Grupy dyskusyjne   »   popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?

popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?



1 Data: Grudzien 21 2009 00:33:10
Temat: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał 

witam,

co sie stanie jak płyn chłodniczy zamarznie ?

bo dziś mi zamarzło i... jade, klimatronmik nie chce się
wkręcic na wyższe obroty niż 2/8 kosteczek, zimno,
poatrze a tu silnik się zaczyna przegrzewać - stacja - kupuje płynu
dolewam bo się okazało że ... znikło ? jade dalej jakieś 4km
dalej zimno w aucie dalej, wiele w zasadzie zimnym (ale nie -17),
patrze po tych wskazówkach ciśnienie oleju takie że skali brakło temp.
na maxa, po chwili service i dużo innych kontrolek.
gaśnei i nie jedzie... i zapach płynu i dym spod maski.

po postoju 20minut niby wróciło wszystko do normy - odmarzło od tej
pary pod maską ? silniki chłodnicy się powłączały oba, potem
niby jechał normalnie, niby klimatronik zaczoł (w miarę) normalnie
grzać.

dużo sie mogło popsuc od zamarznięcia - czy dolać płynu i jeździć ?

pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/



2 Data: Grudzien 21 2009 01:52:57
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał Gut 

co sie stanie jak płyn chłodniczy zamarznie ?

bo dziś mi zamarzło i... jade, klimatronmik nie chce się
wkręcic na wyższe obroty niż 2/8 kosteczek, zimno,
poatrze a tu silnik się zaczyna przegrzewać - stacja - kupuje płynu
dolewam bo się okazało że ... znikło ? jade dalej jakieś 4km

zamarznac w czasie jazdy? zartujesz:)
jesli juz to szukaj zapowietrzenia i miejsca gdzie ci spieprzyl ten plyn:)
strzelam upg

3 Data: Grudzien 21 2009 21:51:50
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał 


zamarznac w czasie jazdy? zartujesz:)
jesli juz to szukaj zapowietrzenia i miejsca gdzie ci spieprzyl ten plyn:)
strzelam upg

zamarzło jak stało.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

4 Data: Grudzien 22 2009 08:29:56
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał Gut 


Użytkownik " Michał"  napisał w wiadomości


zamarznac w czasie jazdy? zartujesz:)
jesli juz to szukaj zapowietrzenia i miejsca gdzie ci spieprzyl ten
plyn:)
strzelam upg

zamarzło jak stało.


jak ogrzeje sie do stanu plynnego to wylej ten syf co ci zamarzl
szukaj miejsca gdzie ucieka ci plyn
sprawdz czy silnik rownomiernie pracuje (jak wyrazna jest nierownomierna
praca jednego clindra to masz pewnik ze upg) chociaz jesli miales sama wode
to moglo ci blok rozwalic (edziesz wiedzial)

jesli nie upg i nie blok to szukaj wyciekow na zlaczkach plastikowych przy
chlodnicy (króciec) - mogly zostac rozsadzone, tak samo chlodnica sama w
sobie - zobaczy czy rozgrzana nie paruje (nie ma prawa)

5 Data: Grudzien 21 2009 06:32:08
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: kml 


Użytkownik " Michał"  napisał w wiadomości

witam,

co sie stanie jak płyn chłodniczy zamarznie ?

bo dziś mi zamarzło i... jade,

Wiedzialeś, że masz płyn zamarznięty a mimo to pojechałeś??? U znajomego, w corsie, węże od chłodnicy były gorące na górze a na dole sople (albo odwrotnie), silnik sie grzał ale on był laikiem wtedy i nie wiedział o co chodzi. Potem ciepły garaż, farelka i nowy płyn.


--
pozdrawiam
kml

6 Data: Grudzien 21 2009 21:53:19
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał 

> bo dziś mi zamarzło i... jade,

Wiedzialeś, że masz płyn zamarznięty a mimo to pojechałeś??? U znajomego, w
corsie, węże od chłodnicy były gorące na górze a na dole sople (albo
odwrotnie), silnik sie grzał ale on był laikiem wtedy i nie wiedział o co
chodzi. Potem ciepły garaż, farelka i nowy płyn.


Domyśliłem się jak się zagrzał i zjechałem na stacje żeby
zobaczyc co jest wychodze a tam wiatraki od chłodnicy się nie kręcą.

pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

7 Data: Grudzien 21 2009 09:27:45
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Jan Kowalski 


Użytkownik " Michał"  napisał w wiadomości

co sie stanie jak płyn chłodniczy zamarznie ?

Może pęknąć blok silnika. To się może stać.

8 Data: Grudzien 21 2009 09:35:02
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: mirek 

Użytkownik " Michał"  napisał w wiadomości

witam,

co sie stanie jak płyn chłodniczy zamarznie ?

bo dziś mi zamarzło i... jade, klimatronmik nie chce się
wkręcic na wyższe obroty niż 2/8 kosteczek, zimno,
poatrze a tu silnik się zaczyna przegrzewać - stacja - kupuje płynu
dolewam bo się okazało że ... znikło ? jade dalej jakieś 4km
dalej zimno w aucie dalej, wiele w zasadzie zimnym (ale nie -17),
patrze po tych wskazówkach ciśnienie oleju takie że skali brakło temp.
na maxa, po chwili service i dużo innych kontrolek.
gaśnei i nie jedzie... i zapach płynu i dym spod maski.

po postoju 20minut niby wróciło wszystko do normy - odmarzło od tej
pary pod maską ? silniki chłodnicy się powłączały oba, potem
niby jechał normalnie, niby klimatronik zaczoł (w miarę) normalnie
grzać.

dużo sie mogło popsuc od zamarznięcia - czy dolać płynu i jeździć ?

pozdrawiam.


OMFG, Ty jesteś naprawdę takim matołkiem czy tylko takiego zgrywasz? Te wszystkie Twoje posty w kategorii moto przyprawiają o dreszcze - większego lamerstwa nie widziałem. Tu popsute, tam odpadło, tu nie robie bo kasy nie ma, opony łyse i rzuca w koleinach ale co tam... Kup se może rower, co?? Przynajmniej Ty nikogo nie zabijesz, jak Ci się auto rozpadnie przy 100km/h.


--
mirek

9 Data: Grudzien 21 2009 10:39:11
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: AL 

mirek pisze:
  Kup se może

rower, co?? Przynajmniej Ty nikogo nie zabijesz, jak Ci się auto rozpadnie przy 100km/h.


przy rowerze tez trzeba dlubnac od czasu do czasu


--
pozdr
Adam (AL)
TG

10 Data: Grudzien 21 2009 22:17:06
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Sebastian Biały 

mirek wrote:

większego lamerstwa nie widziałem.

W zasadzie co może poradzić w tej sytuacji normalny przeciętny kierowca otwierający maskę w celu wlewania płynu do spryskiwaczy? Współczesne silniki sa tak skomplikowane, że sami twórcy nie sa w stanie ich prawidłowo oczujnikować. Wykrywanie zamarznięcia płynu jak widac przerasta możliwosci współczesnej techniki. Trudno miec pretensje do kierowcy że mu "wszystkio miga na wskaźnikach" że nie wie co robić.

11 Data: Grudzien 21 2009 22:19:57
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: peter 

W zasadzie co może poradzić w tej sytuacji normalny przeciętny kierowca otwierający maskę w celu wlewania płynu do spryskiwaczy?

nie wlewac wody ? wlac plyn ? ale jak widac sa debile dla ktorych to za trudne zadanie.

12 Data: Grudzien 21 2009 22:28:39
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Sebastian Biały 

peter wrote:

W zasadzie co może poradzić w tej sytuacji normalny przeciętny kierowca otwierający maskę w celu wlewania płynu do spryskiwaczy?

nie wlewac wody ? wlac plyn ? ale jak widac sa debile dla ktorych to za trudne zadanie.

To nie debile. To normalni ludzie, którzy nie musza wiedzieć czym się różni każdy z czterech płynów i dlaczego są osobne zbiorniki, kilkadziesiąt rurek, setki elementów ruchomych i kilometry kabla. Silniki stały się przeraźliwie skomplikowane do tego stopnia, ze żadko ktory mechanik ma w ogóle z grubsza pojęcie jak dzialają w całości (trzeba by często mechanika i elektronika i informatyka w jednym). Nazywanie debilem osoby która ma głęboko w dupie ten cały bajzel pod maską jest grubą przesadą. Nawet jesli jest trollem.

