Carpooling - czy to ma szanse u nas ?
1 | Data: Pa?dziernik 18 2007 17:41:34 |
Temat: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | |
Autor: Pawel Zawadzki | Carpooling z angielskiego oznacza "wypełnianie" auta. Główną myślą 2 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 18:05:41 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: N1 |
co o tym sadzicie ?Nie: - bo lubie nie lubie rozmawiac na tematy mnie nie interesujace - bo lubie palic papierosy podczas jazdy - bo lubie miec uchylone okno - bo slucham ulubionej radiostacji (a nie jest to radio z miasta w polnocnej Polsce) - bo nie lubie po kims sprzatac .... i tyle pozdr 3 |
Data: Pa?dziernik 19 2007 13:35:51 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: WaSyL | "N1" wrote in message
Widzisz, jak bylem w waszyngtonie to tam masz na 2 pasu autostrady wylacznie dla aut w ktorych jest wiecej > 1 osoba. carpoolojacy smigaja, reszta w korku. za naruszenie przepisu jest srogi mandat 4 |
Data: Pa?dziernik 19 2007 14:10:41 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: mario | WaSyL napisał(a): "N1" wrote in message juz widze jak w Polsce by wzrosl popyt na manekiny ;-) pozdrawiam mario 5 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 18:13:26 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: KZ | Pawel Zawadzki wrote: co o tym sadzicie ? Nie. Lubie jeździć sam. -- Pozdrowienia, KZ 6 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 12:19:32 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: Pete |
To forma Dużo się o tym w USA mówi, ale liczba osób, która faktycznie się w to bawi jest nadal bardzo mała. Głównie dlatego, że każdy ceni sobie wygodę, tzn. nie chce jeździć po okolicy i zbierać (a potem rozwozić) współpracowników, bo to dodatkowa strata czasu. Dodatkowo wymaga to koordynacji z innymi, żeby przychodzić i wychodzić z pracy o tej samej godzinie. Jeśli osoby pracują 'na godzinę' to jeszcze jest jakaś szansa, by to jakoś skoordynować. Mi się to nie zdarza... wychodzę różnie, w zależności od tego ile jest do zrobienia. To, że są wydzielone pasy ruchu (HOV), to wiem, choć w godzinach szczytu potrafią być tak samo zapakowane jak i pozostałe, ale z tymi miejscami parkingowymi to nie słyszałem. Jak to działa? Jeśli auto jest zaparkowane i nikogo w nim nie ma, to skąd wiadomo czy przyjechała nimi jedna osoba czy więcej? No chyba że jest to osobny parking i podczas wjazdu tam kontrolują liczbę osób wewnątrz. A jeszcze mi się przypomniało... żeby móc jechać pasem HOV, w aucie muszą być dwie osoby. Ludzie kiedyś kupowali manekiny/lalki i sadzali na fotelu pasażera, żeby gliny się nie czepiały. Z pewnej odległości trudno odróżnić, zwłaszcza jeśli się ma przyciemnione szyby. :) Kombinatoryka, to nie tylko polska cecha... Pozdr. Pete
7 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 10:13:02 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: JAM | On Oct 18, 11:41 am, "Pawel Zawadzki" wrote: Carpooling z angielskiego oznacza "wypełnianie" auta. Główną myślą Ona przezywa renesans jedynie w lewackich miastach zachodniego wybrzeza i w Arizonie i glownie w umyslach politykow i glupkowatych elit humansitow udajacych, ze dbaja o srodowisko lub nie potrafiacych dodac dwa do dwoch. Amerykanie nawet maja juz nazwe na swoje zachodnie wybrzeze. Nazywa sie je pogardliwie "left coast" gdzie pojecie "left" czyli lewy odczytuje sie jako lewicowe. Miasto Berkeley kolo San Francisco czesto nazywa sie "Peoples Republic of Berkeley" ze wzgledu na bardzo wysoka liczbe politycznie poprawnych glupot. Carpooling, ten nonsensowny pomysl powoduje ze na trzypasmowej autostradzie w czasie jazdy do lub powrotu z pracy powstaje gigantyczny korek pojazdow scisnietych do ruchu na dwoch pozostalych pasach marunjacych tony paliwa i zatruwajacych spalinami okolice a po pasie przeznaczonym dla "uprzywilejowanych" porusza sie pare autobusow i przypadkowo jadacych razem osob w kilku prywatnych pojazdach. Kolejna nieudana proba stworzenia "Nowego czlowieka" na sile, ktorej skutki sa dokladnie