rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to
1 | Data: Luty 04 2010 19:51:41 |
Temat: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | |
Autor: ja.rs.em | Czesc. 2 |
Data: Luty 04 2010 21:19:57 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Maciek | Dnia Thu, 4 Feb 2010 19:51:41 +0000 (UTC), ja.rs.em napisał(a): 3 |
Data: Luty 04 2010 22:22:58 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Marek Wyszomirski | "Maciek" napisał:
Nie zasobnik, a kompletna przetwornica pzretwarzajaca napiecie 6V z baterii na napiecie pzremienne o amplitudzie ok. 300V niezbędne do zasilania tych lamp. Do współczesnych apaartów raczej bym tych lamp nie podąłczał - one miały wysokie mnapięcie na stopce wyzwalajacych (chyba coś ponad 200V) - zachodzi duze ryzyko uszkodzenia aparatu. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 4 |
Data: Luty 06 2010 01:50:48 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Maciek | Użytkownik Marek Wyszomirski napisał: Nie zasobnik, a kompletna przetwornica pzretwarzajaca napiecie 6V z baterii Cześć! Nie przemienne, tylko stałe. Jak 300V to tylko stałe. Zresztą masz nawet tuż koło paska jedną z dziurek na wtyczkę, z wytłoczonym plusem. http://img69.imageshack.us/i/201002041123a.jpg/ Druga obok pewnie ma minus. Dawne sieciowe lampy miały na wtyczkach plus i minus, żeby prawidłowo je podłączyć albo do suchej baterii o napięciu 300V, albo do nieco późniejszych wynalzaków, typu taka właśnie przetwornica. 220V zmiennego po wyprostowaniu jednopołówkowym daje 300V stałego. Do tego napięcia był ładowany kondensator wyładowczy lampy. Starą lampę można było podłączyć do sieci lub baterii. Prąd stały przepływał przez prostownik i tak samo dobrze ładował kondensator lampy. Z moich doświadczeń takie przetwornice były bardzo nieciekawe - 4 baterie R14 a lampa ładowała się prawie pół minuty. Sprawność te wynalazki miały fatalną. Kiedy tylko pojawiły się na rynku przyzwoite japońskie lampy tranzystorowe, to natychmiast pozbyłem się wszystkich wynalzaków rodem z ZSRR, PRL i NRD. Przynajmniej w zakresie lamp. Maciek 5 |
Data: Luty 06 2010 19:14:25 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Marek Wyszomirski |
> Nie zasobnik, a kompletna przetwornica pzretwarzajaca napiecie 6V zbaterii > na napiecie pzremienne o amplitudzie ok. 300V niezbędne do zasilaniatych > lamp. Obaj wyraziliśmy się nie do końca ściśle. Te przetwornice zawierały prostownik, w zwiazku z tym napięcie wyjsciowe zawierało składową stałą. Nie było natomiast wygładzane (dopiero kondensator lampy po jej podłączeniu stawał się elementem wygładzajacym) więc zawierało też składową przemienną o amplitudzie właśnie ok. 300V. Wielkości składowej stalej nieobciążonej przetwornicy nie podejmuję się zbyt dokładnie ocenić (trzeba by znać dokładny ksztalt przebiegu impulsów napięcia), ale dość prawdopodobne wydaje się 100-150V. Zresztą masz nawet Zgadza się, tu masz rację. 