puknięcie - próba naciągactwa?
1 | Data: Maj 25 2011 18:09:16 |
Temat: puknięcie - próba naciągactwa? | |
Autor: MZ | Grupo wszechwiedząca 2 |
Data: Maj 25 2011 18:27:01 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: marjan | W dniu 2011-05-25 18:09, MZ pisze: Grupo wszechwiedząca ;) padło w końcu na mnie (a właściwie na moją żonę, ale zniżki moje :]). [...] Natomiast gdy przyjechała i obejrzałem nasze auto na parkingu i zdjęcia [...] idzie w tle i dopiero przychodzi informacja że właśnie 10% zniżki poszło W większości (wszystkich) znanych mi firmach ubezpieczeniowych zwyżka na OC nie ma żadnego związku z wysokością odszkodowania. Zakładając, że jakakolwiek szkoda na samochodzie poszkodowanego została wyrządzona, to czy to jest mała ryska, czy skasowane pół samochodu, ubezpieczyciel zrobi jedną zwyżkę i tyle. Mój ubezpieczyciel to Liberty Direct. Dla AutoCasco w Liberty Direct każda jedna szkoda to + 2 klasy (czyli + 20%) w przyszłym roku ubezpieczenia. Nie wiem czy tak samo jest dla OC. Oczywiście próba wciągnięcia starej, większej szkody pod niewielką, wyrządzoną przez Twoją żonę jest chamstwem, ale zakładając że i tak wchodzi w grę wypłata odszkodowania to nie ma znaczenia (dla Ciebie) czy z ubezpieczenia wypłacą 500 zł, czy 5000 zł. -- Pozdrawiam serdecznie, Mariusz [marjan] Morycz (e-mail bez cyferek) 3 |
Data: Maj 25 2011 18:50:05 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: =Marcos= | Oświadczenie podpisane, policji nie było. Zniżki mi trochę szkoda (ale A to takie 100% cwaniactwo? Bo jak ktoś jest w firmie, gdzie jest trochę aut i nie ma swojego "stałego", to naprawdę nie wie, ani w ogóle nie interesuje się jakie auto ma uszkodzenia. Więc jak jest puknięcie i zauważa coś w okolicy mniej więcej puknięcia, to woli dmuchać na zimne, niż potem mieć potrącone z wypłaty... -- Marcos marek [AT] microstock . pl http://galeria.wyprawa.info <- zdjęcia z podróży 4 |
Data: Maj 25 2011 19:46:44 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Bydlę | On 2011-05-25 18:09:16 +0200, MZ said: Grupo wszechwiedząca Czyli sprawa prosta - mamy winnego i po sprawie? Po zjechaniu na bok oględziny - na aucie żony nic. Facet z samochodu z Trzeba było jechać prawidłowo. Niestety pertraktacje nic nie dały, I tu wkracza coś, co wynosi z domu każdy dorosły - odpowiedzialność z swoje czyny. Zresztą wina żony, nie I to niby ma zasługiwać na jakieś specjalne traktowanie? Przecież to _była_ jej wina... ;> Napisała mu I kul.
Oszczędź sobie - my nie widzimy ani tamtego samochodu, ani zdjęć. I co teraz? Nie teraz, a wtedy - czekanie na policję. natomiast cwaniactwa jakoś przeboleć nie mogę. To jednak czekanie na policję. (albo niewjeżdżanie innym w ich pojazdy) Czy Tak. Pokazać samochód Goździkowej. Albo rzeczoznawcy (trzeba go nająć). -- Bydlę 5 |
Data: Maj 25 2011 20:11:43 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: MZ | W dniu 2011-05-25 19:46, Bydlę pisze: Aha, trzeba.Po zjechaniu na bok oględziny - na aucie żony nic. Facet z samochodu z I tu wkracza (ponownie) umiejętność czytania ze zrozumieniem. Gdzieś wyczytałeś że próbowała uciekać, że nie przyznawała się? Żona chciała mu zapłacić, zwłaszcza że "uszkodzenie" które wskazał było śmieszne. Potem sam stwierdził że "ze 300 zł będzie" chociaż dla mnie to śmieszne, ale nawet te 300 była skłonna mu dać do łapy byle TU w to nie mieszać. Jak się zresztą okazało bez sensu, bo zwyżka za następny rok wyjdzie 100 zł. Mi nie chodzi zresztą o tą zwyżkę tylko o cwaniaka, który zestresowanej babce wmówił że uszkodziła mu zderzak który wcześniej już był wielokrotnie poprzycierany. Zresztą wina żony, nie Ty tak masz od urodzenia czy pracowałeś nad tym? Dlatego o tym pisze. Fotki mam, ale chyba nie ma sensu ich wrzucać, nieNatomiast gdy przyjechała i obejrzałem nasze auto na parkingu i zdjęcia o to chodzi w moim pytaniu do którego NIC póki co nie wniosłeś oprócz głupawych komentarzy. Policja dałaby mandat, uderzenie z tyłu zwykle jest dla nich jednoznaczne. Cała sytuacja miała miejsce przed skrzyżowaniem. Facet ruszył, chciał przejechać i nagle się rozmyślił gwałtownie hamując. Moja żona nie zdążyła, zdarza się. Policja jednak nie wnika, zwłaszcza jak jej się d.. zawraca wzywając do błahostek. Aha. Albo rzeczoznawcy (trzeba go nająć).W celu? -- MZ 6 |
Data: Maj 25 2011 18:58:58 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: to | begin MZ Mi nie chodzi zresztÄ o tÄ zwyżkÄ tylko o cwaniaka, który zestresowanej Po pierwsze nie każdy codziennie oglÄ da swój zderzak. Niektórzy w ogóle go nie oglÄ dajÄ , pomijajÄ c takÄ sytuacjÄ, jak właĹnie stłuczka. Po drugie nawet jeĹli były tam inne rysy, to co z tego? Od "pukniÄcia" jakiĹ Ĺlad na pewno pozostał, a lakieruje siÄ i tak cały zderzak. Po trzecie skoro goć mówił o 300 zł (i jednoczeĹnie nie chciał gotówki), to cwaniakiem raczej nie był, bo za 300 zł nie da siÄ porzÄ dnie polakierowaÄ w Warszawie zderzaka, nie mówiÄ c o usuniÄciu jakiegoĹ wgniecenia. Nie kombinuj. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 7 |
Data: Maj 26 2011 00:11:59 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "to" napisał w wiadomoĹci begin MZ Mnie ubezpieczyciel za odprysk lakieru na drzwiach (od uderzenia innymi drzwiami) wypłacił bez gadania 500, wiÄc jak znam życie należało siÄ 1000. I to nie w Warszawie. 8 |
Data: Maj 26 2011 01:16:56 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: PiteR | na ** p.m.s ** Cavallino pisze tak: Mnie ubezpieczyciel za odprysk lakieru na drzwiach (od uderzenia Moja ostatnia szkoda była w roku 2004 i wszystko odbyło się szybko i sprawnie a ostatnio musiałem walczyć jak Lef aż mi się słuchawka zagrzała. Leon Likwidator juz nie siedzi za biurkiem bo mu biurko zakosili a kaciapę wydzierżawili na solarium. Teraz sie dzwoni na infolinię. Powinno być OC+OC za szkody na zdrowiu po kontakcie z ubezpieczeniem sprawcy ;) -- Piter vw golf mk2 1.3 '87 vw passat B5 1.6 '98 9 |
Data: Maj 25 2011 21:11:22 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: pm | ?>>> Po zjechaniu na bok oględziny - na aucie żony nic. Facet z samochodu z przodu upiera się, na wgniecenie na zderzaku i rysę, na oko około 15 cm 1. teoretycznie jeżeli miał choć jedną ryskę z przed zdarzenia to TU nie powinno wypłacić mu odszkodowania (bo element juz wcześniej uszkodzony i nadawał się do naprawy) 2. mimo, że oświadczenie zostało napisane to i tak jeszcze raz trzeba będzie potwierdzić fakty, czyli TU przyśle ci liścik z opisem zdarzenia i będziesz musiał (albo żona) potwierdzić. - tu możesz sobie zaprotestować, albo napisać że było stare uszkodzenie. 3. daj facetowi ten prezent i niech sobie skasuje kaskę z TU, 100zł za zwyżke z OC, biorąc pod uwagę że twoja żona spierniczyła facetowi dzień to nie jest aż tak dużo. Nie bądź pies ogrodnika. 10 |
