Grupy dyskusyjne   »   Auto dla żony, czy terenawy ma sens?

Auto dla żony, czy terenawy ma sens?



1 Data: Grudzien 14 2006 19:54:16
Temat: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor:

Witam

Staję przed dość typowym pewnie dylematem, zakup auta dla żony.
Wymyśliłem sobie, że z uwagi na bezcenną osobę mojej małżonki
oraz nie mniej bezcenne potomstwo, kupię auto terenawe, czyli taką
miejską terenówkę, głównie dlatego, że wydaje mi się, że tak
będzie bezpieczniej.

W mojej cenie, czyli do około 40 tysięcy pln, można kupić na
przykład pięcioletniego Landrovera Freelandera, albo równie leciwego
Ranault RX4.

Ale, czy to ma w ogóle sens? Czy te auta są faktycznie
bezpieczniejsze, niż zwykłe osobówki? Czy te auta, w tym wieku, nie
przysporzą mi zbyt wielu problemów (czytałem wiele nieciekawych
opinii)? Może lepiej coś innego? Co?

Zaznaczam, że auto ma służyć jedynie do poruszania się po
mieście, żadnych wertepów, nie licząc warszawskich dróg i wysokich
krawężników i bez wyjazdów w trasę. Chiałbym, żeby było
możliwie bezpieczne dla niezbyt wprawnego kierowcy i żeby łatwo
można było zapakować do niego wózek wraz z maluchem.

Pozdrawiam i z góry dziękuję za ewentualne odpowiedzi,
Marek
www.mandalay.pl



2 Data: Grudzien 14 2006 20:06:21
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Samotnik 

 napisal(a):

Staję przed dość typowym pewnie dylematem, zakup auta dla żony.
Wymyśliłem sobie, że z uwagi na bezcenną osobę mojej małżonki
oraz nie mniej bezcenne potomstwo, kupię auto terenawe, czyli taką
miejską terenówkę, głównie dlatego, że wydaje mi się, że tak
będzie bezpieczniej.

Kup auto jak największe i jak najcięższe. Poduchy i tak dalej też są
ważne, ale opakowany w poduchy Smart nigdy nie będzie bezpieczniejszy
niż 1,5-2,0tonowy czołg. Jeśli wychodzi Ci, że takie SUVy będą za tę
kasę największe i najcięższe - kupuj.
--
Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

3 Data: Grudzien 14 2006 21:21:57
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: emes 


"Samotnik"  wrote in message

 napisal(a):
Staję przed dość typowym pewnie dylematem, zakup auta dla żony.
Wymyśliłem sobie, że z uwagi na bezcenną osobę mojej małżonki
oraz nie mniej bezcenne potomstwo, kupię auto terenawe, czyli taką
miejską terenówkę, głównie dlatego, że wydaje mi się, że tak
będzie bezpieczniej.

Kup auto jak największe i jak najcięższe. Poduchy i tak dalej też są
ważne, ale opakowany w poduchy Smart nigdy nie będzie bezpieczniejszy
niż 1,5-2,0tonowy czołg. Jeśli wychodzi Ci, że takie SUVy będą za tę
kasę największe i najcięższe - kupuj.
-- Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/


Polecałbym z czołgów TOYOTE 4Runner
i bardziej cywilny pojazd KIA SORENTO, nie moglem sie przekonac do samochodu az do jazdy probnej 3 dni temu.
Naprawde fajne auto. A uzywki widzialem w okolicach 40 kafli

