sens "spawania" chlodnicy
1 | Data: Luty 21 2011 08:47:16 |
Temat: sens "spawania" chlodnicy | |
Autor: gregor | Witam 2 |
Data: Luty 21 2011 09:50:10 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J_K_K | Użytkownik "gregor" napisał w wiadomoĹci (sluzy mi juz 2 rok po dzwonie)To sÄ właĹnie skutki dzwonu. Z reguły nie do stwierdzenia od razu. (oprócz ewidentnych zniszczeĹ). Pzdr JKK 3 |
Data: Luty 21 2011 09:56:47 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: MichaĹ "HoMMeR" Paszek | W dniu 2011-02-21 08:47, gregor pisze: Witam ChłodnicÄ, a właĹciwie aluminium lutuje siÄ lutem twardym. W każdym zakładzie naprawiajÄ cym chłodnicÄ, jeĹli uszkodzenie jest w miarÄ dostÄpne zalutujÄ Ci to bez demontażu chłodnicy. Koszt, moim zdaniem od 50 do 200zł w zależnoĹci od miejsca uszkodzenia. -- Michał "HoMMeR" Paszek hydrokomfort by Citroen Xantia 4 |
Data: Luty 21 2011 10:07:50 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 09:56:47 +0100, "Michał \"HoMMeR\" Paszek" Chłodnicę, a właściwie aluminium lutuje się lutem twardym. W każdym A w ktorym samochodzie jest chlodnica dostepna ? Jak aluminium to mozna jeszcze kleic, czy uszczelniac silikonem, ale prawde mowiac to chyba lepiej kupic nowa, sprawdzic czy nie cieknie, wymienic i mozna sie wtedy bawic w naprawy na przyszlosc. U nas powoli ameryka - czesci tanie, robocizna droga. J. 5 |
Data: Luty 21 2011 10:57:20 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Dysiek | Jak aluminium to mozna jeszcze kleic, Zgadza sie - u mnie poxipol trzyma juz ladnych kilka lat. Dysiek 6 |
Data: Luty 21 2011 12:01:09 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Michał "HoMMeR" Paszek | W dniu 2011-02-21 10:07, J.F. pisze:
Citroen Saxo, Chevrolet Aveo. Ze sposobu naprawy to tylko lutowanie. Naprawiałem nie jedną chłodnicę, czasami takie, co zamienniki kosztowały >2000zł. Z reguły naprawa najbardziej dziurawej, pogiętej, przebitej chłodnicy kosztowała od 10-25% nowej. Niekoniecznie oryginalnej. -- Michał "HoMMeR" Paszek hydrokomfort by Citroen Xantia 7 |
Data: Luty 21 2011 12:20:24 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: gregor | W dniu 2011-02-21 12:01, "Michał \"HoMMeR\" Paszek" pisze: W dniu 2011-02-21 10:07, J.F. pisze: najgozej, ze moja na allegro z anglika moze kosztowac 100-200 zl jak za naprawe tyle wydam to lipa :) ale poxipolem moze bede kleil jak ktos wyzej napisal bo i dojscie eleganckie, zmieszcze tam swoje brudne lapska :) gregor 8 |
Data: Luty 21 2011 15:45:12 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Olo | On 2011-02-21 12:20, gregor wrote: W dniu 2011-02-21 12:01, "Michał \"HoMMeR\" Paszek" pisze: no to druciarz się odzywa :) poxipolem sobie klej jak chcesz, jak Ci sie dziura powiększy (bo to wszystko pod ciśnieniem) w najmniej odpowiednim momencie to będziesz miał karę :) 9 |
Data: Luty 21 2011 04:11:52 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Alex81 | On 21 Lut, 10:07, J.F. wrote: U nas powoli ameryka - czesci tanie, robocizna droga. To ja lekko OT dodam - wreszcie. Naprawde sie ciesze widzac taki nadchodzacy czas marginalizacji druciarstwa. Pamietam z czasow posiadania FSO, te rady na forum jak poradzic sobie z silniczkiem krokowym - wymontowac, rozebrac, wyczyscic, moczyc przez dobe w denaturacie, zlozyc, zamontowac. Tymczasem orginalny silniczek kosztowal bodajze 50 pln i wymienialo sie go w 10 minut. Pracuje w Polonezie juz 4 lata bez najmniejszych problemow ;-) -- pzdr Alex 10 |
Data: Luty 21 2011 14:04:30 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: sth |
On 21 Lut, 10:07, J.F. wrote: marginalizacji powiadasz? no to przeczytaj co napisal druciarz inicjujacy watek haha: "najgozej, ze moja na allegro z anglika moze kosztowac 100-200 zl jak za naprawe tyle wydam to lipa :) ale poxipolem moze bede kleil jak ktos wyzej napisal bo i dojscie eleganckie, zmieszcze tam swoje brudne lapska :)" ja bym sie wstydzil cos takiego napisac publicznie. 11 |
Data: Luty 21 2011 14:29:27 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla |
ja bym sie wstydzil cos takiego napisac publicznie. Chodzi ci o bledy ortograficzne czy "brudne lapska" ? :) sz. 12 |
Data: Luty 21 2011 22:25:42 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: sth | Chodzi ci o bledy ortograficzne czy "brudne lapska" ? :) chodzi mi o skapstwo do kwadratu i drutowanie za wszelka cene 13 |
Data: Luty 21 2011 23:25:53 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | chodzi mi o skapstwo do kwadratu i drutowanie za wszelka cene hmm, wydawalo mi sie, ze rozmawiamy o malej nieszczelnosci, a nie zlamanej na pol chlodnicy. sz. 14 |
Data: Luty 22 2011 09:16:00 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: gregor | W dniu 2011-02-21 23:25, szufla pisze: chodzi mi o skapstwo do kwadratu i drutowanie za wszelka cene otoz to nie jestem zgredem i wydawanie np. 1 tys za nowa chlodnice to wg mnie idiotyzm jak mozna ja naprawic bo wyciek jest taki, ze ubylo mi ok 1 litr przez zime gregor 15 |
Data: Luty 22 2011 09:44:25 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Tue, 22 Feb 2011 09:16:00 +0100, gregor wrote: W dniu 2011-02-21 23:25, szufla pisze: Dawniej sie jak najbardziej lutowalo chlodnice, ale teraz .. aluminium lutuje sie zle, nie wiem czy w ogole spotkasz kogos kto to robi, byc moze nie w metalu lezy problem, za robote swoje zaplacisz, a chlodnica ... moze tez kosztowac np tyle: http://allegro.pl/chlodnica-vw-golf-iv-bora-skoda-octavia-toledo-ii-i1407384321.html Inna sprawa ze przy takiej cenie to sie mozna zastanawiac czy nie lepiej oryginal jednak naprawic :-) J. 16 |
Data: Luty 22 2011 09:56:42 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Albo cos takiego :) 17 |
Data: Luty 21 2011 15:10:00 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 04:11:52 -0800 (PST), Alex81 wrote: On 21 Lut, 10:07, J.F. wrote: Zalezy co cie tak cieszy - wzrost cen robocizny, spadek cen czesci, czy gowniana jakosc tanich czesci :-) Pamietam z czasow Z drugiej strony czesto tam sie nic nie zepsulo, wiec 5 minut na demontaz, godzinke na czyszczenie i konserwacje, 5 minut na montaz i jest jak nowy :-) J. 18 |
Data: Luty 21 2011 13:50:15 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "gregor" napisał w wiadomoĹci Zauwazylem lekkie pocenie sie mojej chlodnicy w Rover`ku 420SiNie. CieknÄ cej chłodnicy siÄ nie naprawia, tylko wymienia na nowÄ (!). -- Jotte 19 |
Data: Luty 21 2011 14:05:44 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Nie. Poniewaz ? :) sz. 20 |
Data: Luty 21 2011 14:09:36 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "szufla" napisał w wiadomości Przecież to proste. Drutowana chłodnica jest już elementem niepewnym. A bez chłodnicy nie jedziesz.Nie.Poniewaz ? :) Może jeszcze węże od niej pokleić taśmą samowulkanizującą? Skleić to sobie można pękniętą lampę stopu, naprawić drobne pęknięcie szyby itp. Chyba, że ktoś ma druciarstwo za hobby, zaś niepewność auta w trasie za hardcorowy sport. Ale nie warto się takimi przejmować. -- Jotte 21 |
Data: Luty 21 2011 14:29:11 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Przecież to proste. Drutowana chłodnica jest już elementem niepewnym. A Aha, dobrze wiedziec. Cale szczescie, ze nie proponujesz z tego powodu kupic nowego auta w salonie :) sz. 22 |
Data: Luty 21 2011 14:33:07 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "szufla" napisał w wiadomości Wcześniej nie wiedziałeś?Przecież to proste. Drutowana chłodnica jest już elementem niepewnym. A bez chłodnicy nie jedziesz. Dziwne. A może i nie dziwne? Cale szczescie, ze nie proponujesz z tego powodu kupic nowego auta w salonie :)Skoro to doprowadza cię do szczęścia to ja się bardzo cieszę. Takim nikłym kosztem uszczęśliwić kogoś - doprawdy warto... -- Jotte 23 |
Data: Luty 21 2011 14:59:02 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Wcześniej nie wiedziałeś? No bardzo dziwne. Jak przebije opone za 500zl to oddaje do wulkanizacji i jezdze dalej, ty lecisz po nowa bo ta juz jest niepewna :) Skoro to doprowadza cię do szczęścia to ja się bardzo cieszę. Powiem wiecej, to doprowadza mnie do totalnego smiechu :) sz. 24 |
Data: Luty 21 2011 15:31:54 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "szufla" napisał w wiadomości Mnie jakoś dziwi jedak coraz mniej. Własciwie juz wcale.Wcześniej nie wiedziałeś?No bardzo dziwne. Jak przebije opone za 500zl to oddaje do wulkanizacji i jezdze dalej, ty lecisz po nowa bo ta juz jest niepewna :)Co ja robię to ty gów.., znaczy - guzik wiesz. Otóż mam koło zapasowe w aucie, w razie czego, jak ta wulkanizowana strzeli znowu, to wymienię w kilka minut, mam bowiem lewarek i klucz. Czy mógłbys mi powiedzieć, czy wozisz ze sobą zapsową chłodnicę, płyn oraz wszystko co potrzebne do wymiany jej na drodze? Najlepiej w czasie poniżej 10 min.? Tylko po co? Mówią, że milcząc głupi ujdzie za mądrego.Skoro to doprowadza cię do szczęścia to ja się bardzo cieszę.Powiem wiecej, to doprowadza mnie do totalnego smiechu :)Tym lepiej. Jest takie przysłowie o rozpoznawaniu pewnego rodzaju osób po ich śmiechu. Świetnie się tu sprawdza. -- Jotte 25 |
Data: Luty 21 2011 16:25:54 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Co ja robię to ty gów.., znaczy - guzik wiesz. Otóż mam koło zapasowe w Watpie, zebys kiedykolwiek trzymal klucz w reku, skoro opowiadasz takie brednie. Czy mógłbys mi powiedzieć, czy wozisz ze sobą zapsową chłodnicę, płyn oraz Nie musze niczego wozic. Jesli chlodnice da sie naprawic i wiaze sie to z mniejszymi kosztami to mozna to zrobic. Zadzwon i pogadaj, moze ktos cie w koncu uswiadomi, choc ciezko to zrobic jesli ktos jest ograniczony. http://www.chlodnice.bydgoszcz.pl/naprawa_regeneracja.html sz. 26 |
Data: Luty 21 2011 16:40:33 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "szufla" napisał w wiadomości Watpie, zebys kiedykolwiek trzymal klucz w reku, skoro opowiadasz takie brednie.A mówiłem, że milcząc głupi ujdzie za mądrego. Mogło się i tobie udać, lecz wolałeś się ujawnić. Chłopcze - ja wiem, że nie musisz. Nie zrozumiałeś nawet tak prostego pytania - nie pytałem czy musisz, tylko czy wozisz.Czy mógłbys mi powiedzieć, czy wozisz ze sobą zapsową chłodnicę, płyn oraz wszystko co potrzebne do wymiany jej na drodze? Najlepiej w czasie poniżej 10 min.?Nie musze niczego wozic. Jesli chlodnice da sie naprawic i wiaze sie to z mniejszymi kosztami to mozna to zrobic.Oczywiście, że można, Ameryki nie odkryłeś, walisz truizmy. Można też odlać się za drzewem licząc, że nikt nie zobaczy. Zawsze koszt mniejszy niż jak człowiek wejść do publicznej toalety i zapłacić za siku. Zadzwon i pogadaj, moze ktos cie w koncu uswiadomi, choc ciezko to zrobic jesli ktos jest ograniczony.Dlatego właśnie nic nie rozumiesz i piszesz jak prostak. -- Jotte 27 |
Data: Luty 21 2011 17:10:15 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Zadzwon i pogadaj, moze ktos cie w koncu uswiadomi, choc ciezko to zrobic Dlatego właśnie nic nie rozumiesz i piszesz jak prostak. Podalem ci kontakt, wytlumacz im, ze chlodnic sie nie naprawia, przy okazji dodaj, ze sa prostakami i nic nie rozumieja :) Boze, co za pacan :( sz. 28 |
Data: Luty 21 2011 17:19:44 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "szufla" napisał w wiadomości Podalem ci kontakt, wytlumacz im, ze chlodnic sie nie naprawiaPo co? Niech naprawiają, skoro istnieją tacy, którzy chcą takiej usługi. Przecież to zabronione nie jest. Są głupcy to czemu na nich bez naruszania prawa nie zarobić? dodaj, ze sa prostakami i nic nie rozumieja :)Dlaczego miałbym to robić? Przecież ich nie znam, wyraziłem jedynie swoje zdanie o tobie i w pełni je podtrzymuję. -- Jotte 29 |
