcy ma ustpi przed skrtem pierwszestwa jadcemu prosto rowerzycie.


--
Pozdrawiam
Michoo

104 Data: Czerwiec 05 2013 21:44:20
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci

Pojazd jecha cay czas. Pieszy wszed przed nadjedajcy pojazd.

Bzdura.
Pojazd nie jecha cay czas, lecz ustpowa pierwszetwa pieszym znajdujacym si na przejciu.


Dlaczego uwaasz za istotniejsze to, e pieszy znalaz si na przejciu (gdzie ma pierwszestwo) od tego, e nie powinien si na nim w tym momencie znajdowa gdy:
- nie wolno wchodzi przed nadjedajcy pojazd, rwnie na przejciu

Nie ma to nic wsplnego ze znaleziniem si na przejciu.

- przechodzc poza wyznaczonym miejscem naley ustpi pierwszestwa (przed wejciem na przejcie)

I ustpi. Zwolni kroku, aby nie wej pod jadcy samochd, a kiedy zobaczy, e samochd si zatrzymuje przed przejciem, na ktrym znajdowali si piesi, take i on wszed na to przejci, gdzie naby pierwszestwo przed pojazdem.

w momencie ustpowania pieszym na przejciu?

Z art.4 PoRD. Skoro ustpuje pozostaym pieszym, brak powodw
do zakadania e kolejnemu nie ustpi.

Wanie z art 4 wynika, e kierowca mia PRAWO si go nie spodziewa w tamtym miejscu.

Na przejciu dla pieszych? Chyba Ci p....
Kierowca ma obowizek spodziewa si pieszych na przejciu, przy przystanku itd. Po to wsnie istniej zapis o zachowaniu szczeglnej ostronoci, kiedy si zblia do takich miejsc.


- Pieszy powinien w myl 13.1 powinien pojawi si na przejciu tylko na jednym z kocw.

Bzdura.
Wska zapis prawny, kty o tym mwi.

- Pieszy przechodzcy poza przejciem powinien i prostopadle.

Powinien, ale nie ma to adnego znaczenia dla tego konkretnego przypadku.
Dam Ci przykad, ktry znam z ycia, bo wydarzy sie znajomemu.
Jest skrzyowanie drogi gwnej z drog podporzdkowan.
Znajomy wyjeda z drogi podporzdkowanej, skrcajc w lewo. Drog, w ktr skrca znajomy jecha samochd, ale stwierdzi on, e zdy przejecha to skrzyaowanie, zanim tamten samochd dojedzie do tego skrzywania.
Niestey nie zauway, e za tym samochodem jedzie drugi samochd, ktrzy zacz wyprzedza to pierwsze auto.
Poszo na czowk. Na szczcie w ostatnim momencie odbi i tylko si otarli i znajomy wyldowa na poboczu.
Tamten co prawda jecha drog z pierwszestwem, ale wyprzedza na skrzyowaniu, mic Art.24 pkt.7 ppkt.3
Winnym okaza si znajomy, poniewa nie ustpi pierwszestwa, a przecie tamtego nie powinno by w tym miejscu, bo na tym skrzyowaniu nie wolno mu byo wyprzedza. Poza tym takie wyprzedzanie uniemoliwio znajomemu zauwaenie tego samochodu.
Znajomy zgodnie z Art.4 mia prawo ufa, e wszyscy uytkownicy stosuj si do PoRD.
Oczywicie tamten dosta mandat za wyprzedzanie na skrzywaniu, ale winnym by znajomy. Masz analogiczn sytuacj.

- Pieszy nie powinien przechodzc poza przejciem utrudnia ruchu.

Przecie nie utrudni.

- Pieszy przechodzc poza przejciem powinien ustpi pierwszestwa pojazdom.

Przecie ustpi.

- Pieszy przechodzc po przejciu nie moe wchodzi bezporednio przed nadjedajcy pojazd.

Pojazd nie jecha w znaczeniu PoRD, lecz bdc jeszcze przed pasami ustpowa pierwszestwa pieszym, znajdujcym si na pasach. Kierowca ruszy wjedajc na pasy i przejedzjc pieszego.

Gdyby przestrzega choby jednego z powyszych to do wypadku by nie doszo.

Szukaj dalej, bo jak na razie piszesz bzdury.

Dla mnie upewnienie si, "czy inni uczestnicy s w stanie mnie zobaczy" podpada pod zachowanie szczeglnej ostronoci(cho mona to i zrobi inaczej). Na pewno natomiast patrzenie w drug stron ni kierunek z ktrego nadjedaj pojazdy podpada pod BRAK ostronoci.

To, e pieszy nie patrzy nie zwalnia kierowcy z obowizku ustpienia pierwszestwa.

NA PASACH?

Tak, na pasach. Wchodzc na nie dokadnie na wysokoci prawego wiata samochodu wymusi pierwszestwo.

W jaki spob wymusi?
Przecie pojazd znajdowa si przed pasami, a nie na pasach.

Wyobra sobie sytuacj:
Stoi A na poboczu przed skrzyowaniem. Jedzie B podporzdkowan. A zjeda z pobocza na pust drog z pierwszestwem po czym wjeda przed B. B w niego uderza. Czyja wina?

Zaley kto w kogo uderzy i kto si znajdzie pierwszy na skrzyowaniu.
Jeeli jako pierwszy pojawi si B i A w niego uderzy to jest wina A, gdy wczajc si do ruchu nie ustpi pierwszestwa pozostaym uczestnikom ruchu.
Jeeli jako pierwszy pojawi si A i B w niego uderzy to B wymusi pierwszestwo, a w stosunku do A uznaje si, e ju si wczy do ruchu i naby prawo pierwszetwa na tym skrzyowaniu.

Teraz zobacz sobie analogi z tym pieszym.
Wszed na przejcie, naby pierwszestwo, przeszed caa szeroko samochodu, ktry ruszy i rozjecha pieszego.
Masz dokdnie tak sam analogi jakby A (pieszy) znalaz si na skrzyowaniu, a B (ciarwka) w niego wjecha.


Powoduje - poniewa pieszy na skutek wykrocze znalaz si w miejscu gdzie kierujcy na podstawie wspomnianego ju przez Ciebie art 4. nie powinien si go spodziewa.

Bzdura.

Technicznie rzecz biorc on si nie zatrzyma a jedynie zwolni i przyspieszy.

Ale ustpowa pierwszestwa pieszym. Nie musia si zatrzymywa, aby dokona ustpienia.

Jak to nie - masz prawo zakada, e inni przestrzegaj przepisw - jadc nie jeste w stanie patrze jednoczenie przed siebie, do tyu i w oba boki.

Bez jaj. Kierowca tej ciarwki, kiedy wjeda na skrzyowanie mia taki sam widok na tego pieszego jak i pozostaych pieszych.

Imo w pewnych sytuacjach tak. Np jechanie duszy czas rowerem za samochodem z nieprzejrzyst tyln szyb a nastpnie gdy wrzuci prawy kierunkowskaz wyprzedzanie go z prawej podpada pod co takiego mimo, e zgodnie z przepisami kierujcy ma ustpi przed skrtem pierwszestwa jadcemu prosto rowerzycie.

Znasz taki przypadek, kiedy w takiej sytuacji uznano rowerzyst winnym?

105 Data: Czerwiec 08 2013 11:27:49
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 5 Jun 2013, Michoo wrote:

Wanie z art 4 wynika, e kierowca mia PRAWO si go nie spodziewa w tamtym miejscu.

  Na odwrt - art.4 pozwala przyj zaoenie, e inny uczestnik
"zachowa si zgodnie z przepisami" jeli jego zachowanie na nic
innego nie wskazuje.
  Nie mona przyj takiego zaoenia, nawet nie widzc tego
innego uczestnika.
  Pomijam ju taki szczeg, e wanie wytykany (pieszemu)
fakt i uprzednio zachowywa si wbrew przepisom nijak nie
wskazuje na wniosek jak wyej.

- Pieszy powinien w myl 13.1 powinien pojawi si na przejciu tylko na jednym z kocw.

  Jeli tego NIE zrobi to wanie NIE da podstaw do zakadania,
e "zachowa si zgodnie z przepisami", co wyklucza prawo do
powoywania si na art.4

Dla mnie upewnienie si, "czy inni uczestnicy s w stanie mnie zobaczy" podpada pod zachowanie szczeglnej ostronoci

  Owszem.
  Dlatego NIJAK nie zaprzeczam, e OBIE strony nie dochoway.
  Tyle, e na przejciu to kierujcy mia ustpi.

Ale NIE korzysta - prbowa wymusi. Przed wypadkiem mia
pierwszestwa ustpi.

NA PASACH?

Tak, na pasach. Wchodzc na nie dokadnie na wysokoci prawego wiata samochodu wymusi pierwszestwo.

  Nie kpij.
  Przepis o pierwszestwie nie zawiera adnego warunku, tumaczeniem
dla kierowcy jest teleportacja z gry, ale nie samo nieprzepisowe
wejscie. W momencie kiedy pieszy wszed na pasy jeszcze nie
byo "niemoliwoci".

Skdind tak, jak dotd w Polsce (a nie wiem na ile podobnie
jest w Rosji). Co nie pozbawia go pierwszestwa.

Nie mia pierwszestwa idc poza przejciem

  To byo WCZENIEJ, nie ma znaczenia.

No i tu ley meritum sporu: od tyu to on by NIM wszed na pasy,
a *przed* ciarwk wchodzi ju po pasach.

Wbrew przynajmniej dwm przepisom.

Wyobra sobie sytuacj:
Stoi A na poboczu przed skrzyowaniem. Jedzie B podporzdkowan.
A zjeda z pobocza na pust drog

  Z drogi zjeda na drog?
  Czego nie rozumiem ;>
(czepiam si o JEZDNI, bo pobocze to oczywicie JEST droga)

z pierwszestwem po czym wjeda przed B. B w niego uderza. Czyja wina?

"mao danych".
  Pytaniem jest, czy w momencie ruszenia A, jadcy B mia
jeszcze moliwo zahamowania. Dopki A sta, B nie mia
komu ustpowa pierwszestwa. A musiaby ruszy bardzo,
bardzo "dynamicznie" oraz by blisko skrzyowania, aby
B nie mia moliwoci zahamowania i mg si uchyli
od odpowiedzialnoci.
  Drugim pytaniem jest, wskutek CZEGO B mia ustpi
pierwszestwa?
  Jeli B mia znak STOP, to nakaz ustpienia jest "cigy
do stopu", wic nie widz moliwoci aby uszo
tumaczenie "tamten sta kiedy zbliaem si do
skrzyowania", o tym kto winien przesdzi kto pniej
ruszy (jeli B ruszy spod stopu *po* A, to A mia
obowizek ustpi pojazdowi ju w ruchu, w kadym innym
razie winien jest B).

Pierwszestwo jest IMO bezdyskusyjne.

Te tak uwaam.

  Szkoda, e w przeciwn stron, ale przynajmniej w czym
si zgadzamy :)

Ty rozumiem z tych co sdz, e mog zajeda drog do woli bo wina
jest zawsze tego z tyu (ma zachowa bezpieczny odstp, nie?).

No i zachowuje - wjedajcy doprowadza do "niemoliwoci", ale
ona wcale NIE wynika z tego e zajedany nie dopenia swoich
obowizkw, nie widzi, nie patrzy, lecz z tego, e w odstp jest
"stworzony" przez zajedajcego.

Kierujcy powinien zauway, e kto planuje przed niego si wcisn i zacz hamowa.

  To Twoja teza, wic dedukuj i sam jeste tego zdania, ktre
zarzucae poprzednikowi, znaczy e mona zajeda do woli?

Dlatego zajedajcy jest winien.

Dlatego pena wina jest wjedajcego.

  C, wida Niemcy zauwayli, e rozumowanie trudne jest i po prostu
wyrazili stosowne zastrzeenie osobnym przepisem.
  Wychodzi, e to samo powinien zrobi polski ustawodawca: znie
warunki niejednoznacznych ogranicze pierwszestwa, wprowadzi
jednoznaczny zakaz wjazdu w odstp bezpieczny itede.

Na jakiej podstawie kierowca pojazdu mia si spodziewa,

  I tu ley bd.
  On NIE MIA SI SPODZIEWA.
  Mia widzie e nie ma.

  Jeszcze raz napisz: dla mnie jest rwnie oczywiste, e cakiem
powszechnie stosuje si "jazd na zaoenie".
  Usprawnia ona pynno ruchu, jest wygodna itede.
  Dlatego bywa stosowana.
  Ale naley mie wiadomo, e NIE TUMACZY tego kto przyj
zaoenie.

Ale nie uprawniaj do "zakadania" czego innego ni si widzi.

Jak to nie - masz prawo zakada, e inni przestrzegaj przepisw

....jeli ich zachowanie nie wskazuje na nic innego.
  Czyli dotyczy to tych uczestnikw ktrych WIDZISZ.

- jadc nie jeste w stanie patrze jednoczenie przed siebie, do tyu i w oba boki.

  Akurat tu by problem z "przeszkod" przed pojazdem, na pasach.
  Jeszcze raz: IMO istotne jest to, e pieszy wszed na pasy NIM
wszed przed ciarwk. Jeliby w wyniku tego ruszajcy kierowca
nie zdy zahamowa, sprawa wygldaaby dla niego lepiej.
  Ale on nie widzia pieszego ktry ju by na pasach.

Popatrz tak - wypadki z udziaem pojazdw zdarzaj si np. z powodu
"martwego pola" lusterek. Czy to uprawnia lub tumaczy kierujcego,
w myl rozumowania "nie widziaem bo nie mogem widzie"?