PS. Czekam na samochody elektryczne. Z przyjemnoscią zamienie te dziesiątki zębatek i przekładni na falownik i silnik klatkowy w feldze.

13 Data: Grudzien 21 2009 22:33:46
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: peter 


To nie debile. To normalni ludzie, którzy nie musza wiedzieć czym się
różni każdy z czterech płynów i dlaczego są osobne zbiorniki,

jak sie nie zna to po co tam grzebie? dlaczego dolewal wody? bo plyn spierdolil? dlaczego ? bo cos popsute. niech da zarobic mechanikowi a nie psuje. chociaz nie.... niech psuje, wtedy wiecej zarobimy :D

14 Data: Grudzien 21 2009 23:41:34
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: elmer radi radisson 

On 2009-12-21 22:28, Sebastian Biały wrote:

To nie debile. To normalni ludzie, którzy nie musza wiedzieć czym się
różni każdy z czterech płynów i dlaczego są osobne zbiorniki,
kilkadziesiąt rurek, setki elementów ruchomych i kilometry kabla.

Przepraszam, ale wlasnie takie podejscie powoduje sprowadzanie
ludzi do debili. Skoro czlowiek nauczyl sie jesc nozem i widelcem,
podcierac papierem, uzywac patyczka do uszu, wybiera wlasciwe
paliwo z dystrybutora, to pare podstaw eksploatacji pojazdu
kosztujacego wiecej niz pudelko Lego Technics nie spowoduje
obrzeku mozgu a pomoze w jego eksploatacji. Plyny eksploatacyjne
to nie jest rocket science, szczegolnie ze od jakiegos czasu ucza
takich podstaw nawet na kursie i egzaminie na PJ, poza tym w krotkich
zdaniach opisuje sie to na pierwszych stronach instrukcji. Jesli ktos
ma z tym problem, to znaczy ze warto jeszcze troche poprobowac
z zabawka z otworkami do ktorych wklada sie klocki o pasujacym
ksztalcie. A niezadbany nawet w podstawowych kwestiach samochod moze
przyniesc nieszczescie.



--

memento lorem ipsum

15 Data: Grudzien 22 2009 00:20:53
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Sebastian Biały 

elmer radi radisson wrote:

To nie debile. To normalni ludzie, którzy nie musza wiedzieć czym się
różni każdy z czterech płynów i dlaczego są osobne zbiorniki,
kilkadziesiąt rurek, setki elementów ruchomych i kilometry kabla.

Przepraszam, ale wlasnie takie podejscie powoduje sprowadzanie
ludzi do debili.

Od jakiegoś czasu pogodziłem się z tym, że ludzie dzielą sie czasami na inzynierow i całą resztę. W calej reszcie jest tez miejsce dla debili, ale również dla poetów, w kwestiach technicznych są często nierozróżnialni.

paliwo z dystrybutora, to pare podstaw eksploatacji pojazdu
kosztujacego wiecej niz pudelko Lego Technics nie spowoduje
obrzeku mozgu a pomoze w jego eksploatacji.

Chyba nie rozumiemy się. Zadaniem kierowcy nie jest kontrolowanie poziomu wszelkich płynów przed każdym odpaleniem silnika czego dowodem są miliony Polakow _nie_ robiacych tego codziennie włącznie ze mną.

Swoja drogą po części wine za dolewanie wody do chłodnicy ponoszą zawodowi kierowcy/machnicy którzy co chwile pieprzoą glupoty o "wodzie" mając na myśli chłodzenie silnika czymś kompletnie innym. Nie ma się co dziwic, że ktoś słysząc takie określenia w końcu tej wody doleje, bo przecież tam woda jest.

Plyny eksploatacyjne
to nie jest rocket science

Niestety to jest Rocket Science. Za mało o centymetr - katastrofa. Za dużo - katastrofa. Na ciepłym nie wolno, zimą nie wolno, wlewając można sie oparzyć, dostanie się do oczu od razu do lekarza, połkniecie grozi szpitalem, z dala od dzieci, itd. Instrukcja w ogóle w nowych samochodach straszy apokalipsą jak się coś źle wleje, lepiej nie tykać, tylko wezwać serwis.

Jesli ktos
ma z tym problem, to znaczy ze warto jeszcze troche poprobowac
z zabawka z otworkami do ktorych wklada sie klocki o pasujacym
ksztalcie.

To powyżej to charakterystyczny dla mądrali sposób pogardliwego traktowania osób nietechnicznych. Wiem, bo sam stosuje ...

A niezadbany nawet w podstawowych kwestiach samochod moze
przyniesc nieszczescie.

Jedną z najbardziej rozczarowujących rzeczy w samochodach jest fakt, ze mimo dziesięcioleci rozwoju samochodow _w ogóle_ należy zaglądać pod maskę w celu lania jakis płynów. A podobno dzięki rozwojowi techniki ma się żyć prościej, czy jakoś tak. A tu dalej średniowicze zamiast czujnika poziomu płynu chłodzenia, skoro taki ważny. Swoją drogą ja mam czujnik poziomu spryskiwacza. Ale poziomu płynu chłodzacego nie. Żenada.

16 Data: Grudzien 22 2009 08:42:30
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał Gut 

Od jakiegoś czasu pogodziłem się z tym, że ludzie dzielą sie czasami na
inzynierow i całą resztę. W calej reszcie jest tez miejsce dla debili, ale
również dla poetów, w kwestiach technicznych są często nierozróżnialni.

Tu sie zgodze ale jesli czlowiek jest poetą:) to niech nie probuje tego sam
łatać jeśli nie ma pojęcia o temacie. zadnego.
Od tego jest całe mrowie serwisów, serwisików, ASO, złotych rączek czy też
dobrych sąsiadów którzy chętnie pomoga
nietechnicznemu w zamian za drobny upomiek, wymyslenie wierszyka na karte
swiateczna:), czy za dobre slowo.

Chyba nie rozumiemy się. Zadaniem kierowcy nie jest kontrolowanie poziomu
wszelkich płynów przed każdym odpaleniem silnika czego dowodem

jest. nieco kazde odpalenie silnika ale instrukcje pisane są jak dla idiotów
bo statystycznie musi w grupie byc pewna podgrupa idiotów a instrukcja
ma za zadanie poinstruowac kazdego - idiote tez. Dlatego masz tam mnostwo:
jesli nie wiesz albo nie zadzialalo po czynnosci wykonanej zgodnie z
instrukcja zwroc sie do serwisu.
Kierowca ma obowiazek sprawdzac plyny z odpowiednia czestotliwoscia. Jesli
wpiepsza mu plyn chlodniczy na potęgę a nie chce naprawioac silnika (np nie
oplaca sie) to niech sprawdza co 6h - Ja swego czasu jak zgubilem korek od
chlodnicy sprawdzalem co ok 5km jak mi zaczynala isc wskazowka temperatury
lekko powyzej sredniej lub przed kazdym odpaleniem silnika uzupelnialem.
Jesli wie ze ma szczelny uklad albo samochod nie bierze oleju to pomiedzy
wyjmianami moze nie wsadzac glowy pod maske.

Plyny eksploatacyjne
to nie jest rocket science

Niestety to jest Rocket Science. Za mało o centymetr - katastrofa. Za
dużo - katastrofa. Na ciepłym nie wolno, zimą nie wolno, wlewając można
sie oparzyć, dostanie się do oczu od razu do lekarza, połkniecie grozi
szpitalem, z dala od dzieci, itd. Instrukcja w ogóle w nowych samochodach
straszy apokalipsą jak się coś źle wleje, lepiej nie tykać, tylko wezwać
serwis.

Jak wyzej. ponadto producentom samochodow zalezy zeby pracowaly optymalnych
warunkach - zwlaszcza wokresie gwarancji.
Jak nalejesz 1cm wiecej albo 10 cm mnieju to nic a nic zlego sie nie
stanie - jestem tego zywym dowodem.