odwrotne do zamierzonych. Dzieki tej "genialnej" glupocie Kalifornia obecnie gigantyczne korki marnujace paliwo i zatruwajace atmosfere. Nalez nadmienic, ze ci sami ludzie, ktoryz wprowadzaja carpooling sa tez histerycznymi oponentami budowy nowych autostrad w Kaliforni. Kompletny nonsens. Narodzil sie nawet w Kaliforni lokalny przemysl sprzedajacy specjalne manekiny udajace wspoltowarzysza podrozy, aby posiadacz takiego manekina korzystal z pasa dla "uprzywilejowanych". Strasznie mi sie to podoba. Oczywiscie kosciol ekologiczny nie moze tego przezywc, wiec przebakuje sie juz o instalowaniu kamer, ktore ponoc maja wykrywac skore ludzka i odroznic manekina od czlowieka. Tragiczne jest w tym niezmierzona glupota wiernych zielonej religii. Czy lewica nigdy sie nie nauczy ze wszystkie sztuczne ograniczenia kapitalizm obchodzi w tempie, za ktorym socjalizm nigdy nie nadazy. Producenci manekinow po protu zmienia plastik tak aby lepiej symulowal spektrum swiatla odbitego tak aby wygladalo na ludzka skore. A spoleczenstwo wydal kilka milionow $ na kamery, ktore okaza sie po kilku miesiacach bezuzytecznym zlomem. zalety: oszczędność dla kierowcy, bo pasażerowie mogą zwrócić części Co do nawiazywania wiez to zgoda. Co do ochrony srodowiska to kula w plot. Wylaczenie pasa ruchu z zatloczonej autostrady powoduje gigantyczne korki a nie oszczednosci.
JAM http://mywebpages.comcast.net/marchel/ 8 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 19:44:06 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: J.F. | On Thu, 18 Oct 2007 10:13:02 -0700, JAM wrote: Carpooling, ten nonsensowny pomysl powoduje ze na trzypasmowej Hm .. 1) czy jak byly trzy pasy ruchu to nie bylo korkow ? Moze to sposob pokazania ludziom "mozecie jezdzic szybko". 2) a gdzie slynna amerykanska demokracja - kto glosuje za tym pomyslem ? Nalez nadmienic, ze ci sami ludzie, ktoryz Ja tam nie wiem jak w Kaliforni - ale czy jest miejsce ? Co do nawiazywania wiez to zgoda. Co do ochrony srodowiska to kula w Stojacy korek zazwyczaj ma przyczyne na swoim poczatku. J. 9 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 12:13:43 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: JAM | On Oct 18, 1:44 pm, J.F. wrote: On Thu, 18 Oct 2007 10:13:02 -0700, JAM wrote: 1) czy jak byly trzy pasy ruchu to nie bylo korkow ? Jezeli zmniejszysz trzy pasy ruchu do dwoch to korkow jest duzo wiecej i dluzszych. To chyba nic niezwyklego. A ze tak korokow duzo, to powszechna wiedza. 2) a gdzie slynna amerykanska demokracja - kto glosuje za tym To wlasnie demokracja w dzialaniu :-) Demokracja nie gwarantuje eliminacji glupoty. Lokalne wladze sa wybrane glosami zielonych mieszkajacych lokalnie lub same naleza do modnego kosciola walczacych zielonych. To tak samo jak marchwka wyborcza aby na koszt podatnika kupic glosy jakiejs grupy wyborcow. Reklamuje sie jedynie marchweke a nie mowi sie kto za nia zaplaci. Wiekszosc wyborcow jest bezmyslna i nie przychodzi im do glowy, ze za socjalistyczne fanaberie przyjdzie im po prostu zaplacic w podatku i to na dodatek drozej niz gdyby sobie taka usluge kupili na wolnym rynku. Jeszcze nigdy biurokracja panstwowa nie byla tansza od kapitalistycznej konkurencji rynkowej ze wzgledu na wbudowane w swiat polityki bezgraniczne marnotrawstwo. We wspomnianym przypadku autostrad usiluje sie od ponad pieciu lat przekonac Amerykanow aby uzywali tych pasow a oni stawiaja opor. Normalny kapitalistyczny biznes juz dawno dalby sobie spokoj z usilowaniem zmieniania natury ludzkiej i wymyslil cos co daje mierzalne oszczednosci. W przypadku lewicy,jezeli rzeczewistosc zaprzecza teorii socjalistycznej, to tym gorzej dla rzeczewistosci. Kazdy Polak powinie to juz od dawna wiedziec. My w odroznieniu od Amerykanow gospodarke socjalistyczna juz przerabialismy. >Nalez nadmienic, ze ci sami ludzie, ktoryz Bardzo duzo. To najwiekszy po Alasce stan USA. Niestety rowniez najbardziej ostatnio socjalizujacy i zielony. Zabraniaja tam budowac nowych elektrowni i autostrad. Terminator ma nawet ostatnio klopoty z