Grupy dyskusyjne   »   Chrysler 300M

Chrysler 300M



1 Data: Listopad 06 2009 18:12:56
Temat: Chrysler 300M
Autor: CeSaR 

Pytanie mam. Jak ten samochód się sprawuje?
Chodzi mi o awaryjność, dostepność części, przebiegi, trwałość ASB itd.
Omega mi się za mała robi i szukam czegoś większego. Taki chryslerek by mi pasował, myśle o motorze 3,5l, benzyna bez gazu. Rocznik w okolicach 2000 - 2001. Zawsze mi się podobał więc może...
No bo jeśli nie chrysler to co? Ciągniki siodłowe, scot'y, koparki itd nie za bardzo wchodzą w grę.... :-)

pzdr

C



2 Data: Listopad 06 2009 19:16:30
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: zkruk [Lodz] 

CeSaR wrote:

Pytanie mam. Jak ten samochód się sprawuje?
Chodzi mi o awaryjność, dostepność części, przebiegi, trwałość ASB
itd. Omega mi się za mała robi i szukam czegoś większego. Taki
chryslerek by mi pasował, myśle o motorze 3,5l, benzyna bez gazu.
Rocznik w okolicach 2000 - 2001. Zawsze mi się podobał więc może...
No bo jeśli nie chrysler to co? Ciągniki siodłowe, scot'y, koparki
itd nie za bardzo wchodzą w grę.... :-)

vany

IMHO jeśli Ci omega za mała to niewiele sedanów Ci zostaje
i na serio rozejrzałbym sie za vanem...

--
pozdrawiam - Zbigniew Kruk
www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona
www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych
www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi

3 Data: Listopad 06 2009 22:42:02
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: Michal 

Pytanie mam. Jak ten samochód się sprawuje?
Chodzi mi o awaryjność, dostepność części, przebiegi, trwałość ASB
itd. Omega mi się za mała robi i szukam czegoś większego. Taki
chryslerek by mi pasował, myśle o motorze 3,5l, benzyna bez gazu.
Rocznik w okolicach 2000 - 2001. Zawsze mi się podobał więc może...
No bo jeśli nie chrysler to co? Ciągniki siodłowe, scot'y, koparki
itd nie za bardzo wchodzą w grę.... :-)

to jest auto, w ktorym sie wyglada a nie jedzi... jak sie jezdzi to jezdzi
sie jak
okretem wojennym z kolem sterowym ;) taka maszyna totalna (jezdzilem
dieslem)
to plynie, prowadzi sie bardzo zle, mimo poteznej mocy pokonywanie zakretow
wytwarza duza dawke adrenaliny... n aswoj sposob praktyczne auto bo wielkie
i robi olbrzymie wrazenie... z drugiej strony tandetne w srodku...

oto co moj kolega o nim napisal:

Samochód made in USA



Amerykańska motoryzacja nigdy nie szła na kompromis. Olbrzymie samochody o
zwrotności tankowca, mnóstwo chromu, potężne silniki i emisja CO2 na
poziomie niewielkiego państwa. Zrodziło się pytanie - jak to sprzedać w
Europie?



Kiedy Walter Percy Chrysler w 1925 roku założył Chrysler Corporation,
motoryzacja dopiero raczkowała. Niespełna 90 lat później koncern jest na
skraju bankructwa. Szkoda, bo takie auta jak 300C ubarwiają motoryzacyjną
rzeczywistość.



Duży, duża, duże

Jedyne, co mogłoby być w testowanym Chryslerze większe, to silnik. Pod maską
pracował szczelnie obudowany sześciocylindrowy turbodiesel 3.0 CRD, a mógłby
potężny, 6-litrowy HEMI. Wtedy zapałałbym do tego pojazdu niepohamowanym
pożądaniem. Jedynie mały problem mógłby wystąpić z płynnością finansową,
którą traciłbym każdorazowo, podjeżdżając pod stację.

218 KM karmionych olejem napędowym nie oferuje takich wrażeń akustycznych
jak benzyna, ale na komputer pokładowy pokazujący spalanie można patrzeć bez
ryzyka zawału.