Data: Maj 25 2011 21:23:04 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: MZ | W dniu 2011-05-25 21:11, pm pisze: 2. mimo, że oświadczenie zostało napisane to i tak jeszcze raz trzebaPrzez telefon jej powiedziałem, że ma dokładnie opisać wskazane uszkodzenie wraz z faktem że były już inne i zrobić zdjęcia. Facet ponoć się zaczął bardzo krzywić jak zobaczył że pisze o tych innych i fotografuje. Dlatego podejrzewam, że szukał jelenia i możliwe że nawet teraz nie zgłosi tylko będzie jeździć dalej i czekać na takiego co grzecznie napisze że rozwalił mu zderzak. To nie jest kwestia psa ogrodnika, bo facet z tego nie dostanie kasy z TU (prawdopodobnie przedstawicie handlowy, auto flotowe jednej z dużych firm, w leasingu). Patrząc na fotki to faktycznie może być, że gość poobijał się (albo dał poobijać) na parkingu a teraz szuka kogoś komu wciśnie to w OC, żeby nie zgłaszać z firmowego AC. Żeby to była faktycznie "szkoda" to nawet bym nie ruszał tematu, ale wszystko wskazuje na to, że po dzisiejszym nie było śladu (zderzaki są jednak elastyczne, a prędkość była minimalna), a gość postanowił skorzystać z okazji. Więc co do tego kto komu spierniczył dzień to dyskutowałbym, ale po co. -- MZ 11 |
Data: Maj 25 2011 21:34:57 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: pm | ?>Dlatego podejrzewam, że szukał jelenia i możliwe że nawet teraz nie zgłosi tylko będzie jeździć dalej i czekać na takiego co [...] To nie jest kwestia psa ogrodnika, bo facet z tego nie dostanie kasy z e... przeczysz sam sobie. weź wyluzuj, bo już chyba Ci się pomyliło kto komu w co wjechał. gdyby nie ugoda to, żona dostałaby mandacik (i punkty), wnoszę że lepiej by się pewnie poczuła niż teraz , tracąc rzeczone 100zł zniżki i jeszcze dzieląc zapałkę na 4. 12 |
Data: Maj 25 2011 22:17:42 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: to | begin MZ Dlatego podejrzewam, że szukał jelenia i możliwe że nawet A ja sÄ dzÄ, że jesteĹcie lekko bezczelni. Twoja żona wjechała mu w tył, narobiła mu kłopotu, stracił przez niÄ pewnie sporo czasu. Mimo wszystko nie wezwał policji, chociaż mógł, a wtedy skoĹczyłoby siÄ zapewne na 300 zł i 6 punktach karnych. A Wy w obliczu powyższego debatujecie nad tym, czy była tam wczeĹniej jakaĹ ryska, czy nie było. Jakie to ma właĹciwie znaczenie? WiÄkszoć aut ma jakieĹ drobne uszkodzenia na zderzakach, wystarczy siÄ dobrze przyjrzeÄ. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 13 |
Data: Maj 25 2011 21:50:12 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: BrunoJ | pm napisał(a): ?>>> Po zjechaniu na bok oględziny - na aucie żony nic. Facet z samochodu zBzdury jakies piszesz. Zderzak z ryska pukniety pozniej zostanie jak najbardziej naprawiony z ubezpieczenia. conajwyzej - jesli sprawny gosc bedzie to wycenial dla ubezpieczalni to potraci czesc kasy, traktujac zderzak jako niepelno wartosciowy. Mi kiedys wyliczyli ze potraca 30% za male pekniecie (ostatecznie pokryli calosc, bo udalo sie zrobic taniej inne rzeczy). Tak naprawde najgorsze w tym przypadku jest to ze gosc wezmie kase w lape a zderzaka nie naprawi i ze wyraznie wykorzystal naiwnosc malzonki. Coz, nauka na bledach... -- pozdr Bruno, Bydg Citroeny rozne -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 14 |
Data: Maj 26 2011 09:32:56 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: PM | 1. teoretycznie jeżeli miał choć jedną ryskę z przed zdarzenia to TU nie Bzdury jakies piszesz. Zderzak z ryska pukniety pozniej zostanie jak może i jest to bzdura, ale piszę z autopsji. niedawno ktoś mi w jechał w tył. efekt: uszkodzony (lekko zderzak) i małe ryski na prawym błotniku. sa dwie osobne kwestie: otóż - koszt zderzaka w wycenie to 50% ceny nowego bo "współczynnik zuzycia" - czyli że do 10letniego samochodu nie nalezy mi się nowy zderzak tylko używka. Montaz i lakierowanie zderzaka normalnie. teraz kolej na błotnik - Pan likwidator znalazł na nim ryskę, która jego zdaniem nie mogła powstać podczas zdarzenia i na tej podstawie stwierdził że element kwalifikował się do naprawy wczesniej więc mi za to nie zapłacą. pomijając błędy wnioskowania - bo rysa mogła powstac po zdarzeniu, to w sumie logiczne uzasadnienie. tymniemniej napisałem odwołanie i kasę dostałem także za błotnik. ubezpieczyciel to PZU Tak naprawde najgorsze w tym przypadku jest to ze gosc wezmie kase w lape ajak wykorzystał? gdyby specjalnie się podłożył, złośliwie przhamował.. no to jeszcze może ale tak? jak to się zawsze szuka winy w innych a nie w sobie. 15 |
Data: Maj 26 2011 12:07:08 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: BrunoJ | PM napisał(a): >> 1. teoretycznie jeżeli miał choć jedną ryskę z przed zdarzenia to TU nie teraz kolej na błotnik - Pan likwidator znalazł na nim ryskę, która jegono wiec po pierwsze jakos te kase dostales, mimo ze wymagalo to dodatkowej faktygi. po drugie z opisu wynika ze powinni wyplacic ale (lobuzy) nie chcieli. A wczesniej bylo napisane ze jesli jest ryska to sie nie nalezy. Troche niekonsekwentie. Jesli juz - gdy byla ryska nalezy sie spodziewac ze ubezpieczyciel bedzie kombinowal. jesli nic sie nie stalo to nie trzeba szukac winnych. Jesli gosc mial wgniecenie czy rysy wczesniej to zwyczajnie naciagal, mogl uczciwie powiedziec, ze spoko, to stare, nic sie nie stalo. No ale latwa kasa, krojenie rodaka to sport narodowy u nas... -- pozdr Bruno, bydg Citroeny rozne -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 16 |
Data: Maj 25 2011 22:33:28 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: to | begin pm 1. teoretycznie jeżeli miał choÄ jednÄ ryskÄ z przed zdarzenia to TU nie Bzdura, ubezpieczyciel ma doprowadziÄ auto do stanu NIE GORSZEGO niż przed szkodÄ . Połowy zderzaka nie da siÄ naprawiÄ, wiÄc musi naprawiÄ cały. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 17 |
Data: Maj 26 2011 09:39:16 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
