Grupy dyskusyjne   »   Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy

Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy



1 Data: Luty 03 2008 22:10:54
Temat: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Pacman 

Pisałem tydzień temu o zamiarze kupna jakiegoś fajnego sedana dla żony. Po 2 dniach podróżowania obejrzałem:

http://moto.allegro.pl/item297613124_otomoto_audi_a4_salon_pl_sedan_limuzyna_.html
Samochód cały spolerowany, przednia szyba młodsza niż inne, na pewno robiony tył, środek wyglądający na co najmniej 250 tyś km, książka serwisowa wypełniona ale na pewno nie przez serwis...

http://moto.gratka.pl/tresc/audi-a4-2-0-benzyna-8076542.html?w=6fa59fc9d5ad3843&s=1
Tragedia - jeszcze gorsze niż to powyżej... Brudny środek, niespasowane elementy karoserii, po podejściu bliżej nie było sensu nawet dokładniej go oglądać.

http://moto.allegro.pl/item302074058_otomoto_mercedes_220_sedan_limuzyna_.html
Samochód z zewnątrz prezentuje się nawet w miarę, w środku czysto, czar pryska po przejechaniu 100m... miałem kiedyś 406-tke z 400 tyś km przebiegu - jeździła o niebo lepiej.

http://moto.allegro.pl/item304904926_mercedes_benz_klasse_c_full_opcja_.html
Chyba najlepszy z powyższych, malowany prawy bok ale chyba był raczej przytarty niż uderzony, silnik bardzo głośny, piszczy jakieś łożysko, jeden kluczyk.

Czy są jakieś szanse na kupno takich samochodów z silnikiem benzynowym z lat 2000-2001 za rozsądną cenę w okolicach 40 tyś zł? Po obejrzeniu tych aut zwątpiłem.

Pozdrawiam
Pacman



2 Data: Luty 03 2008 22:16:32
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Mumin 

Pacman pisze:


Czy są jakieś szanse na kupno takich samochodów z silnikiem benzynowym z lat 2000-2001 za rozsądną cenę w okolicach 40 tyś zł? Po obejrzeniu tych aut zwątpiłem.

Idealny to w salonie tylko dostaniesz, a i to nie takie pewne.

--
Pozdrawiam,
Mumin

3 Data: Luty 03 2008 22:20:44
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Pacman 

Mumin napisał(a):

Idealny to w salonie tylko dostaniesz, a i to nie takie pewne.

A kto powiedział, że ja chcę idealne? Ja chcę po prostu bezwypadkowe/ewentualnie po małym incydencie auto z przebiegiem < 200 tyś km...

4 Data: Luty 03 2008 22:24:18
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Pacman 

Pacman napisał(a):

A kto powiedział, że ja chcę idealne? Ja chcę po prostu bezwypadkowe/ewentualnie po małym incydencie auto z przebiegiem < 200 tyś km...
Albo chociaż to, żeby sprzedawcy przez telefon mówili prawdę o stanie samochodu ;)

5 Data: Luty 04 2008 10:53:39
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Tadeusz 


Użytkownik "Pacman" <> napisał w wiadomości

A kto powiedział, że ja chcę idealne? Ja chcę po prostu bezwypadkowe/ewentualnie po małym incydencie auto z przebiegiem < 200 tyś km...
Albo chociaż to, żeby sprzedawcy przez telefon mówili prawdę o stanie samochodu ;)

niektórzy mówią...
szukaj - jak obejrzysz 20 - 30 sztuk napewno coś znajdziesz :)
cierpliwość just tu bardzo potrzebna
ja swojego poprzedniego szukałem 2,5 m-ca...
tak jak radzą inni - mało sensowne jest "gonienie" dalej niż 100 km


--
pozdrawiam
Tadeusz

6 Data: Luty 04 2008 10:48:29
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: *piotr'ek* 

A kto powiedział, że ja chcę idealne? Ja chcę po prostu bezwypadkowe/ewentualnie po małym incydencie auto z przebiegiem < 200 tyś km...