Imo w pewnych sytuacjach tak. Np jechanie duszy czas rowerem za samochodem z nieprzejrzyst tyln szyb a nastpnie gdy wrzuci prawy kierunkowskaz wyprzedzanie go z prawej podpada pod co takiego mimo, e zgodnie
z przepisami kierujcy ma ustpi przed skrtem pierwszestwa jadcemu
prosto rowerzycie.

  AFAIR podobna sprawa (miertelny wypadek) bya powodem chyba nawet
dopiska w przepisach w USA (cho oni maj precedens i pewnie wyrok
ichniego SN wystarczyby).
  Jednoznacznie orzekli, e skrcajcy "ma widzie" (nie wolno mu
skrca jak nie widzi). Zdaje si mieli rnice treci przepisw
w rnych stanach. Chodzio o ciarwk, wic "nieprzejrzysta
tylna szyba" bya bardzo nieprzejrzysta.

  Abstrahuj od faktu i zakaz wyprzedzania z prawej pojazdu
sygnalizujcego skrt w prawo jest bardzo sensowny, tyle, e
mi si w karierze te trafili tacy "piciometrowi migacze"
(wcza migacz jak ju zaczyna skrt).
  Ale to ju mocno OT wobec sprawy pasw dla pieszych :)

pzdr, Gotfryd

106 Data: Czerwiec 09 2013 16:51:21
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w wiadomoci grup

On Wed, 5 Jun 2013, Michoo wrote:

Wanie z art 4 wynika, e kierowca mia PRAWO si go nie spodziewa w tamtym miejscu.

 Na odwrt - art.4 pozwala przyj zaoenie, e inny uczestnik
"zachowa si zgodnie z przepisami" jeli jego zachowanie na nic
innego nie wskazuje.
 Nie mona przyj takiego zaoenia, nawet nie widzc tego
innego uczestnika.

Mona, bo byoby go wida gdyby zachowa si zgodnie z przepisami.



 Przepis o pierwszestwie nie zawiera adnego warunku

Rola sdu, eby rzecz nieogarnit przepisami doprecyzowa wyrokiem.
Na wyjcie ze studzienki kanalizacyjnej te przepisu nie ma.

Na jakiej podstawie kierowca pojazdu mia si spodziewa,

 I tu ley bd.
 On NIE MIA SI SPODZIEWA.
 Mia widzie e nie ma.

Mia prawo si spodziewa.




 Jeszcze raz napisz: dla mnie jest rwnie oczywiste, e cakiem
powszechnie stosuje si "jazd na zaoenie".
 Usprawnia ona pynno ruchu, jest wygodna itede.
 Dlatego bywa stosowana.
 Ale naley mie wiadomo, e NIE TUMACZY tego kto przyj
zaoenie.

Czasem tumaczy, czasem nie.
Zaley od sytuacji.
Tutaj - IMO tumaczy, winny pieszy.

107 Data: Czerwiec 09 2013 22:14:29
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci

Wanie z art 4 wynika, e kierowca mia PRAWO si go nie spodziewa w tamtym miejscu.

 Na odwrt - art.4 pozwala przyj zaoenie, e inny uczestnik
"zachowa si zgodnie z przepisami" jeli jego zachowanie na nic
innego nie wskazuje.
 Nie mona przyj takiego zaoenia, nawet nie widzc tego
innego uczestnika.

Mona, bo byoby go wida gdyby zachowa si zgodnie z przepisami.

Ale kierowca go nie widzia, cho zgodnie z "przepisami" mia obowizek go widzie.
Po to wanie ustawiodawca postawi warunek:

Art.26 pkt.1. Kierujcy pojazdem, ZBLIAJC SI do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu.

Zauwa magiczne wyraenie "ZBLIAJC SI" okrelajce, e kierowca jest zobowizany do zachowania szczeglnej ostronoci, kiedy zblia si do skrzyowania czy te przejcia.

Art. 2 pkt.22. szczeglna ostrono - ostrono polegajc na zwikszeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunkw i sytuacji ZMIENIAJCYCH SI na drodze, w stopniu umoliwiajcym odpowiednio szybkie reagowanie;

Zauwa magiczne wyraenie ZMIENIAJCYCH SI, ktre oznacza, e kierowca jest zobowizany do takiego zachowania, aby mg szybko zareagowa w razie wystpienia zmian na drodze np. musi by przygotowany na tak ewentualno, e na przejciu moe si pojawi pieszy, ktry wg oceny pieszego pojawi si nie powinien. Dla przykdu pieszy, ktry szed sobie chodnikiem, nagle skrci i znalaz si na przejciu, czy te pieszy, ktry sobie skrci drog i wszed na przejcie w sposb niezgodny z prawem.
Jak wic widzisz kierowca zbliajc si do przejcia dla pieszych jest zobligowany do bycia przygotowanym na wszelkie sytuacje nietypowe i nie moe zakada, e jak nie widzi pieszego wchodzcego na przejcie w sposb zgodny z PoRD to znaczy, e na przejciu  nie ma innego pieszego lub za chwil si nie pojawi.

W tym przypadku z nagrania, kierowcy nie chciao si si podnie cikiego dupska, aby sprawdzi czy poza pieszymi, ktrych widzi gowy nie ma na przejciu innych pieszych.


 Przepis o pierwszestwie nie zawiera adnego warunku

Rola sdu, eby rzecz nieogarnit przepisami doprecyzowa wyrokiem.
Na wyjcie ze studzienki kanalizacyjnej te przepisu nie ma.

Pieszy z filmu nie wyszed ze studzienki lecz przechodzi przez przejcie dla pieszych, na ktrym kierowca by zobowizany go widzie i ustp8i


Na jakiej podstawie kierowca pojazdu mia si spodziewa,

 I tu ley bd.
 On NIE MIA SI SPODZIEWA.
 Mia widzie e nie ma.

Mia prawo si spodziewa.

Mia obowizek widzie i ustpi pierwszetwa pieszemu - nawet, kiedy wg jego zaoe teoretycznych pieszego by nie powinno, bo tak nakazuje PoRD.

Opisz Ci to w skrcie:

"Kierujcy pojazdem, ZBLIAJC SI do przejcia dla pieszych, jest obowizany do zwikszenia uwagi i dostosowaniu zachowania do warunkw i sytuacji ZMIENIAJCYCH SI na drodze w stopniu umoliwiajcym odpowiednio szybkie reagowanie i zobowizany jest ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu."

 Jeszcze raz napisz: dla mnie jest rwnie oczywiste, e cakiem
powszechnie stosuje si "jazd na zaoenie".
 Usprawnia ona pynno ruchu, jest wygodna itede.
 Dlatego bywa stosowana.
 Ale naley mie wiadomo, e NIE TUMACZY tego kto przyj
zaoenie.

Czasem tumaczy, czasem nie.
Zaley od sytuacji.
Tutaj - IMO tumaczy, winny pieszy.

Tutaj to Ty masz bdne zaoenia.

108 Data: Czerwiec 09 2013 22:41:45
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w
wiadomoci


 No i tu ley meritum sporu: od tyu to on by NIM wszed na pasy,
a *przed* ciarwk wchodzi ju po pasach.

Ale wchodzc przed ciarwk zama Art. 14 PoRD
Art. 14. Zabrania si:
1) wchodzenia na jezdni:
a) bezporednio przed jadcy pojazd, w tym rwnie na przejciu dla
pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczajcej widoczno drogi;

109 Data: Czerwiec 09 2013 23:00:51
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

 No i tu ley meritum sporu: od tyu to on by NIM wszed na pasy,
a *przed* ciarwk wchodzi ju po pasach.

Ale wchodzc przed ciarwk zama Art. 14 PoRD
Art. 14. Zabrania si:
1) wchodzenia na jezdni:
a) bezporednio przed jadcy pojazd, w tym rwnie na przejciu dla
pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczajcej widoczno drogi;

Totalna bzdura.
Tumaczyem to ju wczeniej, ale widz, e kolega niezbyt uwanie czyta, albo nie dopuszcza do swojej wiadomoci rzeczowych argumentw.

Nie ma mowy o wchodzeniu przed jadcy pojazd, poniewa pojazd nie jecha, lecz pojazd ustpowa pierwszestwa pieszym znajdujacym si na przejsciu dla pieszych. Pojazd cay czas znajdowa si przed przejciem, a najechania pieszego kona na przejcviu, kiedy pieszy przeszed ca szeroko pojazdu.
Nie ma te mowy o wejciu spoza pojazdu, poniewa pieszy cay czas znajdowa si przed ciarwk, ani te nie zasania go aden inny pojazd.
Nie wychodzi take spoza innej przeszkody ograniczajcej widoczno.

Wchodzi w miejscu idealnie widocznym dls kierowcy ciarwki, ktrego widoczno bya taka sama jak pozostaych pieszych, prawidowo wchodzcych na przejcie.

110 Data: Czerwiec 15 2013 22:35:22
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Klaskon 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Nie ma mowy o wchodzeniu przed jadcy pojazd, poniewa pojazd nie jecha,
lecz pojazd ustpowa pierwszestwa pieszym znajdujacym si na przejsciu
dla pieszych.

Pojazd jecha.
Pojazd ustpowa pierwszestwa pieszym cay czas bardzo wolno jadc.

Pojazd cay czas znajdowa si przed przejciem, a najechania pieszego
kona na przejcviu, kiedy pieszy przeszed ca szeroko pojazdu.
Nie ma te mowy o wejciu spoza pojazdu, poniewa pieszy cay czas
znajdowa si przed ciarwk, ani te nie zasania go aden inny
pojazd.
Nie wychodzi take spoza innej przeszkody ograniczajcej widoczno.

Zanim znalaz si przed ci꿱rwk to by z boku ciarwki.
Za kadym razem by niewidoczny dla kierowcy, bo by w miejscu
o ograniczonej widocznoci drogi.

Wchodzi w miejscu idealnie widocznym dls kierowcy ciarwki, ktrego
widoczno bya taka sama jak pozostaych pieszych, prawidowo wchodzcych
na przejcie.

Przechodzie na pewno nie by widoczny bdc
przy prawym boku i pniej przy zderzaku ciarwki.

111 Data: Czerwiec 15 2013 22:43:00
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Klaskon"  napisa w wiadomoci

Nie ma mowy o wchodzeniu przed jadcy pojazd, poniewa pojazd nie jecha,
lecz pojazd ustpowa pierwszestwa pieszym znajdujacym si na przejsciu
dla pieszych.

Pojazd jecha.
Pojazd ustpowa pierwszestwa pieszym cay czas bardzo wolno jadc.

Pojazd cay czas znajdowa si przed przejciem, a najechania pieszego
kona na przejcviu, kiedy pieszy przeszed ca szeroko pojazdu.
Nie ma te mowy o wejciu spoza pojazdu, poniewa pieszy cay czas
znajdowa si przed ciarwk, ani te nie zasania go aden inny
pojazd.
Nie wychodzi take spoza innej przeszkody ograniczajcej widoczno.

Zanim znalaz si przed ci꿱rwk to by z boku ciarwki.
Za kadym razem by niewidoczny dla kierowcy, bo by w miejscu
o ograniczonej widocznoci drogi.

Wchodzi w miejscu idealnie widocznym dls kierowcy ciarwki, ktrego
widoczno bya taka sama jak pozostaych pieszych, prawidowo wchodzcych
na przejcie.

Przechodzie na pewno nie by widoczny bdc
przy prawym boku i pniej przy zderzaku ciarwki.

A Ty si z choinki urwa?

112 Data: Czerwiec 16 2013 12:47:19
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Klaskon"  napisa w wiadomoci


Nie ma mowy o wchodzeniu przed jadcy pojazd, poniewa pojazd nie
jecha,
lecz pojazd ustpowa pierwszestwa pieszym znajdujacym si na przejsciu
dla pieszych.

Pojazd jecha.
Pojazd ustpowa pierwszestwa pieszym cay czas bardzo wolno jadc.

Pojazd cay czas znajdowa si przed przejciem, a najechania pieszego
kona na przejcviu, kiedy pieszy przeszed ca szeroko pojazdu.
Nie ma te mowy o wejciu spoza pojazdu, poniewa pieszy cay czas
znajdowa si przed ciarwk, ani te nie zasania go aden inny
pojazd.
Nie wychodzi take spoza innej przeszkody ograniczajcej widoczno.

Zanim znalaz si przed ci꿱rwk to by z boku ciarwki.
Za kadym razem by niewidoczny dla kierowcy, bo by w miejscu
o ograniczonej widocznoci drogi.

Wchodzi w miejscu idealnie widocznym dls kierowcy ciarwki, ktrego
widoczno bya taka sama jak pozostaych pieszych, prawidowo
wchodzcych
na przejcie.

Przechodzie na pewno nie by widoczny bdc
przy prawym boku i pniej przy zderzaku ciarwki.

A Ty si z choinki urwa?

Nie jest istotne skd, istotne jest co napisa.

113 Data: Czerwiec 16 2013 14:35:05
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Przechodzie na pewno nie by widoczny bdc
przy prawym boku i pniej przy zderzaku ciarwki.

A Ty si z choinki urwa?

Nie jest istotne skd, istotne jest co napisa.

Mylisz, e jako dokonasz cudownego rozmnoenia to pokonasz mni swoj liczebnoci? :)

114 Data: Czerwiec 05 2013 02:08:56
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci

A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania pieszego?

A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania kierowcy?

wiadomie go nie rozjecha.

Skd ta pewno?