Bzdura, ubezpieczyciel ma doprowadziÄ auto do stanu NIE GORSZEGO niżopisałem wyzej co i jak ale: skoro jedno uszkodzenie kwalifikuje elemetn do lakierowania "Połowy zderzaka nie da siÄ naprawiÄ" wiec poprzednie małe uszkodzenie kwalifikowało przykładowy zderzak (u mnie błotnik) do całkowitego lakierowania a wiec konsekwentnie: ubezpieczyciel nie naprawiajÄ c (nie finansujÄ c naprawy) elementu pozostawi go w stanie niegorszym niż przed wypadkiem, czyli kwalifikujacym siÄ do lakierowania. i co Ty na to? 18 |
Data: Maj 26 2011 09:52:00 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: MZ | W dniu 2011-05-26 09:39, PM pisze: Bzdura, ubezpieczyciel ma doprowadziÄ auto do stanu NIE GORSZEGO niżopisałem wyzej co i jak Panowie, mówimy o stanie jak na fotce (czerwona strzałka to to rzekome uszkodzenie, dolna rysa): http://imageshack.us/photo/my-images/600/img20110525008.jpg/ Ĺťeby złapaÄ skalÄ to obok widaÄ jeden z czujników parkowania. Kurz został starty do zrobienia zdjÄcia, wczeĹniej cały zderzak był zakurzony. Przespałem siÄ z tym i chyba po prostu machnÄ rÄkÄ , niech ma. Szkoda nerwów. Natomiast zaciekawiła mnie kwestia wzywania Policji w takim przypadku (pomijam że wzywanie do dupereli nie ma sensu i nic dziwnego że nie chcÄ przyjeżdżaÄ). Czy jeĹli nie ma uszkodzeĹ lub sÄ właĹnie takie dyskusyjne i powiedzmy że w trakcie interwencji zostanÄ zakwestionowane to policja wypisuje mandat? -- MZ 19 |
Data: Maj 26 2011 10:01:57 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM | Natomiast zaciekawiła mnie kwestia wzywania Policji w takimoczywiĹcie kazde zetkniÄcie pojazdów to już bÄdzie kolizja w tej kwestii tez mam doĹwiadczenie (żona ma) zima, droga osiedlowa, mocno zwÄżona przez zwały Ĺniegu na poboczu zona dojeżdza do skrzyżowania a z przeciwnej strony jedzie BMW X5 logicznei myĹlÄ c trzeba by siÄ minÄ Ä na skrzyzowaniu (bo szerzej) niestety X5 wciska siÄ w ulice z której wjyjeżdza zona i lusterko przesuwa siÄ bo boku BMW. kierowca z BMW wyskakuje i oczywiĹcie zaczyna straszenie i naciÄ ganie na kasÄ. wzywa policjÄ policja przyjeżdza stwierdza, że na tej drodze oba samochody nie mogły siÄ zmieĹcic no i jedyne co moze zaproponowac to mandat dla kazdego z kierowców ;-) (pojechaliby bez karania ale kierowca BMW nalegał ze koniecznie musza coĹ zrobiÄ). uszkodzenie na bmw było mniej wiecej takie jakbym palcem wskazujÄ cym starł kurz z błotnika na długoĹci 1m. moje lusterko tez nie uszkodzone. cała afera rozpÄtna przez pieniacza z BMW. 20 |
Data: Maj 26 2011 10:55:17 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Dman-666 | Tak se patrze i patrze jak PM nawija makaron na uszy: oczywiĹcie<cut> uszkodzenie na bmw było mniej wiecej takie jakbym palcem wskazujÄ cym starł Ciekawa sprawa - uszkodzenie BMW jest a Twoje lusterko TEZ nieuszkodzone!;-) A kto w kogo wjechal? Bo z Posta i kontekstu watku jakos nie wynika... -- Dman-666 6A13 z bombom LPG, Stolec 21 |
Data: Maj 26 2011 11:16:13 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
oczywiĹcie<cut> Ciekawa sprawa - uszkodzenie BMW jest a Twoje lusterko TEZ zabrakło " ", a dalej o kurzu i palcu nie chciało siÄ doczytac? ;-) A kto w kogo wjechal? Bo z Posta i kontekstu watku jakos nie wynika...spróbuj to sam roztrzygnÄ c. napisałem że droga miała szerokoć < niż BMW+mój samochód wiec kto w kogo wjechał? wina obopólna bo dwa samochody powinny siÄ zatrzymac i już. gdyby zona siÄ zatrzymała to byłaby bezsporna wina BMW. choc dywagujac dlaej skoro szerokoĹc BMW>niż mojego samochodu to raczej BMW było poza osiÄ . 22 |
Data: Maj 26 2011 11:48:54 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Dman-666 | Tak se patrze i patrze jak PM nawija makaron na uszy: > Ciekawa sprawa - uszkodzenie BMW jest a Twoje lusterko TEZ napisales "jakby"... Statystycznie takie zdarzenie przedstawia sie nastepujaco w zaleznosci od tego czy jestes dmuchanym czy Ciebie dmuchaja: -"Szkoda calkowita" - jak ustaliles znikniecie wlasnego kurzu w nastepstwie eksperymentu drogowego -"Jakby Drasniecie" - wynik inwazyjnego pobrania probki kurzu z innego obiektu > A kto w kogo wjechal? Bo z Posta i kontekstu watku jakos nie wynika...Watek o kobitce co wjechala...sam nie nakresliles jednoznacznie. wina obopólna bo dwa samochody powinny siÄ zatrzymac i już. A jak sie dalej toczy (ile trwa)? Pytam z ciekawosci bo przerabiam podobne "niemanie winy". -- Dman-666 6A13 z bombom LPG, Stolec 23 |
Data: Maj 26 2011 13:22:27 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
> Ciekawa sprawa - uszkodzenie BMW jest a Twoje lusterko TEZ "jakbym" - tak napisałem. Statystycznie takie zdarzenie przedstawia sie Przepraszam, ale to jakiĹ bełkot.. > A kto w kogo wjechal? Bo z Posta i kontekstu watku jakos nie wynika...Watek o kobitce co wjechala...sam nie nakresliles jednoznacznie. czego nie nakreĹliłem? może masz skopany czytnik który nie watkuje odpowiednio? wina obopólna bo dwa samochody powinny siÄ zatrzymac i już. z naszej strony odmowa przyjÄcia mandatu a nastepnie odwołanie od wyroku sadu z powołaniem siÄ na odpowiedni zapis prawa o ruchu drogowym czyli mniej wiecej że, ...żona podjÄła wszelkie mozliwe sposoby unikniecia kolizji ale nie udało siÄ bo była za wÄ ska droga...itp itd. sprawa umożona. 24 |
Data: Maj 26 2011 13:50:12 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Dman-666 | Tak se patrze i patrze jak PM nawija makaron na uszy: > -"Szkoda calkowita" - jak ustaliles znikniecie wlasnego kurzu w Zazwyczaj poszkodowany i sprawca przedstawiaja zupenie odmienne zakresy szkod. Troche jak z prawem Kalego... >> wina obopÄłlna bo dwa samochody powinny siĂ⢠zatrzymac i juĚĽ. OK. Ile zajelo postepowanie od daty zdarzenia do decyzji o umozeniu? -- Dman-666 25 |
Data: Maj 26 2011 14:12:29 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM | OK. Ile zajelo postepowanie od daty zdarzenia do decyzji o umozeniu?nie pamiÄtam, jakieĹ 2mies moze 1. 26 |
Data: Maj 26 2011 10:06:31 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "MZ" napisał w wiadomoĹci news: Przespałem siÄ z tym i chyba po prostu machnÄ rÄkÄ , niech ma. Szkoda OczywiĹcie, przecież karalny jest sam fakt spowodowania kolizji, a nie rozmiar uszkodzeĹ w jej wyniku. 27 |
Data: Maj 26 2011 08:12:20 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: to | begin PM skoro jedno uszkodzenie kwalifikuje elemetn do lakierowania "Połowy To jest naprawdÄ proste, spróbuj zrozumieÄ. Skoro na zderzaku powstało dodatkowe uszkodzenie, to ubezpieczyciel ma obowiÄ zek je naprawiÄ. W jaki sposób to zrobi, to już jego sprawa, ale finalnie zderzak ma byÄ w stanie NIE GORSZYM niż wczeĹniej. Zderzak, który miał jedno uszkodzenie, a teraz ma dwa JEST W STANIE GORSZYM. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 28 |
