Grupy dyskusyjne   »   sprzedawane auta.

sprzedawane auta.



1 Data: Maj 01 2010 10:31:01
Temat: sprzedawane auta.
Autor: megrims 

Podaje to jako ciekawostka, ale włos się trochę jeży.
W latach 2000-2003 byłem szczęśliwym posiadaczem Opla
Omegi B FL 3.0 (czy jak kto woli Omegi C) z 1999 roku.
Kupiłem to auto jako 9 miesięczne z przebiegiem 40000 km.
Salon Polska, gwarancja 1. właściciel - cacko ;)

Robiłem doć duże przebiegi i auto sprzedałem w 2003 roku
z przebiegiem około 250.000 km.

W karcie pojazdu są dane właściciela, więc ktoś wpisał
moje nazwisko, imię i miasto do googli i nagle dostaje
mail'a typu, "Witam, był Pan kiedyś właścicielem Opla
Omegi (....) Jaki to auto miało przebieg w momencie
sprzedaży?"

Zaczynam się zastanawiać: Serwisowane było w ASO, którego
już nie ma. Faktur też już nie ma (minęło więcej niż 5 lat).
Odpisuje, że auto miało w 2003 roku coś około 250.000 km.

A on mi odpisał, że kupił to auto parę miesięcy temu
z przebiegiem.. uwaga.. 160.000 km.

Załamka, nic dodać nic ująć. To chyba standard.

pozdrawiam
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
oklejone C63  2009 20kkm GDA****
oklejone 535d 2007 55kkm PO*****



2 Data: Maj 01 2010 11:08:29
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Marcin Jan 

megrims pisze:
/..../

zaczynam się zastanawiać: Serwisowane było w ASO, którego

już nie ma. Faktur też już nie ma (minęło więcej niż 5 lat).
Odpisuje, że auto miało w 2003 roku coś około 250.000 km.

A on mi odpisał, że kupił to auto parę miesięcy temu
z przebiegiem.. uwaga.. 160.000 km.

Załamka, nic dodać nic ująć. To chyba standard.
*
kiedyś kiedyś mieliśmy golfa II, jak go wstawialiśmy do komisu to miał ca. 150. tys km i doć szybko został sprzedany. Po roku patrzę a ten nasz golf znów jest w tym samym komisie z przebiegiem 130 tys.
pozdrawiam
marcin

3 Data: Maj 01 2010 11:15:45
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: megrims 

W dniu 2010-05-01 11:08, Marcin Jan pisze:

megrims pisze:
/..../

zaczynam się zastanawiać: Serwisowane było w ASO, którego
już nie ma. Faktur też już nie ma (minęło więcej niż 5 lat).
Odpisuje, że auto miało w 2003 roku coś około 250.000 km.

A on mi odpisał, że kupił to auto parę miesięcy temu
z przebiegiem.. uwaga.. 160.000 km.

Załamka, nic dodać nic ująć. To chyba standard.
*
kiedyś kiedyś mieliśmy golfa II, jak go wstawialiśmy do komisu to miał
ca. 150. tys km i doć szybko został sprzedany. Po roku patrzę a ten
nasz golf znów jest w tym samym komisie z przebiegiem 130 tys.
pozdrawiam
marcin

Ĺťona jeździ E90'2005 kupionym od nowości. Teraz ma 160kkm. Czasem oglądam takie auta z tego samego roku albo i młodsze z takim przebiegiem, to muszą mieć ze 300 albo więcej ale nie 160kkm. Łyse kierownice, pedały, dźwignie zmiany biegów itp. Masakra. No ale widać
tak już jest.

pozdrawiam
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
oklejone C63  2009 20kkm GDA****
oklejone 535d 2007 55kkm PO*****

4 Data: Maj 02 2010 09:17:12
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Adam Szewczak 


Użytkownik "megrims"  napisał w wiadomości

W dniu 2010-05-01 11:08, Marcin Jan pisze:
megrims pisze:
/..../

zaczynam się zastanawiać: Serwisowane było w ASO, którego
już nie ma. Faktur też już nie ma (minęło więcej niż 5 lat).
Odpisuje, że auto miało w 2003 roku coś około 250.000 km.

A on mi odpisał, że kupił to auto parę miesięcy temu
z przebiegiem.. uwaga.. 160.000 km.

Załamka, nic dodać nic ująć. To chyba standard.
*
kiedyś kiedyś mieliśmy golfa II, jak go wstawialiśmy do komisu to miał
ca. 150. tys km i doć szybko został sprzedany. Po roku patrzę a ten
nasz golf znów jest w tym samym komisie z przebiegiem 130 tys.
pozdrawiam
marcin

Ĺťona jeździ E90'2005 kupionym od nowości. Teraz ma 160kkm. Czasem oglądam takie auta z tego samego roku albo i młodsze z takim przebiegiem, to muszą mieć ze 300 albo więcej ale nie 160kkm. Łyse kierownice, pedały, dźwignie zmiany biegów itp. Masakra. No ale widać
tak już jest.

pozdrawiam

    Kurcze to ja mam polo z przebiegiem 328.000 i na kierownicy mam fakture, fotel delikatnie doslownie przetarty i chyba nigdzie indziej nie widac tego zuzycia ;P

PZDr
Adam
    Ku

5 Data: Maj 01 2010 11:54:01
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: M1SLQ 

A on mi odpisał, że kupił to auto parę miesięcy temu
z przebiegiem.. uwaga.. 160.000 km.


Jest na to rada - stworzyć licznik, przy którym nie da się grzebać.


Pozdrawiam

6 Data: Maj 01 2010 11:56:56
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

M1SLQ wrote:

Jest na to rada - stworzyć licznik, przy którym nie da się grzebać.

Masz jakiś pomysł jak to zrobić? Samochody sa głeboko impregnowane na wszelkie nowosci elektroniczne (tak, wiem co mówię). Mimo że niełamalne liczniki sa możliwe już od bardzo dawna to jakoś albo nikomu nie zależy albo jest to działanie z premedytacją.

7 Data: Maj 01 2010 12:02:26
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: M1SLQ 

Masz jakiś pomysł jak to zrobić?

Ĺťadnego, ale to może być pole do popisu dla wynalazców, konstruktorów itp.


Mimo że niełamalne liczniki sa możliwe
 już od bardzo dawna to jakoś albo nikomu nie zależy albo jest to działanie z premedytacją.

Ano właśnie. Traci na tym producent (marka X to padaka, bo przy 130 tys już się sypie) i konsument



Pozdrawiam

8 Data: Maj 01 2010 10:14:24
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 11:56:56 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

Masz jakiś pomysł jak to zrobić? Samochody sa głeboko impregnowane na
wszelkie nowosci elektroniczne (tak, wiem co mówię). Mimo że niełamalne
liczniki sa możliwe już od bardzo dawna to jakoś albo nikomu nie zależy
albo jest to działanie z premedytacją.

 No to zaproponuj jakieś rozwiązanie. Tylko takie, które da się
 seryjnie produkować, nie będzie kosztowało $1000+ i wytrzyma od
 -50 do +80*C, dużą wilgotność, drgania i inne.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

9 Data: Maj 01 2010 12:39:54
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

Masz jakiś pomysł jak to zrobić? Samochody sa głeboko impregnowane na wszelkie nowosci elektroniczne (tak, wiem co mówię). Mimo że niełamalne liczniki sa możliwe już od bardzo dawna to jakoś albo nikomu nie zależy albo jest to działanie z premedytacją.

 No to zaproponuj jakieś rozwiązanie.

Każde opierające się o szyforwanie i utrudnianie dostepu do pamięci nieulotnej. Koszt zapewne poniżej dolara.

Zadziwiające jest że ogromna ilośc producentów _pozwala_ wymienić dane w pamieci układu liczącego. POZWALA. A nie musi. Najwyżej dostarczali by chipy z konkretnym przebiegiem startowym (aby mozna bylo wymienić "deskę" z licznikiem po naprawie w ASO, ale tylko tam) pasujący tylko do jednego egzemplarza komputera. Naprawdę, jedyne czego brakuje to chęci producentów. Rozwiązania elektroniczno/algorytmiczne  które to umożliwiają znane sa od wielu lat.  Swoja drogą sa troche już używane w samochodach, o ile wiem komputer w mojej lagunie wymienia zaszyfrowane komunikaty z blokadą kierownicy. Jaki problem, by robił to samo z licznikiem? Ano polityczny bo przecież nie technologiczny ...

> Tylko takie, które da się
 seryjnie produkować, nie będzie kosztowało $1000+ i wytrzyma od
 -50 do +80*C, dużą wilgotność, drgania i inne.

Żyjesz w innej rzeczywistosci jesl wydaje ci się że zrobienie licznika na dziesięć cyfr dziesiętnych _BEZ_ mozliwości zapisu jest aż takie trudne ... Układy 500 razy tańsze, działające w szerszych temperaturach , mające moc obliczeniową większą niż PC 15 lat temu i zjadające miliwaty leżą mi właśnie na biurku. I jest ich kilkanascie typów do kupienia od ręki. A licznik bez możliwości manipulacji byłby od nich kilkadziesiąt razy mniej skomplikowany. Wybacz więc, technologia uC od 20 lat zrobiła całkiem spory postęp. Tylko w motoryzacji płynnie wyłaczające się światełko w kabinie jest wypasem, a gadający komputer to hi-tech.

PS. Jestem elektronikiem. _WIEM_ co mówie i wiem co można zrobić. Gdyby tylko producentowi przyniosło to korzyść.

PS2. Zerknij na to jak działają pamięci nieulotne w kasach fiskalnych. Da to pojęcie co można zrobić tanim kosztem.

10 Data: Maj 01 2010 13:38:38
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Olek 

On 2010-05-01 12:39, Sebastian Biały wrote:


PS. Jestem elektronikiem. _WIEM_ co mówie i wiem co można zrobić. Gdyby
tylko producentowi przyniosło to korzyść.

PS2. Zerknij na to jak działają pamięci nieulotne w kasach fiskalnych.
Da to pojęcie co można zrobić tanim kosztem.

zawsze sie znajdzie jakaś pierdoła, która powie, że się nie da i się nie znasz :)
Ja jestem jak najbardziej za tym co napisałeś - pewnie to żaden problem, a producentom w ogóle nie zależy na tym...

11 Data: Maj 01 2010 11:44:32
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: to 

Sebastian Biały wrote:

Każde opierające się o szyforwanie i utrudnianie dostepu do pamięci
nieulotnej. Koszt zapewne poniżej dolara.

Takie coś musiałoby zapisywać przejechanie każdego kolejnego, powiedzmy,
kilometra, czyli musiałoby mieć pamięć ok. 1 MB, co pewnie nie jest
problemem. Problem jest inny. Czegokolwiek tam nie zrobisz, to zawsze da
się to zastąpić częścią ze szrotu albo wręcz zamiennikiem, który pewnie
by ktoś też wyprodukował. Jedyne sensowne i w dodatku do bólu proste
rozwiązanie to stworzenie bazy danych na wzór szwedzkiej i wpisywanie tam
przebiegu przy corocznych badaniach technicznych. Mało komu będzie się
chciało cofać licznik raz w roku z myślą o sprzedaży "kiedyśtam".

--
cokolwiek

12 Data: Maj 01 2010 13:54:03
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

to wrote:

Każde opierające się o szyforwanie i utrudnianie dostepu do pamięci
nieulotnej. Koszt zapewne poniżej dolara.

Takie coś musiałoby zapisywać przejechanie każdego kolejnego, powiedzmy, kilometra, czyli musiałoby mieć pamięć ok. 1 MB, co pewnie nie jest problemem. Problem jest inny. Czegokolwiek tam nie zrobisz, to zawsze da się to zastąpić częścią ze szrotu albo wręcz zamiennikiem, który pewnie by ktoś też wyprodukował.

Nie. Wystarczy prawidłowy algorytm szyfrujący. Dostep do kluczy chroniony jest na takim poziomie, że próba wydostania ich będzie nieopłacalna lub matematycznie nieosiągalna.

Nie rozumiem dlaczego większoć ludzi mysli ze tam musi byc jaki EEPROM ktory da się na 4 drutach z portu drukarki przeprogramowac. I nie można inaczej. Otóż można. Tylko nikomu się nie chce robic tego, zapewne z zimnych kalkulacji biznesowych. Technologia jest, chęci brak.

Jedyne sensowne i w dodatku do bólu proste rozwiązanie to stworzenie bazy danych na wzór szwedzkiej i wpisywanie tam przebiegu przy corocznych badaniach technicznych. Mało komu będzie się chciało cofać licznik raz w roku z myślą o sprzedaży "kiedyśtam".

Czemu tego nie robi sie automagicznie np. podając kluczyki z immo w aso (tak jak karty Renault). Miesca na zapisanie tych paru bajtów w kluczyku jest wystarczająco dużo, a sam proces zapisu niewiele różni się od odczytu i może być wykonywany po zgaszeniu silnika. O ile tylko producentowi by się chcialo. I nic nie trzeba podpinać, zapis jest dostępny od reki.

PS. Sam mam Renault. Jesli robie coś w ASO to ślad zostaje w bazie danych. Ale ICH bezie danych a nie centralnej. O rzesz k... co za żenada .... Po cholere im te bazy danych wobec tego ...

Ogólnie poziom informatyzaji samochodów to jakieś lata 70-te. Byc może przeszkodą są tępi managerowie ktorzy sami nie mając pojęcia o technice wciskają mi kity że gadający komputer to osiągnięcie 21 wieku a przebiegu nie da się zabezpieczyć.

13 Data: Maj 01 2010 12:00:48
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 13:54:03 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

Nie. Wystarczy prawidłowy algorytm szyfrujący. Dostep do kluczy
chroniony jest na takim poziomie, że próba wydostania ich będzie
nieopłacalna lub matematycznie nieosiągalna.

 Opowiedz o tym.

Ogólnie poziom informatyzaji samochodów to jakieś lata 70-te. Byc może
przeszkodą są tępi managerowie ktorzy sami nie mając pojęcia o technice
wciskają mi kity że gadający komputer to osiągnięcie 21 wieku a
przebiegu nie da się zabezpieczyć.

 W lotnictwie zaś wciąż korzysta się z AM, a elektrownie atomowe
 mają sterowanie oparte o automatykę analogową. I wbrew pozorom w
 tym szaleństwie jest metoda (co daje nadmiar elektroniki można
 było zobaczyć na przykładzie niektórych, głupiejących Mietków
 czy BMW).

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

14 Data: Maj 01 2010 14:12:30
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

Nie. Wystarczy prawidłowy algorytm szyfrujący. Dostep do kluczy chroniony jest na takim poziomie, że próba wydostania ich będzie nieopłacalna lub matematycznie nieosiągalna.

 Opowiedz o tym.

Wlasnie powiedziałem.

 W lotnictwie zaś wciąż korzysta się z AM, a elektrownie atomowe
 mają sterowanie oparte o automatykę analogową. I wbrew pozorom w
 tym szaleństwie jest metoda (co daje nadmiar elektroniki można
 było zobaczyć na przykładzie niektórych, głupiejących Mietków
 czy BMW).

Ba, niektórzy używają koni pociągowych i bryczek, a sam osobiscie niedawno wybrałem się bez samochodu do sklepu. I czego to dowodzi? Że powinnismy kupować konie?

W samochodzie masz kilkanascie komputerów. Komunikują się ze sobą. Żeby to robiły bezpiecznie nic nie jest dodatkowo wymagane. Poza chęciami producenta.

15 Data: Maj 01 2010 14:08:43
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor:


Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości

przeszkodą są tępi managerowie ktorzy sami nie mając pojęcia o technice wciskają mi kity że gadający komputer to osiągnięcie 21 wieku a przebiegu nie da się zabezpieczyć.

Może problem jest trywialny?
W bogatych krajach auto jest mniejszym wydatkiem wzgledem dochodow niż w biednych i mechanicy nie zajmuja się korygowaniem liczników?
W krajach biednych stare auto to swiątynia, obiekt pożÄ…dania, prestizu i są łatwowierni ludzie, ktorzy dają sie oszukiwać.
Jest popyt, znajduje sie podaż.
Przyszły super scalak z szyfrowaniem też byłby w zainteresowaniu mechanikow.
Znaleźliby się zlodzieje, co potrzebne komponenty by ukradli, sprzedali dalej.

16 Data: Maj 01 2010 13:14:49
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: to 

Sebastian Biały wrote:

Nie. Wystarczy prawidłowy algorytm szyfrujący. Dostep do kluczy
chroniony jest na takim poziomie, że próba wydostania ich będzie
nieopłacalna lub matematycznie nieosiągalna.

Pitu, pitu, jak auto sobie szyfruje to i ręcznie można to zrobić. A jeśli
technologia będzie jednolita przynajmniej w obrębie każdej z marek to
będzie opłacało się to zrobić.

Nie rozumiem dlaczego większoć ludzi mysli ze tam musi byc jaki EEPROM
ktory da się na 4 drutach z portu drukarki przeprogramowac. I nie można
inaczej. Otóż można. Tylko nikomu się nie chce robic tego, zapewne z
zimnych kalkulacji biznesowych. Technologia jest, chęci brak.

Pitu, pitu, mając zaszyfrowane dane, algo deszyfrujący i algo szyfrujący
można bez problemu taki system złamać, obojętne, jak byłby skomplikowany.
W zasadzie trudno tu nawet mówić o łamaniu, bardziej pasowałby wyraz
"poznać".

Czemu tego nie robi sie automagicznie np. podając kluczyki z immo w aso
(tak jak karty Renault). Miesca na zapisanie tych paru bajtów w kluczyku
jest wystarczająco dużo, a sam proces zapisu niewiele różni się od
odczytu i może być wykonywany po zgaszeniu silnika. O ile tylko
producentowi by się chcialo. I nic nie trzeba podpinać, zapis jest
dostępny od reki.

Ale po cholerę robić takie pseudo zabezpieczenie? Jest na to dobre
określenie: security thru obscurity.

Ogólnie poziom informatyzaji samochodów to jakieś lata 70-te. Byc może
przeszkodą są tępi managerowie ktorzy sami nie mając pojęcia o technice
wciskają mi kity że gadający komputer to osiągnięcie 21 wieku a
przebiegu nie da się zabezpieczyć.

Po co na siłÄ™ wciskać do aut zbędną technologię?

--
cokolwiek

17 Data: Maj 01 2010 16:04:07
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

to wrote:

Nie. Wystarczy prawidłowy algorytm szyfrujący. Dostep do kluczy
chroniony jest na takim poziomie, że próba wydostania ich będzie
nieopłacalna lub matematycznie nieosiągalna.

Pitu, pitu, jak auto sobie szyfruje to i ręcznie można to zrobić.

O ile będziesz miał klucze. Koszt ich wydobycia powinien być nieopłacalny.

A jeśli technologia będzie jednolita przynajmniej w obrębie każdej z marek to będzie opłacało się to zrobić.

Obecnie stosuje się jednolitą technologię szyfrowania w obrębie wielu dziedzin np: AES. Myslisz że ktoś już złamał AES?

Pitu, pitu, mając zaszyfrowane dane, algo deszyfrujący i algo szyfrujący można bez problemu taki system złamać, obojętne, jak byłby skomplikowany.

Ziew. Nie uważales na lekcji. Hint: klucze. Hint 2: wszystkie poważne algroytmy szyfrujące sa jawne. Komplenie jawne, w najdrobniejszych szczegółach.

W zasadzie trudno tu nawet mówić o łamaniu, bardziej pasowałby wyraz "poznać".

AES jest opisany w formie nawet dla debili. Myslisz że coś to pomoże w rozwaleniu komunikacji nim szyfrowanej? Bo większośc świata twierdzi ze ani odrobinę.

Po co na siłÄ™ wciskać do aut zbędną technologię?

Słusznie. Liczniki mechaniczne były znacznie bezpieczniejsze. Wymagały wiedzy w którą stronę kręcić śrubki a przyznaje że współczesne dresy maja z tym kłopot.

18 Data: Maj 01 2010 15:52:07
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: to 

Sebastian Biały wrote:

Pitu, pitu, jak auto sobie szyfruje to i ręcznie można to zrobić.

O ile będziesz miał klucze. Koszt ich wydobycia powinien być
nieopłacalny.

Bo tak ogłosiłeś?

A jeśli
technologia będzie jednolita przynajmniej w obrębie każdej z marek to
będzie opłacało się to zrobić.

Obecnie stosuje się jednolitą technologię szyfrowania w obrębie wielu
dziedzin np: AES. Myslisz że ktoś już złamał AES?

Po cholerę "łamać AES" jak ma się klucz?

Pitu, pitu, mając zaszyfrowane dane, algo deszyfrujący i algo
szyfrujący można bez problemu taki system złamać, obojętne, jak byłby
skomplikowany.

Ziew. Nie uważales na lekcji. Hint: klucze. Hint 2: wszystkie poważne
algroytmy szyfrujące sa jawne. Komplenie jawne, w najdrobniejszych
szczegółach.

O kluczach nawet nie wspomniałem, bo co za problem je wydobyć, skoro
byłyby wykorzystywane przy każdym zapisie?

--
cokolwiek

19 Data: Maj 01 2010 18:08:38
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

to wrote:

Pitu, pitu, jak auto sobie szyfruje to i ręcznie można to zrobić.
O ile będziesz miał klucze. Koszt ich wydobycia powinien być
nieopłacalny.
Bo tak ogłosiłeś?

Bo takie są fakty. W zasadzie na tym bazuje zaufanie do większości technologii DRM. Nieopłacalnoć.

Obecnie stosuje się jednolitą technologię szyfrowania w obrębie wielu
dziedzin np: AES. Myslisz że ktoś już złamał AES?
Po cholerę "łamać AES" jak ma się klucz?

Nie masz. Nie stać cię na jego wydobycie. W każdym aucie powinien być inny co przekreśla opłacalnoć.

Pitu, pitu, mając zaszyfrowane dane, algo deszyfrujący i algo
szyfrujący można bez problemu taki system złamać, obojętne, jak byłby
skomplikowany.

Ziew. Nie uważales na lekcji. Hint: klucze. Hint 2: wszystkie poważne
algroytmy szyfrujące sa jawne. Komplenie jawne, w najdrobniejszych
szczegółach.

O kluczach nawet nie wspomniałem, bo co za problem je wydobyć, skoro byłyby wykorzystywane przy każdym zapisie?

Nie masz pojęcia jak to działa. Kompletnie.

20 Data: Maj 01 2010 16:17:52
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: to 

Sebastian Biały wrote:

Bo takie są fakty. W zasadzie na tym bazuje zaufanie do większości
technologii DRM. Nieopłacalnoć.