Data: Luty 21 2011 17:48:29 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Po co? Niech naprawiają, skoro istnieją tacy, którzy chcą takiej usługi. Wiekszymi glupcami sa ci, ktorzy wymieniaja na nowe, zamiast za niewielkie pieniadze miec ten sam efekt i dokonac skromnej naprawy. Dodatkowo takiego nieswiadomego latwo naciagnac na koszty, musisz byc naprawde dobrym klientem :) dodaj, ze sa prostakami i nic nie rozumieja :)Dlaczego miałbym to robić? Przecież ich nie znam, wyraziłem jedynie swoje Mnie tez nie znasz a oni maja takie same zdanie jak ja, wiec stawiasz znak =. Jednym slowem sie kompromitujesz. sz. 30 |
Data: Luty 21 2011 18:25:34 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "szufla" napisał w wiadomości I tu własnie wychodzi na jaw twoja bezmyslnośc (ale nie martw sie za bardzo i nie tnij - nie tylko twoja). Po pierwsze niekoniecznie ten sam i niekoniecznie za niewielkie pieniądze (cokolwiek to znaczy).Po co? Niech naprawiają, skoro istnieją tacy, którzy chcą takiej usługi. Przecież to zabronione nie jest.Wiekszymi glupcami sa ci, ktorzy wymieniaja na nowe, zamiast za niewielkie pieniadze miec ten sam efekt i dokonac skromnej naprawy. Jako człowiek prosty nie bierzesz pod uwagę elementu bezposrednio liczbowo nieprzeliczalnego - komfortu, a ja to cały czas podnoszę i to naprawde w prostych słowach. Powiedzmy tak - drutowanie chłodnicy 300 zł. Wymiana na nową - 500 zł. Strata 200 zł? Może dla ciebie. A kto inny kupił sobie za te 200 zł komfort nie myślenia w trasie czy mu nie je**nie obok drutowania. I jest z transakcji zadowolony, i co mu zrobisz? Ty możesz kupować sobie całe życie majtki w lumpexie odkażone perhydrolem po 1 zł za sztukę, a kto inny woli po 20 zł w normalnym sklepie. I co, wydajesz się sobie zaradny? Mnie tez nie znaszOsobiście na szczeście - nie. Ale dałeś się poznać nieco poprzez swą pisaninę. Mając pewne doświadczenie i znajomość ludzi pozwala to wyciągnąć wnioski. a oni maja takie same zdanie jak ja,Jeśli to prawda, to źle o nich świadczy. Ale pewnie to tylko twoja megalomania, znaFco. Poza tym mówimy po polsku: "takie samO zdanie", przecież do tego nawet matury mieć nie trzeba. Jednym slowem sie kompromitujesz.A które to słowo, wg ciebie? -- Jotte 31 |
Data: Luty 21 2011 18:56:24 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Nagadales sie ? :) Nie. Otoz naprawia sie, przyjmij to w koncu do swej zakutej paly i nikogo nie obchodzi twoj komfort. EOT sz. 32 |
Data: Luty 21 2011 18:56:24 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 18:25:34 +0100, Jotte wrote: Powiedzmy tak - drutowanie chłodnicy 300 zł. Wymiana na nową - 500 zł. Albo zarobil 250, bo mu ta drutowana nie padla blisko domu, ale po pol roku. Ale to juz kazdy musi wykoncopac sam co mu sie bardziej oplaca. J. 33 |
Data: Luty 21 2011 19:30:22 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Jak chcesz to wykoncypować?Powiedzmy tak - drutowanie chłodnicy 300 zł. Wymiana na nową - 500 zł.Albo zarobil 250, bo mu ta drutowana nie padla blisko domu, ale po pol Jak ktoś jeździ codziennie 8 km do pracy to mu może wytrzyma i nowe drutowanie nie bedzie potrzebne. Ale potem pojedzie w pełnym spokoju na wakacje z rodziną w lipcu do Chorwacji, upał, ciśnienie w układzie chłodzenia i wy***bie sekcja obok, bo to przecież po prostu stara chłodnica. I przez głupotę takiego druciarza ucierpi nie tylko on (na co w końcu zasłużył), ale i niewinna rodzina. Nie można przewidzieć ani wykoncypować. Można jedynie, posługując się zdrowym rozsądkiem, zmniejszyć do minimum ryzyko. Ale - jak pisałem wcześniej - można mieć różne hobby, nawet jeżdżenie drutowanym złomem. -- Jotte 34 |
Data: Luty 21 2011 19:45:31 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 19:30:22 +0100, Jotte wrote: Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Tylko ze kazdy kij ma dwa konce. Kupisz swietna chlodnice, a potem 200zl zabraknie - na nowa szybe w trasie, na rozrywke, na buty dla dzieci :-) J. 35 |
Data: Luty 21 2011 19:51:49 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości No czyli co? Zdrutować chłodnicę, żeby na szybę zostało, a potem szybie nic się nie stanie, zaś chłodnica pier***nie?Nie można przewidzieć ani wykoncypować. Można jedynie, posługując sięTylko ze kazdy kij ma dwa konce. Kupisz swietna chlodnice, a potem Stary, a może wszystko drutować, bo przecież możesz mieć w każdej chwili zawał, wylew - kasa potrzebna, a tirowiec zaśnie i przerobi cię na tatara... Trzeba zachować trochę dystansu. -- Jotte 36 |
Data: Luty 21 2011 20:16:02 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 19:51:49 +0100, Jotte wrote: Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Moze p***lnie i wtedy bedziesz do tylu, a moze wytrzyma i wtedy bedziesz do przodu. Sam musisz ocenic co wazniejsze.\ Stary, a może wszystko drutować, bo przecież możesz mieć w każdej chwili Oj zebys wiedzial. Lepiej miec cos na czarna godzine w gotowce a nie w trudno zbywalnej chlodnicy :-) J. 37 |
Data: Luty 21 2011 20:33:40 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Wchodzimy już w filozofię ekonomiczną na poziomie rodziny.Moze p***lnie i wtedy bedziesz do tylu, a moze wytrzyma i wtedyTylko ze kazdy kij ma dwa konce. Kupisz swietna chlodnice, a potemNo czyli co? Zdrutować chłodnicę, żeby na szybę zostało, a potem szybie nic Mówimy o w sumie groszowych sprawach, 200, 300, 500 zł w stosunkowo długim okresie czasu. Ale jak masz dzieci, to masz i rezerwy finansowe. I to nie w kwocie porównywalnej z chłodnicą za 500 zł. Nikt normalny nie robi dzieci nie mając rezerw pozwalających na materialne bezpieczeństwo rodziny co najmniej kilkumiesięczne, nawet bez jakichkolwiek dochodów. Przecież tego się nie da porównać. Nawet kwotowo.Stary, a może wszystko drutować, bo przecież możesz mieć w każdej chwiliOj zebys wiedzial. Lepiej miec cos na czarna godzine w gotowce a nie w -- Jotte 38 |
Data: Luty 21 2011 23:09:26 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 20:33:40 +0100, Jotte wrote: Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości No wiesz - ziarno do ziarnka az zbierze sie rezerwa. Pozostaje tylko pytanie czy na takim druciarstwie wiecej stracisz czy wiecej zarobisz :-) J. 39 |
Data: Luty 21 2011 23:10:21 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Pozostaje tylko pytanie czy na takim druciarstwie wiecej stracisz czyWięcej czego? -- Jotte 40 |
Data: Luty 22 2011 07:26:20 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Sylwester Łazar | porównywalnej z chłodnicą za 500 zł. Nikt normalny nie robi dzieci niemając rezerw pozwalających na materialne bezpieczeństwo rodziny co najmniejWiększość w Polsce ma dzieci, nie mając rezerw na kilkumiesięczne przetrwanie. 5 miesięczne koszty dla rodziny 4-osobowej to pewnie 20 000 zł, lub 40 000 bez druciarstwa. Naprawdę uważasz, że większość ludzi ma tyle forsy w portfelu i nie ma kredytów? Jest kompletna bieda w Polsce. Oczywiście są wyjątki. Nie uważam, że to jest dobre, ale takie są fakty. Dzieci się nie robi, tylko chłodnice. Na ile jesteś normalny? a) 1-2 b) 3-4 c) 5-7 d) 8 i więcej S. 41 |
Data: Luty 22 2011 09:33:05 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Tue, 22 Feb 2011 07:26:20 +0100, Sylwester Łazar wrote: Nikt normalny nie robi dzieci nie mając Sporo przesadzasz - sa ludzie ktorzy mniej zarabiaja, a jeszcze zona nie pracuje. Albo tylko zona pracuje. Naprawdę uważasz, że większość ludzi ma tyle forsy w portfelu i nie ma Kredyty moga miec, wazne zeby mieli ten kilkumiesieczny bufor. Ale glupi sa, nie maja, a dzieci maja :-) J. 42 |
Data: Luty 22 2011 10:16:28 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Sylwester Łazar | >Większość w Polsce ma dzieci, nie mając rezerw na kilkumiesięczne Sporo przesadzasz - sa ludzie ktorzy mniej zarabiaja, a jeszcze zona Jarku! Niestety nie mam czasu na dyskusję. W zasadzie jesteśmy podobnego zdania razem z Jotte. Różnice są tylko w postrzeganiu świata. Idę do pracy i Tobie też życzę oderwania od komputera, bo to staje sie już niezdrowe. Lubię Cię i cenię, ale bardziej bym Cię cenił, gdybyś miał ten sam zapał do pracy jak przed ok. 13 latami jak się spotykaliśmy w innych miejscach. EOT, S. 43 |
Data: Luty 22 2011 15:47:58 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy [OT] | Autor: Jotte | Użytkownik "Sylwester Łazar" napisał w wiadomości Być może. Być może nawet ogromna ilość ma dzieci nie mając żadnych rezerw.Nikt normalny nie robi dzieci niemając Tylko ja pisałem o ludziach _normalnych_ w sensie: światłych, rozsądnych, a nie kocących się jak króliki. Nigdzie zaś nie twierdzę, że głównie tacy zasiedlają nasz piękny kraj. 5 miesięczne koszty dla rodziny 4-osobowej to pewnie 20 000 zł, lub 40 000A napisałem to gdzieś? Jaki sens ma dyskusja z kimś, kto najpierw przypisuje interlokutorowi coś zupełnie urojonego, a następnie z tym dyskutuje? Jest kompletna bieda w Polsce.Jest takie przysłowie - czemuś biedny? Boś głupi. Czemuś głupi? Boś biedny. Ale zostawmy to na boku. Ta kompletna bieda wyglądałaby zapewne całkiem atrakcyjnie z punktu widzenia niedożywionych mieszkańców naprawdę biednych krajów np. afrykańskich, gdzie panuje głód, nędza i umiera się na choroby, o których Europa już zapomniała. -- Jotte 44 |
Data: Luty 21 2011 19:48:16 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Sylwester Łazar | Ale - jak pisałem wcześniej - można mieć różne hobby, nawet jeżdżenieMasz forsę i rację. Większość nie ma. Też Ci zazdroszczę. Z taką wiedzą i doświadczeniem gadasz przez 9h z Jarkiem, zamiast uczyć w szkole:-) S. 45 |
Data: Luty 21 2011 19:53:09 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "Sylwester Łazar" napisał w wiadomości Ale - jak pisałem wcześniej - można mieć różne hobby, nawet jeżdżenieMasz forsę i rację. Większość nie ma. ??? -- Jotte 46 |
Data: Luty 21 2011 21:37:33 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: venioo | W dniu 2011-02-21 19:30, Jotte pisze: Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Jak ktoś jest normalnie myślący, to nie będzie się wybierał drutowanym bolidem w tak dalekie podróże, a zwłaszcza z rodziną. A jak jest na tyle niemądry, to nauka będzie go sporo kosztowała. Tym niemniej nie wiemy ile twórca wątku jeździ, może tylko "wkoło komina" i jak mu chłodnica znowu strzeli to zadzwoni po szwagra i za browara sholują do domu. W życiu są różne sytuacje i każdy ma swój rachunek ekonomiczny, a chłodnice da się naprawić, nie będzie tak samo sprawna jak nówka, tym niemniej jeśli zrobi to fachowy warsztat a nie "Pan Miecio" to powinna trochę pojeździć. No chyba, że jest to już taki zmurszału złom, że zaraz sie rozsypie w innym miejscu, ale to już pozostaje w ocenie warsztatu. Sam mam kilka spraw w samochodach zrobione na tzw. "samoróbkę", ale przy minimalnej wiedzy z mechaniki i o materiałach dorabiam brakujące elementy zgodnie ze sztuką (przynajmniej tak mi się wydaje) samochód przechodzi normalne przeglądy i wiem, że nic mi nie odpadnie w najmniej spodziewanym momencie ;) PS. Są ludzie, którzy kupują samochody z salonu, bo są humanistami i pojęcie "pasek klinowy" wprowadza ich w przerażenie, a są ludzie ze zmysłem technicznym lubiący czasem pogrzebać w starych autach. Jak da się coś naprawić, to dlaczego tego nie zrobić? Pod warunkiem oczywiście zachowania odpowiednich standardów, bo tez nie jestem za drutowaniem wszystkiego możliwie najmniejszym kosztem. -- venioo GG:198909 http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086 47 |