4 Data: Grudzien 14 2006 21:29:09
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: nowy140 


"Samotnik"  wrote in message

 napisal(a):
> Staję przed dość typowym pewnie dylematem, zakup auta dla żony.
> Wymyśliłem sobie, że z uwagi na bezcenną osobę mojej małżonki
> oraz nie mniej bezcenne potomstwo, kupię auto terenawe, czyli taką
> miejską terenówkę, głównie dlatego, że wydaje mi się, że tak
> będzie bezpieczniej.
Jestem z podobnego klubu nie uznajacych kompromisow w tej tematyce. To co
dzieje sie na drogach to mozg w poprzek staje... Jezdze zawodowo po calej
Europie i widze jak latwo mozna narobic sobie klopotow lub zgola zawitac na
przestrzenie niebianskie.
Kiedy koncepcja auta dla zony byla jeszcze aktualna u mnie to w rachube
wchodzila 750i, dlaczego auto o 12 garach? Odpowiedz jest prosta i logiczna.
Bo o 16 jeszcze nie produkuja....
Widzialem wypadki z udzialem tych aut i wiem jakie sa szanse przezycia i tym
i moze czym innym. Zona miala jezdzic bardzo malo wiec spalanie nie gra
roli. Auta takie w wersjach 92-3 sa dosc tanie i mozna wybrac naprawde ladny
model. Do tego automat - tu seryjny. To wynik moich poszukiwan. Nie ma to
jak blacha. Im wiecej tym lepiej + metr szescienny silnika z przodu.
:-)
Czemu jak terenowe to wyszukales takie male? RX4 to podniesone troche auto
klasy golfa. Freelander juz lepiej. A moze Patrol albo Land cruiser? Auta
nie do zajechania - tez bezkompromisowy wybor.

5 Data: Grudzien 15 2006 00:10:43
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Karthoon 


"nowy140"  wrote in message

Jestem z podobnego klubu nie uznajacych kompromisow w tej tematyce. To co
dzieje sie na drogach to mozg w poprzek staje... Jezdze zawodowo po calej
Europie i widze jak latwo mozna narobic sobie klopotow lub zgola zawitac
na
przestrzenie niebianskie.
Kiedy koncepcja auta dla zony byla jeszcze aktualna u mnie to w rachube
wchodzila 750i, dlaczego auto o 12 garach? Odpowiedz jest prosta i
logiczna.
Bo o 16 jeszcze nie produkuja....
Widzialem wypadki z udzialem tych aut i wiem jakie sa szanse przezycia i
tym
i moze czym innym. Zona miala jezdzic bardzo malo wiec spalanie nie gra
roli. Auta takie w wersjach 92-3 sa dosc tanie i mozna wybrac naprawde
ladny
model. Do tego automat - tu seryjny. To wynik moich poszukiwan. Nie ma to
jak blacha. Im wiecej tym lepiej + metr szescienny silnika z przodu.
:-)
Czemu jak terenowe to wyszukales takie male? RX4 to podniesone troche auto
klasy golfa. Freelander juz lepiej. A moze Patrol albo Land cruiser? Auta
nie do zajechania - tez bezkompromisowy wybor.


To kup TIRa i dołóż naczepę - kilkadziesiąt ton i wtedy już nikt na drodze
cię nie ruszy.
Po co się ograniczasz do jakiejś kurduplastej 750?

6 Data: Grudzien 14 2006 23:20:45
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Samotnik 

 napisal(a):

Czemu jak terenowe to wyszukales takie male? RX4 to podniesone troche auto
klasy golfa. Freelander juz lepiej. A moze Patrol albo Land cruiser? Auta
nie do zajechania - tez bezkompromisowy wybor.


To kup TIRa i dołóż naczepę - kilkadziesiąt ton i wtedy już nikt na drodze
cię nie ruszy.
Po co się ograniczasz do jakiejś kurduplastej 750?

Masz zdecydowaną rację, tylko te koszta eksploatacji... :)

Widziałeś to:

http://video.google.com/videoplay?docid=-606306464340747350

? Tir to naprawdę najlepszy pomysł. Z 2cv stojącej na końcu nie
zostało dokumentnie nic, z golfa trochę blachy.
--
Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

7 Data: Grudzien 15 2006 11:23:26
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Bartosz Augustyniak 



To kup TIRa i dołóż naczepę - kilkadziesiąt ton i wtedy już nikt na drodze
cię nie ruszy.
Po co się ograniczasz do jakiejś kurduplastej 750?