Nie ma pewnoci. Ale wiadome rozjechanie jest nielegalne nawet gdy pieszy idzie w miejscu niedozwolonym. Skd masz przesanki, e byo to celowe?

Za kierownicami siedz przerni debile.
Ot, choby dzisiejszy przypadek.
Jad drog z wyznaczonymi 2 pasami ruchu. Tak jak jecha powinienem, prawym pasem. Przede mn 2 czy 3 samochody si wlek ok. 40km/h. Za mn wlecze si cigle lewym pasem jaki mody kapelusznik utrzymujc odlego do mnie zazbiajc si o grubo zderzaka, ale jedzie lewym pasem ruchu. Za mn, tym samym pasem co ja jedzie jeszcze jedno auto, a za tym autem ju nikogo nie ma. Tak wleczemy si przez prawie 2 km. Chciabym nieco przyspieszy, aby wyprzedzi tych przede mn, a ponadto musz znale si na lewym pasie, bo niebawem droga si rozwidla tzn. prawy pas biegnie w prawo na due osiedle, a w lewo prowadzi do mojej "wiochy" :), przy czym z tego lewego pasa robi si dwa, a ja musz zaj lewy skrajny, bo ten rodkowy za skrzywaniem skrca w prawo pod market. Migam, e potrzebuj zaj lewy pas ruchu. Ten mody kapelusznik ma to w dupie. Ani nie wyprzedza, ani nie zjeda na prawy pas, ani nie robi miejsca, abym mg spokojnie zaj lewy pas ruchu. Nie dostrzega take gocia jadcego pocztkowo prawym pasem w odlegoci zapewniajcej modemu kapelusznikowi zjechanie na prawy pas, a pniej jadcego za kapelusznikiem lewym pasem. Przed kapelusznikiem na lewym pasie nikogo nie ma, a za nim tylko go, ktry liczy na to, e w kocu mody kapelusznik askawie zjedzie na prawy pas i go przepuci. Ale ten ma wszystko w d.... i tak przejedamy 2 skrzyowania ze wiatami, a ja prawie przez kilometr mam wczony lewy kierunkowskaz, ale nie mog wjecha na lewy pas, bo gwniarz-kapelusznik cay czas mnie blokuje.
W kocu udao mi si wyczu sytuacj, e zrobio si luzu na 2 zderzaki i zmieniam pas na lewy, jednoczenie dodajc gazu. Sysz za sob klakson i od teraz w modego kapelusznika wstpi kapeluszowy potwr. Zacz mni goni. Na najbliszych wiatach mni dogoni, wskoczy na prawy pas (tzn. na ten rodkowy co to koczy si pod marketem, bo prawy skrca w prawo na osiedle, a dalej ju s 2 pasy prosto, z czego ten prawy koczy si przy markecie, a lewy biegnie w kierunku mojej "wiochy"). Zatrzyma si i zac mi wymachiwa paluszkami, raz pokazujc, e go boli gowa, a raz, e go boli rodkowy palec. W kocu si wkurzyem i mu powiedziaem, e jedzie jak stara baba w kapeluszu blokujc przez kilka kilometrw lewy pas, ktry suy do wyprzedzania, utrudniajc tym samym jazd innym. Wtedy w niego wstpia jeszcze wiksza kapeluszowa bestia i zacz do mnie krzycze ......pip.....pip.....pip......pip..... na co ja mu take pokazaem, e mnie boli gowa i nie mam ochoty na jake przyjemn dyskusj :) Nagle z lamazarnej, starej kapelusznicy zrobi si "miszcz formuy, czy te furmany" zacz wyprzedza mnie z prawej, prbujc si wcisn przede mn, chcc mi pokaza, e jest gejem i lubi jak si go wali od tyu. Na szczcie przede mn byo inne auto, ktre wyjechao z lewej strony na kolejnym skrzyowaniu. To gnojek wcisn si przed to auto w ostatnim momencie z pasa, ktry skrca w prawo pod market, bez kierunkowskazu i praktycznie wymuszajc pierwszestwo na jadcym przede mn, bo ten nawet lekko przyhamowa.
Przejechalimy tak ze 2 km. Ten przede mn skrci w lewo na jednym ze skrzyowa i nareszcie "mody miszczu furmany" mia okazj pokaza, e jest gejem i lubi jak si go wali od tyu. Niestety nie skorzystaem z zaproszenia, bo jestem hetero.

Myl, e taki bez skrupuw rozjechaby pieszego, aby mu pokaza kto tu jest waniejszy.

Bzdura. To co niby ten pieszy si choiwa i si wczoga pod samochd?
Wrcz przeciwnie wszed na przejcie i kontynuowa przechodzenie po
pasach wyprostowany, jednomiarowym krokiem, bdc przekonanym, e
kierowca go widzi i ustpuje mu pierwszestwa, bo o tym wiadczyo
zachowanie kierowcy, ktry zwolni przed przejciem.

Skd wniosek, e kierowca ustpuj pieszemu poza przejciem w momencie ustpowania pieszym na przejciu?

Nie pisaem, e kierowca mu ustpuje poza przejciem, lecz zachowanie kierowcy wygldao jakby chcia da nauczk pieszemu, spychajc go na przejcie lub blokujc mu celowo moliwo przejcia przed pasami, a poniewa na przejciu byli inni piesi to musia ustpi im pierwszestwa. Zachowanie kierowcy byo takie jakby widzia tego pieszego, a widzie go by zobowizany, gdy si zblia do przejcia.
Widzie take go mg bez problemu, bo zanim kierowca go przyblokowa przed pasami to powinien by widzie tego pieszego tak samo dobrze jak wszystkich pieszych wchodzcych na przejcie.

Skd wniosek, e kierowca go widzi (pieszy nie patrzy na kierowc, ma gow skierowan w drug stron)?

Z zachowania kierowcy. Kierowca prawie si zatrzyma, co sugerowao poszkodowanemu, e kierowca go widzi i go przepuszcza na przejciu.

To, e pieszy
wszed na przejscie z jezdni, a nie z chodnika nie ma tu nic do rzeczy.
Wystarczy, e w chwili przed wypadkiem korzysta z prawa pierwszestwa.

Ale NIE korzysta - prbowa wymusi. Przed wypadkiem mia pierwszestwa ustpi. I zachowa szczegln ostrono. Wejcie od tyu na kilka centymetrw przed powoli toczc si ciarwk nie zalicza mi si do adnego z tych dwch.

Wszed na przejcie, na ktrym mia bezwzgldnie pierwszestwo.
Prosze kolejny raz nie prbuj znw wmawia, e ten pieszy wszed bezpoirednio przed jadcy pojazd.

Jedyna niemoliwo jaka powstaa to niemoliwo mylenia kierowcy
ciarwki, ktry powinien by widzie wchodzcego na jezdni pieszego,
bo do tego jest zobowizany "zachowaniem szczeglnej ostronoci podczas
ZBLIANIA SI DO PRZEJCIA" i OBOWIZANY by USTPI pieszemu
PIERWSZESTWA, kiedy ten znalaz si na przejciu.

Ty rozumiem z tych co sdz, e mog zajeda drog do woli bo wina jest zawsze tego z tyu (ma zachowa bezpieczny odstp, nie?). No to si kiedy zdziwisz.

Wrcz przeciwnie.

Prawodawcy nie interesuje czy masz moliwo zobaczy pieszego czy nie,
Ty masz mu ustpi pierwszestwa.

Pieszy ma zakaz przechodzenia poza przejciem w tych warunkach. Pieszy przechodzc poza przejciem ma obowizek ustpi pierwszestwa samochodom. Pieszy ma zakaz wchodzenia przed nadjedajcy pojazd - nawet na przejciu.

Wybacz, ale to co piszesz to tzw. "tsecio prawda" czyli gwno prawda, a dlaczego to ju wakowaem i tumczyem przez kilka dni Walkowickowi. Poczytaj moje wypowiedzi, bo nie bd si powtarza

Dlaczego pomijasz to cakowicie a usilnie trzymasz si tego, e kierowca ma ustpi? Pieszy te.

Pieszy mia ustapi i kiedy by do tego zmuszony to ustpi.
Wszed na przejscie i naby pierwszestwo.

Taka prosta sytuacja - jedziesz drog z pierwszestwem, zatrzymujesz si aby "wpuci" kogo z podporzdkowanej. Nie moesz go waln, "bo masz pierwszestwo", bo go nie masz.

Wielu w ten spob dao si nabra. Mj znajomy w ten sposb zrobi "banana" na skrzyowaniu. Go z przeciwka sygnalizowa skrt w lewo. Znajomy take. No to znajomy zacz skrca w lewo. No to ten z przeciwka skorzysta z okazji, zjecha nawet na prawy pas aby dobrze przyoy. Znajomy usysza od policjantw, e to czy widzia u tego z przeciwka lewy kierunkowskaz nie ma adnego znaczenia, bo kierunkowskaz mg si zaci lub po prostu nie odbi po wykonanym wczesniej manewrze. Znajomy poniewa jest upierdliwy i nie chcia przyj mandatu musia si pofatygowa do sdu, a prawo jazdy odebra dopiero po wielkiej ktni po kilku miesicach, bo gliniarze mu zatrzymali prawo jazdy pod pretekstem obawy, e go nie zna Prawa o Ruchu Drogowym. Co prawda wywalczy swoje, bo od zatrzymywania uprawnie jest sd, a nie policja, ale przez kilka tygodni musia si szarpa po komendach i urzdach.

Czy zgodnie z Twoim rozumowaniem wystarczy mie brudne szyby, a moe
zaparowane lub oblodzone, albo po prostu si odwrci i nie patrze na
przejcie, aby mc bezkarnie rozjecha kadego pieszego? Wszak kierowca
wtedy take nie miaby moliwoci zobaczenia pieszego na przejciu, no
bo przecie kady pieszy, ktry wszedby na przejcie nie daby kierowcy
szansy na zauwaenie.

Ale wtedy brak moliwoci zobaczenia wynika z "niedochowania starannoci" przez kierowc a nie z powodu wymuszenia pierwszestwa przez pieszego.

Tyle, e pieszy niczego nie wymusi.

Podobnie te nikogo nie interesuje, e siedzisz zbyt wysoko i masz
ch.... widoczno i przez to nie widzisz przejcia. Masz zachowa
szczegln ostono i ustpi. Ty jako kierowca decydujesz w jaki
sposb jeste w stanie si upewni i by pewnym, kiedy postanowisz
przejecha przez przejcie. W tym przypadku wystarczyo, eby kierowca
zatrzyma si odpowiednio wczeniej przed pasami, aby mc widzie cae
przejcie i co si na nim dzieje.

A dlaczego mia by to zrobi? Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach. Dlaczego mia zakada, e jaki pieszy wymusi pierwszestwo poza zakresem jego widocznoci?

Bo znalaz si na jezdni, kiedy by jeszcze w zakresie widocznoci kierowcy.
By jednakowo dobrze widoczny dla tego kierowcy jak pozostali piesi, ktrzy weszli na przejcie.
Obejrzyj dokadniej nagranie, najlepiej klatka po klatce to zrozumiesz.

I co powinien zrobi w celu uniknicia? Ten pieszy wchodzc przed samochd metr przed przejciem miaby ten sam skutek?

Ale wtedy nie byoby tej dyskusji, bo byaby definitywna wina pieszego, na podstawie wszystkich tych paragrafw, ktre wymieniasz - niezachowanie naleytej ostronoci, wymuszenie pierwszestwa, wejcie bezporednio przed jadcy pojazd.

Nie zrobi tego, bo liczy, e poza
osobami, ktrych widzi gowy, nikogo na przejciu by ju nie moe.

Przepisu nie wymagaj od ciebie paranoi.

Oczywicie, e nie wymagaj aby mia oczy nawet w d...., ale wymagaj aby si zachowywa tak jakby je take i tam mia, a jak to zrobisz to ju Twj problem. Mozesz posadzi obok siebie dwch obserwtorw, ktrzy bd Ci ostrzega, skoro Twoja d.... jest zby cika, aby j askawie podnie z siedzenia do gry i upeni si czy aby 1m przed mask kto akurat nie przechodzi.

115 Data: Czerwiec 05 2013 18:02:15
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 05.06.2013 02:08, uzytkownik wrote:

Za kierownicami siedz przerni debile.
Ot, choby dzisiejszy przypadek.
Jad drog z wyznaczonymi 2 pasami ruchu. [...] zrobio si luzu na 2 zderzaki
i zmieniam pas na lewy, jednoczenie dodajc gazu. Sysz za sob
klakson

Dobrze rozumiem, e alisz si tym, e eby zmieni pas musiaby to TY zwolni i wjecha za "kapelusznika" wic poniewa to ON nie chcia zwolni to zajechae mu drog?
....
....
....
Zgadzam si z pierwszym zdaniem.

Ale NIE korzysta - prbowa wymusi. Przed wypadkiem mia
pierwszestwa ustpi. I zachowa szczegln ostrono. Wejcie od
tyu na kilka centymetrw przed powoli toczc si ciarwk nie
zalicza mi si do adnego z tych dwch.

Wszed na przejcie, na ktrym mia bezwzgldnie pierwszestwo.

Co to znaczy "bezwzgldne pierwszestwo". W jaki sposb jest rnie od bezwzgldnego nakazu ustpienia pierwszestwa gdy si idzie poza przejciem, bezwzgldnego nakazu chodzenia pod ktem prostym, etc?


Taka prosta sytuacja - jedziesz drog z pierwszestwem, zatrzymujesz
si aby "wpuci" kogo z podporzdkowanej. Nie moesz go waln, "bo
masz pierwszestwo", bo go nie masz.