Poza tym, wszystko w 300C jest albo duże - maska, koła, bagażnik,
kierownica - albo bardzo duże - ilości chromu i miejsca w środku - lub
nieprzyzwoicie ogromne - działanie na przedstawicielki płci pięknej. Poza
tym Chrysler ma, może nie największe, ale zdecydowanie najlepsze światła,
jakie do tej pory widziałem, oczywiście ksenonowe, i doskonały system Audio
Boston. To przepis na karocę XXI w.



Kubizm

Chrysler 300C jest piękny. Masywne, nadkola, niemal pionowo opadający grill
i podobnie ścięty tył samochodu. Chromowane lusterka, klamki i zderzak. Ale
najpiękniejsze w 300C są małe boczne szyby - szczególnie tylne. Sprawia to
wrażenie, jakby samochód był jeszcze potężniejszy niż jest w rzeczywistości.

A rzeczywistość przedstawia się tak: masa to 1835 kg, długość ponad 5
metrów, a między osiami zmieści się trzymetrowa Toyota IQ. Ten olbrzym stoi
na bardzo małych, proporcjonalnie, felgach, bo zaledwie 17-calowych. Ale
dzięki temu, opony mają wysoki profil, co na dziurawych drogach, szczególnie
po zimie, ma duże znaczenie.

Najpiękniejsza w tej limuzynie jest bezkompromisowość. Samochód zupełnie
niepodobny do innych środków transportu, który całym swoim przepychem
globalizacji mówi: nie.



Kiczu czar

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to ilość miejsca we wnętrzu. Kiedy ustawiłem
fotel w wygodnej dla siebie pozycji, ledwo sięgałem do lusterka wstecznego.
Przestrzeń nade mną i wokół mnie. Kiedy usiadłem na tylnej kanapie, też nie
było powodów do narzekania.

Fotele, oczywiście, obszyte skórą i regulowane elektrycznie, dają dużo
możliwości konfiguracji. Dochodzi do tego regulowana kolumna kierownicy,
więc można bez trudu znaleźć odpowiednią pozycję dla siebie. Kierownica
rozmiarami przypomina ster parowca, ale musi być taka jak reszta auta -
olbrzymia. Częściowo obszyta skórą ma też element drewniany. Panel centralny
jest jasny i klarowny - lewarek automatycznej skrzyni biegów, sterowanie
klimatyzacją i ekran zestawu audio. Szkoda, że bez nawigacji.

W podłokietniku schowek, do którego jeszcze coś wejdzie, a ten przed
pasażerem jest raczej symboliczny, bo trudno do niego upchnąć nawet
instrukcję obsługi.

Zegary są czytelne, chociaż odrobinę małe i, oczywiście, jak to w
Chryslerze -  podświetlone na seledynowo. Trochę kiczowato prezentuje się
analogowy zegar pośrodku deski rozdzielczej, ale ten kicz jest urokliwy.
Podobnie jak wstawki udające chrom i drewno.



Bokiem marsz

Przepraszam, napisałem, że wszystko w 300C jest duże, a to nieprawda. Są dwa
małe elementy. Jeden to przycisk awaryjnych świateł. Widocznie konstruktorzy
wyszli z założenia, że kierowcy 300C nie dziękują na drodze, a ich auta się
nie psują. Drugi, to guziczek od odłączania ESP. Kiedy go odnalazłem i
nacisnąłem, od razu zrozumiałem, czemu tak trudno go znaleźć - żeby nigdy go
nie naciskać.

Chrysler z momentem obrotowym 510 Nm i napędem na tył, mimo umieszczenia w
bagażniku akumulatora, nienawidzi jazdy prosto. Traci przyczepność, nawet
kiedy stoi w miejscu. To idealny samochód dla żużlowców, ponieważ zawsze w
zakręcie koła skręcone są w przeciwnym kierunku niż kierownica. Jazda bokiem
takim kolosem to prawdziwa przyjemność. Jeśli jesteśmy zwolennikami
tradycyjnych form podróżowania i uważamy, że to kierowca za pomocą
kierownicy wybiera kierunek jazdy samochodu, to polecam nie wciskać
przycisku ESP OFF.

