Grupy dyskusyjne   »   widoczność znaku

widoczność znaku



1 Data: Maj 27 2007 00:42:32
Temat: widoczność znaku
Autor: brutus 

Witam,
może ktoś z Was wie czy jest, a jeśli tak to gdzie - jakieś prawo stanowiące z jakiej odległości powinno być widać znak drogowy? Chodzi mi konkretnie o tablice "początek terenu zabudowanego". Może jest coś o zasłanianiu?
Przejrzałem rozporządzenie ministra w sprawie znaków, ale nic tam nie znalazlem.

--
B.



2 Data: Maj 27 2007 01:15:07
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: :::madej::: 



Przejrzałem rozporządzenie ministra w sprawie znaków, ale nic tam nie
znalazlem.

takie znajduja sie w roporzadzeniu o warunkach technicznych, jakim powinny
odpowiadac znaki (i drogi:-)). sa tam dokladnie okreslone wymiary znakow,
symboli, kolory, kat wzgledem osi jezdnie, rozmieszczenie na jednym slupku
kilku znakow itd... nie znam dokladnych namiarow, bo e tym panstwe za szybko
zmienia sie prawo, ale sprobuj poszukac pod haslem warunki techniczne...
pozdro
eM

3 Data: Maj 27 2007 06:53:10
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: Daniel 
4 Data: Maj 27 2007 09:13:12
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: brutus 

:::madej::: napisał(a):

Przejrzałem rozporządzenie ministra w sprawie znaków, ale nic tam nie znalazlem.

takie znajduja sie w roporzadzeniu o warunkach technicznych, jakim powinny odpowiadac znaki (i drogi:-)). sa tam dokladnie okreslone wymiary znakow, symboli, kolory, kat wzgledem osi jezdnie, rozmieszczenie na jednym slupku kilku znakow itd... nie znam dokladnych namiarow, bo e tym panstwe za szybko zmienia sie prawo, ale sprobuj poszukac pod haslem warunki techniczne...

Wszystko to jest, masz racje, ale nie ma podanej, zadnej odleglosci z jakiej
dany znak powinnien byc widoczny dla kierowcy. Chodzi mi o umieszczanie znaków
za zakrętami i zasłanianie ich przez reklamy itp

5 Data: Maj 27 2007 09:16:16
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: vneb 

":::madej:::"  wrote in
 



Przejrzałem rozporządzenie ministra w sprawie znaków, ale nic tam nie
znalazlem.

takie znajduja sie w roporzadzeniu o warunkach technicznych, jakim
powinny odpowiadac znaki (i drogi:-)). sa tam dokladnie okreslone
wymiary znakow, symboli, kolory, kat wzgledem osi jezdnie,
rozmieszczenie na jednym slupku kilku znakow itd... nie znam
dokladnych namiarow, bo e tym panstwe za szybko zmienia sie prawo, ale
sprobuj poszukac pod haslem warunki techniczne... pozdro

NAjciekawsze w tym wszystkim jest to ze np. w naszym kraju kazda droga ma
swoja wielkosc znaku, tj, autostrada i ekspresowka 1100 mm srednicy i
folia II-giej generacji, krajowka i wojewodzka (bodajze nie klamie) 900
mm srednicy (folia I-szej i IIgiej generacji), powiatowa, gminna 600 mm
pierwsza generacja itp itd. A w niemczech np. na kazdej drodze widzialem
takie same znaki, co smiejszniejsze na autostradach znaki maja maks 600mm
srednicy, a predkosc dopuszczalna jest bez ograniczen (poza miejscami z
ograniczeniami) :)

vneb

--

Audi A6 C5 2.5TDI :: http://www.audi.vneb.pl/
Cesarsko-Krolewska wioska SOLINA :)