Wielu w ten spob dao si nabra. Mj znajomy w ten sposb zrobi
"banana" na skrzyowaniu. Go z przeciwka sygnalizowa skrt w lewo.
Znajomy take. No to znajomy zacz skrca w lewo. No to ten z
przeciwka skorzysta z okazji, zjecha nawet na prawy pas aby dobrze
przyoy. Znajomy usysza od policjantw, e to czy widzia u tego z
przeciwka lewy kierunkowskaz nie ma adnego znaczenia, bo kierunkowskaz
mg si zaci lub po prostu nie odbi po wykonanym wczesniej manewrze.

Dlatego mam kamer.
Natomiast jeeli facet rzeczywicie wczy kierunkowskaz, zwolni a potem zjecha na drugi pas aby waln to sprawa w sdzie.


Bo znalaz si na jezdni, kiedy by jeszcze w zakresie widocznoci
kierowcy.
By jednakowo dobrze widoczny dla tego kierowcy jak pozostali piesi,
ktrzy weszli na przejcie.

Jeeli go widzia to myl, e zaoy, e nie bdzie si adowa pod koa.

--
Pozdrawiam
Michoo

116 Data: Czerwiec 05 2013 22:08:18
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci

On 05.06.2013 02:08, uzytkownik wrote:

Za kierownicami siedz przerni debile.
Ot, choby dzisiejszy przypadek.
Jad drog z wyznaczonymi 2 pasami ruchu. [...] zrobio si luzu na 2 zderzaki
i zmieniam pas na lewy, jednoczenie dodajc gazu. Sysz za sob
klakson

Dobrze rozumiem, e alisz si tym, e eby zmieni pas musiaby to TY zwolni i wjecha za "kapelusznika" wic poniewa to ON nie chcia zwolni to zajechae mu drog?

Tak i zrobiem to z premedytacj.
Co do kapelusznika to nie mia on prawa jecha w ten sposb - jecha nielegalnie, poniewa ama on kilka punktw PoRD
Art.16 pkt.4 , Art.19 pkt.2 ppkt.1

Poza tym ja si kierowaem si Art.24. pkt.5 oraz Art.24 pkt.10 ppk.2 , a tamtemu nie wolno byo naruszy Art.24 pkt.6 dlatego tamtemu nie wolno mnie byo wyprzedza z lewej strony, bo to ja go wyprzedzaem prawym pasem ;)

Dlatego zgodnie z Twoj teori i sposobem rozumowania miaem prawo wykona ten manewr i to wanie tamten kierowca winien by tego zajechania drogi, a nie ja :)
Mog jeszcze doda, e nie miaem moliwoci go widzie, bo cay czas si znajdowa w moim martwym polu, co tym bardziej potwierdza jego win, bo nie da mi moliwoci abym go zobaczy :D

117 Data: Czerwiec 06 2013 00:26:11
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 05.06.2013 22:08, uzytkownik wrote:

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci

On 05.06.2013 02:08, uzytkownik wrote:

Za kierownicami siedz przerni debile.
Ot, choby dzisiejszy przypadek.
Jad drog z wyznaczonymi 2 pasami ruchu. [...] zrobio si luzu na 2
zderzaki
i zmieniam pas na lewy, jednoczenie dodajc gazu. Sysz za sob
klakson

Dobrze rozumiem, e alisz si tym, e eby zmieni pas musiaby to
TY zwolni i wjecha za "kapelusznika" wic poniewa to ON nie chcia
zwolni to zajechae mu drog?

Tak i zrobiem to z premedytacj.

Chcesz si rozwali to zrb to bez udziau innych.

Co do kapelusznika to nie mia on prawa jecha w ten sposb - jecha
nielegalnie, poniewa ama on kilka punktw PoRD
Art.16 pkt.4 , Art.19 pkt.2 ppkt.1

Oba punkty ktre wymienie s do 'uznaniowe'. Jeeli facet chcia jecha "prosto" to jego jazda jest uzasadniona - na prawy zjecha nie mg bo ty tam bye.



Poza tym ja si kierowaem si Art.24. pkt.5

Kto skrca?

oraz Art.24 pkt.10 ppk.2 ,

A zapomniae o 24.2.


a tamtemu nie wolno byo naruszy Art.24 pkt.6 dlatego tamtemu nie wolno
mnie byo wyprzedza z lewej strony, bo to ja go wyprzedzaem prawym
pasem ;)

A powiniene zamiast wyprzedza to ustpi pierwszestwa przejazdu przed zmian pasa. Poza tym o ile dobrze pamitam to wg konwencji wiedeskiej jazda rwnolegymi pasami za poprzednikiem z rn prdkoci nie jest wyprzedzaniem.


Dlatego zgodnie z Twoj teori i sposobem rozumowania miaem prawo
wykona ten manewr i to wanie tamten kierowca winien by tego
zajechania drogi, a nie ja :)

??? Moj teori?

Mog jeszcze doda, e nie miaem moliwoci go widzie, bo cay czas
si znajdowa w moim martwym polu, co tym bardziej potwierdza jego win,
bo nie da mi moliwoci abym go zobaczy :D

Przed chwil zeznawae co innego.


--
Pozdrawiam
Michoo

118 Data: Czerwiec 06 2013 09:29:03
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci

Tak i zrobiem to z premedytacj.

Chcesz si rozwali to zrb to bez udziau innych.

Ach.... jakie pouczajce :)

Co do kapelusznika to nie mia on prawa jecha w ten sposb - jecha
nielegalnie, poniewa ama on kilka punktw PoRD
Art.16 pkt.4 , Art.19 pkt.2 ppkt.1

Oba punkty ktre wymienie s do 'uznaniowe'. Jeeli facet chcia jecha "prosto" to jego jazda jest uzasadniona - na prawy zjecha nie mg bo ty tam bye.

Mg, bo on cay czas jecha za mn. Wystarczyo, aby delikatnie zwolni i mg spokojnie zjecha na prawy pas, do czego by zobowizany.

Poza tym ja si kierowaem si Art.24. pkt.5

Kto skrca?

Ja. Pisaem, e jechaem z waczonym lewym kierunkowskazem prawie kilometr, usiujc si dosta na lewy pas.

oraz Art.24 pkt.10 ppk.2 ,

A zapomniae o 24.2.

Ale on nie jecha rowerem czy wzkiem. Podczas mojego wyprzedzania nie doszo do kolizji, a wic zachowaem bezpieczn odlego. To, e mody nie do, e zachowywa si jak stara kapelusznica to do tego by ciot, ktra przestraszya si wykonywanego przeze mnie manewru :)

a tamtemu nie wolno byo naruszy Art.24 pkt.6 dlatego tamtemu nie wolno
mnie byo wyprzedza z lewej strony, bo to ja go wyprzedzaem prawym
pasem ;)

A powiniene zamiast wyprzedza to ustpi pierwszestwa przejazdu przed zmian pasa. Poza tym o ile dobrze pamitam to wg konwencji wiedeskiej jazda rwnolegymi pasami za poprzednikiem z rn prdkoci nie jest wyprzedzaniem.

Chwila. Ja poprzedno jechaem za nim (kilka km wczeniej), zjechaem na prawy pas, aby go wyprzedzi, bo jecha jak ciota, a nastpnie probowaem si dosta na lewy pas, co on mi skutecznie uniemoliwia. Lewym pasem przejecha jakie 4-5 km, przejedajc przy tym przez wiele skrzyowa.

Dlatego zgodnie z Twoj teori i sposobem rozumowania miaem prawo
wykona ten manewr i to wanie tamten kierowca winien by tego
zajechania drogi, a nie ja :)

??? Moj teori?

To odnonie tego nieszczsnego pieszego, o ktrego si dochodzimy.
Staram si tutaj dostosowa moim tokiem rozumowania do Ciebie oraz Cavallino.
Ten mody kapelusznik jecha nielegalnie, bo ama kilka punktw PoRD, zwaszcza Art.16 pkt.4 i Art.19 pkt.2 ppk.1
Dlatego miaem prawo wymusi na nim pierwszestwo. W razie kolizji byaby jego wina, no bo on nie mia prawa tak jecha.
Uyem tutaj dokadnie Waszego (t.j. Twojego i Cavallino) toku rozumowania.
Wy take uwaacie, e skoro pieszy z nagrania wczeniej zama zapisy PoRD to bdc rozjechanym przez ciarwk na pasach, jest winnym, dlatego e wczeniej zama PoRD.
Dokadnie tak samo w moim przypadku. Skoro ten mody kapelusznik jadc cigle lewym pasem ama PoRD, a do tego cay czas jecha w moim martwym polu nie dajc mi szansy na zauwaenie to miaem prawo go nawet zepchn z drogi zmieniajc pas ruchu i w razie wypadku byaby jego wina.

Skoro uwaasz tego nieszczsnego pieszego z nagrania jako winnego to dlaczego nie traktujesz jako winnego tego kapelusznika z mojego przypadku?
Przecie ten kapelusznik z mojego przypadku take ama PoRD, znajdowa si w miejscu gdzie by nie powinien, a jeeli ju si znalaz to powinien wyprzedzi i zjecha na prawy pas, bo do jazdy prawym pasem zobowizuje go prawo. Ponadto nie miaem moliwoci go widzie, bo znajdowa si w moim martwym polu.

Teraz rozumiesz do jakiego absurdu doszede? :)

Mog jeszcze doda, e nie miaem moliwoci go widzie, bo cay czas
si znajdowa w moim martwym polu, co tym bardziej potwierdza jego win,
bo nie da mi moliwoci abym go zobaczy :D

Przed chwil zeznawae co innego.

No dobra - widziaem, ale miaem prawo nie widzie, bo on jecha cay czas w moim martwym polu przez kilka kilometrw.

119 Data: Czerwiec 08 2013 11:35:10
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Thu, 6 Jun 2013, Michoo wrote:

Poza tym o ile dobrze pamitam to wg konwencji wiedeskiej jazda rwnolegymi pasami za poprzednikiem z rn prdkoci nie jest wyprzedzaniem.

  Nie chce mi si szuka (przepraszam), ale tam chyba byo co
o "kolumnach", pojedyncze pojazdy si nie api.

Dlatego zgodnie z Twoj teori i sposobem rozumowania miaem prawo
wykona ten manewr i to wanie tamten kierowca winien by tego
zajechania drogi, a nie ja :)

??? Moj teori?

  Stosuje przedstawion metod rozumowania - "skoro tamten PRZEDTEM
zama jaki przepis to jest winien".
  A to tak nie dziaa, przedtem byo przedtem i jeli si skoczyo
(nie ma takiego efektu, e kierowca na podstawie "wczeniej" co
zrobi i TERAZ ju nie moe zapobiec), liczy si moment "zdarzenia".
  Pieszy teleportowa si na przejcie i jest na nim w momencie,
w ktrym kierowca wciskajc hamulec zamiast gazu mg zapobiec
tragedii. Ale go nie widzia.


Mog jeszcze doda, e nie miaem moliwoci go widzie, bo cay czas
si znajdowa w moim martwym polu, co tym bardziej potwierdza jego win,
bo nie da mi moliwoci abym go zobaczy :D

Przed chwil zeznawae co innego.

  Tak po cichu i po znajomoci, nie przed sdem, nam mwi, e
jednak widzia, dlatego w odrnieniu od akcji na pasach
nie skoczyo si stratami w ludziach.

pzdr, Gotfryd

120 Data: Czerwiec 05 2013 22:31:21
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 05 Jun 2013 22:08:18 +0200 osobnik zwany uzytkownik
napisa:

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomości

On 05.06.2013 02:08, uzytkownik wrote:

Za kierownicami siedzą przerni debile. Ot, choćby dzisiejszy
przypadek.
Jadę drogą z wyznaczonymi 2 pasami ruchu. [...] zrobio się luzu na 2
zderzaki
i zmieniam pas na lewy, jednocześnie dodając gazu. Syszę za sobą
klakson

Dobrze rozumiem, e alisz się tym, e eby zmienić pas musiabyś to TY
zwolnić i wjechać za "kapelusznika" więc poniewa to ON nie chcia
zwolnić to zajechaeś mu drogę?

Tak i zrobiem to z premedytacją.
Co do kapelusznika to nie mia on prawa jechać w ten sposb - jecha
nielegalnie,

a ty koniecznie musiaeś "wymierzyć sprawiedliwo"?
I jeszcze się do tego debilizmu przyznajesz?


--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mwię, to grunt zabija!" T.Pratchett

121 Data: Czerwiec 06 2013 09:34:35
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "masti"  napisa w wiadomości

Tak i zrobiem to z premedytacją.
Co do kapelusznika to nie mia on prawa jechać w ten sposb - jecha
nielegalnie,

a ty koniecznie musiaeś "wymierzyć sprawiedliwo"?
I jeszcze się do tego debilizmu przyznajesz?

Tak. Dokadnie tak samo jak wymierzy sprawiedliwo kierowca cięarwki z filmu i teraz jest przez kilku na tej grupie rozgrzeszany za ten czyn.
Skoro w moim przypadku mody kapelusznik, swoim stylem jazdy ama PoRD i do tego jecha w moim martwym polu, uniemoliwiając mi zauwaenie to zgodnie z logiką kilku osb z tej grupy jestem niewinny, a winnym jest ten mody kapelusznik. Miaem prawo go nawet zepchnąć z drogi i zabić :)

122 Data: Czerwiec 06 2013 07:32:19
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: masti 

Dnia pięknego Thu, 06 Jun 2013 09:34:35 +0200 osobnik zwany uzytkownik
napisa:

Uytkownik "masti"  napisa w wiadomości


Tak i zrobiem to z premedytacją.
Co do kapelusznika to nie mia on prawa jechać w ten sposb - jecha
nielegalnie,

a ty koniecznie musiaeś "wymierzyć sprawiedliwo"? I jeszcze się do
tego debilizmu przyznajesz?