uciskajacym z Kalifornii biznesem. Intel juz dawno grozil przeniesieniem fabryk aby uniknac grozby wylaczenia pradu. >Co do nawiazywania wiez to zgoda. Co do ochrony srodowiska to kula w O nie. W godzinach szczytu zatykaja waskie gardla gdzie szczegolnie duzo pojazdow wjezdza lub zjezdza z autostrady na lokalne ulice i calosc wtedy zwlania po czym robi sie fala korka stojaca na wiele mil. W wielu miejscach USA to jest juz codziennosc o okreslonych godzinach bez zdanej innej przyczyny. Wytnij z ruchu dodatkowo jeden pas i masz to gwarantowane znacznie czesciej, wieksze i dluzej trwajace korki. JAM http://mywebpages.comcast.net/marchel/ 10 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 22:16:56 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: J.F. | On Thu, 18 Oct 2007 12:13:43 -0700, JAM wrote: On Oct 18, 1:44 pm, J.F. wrote: Ruchu to za malo. Potrzebna jest utrata przepustowosci skrzyzowan. 2) a gdzie slynna amerykanska demokracja - kto glosuje za tym No ale co - nie widza ze teraz stoja dluzej niz dawniej ? :-) i to na dodatek drozej niz gdyby sobie No chyba ze chodzi o polskie autostrady - te jakos odwrotnie. We To juz druga kadencja jesli dobrze licze :-) Ja tam nie wiem jak w Kaliforni - ale czy jest miejsce ? Trzeci po texasie. I znacznie gesciej od niego zaludniony. Niestety rowniez Intel tam jeszcze ma jakies fabryki ? Slyszalem po zakonczeniu Enronu problem pradu sie rozwiazal - brak byl pozorowany przez firme ? Stojacy korek zazwyczaj ma przyczyne na swoim poczatku. O nie. W godzinach szczytu zatykaja waskie gardla gdzie szczegolnie Hm, no moze .. jak sa trzy pasy ruchu i wjazd z boku .. J. 11 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 16:43:15 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: Pete |
No ale co - nie widza ze teraz stoja dluzej niz dawniej ? :-) Moze i widza, ale moga nie umiec polaczyc go z przyczyna. Przyczyn moze byc wiele, np. wzrost liczby ludnosci (legalnych i nielegalnych imigrantów). Pete 12 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 17:47:21 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: JAM | On Oct 18, 4:16 pm, J.F. wrote: Ruchu to za malo. Potrzebna jest utrata przepustowosci skrzyzowan. To chyba nie widziales amerykanskiej autostrady w godzinie szczytu. Tam "zderzak w zderzak" 70 mph sunie sznur samochodow wszystkimi pasami ruchu. Te pasy dla zielonych sa tylko lokalnie a nie w calym stanie. Generalnie przeglosowuje sie je na poziomie miasta, czyli pojawiaja sie znienacka i obcinaja jeden z pasow ruchu. To wystarczy aby zatkac. >To wlasnie demokracja w dzialaniu :-) Demokracja nie gwarantuje To problem wielowarstwowy. Po pierwsze polityczna poprawnosc zatyka usta krytykom, wiec prasa na ten tmat milczy. Ci co kojarza przyczyne ze skutkiem sa czesto myslaca mniejszoscia. Po drugie w korku czesto stoja ci co nie mieszkaja w danej miejsowosci. Ci co wybierali tamtejsza wladze unikaja autostrady w godzinie szczytu. Rowniez pamietaj co masz do wyboru. Czesto masz politykow obu partii mowiacych jedno i to samo wiec nie bardzo ma znaczenie jak zaglosujesz. Zieloni sa krzykliwi, zorganizowani i czesto dobrze finansowani. To sie naprawde zrobila od paru lat bardzo oplacalna sekta religijna pelna cwaniakow - kaplanow zbijajcych fortuny finansowe i polityczne kosztem frajerow. Popatrz na Al Gore. Jeszcze dziesiec lat temu gdyby komik wszedla na scene i powiedzial, ze Oscara dostanie facet nie znajacy sie kompletnie na sztuce filmowej, ktory zrobi film pseudodokumentalny pelen podstawowych bledow naukowych i ze w tym samym roku otrzyma pokojowa nagrode Nobla z tematu ktory nie ma nic wspolnego z pokojem i z powodu dziela, ktore nie ma nic wspolengo z nauka, sala pekalaby ze smiechu. Jeszcze bardziej pekalaby, gdyby sie dowiedziala, ze po odbior tej nagrody poelcial ekolog prywatnym odrzutowcem mieszkajacy w rezydencji, ktora wedlug danych publicznych stanu Tennesee zuzyla 30 razy tyle pradu co przecietna posiadlosc amerykanina klasy sredniej i w ktorej to rezydencji mieszka wylacznie ow