6 Data: Maj 27 2007 11:42:15
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: neelix 


Użytkownik "vneb"  napisał w wiadomości

":::madej:::"  wrote in


>
>
>> Przejrzałem rozporządzenie ministra w sprawie znaków, ale nic tam nie
>> znalazlem.
>
> takie znajduja sie w roporzadzeniu o warunkach technicznych, jakim
> powinny odpowiadac znaki (i drogi:-)). sa tam dokladnie okreslone
> wymiary znakow, symboli, kolory, kat wzgledem osi jezdnie,
> rozmieszczenie na jednym slupku kilku znakow itd... nie znam
> dokladnych namiarow, bo e tym panstwe za szybko zmienia sie prawo, ale
> sprobuj poszukac pod haslem warunki techniczne... pozdro

NAjciekawsze w tym wszystkim jest to ze np. w naszym kraju kazda droga ma
swoja wielkosc znaku, tj, autostrada i ekspresowka 1100 mm srednicy i
folia II-giej generacji, krajowka i wojewodzka (bodajze nie klamie) 900
mm srednicy (folia I-szej i IIgiej generacji), powiatowa, gminna 600 mm
pierwsza generacja itp itd.

autostrada    - 1000 mm  *(fi)
ekspresowa   - 900 mm
kraj, woj, pow  -800 mm

*(fi) - średnica.

7 Data: Maj 27 2007 09:16:28
Temat: Re: widocznoœć znaku
Autor: J.F. 

On Sun, 27 May 2007 00:42:32 +0200,  brutus wrote:

może ktoś z Was wie czy jest, a jeśli tak to gdzie - jakieś prawo
stanowiące z jakiej odległości powinno być widać znak drogowy? Chodzi mi
konkretnie o tablice "początek terenu zabudowanego". Może jest coś o
zasłanianiu?
Przejrzałem rozporządzenie ministra w sprawie znaków, ale nic tam nie
znalazlem.

Jest drugie, taka instrukcja dla drogowcow o ustawianiu znakow.

J.

8 Data: Maj 27 2007 09:45:27
Temat: Re: widoczno�ć znaku
Autor: brutus 


Jest drugie, taka instrukcja dla drogowcow o ustawianiu znakow.


No, ale jak do tego dotrzec? Zresztą, jak sam piszesz to jest to co najwyżej instrukcja, może nawet jakaś wewnetrza drogowców.
Możliwe, że drogowcy się nawet do tego stosują przy ustawianiu znaków. Co w sytuacji jeśli miasto postanowiło postawić powitalną tablice zaraz przed znakiem "teren zabudowany" zasłaniając tym samym ten znak?

Chcecie mi powiedzieć, że nie ma na to przepisu?

9 Data: Maj 27 2007 10:27:44
Temat: Re: widoczno?ć znaku
Autor: J.F. 

On Sun, 27 May 2007 09:45:27 +0200,  brutus wrote:

Jest drugie, taka instrukcja dla drogowcow o ustawianiu znakow.

No, ale jak do tego dotrzec? Zresztą, jak sam piszesz to jest to co
najwyżej instrukcja, może nawet jakaś wewnetrza drogowców.

Rozporzadzenie ministra. To chyba to
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2003/2181.htm


Możliwe, że drogowcy się nawet do tego stosują przy ustawianiu znaków.
Co w sytuacji jeśli miasto postanowiło postawić powitalną tablice zaraz
przed znakiem "teren zabudowany" zasłaniając tym samym ten znak?
Chcecie mi powiedzieć, że nie ma na to przepisu?

Alez oczywiscie jest, w KW - "kto zaslania znak drogowy.."

J.

10 Data: Maj 27 2007 13:48:34
Temat: Re: widoczno?ć znaku
Autor: brutus 

J.F. napisał(a):

Alez oczywiscie jest, w KW - "kto zaslania znak drogowy.."

No trop jest chyba dobry, ale czy byłbyś w stanie zdefiniować co znaczy zasłonić?

No i pytanie dodatkowe, co z tego wynika dla kierowcy, który nie zastosuje się do "zasłoniętego" znaku?

11 Data: Maj 27 2007 19:34:53
Temat: Re: widoczno?ć znaku
Autor: wowa 

Użytkownik "brutus"  napisał w wiadomości


No i pytanie dodatkowe, co z tego wynika dla kierowcy, który nie zastosuje się do "zasłoniętego" znaku?