Piszesz, że po 2 dniach podróżowana. Ja auta spełniającego moje wymagania - tzn. 1-szy właściciel, krajowe, w cenie do... szukałem 3 miesiące! A i daj sobie spokój  z wyjazdami, jak i szukaniem dalej niż 100 km od miejsca zamieszkania (chyba, że jakiś ideał niespotykany znajdziesz).

*piotr'ek*

7 Data: Luty 03 2008 22:29:37
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: ania 


Użytkownik "Pacman"

Samochód cały spolerowany, przednia szyba młodsza niż inne, na pewno

dobrze, ze czytam - bede musiala przypilnowac jak zdecyduje sie na wymiane
przedniej szyby:-)

co do merca - to w 2002 roku testowalam clk z jakims starym silnikiem chyba
3,2 l i skrzynia automatyczna - zastanawialam sie gdzie sa pedaly takie do
pedalowania, zeby to mialo jakies przyspieszenie, dziury w podlodze tez nie
bylo do odpychania sie przy ruszaniu :-) jak juz sie rozbujalo to jechalo,
ale to prawie kazdym autem pare klas nizej mozna :-)
e klase z jakims dwulitrowym z kawalkiem - i troche lepiej, ale mercedesy to
auta do wygodnej jazdy, a nie dynamicznej i o tym trzeba pamietac:-)

byles w salonach firmowych? oni bardzo czesto miewaja samochody, ktore
poprzedni wlasciciele wymieniaja na nowe modele, moze tak lepiej bedzie?

ps
walnela mi sruba w szybe rok temu i zrobila pod wycieraczka dziurke, taka
prawie na wylot (ale tylko w gornej warstwie), szyba mi nie peka to nie
ruszam, zacznie pekac to wymienie i bedzie, ze bite auto jak w koncu
zdecyduje sie sprzedac:-), bo szyba nowsza niz auto
to, ze mam licznik przekrecic do przodu to juz wiem :-)


--
ania

8 Data: Luty 03 2008 22:34:55
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Pacman 

ania napisał(a):

co do merca - to w 2002 roku testowalam clk z jakims starym silnikiem chyba 3,2 l i skrzynia automatyczna - zastanawialam sie gdzie sa pedaly takie do pedalowania, zeby to mialo jakies przyspieszenie, dziury w podlodze tez nie bylo do odpychania sie przy ruszaniu :-) jak juz sie rozbujalo to jechalo, ale to prawie kazdym autem pare klas nizej mozna :-)
e klase z jakims dwulitrowym z kawalkiem - i troche lepiej, ale mercedesy to auta do wygodnej jazdy, a nie dynamicznej i o tym trzeba pamietac:-)

Nie, nie o przyspieszenie mi chodziło ;) skrzynia chodziła tak, że nie wiadomo jaki i czy wogóle bieg jest już wrzucony. Kierownica chodziła bardzo ciężko (uszkodzone wspomaganie?), w środku wszystko trzeszczało, siedzenie kierowcy kołysało się do przodu i do tyłu ;) itp.

9 Data: Luty 03 2008 22:38:12
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: ania 


Użytkownik "Pacman"

Nie, nie o przyspieszenie mi chodziło ;) skrzynia chodziła tak, że nie
wiadomo jaki i czy wogóle bieg jest już wrzucony. Kierownica chodziła
bardzo ciężko (uszkodzone wspomaganie?), w środku wszystko trzeszczało,
siedzenie kierowcy kołysało się do przodu i do tyłu ;) itp.