Jedną z najbardziej rozczarowujących rzeczy w samochodach jest fakt, ze
mimo dziesięcioleci rozwoju samochodow _w ogóle_ należy zaglądać pod maskę
w celu lania jakis płynów. A podobno dzięki rozwojowi techniki ma się żyć
prościej, czy jakoś tak. A tu dalej średniowicze zamiast czujnika poziomu
płynu chłodzenia, skoro taki ważny. Swoją drogą ja mam czujnik poziomu
spryskiwacza. Ale poziomu płynu chłodzacego nie. Żenada.

płyny się starzeją, zuzywaja - dlatego sa plynami ekploatacyjnymi.
czyjnik poziomu spryskiwacza masz zamontowany bo jego najczesciej uzywasz i
najczesciej dolewasz. Brak plynu do spryskiwacza moze byc niekiedy
niebezpieczny wiec tu kolejnty argument za czujnikiem za 2pln.
sir

17 Data: Grudzien 22 2009 11:03:32
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: elmer radi radisson 

On 2009-12-22 00:20, Sebastian Biały wrote:

Od jakiegoś czasu pogodziłem się z tym, że ludzie dzielą sie czasami na
inzynierow i całą resztę. W calej reszcie jest tez miejsce dla debili,
ale również dla poetów, w kwestiach technicznych są często nierozróżnialni.

Swiat nie jest zero-jedynkowy i czarno-bialy. Poeta tez umie zaparzyc
sobie herbate i bedzie umial nalac rope do diesla i plyn do spryskiwacza
pod pokrywke z odpowiednim symbolem.

Chyba nie rozumiemy się. Zadaniem kierowcy nie jest kontrolowanie
poziomu wszelkich płynów przed każdym odpaleniem silnika czego dowodem
są miliony Polakow _nie_ robiacych tego codziennie włącznie ze mną.

A kto mowi o codziennym kontrolowaniu? Wazne jest zeby robic to
w odpowiednich przedzialach czasu i tyle.

Niestety to jest Rocket Science. Za mało o centymetr - katastrofa. Za
dużo - katastrofa. Na ciepłym nie wolno, zimą nie wolno, wlewając można
sie oparzyć, dostanie się do oczu od razu do lekarza, połkniecie grozi
szpitalem, z dala od dzieci, itd. Instrukcja w ogóle w nowych
samochodach straszy apokalipsą jak się coś źle wleje, lepiej nie tykać,
tylko wezwać serwis.

Jak Ciebie czytam, to mam wrazenie ze jestes teoretykiem ktory
nie posiada samochodu. Jaki centymetr? Sa odpowiednie przedzialy,
kreseczki na zbiornikach, na bagnecie - do czajnika tez sie nie
nalewa wody ponizej pewnego poziomu ani ponad korek.

To powyżej to charakterystyczny dla mądrali sposób pogardliwego
traktowania osób nietechnicznych. Wiem, bo sam stosuje ...

Nie, to niezrozumienie dla doszukiwania sie w paru prostych
czynnosciach przejawow niezbednego technicznego geniuszu. Znajdujesz
wytlumaczenie praktycznie dla zwyklego lenistwa, bo to sa rzeczy
do ktorych nawet nie potrzebne bylo specjalnie uwazanie na lekcjach
fizyki, a wystarczy umiejetnosc czytania. Wlasnie tlumaczac w ten
sposob robisz z ludzi niechetnych do takich prostych kwestii -
rzeczonych debili.

Jak ktos nie umie nalac do samochodu plynu, to ja sie boje pomyslec jak
sobie radzi z ewentualnym potomkiem, ktory jest zdecydowanie bardziej
skomplikowanym ustrojem.

Jedną z najbardziej rozczarowujących rzeczy w samochodach jest fakt, ze
mimo dziesięcioleci rozwoju samochodow _w ogóle_ należy zaglądać pod
maskę w celu lania jakis płynów. A podobno dzięki rozwojowi techniki ma
się żyć prościej, czy jakoś tak. A tu dalej średniowicze zamiast
czujnika poziomu płynu chłodzenia, skoro taki ważny. Swoją drogą ja mam
czujnik poziomu spryskiwacza. Ale poziomu płynu chłodzacego nie. Żenada.

Tak. I jeszcze dziwne ze opony sie same nie pompuja podczas jazdy,
skoro wiatr tak wieje. Ech.


--

memento lorem ipsum

18 Data: Grudzien 22 2009 18:40:11
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Sebastian Biały 

elmer radi radisson wrote:

Od jakiegoś czasu pogodziłem się z tym, że ludzie dzielą sie czasami na
inzynierow i całą resztę. W calej reszcie jest tez miejsce dla debili,
ale również dla poetów, w kwestiach technicznych są często nierozróżnialni.

Swiat nie jest zero-jedynkowy i czarno-bialy.

Właśnie o tym mówilem zdanie wyżej. Ty natmiast odesłaleś osobę o slabej znajomości techniki w kierunku zabawek dla dzieci.

nie posiada samochodu. Jaki centymetr? Sa odpowiednie przedzialy,
kreseczki na zbiornikach, na bagnecie - do czajnika tez sie nie
nalewa wody ponizej pewnego poziomu ani ponad korek.

Przeciętny poeta nie ogarnia takich koncepcji jak kreski na bagnecie czy też sam bagnet, różnicy miedzy glikolem czy olejem. Zaglądanie pod maskę jest dla niego katorgą. Niestety współczesne silniki ciągle go do tego zmuszają.

Jak ktos nie umie nalac do samochodu plynu, to ja sie boje pomyslec jak
sobie radzi z ewentualnym potomkiem, ktory jest zdecydowanie bardziej
skomplikowanym ustrojem.

Z moich obserwacji zdecydowanie lepiej niż niejeden mechanik samochodowy. Mowię o poetach. Idioci nie zawsze.

Jedną z najbardziej rozczarowujących rzeczy w samochodach jest fakt, ze
mimo dziesięcioleci rozwoju samochodow _w ogóle_ należy zaglądać pod
maskę w celu lania jakis płynów. A podobno dzięki rozwojowi techniki ma
się żyć prościej, czy jakoś tak. A tu dalej średniowicze zamiast
czujnika poziomu płynu chłodzenia, skoro taki ważny. Swoją drogą ja mam
czujnik poziomu spryskiwacza. Ale poziomu płynu chłodzacego nie. Żenada.

Tak. I jeszcze dziwne ze opony sie same nie pompuja podczas jazdy,
skoro wiatr tak wieje. Ech.

Ale czujniki ciśnienia w oponach mam. A czujnika poziomu płynu chłodzącego nie. Pytanie czemu. To dość istotny element wpływający na długofalową trwalość silnika. Może nikomu na tym nie zależy ...

19 Data: Grudzien 22 2009 20:08:44
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: elmer radi radisson 

On 2009-12-22 18:40, Sebastian Biały wrote:

Właśnie o tym mówilem zdanie wyżej. Ty natmiast odesłaleś osobę o slabej
znajomości techniki w kierunku zabawek dla dzieci.

Odeslalem kogos kto jest taki leniwy, ze nie chce mu sie przeczytac
kilku wytluszczonych - jako istotne - zdan z instrukcji obslugi
do wyraznie bardziej adekwatnych zajec.

Przeciętny poeta nie ogarnia takich koncepcji jak kreski na bagnecie czy
też sam bagnet, różnicy miedzy glikolem czy olejem. Zaglądanie pod maskę
jest dla niego katorgą. Niestety współczesne silniki ciągle go do tego
zmuszają.

Widze ze masz bardzo duza wiedze na temat przecietnych poetow.
Zapewne wiekszosc z nich ma roztargniony, metny od spojrzenia w nieskonczonosc wzrok, chodza do sklepu w szlafroku a gola
sie przez pomylke nozem do papieru, i na drugie imie maja po
grecku STEREOTYP. Pewnie rowniez nie radza sobie z elektrycznym
czajnikiem.

Glikol? Widziales gdzies pod maska kapsel z napisem GLIKOL?
Piktogramy i instrukcja przemawia do opornych. Jesli ktos ma
problemy to nie powinien w ogole siadac za kierownice bo
widocznie nie potrafi zadbac o pojazd, ktory nawiasem mowiac
w efekcie moze przyczynic sie do cudzej krzywdy. Bo jak sobie
poradzi z oponami i zwroci uwage ze zamienily sie w slicki?
Wyszedl z boku drut?
Przepraszam, bedzie jezdzic rok az mu nie przejdzie przegladu?