220V zmiennego po wyprostowaniu jednopołówkowym daje 300V stałego. Nieprawda. Napięcie przemienne z sieci po wyprostowaniu ma ksztalt odpowiadajacy górnym połówkom sinusoidy. Amplituda takiego napięcia to 308V (zakładajac idealne prostowanie bez spadku napięcia na prostowniku), zaś składowa stała to ok. 98V. Dopiero po wygładzeniu uzyskamy z tego napiecie stale o wartości zbliźonej do 308V (tym bliższej im pojemność kondensatora wygałdzajacego większa i im mniejszy prąd obciążenia). Do Po dołączeniu kondensatora lampy tworzyło się coś w rodzaju detektora szczytowego i faktycznie ładował się on do napięcia zbliżonego do amplitudy impulsów napięcia (przemiennego sieci zasilajacej, lub tętniącego przetwornicy). Starą lampę W tym momencie nie do końca Cię rozumiem - o jakiej baterii mówisz? Możliwe jest ładowanie lampy prądem stałym z baterii, ale musiałbyś mieć baterię o napięciu >= od napiecia do którego naładujesz kondensator - czyli co najmniej dwieście kilkadziesiąt V. Nie przypominam sobie aby do tych radzieckich lamp blyskowych dostępne były takie baterie - byłoby to rozwiazanie bardzo kłopotliwe i niezbyt bezpieczne dla użytkownika. Jeśłi masz na myśli ładowanie lampy z baterii niskonapięciowych poprzez przetwornicę, to prąd ładujący zdecydowanie nie jest prądem stałym - ma kształt ciągu impulsów (w przypadku ładowania z sieci 220V też są to krótkie impulsy prądu). Z moich Nieciekawe działanie potwierdzam - rzeczywiscie czas ladowania byl długi i baterie siadały bardzo szybko (ale trzeba pamiętać, ze jakosć baterii cynkowo-węglowych stosowanych w owych czasach była bardzo kiepska. Wydaje mi się natomiast, że w tych przetwornicach nie były stosowane baterie R14, a większe od nich R20 - ale - nie będę się upierał - może w tej kwestii pamięć mnie zawodzi. Sprawność te wynalazki miały I słusznie zrobileś:-) Kultura pracy zupelnie nieporównywalna, automatyka błysku. Pamietam jaką sensację wywołąły pierwsze dostępne w sklepach Pewexu lampy National 2002. Z wad tych starych zasilanych z zewnętrznej przetwornicy dodałbym jeszcze kiepską powtarzalnosć błysku - amplituda impulsów wyjściowych przetwornicy z czasem się zmieniała i chcąc mieć w miare powtarzalne wyniki trzeba było dosć często dokonywać regulacji przetwornicy - był w środku do tego odpowiedni potencjometr. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 6 |
Data: Luty 07 2010 00:38:52 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Maciek | Użytkownik Marek Wyszomirski napisał: Starą lampę Były baterie tzw. suche o napięciu właśnie 300V. Jednorazowe. Nie potrafię podać szczegółów, bo nigdy na taką nie trafiłem (aż tak stary nie jestem) ale nawet w instrukcji lampy miałem informację o możliwości jej zastosowania. O przetwornicy nie wspominali. Była tylko ersatzem tej baterii - miała ją udawać. Poza tym skoro były dostępne baterie anodowe do zasilania przenośnych radioodbiorników lampowych, to taka bateria też mogła być przydatna do lampy. O tego rodzaju bateriach czytałem również w starych książkach o fotografii, z jakich się uczyłem podstaw. Miała obudowę podobną do przetwornicy i też miała gniazdko do podłączenia wtyczki. Pewnie tak samo "stabilne" napięcie rozładowania, jak działanie przetwornicy. Nieciekawe działanie potwierdzam - rzeczywiscie czas ladowania byl długi iMiałem polski wytwór na R14. Być może były też na R20 ale to już inna sprawa. Najważniejszy był szok, jak się przeżyło po wzięciu w swoje ręce japońskiej, amatorskiej lampki Nissin 26CT na 4 paluszki + prosta automatyka tyrystorowa. Od razu wszystko inne poszło do komisu.