Ich ogromną skutecznoć widać podczas przeglądania dowolnego katalogu z
torrentami.

Obecnie stosuje się jednolitą technologię szyfrowania w obrębie wielu
dziedzin np: AES. Myslisz że ktoś już złamał AES?
Po cholerę "łamać AES" jak ma się klucz?

Nie masz. Nie stać cię na jego wydobycie. W każdym aucie powinien być
inny co przekreśla opłacalnoć.

Ale metoda wydobycia taka sama. A brak opłacalności to tylko Twoje błÄ™dne
założenie.

O kluczach nawet nie wspomniałem, bo co za problem je wydobyć, skoro
byłyby wykorzystywane przy każdym zapisie?

Nie masz pojęcia jak to działa. Kompletnie.

Ciężar Twojej argumentacji powala, podobnie, jak ogólna bezsensownoć
wywodów.

--
cokolwiek

21 Data: Maj 01 2010 18:49:50
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

to wrote:

Po cholerę "łamać AES" jak ma się klucz?
Nie masz. Nie stać cię na jego wydobycie. W każdym aucie powinien być
inny co przekreśla opłacalnoć.
Ale metoda wydobycia taka sama. A brak opłacalności to tylko Twoje błÄ™dne założenie.

Metoda wydobycia może wymagac trawienia obudowy scalaka i manipulowania krzemem bezposrednio pod mikroskopem, albo zdejmowania warstwy po warstwie. To jest nieosiągalne dla dresów. A jest stosowana jeśli _naprawdę_ Ci zależy na zawartości kostki. Jesli więc stać cię na sprzęt za paredziesiąt k$ żeby zarobić 3000zł to gratuluje.

O kluczach nawet nie wspomniałem, bo co za problem je wydobyć, skoro
byłyby wykorzystywane przy każdym zapisie?

Nie masz pojęcia jak to działa. Kompletnie.

Ciężar Twojej argumentacji powala

W starciu z hasłem ze "znajomoć algorytmu szyfrowania załatwia sprawę" to na pewno powala.

, podobnie, jak ogólna bezsensownoć
wywodów.

Którą to bezsensownoć natychmiast wskażesz merytorycznie bo przecież nie piszesz w powietrze.

22 Data: Maj 03 2010 10:23:09
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości

to wrote:
Jeżeli chciałbyś zaszyfrować całe oprogramowanie lub jakąś istotną częć, to nie będą tego łamać dresy, tylko tunerzy, a tutaj mówimy już o zupełnie innych pieniądzach. Dresy skorzystają.

Masz problem w zrozumieniu że od 20 lat nastąpil pewien postęp w elektronice, który powoduje że szczerbate dresy powinny wsadzić sobie w d... te ich kabelki. A że dalej je stosują to wynika wyłÄ…cznie ze świadomego przyzwolenia producentów na gmeranie w samochodzie. Jest to świadome przyzwalanie na kombinowanie przy licznikach i kradzież. Być może dlatego, że zarówno kupujący te samochody jak i tępawi esperci oceniający wartoć tych zabezpieczeń w TU jeszcze nie dobrali się im solidnie do dupska. Bo nagle okazało by sie że za 2$ więcej można samochód ukrać jedynie lawetą a nie kawałkiem druta.

Myślę, że pojęcia nie masz, jak, wbrew pozorom, skomplikowane w ówczesnych samochodach jest usunięcie WSZYSTKICH wpisów z przebiegami. A jednak, dysponując odpowiednią gotówką, da się to zrobić i fachowców od tego nie brakuje. Nawet, jeśli w tym celu mają kupić sprzęt po kilka tysięcy dolarów.

Musisz wziąć pod uwagę jedną rzecz - producent samochodu musi zostawić sobie opcję naprawy/wymiany danego modułu, na wypadek, gdyby się ów moduł zepsuł. I ZAWSZE będzie jakaś procedura, wedle której programuje się nowy moduł. I wystarczy poznać tą procedurę, żeby zrobić to dokładnie tak samo.

Jurand.

23 Data: Maj 03 2010 11:02:55
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Jurand wrote:

Myślę, że pojęcia nie masz, jak, wbrew pozorom, skomplikowane w ówczesnych samochodach jest usunięcie WSZYSTKICH wpisów z przebiegami.

Jest niesłychanie ŁATWO. Robia to dresy kawałkiem druta. Wystarczy ze usuną/zmienią informacje od których dostęp ma kupujący.

A jednak, dysponując odpowiednią gotówką, da się to zrobić i fachowców od tego nie brakuje. Nawet, jeśli w tym celu mają kupić sprzęt po kilka tysięcy dolarów.

Kompletnie nie kumasz o czym tutaj mowa. A moza tutaj o tym, ze będziesz musial wydać kilka tysięcy dolarów na _JEDEN_ samochód. Tyle będzie kosztowało przestawienie licznika. Wystarczy przekroczyć próg nieopłacalności. Podobnie będzie z odpaleniem bez prawidłowego klucza. Tymczasem niektore immobilizery wyglądaja jak zaprojektowane przez studenta na kacu po imprezie w akademiku (Lanos i jego odłaczanie pompy paliwa).

Musisz wziąć pod uwagę jedną rzecz - producent samochodu musi zostawić sobie opcję naprawy/wymiany danego modułu, na wypadek, gdyby się ów moduł zepsuł. I ZAWSZE będzie jakaś procedura, wedle której programuje się nowy moduł. I wystarczy poznać tą procedurę, żeby zrobić to dokładnie tak samo.

Bzdura. Jestem zmeczony tłumaczeniem na czym polega komunikacja zaszyfrowana. Wyjaśnie ci więc że procedure tą możesz dostać od producenta samochodu w posob jawny. I NIC to nie pomoże. Bo nie masz kluczy szyfrujących _konkretny egzemplarz samochodu_. Bez tej wiedzy o kluczu którą posiada jedynie producent niewiele da się zrobić.

24 Data: Maj 03 2010 09:52:21
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Mon, 03 May 2010 11:02:55 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

I NIC to nie pomoże. Bo nie masz
kluczy szyfrujących _konkretny egzemplarz samochodu_. Bez tej wiedzy o
kluczu którą posiada jedynie producent niewiele da się zrobić.

 A Ty ciągle zakładasz, że klucz/klucze/generator nie mogą
 wyciec. W historii współczesnego przemysłu wielokrotnie całe
 projekty zmieniały właściciela, bez zgody prawowitego, a co
 dopiero pojedyncze narzędzia. Widać nic nie zrozumiałeś ze
 zdania ,,najsłabszym ogniwem jest człowiek''.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

25 Data: Maj 03 2010 12:26:56
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

I NIC to nie pomoże. Bo nie masz kluczy szyfrujących _konkretny egzemplarz samochodu_. Bez tej wiedzy o kluczu którą posiada jedynie producent niewiele da się zrobić.

 A Ty ciągle zakładasz, że klucz/klucze/generator nie mogą
 wyciec.

Bedziemy się wobec tego zachowywać jak przeciwnicy prezerwatyw: ponieważ może pęknąć w 0.01% wypadków to lepiej nie stosować w ogóle. I dalej odcinamy zasilanie pompy paliwa bo przecież nikt nie wpadnie na bocznikowanie spinaczem.

Ciekawostką jest fakt, że wiele kluczy i podpisów elektronicznych stosowanych jest przez banki, przedsiebiorstwa, państwa. I jakoś stosują. Dziwne, nie? Nie boją się że wycieknie? Może powinni jedna zostać przy sprawdzonych metodach typu gołębie pocztowe?

Zerknij na tych idiotów:

http://www.aacsla.com/home

Wyobraź sobie że kompromitacja ich całego zabezpiecznia w skali globalnej wymaga tylko wycieku 16 bajtów klucza root. Na fakcie że nie wycieknie bazuje caly przemysł filmowy warty miliardy dolarów. Idioci, nie?

Rozumiesz idiotyzm argumentacji za pozostawieniem stanu aktualnego? Każdy inny stan jest _lepszy_ niz gówno wkladane do samochodów, które aż się prosi o zmanipulowanie jakimiś trywialnymi metodami dostepnymi dla 90% społeczenstwa w cenie 100zł za kabelek. I się robi. A lepsza metoda kosztuje $2 od sztuki samochodu.

26 Data: Maj 03 2010 12:45:58
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: LEPEK 

W dniu 2010-05-03 12:26, Sebastian Biały pisze:

Rozumiesz idiotyzm argumentacji za pozostawieniem stanu aktualnego?
Każdy inny stan jest _lepszy_ niz gówno wkladane do samochodów, które aż
się prosi o zmanipulowanie jakimiś trywialnymi metodami dostepnymi dla
90% społeczenstwa w cenie 100zł za kabelek.

A ty wciąż nie przyjmujesz do wiadomości, że przebieg samochodu potrafi być zapisywany w kilkunastu miejscach, zaś metoda "kabelek za 100 zł" zmienia jedynie wygląd licznika przed oczami kierowcy.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

27 Data: Maj 03 2010 12:49:28
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

LEPEK wrote:

A ty wciąż nie przyjmujesz do wiadomości, że przebieg samochodu potrafi być zapisywany w kilkunastu miejscach, zaś metoda "kabelek za 100 zł" zmienia jedynie wygląd licznika przed oczami kierowcy.

Brawo. Teraz zgadnij _po co_ zmienia się stan licznika. Hint: kupujacy nie ma innych łatwych metod odczytu pozostalych licznikow (o ile istnieją).

28 Data: Maj 03 2010 12:58:31
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-03, Sebastian Biały  wrote:

A ty wciąż nie przyjmujesz do wiadomości, że przebieg samochodu potrafi
być zapisywany w kilkunastu miejscach, zaś metoda "kabelek za 100 zł"
zmienia jedynie wygląd licznika przed oczami kierowcy.

Brawo. Teraz zgadnij _po co_ zmienia się stan licznika. Hint: kupujacy
nie ma innych łatwych metod odczytu pozostalych licznikow

Po zaszyfrowaniu transmisji będzie miał łatwiej?

(o ile istnieją).

Oczywiście, że istnieją.

Krzysiek Kiełczewski

29 Data: Maj 03 2010 13:36:52
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Krzysiek Kielczewski wrote:

Po zaszyfrowaniu transmisji będzie miał łatwiej?

Odczyt licznika nie jest szyfrowany. ZAPIS jest.

30 Data: Maj 03 2010 15:50:29
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-03, Sebastian Biały  wrote:

Po zaszyfrowaniu transmisji będzie miał łatwiej?

Odczyt licznika nie jest szyfrowany. ZAPIS jest.

To się wkłada licznik z ustawionym przez nas stanem, a super-hiper
zabezpieczony licznik ląduje w śmietniku.

Krzysiek Kiełczewski

31 Data: Maj 03 2010 15:58:35
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J.F. 

On Mon, 03 May 2010 15:50:29 +0200,  Krzysiek Kielczewski wrote:

Odczyt licznika nie jest szyfrowany. ZAPIS jest.

To się wkłada licznik z ustawionym przez nas stanem, a super-hiper
zabezpieczony licznik ląduje w śmietniku.

Ale wtedy trzeba wydac 2000zl na zespol zegarow. No chyba z jakiegos
mlodego rozbitka.

A i tak sie moze okazac ze po wsadzeniu komputer sie dogada z
licznikiem i wyjdzie oryginalny przebieg.

J.

32 Data: Maj 03 2010 13:16:34
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości

LEPEK wrote:
A ty wciąż nie przyjmujesz do wiadomości, że przebieg samochodu potrafi być zapisywany w kilkunastu miejscach, zaś metoda "kabelek za 100 zł" zmienia jedynie wygląd licznika przed oczami kierowcy.

Brawo. Teraz zgadnij _po co_ zmienia się stan licznika. Hint: kupujacy nie ma innych łatwych metod odczytu pozostalych licznikow (o ile istnieją).

Ma. Musi tylko wydać c.a. 100-200 PLN za podpięcie komputera serwisowego i odczytanie tego.
Niestety kupujący najczęściej liczy każdą złotówkę... ;)

Jurand.

33 Data: Maj 03 2010 11:12:36
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Mon, 03 May 2010 12:26:56 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

Ciekawostką jest fakt, że wiele kluczy i podpisów elektronicznych
stosowanych jest przez banki, przedsiebiorstwa, państwa. I jakoś
stosują. Dziwne, nie? Nie boją się że wycieknie?

 Nie wiem, czy się boją, ale nie wykluczają takiej możliwości:
 urzędy certyfikacyjne mają mechanizmy i procedury na wypadek
 skompromitowania CA, oraz mechanizmy służące zmniejszeniu
 rozmiaru zniszczeń:

 - czas życia certyfikatu,
 - certyfikaty pośrednie,
 - możliwość odwołania certyfikatu,
 - OCSP.

 A mimo to zdarzają się różne problemy, często związane z błędami
 w implementacjach. Jak np. idiotyczny błąd debianistów:

 http://digitaloffense.net/tools/debian-openssl/

 Tylko np. słabo sobie wyobrażam możliwość odwołania
 skompromitowanych kluczy/certyfikatów czy nadania im
 ograniczonego czasu życia w samochodzie bez obowiązkowego
 odwiedzania ASO czy, o zgrozo, podłączenia go do jakiejś sieci.

http://www.aacsla.com/home

Wyobraź sobie że kompromitacja ich całego zabezpiecznia w skali
globalnej wymaga tylko wycieku 16 bajtów klucza root. Na fakcie że nie
wycieknie bazuje caly przemysł filmowy warty miliardy dolarów. Idioci, nie?

 Zapomniałeś już o DeCSS-ie? To poczytaj może o tym:

 http://en.wikipedia.org/wiki/AACS_encryption_key_controversy

 Jest taka różnica między samochodem, a odtwarzaczem DVD, że po
 odwołaniu klucza samochód nie przestanie automagicznie się
 uruchamiać, tak jak DVD przestanie odtwarzać nowe pozycje.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

34 Data: Maj 03 2010 13:56:12
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

 Tylko np. słabo sobie wyobrażam możliwość odwołania
 skompromitowanych kluczy/certyfikatów czy nadania im
 ograniczonego czasu życia w samochodzie bez obowiązkowego
 odwiedzania ASO czy, o zgrozo, podłączenia go do jakiejś sieci.

PO CO. Klucze w samochodzie są unikatowe. Żyją tylko w nim. Jedyne co może wycieknąć to baza danych tych kluczy u producenta. Ale nie, oni nie mają tego na MySQLu na łaczu neostrady. Naprawdę. Podobnie można bać się że wycieknie baza danych PINów z banku i żyć w jaskini.

 Zapomniałeś już o DeCSS-ie?

DeCSS jest mniej więcej analogią z dzisjaszym staniem liczników i immobilizerow w samochodach. Banda ignorantów przyjeła jako standard totalnie spieprzone zabezpieczenie. Mniej więcej jak blokada pompy paliwa w immo Lanosa. Na szczeście po CSS ktos puknął się w czoło i zatrudnił matematyków a nie studentów. Czekam na puknięcie się w czoło przemysłu samochodowego.

To poczytaj może o tym:
 http://en.wikipedia.org/wiki/AACS_encryption_key_controversy

Sledziłem to wtedy na żywo. Jak widzisz AACS nie padło. Padł "jeden samochód".

 Jest taka różnica między samochodem, a odtwarzaczem DVD, że po
 odwołaniu klucza samochód nie przestanie automagicznie się
 uruchamiać, tak jak DVD przestanie odtwarzać nowe pozycje.

Jest tak różnica miedzy blueRay a samochodem, że w samochodzie komunikacja miedzy licznikiem a centralnym komputerem może być dwukierunkowa. A techniki szyfrowania stosowane są wtedy kompletnie inne niż w AACS. Przykaład z AACS był podany jako kontrast, ze miliardy dolarow zależą od wartości 16 bajtów i jakoś się im ufa. Krecenie liczników nie jest tyle warte, a mimo to pozwala na stosowanie metod równie bezpiecznych co te za którymi te miliardy stoją.

35 Data: Maj 03 2010 12:09:40
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sergiusz Rozanski 

Dnia 03.05.2010 Sebastian Biały  napisał/a:


Sledziłem to wtedy na żywo. Jak widzisz AACS nie padło. Padł "jeden
samochód".

Hmm masz jakiś problem ze ściągnieciem jakiegokolwiek filmu hd który
wyszedł na hd? IMO padło wszystko co istnieje na hd :)

Nie ma zabezpieczeń doskonałych, kwestia jest tylko jedna - pieniądze:
jeśli koszt złamania zabezpieczenia jest niższy niż wartość zabezpieczona,
tzn że albo to już jest złamane, albo za kilka dni będzie.
Content hd ma niepoliczalnie wysoką wartość, resztę sobie dopowiedz.

Porównaj to sobie do wartości swojego konta, do siły zabezpieczeń ssh.
Masz tam kilka prywatnych plików i trochę poczty - nikomu nic nie potrzebne,
masz bardzo dobrze zabezpieczone. Teraz wyobraź sobie że masz na tym koncie
całą wideotekę wszystkich wydawnictw na świecie w HD itd i wszyscy o tym
wiedzą, a ty nie możesz go odpiąć od sieci - Twój komputer pada w kilka
godzin - proste.

--
"A cóż to za sens kupować samochód, żeby jeździć po asfalcie?
Tam, gdzie jest  asfalt, nie ma nic ciekawego,  a gdzie  jest
coś ciekawego, tam nie ma asfaltu".
               Strugaccy - Poniedziałek zaczyna się w sobotę.

36 Data: Maj 03 2010 15:02:08
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Sergiusz Rozanski wrote:

Hmm masz jakiś problem ze ściągnieciem jakiegokolwiek filmu hd który
wyszedł na hd? IMO padło wszystko co istnieje na hd :)

Do pewnego momentu. Efektem będzie jeszcze lepsze zabezpieczenie kluczy i w koncu złamanie będzie niemożliwe. Tylko ze nie o to tu chodzi. Przykład podano aby pokazac że miliardy dolarow zależą od 16 bajtów. A nie by twierdzić że ta metoda ma zastosowanie w licznikach samochodowych. Więc proponuje zakończyć temat AACS, nie ma on w ogóle zastosowania w szczegółach, ma tylko zamknąć dyskusję czy takie techniki się stosuje. Stosuje się grając o wyższe stawki niż głupi licznik.

Porównaj to sobie do wartości swojego konta, do siły zabezpieczeń ssh.
Masz tam kilka prywatnych plików i trochę poczty - nikomu nic nie potrzebne,
masz bardzo dobrze zabezpieczone. Teraz wyobraź sobie że masz na tym koncie
całą wideotekę wszystkich wydawnictw na świecie w HD itd i wszyscy o tym
wiedzą, a ty nie możesz go odpiąć od sieci - Twój komputer pada w kilka
godzin - proste.

Twierdzisz ze łamiesz AES w kilka godzin? Wow.

37 Data: Maj 03 2010 13:23:46
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sergiusz Rozanski 

Dnia 03.05.2010 Sebastian Biały  napisał/a:

Sergiusz Rozanski wrote:
Hmm masz jakiś problem ze ściągnieciem jakiegokolwiek filmu hd który
wyszedł na hd? IMO padło wszystko co istnieje na hd :)

Do pewnego momentu. Efektem będzie jeszcze lepsze zabezpieczenie kluczy
i w koncu złamanie będzie niemożliwe.

Do czasu aż ktoś złamie :)

wiedzą, a ty nie możesz go odpiąć od sieci - Twój komputer pada w kilka
godzin - proste.

Twierdzisz ze łamiesz AES w kilka godzin? Wow.

Nie trzeba łamac czegoś co jest w jakimś stopniu udowodnione że jest trudne
do złamania, za to łamie się w tym coś łatwiejszego np błędy w implementacji
czy inne czynniki ludzkie, socjotechnika itd. to są słabe elementy
zabezpieczeń. Z resztą pewnie to znasz, nie mam co tłumaczyć.

--
"A cóż to za sens kupować samochód, żeby jeździć po asfalcie?
Tam, gdzie jest  asfalt, nie ma nic ciekawego,  a gdzie  jest
coś ciekawego, tam nie ma asfaltu".
               Strugaccy - Poniedziałek zaczyna się w sobotę.

38 Data: Maj 03 2010 15:44:02
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Sergiusz Rozanski wrote:

Nie trzeba łamac czegoś co jest w jakimś stopniu udowodnione że jest trudne
do złamania, za to łamie się w tym coś łatwiejszego np błędy w implementacji
czy inne czynniki ludzkie, socjotechnika itd. to są słabe elementy
zabezpieczeń. Z resztą pewnie to znasz, nie mam co tłumaczyć.

Znowu to samo co z prezerwatywami. Poniewaz w 0.01% wypadków padnie, to lepiej nic nie robić i montowac liczniki mechaniczne.

39 Data: Maj 03 2010 14:30:46
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Borys Pogoreło 

Dnia Mon, 03 May 2010 13:56:12 +0200, Sebastian Biały napisał(a):

paliwa w immo Lanosa. Na szczeście po CSS ktos puknął się w czoło i
zatrudnił matematyków a nie studentów. Czekam na puknięcie się w czoło
przemysłu samochodowego.

 W tym przypadku to AFAIR studentów zatrudnił któryś z producentów softu, z
którego bez problemu wydłubano klucz.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

40 Data: Maj 03 2010 15:05:29
Temat: Re: [OT] sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Borys Pogoreło wrote:

paliwa w immo Lanosa. Na szczeście po CSS ktos puknął się w czoło i zatrudnił matematyków a nie studentów. Czekam na puknięcie się w czoło przemysłu samochodowego.

 W tym przypadku to AFAIR studentów zatrudnił któryś z producentów softu, z
którego bez problemu wydłubano klucz.

Nie wiem czy tak było, ale 40 bitów w gównanym algorytmie prosilo się o taką nauczkę.

41 Data: Maj 04 2010 01:29:22
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

PO CO. Klucze w samochodzie są unikatowe. Żyją tylko w nim. Jedyne co może wycieknąć to baza danych tych kluczy u producenta.

 Która musiałaby być rozproszona. Chyba że ze wszystkim chciałbyś
 jeździć do producenta.

Ze wszystkim czyli ze zmianą licznika bądz komputera głównego. Czyli co tydzień, co nie?

 A co Ty tak z tymi bankami? Pracujesz w jakimś?

Na szczęście nie.

Jest tak różnica miedzy blueRay a samochodem, że w samochodzie komunikacja miedzy licznikiem a centralnym komputerem może być dwukierunkowa.

 A skąd którykolwiek z powyższych ma wiedzieć, że klucz został
 unieważniony?

