Grupy dyskusyjne   »   promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?

promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?



1 Data: Lipiec 02 2011 12:16:18
Temat: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: jojo 

Witam. Czy nalezy sie bac akcesorii lub sprzetu pochodzacego z importu z
Japonii? Zastanawiam sie jak daleko od glownych producentow sprzetu byl
wybuch elektrowni? Czy fabryka Canon lub Marumi znajduje sie daleko od
Fukushimy? Jaka jest wasza opinia na ten temat? J.



2 Data: Lipiec 02 2011 12:25:57
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Lol 

Użytkownik "jojo"  napisał w wiadomości

Witam. Czy nalezy sie bac akcesorii lub sprzetu pochodzacego z importu z
Japonii? ...

Ja torbę foto wyścieliłem sobie blachą ołowianą 5mm, a od strony ciała
dodatkowo powiesiłem ołowiane sztabki. Mam też specjalne rękawice z blachy
1mm (ołów jest dosyć miękki, więc udaje mi się zginać palce). Oprócz tego
aparat obsługuję za pomocą specjalnych manipulatorów własnego pomysłu
zrobionych z kija od miotły i prętów od grilla.. Aha - na wszelki wypadek
cały nowy sprzęt trzymam w piwnicy przykryty emaliowaną miednicą, starą
maską od malucha i kawałkiem zużytej wykładziny dywanowej.

--
Lol

3 Data: Lipiec 02 2011 12:37:03
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: jojo 

Ja torbę foto wyścieliłem sobie blachą ołowianą 5mm, a od strony ciała
dodatkowo powiesiłem ołowiane sztabki. Mam też specjalne rękawice z blachy
1mm (ołów jest dosyć miękki, więc udaje mi się zginać palce). Oprócz tego
aparat obsługuję za pomocą specjalnych manipulatorów własnego pomysłu
zrobionych z kija od miotły i prętów od grilla.. Aha - na wszelki wypadek
cały nowy sprzęt trzymam w piwnicy przykryty emaliowaną miednicą, starą
maską od malucha i kawałkiem zużytej wykładziny dywanowej.

Ogolnie rzecz ujmujac to wszystkie zabiegi ktore stosujesz sa g*^&*o warte,
bo przez wszystkie przechodzi promieniwanie...

4 Data: Lipiec 02 2011 11:42:59
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Bronek Kozicki 

On 02/07/2011 11:37, jojo wrote:

Ogolnie rzecz ujmujac to wszystkie zabiegi ktore stosujesz sa g*^&*o warte,
bo przez wszystkie przechodzi promieniwanie...

skoro tyle wiesz o promieniowaniu, to pewnie też wiesz jaki jest okres rozpadu połowicznego jodu-131 i pozostałych izotopów które się wydostały z Yukushimy ? Podpowiadam : bardzo krótki.


B.

5 Data: Lipiec 02 2011 13:05:40
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Bronek Kozicki"  napisał w wiadomości

On 02/07/2011 11:37, jojo wrote:
Ogolnie rzecz ujmujac to wszystkie zabiegi ktore stosujesz sa g*^&*o warte,
bo przez wszystkie przechodzi promieniwanie...

skoro tyle wiesz o promieniowaniu, to pewnie też wiesz jaki jest okres rozpadu połowicznego jodu-131 i pozostałych izotopów które się wydostały z Yukushimy ? Podpowiadam : bardzo krótki.


B.
A ja ci powiem, ze cez i stront to ok. 30 lat.
Pluton, którego dawka może być szkodliwa (czytaj - z prawdopodobieństwem bliskim jedności wywołać raka) już w mikrobekerelach na kilogram ciała ma czas rozpadu 27000 lat.
To znaczy, ze drobinka (wielkości kurzu) tego cudu nauki wchłonięta do płuc po kilku latach może wywołać raka (o ile nie zostanie wykasłana), i wydostać się za np. 200..300 lat podczas np. likwidacji cmentarza. Zakładając taki cykl, zanim rozpadnie się w 50% załatwi ok. 100 osób.
Obecnie, w/g pewnych źródeł w Tokio przeciętny obywatel wdycha 10 cząstek dziennie, na zachodzie USA - 5 (część oczywiście może pochodzić z prób atomowych).

6 Data: Lipiec 02 2011 12:20:48
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Bronek Kozicki 

On 02/07/2011 12:05, Marcin [3M] wrote:


Użytkownik "Bronek Kozicki"  napisał w wiadomości

On 02/07/2011 11:37, jojo wrote:
Ogolnie rzecz ujmujac to wszystkie zabiegi ktore stosujesz sa g*^&*o
warte,
bo przez wszystkie przechodzi promieniwanie...

skoro tyle wiesz o promieniowaniu, to pewnie też wiesz jaki jest okres
rozpadu połowicznego jodu-131 i pozostałych izotopów które się
wydostały z Yukushimy ? Podpowiadam : bardzo krótki.


B.
A ja ci powiem, ze cez i stront to ok. 30 lat.
Pluton, którego dawka może być szkodliwa (czytaj - z prawdopodobieństwem
bliskim jedności wywołać raka) już w mikrobekerelach na kilogram ciała
ma czas rozpadu 27000 lat.
To znaczy, ze drobinka (wielkości kurzu) tego cudu nauki wchłonięta do
płuc po kilku latach może wywołać raka (o ile nie zostanie wykasłana), i
wydostać się za np. 200..300 lat podczas np. likwidacji cmentarza.
Zakładając taki cykl, zanim rozpadnie się w 50% załatwi ok. 100 osób.
Obecnie, w/g pewnych źródeł w Tokio przeciętny obywatel wdycha 10
cząstek dziennie, na zachodzie USA - 5 (część oczywiście może pochodzić

a w Europie 20 , pozostałości z Czarnobyla. No i?


B.

7 Data: Lipiec 02 2011 14:24:26
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-02 13:05, Marcin [3M] wrote:

A ja ci powiem, ze cez i stront to ok. 30 lat.
Pluton, którego dawka może być szkodliwa (czytaj - z prawdopodobieństwem
bliskim jedności wywołać raka) już w mikrobekerelach na kilogram ciała
ma czas rozpadu 27000 lat.
To znaczy, ze drobinka (wielkości kurzu) tego cudu nauki wchłonięta do
płuc po kilku latach może wywołać raka (o ile nie zostanie wykasłana), i
wydostać się za np. 200..300 lat podczas np. likwidacji cmentarza.

Komentując w jednym słowie: nie.

Po pierwsze - w chemii podajemy dokładne nazwy izotopów, bo one potrafią się bardzo różnić (tak jest także w przypadku plutonu). Chodzi Ci pewnie o używany w energetyce Pluton-239, przy czym połowiczny czas rozpadu to trochę ponad 24 tysiące lat.

Po drugie - w Twoim organizmie i wszędzie wokół jest mnóstwo substancji promieniujących (także plutonu). Czy stąd się biorą nowotwory - też. Czy pluton znacznie podnosi niebezpieczeństwo zachorowania - w opisanych przez Ciebie dawkach nie (o prawdopodobieństwie bliskim jednośni nie wspominając).

Po trzecie - Pluton-239 generalnie ulega rozpadowi alfa, czyli wystarczy go owinąć papierem, a przecież pytanie w wątku dotyczy aparatów zapakowanych w kartony, kontenety, magazyny... i mnóstwo powietrza, a promieniowanie alfa ma w nim zasięg kilku centymetrów. Niebezpieczne promieniowanie (gamma a nie alfa) w elektrowniach, łodziach podwodnych itp pochodzi z innego izotopu: Plutonu-240.

Zakładając taki cykl, zanim rozpadnie się w 50% załatwi ok. 100 osób.
Obecnie, w/g pewnych źródeł w Tokio przeciętny obywatel wdycha 10
cząstek dziennie, na zachodzie USA - 5 (część oczywiście może pochodzić
z prób atomowych).

Nie wiem co to za źródła, ale... nie do końca wiem co rozumiesz przez "cząstka". Zakładam, że chodzi Ci o atomy. Czyli Japończycy przez całe życie wdychają jakieś 300 tysięcy atomów! Czyli pewnie jakieś 10^-16 grama :)
Na coś i tak trzeba zejść po 80-tce, ale nie sądzę, żeby pluton był tu jakimś wielkim mordercą :]

pozdrawiam,
PK

8 Data: Lipiec 03 2011 00:40:37
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Kosu"  napisał w wiadomości

On 2011-07-02 13:05, Marcin [3M] wrote:
A ja ci powiem, ze cez i stront to ok. 30 lat.
Pluton, którego dawka może być szkodliwa (czytaj - z prawdopodobieństwem
bliskim jedności wywołać raka) już w mikrobekerelach na kilogram ciała
ma czas rozpadu 27000 lat.
To znaczy, ze drobinka (wielkości kurzu) tego cudu nauki wchłonięta do
płuc po kilku latach może wywołać raka (o ile nie zostanie wykasłana), i
wydostać się za np. 200..300 lat podczas np. likwidacji cmentarza.

Komentując w jednym słowie: nie.

Po pierwsze - w chemii podajemy dokładne nazwy izotopów, bo one potrafią się bardzo różnić (tak jest także w przypadku plutonu). Chodzi Ci pewnie o używany w energetyce Pluton-239, przy czym połowiczny czas rozpadu to trochę ponad 24 tysiące lat.

Po pierwsze, w chemii jest to właściwie wszystko jedno, jaki mamy izotop. Z nielicznymi wyjątkami.

Po drugie - w Twoim organizmie i wszędzie wokół jest mnóstwo substancji promieniujących (także plutonu). Czy stąd się biorą nowotwory - też. Czy pluton znacznie podnosi niebezpieczeństwo zachorowania - w opisanych przez Ciebie dawkach nie (o prawdopodobieństwie bliskim jednośni nie wspominając).

Podaj jescze jak różne izotopy są przez organizm wchłaniane.
Dlatego podaje się skażenie jodem, cezem i strontem, bo po wchłonieciu jeden z nich akumuluje się w 70%, pozostałe w 100%.
Radon, na który powołuje się wielu pisząc o naturalnej radioaktywności, akumuluje się w jakichś ułamkach procentów.
Co do plutonu po czernobylu - nigdy nie znalazłem oficjalnych danych o jego obecności w wyniku awarii w Czernobylu. O jego obecności wspominał jeden z pracowników CLOR. Niestety, jest na liście tajemniczych zgonów okresu działania podziemnej "S". Owszem, są informacje np. o znaczących jego ilościach na dnie Zatoki Gdańskiej. Charakter opadu po awarii w Czernobylu pokazuje też, że "świeży" opad, zaraz po eksplozji (potencjalnie bogaty w rozdrobnione paliwo i jego pochodne), objął m.innymi obszar trójmiasta. Jakimś dziwnym trafem, to właśnie trójmiasto jes polską stolicą nowotworów. Nie np. zatruty śląsk. Dowodów oficjalnych nie ma, i jak sądzę, nie będzie. Podobnie jak trudno jest znaleźć dane o emisji skażeń w wyniku awarii w UK w 1957r (Windscale).
A jak chcesz zobaczyć jak wygląda skutek oddziaływania takiej cząstki plutonu - tu masz link:
http://www.mindfully.org/Nucs/Hot-Particle-Lung-Tissue1997.htm
Jak ocenisz masę tego co wyprodukowało piękną gwiazdkę w tkance?

I zwróć uwagę na jedno - gdziekolwiek dzieje się jakiś syf, to o ile to mozliwe z wielkim naciskiem podkreśla się, że nie doszło do emisji plutonu. Tak jest m.in. w przypadku Windscale/Sellafield. Masz na ten temat film na YT. Rzuć okiem, co tam było robione, co się stało, i spróbuj odpowiedzieć - jakim cudem do emisji Plutonu nie doszło...



Po trzecie - Pluton-239 generalnie ulega rozpadowi alfa, czyli wystarczy go owinąć papierem, a przecież pytanie w wątku dotyczy aparatów zapakowanych w kartony, kontenety, magazyny... i mnóstwo powietrza, a promieniowanie alfa ma w nim zasięg kilku centymetrów. Niebezpieczne promieniowanie (gamma a nie alfa) w elektrowniach, łodziach podwodnych itp pochodzi z innego izotopu: Plutonu-240.

Promieniowanie gamma pochodzi - z grubsza - sytuacji, w której izomer jadra przechodzi do stanu podstawowego.
Promieniowanie Gamma może, ale nie musi, być skojarzone z rozpadem alfa lub beta. Pluton nie jest niezbędny. PU 240 jest, OIMW na tyle aktywny, ze się termicznie grzeje "sam z siebie", więc i gamma emituje sporo... Ale nie on jedyny
A co do zasięgu i skutków promieniowania alfa - rzuć sobie okiem na film o Litwinience na kinopleksie (o ile jescze jest). Rad, którym go potraktowano, to głównie rozpady alfa. Pewnie promienie gamma byłyby ledwo notowalne...

Co do zawleczenia drobin paliwa jądrowego, i ich skutków dla zdrowia... Nie jest to aż tak nie do pomyslenia.


Zakładając taki cykl, zanim rozpadnie się w 50% załatwi ok. 100 osób.
Obecnie, w/g pewnych źródeł w Tokio przeciętny obywatel wdycha 10
cząstek dziennie, na zachodzie USA - 5 (część oczywiście może pochodzić
z prób atomowych).

Nie wiem co to za źródła, ale... nie do końca wiem co rozumiesz przez "cząstka". Zakładam, że chodzi Ci o atomy. Czyli Japończycy przez całe życie wdychają jakieś 300 tysięcy atomów! Czyli pewnie jakieś 10^-16 grama :)
Na coś i tak trzeba zejść po 80-tce, ale nie sądzę, żeby pluton był tu jakimś wielkim mordercą :]

"Hot particles" w przypadku fukushimy, czernobyla, testów atomowych, do po prostu coś jakby "kurz z paliwa". Temat dość dobrze wałkowany w kontekście środowiskowych skutków energii atomowej. Nie tylko przez "ekologów". Masz zresztą link powyżej.


pozdrawiam,
PK

Wzajemnie

9 Data: Lipiec 03 2011 06:04:15
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Bronek Kozicki"

skoro tyle wiesz o promieniowaniu, to pewnie też wiesz jaki jest okres rozpadu połowicznego jodu-131 i pozostałych izotopów które się wydostały z Yukushimy ? Podpowiadam : bardzo krótki.

Google mówi o 8 dniach -- czyli po 3 miesiącach nie ma promieniowania...
Zatem co jest w Czernobylu? I dlaczego tego nie ma w Hirosimie? No i...
Czy bomba pluto_nowa (Nagasaki) daje inne izotopy promieniotwórcze?...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

10 Data: Lipiec 03 2011 14:23:36
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-03 06:04, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

Google mówi o 8 dniach -- czyli po 3 miesiącach nie ma promieniowania...
Zatem co jest w Czernobylu? I dlaczego tego nie ma w Hirosimie? No i...
Czy bomba pluto_nowa (Nagasaki) daje inne izotopy promieniotwórcze?...

W bombie nuklearnej masz jakieś jądra (powiedzmy pluton). Następuje szybka reakcja łańcuchowa i jądra się rozszczepiają. W efekcie powstają inne pierwiastki - jądra o ~połowę mniejsze niż w tym plutonie. Te jądra najczęściej są słabo radioaktywne, a w wyniku kolejnych przemian dość szybko zamieniają się w ołów. Problematycznym wyjątkiem jest m.in. Cez-137, który promieniuje wysokoenergetycznym gamma (najmniej "fajnym", bo bardzo słabo pochłanianym), ale jest go stosunkowo mało.

Wyciek z elektrowni nuklearnej to zupełnie inna historia. Kiedy następuje (czy to w wyniku eksplozji czy uszkodzenia), do środowiska wydostaje się to, czego masz pełno w reaktorze. Czyli z założenia są to silnie promieniujące izotopy. Technologia wykonania reaktora decyduje o tym, czy taki wyciek jest bardzo groźny czy nie.

W Czarnobylu wydostał się właśnie Cez-137, który nie tylko silnie promieniuje, ale też ma czas połowicznego rozpadu ~30 lat.
W Fukushimie wydostał się głównie Jod-131, który jest dużo mniej upierdliwy. Po pierwsze czas rozpadu, o którym napisałeś. Po drugie charakter promieniowania, które jest niskoenergetyczne i w większości przypadków powstałe w rozpadzie alfa (krótki zasięg).

Podsumowując: "wyciek" z Fukushimy wystarczy owinąć gazetą, a po 3 miesiącach jest go 2500x mniej. "Wyciek" z Czarnobyla trzeba obudowywać ołowianymi bunkrami, a po 25 latach wciąż jest ponad połowa tego co na początku.

pozdrawiam,
PK

11 Data: Lipiec 04 2011 04:12:52
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Kosu"

W bombie nuklearnej masz jakieś jądra (powiedzmy pluton).
Następuje szybka reakcja łańcuchowa i jądra się rozszczepiają.
W efekcie powstają inne pierwiastki - jądra o ~połowę mniejsze
niż w tym plutonie. Te jądra najczęściej są słabo radioaktywne,
a w wyniku kolejnych przemian dość szybko zamieniają się w ołów.
Problematycznym wyjątkiem jest m.in. Cez-137, który promieniuje
wysokoenergetycznym gamma (najmniej "fajnym", bo bardzo słabo
pochłanianym), ale jest go stosunkowo mało.

Dlaczego mało?

Wyciek z elektrowni nuklearnej to zupełnie inna historia. Kiedy
następuje (czy to w wyniku eksplozji czy uszkodzenia), do środowiska
wydostaje się to, czego masz pełno w reaktorze. Czyli z założenia są
to silnie promieniujące izotopy. Technologia wykonania reaktora
decyduje o tym, czy taki wyciek jest bardzo groźny czy nie.

W Czarnobylu wydostał się właśnie Cez-137, który nie tylko silnie
promieniuje, ale też ma czas połowicznego rozpadu ~30 lat.
W Fukushimie wydostał się głównie Jod-131, który jest dużo
mniej upierdliwy. Po pierwsze czas rozpadu, o którym napisałeś.
Po drugie charakter promieniowania, które jest niskoenergetyczne
i w większości przypadków powstałe w rozpadzie alfa (krótki zasięg).

Dlaczego w Japonii jest mało Cezu 137?
Czym różnią się te dwie elektrownie?

Podsumowując: "wyciek" z Fukushimy wystarczy owinąć gazetą,
a po 3 miesiącach jest go 2500x mniej. "Wyciek" z Czarnobyla
trzeba obudowywać ołowianymi bunkrami, a po 25 latach wciąż
 jest ponad połowa tego co na początku.

   http://www.wydarzeniowy.com/wiadomosci-dnia/powazna-awaria-w-elektrowni-fukushima-wykryto-radioaktywny-cez,78011.html

   W elektrowni atomowej Fukushima I na skutek awarii systemu chłodzenia mogła
   rozpocząć się w częściowa reakcja topienia rdzenia reaktora numer 1 - poinformowała
   japońska agencja bezpieczeństwa nuklearnego. Wokół reaktora wykryto radioktywny
   cez - podaje Kyodo. nie precyzując czy chodzi o elektrownię Fukushima I czy Fukushima II.

I nie precyzując czy chodzi o Cez 137?

Aby było jasne -- nie kwestionuję Twoich słów.


   http://www.wyborczy.pl/index.php?akcja=artykul&id=134715&polecil=rss

   Poważna awaria w elektrowni Fukushima. Wykryto radioaktywny cez

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

12 Data: Lipiec 04 2011 13:18:44
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski"  napisał w wiadomości


"Kosu"
W bombie nuklearnej masz jakieś jądra (powiedzmy pluton).
Następuje szybka reakcja łańcuchowa i jądra się rozszczepiają.
W efekcie powstają inne pierwiastki - jądra o ~połowę mniejsze
niż w tym plutonie. Te jądra najczęściej są słabo radioaktywne,
a w wyniku kolejnych przemian dość szybko zamieniają się w ołów.
Problematycznym wyjątkiem jest m.in. Cez-137, który promieniuje
wysokoenergetycznym gamma (najmniej "fajnym", bo bardzo słabo
pochłanianym), ale jest go stosunkowo mało.

Dlaczego mało?
http://en.wikipedia.org/wiki/Nuclear_fission_product
Ciekawostką jest to, ze ze stosunku CS134/CS137 mozna wywnioskować typ reakcji.
Ciekawostką nr.2 jest to, ze podany stosunek dla awarii w Czernobylu wskazuje na to, iż wybuch wspomagany był... wybuchem jądrowym o sile 10..100 ton. Rzecz niemozliwa ponoć, a jednak.
Z Fukushimy analogiczne dane są niedostepne.

Wyciek z elektrowni nuklearnej to zupełnie inna historia. Kiedy
następuje (czy to w wyniku eksplozji czy uszkodzenia), do środowiska
wydostaje się to, czego masz pełno w reaktorze. Czyli z założenia są
to silnie promieniujące izotopy. Technologia wykonania reaktora
decyduje o tym, czy taki wyciek jest bardzo groźny czy nie.

W Czarnobylu wydostał się właśnie Cez-137, który nie tylko silnie
promieniuje, ale też ma czas połowicznego rozpadu ~30 lat.
W Fukushimie wydostał się głównie Jod-131, który jest dużo
mniej upierdliwy. Po pierwsze czas rozpadu, o którym napisałeś.
Po drugie charakter promieniowania, które jest niskoenergetyczne
i w większości przypadków powstałe w rozpadzie alfa (krótki zasięg).

Dlaczego w Japonii jest mało Cezu 137?
Czym różnią się te dwie elektrownie?

Zasadniczo różnią się pijarem
http://news.sciencemag.org/scienceinsider/2011/03/japan-soil-measurements-surprisingly.html?rss=1&utm_source=twitterfeed&utm_medium=twitter

cez jest produktem rozpadu, i gdy dochodzi do ekspozycji rdzenia musi się on pojawić.
Podobnie jak jod 131 i stront 90. I cez134.

Obecność obydwu izotopów może wskazywać wystapienie w SFP tzw "prompt criticality". Obawy potwierdza energia wybuchu - wieksza niż dla reaktorów.

Podobnie jak w przypadku eksplozji niemal na 100% pojawia sie w opadzie pluton - o ile dochodzi do emisji elementów paliwa. A w Fukushimie elementy paliwowe znajdowano 2km od elektrowni.


Podsumowując: "wyciek" z Fukushimy wystarczy owinąć gazetą,
a po 3 miesiącach jest go 2500x mniej. "Wyciek" z Czarnobyla
trzeba obudowywać ołowianymi bunkrami, a po 25 latach wciąż
 jest ponad połowa tego co na początku.


http://www.wydarzeniowy.com/wiadomosci-dnia/powazna-awaria-w-elektrowni-fukushima-wykryto-radioaktywny-cez,78011.html

  W elektrowni atomowej Fukushima I na skutek awarii systemu chłodzenia mogła
  rozpocząć się w częściowa reakcja topienia rdzenia reaktora numer 1 - poinformowała
  japońska agencja bezpieczeństwa nuklearnego. Wokół reaktora wykryto radioktywny
  cez - podaje Kyodo. nie precyzując czy chodzi o elektrownię Fukushima I czy Fukushima II.

I nie precyzując czy chodzi o Cez 137?

Aby było jasne -- nie kwestionuję Twoich słów.


W reaktorach doszło do 100% stopienia rdzeni, z uszkodzeniem płaszczy reaktorów, potwierdzonym oficjalnie.
Chodzi o Daiichi ("Icz" -jeden, "ni"-dwa, "san"-trzy...).

13 Data: Lipiec 17 2011 00:08:03
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Marcin [3M]"

Ciekawostką nr.2 jest to, ze podany stosunek dla awarii w Czernobylu wskazuje na to, iż wybuch wspomagany był... wybuchem jądrowym o sile 10..100 ton. Rzecz niemozliwa ponoć, a jednak.

Spalanie to ponoć szybkie utlenianie. A czy szybkie spalanie nie jest wybuchem?
Zatem -- być może wybuch jądrowy to po prostu szybka reakcja jądrowa? :) Czy
tysiąckrotne przekroczenie mocy znamionowej reaktora jądrowego nie jest wybuchem?

Podrzuciło w górę ochronną płytę ważącą...
Nie wiem ile... Do tego potrzeba raczej wybuchu...

Oficjalnie mówiono, że reakcja wymknęła się spod kontroli,
że przekroczono tysiące razy moc znamionową...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

14 Data: Lipiec 18 2011 13:39:43
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Piotr "Charvel" Majka 

W dniu 2011-07-17 00:08, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:


Podrzuciło w górę ochronną płytę ważącą...
Nie wiem ile... Do tego potrzeba raczej wybuchu...

W zależności od źródeł 1200-2000 ton - wiki polska podaje 1200t, wiki angielska 2000t.

Oficjalnie mówiono, że reakcja wymknęła się spod kontroli,
że przekroczono tysiące razy moc znamionową...

Nie tysiąc, tylko dziesięciokrotnie.

15 Data: Lipiec 18 2011 04:43:13
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: StaM 

On 18 Lip, 13:39, "Piotr \"Charvel\" Majka"
 wrote:

W dniu 2011-07-17 00:08, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

> Podrzuciło w górę ochronną płytę ważącą...
> Nie wiem ile... Do tego potrzeba raczej wybuchu...

W zależności od źródeł 1200-2000 ton - wiki polska podaje 1200t, wiki
angielska 2000t.

Tona amerykanska ma 907 kg z groszami.
StaM

16 Data: Lipiec 18 2011 14:20:34
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Piotr "Charvel" Majka 

W dniu 2011-07-18 13:43, StaM pisze:

On 18 Lip, 13:39, "Piotr \"Charvel\" Majka"
  wrote:
W dniu 2011-07-17 00:08, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

Podrzuciło w górę ochronną płytę ważącą...
Nie wiem ile... Do tego potrzeba raczej wybuchu...

W zależności od źródeł 1200-2000 ton - wiki polska podaje 1200t, wiki
angielska 2000t.

Tona amerykanska ma 907 kg z groszami.
StaM

W emitowanym kiedyś na Discovery filmie dok. "Katastrofa w czarnobylu" lektor czyta: "wysadzona 500 tonowa pokrywa...." ;) Co dokument, to inna waga tej pokrywy ;>

http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=Bo2N1swcngU#t=208s

17 Data: Lipiec 19 2011 23:33:11
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"StaM"

W zależności od źródeł 1200-2000 ton - wiki
polska podaje 1200t, wiki angielska 2000t.

: Tona amerykanska ma 907 kg z groszami.

\żartu_poczatek{

Bredzisz -- przecież tona nie może zawierać groszy, bo to tona niepolska, a grosze są w Polsce. ;)

}\żartu_koniec


"Piotr "Charvel" Majka"
W emitowanym kiedyś na Discovery filmie dok. "Katastrofa w czarnobylu"

Czy emisja tego filmu zawiera cząstki promieniotwórcze? ;)

lektor czyta: "wysadzona 500 tonowa pokrywa...." ;) Co dokument, to inna
waga tej pokrywy ;>

(; Bo to fizyka relatywistyczna. ;)

http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=Bo2N1swcngU#t=208s

Wybuch uwalnia 50 ton paliwa jądrowego -- 10 razy tyle, co w Hirosimie. :)

A ile tam było tego paliwa w ogóle? :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

18 Data: Lipiec 04 2011 20:35:19
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Bronek Kozicki 

On 04/07/2011 03:12, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

"Kosu"
W Czarnobylu wydostał się właśnie Cez-137, który nie tylko silnie
promieniuje, ale też ma czas połowicznego rozpadu ~30 lat.
W Fukushimie wydostał się głównie Jod-131, który jest dużo
mniej upierdliwy. Po pierwsze czas rozpadu, o którym napisałeś.
Po drugie charakter promieniowania, które jest niskoenergetyczne
i w większości przypadków powstałe w rozpadzie alfa (krótki zasięg).

Dlaczego w Japonii jest mało Cezu 137?
Czym różnią się te dwie elektrownie?

wszystkim. A najważniejsze - w Czernobylu był pożar rdzenia, który wyprodukował dużo dymu zawierającego produkty spalenia rdzenia, na otwartej przestrzeni. W Fukishimie nie było pożaru rdzenia ani dymu. Wybuchy rozgłaszane przez media były z wodoru, owszem skażonego ale jodem, a nie produktami spalenie rdzenia.


B.

19 Data: Lipiec 05 2011 02:54:47
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Bronek Kozicki" "Marcin [3M]" Obu panom (temu, który podpisuje się jako Bronek Kozicki i Marcinowi)
dziękuję za odpowiedzi i czekam na odpowiedź pana o imieniu Kosu.
(oczywiście odpowiedzi innych osób też są mile widziane przeze mnie)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

20 Data: Lipiec 05 2011 19:01:27
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-05 02:54, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

Obu panom (temu, który podpisuje się jako Bronek Kozicki i Marcinowi)
dziękuję za odpowiedzi i czekam na odpowiedź pana o imieniu Kosu.
(oczywiście odpowiedzi innych osób też są mile widziane przeze mnie)

Pan o imieniu Kosu (czasem Piotr) generalnie nie ma już nic do dodania. Może tylko podsumować w punktach :)

Jak napisano już wcześniej - elektrownie różniły się
1) technologią
2) charakterem awarii
dlatego Czarnobyl był poważny (w momencie wybuchu - dziś to już tylko wspomnienie, strach i dużo ogrodzeń), a Fukushima była po prostu awarią.

Nota bene efekty Czarnobyla pewnie nie były tak niebezpieczne jak np. niedawny wyciek z platformy wiertniczej. Tzn. absolutnie nie ma wątpliwości, że ropa wyrżnęła więcej zwierząt niż cez i reszta. Nie sądzę też, abyśmy kiedykolwiek zobaczyli jakieś racjonalne badania "wzrostu śiertelności u ludzi" w południowych USA. Za 20 lat już nikt nie będzie o tym pamiętał, a założę się, że Czarnobyl pozostanie z nami na zawsze :]

W ogóle muszę powiedzieć, że ten wątek jest już nudny i bardziej wciągnął mnie "Może jakieś zdjęcia?" JM'a. Może czas coś obrobić, bo jeszcze mi wypromieniują RAWy z dysku.

pozdrawiam,
PK

21 Data: Lipiec 06 2011 01:01:11
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Kosu"

Pan o imieniu Kosu (czasem Piotr) generalnie nie ma już
nic do dodania. Może tylko podsumować w punktach :)

Jak napisano już wcześniej - elektrownie różniły się
1) technologią
2) charakterem awarii
dlatego Czarnobyl był poważny (w momencie wybuchu - dziś to już
tylko wspomnienie, strach i dużo ogrodzeń), a Fukushima była po
prostu awarią.

Podsumowanie idealne_inaczej -- Cez 137 rozłożyć się ma dopiero
po około 300 latach... Został więc tylko strach czy został
promieniotwórczy Cez 137?

Tylko awaria? Stopienie rdzenia to tylko awaria? :)


IMO w obu wypadkach sytuacja wygląda podobnie.
W obu dochodzi do przegrzania rdzenia, w obu do
wybuchów chemicznych, w obu użyto tego samego paliwa...

Ale może ja jestem (w tych rozważaniach) zbyt daleko od rzeczywistej sytuacji?



Nota bene efekty Czarnobyla pewnie nie były tak niebezpieczne jak np.

Mnie wydaje się, że nie było groźnie -- ludzie robili zdjęcia kliszowcami,
więc klisze nie ulegały prześwietleniom. Później robili (i robią nadal)
cyfrówkami -- więc elektronika nie siada... Nie ma mowy o wysokim,
twardym promieniowaniu -- skoro można robić fotki.