Data: Maj 26 2011 10:33:10 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
Skoro na zderzaku powstało^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ a jestes pewien? czy tak gdybasz na czuja? W jaki sposób to zrobi, to już jego sprawa, ale finalnie zderzak ma byÄ w stanie Wiesz, odczucia co do tej sprawy mam podobne jak Ty, ale spróbujmy trzymaÄ sie zasad logiki. co to jest gorszy stan? zderzak nieuszkodzony = zderzak przed kolizjÄ + koszt_naprawy1 = zderzak w stanie gorszym+koszt_naprawy2 skoro: koszt_naprawy1=koszt_naprawy2 to: zderzak przed kolizjÄ =zderzak w stanie gorszym 29 |
Data: Maj 26 2011 08:47:02 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: to | begin PM co to jest gorszy stan? Zrozum, ubezpieczyciel ma sprawiÄ, że auto bÄdzie w stanie NIE GORSZYM niż przed szkodÄ . Dodatkowe uszkodzenie to jest stan ewidentnie gorszy. Skoro ubezpieczyciel nie potrafi naprawiÄ tylko tego jednego uszkodzenia, to musi wymieniÄ cały zderzak. Nigdzie nie jest powiedziane, że auto nie może byÄ w stanie lepszym niż przed szkoda. Ma nie byÄ w stanie NIE GORSZYM. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 30 |
Data: Maj 26 2011 11:24:10 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
co to jest gorszy stan? pomóż mi w tym najlepiej jakimĹ dowodem logicznym, albo wykaz bład w rozumowaniu. samo pisanie "zrozum" nie wystarczy ubezpieczyciel ma sprawiÄ, że auto bÄdzie w stanie NIE GORSZYM[ciach to samo po raz enty] i co bÄdziesz to tak wklejał i wklejał bez koĹca? dla mniej bystrych. masz zardzewiały przegnity błotnik ten błotnik a raczej rdze na nim przerysowuje ci ktoĹ na skuterku. i co. ubezpieczyciel lakieruje ci ten błotnik? to takie ekstremum żebys tym razem Ty zrozumiał. 31 |
Data: Maj 26 2011 09:31:26 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: to | begin PM i co bÄdziesz to tak wklejał i wklejał bez koĹca? Aż zrozumiesz. dla mniej bystrych. Może usunÄ Ä samÄ rysÄ, jeĹli potrafi. Jego problem w jaki sposób zlikwiduje szkodÄ, ale ma obowiÄ zek to zrobiÄ, bo na tym polega ubezpieczenie. Zrozum. Stan nie gorszy. Może byÄ lepszy. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 32 |
Data: Maj 26 2011 11:40:13 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
tu idzie o brak argumentów i dowodów z twojej strony (może chociaz cyctat z jakiegos OWU czy cóĹ)i co bÄdziesz to tak wklejał i wklejał bez koĹca? żeby ci było łatwiej zaneguj już wyprowadzony dowód: zderzak nieuszkodzony = zderzak przed kolizjÄ + koszt_naprawy1 = zderzak w stanie gorszym+koszt_naprawy2 skoro: koszt_naprawy1=koszt_naprawy2 to: zderzak przed kolizjÄ =zderzak w stanie gorszym i po sprawie. tzn nie odnies siÄ jeszcze do przykładu ekstremalnego Zrozum. Stan nie gorszy. Może byÄ lepszy. ale nie musi? 33 |
Data: Maj 26 2011 09:49:31 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: to | begin PM zderzak nieuszkodzony = zderzak przed kolizjÄ + koszt_naprawy1 = zderzak Ogarniasz w ogóle o czym dyskutujemy? Koszt nie ma w tym kontekĹcie żadnego zwiÄ zku ze stanem. Skoro pojawiło siÄ dodatkowe uszkodzenie, to stan siÄ pogorszył. Ubezpieczyciel ma obowiÄ zek sprawdziÄ, że stan bÄdzie nie gorszy niż wczeĹniej. Jak to zrobi, to jego sprawa. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 34 |
Data: Maj 26 2011 13:32:25 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
zderzak nieuszkodzony = zderzak przed kolizjÄ + koszt_naprawy1 = zderzak tak, tytlko czekam na jakiĹ dowód, albo definicjÄ. Koszt nie ma w tym kontekĹcie ma, skoro przed szkodÄ cos miało wartoĹc 0 to ubezpiueczyciel nie wypłacajÄ c nic doprowadził twoja własnoć do stanu przed szkodÄ . pewnie lepiej byĹ sie poczuł jakbyĹ dostał wpłate: "doprowadzenie zderzaka do stanu z przed zdarzenia 0zł + 23% vat =0zł." Skoro pojawiło siÄ dodatkowe uszkodzenie, to ok tu tkwi bład, spróbuj mi udowodniÄ, że stan sie pogorszył, wtedy sprawa bÄdzie jasna. aby ci pomóc - zastanów siÄ czmu TU finansuje np. polerowania 1 rysy. Ubezpieczyciel ma obowiÄ zek sprawdziÄ, że stan bÄdzie nie pisz juz wiecej tego samego, mogÄ sobie 500 razy przeczytac twoje poprzednie posty. 35 |
Data: Maj 26 2011 13:37:07 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci news: Koszt nie ma w tym kontekĹcie Czyim zdaniem? Weź idź kup zderzak, nawet porysowany i zamontuj go na pojeździe za 0 zł. ĹťyczÄ powodzenia. 36 |
Data: Maj 26 2011 13:53:19 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
Koszt nie ma w tym kontekĹcie jak bÄdziesz tak wyrywał z kontekstu to nie pogadamy 0 to przykład ekstremalny, taki żebys zrozumiał. Weź idź kup zderzak, nawet porysowany i zamontuj go na pojeździe za 0 zł. jak bÄdziesz tak wyrywał z kontekstu to nie pogadamy zderzaka o wartosci 0 nie musze kupowaÄ ani montowac bo już przeciez jest w samochodzie obczajasz?. 37 |
Data: Maj 26 2011 14:03:36 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci news: Weź idź kup zderzak, nawet porysowany i zamontuj go na pojeździe za 0 zł. Wykazałem tylko podstawowy błÄ d w Twoim rozumowaniu. zderzaka o wartosci 0 nie musze kupowaÄ Musisz - wtedy od razu bÄdziesz w stanie prawidłowo ustaliÄ jego wartoć. Do tego czasu - nawijasz o rzeczach o których nie masz pojÄcia. ani montowac bo już przeciez jest w samochodzie Jako że nie jesteĹ w stanie go kupiÄ za 0 zł, to znaczy że jego wartoć jest wyższa niż 0 zł. Rynkowa i faktyczna też. 38 |
Data: Maj 26 2011 14:30:28 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM | Wykazałem tylko podstawowy błÄ d w Twoim rozumowaniu. zdawało Ci siÄ nic nie wykazałeĹ. zderzaka o wartosci 0 nie musze kupowaÄ a to rzeczoznawca wycenia nie ja, dlaczego musze kupowac jakiĹ argument?. ani montowac bo już przeciez jest w samochodzie ziew. to że przykład 0 zł to był przykład żeby coĹ uwypuklic to długo bÄdÄ musiał powtarzac? może byÄ zero, moze byÄ1000zł może byÄ milion za błotnik, bez znaczenia. ubezpieczyciel ewentualnie odkupuje ci "100% sprawnÄ powłokÄ lakierniczÄ " a ty takiej nie posiadałeĹ (w przykładzie). toja była sprawna w 0% bo ma stan binarny albo jest ok albo nie. 39 |
Data: Maj 26 2011 14:35:02 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci news: zderzaka o wartosci 0 nie musze kupowaÄ Bo Tobie siÄ wycena rzeczoznawcy (który jednak z reguły wycenia na wiÄcej niż 0) nie podoba i twierdzisz, że wiesz lepiej, że wartoć jest 0.