Dziwny jesteś, normalnie, płaci pokutę :)
Wojtek
--
Żywiec - prawie jak piwo!

12 Data: Maj 27 2007 10:50:34
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: Wodz 

Dnia Sun, 27 May 2007 00:42:32 +0200, "brutus" napisał(a):

może ktoś z Was wie czy jest, a jeśli tak to gdzie - jakieś prawo
stanowiące z jakiej odległości powinno być widać znak drogowy? Chodzi mi
konkretnie o tablice "początek terenu zabudowanego". Może jest coś o
zasłanianiu?
Przejrzałem rozporządzenie ministra w sprawie znaków, ale nic tam nie
znalazlem.

W Kodeksie ruchu drogowego jest, o tym ile trzeba stanąć przed znakiem, by
go nie zasłonić.

A oto jego fragment:

dział 2
rozdział 5
Art. 49. 1. Zabrania się zatrzymania pojazdu:
6. w odległości mniejszej niż 10 m od przedniej strony znaku lub sygnału
drogowego, jeżeli zostałyby one zasłonięte przez pojazd;


--
Pozdrawiam
Wodz

13 Data: Maj 27 2007 11:33:25
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: neelix 


Użytkownik "brutus"  napisał w wiadomości

Witam,
może ktoś z Was wie czy jest, a jeśli tak to gdzie - jakieś prawo
stanowiące z jakiej odległości powinno być widać znak drogowy? Chodzi mi
konkretnie o tablice "początek terenu zabudowanego". Może jest coś o
zasłanianiu?
Przejrzałem rozporządzenie ministra w sprawie znaków, ale nic tam nie
znalazlem.

Nie przypominam sobie bym widział gdzieś taką odległość. Dla odpowiedniej
widoczności stosuje się znaki różnej wielkości w zależności od rodzaju drogi
i materiały odblaskowe.

neelix

14 Data: Maj 27 2007 13:45:59
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: brutus 

neelix napisał(a):

Nie przypominam sobie bym widział gdzieś taką odległość. Dla odpowiedniej
widoczności stosuje się znaki różnej wielkości w zależności od rodzaju drogi
i materiały odblaskowe.

No właśnie wszystko to jest we wspomnianym rozporządzeniu, czyli wielkości znaków, typy foli odblaskowych do ich produkcji. Czyli ogolnie do produkcji znaków są normy i te super znaki widać z bardzo daleka. Są nawet podane minimalne odległości między kolejnymi znakami wystepującymi po sobie. Nie ma natomiast słowa, że znak musi być widoczny z określonej odległości, powiedzmy 100 m.
Czyli można taki super duży, odblaskowy znak, postawić zaraz za zakrętem, albo murem tak, że będzie widoczny dopiero z 5 metrów i to kątem oka.

Pytanie do wszystkich: sami powiedzcie czy, a jeśli tak to jak często spotykacie się z podobnym  problemem?

15 Data: Maj 28 2007 09:42:25
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: PAndy 


"brutus"  wrote in message

Czyli można taki super duży, odblaskowy znak, postawić zaraz za zakrętem, albo murem tak, że będzie widoczny dopiero z 5 metrów i to kątem oka.

Pytanie do wszystkich: sami powiedzcie czy, a jeśli tak to jak często spotykacie się z podobnym  problemem?

Nie wiem ile masz lat ale takie pytania sa nie na miejscu - Polska to kraj w ktorym wladza (nie ma znaczenia sztandar i slogany) traktuje obywatela jako przestepce i caly wysilek wladzy skupiony jest na udowodnieniu ze tak jest. Zaglosuj nogami i wyjedz z Polski do jakiegos normalnego panstwa.

16 Data: Maj 28 2007 10:45:20
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: brutus 

PAndy napisał(a):

Nie wiem ile masz lat ale takie pytania sa nie na miejscu - Polska to kraj w ktorym wladza (nie ma znaczenia sztandar i slogany) traktuje obywatela jako przestepce i caly wysilek wladzy skupiony jest na udowodnieniu ze tak jest. Zaglosuj nogami i wyjedz z Polski do jakiegos normalnego panstwa.