A Ty probujesz usprawiedliwiac jeszcze bardziej banalne rzeczy..
Analfabetyzmu funkcjonalnego albo lenistwa (zalezy jaka
jest prawdziwa przyczyna) w podstawowych kwestiach sie nie da
wytlumaczyc.



--

memento lorem ipsum

20 Data: Grudzien 22 2009 20:56:24
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Sebastian Biały 

elmer radi radisson wrote:

Odeslalem kogos kto jest taki leniwy, ze nie chce mu sie przeczytac
kilku wytluszczonych - jako istotne - zdan z instrukcji obslugi
do wyraznie bardziej adekwatnych zajec.

Ziew. Poziom rozumienia tekstów technicznych nie jest wysoki. Tak po prostu jest, ze urządzenia sa za skomplikowane dla Kowalskiego.

sie przez pomylke nozem do papieru, i na drugie imie maja po
grecku STEREOTYP. Pewnie rowniez nie radza sobie z elektrycznym
czajnikiem.

Ziew. Dośc dużo pracuje z "humanistami" w sensie szerokiego pojęcia rozumianego współcześnie. Wiele tych osób po prostu _nie będzie_ zastanawialo się co i gdzie nalać, bo wiedza przeczytana w instrukcji obsługi wylatuje im z glowy po 15 sekundach podobnie jak mi poezja Galczyńskiego. Jadą aż samochód stanie. Potem płacą, narzekają i znowu jadą aż się coś urwie. To dość powszechne podejscie, samochód to przedmiot który ma wlew paliwa i pare przycisków i galek do sterowania.

Piktogramy i instrukcja przemawia do opornych.

Piktogram na moim wlewie płynu chłodzacego ostrzega przed oparzeniem. Instrukcja podobnie. Czysta zacheta, że tak powiem.

Jesli ktos ma
problemy to nie powinien w ogole siadac za kierownice bo
widocznie nie potrafi zadbac o pojazd

Segregacja mowisz? To się nie sprawdziło bez względu na kryteria.

poradzi z oponami i zwroci uwage ze zamienily sie w slicki?
Wyszedl z boku drut?
Przepraszam, bedzie jezdzic rok az mu nie przejdzie przegladu?

Prawdopodobnie dlatego samochody powinny byc bardziej idiotoodporne. Podobnie jak komputery/systemy operacyjne stały się idiotoodporne bo zaczeli je używać nietechniczni (z wypchanymi portfelami).

Analfabetyzmu funkcjonalnego albo lenistwa (zalezy jaka
jest prawdziwa przyczyna) w podstawowych kwestiach sie nie da
wytlumaczyc.

Jednak nie mozna go też zakazać. Jedyna rada - uidiotoodpornić. Niestety poziom komplikacji silnika spalinowego chyba to uniemożliwia.

21 Data: Grudzien 22 2009 21:29:57
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: elmer radi radisson 

On 2009-12-22 20:56, Sebastian Biały wrote:

poradzi z oponami i zwroci uwage ze zamienily sie w slicki?
Wyszedl z boku drut?
Przepraszam, bedzie jezdzic rok az mu nie przejdzie przegladu?

Prawdopodobnie dlatego samochody powinny byc bardziej idiotoodporne.
Podobnie jak komputery/systemy operacyjne stały się idiotoodporne bo
zaczeli je używać nietechniczni (z wypchanymi portfelami).

I ta wlasciwie wypowiedz wystarczy za komentarz.. instrukcja
obslugi za techniczna, powiadasz. Opony powinny byc bardziej
idiotoodporne, piszesz. Pewnie wytapiane z bezdetkowej stali.

Powiedz, jak ci ludzie ktorych probujesz wytlumaczyc placa
rachunki za mieszkanie? Korzystaja z kuchenki? Uzywaja lekarstw?
Czy sa na etapie zmagan z krzemieniem? To musza byc jakies
szczegolne jednostki. Jesli istnieja.

Ech, szkoda dalej gadac bo to za ciezki absurd na te grupe :)
Ja rozumiem ze mozna kontestowac wyklady o szlifie walu,
mapach ECU, adjustowaniu karburatora, ale ze ktos kiedys
bedzie sie skarzyl ze poziom trzech plynow w pojezdzie to
fizyka kwantowa, a pewnie widzial w zyciu czajnik.. whoa.
Rozwoj naszej cywilizacji wyraznie pedzi do przodu.

Niechybnie :)




--

memento lorem ipsum.

22 Data: Grudzien 22 2009 20:06:09
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Piotrek 

Chyba nie rozumiemy się. Zadaniem kierowcy nie jest kontrolowanie poziomu wszelkich płynów przed każdym odpaleniem silnika czego dowodem są miliony Polakow _nie_ robiacych tego codziennie włącznie ze mną.


oj nie wiem czy nie jest napisane w instrukcji ze sprawdzic trzeba.
wiem ze to dupochron producenta ale niejako oczywistym jest ze jesli zniknie nam plyn z chlodnicy czy olej(bo uszkodzimy miske) to producent umywa rece bo uzytkownik o podstawowa kontrole musi dbac.

Niestety to jest Rocket Science. Za mało o centymetr - katastrofa. Za dużo - katastrofa.

leje sie zgodnie z instrukcja
Na ciepłym nie wolno, zimą nie wolno, wlewając można sie oparzyć, dostanie się do oczu od razu do lekarza, połkniecie grozi szpitalem, z dala od dzieci, itd. Instrukcja w ogóle w nowych samochodach straszy apokalipsą jak się coś źle wleje, lepiej nie tykać, tylko wezwać serwis.

dolanie plynu to zadna filozofia, wiadomo ze nie na goracym silniku, lepiej na zimnym.
nalewamy plyn chlodzacy zalecany przez producenta i do poziomu jaki zaleca producent.
tyle.

To powyżej to charakterystyczny dla mądrali sposób pogardliwego traktowania osób nietechnicznych. Wiem, bo sam stosuje ...


jak ktos nie potrafi plynu dolac do chlodnicy po przeczytaniu paru zdan w instrukcji to jest raczej idiota a nie nietechniczny.

Jedną z najbardziej rozczarowujących rzeczy w samochodach jest fakt, ze mimo dziesięcioleci rozwoju samochodow _w ogóle_ należy zaglądać pod maskę w celu lania jakis płynów. A podobno dzięki rozwojowi techniki ma się żyć prościej, czy jakoś tak. A tu dalej średniowicze zamiast czujnika poziomu płynu chłodzenia, skoro taki ważny. Swoją drogą ja mam czujnik poziomu spryskiwacza. Ale poziomu płynu chłodzacego nie. Żenada.

ja mam oba czujniki, a samochod jak kazda inny element mechaniczny wymaga od czasu do czasu spagladniecia czy wszystko jest OK.

--
pzdr
piotrek

23 Data: Grudzien 22 2009 21:03:01
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Sebastian Biały 

Piotrek wrote:

są miliony Polakow _nie_ robiacych tego codziennie włącznie ze mną.
oj nie wiem czy nie jest napisane w instrukcji ze sprawdzic trzeba.
wiem ze to dupochron producenta ale niejako oczywistym jest ze jesli zniknie nam plyn z chlodnicy czy olej(bo uszkodzimy miske)

Skąd sie o tym dowiesz? Przestanie działać ogrzewanie? Jak jest zima to musi być zimno (zaslyszane cytatem dzisiaj na parkingu od Pana Kazia co sąsiadce doradzał czemu samochód coś nie grzeje). Nie zaglądanie pod maske uniemożliwia wczesne reagowanie. A producenci nic nie ułatwiają, montując radio z mp4 a nie montując czujnika poziomu cieczy (wszystkich).


jak ktos nie potrafi plynu dolac do chlodnicy po przeczytaniu paru zdan w instrukcji to jest raczej idiota a nie nietechniczny.

Jasne. I złodziej, bo każdy idiota to złodziej. Nietechniczni będa jeździć. I nie będa czytac instrukcji. Motoryzacja jest również dla nich.