UwypukliłeĹ. To że nie masz pojÄcia o czym gadasz.
Niech sobie wykupuje co chce - to jego problem a nie poszkodowanego. Ma wypłaciÄ równowartoć szkody. Nigdy nie bÄdzie ona równa 0, jeĹli sÄ Ĺlady po kolizji. 40 |
Data: Maj 26 2011 14:53:44 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM | dobra na poczÄ tek skup siÄ na czytaniu po kolei i ze zrozumieniem.a to rzeczoznawca wycenia nie ja, dlaczego musze kupowac jakiĹ argument?. ja miałem taki przypadek wrzeczywistoĹci. z tymże ja zajmowałem pozycjÄ takÄ jak ty teraz, a likwidator szkód takÄ jak obecnie. udało mi siÄ uzyskac odszkodowanie bo, zakwestionowałem stwierdzenie że uszkodzenie lakieru istniało przed szkodÄ . ani montowac bo już przeciez jest w samochodzie puste słowa, tak to sobie mozesz pierniczyÄ do woli. Ma wypłaciÄ równowartoć szkody. udowodnij: wyceĹ 1 ryskÄ i róznice w cenie miÄdzy dwoma dotarło? 41 |
Data: Maj 26 2011 15:39:08 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci news: ja miałem taki przypadek wrzeczywistoĹci. Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycjÄ jaka mu jest wygodna, wiÄc to żaden argument. Dopiero jak biegły sÄ dowy stwierdzi, że szkoda której Ĺlady sÄ widoczne, była warta 0 zł, to wtedy napisz. Ma wypłaciÄ równowartoć szkody. Nie bÄdÄ nic wyceniał, od tego sÄ biegli. Ale żaden ubezpieczyciel nie jest na tyle głupi, żeby realnÄ szkodÄ wyceniÄ na 0, tak jak Ty byĹ chciał. 42 |
Data: Maj 26 2011 16:07:25 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM | Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycjÄ jaka mu jest wygodna, wiÄc to żaden argument. oki nadal nie wyszedłeĹ poza stwierdzenie "mi siÄ należy" weź udowodnij jakoĹ logicznie albo prawnie. Ma wypłaciÄ równowartoć szkody. uhum a likwidator szkód jest biegłym czy nie? Ale żaden ubezpieczyciel nie jest na tyle głupi, żeby realnÄ szkodÄ wyceniÄ na 0, tak jak Ty byĹ chciał. taaak baaaaaaaadzo bym chciał weź jak już musisz to wkładaj w usta co innego i komu innemu. 43 |
Data: Maj 26 2011 16:12:23 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycjÄ jaka mu jest wygodna, wiÄc to żaden argument. To co mi siÄ należy to udowadniam. Ubezpieczycielowi w sÄ dzie. Od Ciebie nic nie chcÄ, wiÄc nie bardzo wiem co miałbym Ci udowadniaÄ. BTW: Jak nie wiesz jak siÄ odbywa wycena szkody, w której nie jest uwzglÄdniony ubezpieczyciel, to siÄ po prostu zapytaj, podpowiem. Nie bÄdÄ nic wyceniał, od tego sÄ biegli. Nie. Jest pracownikiem ubezpieczyciela, którego jedynym zadaniem jest zaniżanie odszkodowaĹ.
Przeczytaj co napisałeĹ w tym wÄ tku i jeĹli chodziło Ci o coĹ innego, to napisz to jeszcze raz. 44 |
Data: Maj 27 2011 10:42:29 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: to | begin PM Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycjÄ jaka mu jest A sam nie umiesz? Twoim zdaniem mogÄ pójć z gwoździem w miasto i rysowaÄ po każdym aucie na elementach, gdzie znajdÄ jakÄ Ĺ ryskÄ? Według Twojej teorii jest to zgodne z prawem i nie poniosÄ żadnej odpowiedzialnoĹci. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 45 |
Data: Maj 28 2011 12:44:31 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: pm | ďťż>>> Likwidator szkód to sobie zazwyczaj zajmuje pozycjÄ jaka mu jest wygodna, wiÄc to żaden argument. ja stojÄ po drugiej stronie w dyskusji wiÄc staram siÄ wykazaÄ to co chcÄ. Twoim zdaniem mogÄ pójć z gwoździem w miasto i rysowaÄ No w koĹcu jakaĹ ciekawa argumentacja. WiÄc możesz, ale nie radzÄ. Według Twojej jeżeli sÄ d uzna że nie pogorszyłeĹ stanu tego elementu to nie poniesiesz. poszkodowany musi udowodniÄ że coĹ stracił. zamiast rysowaÄ gwoździem, idź znajdź samochód z wybita szybÄ i wybij jÄ jeszcze raz. 46 |
Data: Maj 27 2011 10:36:11 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: to | begin PM ma, skoro przed szkodÄ cos miało wartoĹc 0 to ubezpiueczyciel nie Po pierwsze porysowany błotnik czy zderzak nie ma wartoĹci "zero". Sprawdź na Allegro. Po drugie ubezpieczyciel ma wypłaciÄ odszkodowanie pozwalajÄ ce doprowadziÄ auto do stanu nie gorszego, niż przed szkodÄ , co nie musi mieÄ bezpoĹredniego zwiÄ zku z rynkowÄ wartoĹciÄ jakiegoĹ elementu. W aucie sÄ czÄĹci, których w praktyce nie da siÄ sprzedaÄ osobno (nie ma na nie popytu, czyli majÄ wartoć "zero"), sÄ też takie, których odsprzedawaÄ nie wolno. Czyli co, zgodnie z TwojÄ głupawÄ teoriÄ tych czÄĹci w ogóle nie trzeba naprawiaÄ? ok tu tkwi bład, spróbuj mi udowodniÄ, że stan sie pogorszył, wtedy Skoro jest dodatkowa rysa, to stan jest gorszy, bo każda rysa to dodatkowe uszkodzenie. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 47 |
Data: Maj 28 2011 12:12:28 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: pm | ďťż>> ma, skoro przed szkodÄ
cos miało wartoĹc 0 to ubezpiueczyciel nie wypłacajÄ c nic doprowadził twoja własnoć do stanu przed szkodÄ . pewnie zgoda, fajny wywód tylko nie na temat. 0 (zerowÄ ) wartoć to ma uszkodzony lakier na istniejÄ cym w samochodzie błotniku/zderzaku (w każdym razie elemencie którego siÄ nie wymienia, i o tym od poczÄ tku piszÄ. W aucie sÄ czÄĹci, których w praktyce nie da siÄ sprzedaÄ osobno (nie ma po pierwsze to nie teoria tylko przykład z życia po dwa "głupawa teoria" to bÄdzie jak wykażesz jakiĹ błÄ d logiczny po trzy znowu nie na temat interesuje mnie cena zakupu czÄĹci (lub odtworzenia stanu sprzed), a nie sprzedaży ktoĹ tu już pytałok tu tkwi bład, spróbuj mi udowodniÄ, że stan sie pogorszył, wtedy czy malujesz cały element czy każdÄ ryskÄ. podobnie nie możesz byÄ martwy w połowie. Wiadomo że każdy woli mieÄ 1 rysÄ niż 2 albo bocznÄ szybÄ pÄkniÄtÄ niż wybitÄ Czyli uznajÄ, że samochód z jednÄ rysÄ jest obiektywnie wiÄcej wart niż z wieloma, tym niemniej jeżeli masz zamiar go polakierowaÄ to kolejne rysy nic nie wnoszÄ . 48 |
Data: Maj 26 2011 11:33:35 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: MZ | W dniu 2011-05-26 11:24, PM pisze: To nie ekstremum tylko b. czÄsto spotykane zachowanie pt. "zrobiÄ sobie remont z cudzego OC". W praktyce ubezpieczyciel wymieni i polakieruje błotnik, a raczej skoĹczy siÄ na wziÄciu gotówki. W każdym mieĹcie sÄ takie ronda (najczÄĹciej), na których krÄcÄ siÄ tacy właĹnie amatorzy taniego remontu czekajÄ c na kogoĹ kto im przywali. Znałem nawet kiedyĹ takiego typa na moim poprzednim osiedlu który żył z takich akcji (stłuczka z czyjejĹ winy, rozliczenie gotówkowe z TU do kieszeni, podklepaÄ i podmalowaÄ i powrót "do pracy"). -- MZ 49 |
Data: Maj 26 2011 12:39:08 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci news: ubezpieczyciel ma sprawiÄ, że auto bÄdzie w stanie NIE GORSZYM[ciach to samo po raz enty] Najlepiej tak długo aż nie pojmiesz, że nie ma bezkarnego powodowania szkód u kogoĹ. Niezależnie od tego czym ten ktoĹ jeździ i w jakim stanie.