Tak. Dokadnie tak samo jak wymierzy sprawiedliwo kierowca cięarwki
z filmu i teraz jest przez kilku na tej grupie rozgrzeszany za ten czyn.
Skoro w moim przypadku mody kapelusznik, swoim stylem jazdy ama PoRD
i do tego jecha w moim martwym polu, uniemoliwiając mi zauwaenie to
zgodnie z logiką kilku osb z tej grupy jestem niewinny, a winnym jest
ten mody kapelusznik. Miaem prawo go nawet zepchnąć z drogi i zabić :)

lepiej się lecz



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mwię, to grunt zabija!" T.Pratchett

123 Data: Czerwiec 06 2013 09:42:36
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "masti"  napisa w wiadomości

Tak i zrobiem to z premedytacją.
Co do kapelusznika to nie mia on prawa jechać w ten sposb - jecha
nielegalnie,

a ty koniecznie musiaeś "wymierzyć sprawiedliwo"? I jeszcze się do
tego debilizmu przyznajesz?

Tak. Dokadnie tak samo jak wymierzy sprawiedliwo kierowca cięarwki
z filmu i teraz jest przez kilku na tej grupie rozgrzeszany za ten czyn.
Skoro w moim przypadku mody kapelusznik, swoim stylem jazdy ama PoRD
i do tego jecha w moim martwym polu, uniemoliwiając mi zauwaenie to
zgodnie z logiką kilku osb z tej grupy jestem niewinny, a winnym jest
ten mody kapelusznik. Miaem prawo go nawet zepchnąć z drogi i zabić :)

lepiej się lecz

Jesteś lekarzem, e tak szybko stawiasz diagnozy?
Widzę, eś z tych, ktrych ironia moe "kopać w d...." i tak nie zatrybią :)

124 Data: Czerwiec 05 2013 00:55:45
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 4 Jun 2013, uzytkownik wrote:

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci
A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania pieszego?

A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania kierowcy?

wiadomie go nie rozjecha.

Skd ta pewno?
Siedziae w szoferce tego samochodu?

  Inaczej: "nie ma dowodu na umylno".
  Nic na ni nie wskazuje, ewentualn umylno trzeba za udowodni.
<OT>
  Dlatego mimo i umylno jest przesank wysokiej wagi, prawie
jednoznacznie przesdzajc o winie, w praktyce jest czym
rzadko spotykanym jako uzasadnienie wyroku.
  Z opisw ktre widywaem albo sprawca sam chlapn e czyn
by umylny, albo udowodnione zachowanie byo zupenie
jednoznaczne, odstajce od "potrzeby ruchu", np. par lat temu
w USA by wypadek w ktrym kierowca chcia "nauczy" rowerzyst
bodaj cofniciem i przy okazji rozgnit mu nog (o hydrant czy
co podobnego).
  Rozgniecenie nieumylne, ale cofnicie umylne, a to
ju "inny wymiar kary" (regres OC, oprcz wizienia).
<\OT>

  Streszczajc, w tym miejscu nie tylko nie zgadzam si
z "chopskorozumow" wersji o umylnoci, ale rwnie
zaznaczam, e teoretyczna moliwo zamachu nie obroni
si z braku dowodw - a nawet tylko poszlak.
  Pozostaje wic uzna j za nieby.

Ale tutaj t niemoliwo spowodowaa wanie druga strona.
Niemoliwo dostrzeenia jej.

Bzdura. To co niby ten pieszy si choiwa i si wczoga pod samochd?

  Moe nie a tak - podway bezzasadne zaoenie ktre poczyni
kierowca, e pieszy prawidowo wejdzie na pasy.
  Co do wnioskw zgadzam si z tym co piszesz, bo nie widz rnicy
midzy takim przypadkiem a np. przejechaniem linii cigej
czy te bdnym wczeniem (lub niewczeniem) kierunkowskazu.
  Jeli przepis nie wskazuje inaczej (tak jak np. przepis
o znaku STOP, ktry oprcz zatrzymania nakazuje ustpienie
pierwszestwa), to bdne zachowanie innego uczestnika ruchu
nie daje prawa do tumaczenia si domniemaniem.

Prawodawcy nie interesuje czy masz moliwo zobaczy pieszego czy nie, Ty masz mu ustpi pierwszestwa.

  Z grubsza.
  Co ciekawsze, jakby chodzio np. o inny pojazd z pierwszestwem,
to jak sdz sprawa nie powodowaaby kontrowersji. "No oczywicie,
mia mu ustpi i kropka".
  Uprzedzajc: rower poziomy jest jeszcze sabiej widoczny
w pionie "z powodu maski" ni taki pieszy.

pzdr, Gotfryd

125 Data: Czerwiec 05 2013 17:00:12
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:

 Co ciekawsze, jakby chodzio np. o inny pojazd z pierwszestwem,
to jak sdz sprawa nie powodowaaby kontrowersji. "No oczywicie,
mia mu ustpi i kropka".

Bo nie zaistniayby obiektywne przyczyny z powodu ktrych widoczno bya jaka bya.

 Uprzedzajc: rower poziomy jest jeszcze sabiej widoczny
w pionie "z powodu maski" ni taki pieszy.

I rwnie nie ma prawa jecha po zebrze, czy te poza zebr w poprzek jezdni.

126 Data: Czerwiec 08 2013 11:36:32
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Wed, 5 Jun 2013, Cavallino wrote:

I rwnie nie ma prawa jecha po zebrze, czy te poza zebr w poprzek jezdni.

  Oczywiscie - miaem na myli "zwyke" skrzyowanie albo przejazd.

pzdr, Gotfryd

127 Data: Maj 30 2013 10:30:42
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Winien kierowca i winien pieszy.

Kierowca winien, bo :
Art. 26.1
1. zbliajc si do przejcia dla pieszych nie zachowa szczeglnej
    ostronoci, czyli w tym przypadku nie przewidzia, e na jezdni
     mog by samobjcy i/lub debile.

Korekta :
..... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

128 Data: Maj 30 2013 12:05:21
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Kierowca winien, bo :
Art. 26.1
1. zbliajc si do przejcia dla pieszych nie zachowa szczeglnej
    ostronoci, czyli w tym przypadku nie przewidzia, e na jezdni
     mog by samobjcy i/lub debile.

Korekta :
.... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

129 Data: Maj 30 2013 11:49:03
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci grup

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci
Kierowca winien, bo :
Art. 26.1
1. zbliajc si do przejcia dla pieszych nie zachowa szczeglnej
    ostronoci, czyli w tym przypadku nie przewidzia, e na jezdni
     mog by samobjcy i/lub debile.

Korekta :
.... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

Byo dokadnie odwrotnie.

130 Data: Maj 30 2013 12:14:25
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci news:51a72090$0$26694

Korekta :
.... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

Byo dokadnie odwrotnie.

Tak, tak, a Kopernik zapewne bya kobiet? :)
Myl, e Panu to ju podziekuj za wspln dyskusj, bo zaczynaj si "przepychanki" na poziomie kilkuletnich dzici "ty jeste gupi, a nie plawda, bo ty jeste gupi" :)

Doroli swoje wypowiedzi argumentuj, a u Ciebie ich brak.

131 Data: Maj 30 2013 12:34:09
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci grup

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci news:51a72090$0$26694

Korekta :
.... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

Byo dokadnie odwrotnie.

Tak, tak,

No tak.

132 Data: Maj 30 2013 14:29:23
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci

Korekta :
.... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

Byo dokadnie odwrotnie.

Tak, tak,

No tak.

Ale nie musisz mnie przekonywa do faktu, e nie rozumiesz sensu moich wypowiedzi oraz sensu zapisw Prawa o Ruchu Drogowym.
Ja Ci wierz.

133 Data: Maj 30 2013 14:15:06
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci grup

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci
Korekta :
.... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

Byo dokadnie odwrotnie.

Tak, tak,

No tak.

Ale nie musisz mnie przekonywa do faktu, e nie rozumiesz sensu moich wypowiedzi

Rozumiem sens, a dokadniej to e si mylisz.
Niestety Ty nie rozumiesz co widzisz.

134 Data: Maj 30 2013 15:09:30
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci

Korekta :
.... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

Byo dokadnie odwrotnie.

Tak, tak,

No tak.

Ale nie musisz mnie przekonywa do faktu, e nie rozumiesz sensu moich wypowiedzi oraz sensu zapisw Prawa o Ruchu Drogowym.
Ja Ci wierz.

Rozumiem sens, a dokadniej to e si mylisz.

Tumacz si tylko winni.

135 Data: Maj 30 2013 14:55:28
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci grup

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci
Korekta :
.... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

Byo dokadnie odwrotnie.

Tak, tak,

No tak.

Ale nie musisz mnie przekonywa do faktu, e nie rozumiesz sensu moich wypowiedzi oraz sensu zapisw Prawa o Ruchu Drogowym.
Ja Ci wierz.

Rozumiem sens, a dokadniej to e si mylisz.

Tumacz si tylko winni.

LOL !!!
I PLONK, ze cian mi si gada nie chce.

136 Data: Maj 30 2013 15:39:41
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci

PLONK WARNING !!!!

Nie krpuj si tylko od razu wrzu mni do KF-a.
Bdzie to tylko z poytkiem dla grupy jak przestaniesz odpisywa na moje wypowiedzi, piszc bzdury :)

LOL !!!
I PLONK, ze cian mi si gada nie chce.

Uprzejmie dzikuj, bo dziki tej decyzji wzronie poziom dyskusji :)

137 Data: Maj 31 2013 00:23:35
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


.... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

Winni s obydwaj, i kierowca, i pieszy.

138 Data: Maj 31 2013 08:58:26
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

Winni s obydwaj, i kierowca, i pieszy.

Oczywicie, e s winni obydwaj.
Kierowca winny jest za spowodowanie wypadku, a pieszy za wykroczenie drogowe Art.13 pkt.3
Rnica jest taka, e pieszy powinien dosta mandat (jeeli przey), a kierowca stan przed sdem i odpowiada za (jeeli byo ze skutkiem miertelnym) "nieumylne spowodowanie mierci" z uwzgldnieniem okolicznoci agodzcych jakimi byo zachowanie pieszego lub "zabjstwo" jeeli dokona tego celowo, aby da nauczk pieszemu lub te odpowiednio nieumylne i umylne doprowadzenie do wypadku ...

Od samego pocztku cay czas to tumacz.

139 Data: Maj 31 2013 06:59:39
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Kierowca winien, bo :
.... nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa
wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych.

I to wanie byo bezporedni przyczyn wypadku.
Pieszy tylko porednio przyczyni si do tego wypadku.

Z tego wynika, e obydwaj s winni, i kierowca, i pieszy.
To mi wystarczy aby zakoczy dyskusj.
Nie bd wnika jaki udzia winy ma kady z nich.

140 Data: Maj 27 2013 00:46:25
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 26.05.2013 14:00, uzytkownik wrote:

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci


Nie jeste w stanie inaczej prowadzi samochodu. DOMNIEMYWASZ, e kto
z chodnika nagle nie da nura pod koa, domniemywasz, e samochd nie
postanowi ci zepchn, domniemywasz, e na autostradzie nie bdzie
pojazdw jadcych pod prd, domniemywasz, e samochd przed tob ma
sprawne wiata stopu, domniemywasz, e pojazd przed tob nie zahamuje
nagle gdy zmieniasz pasy.

W przeciwnym razie jazda samochodem stanie si koszmarnie stresujca i
wyczerpujca, nie powiniene przekracza 50km/h i zachowywa przy tej
prdkoci odstp 20-30 metrw.

Jako kierowca nie moesz "domniemywa", Ty masz by pewnym, a jeeli nie
masz pewnoci to masz zaolni i zachowa "szczegln ostrono".

Od kiedy zachowanie "szczeglnej ostronoci" oznacza stanie w miejscu? Bo do tego si sprowadza posiadanie PEWNOCI, e kogo nie najedziesz.

Wr, jak si zatrzymasz przed przejciem i kto ci w ty wjedzie to nadal moesz kogo rozjecha. Wniosek - chcesz mie PEWNO - nie wsiadaj za kko. Wikszo ludzi zadowala si rnymi poziomami prawdopodobiestwa. Czasami si przelicz i wtedy jest wypadek - mao kto doprowadza do kolizji celowo.

--
Pozdrawiam
Michoo

141 Data: Maj 27 2013 09:02:07
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci

Od kiedy zachowanie "szczeglnej ostronoci" oznacza stanie w miejscu?

Art. 19. 1. Kierujcy pojazdem jest obowizany jecha z prdkoci zapewniajc panowanie nad pojazdem, z uwzgldnieniem warunkw, w jakich ruch si odbywa, a w szczeglnoci: rzeby terenu, stanu i widocznoci drogi, stanu i adunku pojazdu, warunkw atmosferycznych i natenia ruchu.
Art. 26. 1. Kierujcy pojazdem, zbliajc si do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu.

Oczywicie, e kierowca nie musi si zatrzymywa, aby udzieli pierwszestwa pieszym. Jednak zbliajc si po mau do przejcia ten kierowca traci widoczno tego przejcia, co si okazao tragiczne w skutkach.

Bo do tego si sprowadza posiadanie PEWNOCI, e kogo nie najedziesz.