24 Data: Grudzien 22 2009 10:24:39
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: kamil 

"elmer radi radisson"  wrote in message

Przepraszam, ale wlasnie takie podejscie powoduje sprowadzanie
ludzi do debili. Skoro czlowiek nauczyl sie jesc nozem i widelcem,
podcierac papierem, uzywac patyczka do uszu, wybiera wlasciwe
paliwo z dystrybutora, to pare podstaw eksploatacji pojazdu
kosztujacego wiecej niz pudelko Lego Technics nie spowoduje
obrzeku mozgu a pomoze w jego eksploatacji. Plyny eksploatacyjne
to nie jest rocket science, szczegolnie ze od jakiegos czasu ucza
takich podstaw nawet na kursie i egzaminie na PJ, poza tym w krotkich
zdaniach opisuje sie to na pierwszych stronach instrukcji. Jesli ktos
ma z tym problem, to znaczy ze warto jeszcze troche poprobowac
z zabawka z otworkami do ktorych wklada sie klocki o pasujacym
ksztalcie. A niezadbany nawet w podstawowych kwestiach samochod moze
przyniesc nieszczescie.

Rocket science nie jest tez diagnoza i wymiana uszkodzonego elementu w komputerze, wymiana grzalki w bojlerze, zamontowanie rur centralnego i kaloryfera. A mimo to wiekszosc osob na te czynnosci w nosie i wola fachowca. Jesli wedlug Ciebie sa debilami, pozostaje jedynie wspolczuc waskiego horyzontu poznaniowego.



Pozdrawiam
Kamil

25 Data: Grudzien 22 2009 12:10:01
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: elmer radi radisson 

On 2009-12-22 11:24, kamil wrote:

Rocket science nie jest tez diagnoza i wymiana uszkodzonego elementu w
komputerze, wymiana grzalki w bojlerze, zamontowanie rur centralnego i
kaloryfera. A mimo to wiekszosc osob na te czynnosci w nosie i wola
fachowca. Jesli wedlug Ciebie sa debilami, pozostaje jedynie wspolczuc
waskiego horyzontu poznaniowego.

Litosci. Sprawdzenie plynow w zbiorniczkach majacych odpowiednie
kreski i symbole to jest wyzwanie?  To juz mnie nie dziwia ludzie
ktorzy jezdza samochodem do momentu az im sie cos urwie albo
odpadnie, bo do tej pory nie zapalila sie im zadna kontrolka
albo "to swietne auto, nic przy nim nie trzeba robic".

Najwyrazniej jednak samochod nie jest dobrem dla mas.
Trzeba by sie tez zastanowic nad czajnikiem elektrycznym.


--

memento lorem ipsum.

26 Data: Grudzien 22 2009 12:23:02
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2009-12-22, kamil  wrote:

Rocket science nie jest tez diagnoza i wymiana uszkodzonego elementu w
komputerze, wymiana grzalki w bojlerze, zamontowanie rur centralnego i
kaloryfera. A mimo to wiekszosc osob na te czynnosci w nosie i wola
fachowca.

Jak wołają fachowca to dobrze, jak im się nie chce przeczytać instrukcji
i lekceważą zalecenia fachowca to są debilami.

Jesli wedlug Ciebie sa debilami, pozostaje jedynie wspolczuc
waskiego horyzontu poznaniowego.

Wąskie to Ty masz rozumienie tekstu pisanego.

Krzysiek Kiełczewski

27 Data: Grudzien 22 2009 12:45:02
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: MarcinJM 

kamil pisze:

Rocket science nie jest tez diagnoza i wymiana uszkodzonego elementu w komputerze, wymiana grzalki w bojlerze, zamontowanie rur centralnego i kaloryfera. A mimo to wiekszosc osob na te czynnosci w nosie i wola fachowca. Jesli wedlug Ciebie sa debilami, pozostaje jedynie wspolczuc waskiego horyzontu poznaniowego.


Ale mowimy o czynnosci z zakresu "napelnic czajnik woda"... no wlasnie, nalewasz do czajnika mleko? Sikasz do niego?
Czy uzytkujac kosiarke do trawy masz swiadomosc istnienia noza, ktory trzeba czasem naostrzyc? Dlaczego zamykasz lodowke? Dlaczego do mikrofali nie wkladasz metalowych naczyn?
Zreszta tak jak ktos wspomnial: po ta sa instrukcje (pisane dla kompletnych laikow), zeby sie z nimi zapoznac.

--
pozdrawiam
MarcinJM

28 Data: Grudzien 22 2009 10:03:54
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2009-12-21, Sebastian Biały  wrote:

nie wlewac wody ? wlac plyn ? ale jak widac sa debile dla ktorych to za
trudne zadanie.

To nie debile. To normalni ludzie, którzy nie musza wiedzieć czym się
różni każdy z czterech płynów i dlaczego są osobne zbiorniki,
kilkadziesiąt rurek, setki elementów ruchomych i kilometry kabla.

Oraz jedna prosta instrukcja obsługi.

Silniki stały się przeraźliwie skomplikowane do tego stopnia, ze żadko
ktory mechanik ma w ogóle z grubsza pojęcie jak dzialają w całości
(trzeba by często mechanika i elektronika i informatyka w jednym).
Nazywanie debilem osoby która ma głęboko w dupie ten cały bajzel pod
maską jest grubą przesadą. Nawet jesli jest trollem.

Z tego całego bajzlu ważny jest bagnet oleju, zbiorniczek z płynem
hamulcowym i drugi z płynem chłodzącym. Nic się nie zmieniło przez
ostatnie dwadzieścia lat.

PS. Czekam na samochody elektryczne. Z przyjemnoscią zamienie te
dziesiątki zębatek i przekładni na falownik i silnik klatkowy w feldze.

Tobie naprawdę się wydaje, że to będą wszyskie elementy układu
napedowego?

Krzysiek Kiełczewski

29 Data: Grudzien 22 2009 18:44:43
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Sebastian Biały 

Krzysiek Kielczewski wrote:

PS. Czekam na samochody elektryczne. Z przyjemnoscią zamienie te dziesiątki zębatek i przekładni na falownik i silnik klatkowy w feldze.

Tobie naprawdę się wydaje, że to będą wszyskie elementy układu
napedowego?

Zakładając silniki w feldze - tak. Reszta to zawieszenie, hamulce i jakies duperele. Ewentualnie jeśli rozumiesz szerzej układ napędowy to również elektronika + bateria. Ale z mechaniki napedowej tylko silniki i koła.

30 Data: Grudzien 23 2009 08:23:49
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2009-12-22, Sebastian Biały  wrote:

Zakładając silniki w feldze - tak. Reszta to zawieszenie, hamulce i
jakies duperele. Ewentualnie jeśli rozumiesz szerzej układ napędowy to
również elektronika + bateria. Ale z mechaniki napedowej tylko silniki i
koła.

Tak podchodząc do sprawy to w dzisiejszym samochodzie masz tylko zwykły
silnik spalinowy, o konstrukcji znanej od dziesięcioleci.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

31 Data: Grudzien 23 2009 17:37:28
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Sebastian Biały 

Krzysiek Kielczewski wrote:

Zakładając silniki w feldze - tak. Reszta to zawieszenie, hamulce i jakies duperele. Ewentualnie jeśli rozumiesz szerzej układ napędowy to również elektronika + bateria. Ale z mechaniki napedowej tylko silniki i koła.

Tak podchodząc do sprawy to w dzisiejszym samochodzie masz tylko zwykły
silnik spalinowy, o konstrukcji znanej od dziesięcioleci.

W której ilośc elementów mechanicznych niemożliwych do automatycznej diagnostyki jest nieporównywalnie większa do silnika indukcyjnego. Pozostale elementy zasilania silnika w prąd (falownik/bateria) są z definicji możliwe do ciągłej diagnostyki. W samochodzie elektrycznym pomijając problemy z pojemnościami baterii jedynym słabym punktem jest właśnie sam silnik i jego mechaniczne problemy. Ale zredukowane o rzedy wielkości w porównaniu z silnikiem spalinowym przecietnego samochodu.

Efekt: samochod będzie w stanie samodzielnie określić _kiedy_ wymaga naprawy i czego. Prawie dla każdego elementu niemechanicznego częściowo włączając w to same silniki.