Nie musi, może wypłaciÄ wartoć lakieru pozostałego na zderzaku, sprzed zarysowania. 50 |
Data: Maj 26 2011 14:04:41 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM | ubezpieczyciel ma sprawiÄ, że auto bÄdzie w stanie NIE GORSZYM[ciach to samo po raz enty] nie jesteĹ zbyt bystry w sledzeniu wÄ tku - ja do bezkarnoĹci siÄ nie odnosiłem ale parafrazujÄ c Twoje stwierdzenie: nie ma bezzasadnej wypłaty odszkodowania za coĹ co już było zniszczone, przed zdarzeniem). czyli np. błotnik był porysowany przed zdarzeniem, po zdarzeniu porysowany bardziej - 0 kasy. przed, był porysowany a po porysowany i wgnieciony = wymiana+lakierowanie = kasa.
no to siÄ zgadzamy 0zł. skoro lakier ma stan zero-jedynkowy, a takiego odszkodowania siÄ domagacie ;-)) 51 |
Data: Maj 26 2011 14:13:20 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci news: nie ma bezzasadnej wypłaty odszkodowania za coĹ co już było zniszczone, przed zdarzeniem). Bezzasadnej nie ma, jest tylko zasadna, tzn. taka która wyrówna mu straty. To że Tobie siÄ coĹ wydaje, nijak nie oznacza, że Twoje wydawanie siÄ jest zasadne. Zniszczone w 100% jest coĹ, co zostało zutylizowane, wszystko inne wartoć mniejszÄ lub wiÄkszÄ posiada. Zwłaszcza jeĹli jest zamontowane na samochodzie i służy do celu dla którego zostało wykonane. Podam Ci przykład z życia - 2 lata temu zdjÄ łem z alu felg niby zużyte opony. Też mi siÄ wydawało, że ich wartoć to 0 zł, albo i jeszcze mniej. Chciałem nawet kwietniki z nich zrobiÄ po pomalowaniu, ale kuzyn stwierdził że on na nich bÄdzie jeździł do koĹca, bo jego sÄ gorsze. Felgi leżÄ sobie od 2 lat w garażu. A teraz mam problem - kupiłem auto z felgami które trzeba pomalowaÄ, ale żeby to zrobiÄ potrzebowałbym drugiego kompletu kół, na których mógłbym auto postawiÄ na czas malowania, felgi mam, ale opon nie. Pytałem nawet gumiarzy o używane opony i okazuje siÄ że za takie które wyrzuciłem musiałbym zapłaciÄ z 50 zł za sztukÄ, czyli 200 zł w sumie !!!! Czyli mimo, że mi siÄ wydawało, że ich wartoć to 0 zł, to jednak nie była to prawda - wszystko jest coĹ warte. Nie musi, może wypłaciÄ wartoć lakieru pozostałego na zderzaku, sprzed zarysowania. Nie dyskutujemy o wartoĹci Twoich przemyĹleĹ, tylko rzeczy materialnych. 52 |
Data: Maj 26 2011 15:03:49 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
nie ma bezzasadnej wypłaty odszkodowania za coĹ co już było zniszczone, brawo! zbliżamy siÄ do konsensusu Zniszczone w 100% jest coĹ, co zostało zutylizowane, wszystko inne wartoć mniejszÄ lub wiÄkszÄ posiada.[bla bla bla] Czyli mimo, że mi siÄ wydawało, że ich wartoć to 0 zł, to jednak nie była to prawda - wszystko jest coĹ warte. ja pierdolÄ, a gdybym miał córeczkÄ to czy ona lubiłaby kluseczki???? Nie musi, może wypłaciÄ wartoć lakieru pozostałego na zderzaku, sprzed zarysowania. a to juz wiem dlaczego nic nie kapujesz dyskutujemy o róznych sprawach, a Ty nawet nie wiesz o czym. dotychczas usłyszałem Twoje przemyslenia o wartosci rzeczy - słuszne poniekÄ d tylko że rozpatrujemy kwestiÄ wyceny szkody przez TU - poprosze o parÄ zdaĹ na temat, moze z jakims przykładem ale nie o oponach i kuzynie 53 |
Data: Maj 26 2011 15:42:16 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci news: tylko że rozpatrujemy kwestiÄ wyceny szkody przez TU Nie - Ty dyskutujesz o swoich wyobrażeniach o zerowych szkodach. - poprosze o parÄ zdaĹ na temat, moze z jakims przykładem A co mnie obchodzi wycena przez TU? Ona nie ma NIC wspólnego ze stanem faktycznym zazwyczaj. Dowód chcesz - proszszszz bardzo - właĹnie uzyskana przeze mnie wycena biegłego sÄ dowego, o 100% różniÄ ca siÄ od wyceny PTU. Rozprawa w poniedziałek. MogÄ podaÄ adres sÄ du, jeĹli chcesz zobaczyÄ na własne oczy, ile warta była wycena TU. 54 |
Data: Maj 26 2011 16:14:06 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci news: nic nie kapujesz - poprosze o parÄ zdaĹ na temat, moze z jakims przykładem no to nie wysilaj siÄ już, nie to nie. Dowód chcesz - proszszszz bardzo - właĹnie uzyskana przeze mnie wycena biegłego sÄ dowego, o 100% różniÄ ca siÄ od wyceny PTU. no to czekam, pokaż uzasadnienie i zobaczymy czy to wogóle ma jakiĹ zwiÄ zek z rozpatrywanym przykładem. Jak nie, to nic nie pokazuj bo po co mi znowu jakies opony i kwietniki. Zachowujesz sie jakbym Ci chciał kasÄ zabraÄ, nie ja tylko chcÄ wykazac że przyjÄte przez TU założenie ma jakiĹ logiczne podstawy. 55 |
Data: Maj 26 2011 16:23:32 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci news: MogÄ podaÄ adres sÄ du, jeĹli chcesz zobaczyÄ na własne oczy, ile warta była wycena TU. MogÄ Ci adres sÄ du podaÄ i sam możesz sobie ić zobaczyÄ i poszerzyÄ swojÄ wiedzÄ. Nauka kosztuje, wiÄc nie bardzo widzÄ powód dla których Twoja nauka ma siÄ odbywaÄ na mój koszt. Co najwyżej jak grzecznie poprosisz, to zacytujÄ wyrok. i zobaczymy czy to wogóle ma jakiĹ zwiÄ zek z rozpatrywanym przykładem. No tak - analogii nie zrozumiałeĹ raz, to pewnie nie zrozumiesz i drugi. 56 |
Data: Maj 26 2011 16:53:50 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: DoQ | W dniu 26-05-2011 16:14, PM pisze: no to czekam, pokaż uzasadnienie Bredzisz i nie wiedzieć czemu brniesz w to jeszcze bardziej. Pół roku temu facet cofając samochodem uderzył w moje prawe drzwi, w efekcie wgniótł drzwi i zniszczył listwę ochronną. Rzeczoznawca wycenił szkodę na 3500PLN - naprawili i polakierowali drzwi, założyli nową listwę i wycieniowali bok samochodu. Przed szkodą prawy błotnik był lekko zarysowany, a listwa miała urwaną spinkę - więc siłą rzeczy obie "usterki" zostały naprawione. Ciekawe jak sobie wyobrażasz inną formę naprawy? Miałem partycypować w kosztach czy jeździć odcieniowym kameleonem? Pozdrawiam Paweł 57 |