Data: Luty 22 2011 00:40:20 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "venioo" napisał w wiadomości Sam mam kilka spraw w samochodach zrobione na tzw. "samoróbkę", ale przy minimalnej wiedzy z mechaniki i o materiałachNie wątpie wcale, że masz naprawdę minimalną wiedzę z mechaniki i materiałoznawstwa. Wyraźnie to wynika z twoich opowieści. dorabiam brakujące elementy zgodnie ze sztuką (przynajmniej tak mi się wydaje)Jestem szczerze przekonany, że tak ci się wydaje. Uwierz, że w powyższych kwestiach uczciwie się z tobą zgadzam, choć generalnie nie zaliczasz się przecież do ludzi światłych i inteligentnych. -- Jotte 48 |
Data: Luty 22 2011 20:30:52 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: venioo | W dniu 2011-02-22 00:40, Jotte pisze: Użytkownik "venioo" napisał w wiadomości Masz do tego prawo. Jednak mój dyplom ukończenia wyższej uczelni technicznej potwierdza co innego. Czyżby kłamali? Na pewno! Ci wszyscy profesorowie i doktorzy się mylą! A może wg. ciebie to spisek? dorabiam brakujące elementy zgodnie ze sztuką (przynajmniej tak mi sięJestem szczerze przekonany, że tak ci się wydaje. Nie wątpię w twoje mylne przekonania. Uwierz, że w powyższych kwestiach uczciwie się z tobą zgadzam, choć Z każdym kolejnym postem pokazujesz, że jednak nie jesteś poważnym partnerem do rozmowy. Wydoroślej trochę i naucz się rzeczowo przedstawiać argumenty, w międzyczasie zdobądź nieco życiowej praktyki, wtedy wrócimy do rozmowy. -- venioo GG:198909 http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086 49 |
Data: Luty 22 2011 20:40:15 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "venioo" napisał w wiadomości Wg mnie kupiłeś na bazarze nawet maturę. Może i świadectwo z gimnazjum.Nie wątpie wcale, że masz naprawdę minimalną wiedzę z mechaniki iMasz do tego prawo. Jednak mój dyplom ukończenia wyższej uczelni technicznej potwierdza co innego. Czyżby kłamali? Na pewno! Ci wszyscy profesorowie i doktorzy się mylą! A może wg. ciebie to spisek? Absolwent wyższej uczelni stawia kropkę po skrócie "wg"!!? Spadaj tumanie. A reszta głupot [cut]. -- Jotte 50 |
Data: Luty 21 2011 15:01:46 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 14:09:36 +0100, Jotte wrote: Przecież to proste. Drutowana chłodnica jest już elementem niepewnym. A bezCieknącej chłodnicy się nie naprawia, tylko wymienia na nową(!).Poniewaz ? :) Zalezy - porzadnie zlutowana czy zespawana bylaby pewna .. tylko trzeba sobie zadac pytanie skad ta usterka, moze tego juz nie warto lutowac. Klej to musze przyznac ze jest niepewny .. ale z biegiem licznika czlowiek nabiera zaufania. Czy aluminiowe chlodnice sie daje porzadnie zlutowac to nie wiem :-) Skleić to sobie można pękniętą lampę stopu, naprawić drobne pęknięcie szyby Wymienisz na nowa, spotkasz sie z wrobelkiem i znow hardcore. Nowoczesny samochod to w ogole hardcore i kamorke trzeba miec naladowana przed trasa :-) Drobne pekniecie szyby moze sie zamienic w duza dziure, pekniety stop w brak klosza ... J. 51 |
Data: Luty 21 2011 15:19:18 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Skoro usterka się raz pojawiła to znaczy, że może się znów pojawić i to całkiem szybko.Drutowana chłodnica jest już elementem niepewnym. A bez Klej to musze przyznac ze jest niepewny .. ale z biegiem licznikaPotem pewności, następnie o wszystkim zapomina. I wówczas przychodzi moment, że trzeba dzwonić po kumplach, żeby który zholował. Czy aluminiowe chlodnice sie daje porzadnie zlutowac to nie wiem :-)Aluminium i podobne stopy spawa się w osłonie argonowej. Jednak chłodnica to delikatne, małe elementy. Może tak być i w nowej, i w drutowanej. Wymieniając nie likwidujesz ryzyka awarii, ale je poważnie zmniejszasz.Chyba, że ktoś ma druciarstwo za hobby, zaś niepewność auta w trasie zaWymienisz na nowa, spotkasz sie z wrobelkiem i znow hardcore. Dodatkowo są części, które można zastąpić zamiennikami i takie, które mądry człowiek daje oryginalne fabrycznie. Wsadziłbyś w hamulce klocki, co je Józek ze Stefkiem w garażu produkują? Nowoczesny samochod to w ogole hardcore i kamorke trzeba miecJedyna rada zatem - kupić dyliżans i zapas owsa na rok? Drobne pekniecie szyby moze sie zamienic w duza dziure, pekniety stopAle jedziesz i na miejsce dojedziesz. Z wywalona chłodnicą stoisz. -- Jotte 52 |
Data: Luty 21 2011 16:05:07 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 15:19:18 +0100, Jotte wrote: Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Owszem, jest takie ryzyko. Z drugiej strony zdarza sie ze mozna pozniej jezdzic dlugo i szczesliwie. Klej to musze przyznac ze jest niepewny .. ale z biegiem licznikaPotem pewności, następnie o wszystkim zapomina. I wówczas przychodzi moment, ALbo pojsc do sklepu po poxyline. Z drugiej strony - kupisz nowa chlodnice, pojezdzisz, pojezdzisz, zapomnisz .. a w niej tez dziura sie kiedys zrobi :-) Dodatkowo są części, które można zastąpić zamiennikami i takie, które mądry Wsadzilem. Tomex moze troche gorsze, ale przynajmniej nie wloskie :-) J. 53 |
Data: Luty 21 2011 16:20:31 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Tylko o tym czy sie udało dowiesz się dużo poźniej.Skoro usterka się raz pojawiła to znaczy, że może się znów pojawić i toOwszem, jest takie ryzyko. Z drugiej strony zdarza sie ze mozna Osobiście stoje na stanowisku, że samochód służy do tego aby nim jechać, a nie aby się zastanawiać czy on będzie jechał. Oczywiście de gustibus non est discutandum. Jasne...ALbo pojsc do sklepu po poxyline.Klej to musze przyznac ze jest niepewny .. ale z biegiem licznikaPotem pewności, następnie o wszystkim zapomina. I wówczas przychodzi moment, O 2 w nocy w styczniu przy -15 C, w szczerym polu, na serpentynie górskiej, na autostradzie (nooo, tam sklepy z poxiliną co kilometr najwyżej). Nie wiem czemu, ale jakoś mądrzej wydaje mi się pójść wcześniej do sklepu po nową chłodnicę. Z drugiej strony - kupisz nowa chlodnice, pojezdzisz, pojezdzisz,Na to też jest rada - nie kupować samochodu. Testament spisany?Dodatkowo są części, które można zastąpić zamiennikami i takie, które mądryWsadzilem. -- Jotte 54 |
Data: Luty 21 2011 17:00:16 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 16:20:31 +0100, Jotte wrote: Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości No coz, powiedzmy ze nie pomyslalem jak robilem, a potem bylo troche za pozno. Ale klocki swoje przejechaly i nie dawaly wiekszych powodow do narzekan. Po kilku takich akcjach czlowiek ma troche wieksza tolerancje, szczegolnie jak dodatkowo nowka sztuka z salonu przejechala mniej niz zaklejona poksylina. Co do chlodnicy to przyznaje ze i ja bym najpierw spytal ile kosztuje nowa, potem sprawdzil na allegro .. ale z drugiej strony sie troche boje ze ta z allegro moze wytrzymac mniej niz ta spawana :-) J. 55 |
Data: Luty 21 2011 22:55:34 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: venioo | W dniu 2011-02-21 15:19, Jotte pisze: Czy aluminiowe chlodnice sie daje porzadnie zlutowac to nie wiem :-)Aluminium i podobne stopy spawa się w osłonie argonowej. Jednak Gdzie Ty tam masz delikatne małe elementy? Lamelki na chłodnicy nie są w zasadzie elementem jako takim. Co najwyżej ich brak obniży sprawność ogólną chłodnicy. Możesz wyrzucić około 20% tych lamelek i chłodnica dalej będzie spełniała swoje zadanie. A rurki właściwe nie są wcale małe i delikatne. -- venioo GG:198909 http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086 56 |
Data: Luty 21 2011 23:08:53 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "venioo" napisał w wiadomości To je usuń. Będziesz wynalazcą.Aluminium i podobne stopy spawa się w osłonie argonowej. JednakGdzie Ty tam masz delikatne małe elementy? Lamelki na chłodnicy nie są w zasadzie elementem jako takim. Co najwyżej ich brak obniży sprawność ogólną chłodnicy.Co jest zupełnie nieistotne, szczególnie w wysokich temperaturach i znacznych prędkościach. Możesz wyrzucić około 20% tych lamelek i chłodnica dalej będzie spełniała swoje zadanie.Ci wszyscy konstruktorzy to idioci jednak. Dają za dużo o 20% elementów. To przekręt. -- Jotte 57 |
Data: Luty 22 2011 20:24:27 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: venioo | W dniu 2011-02-21 23:08, Jotte pisze: Użytkownik "venioo" napisał w wiadomości Może powinieneś nabyć trochę więcej wiedzy technicznej, zanim zaczniesz dyskutować na tematy, które Cię przerastają. Trochę Cię jednak oświecę: konstruktorzy właśnie nie są idiotami i specjalnie dają nadmiar elementów czasami, ponieważ warunki eksploatacji nie są u każdego równe i z góry przewidziane. Poza tym w warunkach normalnej eksploatacji różne śmieci z drogi wpadają na chłodnicę. Jej sprawność na poziomie 80% w zupełności wystarcza do prawidłowego funkcjonowania. W przeciwnym wypadku co sezon musiałbyś chłodnicę wymieniać, bo co kamyk by puknął to by była do wyrzucenia. A tak jest jakiś zapas sprawności przewidziany na takie sytuacje. Przy produkcji masowej te 20% to są znikome koszta. -- venioo GG:198909 http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086 58 |
Data: Luty 22 2011 20:40:28 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "venioo" napisał w wiadomości A może ty powinieneś...Ci wszyscy konstruktorzy to idioci jednak. Dają za dużo o 20% elementów.Może powinieneś nabyć trochę więcej wiedzy technicznej Eee, albo nie, nie ma sensu, nie ma do kogo, jak gadać to z mądrym... Pozwól, że cię zlekceważę, OK? -- Jotte 59 |
Data: Luty 22 2011 21:32:42 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Eee, albo nie, nie ma sensu, nie ma do kogo, jak gadać to z mądrym... Ale tupet, jednym slowem nadety bufon. Zebys jeszcze posiadal jakas wiedze w tych tematach, a tak...jestes tylko zarozumialym ignorantem. Gdybys tak z kims rozmawial w 4 oczy, niewatpliwie najszybciej na nowe wymienilbys zeby. sz. 60 |
Data: Luty 21 2011 14:48:48 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: MichaĹ "HoMMeR" Paszek | W dniu 2011-02-21 13:50, Jotte pisze: Nie. WrÄcz na odwrót. Naprawia siÄ, bo znany jest proces technologiczny. JeĹli tylko naprawiasz zgodnie ze sztukÄ - czyli lutujesz, a nie kleisz czy "spawasz" to możesz mieÄ pewnoć, że naprawiona chłodnica bÄdzie miała tÄ samÄ wartoć użytkowÄ co nowa. Tak samo jest z innymi elementami: rozruszniki, alternatory, głowice, wtryskiwacze, etc. Trzeba wiedzieÄ jak naprawiaÄ. JeĹli uprawiasz "druciarstwo" (ostatnio modne słowo na p.m.s.) to szybko siÄ na tym przejedziesz, ale jeĹli powierzysz naprawÄ osobie kompetentnej to możesz dużo zaoszczÄdziÄ i pieniÄdzy i czasu. -- Michał "HoMMeR" Paszek hydrokomfort by Citroen Xantia 61 |
Data: Luty 21 2011 15:03:13 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Trzeba wiedzieć jak naprawiać. Ma to swoje zalety, bo taki co ma za duzo kasy kupi nowa a zostawi stara lekko uszkodzona, po naprawie pelnowartosciowa na ktorej jeszcze ktos zarobi :) sz. 62 |
Data: Luty 21 2011 15:31:37 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik ""Michał \"HoMMeR\" Paszek"" napisał w wiadomoĹci Nieprawda, jest tak, jak napisałem. Znany jest także proces bieżnikowania opon, a mimo to ciÄ gle można oglÄ daÄ resztki urwanych bieżników na drogach. Co prawda ostatnimi czasy coraz mniej i głównie od ciÄżarowych, bo ogromna wiÄkszoć zrozumiała już to, czego ty jeszcze nie.Nie.WrÄcz na odwrót. Naprawia siÄ, bo znany jest proces technologiczny. JeĹli tylko naprawiasz zgodnie ze sztukÄ - czyli lutujesz, a nie kleisz czy "spawasz" to możesz mieÄ pewnoć, że naprawiona chłodnica bÄdzie miała tÄ samÄ wartoć użytkowÄ co nowa. Tak samo jest z innymi elementami: rozruszniki, alternatory, głowice, wtryskiwacze, etc.WidzÄ, że niewiele o tym wiesz. Tzw. regeneracja tych wymienionych i wielu innych podzespołów polega głównie na wymianie ich zużytych czÄĹci na nowe. To jest OK. Ale słyszałeĹ, aby ktoĹ spawał pÄkniety korpus alternatora, turbiny? Regenerował łożyska, szczotki? PrzemyĹl sobie zanim coĹ napiszesz, poczytaj - to lepsza kolejnoć. BTW - sÄ druciarnie "naprawiajÄ ce" pÄkniete bloki silników, głowice itp. KupiłbyĹ auto o którym wiesz, że tak jest "zregenerowane"? Trzeba wiedzieÄ jak naprawiaÄ. JeĹli uprawiasz "druciarstwo" (ostatnio modne słowo na p.m.s.) to szybko siÄ na tym przejedziesz, ale jeĹli powierzysz naprawÄ osobie kompetentnej to możesz dużo zaoszczÄdziÄ i pieniÄdzy i czasu.Nikomu nie broniÄ druciarstwa - to jego rzecz. Ale je oceniam - i to jest moje prawo. -- Jotte 63 |