32 Data: Grudzien 23 2009 18:29:45
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: J.F. 

On Tue, 22 Dec 2009 18:44:43 +0100,  Sebastian Biały wrote:

Krzysiek Kielczewski wrote:
PS. Czekam na samochody elektryczne. Z przyjemnoscią zamienie te
dziesiątki zębatek i przekładni na falownik i silnik klatkowy w feldze.

Tobie naprawdę się wydaje, że to będą wszyskie elementy układu
napedowego?
Zakładając silniki w feldze - tak. Reszta to zawieszenie, hamulce i
jakies duperele. Ewentualnie jeśli rozumiesz szerzej układ napędowy to
również elektronika + bateria. Ale z mechaniki napedowej tylko silniki i
koła.

Tak czy inaczej .. niby jestem elektronik, ale cos mi sie wydaje ze
latwiej sie przeguby wymienia niz falownik naprawia :-)

J.

33 Data: Grudzien 23 2009 18:36:46
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Sebastian Biały 

J.F. wrote:

Tak czy inaczej .. niby jestem elektronik, ale cos mi sie wydaje ze
latwiej sie przeguby wymienia niz falownik naprawia :-)

Nikt tu nie pisze o latwości naprawy. Ja piszę o łatwości samodiagnostyki. W dodatku nie ma problemów typu "panie, dymi i 5-ciu mechaników nie wie czemu". Tam będzie wiadomo czemu cos nie działa w znacznej wiekszości przypadków nawet przed katastrofalną awarią. Idiotoodporność.

Oczywiście pojawią się inne problemy: jesli ktoś zaszyfruje komunikacje pomiedzy podzespołami to wymiana na tanszy zastepnik będzie niemożliwa. Być może nawet pojawią się ogniwa/baterie które na wzór pojemników z tuszem będa mieć licznik cykli i wymuszą zmiane na oryginal po określonym przebiegu, ręczne regeneracje odpadają itd.

34 Data: Grudzien 24 2009 01:53:47
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Jackare 

Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości



Nikt tu nie pisze o latwości naprawy. Ja piszę o łatwości samodiagnostyki. W dodatku nie ma problemów typu "panie, dymi i 5-ciu mechaników nie wie czemu". .
To ma inne podłoże. Większość starszych wiekiem mechaników potrafiłaby. Podobnie jak większość starszych wiekiem blacharzy potrafi dowolny element blaszany wyklepać młotkiem na skórzanym worku wypełnionym piaskiem. W dzisiejszych czasach niczego się już nie NAPRAWIA, tylko wymienia się całe podzespoły. W czasach gdy naprawiało się metodami warsztatowymi, podstawą była diagnostyka a potem właściwa naprawa. Dziś mechanik ma wiedzieć jak podłączyć koputer diagnostyczny do samochodu i co wymienić w zależności od wskazania tego komputera. Rzecz w tym że dziesiątek rzeczy komputer nie pokaże, lub pokaże skutki pośrednie a nie przyczyny. Silnik jest pod wzlędem mechaniczym urządzeniem bardzo prostym. Komplikacja jest m.in. wynikiem wymogów ochrony środowiska - stąd konieczność kontroli parametrów pracy. Nie można tego zrobić prostym, mechanicznym sprzężeniem zwrotnym, więc rolę tą przejęła elektronika i automatyka. Czy diagnostyka układów elektroniki i automatyki jest zadaniem mechanika? Czy wiedza na temat zależoności i prawidłowości pracy silnika spalinowego jest obszarem zainteresowań elektronika i automatyka?
Sęk w tym że mało jest osób "technicznych" obejmujących coś ponad swoją wąską specjalizację. Zazwyczaj oni sami nie chcą wiedzieć więcej. Nie znam przyczyn tego stanu rzeczy, ale cierpią na tym klienci i użytkownicy urzadzeń technicznych.
Osoby, które w podstawowym zakresie nie chcą pojąć pewnych prawideł technicznych mają ciężej i żyje im się trudniej tak w dżungli cywilizacyjnej i jak i tej naturalnej Osoba techniczna poradzi sobie w większości sytuacji życiowych - także tych ekstremalnych. Osoba nietechniczna funkcjonuje tylko dzięki swojej płaszczyźnie zawodowej czy specjalizacyjnej. Bez niej jest nikim i w bardziej naturalnych warunkach jest szybciej przez naturę eliminowana. Filozof, poeta, prawnik, ekonomista, malarz, informatyk nie jest potrzebny by żyć lub przeżyć. Ktoś kto ujarzmi i wykorzysta wodę, ogień, wiatr, ziemię - jak najbardziej tak.
--
Jackare

35 Data: Grudzien 24 2009 12:24:19
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: J.F. 

On Thu, 24 Dec 2009 01:53:47 +0100,  Jackare wrote:

Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości
Nikt tu nie pisze o latwości naprawy. Ja piszę o łatwości samodiagnostyki.
W dodatku nie ma problemów typu "panie, dymi i 5-ciu mechaników nie wie
czemu". .

Tylko bedzie "panie, dymi, a 10 elektronikow nie potrafi naprawic".

To ma inne podłoże. Większość starszych wiekiem mechaników potrafiłaby.
Podobnie jak większość starszych wiekiem blacharzy potrafi dowolny element
blaszany wyklepać młotkiem na skórzanym worku wypełnionym piaskiem. W
dzisiejszych czasach niczego się już nie NAPRAWIA, tylko wymienia się całe
podzespoły. W czasach gdy naprawiało się metodami warsztatowymi, podstawą

Ale to nie o to chodzi. Blacharzowi juz sie nie oplaca klepac, skoro
za niewielkie pieniadze dostaje gotowy element.

Mechanik tez nie naprawi metodami warsztatowymi, bo to sie nie da.
Jak ma naprawic wyrobiony otwor, czy pekniety element z tworzywa ?
Albo nie oplaca - bo moze i moglby cos prostego zrobic sam, ale za
dlugo by to trwalo.

Takie czasy - jedyna pretensje mam moze tylko do hamulcow bebnowych,
gdzie mozna by gumki wymienic, ale nie ma - tylko cale kompletne
cylinderki. po 30 zl sztuka ..

była diagnostyka a potem właściwa naprawa. Dziś mechanik ma wiedzieć jak
podłączyć koputer diagnostyczny do samochodu i co wymienić w zależności od
wskazania tego komputera. Rzecz w tym że dziesiątek rzeczy komputer nie
pokaże, lub pokaże skutki pośrednie a nie przyczyny. Silnik jest pod wzlędem
mechaniczym urządzeniem bardzo prostym.

Nawet i w tym prostym przypadku diagnostyka bywa trudna.
No znika plyn, ale gdzie.
Albo taki przypadek - benzyna w gazniku jest, iskra na swiecy jest, a
silnik nie zapala.

Z elektronika jest podobnie - bez schematu nic nie zrobisz, a nikt juz
ich nie daje. Czasem i schemat za malo bo jeszcze opis trzeba.
A ze uklad jest zapetlony i skomplikowany, to diagnostyka
skomplikowana - nigdy nie wiadomo gdzie skutek, a gdzie przyczyna.


Czy diagnostyka układów elektroniki i
automatyki jest zadaniem mechanika? Czy wiedza na temat zależoności i
prawidłowości pracy silnika spalinowego jest obszarem zainteresowań
elektronika i automatyka?
Sęk w tym że mało jest osób "technicznych" obejmujących coś ponad swoją
wąską specjalizację. Zazwyczaj oni sami nie chcą wiedzieć więcej. Nie znam
przyczyn tego stanu rzeczy, ale cierpią na tym klienci i użytkownicy
urzadzeń technicznych.

Trudno zeby mechanik na starosc uczyl sie elektroniki. I jeszcze
zdobywal dokumentacje i nowe wyposazenie. A potem jeszcze przyjdzie mu
policja na kontrole i sprawdzi legalnosc oprogramowania :-)

A zdolny elektronik po ktorejs tam godzinie zastanawiania sie jak to w
tym nowym modelu jest zrobione, dochodzi do wniosku ze skoro taki
madry juz jest, to powinien pracowac w biurze kontrukcyjnym fabryki.
A klient .. klient ma kupic nowy po trzech latach :-)

Filozof, poeta, prawnik, ekonomista, malarz, informatyk nie
jest potrzebny by żyć lub przeżyć. Ktoś kto ujarzmi i wykorzysta wodę,
ogień, wiatr, ziemię - jak najbardziej tak.