Limuzyna rodem z USA hamuje dobrze, a pięciobiegowy automat uwija się jak w
ukropie, aby zachować płynność jazdy. Udaje mu się to. Bardzo dobrze pracuje
zawieszenie, którego priorytetem jest zachowanie komfortu kosztem sportowych
aspiracji.

Ile może palić ogromna amerykańska limuzyna z trzylitrowym silnikiem i
niemłodym automatem, której współczynnik oporu powietrza jest taki sam jak
czteropiętrowego bloku? 8,4 litra na 100 km. To nie dane producentów, ale
faktyczne spalanie po przejechaniu 1300 km.

Czy warto dać za pretensjonalny, błyszczący i już nie taki młody (model jest
oferowany od 2004 r.) samochód 230 tys. zł? Tak. Kto nie wierzy, niech się
przejedzie, tylko ja wybrałbym HEMI.



Tomasz Siwiński

4 Data: Listopad 07 2009 09:11:40
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: CeSaR 

to jest auto, w ktorym sie wyglada a nie jedzi... jak sie jezdzi to jezdzi sie jak
okretem wojennym z kolem sterowym ;) taka maszyna totalna (jezdzilem dieslem)
to plynie, prowadzi sie bardzo zle, mimo poteznej mocy pokonywanie zakretow
wytwarza duza dawke adrenaliny... n aswoj sposob praktyczne auto bo wielkie
i robi olbrzymie wrazenie... z drugiej strony tandetne w srodku...

Chyba byłbym to w stanie zaakceptować :-)

C

5 Data: Listopad 08 2009 00:13:41
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: zkruk [Lodz] 

Michal wrote:

Czy warto dać za pretensjonalny, błyszczący i już nie taki młody
(model jest oferowany od 2004 r.) samochód 230 tys. zł? Tak. Kto nie
wierzy, niech się przejedzie, tylko ja wybrałbym HEMI.

ale Ty tu o C
a temat o 300M
inna bajka

300C jest fajnym samochodem...


--
--
pozdrawiam - Zbigniew Kruk
www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona
www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych
www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi

6 Data: Listopad 07 2009 09:07:00
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: CeSaR 

IMHO jeśli Ci omega za mała to niewiele sedanów Ci zostaje
i na serio rozejrzałbym sie za vanem...

Van to już takie taczki trochę.... I co to miało by być w sumie? Zostaje znów chrysler voyager, zostaje vw multivan który wyląda tak samo jak blaszak do marchewki na targu, hondy i toyoty są mało popularne.
Jeszcze A8 duże jest ale obawiam się że ciężko będzie jakiś przyzwoity egzemplarz trafić. A takie 4.2l z ASB w sumie wygląda ciekawie...

pzdr

C

7 Data: Listopad 07 2009 14:22:15
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: scyzoryk 


Van to już takie taczki trochę.... I co to miało by być w sumie?

np. mazda 5 albo ford S-max. Duże, praktyczne i przy tym bardzo zgrabne
autka.

Pozdr
Scyzoryk

8 Data: Listopad 07 2009 22:49:06
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: Jarek 

scyzoryk pisze:

Van to już takie taczki trochę.... I co to miało by być w sumie?

np. mazda 5 albo ford S-max. Duże, praktyczne i przy tym bardzo zgrabne
autka.

Niby o gustach się nie dyskutuje, ale mazda 5, czy tym bardziej S-Max to
 do 300M pod względem designu mają lata świetlne.


Jarek

9 Data: Listopad 09 2009 08:55:58
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: omega_fan 

Niby o gustach się nie dyskutuje, ale mazda 5, czy tym bardziej S-Max to
do 300M pod względem designu mają lata świetlne.

No... znaczy 300M do Mazdy, a tym bardziej do S-Maxa, chciałeś powiedzieć :)

10 Data: Listopad 07 2009 19:57:36
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: Kuba (aka cita) 

CeSaR wydusił z siebie te słowy:

IMHO jeśli Ci omega za mała to niewiele sedanów Ci zostaje
i na serio rozejrzałbym sie za vanem...