Powiem tak: czytam sobie czesto taki teksty i zastanawiam sie co ci ludzie
robia z tymi autami? jak bardzo trzeba sie starac, zeby z kilkuletniego auta
zrobic wrak :-)
chyba, ze to auto to byl przystanek i jak akurat planowali co z niego zrobia
to czesci im nie spasowaly :-)

moja wspolniczka uczyla sie jezdzic nowa panda, nie raz zdazylo sie poczuc
swad palonego sprzegla i auto ma 4 lata (jezu juz tyle!) i jezdzi, jest
sprawne i bez zarzutu, o swoim nie pisze, bo to nie ma sensu :-)

--
ania

10 Data: Luty 03 2008 22:47:41
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Tomasz Pyra 

ania pisze:

Użytkownik "Pacman"

Nie, nie o przyspieszenie mi chodziło ;) skrzynia chodziła tak, że nie wiadomo jaki i czy wogóle bieg jest już wrzucony. Kierownica chodziła bardzo ciężko (uszkodzone wspomaganie?), w środku wszystko trzeszczało, siedzenie kierowcy kołysało się do przodu i do tyłu ;) itp.

Powiem tak: czytam sobie czesto taki teksty i zastanawiam sie co ci ludzie robia z tymi autami? jak bardzo trzeba sie starac, zeby z kilkuletniego auta zrobic wrak :-)

Jak z kilkuletniego auta zrobić wrak to ja doskonale wiem, bo znam jednego takiego niszczyciela.
Wystarczą w zasadzie dwie rzeczy - pierwsza to podejście że dopóki samochód toczy się o własnych siłach to nie trzeba go naprawiać.
A druga to nieumiejętność opanowania sprzęgła potrzebna do delikatnego podjechania pod krawężnik który się ma pod blokiem - na efekty taranowania wysokiego krawężnika z prędkością 20km/h po kilka razy dziennie nie trzeba długo czekać.

Natomiast zauważyłem inną cechę - każdy samochód od nowości do starości powoli badziewieje. I widzą to wszyscy poza jego właścicielem.
Pewnie dlatego że właściciel jeździ nim codziennie i nie rejestruje tej powolnej degradacji. Natomiast jakiś "obcy" jak wsiądzie to od razu wszystko widzi co jest nie tak.
Dlatego własny samochód nawet po 15-tu latach nadal będzie "jak z fabryki", podczas gdy samochody wszystkich znajomych rozlatują się w oczach :)

Trochę jak z rosnącymi dziećmi - rodzice nie dostrzegają tego że dziecko rośnie na tyle wyraźnie co dostrzeże to jakaś ciocia która widzi dziecko raz do roku.

11 Data: Luty 03 2008 22:52:25
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: ania 


Użytkownik "Tomasz Pyra"

Natomiast zauważyłem inną cechę - każdy samochód od nowości do starości
powoli badziewieje. I widzą to wszyscy poza jego właścicielem.

tak mowisz?:-)
zapraszam przy okazji na ogledziny mojego 5,5 latka:-)
co zauwazylam to troszke zaczelo byc slychac szybe pasazera (ale pewnie ktos
normalny by tego nie zauwazyl) i gorsza rzecz - pasy kierowcy zaczynaja sie
mechacic (musze tylko w wolnej chwili rzucic okiem, czy to one czy jednak
jakis sweterek:-) )

Trochę jak z rosnącymi dziećmi - rodzice nie dostrzegają tego że dziecko
rośnie na tyle wyraźnie co dostrzeże to jakaś ciocia która widzi dziecko
raz do roku.

tutaj sie nie wypowiadam, nie znam sie kompletnie:-) i tez chyba nie ta
grupa :-P


--
ania

12 Data: Luty 04 2008 09:20:49
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Greg 

Natomiast zauważyłem inną cechę - każdy samochód od nowości do starości powoli badziewieje. I widzą to wszyscy poza jego właścicielem.