O Nationalu tylko czytałem w książce o lampach błyskowych. Moja pierwsza, pożądna lampa, to wspomniany wyżej Nissin. Chyba ma niezbyt wiele wspólnego z dzisiaj dostępnymi Nissinami, dedykowanymi do nowoczesnych aparatów. Działa do tej pory ale leży w głębi szafy, bo ma sztywny reflektor na wprost. Za to była dostosowana do naszych cherlawych baterii przez ograniczenie poboru prądu. Nie ssała ile wlezie - jak dawały zachodnie alkaliczne, tym samym nie wymagała aż tak częstej wymiany naszych R6. O istnieniu LR6, to ja mogłem sobie poczytać. Przy okazji ograniczenie poboru prądu pozwalało na używanie w niej akumulatorków, co w innych lampach było zabronione - ciągneły ile dała fabryka baterii i tym samym mogły za dużo pociągnąć z akumulatorka, paląc swoją przetwornicę. Spoczywa na emeryturze obok mojej (w pełni sprawnej) pierwszej Praktiki. Zenita potraktowałem tak samo, jak te dziwadła lampowe. Maciek 7 |
Data: Luty 07 2010 11:19:29 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Marek Wyszomirski |
>[...]Możliwe > jest ładowanie lampy prądem stałym z baterii, ale musiałbyś mieć baterięo > napięciu >= od napiecia do którego naładujesz kondensator - czyli co Dla ciekawości - z ktorego mniej więcej roku ta instrukcja? Bo moja pamięć sięga w tym zakresie mniej więcej do polowy lat 70-tych ubiegłego stulecia i już wówczas takich baterii nie stosowano - przetwornica była rozwiazaniem wygodniejszym - baterie standardowe (co jednak w owych czasach nie oznaczało jeszcze że łatwo dostępne) i dużo bezpieczniejsze dla użytkownika (podłączenie się do suchej baterii o napięciu wymaganym do naładowania lampy mogło zabić, podlączenie się do przetwornicy do lampy błyskowej było znacznie mniej groźne). Takie wysokonapięciowe baterie anodowe (ale najczęsciej jednak na napiecia nie przekraczające 100V) byly przed upowszechnieniem się tranzystorow stosowane do zasilania przenośnych uzradzeń lampowych - po prostu nie było w owych czasach innej możliwosci zasilania takich urządzeń. Elektroniczne lampy blyskowe upowszechniły się już w epoce tranzystorowej (stosowane wcześniej lampy błyskowe miały najczęściej jednorazowe żarowki spaleniowe nie wymagajace zasilania wysokim napięciem) i zwykle do zasilania ich w terenie stosowano przetwornice (zewnętrzne, lub wbudowane bezpośrednio w lampę). Poza tym skoro były dostępne baterie anodowe Miały one zwykle jednak zbyt niskie napięcie - np. bateria anodowa do Szarotki (jedynego produkowanego w Polsce turystycznego odbiornika lampowego) miała napięcie 67.5V. Można oczywiście rozważać połączenie szeregowe kilku takich baterii, ale było by to i niepraktyczne i niezbyt bezpieczne dla użytkownika podczas wymiany. Poza tym w latach 70-tych turystycznych odbiorników lampowych już raczej nie używano (być moze właśnie ze względu na problemy z dostępnością baterii anodowych). O tego rodzaju bateriach czytałem równieżBylo to zapewne w czasach, gdy przetwornic tranzystorowych jeszcze nie bylo - wtedy, gdy ktoś chciał zasilać w terenie elektroniczną lampę blyskową faktycznie nie mial innego wyjscia. Ale - z tego co wiem, w owych czasach i elektroniczne lampy błyskowe były egzotyką - znacznie częściej używano jednorazowych żarowek spaleniowych do uruchomienia ktorych (a w laściwie odpalenia) wystarczylo podłączenie niskiego napięcia rzędu kilku V. i > baterie siadały bardzo szybko (ale trzeba pamiętać, ze jakosć bateriiWydaje mi > się natomiast, że w tych przetwornicach nie były stosowane baterie R14,a > większe od nich R20 - ale - nie będę się upierał - może w tej kwestiipamięć > mnie zawodzi. Ja miałem pzretwornice radzieckie - być moze z tego wynika rożnica rodzaju bateryjek. Najważniejszy był szok, jak się przeżyło po wzięciu w swoje ręce I jeszcze te 4 małe paluszki wystarczały na więcej blysków niż 4 potężne R20 w zewnetrznej przetwornicy lampy... -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 8 |