Van to już takie taczki trochę.... I co to miało by być w sumie?
Zostaje znów chrysler voyager, zostaje vw multivan który wyląda tak
samo jak blaszak do marchewki na targu, hondy i toyoty są mało
popularne. Jeszcze A8 duże jest ale obawiam się że ciężko będzie jakiś przyzwoity
egzemplarz trafić. A takie 4.2l z ASB w sumie wygląda ciekawie...

ee tam nie słuchaj ich ;-)

Mnie tam 300M sie podoba i fajnie mi sie nim jeździ.
Owszem nie jest to samochod sportowy (ale normalna Omega też do nich sie nie zalicza)

ten 3,5 litra w zupelności wystarcza. Auto jest wygodne i prowadzi sie - po prostu normalnie.
Fakt - jest to amerykaniec i ma ichniejsze wady ... ale nie jest to rzecz, ktora mi w nim przeszkadzała specjalnie.


--
Kuba (aka cita) gg:1461968   www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
Omega A R6 3,0 24V

Kupie R1100RT/K1200RS lub czegoś podobnego 10-12tys

11 Data: Listopad 07 2009 22:19:44
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: CeSaR 


ten 3,5 litra w zupelności wystarcza. Auto jest wygodne i prowadzi sie - po
prostu normalnie.
Fakt - jest to amerykaniec i ma ichniejsze wady ... ale nie jest to rzecz, ktora mi w nim przeszkadzała specjalnie.

A jak eksploatacja?

C

13 Data: Listopad 08 2009 00:15:05
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: zkruk [Lodz] 

CeSaR wrote:

IMHO jeśli Ci omega za mała to niewiele sedanów Ci zostaje
i na serio rozejrzałbym sie za vanem...

Van to już takie taczki trochę.... I co to miało by być w sumie?
Zostaje znów chrysler voyager, zostaje vw multivan który wyląda tak
samo jak blaszak do marchewki na targu, hondy i toyoty są mało
popularne.

Odysey - zobacz jak wygląda to auto
nie jest tak źle z popularnością

a voyager bije rekordy awaryjności


Jeszcze A8 duże jest ale obawiam się że ciężko będzie jakiś przyzwoity
egzemplarz trafić. A takie 4.2l z ASB w sumie wygląda ciekawie...


--
pozdrawiam - Zbigniew Kruk
www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona
www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych
www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi

14 Data: Listopad 08 2009 00:47:42
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: jarek 

zkruk [Lodz] pisze:


a voyager bije rekordy awaryjności

Miałeś Voyager-a ?

Jarek

16 Data: Listopad 07 2009 22:45:06
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: Jarek 

Witam!

CeSaR pisze:

Pytanie mam. Jak ten samochód się sprawuje?
Chodzi mi o awaryjność, dostepność części, przebiegi, trwałość ASB itd.
Omega mi się za mała robi i szukam czegoś większego. Taki chryslerek by
mi pasował, myśle o motorze 3,5l, benzyna bez gazu. Rocznik w okolicach
2000 - 2001. Zawsze mi się podobał więc może...
No bo jeśli nie chrysler to co? Ciągniki siodłowe, scot'y, koparki itd
nie za bardzo wchodzą w grę.... :-)

Jeździłem 4 lata 300M 3.5. Bardzo, bardzo wygodny, w miarę oszczędny
(12-13 po mieście przy spokojnej jeździe), nieźle przyspiesza, wielki
bagażnik, raczej bezawaryjny.
Ma dwie podstawowe wady: kiepskie światła - ja miałem wersję ze
światłami soczewkowymi i spryskiwaczami, więc wstawiłem sobie xenony i
to załatwiło sprawę. Drugi problem to mało precyzyjny układ kierowniczy
- przy dużych prędkościach jazda po koleinach to mordęga. Na dobrej
drodze i jak się za szybko nie jeździ to jest OK.
Pytanie czego oczekujesz: to jest limuzyna - cicha, wygodna i zdolna do
sprawnego wyprzedzania. To nie jest samochód sportowy.
Jak chcesz się więcej dowiedzieć zajrzyj na chrysler300.pl - to forum
fanów trzysetek.