No tak, badziewieje, ale są dramatyczne różnice w tempie tego procesu. Widziałem kilkuletnie samochody, które pachniały jeszcze nowością i widziałem takie, które wygladały, jakby w środku szalało stado wściekłych psów. Pośrodku tego mieści się jakaś normalna eksploatacja. Miałem np. w firmie Mondeo, którym jeżdziły dwie osoby, a czasem kilka innych. I jakoś samochód się nie zdegradował - po kilku latach nic nie było urwane, nic nie latało, nie odłaziło. Tylko tyle, co od nowości (osłona tylnych foteli odpadała już w salonie, tylko ten co odbierał nie zauważył, a potem nie miał czasu, żeby oddać do reklamacji). Sam miałem Xantię - byłem 3 właścicielem, auto miało ponad 200 kkm i wszystko w środku było ok. Więc dalej nie wiem jak można tak zniszczyć samochód. Widziałem kiedyś taką Elantrę. Facet miał dwójkę dzieci, ale i tak nie wiem jak doprowadził wnętrze do takiego stanu. Wszystko było strasznie brudne, łącznie z podsufitką - nie tylko z tyłu, ale wszędzie. Każda odstająca część była urwana, wszystko wyglądało jak po testach wytrzymałości. Ale najgorszy był ten wszechobecny bród.

--
Pozdrawiam,
Greg

13 Data: Luty 03 2008 22:53:20
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Pacman 

ania napisał(a):

Powiem tak: czytam sobie czesto taki teksty i zastanawiam sie co ci ludzie robia z tymi autami? jak bardzo trzeba sie starac, zeby z kilkuletniego auta zrobic wrak :-)

Jak widać da się... moje autko ma 160 tyś km na liczniku i kumpel z którym jeździłem te samochody oglądać, stwierdził, że jak będę je sprzedawał spokojnie mogę na 20 tyś km przekręcić ;) bo w środku jest jak nowy.
Sprzedawałem kiedyś 406-tkę, miała 300 tyś na liczniku (przez rok nie działał mi prędkościomierz) i kupiłem ją pewnie też z 100 tyś przekręconą czyli mogła w sumie mieć ponad 400 tyś km. Mimo tego przebiegu zawieszenie było w stanie idealnym a silnik chodził bez zarzutu. Sprzedałem ją za 5,5 tyś zł - nie przekręcałem licznika, nie czyściłem wnętrza, nie polerowałem lakieru (a był po stłuczce i było to widać - lakier miał inny odcień), kupujący dokładnie widział co bierze.
Znajomy zobaczył ją później w komisie ze 140 tyś km na liczniku ;)

14 Data: Luty 03 2008 23:12:43
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: AL 

Pacman pisze:

widać - lakier miał inny odcień), kupujący dokładnie widział co bierze.
Znajomy zobaczył ją później w komisie ze 140 tyś km na liczniku ;)

zloz doniesienie na policje
- moze wowczas skoncza sie te bezczelne korekcje licznikow

--
pozdr
Adam (AL)
TG

15 Data: Luty 03 2008 23:21:15
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Pacman 

AL napisał(a):

zloz doniesienie na policje
- moze wowczas skoncza sie te bezczelne korekcje licznikow

A co by to dało? Przecież korekcja licznika nie jest przestępstwem dopóki kupujący o tym wie - stoi w komisie, nie ma więc kupującego...

16 Data: Luty 03 2008 23:29:32
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: AL 

Pacman pisze:

AL napisał(a):
zloz doniesienie na policje
- moze wowczas skoncza sie te bezczelne korekcje licznikow

A co by to dało? Przecież korekcja licznika nie jest przestępstwem dopóki kupujący o tym wie - stoi w komisie, nie ma więc kupującego...

ale oferowany jest na sprzedaz - to chyba powinno wystarczyc.
Na 99,9% po to by przyciagnac zainteresowanie kupujacego.

Bedzie jako wada celowo ukryta przez sprzedajacego.
- taki fakt chyba latwo udowodnic.

Z drugiej strony, gdyby polskie prawo bylo OK, to dawno wprowadziloby odpowiednie przepisy ukrucajace ten proceder z licznikami.
Udowodniony fakt przekrecenia licznika skutkowac winien spora kara pieniezna (przykladowa) - nie powinien grozic pozbawieniem wolnosci (tylko ostatecznosc)- bo przeciez tych darmozjadow nie powinno panstwo jeszcze utrzymywac.
Po wprowadzeniu takiego zapisu od razu by wyszlo ile na polskich drogach jezdzi aut z przebiegiem > 300kkm (a obecnie 105kkm :)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

17 Data: Luty 03 2008 23:33:25
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Pacman 

AL napisał(a):

ale oferowany jest na sprzedaz - to chyba powinno wystarczyc.
Na 99,9% po to by przyciagnac zainteresowanie kupujacego.