:) no tak, dziecinne spotrzeżenie

a tak poważnie, jest jasno postawiony problem, a co Ty robisz, oskarżasz władze, twierdzisz, że nie da się nic zrobić tylko wyjechać.
Daleki jestem od obrony jakiegokolwiek rządu, ale zadałem sobie pytanie co zrobiłem do tej pory w sprawie tego co mi się nie podoba. No i niestety pewnie jak większości, odpowiedź była "nic".

Dawno już postanowiłem zostać w tym kraju, jak wyjeżdżam za granicę to czuję się tam obcy. Brakuje mi tego, z czego nie korzystam tutaj, czyli prawa głosu, możliwości wpływania na to co się wokół mnie dzieje. Tam bierzesz co Ci dają bo musisz. Tutaj bierzemy co nam dają bo nie chce się nam nic zrobić, nie wiemy jak, albo nie wierzymy (tak jak Ty) w to, że można coś zrobić.
Prawdę mówiąc ja też nie wiem jak zacząć, dlatego szukam informacji gdzie się da, po to żeby zacząć.
Tych, tak banalnych pytań nie zadawałem z niewiedzy, bo sam zapłaciłem za nie zastosowanie się do takiego znaku, tylko dlatego, że nie chciałem miec spapranych papierów wyrokiem SG, bo trudo mieć pewność, że się wygra, a wyrok skazujący SG ma swoje konsekwencje.
Jeżdżę trochę i ciągle widze jakiś znak w ostatniej chwili, a ile nie widzę - tego nie wiem, dlatego pytam. Pytam też dlatego, żeby zobaczyć czy wogóle jest wola w ludziach do zmiany tego. No i dostałem Twoją odpowiedź.

Nie bierz tego co napisałem personalnie, bo to raczej dotyczy wszystkich. Sam do niedawna myślałem podobnie. Zgadzam się również z Tobą co do opinii o "władzy", z jakiej parti by ona nie była. Niestety oni sami się nie zmienią - trzeba im pomóc.

--
B.

17 Data: Maj 28 2007 12:50:35
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: PAndy 


"brutus"  wrote in message

PAndy napisał(a):
Nie wiem ile masz lat ale takie pytania sa nie na miejscu - Polska to kraj w ktorym wladza (nie ma znaczenia sztandar i slogany) traktuje obywatela jako przestepce i caly wysilek wladzy skupiony jest na udowodnieniu ze tak jest. Zaglosuj nogami i wyjedz z Polski do jakiegos normalnego panstwa.

:) no tak, dziecinne spotrzeżenie

tzn?

a tak poważnie, jest jasno postawiony problem, a co Ty robisz, oskarżasz władze, twierdzisz, że nie da się nic zrobić tylko wyjechać.
Daleki jestem od obrony jakiegokolwiek rządu, ale zadałem sobie pytanie co zrobiłem do tej pory w sprawie tego co mi się nie podoba. No i niestety pewnie jak większości, odpowiedź była "nic".

jasno postawiony problem i niejasne odpowiedzi swiadczace o tym ze dotarcie do aktu prawnego ktory moglby byc tu wiazacy jest trudne (byc moze niemozliwe z powodu braku takiego aktu).
Pozostaje uznaniowosc panow robotnikow, szefa wydzialu komunikacji czy nadzorcy drogi plus swoboda intepretacyjna osob uprawnionych do kontroli.