Sprowadza si do tego, e musisz dobrze widzie cae przejcie.
Poniewa kabina jest wysoko, a kierowca nie widzi dokdnie obszaru przed kabin, to powinien si zatrzyma, aby mia widoczno na cae przjecie.

Wr, jak si zatrzymasz przed przejciem i kto ci w ty wjedzie to nadal moesz kogo rozjecha. Wniosek - chcesz mie PEWNO - nie wsiadaj za kko. Wikszo ludzi zadowala si rnymi poziomami prawdopodobiestwa. Czasami si przelicz i wtedy jest wypadek - mao kto doprowadza do kolizji celowo.

A moe jakby tak sprad na to przejcie przelatujcy akurat fortepian?
Przykad z d.... wzity dokdnie taki sam jak Twj.

142 Data: Maj 27 2013 21:46:48
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Oczywicie, e kierowca nie musi si zatrzymywa, aby udzieli
pierwszestwa pieszym. Jednak zbliajc si po mau do przejcia ten
kierowca traci widoczno tego przejcia,

Kierowca cay czas widzial kto jest na przejciu, kto wchodzi z chodnika.
Nie bedzie widzia kogo kto mu wchodzi bezporednio przed mask
i do tego z boku.

Sprowadza si do tego, e musisz dobrze widzie cae przejcie.
Poniewa kabina jest wysoko, a kierowca nie widzi dokdnie obszaru przed
kabin, to powinien si zatrzyma, aby mia widoczno na cae przjecie.

Wymylie co w rodzaju znaku STOP przed przejciem dla pieszych.
PoRD tego nie przewiduje. To znaczy, e kierowca nie musi si zatrzymywac
aby widzie cae przejcie.

143 Data: Maj 28 2013 06:53:08
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Oczywicie, e kierowca nie musi si zatrzymywa, aby udzieli
pierwszestwa pieszym. Jednak zbliajc si po mau do przejcia ten
kierowca traci widoczno tego przejcia,

Kierowca cay czas widzial kto jest na przejciu, kto wchodzi z chodnika.
Nie bedzie widzia kogo kto mu wchodzi bezporednio przed mask
i do tego z boku.

Jakby widzia to by nie rozjecha.

Sprowadza si do tego, e musisz dobrze widzie cae przejcie.
Poniewa kabina jest wysoko, a kierowca nie widzi dokdnie obszaru przed
kabin, to powinien si zatrzyma, aby mia widoczno na cae przjecie.

Wymylie co w rodzaju znaku STOP przed przejciem dla pieszych.
PoRD tego nie przewiduje. To znaczy, e kierowca nie musi si zatrzymywac
aby widzie cae przejcie.

Niczego nie wymyliem.
To Ty masz braki w znajomoci Prawa o Ruchu Drogowym, a zwaszcza Art. 1

23) ustpienie pierwszestwa - powstrzymanie si od ruchu, jeeli ruch mgby zmusi innego kierujcego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prdkoci, a pieszego - do zatrzymania si, zwolnienia lub przyspieszenia kroku;

Chcesz si wymdrza to najpierw zapoznaj si z Prawem o Ruchu Drogowym.

144 Data: Maj 28 2013 10:24:33
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 28.05.2013 06:53, uzytkownik wrote:

Niczego nie wymyliem.
To Ty masz braki w znajomoci Prawa o Ruchu Drogowym, a zwaszcza Art. 1

Przeczytaj art 14. Bardziej bezporednio to si ju nie dao.

Do tego art 13. Kierujcy pojazdem mia prawo oczekiwa, ze pieszy pojawi si na przejciu na ktrym z jego kocw a nie na rodku.

Chcesz si wymdrza to najpierw zapoznaj si z Prawem o Ruchu Drogowym.

Wanie. Zapoznaj si.

--
Pozdrawiam
Michoo

145 Data: Maj 28 2013 15:44:19
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci

Niczego nie wymyliem.
To Ty masz braki w znajomoci Prawa o Ruchu Drogowym, a zwaszcza Art. 1

Przeczytaj art 14. Bardziej bezporednio to si ju nie dao.

Chyba mnie z kim pomylie?
Kolego ja nie pochwalam zachowania tego pieszego i nie twierdz, e nie popeni on wykroczenia drogowego, bo popeni.
Stwierdzam tylko, e cakowite rozgrzeszanie kierowcy w tym przypadku jest kompletnie nieuzasadnione, poniewa pieszy zosta przejechany na przejciu, w chwili, kiedy ju si na tym przejciu znajdowa.
Ponadto pieszy nie zaszed samochodu od tyu, lecz wszed na jezdni przed samochodem w odlegoci 2 krokw od pasw, kiedy samochd do przejcia mia jeszcze kilka metrw. Ciarwka dopiero wjeda na skrzyowanie, kiedy pieszy wchodzi na jezdni. Z takiej pozycji i odlegoci, kierowca ciarki powinien by zauway tego pieszego. Nie zauway, bo naprawdopodobniej wpatrzony by w "dupy". Poza tym ruszy na tyle gwatownie, e zmusi jedn z kobiet do przyspieszenia kroku. Reasumujc: bezporednio winnym jest kierowca.

Do tego art 13. Kierujcy pojazdem mia prawo oczekiwa, ze pieszy pojawi si na przejciu na ktrym z jego kocw a nie na rodku.

Wska mi ten zapis, ktry daje kierowcy prawo oczekiw, e pieszy pojawi si na jednym z kocw przejcia.
Poza tym wska zapis, ktry uprawnia kierowc do przejechania pieszego, ktry nie wchodzi na przejcie dokadnie w obrysie szerokoci pasw.

146 Data: Maj 28 2013 16:05:38
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 28.05.2013 15:44, uzytkownik wrote:

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci


Niczego nie wymyliem.
To Ty masz braki w znajomoci Prawa o Ruchu Drogowym, a zwaszcza Art. 1

Przeczytaj art 14. Bardziej bezporednio to si ju nie dao.

Chyba mnie z kim pomylie?
Kolego ja nie pochwalam zachowania tego pieszego i nie twierdz, e nie
popeni on wykroczenia drogowego, bo popeni.

Stwierdzam tylko, e cakowite rozgrzeszanie kierowcy w tym przypadku
jest kompletnie nieuzasadnione, poniewa pieszy zosta przejechany na
przejciu, w chwili, kiedy ju si na tym przejciu znajdowa.

Ale rozumiesz, e znalaz si tam w taki sposb, ze nie mia pierwszestwa?

Jak na skrzyowaniu jest w p skrtu samochd, ktry wjecha z podporzdkowanej to te nie moesz go "klepn". Jednym z warunkw wjazdu jest moliwo opuszczenia skrzyowania.

Ponadto pieszy nie zaszed samochodu od tyu, lecz wszed na jezdni
przed samochodem w odlegoci 2 krokw od pasw, kiedy samochd do
przejcia mia jeszcze kilka metrw.

We miark i zobacz ile to jest metr.

Ciarwka dopiero wjeda na
skrzyowanie, kiedy pieszy wchodzi na jezdni.

Ciarwka cay czas si porusza. To bya rosja, ale w pl mamy co na temat wchodzenia przed nadjedajcy pojazd, nie?


Z takiej pozycji i
odlegoci, kierowca ciarki powinien by zauway tego pieszego.

Jak?

Nie
zauway, bo naprawdopodobniej wpatrzony by w "dupy".

Nie zauway facet wchodzcego z boku na przejcie bo zajty by obserwowaniem pieszych na przejciu w celu ustpienia im pierwszestwa - istotnie.

Poza tym ruszy
na tyle gwatownie, e zmusi jedn z kobiet do przyspieszenia kroku.

Nie zmusi jej. Wystraszya si, ale ruszy gwatownie dopiero w momencie gdy go mina.



Do tego art 13. Kierujcy pojazdem mia prawo oczekiwa, ze pieszy
pojawi si na przejciu na ktrym z jego kocw a nie na rodku.

Wska mi ten zapis, ktry daje kierowcy prawo oczekiw, e pieszy pojawi
si na jednym z kocw przejcia.

Wanie wskazaem. Masz obowizek przechodzi przez przejcie. Jedyny sposb na pojawienie si w poowie przejcia to przechodzenie poza nim.

Poza tym wska zapis, ktry uprawnia kierowc do przejechania pieszego,

Nie ma adnego zapisu UPRAWNIAJCEGO do przejechania kogokolwiek. Kierowca ma si stara aby nie rozjeda nawet tych co si nie stosuj do przepisw. Ale nie jest jego win jeeli jaki samobjca wlezie mu pod koa.


--
Pozdrawiam
Michoo

147 Data: Maj 29 2013 01:02:09
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci

Ale rozumiesz, e znalaz si tam w taki sposb, ze nie mia pierwszestwa?

Pierwszetwo naby w chwili, kiedy znalaz si na przejciu dla pieszych i niewane w jaki sposb on si na tym przejciu znalaz - czy wszewd z chodnika czy te z jezdni, bo Prawo o Ruchu Drogowym tego nie precyzuje.
Precyzuje natomiast zachowanie kierowcw, ktrrzy maj bezwzgldnie udzieli pierwszetwa pieszemu, ktry znajduje si na przejciu dla pieszych.

Czy Ty naprawd masz taki problem ze zrozumieniem zapisw Prawa o Ruchu Drogowym?

Jak na skrzyowaniu jest w p skrtu samochd, ktry wjecha z podporzdkowanej to te nie moesz go "klepn". Jednym z warunkw wjazdu jest moliwo opuszczenia skrzyowania.

Przesta szuka usprawiedliwinia swojej gupoty, przytaczajc przykady kompletnie nie majce zwizku z tym o czym dyskutujemy.

Ciarwka cay czas si porusza. To bya rosja, ale w pl mamy co na temat wchodzenia przed nadjedajcy pojazd, nie?

No i co z tego, e mamy? Ten zapis nie dotyczy kierowcy, ale tylko i wycznie pieszego i ma on za zadanie uchroni pieszych przed gupot kierowcw. Zapis skierowany do kierowcw jest jednoznaczyny i bezwzgldny - ma on ustapi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu dla pieszych.
Przyjmij prostr zasad "pieszy na przejciu jest wity", a cae PoRD stanie si prose.


Wanie wskazaem. Masz obowizek przechodzi przez przejcie. Jedyny sposb na pojawienie si w poowie przejcia to przechodzenie poza nim.

Znw piszesz gupoty.
Pieszy rwnie dobrze moe wysi z samochodu autobusu czy te tramwaju wprost na przejcie.
Czyli znale si na tym przjeciu nie wchodzc na nie z chodnika. Taki pieszy na przejciu take ma pierwszestwo przed samochodem.
Cho do normalnych miast jeszcze daleko Bydgoszczy, ale chyba tu take moesz zobaczy tramwaje czy autobusy z przystankami na jezdni?

Nie ma adnego zapisu UPRAWNIAJCEGO do przejechania kogokolwiek. Kierowca ma si stara aby nie rozjeda nawet tych co si nie stosuj do przepisw. Ale nie jest jego win jeeli jaki samobjca wlezie mu pod koa.

W tym przypadku nikt mu nie wlaz pod koa. Pieszy zosta najechany, poniewa kierowca gwatownie ruszy.
Myl Ci si zaleznoci przyczynowo-skutkowe.

148 Data: Maj 29 2013 20:48:39
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Pierwszetwo naby w chwili, kiedy znalaz si na przejciu dla pieszych
i niewane w jaki sposb on si na tym przejciu znalaz - czy wszewd z
chodnika czy te z jezdni, bo Prawo o Ruchu Drogowym tego nie precyzuje.

PoRD tego nie precyzuje ale tylko dla ciebie, bo albo nie znasz go, albo nie
rozumiesz, co jest bardziej prawdopodobne.
Art.13 wyranie i po polsku mwi, e pieszy jest obowizany korzystac z
przejcia dla pieszych.
To nie znaczy, e moe sobie i po jezdni, a potem wskoczyc na przejcie.

Pieszy rwnie dobrze moe wysi z samochodu autobusu czy te tramwaju
wprost na przejcie.
Czyli znale si na tym przjeciu nie wchodzc na nie z chodnika.

Ale wtedy inni kierowcy dokadnie widz kto znalaz si na takim tymczasowym
pocztku przejcia, widz te pojazd stojcy na przejciu.

W tym przypadku nikt mu nie wlaz pod koa. Pieszy zosta najechany,
poniewa kierowca gwatownie ruszy.

No to widzielismy rne nagrania.
Na nagraniu z linku pieszy wlaz pod koa jadcego samochodu
i to w  miejscu poza polem widzenia kierowcy.
Kierowca przypieszy jak zobaczy, ze przeszli piesi prawidowo
przechodzcy.

149 Data: Maj 30 2013 09:06:01
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Pierwszetwo naby w chwili, kiedy znalaz si na przejciu dla pieszych
i niewane w jaki sposb on si na tym przejciu znalaz - czy wszewd z
chodnika czy te z jezdni, bo Prawo o Ruchu Drogowym tego nie precyzuje.

PoRD tego nie precyzuje ale tylko dla ciebie, bo albo nie znasz go, albo nie
rozumiesz, co jest bardziej prawdopodobne.
Art.13 wyranie i po polsku mwi, e pieszy jest obowizany korzystac z
przejcia dla pieszych.
To nie znaczy, e moe sobie i po jezdni, a potem wskoczyc na przejcie.

Kolego!. Widz, e dla Ciebie PoRD to ogromne tabu.
Art. 13.

1. Pieszy, przechodzc przez jezdni lub torowisko, jest obowizany zachowa szczegln ostrono oraz, z zastrzeeniem ust. 2 i 3, korzysta z przejcia dla pieszych. Pieszy znajdujcy si na tym przejciu ma pierwszestwo przed pojazdem.