ekolog ze swoja zona. Cwaniaki zbijaja fortuny na oglupianiu naiwnych wiernych i szantazowaniu i wyludzaniu danin od wszystkich biznesow, ktore cokolwiek produkuja. Poniewaz od czasu do czasu wiernym trzeba rzucic jakies ochlapy, to kaplani zielonego kosciola wymyslaja kolejne socjalistyczne nonsensy. Takie pasy sa bardzo popularne wsrod socjalistow, ktorych w USA coraz wiecej wlasnie wsrod elit zachodniego i wschodniego wybrzeza. Zreszta co ja ci tlumacze. Wytlumacz mi fenomen Rydzyjka z Torunia i zrozumiesz fenomen zielonego kosciola. To ten sam fenomen tylko trafijacy do innej klasy ludzi. >i to na dodatek drozej niz gdyby sobie Bo w Polsce (tak jak zreszta w Europie a juz od pewnego czasu w USA) panstwo coraz bardziej miesza sie w prywatny interes. Jezlie autostrada jst prywatna i jest do kitu to po co po niej jezdzisz ? Wystarczy aby malo kto po niej jezdzil i wlasciciel pojdzie z torbami. Panstwo z torbami nie pojdzie. Najwyzej podniesie ci podatki albo zdewaluuje pieniadz. >We To nie jest na poziomie federalnym. Takie pasy ruchu wytycza sie najczesciej sie na poziomie wladzy miasta. >Niestety rowniez Enron nie mial wiele wspolnego z pradem. Sasiednie stany po prostu wybudowaly wiecej elektrowni aby eksportowac drogo do kaliforni. Normalne reakcja kapitalistycznego rynku. Prad w kalifroni jest jdenym z najdrozszych w USA. JAM http://mywebpages.comcast.net/marchel/ 14 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 20:20:04 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: Tomasz Pyra | Pawel Zawadzki pisze: Carpooling z angielskiego oznacza "wypełnianie" auta. Główną myślą carpooling jest: jeśli posiadasz wolne miejsce w aucie, możesz zabierać osoby jadące w tym samym kierunku i o tej samej porze. To forma podróżowania, która narodziła się w latach 50. w USA dziś przeżywa renesans przy wsparciu internetu. Image Część ludzi się podwozi i odwozi do pracy. Ja i jeszcze jeden kolega jeździliśmy przez prawie całą uczelnię z kolegą który miał swój samochód. Dawaliśmy mu pieniądze które wydalibyśmy na bilet miesięczny, umawialiśmy się na przystanku i jeździliśmy :) Teraz podrzucam znajomych z pracy "do kolejki". Znam też trochę ludzi którzy regularnie podrzucają różnych swoich znajomych - najczęściej z pracy jak mają po drodze. Natomiast sama idea, zwłaszcza przy użyciu "obcych" ludzi IMO nie wypali na szerszą skalę. Jest problem logistyczny - trzeba się zgrać z kimś w danym miejscu o danym czasie. Jako kierowca się umówiłeś - chciał nie chciał musisz jechać, a czasami by się nie chciało. Jako pasażer też trzeba się sprężyć, bo nie można się spóźnić. Jest to więc pewna niewygoda. Z obu stron dochodzi problem synchronizacji - trzeba wyjść i wyjechać odpowiednio wcześniej bo korki czy cośtam. Zysk czasowy raczej niewielki w stosunku do komunikacji miejskiej. Pełno razy jak jeździliśmy z kumplami czekaliśmy na siebie na wzajem? Tylko co innego zaczekać na kolegę, a co innego czekać na obcego człowieka, który nawet zwróci swoją część kosztów, czyli np. złotówkę :) Do tego taki pasażer choćby się najbardziej starał to nabrudzi. Z zabieraniem nieznajomych to nigdy nie wie kogo się trafi. Jest kwestia bezpieczeństwa i tego że jakby kierowca chciał "znosić" obcych współpodróżnych to by sobie pojechał autobusem. Może gdyby technika umożliwiła zestawianie takich połączeń w czasie rzeczywistym, czyli kierowca w nawigacji samochodowej ustawia cel podróży, pieszy w swojej komórce ustawia swój, a centralny system ich kojarzy, kierowca zabiera pieszego, a ten jednym klawiszem przelewa mu na konto swój udział w kosztach podróży - to by było wygodniejsze. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++ 15 |
Data: Pa?dziernik 18 2007 19:25:02 | Temat: Re: Carpooling - czy to ma szanse u nas ? | Autor: 'Tom N' | Tomasz Pyra w Pawel Zawadzki pisze:[...] Może gdyby technika umożliwiła zestawianie takich połączeń w czasie Nie zapominaj o pijawce, która swoje wyssac musi przy kazdej okazji... A na imie jej US ;-) -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] |