Dawno już postanowiłem zostać w tym kraju, jak wyjeżdżam za granicę to czuję się tam obcy. Brakuje mi tego, z czego nie korzystam tutaj, czyli prawa głosu, możliwości wpływania na to co się wokół mnie dzieje. Tam bierzesz co Ci dają bo musisz. Tutaj bierzemy co nam dają bo nie chce się nam nic zrobić, nie wiemy jak, albo nie wierzymy (tak jak Ty) w to, że można coś zrobić.
Prawdę mówiąc ja też nie wiem jak zacząć, dlatego szukam informacji gdzie się da, po to żeby zacząć.
Tych, tak banalnych pytań nie zadawałem z niewiedzy, bo sam zapłaciłem za nie zastosowanie się do takiego znaku, tylko dlatego, że nie chciałem miec spapranych papierów wyrokiem SG, bo trudo mieć pewność, że się wygra, a wyrok skazujący SG ma swoje konsekwencje.
Jeżdżę trochę i ciągle widze jakiś znak w ostatniej chwili, a ile nie widzę - tego nie wiem, dlatego pytam. Pytam też dlatego, żeby zobaczyć czy wogóle jest wola w ludziach do zmiany tego. No i dostałem Twoją odpowiedź.

j.w. - w tym i wielu innych sprawach decyduje uznaniowosc i prawo powielaczowe - brak jasnych i prostych regul powoduje ze sa zwierzete rowne i rowniejsze itd - konstytucja gwarantuje wszystkim rowne prawa - istnienie prawa powielaczowego i swobody intepretacyjnej powoduje ze te gwarancje konstytucyjna mozna sobie wlozyc w d***e.

Nie bierz tego co napisałem personalnie, bo to raczej dotyczy wszystkich. Sam do niedawna myślałem podobnie. Zgadzam się również z Tobą co do opinii o "władzy", z jakiej parti by ona nie była. Niestety oni sami się nie zmienią - trzeba im pomóc.

mozesz pomagac komus kto chce pomocy, jesli ktos nie chce pomocy to nie mozna mu pomoc...
jesli ktos stanowi celowo zle i nieprecyzyjne prawo bo dzieki temu istnieje swoboda interpretacyjna to jak chcesz mu pomoc?
jak chcesz pomoc poslom ktorzy glosuja za prawem wbrew opiniom prawnikow mowiacych ze to co ma stac sie prawem jest bezprawne?

PS
a co zrobic ze znakiem ktory bylby widoczny gdyby nie samochod ktory ci zaslonil znak albo idiota ktory oslepil cie swiatlami (nie, nie mysle tu o swiatlach mijania w dzien)?

18 Data: Maj 28 2007 13:43:59
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: brutus 

PAndy napisał(a):


:) no tak, dziecinne spotrzeżenie
tzn?
tzn, że trafnie określileś to co napisałem jako trochę dziecinne, tak wnioskuję po tym stwierdzeiu o moim wieku

jasno postawiony problem i niejasne odpowiedzi swiadczace o tym ze dotarcie do aktu prawnego ktory moglby byc tu wiazacy jest trudne (byc moze niemozliwe z powodu braku takiego aktu).
Pozostaje uznaniowosc panow robotnikow, szefa wydzialu komunikacji czy nadzorcy drogi plus swoboda intepretacyjna osob uprawnionych do kontroli.
zgadza sie


j.w. - w tym i wielu innych sprawach decyduje uznaniowosc i prawo powielaczowe - brak jasnych i prostych regul powoduje ze sa zwierzete rowne i rowniejsze itd - konstytucja gwarantuje wszystkim rowne prawa - istnienie prawa powielaczowego i swobody intepretacyjnej powoduje ze te gwarancje konstytucyjna mozna sobie wlozyc w d***e.

masz dużo racji, nie będe polemizował bo to temat raczej nie na tą grupę

mozesz pomagac komus kto chce pomocy, jesli ktos nie chce pomocy to nie mozna mu pomoc...
w Polsce żyje ok 40 mln ludzi, pewnie dałoby się ich zmusić do wzięcia takiej pomocy ;) zresztą zobacz na górników, jadą do Warszawy i maja, teraz lekarze pewnie w końcu coś dostaną (ale to też wstawka NTG)

jesli ktos stanowi celowo zle i nieprecyzyjne prawo bo dzieki temu istnieje swoboda interpretacyjna to jak chcesz mu pomoc?
> jak chcesz pomoc poslom ktorzy glosuja za prawem wbrew opiniom prawnikow
> mowiacych ze to co ma stac sie prawem jest bezprawne?

są sprawy czysto polityczne, jak np lustracja, tam faktycznie cuda się dzieją, ale akurat kodeks drogowy nie jest ustawa polityczna i pewnie latwiej jest cos zrobic w takiej sprawie. Często wydaje mi się, że nie robią tego celowo tylko poprostu jak zawsze robią wszystko na "odwal się" lub dlatego, że nie mają dostecznej wiedzy na dany temat.