2. Przechodzenie przez jezdni poza przejciem dla pieszych jest dozwolone, gdy odlego od przejcia przekracza 100 m. Jeeli jednak skrzyowanie znajduje si w odlegoci mniejszej ni 100 m od wyznaczonego przejcia, przechodzenie jest dozwolone rwnie na tym skrzyowaniu.

3. Przechodzenie przez jezdni poza przejciem dla pieszych, o ktrym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, e nie spowoduje zagroenia bezpieczestwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdw. Pieszy jest obowizany ustpi pierwszestwa pojazdom i do przeciwlegej krawdzi jezdni i drog najkrtsz, prostopadle do osi jezdni.

Przeanalizuj dokadnie pkt.2 drugie zdanie.
"Jeeli jednak skrzyowanie znajduje si w odlegoci mniejszej ni 100 m od wyznaczonego przejcia, przechodzenie jest dozwolone rwnie na tym skrzyowaniu."

Zgodnie z tym zapisem pieszy nie amie prawa przechodzc poprzez skrzyowanie w dowolnym jego miejscu poza przejciem, jeeli do najbliszego skrzyowania jest mniej jak 100m.
Ma natomiast zgodnie z pkt. 3 ustpi pierwszestwa pojazdom. Z zachowania pieszego wynika, e ustpi pierwszestwa ciarwce poza przejciem, bo zdecydowanie zwolni kroku i nie pcha si pod koa przed przejciem. Wszed na przejcie, a zachowanie kierowcy ciarwki z punktu widzenia tego pieszego wiadczyo jednozancznie, e si zatrzyma przed pasami ustpujc pierwszestwa pieszym. Pieszy mg myle, e kierowca ciarwki go dobrze widzi i mia prawo sdzi, e udzieli mu pierwszestwa na przejciu.

No to widzielismy rne nagrania.
Na nagraniu z linku pieszy wlaz pod koa jadcego samochodu
i to w  miejscu poza polem widzenia kierowcy.

Zachowanie kierowcy byo jednoznaczne, e ustpuje pierwszetwa pieszym.

Kierowca przypieszy jak zobaczy, ze przeszli piesi prawidowo
przechodzcy.

Pieszy, ktry zosta przejechany, przed samym wypadkiem i w trakcie tego wypadku take przechodzi prawidowo.
Wczeniejsze zachowanie pieszego do orzeczenia winy jest nieistotne.

150 Data: Maj 30 2013 08:56:08
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:

Zgodnie z tym zapisem pieszy nie amie prawa przechodzc poprzez skrzyowanie w dowolnym jego miejscu poza przejciem, jeeli do najbliszego skrzyowania jest mniej jak 100m.

Przejcia.
Ale tekst od czapy, bo nie ma adnego zwizku z omawian sytuacj.

Ma natomiast zgodnie z pkt. 3 ustpi pierwszestwa pojazdom.

I zakaz waenia pod jadcy pojazd.
Czego wanie nie zrobi.

151 Data: Maj 30 2013 09:07:43
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Liwiusz 

W dniu 2013-05-30 08:56, Cavallino pisze:

I zakaz waenia pod jadcy pojazd.
Czego wanie nie zrobi.

Czyli z defaultu przy potrceniu pieszego winny jest zawsze pieszy. Bo wszed pod jadcy pojazd. Icie kobieca logika.

--
Liwiusz

152 Data: Maj 30 2013 10:01:28
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci

Zgodnie z tym zapisem pieszy nie amie prawa przechodzc poprzez skrzyowanie w dowolnym jego miejscu poza przejciem, jeeli do najbliszego skrzyowania jest mniej jak 100m.

Przejcia.
Ale tekst od czapy, bo nie ma adnego zwizku z omawian sytuacj.

Ma natomiast zgodnie z pkt. 3 ustpi pierwszestwa pojazdom.

I zakaz waenia pod jadcy pojazd.
Czego wanie nie zrobi.

Niezupenie pod jadcy pojazd.
Piszesz tak jakby si wychowywa i mieszka na "zabitej dechami" wsi i nigdy na oczy nie widzia przej dla pieszych przy duym ruchu pojazdw.
Wyobraasz sobie jak wyglda ruch na drodze w miecie?
Piesi przechodz przez przejcie, a kierowcy dosownie przepychaj si pomidzy tymi pieszymi, nierzadko zatrzymujc si i ruszajc po kilka razy na przejciu.

Take i tu pieszy przechodzi przez przejcie przed pojazdem, ktrego kierowca ustpowa pierwszestwa pieszym znajdujcym si na tym przejciu. Zachowanie kierowcy byo jednozanczne dla wszystkich pieszych, ze ustpuje im pierwszetwa. Take i ten, nieszczsny pieszy mia prawo ufa, e kierowca go widzi i take jemu ustpuje pierwszestwa na przejciu.

Wejcie pod jadcy pojazd byoby wtedy, kiedy z zachowania kierowcy jednoznacznie wynikaoby, e nie chce lub nie jest w stanie si on zatrzyma przed przejciem. Naprawd nie myl w tym przypadku pojcia "jadcy pojazd" z "pojazdem ustpujcym pierwszestwa".

153 Data: Maj 30 2013 09:46:42
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Cavallino 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:

Piszesz tak jakby si wychowywa i mieszka na "zabitej dechami" wsi i nigdy na oczy nie widzia przej dla pieszych przy duym ruchu pojazdw.
Wyobraasz sobie jak wyglda ruch na drodze w miecie?

Argumentw zabrako, wic pyskwki sobie urzdzasz?
PLONK WARNING !!!!

154 Data: Maj 30 2013 10:11:34
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Cavallino"  napisa w wiadomoci

Piszesz tak jakby si wychowywa i mieszka na "zabitej dechami" wsi i nigdy na oczy nie widzia przej dla pieszych przy duym ruchu pojazdw.
Wyobraasz sobie jak wyglda ruch na drodze w miecie?

Argumentw zabrako, wic pyskwki sobie urzdzasz?
PLONK WARNING !!!!

Argumentw Ci zabrako to zaczynasz straszy plonkami.
Nie krpuj si tylko od razu wrzu mni do KF-a.
Bdzie to tylko z poytkiem dla grupy jak przestaniesz odpisywa na moje wypowiedzi, piszc bzdury :)

155 Data: Maj 28 2013 22:38:46
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Michoo"  napisa w wiadomoci


Do tego art 13. Kierujcy pojazdem mia prawo oczekiwa, ze pieszy pojawi
si na przejciu na ktrym z jego kocw a nie na rodku.

Wska mi ten zapis, ktry daje kierowcy prawo oczekiw, e pieszy pojawi
si na jednym z kocw przejcia.

Art. 13. 1. Pieszy ... jest obowizany ...  korzysta z przejcia dla
pieszych.

156 Data: Maj 29 2013 01:05:14
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

Art. 13. 1. Pieszy ... jest obowizany ...  korzysta z przejcia dla
pieszych.

No i co z tego?
W chwili, kiedy doszo do najechania pieszego znajdowa si on ju na przejci i przeszed ca szeroko ciarwki ju po pasach, zanim zosta najechany.
Pieszy za przechodzenie poza pasami powinien dosta mandat, ale nie zmienia to faktu, e winnym jest i tak kierowca ciarwki.

157 Data: Maj 29 2013 20:47:44
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci

Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci


Art. 13. 1. Pieszy ... jest obowizany ...  korzysta z przejcia dla
pieszych.

No i co z tego?

To z tego, e ma wej na przejcie z chodnika lub wysepki i opuci
przejcie  na chodnik lub wysepk. Tutaj nie ma miejsca na aenie
po ulicy poza przejciem.

158 Data: Maj 28 2013 22:39:09
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


23) ustpienie pierwszestwa - powstrzymanie si od ruchu, jeeli ruch
mgby zmusi innego kierujcego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo
istotnej zmiany prdkoci, a pieszego - do zatrzymania si, zwolnienia lub
przyspieszenia kroku;

Zeby ustpi komu pierwszestwo to najpierw trzeba go widzie.
Ten przechodzie nie da szans na to, aby go kierowca zobaczy.

159 Data: Maj 29 2013 01:06:35
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomoci

23) ustpienie pierwszestwa - powstrzymanie si od ruchu, jeeli ruch
mgby zmusi innego kierujcego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo
istotnej zmiany prdkoci, a pieszego - do zatrzymania si, zwolnienia lub
przyspieszenia kroku;

Zeby ustpi komu pierwszestwo to najpierw trzeba go widzie.
Ten przechodzie nie da szans na to, aby go kierowca zobaczy.

Czyli zgadzasz si ze stwierdzeniem, e kierowca ciarki nie widzia tego pieszego?
Skoro nie widzia to nie zachowa naleytej ostronoci, gdy nie upewni si czy nikogo nie ma na przejciu.

160 Data: Maj 29 2013 20:45:18
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "uzytkownik"  napisa w wiadomoci


Czyli zgadzasz si ze stwierdzeniem, e kierowca ciarki nie widzia
tego pieszego?
Skoro nie widzia to nie zachowa naleytej ostronoci, gdy nie upewni
si czy nikogo nie ma na przejciu.

Zachowa naleyt ostrono bo widzia, zwolni i przepuci wszystkich
prawidlowo przechodzcych. Faktycznie, nie przewidzia,
e spotka samobjc.

161 Data: Maj 24 2013 16:15:55
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor:

Gotfryd Smolik news wrote:

  Waśnie tu ley bąd - taki sam jak przy zielonej strzace,
kiedy kierujący rusza w prawo patrząc w lewo.
  Ma patrzeć gdzie jedzie, a nie domniemywać.

To jest inna sytuacja, bo pieszy ma obowiązek i po przejściu. Gdyby
szed, to kierowca cięarwki by go widzia i do wypadku by nie doszo.
To pieszy zachowując się niezgodnie z przepisami doprowadzi caego
zdarzenia.

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

162 Data: Maj 27 2013 05:48:32
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 24 May 2013, tᴏ wrote:

To jest inna sytuacja, bo pieszy ma obowizek i po przejciu.

"Czyj obowizek nie daje mi adnych praw" (z zastrzeeniem A.Lawy :>)

Gdyby szed, to kierowca ciarwki by go widzia

  Ale tu nie ma miejsca na gdybanie - wczeniej nie szed, by na
przejciu w momencie kiedy najechaa go ciearwka.

i do wypadku by nie doszo.
To pieszy zachowujc si niezgodnie z przepisami doprowadzi caego
zdarzenia.

  Rwnie dobrze po zderzeniu na skrzyowaniu mona twierdzi
np. "jakby tamten jecha prosto to by si nie zderzyli".
  Uprzednie naruszenia przepisw si nie licz, z grubsza
ten kto mg zapobiec wypadkowi jako *ostatni* stosujc
si do przepisu jest winien.

163 Data: Maj 27 2013 10:30:22
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Artur Malg 

W dniu 2013-05-27 05:48, Gotfryd Smolik news pisze:
(...)

  Rwnie dobrze po zderzeniu na skrzyowaniu mona twierdzi
np. "jakby tamten jecha prosto to by si nie zderzyli".
  Uprzednie naruszenia przepisw si nie licz, z grubsza
     ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
ten kto mg zapobiec wypadkowi jako *ostatni* stosujc
si do przepisu jest winien.

Powysze nie jest prawdziwe i sdy bior pod uwag tzw.
cig przyczynowo-skutkowy.

164 Data: Maj 21 2013 16:27:32
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: DoQ 

W dniu 2013-05-21 15:18, Liwiusz pisze:

http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348
To akurat nie usprawiedliwienie, ale rzeczywiście mg go nie widzieć z
kabiny - wyszed mu z tyu zaraz pod same okno.

Oczywiście e go nie widzia, chyba nie chcesz powiedzieć e specjalnie po nim przejecha? To powinna być przestroga, eby nie pchać się tu przed kabinę ciągnika/cięarwki.

165 Data: Maj 21 2013 19:38:08
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Waz 

W dniu 2013-05-21 16:27, DoQ pisze:

W dniu 2013-05-21 15:18, Liwiusz pisze:
http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348
To akurat nie usprawiedliwienie, ale rzeczywiście mg go nie widzieć z
kabiny - wyszed mu z tyu zaraz pod same okno.

Oczywiście e go nie widzia, chyba nie chcesz powiedzieć e specjalnie
po nim przejecha? To powinna być przestroga, eby nie pchać się tu
przed kabinę ciągnika/cięarwki.



oczywiście e go nie widzia bo patrzy na dupę ktra przesza przed nosem

166 Data: Maj 21 2013 22:15:19
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: DoQ 

W dniu 2013-05-21 19:38, Waz pisze:

Oczywiście e go nie widzia, chyba nie chcesz powiedzieć e specjalnie
po nim przejecha? To powinna być przestroga, eby nie pchać się tu
przed kabinę ciągnika/cięarwki.
oczywiście e go nie widzia bo patrzy na dupę ktra przesza przed nosem

Patrzy bo bya w dostatecznej odlegości od kabiny.

167 Data: Maj 21 2013 18:11:52
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: masti 

Dnia pięknego Tue, 21 May 2013 15:13:31 +0200 osobnik zwany Waz napisa:

iveco:

a co Cię tam tak zafascynowao, e nie mogeś się powstrzymać przed
wrzuceniem linku bez komentarza?



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mwię, to grunt zabija!" T.Pratchett

168 Data: Maj 21 2013 22:17:46
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: DoQ 

W dniu 2013-05-21 20:11, masti pisze:

iveco:
a co Cię tam tak zafascynowao, e nie mogeś się powstrzymać przed
wrzuceniem linku bez komentarza?