Co więcej -- Amerykańce mają (mieli już kilkanaście lat temu) specjalne
elektroniczne, zdalnie sterowane pieski odporne na wysokie promieniowanie
twarde. Piesków tych mieli użyć do oglądania, a może i do sprzątania
wnętrza reaktora -- nie użyli, bo ponoć okazało się, że nie było
wielkiego promieniowania.


Oglądałem też fotki ,,sarkofagu'' -- dziurami o powierzchni decymetrów
kwadratowych wlatywały tam ptaki -- i wylatywały żywe...



Widziałem zdjęcia potworków -- i ludzkich, i zwierzęcych, i roślinnych...
Dzieci z dwiema głowami lub postacie podobne do mitycznych
stworzeń -- na przykład bez nóg, ale z dwiema głowami itp...
Jednak te istoty nie pochodziły wcale z okolic Czernobyla.
Dziecko z głową, z której wyrastała kolejna głowa...

Kłosy nienaturalnie rozsczepione, zwierzaki męczące się -- z dwiema głowami...


Oglądałem kiedyś film o ludziach ze zdeformowanymi ciałami.
Dosłownie potworny. Na przykład całe ciało ludzkie nijak
nie przypominające człowieka... Co więcej -- byłem nawet
kiedyś w domu dziecka dla takich dzieci... Niektóre dzieci
miały po kilkadziesiąt lat...

ZTCW -- żadna z tych osób nie pochodziła z okolic Czernobyla.

niedawny wyciek z platformy wiertniczej. Tzn. absolutnie nie ma
wątpliwości, że ropa wyrżnęła więcej zwierząt niż cez i reszta.
Nie sądzę też, abyśmy kiedykolwiek zobaczyli jakieś racjonalne
badania "wzrostu śiertelności u ludzi" w południowych USA. Za 20
lat już nikt nie będzie o tym pamiętał, a założę się, że Czarnobyl
pozostanie z nami na zawsze :]

Jak i Fukushima -- z powodów raczej polityki wojennej.
I Sowiety, i Japońce parły do konfliktu jądrowego.
Pierwsi chcieli propagacji rewolucji, ostatni chcieli
dobicia Chińczyków. W obu wypadkach doszłoby do wojen
jądrowych na szeroką skalę -- Chiny, USA i ZSRR miały
broń atomową, Japońce obwieszczały ostatnio światu
o potrzebie atomowego dozbrojenia ich państwa...

IMO w obu wypadkach mamy do czynienia z niewielkim skażeniem
promieniotwórczym, ale dostatecznie dużym, aby powstrzymać
narody prące do atomowych wojen.

W ogóle muszę powiedzieć, że ten wątek jest już nudny i bardziej
wciągnął mnie "Może jakieś zdjęcia?" JM'a. Może czas coś obrobić,
bo jeszcze mi wypromieniują RAWy z dysku.

Moje nie promieniują -- sprawdzam co jakiś czas, aby sobie
poprzypominać, gdzie byłem rok, dwa lata czy trzy lata temu...
Teraz padają deszcze... Na dodatek mam ,,połamany'' (w dwóch
miejscach) kręgosłup... Rozwalone zupełnie kolana... Bolą
mnie łydki i biodra... Boli mnie niemal wszystko...

Czasami budzę się ze snu pogodzony z tym, że być może wkrótce umrę. :)
Gdy mi powraca zdrowie, zauważam ,,trzeźwo', że chyba jednak przeżyję
i te choroby...

-=-

Pamiętam, że w Czernobylu też wybuchł wodór...
I że twardo twierdzono, że nie było żadnego wybuchu jądrowego,
choć moc reaktora została mocno (tysiące razy?) przekroczona
w wyniku niekontrolowanej reakcji jądrowej...

-=-

Choć podsumowanie dziwne -- oczywiście dziękuję  i za tę wypowiedź.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Postscriptum -- i 'notabene' i 'postscriptum' to po polsku pojedyncze słowa. :)
(wiem to, bo czytałem opowiadania science fiction zamieszczane w miesięczniku
o nazwie/tytule Problemy)

22 Data: Lipiec 05 2011 22:53:48
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Bronek Kozicki 

On 05/07/2011 01:54, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

Obu panom (temu, który podpisuje się jako Bronek Kozicki i Marcinowi)
dziękuję za odpowiedzi

proszę uprzejmie. Przy okazji, zaczałem używać Internetu w poprzednim tysiącleciu, kiedy było uprzejmie podpisywać się własnym nazwiskiem i tak mi zostało.


B.

23 Data: Lipiec 06 2011 07:49:38
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-05 23:53, Bronek Kozicki wrote:

proszę uprzejmie. Przy okazji, zaczałem używać Internetu w poprzednim
tysiącleciu, kiedy było uprzejmie podpisywać się własnym nazwiskiem i
tak mi zostało.

To chyba zależy od kręgów. Mniej więcej od 1995 roku (kiedy Internet stał się w jakiś sposób masowy), używało się już powszechnie nicków. Oczywiście mówię o usenecie.

A pseudonimów (czyli nicków sprzed ery online) używa się od prawie 1000 lat i dawniej nikt nie traktował tego jako nieuprzejmego :]

pozdrawiam,
PK

24 Data: Lipiec 06 2011 16:15:16
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Kosu"

To chyba zależy od kręgów.

Nazewnictwo -- tak. Przykładowo kręgi szyjne
oznacza się literami C, zaś lędźwiowe literami L. ;)

Mniej więcej od 1995 roku (kiedy Internet stał się w jakiś sposób masowy),

Wcześniej był ciężarny... ;) IMO masowy to on stał się
dopiero na przełomie wieków czy tysiącleci. IMO wiek XXI
zaczyna się rokiem 2001 zaś trzecie tysiąclecie -- już
rokiem 2000.

używało się już powszechnie nicków.

Ja zaczynam masowo ;) pisać po grupach w grudnia roku 1999.
Od tamtej pory dorobiłem się prawie 40 tysięcy postów mego autorstwa.

Oczywiście mówię o usenecie.

A pseudonimów (czyli nicków sprzed ery online) używa się od prawie 1000 lat i dawniej nikt nie traktował tego jako nieuprzejmego :]

Posty swe podpisywałem jakoś tak:

 Leszek Ciszewski
 Eneuel Leszek
 Eneuel Leszek Ciszewski
 Aksia (czy jakoś podobnie -- ćwierć setki postów fotograficznej
       grupie; w postach tych podpisywałem się także inicjałami
       LC a wrotka była identyczna z wrotkami jakich używałem
       jako ELC czy EL; wrotka chyba była na stałe wpisana do
       DeeLeLi budujących OE -- tak, jak teraz jest na stałe
       wpisany numer telefonu)

zaś słowo Eneuel stworzone zostało przeze mnie na potrzeby Inetrnetu chyba
około kwietnia 2000 roku. Było łatwe ;) w zapamiętywaniu, w wypowiadani ;)
i w pisaniu, dlatego też natychmiast przyjęło się ;) nie tylko w pełnej
postaci, ale także doczekało się postaci zdrobniałej -- Ene. :)

Miałem też inne nicki: Eneter (aby można mnie było dociskać w czasie pertraktacji),
iki (aby łatwo było mnie pamiętać i pisać -- czyli używać, a nawet nadużywać) czy
Quasimodo (teraz już chyba wiadomo -- skąd ten nick) i wiele, wiele innych, ale
nigdy nie kryłem się za żadnym z nicków zbyt skutecznie. W postach swoich nawet
podawałem koordynaty (w części postów z pomyłką -- raczej niewiele znaczącą, bo
jednej ostatniej cyfry) i numery telefonów (podaję nadal -- chyba, że jakieś
uaktualnienie znów podmienił spreparowany DLL na nowszą wersję) a także m@il
zwrotny tak zwany prawdziwy... Obecnie m@il, numer telefonu i nick -- pasują
do siebie. I tak ma pozostać...

Gdy będę miał swego prawnika -- poproszę go to, aby z tego słowa uczynił pełnoprawne
imię i aby moje dane osobowe oficjalne uaktualnił, dodając do nich imię eneuel...


Miałem kilka signaturek, z których chyba najczęściej używaną była poniższa.
(tak, wiem -- to sygnatura, nie signaturka, ale jako to różnica -- naturalna
sig czy mgła na Półwyspie Helskim?...)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Postscriptum: Dla niewtajemniczonych w majaki :) Macierewicza -- rzekomo poważny
              ów człowiek proponując różne scenariusze, próbował i sztucznej mgły,
i środowiska nie powietrznego, lecz helowego... Od czasu wiadomego wypadku każde
odwołanie do natury budzi we mnie mgliste wspomnienia tutkującego samolotu (nie
zaś biustu -- jak to kiedyś bywało) zaś od jakiegoś czasu do tego dochodzą
skojarzenia z helem...

25 Data: Lipiec 02 2011 12:45:39
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Lol 


Ogolnie rzecz ujmujac to wszystkie zabiegi ktore stosujesz sa g*^&*o
warte, bo przez wszystkie przechodzi promieniwanie...

Kurcze trochę mnie zmartwiłeś :(. Po cichu liczyłem na ołowiane klocki, a
piwnica i odpowiednie przykrycie wydawały mi się dosyć bezpieczne.
W takim razie będę musiał pomyśleć nad czymś skuteczniejszym. Spróbuję
postawić betonowy sarkofag na sprzęt foto. Żeby ograniczyć koszty (niestety
mamy  kryzys!) myślę żeby wykorzystać do tego zbiornik na szambo - cóż będę
się jakoś ograniczał. Opuszczę na dno torbę ze sprzętem i zaleję go betonem.
Myślisz że to wystarczy? Bo ja się raczej słabo znam się na zapezpieczeniach
przed skażeniem i mogę popełniać jakiś błędy.

--
Lol

--

26 Data: Lipiec 02 2011 13:07:46
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Lol"  napisał w wiadomoœci

>
Ogolnie rzecz ujmujac to wszystkie zabiegi ktore stosujesz sa g*^&*o warte, bo przez wszystkie przechodzi promieniwanie...

Kurcze trochę mnie zmartwiłeś :(. Po cichu liczyłem na ołowiane klocki, a piwnica i odpowiednie przykrycie wydawały mi się dosyć bezpieczne.
W takim razie będę musiał pomyśleć nad czymś skuteczniejszym. Spróbuję postawić betonowy sarkofag na sprzęt foto. Żeby ograniczyć koszty (niestety mamy  kryzys!) myślę żeby wykorzystać do tego zbiornik na szambo - cóż będę się jakoś ograniczał. Opuszczę na dno torbę ze sprzętem i zaleję go betonem. Myślisz że to wystarczy? Bo ja się raczej słabo znam się na zapezpieczeniach przed skażeniem i mogę popełniać jakiś błędy.

-- Lol

--
Nie zapomnij o płaszczu wodnym do pochłaniania neutronów. Albo idŸ na analogowš i kup boraks w dużych iloœciach. Powinni mieć do D76.

27 Data: Lipiec 02 2011 13:14:19
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Lol 

--
Nie zapomnij o płaszczu wodnym do pochłaniania neutronów. Albo idŸ na
analogowš i kup boraks w dużych iloœciach. Powinni mieć do D76.

Czyli może nie trzeba zalewać całego szamba betonem, a wystarczy zanurzyć
torbę ze sprzętem (oczywiœcie szczelnie owiniętš reklamówkami) w zawartoœci
zbiornika (bo jest tam również trochę wody) i przeczekać czas rozpadu?
To byłoby tańsze rozwišzanie, tyle, że boję się o skażenie wód
powierzchniowych, bo szambo, jak to szambo - trochę przecieka. Bez betonu
chyba jednak się nie obejdzie. Zaraz jadę do składu po cement. Nawrzucam też
trochę kamieni.
Dzięki za sugestie.

--
Lol

28 Data: Lipiec 02 2011 13:20:11
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Lol"  napisał w wiadomoœci

--
Nie zapomnij o płaszczu wodnym do pochłaniania neutronów. Albo idŸ na analogowš i kup boraks w dużych iloœciach. Powinni mieć do D76.

Czyli może nie trzeba zalewać całego szamba betonem, a wystarczy zanurzyć torbę ze sprzętem (oczywiœcie szczelnie owiniętš reklamówkami) w zawartoœci zbiornika (bo jest tam również trochę wody) i przeczekać czas rozpadu?
To byłoby tańsze rozwišzanie, tyle, że boję się o skażenie wód powierzchniowych, bo szambo, jak to szambo - trochę przecieka. Bez betonu chyba jednak się nie obejdzie. Zaraz jadę do składu po cement. Nawrzucam też trochę kamieni.
Dzięki za sugestie.

-- Lol
TEPCO się nie martwi o przecieki, ok 40% elektrowni w USA przecieka wprowadzajšc duże dawki trytu do wód gruntowych, Sellafield emituje co 5 lat tyle Bq, co Czernobyl (tyle, że w innych nuklidach) a ty się martwisz?
Ciesz się, że będziemy mieli dwie EA. Będziemy nowoczeœni.
Radiacja jest dobra dla zdrowia, pamiętaj o tym.

29 Data: Lipiec 02 2011 19:00:22
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-02 13:20, Marcin [3M] pisze:

[...]
TEPCO się nie martwi o przecieki, ok 40% elektrowni w USA przecieka
wprowadzajšc duże dawki trytu do wód gruntowych, Sellafield emituje co 5
lat tyle Bq, co Czernobyl (tyle, że w innych nuklidach) a ty się martwisz?
Ciesz się, że będziemy mieli dwie EA. Będziemy nowoczeœni.
Radiacja jest dobra dla zdrowia, pamiętaj o tym.


Z ta dobrociš to poetycka przesada, ale... promieniowania i bez elektrowni atomowych nie unikniemy. Całkiem spore dawki izotopów promieniotwórczych wyrzucajš do atmosfery elektrownie węglowe - pochodzš one ze spalanego w nich węgla. Każdy lot samolotem komunikacyjnym to też całkiem niemała dawka promieniowania - loty te odbywajš się na wysokoœciach na których ochronne działanie stratosfery przed promieniowaniem kosmicznym jest dużo słabsze niż na powierzchni Ziemi.
A generalnie prawda jest taka, że w Polsce jesteœmy skazani na energię atomowš - nie  mamy dużej iloœci miejsc nadajšcych się do budowy elektrowni wodnych, elektrownie słoneczne w naszym klimacie raczej się nie sprawdzš, wiatraki nie zapewniš wystarczajšcej iloœci pršdu a możliwoœci wykorzystywania jako głównego Ÿródła energii elektrowni węglowych będš coraz mniejsze - zarówno ze względu na ograniczone pokłady węgla którego wydobycie będzie coraz droższe jak i ze względu na narzucone nam przez UE limity emisji dwutlenku węgla (ciekawe, że UE jakoœ nie przeszkadza, że dwaj najwięksi emitenci - Chiny i USA konsekwentnie odmawiajš zgody na jakiekolwiek limity - czyżby ich dwutlenek węgla granic unijnych nie przekraczał?). Nawet jeœli potwierdzš się optymistyczne prognozy o wielkich zasobach gazu łupkowego - limity emisji CO2 też ograniczš jego wykorzystanie w energetyce. Prawda jest niestety taka - albo zbudujemy własne elektrownie atomowe, albo będziemy za ciężkie pienišdze importować pršd z Rosji i Białorusi - wytwarzany w tamtejszych elektrowniach atomowych na których stan techniczny będziemy mieli raczej ograniczony wpływ.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

30 Data: Lipiec 03 2011 00:51:35
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Marek Wyszomirski"  napisał w wiadomoœci

W dniu 2011-07-02 13:20, Marcin [3M] pisze:

[...]
TEPCO się nie martwi o przecieki, ok 40% elektrowni w USA przecieka
wprowadzajšc duże dawki trytu do wód gruntowych, Sellafield emituje co 5
lat tyle Bq, co Czernobyl (tyle, że w innych nuklidach) a ty się martwisz?
Ciesz się, że będziemy mieli dwie EA. Będziemy nowoczeœni.
Radiacja jest dobra dla zdrowia, pamiętaj o tym.


Z ta dobrociš to poetycka przesada, ale... promieniowania i bez elektrowni atomowych nie unikniemy. Całkiem spore dawki izotopów promieniotwórczych wyrzucajš do atmosfery elektrownie węglowe - pochodzš one ze spalanego w nich węgla. Każdy lot samolotem komunikacyjnym to też całkiem niemała dawka promieniowania - loty te odbywajš się na wysokoœciach na których ochronne działanie stratosfery przed promieniowaniem kosmicznym jest dużo słabsze niż na powierzchni Ziemi.

Podaj proszę, w jakim stopniu sš one przez organizm akumulowane. Bo to jest kluczem.
Jod 131 100%, SR90 i CS134 - jaden 70%, drugi 100% (choć nie pomnę, który ile.
Radon - to sš ułamki procenta...
A co do iloœci - poszukaj danych o œwiatowej iloœci kryptonu...

A generalnie prawda jest taka, że w Polsce jesteœmy skazani na energię

Skoro tak mówi Sarkozy i Obama, to musi miec rację :)

atomowš - nie  mamy dużej iloœci miejsc nadajšcych się do budowy elektrowni wodnych, elektrownie słoneczne w naszym klimacie raczej się nie sprawdzš, wiatraki nie zapewniš wystarczajšcej iloœci pršdu a

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki - taniejš w doœć znacznym tempie.
Na tyle, że pršd za ich pomocš pozyskiwany zbliża się do cen energii atomowej (uwzględniajšcej koszty demontarzu).
Nie chcę tu pisać o kosztach poœrednich (kuracja onkologiczna jednej osoby kosztuje więcej niż pršd zużyty przez cała jej rodzinę w cišgu całego jej życia - a dane niestety wskazujš na wzrost zachorowań na nowotwory w okolicach elektrowni atomowych).

możliwoœci wykorzystywania jako głównego Ÿródła energii elektrowni węglowych będš coraz mniejsze - zarówno ze względu na ograniczone pokłady węgla którego wydobycie będzie coraz droższe jak i ze względu na narzucone nam przez UE limity emisji dwutlenku węgla (ciekawe, że UE jakoœ nie przeszkadza, że dwaj najwięksi emitenci - Chiny i USA konsekwentnie odmawiajš zgody na jakiekolwiek limity - czyżby ich dwutlenek węgla granic unijnych nie przekraczał?). Nawet jeœli

Zmieniš zdanie jak RAŒ spełni swš dziejowš rolę :)

potwierdzš się optymistyczne prognozy o wielkich zasobach gazu łupkowego - limity emisji CO2 też ograniczš jego wykorzystanie w energetyce. Prawda jest niestety taka - albo zbudujemy własne elektrownie atomowe, albo będziemy za ciężkie pienišdze importować pršd z Rosji i Białorusi - wytwarzany w tamtejszych elektrowniach atomowych na których stan techniczny będziemy mieli raczej ograniczony wpływ.

Popraw mnie, jeżeli się mylę, ale w Finlandii wywalili na elektrownię coœ ok. 8,5 mld dolarów, a elektrowni jak nie było, tak nie ma.
Chyba trudno drożej...


-- Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

31 Data: Lipiec 03 2011 01:09:43
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Andrzej Libiszewski 

Dnia Sun, 3 Jul 2011 00:51:35 +0200, Marcin [3M] napisał(a):



Skoro tak mówi Sarkozy i Obama, to musi miec rację :)

atomową - nie  mamy dużej ilości miejsc nadających się do budowy
elektrowni wodnych, elektrownie słoneczne w naszym klimacie raczej się nie
sprawdzą, wiatraki nie zapewnią wystarczającej ilości prądu a

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki - tanieją w
doć znacznym tempie.

Niestety, metod usuwania chmur znad elektrowni wciąż jakoś nikt nie
wymyślił. Metod znalezienia odpowiedniej ilości wolnego miejsca o
odpowiednim nasłonecznieniu na taką intalację w Polsce - o przekonującej
mocy - także nie. Nie każdy ma parę pustynnych i stepowych stanów.

Na tyle, że prąd za ich pomocą pozyskiwany zbliża się do cen energii
atomowej (uwzględniającej koszty demontarzu).

Gorzej, że w naszych szerokościach geograficznych energii tej jest znacznie
mniej właśnie wtedy, kiedy rośnie zapotrzebowanie.

Nie chcę tu pisać o kosztach pośrednich (kuracja onkologiczna jednej osoby
kosztuje więcej niż prąd zużyty przez cała jej rodzinę w ciągu całego jej
życia - a dane niestety wskazują na wzrost zachorowań na nowotwory w
okolicach elektrowni atomowych).

W okolicach wielu innych zakładów przemysłowych zapewne nawet bardziej.




--
Andrzej Libiszewski; GG: 5289118
"It is a proud and lonely thing to be a prince of Amber, incapable of
trust. I wasn't real fond of it just then, but there I was".

32 Data: Lipiec 03 2011 01:37:05
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Andrzej Lawa 

W dniu 03.07.2011 01:09, Andrzej Libiszewski pisze:

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki - tanieją w
dość znacznym tempie.

Niestety, metod usuwania chmur znad elektrowni wciąż jakoś nikt nie
wymyślił. Metod znalezienia odpowiedniej ilości wolnego miejsca o

Och, metoda istnieje od dawna i technicznie jest prosta. Jej realizacji m.in. w Polsce przeszkadza brak prężnego przemysłu z branży transportu orbitalnego ;->

33 Data: Lipiec 03 2011 10:04:08
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Andrzej Lawa"  napisał w wiadomości

W dniu 03.07.2011 01:09, Andrzej Libiszewski pisze:

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki - tanieją w
dość znacznym tempie.

Niestety, metod usuwania chmur znad elektrowni wciąż jakoś nikt nie
wymyślił. Metod znalezienia odpowiedniej ilości wolnego miejsca o

Och, metoda istnieje od dawna i technicznie jest prosta. Jej realizacji m.in. w Polsce przeszkadza brak prężnego przemysłu z branży transportu orbitalnego ;->

Szwankowanie tej branży jest również problemem dla odpadów z EJ.
Pamiętasz serial Kosmos1999? Jego scenariusz powstał w czasach, gdy uważano, że kosmos będzie miejscem na atomowe odpadki. Było to realne, bo na początku ery atomowej wciskano kit, ze człowiekowi wystarczy kilkadziesiąt gramów uranu na życiowe potrzeby energetyczne. Nie uwzględniono jednak szczegółu, ze EJ są chyba najmniej sprawnymi instalacjami w całym biznesie energetycznym.

34 Data: Lipiec 03 2011 15:00:47
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Andrzej Lawa 

W dniu 03.07.2011 10:04, Marcin [3M] pisze:

Szwankowanie tej branży jest również problemem dla odpadów z EJ.

Generalnie "ukręcenie łba" rozwojowi eksploracji kosmosu jest na dłuższą metę samobójcze dla cywilizacji naukowo-technicznej, zwłaszcza o tak gwałtownie rosnącej populacji.

Pamiętasz serial Kosmos1999? Jego scenariusz powstał w czasach, gdy
uważano, że kosmos będzie miejscem na atomowe odpadki. Było to realne,
bo na początku ery atomowej wciskano kit, ze człowiekowi wystarczy
kilkadziesiąt gramów uranu na życiowe potrzeby energetyczne. Nie
uwzględniono jednak szczegółu, ze EJ są chyba najmniej sprawnymi
instalacjami w całym biznesie energetycznym.

Są sprawniejsze elektrownie, lepiej wykorzystujące paliwo jądrowe, ale jak taką postawisz, zaraz przylecą USAmany zbombardować ciebie, bo "pewnie broń jądrową produkujesz" ;-/

35 Data: Lipiec 03 2011 09:59:32
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Andrzej Libiszewski"  napisał w wiadomości

Dnia Sun, 3 Jul 2011 00:51:35 +0200, Marcin [3M] napisał(a):



Skoro tak mówi Sarkozy i Obama, to musi miec rację :)

atomową - nie  mamy dużej ilości miejsc nadających się do budowy
elektrowni wodnych, elektrownie słoneczne w naszym klimacie raczej się nie
sprawdzą, wiatraki nie zapewnią wystarczającej ilości prądu a

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki - tanieją w
doć znacznym tempie.

Niestety, metod usuwania chmur znad elektrowni wciąż jakoś nikt nie
wymyślił. Metod znalezienia odpowiedniej ilości wolnego miejsca o

Prawdą jest, że nikt nie wymyślił metody usuwania kryptonu - i to nad elektrowniami atomowymi, ani nad zakładami przetwarzania paliwa jądrowego.
Za to gdzieś widziałem schemat instalacji do usuwania znacznej ilości gazów produkowanych w elektrowniach konwencjonalnych. Na wyjściu procesu pojawiał się nawóz...

odpowiednim nasłonecznieniu na taką intalację w Polsce - o przekonującej
mocy - także nie. Nie każdy ma parę pustynnych i stepowych stanów.

Okazuje się, że "głupie" panele słoneczne potrafią zapewnić dostatek ciepłej wody przez znaczna częć roku. Jak pozyskuje się powierzchnię, chyba wiesz. Otatnio pojawiły się pomysły magazynowania energii cieplnej, i to w skali indywidualnych gospodarstw, z mozliwością wykorzystania jej do ogrzewania budynków w okresie zimowym. Po takim "przebilansowaniu" energetycznym okazuje się, że nie potrzeba takiej ilości energii elektrycznej.


Na tyle, że prąd za ich pomocą pozyskiwany zbliża się do cen energii
atomowej (uwzględniającej koszty demontarzu).

Gorzej, że w naszych szerokościach geograficznych energii tej jest znacznie
mniej właśnie wtedy, kiedy rośnie zapotrzebowanie.

Elektrownie słoneczne mają moc podawaną w kWP (p-od peak), a w naszych warunkach jest to bliskie kW. Sam sprawdź, jak to wygląda cenowo. Dodaj sobie do tego brak strat przesyłowych (w sieciach elektroenergetycznych tracimy - bagatela - 7-12% energii.

Nie chcę tu pisać o kosztach pośrednich (kuracja onkologiczna jednej osoby
kosztuje więcej niż prąd zużyty przez cała jej rodzinę w ciągu całego jej
życia - a dane niestety wskazują na wzrost zachorowań na nowotwory w
okolicach elektrowni atomowych).

W okolicach wielu innych zakładów przemysłowych zapewne nawet bardziej.

Nawet, jeżeli tak jest, to czy uważasz to za usprawiedliwienie?



-- Andrzej Libiszewski; GG: 5289118
"It is a proud and lonely thing to be a prince of Amber, incapable of
trust. I wasn't real fond of it just then, but there I was".


36 Data: Lipiec 03 2011 11:33:15
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Andrzej Libiszewski 

Dnia Sun, 3 Jul 2011 09:59:32 +0200, Marcin [3M] napisał(a):



Prawdą jest, że nikt nie wymyślił metody usuwania kryptonu - i to nad
elektrowniami atomowymi, ani nad zakładami przetwarzania paliwa jądrowego.
Za to gdzieś widziałem schemat instalacji do usuwania znacznej ilości gazów
produkowanych w elektrowniach konwencjonalnych. Na wyjściu procesu pojawiał
się nawóz...

Nawóz z CO2, SO2 i całej reszty? Może lepiej nie.


odpowiednim nasłonecznieniu na taką intalację w Polsce - o przekonującej
mocy - także nie. Nie każdy ma parę pustynnych i stepowych stanów.

Okazuje się, że "głupie" panele słoneczne potrafią zapewnić dostatek ciepłej
wody przez znaczna częć roku.

Pod warunkiem, że słońce dopisze.

Jak pozyskuje się powierzchnię, chyba wiesz.
Otatnio pojawiły się pomysły magazynowania energii cieplnej

Na zimną fuzję też były jakieś pomysły ;P

, i to w skali
indywidualnych gospodarstw, z mozliwością wykorzystania jej do ogrzewania
budynków w okresie zimowym. Po takim "przebilansowaniu" energetycznym
okazuje się, że nie potrzeba takiej ilości energii elektrycznej.

I to ma niby zastąpić w bilansie energetycznym energię jądrową i ze
spalania kopalin? Bardzo odważna teza, zwłaszcza w kontekście potrzeb
przemysłu.


Elektrownie słoneczne mają moc podawaną w kWP (p-od peak), a w naszych
warunkach jest to bliskie kW. Sam sprawdź, jak to wygląda cenowo. Dodaj
sobie do tego brak strat przesyłowych (w sieciach elektroenergetycznych
tracimy - bagatela - 7-12% energii.

Uważaj, Perpetuum Mobile zaraz wymyślisz.


Nie chcę tu pisać o kosztach pośrednich (kuracja onkologiczna jednej
osoby
kosztuje więcej niż prąd zużyty przez cała jej rodzinę w ciągu całego jej
życia - a dane niestety wskazują na wzrost zachorowań na nowotwory w
okolicach elektrowni atomowych).

W okolicach wielu innych zakładów przemysłowych zapewne nawet bardziej.

Nawet, jeżeli tak jest, to czy uważasz to za usprawiedliwienie?

Nad tym było się zastanawiać przed rewolucją przemysłową, teraz jest trochę
za późno.




--
Andrzej Libiszewski; GG: 5289118
"It is a proud and lonely thing to be a prince of Amber, incapable of
trust. I wasn't real fond of it just then, but there I was".


Sygnaturki się wycina przy cytowaniu.

--
Andrzej Libiszewski; GG: 5289118
God created Arrakis to train the faithful.

37 Data: Lipiec 03 2011 10:56:10
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Mikolaj Machowski 

Andrzej Libiszewski napisał:

Dnia Sun, 3 Jul 2011 09:59:32 +0200, Marcin [3M] napisał(a):


Prawdą jest, że nikt nie wymyślił metody usuwania kryptonu - i to nad
elektrowniami atomowymi, ani nad zakładami przetwarzania paliwa jądrowego.
Za to gdzieś widziałem schemat instalacji do usuwania znacznej ilości gazów
produkowanych w elektrowniach konwencjonalnych. Na wyjściu procesu pojawiał
się nawóz...

Nawóz z CO2, SO2 i całej reszty? Może lepiej nie.

Z tego co pamiętam filtry te zajmowały się wyłapywaniem różnych związków
azotu.

m.

38 Data: Lipiec 03 2011 12:52:11
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Andrzej Libiszewski 

Dnia 03 Jul 2011 10:56:10 GMT, Mikolaj Machowski napisał(a):

Andrzej Libiszewski napisał:
Dnia Sun, 3 Jul 2011 09:59:32 +0200, Marcin [3M] napisał(a):


Prawdą jest, że nikt nie wymyślił metody usuwania kryptonu - i to nad
elektrowniami atomowymi, ani nad zakładami przetwarzania paliwa jądrowego.
Za to gdzieś widziałem schemat instalacji do usuwania znacznej ilości gazów
produkowanych w elektrowniach konwencjonalnych. Na wyjściu procesu pojawiał
się nawóz...

Nawóz z CO2, SO2 i całej reszty? Może lepiej nie.

Z tego co pamiętam filtry te zajmowały się wyłapywaniem różnych związków
azotu.

Zapewne tak. Pożytek z tego niemały, ale cała reszta tego co idzie w
atmosferę niestety ekologicznie jest wątpliwa.

--
Andrzej Libiszewski; GG: 5289118
"I must rule with eye and claw — as the hawk among lesser birds."

39 Data: Lipiec 03 2011 12:03:58
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-03 09:59, Marcin [3M] pisze:

[...]
atomową - nie mamy dużej ilości miejsc nadających się do budowy
elektrowni wodnych, elektrownie słoneczne w naszym klimacie raczej
się nie
sprawdzą, wiatraki nie zapewnią wystarczającej ilości prądu a

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki -
tanieją w
doć znacznym tempie.