Data: Maj 26 2011 18:09:35 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: pm | ? Pół roku temu facet cofając samochodem uderzył w moje prawe drzwi, w efekcie wgniótł drzwi i zniszczył listwę ochronną.^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ miałeś wcześniej wgniecione drzwi? Rzeczoznawca wycenił szkodę na 3500PLN - naprawili i polakierowali drzwi, założyli nową listwę i wycieniowali bok samochodu. Przed szkodą prawy błotnik był lekko zarysowany, coś się działo z tym błotnikiem w trakcie szkody? doprecyzuj a listwa miała urwaną spinkę - więc siłą rzeczy obie "usterki" zostały naprawione. nie wiem czy zeznałeś likwidatorowi (wątpię), że listwa była uszkodzona wcześniej ponadto naprawienie, a ujęcie w kosztorysie to 2 różne rzeczy. dodatkowo podejście likwidatora tez może być ludzkie lub upierdliwe. Ciekawe jak sobie wyobrażasz inną formę naprawy? Miałem partycypować w kosztach czy jeździć odcieniowym kameleonem?widzisz takie pytanie pojawiają się, jak się zabiera głos na końcu i nie całkiem na temat. 58 |
Data: Maj 26 2011 18:52:03 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: DoQ | W dniu 26-05-2011 18:09, pm pisze: ? Nie, ale listwa miała wyrwaną spinkę. Rzeczoznawca wycenił szkodę na 3500PLN - naprawili i polakierowalicoś się działo z tym błotnikiem w trakcie szkody? doprecyzuj Nie, przecież napisałem co się stało. a listwa miała urwaną spinkę - więc siłą rzeczy obie "usterki" zostałynie wiem czy zeznałeś likwidatorowi (wątpię), że listwa była uszkodzona Likwidator ma doprowadzić samochód do stanu przed szkodą. Nawet jeśli były jakieś rysy wcześniej, to trzeba pomalować całość - nikt nie będzie robił korekt pędzlem. Ciekawe jak sobie wyobrażasz inną formę naprawy? Miałem partycypować wwidzisz takie pytanie pojawiają się, jak się zabiera głos na końcu i nie Za to spalony samochód to wybitnie "mocny" argument. Pozdrawiam Paweł 59 |
Data: Maj 26 2011 21:54:38 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: pm | ? Nie, ale listwa miała wyrwaną spinkę.Pół roku temu facet cofając samochodem uderzył w moje prawe drzwi, w^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ no dobrze, rozumiem że w kosztorysie likwidator umieścił pozycję "porysowany błotnik" ciekawe na jakiej podstawie? czemu nie zafundował Ci malowania jeszcze czegoś innego, ot tak z dobrej woli, przy okazji? ponadto naprawienie, a ujęcie w kosztorysie to 2 różne rzeczy. część wypowiedzi prawdziwa... Nawet jeśli były jakieś rysy wcześniej, to trzeba pomalować całość - nikt nie będzie robił korekt pędzlem. ...a część naciągana. streszczę założenie są elementy w samochodzie które mają stan 0/1 -> nieuszkodzone/uszkodzone czyli np. lakier na 1 elemencie może być: 0 - nieuszkodzony 1 - uszkodzony jeździłeś z lakierem w stanie 1, ktoś Cię przerysował i jaki masz stan lakieru? tak - 1 chcesz uzyskać stan sprzed zdarzenia? łatwiej będzie to sobie wyobrazić jak zamiast lakieru podstawimy np. stłuczony reflektor a co Ci się w tym przykładzie nie podoba?Ciekawe jak sobie wyobrażasz inną formę naprawy? Miałem partycypować wwidzisz takie pytanie pojawiają się, jak się zabiera głos na końcu i nie to tylko taka zabawa logiczna. to że w 99% naprawia się hurtem i przy okazji stare sprawy, to ja wiem i OK nie mam nic przeciwko. Rozmawiamy o teoretycznym wypadku upierdliwego likwidatora i zakładamy, że nie będziesz ściemniał że uszkodzenia (takiego 0/1 elementu) nie było przed zdarzeniem. Przypominam, że w moim (realnym) wypadku likwidator przyjął właśnie takie założenie, po odwołaniu naprawili wszystko. Zakładam, że jego założenie nie wzięło się całkiem z powietrza. 60 |
Data: Maj 26 2011 13:15:56 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: to | begin PM czyli np. błotnik był porysowany przed zdarzeniem, po zdarzeniu Podaj podstawÄ prawnÄ tego bzdurnego stwierdzenia. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway 61 |
Data: Maj 26 2011 16:18:06 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: PM |
może to dotrze bardziej:czyli np. błotnik był porysowany przed zdarzeniem, po zdarzeniu "samochód był spalony przed ponownym podpaleniem - zero kasy" już? zaskoczyłeĹ? odszkodowanie to wyrównanie szkód, tylko, nic ponad to. 62 |
Data: Maj 26 2011 16:23:59 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "PM" napisał w wiadomoĹci
Zero analogii. 63 |
Data: Maj 26 2011 18:10:37 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: pm | ďťż>> może to dotrze bardziej: no tak"samochód był spalony to zamyka dyskusjÄ idź robiÄ kwietniki z opon. 64 |
Data: Maj 26 2011 19:00:43 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Cavallino | Użytkownik "pm" napisał w wiadomoĹci no takmoże to dotrze bardziej: Ona była zamkniÄta od samego poczÄ tku, a Ty od samego poczÄ tku bredzisz. 65 |
Data: Maj 25 2011 22:25:52 | Temat: Re: pukniÄcie - próba naciÄ
gactwa? | Autor: Bydlę | On 2011-05-25 20:11:43 +0200, MZ said: W dniu 2011-05-25 19:46, Bydlę pisze: I zauważ, że to rozwiązuje wszelkie problemy. Powstałe właśnie przez jazdę nieprawidłową. Co dalej? To trudno wytłumaczyć pokoleniu wychowanym na komputerowych grach (trzy życia, kody do nieśmiertelnośći itp.), ale spróbuję: dalej następuje odpowiedzialność za czyny. Czasem wystarczy przeprosić, czasem naprawić szkodę, czasem zadośćuczynić, a czasem (ale to już coraz rzadsze) żyć z odium... I tu wkracza (ponownie) umiejętność czytania ze zrozumieniem. To raczej ty masz z tym problemy - doskonale wiem, co napisałem i dlaczego. Stuknęła w cudzy pojazd i trzeba ponieść konsekwencje swojego czynu. Gdzieś Ty masz naprawdę spore problemy - gdzie, wg ciebie, napisałem, że uciekała? ;>>> Żona chciała mu Dysponowała kosztorysem naprawy? Kul... , zwłaszcza że "uszkodzenie" które wskazał było śmieszne. To ty tak twierdzisz, bo nie twoje auto uszkodzono. My - jak wspominałem - nie widzieliśmy ani jednego, a ni drugiego pojazdu. Ani przed, ani po zdarzeniu... ;> Potem Jeszcze lepiej. Przemyśl to dokładnie... Mi nie chodzi zresztą o tą zwyżkę tylko o cwaniaka Cwaniak specjanie i złośliwie stanął na drodze samochodu, który prowadziła twoja żona? Co za świnia... , który zestresowanej Ty tak twierdzisz. My (chyba wspominałem?) nie mamy pojęcia o czym piszesz, bo nie widzieliśmy tych pojazdów...