Data: Luty 21 2011 16:00:18 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 15:31:37 +0100, Jotte wrote: Widzę, że niewiele o tym wiesz. Tzw. regeneracja tych wymienionych i wielu Tylko dlatego ze technologii nie ma - alternator zrobiony z szajsmetalu, to sie tak latwo nie pospawa. Ale glowice sie spawalo. A w kolekcji Tabela sa i spawane tarcze hamulcowe :-) Przy czym rzetelne spawanie daje naprawde wytrzymale spoiny. Albo np takie tlumiki - nagminnie spawaja. Regenerował łożyska, szczotki? znow technologii nie ma. Jakby byly szlifiereczki do biezni i kulki nadwymiarowe dostepne, to moze by i naprawiali. BTW - są druciarnie "naprawiające" pękniete bloki silników, głowice itp. A co bys zrobil jakby to tobie sie silnik zepsul ? :-) W koncu coz to jest "remont silnika" jak nie druciarstwo :) Dawniej bylo jeszcze "napawanie", ale chyba znow maszynki zanikly. J. 64 |
Data: Luty 21 2011 16:33:36 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Udowodnij, że tylko dla tego. Na razie to teza bez żadnego dowodu.Ale słyszałeś, aby ktoś spawał pękniety korpus alternatora,Tylko dlatego ze technologii nie ma Ale glowice sie spawalo.Na tym właśnie, miedzy innymi, polega druciarstwo. Pół biedy jak się jakiś tam uchwyt na zewnątrz urwany dospawuje. Ale pęknięcie, które sięga do komory spalania, czy kanłów chłodzących?? Przecież to czysta łatanina. Chciałbyś kupić takie auto? Albo np takie tlumiki - nagminnie spawaja.No i co z tego? A może nie.Regenerował łożyska, szczotki?znow technologii nie ma. Jakby byly szlifiereczki do biezni i kulki Znów teza bez żadnego dowodu. Nie odpowiedziałeś mi na pytanie.BTW - są druciarnie "naprawiające" pękniete bloki silników, głowice itp.A co bys zrobil jakby to tobie sie silnik zepsul ? :-) To mnie się też nie chce. W koncu coz to jest "remont silnika" jak nie druciarstwo :)To się nazywa naprawa główna. Wykonuje się ją wg ścisłych procedur określonych przez producenta i przy użyciu oryginalnych, atestowanych części. Inaczej jest to naprawa gówna. Dawniej bylo jeszcze "napawanie"Ciągle jest. -- Jotte 65 |
Data: Luty 21 2011 16:52:52 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 16:33:36 +0100, Jotte wrote: Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Aluminium wrednie sie spawa. Malo kto potrafi. Albo np takie tlumiki - nagminnie spawaja.No i co z tego? Mimo ze sie wydaje ze skoro jest jedna dziurka to pewnie caly juz mocno skorodowany - jak widac oplaca sie ta jedna dziurke zaspawac i jezdzic kolejne kilka lat. A może nie. Znów teza bez żadnego dowodu.Regenerował łożyska, szczotki?znow technologii nie ma. Jakby byly szlifiereczki do biezni i kulki Kulek nadal nie ma, wiec i zarzut bez dowodu :-) Lozysko kosztuje kilkanascie zlotych, wiec nie dziwne ze sie przestalo oplacac naprawiac, o ile w ogole kiedykowiek ktos to probowal. Ale te w kolach sa drosze, oplaca sie niektorym wsadzic ze szrotu, to pewnie by regenerowali jakby potrafili. W koncu coz to jest "remont silnika" jak nie druciarstwo :)To się nazywa naprawa główna. Druciarstwo. szlifowanie gowna, zamiast jak czlowiek, pojsc do ASO, kupic nowy silnik, cieszyc sie przez nastepne 300 tys km :-P J. 66 |
Data: Luty 21 2011 17:11:35 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Aluminium wrednie sie spawa. Malo kto potrafi.Jak i żeliwa niektóre. Niechby i rok był.Mimo ze sie wydaje ze skoro jest jedna dziurka to pewnie caly juzAlbo np takie tlumiki - nagminnie spawaja.No i co z tego? Nie wiem czemu niektórym taką trudność sprawia rozumienie czytanego tekstu (nie bierz do siebie, przynajmniej na razie) - z dziurawym tłumikiem pojedziesz; pojedź z dziurawą chłodnicą. Nie ta kolejność. Obowiązek dowodu spoczywa na stawiającym tezę.Kulek nadal nie ma, wiec i zarzut bez dowodu :-)A może nie. Znów teza bez żadnego dowodu.Regenerował łożyska, szczotki?znow technologii nie ma. Jakby byly szlifiereczki do biezni i kulki Jednak z tym czytaniem ze zrozumieniem coraz większy kłopot w społeczeństwie (znak czasu?)...Druciarstwo. szlifowanie gowna, zamiast jak czlowiek, pojsc do ASO,W koncu coz to jest "remont silnika" jak nie druciarstwo :)To się nazywa naprawa główna. Przecież napisałem - wg ścisłych procedur producenta, przy użyciu oryginalnych, atestowanych części... -- Jotte 67 |
Data: Luty 21 2011 20:36:09 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Iksinski |
Przecież napisałem - wg ścisłych procedur producenta, przy użyciu oryginalnych, atestowanych części... A jaką masz pewność, że mechanik znał te procedury i co bardziej istotne - stosował? Skąd wiesz, jakie części użył do naprawy? Skąd wiesz, że robił to mechanik, któremu powierzyłeś pracę i zaufałeś? Można tak wymieniać bez końca. Nie zaprzeczasz, że istnieje technologiczna możliwość lutowania aluminium. Jeżeli nie zaprzeczasz, to już krótka droga do stwierdzenia, że taka naprawa może (czywiście nie musi) być wykonania prawidłowo. Jeżeli tak, to o co się kłócisz? ;-) Nie odpowiedziłeś też (lub nie zauważyłem) co zrobisz z przebitą oponą? Zrozumiałem, że wymienisz ją na zapasową. A co zrobisz z uszkodzoną? Pozdrawiam X 68 |
Data: Luty 21 2011 20:53:05 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "Iksinski" napisał w wiadomości Nie masz takiej pewności. Nawet jak nad nim stoisz, bo sam ich nie znasz.Przecież napisałem - wg ścisłych procedur producenta, przy użyciu oryginalnych, atestowanych części...A jaką masz pewność, że mechanik znał te procedury i co bardziej istotne - stosował? Pozostaje tylko ocena prawdopodobieństwa. Na podstawie opinii klientów, znajomych itp. Skąd wiesz, jakie części użył do naprawy?To akurat mniejszy problem. Sam je kupuję w sklepie firmowym, każę sobie okazać przed montażem, no i otrzymuję przecież fakturę na nie. Ostatnio zlecałem robotę rozrządu - no przecież nie u Wacka w garażu pod willą. Wiem jak się o takie rzeczy dba. Skąd wiesz, że robił to mechanik, któremu powierzyłeś pracę i zaufałeś?Newralgiczne naprawy/serwisy zlecam w ASO. Wówczas odpowiedzialna jest ASO, nie mechanik Maniek. Można tak wymieniać bez końca.Skoro musisz... Nie zaprzeczasz, że istnieje technologiczna możliwość lutowania aluminium.To niezwykle odkrywcza konstatacja. Jeżeli nie zaprzeczasz, to już krótka droga do stwierdzenia, że taka naprawa może (czywiście nie musi) być wykonania prawidłowo.Stwierdzaj, co zechcesz i jakakolwiek krótka droga cię do tego doprowadzi. Jeżeli tak, to o co się kłócisz? ;-)Dlaczego się tak szamoczesz? Nie odpowiedziłeś też (lub nie zauważyłem) co zrobisz z przebitą oponą? Zrozumiałem, że wymienisz ją na zapasową.A co? Myślałeś, że będę dalej jechał na flaku? A co zrobisz z uszkodzoną?To zależy. Od rodzaju uszkodzenia, od stopnia jej zużycia. -- Jotte 69 |
Data: Luty 21 2011 21:09:19 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | To zależy. Co za koles. Brawo, zaczynasz myslec :) sz. 70 |
Data: Luty 22 2011 08:15:29 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Iksinski |
Nie masz takiej pewności. Nawet jak nad nim stoisz, bo sam ich nie znasz. Skoro się na tym nie znasz, to dlaczego się upierasz, że naprawa chłodnicy jest niewykonalna w poprawny sposób? Pozostaje tylko ocena prawdopodobieństwa. Na podstawie opinii klientów, znajomych itp. W takim razie dlaczego nie akceptujesz, że ludzie polecający zakład naprawiający chłodnice, też mogą mieć rację. Zapłacili za usługę, była wykonana poprawnie, są z niej zadowoleni. To akurat mniejszy problem. Sam je kupuję w sklepie firmowym, każę sobie okazać przed montażem, no i otrzymuję przecież fakturę na nie. Ostatnio zlecałem robotę rozrządu - no przecież nie u Wacka w garażu pod willą. Wiem jak się o takie rzeczy dba. Rozumiem, że w każdym takim przypadku stoisz nad głową mechanika i patrzysz czy wkłada tą część którą kupiłeś? Bo jeżeli nie, to mógł włożyć badziewny element i jeździsz teraz drutowanym samochodem... Skąd wiesz, że robił to mechanik, któremu powierzyłeś pracę i zaufałeś?Newralgiczne naprawy/serwisy zlecam w ASO. Wówczas odpowiedzialna jest ASO, nie mechanik Maniek. No cóż, bardzo wierzysz w fachowość i uczciwość ASO... Dlaczego są wg Ciebie wyrocznią? Czym różnią się pracownicy takiego serwisu, od pracownika zakładu zajmującego się naprawami chłodnic? W czym jest lepszy pracownik ASO, któego wiedza często ogranicza się do podłączenia komputera i wymiany całej części na koszt klienta, od człowieka, który od kilkunastu lat jest fachowcem zajmującym się naprawami chłodnic? Wyspecjalizowanym w tym co robi, z doświadczeniem i renomą? Mógłbyś również mocno się zdziwić, gdybyś wiedział, jak są wykonywane niektóre naprawy w ASO. Nie wspominając o tym, że ASO często korzystają z usług "panów Mańków"... Jeżeli nie zaprzeczasz, to już krótka droga do stwierdzenia, że taka naprawa może (czywiście nie musi) być wykonania prawidłowo.Stwierdzaj, co zechcesz i jakakolwiek krótka droga cię do tego doprowadzi. Ludzki pan... Pozwolił mi stwierdzać, co chcę... ;-) Spróbuj jednak rzeczowo odpowiadać, używanie jedynie złośliwości to kiepska argumentacja. A co zrobisz z uszkodzoną?To zależy. Rozumiem, że w szczególnym przypadku akceptujesz naprawę opony. Wytłumacz mi zatem, w kilku słowach (jeśli potrafisz, bez złośliwości i przytyków - będę wdzięczny), dlaczego wg Ciebie naprawa opony (której stan wpływa przecież wprost na bezpieczeństwo) jest możliwa i przez Ciebie akceptowalna, a naprawa chłodnicy już nie? Zakładam oczywiście, że obie naprawy są wykonane zgodnie ze sztuką, przez doświadczonego fachowca, który uznał, że naprawa jest możliwa i daje na nią gwarancję. Pozdrawiam X 71 |