Niestety, metod usuwania chmur znad elektrowni wciąż jakoś nikt nie
wymyślił. Metod znalezienia odpowiedniej ilości wolnego miejsca o

Prawdą jest, że nikt nie wymyślił metody usuwania kryptonu - i to nad
elektrowniami atomowymi, ani nad zakładami przetwarzania paliwa jądrowego.
Za to gdzieś widziałem schemat instalacji do usuwania znacznej ilości
gazów produkowanych w elektrowniach konwencjonalnych. Na wyjściu procesu
pojawiał się nawóz...


Kompletnie nie zrozumiałeś. Chodzi o chmury nad elektrowniami słonecznymi - które powodują, ze światłÄ… do ich paneli dociera bardzo niewiele.

odpowiednim nasłonecznieniu na taką intalację w Polsce - o przekonującej
mocy - także nie. Nie każdy ma parę pustynnych i stepowych stanów.

Okazuje się, że "głupie" panele słoneczne potrafią zapewnić dostatek
ciepłej wody przez znaczna częć roku. Jak pozyskuje się powierzchnię,
chyba wiesz.

Np przez zabudowanie znacznych obszarów pustyń panelami słonecznymi. Tylko... pokaż u nas te pustynie (BłÄ™dowska odpada - bo park narodowy:-). A jak zabudujesz panele nad polami uprawnymi czy łÄ…kami - to pod nimi będziesz mógł hodować co najwyżej pieczarki...

Otatnio pojawiły się pomysły magazynowania energii
cieplnej, i to w skali indywidualnych gospodarstw, z mozliwością
wykorzystania jej do ogrzewania budynków w okresie zimowym. Po takim
"przebilansowaniu" energetycznym okazuje się, że nie potrzeba takiej
ilości energii elektrycznej.

Pomysły magazynowania dwutlenku węgla z elektrowni węglowych też już się pojawiają. Tylko... jakoś po policzeniu, ile tego dwutlenku węgla trzeba by magazynować miny pomysłodawcom rzedną - bo nikt nie ma ochoty na realizację planów zamienienia Bałtyku na zbiornik wody sodowej.


Na tyle, że prąd za ich pomocą pozyskiwany zbliża się do cen energii
atomowej (uwzględniającej koszty demontarzu).

Gorzej, że w naszych szerokościach geograficznych energii tej jest
znacznie
mniej właśnie wtedy, kiedy rośnie zapotrzebowanie.

Elektrownie słoneczne mają moc podawaną w kWP (p-od peak), a w naszych
warunkach jest to bliskie kW.

Zaczynam wątpić, czy masz o tym jakiekolwiek pojęcie. Jeśli to 'P' jest od 'peak' to chodzi o moc szczytową - czyli przy bezchmurnym niebie i słońcu najwyżej nad horyzontem - w naszym  przypadku pod koniec czerwca ok godz. 13 czasu letniego. Średnia moc możliwa do uzyskania (a szczególnie w okresie zimowym) będzie wielokrotnie mniejsza (nie będę zdziwiony, jeśli gdzieś tak o dwa rzędy wielkości). Po prostu klimat mamy taki, że szczególnie w zimie światła jest mało - dni krótkie, słońce nisko nad horyzontem a do tego często za gruba warstwą chmur.

Sam sprawdź, jak to wygląda cenowo. Dodaj
sobie do tego brak strat przesyłowych (w sieciach elektroenergetycznych
tracimy - bagatela - 7-12% energii.

Nie chcę tu pisać o kosztach pośrednich (kuracja onkologiczna jednej
osoby
kosztuje więcej niż prąd zużyty przez cała jej rodzinę w ciągu całego
jej
życia - a dane niestety wskazują na wzrost zachorowań na nowotwory w
okolicach elektrowni atomowych).

W okolicach wielu innych zakładów przemysłowych zapewne nawet bardziej.

Nawet, jeżeli tak jest, to czy uważasz to za usprawiedliwienie?

O tyle usprawiedliwienie, ze budowa elektrowni jądrowej pozwala na likwidację elektrowni konwencjonalnej i kopalni dostarczającej do niej węgiel. A więc dokładamy do bilansu to, co wyemituje jądrowa, a odejmujemy to, co emitowała konwencjonalna i kopalnia. Do tego paliwa dowieźÄ‡ trzeba dużo mniej, a transportowanie węgla to też dodatkowa emisja spalin i jeśli odlegloć jest większa - koszty związane ze zwiększonym ruchem na drodze lub linii kolejowej.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

40 Data: Lipiec 04 2011 01:13:07
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Marek Wyszomirski"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-07-03 09:59, Marcin [3M] pisze:

[...]
atomową - nie mamy dużej ilości miejsc nadających się do budowy
elektrowni wodnych, elektrownie słoneczne w naszym klimacie raczej
się nie
sprawdzą, wiatraki nie zapewnią wystarczającej ilości prądu a

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki -
tanieją w
doć znacznym tempie.

Niestety, metod usuwania chmur znad elektrowni wciąż jakoś nikt nie
wymyślił. Metod znalezienia odpowiedniej ilości wolnego miejsca o

Prawdą jest, że nikt nie wymyślił metody usuwania kryptonu - i to nad
elektrowniami atomowymi, ani nad zakładami przetwarzania paliwa jądrowego.
Za to gdzieś widziałem schemat instalacji do usuwania znacznej ilości
gazów produkowanych w elektrowniach konwencjonalnych. Na wyjściu procesu
pojawiał się nawóz...


Kompletnie nie zrozumiałeś. Chodzi o chmury nad elektrowniami słonecznymi - które powodują, ze światłÄ… do ich paneli dociera bardzo niewiele.

odpowiednim nasłonecznieniu na taką intalację w Polsce - o przekonującej
mocy - także nie. Nie każdy ma parę pustynnych i stepowych stanów.

Okazuje się, że "głupie" panele słoneczne potrafią zapewnić dostatek
ciepłej wody przez znaczna częć roku. Jak pozyskuje się powierzchnię,
chyba wiesz.

Np przez zabudowanie znacznych obszarów pustyń panelami słonecznymi. Tylko... pokaż u nas te pustynie (BłÄ™dowska odpada - bo park narodowy:-). A jak zabudujesz panele nad polami uprawnymi czy łÄ…kami - to pod nimi będziesz mógł hodować co najwyżej pieczarki...

Po pustyni błÄ™dowskie oimw nie ma już śladu.
Co do zajmowanego miejsca:
http://www.iteco.ch/renewable-energies/solar-photovoltaics/off-on-grid-solar-power-systems.html
http://www.solarpowerportal.co.uk/case_studies/greenman_solar_installs_3.7kwp_system_4578_dungeness_nuclear_power_station_/
Instalacja 6kWp mieści się na dachu, i to niezbyt dużym...
Myslenie w kategoriach elektrowni jako elemencie domowej instalacji, niż o osobnym obiekcie...


Otatnio pojawiły się pomysły magazynowania energii
cieplnej, i to w skali indywidualnych gospodarstw, z mozliwością
wykorzystania jej do ogrzewania budynków w okresie zimowym. Po takim
"przebilansowaniu" energetycznym okazuje się, że nie potrzeba takiej
ilości energii elektrycznej.

Pomysły magazynowania dwutlenku węgla z elektrowni węglowych też już się pojawiają. Tylko... jakoś po policzeniu, ile tego dwutlenku węgla trzeba by magazynować miny pomysłodawcom rzedną - bo nikt nie ma ochoty na realizację planów zamienienia Bałtyku na zbiornik wody sodowej.

Szkodliwoć CO2 jakoś do mnie nie przemawia, a cały efekt cieplarniany wygląda na doć ułomną koncepcję...



Na tyle, że prąd za ich pomocą pozyskiwany zbliża się do cen energii
atomowej (uwzględniającej koszty demontarzu).

Gorzej, że w naszych szerokościach geograficznych energii tej jest
znacznie
mniej właśnie wtedy, kiedy rośnie zapotrzebowanie.

Elektrownie słoneczne mają moc podawaną w kWP (p-od peak), a w naszych
warunkach jest to bliskie kW.

Zaczynam wątpić, czy masz o tym jakiekolwiek pojęcie. Jeśli to 'P' jest od 'peak' to chodzi o moc szczytową - czyli przy bezchmurnym niebie i słońcu najwyżej nad horyzontem - w naszym  przypadku pod koniec czerwca ok godz. 13 czasu letniego. Średnia moc możliwa do uzyskania (a szczególnie w okresie zimowym) będzie wielokrotnie mniejsza (nie będę zdziwiony, jeśli gdzieś tak o dwa rzędy wielkości). Po prostu klimat mamy taki, że szczególnie w zimie światła jest mało - dni krótkie, słońce nisko nad horyzontem a do tego często za gruba warstwą chmur.

Wiem, zo znaczy peak. I nie jest to - wbrew pozorom definicja jaką przytaczasz. Wystarczy sprawdzić:
http://en.wikipedia.org/wiki/Kilowatt-peak


Sam sprawdź, jak to wygląda cenowo. Dodaj
sobie do tego brak strat przesyłowych (w sieciach elektroenergetycznych
tracimy - bagatela - 7-12% energii.

Nie chcę tu pisać o kosztach pośrednich (kuracja onkologiczna jednej
osoby
kosztuje więcej niż prąd zużyty przez cała jej rodzinę w ciągu całego
jej
życia - a dane niestety wskazują na wzrost zachorowań na nowotwory w
okolicach elektrowni atomowych).

W okolicach wielu innych zakładów przemysłowych zapewne nawet bardziej.

Nawet, jeżeli tak jest, to czy uważasz to za usprawiedliwienie?

O tyle usprawiedliwienie, ze budowa elektrowni jądrowej pozwala na likwidację elektrowni konwencjonalnej i kopalni dostarczającej do niej węgiel. A więc dokładamy do bilansu to, co wyemituje jądrowa, a odejmujemy to, co emitowała konwencjonalna i kopalnia. Do tego paliwa dowieźÄ‡ trzeba dużo mniej, a transportowanie węgla to też dodatkowa emisja spalin i jeśli odlegloć jest większa - koszty związane ze zwiększonym ruchem na drodze lub linii kolejowej.

Może zatem warto poczytać o kopalniach uranu?
http://www.eioba.pl/a/31xb/areva-niger-i-tuaregowie-krwawy-uran-w-polsce

No i coś mi w tych kalkulacjach nie pasuje - jeżeli jest jak piszesz, to dlaczego energia atomowa jest w większości miejsc w cenie nie mniejszej od tej węglowej?
Może dlatego, że pojemniki na zużyty uran i ich transport, utylizacja odpadów itd kosztuje sporo?
Do tego dojdą nowe koszty. Okazuje się, że np. w Niemczech większoć elektrowni atomowych nie jest zabezpieczona przed upadkiem samolotu. Pytanie, jak zabezpieczyć reaktor przed użyciem samolotu jako pocisku (jak. podczas zamachów w USA)? Da się to zrobić za jakąś normalną kasę? Czy lepiej ustawić baterię p-lot i strzelać do wszystkiego, co nadlatuje?

Oczywiście, przy energetyce konwencjonalnej, dla ułatwienia, pomijamy taki aspekt, jak przetwarzanie węgla "na miejscu".

41 Data: Lipiec 04 2011 11:55:57
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-04 01:13, Marcin [3M] pisze:

[...]
Okazuje się, że "głupie" panele słoneczne potrafią zapewnić dostatek
ciepłej wody przez znaczna częć roku. Jak pozyskuje się powierzchnię,
chyba wiesz.

Np przez zabudowanie znacznych obszarów pustyń panelami słonecznymi.
Tylko... pokaż u nas te pustynie (BłÄ™dowska odpada - bo park
narodowy:-). A jak zabudujesz panele nad polami uprawnymi czy łÄ…kami -
to pod nimi będziesz mógł hodować co najwyżej pieczarki...

Po pustyni błÄ™dowskie oimw nie ma już śladu.

Wiem, byłem tam parę lat temu. Ale - park narodowy o ile wiem nadal atm jest.

Co do zajmowanego miejsca:
http://www.iteco.ch/renewable-energies/solar-photovoltaics/off-on-grid-solar-power-systems.html

http://www.solarpowerportal.co.uk/case_studies/greenman_solar_installs_3.7kwp_system_4578_dungeness_nuclear_power_station_/

Instalacja 6kWp mieści się na dachu, i to niezbyt dużym...
Myslenie w kategoriach elektrowni jako elemencie domowej instalacji, niż
o osobnym obiekcie...

I dostarczy tej mocy 6kW przez kilka okołopołudniowych godzin w okresie od maja do sierpnia. Przy założeniu, ze nie będzie chmur na niebie. Przy takiej pogodzie jaką mamy dziś z tych 6kW zrobi się pewnie gdzieś tak z 1kW albo i jeszcze mniej, podobnie będzie w zimie w słoneczne południe w grudniu - o ile na panelach nie będzie zalegał śnieg.
To się może nawet i niekiedy opłacać, ale nie jest to metoda na ratowanie bilansu energetycznego kraju - zwłaszcza, że takie panele dają najmniej energii właśnie wtedy, gdy zapotrzebowanie na nią jest największe.


Otatnio pojawiły się pomysły magazynowania energii
cieplnej, i to w skali indywidualnych gospodarstw, z mozliwością
wykorzystania jej do ogrzewania budynków w okresie zimowym. Po takim
"przebilansowaniu" energetycznym okazuje się, że nie potrzeba takiej
ilości energii elektrycznej.

Pomysły magazynowania dwutlenku węgla z elektrowni węglowych też już
się pojawiają. Tylko... jakoś po policzeniu, ile tego dwutlenku węgla
trzeba by magazynować miny pomysłodawcom rzedną - bo nikt nie ma
ochoty na realizację planów zamienienia Bałtyku na zbiornik wody sodowej.

Szkodliwoć CO2 jakoś do mnie nie przemawia, a cały efekt cieplarniany
wygląda na doć ułomną koncepcję...


Tu zgoda - sam nie jestem przekonany czy efekt cieplarniany faktycznie nam zagraża i nie bedę zdziwiony gdy po latach okaże się, że ktoś chciał po prostu zarobić na nim pieniądze. Ale niestety stan na dzień dzisiejszy jest taki, że regulacje unijne (które osobiście uważam za głupie - ale to tylko moje zdanie które na bieg rzeczy nie ma zauważalnego wpływu) nakazują nam redukcję emisji dwutlenku węgla - a energetyka oparta na spalaniu kopalin jest jednym z głównych źródeł tej emisji. I trudno - chcemy czy nie chcemy musimy tę emisję zmniejszyć.



Elektrownie słoneczne mają moc podawaną w kWP (p-od peak), a w naszych
warunkach jest to bliskie kW.

Zaczynam wątpić, czy masz o tym jakiekolwiek pojęcie. Jeśli to 'P'
jest od 'peak' to chodzi o moc szczytową - czyli przy bezchmurnym
niebie i słońcu najwyżej nad horyzontem - w naszym przypadku pod
koniec czerwca ok godz. 13 czasu letniego. Średnia moc możliwa do
uzyskania (a szczególnie w okresie zimowym) będzie wielokrotnie
mniejsza (nie będę zdziwiony, jeśli gdzieś tak o dwa rzędy wielkości).
Po prostu klimat mamy taki, że szczególnie w zimie światła jest mało -
dni krótkie, słońce nisko nad horyzontem a do tego często za gruba
warstwą chmur.

Wiem, zo znaczy peak. I nie jest to - wbrew pozorom definicja jaką
przytaczasz. Wystarczy sprawdzić:
http://en.wikipedia.org/wiki/Kilowatt-peak

OK - odszczekuję i dzięki za sprostowanie. Swoją drogą definicja jest doć myląca - bo zazwyczaj 'peak' (ang. szczyt) oznacza właśnie wartości szczytowe. Po przeczytaniu tej definicji widzę jednak, ze mimo innego zdefiniowania sytuacja jest dokładnie taka jak przewidywałem - przyjmowana standardowa wartoć intensywności światła - 1000W/m2 - to oświetlenie występujące na szerokości geograficznej Niemiec latem w godzinach południowych przy bezchmurnej pogodzie - zatem mniej więcej zgadza się z maksymalnie korzystnymi warunkami o których pisałem.

[...]
Nie chcę tu pisać o kosztach pośrednich (kuracja onkologiczna jednej
osoby
kosztuje więcej niż prąd zużyty przez cała jej rodzinę w ciągu całego
jej
życia - a dane niestety wskazują na wzrost zachorowań na nowotwory w
okolicach elektrowni atomowych).

W okolicach wielu innych zakładów przemysłowych zapewne nawet bardziej.

Nawet, jeżeli tak jest, to czy uważasz to za usprawiedliwienie?

O tyle usprawiedliwienie, ze budowa elektrowni jądrowej pozwala na
likwidację elektrowni konwencjonalnej i kopalni dostarczającej do niej
węgiel. A więc dokładamy do bilansu to, co wyemituje jądrowa, a
odejmujemy to, co emitowała konwencjonalna i kopalnia. Do tego paliwa
dowieźÄ‡ trzeba dużo mniej, a transportowanie węgla to też dodatkowa
emisja spalin i jeśli odlegloć jest większa - koszty związane ze
zwiększonym ruchem na drodze lub linii kolejowej.

Może zatem warto poczytać o kopalniach uranu?
http://www.eioba.pl/a/31xb/areva-niger-i-tuaregowie-krwawy-uran-w-polsce

Zgadza się - wpływ na środowisko kopalń uranu też trzeba uwzględnić. Pytanie, który jest większy - kopalń węgla czy uranu.

No i coś mi w tych kalkulacjach nie pasuje - jeżeli jest jak piszesz, to
dlaczego energia atomowa jest w większości miejsc w cenie nie mniejszej
od tej węglowej?

Bo produkt dostarczany jest identyczny. Na podobnej zasadzie banan dostarczany z Kostaryki kosztuje w sklepie w Polsce tyle samo co identyczny banan dostarczany z Ekwadoru.

Może dlatego, że pojemniki na zużyty uran i ich transport, utylizacja
odpadów itd kosztuje sporo?
Do tego dojdą nowe koszty. Okazuje się, że np. w Niemczech większoć
elektrowni atomowych nie jest zabezpieczona przed upadkiem samolotu.
Pytanie, jak zabezpieczyć reaktor przed użyciem samolotu jako pocisku
(jak. podczas zamachów w USA)? Da się to zrobić za jakąś normalną kasę?
Czy lepiej ustawić baterię p-lot i strzelać do wszystkiego, co nadlatuje?

Ten sam problem masz przy wielu obiektach. Gwarantuję Ci ze takie obiekty jak rafinerie ropy naftowej czy zakłady chemiczne są dla terrorystów równie atrakcyjnym celem. Rafinerię dużo łatwiej jest podpalić a wysadzenie zakładu chemicznego z różnymi 'ciekawymi' substancjami potrafi skazić środowisko równie skutecznie jak reaktor atomowy.

Oczywiście, przy energetyce konwencjonalnej, dla ułatwienia, pomijamy
taki aspekt, jak przetwarzanie węgla "na miejscu".

Co powoduje zmniejszenie kosztów transportu - i oczywiście bywa w Polsce stosowane - najlepszy przykład - choćby wzmiankowana już w tym wątku elektrownia Bełchatów. Tym niemniej wiele z naszych elektrowni węglowych wybudowano w miejscach gdzie węgla nie ma i węgiel do nich jest dowożony z dużych odległości. Uwzględniając zresztą coraz trudniejsze warunki geologiczne złóż z których wydobywany jest w Polsce węgiel - moze się okazać, ze taniej jest sprowadzić węgiel z RPA czy Australii. W większości krajów Europy tak właśnie się robi - główne kraje UE już wiele lat temu pozamykały swoje kopalne węgla. Możliwe zresztą, że fakt pominięcia możliwości pzretwarzania węgla na miejscu wynikał właśnie z tego, ze kraj na którego potrzeby analiza była przreprowadzana nie przewiduje korzystania z własnego węgla.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

42 Data: Lipiec 03 2011 14:16:46
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: JA 

On 2011-07-03 09:59:32 +0200, "Marcin [3M]"  said:

Prawdą jest, że nikt nie wymyślił metody usuwania kryptonu - i to nad elektrowniami atomowymi, ani nad zakładami przetwarzania paliwa jądrowego.
Za to gdzieś widziałem schemat instalacji do usuwania znacznej ilości gazów produkowanych w elektrowniach konwencjonalnych. Na wyjściu procesu pojawiał się nawóz...

Bo to IMHO proste jest.
CO2, to podstawa budulca roślin. Dodać do tego azot i już. Nie znam się na tym, ale od dawna czuję, że bujdą na wielkich resorach jest problem CO2. On jest faktycznie problemem, przy niedoborze masy zielonej. A niedobór masy zielonej jest problemem i to dużym sam w sobie.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

43 Data: Lipiec 03 2011 14:32:21
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-03 09:59, Marcin [3M] wrote:

Elektrownie słoneczne mają moc podawaną w kWP (p-od peak), a w naszych
warunkach jest to bliskie kW. Sam sprawdź, jak to wygląda cenowo. Dodaj
sobie do tego brak strat przesyłowych (w sieciach elektroenergetycznych
tracimy - bagatela - 7-12% energii.

Tyle że elektrownie nuklearne są bardziej ekologiczne od słonecznych. Wystarczy zadbać o ich bezawaryjnoć.

pozdrawiam,
PK

44 Data: Lipiec 04 2011 01:30:20
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Kosu"  napisał w wiadomości

On 2011-07-03 09:59, Marcin [3M] wrote:
Elektrownie słoneczne mają moc podawaną w kWP (p-od peak), a w naszych
warunkach jest to bliskie kW. Sam sprawdź, jak to wygląda cenowo. Dodaj
sobie do tego brak strat przesyłowych (w sieciach elektroenergetycznych
tracimy - bagatela - 7-12% energii.

Tyle że elektrownie nuklearne są bardziej ekologiczne od słonecznych. Wystarczy zadbać o ich bezawaryjnoć.

pozdrawiam,
PK

Tak, to łatwe.
I jeszcze zadbać o to, aby obsługa nie popełniła błÄ™du, i żeby nie było terrorystycznego ataku, żeby się tam nie dostał wariat (jak ten z Niemiec, co trzymał paliwowe pręty na działce), i żeby nie było kataklizmów (pal szeć trzęsienie, ale powódź jak w elektrowni Fort Calhoun... kto mógł przewidzieć, że dojdzie do powodzi nad rzeką, prawda?), i żeby nie zawiodło zasilanie...
Potem wystarczy zadbać, aby nie stała się krzywda 10 SFP/reaktor, następnie żeby toto nie wydostało się przez jakieś 10000 lat ze śmietnika...

Sorry, na każdym etapie kontaktu z tą technologią pojawiają się dowody nieodpowiedzialności ludzi. Jak choćby teraz w Los Alamos, gdzie zwykły pożar lasu mógł doprowadzić do katastrofy trudnej do przewidzenia w skutkach. Tak było w 3MI, Czernobylu, Fukushimie... BTW, Japonia uchodziła za wzór atomowych cnót. A Fukushima to nie jedyna ich wtopa. Monjou palił się w 1995, a teraz ma ponoć zablokowany dostęp do prętów paliwowych utopionym w chłodziwie urządzeniem o masie 3,5 tony. Sprawa byłaby banalnie prosta, gdyby nie fakt, że reaktor Monjou chłodzony jest ciekłym sodem, a ten raczej przezroczysty nie jest, a w sytuacji gdy reaktor jest wyłÄ…czony - jest na dokładkę ciałem stałym.

Każde urządzenie zbudowane przez człowieka jest niestety zawodne, i ulegające zewnętrznym siłom - natury i innych działań.

Energetyka jądrowa jest o tyle inna, ze skutki awarii mogą mieć konsekwencje równie dramatyczne, co długotrwałe. Atomowe śmieci są najtrwalszą rzeczą stworzoną przez człowieka, są równocześnie jednymi z najbardziej szkodliwych substancji znanych na ziemi.

45 Data: Lipiec 04 2011 11:29:02
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Vituniu 

Monjou

Monju

palił się w 1995

mial wyciek sodu w jednej z trzech petli obiegu wtornego

a teraz ma ponoć zablokowany dostęp do prętów paliwowych

Wyjeli juz.

Każde urządzenie zbudowane przez człowieka jest niestety zawodne,
i ulegające zewnętrznym siłom - natury i innych działań.

Zgadza sie.

IMHO nie ma sensu przerzucac sie argumentami z kategorii co
zabija bardziej, wegiel czy atom. Zwlaszcza, ze i tak zwyciezy
ekonomia, albowiem nie ma znaczenia ze ktos, gdzies tam cierpi
jak dlugo ty masz tani prad w gniazdku.

A teraz - moze by tak EOT? ;)

pozdrawiam,
Vituniu.

46 Data: Lipiec 04 2011 13:23:50
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Vituniu"  napisał w wiadomości

Monjou

Monju

palił się w 1995

mial wyciek sodu w jednej z trzech petli obiegu wtornego

a teraz ma ponoć zablokowany dostęp do prętów paliwowych

Wyjeli juz.

Fakt, 24-go, po niemal roku.


Każde urządzenie zbudowane przez człowieka jest niestety zawodne,
i ulegające zewnętrznym siłom - natury i innych działań.

Zgadza sie.

IMHO nie ma sensu przerzucac sie argumentami z kategorii co
zabija bardziej, wegiel czy atom. Zwlaszcza, ze i tak zwyciezy
ekonomia, albowiem nie ma znaczenia ze ktos, gdzies tam cierpi
jak dlugo ty masz tani prad w gniazdku.

Ja obawiam się zwycięstwa polityki, czyli ekonomii uwzgledniającej koszty pozaksięgowe :)


A teraz - moze by tak EOT? ;)

THX :)


pozdrawiam,
Vituniu.


47 Data: Lipiec 04 2011 12:46:33
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-04 01:30, Marcin [3M] wrote:

Sorry, na każdym etapie kontaktu z tą technologią pojawiają się dowody
nieodpowiedzialności ludzi.

Tak jak przy samochodach, suszarkach elektrycznych, petardach i lampkach na choinkę. Wszystkie te urządzenia zabijają więcej osób niż elektrownie nuklearne. A Internet? Jak wiadomo Internet jest głównym powodem rozwoju pedofilii i skoliozy. Oczywiście wszystko to dzieje się przez ludzi - tu masz rację.

Na wszystkie zmiany trzeba patrzeć przez pryzmat bilansu. Jeśli coś znacznie ułatwia życie całej cywilizacji, to - co jest może dla Ciebie niedopuszczalne - trzeba brać pod uwagę trudności i niebezpieczeństwo jakieś garstki pechowców. A o energetyce nuklearnej wiemy kilka rzeczy. Na pewno jest uciążliwa. Jednak jest także tania, a przy odrobinie chęci bardzo bezpieczna (awarie wydarzyły się w kilku siłowniach, a setki działają bez przeszkód od kilkudziesięciu lat).

No po prostu nic Ci nie poradzę. Nie było w historii ludzkości istotnego wynalazku (od pługu po internet), które by nikogo nie skrzywdziły.

pozdrawiam,
PK

48 Data: Lipiec 04 2011 15:34:05
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 

No po prostu nic Ci nie poradzę. Nie było w historii ludzkości istotnego wynalazku (od pługu po internet), które by nikogo nie skrzywdziły.

pozdrawiam,
PK

Nie było też wynalazku pozostawiającego syf na 100000 lat

49 Data: Lipiec 03 2011 10:56:43
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-03 00:51, Marcin [3M] pisze:


Użytkownik "Marek Wyszomirski"  napisał w
wiadomoœci
W dniu 2011-07-02 13:20, Marcin [3M] pisze:

[...]
TEPCO się nie martwi o przecieki, ok 40% elektrowni w USA przecieka
wprowadzajšc duże dawki trytu do wód gruntowych, Sellafield emituje co 5
lat tyle Bq, co Czernobyl (tyle, że w innych nuklidach) a ty się
martwisz?
Ciesz się, że będziemy mieli dwie EA. Będziemy nowoczeœni.
Radiacja jest dobra dla zdrowia, pamiętaj o tym.


Z ta dobrociš to poetycka przesada, ale... promieniowania i bez
elektrowni atomowych nie unikniemy. Całkiem spore dawki izotopów
promieniotwórczych wyrzucajš do atmosfery elektrownie węglowe -
pochodzš one ze spalanego w nich węgla. Każdy lot samolotem
komunikacyjnym to też całkiem niemała dawka promieniowania - loty te
odbywajš się na wysokoœciach na których ochronne działanie stratosfery
przed promieniowaniem kosmicznym jest dużo słabsze niż na powierzchni
Ziemi.

Podaj proszę, w jakim stopniu sš one przez organizm akumulowane. Bo to
jest kluczem.
Jod 131 100%, SR90 i CS134 - jaden 70%, drugi 100% (choć nie pomnę,
który ile.
Radon - to sš ułamki procenta...
A co do iloœci - poszukaj danych o œwiatowej iloœci kryptonu...


Akurat w polskim węglu wymienione przez Ciebie izotopy występujš w nieznacznych iloœciach. Najwięcej jest w nim izotopów radioaktywnych toru i uranu. W sumie w cišgu roku polskie elektrownie węglowe uwalniajš spalajšc węgiel ok. 100 ton uranu i 300 ton toru. Oczywiœcie znaczna większoœć tych izotopów jest zatrzymywana wraz z czšstkami stałymi w elektrofiltrach, ale pewien procent jednak ulatuje do atmosfery. Z kolei wody kopalniane zawierajš radioaktywny rad - ich spuszczanie do rzek powoduje zauważalne zwiększenie aktywnoœci promieniotwórczej zarówno wody jak i osadów rzecznych na długoœci kilkudziesięciu kilometrów od miejsc zrzutu wód kopalnianych. I nie piszę tego po to, by wzbudzać panikę - po prostu musimy być œwiadomi, że promieniowanie jonizujšce jest elementem trwale występujšcym w naszym œrodowisku, a działalnoœć gospodarcza człowieka powoduje zwiększenie iloœci występujšcych w nim izotopów (zresztš nie tylko działalnoœć gospodarcza - podejrzewam, że wybuch wulkanu też potrafi całkiem sporo izotopów do atmosfery wyrzucić) - i bynajmniej nie trzeba do tego elektrowni atomowych - wystarczy zwykła energetyka węglowa (zresztš nie tylko ona - daleko nie szukajšc stosowanie nawozów sztucznych - zwłaszcza fosforowych - też powoduje wprowadzanie do gleby dodatkowych dawek uranu).

A generalnie prawda jest taka, że w Polsce jesteœmy skazani na energię

Skoro tak mówi Sarkozy i Obama, to musi miec rację :)

atomowš - nie mamy dużej iloœci miejsc nadajšcych się do budowy
elektrowni wodnych, elektrownie słoneczne w naszym klimacie raczej się
nie sprawdzš, wiatraki nie zapewniš wystarczajšcej iloœci pršdu a

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki - taniejš
w doœć znacznym tempie.
> Na tyle, że pršd za ich pomocš pozyskiwany zbliża się do cen energii
> atomowej (uwzględniajšcej koszty demontarzu).

A iloœć œwiatła słonecznego docierajšca w cišgu roku do powierzchni Ziemi na naszych szerokoœciach geograficznych? Ona nie roœnie wraz z postępem nauki. Klimat mamy taki, jaki mamy i szczególnie w zimie, gdy zapotrzebowanie na energię jest największe, dociera tego swiatła niewiele. Na budowanie pzryszłoœci na energii słonecznej moga sobie pozwolić takie kraje jak Maroko czy Algeria - Polska raczej nie.