Po co unieważniać? Klucz jest jeden. Nie ma co uniewazniać. Stosujemy standardowe metody w komunikacji dwukierunkowej jak w ssh. Dlaczego traktujesz rozwiązanie AACS jako dosłowne? Przeciez to był przykład na coś innego i wyjaśnilem to już w wątku.

42 Data: Maj 03 2010 15:16:59
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J.F. 

On Mon, 03 May 2010 12:26:56 +0200,  Sebastian Biały wrote:

Ciekawostką jest fakt, że wiele kluczy i podpisów elektronicznych
stosowanych jest przez banki, przedsiebiorstwa, państwa. I jakoś
stosują. Dziwne, nie? Nie boją się że wycieknie? Może powinni jedna
zostać przy sprawdzonych metodach typu gołębie pocztowe?

Akurat sporo takich systemow zlamano, czesto cos wycieklo.
Bo sie biznes opieral na uczciwych ludziach, a nieuczciwi ..
nie byli problemem dopoki stanowili margines.
Zabezpieczenia byly symboliczne - jak w samochodach :-)

J.

43 Data: Maj 03 2010 13:14:58
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości

Jurand wrote:
Myślę, że pojęcia nie masz, jak, wbrew pozorom, skomplikowane w ówczesnych samochodach jest usunięcie WSZYSTKICH wpisów z przebiegami.

Jest niesłychanie ŁATWO. Robia to dresy kawałkiem druta. Wystarczy ze usuną/zmienią informacje od których dostęp ma kupujący.

Po pierwsze - nie robią tego dresy. Robią to osoby bardzo mocno wyspecjalizowane w elektronice samochodowej - i nie raz posługując się w tym celu mikroskopem.

A jednak, dysponując odpowiednią gotówką, da się to zrobić i fachowców od tego nie brakuje. Nawet, jeśli w tym celu mają kupić sprzęt po kilka tysięcy dolarów.

Kompletnie nie kumasz o czym tutaj mowa. A moza tutaj o tym, ze będziesz musial wydać kilka tysięcy dolarów na _JEDEN_ samochód. Tyle będzie kosztowało przestawienie licznika. Wystarczy przekroczyć próg nieopłacalności. Podobnie będzie z odpaleniem bez prawidłowego klucza. Tymczasem niektore immobilizery wyglądaja jak zaprojektowane przez studenta na kacu po imprezie w akademiku (Lanos i jego odłaczanie pompy paliwa).

Nie pieprz, proszę Cię. Wydajesz kilka tysięcy dolarów na NARZĘDZIE, dzięki któremu skorygujesz X liczników. Próg nieopłacalności to jest moment, w którym ten X liczników razy N klientów nie wystarcza na pokrycie kosztów nabycia narzędzia.

Musisz wziąć pod uwagę jedną rzecz - producent samochodu musi zostawić sobie opcję naprawy/wymiany danego modułu, na wypadek, gdyby się ów moduł zepsuł. I ZAWSZE będzie jakaś procedura, wedle której programuje się nowy moduł. I wystarczy poznać tą procedurę, żeby zrobić to dokładnie tak samo.

Bzdura. Jestem zmeczony tłumaczeniem na czym polega komunikacja zaszyfrowana. Wyjaśnie ci więc że procedure tą możesz dostać od producenta samochodu w posob jawny. I NIC to nie pomoże. Bo nie masz kluczy szyfrujących _konkretny egzemplarz samochodu_. Bez tej wiedzy o kluczu którą posiada jedynie producent niewiele da się zrobić.

Oczywiście i pięknie dzięki temu uniemożliwiasz sobie zdiagnozowanie pojazdu, bo skoro każdy egzemplarz ma dane szyfrowane wg unikatowego klucza, to jak podepniesz sobie komputer, żeby chociażby sprawdzić ten przebieg samochodu, albo historię błÄ™dów? Musisz udostępnić narzędzia diagnostyki, które będą przechowywały dane z kluczami, tudzież będą wiedziały, skąd ten klucz pobrać - a skoro już wiadomo skąd pobrać klucz... mam tłumaczyć dalej? ;)

Jurand.

44 Data: Maj 03 2010 13:36:13
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Jurand wrote:

Jest niesłychanie ŁATWO. Robia to dresy kawałkiem druta. Wystarczy ze usuną/zmienią informacje od których dostęp ma kupujący.

Po pierwsze - nie robią tego dresy.

Kręceniem liczników zajmuje się czesto byle dres z komisu. Ma gotowy kabel i gotowy program gdzie musi wpisać coś i kliknąc. I już. Tak wygląda poziom zaufania do tego licznika. Ja na niego nie patrzę podczas kupowania. Może bym zerknął gdybym posiadał wiedzę jak cieżko go złamać. Ale wiem ja _łatwo_ go złamać.

Robią to osoby bardzo mocno wyspecjalizowane w elektronice samochodowej - i nie raz posługując się w tym celu mikroskopem.

Zabezpieczenie przed odczytam flash powoduje ze mikroskop staje się bezużyteczny. Wymagana jest masa innych narzędzi.

Nie pieprz, proszę Cię. Wydajesz kilka tysięcy dolarów na NARZĘDZIE, dzięki któremu skorygujesz X liczników.

W postulowanym przeze mnie rozwiązaniu koszt złamania jednego licznika wynosi X. Koszt złamania dwóch liczników wynosi X*2. Nie ma stałych kosztow, ponieważ każdy licznik jest _unikatowy_ i złamanie jednego nic nie pomoże następnym. A że X wynosi grubo powyżej opłacalności procederu kręcenie liczników to przestaje się opłacać.

Zrozum: nie ma uniwersalnego narzedzia do łamania zabezpieczeń zaszyfrowanych _unikatowynm_ kluczem. Będziesz musial go wydobyć za każdym razem stosując bardzo kosztowne zabiegi. Kwestia utrudnienia tych zabiegów do poziomu wymogu specjalistycznej aparatury wykraczającej poza zaplecze "Pana kazia złota rączkę od robienia centralnych zamków i kręcenia licznikami w golfach".

Oczywiście i pięknie dzięki temu uniemożliwiasz sobie zdiagnozowanie pojazdu, bo skoro każdy egzemplarz ma dane szyfrowane wg unikatowego klucza, to jak podepniesz sobie komputer, żeby chociażby sprawdzić ten przebieg samochodu, albo historię błÄ™dów?

A jaki widzisz problem żeby licznik w sposób niezaszyfrowany pozwalał na odczyt przebiegu ? Jesteś jeszcze jedną osobą na tej grupie która nie odróżnia czym się różni odczyt danych od odczytu klucza szyfrujacego?

Musisz udostępnić narzędzia diagnostyki, które będą przechowywały dane z kluczami

G. prawda. Nic nie musze udostępniać _do diagnostyki_. To zapis licznika jest chroniony. Odczyt nie, przeciez widac go na wyświetlaczu.

, tudzież będą wiedziały, skąd ten klucz pobrać - a skoro już wiadomo skąd pobrać klucz... mam tłumaczyć dalej? ;)

Sugeruje głebokie zastanowienie się nad działaniem całości tego mechanizmu zanim zaczniesz generować następne "na chłopski rozum" tezy.

45 Data: Maj 03 2010 13:42:12
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości

Jurand wrote:
Jest niesłychanie ŁATWO. Robia to dresy kawałkiem druta. Wystarczy ze usuną/zmienią informacje od których dostęp ma kupujący.

Po pierwsze - nie robią tego dresy.

Kręceniem liczników zajmuje się czesto byle dres z komisu. Ma gotowy kabel i gotowy program gdzie musi wpisać coś i kliknąc. I już.

Aham. Praktycznie w żadnym nowym samodzie tak się już nie da zrobić. Ale możesz sobie dalej bajdurzyć.

Robią to osoby bardzo mocno wyspecjalizowane w elektronice samochodowej - i nie raz posługując się w tym celu mikroskopem.

Zabezpieczenie przed odczytam flash powoduje ze mikroskop staje się bezużyteczny. Wymagana jest masa innych narzędzi.

No i te narzędzia te osoby też mają.

Nie pieprz, proszę Cię. Wydajesz kilka tysięcy dolarów na NARZĘDZIE, dzięki któremu skorygujesz X liczników.

W postulowanym przeze mnie rozwiązaniu koszt złamania jednego licznika wynosi X. Koszt złamania dwóch liczników wynosi X*2. Nie ma stałych kosztow, ponieważ każdy licznik jest _unikatowy_ i złamanie jednego nic nie pomoże następnym. A że X wynosi grubo powyżej opłacalności procederu kręcenie liczników to przestaje się opłacać.

No dobrze, to opisz dokładnie to rozwiązanie, a ja Ci wskażÄ™ wszystkie jego słabe punkty.

Oczywiście i pięknie dzięki temu uniemożliwiasz sobie zdiagnozowanie pojazdu, bo skoro każdy egzemplarz ma dane szyfrowane wg unikatowego klucza, to jak podepniesz sobie komputer, żeby chociażby sprawdzić ten przebieg samochodu, albo historię błÄ™dów?

A jaki widzisz problem żeby licznik w sposób niezaszyfrowany pozwalał na odczyt przebiegu ? Jesteś jeszcze jedną osobą na tej grupie która nie odróżnia czym się różni odczyt danych od odczytu klucza szyfrujacego?

Skoro ten przebieg jest w jakiś sposób szyfrowany przy zapisie, to musi się odbyć deszyfracja przy odczycie, tak?

Musisz udostępnić narzędzia diagnostyki, które będą przechowywały dane z kluczami

G. prawda. Nic nie musze udostępniać _do diagnostyki_. To zapis licznika jest chroniony. Odczyt nie, przeciez widac go na wyświetlaczu.

Ale chcesz go zweryfikować. W serwisie. Komputerem. Jak?

Jurand.

46 Data: Maj 03 2010 14:49:22
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Jurand wrote:

No dobrze, to opisz dokładnie to rozwiązanie, a ja Ci wskażÄ™ wszystkie jego słabe punkty.

Rozwiązanie:

Mamy dwa elementy: wyświetlacz oraz ECU który na nim wyświetla dane.

Musimy zapewnić że wyswietlacz wyświetla dokładnie to co ma w pamieci ECU. W związku z tym jest zrobiony w technologii COG, co uniemożliwia odseparowanie go od szkla bez widocznych śladów ingerencji ani też podpięcia się do wyprowadzeń LCD jakims fake kontrolerem. Taka hybryda LCD+uC niemożliwa modyfikację w warunkach domowych.

Ĺťeby był niepodrabialny przez chinczyków wewnatrz każdego modułu wyswietlacza znajduje się unikatowy klucz/klucze do szyfrowania transmisji asymetrycznie. Pasujaca do nich pare kluczy posiada ECU. Komunikacjia typu "wyswietl 12345" odbywa się kanalem szyfrowanym i nie jest możliwa do modyfikacji bez znajomosci kluczy w ECU bądź wyświetlaczu. Klucze sa unikatowe per egzemplarz autka.

Inny moduł wyświetlacza nie zadziała bo będzie miał inna parę kluczy. Producent potrafi je parować, ale wymaga to przejscia oficjalnych procedur w ASO co skutecznie utrudnia całÄ… zabawę.

Oczywiście ECU uniemożliwia zmiane bądź odczyt jakichkolwiek elementów krytycznych tego systemu, w szczegolności kluczy. Uniemożliwia na poziomie który wymaga wlamania fizycznie w krzem aby te informacje wydobyc (a więc i fizycznie zniszczenia scalaków). Odczyt stanu licznika zawsze jest możliwy i nie wymaga żadnych kluczy.

Teraz jak to złamać:

a) zmienić parę komputer - wyświetlacz. Jeśli do systemu dodamy nastepne klocki wymagające wymiany koszty będa za duże i niepłacalne w porównaniu z zyskami. Jeśli komputer w pojeździe dodatkowo posiada nr nadwozia który może wyświetlić/odczytać ale NIE zapisać to sprawa nawet dla kupującego bez komputera staje się znacznie pewniejsza.

b) mieć kogoś w ASO kto nadstawia dupsko

Skoro ten przebieg jest w jakiś sposób szyfrowany przy zapisie, to musi się odbyć deszyfracja przy odczycie, tak?

Nie.

G. prawda. Nic nie musze udostępniać _do diagnostyki_. To zapis licznika jest chroniony. Odczyt nie, przeciez widac go na wyświetlaczu.

Ale chcesz go zweryfikować. W serwisie. Komputerem. Jak?

Wydając polecenie: odczytaj przebieg.

Nie rozumiesz chyba, że odczytanie przebiegu jest czynnością dozwoloną. To ZAPIS nie jest dozwolony bez kluczy.

47 Data: Maj 03 2010 15:49:06
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-03, Sebastian Biały  wrote:

a) zmienić parę komputer - wyświetlacz. Jeśli do systemu dodamy nastepne
klocki wymagające wymiany koszty będa za duże i niepłacalne w porównaniu
z zyskami. Jeśli komputer w pojeździe dodatkowo posiada nr nadwozia
który może wyświetlić/odczytać ale NIE zapisać to sprawa nawet dla
kupującego bez komputera staje się znacznie pewniejsza.

I jak którykolwiek element padnie to trzeba wymieniać komplet. Drogo dla
producenta w okresie gwarancji, drogo dla właściciela po gwarancji. U
konkurencji jest taniej...

Krzysiek Kiełczewski

48 Data: Maj 04 2010 11:46:17
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-03, jerzu  wrote:

Jeśli byle ASO ma te klucze to wyciekną zanim pierwszy samochód zostanie
odsprzedany.

Jakby tak było, to wszystkie renówki, otwierane kartą, byłyby otwarte
przez byle gówniarza. A nie są. Ale tu akurat klucze szyfrujące są u
producenta, a nie w ASO.

Taka tam drobna różnica :)

Pzdr,
Krzysiek iełczewski

49 Data: Maj 04 2010 09:49:14
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Jurand 

Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości

Jurand wrote:
No dobrze, to opisz dokładnie to rozwiązanie, a ja Ci wskażÄ™ wszystkie jego słabe punkty.

Rozwiązanie:

Mamy dwa elementy: wyświetlacz oraz ECU który na nim wyświetla dane.

Musimy zapewnić że wyswietlacz wyświetla dokładnie to co ma w pamieci ECU. W związku z tym jest zrobiony w technologii COG, co uniemożliwia odseparowanie go od szkla bez widocznych śladów ingerencji ani też podpięcia się do wyprowadzeń LCD jakims fake kontrolerem. Taka hybryda LCD+uC niemożliwa modyfikację w warunkach domowych.

A kto powiedział, że ludziom będzie zależało na tym, żeby nie było "widocznej ingerencji" w szczelnie zamkniętym i wciśniętym gdzieś pod miliony plastików ECU? ;) To pierwszy słaby punkt.

Ĺťeby był niepodrabialny przez chinczyków wewnatrz każdego modułu wyswietlacza znajduje się unikatowy klucz/klucze do szyfrowania transmisji asymetrycznie. Pasujaca do nich pare kluczy posiada ECU. Komunikacjia typu "wyswietl 12345" odbywa się kanalem szyfrowanym i nie jest możliwa do modyfikacji bez znajomosci kluczy w ECU bądź wyświetlaczu. Klucze sa unikatowe per egzemplarz autka.

Kto zna klucz szyfrowania? Co się dzieje w momencie, jak padnie wyświetlacz, albo ECU? Wymieniasz oba te urządzenia?

Inny moduł wyświetlacza nie zadziała bo będzie miał inna parę kluczy. Producent potrafi je parować, ale wymaga to przejscia oficjalnych procedur w ASO co skutecznie utrudnia całÄ… zabawę.

Kto to jest "producent"? Producent samochodu, czy producent liczników i ECU? Wiesz jaka będzie cena tego "parowania", skoro tylko jedna firma będzie potrafiła to zrobić?

Oczywiście ECU uniemożliwia zmiane bądź odczyt jakichkolwiek elementów krytycznych tego systemu, w szczegolności kluczy. Uniemożliwia na poziomie który wymaga wlamania fizycznie w krzem aby te informacje wydobyc (a więc i fizycznie zniszczenia scalaków). Odczyt stanu licznika zawsze jest możliwy i nie wymaga żadnych kluczy.

Nadal nie rozumiem jednej rzeczy - jakim cudem dane w ECU zapiszesz zaszyfrowane, a odczytasz je bez deszyfrowania. To jest dla mnie jakaś technologiczna nowina.

Ujmę to prościej - mamy sobie ECU. Siedzi w nim przebieg. Przebieg jest zaszyfrowany wg jakiegoś klucza, który jest unikatowy. Czyli nie występuje w postaci np. 120300 km, tylko 924115 km. Chcesz sprawdzić przebieg samochodu, podpinając go do komputera serwisowego - komputer bez deszyfrowania pokaże 924115 km. Ĺťeby pokazał właściwą wartoć, musi ściągnąć klucz do deszyfrowania. Jeśli go w jakikolwiek sposób da się z tego kompa ściągnąć - no to już masz po liczniku. Jeśli się nie da - nie masz możliwości odczytu właściwych przebiegów.

Jurand.

50 Data: Maj 04 2010 23:18:54
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Jurand wrote:

odseparowanie go od szkla bez widocznych śladów ingerencji ani też podpięcia się do wyprowadzeń LCD jakims fake kontrolerem. Taka hybryda LCD+uC niemożliwa modyfikację w warunkach domowych.

A kto powiedział, że ludziom będzie zależało na tym, żeby nie było "widocznej ingerencji" w szczelnie zamkniętym i wciśniętym gdzieś pod miliony plastików ECU? ;) To pierwszy słaby punkt.

Ten punkt powoduje już znaczne podskoczenie kosztów. Przy przekroczeniu pewnego rozmiaru napylonych na szkło scieżek będzie _nieslychanie_ trudno wykonać fake kontroler bo domowymi sposobami nie ma go jak połaczyć ze szkłem w sposob powtarzalny i pewny. Jeśli dodatkowo wyświetlacz spełnia inne funkcjie niż pare cyferek to emulacja tego bedzie praktycznie niemożliwa bo jedyną drogą dostania się do tych informacji jest zaszyfrowana komunikacja z komputerem, a nie mamy klucza. Ingerencja będzie widoczna od razu - nic nie działa poza przebiegiem.

Kto zna klucz szyfrowania? Co się dzieje w momencie, jak padnie wyświetlacz, albo ECU? Wymieniasz oba te urządzenia?

Złodziej wymienia obydwa - koszta.

ASO wymienia jeden.

Właścicielami kluczy jest raczej producent samochodów. ASO co najwyżej może dostać firmware do wrzucenia w kontroler i urządzenie do programowania. Pasujący do jednego egzemplarza samochodu z rejestracja tego zdarzenia.

Kto to jest "producent"? Producent samochodu, czy producent liczników i ECU? Wiesz jaka będzie cena tego "parowania", skoro tylko jedna firma będzie potrafiła to zrobić?

Wiesz jakie sa ceny kluczyków do np. niektorych systemów alarmowych bazujace na tej zasadzie? I sprzedają się. W zasadzie tylko dlatego że np. KeeLoq ma taki ficzer jak _tajny_ kod producenta to jest tak chętnie stosowany. Ĺťeby zarabiać na tym interesie "parowania". Więc mechanizmy podobne funkcjonują od dawna na rynku i jakoś nikmu to nie przeszkadza.

Nadal nie rozumiem jednej rzeczy - jakim cudem dane w ECU zapiszesz zaszyfrowane, a odczytasz je bez deszyfrowania. To jest dla mnie jakaś technologiczna nowina.

Dlatego sugeruje usilnie abyś to sobie przemyślał na spokojnie. Szyfrowana jest _modyfikacja_. Odczyt nie. Bez prawidlowego klucza nie uda Ci się _zmienić_ przebiegu. Możesz sobie go sobie natomiast czytać do woli. Zmieniac moze tylko ktoś znający klucz, np. komputer główny bądź serwis ASO.

Ujmę to prościej - mamy sobie ECU. Siedzi w nim przebieg. Przebieg jest zaszyfrowany wg jakiegoś klucza, który jest unikatowy.

Nie jest zaszyfrowany, można go odczytać w prost. Ale żeby zapisać - wymagany jest klucz autoryzujący.

Jeśli go w jakikolwiek sposób da się z tego kompa ściągnąć - no to już masz po liczniku.

Bardzo wiele urzadzen w przemyśle i Twoim domu zawiera firmware w procesorach, którego odczyt jest niemożliwy za nawet bardzo grube pieniądze. Na tej zasadzie bazuje caly przemysł embedded i stojąca za nim kasa. Nikt nie kupi mikrokontrolera który nie potrafi skutecznie chronić zawartości swojej pamięci przed skopiowaniem. Dlatego producenci _bardzo_ się starają i utrudniają reverse engeneering jak tylko mogą. Naprawde, byle jaki kontroler za 5zł obecnie jest wystarczająco zabezpieczony przed wszelkimi atakami hobbystycznymi typu "kabelek Pana Kazia". Musisz ciąć obudowę i czytać wprost z krzemu lub stosować np. niezwykle skomplikowane analizy poboru mocy podczas pracy czy generowanych zakłóceń. Wszystko w cenie nieoplacalnej dla dresa z komisu który potrzebuje zarobić pare stówek więcej.

Jeśli się nie da - nie masz możliwości odczytu właściwych przebiegów.

Nie próbuj tego pojąć na "chłopski rozum" szczególnie jeśli nigdy nie programowałeś mikrokotrolerów. To nie jest skomplikowane, ale trzeba być raczej programistą embedded.

51 Data: Maj 05 2010 08:05:52
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J.F. 

On Tue, 04 May 2010 23:18:54 +0200,  Sebastian Biały wrote:

Jurand wrote:
A kto powiedział, że ludziom będzie zależało na tym, żeby nie było
"widocznej ingerencji" w szczelnie zamkniętym i wciśniętym gdzieś pod
miliony plastików ECU? ;) To pierwszy słaby punkt.

Ten punkt powoduje już znaczne podskoczenie kosztów. Przy przekroczeniu
pewnego rozmiaru napylonych na szkło scieżek będzie _nieslychanie_
trudno wykonać fake kontroler bo domowymi sposobami nie ma go jak
połaczyć ze szkłem w sposob powtarzalny i pewny.

Nie musi byc pewnie, byle na czas sprzedazy starczylo :-)

Tylko ma to jeden slaby punkt - jest wyrazny dowod manipulacji,
a nie "temu panu sie wydaje ze auto przejechalo wiecej, a ja nic nie
wiedzialem ze mnie tez oszukali".

J.