Data: Luty 22 2011 16:30:42 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "Iksinski" napisał w wiadomości Nie zmyślaj. Nie dyskutuję z cudzymi konfabulacjami.Nie masz takiej pewności. Nawet jak nad nim stoisz, bo sam ich nie znasz.Skoro się na tym nie znasz, to dlaczego się upierasz, że naprawa chłodnicy jest niewykonalna w poprawny sposób? Zadowolenie klienta a poprawne wykonanie to dwie zupełnie różne sprawy.Pozostaje tylko ocena prawdopodobieństwa. Na podstawie opinii klientów, znajomych itp.W takim razie dlaczego nie akceptujesz, że ludzie polecający zakład naprawiający chłodnice, też mogą mieć rację. Zapłacili za usługę, była wykonana poprawnie, są z niej zadowoleni. A o całej reszcie już tyle napisałem, że nie chce mi się powtarzać skoro komuś się nie chce przeczytać. RozumiemNie jestem pewien, a właściwie wątpię. że w każdym takim przypadku stoisz na\\\\\\\\\d głową mechanika i patrzysz czy wkłada tą część którą kupiłeś?Jeżeli część ta jest potem nie do zweryfikowania (np. niewidoczna) to staram się naprawę kontrolować na ile się da. Jeśli część jest po naprawie możliwa do zweryfikowania to często ją znaczę w dyskretny sposób. Tu znowu pominę odpowiedź z wymienionej już wyżej przyczyny.Newralgiczne naprawy/serwisy zlecam w ASO. Wówczas odpowiedzialna jest ASO, nie mechanik Maniek.No cóż, bardzo wierzysz w fachowość i uczciwość ASO... Dlaczego są wg Ciebie wyrocznią? Czym różnią się pracownicy takiego serwisu, od pracownika zakładu zajmującego się naprawami chłodnic? W czym jest lepszy pracownik ASO, któego wiedza często ogranicza się do podłączenia komputera i wymiany całej części na koszt klienta, od człowieka, który od kilkunastu lat jest fachowcem zajmującym się naprawami chłodnic? Wyspecjalizowanym w tym co robi, z doświadczeniem i renomą?W innym miejscu podałem pewien link, jak się komuś nie chce przeczytać to mnie sie nie chce powtarzać. W ASO naturalnie również mogą schrzanić, oszukać, ba! - jeszcze popsuć, co wcześniej było dobre. W sferze usług napraw samochodowych - jak i w innych od dawna - funkcjonują jednak certyfikaty, autoryzacje, przedstawicielstwa, szkolenia pracowników itp. To także jakaś wskazówka. 2 latemu wymieniałem końcówkę drążka. Kumpel polecił mi sprawdzony, ponoć świetny warsztat, poczytałem opinie - faktycznie więcej dobrych niż złych (pewnie pracownicy i znajomi właściciela mieli troche roboty;)). Końcówki wymienili, zbieżność ustawili komputerowo przy użyciu efektownego sprzętu. Wyjeżdżam na próbę - auto ciągnie w lewo jak cholera, wystarczy puścić kierownicę, przy hamowaniu drgania. Wracam, poprawiają, potem jeszcze raz, w końcu jest dobrze. Ale czas i nerwy straciłem. (Jak myślisz - obniżyli cenę usługi?) Wymiana końcówki drążka rok temu w ASO, potem zbieżność. Zbaraniałem. Pan położył byle jak na kołach jakieś trójkąty pospawane z pręta stalowego, coś tam poświecił, pokręcił i tyle. Wyjeżdżam. Bez zarzutu. Aha, było taniej. Rób sobie naprawy gdzie chcesz, czy ja cię do czegoś namawiam? Nie wszystko uznaję za warte argumentacji.Ludzki pan... Pozwolił mi stwierdzać, co chcę... ;-) Spróbuj jednak rzeczowo odpowiadać, używanie jedynie złośliwości to kiepska argumentacja.Jeżeli nie zaprzeczasz, to już krótka droga do stwierdzenia, że taka naprawa może (czywiście nie musi) być wykonania prawidłowo.Stwierdzaj, co zechcesz i jakakolwiek krótka droga cię do tego doprowadzi. Oczywiście.Rozumiem, że w szczególnym przypadku akceptujesz naprawę opony.A co zrobisz z uszkodzoną?To zależy. Wytłumacz mi zatem, w kilku słowach (jeśli potrafisz, bez złośliwości i przytyków - będę wdzięczny), dlaczego wg Ciebie naprawa opony (której stan wpływa przecież wprost na bezpieczeństwo) jest możliwa i przez Ciebie akceptowalna,Wprawdzie bardzo dawno nie miałem awarii opony, w obecnym aucie koła pompowałem nawet ostatnio ze 2 lata temu. Ale dawniej, jak jeździłem cajmersko na używkach, to naprawiana szła z mety na zapas albo na tył. A na przedzie zawsze opony bez żadnych przygód. a naprawa chłodnicy już nie?Qrdę, ile razy trzeba to samo napisać??! Wiesz co? Pieprzę - przeczytaj sobie wątek, znajdziesz dokładnie to, o co pytasz. Zakładam oczywiście, że obie naprawy są wykonane zgodnie ze sztuką, przez doświadczonego fachowca, który uznał, że naprawa jest możliwa i daje na nią gwarancję.Mój koleś zrobił w megance combi rozrząd w motorku 1,4. Przez doświadczonego fachowca, zgodnie ze sztuką, z gwarancją, a jakże. Rozrząd wytrzymał 19k km, potem jebnął. Tyle, że na autostradzie pod Wiedniem w drodze do Chorwacji na urlop, z całą rodziną. Policz sobie teraz koszty paliwa w te i nazad kumpla z Polski z lawetą, przeładunek do drugiego auta, droga jeszcze raz w małym aucie, naprawa kolizyjnego silnika, rzeczoznawca, a ile będzie kosztował niepewny proces z doświadczonym sztukmistrzem, to nawet nie wiem. Co zgodnie ze "sztuką" on tam wsadził? Jakieś gówna z allegro za 150 zł? Czy spaprał robotę? Jedno i drugie? Aha - oczywiście nikogo do niczego nie namawiam ani nie apostołuję (jak się konfabulantom zdaje). Najwyżej doradzam, od tego jest usenet, nie? -- Jotte 72 |
Data: Luty 21 2011 16:23:38 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: MichaĹ "HoMMeR" Paszek | W dniu 2011-02-21 15:31, Jotte pisze: Użytkownik ""Michał \"HoMMeR\" Paszek"" napisał w wiadomoĹci Nieprawda, jest tak, jak napisałem. Znany jest także proces Bieżnikowanie opon samochodów osobowych jest nieopłacalne wzglÄdem kosztu zakupu najtaĹszej, nowej opony. Bieżnikowanie to też swego rodzaju proces technologiczny i w pewnym sensie zaplanowany przez producenta. Nie wiem czy wiesz, ale praktycznie każda opona do samochodu ciÄżarowego jest przystosowana do ponownego, wielokrotnego naciÄcia bieżnika. Czy takÄ czynnoć też uznasz za "druciarstwo"? OczywiĹcie nie porównujÄ procesu bieżnikowania do nacinania opon, ale poddajÄ pod dyskusjÄ samÄ ingerencjÄ w elementy konstrukcyjne samochodu. Tak samo jest z innymi elementami: rozruszniki, alternatory, głowice,WidzÄ, że niewiele o tym wiesz. Tzw. regeneracja tych wymienionych i Akurat trafiłeĹ na osobÄ, która pracowała w autoryzowanym serwisie silników Perkins i co, nieco wiem o technologiach naprawy. Napawanie, spawanie, lutowanie to normalne, czÄste czynnoĹci w pracach naprawczych i to nie cywilnych samochodów, a ciÄżkich maszyn budowlanych i rolniczych za grube złotówki. Skoro sam producent dopuszcza naprawÄ aluminiowej obudowy rozrzÄ du (bo wprowadził na rynek element wadliwy), wymianÄ koĹcówki wtryskiwaczy czy też regeneracjÄ rozrusznika to znaczy, że proces technologiczny jest na tyle opanowany, że można uznaÄ produkt regenerowany równowartoĹciowym pod wzglÄdem użytkowym do oryginału. PrzemyĹl sobie zanim coĹ napiszesz, poczytaj - to lepsza kolejnoć. Tak, jeĹli bym o tym wiedział i równoczeĹnie wiedziałbym w jakiej technologii taki blok został naprawiony. Z drugiej strony pomyĹl sobie ile jest właĹcicieli samochodów którzy nie wiedzÄ , że mieli spawanÄ miskÄ olejowÄ , regenerowane wały korbowe czy też wymieniane tuleje z tłokami. Ja też oceniam i stwierdzam, że nie każda naprawa jest warta swoich pieniÄdzy, ale sÄ naprawy, które Ĺmiało można porównywaÄ do wymiany czÄĹci na nowe. NaprawÄ chłodnicy właĹnie do takich zaliczam. -- Michał "HoMMeR" Paszek hydrokomfort by Citroen Xantia 73 |
Data: Luty 21 2011 18:27:31 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Od: ""Michał \"HoMMeR\" Paszek"" Bieżnikowanie opon samochodów osobowych jest nieopłacalne wzglÄdem BTW - sÄ druciarnie "naprawiajÄ ce" pÄkniete bloki silników, głowice itp.Tak, jeĹli bym o tym wiedział Przecież sam napisałem: "o którym wiesz", czy czytasz uwaznie? i równoczeĹnie wiedziałbym w jakiej technologii taki blok został naprawiony. Krótko - wolisz towar naprawiany (czyli wczeĹniej zepsuty), czy nie naprawiany? Z drugiej strony pomyĹl sobie ile jest właĹcicieli samochodów którzy nie wiedzÄ , że mieli spawanÄ miskÄ olejowÄ , regenerowane wały korbowe czy też wymieniane tuleje z tłokami. No myĹlÄ, i myĹlÄ, i myĹlÄ..., ilU? pewnie dużo. I co mam z tymi przmyĹleniami zrobiÄ? UpiÄ siÄ z żałoĹci, współczuÄ, zaczÄ Ä głosiÄ idee fix kultury technicznej? Nikomu nie broniÄ druciarstwa - to jego rzecz. Ale je oceniam - i toJa też oceniam i stwierdzam, że nie każda naprawa jest warta swoich pieniÄdzy, ale sÄ naprawy, które Ĺmiało można porównywaÄ do wymiany czÄĹci na nowe. NaprawÄ chłodnicy właĹnie do takich zaliczam. A ja nie. Pisałem kilkakrotnie, ale chyba i tak nie zostałem przez niektórych zrozumiany. Uszkodzone elementy newralgiczne, których awaria unieruchamia samochód - do wymiany na nowe, bo nie mam przyjemnoĹci z jazdy (szczególnie w dalekiej trasie) wsłuchujÄ c siÄ w odgłosy wydawane przez maszynÄ, ani zastanawiaÄ siÄ, czy już znowu pada, czy może jeszcze szczÄĹliwie nie i czy jak padnie, to da siÄ naprawiÄ i czy starczy na to kasy w danej chwili. -- Jotte 74 |
Data: Luty 21 2011 18:54:03 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 18:27:31 +0100, Jotte wrote: Od: ""Michał \"HoMMeR\" Paszek"" Nie bardzo rozumiem, co ma oznaczać enigmatyczne określenie proces "w pewym Zywotnosc materialow, grubosc gumy ? , ale dobra, niech tam. Dlaczego jednak mielibyśmy A po bieznikowaniu uzyskamy opone porownywalna z ta "lepsza" ? Mam inną teorię. Kierowcy osobówek po prostu już nie kupują nalewajek, wolą U nas w kraju, gdzie ciagle sa w sprzedazy "uzywane po dziadku w dobrym stanie" ? Jesli brak podazy, to widac bieznikowanie jest za drogie. Jesli brak popytu - widac bieznikowane jest za drogie w stosunku do uzywki :-) A moze kilku skuszonych na nowosc ma kiepskie doswiadczenia ? Bo to jednak zle wywazone, bija, i bieznik odpada (ciekawe ze w tirach nie odpada, przynajmniej nie na tyle masowo zeby nie jezdzili). Ja tez zrezygnowalem z uzywek. Jakos krotko wytrzymywaly u mnie i za drogo wychodzilo :-) J. 75 |
Data: Luty 21 2011 19:13:19 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Nie mam pojęcia. Moze autor tezy wyjaśni.Nie bardzo rozumiem, co ma oznaczać enigmatyczne określenie proces "w pewymZywotnosc materialow, grubosc gumy ? Akurat!, ale dobra, niech tam. Dlaczego jednak mielibyśmyA po bieznikowaniu uzyskamy opone porownywalna z ta "lepsza" ? W TVN Turbo, czy gdzieś, tam była niby reklamówka pokazująca w kosmicznym skrócie proces bieżnikowania, a na koniec ukombinezowany na roboczo ćwierćinteligent stwierdzał, ze opony bieżnikowane nie ustępują jakością... itd. Ale ja już wtedy byłem po jednym, jedynym moim zakupie takiego wynalazku. Nigdy więcej. Jesli brak podazy, to widac bieznikowanie jest za drogie.Czynnikiem stymulującym podaż - i to często głównym - może być po prostu cena ujęta w odniesieniu do zasobności portfela uśrednionego nabywcy. Są tacy, co kupują używane opony u jakiegoś gumiarza. Ale czy zastanowi się który, że przecież ten gumiarz te gumy skądś ma, może ktoś przyjechał z nowymi i zostawił zużyte. Dlaczego to zrobił? Może były już do niczego? A ten to kupuje, zakłada i jeździ. Guma wcale nie musi być zdarta do rantów kontrolnych, usterki mogą być niewidoczne na pierwszy rzut oka. Poza tym guma się starzeje - założyłbyś nowiusieńkie, nieużywane gumy co leżały 10 lat w magazynie? -- Jotte 76 |
Data: Luty 21 2011 19:35:23 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 19:13:19 +0100, Jotte wrote: Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości Czyli porownujemy jednak z ta tansza :-) Jesli brak podazy, to widac bieznikowanie jest za drogie.Czynnikiem stymulującym podaż - i to często głównym - może być po prostu Tylko ze z drugiej strony masz koszt wytworzenia i nie mozesz ponizej niego zejsc. I moze sie okazac ze bieznikowana nie moze byc duzo tansza od nowej, a wiec nik tego nie kupi .. wiec nikt nie probuje robic. No dobra, ktos tam niby robi. tacy, co kupują używane opony u jakiegoś gumiarza. Ale czy zastanowi się A moze kupil zimowki i nie chcialo mu sie nosic tych starych. ten to kupuje, zakłada i jeździ. Guma wcale nie musi być zdarta do rantów Zalozylbym. Niektorzy chyba na starszych jezdzili. A co by byly warte to bym sie dopiero dowiedzial. J. 77 |
Data: Luty 21 2011 19:45:57 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Sylwester Łazar | ..... 78 |
Data: Luty 21 2011 20:16:51 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: J.F. | On Mon, 21 Feb 2011 19:45:57 +0100, Sylwester Łazar wrote: 9h gadania. Nie zawsze jest czego zazdroscic :-( J. 79 |
Data: Luty 21 2011 21:59:04 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: MichaĹ "HoMMeR" Paszek | W dniu 2011-02-21 18:27, Jotte pisze:
Stosowano. Nie stosuje siÄ ze wzglÄdów ekonomicznych. Do ciÄżarówek zaĹ z tych samych wzglÄdów siÄ stosuje. Prawo rynku. Nie bardzo rozumiem, co ma oznaczaÄ enigmatyczne okreĹlenie proces "w Oznacza to tylko i wyłÄ cznie fakt, że producent czÄĹci zezwala jawnie na ingerencjÄ w swój produkt. Tak samo, jak dopuszczalne sÄ naprawy każdego innego elementu, którego technologia naprawy jest znana. Mam innÄ teoriÄ. Kierowcy osobówek po prostu już nie kupujÄ nalewajek, Bo opona jest relatywnie tania wzglÄdem bieżnikowanej. Tak samo jak wymiana koĹcówki wtryskiwacza wzglÄdem wymiany całego wtryskiwacza. szoferaki ciÄżarówek. Opony doć drogie, z uwagi na przebiegi zużywajÄ ... a opony do ciÄżarówek sÄ przystosowane do bieżnikowania. ale Opisane wyżej. Tylko, że my tu rozmawiamy o samochodach, w ogromnej wiÄkszoĹci Widzisz różnicÄ pomiÄdzy samochodem cywilnym, a sprzÄtem ciÄżkim, np. budowlanym?