[...]
potwierdzš się optymistyczne prognozy o wielkich zasobach gazu
łupkowego - limity emisji CO2 też ograniczš jego wykorzystanie w
energetyce. Prawda jest niestety taka - albo zbudujemy własne
elektrownie atomowe, albo będziemy za ciężkie pienišdze importować
pršd z Rosji i Białorusi - wytwarzany w tamtejszych elektrowniach
atomowych na których stan techniczny będziemy mieli raczej ograniczony
wpływ.

Popraw mnie, jeżeli się mylę, ale w Finlandii wywalili na elektrownię
coœ ok. 8,5 mld dolarów, a elektrowni jak nie było, tak nie ma.
Chyba trudno drożej...


Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy straszš widmem atomowej katastrofy raczej nie palš się do spędzania wieczorów przy œwieczce (zresztš też nieekologicznej - bo dwutlenek węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy jš skšdœ brać i w naszej sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas iloœciš nowotworów wywołanych skażeniem z Czernobyla, a jakoœ mało jest porównań z iloœciš górników ktorzy zginęli pod ziemiš lub dorobili ciężkich chorób zawodowych wydobywajšc węgiel dla naszych elektrowni oraz tych, ktorzy pochorowali się w wyniku zanieczyszczania œrodowiska przez te elektrownie.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

50 Data: Lipiec 03 2011 12:10:22
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Marek Wyszomirski"  napisał w wiadomoœci

W dniu 2011-07-03 00:51, Marcin [3M] pisze:

Użytkownik "Marek Wyszomirski"  napisał w
wiadomoœci
W dniu 2011-07-02 13:20, Marcin [3M] pisze:

[...]
TEPCO się nie martwi o przecieki, ok 40% elektrowni w USA przecieka
wprowadzajšc duże dawki trytu do wód gruntowych, Sellafield emituje co 5
lat tyle Bq, co Czernobyl (tyle, że w innych nuklidach) a ty się
martwisz?
Ciesz się, że będziemy mieli dwie EA. Będziemy nowoczeœni.
Radiacja jest dobra dla zdrowia, pamiętaj o tym.


Z ta dobrociš to poetycka przesada, ale... promieniowania i bez
elektrowni atomowych nie unikniemy. Całkiem spore dawki izotopów
promieniotwórczych wyrzucajš do atmosfery elektrownie węglowe -
pochodzš one ze spalanego w nich węgla. Każdy lot samolotem
komunikacyjnym to też całkiem niemała dawka promieniowania - loty te
odbywajš się na wysokoœciach na których ochronne działanie stratosfery
przed promieniowaniem kosmicznym jest dużo słabsze niż na powierzchni
Ziemi.

Podaj proszę, w jakim stopniu sš one przez organizm akumulowane. Bo to
jest kluczem.
Jod 131 100%, SR90 i CS134 - jaden 70%, drugi 100% (choć nie pomnę,
który ile.
Radon - to sš ułamki procenta...
A co do iloœci - poszukaj danych o œwiatowej iloœci kryptonu...


Akurat w polskim węglu wymienione przez Ciebie izotopy występujš w nieznacznych iloœciach. Najwięcej jest w nim izotopów radioaktywnych toru i uranu. W sumie w cišgu roku polskie elektrownie węglowe uwalniajš spalajšc węgiel ok. 100 ton uranu i 300 ton toru. Oczywiœcie znaczna większoœć tych izotopów jest zatrzymywana wraz z czšstkami stałymi w elektrofiltrach, ale pewien procent jednak ulatuje do atmosfery. Z kolei wody kopalniane zawierajš radioaktywny rad - ich spuszczanie do rzek powoduje zauważalne zwiększenie aktywnoœci promieniotwórczej zarówno wody jak i osadów rzecznych na długoœci kilkudziesięciu kilometrów od miejsc zrzutu wód kopalnianych. I nie piszę tego po to, by wzbudzać panikę - po prostu musimy być œwiadomi, że promieniowanie jonizujšce jest elementem trwale występujšcym w naszym œrodowisku, a działalnoœć gospodarcza człowieka powoduje zwiększenie iloœci występujšcych w nim izotopów (zresztš nie tylko działalnoœć gospodarcza - podejrzewam, że wybuch wulkanu też potrafi całkiem sporo izotopów do atmosfery wyrzucić) - i bynajmniej nie trzeba do tego elektrowni atomowych - wystarczy zwykła energetyka węglowa (zresztš nie tylko ona - daleko nie szukajšc stosowanie nawozów sztucznych - zwłaszcza fosforowych - też powoduje wprowadzanie do gleby dodatkowych dawek uranu).

Ze wzgledu na swój czas rozpadu, izotopy te wystepujš w iloœciach sladowych w naturze, za to sš chetnie przyswajane przez organizm. I to jest powodem, dla którego nimi zajmujemy się rozpatrujšc problemy zdrowotne w wyniku awarii jšdrowych.
Co do emisji uranu - należy go raczej traktować jako metal ciężki. Okres połowicznego rozpadu œwiadczy, ze jego radioaktywnoœć jest 10x mniejsza od plutonu - jeżeli mówimy o tych izotopów, który może się samoistnie rozszczepić.
Poza tym, iloœć tychże izotopów jest w naturze niewielka - o czym przekonali się twórcy pierwszych instalacji jędrowych. Oszacowanie skutków wprowadzenia naturalnego uranu do œrodowiska nie jest zatem prostym przeliczeniem w tonach.
Poza tym, to pluton robi karierę zabójcy. We wszystkich swoich izotopach.
Rad z pewnoœciš nie jest niczym fajnym, ale ostatnio pojawiły sie informacje o setkach ton trytu (b. ciężkiej wody?) wyciekajacej z elektrowni atomowych, przez liczne nieszczelnoœci.
Osobnym problemem sš odpady z EJ. Dopiero awaria w japonii "wycišgnęła" na œwiatło dzienne coœ takiego jak SFP - spent fuel pool. Jest ich 10x wiecej niż samych reaktorów. I to obecnie, gdy na swiecie zaledwie kilkanaœcie procent energii pochodzi z EJ. To pokazuje, jaka iloœć odpadów jest produkowana. A odpady te sš najtrwalszš rzeczš zrobionš przez człowieka - zakłada się ok. 100000 lat do ich deaktywacji.
A co do SFP - to właœnie te baseny spowodowały, ze w chwili, gdy piszę te słowa, pracownicy z elektrowni Fort Calhoun biegajš z bańkami z paliwem, i dolewajš je do pomp...
Swojš drogš, ciekawe kiedy ujawniš sie odpady zatopione przez włoskš mafię, która zdobyła kontrakt na ich utylizację :)

A generalnie prawda jest taka, że w Polsce jesteœmy skazani na energię

Skoro tak mówi Sarkozy i Obama, to musi miec rację :)

atomowš - nie mamy dużej iloœci miejsc nadajšcych się do budowy
elektrowni wodnych, elektrownie słoneczne w naszym klimacie raczej się
nie sprawdzš, wiatraki nie zapewniš wystarczajšcej iloœci pršdu a

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki - taniejš
w doœć znacznym tempie.
> Na tyle, że pršd za ich pomocš pozyskiwany zbliża się do cen energii
> atomowej (uwzględniajšcej koszty demontarzu).

A iloœć œwiatła słonecznego docierajšca w cišgu roku do powierzchni Ziemi na naszych szerokoœciach geograficznych? Ona nie roœnie wraz z postępem nauki. Klimat mamy taki, jaki mamy i szczególnie w zimie, gdy zapotrzebowanie na energię jest największe, dociera tego swiatła niewiele. Na budowanie pzryszłoœci na energii słonecznej moga sobie pozwolić takie kraje jak Maroko czy Algeria - Polska raczej nie.

Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
Nawet przy doœć dużym zachmurzeniu jest to rzšd 0,5KW/m2.



[...]
potwierdzš się optymistyczne prognozy o wielkich zasobach gazu
łupkowego - limity emisji CO2 też ograniczš jego wykorzystanie w
energetyce. Prawda jest niestety taka - albo zbudujemy własne
elektrownie atomowe, albo będziemy za ciężkie pienišdze importować
pršd z Rosji i Białorusi - wytwarzany w tamtejszych elektrowniach
atomowych na których stan techniczny będziemy mieli raczej ograniczony
wpływ.

Popraw mnie, jeżeli się mylę, ale w Finlandii wywalili na elektrownię
coœ ok. 8,5 mld dolarów, a elektrowni jak nie było, tak nie ma.
Chyba trudno drożej...


Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy straszš widmem atomowej katastrofy raczej nie palš się do spędzania wieczorów przy œwieczce (zresztš też nieekologicznej - bo dwutlenek węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy jš skšdœ brać i w naszej sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas iloœciš nowotworów wywołanych skażeniem z Czernobyla, a jakoœ mało jest porównań z iloœciš górników ktorzy zginęli pod ziemiš lub dorobili ciężkich chorób zawodowych wydobywajšc węgiel dla naszych elektrowni oraz tych, ktorzy pochorowali się w wyniku zanieczyszczania œrodowiska przez te elektrownie.

Pogadaj z tymi, których katastrofa dotknęła.
Większoœć tego nie wie, czy ich rak pochodzi z barwnika z napoju czy z opadu radioaktywnego.
A dzieje się Ÿle. W danii liczba nowotworów płuc wzrosła 12x od lat 40-tych. Ciekawe, bo ten kraj oimw zaczšł się zmieniać w istotny sposób w latach 60-tych.
Pod koniec lat 50-tych w UK miała miejsce katastrofa, której rozmiary być może przekroczyły rozmiary katastrofy w Czernobylu, obejmujšc swym zasięgiem m.in. Danię, a nawet Bałtyk. Niestety, niewiele o niej wiadomo...


-- Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

51 Data: Lipiec 03 2011 12:52:26
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-03 12:10, Marcin [3M] pisze:


[...]
TEPCO się nie martwi o przecieki, ok 40% elektrowni w USA przecieka
wprowadzajšc duże dawki trytu do wód gruntowych, Sellafield emituje
co 5
lat tyle Bq, co Czernobyl (tyle, że w innych nuklidach) a ty się
martwisz?
Ciesz się, że będziemy mieli dwie EA. Będziemy nowoczeœni.
Radiacja jest dobra dla zdrowia, pamiętaj o tym.


Z ta dobrociš to poetycka przesada, ale... promieniowania i bez
elektrowni atomowych nie unikniemy. Całkiem spore dawki izotopów
promieniotwórczych wyrzucajš do atmosfery elektrownie węglowe -
pochodzš one ze spalanego w nich węgla. Każdy lot samolotem
komunikacyjnym to też całkiem niemała dawka promieniowania - loty te
odbywajš się na wysokoœciach na których ochronne działanie stratosfery
przed promieniowaniem kosmicznym jest dużo słabsze niż na powierzchni
Ziemi.

Podaj proszę, w jakim stopniu sš one przez organizm akumulowane. Bo to
jest kluczem.
Jod 131 100%, SR90 i CS134 - jaden 70%, drugi 100% (choć nie pomnę,
który ile.
Radon - to sš ułamki procenta...
A co do iloœci - poszukaj danych o œwiatowej iloœci kryptonu...


Akurat w polskim węglu wymienione przez Ciebie izotopy występujš w
nieznacznych iloœciach. Najwięcej jest w nim izotopów radioaktywnych
toru i uranu. W sumie w cišgu roku polskie elektrownie węglowe
uwalniajš spalajšc węgiel ok. 100 ton uranu i 300 ton toru. Oczywiœcie
znaczna większoœć tych izotopów jest zatrzymywana wraz z czšstkami
stałymi w elektrofiltrach, ale pewien procent jednak ulatuje do
atmosfery. Z kolei wody kopalniane zawierajš radioaktywny rad - ich
spuszczanie do rzek powoduje zauważalne zwiększenie aktywnoœci
promieniotwórczej zarówno wody jak i osadów rzecznych na długoœci
kilkudziesięciu kilometrów od miejsc zrzutu wód kopalnianych. I nie
piszę tego po to, by wzbudzać panikę - po prostu musimy być œwiadomi,
że promieniowanie jonizujšce jest elementem trwale występujšcym w
naszym œrodowisku, a działalnoœć gospodarcza człowieka powoduje
zwiększenie iloœci występujšcych w nim izotopów (zresztš nie tylko
działalnoœć gospodarcza - podejrzewam, że wybuch wulkanu też potrafi
całkiem sporo izotopów do atmosfery wyrzucić) - i bynajmniej nie
trzeba do tego elektrowni atomowych - wystarczy zwykła energetyka
węglowa (zresztš nie tylko ona - daleko nie szukajšc stosowanie
nawozów sztucznych - zwłaszcza fosforowych - też powoduje wprowadzanie
do gleby dodatkowych dawek uranu).

Ze wzgledu na swój czas rozpadu, izotopy te wystepujš w iloœciach
sladowych w naturze, za to sš chetnie przyswajane przez organizm. I to
jest powodem, dla którego nimi zajmujemy się rozpatrujšc problemy
zdrowotne w wyniku awarii jšdrowych.
Co do emisji uranu - należy go raczej traktować jako metal ciężki. Okres
połowicznego rozpadu œwiadczy, ze jego radioaktywnoœć jest 10x mniejsza
od plutonu - jeżeli mówimy o tych izotopów, który może się samoistnie
rozszczepić.

Fajnie, ale oprócz czasu rozpadu porównaj też iloœci. Polskie elektrownie węglowe emitujš w cišgu roku ok. 100 ton uranu (większoœć w postaci odpadów stałych, resztę do atmosfery). Przyjmujšc jak proponujesz jego aktywnoœć jako 10-krotnie mniejszš niż plutonu - jest to pod względem radioaktywnoœci odpowiednik 10 ton plutonu...

Poza tym, iloœć tychże izotopów jest w naturze niewielka - o czym
przekonali się twórcy pierwszych instalacji jędrowych. Oszacowanie
skutków wprowadzenia naturalnego uranu do œrodowiska nie jest zatem
prostym przeliczeniem w tonach.
Poza tym, to pluton robi karierę zabójcy. We wszystkich swoich izotopach.
Rad z pewnoœciš nie jest niczym fajnym, ale ostatnio pojawiły sie
informacje o setkach ton trytu (b. ciężkiej wody?) wyciekajacej z
elektrowni atomowych, przez liczne nieszczelnoœci.
Osobnym problemem sš odpady z EJ. Dopiero awaria w japonii "wycišgnęła"
na œwiatło dzienne coœ takiego jak SFP - spent fuel pool. Jest ich 10x
wiecej niż samych reaktorów. I to obecnie, gdy na swiecie zaledwie
kilkanaœcie procent energii pochodzi z EJ. To pokazuje, jaka iloœć
odpadów jest produkowana. A odpady te sš najtrwalszš rzeczš zrobionš
przez człowieka - zakłada się ok. 100000 lat do ich deaktywacji.
A co do SFP - to właœnie te baseny spowodowały, ze w chwili, gdy piszę
te słowa, pracownicy z elektrowni Fort Calhoun biegajš z bańkami z
paliwem, i dolewajš je do pomp...
Swojš drogš, ciekawe kiedy ujawniš sie odpady zatopione przez włoskš
mafię, która zdobyła kontrakt na ich utylizację :)

Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków zanieczyszczał œrodowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz ze wzrostem liczebnoœci populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem odpadów nuklearnych oczywiœcie istnieje, ale jest demonizowany, podczas gdy ogromne iloœci innych, często dużo bardziej szkodzšcych œrodowisku odpadów sš wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaœniania.


A generalnie prawda jest taka, że w Polsce jesteœmy skazani na energię

Skoro tak mówi Sarkozy i Obama, to musi miec rację :)

atomowš - nie mamy dużej iloœci miejsc nadajšcych się do budowy
elektrowni wodnych, elektrownie słoneczne w naszym klimacie raczej się
nie sprawdzš, wiatraki nie zapewniš wystarczajšcej iloœci pršdu a

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki - taniejš
w doœć znacznym tempie.
> Na tyle, że pršd za ich pomocš pozyskiwany zbliża się do cen energii
> atomowej (uwzględniajšcej koszty demontarzu).

A iloœć œwiatła słonecznego docierajšca w cišgu roku do powierzchni
Ziemi na naszych szerokoœciach geograficznych? Ona nie roœnie wraz z
postępem nauki. Klimat mamy taki, jaki mamy i szczególnie w zimie, gdy
zapotrzebowanie na energię jest największe, dociera tego swiatła
niewiele. Na budowanie pzryszłoœci na energii słonecznej moga sobie
pozwolić takie kraje jak Maroko czy Algeria - Polska raczej nie.

Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
Nawet przy doœć dużym zachmurzeniu jest to rzšd 0,5KW/m2.

Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawnoœć zwykłej żarówki to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w zakresie widzialnym œwiatła.


[...]
potwierdzš się optymistyczne prognozy o wielkich zasobach gazu
łupkowego - limity emisji CO2 też ograniczš jego wykorzystanie w
energetyce. Prawda jest niestety taka - albo zbudujemy własne
elektrownie atomowe, albo będziemy za ciężkie pienišdze importować
pršd z Rosji i Białorusi - wytwarzany w tamtejszych elektrowniach
atomowych na których stan techniczny będziemy mieli raczej ograniczony
wpływ.

Popraw mnie, jeżeli się mylę, ale w Finlandii wywalili na elektrownię
coœ ok. 8,5 mld dolarów, a elektrowni jak nie było, tak nie ma.
Chyba trudno drożej...


Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy
straszš widmem atomowej katastrofy raczej nie palš się do spędzania
wieczorów przy œwieczce (zresztš też nieekologicznej - bo dwutlenek
węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy jš skšdœ brać i w naszej
sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas
iloœciš nowotworów wywołanych skażeniem z Czernobyla, a jakoœ mało
jest porównań z iloœciš górników ktorzy zginęli pod ziemiš lub
dorobili ciężkich chorób zawodowych wydobywajšc węgiel dla naszych
elektrowni oraz tych, ktorzy pochorowali się w wyniku zanieczyszczania
œrodowiska przez te elektrownie.

Pogadaj z tymi, których katastrofa dotknęła.

I z rodzinami górników którzy zginęli w kopalniach. Albo z samymi górnikami - którzy po latach dorobili sie np. pylicy płuc.

Większoœć tego nie wie, czy ich rak pochodzi z barwnika z napoju czy z
opadu radioaktywnego.
A dzieje się Ÿle. W danii liczba nowotworów płuc wzrosła 12x od lat
40-tych. Ciekawe, bo ten kraj oimw zaczšł się zmieniać w istotny sposób
w latach 60-tych.

Takie statystyki nie oddajš pełnego obrazu sytuacji. Mówiš o zdiagnozowanych przypadkach nowotworów. Obecnie metody diagnostyczne sa na tyle rozwinięte, ze w cywilizowanych krajach Europy znakomita większoœć nowotworów jest wczeœniej czy póŸniej wykrywana. 60 czy 70 lat temu było nieco inaczej - nawet w takich krajach jak Dania.

Pod koniec lat 50-tych w UK miała miejsce katastrofa, której rozmiary
być może przekroczyły rozmiary katastrofy w Czernobylu, obejmujšc swym
zasięgiem m.in. Danię, a nawet Bałtyk. Niestety, niewiele o niej wiadomo...


O zaginięciu Atlantydy też niewiele jest pewnych informacji - może też wtedy skala zniszczeń sięgnęła Bałtyku?:-)))


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

52 Data: Lipiec 03 2011 14:34:51
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: JA 

On 2011-07-03 12:52:26 +0200, Marek Wyszomirski  said:

Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków zanieczyszczał środowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz ze wzrostem liczebności populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem odpadów nuklearnych oczywiście istnieje, ale jest demonizowany, podczas gdy ogromne ilości innych, często dużo bardziej szkodzących środowisku odpadów są wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaśniania.

Niby tak. Ale przez te tysiąclecia to odpady z działalności człowieka, to były raczej kolokwialnie rzecz ujmując "gówniane".
Dopiero ze dwa wieki, z naciskiem na ostatnie półwiecze "nadrabiamy" te zaległości. A nadrabiamy je przez właśnie najnowocześniejsze technologie.


Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
Nawet przy dość dużym zachmurzeniu jest to rząd 0,5KW/m2.

Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawność zwykłej żarówki to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w zakresie widzialnym światła.
Ale pół kilowata, to już naprawdę mocny silnik. Przy powierzchni dachu rzędu 100 m2 mamy 50kW.
Popatrz Marku na to ile energii potrzeba organizmom żywym, do funkcjonowania. Człowiek w ciągu doby wytwarza mniej niż 0,1 kW. Drzewa rosną dzięki właśnie tym pół kW/m2.


--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

53 Data: Lipiec 03 2011 15:59:52
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-03 14:34, JA pisze:


Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków
zanieczyszczał środowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz
ze wzrostem liczebności populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem
odpadów nuklearnych oczywiście istnieje, ale jest demonizowany,
podczas gdy ogromne ilości innych, często dużo bardziej szkodzących
środowisku odpadów są wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaśniania.

Niby tak. Ale przez te tysiąclecia to odpady z działalności człowieka,
to były raczej kolokwialnie rzecz ujmując "gówniane".
Dopiero ze dwa wieki, z naciskiem na ostatnie półwiecze "nadrabiamy" te
zaległości. A nadrabiamy je przez właśnie najnowocześniejsze technologie.

Dlatego właśnie pisałem, ze problem narasta ze stopniem uprzemyslowienia. Opinia publiczna koncentruje się na zagrożeniu odpadami radioaktywnymi a nie ma świadomości istnienia dookola ogromnych ilości innych, często równie lub bardziej niebezpiecznych odpadów przemysłowych. W zeszłym roku mieliśmy przykład z Węgier - wyciek 'czerwonego błota' spowodował zniszczenie znacznego terenu. Ile podobnych zbiorników z brudami poprzemysłowymi mamy w naszym kraju? Podejrzewam, że w bardziej uprzemyslowionych regionach całkiem sporo.


Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
Nawet przy dość dużym zachmurzeniu jest to rząd 0,5KW/m2.

Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawność zwykłej żarówki
to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w
zakresie widzialnym światła.
Ale pół kilowata, to już naprawdę mocny silnik. Przy powierzchni dachu
rzędu 100 m2 mamy 50kW.

A na jakiej podstawie to wyliczyłeś? Bo mnożenie powierzchni dachu przez 500W jest błędem - jeśli światło w pochmurny dzień oświetla metr kwadratowy dachu podobnie jak 500W zarówka, to oznacza to, że w widmie widzialnym dociera do tego dachu tyle światła, co z żarówki. A z żarówki dociera zaledwie ok. 10W - reszta to podczerwień, na którą nasze oko nie reaguje. Światło słoneczne ma zupełnie inne widmo niż światło żarówki - procentowo jest tam podczerwieni znacznie mniej, natomiast dochodzi nieco nadfioletu, którego żarówka prawie nie emituje. Nie sprawdzałem jakie widmo akceptują ogniwa baterii słonecznej, ale nie sądzę, żebyś z jednego metra kwadratowego uzyskał w naszym klimacie w pochmurny dzień więcej niż kilkanaście W (zwłaszcza, ze ogniwa fotoelektryczne maja też pewną, niższą od 100% sprawność).
Rozważ teraz sytuację w zimie - akurat wtedy zapotrzebowanie na energię elektryczna jest największe, i to od godzin rannych, gdy ludzie wstają do pracy (a jeszcze jest ciemno) do późnopopołudniowych (gdy już też jest od paru godzin ciemno). Do tego dzień trwa zaledwie kilka godzin (licząc od świtu do zmierzchu) a słońce jest nisko nad horyzontem. dodaj do tego, ze często pada wtedy śnieg (który ma tendencję do zalegania - również na powierzchniach baterii słonecznych) a przekonasz się, jak ciężkie warunki pracy miałyby w naszym klimacie w zimie elektrownie słoneczne. Uwzględnij z kolei, ze energię z takich ogniw zebraną przez kilka godzin dnia trzeba by magazynować - aby można ją było wykorzystać w godzinach gdy jest ciemno, co też wymaga poniesienia odpowiednich kosztów i wiąże się z określonymi stratami energii. Elektrownie słoneczne to bardzo fajne rozwiazanie w krajach leżących blisko równika - u nas kalkulacja ich efektywności wygląda zupełnie inaczej.

Popatrz Marku na to ile energii potrzeba organizmom żywym, do
funkcjonowania. Człowiek w ciągu doby wytwarza mniej niż 0,1 kW. Drzewa
rosną dzięki właśnie tym pół kW/m2.

Po pierwsze - nie pół kW/m2 a pewnie średnio znacznie mniej. Po drugie - drzewa przyrastaja latem, a pół roku między październikiem a kwietniem przeżywaja w naszym klimacie w uśpieniu (nawet te iglaste ktore nie gubią liści nie maja w tym czasie pzryrostów). Wreszcie - ile lat rośnie drzewo zanim osiągnie pokaźne wymiary?


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

54 Data: Lipiec 03 2011 16:19:31
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: JA 

On 2011-07-03 15:59:52 +0200, Marek Wyszomirski  said:

A na jakiej podstawie to wyliczyłeś? Bo mnożenie powierzchni dachu przez 500W jest błędem - jeśli światło w pochmurny dzień oświetla metr kwadratowy dachu podobnie jak 500W zarówka,

Oj, chyba chodzi o uzysk z metra w pochmurny dzień, a nie o oświetlenie równe wzmiankowanej mocy. Ale jeżeli źle zrozumiałem to przepraszam, cofam to co napisałem wcześniej.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

55 Data: Lipiec 04 2011 15:31:11
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2011-07-03 14:34, JA pisze:

Ale pół kilowata, to już naprawdę mocny silnik.

Pół kilowata o wtedy, gdy słońce świeci i jest zaledwie leciutko przymglone...

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

56 Data: Lipiec 04 2011 02:54:22
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Marek Wyszomirski"  napisał w wiadomoœci

W dniu 2011-07-03 12:10, Marcin [3M] pisze:



Fajnie, ale oprócz czasu rozpadu porównaj też iloœci. Polskie elektrownie węglowe emitujš w cišgu roku ok. 100 ton uranu (większoœć w postaci odpadów stałych, resztę do atmosfery). Przyjmujšc jak proponujesz jego aktywnoœć jako 10-krotnie mniejszš niż plutonu - jest to pod względem radioaktywnoœci odpowiednik 10 ton plutonu...

Tym razem to ja zaczynam wštpić, czy wiesz, o czym piszesz.
Problem polega na tym, że każdy izotop plutonu jest radioaktywny, zaœ 99,3% uranu to U238 o półokresie 4,5mld lat, czyli praktycznie stabilny.
U235, stanowiacy resztę, ma okres rozpadu 704 miliony lat. Pluton ma okres rozpadu 28 tysiecy lat. Oba izotopy maja podobnš energię roapadu. Pluton zatem bedzie miał jakieœ 30000 razy gorszy skutek biologiczny niż U 235.
Zatem 1g plutonu odpowiada 30kg U235, co odpowiada 4,3 tonom uranu naturalnego. Zakładajšc 80% skutecznoœć filtrów w elektrowni mamy ca. 20T, czyli 1/5 całej emisji wszystkich elektrowni.
W Fukushimie paliwo MOX miało 6% plutonu, czyli jakieœ 8,5 tony. Ponieważ fragmenty pretów z SFP znajdowano 2km od elektrowni, mozna założyć, że w powietrze mogło wylecieć nawet 100-500kg plutonu - elementu paliwa i produktów rozszczepienie.. Nie chce mi sie liczyc, ale wyglšda to na ekwiwalent wszystkich emisji wykonanych w wyniku spalania węgla w erze nowożytnej. A być może z zapasem.

I pamietajmy, że nie jest to jedyna awaria (np. w USA ostatnio odkryto œlady po stopieniu rdzenia w eksperymentalnym reaktorze).

Jaki stšd wniosek? Tych kilka awarii spowodowało, że wpływ emisji zanieczyszczeń do atmosfery przez elektrownie konwencjonalne jest pomijalny :)



Poza tym, iloœć tychże izotopów jest w naturze niewielka - o czym
przekonali się twórcy pierwszych instalacji jędrowych. Oszacowanie
skutków wprowadzenia naturalnego uranu do œrodowiska nie jest zatem
prostym przeliczeniem w tonach.
Poza tym, to pluton robi karierę zabójcy. We wszystkich swoich izotopach.
Rad z pewnoœciš nie jest niczym fajnym, ale ostatnio pojawiły sie
informacje o setkach ton trytu (b. ciężkiej wody?) wyciekajacej z
elektrowni atomowych, przez liczne nieszczelnoœci.
Osobnym problemem sš odpady z EJ. Dopiero awaria w japonii "wycišgnęła"
na œwiatło dzienne coœ takiego jak SFP - spent fuel pool. Jest ich 10x
wiecej niż samych reaktorów. I to obecnie, gdy na swiecie zaledwie
kilkanaœcie procent energii pochodzi z EJ. To pokazuje, jaka iloœć
odpadów jest produkowana. A odpady te sš najtrwalszš rzeczš zrobionš
przez człowieka - zakłada się ok. 100000 lat do ich deaktywacji.
A co do SFP - to właœnie te baseny spowodowały, ze w chwili, gdy piszę
te słowa, pracownicy z elektrowni Fort Calhoun biegajš z bańkami z
paliwem, i dolewajš je do pomp...
Swojš drogš, ciekawe kiedy ujawniš sie odpady zatopione przez włoskš
mafię, która zdobyła kontrakt na ich utylizację :)

Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków zanieczyszczał œrodowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz ze wzrostem liczebnoœci populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem odpadów nuklearnych oczywiœcie istnieje, ale jest demonizowany, podczas gdy ogromne iloœci innych, często dużo bardziej szkodzšcych œrodowisku odpadów sš wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaœniania.

Nie do końca rozumiem, co jest spiskiem. Istnienie SFP? Zalanie elektrowni przez powódŸ (nie pierwsze zresztš)?
Czyj to spisek? Głupków, którzy postawili elektrownie w takim miejscu?

A generalnie prawda jest taka, że w Polsce jesteœmy skazani na energię

Skoro tak mówi Sarkozy i Obama, to musi miec rację :)

atomowš - nie mamy dużej iloœci miejsc nadajšcych się do budowy
elektrowni wodnych, elektrownie słoneczne w naszym klimacie raczej się
nie sprawdzš, wiatraki nie zapewniš wystarczajšcej iloœci pršdu a

Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki - taniejš
w doœć znacznym tempie.
> Na tyle, że pršd za ich pomocš pozyskiwany zbliża się do cen energii
> atomowej (uwzględniajšcej koszty demontarzu).

A iloœć œwiatła słonecznego docierajšca w cišgu roku do powierzchni
Ziemi na naszych szerokoœciach geograficznych? Ona nie roœnie wraz z
postępem nauki. Klimat mamy taki, jaki mamy i szczególnie w zimie, gdy
zapotrzebowanie na energię jest największe, dociera tego swiatła
niewiele. Na budowanie pzryszłoœci na energii słonecznej moga sobie
pozwolić takie kraje jak Maroko czy Algeria - Polska raczej nie.

Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
Nawet przy doœć dużym zachmurzeniu jest to rzšd 0,5KW/m2.

Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawnoœć zwykłej żarówki to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w zakresie widzialnym œwiatła.
http://re.jrc.ec.europa.eu/pvgis/apps3/pvest.php#
W Polsce w styczniu, przy czystym niebie mamy nawet. 700w/m2, w lecie ponad 1000W/m2 energii słonecznej.