Bedzie jako wada celowo ukryta przez sprzedajacego.
- taki fakt chyba latwo udowodnic.

Jest coś takiego jak domniemanie niewinności. Sprzedający może powiedzieć np. że każdego potencjalnego kupca przed podpisaniem umowy informuje o faktycznym przebiegu a licznik pokazuje mniej bo poprzedni się wczoraj zepsuł i wstawił inny z mniejszym wskazaniem na liczniku itd, itp...

18 Data: Luty 04 2008 08:20:42
Temat: Re: Auto dla żony - jakiœ fajny sedanik - cišg dalszy
Autor: J.F. 

On Sun, 03 Feb 2008 23:33:25 +0100,  Pacman wrote:

AL napisał(a):
ale oferowany jest na sprzedaz - to chyba powinno wystarczyc.
Na 99,9% po to by przyciagnac zainteresowanie kupujacego.

Bedzie jako wada celowo ukryta przez sprzedajacego.
- taki fakt chyba latwo udowodnic.

Jest coś takiego jak domniemanie niewinności. Sprzedający może
powiedzieć np. że każdego potencjalnego kupca przed podpisaniem umowy
informuje o faktycznym przebiegu a licznik pokazuje mniej

Jakby jednak komis przebieg w ofercie wstawil, to bylo blisko
oszustwa.
W tym przypadku slowo jednak o przebiegu nie pada.

Poza tym w ogolnosci nie mozesz wyciagac wnioskow o przebiegu
z jednej skrzyni. Moze tak ma byc, moze merce maja slaba, moze
wlasciciel nie umial zmieniac ..

J.

19 Data: Luty 04 2008 15:13:38
Temat: Re: Auto dla żony - jakiœ fajny sedanik - cišg dalszy
Autor:

J.F. pisze:

Jakby jednak komis przebieg w ofercie wstawil, to bylo blisko oszustwa.
W tym przypadku slowo jednak o przebiegu nie pada.

Pod koniec zeszłego roku weszła w życie ustawa, która takie praktyki
uznaje jednoznacznie za niezgodne z prawem (przy sprzedaży konsumenckiej).

--
http://tomasz.insane.pl

20 Data: Luty 05 2008 00:02:26
Temat: Re: Auto dla ¿ony - jakioe fajny sedanik - cišg dalszy
Autor: Tomasz Pyra 

T pisze:

Pod koniec zeszłego roku weszła w życie ustawa, która takie praktyki uznaje jednoznacznie za niezgodne z prawem (przy sprzedaży konsumenckiej).

Coś mi się wydaje że ze sprzedażÄ… konsumencką to mamy do czynienia najwyżej jak kupujemy nowy samochód u dealera.
Ale pewien nie jestem.

Na pewno kupując na giełdzie tak jest. W komisach zazwyczaj chyba również podpisuje się umowę z poprzednim właścicielem, a komis jedynie kasuje za usługę komisową - nie jest faktycznym właścicielem sprzedawanego pojazdu.

21 Data: Luty 05 2008 08:56:06
Temat: Re: Auto dla ¿ony - jakioe fajny sedanik - cišg dalszy
Autor: Tomasz Pyra 

Tomasz Pyra pisze:

Na pewno kupując na giełdzie tak jest.

Oczywiście miało być "tak nie jest".
Czyli na giełdzie sprzedaży konsumenckiej nie ma.

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++
http://free.of.pl/h/hellfire/

22 Data: Luty 03 2008 21:50:21
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: DoQ  

Pacman  napisał(a):

Czy są jakieś szanse na kupno takich samochodów z silnikiem benzynowym z
lat 2000-2001 za rozsądną cenę w okolicach 40 tyś zł? Po obejrzeniu tych
aut zwątpiłem.