Data: Luty 07 2010 13:11:23 | Temat: Re: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Paweł Pawłowicz | On Sun, 7 Feb 2010 11:19:29 +0100, "Marek Wyszomirski" Dla ciekawości - z ktorego mniej więcej roku ta instrukcja? Bo moja pamięć Pod koniec lat 70 przywiozłem lampę z CCCP, miała taką baterię, na 300V. I dwa elektrolity wielkości szklanki każdy :-) Pozdrawiam, Paweł 9 |
Data: Luty 07 2010 23:46:51 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Maciek | Użytkownik Paweł Pawłowicz napisał: Pod koniec lat 70 przywiozłem lampę z CCCP, miała taką baterię, naPamiętasz może jakieś oznaczenia, bo nic nie mogę znaleźć na ten temat. Maciek 10 |
Data: Luty 08 2010 17:06:43 | Temat: Re: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Paweł Pawłowicz | On Sun, 07 Feb 2010 23:46:51 +0100, Maciek Użytkownik Paweł Pawłowicz napisał: Lampa Łucz 70 a bateria Mołnija 330-EWMCG-1000. To jest transliteracja cyrylicy. Pozdrawiam, Paweł 11 |
Data: Luty 09 2010 13:30:54 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: dagon0@vp.pl | On 8 Lut, 17:06, Pawe Paw owicz wrote:
Łuć albo Fił . dawno temu miałem Fiła z przetwornicą na dwie baterie płaskie 4,5V , i sieć , ale było też sporo innych modeli. Np młotek z fotocelą (chyba Fił 21) pozdro Marcin 12 |
Data: Luty 07 2010 23:44:48 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Maciek | Użytkownik Marek Wyszomirski napisał: Dla ciekawości - z ktorego mniej więcej roku ta instrukcja? Lata 70 ale już nie potrafię podać szczegółów. Nawet nie pamiętam oznaczenia lampy. Zapamiętałem jako niesamowite dziwo. Poza tym któraś ze starszych książek foto wspominała o takich bateriach. Starczyły podobno na 300 strzałów. Szukałem w internecie ale jakoś nie mogę trafić. Raczej trudno zachować do tej pory coś do pokazania ale choćby zdjęcie, rysunek - na nic nie mogę trafić. Musiały miec specyficzną nazwę. Maciek 13 |
Data: Luty 04 2010 21:29:17 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: JA | On 2010-02-04 20:51:41 +0100, "ja.rs.em" said: 1.Co to sa za rzeczy?Masz na trzecim zdjęciu napisane. W czterech językach. Że nie rozumiesz po rosyjsku, to mogę wybaczyć. Ale po angielsku, to raczej kilka słów powinieneś kumać. 2.Czy ktoras z lamp moze zostac uzyta z cyfrakiem? (C400D)Możesz. Będzie kolejny dawca organów do kupienia na allegro. -- 200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100. Nie odpowiadam na treści nad cytatem. Pozdrawiam JA www.skanowanie-35mm.pl 14 |
Data: Luty 04 2010 21:01:11 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: ja/rs/em | JA napisał(a): On 2010-02-04 20:51:41 +0100, "ja.rs.em" said: oczywiscie ze szukalem i po angielsku i "fotowspyszka elektronnaja impulsnaja" ale nie mowily mi nic wyplute dane. poprzednia wypowiedz troche mnie naprowadzila - zasobnik na baterie, pewnie tak. dobrze, ze mnie w tak mily i przyjazny sposob ostrzegles przed zniszczeniem mojego sprzetu. bardzo Ci dziekuje. zatem: EOT -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 15 |
Data: Luty 05 2010 13:39:06 | Temat: Re: rozne stare dziwne rzeczy lampy kondensator - kto wie co to | Autor: Ziemo | ja.rs.em pisze: 1.Co to sa za rzeczy? Lampa i zasilanie, miałem całkiem podobny zestaw do feda. -- Ziemo |