RównowartoĹciowy przed wystÄ pieniem usterki. Skoro działał prawidłowo przed uszkodzeniem, był pełnowartoĹciowym elementem. Albo z innej strony. Najpierw producent wprowadził wadliwy element bo Bo uznał, że błÄ d konstrukcyjny można wyeliminowaÄ poprzez modyfikacjÄ czy też naprawÄ. W sposób jaki to ocenił nie jest ważny - skoro sam za takÄ naprawÄ płacił.
WiÄc uĹciĹliłem swojÄ wypowiedź. Gdybym wiedział.
Tak, jeĹli jest naprawiony zgodnie ze sztukÄ . Pisałem kilkakrotnie, ale chyba i tak nie zostałem przez niektórych Dla mnie elementem newralgicznym jest układ kierowniczy i hamulcowy. Tu zgoda - tylko nowe czÄĹci. Cała reszta uzależniona jest tylko od kosztów. JeĹli mogÄ wydaÄ 20zł na szczotki do alternatora, a nie 300zł za sam alternator to wymieniÄ szczotki. Analogicznie, skoro mogÄ usunÄ Ä wyciek z chłodnicy za 50zł to je wydam, a nie 300zł czy 500zł na nowÄ chłodnicÄ. -- Michał "HoMMeR" Paszek hydrokomfort by Citroen Xantia 80 |
Data: Luty 21 2011 22:31:48 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik ""Michał \"HoMMeR\" Paszek"" napisał w wiadomoĹci A konkretnie, z przykładem i źródłem?Nie bardzo rozumiem, co ma oznaczaÄ enigmatyczne okreĹlenie proces "wOznacza to tylko i wyłÄ cznie fakt, że producent czÄĹci zezwala jawnie na ingerencjÄ w swój produkt. Tak samo, jak dopuszczalne sÄ naprawy każdego innego elementu, którego technologia naprawy jest znana.Bez sensu. Dopuszczalne sÄ naprawy każdego elementu, chyba że prawo danego kraju tego zabrania. Producent nie ma nic do gadania. Eee tam, bełkot. Zero konkretów.poddajÄ pod dyskusjÄ samÄ ingerencjÄ w elementy konstrukcyjne samochodu.Opisane wyżej. Widzisz różnicÄ pomiÄdzy samochodem cywilnym, a sprzÄtem ciÄżkim, np. budowlanym?A ty? To dopiero logika słoika!Gdzie tu logika? Skoro oryginał był wadliwy, a regenerowany jest muRównowartoĹciowy przed wystÄ pieniem usterki. Skoro działał prawidłowo przed uszkodzeniem, był pełnowartoĹciowym elementem. Dopóki siÄ nie zepsuł, to był sprawny, wiÄc był dobry. A jak sie zepsuł to juz nie był dobry. ĹťenadÄ trÄ ci. Fajna naiwnoć (tak to eufemistycznie nazwijmy).Albo z innej strony. Najpierw producent wprowadził wadliwy element boBo uznał, że błÄ d konstrukcyjny można wyeliminowaÄ poprzez modyfikacjÄ czy też naprawÄ. W sposób jaki to ocenił nie jest ważny - skoro sam za takÄ naprawÄ płacił. Raz siÄ pomylił, może i drugi. Nic nie uĹciĹliłeĹ. PowtórzyłeĹ po mnie, bo nieuważnie i/lub bez zrozumienia czytałeĹ.WiÄc uĹciĹliłem swojÄ wypowiedź. Gdybym wiedział.BTW - sÄ druciarnie "naprawiajÄ ce" pÄkniete bloki silników, głowice itp.Tak, jeĹli bym o tym wiedział Przeczytaj jeszcze raz pytanie, może je zrozumiesz. A moze nawet - o mój boże - uda ci sie odpowiedzieÄ z sensem.Krótko - wolisz towar naprawiany (czyli wczeĹniej zepsuty), czy nieTak, jeĹli jest naprawiony zgodnie ze sztukÄ . Dla mnie elementem newralgicznym jest układ kierowniczy i hamulcowy. Tu zgoda - tylko nowe czÄĹci. Cała reszta uzależniona jest tylko od kosztów. JeĹli mogÄ wydaÄ 20zł na szczotki do alternatora, a nie 300zł za sam alternator to wymieniÄ szczotki.Cóż za podziwu godny pragmatyzm, jaka przenikliwa analiza ekonomiczna. Ale co jeĹli możesz kupiÄ szczotki za 20 zł + wymiana, co 20k/km vs. szczotki za 50 zł + wymiana co 80k/km? Analogicznie, skoro mogÄ usunÄ Ä wyciek z chłodnicy za 50zł to je wydam, a nie 300zł czy 500zł na nowÄ chłodnicÄ.Ot, "rozumek" chytruska... a za miesiÄ c nastÄpny wyciek, za 120 zł, chwilÄ potem kolejny za 100 i po paru takich operacjach, holowaniach i innych kosztach nowa chłodnica za 500 + wymiana. Razem np. 1500 + utrata nerwów i ew. inne szkody. Bardzo mÄ dre. -- Jotte 81 |
Data: Luty 22 2011 08:51:38 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: MichaĹ "HoMMeR" Paszek | W dniu 2011-02-21 22:31, Jotte pisze: Podałem:Oznacza to tylko i wyłÄ cznie fakt, że producent czÄĹci zezwala jawnieA konkretnie, z przykładem i źródłem? Tak samo, jak dopuszczalne sÄ naprawy każdego innego elementu, któregoBez sensu. Dopuszczalne sÄ naprawy każdego elementu, chyba że prawo Widzisz różnicÄ pomiÄdzy samochodem cywilnym, a sprzÄtem ciÄżkim, np.A ty? Tak gwoli ĹcisłoĹci. Nie odpowiada siÄ pytaniem na pytanie. SprzÄt ciÄżki pracuje pod niewspółmiernym obciÄ żeniem wzglÄdem samochodu osobowego. Siły jakie oddziaływajÄ na każdy element takiego sprzÄtu sÄ wielokrotnie wiÄksze od sił w samochodzie osobowym. Przykładem nich bÄdzie szpilka koła. Skoro dopuszcza siÄ wymianÄ szpilki w np. koparce, choÄ istnieje ryzyko nieosiowego jej zamontowania, co może skutkowaÄ jej zerwaniem, to dlaczego według Ciebie w samochodzie osobowym należałoby wymieniÄ całÄ piastÄ? Przecież ciÄżar, siły skrÄtne i choÄby sam moment dokrÄcenie nakrÄtki sÄ o wiele wiÄksze niż w samochodzie osobowym. ZwróÄ uwagÄ, że to element bezpoĹrednio wpływajÄ cy na bezpieczeĹstwo. Drugi przykład? Wymiana zakucia wÄża olejowego. Skoro można wymieniÄ samo zakucie w wÄżu wysokociĹnieniowym, np. zasilajÄ cym siłownik masztu w wózku widłowym, to dlaczego nie można podobnego wÄża naprawiÄ w samochodowym układzie wspomagania? To dopiero logika słoika! Tak, bo spełniał założenia konstrukcyjne, a jego stan nie wpływał na działanie innych układów. Był sprawny. A jak sie zepsuł to juz nie był dobry. Bo był uszkodzony i wpływał na inne układy. Fajna naiwnoć (tak to eufemistycznie nazwijmy). WolałbyĹ kupiÄ tÄ samÄ obudowÄ rozrzÄ du z wadÄ konstrukcyjnÄ , czy naprawiÄ uszkodzonÄ i mieÄ gwarancjÄ, że usterka ponownie nie wystÄ pi? Przeczytaj jeszcze raz pytanie, może je zrozumiesz. A moze nawet - o mójKrótko - wolisz towar naprawiany (czyli wczeĹniej zepsuty), czy nieTak, jeĹli jest naprawiony zgodnie ze sztukÄ . WolÄ naprawiany, bo wiem, że zostało usuniÄte uszkodzenie, które musiałbym usunÄ Ä na własny rachunek. WolÄ kupiÄ samochód z naprawionÄ głowicÄ niż samochód, który ma tÄ głowicÄ uszkodzonÄ . Ale co jeĹli możesz kupiÄ szczotki za 20 zł + wymiana, co 20k/km vs. Nic to nie zmienia. Czy 50zł, czy 100zł czy 1000zł. Wszystko zależy od stosunku ceny naprawy do kosztów nowych czÄĹci. WyprzedajÄ c. Filtry i płyny eksploatacyjne kupujÄ nowe. Ot, "rozumek" chytruska... a za miesiÄ c nastÄpny wyciek, za 120 zł, JakÄ masz pewnoć kupujÄ c nowÄ czÄć, że za miesiÄ c siÄ nie zepsuje? Gwarancja? Na usługi też istnieje coĹ takiego jak rÄkojmia. Stracony czas bÄdzie podobny do czasu potrzebnego do usuniÄcia usterki poprzez naprawÄ. JakoĹ nie pamiÄtam, żeby zdarzyło siÄ, że w krótkim czasie po rzetelnej naprawie wystÄ piła ponownie ta sama usterka, albo inna, majÄ ca zwiÄ zek z poprzedniÄ . Jak już napisałem, jeĹli wiadomo jak naprawiaÄ i robi siÄ to zgodnie ze sztukÄ , to sam fakt naprawy nie wpływa na trwałoć naprawianego elementu. -- Michał "HoMMeR" Paszek hydrokomfort by Citroen Xantia 82 |
Data: Luty 22 2011 16:49:45 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik ""Michał \"HoMMeR\" Paszek"" napisał w wiadomoĹci Nie odpowiada siÄ pytaniem na pytanie.Niby dlaczego? Kto tak powiedział? dlaczego według Ciebie w samochodzie osobowym należałoby wymieniÄ całÄ piastÄ?Jestem niezwykle ciekaw gdzie wyczytałeĹ, że wg mnie należy w samochodzie wymieniÄ całÄ piastÄ. Drugi przykład? Wymiana zakucia wÄża olejowego. Skoro można wymieniÄ samo zakucie w wÄżu wysokociĹnieniowym, np. zasilajÄ cym siłownik masztu w wózku widłowym, to dlaczego nie można podobnego wÄża naprawiÄ w samochodowym układzie wspomagania?A ktoĹ twierdził, że nie można? Stary - ty wzorem (niechlubnym) innych dyskutujesz sam ze sobÄ . Dobra, OK, niektórzy tak majÄ . Ale czy koniecznie musi byÄ publicznie? WolałbyĹ kupiÄ tÄ samÄ obudowÄ rozrzÄ du z wadÄ konstrukcyjnÄ , czy naprawiÄ uszkodzonÄ i mieÄ gwarancjÄ, że usterka ponownie nie wystÄ pi?Wolałbym dostaÄ od producenta nowÄ , pozbawiona już wad obudowÄ rozrzÄ du wraz z przeprosinami za sprzedanie wadliwego produktu i rekompensatÄ za stracony czas i - byÄ może - poniesione koszty jego fuszerki. WolÄ naprawiany, bo wiem, że zostało usuniÄte uszkodzenie, które musiałbym usunÄ Ä na własny rachunek. WolÄ kupiÄ samochód z naprawionÄ głowicÄ niż samochód, który ma tÄ głowicÄ uszkodzonÄ .A ja wolÄ samochód z dobrÄ , nie naprawianÄ głowicÄ . Niemniej - co kto lubi. Skoro tylko takie koszty bierzesz pod uwagÄ, to co ja ci mam powiedzieÄ?Ale co jeĹli możesz kupiÄ szczotki za 20 zł + wymiana, co 20k/km vs.Nic to nie zmienia. Czy 50zł, czy 100zł czy 1000zł. Wszystko zależy od stosunku ceny naprawy do kosztów nowych czÄĹci. Filtry i płyny eksploatacyjne kupujÄ nowe.Toż to rozrzutnoć!! A ja chłodnice kupujÄ nowe... JakÄ masz pewnoć kupujÄ c nowÄ czÄć, że za miesiÄ c siÄ nie zepsuje?ĹťadnÄ . Po prostu prawdopodobieĹstwo usterki nowej uważam za mniejsze niż naprawianej. JakoĹ nie pamiÄtamZ wiekiem tak siÄ dzieje. U siebie też to powoli obserwujÄ. -- Jotte 83 |
Data: Luty 22 2011 17:12:46 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: MichaĹ "HoMMeR" Paszek | W dniu 2011-02-22 16:49, Jotte pisze: Nie odpowiada siÄ pytaniem na pytanie.Niby dlaczego? Kto tak powiedział? Ogólnie przyjÄte zasady savoir vivre.