Ciągnik siodłowy się kiepsko parkuje pod hiperkiem, trzeba gdzieś daleko
parkować a teraz w czasie swiąt mógłby być kłopot w ogle zaparkować. Z
naczepą jeszcze gorzej. Poza tym traci na dynamice. Bez naczemy hamuje
fatalnie, z naczepą niewiele lepiej

--
Z powazaniem
Bartosz Augustyniak, Łódź
C5 2.0 HDi 110 KM '03 146 kkm
C5 2.0 HDi 110 KM '01 146 kkm
Kiedys: Xantia 1,9TD'94 w rodzinie Xantia 1.8i '93 zagazowna

8 Data: Grudzien 15 2006 11:30:44
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: J.F. 

On Fri, 15 Dec 2006 11:23:26 +0100,  Bartosz Augustyniak wrote:

To kup TIRa i dołóż naczepę - kilkadziesiąt ton i wtedy już nikt na drodze
cię nie ruszy. Po co się ograniczasz do jakiejś kurduplastej 750?

Ciągnik siodłowy się kiepsko parkuje pod hiperkiem, trzeba gdzieś daleko
parkować a teraz w czasie swiąt mógłby być kłopot w ogle zaparkować.

Eee tam - zatrzymujesz pod wejsciem, wlaczasz awaryjne i robisz
zakupy. Nie martw sie - nie odholuja, blokady tez nie zaloza :-)
A dla zaoszczedzenia kosztow mozna zarejestrowac na Litwie :-)

Z naczepą jeszcze gorzej. Poza tym traci na dynamice.

Z ta naczepa to faktycznie nie najlepszy pomysl.
Ale bez naczepy .. 500KM pod pedalem, centralny silnik,
naped na tylna os, brak bagaznika - ferrari :-)

Bez naczemy hamuje fatalnie, z naczepą niewiele lepiej

Hm, nie jezdzilem, ale bez naczepy powinien hamowac swietnie.

Jest tylko jeden maly problem .. jak zona ubierze waska spodnice
to jak wsiadzie ? :-) Hm, tirowki jakos to robia.


J.

9 Data: Grudzien 15 2006 12:38:44
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: kuba (aka cita) 

J.F. wrote:


Jest tylko jeden maly problem .. jak zona ubierze waska spodnice
to jak wsiadzie ?

to może Solaris w wersji miejskiej :D



--
pozdrawiam  Kuba (aka cita)
www.cita.z.pl   gg:tu był numer GG
Mam kotka i nie zawaham sie go użyć !

10 Data: Grudzien 15 2006 12:36:03
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: kuba (aka cita) 

Bartosz Augustyniak wrote:

To kup TIRa i dołóż naczepę - kilkadziesiąt ton i wtedy już nikt na
drodze cię nie ruszy.
Po co się ograniczasz do jakiejś kurduplastej 750?

Ciągnik siodłowy się kiepsko parkuje pod hiperkiem, trzeba gdzieś
daleko parkować a teraz w czasie swiąt mógłby być kłopot w ogle
zaparkować. Z naczepą jeszcze gorzej. Poza tym traci na dynamice. Bez
naczemy hamuje fatalnie, z naczepą niewiele lepiej

ale przyspieszenie bez naczepy do 90km/h ma całkiem niezłe.
Co do kosztów eksploatacji .. to boja wiem, czy są takie duże?
Spalanie bez naczepy pewnie koło 30l/100km ON. OC - w zasadzie też pewnie nie większe niz dla 750ki (zwlaszcza, gdyby to był pojazd specjalistyczny), nikt tego nie ukradnie, a przynajmniej nie tak chętnie jak 750ke :D
Co do hamulców to nie wiem, wiec sie nie wypowiem, ale czy napewno są takie kiepskie ?



--
pozdrawiam  Kuba (aka cita)
www.cita.z.pl   gg:tu był numer GG
Mam kotka i nie zawaham sie go użyć !

11 Data: Grudzien 17 2006 13:41:32
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor:


nowy140 napisał(a):

Czemu jak terenowe to wyszukales takie male? RX4 to podniesone troche auto
klasy golfa. Freelander juz lepiej.

Kompromis między "pancernością", a wygodą manewrowania, parkowania,
poruszania się po mieście dla kierowcy bez dużego doświadzenia.

Pozdrawiam,
Marek

12 Data: Grudzien 14 2006 15:25:13
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Pete 


Użytkownik wrote

i żeby łatwo
można było zapakować do niego wózek wraz z maluchem.