Szanse sa srednie raczej. Auta w _bdb_ stanie, klasy MB/Audi z rocznikow
2001-2002 beda staly na poziomie ~50kpln.


Pozdrawiam
Pawel

Chrysler Stratus

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

23 Data: Luty 03 2008 23:34:28
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Jurand 

"DoQ "  wrote in message

Pacman  napisał(a):

> Czy są jakieś szanse na kupno takich samochodów z silnikiem
> benzynowym z  lat 2000-2001 za rozsądną cenę w okolicach 40 tyś zł?
> Po obejrzeniu tych  aut zwątpiłem.

Szanse sa srednie raczej. Auta w _bdb_ stanie, klasy MB/Audi z rocznikow
2001-2002 beda staly na poziomie ~50kpln.

Eee no nie przesadzaj. On szuka auta z silnikiem benzynowym. Za 40 tysięcy
spokojnie kupisz A4 z 2001 roku z silnikiem benzynowym.

Jurand

24 Data: Luty 03 2008 22:52:00
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: DoQ  

Jurand  napisał(a):

Eee no nie przesadzaj. On szuka auta z silnikiem benzynowym. Za 40 tysięcy
spokojnie kupisz A4 z 2001 roku z silnikiem benzynowym.

Ale mam wrazenie ze szuka igly z salonu, bez zarysowania, otarcia..  ;-)


Pozdrawiam
Pawel

Chrysler Stratus

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

25 Data: Luty 03 2008 23:01:00
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Maciej Browarczyk 

Użytkownik Pacman napisał:

Czy są jakieś szanse na kupno takich samochodów z silnikiem benzynowym z lat 2000-2001 za rozsądną cenę w okolicach 40 tyś zł? Po obejrzeniu tych aut zwątpiłem.

Za wysoko celujesz z taka iloscia pieniedzy.

--
Pozdrawiam,
Maciek
Wytnij NOSPAM z adresu ;-]

26 Data: Luty 03 2008 23:07:53
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Tomasz Pyra 

Maciej Browarczyk pisze:

Użytkownik Pacman napisał:

Czy są jakieś szanse na kupno takich samochodów z silnikiem benzynowym z lat 2000-2001 za rozsądną cenę w okolicach 40 tyś zł? Po obejrzeniu tych aut zwątpiłem.

Za wysoko celujesz z taka iloscia pieniedzy.

Też jak rzuciłem okiem na listę cen na otomoto to wątpię.
IMO jak się nastawisz żeby znaleźć okazję, to jedyne co możesz to się rozczarować, bo z dość dobrym prawdopodobieństwem można przyjąć że takich okazji nie ma - przynajmniej nie w internetowych ogłoszeniach.

Jeżeli okazja to jedynie jak sprzedaje jakiś znajomy.

Natomiast ogłoszenia w internecie - jeżeli ktoś da niską cenę na samochód to sprzeda go 10min po pojawieniu się ogłoszenia, a jak pomimo niskiej ceny ogłoszenie nadal jest aktualne to znaczy że wielu już było i stwierdziło że nie warto.

27 Data: Luty 03 2008 23:32:06
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Jurand 

"Pacman"  wrote in message

Pisałem tydzień temu o zamiarze kupna jakiegoś fajnego sedana dla żony.
Po 2 dniach podróżowania obejrzałem:

http://moto.allegro.pl/item297613124_otomoto_audi_a4_salon_pl_sedan_limuzy
na_.html Samochód cały spolerowany, przednia szyba młodsza niż inne, na
pewno  robiony tył, środek wyglądający na co najmniej 250 tyś km, książka
serwisowa wypełniona ale na pewno nie przez serwis...