52 Data: Maj 05 2010 08:31:09
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości

Dlatego sugeruje usilnie abyś to sobie przemyślał na spokojnie. Szyfrowana jest _modyfikacja_. Odczyt nie. Bez prawidlowego klucza nie uda Ci się _zmienić_ przebiegu. Możesz sobie go sobie natomiast czytać do woli. Zmieniac moze tylko ktoś znający klucz, np. komputer główny bądź serwis ASO.

To Ty mi napisz w końcu - dane w ECU są w pamięci w postaci ZASZYFROWANEJ, czy też nie?

Ujmę to prościej - mamy sobie ECU. Siedzi w nim przebieg. Przebieg jest zaszyfrowany wg jakiegoś klucza, który jest unikatowy.

Nie jest zaszyfrowany, można go odczytać w prost. Ale żeby zapisać - wymagany jest klucz autoryzujący.

A jeśli wylutujesz z ECU pamięć, na programatorze zmienisz zawartoć i wlutujesz znowu?

Jeśli go w jakikolwiek sposób da się z tego kompa ściągnąć - no to już masz po liczniku.

Bardzo wiele urzadzen w przemyśle i Twoim domu zawiera firmware w procesorach, którego odczyt jest niemożliwy za nawet bardzo grube pieniądze. Na tej zasadzie bazuje caly przemysł embedded i stojąca za nim kasa. Nikt nie kupi mikrokontrolera który nie potrafi skutecznie chronić zawartości swojej pamięci przed skopiowaniem. Dlatego producenci _bardzo_ się starają i utrudniają reverse engeneering jak tylko mogą. Naprawde, byle jaki kontroler za 5zł obecnie jest wystarczająco zabezpieczony przed wszelkimi atakami hobbystycznymi typu "kabelek Pana Kazia". Musisz ciąć obudowę i czytać wprost z krzemu lub stosować np. niezwykle skomplikowane analizy poboru mocy podczas pracy czy generowanych zakłóceń. Wszystko w cenie nieoplacalnej dla dresa z komisu który potrzebuje zarobić pare stówek więcej.

Jak Ci już pisałem - tym się naprawdę nie zajmują obecnie "dresy z komisu". Jesteś nie na bieżÄ…co ;)

Jurand.

53 Data: Maj 05 2010 10:48:40
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Piotr Jurczak 

W dniu 2010-05-05 08:31, Jurand pisze:

Nie jest zaszyfrowany, można go odczytać w prost. Ale żeby zapisać -
wymagany jest klucz autoryzujący.


Jak samochód zapisuje przebieg w czasie jazdy ?
Musi ożywać klucza szyfrującego z każdym kilometrem ?
Po co komplikować proste rzeczy, chcesz widzieć bluescreeny na przedniej szybie. To co jest wyświetlane na liczniku samochodu nie jest istotne, ważny jest stan techniczny, blachy.
Pozdrawiam
PJ

A jeśli wylutujesz z ECU pamięć, na programatorze zmienisz zawartość i
wlutujesz znowu?

Jeśli go w jakikolwiek sposób da się z tego kompa ściągnąć - no to
już masz po liczniku.

Bardzo wiele urzadzen w przemyśle i Twoim domu zawiera firmware w
procesorach, którego odczyt jest niemożliwy za nawet bardzo grube
pieniądze. Na tej zasadzie bazuje caly przemysł embedded i stojąca za
nim kasa. Nikt nie kupi mikrokontrolera który nie potrafi skutecznie
chronić zawartości swojej pamięci przed skopiowaniem. Dlatego
producenci _bardzo_ się starają i utrudniają reverse engeneering jak
tylko mogą. Naprawde, byle jaki kontroler za 5zł obecnie jest
wystarczająco zabezpieczony przed wszelkimi atakami hobbystycznymi
typu "kabelek Pana Kazia". Musisz ciąć obudowę i czytać wprost z
krzemu lub stosować np. niezwykle skomplikowane analizy poboru mocy
podczas pracy czy generowanych zakłóceń. Wszystko w cenie
nieoplacalnej dla dresa z komisu który potrzebuje zarobić pare stówek
więcej.

Jak Ci już pisałem - tym się naprawdę nie zajmują obecnie "dresy z
komisu". Jesteś nie na bieżąco ;)

Jurand.

54 Data: Maj 05 2010 18:58:50
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Piotr Jurczak wrote:

Jak samochód zapisuje przebieg w czasie jazdy ?

Normalnie. Tak jak zawsze. Tylko zamiast 0001887263 zapisuje FA7C18D225E. Myślę, ze dla pamięci EEPROM/Flash to żadna rożnica.

Musi ożywać klucza szyfrującego z każdym kilometrem ?

Zależy od implementacji.

Po co komplikować proste rzeczy, chcesz widzieć bluescreeny na przedniej szybie.

Uważasz że 2+2 = 5 jeśli używa się algorytmu szyfrującego? Poziom algorytmów i mocy obliczeniowej wymaganych we współczesnych komputerach samochodowych powala na kolana. Szyfrowanie to promil problemów. Lepiej trzymaj kierownicę żeby Cie wspomaganie nie nakierowało na drzewo skoro tak bardzo obawiasz się błędów. O licznik to bym się bał najmniej.

To co jest wyświetlane na liczniku samochodu nie jest istotne, ważny jest stan techniczny, blachy.

Który to ocenisz zaglądając przez dziury w bloku silnika prosto w komory spalania przechodząc po giełdzie i będąc blondynką. Ehh... znowu argument prezerwatywowy. Każde usprawnienie jest lepsze niż ciche przyzwolenie producentów.

55 Data: Maj 05 2010 19:38:42
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Piotr Jurczak 

W dniu 2010-05-05 18:58, Sebastian Biały pisze:

Piotr Jurczak wrote:
Jak samochód zapisuje przebieg w czasie jazdy ?

Normalnie. Tak jak zawsze. Tylko zamiast 0001887263 zapisuje
FA7C18D225E. Myślę, ze dla pamięci EEPROM/Flash to żadna rożnica.

Musi ożywać klucza szyfrującego z każdym kilometrem ?

Zależy od implementacji.
Zawsze musi być jakiś czujnik odczytujący ruch, można by go oszukać to jest najłatwiejsze, zamiast ustawić zadaną liczbę przekręcić zakres i po problemie

Po co komplikować proste rzeczy, chcesz widzieć bluescreeny na
przedniej szybie.

Uważasz że 2+2 = 5 jeśli używa się algorytmu szyfrującego? Poziom
algorytmów i mocy obliczeniowej wymaganych we współczesnych komputerach
samochodowych powala na kolana. Szyfrowanie to promil problemów. Lepiej
trzymaj kierownicę żeby Cie wspomaganie nie nakierowało na drzewo skoro
tak bardzo obawiasz się błędów. O licznik to bym się bał najmniej.

Nie uważam że 2+2=5, ale widziałem sprawne techniczne samochody które trzeba było wieźć 200 km do serwisu żeby odblokować komputer bo coś mu się poprzestawiało. Co do mocy obliczeniowej to jest ok wytrzyma to i inne pierdoły np odtwarzanie video na zestawie wskaźników (wyświetlaczu), istotny jest program który tym wszystkim zarządza, a programy piszą omylni ludzie, im większe skomplikowanie tym większa możliwość popełnienia błędu. Niedługo będziemy musieli raz w tygodni aktualizwoać  firmware w aucie bo nie będzie np chciało zamknąć bagażnika gdy jest włączony lewy kierunkowskaz i światła drogowe. Poczytaj np. problemach w Insignii związanych tylko i wyłącznie z oprogramowaniem.
To co jest wyświetlane na liczniku samochodu nie jest istotne, ważny
jest stan techniczny, blachy.

Który to ocenisz zaglądając przez dziury w bloku silnika prosto w komory
spalania przechodząc po giełdzie i będąc blondynką. Ehh... znowu
argument prezerwatywowy. Każde usprawnienie jest lepsze niż ciche
przyzwolenie producentów.
Jeśli się nie znam zabieram samochód na inspekcję, sprzedawca nie jest chętny to nie kupuję, a jeśli bardzo mi się podoba to i tak go wezmę.
Jeśli tak obawiasz się że każdy chce Cię tylko naciągnąć nie kupuj samochodów używanych. Jeśli Cię nie stać na nowy jeździj rowerem, będziesz zdrowszy. A poza tym nie wysyłaj blondynki na giełdę żeby Ci kupiła samochód.

Pozdrawiam

56 Data: Maj 05 2010 20:12:43
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Piotr Jurczak wrote:

Zależy od implementacji.
Zawsze musi być jakiś czujnik odczytujący ruch, można by go oszukać to jest najłatwiejsze, zamiast ustawić zadaną liczbę przekręcić zakres i po problemie

Naprawde wydaje ci się że oszczędza się na bajtach aż tak? Wsadzi sie 64 bity pojemności i nie wykrecisz. Na każda dresiarską metode na licznik elektroniczny można znaleźć rozwiązanie w cenie paru centów. Tylko nikt tego nie robi z jakiejś przyczyny.

Nie uważam że 2+2=5, ale widziałem sprawne techniczne samochody które trzeba było wieźć 200 km do serwisu żeby odblokować komputer bo coś mu się poprzestawiało.

Bo tak wygląda "technika" samochodowa. Składa się głównie z trzyliterowych skrótów i sterty certyfikatów a w środku gówno pisane przez studentów (wiem, bo znam jednego który robi w tej dziedzinie i tak to między innymi wygląda, choć oczywiście nie zawsze).

Poczytaj np. problemach w Insignii związanych tylko i wyłącznie z oprogramowaniem.

Poczytaj o problemach łazików marsjańskich. I co, mamy na marsa wysyłać komputery mechaniczne? Z resztą identyczne argumenty miało całe stado zwolennikow bryczek kiedy pojawialy się samochody. Zawsze bardziej zawodne od konia.

Jeśli tak obawiasz się że każdy chce Cię tylko naciągnąć nie kupuj samochodów używanych.

Jesli uważasz, że nie chcesz płacić podatków to po prostu wyjedź albo zakop się. Jesli uważasz, że panstwo powinno scigać złodzieja który okradł Ci sklep to po prostu go nie otwieraj. Itd. Brak mi słowa zeby okreslić ten twój argument odpowiendio dosadnie.

A poza tym nie wysyłaj blondynki na giełdę żeby Ci kupiła samochód.

Pewno, tępe blondynki do garów, nie zeby im ktoś pomagał w takich skomplikowanych sprawach jak ocena techniczna samochodu. A już na pewno nie producent, każdy maczo czuje się dopiero wtedy dobrze, kiedy ocenia przebieg po smaku oleju prosto z miski a nie po liczniku, przeciez każdy maczo wie że nie da się go zrobić dobrze "na chłopski rozum".

57 Data: Maj 05 2010 20:35:00
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Piotr Jurczak 

W dniu 2010-05-05 20:12, Sebastian Biały pisze:

Piotr Jurczak wrote:
Zależy od implementacji.
Zawsze musi być jakiś czujnik odczytujący ruch, można by go oszukać to
jest najłatwiejsze, zamiast ustawić zadaną liczbę przekręcić zakres i
po problemie

Naprawde wydaje ci się że oszczędza się na bajtach aż tak? Wsadzi sie 64
bity pojemności i nie wykrecisz. Na każda dresiarską metode na licznik
elektroniczny można znaleźć rozwiązanie w cenie paru centów. Tylko nikt
tego nie robi z jakiejś przyczyny.

Nie uważam że 2+2=5, ale widziałem sprawne techniczne samochody które
trzeba było wieźć 200 km do serwisu żeby odblokować komputer bo coś mu
się poprzestawiało.

Bo tak wygląda "technika" samochodowa. Składa się głównie z
trzyliterowych skrótów i sterty certyfikatów a w środku gówno pisane
przez studentów (wiem, bo znam jednego który robi w tej dziedzinie i tak
to między innymi wygląda, choć oczywiście nie zawsze).

Już pisałem o stopniu skomplikowania, potwierdzasz tylko moje słowa

Poczytaj o problemach łazików marsjańskich. I co, mamy na marsa wysyłać
komputery mechaniczne? Z resztą identyczne argumenty miało całe stado
zwolennikow bryczek kiedy pojawialy się samochody. Zawsze bardziej
zawodne od konia.


Ja nie jeżdzę łazikiem, pojazdem prototypowym, chcę mieć niezawodne urządzenie (samochód) na którym mogę polegać.
Miałem taki: Astra I, nie zawiódł mnie, a nawet jeśli miał awarię w trasie to dało się nim dojechać w bezpieczne miejsce, bez użycia serwisu. Argument o bryczkach traktuję humorystycznie, lepsze argumenty trzymasz pewnie na koniec.

Jeśli tak obawiasz się że każdy chce Cię tylko naciągnąć nie kupuj
samochodów używanych.

Jesli uważasz, że nie chcesz płacić podatków to po prostu wyjedź albo
zakop się. Jesli uważasz, że panstwo powinno scigać złodzieja który
okradł Ci sklep to po prostu go nie otwieraj. Itd. Brak mi słowa zeby
okreslić ten twój argument odpowiendio dosadnie.

Im dalej tym argumenty lepsze, niedługo pewnie będzie coś o cyklistach i masonach.
A poza tym nie wysyłaj blondynki na giełdę żeby Ci kupiła samochód.

Pewno, tępe blondynki do garów, nie zeby im ktoś pomagał w takich
skomplikowanych sprawach jak ocena techniczna samochodu. A już na pewno
nie producent, każdy maczo czuje się dopiero wtedy dobrze, kiedy ocenia
przebieg po smaku oleju prosto z miski a nie po liczniku, przeciez każdy
maczo wie że nie da się go zrobić dobrze "na chłopski rozum".
Czytaj ze zrozumieniem, nie zaperzaj się, wyluzuj, przeczytaj jeszcze raz, zastanów się, a potem pisz. Tak a propo blondynek sam ją wysyłasz na giełdę żeby Ci kupiła coś fajnego, a potem narzekasz że przyniosła wraka, ale w ładnym różowym kolorze. Ja piszę żeby zajmować się tym na czym się znasz, a jeśli nie to jak pisał pewien fotograf "Zatrudnij fachowca albo idź gdzie możesz kupić używany sprawdzony samochód na gwarancji.

Pozdrawiam

58 Data: Maj 05 2010 20:45:29
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Piotr Jurczak wrote:

Ja nie jeżdzę łazikiem, pojazdem prototypowym, chcę mieć niezawodne urządzenie (samochód) na którym mogę polegać.

I wlasnie dlatego kupujesz pojazd z silnikiem spalinowym w którym ilośc powierzchni trących o siebie przyprawia o zawrot głowy, ilość kabli idzie w kilometry a ilośc komputerów przekracza kilkanascie?

Bryczka wychodzi jednak bardziej niezawodnie. Ale tam bardziej boje sie, że mi się zatrze turbina a nie ze będe miał buga w sofcie związanego z wyświetlaczem kilometrow. Nikgo nie narazi na niebezpieczeństwo zrobienie niełamalnego licznika, a blondynce pomoże. W cenie $2 za samochód.

59 Data: Maj 05 2010 21:37:32
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-05, Sebastian Biały  wrote:

Naprawde wydaje ci się że oszczędza się na bajtach aż tak?

Oszczędza się.

Wsadzi sie 64
bity pojemności i nie wykrecisz. Na każda dresiarską metode na licznik
elektroniczny można znaleźć rozwiązanie w cenie paru centów. Tylko nikt
tego nie robi z jakiejś przyczyny.

Bo to wcale nie jest "parę centów" tylko ciężka kupa dolców, którą można
przeznaczyć na dywidendę czy premie dla zarządu. A klientów kupujący
nowe samochody w najlepszym wypadku dzielą się na dwie grupy: tych
których możliwość kręcenia licznika wali i tych, którzy ewentualnie
skorzystają na kręceniu.

Krzysiek Kiełczewski

60 Data: Maj 05 2010 22:11:13
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Krzysiek Kielczewski wrote:

Naprawde wydaje ci się że oszczędza się na bajtach aż tak?
Oszczędza się.

ROTFL. 4 bajty - na upartego przekręcisz, to tylko 4 milardy pojemości. 8 bajtów - nie przekręcisz. Różnica 4 bajty. Aż tak ciężko w przemyśle samochodowym zeby nie mieli zbytecznych 4 bajtów w ECU? No ... nie wiedziałem.

Bo to wcale nie jest "parę centów" tylko ciężka kupa dolców

Możesz to uzasadnić jakoś inaczej poza swoim przekonaniem?

61 Data: Maj 05 2010 23:24:31
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-05, Sebastian Biały  wrote:

Bo to wcale nie jest "parę centów" tylko ciężka kupa dolców

Możesz to uzasadnić jakoś inaczej poza swoim przekonaniem?

Po prostu policz koszty wprowadzenia takiego zbędnego systemu. Od
zaprojektowania przez testy do produkcji i obsługi serwisowej w czasie
gwarancji. Koszt części podzielony przez ilość samochodu naprawdę ma w
tym najmniejsze znaczenie...

Krzysiek Kiełczewski

62 Data: Maj 06 2010 09:13:07
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J.F. 

On Wed, 05 May 2010 22:11:13 +0200,  Sebastian Biały wrote:

Krzysiek Kielczewski wrote:
Naprawde wydaje ci się że oszczędza się na bajtach aż tak?
Oszczędza się.

ROTFL. 4 bajty - na upartego przekręcisz, to tylko 4 milardy pojemości.
8 bajtów - nie przekręcisz. Różnica 4 bajty. Aż tak ciężko w przemyśle
samochodowym zeby nie mieli zbytecznych 4 bajtów w ECU? No ... nie
wiedziałem.

Byly czasy gdy te bajty byly drogie lub nie bardzo dostepne.
A sterowniki samochodowe pamietaja raczej tamte czasy, nikt nie goni
za najnowszymi rozwiazaniami, bo to sie nie oplaca - za duzo roboty.

A przed przekreceniem mozna sie zabezpieczyc inaczej i nie bedzie
przekrecal.

J.

63 Data: Maj 05 2010 22:15:14
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Wed, 05 May 2010 20:12:43 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

Poczytaj o problemach łazików marsjańskich. I co, mamy na marsa wysyłać
komputery mechaniczne?

 Zanim zaczniesz ironizować, sprawdź jaka to ,,potężna'' technika
 mikroprocesorowa lata w kosmos. Oni tam znają zasadę KISS i nie
 poprawiają na siłę czegoś, co działa.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

64 Data: Maj 06 2010 21:00:24
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

Poczytaj o problemach łazików marsjańskich. I co, mamy na marsa wysyłać komputery mechaniczne?

 Zanim zaczniesz ironizować, sprawdź jaka to ,,potężna'' technika
 mikroprocesorowa lata w kosmos. Oni tam znają zasadę KISS i nie
 poprawiają na siłę czegoś, co działa.

Nie. Mylisz sie, to nie jest powód. Niskie prędkości komputerów pokładowych wynikają z czegos kompletnie innego. Hint: promieniowanie kosmiczne. Do niedawna NASA kupowała sprawne płyty/procesory 286/386.

65 Data: Maj 06 2010 19:21:12
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Thu, 06 May 2010 21:00:24 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

 Zanim zaczniesz ironizować, sprawdź jaka to ,,potężna'' technika
 mikroprocesorowa lata w kosmos. Oni tam znają zasadę KISS i nie
 poprawiają na siłę czegoś, co działa.

Nie. Mylisz sie, to nie jest powód. Niskie prędkości komputerów
pokładowych wynikają z czegos kompletnie innego. Hint: promieniowanie
kosmiczne. Do niedawna NASA kupowała sprawne płyty/procesory 286/386.

 Napisałem coś innego? Prostota zwiększa niezawodność, nawet w
 tak trudnych warunkach. I nie szukają na siłę nowych rozwiązań,
 skoro te działają i są pewne.

 I prócz 286/386 używali też m68k.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

66 Data: Maj 06 2010 21:49:40
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

Nie. Mylisz sie, to nie jest powód. Niskie prędkości komputerów pokładowych wynikają z czegos kompletnie innego. Hint: promieniowanie kosmiczne. Do niedawna NASA kupowała sprawne płyty/procesory 286/386.

 Napisałem coś innego? Prostota zwiększa niezawodność, nawet w
 tak trudnych warunkach.

Gdyby nie promieniowanie kosmiczne w kosmos latały by znacznie szybsze i nowoczesniejsze kawałki elektroniki. To nie jest kwestia tego że nowe jest mniej zawodne _ogólnie_. Tam sa inne warunki niż w samochodzie. Ten argument nie ma sensu.

 I prócz 286/386 używali też m68k.

Używali wszystkie co miało odpowiednio szerokie scieżki.

67 Data: Maj 06 2010 23:57:36
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J.F. 

On Thu, 06 May 2010 21:49:40 +0200,  Sebastian Biały wrote:

Gdyby nie promieniowanie kosmiczne w kosmos latały by znacznie szybsze i
nowoczesniejsze kawałki elektroniki. To nie jest kwestia tego że nowe
jest mniej zawodne _ogólnie_. Tam sa inne warunki niż w samochodzie. Ten
argument nie ma sensu.

To nie tylko kwestia promieniowania - takze mozliwosci pracy bez
wiatraka, a nawet w prozni, bez chlodzenia konwekcja.

 I prócz 286/386 używali też m68k.
Używali wszystkie co miało odpowiednio szerokie scieżki.

m68k to byl bardzo dobry procek do ambitniejszego sterowania i
obliczen. Z tym ze sciezki to akurat mial gesciej :-)

J.

68 Data: Maj 05 2010 18:52:43
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Jurand wrote:

To Ty mi napisz w końcu - dane w ECU są w pamięci w postaci ZASZYFROWANEJ, czy też nie?

Jakie ma to dla Ciebie znaczenie skoro nie można ich odczytać? I w jakiej pamięci? Poza ECU czy w ECU? Bo jesli poza ECU to szyfrujemy transmisje zmian bądź stosujemy jakieś algorytmy podpisów cyfrowych. Jeśli w ECU to wystarczy uniemożliwić modyfikację pamięci bez znajomości klucza.

A jeśli wylutujesz z ECU pamięć, na programatorze zmienisz zawartoć i wlutujesz znowu?

Być może zamiast dawać takie żałosne koncepcje doczytasz jakie zmiany technika embeddeed poczynila w ostatnich 20 latach? Dalej żyjesz 8051? Ewentualnie pokaż mi jak "wylutować i zmienić zawartoć" pamięci nieulotnej w przeciętnym popularnym procesorze typu AVR/PIC/ARM7 kosztującym kilka/kilkanaście zł (ARM7 wystarczy do obsługi przeciętnego samochodu aż nadto) inaczej niż całkowicie ją czyszcząć (włacznie z programem ECU, wiec uśmiercając urządzenie). Śmiało. Podpowiem że odczytac można, ale nie stac Cię.