Hmm... maluch się raczej do Freelander'a nie zmieści.  Szukaj raczej Forda
Excursion albo jakiegos małego autobusu.

A poważnie, to nie koniecznie musi być SUV.  Ważne, tak jak przedpiszca
zaznaczył, by auto miało swoją masę, odpowiednio dużą strefę zgniotu, no i
jakieś mechanizmy bezp. w stylu ABS, ESP, etc.  Problemem w  SUV'ach jest
wyższy środek ciężkości a co za tym idzie większa skłonność do przewrotek.

Pozdr.
Pete

13 Data: Grudzien 14 2006 21:35:09
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: mancer 

Użytkownik  napisał w wiadomości


[...]
W mojej cenie, czyli do około 40 tysięcy pln, można kupić na
przykład pięcioletniego Landrovera Freelandera, albo równie leciwego
Ranault RX4.

http://arch2.triger.com.pl/i.php?W=4&LID=4&PID=1587486

Coroczna wymiana wału, to standardowa czynność eksploatacyjna
w Rx4 ? Czy może tylko pojedynczy pechowy przypadek ? ;-)

14 Data: Grudzien 15 2006 21:18:13
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: yogi 

mancer wrote:

Użytkownik  napisał w wiadomości


> [...]
> W mojej cenie, czyli do około 40 tysięcy pln, można kupić na
> przykład pięcioletniego Landrovera Freelandera, albo równie leciwego
> Ranault RX4.

http://arch2.triger.com.pl/i.php?W=4&LID=4&PID=1587486

Coroczna wymiana wału, to standardowa czynność eksploatacyjna
w Rx4 ? Czy może tylko pojedynczy pechowy przypadek ? ;-)

Nieprawda.
Prawdopodobnie facet nie dbał o swoje auto i nie miał jednakowych
opon z tyłu i z przodu lub miał w d... kontrolowanie ciśnienia w oponach.
RX4 ma sprzęgło wiskotyczne które wkracza do akcji automatycznie
jeśli koła przedniej i tylnej osi nie obracają się z taką samą prędkością
( np. w momencie gdy w czasie ruszania na śniegu ślizga się przednia oś
a tylna stoi w miejscu). W normalnych warunkach różnica prędkości
obu osi jest minimalna, ale u tego gościa coś było nie tak i widocznie
bez przerwy podłączała mu sie tylna oś szarpiąc wałem.
RX4 jak na Renault to prawie szczyt luksusu jest tam niemal wszystko
co w 2001r można było włożyć do auta.

15 Data: Grudzien 14 2006 22:00:00
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki 


Użytkownik  napisał w wiadomości

Witam

Staję przed dość typowym pewnie dylematem, zakup auta dla żony.
Wymyśliłem sobie, że z uwagi na bezcenną osobę mojej małżonki
oraz nie mniej bezcenne potomstwo, kupię auto terenawe,

Tera nowe w sumie mozna kupić. Zniżki na koniec roku bywają całkiem
interesujące :-)

A powaznie rzecz biorąc, to faktycznie terenowe jest nieco bezpieczniejsze.
A z drugiej strony poczucie bezpieczeństwa w samochodzie powoduje, że
mniej się uważa podczas jazdy.

Pozdrawiam

Seco

--
seco maupa tlen pl
zapraszam: www.bartosz.suchecki.pl
polecam www.ciekawerzeczy.pl

16 Data: Grudzien 14 2006 23:51:03
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Rabbit McCroolick 


Użytkownik  napisał w wiadomości

Witam

Staję przed dość typowym pewnie dylematem, zakup auta dla żony.
Wymyśliłem sobie, że z uwagi na bezcenną osobę mojej małżonki
oraz nie mniej bezcenne potomstwo, kupię auto terenawe, czyli taką
miejską terenówkę, głównie dlatego, że wydaje mi się, że tak
będzie bezpieczniej.

Terenowe bezpieczniejsze? A Kotanski to czym jechal? Jeepem Cheeroke...