A jednak .. filozofowie w starozytnej grecji powstali i dopiero od
~100 lat jakby przestali byc potrzebni, prawnicy po tysiacach lat
cywilizacji maja sie doskonale.
A do ujarzmiania informatycy okazuja sie bardzo przydatni ..

J.

36 Data: Grudzien 21 2009 22:26:42
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał 

OMFG, Ty jesteś naprawdę takim matołkiem czy tylko takiego zgrywasz? Te
wszystkie Twoje posty w kategorii moto przyprawiają o dreszcze - większego
lamerstwa nie widziałem. Tu popsute, tam odpadło, tu nie robie bo kasy nie
ma,
opony łyse i rzuca w koleinach ale co tam... Kup se może rower, co??
Przynajmniej Ty nikogo nie zabijesz, jak Ci się auto rozpadnie przy 100km/h.



Mam specyficzne podejście do motoryzacji ;)

Tu na gazeta.pl wystąpiło moje (poprzednie) auto (przewinąć do 4 minuty ;) ):
http://tnij.org/motodziennik_pt
zgadnij które to ;) ? to trochę wyjaśni co ja widzę w motoryzacji :)

-- -
a na serio:
*nic m nie odpadło - raz (no dobra dobra 2x) wyrwałem zderzak bo się auto
 zapadło razem z chodnikiem ! a ja je musiałem wyszarpać z tej dziury !
*nie łyse tylko się troche się zdarły, ale dobrze to jeździ oprócz
 kolein z wodą powyżej 110km/h - bo sie slizga jak dodam gazu.
*nie, nie robie - tylko zrobie później, lub nie robie bo zmienie auto
 bo na czesci bede czekał tydzień, a ja sie hurtem/detalem moto nie zajmuje.
*bo ma nie rzucac w koleinach ! nie kupiłem auta w które ma mi się
 ślizgać po wodzie, ma byc tak jak ja chce - tego oczekuje od auta !.
*mam rower, jeżdżę :)
*to auto się nie rozpadnie !
 

pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

37 Data: Grudzien 22 2009 09:04:49
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: MarcinJM 

  Michał pisze:

*nic m nie odpadło - raz (no dobra dobra 2x) wyrwałem zderzak bo się auto
 zapadło razem z chodnikiem ! a ja je musiałem wyszarpać z tej dziury !

Zuch

*nie łyse tylko się troche się zdarły, ale dobrze to jeździ oprócz  kolein z wodą powyżej 110km/h - bo sie slizga jak dodam gazu.

Debil

*nie, nie robie - tylko zrobie później, lub nie robie bo zmienie auto
 bo na czesci bede czekał tydzień, a ja sie hurtem/detalem moto nie zajmuje.

To rob pozniej, najlepiej temp. zamarzania plynu chlodniczego sprawdzac wiasna. Jak odtaje.
Rozrzadu tez nie wymianiaj przed peknieciem paska: po cholere. Dopiero jak peknie znaczy nadawal sie do wymiany, wczesniej nie.

*bo ma nie rzucac w koleinach ! nie kupiłem auta w które ma mi się  ślizgać po wodzie, ma byc tak jak ja chce - tego oczekuje od auta !.

Szczescie od Boga, ze nie oczekujesz od auta przelotow transatlantyckich.

*mam rower, jeżdżę :)

I tego sie ptzymajmy

*to auto się nie rozpadnie !

majac takiego wlasciciela ono JUZ sie rozpadlo

Gneralnie: spierdalaj ze swoimi "problemami" do psychologa.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

38 Data: Grudzien 21 2009 13:05:28
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: J.F. 

Użytkownik " Michał"

co sie stanie jak płyn chłodniczy zamarznie ?

Jesli to byl plyn, rozwodniony, ale troche glikolu bylo, to sa spore szanse przetrwania.
To zamarza w taka sniegowo plynna "kasze" i rozsadza bloku jak czysta woda.

Jesli udalo ci sie nie przegrzac jakiejs waznej rzeczy to sam rozwodniony plyn powinien sie obyc bez ofiar.

bo dziś mi zamarzło i... jade, klimatronmik nie chce się
wkręcic na wyższe obroty niż 2/8 kosteczek, zimno,
poatrze a tu silnik się zaczyna przegrzewać - stacja - kupuje płynu
dolewam bo się okazało że ... znikło ? jade dalej jakieś 4km
dalej zimno w aucie dalej, wiele w zasadzie zimnym (ale nie -17),
patrze po tych wskazówkach ciśnienie oleju takie że skali brakło temp.

Ale ten olej to mnie zastanawia - plyn nie ma wplywu na olej.
Albo masz za duzo wody w oleju i zablokowalo jakis kanal, albo zupelnie co innego sie uszkodzilo.

na maxa, po chwili service i dużo innych kontrolek.
gaśnei i nie jedzie... i zapach płynu i dym spod maski.

A ta para to skad - jakas dziura w ukladzie chlodzenia ?

J.

39 Data: Grudzien 21 2009 22:46:22
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał 

J.F.  napisał(a):

Użytkownik " Michał"
> co sie stanie jak płyn chłodniczy zamarznie ?

Jesli to byl plyn, rozwodniony, ale troche glikolu bylo, to sa
spore szanse przetrwania.
To zamarza w taka sniegowo plynna "kasze" i rozsadza bloku jak
czysta woda.

Jesli udalo ci sie nie przegrzac jakiejs waznej rzeczy to sam
rozwodniony plyn powinien sie obyc bez ofiar.

to dobrze :)
 
> bo dziś mi zamarzło i... jade, klimatronmik nie chce się
> wkręcic na wyższe obroty niż 2/8 kosteczek, zimno,
> poatrze a tu silnik się zaczyna przegrzewać - stacja - kupuje
> płynu
> dolewam bo się okazało że ... znikło ? jade dalej jakieś 4km
> dalej zimno w aucie dalej, wiele w zasadzie zimnym (ale nie -17),
> patrze po tych wskazówkach ciśnienie oleju takie że skali brakło
> temp.

Ale ten olej to mnie zastanawia - plyn nie ma wplywu na olej.
Albo masz za duzo wody w oleju i zablokowalo jakis kanal, albo
zupelnie co innego sie uszkodzilo.

2 wskazówki były na maxa, i gasł.

 
> na maxa, po chwili service i dużo innych kontrolek.
> gaśnei i nie jedzie... i zapach płynu i dym spod maski.

A ta para to skad - jakas dziura w ukladzie chlodzenia ?

To chyba zawór bezpieczeństwa puścił od zboirniczka - bardzo dużo
tego było, dziś rano (dzień) otwarłem i patrzyłem to pozamarzało
to w kształt krateru ksieżycowego ;) dookoła zbiornika.

chyba sie zagotował ten fragment silnik - zbiorniczek
a zamarzło to przy pompie i chłodnicy, ale lpg działało przy -17.
-chyba że zaczeło przerywać bo się minus 40 zrobiło po czasie
czy coś takiego tam :) a nie dlatego bo silnik za gorący.


jutro się wszystko wyjasni - narazie auto jeździ :)

pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

40 Data: Grudzien 21 2009 19:23:33
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: peter 

co sie stanie jak płyn chłodniczy zamarznie ?

bo dziś mi zamarzło i... jade, klimatronmik nie chce się

kurwa, ja juz nie mam watpliwosci ze ty jestes zwyczajnym debilem

41 Data: Grudzien 21 2009 19:34:34
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Yogi(n) 

Użytkownik "peter"  napisał w wiadomości

co sie stanie jak płyn chłodniczy zamarznie ?

bo dziś mi zamarzło i... jade, klimatronmik nie chce się

kurwa, ja juz nie mam watpliwosci ze ty jestes zwyczajnym debilem

Ja mysle, że to zwykły troll, nikomu nie przydarza się tyle "nieszczęść" samochodowych równoczesnie - a to ABS nie działa, a to dolał wody zamiast płynu, a to opony ma nie takie jak trzeba. No, chyba że to Osadnik w przebraniu.