Skoro to był pojazd z salonu w Polsce, to tak trudno było zadzwonić do
serwisu i zweryfikować autentyczność przebiegu? ;)

http://moto.allegro.pl/item302074058_otomoto_mercedes_220_sedan_limuzyna_.
html Samochód z zewnątrz prezentuje się nawet w miarę, w środku czysto,
czar  pryska po przejechaniu 100m... miałem kiedyś 406-tke z 400 tyś km
przebiegu - jeździła o niebo lepiej.

Bo to tylko Mercedes ;)

http://moto.allegro.pl/item304904926_mercedes_benz_klasse_c_full_opcja_.ht
ml Chyba najlepszy z powyższych, malowany prawy bok ale chyba był raczej
przytarty niż uderzony, silnik bardzo głośny, piszczy jakieś łożysko,
jeden kluczyk.

Stary - nie załamuj mnie. Kupujesz auto za 40 tysięcy i nie zadasz sobie
trudu wzięcia do oględzin kogoś, kto ma o tym pojęcie? "Malowany prawy bok
ale chyba był raczej przytarty niż uderzony"? Co to ma być za diagnoza?
Wróżyłeś z fusów?

Czy są jakieś szanse na kupno takich samochodów z silnikiem benzynowym z
lat 2000-2001 za rozsądną cenę w okolicach 40 tyś zł? Po obejrzeniu tych
aut zwątpiłem.

Są. Mogę Ci dać znać, jak będę miał takie auto ;)

Jurand

28 Data: Luty 03 2008 23:43:59
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Pacman 

Jurand napisał(a):

Stary - nie załamuj mnie. Kupujesz auto za 40 tysięcy i nie zadasz sobie
trudu wzięcia do oględzin kogoś, kto ma o tym pojęcie? "Malowany prawy bok
ale chyba był raczej przytarty niż uderzony"? Co to ma być za diagnoza?
Wróżyłeś z fusów?

Nie mam w rodzinie mechaników/blacharzy samochodowych, nie oglądaliśmy podwozia, wystarczyło to co zobaczyłem...

Są. Mogę Ci dać znać, jak będę miał takie auto ;)

Daj znać, napisałem Ci maila z moim adresem który jest prawidłowy...

Jurand


29 Data: Luty 04 2008 07:27:24
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Jackare 


Czy są jakieś szanse na kupno takich samochodów z silnikiem benzynowym z
lat 2000-2001 za rozsądną cenę w okolicach 40 tyś zł? Po obejrzeniu tych aut zwątpiłem.


po prostu omijaj szerokim łukiem handlarstwo i nie szukaj "okazji" bo takich nie ma. Szukaj czegoś co sprzedaje właściciel a nie handlarz.
--
Jackare

30 Data: Luty 05 2008 15:42:01
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: MiNiOr 

w niedziele na gieldzie pomierzylem mase aut (rocznik 2000 - 2001 - takiego
szukam dla żony) na grubosc lakieru... nieliczne miały oryginalny lakier...
to rozwialo oczekiwania co do kupna auta bez napraw lakierniczych z tego
rocznika.

31 Data: Luty 05 2008 15:56:32
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: nowy140 


"MiNiOr"  wrote in message

w niedziele na gieldzie pomierzylem mase aut (rocznik 2000 - 2001 -
takiego
szukam dla żony) na grubosc lakieru... nieliczne miały oryginalny
lakier...
to rozwialo oczekiwania co do kupna auta bez napraw lakierniczych z tego
rocznika.



a gdzie szukasz i co by to mialo byc?

32 Data: Luty 07 2008 10:16:51
Temat: Re: Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy
Autor: Boombastic 


Użytkownik "MiNiOr"  napisał w wiadomości

w niedziele na gieldzie pomierzylem mase aut (rocznik 2000 - 2001 - takiego szukam dla żony) na grubosc lakieru... nieliczne miały oryginalny lakier... to rozwialo oczekiwania co do kupna auta bez napraw lakierniczych z tego rocznika.

Powinno rozwiac oczekiwania co do miejsca zakupu, a nie rocznika. Kto normalny kupuje auto na giełdzie?

Auto dla żony - jakiś fajny sedanik - ciąg dalszy



Grupy dyskusyjne