PS
a co zrobic ze znakiem ktory bylby widoczny gdyby nie samochod ktory ci zaslonil znak albo idiota ktory oslepil cie swiatlami (nie, nie mysle tu o swiatlach mijania w dzien)?
Jeśli samochód zasłania znak, to rozwiązanie wydaje się być proste: 997,   czy skuteczne to już inna sprawa. W moim przypadku, chodzi o betnową płytę powitalną miasta. Policja, ma to w nosie bo nikomu mandatu nie wystawią. Zarządca drogi, no coż oni wiedzą lepiej, nikomu nie przeszkadza tylko mi przeszkadza ;) Ja po prostu się zaciąłem na to bo mnie denerwuje właśnie takie podejście, zrobić wszystko na "odwal się" i mieć to w nosie.

19 Data: Maj 28 2007 14:54:19
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: neelix 


Użytkownik "brutus"  napisał w wiadomości


w Polsce żyje ok 40 mln ludzi, pewnie dałoby się ich zmusić do wzięcia
takiej pomocy ;) zresztą zobacz na górników, jadą do Warszawy i maja,
teraz lekarze pewnie w końcu coś dostaną (ale to też wstawka NTG)

Już dostali. Od 89r. żaden rząd nie dał im tak dużo. Problem w tym, że
łapówki stały się ryzykowne, a lekarz to pazerna istota. Kasa, kasa, kasa.
Jak chce się zarabiać tyle co na zachodzie to trzeba nauczyć się języka i
wyjechać więc strajkują licząc, że bez wysiłku dostaną wszystko od państwa
kosztem innych obywateli.

są sprawy czysto polityczne, jak np lustracja, tam faktycznie cuda się
dzieją, ale akurat kodeks drogowy nie jest ustawa polityczna i pewnie
latwiej jest cos zrobic w takiej sprawie. Często wydaje mi się, że nie
robią tego celowo tylko poprostu jak zawsze robią wszystko na "odwal
się" lub dlatego, że nie mają dostecznej wiedzy na dany temat.

Robią na odwal się. Poza tym chyba nie konsultują z tymi co trzeba. ITS i
Policja tylko im mieszają w głowach. Powinni częściej słuchać tych, którzy
ich wybrali.

> PS
> a co zrobic ze znakiem ktory bylby widoczny gdyby nie samochod ktory ci
> zaslonil znak albo idiota ktory oslepil cie swiatlami (nie, nie mysle tu
> o swiatlach mijania w dzien)?
Jeśli samochód zasłania znak, to rozwiązanie wydaje się być proste: 997,
  czy skuteczne to już inna sprawa. W moim przypadku, chodzi o betnową
płytę powitalną miasta. Policja, ma to w nosie bo nikomu mandatu nie
wystawią. Zarządca drogi, no coż oni wiedzą lepiej, nikomu nie
przeszkadza tylko mi przeszkadza ;) Ja po prostu się zaciąłem na to bo
mnie denerwuje właśnie takie podejście, zrobić wszystko na "odwal się" i
mieć to w nosie.

Nie dasz rady. To jest beton. Na drogach jest burdel i to prawie każdy
kierowca wie. Prosty przykład: położyli asfalt, wymalowali, a dalej stoi
znak A-11 "nierówna droga" i ograniczenia do 40 z czasu remontu. Z
oznakowaniami  "koniec/obszar zabudowany" też są jaja. Nie ma ich tam gdzie
powinny być. W zasadzie obszar powinien się skończyć, a okazuje się, że on
nadal bezprawnie trwa.

neelix

20 Data: Maj 28 2007 14:49:49
Temat: Re: widocznoœć znaku
Autor: J.F. 

On Mon, 28 May 2007 10:45:20 +0200,  brutus wrote:

Dawno już postanowiłem zostać w tym kraju, jak wyjeżdżam za granicę to
czuję się tam obcy.