17 Data: Grudzien 14 2006 23:11:40
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Samotnik 

 napisal(a):

Staję przed dość typowym pewnie dylematem, zakup auta dla żony.
Wymyśliłem sobie, że z uwagi na bezcenną osobę mojej małżonki
oraz nie mniej bezcenne potomstwo, kupię auto terenawe, czyli taką
miejską terenówkę, głównie dlatego, że wydaje mi się, że tak
będzie bezpieczniej.

Terenowe bezpieczniejsze? A Kotanski to czym jechal? Jeepem Cheeroke...

A generał Sikorski leciał samolotem, jeszcze większy i cięższy niż
Cherokee. I co, też umarł. Tylko co to ma do rzeczy?
--
Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

18 Data: Grudzien 15 2006 00:05:29
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Pablo 


Użytkownik  napisał w wiadomości


Zaznaczam, że auto ma służyć jedynie do poruszania się po
mieście, żadnych wertepów, nie licząc warszawskich dróg i wysokich
krawężników i bez wyjazdów w trasę. Chiałbym, żeby było
możliwie bezpieczne dla niezbyt wprawnego kierowcy i żeby łatwo
można było zapakować do niego wózek wraz z maluchem.

Mialem ten sam problem :)
Tym bardziej ze niedlugo rodzina sie powiekszy o nastepnego szkraba :)
Wybralem dla zony chryslera grand voyagera 3,8 l. Co prawda dlugo nie mogla
sie przekonac do niego i prawie pol roku stal a ona jezdzila e39. W koncu
jednak przekonala sie i zza kierownicy jej wyciagnac nie moge :) Teraz mi
glupio kiedy jedziemy jej autem - ja oczywiscie jako pasazer  - zona zaczyna
mi cos buczec o fordzie F150 albo dodgu durango :).
 Auto jest mega wielkie, ciezkie a za 40 tys mozna cos fajnego znalezc.
Prawde mowiac nie jezdzilem do tej pory wygodniejszym samochodem a troche
ich bylo. Z awaryjnoscia jak to w amerykancach - bywaja egzemparze ktore
potrafia dac w kosc ja tego problemu narazie nie mam.

Suwy maja kilka wad, wada przy takiej eksploatacji o ktorej piszesz jest
naped na 2 osie a co za tym idzie mega spalanie - nie licz na mniej niz 18 w
miescie. Oczywiscie trzeba zalozyc ze naped na 4 paputy moze sie zepsuc a
koszty naprawy nie sa male. No i ten srodek ciezkosci, to czuc jadac takim
samochodem. Z tego powodu ze jest wyzej zawieszone troszke inaczej sie
zachowuje na drodze przy wyzszych predkosciach i na polskich koleinach.
I ogolnie duze auta maja jedna powazna wade SA DUZE :)
Co oznacza :
problemy z parkowaniem
problemy z manewrowaniem
problemy z widocznoscia
W chryslerze musialem zamontowac kamere  bo same czujniki parkowania nie
wystarczaly i tylni zderzaczek nie wygladal ciekawie.

Picasso

19 Data: Grudzien 15 2006 11:53:24
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Michal Zimnicki 

Pablo napisał(a):

Użytkownik  napisał w wiadomości Zaznaczam, że auto ma służyć jedynie do poruszania się po
mieście, żadnych wertepów, nie licząc warszawskich dróg i wysokich
krawężników i bez wyjazdów w trasę. Chiałbym, żeby było
możliwie bezpieczne dla niezbyt wprawnego kierowcy i żeby łatwo
można było zapakować do niego wózek wraz z maluchem.

<ciach>
I ogolnie duze auta maja jedna powazna wade SA DUZE :)
Co oznacza :
problemy z parkowaniem
problemy z manewrowaniem
problemy z widocznoscia
W chryslerze musialem zamontowac kamere  bo same czujniki parkowania nie wystarczaly i tylni zderzaczek nie wygladal ciekawie.
Hmmm...tak składając do kupy obie wypowiedzi, to ciarki mnie przechodzą na myśl, że mógłbym trafić na niewprawnego kierowcę za kółkiem takiego potwora, który robi sobie z mojego auta parktronik na parkingu, bo "nie ma wprawy w manewrowaniu".