--
Yogi(n)

42 Data: Grudzien 21 2009 19:44:44
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: peter 

Ja mysle, że to zwykły troll, nikomu nie przydarza się tyle "nieszczęść" samochodowych równoczesnie - a to ABS nie działa, a to dolał wody zamiast płynu, a to opony ma nie takie jak trzeba. No, chyba że to Osadnik w przebraniu.

po mojemu to debil. znam kilka takich osob wiec wcale nie podejrzewam o trolling. ale tacy tez sa potrzebni. lubie jak taki przyjedzie do warsztatu. przynajmniej robota jest.

43 Data: Grudzien 21 2009 22:06:49
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał 

> Ja mysle, że to zwykły troll, nikomu nie przydarza się tyle "nieszczęść"
> samochodowych równoczesnie - a to ABS nie działa, a to dolał wody zamiast
> płynu, a to opony ma nie takie jak trzeba. No, chyba że to Osadnik w
> przebraniu.

po mojemu to debil. znam kilka takich osob wiec wcale nie podejrzewam o
trolling. ale tacy tez sa potrzebni. lubie jak taki przyjedzie do
warsztatu.
przynajmniej robota jest.


A czym byś się zajął w aucie jak:
  *jest -17
  *ubrałes się na -4 bo się auto ogrzeje za 1.5 minuty
  *a tam ciągle zimno i jeszcze szyba zaczyna parować !??!
   bo na 2 kostki mi "auto" wieje juz 4 minutę!

Ja jechałem i się patrzyłem gdzie jade, jak tego czy
tamtego wyprzedzić, i który kawałek właczyć do słuchania.
przeciez nie obserwuje temperatury, oleju, obrotów, itp...
tylko patrze na drogę.

no... i się pozaświecały światełka 7km dalej.


pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

44 Data: Grudzien 21 2009 23:14:57
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: peter 

A czym byś się zajął w aucie jak:
 *jest -17
 *ubrałes się na -4 bo się auto ogrzeje za 1.5 minuty
 *a tam ciągle zimno i jeszcze szyba zaczyna parować !??!
  bo na 2 kostki mi "auto" wieje juz 4 minutę!

zajalbym sie zadbaniem o samochod


Ja jechałem i się patrzyłem gdzie jade, jak tego czy
tamtego wyprzedzić, i który kawałek właczyć do słuchania.
przeciez nie obserwuje temperatury, oleju, obrotów, itp...
tylko patrze na drogę.

no... i się pozaświecały światełka 7km dalej.

boś lamer bez jakiejkolwiek wiedzy i kultury technicznej

45 Data: Grudzien 21 2009 23:16:17
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: peter 

A czym byś się zajął w aucie jak:
 *jest -17

ATSD powiedz mi jakim trzeba byc cwiercinteligentem zeby nie domyslic sie ze przy -17 woda zamarza?

46 Data: Grudzien 21 2009 22:33:18
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał 

> A czym byś się zajął w aucie jak:
>  *jest -17

ATSD powiedz mi jakim trzeba byc cwiercinteligentem zeby nie domyslic sie
ze
przy -17 woda zamarza?


Tam był płyn, taki zielono/niebieski tylko zamarzł przy -17,
przy -15 było chyba ok.

A ile tego tam było to nie wiem, bo kupiłem auto i nie patrze pod maske !,
toche go wyciekło jak mechnaik wymieniał jakis wezyk (przy okazji klocków)
bo mówił że stary (od lpg) i mówi żeby koncentratu troche dolać bo on wody
nalał i żeby dolać do maxa (czego nie zrobiłem) czy jakos tak - bo mi
z głowy wypadło i sobie teraz to zaczynam przypominać.


pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

47 Data: Grudzien 21 2009 22:34:57
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał 

=?ISO-8859-2?Q?_Micha=B3?=  napisał(a):

> > A czym byś się zajął w aucie jak:
> >  *jest -17
>
> ATSD powiedz mi jakim trzeba byc cwiercinteligentem zeby nie domyslic sie
ze
> przy -17 woda zamarza?
>

Tam był płyn, taki zielono/niebieski tylko zamarzł przy -17,
przy -15 było chyba ok.

A ile tego tam było to nie wiem, bo kupiłem auto i nie patrze pod maske !,
toche go wyciekło jak mechnaik wymieniał jakis wezyk (przy okazji klocków)
bo mówił że stary (od lpg) i mówi żeby koncentratu troche dolać bo on wody
nalał i żeby dolać do maxa (czego nie zrobiłem) czy jakos tak - bo mi
z głowy wypadło i sobie teraz to zaczynam przypominać.


pozdrawiam.


a może jednak wody torche dolałem, bo chyba cos uciekło przez ten węzyk
od lpg

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

48 Data: Grudzien 21 2009 23:43:43
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: peter 

a może jednak wody torche dolałem, bo chyba cos uciekło przez ten węzyk
od lpg

pisz, pisz. czekam na kolejne twoje przygody. to byl juz trzeci zajechany silnik w tym roku ?

49 Data: Grudzien 21 2009 22:50:01
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał 

peter  napisał(a):

> a może jednak wody torche dolałem, bo chyba cos uciekło przez ten węzyk
> od lpg

pisz, pisz. czekam na kolejne twoje przygody.

nie ja jeden mam takie przygody :)

to byl juz trzeci zajechany silnik w tym roku ?


no comment

pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

50 Data: Grudzien 21 2009 23:55:10
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: peter 

nie ja jeden mam takie przygody :)

TAKIE masz tylko ty

to byl juz trzeci zajechany silnik w tym roku ?

no comment

wstyd?

51 Data: Grudzien 21 2009 23:41:44
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: peter 

Tam był płyn, taki zielono/niebieski tylko zamarzł przy -17,
przy -15 było chyba ok.

nobo to woda byla

A ile tego tam było to nie wiem, bo kupiłem auto i nie patrze pod maske !,

rasowy lamer jestes ale to juz wiesz

52 Data: Grudzien 23 2009 22:18:00
Temat: Re: popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?
Autor: Michał 

witam,

co sie stanie jak płyn chłodniczy zamarznie ?


uff samochód chyba jednak działa spełnił wczoraj swoje zadanie:
zrobił 750km :) i wygląda że wszystko ok.

Nie do końca wiadomo co się stało z płynem/wodą w trakcie całej
sytuacji ale wydaje sie ze coś koło litra wyparowało, lub
zostało jakoś wypchnięte (dużo teog było rozbryzgnięte po całym silniku).

Ale teraz % plynu w wodzie jest większy bo dolałem litr.


co do Poety - nie jestem poetą - jestem programistą ;) (ze znajomościa
elektorniki) z mechniką nic wspólengo nie mam i wymiana np. akumulatora
to dla mnie mechanika samochodowa - nie dotykam - bo tam trzeba śrubek,
klucza, siły itp..

Co do auta i instrukcji wychodze z założenia że jeśli autu coś dolega
to ma mi to powiedzieć i kropka, po to są tam komputery (ma wszystkie
czujniki poziomów wszystkiego, ale zamarzania nie ma).
Instrukcje mam i nie otwierałem jeszcze :) do starego modelu przeczytałem.


Mam też wymagania dotyczące prowadzenia i stabilności, niezaleznie od
stanu opon - według zasady "bez jaj to nie passat", większość założeń
spełnia jednak okazało się że nie ma dyferencjału z tarciem.
dla przykłądu stara lancia nie ma problemów z koleinami pełnymi wody
przy przyśpieszaniu ze 110km/h (viscodrive?). stary model też nie miał.

Co do odpadania częsci i jeżdzenia autem do momentu w kórym się zatrzyma,
tak - nie zrobiłem mu przegladu, auto nie ma komutera wbudowanego co by
mi mówił/lub był do obczytania na lcd z menu że rolka ta i ta do wymiany
za tyle i tyle km (lania tak ma) i nie za bardzo o to dbam, bo to tanie
auto na 30kkm i najlepiej żeby kosztowało 0zł + nie wiem z 12k PLN na gaz.


pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

popsułem auto - co się stanie jak płyn zamarznie ?



Grupy dyskusyjne