Jak Ci już pisałem - tym się naprawdę nie zajmują obecnie "dresy z komisu". Jesteś nie na bieżÄ…co ;)

Niestety osobiście znam jednego i nieosobiście dwóch następnych. Poziom umysłowy z trudem wystarcza żeby wsadzić wtyczkę do gniazdka i drzeć mordę na stadionie. Ale po co coś więcej, skoro tą "wtyczkę" kupili od kogoś kto wiedział jak i gdzie wysłać dane.

Z resztą tu masz przykładową zabawke dla totanych debili:

http://tinyurl.com/37u2k7b

69 Data: Maj 04 2010 23:18:54
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Jurand wrote:

odseparowanie go od szkla bez widocznych śladów ingerencji ani też podpięcia się do wyprowadzeń LCD jakims fake kontrolerem. Taka hybryda LCD+uC niemożliwa modyfikację w warunkach domowych.

A kto powiedział, że ludziom będzie zależało na tym, żeby nie było "widocznej ingerencji" w szczelnie zamkniętym i wciśniętym gdzieś pod miliony plastików ECU? ;) To pierwszy słaby punkt.

Ten punkt powoduje już znaczne podskoczenie kosztów. Przy przekroczeniu pewnego rozmiaru napylonych na szkło scieżek będzie _nieslychanie_ trudno wykonać fake kontroler bo domowymi sposobami nie ma go jak połaczyć ze szkłem w sposob powtarzalny i pewny. Jeśli dodatkowo wyświetlacz spełnia inne funkcjie niż pare cyferek to emulacja tego bedzie praktycznie niemożliwa bo jedyną drogą dostania się do tych informacji jest zaszyfrowana komunikacja z komputerem, a nie mamy klucza. Ingerencja będzie widoczna od razu - nic nie działa poza przebiegiem.

Kto zna klucz szyfrowania? Co się dzieje w momencie, jak padnie wyświetlacz, albo ECU? Wymieniasz oba te urządzenia?

Złodziej wymienia obydwa - koszta.

ASO wymienia jeden.

Właścicielami kluczy jest raczej producent samochodów. ASO co najwyżej może dostać firmware do wrzucenia w kontroler i urządzenie do programowania. Pasujący do jednego egzemplarza samochodu z rejestracja tego zdarzenia.

Kto to jest "producent"? Producent samochodu, czy producent liczników i ECU? Wiesz jaka będzie cena tego "parowania", skoro tylko jedna firma będzie potrafiła to zrobić?

Wiesz jakie sa ceny kluczyków do np. niektorych systemów alarmowych bazujace na tej zasadzie? I sprzedają się. W zasadzie tylko dlatego że np. KeeLoq ma taki ficzer jak _tajny_ kod producenta to jest tak chętnie stosowany. Ĺťeby zarabiać na tym interesie "parowania". Więc mechanizmy podobne funkcjonują od dawna na rynku i jakoś nikmu to nie przeszkadza.

Nadal nie rozumiem jednej rzeczy - jakim cudem dane w ECU zapiszesz zaszyfrowane, a odczytasz je bez deszyfrowania. To jest dla mnie jakaś technologiczna nowina.

Dlatego sugeruje usilnie abyś to sobie przemyślał na spokojnie. Szyfrowana jest _modyfikacja_. Odczyt nie. Bez prawidlowego klucza nie uda Ci się _zmienić_ przebiegu. Możesz sobie go sobie natomiast czytać do woli. Zmieniac moze tylko ktoś znający klucz, np. komputer główny bądź serwis ASO.

Ujmę to prościej - mamy sobie ECU. Siedzi w nim przebieg. Przebieg jest zaszyfrowany wg jakiegoś klucza, który jest unikatowy.

Nie jest zaszyfrowany, można go odczytać w prost. Ale żeby zapisać - wymagany jest klucz autoryzujący.

Jeśli go w jakikolwiek sposób da się z tego kompa ściągnąć - no to już masz po liczniku.

Bardzo wiele urzadzen w przemyśle i Twoim domu zawiera firmware w procesorach, którego odczyt jest niemożliwy za nawet bardzo grube pieniądze. Na tej zasadzie bazuje caly przemysł embedded i stojąca za nim kasa. Nikt nie kupi mikrokontrolera który nie potrafi skutecznie chronić zawartości swojej pamięci przed skopiowaniem. Dlatego producenci _bardzo_ się starają i utrudniają reverse engeneering jak tylko mogą. Naprawde, byle jaki kontroler za 5zł obecnie jest wystarczająco zabezpieczony przed wszelkimi atakami hobbystycznymi typu "kabelek Pana Kazia". Musisz ciąć obudowę i czytać wprost z krzemu lub stosować np. niezwykle skomplikowane analizy poboru mocy podczas pracy czy generowanych zakłóceń. Wszystko w cenie nieoplacalnej dla dresa z komisu który potrzebuje zarobić pare stówek więcej.

Jeśli się nie da - nie masz możliwości odczytu właściwych przebiegów.

Nie próbuj tego pojąć na "chłopski rozum" szczególnie jeśli nigdy nie programowałeś mikrokotrolerów. To nie jest skomplikowane, ale trzeba być raczej programistą embedded.

70 Data: Maj 05 2010 08:05:52
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J.F. 

On Tue, 04 May 2010 23:18:54 +0200,  Sebastian Biały wrote:

Jurand wrote:
A kto powiedział, że ludziom będzie zależało na tym, żeby nie było
"widocznej ingerencji" w szczelnie zamkniętym i wciśniętym gdzieś pod
miliony plastików ECU? ;) To pierwszy słaby punkt.

Ten punkt powoduje już znaczne podskoczenie kosztów. Przy przekroczeniu
pewnego rozmiaru napylonych na szkło scieżek będzie _nieslychanie_
trudno wykonać fake kontroler bo domowymi sposobami nie ma go jak
połaczyć ze szkłem w sposob powtarzalny i pewny.

Nie musi byc pewnie, byle na czas sprzedazy starczylo :-)

Tylko ma to jeden slaby punkt - jest wyrazny dowod manipulacji,
a nie "temu panu sie wydaje ze auto przejechalo wiecej, a ja nic nie
wiedzialem ze mnie tez oszukali".

J.

71 Data: Maj 05 2010 08:31:09
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Jurand 


Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości

Dlatego sugeruje usilnie abyś to sobie przemyślał na spokojnie. Szyfrowana jest _modyfikacja_. Odczyt nie. Bez prawidlowego klucza nie uda Ci się _zmienić_ przebiegu. Możesz sobie go sobie natomiast czytać do woli. Zmieniac moze tylko ktoś znający klucz, np. komputer główny bądź serwis ASO.

To Ty mi napisz w końcu - dane w ECU są w pamięci w postaci ZASZYFROWANEJ, czy też nie?

Ujmę to prościej - mamy sobie ECU. Siedzi w nim przebieg. Przebieg jest zaszyfrowany wg jakiegoś klucza, który jest unikatowy.

Nie jest zaszyfrowany, można go odczytać w prost. Ale żeby zapisać - wymagany jest klucz autoryzujący.

A jeśli wylutujesz z ECU pamięć, na programatorze zmienisz zawartoć i wlutujesz znowu?

Jeśli go w jakikolwiek sposób da się z tego kompa ściągnąć - no to już masz po liczniku.

Bardzo wiele urzadzen w przemyśle i Twoim domu zawiera firmware w procesorach, którego odczyt jest niemożliwy za nawet bardzo grube pieniądze. Na tej zasadzie bazuje caly przemysł embedded i stojąca za nim kasa. Nikt nie kupi mikrokontrolera który nie potrafi skutecznie chronić zawartości swojej pamięci przed skopiowaniem. Dlatego producenci _bardzo_ się starają i utrudniają reverse engeneering jak tylko mogą. Naprawde, byle jaki kontroler za 5zł obecnie jest wystarczająco zabezpieczony przed wszelkimi atakami hobbystycznymi typu "kabelek Pana Kazia". Musisz ciąć obudowę i czytać wprost z krzemu lub stosować np. niezwykle skomplikowane analizy poboru mocy podczas pracy czy generowanych zakłóceń. Wszystko w cenie nieoplacalnej dla dresa z komisu który potrzebuje zarobić pare stówek więcej.

Jak Ci już pisałem - tym się naprawdę nie zajmują obecnie "dresy z komisu". Jesteś nie na bieżÄ…co ;)

Jurand.

72 Data: Maj 05 2010 10:48:40
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Piotr Jurczak 

W dniu 2010-05-05 08:31, Jurand pisze:

Nie jest zaszyfrowany, można go odczytać w prost. Ale żeby zapisać -
wymagany jest klucz autoryzujący.


Jak samochód zapisuje przebieg w czasie jazdy ?
Musi ożywać klucza szyfrującego z każdym kilometrem ?
Po co komplikować proste rzeczy, chcesz widzieć bluescreeny na przedniej szybie. To co jest wyświetlane na liczniku samochodu nie jest istotne, ważny jest stan techniczny, blachy.
Pozdrawiam
PJ

A jeśli wylutujesz z ECU pamięć, na programatorze zmienisz zawartość i
wlutujesz znowu?

Jeśli go w jakikolwiek sposób da się z tego kompa ściągnąć - no to
już masz po liczniku.

Bardzo wiele urzadzen w przemyśle i Twoim domu zawiera firmware w
procesorach, którego odczyt jest niemożliwy za nawet bardzo grube
pieniądze. Na tej zasadzie bazuje caly przemysł embedded i stojąca za
nim kasa. Nikt nie kupi mikrokontrolera który nie potrafi skutecznie
chronić zawartości swojej pamięci przed skopiowaniem. Dlatego
producenci _bardzo_ się starają i utrudniają reverse engeneering jak
tylko mogą. Naprawde, byle jaki kontroler za 5zł obecnie jest
wystarczająco zabezpieczony przed wszelkimi atakami hobbystycznymi
typu "kabelek Pana Kazia". Musisz ciąć obudowę i czytać wprost z
krzemu lub stosować np. niezwykle skomplikowane analizy poboru mocy
podczas pracy czy generowanych zakłóceń. Wszystko w cenie
nieoplacalnej dla dresa z komisu który potrzebuje zarobić pare stówek
więcej.

Jak Ci już pisałem - tym się naprawdę nie zajmują obecnie "dresy z
komisu". Jesteś nie na bieżąco ;)

Jurand.

73 Data: Maj 05 2010 18:58:50
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Piotr Jurczak wrote:

Jak samochód zapisuje przebieg w czasie jazdy ?

Normalnie. Tak jak zawsze. Tylko zamiast 0001887263 zapisuje FA7C18D225E. Myślę, ze dla pamięci EEPROM/Flash to żadna rożnica.

Musi ożywać klucza szyfrującego z każdym kilometrem ?

Zależy od implementacji.

Po co komplikować proste rzeczy, chcesz widzieć bluescreeny na przedniej szybie.

Uważasz że 2+2 = 5 jeśli używa się algorytmu szyfrującego? Poziom algorytmów i mocy obliczeniowej wymaganych we współczesnych komputerach samochodowych powala na kolana. Szyfrowanie to promil problemów. Lepiej trzymaj kierownicę żeby Cie wspomaganie nie nakierowało na drzewo skoro tak bardzo obawiasz się błędów. O licznik to bym się bał najmniej.

To co jest wyświetlane na liczniku samochodu nie jest istotne, ważny jest stan techniczny, blachy.

Który to ocenisz zaglądając przez dziury w bloku silnika prosto w komory spalania przechodząc po giełdzie i będąc blondynką. Ehh... znowu argument prezerwatywowy. Każde usprawnienie jest lepsze niż ciche przyzwolenie producentów.

74 Data: Maj 05 2010 19:38:42
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Piotr Jurczak 

W dniu 2010-05-05 18:58, Sebastian Biały pisze:

Piotr Jurczak wrote:
Jak samochód zapisuje przebieg w czasie jazdy ?

Normalnie. Tak jak zawsze. Tylko zamiast 0001887263 zapisuje
FA7C18D225E. Myślę, ze dla pamięci EEPROM/Flash to żadna rożnica.

Musi ożywać klucza szyfrującego z każdym kilometrem ?

Zależy od implementacji.
Zawsze musi być jakiś czujnik odczytujący ruch, można by go oszukać to jest najłatwiejsze, zamiast ustawić zadaną liczbę przekręcić zakres i po problemie

Po co komplikować proste rzeczy, chcesz widzieć bluescreeny na
przedniej szybie.

Uważasz że 2+2 = 5 jeśli używa się algorytmu szyfrującego? Poziom
algorytmów i mocy obliczeniowej wymaganych we współczesnych komputerach
samochodowych powala na kolana. Szyfrowanie to promil problemów. Lepiej
trzymaj kierownicę żeby Cie wspomaganie nie nakierowało na drzewo skoro
tak bardzo obawiasz się błędów. O licznik to bym się bał najmniej.

Nie uważam że 2+2=5, ale widziałem sprawne techniczne samochody które trzeba było wieźć 200 km do serwisu żeby odblokować komputer bo coś mu się poprzestawiało. Co do mocy obliczeniowej to jest ok wytrzyma to i inne pierdoły np odtwarzanie video na zestawie wskaźników (wyświetlaczu), istotny jest program który tym wszystkim zarządza, a programy piszą omylni ludzie, im większe skomplikowanie tym większa możliwość popełnienia błędu. Niedługo będziemy musieli raz w tygodni aktualizwoać  firmware w aucie bo nie będzie np chciało zamknąć bagażnika gdy jest włączony lewy kierunkowskaz i światła drogowe. Poczytaj np. problemach w Insignii związanych tylko i wyłącznie z oprogramowaniem.
To co jest wyświetlane na liczniku samochodu nie jest istotne, ważny
jest stan techniczny, blachy.

Który to ocenisz zaglądając przez dziury w bloku silnika prosto w komory
spalania przechodząc po giełdzie i będąc blondynką. Ehh... znowu
argument prezerwatywowy. Każde usprawnienie jest lepsze niż ciche
przyzwolenie producentów.
Jeśli się nie znam zabieram samochód na inspekcję, sprzedawca nie jest chętny to nie kupuję, a jeśli bardzo mi się podoba to i tak go wezmę.
Jeśli tak obawiasz się że każdy chce Cię tylko naciągnąć nie kupuj samochodów używanych. Jeśli Cię nie stać na nowy jeździj rowerem, będziesz zdrowszy. A poza tym nie wysyłaj blondynki na giełdę żeby Ci kupiła samochód.

Pozdrawiam

75 Data: Maj 05 2010 20:12:43
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Piotr Jurczak wrote:

Zależy od implementacji.
Zawsze musi być jakiś czujnik odczytujący ruch, można by go oszukać to jest najłatwiejsze, zamiast ustawić zadaną liczbę przekręcić zakres i po problemie

Naprawde wydaje ci się że oszczędza się na bajtach aż tak? Wsadzi sie 64 bity pojemności i nie wykrecisz. Na każda dresiarską metode na licznik elektroniczny można znaleźć rozwiązanie w cenie paru centów. Tylko nikt tego nie robi z jakiejś przyczyny.

Nie uważam że 2+2=5, ale widziałem sprawne techniczne samochody które trzeba było wieźć 200 km do serwisu żeby odblokować komputer bo coś mu się poprzestawiało.

Bo tak wygląda "technika" samochodowa. Składa się głównie z trzyliterowych skrótów i sterty certyfikatów a w środku gówno pisane przez studentów (wiem, bo znam jednego który robi w tej dziedzinie i tak to między innymi wygląda, choć oczywiście nie zawsze).

Poczytaj np. problemach w Insignii związanych tylko i wyłącznie z oprogramowaniem.

Poczytaj o problemach łazików marsjańskich. I co, mamy na marsa wysyłać komputery mechaniczne? Z resztą identyczne argumenty miało całe stado zwolennikow bryczek kiedy pojawialy się samochody. Zawsze bardziej zawodne od konia.

Jeśli tak obawiasz się że każdy chce Cię tylko naciągnąć nie kupuj samochodów używanych.

Jesli uważasz, że nie chcesz płacić podatków to po prostu wyjedź albo zakop się. Jesli uważasz, że panstwo powinno scigać złodzieja który okradł Ci sklep to po prostu go nie otwieraj. Itd. Brak mi słowa zeby okreslić ten twój argument odpowiendio dosadnie.

A poza tym nie wysyłaj blondynki na giełdę żeby Ci kupiła samochód.

Pewno, tępe blondynki do garów, nie zeby im ktoś pomagał w takich skomplikowanych sprawach jak ocena techniczna samochodu. A już na pewno nie producent, każdy maczo czuje się dopiero wtedy dobrze, kiedy ocenia przebieg po smaku oleju prosto z miski a nie po liczniku, przeciez każdy maczo wie że nie da się go zrobić dobrze "na chłopski rozum".

76 Data: Maj 05 2010 20:35:00
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Piotr Jurczak 

W dniu 2010-05-05 20:12, Sebastian Biały pisze:

Piotr Jurczak wrote:
Zależy od implementacji.
Zawsze musi być jakiś czujnik odczytujący ruch, można by go oszukać to
jest najłatwiejsze, zamiast ustawić zadaną liczbę przekręcić zakres i
po problemie

Naprawde wydaje ci się że oszczędza się na bajtach aż tak? Wsadzi sie 64
bity pojemności i nie wykrecisz. Na każda dresiarską metode na licznik
elektroniczny można znaleźć rozwiązanie w cenie paru centów. Tylko nikt
tego nie robi z jakiejś przyczyny.

Nie uważam że 2+2=5, ale widziałem sprawne techniczne samochody które
trzeba było wieźć 200 km do serwisu żeby odblokować komputer bo coś mu
się poprzestawiało.

Bo tak wygląda "technika" samochodowa. Składa się głównie z
trzyliterowych skrótów i sterty certyfikatów a w środku gówno pisane
przez studentów (wiem, bo znam jednego który robi w tej dziedzinie i tak
to między innymi wygląda, choć oczywiście nie zawsze).

Już pisałem o stopniu skomplikowania, potwierdzasz tylko moje słowa

Poczytaj o problemach łazików marsjańskich. I co, mamy na marsa wysyłać
komputery mechaniczne? Z resztą identyczne argumenty miało całe stado
zwolennikow bryczek kiedy pojawialy się samochody. Zawsze bardziej
zawodne od konia.


Ja nie jeżdzę łazikiem, pojazdem prototypowym, chcę mieć niezawodne urządzenie (samochód) na którym mogę polegać.
Miałem taki: Astra I, nie zawiódł mnie, a nawet jeśli miał awarię w trasie to dało się nim dojechać w bezpieczne miejsce, bez użycia serwisu. Argument o bryczkach traktuję humorystycznie, lepsze argumenty trzymasz pewnie na koniec.

Jeśli tak obawiasz się że każdy chce Cię tylko naciągnąć nie kupuj
samochodów używanych.

Jesli uważasz, że nie chcesz płacić podatków to po prostu wyjedź albo
zakop się. Jesli uważasz, że panstwo powinno scigać złodzieja który
okradł Ci sklep to po prostu go nie otwieraj. Itd. Brak mi słowa zeby
okreslić ten twój argument odpowiendio dosadnie.

Im dalej tym argumenty lepsze, niedługo pewnie będzie coś o cyklistach i masonach.
A poza tym nie wysyłaj blondynki na giełdę żeby Ci kupiła samochód.

Pewno, tępe blondynki do garów, nie zeby im ktoś pomagał w takich
skomplikowanych sprawach jak ocena techniczna samochodu. A już na pewno
nie producent, każdy maczo czuje się dopiero wtedy dobrze, kiedy ocenia
przebieg po smaku oleju prosto z miski a nie po liczniku, przeciez każdy
maczo wie że nie da się go zrobić dobrze "na chłopski rozum".
Czytaj ze zrozumieniem, nie zaperzaj się, wyluzuj, przeczytaj jeszcze raz, zastanów się, a potem pisz. Tak a propo blondynek sam ją wysyłasz na giełdę żeby Ci kupiła coś fajnego, a potem narzekasz że przyniosła wraka, ale w ładnym różowym kolorze. Ja piszę żeby zajmować się tym na czym się znasz, a jeśli nie to jak pisał pewien fotograf "Zatrudnij fachowca albo idź gdzie możesz kupić używany sprawdzony samochód na gwarancji.

Pozdrawiam

77 Data: Maj 05 2010 20:45:29
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Piotr Jurczak wrote:

Ja nie jeżdzę łazikiem, pojazdem prototypowym, chcę mieć niezawodne urządzenie (samochód) na którym mogę polegać.

I wlasnie dlatego kupujesz pojazd z silnikiem spalinowym w którym ilośc powierzchni trących o siebie przyprawia o zawrot głowy, ilość kabli idzie w kilometry a ilośc komputerów przekracza kilkanascie?

Bryczka wychodzi jednak bardziej niezawodnie. Ale tam bardziej boje sie, że mi się zatrze turbina a nie ze będe miał buga w sofcie związanego z wyświetlaczem kilometrow. Nikgo nie narazi na niebezpieczeństwo zrobienie niełamalnego licznika, a blondynce pomoże. W cenie $2 za samochód.

78 Data: Maj 05 2010 21:37:32
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-05, Sebastian Biały  wrote:

Naprawde wydaje ci się że oszczędza się na bajtach aż tak?

Oszczędza się.

Wsadzi sie 64
bity pojemności i nie wykrecisz. Na każda dresiarską metode na licznik
elektroniczny można znaleźć rozwiązanie w cenie paru centów. Tylko nikt
tego nie robi z jakiejś przyczyny.

Bo to wcale nie jest "parę centów" tylko ciężka kupa dolców, którą można
przeznaczyć na dywidendę czy premie dla zarządu. A klientów kupujący
nowe samochody w najlepszym wypadku dzielą się na dwie grupy: tych
których możliwość kręcenia licznika wali i tych, którzy ewentualnie
skorzystają na kręceniu.

Krzysiek Kiełczewski

79 Data: Maj 05 2010 22:11:13
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Krzysiek Kielczewski wrote:

Naprawde wydaje ci się że oszczędza się na bajtach aż tak?
Oszczędza się.

ROTFL. 4 bajty - na upartego przekręcisz, to tylko 4 milardy pojemości. 8 bajtów - nie przekręcisz. Różnica 4 bajty. Aż tak ciężko w przemyśle samochodowym zeby nie mieli zbytecznych 4 bajtów w ECU? No ... nie wiedziałem.