[...]
potwierdzš się optymistyczne prognozy o wielkich zasobach gazu
łupkowego - limity emisji CO2 też ograniczš jego wykorzystanie w
energetyce. Prawda jest niestety taka - albo zbudujemy własne
elektrownie atomowe, albo będziemy za ciężkie pienišdze importować
pršd z Rosji i Białorusi - wytwarzany w tamtejszych elektrowniach
atomowych na których stan techniczny będziemy mieli raczej ograniczony
wpływ.

Popraw mnie, jeżeli się mylę, ale w Finlandii wywalili na elektrownię
coœ ok. 8,5 mld dolarów, a elektrowni jak nie było, tak nie ma.
Chyba trudno drożej...


Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy
straszš widmem atomowej katastrofy raczej nie palš się do spędzania
wieczorów przy œwieczce (zresztš też nieekologicznej - bo dwutlenek
węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy jš skšdœ brać i w naszej
sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas
iloœciš nowotworów wywołanych skażeniem z Czernobyla, a jakoœ mało
jest porównań z iloœciš górników ktorzy zginęli pod ziemiš lub
dorobili ciężkich chorób zawodowych wydobywajšc węgiel dla naszych
elektrowni oraz tych, ktorzy pochorowali się w wyniku zanieczyszczania
œrodowiska przez te elektrownie.

Pogadaj z tymi, których katastrofa dotknęła.

I z rodzinami górników którzy zginęli w kopalniach. Albo z samymi górnikami - którzy po latach dorobili sie np. pylicy płuc.

I z rodzinami tych, których wykańczjš kopalnie uranu.
U nas wprawdzie to juz nie problem, choć pochłonšł setki, jeżeli nie tysiace ofiar - raka płuc i kulki ołowiu od radzieckiego towarzysza.
Niebawem ma się ukazać publikacja IPN-u na ten temat.
Ale tam, skšd mamy mieć uran, niewiele sie zmieniło. Poszukaj "krwawy uran". Dawałem link w jednym z postów.

Trzeba pilnować, aby ludzie z plemeinia Tuaregów nie latali samolotami...


Większoœć tego nie wie, czy ich rak pochodzi z barwnika z napoju czy z
opadu radioaktywnego.
A dzieje się Ÿle. W danii liczba nowotworów płuc wzrosła 12x od lat
40-tych. Ciekawe, bo ten kraj oimw zaczšł się zmieniać w istotny sposób
w latach 60-tych.

Takie statystyki nie oddajš pełnego obrazu sytuacji. Mówiš o zdiagnozowanych przypadkach nowotworów. Obecnie metody diagnostyczne sa na tyle rozwinięte, ze w cywilizowanych krajach Europy znakomita większoœć nowotworów jest wczeœniej czy póŸniej wykrywana. 60 czy 70 lat temu było nieco inaczej - nawet w takich krajach jak Dania.

Jasne, że nie oddajš.
Choć wzrost zachorowań obserwowany w cišgu kilku lat jest miarodajny.
Tu znajdziesz wykresy:
http://www.forces.org/forum/viewtopic.php?f=354&t=3043
Sam wštek nie jst może naukowo poprawny, ale mapki sš jak sšdzę z paważnych Ÿródeł.
Symulację opadu po awarii w Windscale w 1957 mamy tu:
http://www.thewebofhope.com/fukushima-mon-amour-part-2/
BTW, Dania i UK bywajš nazywane œwiatowymi centrami raka płuc.
http://www.telegraph.co.uk/health/healthnews/8277418/Why-is-Denmark-the-cancer-capital-of-the-world.html

Pod koniec lat 50-tych w UK miała miejsce katastrofa, której rozmiary
być może przekroczyły rozmiary katastrofy w Czernobylu, obejmujšc swym
zasięgiem m.in. Danię, a nawet Bałtyk. Niestety, niewiele o niej wiadomo...


O zaginięciu Atlantydy też niewiele jest pewnych informacji - może też wtedy skala zniszczeń sięgnęła Bałtyku?:-)))

Atlantyda żyjšcych œwiadków nie ma. Sellafield/Winscale ma nawet bohaterów:
http://www.youtube.com/watch?v=ElotW9oKv1s

57 Data: Lipiec 04 2011 17:31:25
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-04 02:54, Marcin [3M] pisze:

[...]
Fajnie, ale oprócz czasu rozpadu porównaj też iloœci. Polskie
elektrownie węglowe emitujš w cišgu roku ok. 100 ton uranu (większoœć
w postaci odpadów stałych, resztę do atmosfery). Przyjmujšc jak
proponujesz jego aktywnoœć jako 10-krotnie mniejszš niż plutonu - jest
to pod względem radioaktywnoœci odpowiednik 10 ton plutonu...

Tym razem to ja zaczynam wštpić, czy wiesz, o czym piszesz.
Problem polega na tym, że każdy izotop plutonu jest radioaktywny, zaœ
99,3% uranu to U238 o półokresie 4,5mld lat, czyli praktycznie stabilny.
U235, stanowiacy resztę, ma okres rozpadu 704 miliony lat. Pluton ma
okres rozpadu 28 tysiecy lat. Oba izotopy maja podobnš energię roapadu.
Pluton zatem bedzie miał jakieœ 30000 razy gorszy skutek biologiczny niż
U 235.
Zatem 1g plutonu odpowiada 30kg U235, co odpowiada 4,3 tonom uranu
naturalnego. Zakładajšc 80% skutecznoœć filtrów w elektrowni mamy ca.
20T, czyli 1/5 całej emisji wszystkich elektrowni.
W Fukushimie paliwo MOX miało 6% plutonu, czyli jakieœ 8,5 tony.
Ponieważ fragmenty pretów z SFP znajdowano 2km od elektrowni, mozna
założyć, że w powietrze mogło wylecieć nawet 100-500kg plutonu -
elementu paliwa i produktów rozszczepienie.. Nie chce mi sie liczyc, ale
wyglšda to na ekwiwalent wszystkich emisji wykonanych w wyniku spalania
węgla w erze nowożytnej. A być może z zapasem.


OK - przyznaję - zasugerowałem się Twoim twierdzeniem o 10x mniejszej aktywnoœci uranu od plutonu a równoczeœnie zgapiłem, ze dotyczy to tylko izotopu U235. Nie zmienia to jednak faktu, ze elektrownie węglowe sš znaczšcym emitentem zaneiczyszczeń - w tym i promieniotwórczych, jak również tego, ze sprawna technicznie elektrownia jšdrowa emituje tych zanieczyszczeń o kilka rzędów wielkoœci mniej (pomijam tu zużyte pręty paliwowe, gdyż w odróżnieniu od zanieczyszczeń z elektrowni konwencjonalnej nie sš one rozsiewane po œwiecie w sposób niekontrolowany).

I pamietajmy, że nie jest to jedyna awaria (np. w USA ostatnio odkryto
œlady po stopieniu rdzenia w eksperymentalnym reaktorze).

Jaki stšd wniosek? Tych kilka awarii spowodowało, że wpływ emisji
zanieczyszczeń do atmosfery przez elektrownie konwencjonalne jest
pomijalny :)

Teza kompletnie nieprawdziwa. Można rozważać czy jest słuszna w przypadku emisji substancji radioaktywnych - ale trzeba pamiętać, że elektrownie węglowe emitujš oprócz substancji promieniotwórczych gigantyczne iloœci innych zanieczyszczeń. jedna duża elektrownia potrafi spalić w cišgu godziny kilka tysięcy ton węgla - kamiennego lub brunatnego. Węgla na ogół doœć silnie zanieczyszczonego różnymi domieszkami - które w wyniku spalania dostajš się albo do popiołu, albo uciekajš przez komin do atmosfery.


Poza tym, iloœć tychże izotopów jest w naturze niewielka - o czym
przekonali się twórcy pierwszych instalacji jędrowych. Oszacowanie
skutków wprowadzenia naturalnego uranu do œrodowiska nie jest zatem
prostym przeliczeniem w tonach.
Poza tym, to pluton robi karierę zabójcy. We wszystkich swoich
izotopach.
Rad z pewnoœciš nie jest niczym fajnym, ale ostatnio pojawiły sie
informacje o setkach ton trytu (b. ciężkiej wody?) wyciekajacej z
elektrowni atomowych, przez liczne nieszczelnoœci.
Osobnym problemem sš odpady z EJ. Dopiero awaria w japonii "wycišgnęła"
na œwiatło dzienne coœ takiego jak SFP - spent fuel pool. Jest ich 10x
wiecej niż samych reaktorów. I to obecnie, gdy na swiecie zaledwie
kilkanaœcie procent energii pochodzi z EJ. To pokazuje, jaka iloœć
odpadów jest produkowana. A odpady te sš najtrwalszš rzeczš zrobionš
przez człowieka - zakłada się ok. 100000 lat do ich deaktywacji.
A co do SFP - to właœnie te baseny spowodowały, ze w chwili, gdy piszę
te słowa, pracownicy z elektrowni Fort Calhoun biegajš z bańkami z
paliwem, i dolewajš je do pomp...
Swojš drogš, ciekawe kiedy ujawniš sie odpady zatopione przez włoskš
mafię, która zdobyła kontrakt na ich utylizację :)

Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków
zanieczyszczał œrodowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz
ze wzrostem liczebnoœci populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem
odpadów nuklearnych oczywiœcie istnieje, ale jest demonizowany,
podczas gdy ogromne iloœci innych, często dużo bardziej szkodzšcych
œrodowisku odpadów sš wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaœniania.

Nie do końca rozumiem, co jest spiskiem. Istnienie SFP? Zalanie
elektrowni przez powódŸ (nie pierwsze zresztš)?
Czyj to spisek? Głupków, którzy postawili elektrownie w takim miejscu?

Rozumiem, ze sugerowanie, że włoska mafia topi odpady promieniotwórcze w morzu nie ma absolutnie nic wspólnego z teoriami spiskowymi?

[...]
Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki -
taniejš
w doœć znacznym tempie.
> Na tyle, że pršd za ich pomocš pozyskiwany zbliża się do cen energii
> atomowej (uwzględniajšcej koszty demontarzu).

A iloœć œwiatła słonecznego docierajšca w cišgu roku do powierzchni
Ziemi na naszych szerokoœciach geograficznych? Ona nie roœnie wraz z
postępem nauki. Klimat mamy taki, jaki mamy i szczególnie w zimie, gdy
zapotrzebowanie na energię jest największe, dociera tego swiatła
niewiele. Na budowanie pzryszłoœci na energii słonecznej moga sobie
pozwolić takie kraje jak Maroko czy Algeria - Polska raczej nie.

Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
Nawet przy doœć dużym zachmurzeniu jest to rzšd 0,5KW/m2.

Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawnoœć zwykłej żarówki
to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w
zakresie widzialnym œwiatła.
http://re.jrc.ec.europa.eu/pvgis/apps3/pvest.php#
W Polsce w styczniu, przy czystym niebie mamy nawet. 700w/m2, w lecie
ponad 1000W/m2 energii słonecznej.

Dzięki za ciekawy link. Bardzo interesujšcy kalkulator efektywnoœci stosowania paneli fotoelektrycznych.
Sprawdziłem - założyłem instalacje z nieobracanymi panelami z krystalicznego krzemu o mocy 6kWp (moc oszacowałem na podstawie pokazywanych pzrez Ciebie linków jako typowš dla instalacji na dachu domku jednorodzinnego) ustawionš w Warszawie pod optymalnym kštem. Wyszło mi z kalkulatora, że w cišgu roku uzyskam z niej œrednio 890kWh energii. Przy cenie 41 groszy/kWh (wzišłem ze swojego ostatniego rachunku za energię - sšdzę, ze jest to typowa cena dla gospodarstw domowych) wyszło mi, że posiadacz takiej instalacji zaoszczędzi rocznie na rachunkach za pršd ok. 365zł. Po ilu latach zwróci się koszt takiej instalacji? I czy w ogóle się zwróci (jednak eksploatacja będzie wymagała pewnych kosztów - okresowe czyszczenie, jakieœ naprawy - w końcu to nie same panele, ale i przetwornica która przetworzy pršd stały z paneli na przemienny w sieci zasilajšcej, pewnie jakaœ elektronika sterujšca też będzie konieczna). Jeœli już uznamy że się opłaci - rozważmy następny problem - w lipcu dostaniemy z naszej instalacji œrednio 22.74kWh/dobę co prawdopodobnie zaspokoi nasze potrzeby, ale w grudniu będzie to zaledwie 3.48kWh/dobę - raczej braknie. Dodaj do tego to, że te 3.48kWh będzie dostarczone w godzinach okołopołudniowych kiedy w dni powszednie najczęœciej nikogo nie ma w domu - trzeba by zatem gdzieœ tę energię zmagazynować i oddać w godzinach gdy będzie potrzebna - co generuje kolejne koszty.
Naprawdę uważasz, ze jest to rozwišzanie które umożliwi rezygnację z budowy elektrowni?
Oczywiœcie jest to analiza bardzo uproszczona - nie uwzględniłem np. zmiennoœci pogody - będš okresy, kiedy t5ej energii będzie więcej, ale i takie, kiedy będzie jej kilkakrotnie mniej - co oznacza dodatkowe problemy z jej magazynowaniem (lub pogodzenie się z marnowaniem jej częœci). Ilokrotnie mniej - bardzo ładnie pokazał już Jakub Witkowski w oparciu o fotograficznš tabelę naœwietleń:-)


Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy
straszš widmem atomowej katastrofy raczej nie palš się do spędzania
wieczorów przy œwieczce (zresztš też nieekologicznej - bo dwutlenek
węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy jš skšdœ brać i w naszej
sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas
iloœciš nowotworów wywołanych skażeniem z Czernobyla, a jakoœ mało
jest porównań z iloœciš górników ktorzy zginęli pod ziemiš lub
dorobili ciężkich chorób zawodowych wydobywajšc węgiel dla naszych
elektrowni oraz tych, ktorzy pochorowali się w wyniku zanieczyszczania
œrodowiska przez te elektrownie.

Pogadaj z tymi, których katastrofa dotknęła.

I z rodzinami górników którzy zginęli w kopalniach. Albo z samymi
górnikami - którzy po latach dorobili sie np. pylicy płuc.

I z rodzinami tych, których wykańczjš kopalnie uranu.

To może jeszcze z chińskimi łagiernikami którzy w obozach pracy przymusowej wytwarzaja panele dla elektrowni słonecznych? Można by się tak długo licytować, tylko... jaki to ma sens?

U nas wprawdzie to juz nie problem, choć pochłonšł setki, jeżeli nie
tysiace ofiar - raka płuc i kulki ołowiu od radzieckiego towarzysza.
Niebawem ma się ukazać publikacja IPN-u na ten temat.

No tak... Już mamy i kulki ołowiu od radzieckich towarzyszy i publikacje IPN-u. Jak tak dalej pójdzie zaraz dojdziemy do Dzierżyńskiego, rozbiorów Polski albo i wojen z Krzyżakami. Naprawdę czas kończyć tę dyskusję bo brniemy zbyt daleko.

[...]
Takie statystyki nie oddajš pełnego obrazu sytuacji. Mówiš o
zdiagnozowanych przypadkach nowotworów. Obecnie metody diagnostyczne
sa na tyle rozwinięte, ze w cywilizowanych krajach Europy znakomita
większoœć nowotworów jest wczeœniej czy póŸniej wykrywana. 60 czy 70
lat temu było nieco inaczej - nawet w takich krajach jak Dania.

Jasne, że nie oddajš.
Choć wzrost zachorowań obserwowany w cišgu kilku lat jest miarodajny.
Tu znajdziesz wykresy:
http://www.forces.org/forum/viewtopic.php?f=354&t=3043
Sam wštek nie jst może naukowo poprawny, ale mapki sš jak sšdzę z
paważnych Ÿródeł.
Symulację opadu po awarii w Windscale w 1957 mamy tu:
http://www.thewebofhope.com/fukushima-mon-amour-part-2/
BTW, Dania i UK bywajš nazywane œwiatowymi centrami raka płuc.
http://www.telegraph.co.uk/health/healthnews/8277418/Why-is-Denmark-the-cancer-capital-of-the-world.html
[...]

Tyle, że nigdzie nie ma przekonywujšcych dowodów co do przyczyn zwiększonej zachorowalnoœci na nowotwory. Może ich być całe mnóstwo - oprócz sugerowanych przez Ciebie odpadów promieniotwórczych może to być zanieczyszczenie œrodowiska pestycydami, zmiany sposobu odżywiania się, czy nawet... postęp jakoœci życia powodujšcy, ze jego œrednia długoœć się wydłuża i komórki nowotworowe maja więcej czasu na rozwinięcie się.
Nawet postęp medycyny może paradoksalnie powodować wzrost zachorowalnoœci - wzrost skutecznoœci leczenia różnych chorób powoduje, ze zanikajš mechanizmy doboru naturalnego i dzieci słabsze genetycznie, które 100 lat temu nie przeżyłyby więcej niż kilku lat majš dziœ znacznie większe szanse dożycia wieku rozrodczegi i przekazania swoich negatywnych cech genetycznych następnym pokoleniom. W efekcie rodzaj ludzki dzięki postepowi medycyny degeneruje się...

Z mojej strony EOT. Wštek zbyt daleko odbiegł od tematyki listy, na dodatek zaczyna ocierać się o politykę - dla której tu nie powinno być miejsca.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

58 Data: Lipiec 04 2011 19:15:14
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Marek Wyszomirski"  napisał w wiadomoœci

W dniu 2011-07-04 02:54, Marcin [3M] pisze:

[...]
Fajnie, ale oprócz czasu rozpadu porównaj też iloœci. Polskie
elektrownie węglowe emitujš w cišgu roku ok. 100 ton uranu (większoœć
w postaci odpadów stałych, resztę do atmosfery). Przyjmujšc jak
proponujesz jego aktywnoœć jako 10-krotnie mniejszš niż plutonu - jest
to pod względem radioaktywnoœci odpowiednik 10 ton plutonu...

Tym razem to ja zaczynam wštpić, czy wiesz, o czym piszesz.
Problem polega na tym, że każdy izotop plutonu jest radioaktywny, zaœ
99,3% uranu to U238 o półokresie 4,5mld lat, czyli praktycznie stabilny.
U235, stanowiacy resztę, ma okres rozpadu 704 miliony lat. Pluton ma
okres rozpadu 28 tysiecy lat. Oba izotopy maja podobnš energię roapadu.
Pluton zatem bedzie miał jakieœ 30000 razy gorszy skutek biologiczny niż
U 235.
Zatem 1g plutonu odpowiada 30kg U235, co odpowiada 4,3 tonom uranu
naturalnego. Zakładajšc 80% skutecznoœć filtrów w elektrowni mamy ca.
20T, czyli 1/5 całej emisji wszystkich elektrowni.
W Fukushimie paliwo MOX miało 6% plutonu, czyli jakieœ 8,5 tony.
Ponieważ fragmenty pretów z SFP znajdowano 2km od elektrowni, mozna
założyć, że w powietrze mogło wylecieć nawet 100-500kg plutonu -
elementu paliwa i produktów rozszczepienie.. Nie chce mi sie liczyc, ale
wyglšda to na ekwiwalent wszystkich emisji wykonanych w wyniku spalania
węgla w erze nowożytnej. A być może z zapasem.


OK - przyznaję - zasugerowałem się Twoim twierdzeniem o 10x mniejszej aktywnoœci uranu od plutonu a równoczeœnie zgapiłem, ze dotyczy to tylko izotopu U235. Nie zmienia to jednak faktu, ze elektrownie węglowe sš znaczšcym emitentem zaneiczyszczeń - w tym i promieniotwórczych, jak również tego, ze sprawna technicznie elektrownia jšdrowa emituje tych zanieczyszczeń o kilka rzędów wielkoœci mniej (pomijam tu zużyte pręty paliwowe, gdyż w odróżnieniu od zanieczyszczeń z elektrowni konwencjonalnej nie sš one rozsiewane po œwiecie w sposób niekontrolowany).

I pamietajmy, że nie jest to jedyna awaria (np. w USA ostatnio odkryto
œlady po stopieniu rdzenia w eksperymentalnym reaktorze).

Jaki stšd wniosek? Tych kilka awarii spowodowało, że wpływ emisji
zanieczyszczeń do atmosfery przez elektrownie konwencjonalne jest
pomijalny :)

Teza kompletnie nieprawdziwa. Można rozważać czy jest słuszna w przypadku emisji substancji radioaktywnych - ale trzeba pamiętać, że elektrownie węglowe emitujš oprócz substancji promieniotwórczych gigantyczne iloœci innych zanieczyszczeń. jedna duża elektrownia potrafi spalić w cišgu godziny kilka tysięcy ton węgla - kamiennego lub brunatnego. Węgla na ogół doœć silnie zanieczyszczonego różnymi domieszkami - które w wyniku spalania dostajš się albo do popiołu, albo uciekajš przez komin do atmosfery.

Owszem, cały przemysł energetyczny jest obcišżajšcy - może z wyjštkiem hydroelektrowni.
Ale tylko jedna gałšŸ tego przemysłu generuje odpady, z którymi tak naprawdę nie bardzo wiadomo co zrobić.
Może to trochę zagadnienie z dziedziny sci-fi - ale jak powinno się oznaczyć składowiska odpadów, które bezpieczne będš za 1-2 ... epoki lodowcowe?
Jest o tym ładny film "into eternity", był na YT. Przerażajšca jest struktura i jej rozmiary budowana w celu trzymania tam odpadów z jednego tylko państwa...


Poza tym, iloœć tychże izotopów jest w naturze niewielka - o czym
przekonali się twórcy pierwszych instalacji jędrowych. Oszacowanie
skutków wprowadzenia naturalnego uranu do œrodowiska nie jest zatem
prostym przeliczeniem w tonach.
Poza tym, to pluton robi karierę zabójcy. We wszystkich swoich
izotopach.
Rad z pewnoœciš nie jest niczym fajnym, ale ostatnio pojawiły sie
informacje o setkach ton trytu (b. ciężkiej wody?) wyciekajacej z
elektrowni atomowych, przez liczne nieszczelnoœci.
Osobnym problemem sš odpady z EJ. Dopiero awaria w japonii "wycišgnęła"
na œwiatło dzienne coœ takiego jak SFP - spent fuel pool. Jest ich 10x
wiecej niż samych reaktorów. I to obecnie, gdy na swiecie zaledwie
kilkanaœcie procent energii pochodzi z EJ. To pokazuje, jaka iloœć
odpadów jest produkowana. A odpady te sš najtrwalszš rzeczš zrobionš
przez człowieka - zakłada się ok. 100000 lat do ich deaktywacji.
A co do SFP - to właœnie te baseny spowodowały, ze w chwili, gdy piszę
te słowa, pracownicy z elektrowni Fort Calhoun biegajš z bańkami z
paliwem, i dolewajš je do pomp...
Swojš drogš, ciekawe kiedy ujawniš sie odpady zatopione przez włoskš
mafię, która zdobyła kontrakt na ich utylizację :)

Spiskowe teorie. Prawda jest taka, że człowiek od wieków
zanieczyszczał œrodowisko rożnymi odpadami i problem ten narasta wraz
ze wzrostem liczebnoœci populacji i stopniem uprzemysłowienia. Problem
odpadów nuklearnych oczywiœcie istnieje, ale jest demonizowany,
podczas gdy ogromne iloœci innych, często dużo bardziej szkodzšcych
œrodowisku odpadów sš wypuszczane do niego bez specjalnego nagłaœniania.

Nie do końca rozumiem, co jest spiskiem. Istnienie SFP? Zalanie
elektrowni przez powódŸ (nie pierwsze zresztš)?
Czyj to spisek? Głupków, którzy postawili elektrownie w takim miejscu?

Rozumiem, ze sugerowanie, że włoska mafia topi odpady promieniotwórcze w morzu nie ma absolutnie nic wspólnego z teoriami spiskowymi?

Raczej z mało znanymi faktami
http://news.bbc.co.uk/2/hi/8257912.stm

[...]
Elektrownie słoneczne - dzieki znacznemu postępowi elektroniki -
taniejš
w doœć znacznym tempie.
> Na tyle, że pršd za ich pomocš pozyskiwany zbliża się do cen energii
> atomowej (uwzględniajšcej koszty demontarzu).

A iloœć œwiatła słonecznego docierajšca w cišgu roku do powierzchni
Ziemi na naszych szerokoœciach geograficznych? Ona nie roœnie wraz z
postępem nauki. Klimat mamy taki, jaki mamy i szczególnie w zimie, gdy
zapotrzebowanie na energię jest największe, dociera tego swiatła
niewiele. Na budowanie pzryszłoœci na energii słonecznej moga sobie
pozwolić takie kraje jak Maroko czy Algeria - Polska raczej nie.

Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz
mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
Nawet przy doœć dużym zachmurzeniu jest to rzšd 0,5KW/m2.

Uwzględnij przy takim porównaniu też to, ze sprawnoœć zwykłej żarówki
to ok. 2% - co oznacza, ze z tych 500W zaledwie 10W jest emitowanych w
zakresie widzialnym œwiatła.
http://re.jrc.ec.europa.eu/pvgis/apps3/pvest.php#
W Polsce w styczniu, przy czystym niebie mamy nawet. 700w/m2, w lecie
ponad 1000W/m2 energii słonecznej.

Dzięki za ciekawy link. Bardzo interesujšcy kalkulator efektywnoœci stosowania paneli fotoelektrycznych.
Sprawdziłem - założyłem instalacje z nieobracanymi panelami z krystalicznego krzemu o mocy 6kWp (moc oszacowałem na podstawie pokazywanych pzrez Ciebie linków jako typowš dla instalacji na dachu domku jednorodzinnego) ustawionš w Warszawie pod optymalnym kštem. Wyszło mi z kalkulatora, że w cišgu roku uzyskam z niej œrednio 890kWh energii. Przy cenie 41 groszy/kWh (wzišłem ze swojego ostatniego rachunku za energię - sšdzę, ze jest to typowa cena dla gospodarstw domowych) wyszło mi, że posiadacz takiej instalacji zaoszczędzi rocznie na rachunkach za pršd ok. 365zł. Po ilu latach zwróci się koszt takiej instalacji? I czy w ogóle się zwróci (jednak eksploatacja będzie wymagała pewnych kosztów - okresowe czyszczenie, jakieœ naprawy - w końcu to nie same panele, ale i przetwornica która przetworzy pršd stały z paneli na przemienny w sieci zasilajšcej, pewnie jakaœ elektronika sterujšca też będzie konieczna). Jeœli już uznamy że się opłaci - rozważmy następny problem - w lipcu dostaniemy z naszej instalacji œrednio 22.74kWh/dobę co prawdopodobnie zaspokoi nasze potrzeby, ale w grudniu będzie to zaledwie 3.48kWh/dobę - raczej braknie. Dodaj do tego to, że te 3.48kWh będzie dostarczone w godzinach okołopołudniowych kiedy w dni powszednie najczęœciej nikogo nie ma w domu - trzeba by zatem gdzieœ tę energię zmagazynować i oddać w godzinach gdy będzie potrzebna - co generuje kolejne koszty.
Naprawdę uważasz, ze jest to rozwišzanie które umożliwi rezygnację z budowy elektrowni?
Oczywiœcie jest to analiza bardzo uproszczona - nie uwzględniłem np. zmiennoœci pogody - będš okresy, kiedy t5ej energii będzie więcej, ale i takie, kiedy będzie jej kilkakrotnie mniej - co oznacza dodatkowe problemy z jej magazynowaniem (lub pogodzenie się z marnowaniem jej częœci). Ilokrotnie mniej - bardzo ładnie pokazał już Jakub Witkowski w oparciu o fotograficznš tabelę naœwietleń:-)

Zarówno koszty energetyki jšdrowej jak i alternatywnych Ÿródeł sš zmienne. Tyle, że alternatywne Ÿródła taniejš, a jšdrowe (i nie tylko) - rosnš.
Znane jest anegdotyczne porównanie komputera do samochodu. Porównanie samochodu do reaktora byłoby dla tego ostatniego miażdżšce...

Komercyjny panel 5kWp kosztuje obecnie 15000 euro (w Polsce).
Za 1GW planuje się 2-3mld euro. Mówi się, że demontaż może kosztować drugie tyle. WeŸmy cenę inwestycji i rozbiórki 4mld, co dale 4mln za MW lub 4000 za 1kW.
Bez paliwa, utylizacji odpadów, ochrony (będšcej dużym % kosztów utrzymania).
Czas życia ogniw słonecznych szacuje się na 25-50 lat. I co tu jest drogie?

Ceny paneli wziete z phonosolar.pl


Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy
straszš widmem atomowej katastrofy raczej nie palš się do spędzania
wieczorów przy œwieczce (zresztš też nieekologicznej - bo dwutlenek
węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy jš skšdœ brać i w naszej
sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas
iloœciš nowotworów wywołanych skażeniem z Czernobyla, a jakoœ mało
jest porównań z iloœciš górników ktorzy zginęli pod ziemiš lub
dorobili ciężkich chorób zawodowych wydobywajšc węgiel dla naszych
elektrowni oraz tych, ktorzy pochorowali się w wyniku zanieczyszczania
œrodowiska przez te elektrownie.

Pogadaj z tymi, których katastrofa dotknęła.

I z rodzinami górników którzy zginęli w kopalniach. Albo z samymi
górnikami - którzy po latach dorobili sie np. pylicy płuc.

I z rodzinami tych, których wykańczjš kopalnie uranu.

To może jeszcze z chińskimi łagiernikami którzy w obozach pracy przymusowej wytwarzaja panele dla elektrowni słonecznych? Można by się tak długo licytować, tylko... jaki to ma sens?

Nie ja zaczšłem zamartwiać się losem górników.
Btw, pierwiastki ziem rzadkich, zapewne chętnie używane w energetyce jšdrowej, również niemal w całoœci pochodzš z Chin.

U nas wprawdzie to juz nie problem, choć pochłonšł setki, jeżeli nie
tysiace ofiar - raka płuc i kulki ołowiu od radzieckiego towarzysza.
Niebawem ma się ukazać publikacja IPN-u na ten temat.

No tak... Już mamy i kulki ołowiu od radzieckich towarzyszy i publikacje IPN-u. Jak tak dalej pójdzie zaraz dojdziemy do Dzierżyńskiego, rozbiorów Polski albo i wojen z Krzyżakami. Naprawdę czas kończyć tę dyskusję bo brniemy zbyt daleko.

Pewnie masz rację.

[...]
Takie statystyki nie oddajš pełnego obrazu sytuacji. Mówiš o
zdiagnozowanych przypadkach nowotworów. Obecnie metody diagnostyczne
sa na tyle rozwinięte, ze w cywilizowanych krajach Europy znakomita
większoœć nowotworów jest wczeœniej czy póŸniej wykrywana. 60 czy 70
lat temu było nieco inaczej - nawet w takich krajach jak Dania.

Jasne, że nie oddajš.
Choć wzrost zachorowań obserwowany w cišgu kilku lat jest miarodajny.
Tu znajdziesz wykresy:
http://www.forces.org/forum/viewtopic.php?f=354&t=3043
Sam wštek nie jst może naukowo poprawny, ale mapki sš jak sšdzę z
paważnych Ÿródeł.
Symulację opadu po awarii w Windscale w 1957 mamy tu:
http://www.thewebofhope.com/fukushima-mon-amour-part-2/
BTW, Dania i UK bywajš nazywane œwiatowymi centrami raka płuc.
http://www.telegraph.co.uk/health/healthnews/8277418/Why-is-Denmark-the-cancer-capital-of-the-world.html
[...]