Skoro ze wzglÄdu na ryzyko ponownego wystÄ pienia nieszczelnoĹci w naprawianej chłodnicy należy kupiÄ nowÄ , to takie samo przeĹwiadczenie powinno kierowaÄ wymieniajÄ cego piastÄ. Sam to napisałeĹ. A ktoĹ twierdził, że nie można? Ty twierdziłeĹ. Czym siÄ różni nieszczelnoć naprawionej chłodnicy od nieszczelnoĹci naprawionego przewodu hydraulicznego? Niczym. Skoro jednego nie można zrobiÄ, to dlaczego można drugie? WolałbyĹ kupiÄ tÄ samÄ obudowÄ rozrzÄ du z wadÄ konstrukcyjnÄ , czy Wolałbym dostaÄ od producenta nowÄ , pozbawiona już wad obudowÄ rozrzÄ du Nawet jeĹli musiałbyĹ na takÄ obudowÄ czekaÄ nie wiadomo ile, albo w ogóle byĹ siÄ nie doczekał, bo model silnika został przekonstruowany i już nie produkowany? A ja wolÄ samochód z dobrÄ , nie naprawianÄ głowicÄ . Dla mnie nie ma znaczenia, czy nowÄ , czy naprawianÄ . Najważniejsze, że sprawnÄ . Skoro tylko takie koszty bierzesz pod uwagÄ, to co ja ci mam powiedzieÄ? BiorÄ pod uwagÄ wszystkie koszty. Koszt przestoju, robocizny, straconych nerwów. A ja chłodnice kupujÄ nowe... A ja naprawiam. JakÄ masz pewnoć kupujÄ c nowÄ czÄć, że za miesiÄ c siÄ nie zepsuje?ĹťadnÄ . Po prostu prawdopodobieĹstwo usterki nowej uważam za mniejsze niż ObyĹ siÄ kiedyĹ nie "przejechał". Małe chiĹskie rÄ czki też potrafiÄ co, nieco spartoliÄ. JakoĹ nie pamiÄtamZ wiekiem tak siÄ dzieje. U siebie też to powoli obserwujÄ. Ciekawe spostrzeżenie. Na swój wiek nie narzekam, pamiÄÄ mam adekwatnÄ do swojego wieku. -- Michał "HoMMeR" Paszek hydrokomfort by Citroen Xantia 84 |
Data: Luty 22 2011 17:33:53 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik ""Michał \"HoMMeR\" Paszek"" napisał w wiadomoĹci Eeee tam.Ogólnie przyjÄte zasady savoir vivre.Nie odpowiada siÄ pytaniem na pytanie.Niby dlaczego? Kto tak powiedział? Chłopie, co z tobÄ , co ty wciÄ gasz??Skoro ze wzglÄdu na ryzyko ponownego wystÄ pienia nieszczelnoĹci w naprawianej chłodnicy należy kupiÄ nowÄ , to takie samo przeĹwiadczenie powinno kierowaÄ wymieniajÄ cego piastÄ. Sam to napisałeĹ.dlaczego według Ciebie w samochodzie osobowym należałoby wymieniÄ całÄJestem niezwykle ciekaw gdzie wyczytałeĹ, że wg mnie należy w Gdzie ja cokolwiek o piaĹcie pisałem? Gdzie??A ktoĹ twierdził, że nie można?Ty twierdziłeĹ. Czym siÄ różni nieszczelnoć naprawionej chłodnicy od nieszczelnoĹci naprawionego przewodu hydraulicznego? Niczym.No, nieźle, nieźle... Niczym - co ty, qrdÄ, bierzesz? Kombinuj dalej, Ĺmiało. Spytaj np. czy wolałbym też, gdybym musiał zrobiÄ 300 pompek przed siedzibÄ dealera, oddaÄ nerkÄ do transplantacji, przebiec nago przez rynek warszawski i co tam jeszcze wymyĹlisz.Nawet jeĹli musiałbyĹ na takÄ obudowÄ czekaÄ nie wiadomo ile, albo w ogóle byĹ siÄ nie doczekał, bo model silnika został przekonstruowany i już nie produkowany?WolałbyĹ kupiÄ tÄ samÄ obudowÄ rozrzÄ du z wadÄ konstrukcyjnÄ , czyWolałbym dostaÄ od producenta nowÄ , pozbawiona już wad obudowÄ rozrzÄ du Gonisz, bracie, w piÄtkÄ. Jakbym nie miał innej szansy to bym zlecił naprawÄ i tyle, przecież to oczywiste. Przecież napisałem wyraźnie - co kto lubi.A ja wolÄ samochód z dobrÄ , nie naprawianÄ głowicÄ .Dla mnie nie ma znaczenia, czy nowÄ , czy naprawianÄ . A gdyby ci siÄ w skarpetach dziury porobiły, to byĹ kupił nowe, czy ponaprawiał (pocerował) stare)? Najważniejsze, że sprawnÄ .Tak rozumujesz? Mnie jednak interesuje poza tym na jak długo sprawnÄ i z jakim prawdopodobieĹstwem rzeczywiĹcie sprawnÄ . Ciebie to interesowaÄ nie musi. O, wróżbita! :)ObyĹ siÄ kiedyĹ nie "przejechał". Małe chiĹskie rÄ czki też potrafiÄ co, nieco spartoliÄ.JakÄ masz pewnoć kupujÄ c nowÄ czÄć, że za miesiÄ c siÄ nie zepsuje?ĹťadnÄ . Po prostu prawdopodobieĹstwo usterki nowej uważam za mniejsze niż Może nie pamiÄtasz, ile masz lat? ;)Ciekawe spostrzeżenie. Na swój wiek nie narzekam, pamiÄÄ mam adekwatnÄ do swojego wieku.JakoĹ nie pamiÄtamZ wiekiem tak siÄ dzieje. U siebie też to powoli obserwujÄ. -- Jotte 85 |
Data: Luty 21 2011 16:40:08 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Ale słyszałeś, aby ktoś spawał pękniety korpus alternatora, turbiny? Owszem oddawalem swego czasu kolektor wydechowy Audi 200 2.2 20V Turbo Q r.89 do spawania w ASO Audi u Szewczyka w Wawie. I co ty na to znawco ? sz. 86 |
Data: Luty 21 2011 16:45:27 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "szufla" napisał w wiadomości oddawalem swego czasu kolektor wydechowy Audi 200 2.2 20V Turbo Q r.89 do spawania w ASO Audi u Szewczyka w Wawie.Nic, co mnie to obchodzi? Zresztą - co ja z niedoukiem gadać bedę... -- Jotte 87 |
Data: Luty 21 2011 17:08:31 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Michał "HoMMeR" Paszek | W dniu 2011-02-21 16:45, Jotte pisze: Użytkownik "szufla" napisał w wiadomościOT Wydawało mi się, że dyskutujemy na poziomie, wymieniamy zdania podparte doświadczeniem, przykładami. jak widzę zabrakło Ci już argumentów i zaczynasz prowadzić wycieczki osobiste. To mi się nie podoba. Kolega podał dobry przykład, a Ty nie potrafiłeś rzetelnie i konstruktywnie go odeprzeć. Przeczytaj kilka swoich ostatnich postów i zobacz, jak zacząłeś drugą stronę dyskusji obrażać. Nie masz już argumentów. -- Michał "HoMMeR" Paszek hydrokomfort by Citroen Xantia 88 |
Data: Luty 21 2011 17:25:25 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | Doswiadczenia sa takie, ze naprawia sie chlodnice i nie jest to nic zlego. 89 |
Data: Luty 21 2011 17:33:33 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik ""Michał \"HoMMeR\" Paszek"" napisał w wiadomości Wydawało mi się, że dyskutujemy na poziomie,I słusznie ci się wydawało. Zawsze się dyskutuje na jakimś poziomie, z jednymi na takim, z drugimi na innym... Rzecz w tym, aby dobrać we właściwy sposób poziom do interlokutora. wymieniamy zdania podparte doświadczeniem, przykładami. jak widzę zabrakło Ci już argumentów i zaczynasz prowadzić wycieczki osobiste.Dlaczego miałbym wciąż tolerować niechluja, któremu nie chce się napisac posta w zgodzie z elementarnymi zasadami polszczyzny? Pisanie w ten sposób świadczy o lekceważeniu adresatów. Adresatów - podkreślam, nie tylko mnie, bo pisząc na grupę piszesz do grupy. Może ciebie takie nieuctwo nie razi, ale to twoja rzecz. To mi się nie podoba.To mnie nie obchodzi. Kolega podał dobry przykładTwoje zdanie. Wg mnie kompletnie nieadekwatny i bezmyślny. W dodatku nie wiadomo, czy prawdziwy. Co z tego, ze oddał do spawania kolektor? Nawet nie napisał co dalej, choc to i tak bez znaczenia. , a Ty nie potrafiłeś rzetelnie i konstruktywnie go odeprzeć. Przeczytaj kilka swoich ostatnich postów i zobacz,Ułóż chronologicznie i sam przeczytaj. Może zajarzysz. jak zacząłeś drugą stronę dyskusji obrażać.Kto to jest "druga strona dyskusji"? Przecież tu stroną dyskusji jest każdy, kto zechce się do niej włączyć, nawet ty. Nie masz już argumentów.Na szczęście to tylko twoja opinia. -- Jotte 90 |
Data: Luty 21 2011 17:52:28 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Michał "HoMMeR" Paszek | W dniu 2011-02-21 17:33, Jotte pisze: Wydawało mi się, że dyskutujemy na poziomie,I słusznie ci się wydawało. Zawsze się dyskutuje na jakimś poziomie, z Na poziomie merytorycznym, a nie kulturalnym. Dla mnie Twoje ostatnie wypowiedzi są ewidentnie obraźliwe. Dlaczego nie miałbyś wytłumaczyć kulturalnie gdzie popełnia błędy? Jedyne co zrobiłeś, to nazwałeś go "niedoukiem" i "prostakiem". To mi się nie podoba.To mnie nie obchodzi. Innych, czytających zapewne tak. Kolega podał dobry przykładTwoje zdanie. Wg mnie kompletnie nieadekwatny i bezmyślny. W dodatku nie Jak nie adekwatny. Naprawił, tak samo, jak można naprawić chłodnicę. Skoro ktoś zna technologię naprawy, a koszt jest niższy niż wymiana na nową część to jest to bardzo dobry przykład. , a Ty nie potrafiłeś rzetelnie i konstruktywnie go odeprzeć.Ułóż chronologicznie i sam przeczytaj. Może zajarzysz. Podtrzymuję. Ty zacząłeś wypowiadać się niekulturalnie i dlatego zwróciłem Ci uwagę. jak zacząłeś drugą stronę dyskusji obrażać.Kto to jest "druga strona dyskusji"? Przecież tu stroną dyskusji jest Jak to ładnie nazwałeś, Twój "interlokutor". Swoimi wypowiedziami uraziłeś mnie, czyli według Ciebie drugą stronę dyskusji. Mamy odmienne zdanie na jakiś temat i staramy się oboje przedstawić argumenty będącymi podparciem naszych twierdzeń. Ty w pewnym momencie zacząłeś po prostu, w moim odczuciu, obrażać drugą osobę. Nie masz już argumentów.Na szczęście to tylko twoja opinia. Podtrzymuję. Na mojego posta odnośnie technologii naprawy nie odpisałeś, a liczyłem, że podasz równie konstruktywne argumenty. -- Michał "HoMMeR" Paszek hydrokomfort by Citroen Xantia 91 |