Nie, mam to na skutek procesu kształcenia. To, że synapsy u mnie robią tylo ułatwiło ten proces, ale go nie zastąpiło. Ale jeśłi chcesz, napisz jaka to bohaterska postawa była. W końcu nikt tego nie zweryfikuje... Fotki mam, ale chyba nie ma sensu ich wrzucać Skoro tak twierdzisz...
Pytasz jak być odpowiedzialnym i odpowiadać za swoje czyny? Nie teraz, a wtedy - czekanie na policję.Policja dałaby mandat, uderzenie z tyłu zwykle jest dla nich Cieszę się, że jednak to zaakceptowałeś. Aha. Twierdzisz, że ślady dowodzą, iż niemożliwe było uszkodzenie tamtego pojazdu. To teraz zgadnij jak chcesz przekonać sędziego, że masz rację. Poprosisz o zeznanie Goździkowej, czy rzeczoznawcy? ;>>> -- Bydlę 66 |
Data: Maj 25 2011 22:59:41 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: MZ | W dniu 2011-05-25 22:25, Bydlę pisze: W zasadzie to nie zamierzam dalej prowadzić z tobą dyskusji, ale (głównie dla innych z tego wątku, możesz się już nie fatygować z kolejnym błyskotliwym komentarzem) wklejam jedno ze zdjęć zderzaka poszkodowanego, dla zilustrowania moich wątpliwości. Strzałką jest zaznaczone rzekome uszkodzenie spowodowane tym dzisiejszym stuknięciem (ta mniejsza ryska, tej dużej powyżej ani pozostałych nie próbował sugerować) http://imageshack.us/photo/my-images/600/img20110525008.jpg/ -- MZ 67 |
Data: Maj 26 2011 03:59:52 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: freddiPL | Nie badz nieuzyty.Wina żony a to czy byly jakies inne uszkodzenia nie
68 |
Data: Maj 25 2011 18:53:52 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: mdrok | MZ napisał(a): Grupo wszechwiedząca Samochód z przodu to biały kombi focus a winowajca to sejczento? :) Jeśli tak to jechałem dzisiaj za Twoją żoną i lepiej żeby patrzyła przed siebie a nie w lusterko wsteczne jak skręca na skrzyżowaniu :)). Huku trochę było. Pozdrawiam, MD -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 69 |
Data: Maj 25 2011 21:12:25 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: MZ | W dniu 2011-05-25 20:53, mdrok pisze: Samochód z przodu to biały kombi focus a winowajca to sejczento? :)Nie. Akcja po 16 koło Dworca Wilenskiego. Corolla w Vecrę. Jeśli tak to jechałem dzisiaj za Twoją żoną i lepiej żeby patrzyła przed Pewnie ktoś się naczytał o tych motocyklach co są wszędzie:] -- MZ 70 |
Data: Maj 25 2011 22:12:20 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: Michał Gut |
71 |
Data: Maj 25 2011 22:42:01 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: bratPit |
padło w końcu na mnie (a właściwie na moją żonę, ale zniżki moje :]). zależy od przypadku, we mnie kiedyś wjechał na bramkach na A4 facet z tyłu i też niby się nic nie stało, powiedziałem że nie widać uszkodzeń więc przeprosił i się rozjechaliśmy, później okazało się, że mam pęknięty ślizg zderzaka, łapę zderzaka i pękniętą podstawkę lampy oświetlenia tablicy rejestracyjnej, więc byłem stratny kilkadziesiąt złotych, a gdyby chcieć przywrócić auto do stanu pierwotnego kosztowałoby mnie to kilkaset złotych (kupując używany zderzak) lub >1kzł za nówkę, (nawet gdybym miał namiary na człowieka to i tak był z Wawy więc kontakt utrudniony), kiedyś indziej dość mocno ja z kolei przywaliłem kobiecie w tył Corolli (firmówka) i też nie chciała nic pisać chociaż było widać, że plastiki w bagażniku nie bardzo pasują do siebie (u mnie strat na FV na >8kzł)... o_O brat 72 |
Data: Maj 25 2011 22:46:02 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: Dysiek | we mnie kiedyś wjechał na bramkach na A4 facet z tyłu i też niby się nic Babka wjechala mi kiedys w zderzak. Z zewnatrz zero sladow, ale w domu okazalo sie podobnie jak u ciebie. Zawsze jednak w takiej sytuacji biore nr tel i mowie, ze na razie jest ok, ale w domu jeszcze sprawdze. Zadzwonilem do babki, powiedzialem co i jak, spisalismy oswiadczenie droga pocztowa i bylo git. Dysiek 73 |
Data: Maj 25 2011 22:49:54 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: bratPit | Babka wjechala mi kiedys w zderzak. Z zewnatrz zero sladow, ale w domu okazalo sie podobnie jak u ciebie. Zawsze jednak w takiej sytuacji biore nr tel i mowie, ze na razie jest ok, ale w domu jeszcze sprawdze. Zadzwonilem do babki, powiedzialem co i jak, spisalismy oswiadczenie droga pocztowa i bylo git. teraz wiem, ba wtedy też wiedziałem ale sam spieszyłem się piekielnie, a tu jeszcze mi facet na zderzaku zaparkował ech, no ale mam nauczkę :/ brat 74 |
Data: Maj 25 2011 23:38:03 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: tadek | On 25 Maj, 18:09, MZ wrote: Grupo wszechwiedząca też miałem kiedyś podobny przypadek. Na ulicy przyczepił się do mnie 'złotówa" twierdząc że prysnął kamień spod koła mojego samochodu i pękła mu "szybka" w kierunkowskazie. Chciał 20 zł ,dostał i odczepił się 75 |
Data: Maj 26 2011 09:43:03 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: PM | też miałem kiedyś podobny przypadek. Na ulicy przyczepił się do mnie 76 |
Data: Maj 26 2011 10:50:49 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: Excite | W dniu 2011-05-26 08:38, tadek pisze: też miałem kiedyś podobny przypadek. Na ulicy przyczepił się do mnie To ładnie dałeś się sfrajerzyć. Rozdajesz pieniądze każdemu kto ich chce ? :) 77 |
Data: Maj 26 2011 21:23:48 | Temat: Re: puknięcie - próba naciągactwa? | Autor: Robson | |