Tyle, że nigdzie nie ma przekonywujšcych dowodów co do przyczyn zwiększonej zachorowalnoœci na nowotwory. Może ich być całe mnóstwo - oprócz sugerowanych przez Ciebie odpadów promieniotwórczych może to być zanieczyszczenie œrodowiska pestycydami, zmiany sposobu odżywiania się, czy nawet... postęp jakoœci życia powodujšcy, ze jego œrednia długoœć się wydłuża i komórki nowotworowe maja więcej czasu na rozwinięcie się.
Nawet postęp medycyny może paradoksalnie powodować wzrost zachorowalnoœci - wzrost skutecznoœci leczenia różnych chorób powoduje, ze zanikajš mechanizmy doboru naturalnego i dzieci słabsze genetycznie, które 100 lat temu nie przeżyłyby więcej niż kilku lat majš dziœ znacznie większe szanse dożycia wieku rozrodczegi i przekazania swoich negatywnych cech genetycznych następnym pokoleniom. W efekcie rodzaj ludzki dzięki postepowi medycyny degeneruje się...

Z mojej strony EOT. Wštek zbyt daleko odbiegł od tematyki listy, na dodatek zaczyna ocierać się o politykę - dla której tu nie powinno być miejsca.

Tyle, że polityka była głównym powodem powstania energetyki jšdrowej... A teraz - jak wszystko co może finansowo wikłać narody na dekady - jest elementem nie do pominięcia.
Vide ostatnie dialogi rzšdu UK z biznesem jšdrowym w sprawie skutków Fukushimy.

Po Czernobylu pojawiły się przypadki mongolizmu, i to jest fakt. Nie tylko nowotwory tarczycy.

Co do dowodów - przeprowadzon w latach 90-tych badania smiertelnoœci mieszkańców terenów bliskich elektrowniom atomowym obejmowały miejsca zgonów, a nie życia ludzi.

Z mojej również EOT.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

Wzajemnie

59 Data: Lipiec 05 2011 11:17:48
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2011-07-04 19:15, Marcin [3M] pisze:

Komercyjny panel 5kWp kosztuje obecnie 15000 euro (w Polsce).
Za 1GW planuje się 2-3mld euro. Mówi się, że demontaż może kosztować drugie tyle. WeŸmy cenę inwestycji i rozbiórki 4mld, co dale 4mln za MW lub 4000 za 1kW.
Bez paliwa, utylizacji odpadów, ochrony (będšcej dużym % kosztów utrzymania).
Czas życia ogniw słonecznych szacuje się na 25-50 lat. I co tu jest drogie?

Podaj jeszcze koszt instalacji (elektrownia szczytowo-pompowa? sš alternatywy?)
która będzie w stanie zmagazynować energię z ogniw i dostarczać w trybie cišgłym
w skali całego roku...

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogš być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w częœci
gts /kropka/ pl    |  lub całoœci poglšdom ich Autora.

60 Data: Lipiec 05 2011 12:02:55
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomoœci

W dniu 2011-07-04 19:15, Marcin [3M] pisze:

Komercyjny panel 5kWp kosztuje obecnie 15000 euro (w Polsce).
Za 1GW planuje się 2-3mld euro. Mówi się, że demontaż może kosztować drugie tyle. WeŸmy cenę inwestycji i rozbiórki 4mld, co dale 4mln za MW lub 4000 za 1kW.
Bez paliwa, utylizacji odpadów, ochrony (będšcej dużym % kosztów utrzymania).
Czas życia ogniw słonecznych szacuje się na 25-50 lat. I co tu jest drogie?

Podaj jeszcze koszt instalacji (elektrownia szczytowo-pompowa? sš alternatywy?)
która będzie w stanie zmagazynować energię z ogniw i dostarczać w trybie cišgłym
w skali całego roku...

-- Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogš być niepoważne,
   z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w częœci
gts /kropka/ pl    |  lub całoœci poglšdom ich Autora.


Alternatywš sš kaczki :)
Albo akumulatory.
Albo np. elektromechaniczne ustrojstwo z wirujšcš masš (sprawdzony patent w... autobusach).

Do ciepła sprawdza się zbiornik z mazutem.

W ostatecznoœci można wykorzystać te metody, które sš stosowane podczas "przepaliwowania" reaktorów.

61 Data: Lipiec 05 2011 13:08:50
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2011-07-05 12:02, Marcin [3M] pisze:

Podaj jeszcze koszt instalacji (elektrownia szczytowo-pompowa? sš alternatywy?)
która będzie w stanie zmagazynować energię z ogniw i dostarczać w trybie cišgłym
w skali całego roku...

Alternatywš sš kaczki :)
Albo akumulatory.
Albo np. elektromechaniczne ustrojstwo z wirujšcš masš (sprawdzony patent w... autobusach).

Akumulatory? Bšczki? Przy wymaganych iloœciach megawatogodzin?
Toż nawet tych klasycznych elektrowni szytowo-pompowych trzeba by mieć tak ze dwa rzędy
wielkoœci więcej, niż ich mamy obecnie (starczajš na zbuforowanie kilku-kilkunastu
procent energii i to w skali zaledwie doby).

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogš być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w częœci
gts /kropka/ pl    |  lub całoœci poglšdom ich Autora.

62 Data: Lipiec 05 2011 14:03:06
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomoœci

W dniu 2011-07-05 12:02, Marcin [3M] pisze:

Podaj jeszcze koszt instalacji (elektrownia szczytowo-pompowa? sš alternatywy?)
która będzie w stanie zmagazynować energię z ogniw i dostarczać w trybie cišgłym
w skali całego roku...

Alternatywš sš kaczki :)
Albo akumulatory.
Albo np. elektromechaniczne ustrojstwo z wirujšcš masš (sprawdzony patent w... autobusach).

Akumulatory? Bšczki? Przy wymaganych iloœciach megawatogodzin?
Toż nawet tych klasycznych elektrowni szytowo-pompowych trzeba by mieć tak ze dwa rzędy
wielkoœci więcej, niż ich mamy obecnie (starczajš na zbuforowanie kilku-kilkunastu
procent energii i to w skali zaledwie doby).

Koniecznie chcesz płacić za cudze pomysły na budowę infrastruktury + 10% strat na komutację?
Proszę bardzo.

Ale pomyœl sobie o tym, jako o indywidualnym rozwišzaniu.

I jeszcze jedno - elektrownia atomowa co kilka-kilkanaœcie miesięcy ma wymienianš ca. 1/3 paliwa, co trwa kilka tygodni. I jakoœ nie ma rozpaczy...

63 Data: Lipiec 05 2011 16:20:12
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Janko Muzykant 

W dniu 2011-07-04 02:54, Marcin [3M] pisze:

http://re.jrc.ec.europa.eu/pvgis/apps3/pvest.php#
W Polsce w styczniu, przy czystym niebie mamy nawet. 700w/m2, w lecie
ponad 1000W/m2 energii słonecznej.

Jeœli można mówić o jakimœ terroryŸmie, to jest nim właœnie promowanie energii słonecznej (i wiatrowej) będšcej istotnym czynnikiem ogólnego bilansu energetycznego. Jest tam mnóstwo kłamstw i pseudonauki majšcej za jedyny cel wycišganie, niestety także publicznej kasy. A najgorsze, że w przypadku umasowienia zjawiska grozi paraliżem energetycznym.
Jest to także test weryfikacyjny - nie wierzę, że ktoœ mógł zdać maturę z nauk œcisłych akceptujšc owe radosne prognozy.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/gdy już grzeszysz, to przynajmniej się z tego ciesz/

64 Data: Lipiec 04 2011 15:29:28
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2011-07-03 12:10, Marcin [3M] pisze:

Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
Nawet przy doœć dużym zachmurzeniu jest to rzšd 0,5KW/m2.

Ontopicznie: typowa ekspozycja w słoneczny dzień, iso 100: 1/250s, f/5.6.
A gdy pochmurno, to coœ w okolicach 1/60s, f/4. Czyli 8x mniej. Zamiast
1-1.2KW/m2, dostajemy 120-150W na m2, z czego potrafimy wydobyć z ogniw
te 20-30W. No niechby nawet 40. Potrzeby domku liczymy w kilowatach...

Dodatkowo, w zimie dzień trwa kilka godzin zaledwie. Czyli œrednia moc
w pochmurny dzień spada do 7-15W z m2. Domek będzie potrzebował tak ze
100-400 m2 paneli... ludzie, kupujmy duże działki :) A to przy założeniu
że tę energię da się magazynować choćby na dobę.

Bo jak nie, to i tak tę moc w cišgu nocy coœ musi wyprodukować...

Hmm. A pršd dla przemysłu? Ile % mocy zużywa - 80? 90?

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogš być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w częœci
gts /kropka/ pl    |  lub całoœci poglšdom ich Autora.

65 Data: Lipiec 04 2011 15:41:58
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomoœci

W dniu 2011-07-03 12:10, Marcin [3M] pisze:

Porównaj sobie, ile swiatła masz w pochmurny dzień, i jaka moc musisz mieć, aby uzyskać takie same warunki przy swietle sztucznym.
Nawet przy doœć dużym zachmurzeniu jest to rzšd 0,5KW/m2.

Ontopicznie: typowa ekspozycja w słoneczny dzień, iso 100: 1/250s, f/5.6.
A gdy pochmurno, to coœ w okolicach 1/60s, f/4. Czyli 8x mniej. Zamiast
1-1.2KW/m2, dostajemy 120-150W na m2, z czego potrafimy wydobyć z ogniw
te 20-30W. No niechby nawet 40. Potrzeby domku liczymy w kilowatach...

Dodatkowo, w zimie dzień trwa kilka godzin zaledwie. Czyli œrednia moc
w pochmurny dzień spada do 7-15W z m2. Domek będzie potrzebował tak ze
100-400 m2 paneli... ludzie, kupujmy duże działki :) A to przy założeniu
że tę energię da się magazynować choćby na dobę.

Bo jak nie, to i tak tę moc w cišgu nocy coœ musi wyprodukować...

Hmm. A pršd dla przemysłu? Ile % mocy zużywa - 80? 90?


I tu jest sedno.
Popatrz np. na bliskš tej grupie gałšŸ przemysłu - poligrafię.
Pomijajšc (niektóre) ksišżki - właœciwie niemal wyłšcznie produkujš œmieci...
Żarówki energooszczędne, dyscyplinujšce użytkowników domowych - potrzebujš znacznie więcej energii przy wytworzeniu niż żarówki klasyczne, a na dokładkę nie wykorzystuje się możliwoœci, której zwykła żarówki nie miały - t.j. możliwoœci naprawy.
Itede itepe.

btw, straszš nas karami za emisję co2, choć dziwnie jestem pewny, iż 90% emisji realizujš firmy z kapitałem obcym, lub sprywatyzowane, produkujšce na eksport...

66 Data: Lipiec 04 2011 15:57:11
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2011-07-04 15:41, Marcin [3M] pisze:

Dodatkowo, w zimie dzień trwa kilka godzin zaledwie. Czyli œrednia moc
w pochmurny dzień spada do 7-15W z m2. Domek będzie potrzebował tak ze
100-400 m2 paneli... ludzie, kupujmy duże działki :) A to przy założeniu
że tę energię da się magazynować choćby na dobę.

Bo jak nie, to i tak tę moc w cišgu nocy coœ musi wyprodukować...

Hmm. A pršd dla przemysłu? Ile % mocy zużywa - 80? 90?


I tu jest sedno.

Sedno mojej wypowiedzi w tym, że Ÿródła niekonwencjonalne (słońce, wiatr) nie sš
alternatywš. Nawet jeœli sš z grubsza porównywalne cenowo do klasycznych, to tylko
jako ich uzupełnienie, i to procentowo niewielkie. Bo potraktowanie ich jako Ÿródeł
głównych, zapewniajšcych elektrycznoœć w sposób pewny i cišgły, wymaga znacznego
przewymiarowania, i/lub zbudowania dodatkowych instalacji buforowych (jakich???)
lub przesyłowych na skalę wręcz planetarnš. A to już nie będzie w ogóle tanie.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogš być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w częœci
gts /kropka/ pl    |  lub całoœci poglšdom ich Autora.

67 Data: Lipiec 04 2011 16:02:07
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2011-07-04 15:41, Marcin [3M] pisze:

Żarówki energooszczędne, dyscyplinujšce użytkowników domowych - potrzebujš znacznie więcej energii przy wytworzeniu niż żarówki klasyczne, a na dokładkę nie wykorzystuje się możliwoœci, której zwykła żarówki nie miały - t.j. możliwoœci naprawy.

Dodajmy że "Energooszczędne" to one przez 2/3 czasu sš tylko z nazwy.
Konkretnie, w okresie grzewczym, zarówno żarówka energooszczędna jak
i zwykła majš dokładnie takš samš sprawnoœć: 100% :)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogš być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w częœci
gts /kropka/ pl    |  lub całoœci poglšdom ich Autora.

68 Data: Lipiec 03 2011 11:29:52
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Mikolaj Machowski 

Marek Wyszomirski napisał:

Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy

No to szkoda - bo jednym z głównych argumentów zwolenników energii
atomowej jest teoretycznie niski koszt. Tylko ludzie nie biorą pod uwagę
kosztów budowy, utylizacji paliw i koniecznych rezerw na walkę ze
skutkami ewentualnej awarii. NB - koszta elektrowni fińskiej już
przekroczyły o 60% szacunki, a nowej francuskiej o 50% i w obu wypadkach
mogą jeszcze się zwiększyć.

Parę lat temu The Economist zrobił studium biorąc pod uwagę wszystkie te
czynniki i wyszło mu, że koszt 1 kWh z elektrowni jądrowej jest
porównywalny ze źródłami odnawialnymi (biorąc pod uwagę 30 lat
eksploatacji).

straszą widmem atomowej katastrofy raczej nie palą się do spędzania
wieczorów przy świeczce (zresztą też nieekologicznej - bo dwutlenek
węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy ją skądś brać i w naszej
sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas

Jest gaz, węgiel. Samo unowocześnienie przestarzałych, istniejących
bloków energetycznych to zysk rzędu kilkunastu procent. Wymiana
wszystkich bloków w Polsce to koszt porównywalny z budową jednej
elektrowni, która da (o ile dobrze pamiętam) tylko 2-3% w skali kraju.

Elektrownia jądrowa w Polsce to skok na kasę, który motywuje się hasłem
"Nowoczesnoć!".

m.

69 Data: Lipiec 03 2011 13:50:50
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-03 13:29, Mikolaj Machowski pisze:

Nie wiem, ile wywalili w Finlandii, ale wiem, że ci wszyscy, którzy

No to szkoda - bo jednym z głównych argumentów zwolenników energii
atomowej jest teoretycznie niski koszt. Tylko ludzie nie biorą pod uwagę
kosztów budowy, utylizacji paliw i koniecznych rezerw na walkę ze
skutkami ewentualnej awarii.

Podobnie jak wielu kosztów które trzeba ponieć przy budowie elektrowni konwencjonalnej oraz kopalni zaopatrującej ją w paliwo.

NB - koszta elektrowni fińskiej już
przekroczyły o 60% szacunki, a nowej francuskiej o 50% i w obu wypadkach
mogą jeszcze się zwiększyć.

Przykładów inwestycji w których przewidywane koszty budowy zostały znacząco przekroczone można przytoczyć mnóstwo - daleko nie szukając choćby wiele autostrad - w Polsce i nie tylko.

Parę lat temu The Economist zrobił studium biorąc pod uwagę wszystkie te
czynniki i wyszło mu, że koszt 1 kWh z elektrowni jądrowej jest
porównywalny ze źródłami odnawialnymi (biorąc pod uwagę 30 lat
eksploatacji).

Pytanie jakie źródła energii odnawialnej uwzględnili, i dla jakich warunków terenowych i klimatycznych - bo jeśli robili kalkulację dla Meksyku - to pewnie energia sloneczna będzie porównywalnie tania, jeśli dla Norwegii - to tanie będą elektrownie wodne.

straszą widmem atomowej katastrofy raczej nie palą się do spędzania
wieczorów przy świeczce (zresztą też nieekologicznej - bo dwutlenek
węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy ją skądś brać i w naszej
sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas

Jest gaz, węgiel.

I normy emisji CO2.

Samo unowocześnienie przestarzałych, istniejących
bloków energetycznych to zysk rzędu kilkunastu procent.
> Wymiana
> wszystkich bloków w Polsce to koszt porównywalny z budową jednej
> elektrowni, która da (o ile dobrze pamiętam) tylko 2-3% w skali kraju.

Zgoda - i tego też nie wolno zaniedbywać. Tak długo, jak długo bedziemy eksploatować elektrownie ęglowe muszą byc one modernizowane i utrzymywane w odpowiednim stanie technicznym. Budowa jednej czy dwóch elektrowni atomowych (a o takiej ich ilości możemy obecnie mysleć) to inwestycja oprócz a nie zamiast modernizacji istniejących elektrowni.


Elektrownia jądrowa w Polsce to skok na kasę, który motywuje się hasłem
"Nowoczesnoć!".



Jestem zdecydowanie innego zdania. Przy naszym polożeniu geograficznym od energetyki jądrowej nie uciekniemy (i nie wysuwaj tu argumentu Niemiec - za 10 czy 20 lat Niemcy bedą gorzko żałować tego, ze wyrzekli sie rozwoju energetyki jądrowej).


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

70 Data: Lipiec 03 2011 12:56:05
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Mikolaj Machowski 

Marek Wyszomirski napisał:

Parę lat temu The Economist zrobił studium biorąc pod uwagę wszystkie te
czynniki i wyszło mu, że koszt 1 kWh z elektrowni jądrowej jest
porównywalny ze źródłami odnawialnymi (biorąc pod uwagę 30 lat
eksploatacji).

Pytanie jakie źródła energii odnawialnej uwzględnili, i dla jakich
warunków terenowych i klimatycznych - bo jeśli robili kalkulację dla
Meksyku - to pewnie energia sloneczna będzie porównywalnie tania, jeśli
dla Norwegii - to tanie będą elektrownie wodne.

Brali pod uwagę elektrownie słoneczne, wodne i wiatrowe (każde osobno).
Koszt dla atomu i wiatrowych wypadał podobnie.

Tutaj masz zestawienie z różnych opracować i wszędzie wnioski wypadają
podobnie - najtańszy gaz, potem węgiel, nuklearne na poziomie
wiatrowych:

http://en.wikipedia.org/wiki/Cost_of_electricity_by_source

straszą widmem atomowej katastrofy raczej nie palą się do spędzania
wieczorów przy świeczce (zresztą też nieekologicznej - bo dwutlenek
węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy ją skądś brać i w naszej
sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas

Jest gaz, węgiel.

I normy emisji CO2.

Które da się zmanipulować jak będzie trzeba.

Samo unowocześnienie przestarzałych, istniejących
bloków energetycznych to zysk rzędu kilkunastu procent.
> Wymiana
> wszystkich bloków w Polsce to koszt porównywalny z budową jednej
> elektrowni, która da (o ile dobrze pamiętam) tylko 2-3% w skali kraju.

Zgoda - i tego też nie wolno zaniedbywać. Tak długo, jak długo bedziemy
eksploatować elektrownie ęglowe muszą byc one modernizowane i
utrzymywane w odpowiednim stanie technicznym. Budowa jednej czy dwóch
elektrowni atomowych (a o takiej ich ilości możemy obecnie mysleć) to
inwestycja oprócz a nie zamiast modernizacji istniejących elektrowni.

Nie. Na działanie równoległe nie mamy po prostu pieniędzy. Utopimy je
w atomistykę podczas gdy należy modernizować istniejące rozwiązania
(zarówno pod względem wydajności jak i emisji zanieczyszczeń).

Elektrownia jądrowa w Polsce to skok na kasę, który motywuje się hasłem
"Nowoczesnoć!".

Jestem zdecydowanie innego zdania. Przy naszym polożeniu geograficznym
od energetyki jądrowej nie uciekniemy (i nie wysuwaj tu argumentu
Niemiec - za 10 czy 20 lat Niemcy bedą gorzko żałować tego, ze wyrzekli
sie rozwoju energetyki jądrowej).

E tam. Merkel pod płaszczykiem ekologii ukryła kłopoty ekonomiczne. Po
prostu za te 10 lat Niemcom zaczynają kończyć się resursy istniejących
elektrowni. By je zastąpić musieliby zacząć je budować teraz a na to nie
ma pieniędzy. Jednym ruchem Angela zdobyła kilka punktów u publiki
i odłożyła na później pytanie o pieniądze. Jak do tej pory Niemcy
zmieniali zdanie w sprawie atomu kilka razy.

m.

71 Data: Lipiec 03 2011 15:30:22
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Andrzej Libiszewski 

Dnia 03 Jul 2011 12:56:05 GMT, Mikolaj Machowski napisał(a):

 

Nie. Na działanie równoległe nie mamy po prostu pieniędzy. Utopimy je
w atomistykę podczas gdy należy modernizować istniejące rozwiązania
(zarówno pod względem wydajności jak i emisji zanieczyszczeń).

Istniejące rozwiązania bazują głównie na kopalinach. Ile by nie
modernizować elektrowni, zasoby kopalin wieczne nie są.



--
Andrzej Libiszewski; GG: 5289118
"Dar jest błogosławieństwem ofiarodawcy"

72 Data: Lipiec 03 2011 16:41:53
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-03 15:30, Andrzej Libiszewski pisze:


Nie. Na działanie równoległe nie mamy po prostu pieniędzy. Utopimy je
w atomistykę podczas gdy należy modernizować istniejące rozwiązania
(zarówno pod względem wydajności jak i emisji zanieczyszczeń).

Istniejące rozwiązania bazują głównie na kopalinach. Ile by nie
modernizować elektrowni, zasoby kopalin wieczne nie są.

Dokładnie. A dostępne zasoby leżÄ… w coraz trudniejszych do wydobycia miejscach - co przekłada się na koszty pozyskania tychże kopalin.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

73 Data: Lipiec 03 2011 16:29:25
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-03 14:56, Mikolaj Machowski pisze:

Parę lat temu The Economist zrobił studium biorąc pod uwagę wszystkie te
czynniki i wyszło mu, że koszt 1 kWh z elektrowni jądrowej jest
porównywalny ze źródłami odnawialnymi (biorąc pod uwagę 30 lat
eksploatacji).

Pytanie jakie źródła energii odnawialnej uwzględnili, i dla jakich
warunków terenowych i klimatycznych - bo jeśli robili kalkulację dla
Meksyku - to pewnie energia sloneczna będzie porównywalnie tania, jeśli
dla Norwegii - to tanie będą elektrownie wodne.

Brali pod uwagę elektrownie słoneczne, wodne i wiatrowe (każde osobno).
Koszt dla atomu i wiatrowych wypadał podobnie.

Tutaj masz zestawienie z różnych opracować i wszędzie wnioski wypadają
podobnie - najtańszy gaz, potem węgiel, nuklearne na poziomie
wiatrowych:

http://en.wikipedia.org/wiki/Cost_of_electricity_by_source

Bardo dobrze, że podałeś ten link. Skoncentrujmy się na Wielkiej Brytanii - kraju polóżonym na podobnych do Polski szerokościach geograficznych (USA -pomijajać Alaskę - leżÄ… znacznie bardziej na południe (północna granica to mniej więcej szerokoć geograficzna Słowacji a średnia szerokoć geograficzna USA odpowiada zgrubsza Grecji). Dla Wielkiej Brytanii szacunki zamieszczone na podanej przez Ciebie stronie wyglądaja następujaco:

Technology↓ Cost range (£/MWh)↓
New nuclear 80-105
Onshore wind 80-110
Biomass 60-120
Natural gas turbines with CO2 capture 60-130
Coal with CO2 capture 100-155
Solar farms 125-180
Offshore wind 150-210
Natural gas turbine, no CO2 capture 55-110
Tidal power 155-390

Jak widać węgiel po uwzględnieniu kosztów przechwytywania dwutlenku węgla (swoją drogą ciekawe co oni pod tym pojęciem rozumieją - mam obawy, że po prostu wrzucili tam koszty opłat za emisję) przegrywa z energią nuklearną na całej linii, jeszcze gorzej wypadaja elektrownie słoneczne. Elektrownie wiatrowe - owszem, na brzegu morza wypadaja porónywalnie (trochę tej linii brzegowej wystawionej na wiatry znad Atlantyku Brytyjczycy mają), ale już wewnątrz lądu wypadają jeszcze gorzej od elektrowni słonecznych:-(. Zastanawiają mnie natomiast stosunkowo niskie koszty w przypadku biomasy - szczególnie w związku z rozmową jaką odbyłem kilka miesięcy temu z zaprzyjaźnionym kolegą pracującym w branży energetycznej - skarżyl sie on na straszne koszty sprowadzania wymaganego przepisanmi unijnymi procenta biomasy do elektrowni - podobno do elektrowni pod Koninem biomasę trzeba wozić ciężarówkami aż spod Szczecina - bo bliżej załatwić jej w wymaganych prawem ilościach się nie da:-(.


straszą widmem atomowej katastrofy raczej nie palą się do spędzania
wieczorów przy świeczce (zresztą też nieekologicznej - bo dwutlenek
węgla wytwarza). Potrzebujemy energii, musimy ją skądś brać i w naszej
sytuacji wobec atomu nie mamy dobrych alternatyw. Straszy się nas

Jest gaz, węgiel.

I normy emisji CO2.

Które da się zmanipulować jak będzie trzeba.

Sugerujesz grecką drogę do dobrobytu energetycznego?


Samo unowocześnienie przestarzałych, istniejących
bloków energetycznych to zysk rzędu kilkunastu procent.
Wymiana
wszystkich bloków w Polsce to koszt porównywalny z budową jednej
elektrowni, która da (o ile dobrze pamiętam) tylko 2-3% w skali kraju.

Zgoda - i tego też nie wolno zaniedbywać. Tak długo, jak długo bedziemy
eksploatować elektrownie ęglowe muszą byc one modernizowane i
utrzymywane w odpowiednim stanie technicznym. Budowa jednej czy dwóch
elektrowni atomowych (a o takiej ich ilości możemy obecnie mysleć) to
inwestycja oprócz a nie zamiast modernizacji istniejących elektrowni.

Nie. Na działanie równoległe nie mamy po prostu pieniędzy. Utopimy je
w atomistykę podczas gdy należy modernizować istniejące rozwiązania
(zarówno pod względem wydajności jak i emisji zanieczyszczeń).

Obawiam się, ze nie będziemy mieli wyjścia - i pieniądze na działania równoległe musimy znaleźÄ‡. W przeciwnym razie doczekamy się podobnych wyłÄ…czeń prądu jak za późnego Gierka w PRL-u.

Elektrownia jądrowa w Polsce to skok na kasę, który motywuje się hasłem
"Nowoczesnoć!".

Jestem zdecydowanie innego zdania. Przy naszym polożeniu geograficznym
od energetyki jądrowej nie uciekniemy (i nie wysuwaj tu argumentu
Niemiec - za 10 czy 20 lat Niemcy bedą gorzko żałować tego, ze wyrzekli
sie rozwoju energetyki jądrowej).

E tam. Merkel pod płaszczykiem ekologii ukryła kłopoty ekonomiczne. Po
prostu za te 10 lat Niemcom zaczynają kończyć się resursy istniejących
elektrowni. By je zastąpić musieliby zacząć je budować teraz a na to nie
ma pieniędzy. Jednym ruchem Angela zdobyła kilka punktów u publiki
i odłożyła na później pytanie o pieniądze. Jak do tej pory Niemcy
zmieniali zdanie w sprawie atomu kilka razy.


I przypuszczam, że za kilka lat obudzą się z ręką w nocniku i znów będą musieli zdanie zmienić. Tyle, że wtedy już Angela Merkel będzie już na zasłużonej emeryturze i kto inny będzie się martwił jak nadrobić stracone lata.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

74 Data: Lipiec 03 2011 17:26:54
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Mikolaj Machowski 

Marek Wyszomirski napisał:

Tutaj masz zestawienie z różnych opracować i wszędzie wnioski wypadają
podobnie - najtańszy gaz, potem węgiel, nuklearne na poziomie
wiatrowych:

http://en.wikipedia.org/wiki/Cost_of_electricity_by_source

Jakoś nie mogę się dostać do raportu z którego pochodzi ta tabela więc
w dalszych komentarzach korzystałem z innego do którego jest link
bezpośredni (relacje między technologiami są podobne, jednak sporo
dodatkowych wiadomości na temat struktury):

http://www.decc.gov.uk/assets/decc/statistics/projections/71-uk-electricity-generation-costs-update-.pdf

Gaz                            80.3
Gaz z przechwytem CO2         112.5
Węgiel                        104.5
Węgiel z przechwytem CO2      142.1
Wiatr na lądzie                93.9
Wiatr na morzu                160.9
Wiatr na morzu R3             190.5
Atom                           99.0

Wyciąłem Węgiel IGCC jako, że wg raportu nie mają obecnie zastosowania
komercyjnego.

Bardo dobrze, że podałeś ten link. Skoncentrujmy się na Wielkiej
Brytanii - kraju polóżonym na podobnych do Polski szerokościach
geograficznych (USA -pomijajać Alaskę - leżÄ… znacznie bardziej na
południe (północna granica to mniej więcej szerokoć geograficzna
Słowacji a średnia szerokoć geograficzna USA odpowiada zgrubsza
Grecji). Dla Wielkiej Brytanii szacunki zamieszczone na podanej przez
Ciebie stronie wyglądaja następujaco:

Technology↓ Cost range (£/MWh)↓
New nuclear 80-105
Onshore wind 80-110
Biomass 60-120
Natural gas turbines with CO2 capture 60-130
Coal with CO2 capture 100-155
Solar farms 125-180
Offshore wind 150-210
Natural gas turbine, no CO2 capture 55-110
Tidal power 155-390

Jak widać węgiel po uwzględnieniu kosztów przechwytywania dwutlenku
węgla (swoją drogą ciekawe co oni pod tym pojęciem rozumieją - mam
obawy, że po prostu wrzucili tam koszty opłat za emisję)

Z tego co rozumiem to nie. Są technologie przechwytywania dwutlenku
węgla. W raporcie, z którego bezpośrednio korzystałem podawali
w strukturach kosztów, że jeśli nie ma "CO2 capture" to wlicza się
w koszta kary za CO2. Pewnie tak jest też tutaj. Pominąłeś w ogóle gaz,
który może być tańszy od atomu nawet z karami za CO2.

przegrywa z
energią nuklearną na całej linii, jeszcze gorzej wypadaja elektrownie
słoneczne.