Bo to wcale nie jest "parę centów" tylko ciężka kupa dolców

Możesz to uzasadnić jakoś inaczej poza swoim przekonaniem?

80 Data: Maj 05 2010 23:24:31
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-05, Sebastian Biały  wrote:

Bo to wcale nie jest "parę centów" tylko ciężka kupa dolców

Możesz to uzasadnić jakoś inaczej poza swoim przekonaniem?

Po prostu policz koszty wprowadzenia takiego zbędnego systemu. Od
zaprojektowania przez testy do produkcji i obsługi serwisowej w czasie
gwarancji. Koszt części podzielony przez ilość samochodu naprawdę ma w
tym najmniejsze znaczenie...

Krzysiek Kiełczewski

81 Data: Maj 06 2010 09:13:07
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J.F. 

On Wed, 05 May 2010 22:11:13 +0200,  Sebastian Biały wrote:

Krzysiek Kielczewski wrote:
Naprawde wydaje ci się że oszczędza się na bajtach aż tak?
Oszczędza się.

ROTFL. 4 bajty - na upartego przekręcisz, to tylko 4 milardy pojemości.
8 bajtów - nie przekręcisz. Różnica 4 bajty. Aż tak ciężko w przemyśle
samochodowym zeby nie mieli zbytecznych 4 bajtów w ECU? No ... nie
wiedziałem.

Byly czasy gdy te bajty byly drogie lub nie bardzo dostepne.
A sterowniki samochodowe pamietaja raczej tamte czasy, nikt nie goni
za najnowszymi rozwiazaniami, bo to sie nie oplaca - za duzo roboty.

A przed przekreceniem mozna sie zabezpieczyc inaczej i nie bedzie
przekrecal.

J.

82 Data: Maj 05 2010 22:15:14
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Wed, 05 May 2010 20:12:43 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

Poczytaj o problemach łazików marsjańskich. I co, mamy na marsa wysyłać
komputery mechaniczne?

 Zanim zaczniesz ironizować, sprawdź jaka to ,,potężna'' technika
 mikroprocesorowa lata w kosmos. Oni tam znają zasadę KISS i nie
 poprawiają na siłę czegoś, co działa.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

83 Data: Maj 06 2010 21:00:24
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

Poczytaj o problemach łazików marsjańskich. I co, mamy na marsa wysyłać komputery mechaniczne?

 Zanim zaczniesz ironizować, sprawdź jaka to ,,potężna'' technika
 mikroprocesorowa lata w kosmos. Oni tam znają zasadę KISS i nie
 poprawiają na siłę czegoś, co działa.

Nie. Mylisz sie, to nie jest powód. Niskie prędkości komputerów pokładowych wynikają z czegos kompletnie innego. Hint: promieniowanie kosmiczne. Do niedawna NASA kupowała sprawne płyty/procesory 286/386.

84 Data: Maj 06 2010 19:21:12
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Thu, 06 May 2010 21:00:24 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

 Zanim zaczniesz ironizować, sprawdź jaka to ,,potężna'' technika
 mikroprocesorowa lata w kosmos. Oni tam znają zasadę KISS i nie
 poprawiają na siłę czegoś, co działa.

Nie. Mylisz sie, to nie jest powód. Niskie prędkości komputerów
pokładowych wynikają z czegos kompletnie innego. Hint: promieniowanie
kosmiczne. Do niedawna NASA kupowała sprawne płyty/procesory 286/386.

 Napisałem coś innego? Prostota zwiększa niezawodność, nawet w
 tak trudnych warunkach. I nie szukają na siłę nowych rozwiązań,
 skoro te działają i są pewne.

 I prócz 286/386 używali też m68k.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

85 Data: Maj 06 2010 21:49:40
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

Nie. Mylisz sie, to nie jest powód. Niskie prędkości komputerów pokładowych wynikają z czegos kompletnie innego. Hint: promieniowanie kosmiczne. Do niedawna NASA kupowała sprawne płyty/procesory 286/386.

 Napisałem coś innego? Prostota zwiększa niezawodność, nawet w
 tak trudnych warunkach.

Gdyby nie promieniowanie kosmiczne w kosmos latały by znacznie szybsze i nowoczesniejsze kawałki elektroniki. To nie jest kwestia tego że nowe jest mniej zawodne _ogólnie_. Tam sa inne warunki niż w samochodzie. Ten argument nie ma sensu.

 I prócz 286/386 używali też m68k.

Używali wszystkie co miało odpowiednio szerokie scieżki.

86 Data: Maj 06 2010 23:57:36
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J.F. 

On Thu, 06 May 2010 21:49:40 +0200,  Sebastian Biały wrote:

Gdyby nie promieniowanie kosmiczne w kosmos latały by znacznie szybsze i
nowoczesniejsze kawałki elektroniki. To nie jest kwestia tego że nowe
jest mniej zawodne _ogólnie_. Tam sa inne warunki niż w samochodzie. Ten
argument nie ma sensu.

To nie tylko kwestia promieniowania - takze mozliwosci pracy bez
wiatraka, a nawet w prozni, bez chlodzenia konwekcja.

 I prócz 286/386 używali też m68k.
Używali wszystkie co miało odpowiednio szerokie scieżki.

m68k to byl bardzo dobry procek do ambitniejszego sterowania i
obliczen. Z tym ze sciezki to akurat mial gesciej :-)

J.

87 Data: Maj 05 2010 18:52:43
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Jurand wrote:

To Ty mi napisz w końcu - dane w ECU są w pamięci w postaci ZASZYFROWANEJ, czy też nie?

Jakie ma to dla Ciebie znaczenie skoro nie można ich odczytać? I w jakiej pamięci? Poza ECU czy w ECU? Bo jesli poza ECU to szyfrujemy transmisje zmian bądź stosujemy jakieś algorytmy podpisów cyfrowych. Jeśli w ECU to wystarczy uniemożliwić modyfikację pamięci bez znajomości klucza.

A jeśli wylutujesz z ECU pamięć, na programatorze zmienisz zawartoć i wlutujesz znowu?

Być może zamiast dawać takie żałosne koncepcje doczytasz jakie zmiany technika embeddeed poczynila w ostatnich 20 latach? Dalej żyjesz 8051? Ewentualnie pokaż mi jak "wylutować i zmienić zawartoć" pamięci nieulotnej w przeciętnym popularnym procesorze typu AVR/PIC/ARM7 kosztującym kilka/kilkanaście zł (ARM7 wystarczy do obsługi przeciętnego samochodu aż nadto) inaczej niż całkowicie ją czyszcząć (włacznie z programem ECU, wiec uśmiercając urządzenie). Śmiało. Podpowiem że odczytac można, ale nie stac Cię.

Jak Ci już pisałem - tym się naprawdę nie zajmują obecnie "dresy z komisu". Jesteś nie na bieżÄ…co ;)

Niestety osobiście znam jednego i nieosobiście dwóch następnych. Poziom umysłowy z trudem wystarcza żeby wsadzić wtyczkę do gniazdka i drzeć mordę na stadionie. Ale po co coś więcej, skoro tą "wtyczkę" kupili od kogoś kto wiedział jak i gdzie wysłać dane.

Z resztą tu masz przykładową zabawke dla totanych debili:

http://tinyurl.com/37u2k7b

88 Data: Maj 03 2010 15:12:48
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J.F. 

On Mon, 3 May 2010 10:23:09 +0200,  Jurand wrote:

Musisz wziąć pod uwagę jedną rzecz - producent samochodu musi zostawić sobie
opcję naprawy/wymiany danego modułu, na wypadek, gdyby się ów moduł zepsuł.
I ZAWSZE będzie jakaś procedura, wedle której programuje się nowy moduł. I
wystarczy poznać tą procedurę, żeby zrobić to dokładnie tak samo.

A to moze wymagac podania indywidualnego klucza ktory Autoryzowany
Serwisant uzyska od producenta na te jedna naprawe.
I bedzie wiadomo kto, jaka czesc i w jakim aucie montowal ..

J.

89 Data: Maj 03 2010 15:10:26
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J.F. 

On 3 May 2010 00:15:28 +0200,  to wrote:

A kwestię oszustw przy przebiegu rozwiązuje skuteczniej np.
prosty do bólu system Szwedzki.

Chyba ze ktos bedzie przewidujacy i sobie zacznie ustawiac licznik
przed kazdym przegladem [a pierwszy u nas po 3 latach], albo doplaci
10zl zeby sie diagnosta pomylil o zero .. a na "dobrych" stacjach
uczynni diagnosci zaczna sami pytac o przebieg :-)

Być
może dlatego, że zarówno kupujący te samochody jak i tępawi esperci
oceniający wartość tych zabezpieczeń w TU jeszcze nie dobrali się im
solidnie do dupska. Bo nagle okazało by sie że za 2$ więcej można
samochód ukraść jedynie lawetą a nie kawałkiem druta.

No to się ukradnie lawetą. Co za różnica?

spore utrudnienie. Juz nie zginie tak latwo, w bialy dzien, na
parkingu pod supermaketem.

Tylko ze byc moze skonczy sie tak iz ubezpieczenie kradziezowe
potanieje - i jaki TU (*) mialyby w tym miec interes ?
I juz nie bedzie mozna zwabic klienta darmowym assistance, bo to
bedzie bardzo drogie, a przygody ze auto po tankowaniu nie chce
zapalic beda na porzadku dziennym.

J.

*) - Dlaczego piszecie Towarzystwo Ubezpieczeniowe, czy w innych
wersjach Zaklad ? Przeciez to nie musi byc Towarzystwo ?

90 Data: Maj 01 2010 22:58:02
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Borys Pogoreło 

Dnia 1 May 2010 18:17:52 +0200, to napisał(a):

Nie masz. Nie stać cię na jego wydobycie. W każdym aucie powinien być
inny co przekreśla opłacalność.

Ale metoda wydobycia taka sama. A brak opłacalności to tylko Twoje błędne
założenie.

 To złam PS3. Powodzenia.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

91 Data: Maj 01 2010 21:20:42
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: to 

Borys Pogoreło wrote:

Ale metoda wydobycia taka sama. A brak opłacalności to tylko Twoje
błÄ™dne założenie.

 To złam PS3. Powodzenia.

Konkretnie co tam jest do złamania? Nie znam się na konsolach do gier.

--
cokolwiek

92 Data: Maj 02 2010 01:06:11
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Borys Pogoreło 

Dnia 1 May 2010 23:20:42 +0200, to napisał(a):

 To złam PS3. Powodzenia.

Konkretnie co tam jest do złamania? Nie znam się na konsolach do gier.

 Wszystko jest przepuszczone przez chip kryptograficzny z zaszytym głęboko
w krzemie kluczem głównym. System nie wystartuje bez tego układu. Po ponad
trzech latach ciągłej walki znaleźli metodę na obejście tego za pomocą
błędu w sprzęcie, nie pokonali samego mechanizmu.

 No, znalazłem w końcu ten wpis:
http://streetskaterfu.blogspot.com/2010/01/ps3-is-hacked-urban-legend-continues.html

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

93 Data: Maj 02 2010 01:14:02
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Borys Pogoreło 

Dnia Sun, 2 May 2010 01:06:11 +0200, Borys Pogoreło napisał(a):

 Wszystko jest przepuszczone przez chip kryptograficzny z zaszytym głęboko
w krzemie kluczem głównym. System nie wystartuje bez tego układu. Po ponad
trzech latach ciągłej walki znaleźli metodę na obejście tego za pomocą
błędu w sprzęcie, nie pokonali samego mechanizmu.

 No, znalazłem w końcu ten wpis:
http://streetskaterfu.blogspot.com/2010/01/ps3-is-hacked-urban-legend-continues.html

 I jeszcze aktualizacja, jak koleś obszedł pierwszą linię obrony:
http://rdist.root.org/2010/01/27/how-the-ps3-hypervisor-was-hacked/

 Niewykluczone, że gdyby do tego dobrali się ludzie dysponujący porządną
technologią i wiedzą, z techniczną możliwością dobrania się do wnętrza
chipa, to by dali sobie z tym radę. Pytanie na ile to ma sens w przypadku
cofania liczników...

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

94 Data: Maj 01 2010 23:16:31
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sun, 2 May 2010 01:06:11 +0200, Borys Pogoreło
 wrote:

Po ponad
trzech latach ciągłej walki znaleźli metodę na obejście tego za pomocą
błędu w sprzęcie, nie pokonali samego mechanizmu.

 Metoda równie dobra, jeśli tylko skuteczna.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

95 Data: Maj 02 2010 01:25:42
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Borys Pogoreło 

Dnia Sat, 1 May 2010 23:16:31 +0000 (UTC), Robert Rędziak napisał(a):

Po ponad
trzech latach ciągłej walki znaleźli metodę na obejście tego za pomocą
błędu w sprzęcie, nie pokonali samego mechanizmu.

 Metoda równie dobra, jeśli tylko skuteczna.

 Amatorzy tego sprzętu nie projektowali, PS3 jest zabezpieczone na wypadek
przełamania zabezpieczeń supervisora. Wielki szum w styczniu i.. cisza.

 Wszelkie elektroniczne kombinacje są do obejścia (pytanie jakim kosztem).
PS3 jest tanie, to łamią go zapaleńcy. Przy kradzionych autach za 500k
zaczyna się opłacać szukać dobrych zawodowców. Ale do samej korekty
przebiegu... Może nie doceniam tego rynku?

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

96 Data: Maj 02 2010 09:55:57
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sun, 2 May 2010 01:25:42 +0200, Borys Pogoreło
 wrote:

PS3 jest tanie, to łamią go zapaleńcy. Przy kradzionych autach za 500k
zaczyna się opłacać szukać dobrych zawodowców. Ale do samej korekty
przebiegu... Może nie doceniam tego rynku?

 Wszystko zależy od skali :)

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

97 Data: Maj 01 2010 23:29:51
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: to 

Borys Pogoreło wrote:

Wszystko jest przepuszczone przez chip kryptograficzny z zaszytym
głÄ™boko
w krzemie kluczem głównym. System nie wystartuje bez tego układu. Po
ponad trzech latach ciągłej walki znaleźli metodę na obejście tego za
pomocą błÄ™du w sprzęcie, nie pokonali samego mechanizmu.

Tak przypuszczałem, że pewnie szyfrowana jest całoć jakaś metodą
"hardwarową". Chciałbyś zastosować podobne rozwiązanie w samochodzie,
żeby utrudnić modyfikacje stanu licznika? ;)

--
cokolwiek

98 Data: Maj 02 2010 09:10:15
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

to wrote:

Tak przypuszczałem, że pewnie szyfrowana jest całoć jakaś metodą "hardwarową". Chciałbyś zastosować podobne rozwiązanie w samochodzie, żeby utrudnić modyfikacje stanu licznika? ;)

Widzisz jakieś problemy technologiczne? Wiele uC ma wbudowane crypto engine. Pierwszy z brzegu:

http://tinyurl.com/32mt62x

To jest Sci-Fi tylko w motoryzacji. Reszta świata używa tego na codzień.

99 Data: Maj 01 2010 16:36:29
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 18:08:38 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

Bo takie są fakty. W zasadzie na tym bazuje zaufanie do większości
technologii DRM. Nieopłacalność.

 A'propos wspominanego przez Cię HDCP: prawdopodobnie został już
 złamany w 2001 roku, jednakże ludzie, którzy mogą coś na ten
 temat powiedzieć, obawiają się DMCA. Tylko że to nie oznacza, że
 wiedza ta nie funkcjonuje w podziemiu.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

100 Data: Maj 01 2010 11:48:02
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 12:39:54 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

 No to zaproponuj jakieś rozwiązanie.

Każde opierające się o szyforwanie i utrudnianie dostepu do pamięci
nieulotnej. Koszt zapewne poniżej dolara.

 A co z kluczem prywatnym, gdzie jest, jak jest chroniony?

Zadziwiające jest że ogromna ilośc producentów _pozwala_ wymienić dane w
pamieci układu liczącego. POZWALA. A nie musi. Najwyżej dostarczali by
chipy z konkretnym przebiegiem startowym (aby mozna bylo wymienić
"deskę" z licznikiem po naprawie w ASO, ale tylko tam)

 Skoro da się w ASO, dlaczego nie miałoby się dać poza?

pasujący tylko do
jednego egzemplarza komputera.

 Czy w takim obrocie sprawy istnieje jakiś problem, żeby
 zaprogramować czysty moduł? Bo chyba nie chcesz powiedzieć, że
 producent miałby mieć monopol na te moduły. Prędzej czy później
 jego specyfikacja by gdzieś wyciekła.

producentów. Rozwiązania elektroniczno/algorytmiczne  które to
umożliwiają znane sa od wielu lat.  Swoja drogą sa troche już używane w
samochodach, o ile wiem komputer w mojej lagunie wymienia zaszyfrowane
komunikaty z blokadą kierownicy.

 ECU używa różnych technik kryptograficznych w wielu miejscach, a
 mimo to ludzie dają sobie z tym radę i np. podmieniają mapy czy
 robią reflash całego softu.
 
 Immo ma tę zaletę, że w razie konieczności łamania go, nie masz
 klucza prywatnego. Ale w przypadku cofania licznika klucz masz,
 bo masz kompletne auto.

Żyjesz w innej rzeczywistosci jesl wydaje ci się że zrobienie licznika
na dziesięć cyfr dziesiętnych _BEZ_ mozliwości zapisu jest aż takie
trudne ...

 Ale on jest zapisywalny, jeśli jego wskazania mają być
 aktualizowalne, tak? To dlaczego nie miałoby się go dać
 nadpisać? Albo po prostu wymienić?

PS. Jestem elektronikiem. _WIEM_ co mówie i wiem co można zrobić. Gdyby
tylko producentowi przyniosło to korzyść.

 A skąd pomysł, że producentowi nie zależy na tym, by ich
 liczniki nie były cofalne (nie kombinowaliby np. z licznikiem
 skopiowanym w wielu miejscach)? Przecie gdyby auta miały realne
 przebiegi, mniej osób by je kupowało, a producenci samochodów
 żyją ze sprzedaży aut i ewentualnie tego, co sprzedadzą w swojej
 sieci serwisowej?

PS2. Zerknij na to jak działają pamięci nieulotne w kasach fiskalnych.
Da to pojęcie co można zrobić tanim kosztem.

 I taki moduł jest niewymienialny? I nie da się takiego modułu
 sklonować?

 Problemem we wszelkich zabezpieczeniach jest przede wszystkim
 człowiek.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

101 Data: Maj 01 2010 14:09:22
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

 A co z kluczem prywatnym, gdzie jest, jak jest chroniony?

Dokładnie tak jak w układach kryptograficznych - odczy jest bardzo cieżki, kosztowny i wymaga zniszczenia. Więc klucz może być unikatowy i znacznie utrudnia to manipulacje bo odzyskany klucz nie pasuje do nastepnego samochodu. W tej chwili przeciętny dres wyposażony we wtyczkę do kompa robi to w 2 minuty. Kryptografia i prawidłowe zabezpieczenia hardwareowe zapeniają że musiałby miec sprzęt za tysiące dolarów i mózg.

Jedyne co jest potrzebne to podnieść kosz przerabiania liczników poza zyski wynikające z ich kręcenia. W tej chwili kosztem krecenia licznika jest 2 minuty pracy dresa. Mozna to trywialnie podnieść powyżej tej wartość. Ale jakoś nikomu się nie chce.

 Skoro da się w ASO, dlaczego nie miałoby się dać poza?

Poniewaz tylko ASO zna klucze kryptograficzne. Zapewnienie ich tajnosci jest (jak widac na przykładzie np. HDCP) kwestią prawna i skuteczną.

 Czy w takim obrocie sprawy istnieje jakiś problem, żeby
 zaprogramować czysty moduł? Bo chyba nie chcesz powiedzieć, że
 producent miałby mieć monopol na te moduły. Prędzej czy później
 jego specyfikacja by gdzieś wyciekła.

Na razie w wielu podobnych specyfikacjach nie wyciekło i przemysł rozrywkowy na tym bazuje.

 ECU używa różnych technik kryptograficznych w wielu miejscach, a
 mimo to ludzie dają sobie z tym radę i np. podmieniają mapy czy
 robią reflash całego softu.

Bo są to żałosnie proste do obejcia metody. Z kryptografią to bym nie przesadzał, w jednym z ECU ochorne mapy wtrysku zapewniał CRC do którego dodawalo się dodatkowo bajt "1". Kryptografia dla debili ... albo debile projektowali ... albo marketoidy nie uznały że trzeba coś szyforwć, wystarczy _sprawiać wrażenie_ że produkuje się produkty bezpieczne.

 Immo ma tę zaletę, że w razie konieczności łamania go, nie masz
 klucza prywatnego. Ale w przypadku cofania licznika klucz masz,
 bo masz kompletne auto.

Nie rozumiesz, że wyjęcie kluczy prywatnych może wiązać się ze zniszczeniem urzadzenia. Zapewniam, że jest na rynku dużo urzadzeń ktorych byt ma sens wyłącznie dlatego że nie udało się ich złamać do dzisiaj.

 Ale on jest zapisywalny, jeśli jego wskazania mają być
 aktualizowalne, tak? To dlaczego nie miałoby się go dać
 nadpisać? Albo po prostu wymienić?

Sa aktualizowane w spób ktory uniemozliwia wykonanie tego bez prawidłowego klucza, a wyjecie klucza przekreacza zyski ze sprzedaży z kreconym licznikiem.

 A skąd pomysł, że producentowi nie zależy na tym, by ich
 liczniki nie były cofalne (nie kombinowaliby np. z licznikiem
 skopiowanym w wielu miejscach)? Przecie gdyby auta miały realne
 przebiegi, mniej osób by je kupowało, a producenci samochodów
 żyją ze sprzedaży aut i ewentualnie tego, co sprzedadzą w swojej
 sieci serwisowej?

Producentowi nie zależy na niczym poza kasą. Jesli montują dziadowskie zabezpieczenia (moj faworyt: immo w lanosie odcina zasilanie pompy paliwa - też mi zabezpieczenie) to widocznie stoi za tym kasa. Za cienki jestem marketoid żeby zrozumieć mechanizmy finansowe za tym stojące.

PS2. Zerknij na to jak działają pamięci nieulotne w kasach fiskalnych. Da to pojęcie co można zrobić tanim kosztem.

 I taki moduł jest niewymienialny? I nie da się takiego modułu
 sklonować?

Zapytaj raczej czy da się dane w tym module podmienić bez uszkodzenia fizycznego.

 Problemem we wszelkich zabezpieczeniach jest przede wszystkim
 człowiek.

Ten problem można zredukowac do zera.