MZ

20 Data: Grudzien 17 2006 00:17:06
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Pablo 


Użytkownik "Michal Zimnicki"  napisał w
wiadomości

Hmmm...tak składając do kupy obie wypowiedzi, to ciarki mnie przechodzą na
myśl, że mógłbym trafić na niewprawnego kierowcę za kółkiem takiego
potwora, który robi sobie z mojego auta parktronik na parkingu, bo "nie ma
wprawy w manewrowaniu".


Samochod to pryszcz bo w nim sie blacha wgniecie i nie uszkodzi mi zderzaka,
co innego kwietniki i takie tam :)
 A tak ogolnie zderzaki sa po to zeby sie zderzac:)
Najlepsi w tej konkurencji sa francuzi, ci jak parkuja to wszystkie auta
dookola sie trzesa . Chyba z tego powodu norma jest tam zostawianie auta na
biegu zamiast na recznym.

Picasso

21 Data: Grudzien 17 2006 13:46:08
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor:

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

Pozdrawiam,
Marek
www.mandalay.pl

22 Data: Grudzien 17 2006 14:29:12
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor:

Jak chcesz dla niej bezpieczne auto to kup jej cos dobrego i solidnego.
Volvo V70, BMW 5, itp. Na pewno bedzie jej sie jezdzic zdecydowanie
lepiej niz terenowka.

23 Data: Grudzien 15 2006 11:34:46
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Rafal 

Hmm - a czy ty trochę nie przesadzasz? PRzecież widać gołym okiem że dla ciebie
twoja zona jest głupsza/mniej rozgarnięta/nieporadna /...  (dopisz co chcesz)
od Ciebie. Mniej wprawna? a od czego do cholery ma być wprawna - od siedzienia
w domu i słuchania swojego macho jakie to niebezpieczeństwa na drodze czyhają
na nią?
Boisz się że jej się coś stanie .. a tobie to się nie może coś stać? co ona
wtedy zrobi z sobą i potomstwem?

Na jej miejscu gdybym usłyszał że chcesz jej kupić czołg bo nie ufasz w jej
umiejętności (bo taka jest zazwyczaj prawda, bo obawa o wypadek z tego właśnie
wynika) to wystawiłbym ci walizki za drzwi...

Ja miałem podobne obawy - ale po prostu dałem mojej auto i ... niech jeździ.
Dokąd nie ufała w swoje umiejętnosci - jeżdziła ostrożniej - ostatnio - sam
miałem problem coby jej tempa dotrzymać (co nie znaczy że pochwalam taką
jazdę). jeździłą po mieście, po Polsce i za granice i ... żadnych problemów
poza jednym zaliczonym kamiennym kwietnikiem przy cofaniu (niewidoczny w
lusterku, sam pewnie też bym w niego przyłożył).

Zaufaj jej i kup jej samochód który jej się podoba a nie czołgo bo "na pewno w
coś przyp..."

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

24 Data: Grudzien 15 2006 13:24:13
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Tomasz Pyra 

 napisał(a):

Ale, czy to ma w ogóle sens? Czy te auta są faktycznie
bezpieczniejsze, niż zwykłe osobówki? Czy te auta, w tym wieku, nie
przysporzą mi zbyt wielu problemów (czytałem wiele nieciekawych
opinii)? Może lepiej coś innego? Co?

Są fajne - miło się prowadzi w mieście takie autko.
Bezpieczniejsze na pewno też. Są cięższe i z mocniejsza konstrukcją.

Problemem może być jedynie parkowanie.

25 Data: Grudzien 15 2006 23:59:29
Temat: Re: Auto dla żony, czy terenawy ma sens?
Autor: Marcin Kaniewski 

Witam

 wrote:

Witam

Staję przed dość typowym pewnie dylematem, zakup auta dla żony.
Wymyśliłem sobie, że z uwagi na bezcennš osobę mojej małżonki
oraz nie mniej bezcenne potomstwo, kupię auto terenawe, czyli takš
miejskš terenówkę, głównie dlatego, że wydaje mi się, że tak
będzie bezpieczniej.

Moja żona porusza się Chevroletem Blazerem z roku 2000 i bardzo sobie
chwali.

MK

Auto dla żony, czy terenawy ma sens?



Grupy dyskusyjne