Nie wiem jak dokładnie sprawa wygląda w raporcie z tabelki, ale w "moim"
przyjęto kilka IMO dziwnych założeń jeśli chodzi o atom i jego
przyszłoć (oczywiście pozytywnie wpływających na koszt energii):

- resurs na poziomie 65 lat (istniejące elektrownie we Francji
  oficjalnie mają 30, po audycie przedłużono do 40); jednocześnie
  o koszta "decommission" nie trzeba się martwić bo będzie to dopiero za
  100 lat - WTF!?! - i dlatego jest to tylko margines ceny
- znaczny spadek kosztów budowy reaktorów w ciągu następnych kilkunastu
  lat podczas gdy do tej pory koszty raczej rosły

Elektrownie wiatrowe - owszem, na brzegu morza wypadaja
porónywalnie (trochę tej linii brzegowej wystawionej na wiatry znad
Atlantyku Brytyjczycy mają), ale już wewnątrz lądu wypadają jeszcze
gorzej od elektrowni słonecznych:-(.

offshore/onshore w przypadku wiatru oznaczają co innego:
- onshore - na lądzie
- offshore - na wodzie do 25km od brzegu
  wodach
- offshore R3 - na wodzie do 75 km od brzegu

Zastanawiają mnie natomiast
stosunkowo niskie koszty w przypadku biomasy - szczególnie w związku z
rozmową jaką odbyłem kilka miesięcy temu z zaprzyjaźnionym kolegą
pracującym w branży energetycznej - skarżyl sie on na straszne koszty
sprowadzania wymaganego przepisanmi unijnymi procenta biomasy do
elektrowni - podobno do elektrowni pod Koninem biomasę trzeba wozić
ciężarówkami aż spod Szczecina - bo bliżej załatwić jej w wymaganych
prawem ilościach się nie da:-(.

Pewnie zakładają, że jak się buduje elektrownię to w miejscu gdzie da
się pozyskiwać paliwo na miejscu.

Jest gaz, węgiel.

I normy emisji CO2.

Które da się zmanipulować jak będzie trzeba.

Sugerujesz grecką drogę do dobrobytu energetycznego?

Raczej japońską (jak w Fukushimie napromieniowanie pracowników zaczęło
się zbliżać do wartości ustawowych poprawiono ustawę).

Elektrownia jądrowa w Polsce to skok na kasę, który motywuje się hasłem
"Nowoczesnoć!".

Jestem zdecydowanie innego zdania. Przy naszym polożeniu geograficznym
od energetyki jądrowej nie uciekniemy (i nie wysuwaj tu argumentu
Niemiec - za 10 czy 20 lat Niemcy bedą gorzko żałować tego, ze wyrzekli
sie rozwoju energetyki jądrowej).

E tam. Merkel pod płaszczykiem ekologii ukryła kłopoty ekonomiczne. Po
prostu za te 10 lat Niemcom zaczynają kończyć się resursy istniejących
elektrowni. By je zastąpić musieliby zacząć je budować teraz a na to nie
ma pieniędzy. Jednym ruchem Angela zdobyła kilka punktów u publiki
i odłożyła na później pytanie o pieniądze. Jak do tej pory Niemcy
zmieniali zdanie w sprawie atomu kilka razy.

I przypuszczam, że za kilka lat obudzą się z ręką w nocniku i znów będą
musieli zdanie zmienić. Tyle, że wtedy już Angela Merkel będzie już na
zasłużonej emeryturze i kto inny będzie się martwił jak nadrobić
stracone lata.

Niemcy swoje elektrownie budują we Francji (Siemens ma 34% udziałów
w Arevie).

m.

75 Data: Lipiec 03 2011 20:44:16
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-03 19:26, Mikolaj Machowski pisze:

[...]
Jakoś nie mogę się dostać do raportu z którego pochodzi ta tabela więc
w dalszych komentarzach korzystałem z innego do którego jest link
bezpośredni (relacje między technologiami są podobne, jednak sporo
dodatkowych wiadomości na temat struktury):

http://www.decc.gov.uk/assets/decc/statistics/projections/71-uk-electricity-generation-costs-update-.pdf

Gaz                            80.3
Gaz z przechwytem CO2         112.5
Węgiel                        104.5
Węgiel z przechwytem CO2      142.1
Wiatr na lądzie                93.9
Wiatr na morzu                160.9
Wiatr na morzu R3             190.5
Atom                           99.0

Wyciąłem Węgiel IGCC jako, że wg raportu nie mają obecnie zastosowania
komercyjnego.

Bardo dobrze, że podałeś ten link. Skoncentrujmy się na Wielkiej
Brytanii - kraju polóżonym na podobnych do Polski szerokościach
geograficznych (USA -pomijajać Alaskę - leżÄ… znacznie bardziej na
południe (północna granica to mniej więcej szerokoć geograficzna
Słowacji a średnia szerokoć geograficzna USA odpowiada zgrubsza
Grecji). Dla Wielkiej Brytanii szacunki zamieszczone na podanej przez
Ciebie stronie wyglądaja następujaco:

Technology↓ Cost range (£/MWh)↓
New nuclear 80-105
Onshore wind 80-110
Biomass 60-120
Natural gas turbines with CO2 capture 60-130
Coal with CO2 capture 100-155
Solar farms 125-180
Offshore wind 150-210
Natural gas turbine, no CO2 capture 55-110
Tidal power 155-390

Jak widać węgiel po uwzględnieniu kosztów przechwytywania dwutlenku
węgla (swoją drogą ciekawe co oni pod tym pojęciem rozumieją - mam
obawy, że po prostu wrzucili tam koszty opłat za emisję)

Z tego co rozumiem to nie. Są technologie przechwytywania dwutlenku
węgla. W raporcie, z którego bezpośrednio korzystałem podawali
w strukturach kosztów, że jeśli nie ma "CO2 capture" to wlicza się
w koszta kary za CO2. Pewnie tak jest też tutaj.

Samo przechwycenie dwutlenku węgla to chyba dopiero początek problemu. Dożo większym kłopotem jest co z nim zrobić. Sama tylko elektrownia Belchatow pzry pracy na pełnej mocy wytwarza w ciągu godziny ok. 4800 ton dwutlenku węgla. Biorąc pod uwagę jego gęstoć - 1.96 kg/metr sześcienny przy 20 stopniach Celsjusza i ciśnieniu normalnym - daje to prawie 2.5 miliona metrów sześciennych gazu w ciągu godziny. Nie bardzo wyobrażam sobie magazynowanie lub jakieś wykorzystanie takich ilości - nawet po sprężeniu do znacznego ciśnienia objętości są nadal przerażające.

Pominąłeś w ogóle gaz,
który może być tańszy od atomu nawet z karami za CO2.

Pominąłem go świadomie - średnia cena jest porównywalna z energią atomową a zachowanie bezpieczeństwa energetycznego nie pozwala na całkowite uzależnianie naszej enerhgetyki od dostaw gazu rosyjskiego. Co do złóż gazu łupkowego - temat ostatnio stal się bardzo modny, ale nadal nie jest jednoznacznie potwierdzone jak duże są w Polsce te złoża i czy faktycznie ich eksploatacja pozwoli na uniezależnienie się od importu gazu. Na razie mamy jedynie nadzieję na gazowe Eldorado - a to za mało by decydować się na całkowite uzależnienie od gazu.

przegrywa z
energią nuklearną na całej linii, jeszcze gorzej wypadaja elektrownie
słoneczne.

Nie wiem jak dokładnie sprawa wygląda w raporcie z tabelki, ale w "moim"
przyjęto kilka IMO dziwnych założeń jeśli chodzi o atom i jego
przyszłoć (oczywiście pozytywnie wpływających na koszt energii):

- resurs na poziomie 65 lat (istniejące elektrownie we Francji
   oficjalnie mają 30, po audycie przedłużono do 40); jednocześnie
   o koszta "decommission" nie trzeba się martwić bo będzie to dopiero za
   100 lat - WTF!?! - i dlatego jest to tylko margines ceny
- znaczny spadek kosztów budowy reaktorów w ciągu następnych kilkunastu
   lat podczas gdy do tej pory koszty raczej rosły

Elektrownie wiatrowe - owszem, na brzegu morza wypadaja
porónywalnie (trochę tej linii brzegowej wystawionej na wiatry znad
Atlantyku Brytyjczycy mają), ale już wewnątrz lądu wypadają jeszcze
gorzej od elektrowni słonecznych:-(.

offshore/onshore w przypadku wiatru oznaczają co innego:
- onshore - na lądzie
- offshore - na wodzie do 25km od brzegu
   wodach
- offshore R3 - na wodzie do 75 km od brzegu

Na wodzie w odleglości kilkudziesięciu kilometrów od brzegu? A w jakim celu budować je w takich miejscach? Przecież musi to być dużo droższe od budowy na ladzie - choćby przez koniecznoć stawiania sztucznych wysp i ciągnięcia podwodnych kabli do transferu energii. Jedyną pzryczyną stawiania elektrowni wiatrowych na wodzie może być brak miejsca na lądzie - a na to się chyba jeszcze w najbliższej przyszłości nie zanosi...


Zastanawiają mnie natomiast
stosunkowo niskie koszty w przypadku biomasy - szczególnie w związku z
rozmową jaką odbyłem kilka miesięcy temu z zaprzyjaźnionym kolegą
pracującym w branży energetycznej - skarżyl sie on na straszne koszty
sprowadzania wymaganego przepisanmi unijnymi procenta biomasy do
elektrowni - podobno do elektrowni pod Koninem biomasę trzeba wozić
ciężarówkami aż spod Szczecina - bo bliżej załatwić jej w wymaganych
prawem ilościach się nie da:-(.

Pewnie zakładają, że jak się buduje elektrownię to w miejscu gdzie da
się pozyskiwać paliwo na miejscu.

Jak widać w Polsce sa z tym kłopoty...

[...]

E tam. Merkel pod płaszczykiem ekologii ukryła kłopoty ekonomiczne. Po
prostu za te 10 lat Niemcom zaczynają kończyć się resursy istniejących
elektrowni. By je zastąpić musieliby zacząć je budować teraz a na to nie
ma pieniędzy. Jednym ruchem Angela zdobyła kilka punktów u publiki
i odłożyła na później pytanie o pieniądze. Jak do tej pory Niemcy
zmieniali zdanie w sprawie atomu kilka razy.

I przypuszczam, że za kilka lat obudzą się z ręką w nocniku i znów będą
musieli zdanie zmienić. Tyle, że wtedy już Angela Merkel będzie już na
zasłużonej emeryturze i kto inny będzie się martwił jak nadrobić
stracone lata.

Niemcy swoje elektrownie budują we Francji (Siemens ma 34% udziałów
w Arevie).


Ano właśnie... Niby się wycofują, ale jednak trzymają rękę na pulsie.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

76 Data: Lipiec 03 2011 21:07:20
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Maciek 

Użytkownik Marek Wyszomirski napisał:

Co do złóż gazu łupkowego - temat ostatnio stal się bardzo modny, ale nadal nie jest jednoznacznie potwierdzone jak duże są w Polsce te złoża i czy faktycznie ich eksploatacja pozwoli na uniezależnienie się od importu gazu. Na razie mamy jedynie nadzieję na gazowe Eldorado - a to za mało by decydować się na całkowite uzależnienie od gazu.

Jeszcze dodaj do tego politykę. Wystarczyło, że pojawiło się zagrożenie dla wielkich interesów a już są głosy o nieekologicznym wydobyciu tego gazu. Rozpętuje się nagonkę, np. puszczając filmik mający przestraszyć mieszkańców łukpowych terenów, przedstawiający zapłon wody wylewajacej się z kranu.
Chcemy budować elektrownie atomowe - i już nam Niemcy dyktują swoje polecenia.
To są niemierzalne czynniki, które niestety trzeba brać pod uwagę. Wystarczy uległy rząd i siedząc na bogactwie (o ile to prawda), będziemy mieli unijno-debilne regulacje, jak zwkle pozbawione sensu a służÄ…ce interesowi silniejszego.
Maciek

77 Data: Lipiec 03 2011 23:31:37
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-03 21:07, Maciek pisze:

Co do złóż gazu łupkowego - temat ostatnio stal się bardzo modny, ale
nadal nie jest jednoznacznie potwierdzone jak duże są w Polsce te
złoża i czy faktycznie ich eksploatacja pozwoli na uniezależnienie się
od importu gazu. Na razie mamy jedynie nadzieję na gazowe Eldorado - a
to za mało by decydować się na całkowite uzależnienie od gazu.

Jeszcze dodaj do tego politykę. Wystarczyło, że pojawiło się zagrożenie
dla wielkich interesów a już są głosy o nieekologicznym wydobyciu tego
gazu. Rozpętuje się nagonkę, np. puszczając filmik mający przestraszyć
mieszkańców łukpowych terenów, przedstawiający zapłon wody wylewajacej
się z kranu.
Chcemy budować elektrownie atomowe - i już nam Niemcy dyktują swoje
polecenia.
To są niemierzalne czynniki, które niestety trzeba brać pod uwagę.
Wystarczy uległy rząd i siedząc na bogactwie (o ile to prawda), będziemy
mieli unijno-debilne regulacje, jak zwkle pozbawione sensu a służÄ…ce
interesowi silniejszego.

Istnienia rożnych nacisków politycznych nie sposób nie zauważyć, ale nie zmienia to jednego podstawowego faktu - gaz łupkowy to dziś nadzieja na uniezależnienie energetyczne Polski. A nadzieje, maja to do siebie, ze niekiedy się spełniają - ale tylko niekiedy.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

78 Data: Lipiec 03 2011 22:10:16
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: JA 

On 2011-07-03 20:44:16 +0200, Marek Wyszomirski  said:

Samo przechwycenie dwutlenku węgla to chyba dopiero początek problemu. Dożo większym kłopotem jest co z nim zrobić.

<SF>
Sprzedać w tereny gdzie gęsta roślinność będzie go w stanie zagospodarować produkując przy okazji znaczne ilości tlenu i jakże kosztownego drewna.
</SF>
:)
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

79 Data: Lipiec 03 2011 23:02:32
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: JD 

W dniu 2011-07-03 22:10, JA pisze:

On 2011-07-03 20:44:16 +0200, Marek Wyszomirski said:

Samo przechwycenie dwutlenku węgla to chyba dopiero początek problemu.
Dożo większym kłopotem jest co z nim zrobić.

<SF>
Sprzedać w tereny gdzie gęsta roślinnoć będzie go w stanie
zagospodarować produkując przy okazji znaczne ilości tlenu i jakże
kosztownego drewna.
</SF>
:)

Przepraszam, JA, że pod Twoim postem,


Skończcie tą bezsensowną dyskusję nie na temat.
Pytek chciał wiedzieć, czy jak przyłoży aparat do czoła,
to dostanie raka. Nie znacie odpowiedzi. Nie trolujcie.


--
Pozdrawiam
JD

80 Data: Lipiec 03 2011 23:45:41
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-03 23:02, JD pisze:

[...]
Skończcie tą bezsensowną dyskusję nie na temat.
Pytek chciał wiedzieć, czy jak przyłoży aparat do czoła,
to dostanie raka. Nie znacie odpowiedzi. Nie trolujcie.

Co więcej - na pytanie czy dostanie raka gdy nie przyłoży też odpowiedzi nie znamy. A co do zakończenia dyskusji - faktycznie dobry pomysł - bo z tematyką grupy niewiele ma wspólnego.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

81 Data: Lipiec 04 2011 16:18:04
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Mikolaj Machowski 

Marek Wyszomirski napisał:

Samo przechwycenie dwutlenku węgla to chyba dopiero początek problemu.
Dożo większym kłopotem jest co z nim zrobić. Sama tylko elektrownia
Belchatow pzry pracy na pełnej mocy wytwarza w ciągu godziny ok. 4800
ton dwutlenku węgla. Biorąc pod uwagę jego gęstoć - 1.96 kg/metr
sześcienny przy 20 stopniach Celsjusza i ciśnieniu normalnym - daje to
prawie 2.5 miliona metrów sześciennych gazu w ciągu godziny. Nie bardzo
wyobrażam sobie magazynowanie lub jakieś wykorzystanie takich ilości -
nawet po sprężeniu do znacznego ciśnienia objętości są nadal przerażające.

W podanych przeze mnie kosztach bierze się już pod uwagę koszty
przechowywania.

Pominąłeś w ogóle gaz,
który może być tańszy od atomu nawet z karami za CO2.

Pominąłem go świadomie - średnia cena jest porównywalna z energią
atomową

W "moich" tabelkach gaz jest o 20% tańszy od atomu - bez przechwytu CO2,
ale już uwzględniając kary za emisję.

a zachowanie bezpieczeństwa energetycznego nie pozwala na
całkowite uzależnianie naszej enerhgetyki od dostaw gazu rosyjskiego.

A kopalnie uranu to gdzie mamy w Polsce? Niech nawet będzie w UE, pal
diabli - na terenach zależnych od UE? Nie ma. Uran trzeba będzie
sprowadzać albo z Nigru albo z Kanady. Oba źródła nie mają nic wspólnego
z niezależnością energetyczną.
Zaś Rosja w przewidywalnej przyszłości bardziej potrzebuje pieniędzy za
ropę czy gaz niż cokolwiek innego.

Co
do złóż gazu łupkowego - temat ostatnio stal się bardzo modny, ale nadal
nie jest jednoznacznie potwierdzone jak duże są w Polsce te złoża i czy
faktycznie ich eksploatacja pozwoli na uniezależnienie się od importu
gazu. Na razie mamy jedynie nadzieję na gazowe Eldorado - a to za mało
by decydować się na całkowite uzależnienie od gazu.

Przy obecnej sytuacji ekonomiczno-politycznej eksploatacja jest bez
sensu. Poza tym właśnie w świetle przewidywanych kłopotów za
kilkadziesiąt lat lepiej się wstrzymać do czasu kiedy naprawdę będziemy
tego gazu potrzebować.

Elektrownie wiatrowe - owszem, na brzegu morza wypadaja
porónywalnie (trochę tej linii brzegowej wystawionej na wiatry znad
Atlantyku Brytyjczycy mają), ale już wewnątrz lądu wypadają jeszcze
gorzej od elektrowni słonecznych:-(.

offshore/onshore w przypadku wiatru oznaczają co innego:
- onshore - na lądzie
- offshore - na wodzie do 25km od brzegu
   wodach
- offshore R3 - na wodzie do 75 km od brzegu

Na wodzie w odleglości kilkudziesięciu kilometrów od brzegu? A w jakim
celu budować je w takich miejscach? Przecież musi to być dużo droższe od
budowy na ladzie

2-3 razy jak wynika z tabelek.

- choćby przez koniecznoć stawiania sztucznych wysp i

Na Morzu Północnym jest sporo łach, poza tym są projekty turbin
pływających.

ciągnięcia podwodnych kabli do transferu energii. Jedyną pzryczyną
stawiania elektrowni wiatrowych na wodzie może być brak miejsca na
lądzie - a na to się chyba jeszcze w najbliższej przyszłości nie zanosi...

Na morzu można budować turbiny większe i liczyć na bardziej stałe
wiatry.

m.

82 Data: Lipiec 04 2011 21:24:31
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-04 18:18, Mikolaj Machowski pisze:

Samo przechwycenie dwutlenku węgla to chyba dopiero początek problemu.
Dożo większym kłopotem jest co z nim zrobić. Sama tylko elektrownia
Belchatow pzry pracy na pełnej mocy wytwarza w ciągu godziny ok. 4800
ton dwutlenku węgla. Biorąc pod uwagę jego gęstoć - 1.96 kg/metr
sześcienny przy 20 stopniach Celsjusza i ciśnieniu normalnym - daje to
prawie 2.5 miliona metrów sześciennych gazu w ciągu godziny. Nie bardzo
wyobrażam sobie magazynowanie lub jakieś wykorzystanie takich ilości -
nawet po sprężeniu do znacznego ciśnienia objętości są nadal przerażające.

W podanych przeze mnie kosztach bierze się już pod uwagę koszty
przechowywania.

I fundowania sobie w ten sposób bomby ekologicznej. Proponowane metody składowania to pompowanie do starych wyrobisk kopalnianych i innych pustych przestrzeni w ziemi. Zróbmy proste przeliczenie - znów opierając się na danych dla jednej tylko Elektrowni Bełchatów (dane ze strony http://pl.wikipedia.org/wiki/Elektrownia_Bełchatów).
Przy  średniorocznej produkcji energii na poziomie 27.5TWh (czyli 27.5 miliona MWh) i emisji dwutlenku węgla 1080kg/MWh uzyskujemy roczną emisję 29.7 miliarda kg dwutlenku węgla czyli ok. 15 miliardów metrów sześciennych przy temperaturze 20 stopni i ciśnieniu normalnym. Inaczej mówiąc - 15 kilometrów sześciennych gazu. Oczywiście wtłaczać sie go będzie pod ciśnieniem - i objętoć będzie malała zgodnie z zasadą odwrotnej proporcjonalności do ciśnienia - ale nadal będą to kilometry sześcienne gazu. Ile czasu potrwa, zanim dostępne szyby kopalniane zostaną nim wypełnione? Jaką mamy pewnoć, ze gaz z tych gigantycznych zbiorników pod ciśnieniem wielu atmosfer nie będzie się przedostawał do wód gruntowych powodując zakwaszenie ich i gleby? W skrajnych przypadkach może się nawet okazać, że w naszych rzekach zacznie płynąć woda sodowa... Nie mówiąć juz o tym, ze nagłe rozszczelnienie takiego zbiornika może spowodować gigantyczną katastrofę (dwutlenek węgla jest cięższy od powietrza a powyżej pewnego jego stężenia powietrze staje się niezdatne do oddychania).
A te wszystkie wyliczenia to tylko jedna elektrownia...

Pominąłeś w ogóle gaz,
który może być tańszy od atomu nawet z karami za CO2.

Pominąłem go świadomie - średnia cena jest porównywalna z energią
atomową

W "moich" tabelkach gaz jest o 20% tańszy od atomu - bez przechwytu CO2,
ale już uwzględniając kary za emisję.

a zachowanie bezpieczeństwa energetycznego nie pozwala na
całkowite uzależnianie naszej enerhgetyki od dostaw gazu rosyjskiego.

A kopalnie uranu to gdzie mamy w Polsce? Niech nawet będzie w UE, pal
diabli - na terenach zależnych od UE? Nie ma. Uran trzeba będzie
sprowadzać albo z Nigru albo z Kanady. Oba źródła nie mają nic wspólnego
z niezależnością energetyczną.

A od kiedy Niger i Kanada są terenami zależnymi od Rosji? Bo bezpieczeństwo energetyczne to też dywersyfikacja źródeł dostaw energii.

Zaś Rosja w przewidywalnej przyszłości bardziej potrzebuje pieniędzy za
ropę czy gaz niż cokolwiek innego.


Ale jesteśmy na tyle małym odbiorcą że jest w stanie na pewien czas dostawy tego gazu do Polski przyblokować, sprzedając go równoczęśnie innym - podobnie jak to już wielokrotnie robiła w ostatnich latach w stosunku do Białorusi i Ukrainy. A w sytuacji, gdy ruszy Nordstream i będzie możliwe zaopatrywanie w rosyjski gaz Europy zachodniej z pominięciem Polski nasza sytuacja w ewentualnych rozmowach w sprawie nieprzykręcania kurka będzie dużo mniej komfortowa.

Co
do złóż gazu łupkowego - temat ostatnio stal się bardzo modny, ale nadal
nie jest jednoznacznie potwierdzone jak duże są w Polsce te złoża i czy
faktycznie ich eksploatacja pozwoli na uniezależnienie się od importu
gazu. Na razie mamy jedynie nadzieję na gazowe Eldorado - a to za mało
by decydować się na całkowite uzależnienie od gazu.

Przy obecnej sytuacji ekonomiczno-politycznej eksploatacja jest bez
sensu. Poza tym właśnie w świetle przewidywanych kłopotów za
kilkadziesiąt lat lepiej się wstrzymać do czasu kiedy naprawdę będziemy
tego gazu potrzebować.

Możliwe że masz w tej sprawie rację. Zbyt małÄ… mam wiedzę na temat tych złóż by wyrobić sobie jednoznaczne zdanie.

Elektrownie wiatrowe - owszem, na brzegu morza wypadaja
porónywalnie (trochę tej linii brzegowej wystawionej na wiatry znad
Atlantyku Brytyjczycy mają), ale już wewnątrz lądu wypadają jeszcze
gorzej od elektrowni słonecznych:-(.

offshore/onshore w przypadku wiatru oznaczają co innego:
- onshore - na lądzie
- offshore - na wodzie do 25km od brzegu
    wodach
- offshore R3 - na wodzie do 75 km od brzegu

Na wodzie w odleglości kilkudziesięciu kilometrów od brzegu? A w jakim
celu budować je w takich miejscach? Przecież musi to być dużo droższe od
budowy na ladzie

2-3 razy jak wynika z tabelek.

- choćby przez koniecznoć stawiania sztucznych wysp i

Na Morzu Północnym jest sporo łach, poza tym są projekty turbin
pływających.
> [...]

I sporo sztormów, które są w stanie takie pływające turbiny zerwać z uwięzi i przemieścić (niszcząc przy okazji kable) lub zatopić. Oczywiście można przewidzieć stosowne zabezpieczenia - ale to oznacza wzrost kosztów. Zresztą - tabelki właśnie wykazują bezsens ekonomiczny takiego rozwiązania.

Z mojej strony EOT - temat się zrobił zupełnie off-topic i kontynuowanie go tutaj nie ma chyba sensu.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

83 Data: Lipiec 05 2011 09:29:24
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Maciek 

Użytkownik Marek Wyszomirski napisał:

I fundowania sobie w ten sposób bomby ekologicznej.

Bomba już raz była:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_nad_jeziorem_Nyos
tylko ekolodzy nie patrzą globalnie na swoje pomysły ale starają się za wszelką cenę (na cudzy koszt) promować swoje wybrane pomysły. Po pewnym czasie dojdzie się do wniosku, że nie mieli racji ale obecnie można dostać po głowie za jakąkolwiek krytykę ich rojeń.
Maciek

84 Data: Lipiec 05 2011 09:50:15
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Janko Muzykant 

W dniu 2011-07-05 09:29, Maciek pisze:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_nad_jeziorem_Nyos

Niech ktoś, kto ma dojścia zmieni te bzdury o trującym i parzącym dwutlenku węgla.
Co prawda potem mechanizm jest wyjaśniony częściowo, ale gimnazjaliści zwykle do ''potem'' nie dochodzą.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/największa porażka Amerykanów? - upadek Związku Radzieckiego/

85 Data: Lipiec 05 2011 17:31:30
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Mikolaj Machowski 

Marek Wyszomirski napisał:

W podanych przeze mnie kosztach bierze się już pod uwagę koszty
przechowywania. [CO2]

I fundowania sobie w ten sposób bomby ekologicznej. Proponowane metody

No. A odpady po elektrowniach jądrowych to miód i perfumy.

A kopalnie uranu to gdzie mamy w Polsce? Niech nawet będzie w UE, pal
diabli - na terenach zależnych od UE? Nie ma. Uran trzeba będzie
sprowadzać albo z Nigru albo z Kanady. Oba źródła nie mają nic wspólnego
z niezależnością energetyczną.

A od kiedy Niger i Kanada są terenami zależnymi od Rosji? Bo
bezpieczeństwo energetyczne to też dywersyfikacja źródeł dostaw energii.

A od kiedy Niger i Kanada są terytoriami zależnymi od Polski lub państwa
z nią blisko związanego? Dywersyfikację załatwia węgiel i mieszanka
odnawialnych.

Zaś Rosja w przewidywalnej przyszłości bardziej potrzebuje pieniędzy za
ropę czy gaz niż cokolwiek innego.


Ale jesteśmy na tyle małym odbiorcą że jest w stanie na pewien czas
dostawy tego gazu do Polski przyblokować, sprzedając go równoczęśnie
innym - podobnie jak to już wielokrotnie robiła w ostatnich latach w
stosunku do Białorusi i Ukrainy.

A czytałeś może o tych "blokadach" coś więcej? Może poza polską prasą?
Jak Białoruś i Ukraina płaciły to gaz płynął, jak przestawały lub kradły
więcej niż przyzwoitoć pozwalała to Rosja przykręcała kurek.

A w sytuacji, gdy ruszy Nordstream i
będzie możliwe zaopatrywanie w rosyjski gaz Europy zachodniej z
pominięciem Polski nasza sytuacja w ewentualnych rozmowach w sprawie
nieprzykręcania kurka będzie dużo mniej komfortowa.

Do nieprzykręcania kurka wystarczą przelewy zgodnie z podpisanymi
umowami. Jak ich nie będzie to nie tylko Rosja nie będzie przesyłać
gazu, ale i Francuzi uranu czy Chiny sznurka do snopowiązałek.

Z mojej strony EOT - temat się zrobił zupełnie off-topic i kontynuowanie
go tutaj nie ma chyba sensu.

OK.

m.

86 Data: Lipiec 02 2011 13:38:44
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Lol 

To byłoby tańsze rozwišzanie, tyle, że boję się o skażenie wód
powierzchniowych, bo szambo, jak to szambo - trochę przecieka. Bez betonu
chyba jednak się nie obejdzie. Zaraz jadę do składu po cement. Nawrzucam
też trochę kamieni.
Dzięki za sugestie.

--
Lol

Jestem urobiony po pachy - i to dosłownie. Bałem się, żeby w czasie operacji
sprzęt mi nie wypłynął, więc dociążyłem torbę dodatkowymi ołowianymi płytami
ze starych akumulatorów (które też powinny ograniczyć trochę radiację).
Opakowałem reklamówkami, owinąłem taśmą izolacyjną i opuściłem to na sznurku
na dno szamba. Potem przyjechała grucha i zaczęliśmy zalewać ze szwagrem
betonem zbiornik. Niestety podczas tej operacji wypłynęła zawartość
zbiornika i zrobiło się trochę grząsko. Szwagier się pośliznął i próbując
utrzymać równowagę wywrócił także mnie. Na szczęście sprzęt został na dnie.
Idę się umyć i odpocząć. Fotografia, jest jednak bardzo niebezpieczna.

--
Lol

87 Data: Lipiec 02 2011 19:14:51
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: witek 

W dniu 2011-07-02 13:38, Lol pisze:

To by�oby ta�sze rozwi�zanie, tyle, �e boj� si� o ska�enie w�d
powierzchniowych, bo szambo, jak to szambo - trochďż˝ przecieka. Bez betonu
chyba jednak si� nie obejdzie. Zaraz jad� do sk�adu po cement. Nawrzucam
teďż˝ trochďż˝ kamieni.
Dzi�ki za sugestie.

--
Lol

Jestem urobiony po pachy - i to dos�ownie. Ba�em si�, �eby w czasie operacji
sprz�t mi nie wyp�yn��, wi�c doci��y�em torb� dodatkowymi o�owianymi p�ytami
ze starych akumulator�w (kt�re te� powinny ograniczy� troch� radiacj�).
Opakowa�em reklam�wkami, owin��em ta�m� izolacyjn� i opu�ci�em to na sznurku
na dno szamba. Potem przyjecha�a grucha i zacz�li�my zalewa� ze szwagrem
betonem zbiornik. Niestety podczas tej operacji wyp�yn�a zawarto��
zbiornika i zrobi�o si� troch� grz�sko. Szwagier si� po�lizn�� i pr�buj�c
utrzyma� r�wnowag� wywr�ci� tak�e mnie. Na szcz�cie sprz�t zosta� na dnie.
Id� si� umy� i odpocz��. Fotografia, jest jednak bardzo niebezpieczna.

  Poplułem monitor, kilkukrotnie ;-)
Witek

88 Data: Lipiec 02 2011 13:44:09
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: JA 

On 2011-07-02 12:25:57 +0200, "Lol"  said:

Aha - na wszelki wypadek
cały nowy sprzęt trzymam w piwnicy przykryty emaliowaną miednicą, starą
maską od malucha i kawałkiem zużytej wykładziny dywanowej.

Zapomniałeś o stałym myciu tego sprzętu w czystej morskiej wodzie. Przemyśl to.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

89 Data: Lipiec 02 2011 19:11:12
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marek Wyszomirski 

W dniu 2011-07-02 13:44, JA pisze:


Aha - na wszelki wypadek
cały nowy sprzęt trzymam w piwnicy przykryty emaliowaną miednicą, starą
maską od malucha i kawałkiem zużytej wykładziny dywanowej.