Data: Luty 21 2011 18:55:23 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik ""Michał \"HoMMeR\" Paszek"" napisał w wiadomości Jedno drugiemu wcale nie musi przeszkadzać.Na poziomie merytorycznym, a nie kulturalnym.Wydawało mi się, że dyskutujemy na poziomie,I słusznie ci się wydawało. Zawsze się dyskutuje na jakimś poziomie, z Poza tym merytoryka jest raczej jednoznaczna i obiektywna, czego o tzw. kulturze powiedzieć nie można. Jak to połączysz to zrozumiesz, że obiektywnie merytoryczna informacja może być subiektywnie (emocjonalnie) odebrana jako naruszająca pewne czysto umowne kanony "kultury". Ja staram się w dyskusji poruszać w sferze merytorycznego obiektywizmu; emocjonalność mnie na tym polu nie interesuje. Dla mnie Twoje ostatnie wypowiedzi są ewidentnie obraźliwe.Gdzie poczułeś się przeze mnie obrażony?? Bo OT.Dlaczego miałbym wciąż tolerować niechluja, któremu nie chce się napisacDlaczego nie miałbyś wytłumaczyć kulturalnie gdzie popełnia błędy? Bo jak się pisze publicznie to trzeba wprzódy umieć. Bo mi się nie chce, jak jemu się nie chce dokształcić. Chcesz, to sam to zrób. Jedyne co zrobiłeś, to nazwałeś go "niedoukiem" i "prostakiem".Napisałem prawdę. Czujesz się niepewnie i szukasz oparcia w zbiorowości?Innych, czytających zapewne tak.To mi się nie podoba.To mnie nie obchodzi. On nie napisał, że naprawił. On napisał tylko, że oddał do spawania.Jak nie adekwatny. Naprawił, tak samo, jak można naprawić chłodnicę.Kolega podał dobry przykładTwoje zdanie. Wg mnie kompletnie nieadekwatny i bezmyślny. W dodatku nie Ehhh, znów to czytanie ze zrozumieniem, precyzyjne wysławianie... Skoro ktoś zna technologię naprawy, a koszt jest niższy niż wymiana na nową część to jest to bardzo dobry przykład.Tam nic nie było o technologii i jej znajomości. A ty pomijasz istotne elementy - czasochłonność, funkcjonalność i (przede wszystkim) trwałość. To poważne błędy. Uwagę to ty możesz zwracać swoim dzieciom, nie mnie.Podtrzymuję. Ty zacząłeś wypowiadać się niekulturalnie i dlatego zwróciłem Ci uwagę., a Ty nie potrafiłeś rzetelnie i konstruktywnie go odeprzeć.Ułóż chronologicznie i sam przeczytaj. Może zajarzysz. A co do zajarzenia - od początku przyjąłem forme przypuszczającą. Słusznie, jak widać. Gdzie, do licha uraziłem wg ciebie twoje szlachetne samouwielbienie, raz jeszcze zapytam???Jak to ładnie nazwałeś, Twój "interlokutor". Swoimi wypowiedziami uraziłeś mnie, czyli według Ciebie drugą stronę dyskusji.jak zacząłeś drugą stronę dyskusji obrażać.Kto to jest "druga strona dyskusji"? Przecież tu stroną dyskusji jest Mamy odmienne zdanie na jakiś temat i staramy się oboje przedstawić argumenty będącymi podparciem naszych twierdzeń.Po polsku powinno być "obydwaj", nie "oboje". Ty w pewnym momencie zacząłeś po prostu, w moim odczuciu, obrażać drugą osobę.Nie mam żadnych pretensji o twoje odczucia i nie uważam, abym cię gdziekolwiek obrażał. Podtrzymuję. Na mojego posta odnośnie technologii naprawy nie odpisałeś, a liczyłem, że podasz równie konstruktywne argumenty.Jesteś nieusatysfakcjonowany? Może coś przeoczyłem. Gdzie? Bo wydaje mi się, że na wszystkie istotne kwestie odpowiadałem, choć to oczywiście, dobrowolne. -- Jotte 92 |
Data: Luty 21 2011 19:20:09 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "Jotte" napisał w wiadomości A tu masz dowód:Jedyne co zrobiłeś, to nazwałeś go "niedoukiem" i "prostakiem".Napisałem prawdę. Umów się z tym czymś na konferencję naukową i porozmawiaj o kulturze. To nawet nie szufla, to zwykły, tępy młot, tylko ty nie skapowałeś jakoś. -- Jotte 93 |
Data: Luty 21 2011 20:16:07 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla | On nie napisał, że naprawił. On napisał tylko, że oddał do spawania. Poniewaz grzezniesz jak g. w latrynie i twoja znajomosc temetu ganeralnie dotyczy jedynie lewarka i kola to ci wyjasnie precyzyjnie: Audi 200, model o ktorym wspominalem to rzedowa pieciocylindrowa jednostka benzynowa 2,2l 20V z turbodoladowaniem, ktora posiadala jak sie pozniej okazalo wade fabryczna w postaci pekajacych kolektorow wydechowych na skutek wibracji. Poniewaz zostaly pourywane szpilki w glowicy trzymajace kolektor koniecznoscia bylo wyjecie calego silnika, wyciagniecie resztek szpilek, splanowania glowicy i przy okazji naprawy innych drobiazgow. Kolektor do tego auta w tamtych czasach bylo cholernie drogi, dlatego zespawano go i splanowano. Niestety po pewnym czasie zaczal pekac w innym miejscu i kupno nowego okazaloby sie wywaleniem pieniedzy w bloto. Zamowiono wiec kolektor w specjalinistycznej firmie tuningowej zrobiony na zamowienie z rur, bardziej elastyczny niz zeliwny fabryczny i w podobnej cenie, moze troche glosniejszy. Jeszcze cos sprecyzowac ? Mam nadzieje, ze sie podszkoliles. sz. 94 |
Data: Luty 22 2011 00:20:18 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: venioo | W dniu 2011-02-21 20:16, szufla pisze: On nie napisał, że naprawił. On napisał tylko, że oddał do spawania. Raczej niepotrzebnie sie wysililes piszac, Jotte - specjalista w wielu roznych dziedzinach, m.in. prawa pracy, pewnie zaraz zmiesza Cie z blotem, bo nie w tym miejscu przecinek gdzies jest. To co, ze wielu ludzi robilo tysiace kilometrow na prawidlowo naprawionych podzespolach. Frajerzy, druciarze... Znam osobiscie osobe, ktora w swej zaradnosci w warunkach polowych zlutowala chlodnice za pomoca peta (spalila przy tym 2 paczki, ale efekt osiagnieto) i samochod (ciezarowy) dojechal do celu na czas. CO ZA DRUCIARZ!!! :) Ja sam zrobilem samochodem z regenerowana glowica (spawana, szlif gniazd, planowanie itp.) ponad 50tys km. w nieco ponad rok. I wczesniej rozsypala sie skrzynia przez zle poskladanie przez mechanika (na szczescie to mechanik kolejnego po mnie wlasciciela ;)) Wsrod wlascicieli citroenow znam ludzi, co jezdza do dzisiaj, a po naprawie glowicy zrobili ponad 80tys. km. Ale Jotte kupuje nowa, bo jego spokoj na wycieczkach do Chorwacji jest bezcenny. Tylko inni w tym czasie za zaoszczedzone pieniadze leca na Kanary, a nie telepia sie z cala rodzina samochodem do Chorwacji ;) Tak to jest, jak ktos naprawy samochodow oglada tylko w TVN Turbo, a nie ma zielonego pojecia o materialoznawstwie i procesach obrobki materialow... -- venioo GG:198909 http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086 95 |
Data: Luty 22 2011 01:06:50 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Jotte | Użytkownik "venioo" napisał w wiadomości Jotte - specjalista w wielu roznych dziedzinach, m.in. prawa pracyTak bardzo mnie nie lubisz i zazdrościsz, bo się na czymś znam, a ty na niczym? bo nie w tym miejscu przecinek gdzies jest.Prostacko się wyzłośliwiasz - dlaczego tumaństwo miałoby być niewytykalnym tabu? Ale skoro znalaześ sobie nowego kumpla na swoją miarę to trzymaj z nim. To co, ze wielu ludzi robilo tysiace kilometrow na prawidlowo naprawionych podzespolach.A co, że wielu nie przejechało nawet kilkuset na gównianych druciarstwach? Że mieli kłopoty, perturbacje, dodatkowe (często poważne) wydatki, nerwy, czasem wypadki itp.? Znam osobiscie osobe (...) Ja sam zrobilem samochodem z regenerowana glowica (...) ponad 50tys km. (...) znam ludzi, co jezdza do dzisiaj, a po naprawie glowicy zrobili ponad 80tys. km.Opowiadacz-konfabulant historyjek bez dowodów... Chyba każdy tak umie. Ale Jotte kupuje nowa, bo jego spokoj na wycieczkach do Chorwacji jest bezcenny.Kupuję co mi się podoba, cenię, co mi się zechce. Za moją kasę. Gówno ci do tego. Tylko inni w tym czasie za zaoszczedzone pieniadze leca na KanaryFantasta-schizofrenik? Czy raczej zwyczajny dureń? A niech tam, raz kozie śmierć, obstawiam to drugie! Tak to jest, jak ktos naprawy samochodow oglada tylko w TVN Turbo, a nie ma zielonego pojecia o materialoznawstwie i procesach obrobki materialow...Tak gada ktoś, kto potrafi jako tako obrabiać tylko jeden materiał i potrzebuje do tego porcelanowego sprzętu w kształcie muszli umieszczonego zwykle w toalecie. -- Jotte 96 |
Data: Luty 21 2011 19:44:28 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Sylwester Ĺazar | Chlodnica wyglada ok nie zgnila (sluzy mi juz 2 rok po dzwonie) 1) Może uda siÄ nawierciÄ w uszkodzonym miejscu, nagwintowaÄ np. M3 i wkrÄciÄ ĹrubkÄ na uszczelniacz. 10 zł, 1h (gwintownik doliczyłem) 2) JeĹli nie to zespawaÄ. 200 zł, 3h z dojazdem do fachowca 3) Nie kleiÄ - szkoda czasu. Przyrosty temperatur sÄ cykliczne i duże - uszczelnienie rozleci siÄ. 20zł, 1h - bez długotrwałego efektu. 4) Technicznie najlepiej kupiÄ nowÄ , dobrej jakoĹci. Ale to relatywnie duży koszt 300-500 zł; 3h -- pozdrawiam Sylwester Ĺazar http://www.alpro.pl http://www.rimu.pl -oprogramowanie do edycji schematów i projektowania PCB 97 |
Data: Luty 22 2011 00:31:38 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Olo | On 2011-02-21 19:44, Sylwester Łazar wrote: 4) Technicznie najlepiej kupić nową, dobrej jakości. Ale to relatywnie duży jedyny sensowny wybór, chyba , że 200 zł za spawanie to dobra cena :) 98 |
Data: Luty 22 2011 19:18:41 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Irokez | Użytkownik "Olo" napisał w wiadomości On 2011-02-21 19:44, Sylwester Łazar wrote: Ja w byłej Alfie wymieniałem na nową, 300zł to nie majątek. Wprawdzie nie ciekła, ale lamelki zgniły i nie chłodziła już. hmm.. a mogłem napisać posta: "czy można z wymiennika starej lodówki przełożyć blaszki?" ;) Pozdro -- Irokez 99 |
Data: Luty 22 2011 19:39:41 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: Dysiek | 3) Nie kleić - szkoda czasu. Przyrosty temperatur są cykliczne i duże - Zalezy gdzie trzeba kleic - ja sam swoja kleilem, trzyma od kilku lat. Dysiek 100 |
Data: Luty 22 2011 20:29:46 | Temat: Re: sens "spawania" chlodnicy | Autor: szufla |
Zalezy gdzie trzeba kleic - ja sam swoja kleilem, trzyma od kilku lat. Jestes nieodpowiedzialny, narazasz sie na wysokie koszty i nie masz komfortu ;) sz. |