102 Data: Maj 01 2010 14:16:32
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor:


Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości

 Problemem we wszelkich zabezpieczeniach jest przede wszystkim
 człowiek.
Ten problem można zredukowac do zera.

Na każdą broń znajdzie się lepsza. Kwestia potrzeb.
Za dużo zabezpieczeń od zabezpieczeń niedostatecznie przetestowanych, skutkuje niespodziewanymi awariami.
Samolot prezydenta RP sie rozstrzaskał. Jakim cudem ? Ten tak ważny element szlag trafił?

103 Data: Maj 01 2010 14:22:01
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

f wrote:

 Problemem we wszelkich zabezpieczeniach jest przede wszystkim
 człowiek.
Ten problem można zredukowac do zera.
Na każdą broń znajdzie się lepsza. Kwestia potrzeb.

Potrzeba jest taka zeby koszt kręcenia licznika był wyższy niż zyski sprzedania. To jest zabezpiecznie _doskonałe_, nikt go nie będzie łamał. Ale wymaga zwiąkszenia kosztów produkcji samochodu o dwa dolary i zatrudnienie programistów na dwa miesiące. Marktetoidzi na to nie pójdą.

Za dużo zabezpieczeń od zabezpieczeń niedostatecznie przetestowanych, skutkuje niespodziewanymi awariami.

Łomatko, popsuł mi się licznik ... i wylądowałem na drzewie ...

Samolot prezydenta RP sie rozstrzaskał. Jakim cudem ? Ten tak ważny element szlag trafił?

Kosmici. Powód równie dobry jak każdy inny wymyślony.

104 Data: Maj 01 2010 12:25:59
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 14:22:01 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

Potrzeba jest taka zeby koszt kręcenia licznika był wyższy niż zyski
sprzedania. To jest zabezpiecznie _doskonałe_, nikt go nie będzie łamał.
Ale wymaga zwiąkszenia kosztów produkcji samochodu o dwa dolary i

 Czyli w skali produkcji przeciętnego modelu np. pół
 miliona-milion baksów przy i tak już napiętych kosztach (bo
 koszty przygotowania produkcji są i tak masakryczne, a teraz
 moda jest taka, żeby wymieniać modele co pięc lat).

Za dużo zabezpieczeń od zabezpieczeń niedostatecznie przetestowanych,
skutkuje niespodziewanymi awariami.

Łomatko, popsuł mi się licznik ... i wylądowałem na drzewie ...

 Chyba że z okazji wykrycia ,,manipulacji'' przy liczniku auto
 przeszło w tryb awaryjny albo immo odcięło w ogóle zapłon... :)

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

105 Data: Maj 01 2010 15:00:12
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

Robert Rędziak wrote:

Potrzeba jest taka zeby koszt kręcenia licznika był wyższy niż zyski sprzedania. To jest zabezpiecznie _doskonałe_, nikt go nie będzie łamał. Ale wymaga zwiąkszenia kosztów produkcji samochodu o dwa dolary i

 Czyli w skali produkcji przeciętnego modelu np. pół
 miliona-milion baksów przy i tak już napiętych kosztach (bo
 koszty przygotowania produkcji są i tak masakryczne, a teraz
 moda jest taka, żeby wymieniać modele co pięc lat).

Więc rozumiesz co mam na mysli, ze powodem mozliwości kręcenia liczników jest chłodna kalkulacja. Nie opłaca się robic dobrze, choć można.

Swoja drogą cieżko mi wyobrazić sobie, żeby te 2$ faktycznie były kosztami. To raczej kwota która zostanie odebrana od kupującego. Być może w postaci następnego skrótu trzyliterowego do kompletu. Dresy uwielbiają te trzyliterowe cosie.

106 Data: Maj 01 2010 14:20:47
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 15:00:12 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

Więc rozumiesz co mam na mysli, ze powodem mozliwości kręcenia liczników
jest chłodna kalkulacja. Nie opłaca się robic dobrze, choć można.

 Zawsze jest kalkulacja, szczególnie w tak ciężkich czasach dla
 tego segmentu jak obecne.

Swoja drogą cieżko mi wyobrazić sobie, żeby te 2$ faktycznie były
kosztami. To raczej kwota która zostanie odebrana od kupującego.

 Ale kupujący nowy samochód ma w pompie ten koszt, bo jego
 problem licznika nie dotyczy. Więc dlaczego miałby zań płacić
 (zwłaszcza że w drodze z fabryki do klienta te $2 plus koszty
 projektowe obrosną dodatkowymi narzutami)?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

107 Data: Maj 01 2010 19:24:53
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: LEPEK 

W dniu 2010-05-01 14:22, Sebastian Biały pisze:

Potrzeba jest taka zeby koszt kręcenia licznika był wyższy niż zyski
sprzedania. To jest zabezpiecznie _doskonałe_, nikt go nie będzie łamał.

Powtarzasz ten argument już któryś raz. Może rzeczywiście jesteś dobrym elektronikiem, ale z myśleniem ekonomicznym masz problem.
Obecnie dresy korzystają ze sposobów i urządzeń opracowanych przez ludzi bardziej inteligentnych od nich, którzy zarabiają na sprzedaży tych sposobów dużo więcej, od rzeczonych dresów. Bo sprzedają to samo kilkaset razy :)
Tak samo w przypadku łamania bardziej zaawansowanych zabezpieczeń - łamaniem ich nie zajmowaliby się dresiarze, tylko elektronicy, którzy potem sprzedawaliby te sposoby dresiarzom. Tak, jak obecnie sprzedają metody łamania zabezpieczeń przeciwkradzieżowych.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

108 Data: Maj 01 2010 19:36:59
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Sebastian Biały 

LEPEK wrote:

Potrzeba jest taka zeby koszt kręcenia licznika był wyższy niż zyski
sprzedania. To jest zabezpiecznie _doskonałe_, nikt go nie będzie łamał.

Powtarzasz ten argument już któryś raz. Może rzeczywiście jesteś dobrym elektronikiem, ale z myśleniem ekonomicznym masz problem.
Obecnie dresy korzystają ze sposobów i urządzeń opracowanych przez ludzi bardziej inteligentnych od nich, którzy zarabiają na sprzedaży tych sposobów dużo więcej, od rzeczonych dresów. Bo sprzedają to samo kilkaset razy :)

Przy prawidłowo zabezpieczonych chipie nie da się już podpiąc byle wtyczki. Wymagana jest droga i specjalistyczna aparatura która jest poza zasięgiem szczerbatych debili wymagająca zdolności manualnych, wiedzy, odpowiednich warunkow pracy. Ta aparatura zazwyczaj wymaga ingerencji fizycznie w scalak, wytrawienia obudowy, podpinania wyprowadzeń pod krzem. To nie jest kwestia jeszcze jednego kabelka do odpalania pasatów. W tym cała zabawa, że byle kablem juz Ci się nie uda. I musiałbys to zrobić z kazdym scalakiem osobno za kazdym razem.

A koszt wykonania takiego zabezpieczenia (przed odczytem) jest śmiesznie niski. Wręcz zdecydowana większośc współcześnie produkowanych mikrokontrolerów posiada takie wbudowane (o różnej skutecznosci, ale zazwyczaj niełamalnej byle kablem). Koszt tego ficzera jest tak pomijalnie mały, ze w ogóle nie bierze się go pod uwage. Po prostu masz to w każdym uC. Jesli nie możesz odczytac Flash/Eeprom kablem to algorytmy szyfrujące nagle okazują się BARDZO kłopotliwe w łamaniu. Nieopłacalne.

109 Data: Maj 01 2010 15:56:13
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, Sebastian Biały  wrote:

PS. Jestem elektronikiem. _WIEM_ co mówie i wiem co można zrobić. Gdyby
tylko producentowi przyniosło to korzyść.

Wystarczy przy obowiązkowych przeglądach wbijać przebieg w DR i CEPiK.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

110 Data: Maj 01 2010 14:22:36
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 15:56:13 +0200, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

PS. Jestem elektronikiem. _WIEM_ co mówie i wiem co można zrobić. Gdyby
tylko producentowi przyniosło to korzyść.

Wystarczy przy obowiązkowych przeglądach wbijać przebieg w DR i CEPiK.

 Z DR jest pewien problem, ale CEPiK plus odpowiednik szwedzkiej
 strony z danymi inspekcji byłby o wiele bardziej sensownym
 rozwiązaniem.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

111 Data: Maj 01 2010 17:05:38
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, Robert Rędziak  wrote:

PS. Jestem elektronikiem. _WIEM_ co mówie i wiem co można zrobić. Gdyby
tylko producentowi przyniosło to korzyść.

Wystarczy przy obowiązkowych przeglądach wbijać przebieg w DR i CEPiK.

 Z DR jest pewien problem,

Jaki?

ale CEPiK plus odpowiednik szwedzkiej
 strony z danymi inspekcji byłby o wiele bardziej sensownym
 rozwiązaniem.

W dodatku dość prostym do wprowadzenia, objąłby od razu wszystkie
samochody - także te już jeżdżące...

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

112 Data: Maj 01 2010 15:08:41
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 17:05:38 +0200, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

Jaki?

 Możliwość ewentualnego fałszerstwa wpisu. Owszem, później to
 wyjdzie.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

113 Data: Maj 01 2010 17:19:55
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, Robert Rędziak  wrote:

Jaki?

 Możliwość ewentualnego fałszerstwa wpisu. Owszem, później to
 wyjdzie.

Ja miałem na myśli wpis do DR *oraz* do CEPiKu, zresztą oba wykonywane
przez tego samego diagnostę.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

114 Data: Maj 01 2010 16:03:35
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 17:19:55 +0200, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

Ja miałem na myśli wpis do DR *oraz* do CEPiKu, zresztą oba wykonywane
przez tego samego diagnostę.

 Owszem, ale wpis do DR jest w tym momencie redundantny. Jeśli
 byłby dostęp do CEPiK, to i tak należałoby sprawdzić wpis w
 CEPiK-u.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

115 Data: Maj 01 2010 22:18:46
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-01, Robert Rędziak  wrote:

Ja miałem na myśli wpis do DR *oraz* do CEPiKu, zresztą oba wykonywane
przez tego samego diagnostę.

 Owszem, ale wpis do DR jest w tym momencie redundantny. Jeśli
 byłby dostęp do CEPiK, to i tak należałoby sprawdzić wpis w
 CEPiK-u.

Owszem. Ale wpis do DR pozwala go zobaczyć od razu i za darmo można go
porównać ze stanem licznika. Co uprości życie kupującym i załatwi
kolejnych parudziesięciu oszustów ze stacji diagnostycznych przy tzw.
"rutynowych kontrolach drogowych".

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

116 Data: Maj 03 2010 11:41:15
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: kamil 



"Krzysiek Kielczewski"  wrote in message

On 2010-05-01, Robert Rędziak  wrote:

Ja miałem na myśli wpis do DR *oraz* do CEPiKu, zresztą oba wykonywane
przez tego samego diagnostę.

 Owszem, ale wpis do DR jest w tym momencie redundantny. Jeśli
 byłby dostęp do CEPiK, to i tak należałoby sprawdzić wpis w
 CEPiK-u.

Owszem. Ale wpis do DR pozwala go zobaczyć od razu i za darmo można go
porównać ze stanem licznika. Co uprości życie kupującym i załatwi
kolejnych parudziesięciu oszustów ze stacji diagnostycznych przy tzw.
"rutynowych kontrolach drogowych".

Do tego przebieg zapisywany przy okresowych przegladach i te dane tez udostepniane publicznie. Wielka Brytania ma taki system, odkad wprowadzono pare lat temu, moge przed kupnem sprawdzic przeglady z ostatnich lat online bez problemu.

System oczywiscie do obejscia przez cofanie licznika co rok, pytanie czy w paroletnim samochodzie z kilkoma wlascicielami kazdy sie w to bawil.




Pozdrawiam
Kamil

117 Data: Maj 03 2010 12:46:58
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-03, kamil  wrote:

Do tego przebieg zapisywany przy okresowych przegladach i te dane tez
udostepniane publicznie. Wielka Brytania ma taki system, odkad wprowadzono
pare lat temu, moge przed kupnem sprawdzic przeglady z ostatnich lat online
bez problemu.

System oczywiscie do obejscia przez cofanie licznika co rok, pytanie czy w
paroletnim samochodzie z kilkoma wlascicielami kazdy sie w to bawil.

I czy każdy chciał ryzykować bardzo wysoką grzywnę przy
pierwszej-lepszej kontroli drogowej...

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

118 Data: Maj 03 2010 11:52:49
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: kamil 



"Krzysiek Kielczewski"  wrote in message

On 2010-05-03, kamil  wrote:

Do tego przebieg zapisywany przy okresowych przegladach i te dane tez
udostepniane publicznie. Wielka Brytania ma taki system, odkad wprowadzono
pare lat temu, moge przed kupnem sprawdzic przeglady z ostatnich lat online
bez problemu.

System oczywiscie do obejscia przez cofanie licznika co rok, pytanie czy w
paroletnim samochodzie z kilkoma wlascicielami kazdy sie w to bawil.

I czy każdy chciał ryzykować bardzo wysoką grzywnę przy
pierwszej-lepszej kontroli drogowej...

Dokladnie kolego. Dlatego w UK nie kupuje sie samochodow, w ktorych historie i poprzednie przeglady "pies mi zjadl". Szansa na to ze porzadnie udokumentowany bedzie krecony mizerna, bo nie wystarczy ksiazke serwisowa z allegro wypelnic.

Sposob jest tak banalny w swojej prostocie, ze naprawde nie pojmuje dlaczego polska walczaca z kreceniem licznikow od lat nie wprowadzi w DR rubryczki na przebieg pod pieczatka przegladow..



Pozdrawiam
Kamil

119 Data: Maj 03 2010 13:01:24
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-03, kamil  wrote:

Dokladnie kolego. Dlatego w UK nie kupuje sie samochodow, w ktorych historie
i poprzednie przeglady "pies mi zjadl". Szansa na to ze porzadnie
udokumentowany bedzie krecony mizerna, bo nie wystarczy ksiazke serwisowa z
allegro wypelnic.

Sposob jest tak banalny w swojej prostocie, ze naprawde nie pojmuje dlaczego
polska walczaca z kreceniem licznikow od lat nie wprowadzi w DR rubryczki na
przebieg pod pieczatka przegladow..

Coś Ci się wydaje, nikt w Polsce nie walczy z kręceniem liczników.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

120 Data: Maj 03 2010 13:34:33
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: kamil 



"Krzysiek Kielczewski"  wrote in message

On 2010-05-03, kamil  wrote:

Dokladnie kolego. Dlatego w UK nie kupuje sie samochodow, w ktorych historie
i poprzednie przeglady "pies mi zjadl". Szansa na to ze porzadnie
udokumentowany bedzie krecony mizerna, bo nie wystarczy ksiazke serwisowa z
allegro wypelnic.

Sposob jest tak banalny w swojej prostocie, ze naprawde nie pojmuje dlaczego
polska walczaca z kreceniem licznikow od lat nie wprowadzi w DR rubryczki na
przebieg pod pieczatka przegladow..

Coś Ci się wydaje, nikt w Polsce nie walczy z kręceniem liczników.

A jak konkretnie? Bo efekty raczej marne, kazdy watek o kupnie auta konczy sie poradami "nie patrz na przebieg bo i tak krecony".




Pozdrawiam
Kamil

121 Data: Maj 03 2010 13:35:24
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: kamil 



"kamil"  wrote in message

przebieg pod pieczatka przegladow..

Coś Ci się wydaje, nikt w Polsce nie walczy z kręceniem liczników.

A jak konkretnie? Bo efekty raczej marne, kazdy watek o kupnie auta konczy sie poradami "nie patrz na przebieg bo i tak krecony".

Czekaj, cofnij, przeczytalem ze walczy sie z kreceniem. Ano wlasnie sie nie walczy i nie pojmuje dlaczego, skoro mozna to rozwiazac zerowym kosztem.



Pozdrawiam
Kamil

122 Data: Maj 03 2010 15:53:08
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-03, kamil  wrote:

przebieg pod pieczatka przegladow..

Coś Ci się wydaje, nikt w Polsce nie walczy z kręceniem liczników.

A jak konkretnie? Bo efekty raczej marne, kazdy watek o kupnie auta konczy
sie poradami "nie patrz na przebieg bo i tak krecony".

Czekaj, cofnij, przeczytalem ze walczy sie z kreceniem.

No to się w końcu dogadaliśmy :)

Ano wlasnie sie nie
walczy i nie pojmuje dlaczego, skoro mozna to rozwiazac zerowym kosztem.

Zastanów się kto uchwala przepisy, a kto by skorzystał z takiego
rozwiązania i dlaczego te dwie grupy mają niewiele elementów
wspólnych...

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

123 Data: Maj 03 2010 14:59:05
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: kamil 

"Krzysiek Kielczewski"  wrote in message

On 2010-05-03, kamil  wrote:

No to się w końcu dogadaliśmy :)

Ano wlasnie sie nie
walczy i nie pojmuje dlaczego, skoro mozna to rozwiazac zerowym kosztem.

Zastanów się kto uchwala przepisy, a kto by skorzystał z takiego
rozwiązania i dlaczego te dwie grupy mają niewiele elementów
wspólnych...

W zasadzie nie wiem, kto by jakos szczegolnie na tym stracil. Chyba, ze wziac pod uwage wiecej podatku odprowadzanego od takiego kreconego auta, bo przeciez przebieg nizszy to i za wiecej uda sie go opchnac.




Pozdrawiam
Kamil

124 Data: Maj 03 2010 15:50:49
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2010-05-03, kamil  wrote:

Coś Ci się wydaje, nikt w Polsce nie walczy z kręceniem liczników.

A jak konkretnie? Bo efekty raczej marne, kazdy watek o kupnie auta konczy
sie poradami "nie patrz na przebieg bo i tak krecony".

Ale co konkretnie?

Krzysiek Kiełczewski

125 Data: Maj 03 2010 14:56:35
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: kamil 



"Krzysiek Kielczewski"  wrote in message

On 2010-05-03, kamil  wrote:

Coś Ci się wydaje, nikt w Polsce nie walczy z kręceniem liczników.

A jak konkretnie? Bo efekty raczej marne, kazdy watek o kupnie auta konczy
sie poradami "nie patrz na przebieg bo i tak krecony".

Ale co konkretnie?

Sprostowalem post wyzej, masz oczywiscie racje.





Pozdrawiam
Kamil

126 Data: Maj 03 2010 14:41:23
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Bydlę 

On 2010-05-03 12:52:49 +0200, "kamil"  said:

Sposob jest tak banalny w swojej prostocie, ze naprawde nie pojmuje  dlaczego polska walczaca z kreceniem licznikow od lat nie wprowadzi w DR  rubryczki na przebieg pod pieczatka przegladow..


Bo nie tylko zestawy głośnomówiącu czy gaśnice produkuje mafia...


--
Bydlę

127 Data: Maj 03 2010 14:04:44
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: kamil 



"Bydlę"  wrote in message

On 2010-05-03 12:52:49 +0200, "kamil"  said:

Sposob jest tak banalny w swojej prostocie, ze naprawde nie pojmuje dlaczego polska walczaca z kreceniem licznikow od lat nie wprowadzi w DR rubryczki na przebieg pod pieczatka przegladow..


Bo nie tylko zestawy głośnomówiącu czy gaśnice produkuje mafia...

I kazdy Zdzichu sprzedajacy swojego wysluzonego Golfa ma dostep do lewych dowodow rejestracyjnych i przegladow tak samo, jak do spinacza ktorym przestawia cyferki na liczniku.




Pozdrawiam
Kamil

128 Data: Maj 01 2010 13:19:14
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Grzegorz Krukowski 

On Sat, 01 May 2010 12:39:54 +0200, Sebastian Biały
 wrote:

Tak jak piszesz, rozwiązania są ale nic to w praktyce nie da. Czemu -
tak długo jak nie będziesz miał *pewnego* sposobu udokumentowania
historii wymian samego licznika tak długo nie znasz faktycznego
przebiegu samochodu, tylko stan od ostatniej wymiany.
Jedyną pewną metodą są uregulowania prawne i/lub okresowe zachowywanie
stanu licznika poza łapkiami użytkownika (np. zapis stanu podczas
okresowych kontroli w jakimś centralnym rejestrze, jak to
gdzieniegdzie bywa).
--
Grzegorz Krukowski

129 Data: Maj 03 2010 14:44:15
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Karolek 

Sebastian Biały pisze:

PS. Jestem elektronikiem. _WIEM_ co mówie i wiem co można zrobić. Gdyby tylko producentowi przyniosło to korzyść.

Kiepski z Ciebie elektronik i do tego nie doceniasz przeciwnika.

--
Karolek

130 Data: Maj 03 2010 10:25:41
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Jurand 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

On Sat, 1 May 2010 10:14:24 +0000 (UTC),  Robert Rędziak wrote:
No to zaproponuj jakieś rozwiązanie. Tylko takie, które da się
seryjnie produkować, nie będzie kosztowało $1000+ i wytrzyma od
-50 do +80*C, dużą wilgotność, drgania i inne.

Jeden uklad scalony do licznika, z pamiecia w srodku, nieustawialny.
Mozna tylko do przodu krecic. Kosztowaloby z 1$. A raczej to nawet
byloby tansze niz dzis - bo dzis chyba dwie kosci sa.


Wylotowujesz układ, wlutowujesz nowy, kręcisz licznik do przodu do wartości oczekiwanej przez właściciela licznika i święty spokój. Myślisz, że nie ma takich układów w licznikach? ;)

Faktem jest, iż większość "kręcących" nie ma pojęcia, że przebieg zapisuje się nie tylko w liczniku. W autach francuskich można go mieć zapisanego w 3 różnych miejscach. W Mercedesach - bodajże 4 lub 5 miejsc z zapisem licznika. I potem jest zdziwienie na serwisie, bo ktoś się dowiaduje, że jego nówka sztuka niebita z Niemiec, z książką serwisową, ma 350 tysięcy, a nie 120.

Jurand.

131 Data: Maj 01 2010 12:52:49
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Olek 

On 2010-05-01 11:56, Sebastian Biały wrote:

Masz jakiś pomysł jak to zrobić? Samochody sa głeboko impregnowane na
wszelkie nowosci elektroniczne (tak, wiem co mówię). Mimo że niełamalne
liczniki sa możliwe już od bardzo dawna to jakoś albo nikomu nie zależy
albo jest to działanie z premedytacją.

hmmm ale to obecnie żaden problem i w sumie żadna nowość stworzyć taki licznik, jako np. nieulotny i nieprogramowalny chip, ukryty np. w karoserii :) ewentualnie ukryty gdzieś na płytce kompa/ECU i tyle. Dostęp do niego mają tylko odpowiednie czytniki i sprawa załatwiona.
Ale tak jak piszesz raczej producentom na tym nie zależy.