Zapomniałeś o stałym myciu tego sprzętu w czystej morskiej wodzie.
Przemyśl to.

W _MORSKIEJ_???? Co Ty mu radzisz? Przecież z Fukushimy tyle odpadów do morza wyleciało, że tam wszystkie ryby wyginęły (a wieść gminna niesie, zę zrozpaczeni brakiem prądu Japończycy wkrecali w oprawki śnięte rybki zamiast żarówek - dzięki czemu i bez prądu mieli widno:-)))). Przecież prądy morskie te izotopy i na nasz Bałtyk rozsiały. Regularne mycie sprzętu tylko w wodzie destylowanej w której dla zwiększenia skuteczności korozyjnej (w końcu muszą jakoś zardzewieć te izotopy) można dodać kilka torebek syntetycznej soli morskiej sprzedawanej w sklepach akwarystycznych dla miłośników hodowania rybek morskich:-))))
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

90 Data: Lipiec 03 2011 06:00:51
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski 


"Lol"

Ja torbę foto wyścieliłem sobie blachą ołowianą 5mm, a od strony ciała dodatkowo powiesiłem ołowiane sztabki. Mam też specjalne rękawice z blachy 1mm (ołów jest dosyć miękki, więc udaje mi się zginać palce).

Ale kruchy -- w moich raz za razem łamią się palce...

Oprócz tego aparat obsługuję za pomocą specjalnych manipulatorów własnego pomysłu zrobionych z kija od miotły i prętów od grilla..

Ja mam podobne -- z kadmu, który wydłubuję ze zużytych akumulatorów...
Gdzieś czytałem, że kadm dobrze spowalnia promieniowanie w reaktorach...

Aha - na wszelki wypadek cały nowy sprzęt trzymam w piwnicy przykryty emaliowaną miednicą, starą maską od malucha i kawałkiem zużytej wykładziny dywanowej.

I tu jest problem -- ja tej maski nie mam...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

91 Data: Lipiec 02 2011 12:55:24
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-02 12:16, jojo wrote:

Witam. Czy nalezy sie bac akcesorii lub sprzetu pochodzacego z importu z
Japonii? Zastanawiam sie jak daleko od glownych producentow sprzetu byl
wybuch elektrowni? Czy fabryka Canon lub Marumi znajduje sie daleko od
Fukushimy? Jaka jest wasza opinia na ten temat? J.

Być może matura z fizyki też powinna być obowiązkowa.

pozdrawiam,
PK

92 Data: Lipiec 02 2011 13:11:53
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Kosu"  napisał w wiadomości

On 2011-07-02 12:16, jojo wrote:
Witam. Czy nalezy sie bac akcesorii lub sprzetu pochodzacego z importu z
Japonii? Zastanawiam sie jak daleko od glownych producentow sprzetu byl
wybuch elektrowni? Czy fabryka Canon lub Marumi znajduje sie daleko od
Fukushimy? Jaka jest wasza opinia na ten temat? J.

Być może matura z fizyki też powinna być obowiązkowa.

pozdrawiam,
PK


A czego oczekujesz po maturze z fizyki w tej materii?
Chcesz się dowiedzieć, jaka jest średnica tkanek zniszczonych przez rozpady wchłoniętej drobiny plutonu? Obawiam się, że zabraknie wiedzy z paru innych dziedzin.

Twoja Logika jest mniej więcej taka: "mam maturę z biologii, mogę robić operacje mózgu" :) .

93 Data: Lipiec 02 2011 14:34:28
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-02 13:11, Marcin [3M] wrote:

A czego oczekujesz po maturze z fizyki w tej materii?
Chcesz się dowiedzieć, jaka jest średnica tkanek zniszczonych przez
rozpady wchłoniętej drobiny plutonu? Obawiam się, że zabraknie wiedzy z
paru innych dziedzin.

To proste. Po awarii elektrowni media mówiły o poziomach promieniowania przewyższających normy o kilka tysięcy procent. Czyli cząstek było kilkadziesiąt razy za dużo. To było mniej więcej 90 dni temu.

Jod-131 ma czas połowicznego rozpadu 8 dni. To oznacza, że do dziś przetrwała 1 cząstka na mniej więcej 2500. Za tydzień 1/5000. I tak dalej.

Myślę, że w czasach bombardujących nas niemal codziennie wiadomości o podwyższonych poziomach promieniowania tu czy tam, każdy człowiek powinien obowiązkowo zrobić takie zadanie gdzieś w liceum. I pewnie każdy robił, ale może jak się nie zdaje matury, to się mniej zapamiętuje...

pozdrawiam,
PK

94 Data: Lipiec 02 2011 17:42:15
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: JA 

On 2011-07-02 14:34:28 +0200, Kosu  said:

I pewnie każdy robił, ale może jak się nie zdaje matury, to się mniej zapamiętuje...

A jak się zdaje taką maturę, to się zapamiętuje dwa razy więcej na dwa razy więcej czasu. Czyli po roku, tak czy siak wiele się nie pamięta, poza tym oczywiście, z czego robi się dalsze fakultety, lub po prostu używa codziennie.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

95 Data: Lipiec 03 2011 00:56:28
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "JA"  napisał w wiadomości

On 2011-07-02 14:34:28 +0200, Kosu  said:

I pewnie każdy robił, ale może jak się nie zdaje matury, to się mniej zapamiętuje...

A jak się zdaje taką maturę, to się zapamiętuje dwa razy więcej na dwa razy więcej czasu. Czyli po roku, tak czy siak wiele się nie pamięta, poza tym oczywiście, z czego robi się dalsze fakultety, lub po prostu używa codziennie.
-- Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl


I się pamięta, że CS134 i SR90 to ca 30 lat, a substancja przestaje "się liczyć" po 10 okresach.
Masz zatem 300 lat.
Niedawno była afera z radioaktywnymi grzybami:
http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-2002415/Radioactive-mushrooms-contaminated-Chernobyl-disaster-seized-British-port.html

8 dni powiadacie...

96 Data: Lipiec 03 2011 14:34:44
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-03 00:56, Marcin [3M] wrote:

8 dni powiadacie...

Bo cały czas mówimy o pierwiastku, który jest (był) problemem w Japonii, a Ty uczepiłeś się Czarnobyla.

pozdrawiam,
PK

97 Data: Lipiec 04 2011 01:38:54
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Kosu"  napisał w wiadomości

On 2011-07-03 00:56, Marcin [3M] wrote:
8 dni powiadacie...

Bo cały czas mówimy o pierwiastku, który jest (był) problemem w Japonii, a Ty uczepiłeś się Czarnobyla.

pozdrawiam,
PK

Mało się interesujesz, jak widzę. A te dane podaje nawet TEPCO...

Fukushima to taki Czernobyl - ze wszystkimi izotopami + kilka więcej...
Cez w herbacie, stront w mleku. Jeden, a może oba te komponenty w moczu dzieci mieszkających 60 km. dalej.

"The Guardian" znalazł korespondencje pomiedzy rządem a przedstawicielami biznasu atomowego, majace deprecjonować skutki awarii w Fukushimie. Biznes musi się kręcić...

98 Data: Lipiec 03 2011 14:38:36
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: JA 

On 2011-07-03 00:56:28 +0200, "Marcin [3M]"  said:

8 dni powiadacie...

Ja nic takiego nie mówiłem. Wątpię tylko w zbawienną siłę matury.
;)
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

99 Data: Lipiec 02 2011 17:17:04
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Bronek Kozicki 

On 02/07/2011 13:34, Kosu wrote:

On 2011-07-02 13:11, Marcin [3M] wrote:
A czego oczekujesz po maturze z fizyki w tej materii?
Chcesz się dowiedzieć, jaka jest średnica tkanek zniszczonych przez
rozpady wchłoniętej drobiny plutonu? Obawiam się, że zabraknie wiedzy z
paru innych dziedzin.

To proste. Po awarii elektrowni media mówiły o poziomach promieniowania
przewyższających normy o kilka tysięcy procent. Czyli cząstek było

jesteś ignorantem. Ja też, ale ja przynajmniej *staram* sie zrozumieć o jakie normy i jakie promieniowanie chodzi. To co słyszałeś to nic innego jak medialny szum.


B.

100 Data: Lipiec 02 2011 18:49:01
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-02 18:17, Bronek Kozicki wrote:

jesteś ignorantem. Ja też, ale ja przynajmniej *staram* sie zrozumieć o
jakie normy i jakie promieniowanie chodzi. To co słyszałeś to nic innego
jak medialny szum.

To oczywiste, że jestem ignorantem - przecież temu nie przeczę. Zobaczyłem jakąś notkę w internecie i już. Przecież tak naprawdę poziom promieniowania w Japonii mało mnie obchodzi. No bo czemu miałby bardziej?

Ludzie martwią się natężeniem promieniowania, więc po prostu powinni pamiętać o dwóch faktach. Ĺťe promieniowanie zanika wraz z substancją oraz że jego poziom w wielu miejscach jest i tak bardzo wysoki. Na przykład wiadomo, że dziś w Czarnobylu jest ono słabsze niż w centrach dużych miast. W Czarnobylu, w którym przez wiele miesięcy po wybuchu ludzie tracili wzrok, porastali rozmazującym się bomblami i oczywiście umierali. Raptem 25 lat temu.

Notka opisująca ile było promieniotwórczych substancji po wybuchu (nie mówi o żadnych normach promieniowania, które może są wysoce nieliniowe, więc niewarte uwagi):
http://www3.nhk.or.jp/daily/english/24_45.html

pozdrawiam,
PK

101 Data: Lipiec 02 2011 16:57:25
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: januszek 

Kosu napisa?(a):

W Czarnobylu, w którym przez wiele miesięcy po wybuchu ludzie tracili
wzrok, porastali rozmazującym się bomblami i oczywiście umierali.
Raptem 25 lat temu.

http://archiwum.polityka.pl/art/zabojczy-mit-czarnobyla,374808.html

Cytat: "W ciągu kilku miesięcy od katastrofy 31 osób zmarło i są to
jedyne śmiertelne ofiary Czarnobyla". Resztę doczytaj sam ;)

j.

--
http://www.predkosczabija.pl/
"Prędkoć zabija. WłÄ…cz myślenie!"

102 Data: Lipiec 02 2011 19:14:20
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-02 18:57, januszek wrote:

http://archiwum.polityka.pl/art/zabojczy-mit-czarnobyla,374808.html

Cytat: "W ciągu kilku miesięcy od katastrofy 31 osób zmarło i są to
jedyne śmiertelne ofiary Czarnobyla". Resztę doczytaj sam ;)

To nie jest do końca prawda. Na dzisiejszej Ukrainie rzeczywiście wzrósł poziom zgonów na różne dziwne choroby. Poza tym "to są jedyne ofiary śmiertelne" to raz, a ludzie mniej lub bardziej poważnie okaleczeni to dwa.
Ważne jest to, że w Japonii od promieniowania nie zginął chyba nikt (słyszałem o 2 ofiarach z samej elektrowni, ale nie wiem co im się stało) i że nie obłażÄ… ze skóry. A w Czarnobyli obłazili.

Słowo "mit" w tytule tekstu jest zasadne, bo wiele osób naprawdę wierzy w tysiące zabitych i sterty zwłok na ulicach :) Zresztą czytałem już kiedyś ten wywiad.

pozdrawiam,
PK

103 Data: Lipiec 03 2011 01:01:08
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "januszek"  napisał w wiadomości

Kosu napisa?(a):

W Czarnobylu, w którym przez wiele miesięcy po wybuchu ludzie tracili
wzrok, porastali rozmazującym się bomblami i oczywiście umierali.
Raptem 25 lat temu.

http://archiwum.polityka.pl/art/zabojczy-mit-czarnobyla,374808.html

Cytat: "W ciągu kilku miesięcy od katastrofy 31 osób zmarło i są to
jedyne śmiertelne ofiary Czarnobyla". Resztę doczytaj sam ;)

j.

-- http://www.predkosczabija.pl/
"Prędkoć zabija. WłÄ…cz myślenie!"

Hehe, odpowiada to dokładnie zamówieniu KCKPZR - że było 31 ofiar i więcej "nie budiet"...
A wszystkie raki tarczycy wyleczono.
I jest super.

Ciekawe, że w 3MI mapy zachorowalności na nowotwory pokrywają się z mapami kierunków wiatrów po katastrofie...
A była to wyjątkowo "nieszkodliwa" katastrofa...

Słabi ci Amerykanie... Albo mapy fałszywe...

104 Data: Lipiec 03 2011 21:15:33
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Olo 

W dniu 2011-07-02 18:57, januszek pisze:

http://archiwum.polityka.pl/art/zabojczy-mit-czarnobyla,374808.html

Cytat: "W ciągu kilku miesięcy od katastrofy 31 osób zmarło i są to
jedyne śmiertelne ofiary Czarnobyla". Resztę doczytaj sam ;)

musisz być bardzo naiwny wierząc w ten wywiad i uważam , że ten Pan Profesor jest jakiś mega podejrzany. Polecam publikacje na temat katastrofy w Czarnobylu i filmy, gdzie wypowiadają się np. generałowie rosyjscy kierujący całą operacją budowy sarkofagu, gdzie wypowiada się sam mister Gorbaczow. Polecam też poczytanie o fakcie ilu ludzi (tzw. ochotników), pracujących przy katastrofie, przeżyło ten koszmar, a ilu zginęło, polecam publikacje i film dokumentalny jednego z niewielu fotografów, którzy przeżyli Czarnobyl (Igor Kostin z tego co pamiętam). Generalnie nie wiem czy wiecie, ale sarkofag jest w opłakanym stanie i co najgorsze katastrofa może się powtórzyć.

105 Data: Lipiec 04 2011 01:09:25
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Janko Muzykant 

W dniu 2011-07-03 21:15, Olo pisze:

musisz być bardzo naiwny wierząc w ten wywiad i uważam , że ten Pan
Profesor jest jakiś mega podejrzany. Polecam publikacje na temat
katastrofy w Czarnobylu i filmy, gdzie wypowiadają się np. generałowie
rosyjscy kierujący całą operacją budowy sarkofagu, gdzie wypowiada się
sam mister Gorbaczow.

Pamiętam, bzdury o kurach wielkości strusi też...

Polecam też poczytanie o fakcie ilu ludzi (tzw.
ochotników), pracujących przy katastrofie, przeżyło ten koszmar, a ilu
zginęło, polecam publikacje i film dokumentalny jednego z niewielu
fotografów, którzy przeżyli Czarnobyl (Igor Kostin z tego co pamiętam).
Generalnie nie wiem czy wiecie, ale sarkofag jest w opłakanym stanie i
co najgorsze katastrofa może się powtórzyć.

Tak, resztki rdzenia się zbiorę do kupy, zbiją w jedno i zrobią ripleja :)

Dziś Czarnobyl to wielka ściema służąca do wyciągania kasy z oficjeli i frajerów, którzy jeżdżą do zony z ''narażeniem życia'' oglądając już teatrzyk.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/moja ulubiona lektura? -  moje curriculum vitae/

106 Data: Lipiec 04 2011 02:02:40
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-07-03 21:15, Olo pisze:
musisz być bardzo naiwny wierząc w ten wywiad i uważam , że ten Pan
Profesor jest jakiś mega podejrzany. Polecam publikacje na temat
katastrofy w Czarnobylu i filmy, gdzie wypowiadają się np. generałowie
rosyjscy kierujący całą operacją budowy sarkofagu, gdzie wypowiada się
sam mister Gorbaczow.

Pamiętam, bzdury o kurach wielkości strusi też...

Ja nie pamiętam...

Polecam też poczytanie o fakcie ilu ludzi (tzw.
ochotników), pracujących przy katastrofie, przeżyło ten koszmar, a ilu
zginęło, polecam publikacje i film dokumentalny jednego z niewielu
fotografów, którzy przeżyli Czarnobyl (Igor Kostin z tego co pamiętam).
Generalnie nie wiem czy wiecie, ale sarkofag jest w opłakanym stanie i
co najgorsze katastrofa może się powtórzyć.

Tak, resztki rdzenia się zbiorę do kupy, zbiją w jedno i zrobią ripleja :)

Dziś Czarnobyl to wielka ściema służąca do wyciągania kasy z oficjeli i frajerów, którzy jeżdżą do zony z ''narażeniem życia'' oglądając już teatrzyk.

Wprawdzie człowiek to nie jaskółka, ale...
http://www.mnn.com/earth-matters/climate-weather/stories/scientists-disagree-over-radiation-effects
żyjąc nieco dłużej człowiek ma większe szanse na załapanie się na mutagenne działanie promieniowania...


-- pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/moja ulubiona lektura? -  moje curriculum vitae/


107 Data: Lipiec 04 2011 09:21:45
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Janko Muzykant 

W dniu 2011-07-04 02:02, Marcin [3M] pisze:

żyjąc nieco dłużej człowiek ma większe szanse na załapanie się na
mutagenne działanie promieniowania...

Zapraszam do Krakowa na rynek, co któryś gołąb ma coś podobnego :)
A co czwarty z nas umrze na jakiegoś raka.
A tak w ogóle, ten ptak to musiał długo szukać, bo miejsc o podwyższonej radiacji w Czarnobylu obecnie prawie brak.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/who ostrzega: życie grozi śmiercią!/

108 Data: Lipiec 04 2011 13:26:36
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-07-04 02:02, Marcin [3M] pisze:
żyjąc nieco dłużej człowiek ma większe szanse na załapanie się na
mutagenne działanie promieniowania...

Zapraszam do Krakowa na rynek, co któryś gołąb ma coś podobnego :)
A co czwarty z nas umrze na jakiegoś raka.
A tak w ogóle, ten ptak to musiał długo szukać, bo miejsc o podwyższonej radiacji w Czarnobylu obecnie prawie brak.

--
Widziałem opracowanie wskazujące pojawianie się strontu i cezu w drzewach. Te materiały nie uniknęły (jeszcze), one wypłukiwane są w głąb gleby. Stąd ich obecność w roślinach z głębiej ukorzenionych.

109 Data: Lipiec 04 2011 12:48:57
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kosu 

On 2011-07-04 02:02, Marcin [3M] wrote:

Wprawdzie człowiek to nie jaskółka, ale...
http://www.mnn.com/earth-matters/climate-weather/stories/scientists-disagree-over-radiation-effects

żyjąc nieco dłużej człowiek ma większe szanse na załapanie się na
mutagenne działanie promieniowania...

Za dużo oglądasz kreskówek. To co jest na zdjęciu już się takie urodziło. Organizm pod wpływem promieniowania nie zamienia się w Hulka tylko po prostu umiera.

pozdrawiam,
PK

110 Data: Lipiec 04 2011 15:46:25
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Kosu"  napisał w wiadomości

On 2011-07-04 02:02, Marcin [3M] wrote:
Wprawdzie człowiek to nie jaskółka, ale...
http://www.mnn.com/earth-matters/climate-weather/stories/scientists-disagree-over-radiation-effects

żyjąc nieco dłużej człowiek ma większe szanse na załapanie się na
mutagenne działanie promieniowania...

Za dużo oglądasz kreskówek. To co jest na zdjęciu już się takie urodziło. Organizm pod wpływem promieniowania nie zamienia się w Hulka tylko po prostu umiera.

pozdrawiam,
PK

Organizm jako całość nie, ale kilka komórek z jego płuc, wątroby, kości... Posiadanie 5-cio milimetrowego "hulka" w wątrobie nie rokuje najlepiej...
Mamy tu coś na zasadzie totalizatora. Im dłużej się gra (im dłużej bombardowane są komórki), tym większa szansa na trafienie (skutkujące mutacją).

111 Data: Lipiec 04 2011 19:11:00
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Olo 

W dniu 2011-07-04 01:09, Janko Muzykant pisze:

W dniu 2011-07-03 21:15, Olo pisze:
musisz być bardzo naiwny wierząc w ten wywiad i uważam , że ten Pan
Profesor jest jakiś mega podejrzany. Polecam publikacje na temat
katastrofy w Czarnobylu i filmy, gdzie wypowiadają się np. generałowie
rosyjscy kierujący całą operacją budowy sarkofagu, gdzie wypowiada się
sam mister Gorbaczow.

Pamiętam, bzdury o kurach wielkości strusi też...

Polecam też poczytanie o fakcie ilu ludzi (tzw.
ochotników), pracujących przy katastrofie, przeżyło ten koszmar, a ilu
zginęło, polecam publikacje i film dokumentalny jednego z niewielu
fotografów, którzy przeżyli Czarnobyl (Igor Kostin z tego co pamiętam).
Generalnie nie wiem czy wiecie, ale sarkofag jest w opłakanym stanie i
co najgorsze katastrofa może się powtórzyć.

Tak, resztki rdzenia się zbiorę do kupy, zbiją w jedno i zrobią ripleja :)

Dziś Czarnobyl to wielka ściema służąca do wyciągania kasy z oficjeli i
frajerów, którzy jeżdżą do zony z ''narażeniem życia'' oglądając już
teatrzyk.


udajesz głupiego czy żartujesz?
http://www.youtube.com/watch?v=9B7Vm5o5oR8
http://www.youtube.com/watch?v=fG8-wYIJWuY
http://www.youtube.com/watch?v=jKnFurg5-Ag

sam jesteś ściema, a katastrofa w istocie może się powtórzyć i to na gorszą skalę - wystarczy się zainteresować tematem, a nie pisać głupoty...

112 Data: Lipiec 04 2011 19:30:25
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Jakub Jewuła 

gorszą skalę - wystarczy się zainteresować tematem, a nie pisać głupoty...

Ano ;)

q

113 Data: Lipiec 04 2011 22:27:40
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Janko Muzykant 

W dniu 2011-07-04 19:11, Olo pisze:

http://www.youtube.com/watch?v=9B7Vm5o5oR8

Straszne. Pokazuje prawie tyle, co mój Takumar, od lat leżący na półce nad monitorem...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/uwielbiam zapach próżności o poranku/

114 Data: Lipiec 05 2011 12:03:56
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-07-04 19:11, Olo pisze:
http://www.youtube.com/watch?v=9B7Vm5o5oR8

Straszne. Pokazuje prawie tyle, co mój Takumar, od lat leżący na półce nad monitorem...

-- pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/uwielbiam zapach próżności o poranku/

Rozumiem, że po nim chodzisz, a on wzbija tumany kurzu?
I hodujesz w nim warzywa?

115 Data: Lipiec 05 2011 16:08:27
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Janko Muzykant 

W dniu 2011-07-05 12:03, Marcin [3M] pisze:

Straszne. Pokazuje prawie tyle, co mój Takumar, od lat leżący na półce
nad monitorem...

Rozumiem, że po nim chodzisz, a on wzbija tumany kurzu?
I hodujesz w nim warzywa?

Powiedz to tym, co mieszkają na terenach o naturalnej promieniotwórczości wyższej od tej z dzisiejszego Czarnobyla.
Albo im nie mów, bo się jeszcze pochorują :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/godzenie się z tradycją boli niepokornych/

116 Data: Lipiec 06 2011 00:41:09
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Marcin [3M] 


Użytkownik "Janko Muzykant"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-07-05 12:03, Marcin [3M] pisze:
Straszne. Pokazuje prawie tyle, co mój Takumar, od lat leżący na półce
nad monitorem...

Rozumiem, że po nim chodzisz, a on wzbija tumany kurzu?
I hodujesz w nim warzywa?

Powiedz to tym, co mieszkają na terenach o naturalnej promieniotwórczości wyższej od tej z dzisiejszego Czarnobyla.
Albo im nie mów, bo się jeszcze pochorują :)

-- pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/godzenie się z tradycją boli niepokornych/

Czy to tak trudno pokumać, że radon akumuluje się w ułamku procenta, a jod w 100, cez i stront jakoś w 100 i 30%.
To raz.
A to, że radon jest niebezpieczny, i na jego obecność bada się m.in. piwnice i wodę - to dwa.

Może dla odmiany, jak w knajpie zobaczysz kogoś, kto nakłada Ci jedzenie obsyfionymi łapami na niedomyty talerz - pamiętaj, że w jogurcie i tak masz więcej bakterii.

117 Data: Lipiec 05 2011 04:39:42
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: marek augustynski 

Generalnie nie wiem czy wiecie, ale sarkofag jest w opłakanym stanie i
co najgorsze katastrofa może się powtórzyć.

Słyszałeś co dzieje się obecnie w strefie wokół elektrowni? Jeśli to
mają być te straszne skutki to najlepiej żeby cała ziemia została tak
skażona. Tzw. strefa jest jednym z niewielu miejsc w europie gdzie ma
szansę istnieć tzw. pierwotna przyroda. Okropne.
Strach jest jedynym sposobem alby ludzie odchrzanili się od reszty
istot żywych.

marek

118 Data: Lipiec 02 2011 20:50:36
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Andrzej Lawa 

W dniu 02.07.2011 14:34, Kosu pisze:

Myślę, że w czasach bombardujących nas niemal codziennie wiadomości o
podwyższonych poziomach promieniowania tu czy tam, każdy człowiek
powinien obowiązkowo zrobić takie zadanie gdzieś w liceum. I pewnie
każdy robił, ale może jak się nie zdaje matury, to się mniej zapamiętuje...

Nic z tego. Głupim i zastraszanym społeczeństwem łatwiej się kieruje.

Myślisz, że kacyki będą pod sobą dołki kopać dbając o edukację i rzetelne informowanie bez robienia głupiej paniki?

119 Data: Lipiec 03 2011 01:27:31
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kris_Poland 


Użytkownik "Kosu"  napisał w wiadomości

On 2011-07-02 12:16, jojo wrote:
Witam. Czy nalezy sie bac akcesorii lub sprzetu pochodzacego z importu z
Japonii? Zastanawiam sie jak daleko od glownych producentow sprzetu byl
wybuch elektrowni? Czy fabryka Canon lub Marumi znajduje sie daleko od
Fukushimy? Jaka jest wasza opinia na ten temat? J.

Być może matura z fizyki też powinna być obowiązkowa.

no wez przestan
cala polska polegnie....

120 Data: Lipiec 02 2011 19:08:21
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Janko Muzykant 

W dniu 2011-07-02 12:16, jojo pisze:

Witam. Czy nalezy sie bac akcesorii lub sprzetu pochodzacego z importu z
Japonii? Zastanawiam sie jak daleko od glownych producentow sprzetu byl
wybuch elektrowni? Czy fabryka Canon lub Marumi znajduje sie daleko od
Fukushimy? Jaka jest wasza opinia na ten temat? J.

Jeżu!!!

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam
/chciałem zostać marynarzem, wstąpiłem do Krakowskiej Ĺťeglugi Wiślanej/

121 Data: Lipiec 02 2011 22:15:33
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Sylwester Zarębski 

Dnia Sat, 02 Jul 2011 19:08:21 +0200, Janko Muzykant napisał(a):

W dniu 2011-07-02 12:16, jojo pisze:
Witam. Czy nalezy sie bac akcesorii lub sprzetu pochodzacego z importu z
Japonii? Zastanawiam sie jak daleko od glownych producentow sprzetu byl
wybuch elektrowni? Czy fabryka Canon lub Marumi znajduje sie daleko od
Fukushimy? Jaka jest wasza opinia na ten temat? J.

Jeżu!!!

Nie wzywaj imienia Jeża nadaremnie!

--
pozdrawiam ;)
Sylwester Zarębski

Aby wysłać email zmień zbieracz w adresie na sylwek

122 Data: Lipiec 03 2011 01:27:55
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kris_Poland 


Użytkownik "Sylwester Zarębski"  napisał w wiadomości

Dnia Sat, 02 Jul 2011 19:08:21 +0200, Janko Muzykant napisał(a):

W dniu 2011-07-02 12:16, jojo pisze:
Witam. Czy nalezy sie bac akcesorii lub sprzetu pochodzacego z importu z
Japonii? Zastanawiam sie jak daleko od glownych producentow sprzetu byl
wybuch elektrowni? Czy fabryka Canon lub Marumi znajduje sie daleko od
Fukushimy? Jaka jest wasza opinia na ten temat? J.

Jeżu!!!

Nie wzywaj imienia Jeża nadaremnie!

bo co kosciol zabroni??

buahahaha

123 Data: Lipiec 03 2011 20:11:47
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Sylwester Zarębski 

Dnia Sun, 3 Jul 2011 01:27:55 +0200, Kris_Poland napisał(a):

Użytkownik "Sylwester Zarębski"  napisał w wiadomości

Dnia Sat, 02 Jul 2011 19:08:21 +0200, Janko Muzykant napisał(a):
Jeżu!!!
Nie wzywaj imienia Jeża nadaremnie!
bo co kosciol zabroni??

A to jest już Kościół Św. Jeża? W takim razie szczerze gratuluję ;]

P.S. Nie rozpoznałbyś ironii, nawet gdyby podeszła i kopnęła cię w dupę.

--
pozdrawiam
Sylwester Zarębski

Aby wysłać email zmień zbieracz w adresie na sylwek

124 Data: Lipiec 03 2011 22:45:37
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kris_Poland 


Użytkownik "Sylwester Zarębski"  napisał w wiadomości

Dnia Sun, 3 Jul 2011 01:27:55 +0200, Kris_Poland napisał(a):

Użytkownik "Sylwester Zarębski"  napisał w wiadomości

Dnia Sat, 02 Jul 2011 19:08:21 +0200, Janko Muzykant napisał(a):
Jeżu!!!
Nie wzywaj imienia Jeża nadaremnie!
bo co kosciol zabroni??

A to jest już Kościół Św. Jeża? W takim razie szczerze gratuluję ;]

P.S. Nie rozpoznałbyś ironii, nawet gdyby podeszła i kopnęła cię w dupę.

zrozumial cie dokladnie, natomiast ty nie pojoles mojej wcinki :)

125 Data: Lipiec 04 2011 14:08:28
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Sylwester Zarębski 

Dnia Sun, 3 Jul 2011 22:45:37 +0200, Kris_Poland napisał(a):

Użytkownik "Sylwester Zarębski"  napisał w wiadomości

P.S. Nie rozpoznałbyś ironii, nawet gdyby podeszła i kopnęła cię w dupę.
zrozumial cie dokladnie, natomiast ty nie pojoles mojej wcinki :)

Być może dlatego, że nie napisałeś w języku polskim, a w jakimś
dialekcie internetowym. Powyższe też jest tego przykładem.

Dla mnie EOT.

--
pozdrawiam
Sylwester Zarębski

Aby wysłać email zmień zbieracz w adresie na sylwek

126 Data: Lipiec 03 2011 01:26:51
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: Kris_Poland 


Użytkownik "jojo"  napisał w wiadomości

Witam. Czy nalezy sie bac akcesorii lub sprzetu pochodzacego z importu z Japonii? Zastanawiam sie jak daleko od glownych producentow sprzetu byl wybuch elektrowni? Czy fabryka Canon lub Marumi znajduje sie daleko od Fukushimy? Jaka jest wasza opinia na ten temat? J.


na codzien wpierdalasz wicej zarazkow myjac malego w kibelku
w okolicznym kinie i mc donaldzie

co ma byc to bedzie, wsio zapisane w gwiazdach
nawet to ze idiota pozostanie idiota:)

127 Data: Lipiec 05 2011 11:50:19
Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
Autor: StaM 

On 2 Lip, 12:16, "jojo"  wrote:

Witam. Czy nalezy sie bac akcesorii lub sprzetu pochodzacego z importu z
Japonii?

Co do  aparatow foto, to na zwyklym Auto, po awarii Fukushimy
wychodza HaDeEry.
StaM

promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?



Grupy dyskusyjne