A jak wyglada obecna lista miast z najwieksza iloscia Polakow ?

Londyn, Warszawa, Chicago ? :-)

Brakuje mi tego, z czego nie korzystam tutaj, czyli
prawa głosu, możliwości wpływania na to co się wokół mnie dzieje. Tam
bierzesz co Ci dają bo musisz. Tutaj bierzemy co nam dają bo nie chce
się nam nic zrobić, nie wiemy jak, albo nie wierzymy (tak jak Ty) w to,
że można coś zrobić.

Jest drobna roznica - tam demokracja jest sporo dluzsza niz u nas i
ludzie decydowali co sobie dawac a czego nie.
Pozostaje wybrac odpowiedni kraj :-)

J.

21 Data: Maj 28 2007 11:42:15
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: neelix 


Użytkownik "brutus"  napisał w wiadomości

neelix napisał(a):
> Nie przypominam sobie bym widział gdzieś taką odległość. Dla
odpowiedniej
> widoczności stosuje się znaki różnej wielkości w zależności od rodzaju
drogi
> i materiały odblaskowe.

No właśnie wszystko to jest we wspomnianym rozporządzeniu, czyli
wielkości znaków, typy foli odblaskowych do ich produkcji. Czyli ogolnie
do produkcji znaków są normy i te super znaki widać z bardzo daleka. Są
nawet podane minimalne odległości między kolejnymi znakami wystepującymi
po sobie. Nie ma natomiast słowa, że znak musi być widoczny z określonej
odległości, powiedzmy 100 m.
Czyli można taki super duży, odblaskowy znak, postawić zaraz za
zakrętem, albo murem tak, że będzie widoczny dopiero z 5 metrów i to
kątem oka.

Powinien być zapis o widoczności znaku. Niestety, zamiast poprawiać ustawę
to za każdym razem coraz bardziej ją pieprzą.

neelix

22 Data: Maj 28 2007 13:55:43
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: brutus 

neelix napisał(a):

Powinien być zapis o widoczności znaku. Niestety, zamiast poprawiać ustawę
to za każdym razem coraz bardziej ją pieprzą.

Co powiesz na podstawę prawną wycinania drzew przy drogach, może to da się podciągnać pod stawianie jakiś budowli w pasie drogi? Wiesz może gdzie tego szukac?

Sorki, za tą dociekliwość, już po rozmowie z PAndym mam wrażenie, że zachowuję się infantylnie :) ale jakos tak się zawziołem na tą sprawę. Może przez ten mandat ;)

23 Data: Maj 28 2007 14:36:36
Temat: Re: widoczność znaku
Autor: neelix 


Użytkownik "brutus"  napisał w wiadomości

neelix napisał(a):

> Powinien być zapis o widoczności znaku. Niestety, zamiast poprawiać
ustawę
> to za każdym razem coraz bardziej ją pieprzą.
>
Co powiesz na podstawę prawną wycinania drzew przy drogach, może to da
się podciągnać pod stawianie jakiś budowli w pasie drogi? Wiesz może
gdzie tego szukac?

Nie jestem za wycinaniem drzew. Za czytelnym, aktualnym i prawidłowym
oznakowaniem jak najbardziej.

Sorki, za tą dociekliwość, już po rozmowie z PAndym mam wrażenie, że
zachowuję się infantylnie :) ale jakos tak się zawziołem na tą sprawę.
Może przez ten mandat ;)

Podejrzewam, że tylko sąd mógłby to rozstrzygnąć. Niestety to loteria, bo
sądy są takie jacy w nich ludzie sądzą i jakie sprawy rozpatrują.

neelix

widoczność znaku



Grupy dyskusyjne