132 Data: Maj 01 2010 13:42:36
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: megrims 

W dniu 2010-05-01 12:52, Olek pisze:

On 2010-05-01 11:56, Sebastian Biały wrote:

Masz jakiś pomysł jak to zrobić? Samochody sa głeboko impregnowane na
wszelkie nowosci elektroniczne (tak, wiem co mówię). Mimo że niełamalne
liczniki sa możliwe już od bardzo dawna to jakoś albo nikomu nie zależy
albo jest to działanie z premedytacją.

hmmm ale to obecnie żaden problem i w sumie żadna nowość stworzyć taki
licznik, jako np. nieulotny i nieprogramowalny chip, ukryty np. w
karoserii :) ewentualnie ukryty gdzieś na płytce kompa/ECU i tyle.
Dostęp do niego mają tylko odpowiednie czytniki i sprawa załatwiona.
Ale tak jak piszesz raczej producentom na tym nie zależy.

Co do elektroniki samochodowej to mam swoje obserwacje:

- po wymianie reflektorów w MB W215 z 2000 roku trzeba je "wprogramować"
w system auta bo są podłączone do CAN. Bez "wprogramowania" każdy
świeci inną stronę  (nie funkcjonuje poziomowanie xenonow);

- Są ASB w mercedesie (i to tak coś około 2000 roku produkcji), które
posiadają elektronikę wbudowaną w skrzynie i utopioną w oleju i ta
elektronika trzyma "przebieg" skrzyni, który można odczytać i wyciągnąć
rzeczywisty przebieg (skrzyni);

- kabel ujemny akumulatora w E60 jest podłączony do CAN (600 PLN)
   dodatni kabel pirotechniczny również jest podpięty do CAN (1500 PLN);

- przeciętne amerykańskie auto posiada około 20 rdzeni w różnych
sterownikach (przeważnie procesory TriCore oparte na PowerPC): od
silnika, ABS/ESP, klimatyzacji, sterowania szybami, poduszkami itp;

- w E60 wszystko chyba jest podpięte do CAN;

Ile jest sterowników/komputerów w E60? Kilkadziesiąt.


http://www.realoem.com/bmw/partgrp.do?model=NC91&mospid=47755&hg=61&fg=25

Stosując metody kryptograficzne w elektronice samochodowej można
zbudować auto, które będzie bardzo trudno uruchomić bez oryginalnego
kluczyka. Producentom na tym nie zależy, bo jak komuś auto zginie,
to kupi nowe. A ten kto będzie jeździł tym kradzionym to potencjalny
klient, który kupi części zamienne. Po prostu prawa rynku oraz
wyrachowanie producentów.

Proste zabezpieczenie: podłączenie pompy paliwowej do CAN a pod
12V niech będzie cały czas. Obecnie w większości aut wystarczy pod
pompę paliwową podłączyć baterię od komórki.

życie po prostu: nikomu z producentów nie zależy na zmianach.

pozdrawiam
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
oklejone C63  2009 20kkm GDA****
oklejone 535d 2007 55kkm PO*****

133 Data: Maj 01 2010 12:07:08
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 13:42:36 +0200, megrims
 wrote:

http://www.realoem.com/bmw/partgrp.do?model=NC91&mospid=47755&hg=61&fg=25

Stosując metody kryptograficzne w elektronice samochodowej można
zbudować auto, które będzie bardzo trudno uruchomić bez oryginalnego
kluczyka.

 Ależ tak jest, wychodzi to przy swapach, gdzie ludzie np. muszą
 się pozbyć EWS-u całkowicie. Natomiast możliwość zaprogramowania
 wszysktkich elementów do współpracy powoduje, że nic nie stoi na
 przeskodzie, żeby np. wprogramować nowe ECU. I nie jest tak, że
 soft do tego ma tylko ASO.

Producentom na tym nie zależy, bo jak komuś auto zginie,
to kupi nowe. A ten kto będzie jeździł tym kradzionym to potencjalny
klient, który kupi części zamienne. Po prostu prawa rynku oraz
wyrachowanie producentów.

 1. Części produkują podwykonawcy, a nie producenci aut.
 2. Kradzione auta są źródłem części, na których podwykonawcy nie
 mogą zarabiać.
 3. Rynek części to również rynek zamienników, produkowanych
 często przez firmy niezwiązane w żaden sposób z producentami
 samochodów.

Proste zabezpieczenie: podłączenie pompy paliwowej do CAN a pod
12V niech będzie cały czas. Obecnie w większości aut wystarczy pod
pompę paliwową podłączyć baterię od komórki.

 Nie bedę zdziwiony, gdyby się okazało że niektóre już są wpięte.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

134 Data: Maj 01 2010 14:40:48
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: megrims 

W dniu 2010-05-01 14:07, Robert Rędziak pisze:

On Sat, 01 May 2010 13:42:36 +0200, megrims
  wrote:

http://www.realoem.com/bmw/partgrp.do?model=NC91&mospid=47755&hg=61&fg=25

Stosując metody kryptograficzne w elektronice samochodowej można
zbudować auto, które będzie bardzo trudno uruchomić bez oryginalnego
kluczyka.

  Ależ tak jest, wychodzi to przy swapach, gdzie ludzie np. muszą
  się pozbyć EWS-u całkowicie. Natomiast możliwość zaprogramowania
  wszysktkich elementów do współpracy powoduje, że nic nie stoi na
  przeskodzie, żeby np. wprogramować nowe ECU. I nie jest tak, że
  soft do tego ma tylko ASO.

Producentom na tym nie zależy, bo jak komuś auto zginie,
to kupi nowe. A ten kto będzie jeździł tym kradzionym to potencjalny
klient, który kupi części zamienne. Po prostu prawa rynku oraz
wyrachowanie producentów.

  1. Części produkują podwykonawcy, a nie producenci aut.

To duże uproszczenie. Produkcja samochodów to dość skomplikowany
biznes. A producenci części i samochodów to system naczyń połączonych.
Czasem kapitałowo, a czasem przez zamówienia i wieloletnie umowy.
Takie umowy często regulują wolumen produkcji, który się sprzeda
bez względu czy pod marką Hella czy Mercedes (za 3 x taką kasę).

Część osób kupuje części w ASO. Tarcze i klocki do BMW robi
Textar, a ja i tak wole kupić i wymienić w ASO. Dlaczego?
Bo nie chcę aby kiedyś się mnie dziecko zapytało:
- tata, a dlaczego inne dzieci chodzą, a ja jeżdżę na wózku?
- bo oszczędziłem 400 PLN na tarczach?

Inna sprawa to jest coś takiego jak części pierwszego montażu.
Dlaczego na 1. zestawie tarcze + klocki zrobimy więcej km niż na
kolejnym wymienionym nawet w ASO? Bo na początku mamy nowe auto
i je oszczędzamy, a jak auto ma już 80kkm przejechane to je
katujemy? Nie sądzę.

Polska jako mniej wymagający rynek.
Dla porównania: Dlaczego taki sam proszek do prania kupiony
w Niemczech i w Polsce inaczej pachnie, a kawa inaczej smakuje?
Polska dla zagranicznych koncernów to nadal trzeci świat i mniej
wymagający rynek. Nie ma tu silnych organizacji konsumenckich,
z którymi by się ktoś liczył. Znane są przykłady, że pewne
marki puszczały do Polski towary, które w Niemczech nie przeszły
kontroli jakości. I mówię tu o samochodach, a nie o chińskiej
konfekcji. Gdybyśmy mieli fabrykę i coś by nam nie wyszło
to jak: wyrzucilibyśmy to czy sprzedali do Czeczeni? Oczywiście
większość poprawnych politycznie osób powie, ze oczywiście w trosce
o markę zniszczylibyśmy. Ale co nas by obchodziło co sobie
ktoś w Czeczeni pomyśli. Tam jest taka dzicz, że i tak kupią.
Tak o nas myślą wielkie koncerny. Na szczęście z roku na rok
to się zmienia ale do równego traktowania z rynkiem niemieckim
to jeszcze dużo czasu musi upłynąć.

  2. Kradzione auta są źródłem części, na których podwykonawcy nie
  mogą zarabiać.
Będą zarabiać mechanicy samochodowi i warsztaty a oni są trybikiem
w maszynie biznesu samochodowego.

  3. Rynek części to również rynek zamienników, produkowanych
  często przez firmy niezwiązane w żaden sposób z producentami
  samochodów.

Są jednak takie elementy, które kupisz TYLKO w ASO, zostawiając
kserokopię dowodu osobistego, dowodu rejestracyjnego i posiadając
zgodę firmy leasingowej. Wiem, bo przerabiałem zakup klamki z anteną
do dostępu komfortowego (taki keyless go) do E60. Antenę faktycznie
robi BOSH.


Proste zabezpieczenie: podłączenie pompy paliwowej do CAN a pod
12V niech będzie cały czas. Obecnie w większości aut wystarczy pod
pompę paliwową podłączyć baterię od komórki.

  Nie będę zdziwiony, gdyby się okazało że niektóre już są wpięte.

Większość nowych aut niektórych marek (Mercedes i BMW) ma w celach
diagnostycznych i sterowania wpięte takie urządzenia w CAN. Ale
Kia? nie sądzę.

135 Data: Maj 01 2010 16:37:21
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: to 

megrims wrote:

Częć osób kupuje części w ASO. Tarcze i klocki do BMW robi Textar, a ja
i tak wole kupić i wymienić w ASO. Dlaczego? Bo nie chcę aby kiedyś się
mnie dziecko zapytało: - tata, a dlaczego inne dzieci chodzą, a ja
jeżdżÄ™ na wózku? - bo oszczędziłem 400 PLN na tarczach?

Myślisz, ze zapłacenie więcej za to samo zwiększy Twoje bezpieczeństwo?
Albo, że tarcze i klocki które oferuje aso bmw są najlepsze z możliwych?
Albo, że Twoje auto jest najbezpieczniejsze z możliwych?

--
cokolwiek

136 Data: Maj 01 2010 19:52:25
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: megrims 

W dniu 2010-05-01 18:37, to pisze:

megrims wrote:

Częć osób kupuje części w ASO. Tarcze i klocki do BMW robi Textar, a ja
i tak wole kupić i wymienić w ASO. Dlaczego? Bo nie chcę aby kiedyś się
mnie dziecko zapytało: - tata, a dlaczego inne dzieci chodzą, a ja
jeżdżÄ™ na wózku? - bo oszczędziłem 400 PLN na tarczach?

Myślisz, ze zapłacenie więcej za to samo zwiększy Twoje bezpieczeństwo?
Ĺťeby to było to samo, ale nie jest. Jeśli uważasz, że to samo, to kup
dokładnie taki sam proszek, kawę albo perfumy w sklepie w Polsce albo
w Niemczech. Perfumy to dobry przykład - poczujesz różnice.

To, że np. Textar robi części do konkretnej marki nie oznacza, że
weźmie dokładnie taką samą stal do tarcz, dla tej marki i do wolnej
sprzedaży. Troche już wymieniłem tarcz w swoim życiu i różnica w materiale jest. Jesteś pewien, że nie ma zapisów w umowie pomiędzy
BMW a Textar, że tarcze, które idą do oficjalnego kanału BMW muszą
być materiałowo lepsze, bo BMW chce mieć uzasadnienie, aby ich tarcze
były 2x droższe?

Albo, że tarcze i klocki które oferuje aso bmw są najlepsze z możliwych?
Parę razy zastosowałem zamienniki i nie nie byłem zadowolony: po paru
tys km drżenie steru przy hamowaniu, jakieś dźwięki itp.

  > Albo, że Twoje auto jest najbezpieczniejsze z możliwych?
Tego nie będę komentował

137 Data: Maj 01 2010 20:26:01
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: LEPEK 

W dniu 2010-05-01 19:52, megrims pisze:

To, że np. Textar robi części do konkretnej marki nie oznacza, że
weźmie dokładnie taką samą stal do tarcz, dla tej marki i do wolnej
sprzedaży. Troche już wymieniłem tarcz w swoim życiu i różnica w
materiale jest. Jesteś pewien, że nie ma zapisów w umowie pomiędzy
BMW a Textar, że tarcze, które idą do oficjalnego kanału BMW muszą
być materiałowo lepsze, bo BMW chce mieć uzasadnienie, aby ich tarcze
były 2x droższe?

Wystarczającym uzasadnieniem dla wyższej ceny jest logo BMW na produkcie oraz ASO, jako sprzedawca.
Kwestią zupełnie osobną pozostaje, w jaki sposób BMW dba o markę: czy jedynie poprzez "docieranie do świadomości", czyli czysty marketing, czy może oprócz tego poprzez rzeczywistą dbałoć o wyjątkowoć używanych części zamiennych.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

138 Data: Maj 01 2010 23:44:50
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: to 

megrims wrote:

Ĺťeby to było to samo, ale nie jest. Jeśli uważasz, że to samo, to kup
dokładnie taki sam proszek, kawę albo perfumy w sklepie w Polsce albo w
Niemczech. Perfumy to dobry przykład - poczujesz różnice.

A skąd wiesz, że "tarcze BMW" kupione teraz to będzie to samo, co "tarcze
BMW" kupione rok temu? Myślisz, ze BMW nie może zmienić specyfikacji czy
wręcz poddostawcy tarcz?

To, że np. Textar robi części do konkretnej marki nie oznacza, że weźmie
dokładnie taką samą stal do tarcz, dla tej marki i do wolnej sprzedaży.
Troche już wymieniłem tarcz w swoim życiu i różnica w materiale jest.
Jesteś pewien, że nie ma zapisów w umowie pomiędzy BMW a Textar, że
tarcze, które idą do oficjalnego kanału BMW muszą być materiałowo
lepsze, bo BMW chce mieć uzasadnienie, aby ich tarcze były 2x droższe?

Na pewno duża częć ceny "tarcz BMW" to logo BMW, na pewno też seryjne
tarcze do zwykłych modeli BMW nie są najlepsze na świecie.

Albo, że tarcze i klocki które oferuje aso bmw są najlepsze z
możliwych?
Parę razy zastosowałem zamienniki i nie nie byłem zadowolony: po paru
tys km drżenie steru przy hamowaniu, jakieś dźwięki itp.

Może zastosowałeś kiepskie zamienniki?

> Albo, że Twoje auto jest najbezpieczniejsze z możliwych?
Tego nie będę komentował

Dlaczego? Ograniczanie bezkompromisowości w kwestii bezpieczeństwa do
konkretnego modelu auta jest nielogiczne.

--
cokolwiek

139 Data: Maj 03 2010 09:11:37
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Cavallino 

Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości

On Sat, 01 May 2010 19:52:25 +0200, megrims wrote:

To, że np. Textar robi części do konkretnej marki nie oznacza, że
weźmie dokładnie taką samą stal do tarcz, dla tej marki i do wolnej
sprzedaży.

Tarcze hamulcowe są żeliwne.

Ja ostatnio kupowałem amortyzatory. Oryginał w ASO (a dokładniej to
Sachs) kosztują 380 zł. sztuka. Ten sam Sachs w sklepie, bez loga
producenta auta, kosztuje już 320 zł. szt.

A w necie, lub w specjalistycznej hurtowni, pewnie połowę tego co w ASO.

140 Data: Maj 03 2010 09:48:17
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: jerzu 

On Mon, 3 May 2010 09:11:37 +0200, "Cavallino"
 wrote:

A w necie, lub w specjalistycznej hurtowni, pewnie połowę tego co w ASO.

Sprawdziłem tak na szybko na Allegro - 259 zł.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280
http://chomikuj.pl/?page=146767 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

141 Data: Maj 03 2010 10:10:01
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: J_K_K 

Użytkownik "AwD"  napisał w wiadomości On 1 Maj, 14:40, megrims  wrote:

Dla porównania: Dlaczego taki sam proszek do prania kupiony
w Niemczech i w Polsce inaczej pachnie,
pachną i smakują inaczej nie dlatego, że są gorsze od niemieckich
(jakościowo), ale takie po prostu są wymagnia polskich konsumentów.
dostosowywanie się do oczekiwań lokalnych rynków trudno uznac za
"olewanie" klientów.
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Owszem są preferencje - np. biały z odcieniem żółtego
w USA, ale już niebieskawy w Europie.

Natomiast były też badania / artykuły np. na temat proszków do prania,
ale zadziwiająco szybko dyskusja prasowa na ten temat się zakończyła.
Jednym z pytań postawionych na koniec było,
że chyba nie jest preferencją konsumenta,
aby proszek prał gorzej, a pranie było mniej czyste ?

Pzdr

JKK

142 Data: Maj 03 2010 14:28:29
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Borys Pogoreło 

Dnia Sun, 2 May 2010 14:58:47 -0700 (PDT), AwD napisał(a):

postaci wzrostu sprzedaży. I to dotyczy wielu produktów. A
dostosowywanie się do oczekiwań lokalnych rynków trudno uznac za
"olewanie" klientów.

 Ja chętnie rzucę przykład różnicy jakości:

 http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/082dbb762c0d94ad.html

 Prawy - na rynek szwajcarski. Odpady - do nas.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

143 Data: Maj 03 2010 15:18:31
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Seba 

Dnia Mon, 3 May 2010 14:28:29 +0200, Borys Pogoreło napisał(a):

 Ja chętnie rzucę przykład różnicy jakości:
 http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/082dbb762c0d94ad.html
 Prawy - na rynek szwajcarski. Odpady - do nas.

I to jest właśnie ta smutna prawda - nawet głupi wyjazd wakacyjny
zamawiany/kupowany w Niemczech (Neckerman) różni się znacząco
(cena/jakość/podejście do klienta na miejscu) od tej samej oferty,
realizowanej też przez tą firmę, tyle że poprzez biuro znajdujące się w
naszym kraju.




--
Pozdrawiam,
Sebastian S.

144 Data: Maj 01 2010 11:49:54
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Robert Rędziak 

On Sat, 01 May 2010 12:52:49 +0200, Olek
wrote:

hmmm ale to obecnie żaden problem i w sumie żadna nowość stworzyć taki
licznik, jako np. nieulotny i nieprogramowalny chip, ukryty np. w
karoserii :)

 I myślisz, że nikt go tam nie znajdzie?

ewentualnie ukryty gdzieś na płytce kompa/ECU i tyle.

 I myślisz, że nikt go tam nie znajdzie?

 Pogadaj sobie z czołowymi tunerami od programów, to Ci opowiedzą
 jakie zabezpieczenia są w ECU i ile trwa ich złamanie, bo jednak
 są one łamane.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

145 Data: Maj 01 2010 14:25:04
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Olek 

On 2010-05-01 13:49, Robert Rędziak wrote:

  I myślisz, że nikt go tam nie znajdzie?

ewentualnie ukryty gdzieś na płytce kompa/ECU i tyle.

  I myślisz, że nikt go tam nie znajdzie?

  Pogadaj sobie z czołowymi tunerami od programów, to Ci opowiedzą
  jakie zabezpieczenia są w ECU i ile trwa ich złamanie, bo jednak
  są one łamane.


ale to nie chodzi o to , żeby istnienie chipu było tajemnicą (bo po co), chodzi o to , by go zaszyfrować i zabezpieczyć przed ewentualnym przeprogramowaniem, lub też, aby przeprogramowanie było nieopłacalne z punktu widzenia sprzedawcy... w ECU mógłby być na płycie głównej, bo dlaczego nie tam? naliczanie kilometrów to nie jest jakieś wyspecjalizowany algorytm... można go rozwiązać praktycznie na podstawie 0-1 sygnału realizowanego przez układ zliczający i tyle...

Pogadaj sobie z czołowymi tunerami od programów np. o zabezpieczniu w najnowszym Sony PSP...

146 Data: Maj 01 2010 14:42:38
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: megrims 

W dniu 2010-05-01 14:25, Olek pisze:
(ciach)

Pogadaj sobie z czołowymi tunerami od programów np. o zabezpieczniu w
najnowszym Sony PSP...

A ostatni firmware do PS3 nie pozwala zainstalować Linuxa.. Strzał w kolano.

147 Data: Maj 01 2010 14:51:52
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Olek 

On 2010-05-01 14:42, megrims wrote:

A ostatni firmware do PS3 nie pozwala zainstalować Linuxa.. Strzał w
kolano.


a to nie ta grupa chyba, rozmawiamy o zabezpieczeniach, które imho sony zrobił świetne... czy ktoś to w ogóle złamał na świecie?

btw jak Cie nie stać na konsolowe gry to sie nie kupuje konsoli :)

148 Data: Maj 01 2010 14:59:18
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: megrims 

W dniu 2010-05-01 14:51, Olek pisze:

On 2010-05-01 14:42, megrims wrote:

A ostatni firmware do PS3 nie pozwala zainstalować Linuxa.. Strzał w
kolano.


a to nie ta grupa chyba, rozmawiamy o zabezpieczeniach, które imho sony
zrobił świetne... czy ktoś to w ogóle złamał na świecie?

btw jak Cie nie stać na konsolowe gry to sie nie kupuje konsoli :)


odtwarzacz blu-ray z najlepszym stosunkiem ceny do jakości. A ten linux
to tylko z zamiłowania do PowerPC. Nie gram zupełnie, nawet moje
dzieciaki nie grają. I oczywiście NTG.

149 Data: Maj 02 2010 10:38:18
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: Olek 

On 2010-05-01 14:59, megrims wrote:

odtwarzacz blu-ray z najlepszym stosunkiem ceny do jakości. A ten linux
to tylko z zamiłowania do PowerPC. Nie gram zupełnie, nawet moje
dzieciaki nie grają.

kup sobie zwykłego kompa tam linuxa zainstalujesz jakiego chcesz, chyba że się jarasz, że to PowerPC, to wtedy maca jakiegoś...
Co do blu-ray to chyba, żeby piraty odtwarzał :)
masz racje NTG

150 Data: Maj 02 2010 11:10:00
Temat: Re: sprzedawane auta.
Autor: CUT 

W dniu 2010-05-01 11:54, M1SLQ pisze:

A on mi odpisał, że kupił to auto parę miesięcy temu
z przebiegiem.. uwaga.. 160.000 km.


Jest na to rada - stworzyć licznik, przy którym nie da się grzebać.


Pozdrawiam


Lepiej zastosować pamięć umożliwiającą zapis/odczyt która przechowywała by informacje o wszelkich zmianach softwarowych w samochodzie. Taka czarna skrzynka.

sprzedawane auta.



Grupy dyskusyjne