Od kiedy nie mona wrzucać bez objaśnienia dla mastiego?
Moe yczysz sobie eby się zwracać do Ciebie per Jaśnie Pan Moderator?

169 Data: Maj 21 2013 21:43:16
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: masti 

Dnia pięknego Tue, 21 May 2013 22:17:46 +0200 osobnik zwany DoQ napisa:

W dniu 2013-05-21 20:11, masti pisze:
iveco:
a co Cię tam tak zafascynowao, e nie mogeś się powstrzymać przed
wrzuceniem linku bez komentarza?

Od kiedy nie mona wrzucać bez objaśnienia dla mastiego?

od kiedy na grupie dyskusyjnej nie wolno dyskutować?

Moe yczysz
sobie eby się zwracać do Ciebie per Jaśnie Pan Moderator?

ciekawe masz skojarzenia. Ale na razie popracuj nad swoimi postami.



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mwię, to grunt zabija!" T.Pratchett

170 Data: Maj 21 2013 21:56:30
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor:

masti wrote:

Moe yczysz sobie eby się zwracać do Ciebie per Jaśnie Pan Moderator?

ciekawe masz skojarzenia. Ale na razie popracuj nad swoimi postami.

A Ty nad ortografią, masturbi.

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

171 Data: Maj 22 2013 18:34:44
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: h.w.d.p. 

W dniu 2013-05-21 23:56, tο pisze:

masti wrote:

Moe yczysz sobie eby się zwracać do Ciebie per Jaśnie Pan Moderator?

ciekawe masz skojarzenia. Ale na razie popracuj nad swoimi postami.

A Ty nad ortografią, masturbi.


buhahaha i kto to kurwa mowi. zacytowac cie debilu ?

172 Data: Maj 22 2013 18:13:17
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor:

h.w.d.p. wrote:

buhahaha i kto to kurwa mowi. zacytowac cie debilu ?

Dwa zdania i ok. 10 będw, gratuluję!

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

173 Data: Maj 22 2013 22:45:35
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: h.w.d.p. 

W dniu 2013-05-22 20:13, tᴏ pisze:

h.w.d.p. wrote:

buhahaha i kto to kurwa mowi. zacytowac cie debilu ?

Dwa zdania i ok. 10 będw, gratuluję!


podug ? zborze ?

tumanie.

174 Data: Maj 23 2013 09:57:56
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor:

h.w.d.p. wrote:

podug ? zborze ?

tumanie.

Dobrze się czujesz, analfabeto? Czy chciabyś o tym porozmawiać na
kozetce?

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

175 Data: Maj 23 2013 21:48:54
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: h.w.d.p. 

W dniu 2013-05-23 11:57, tᴏ pisze:

h.w.d.p. wrote:

podug ? zborze ?

tumanie.

Dobrze się czujesz, analfabeto? Czy chciabyś o tym porozmawiać na
kozetce?


ja? dobrze. za to ty, glupi chuju, nie wiesz jak sie pisze powyzsze wyrzy. a teraz spierdalaj.

176 Data: Maj 24 2013 10:00:57
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor:

h.w.d.p. wrote:

ja? dobrze. za to ty, glupi chuju, nie wiesz jak sie pisze powyzsze
wyrzy. a teraz spierdalaj.

ROTFL, co za agresywny analfabeta! Z przykrością stwierdzam, e kozetka
to dla Ciebie za mao, tu od razu naleaoby wączyć leczenie
farmakologiczne.

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

177 Data: Maj 22 2013 06:13:27
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: DoQ 

W dniu 2013-05-21 23:43, masti pisze:

Od kiedy nie mona wrzucać bez objaśnienia dla mastiego?
od kiedy na grupie dyskusyjnej nie wolno dyskutować?

To moe zacznij dyskutować, a nie ądaj tumaczeń "dlaczego wrzucieś linka na grupę, bez uzasadnienia"?

Moe yczysz
sobie eby się zwracać do Ciebie per Jaśnie Pan Moderator?
ciekawe masz skojarzenia. Ale na razie popracuj nad swoimi postami.

A co, warna mi dasz?
I popracujesz nad poprawnym pisaniem zdań w języku polskim?

178 Data: Maj 22 2013 07:57:46
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 22 May 2013 06:13:27 +0200 osobnik zwany DoQ napisa:

W dniu 2013-05-21 23:43, masti pisze:
Od kiedy nie mona wrzucać bez objaśnienia dla mastiego?
od kiedy na grupie dyskusyjnej nie wolno dyskutować?

To moe zacznij dyskutować, a nie ądaj tumaczeń "dlaczego wrzucieś
linka na grupę, bez uzasadnienia"?

Moe yczysz
sobie eby się zwracać do Ciebie per Jaśnie Pan Moderator?
ciekawe masz skojarzenia. Ale na razie popracuj nad swoimi postami.

A co, warna mi dasz?
I popracujesz nad poprawnym pisaniem zdań w języku polskim?

id dziecko na jakiegoś foruma.



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mwię, to grunt zabija!" T.Pratchett

179 Data: Maj 22 2013 15:20:26
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor:

masti wrote:

id dziecko na jakiegoś foruma.

Sądząc po pisowni, to Ty się z ktregoś z nich urwaeś, masturbi.

--
ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ

180 Data: Maj 21 2013 22:54:39
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Tue, 21 May 2013, masti wrote:

Dnia piknego Tue, 21 May 2013 15:13:31 +0200 osobnik zwany Waz napisa:

iveco:

a co Ci tam tak zafascynowao, e nie moge si powstrzyma przed
wrzuceniem linku bez komentarza?

  Powanie oczekujesz postw podobnych do (postw) mkarwana z .pregierz?

pzdr, Gotfryd

181 Data: Maj 22 2013 00:47:27
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Robbo 

Czy w tej cięarwce http://adremtruck.com.pl/gielda/foto/image3366_1.jpg
to coś nad przednią szybą to nie jest lusterko, ktre pozwala kierowcy zorientować się, czy nie ma przeszkody tu przed pojazdem?


Robbo

182 Data: Maj 22 2013 01:28:18
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-05-22 00:47, Uytkownik Robbo napisa:

Czy w tej ciarwce http://adremtruck.com.pl/gielda/foto/image3366_1.jpg
to co nad przedni szyb to nie jest lusterko, ktre pozwala kierowcy zorientowa si, czy nie ma przeszkody tu przed pojazdem?

To jest lusterko. Ale nie jest obowizkowe i nie suy do
sprawdzania pieszych na pasach a do manewrowania w ciasnych miejscach.


Pozdrawiam

183 Data: Maj 22 2013 10:15:23
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Michoo 

On 22.05.2013 01:28, RadoslawF wrote:

Dnia 2013-05-22 00:47, Uytkownik Robbo napisa:
Czy w tej ciarwce http://adremtruck.com.pl/gielda/foto/image3366_1.jpg
to co nad przedni szyb to nie jest lusterko, ktre pozwala kierowcy
zorientowa si, czy nie ma przeszkody tu przed pojazdem?

To jest lusterko. Ale nie jest obowizkowe i nie suy do
sprawdzania pieszych na pasach a do manewrowania w ciasnych miejscach.

Do sprawdzania czy s piesi rwnie ;) Tylko takie lusterka afaik standardem si dopiero staj.

Ostatnio widziaem do ciekaw na samochodzie jaki monterw wod-kan - z przodu, z prawej doczepione na dospawanym wysigniku dwa dodatkowe 2 lusterka - due "ciarwkowe" z prawej i sferyczne z lewej - w sumie nieze jak si wyjeda z wskiej bramy.

--
Pozdrawiam
Michoo

184 Data: Maj 22 2013 11:36:37
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-05-22 10:15, Uytkownik Michoo napisa:

To jest lusterko. Ale nie jest obowizkowe i nie suy do
sprawdzania pieszych na pasach a do manewrowania w ciasnych miejscach.

Do sprawdzania czy s piesi rwnie ;) Tylko takie lusterka afaik standardem si dopiero staj.

Dalej twierdz e kierowca nie bdzie na nie patrzy w normalnym
ruchu drogowym, one su do czego innego a w ramach tego innego
kierowca zareaguje rwnie na pieszego przeciskajcego si przed
mask.

Ostatnio widziaem do ciekaw na samochodzie jaki monterw wod-kan - z przodu, z prawej doczepione na dospawanym wysigniku dwa dodatkowe 2 lusterka - due "ciarwkowe" z prawej i sferyczne z lewej - w sumie nieze jak si wyjeda z wskiej bramy.

Bo te dodatkowe i nie wymagane przez przepisy lusterka zakada
si w pojazdach ktre na co dzie musz manewrowa w ograniczonych
przestrzeniach, do takich na pewno nale pojazdy rnych monterw.


Pozdrawiam

185 Data: Maj 22 2013 00:51:21
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: J.F. 

Dnia Tue, 21 May 2013 15:13:31 +0200, Waz napisa(a):

iveco:
http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348


Prawie to samo ... ale prawie robi roznice :-)

http://www.youtube.com/watch?v=GVaEuKGdnmk

J.

P.S. jeden na milion
http://www.youtube.com/watch?v=ZoWIpmS-FO4

186 Data: Maj 23 2013 23:51:31
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: scobowski 

W dniu 2013-05-21 15:13, Waz pisze:

iveco:

http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348

A jeszcze jak adnie go zawiną wkoo tylnej osi/koa..

187 Data: Maj 24 2013 10:23:20
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Lelotek 


Uytkownik "Waz"  napisa w wiadomości

iveco:

http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348

Debil kierowca staną za blisko przejścia dla pieszych.
Powinien stanąć tak, aby widzieć caą powierzchnię przejścia.
Pieszego rozjecha gdy ten by na zebrze.

188 Data: Maj 30 2013 07:01:56
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "Waz"  napisa w wiadomości

iveco:

http://www.liveleak.com/view?i=f9a_1369119348

Winien kierowca i winien pieszy.

Kierowca winien, bo :
Art. 26.1
 1. zbliając się do przejścia dla pieszych nie zachowa szczeglnej
     ostroności, czyli w tym przypadku nie przewidzia, e na jezdni
      mogą być samobjcy i/lub debile.

Pieszy winien, bo :
 Art. 13.3
 1. idąc po jezdni nie ustąpi pierwszeństwa pojazdowi,
 2. do przeciwlegej krawędzi jezdni nie szed drogą najkrtszą,
 3. nie szed prostopadle do osi jezdni,

Art. 13.1
 4. nie korzysta z przejścia dla pieszych,
 5. nie zachowa szczeglnej ostroności, czyli wlaz pod jadący samochd
     i wlaz w takim miejscu gdzie by niewidoczny dla kierowcy.

189 Data: Maj 30 2013 10:16:41
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: mlodz 

Dnia Thu, 30 May 2013 07:01:56 +0200, Walkowicek napisa(a):

nie przewidzia, e na jezdni mog by samobjcy i/lub debile.

Czyli gdybym przejeda przez przejcie dla pieszych i w tym momencie
rzuciby mi si pod koa czowiek, ktry wczeniej sta metr od jezdni
i tyem do przejcia - to byaby moja wina?

190 Data: Maj 30 2013 10:48:05
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: uzytkownik 

Uytkownik "mlodz"  napisa w wiadomoci

nie przewidzia, e na jezdni mog by samobjcy i/lub debile.

Czyli gdybym przejeda przez przejcie dla pieszych i w tym momencie
rzuciby mi si pod koa czowiek, ktry wczeniej sta metr od jezdni
i tyem do przejcia - to byaby moja wina?

Nie. Wina zawsze jest po stronie pieszych :)
Wg opini niektrych kolegw z grupy, pieszy jest zawsze winnym. Wystarczy tylko, e kierowca nie zatrzyma pojazdu.
Wg nich rozjechanie pieszych jest dozwolone pod warunkiem, e kierowca si nie zatrzyma przed przejciem, a tylko zwolni, dajc w ten sposb zna, e pieszy mog przechodzi, a nastpnie ruszy z piskiem opon i przejedzie pieszych. Wtedy zawsze pena wina jest po stronie pieszych, take i na przejciu dla pieszych :)

191 Data: Maj 30 2013 11:16:05
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "mlodz"  napisa w wiadomoci


Czyli gdybym przejeda przez przejcie dla pieszych i w tym momencie
rzuciby mi si pod koa czowiek, ktry wczeniej sta metr od jezdni
i tyem do przejcia - to byaby moja wina?

Do "mlodz". Nie widz twojego posta, dlatego odpowiadam tutaj.

Miaby duy kopot i tylko wiadkowie, lub mocne dowody
mogyby ci uratowa od winy.
Lepiej nie przejeda przejcie bardzo blisko krawnika
i z prdkoci nie dostosowan do warunkw.
Przepis piknie to okrela "zachowa szczegln ostrono".

192 Data: Maj 30 2013 10:30:53
Temat: Re: Ale po nim przejecha :(
Autor: Walkowicek 


Uytkownik "Walkowicek"  napisa w wiadomości


Winien kierowca i winien pieszy.

Kierowca winien, bo :
Art. 26.1
1. zbliając się do przejścia dla pieszych nie zachowa szczeglnej
    ostroności, czyli w tym przypadku nie przewidzia, e na jezdni
     mogą być samobjcy i/lub debile.

Korekta :
..... nie zachowa szczeglnej ostroności, czyli nie obserwowa
wystarczająco uwanie ruchu w pobliu przejścia dla pieszych.

Ależ po nim przejechał :(



Grupy dyskusyjne