Pozdro
Jarek
PS: To był mój pierwszy amerykaniec, teraz mam Durango i kolejny
samochód na pewno też będzie amerykański (Escalade?). Nawet jak wszyscy
na PMS będą pisać niestworzone historie o beznadziejnych amerykańskich
samochodach.
Ja je po prostu lubię :)

17 Data: Listopad 07 2009 22:58:14
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: CeSaR 

Pytanie czego oczekujesz: to jest limuzyna - cicha, wygodna i zdolna do
sprawnego wyprzedzania. To nie jest samochód sportowy.
Jak chcesz się więcej dowiedzieć zajrzyj na chrysler300.pl - to forum
fanów trzysetek.

Ścigactwo mi już przeszło :-) Jak z przebiegami? Ile może wytrzymać ten motor i jak trwała jest ASB?

Ja je po prostu lubię :)

No ja też niestety :-)

C

18 Data: Listopad 07 2009 23:15:34
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: jarek 

CeSaR pisze:

Pytanie czego oczekujesz: to jest limuzyna - cicha, wygodna i zdolna do
sprawnego wyprzedzania. To nie jest samochód sportowy.
Jak chcesz się więcej dowiedzieć zajrzyj na chrysler300.pl - to forum
fanów trzysetek.

Ścigactwo mi już przeszło :-) Jak z przebiegami? Ile może wytrzymać ten motor i jak trwała jest ASB?

Jak ja sprzedawałem mojego to miał 230tys i chodził jak zegarek, oleju nic nie brał. Podobno do 500tys wytrzymują.
Co do skrzyni, to miałem tylko raz problem - padł czujnik obrotów na wyjściu - 70zł + wymiana. Mechanik mówił też że do wymiany jest linka zmiany biegów, bo jest pordzewiała.
Generalnie to skrzynie chyba są dość trwałe, oczywiście pod warunkiem że zmienia się olej i za mocno ich nie katuje.
Z tego co mówił mój mechanik, to 300M jest bardzo trwałe i bezawaryjne.

Jarek.

19 Data: Listopad 08 2009 00:11:56
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: fanfaran 

CeSaR pisze:

Pytanie mam. Jak ten samochód się sprawuje?
Chodzi mi o awaryjność, dostepność części, przebiegi, trwałość ASB itd.
Omega mi się za mała robi i szukam czegoś większego. Taki chryslerek by mi pasował, myśle o motorze 3,5l, benzyna bez gazu. Rocznik w okolicach 2000 - 2001. Zawsze mi się podobał więc może...
No bo jeśli nie chrysler to co? Ciągniki siodłowe, scot'y, koparki itd nie za bardzo wchodzą w grę.... :-)


Mamy takiego w rodzinie i czesto sobie nim smigam. Auto bardzo wygodne, zbiera sie bardzo ladnie, przy spokojnej jedzie pali przyzwoite ilosci benzyny. Tak jak ktos tu juz pisal, swiatla ma do bani i buja nim w koleinach jak kutrem rybackim, ale to troche wina jego szerokosci. Uklad kierowniczy torche oderwany od rzeczywistosci ;) Wizualnie z zewnatrz ma bardzo ladna linie, w srodku troche gorzej. Za to rewelacyjne jak dla mnie sterowane i podgrzewane skorzane fotele. Jak na taka kolumbryne ma zaskakujaco maly promien skretu.
Ze spraw ekspolatacyjnych, silnik niewysilony totez i odporny na duze przebiegi, nieawaryjny. Jednak wymiana rozrzadu i oleju troche przetrzepie portfel (ok 3000zl). Podobno czesto w tym modelu pada parownik klimatyzacji (tez sporo przetrzepal kieszen). Poza tym bardzo wdzieczne auto :)

20 Data: Listopad 08 2009 00:19:19
Temat: Re: Chrysler 300M
Autor: jarek 

fanfaran pisze:
\> Ze spraw ekspolatacyjnych, silnik niewysilony totez i odporny na duze

przebiegi, nieawaryjny. Jednak wymiana rozrzadu i oleju troche przetrzepie portfel (ok 3000zl). Podobno czesto w tym modelu pada

Eeee, trochę przesada z tą ceną. Rozrząd ma żywotność 100tys mil (wg. producenta) i wymiana ok 1400pln.
Za rozrząd i wymianę wszystkiej olejów (silnik, skrzynia, dyfer) zapłaciłem ok. 2kpln

Jarek

Chrysler 300M



Grupy dyskusyjne