Takie coś w moim starym passacie rocznik 1986 (najlepszy rocznik na passaty)
Silnik diesla, potęga mocy - 1.6 :-)
No i właśnie zagadkowe urządzonko w postaci cięgła pod kierownicą - takie
rozruchowe coś a'la ssanie w benzynie.
No i urządzenie to działa - bez niego po uruchomieniu silnik dostaje
parkinsona (jak jest chłodno), jak się cięgło wyciągnie to jest miodzio.
Tyle tylko że z moich obserwacji wynika, że wyciągniecie tego urządzenia
nijak nie wpływa na zużycie ropy. Wiele razy zapomniałem owo cięgło wcisnąć
i przejechałem spooore ilości kilometrów. Wynik pod dystrybutorem zawsze ten
sam: od 5,1 do 5,4 (minimum przez ponad rok to 4,8 a max - 5,6) dodatkowo
bez względu na to czy to trasa czy miasto. Jeśli to urządzenie faktycznie
nie wpływa na ilość zużywanego paliwa to czemu nie jest po prostu na stałe
włączone?

pzdr

PJ

strzelam
 uwazam ze to moze byc tak zaciagasz na zimno silnik dostaje wieksza dawke
paliwa a jak sie podgrzeje to odcina sam ta dodatkowa dawke dlatego moze
palic tyle samo

PJ napisał(a):

Takie coś w moim starym passacie rocznik 1986 (najlepszy rocznik na passaty)
Silnik diesla, potęga mocy - 1.6 :-)
No i właśnie zagadkowe urządzonko w postaci cięgła pod kierownicą - takie rozruchowe coś a'la ssanie w benzynie.
No i urządzenie to działa - bez niego po uruchomieniu silnik dostaje parkinsona (jak jest chłodno), jak się cięgło wyciągnie to jest miodzio. Tyle tylko że z moich obserwacji wynika, że wyciągniecie tego urządzenia nijak nie wpływa na zużycie ropy. Wiele razy zapomniałem owo cięgło wcisnąć i przejechałem spooore ilości kilometrów. Wynik pod dystrybutorem zawsze ten sam: od 5,1 do 5,4 (minimum przez ponad rok to 4,8 a max - 5,6) dodatkowo bez względu na to czy to trasa czy miasto. Jeśli to urządzenie faktycznie nie wpływa na ilość zużywanego paliwa to czemu nie jest po prostu na stałe włączone?

Takie coś w moim starym passacie rocznik 1986 (najlepszy rocznik na

Silnik diesla, potęga mocy - 1.6 :-)
No i właśnie zagadkowe urządzonko w postaci cięgła pod kierownicą - takie
rozruchowe coś a'la ssanie w benzynie.

Yrek napisał(a):

przyspieszacz zapłonu

Pozdrawiam!

MAYDAY napisał(a):

Yrek napisał(a):

przyspieszacz zapłonu

Pozdrawiam!

w dieslu?

On Wed, 22 Nov 2006 18:24:47 +0100
MAYDAY  napisał(a):

Yrek napisał(a):
> przyspieszacz zapłonu
w dieslu?

No i właśnie zagadkowe urządzonko w postaci cięgła pod kierownicą -
takie rozruchowe coś a'la ssanie w benzynie.

przyspieszacz zapłonu

> przyspieszacz zapłonu
>

jak w traktorze :)

No i urządzenie to działa - bez niego po uruchomieniu silnik dostaje
parkinsona (jak jest chłodno), jak się cięgło wyciągnie to jest
miodzio.

On Wed, 22 Nov 2006 18:21:29 +0100
"Marek P."  napisał(a):

Odprężnik czy jak to się nazywa. W C-330 jest coś takiego i podobno
otwiera obieg powietrz sprzed filtra. Ale do końce nie jestem pewien.

cylindrach i zdecydowanie nie byłby pomocny przy rozruchu diesla w
niskiej temperaturze... ;-))

cylindrach i zdecydowanie nie byłby pomocny przy rozruchu diesla w
niskiej temperaturze... ;-))

zalezy jak na to spojrzec... wlaczenie odpreznika podczas pierwszego
obrotu walu ulatwia sprawe rozrusznikowi, a wiadomo, ze pierwszy obrot
najtrudniejszy ;)

On Wed, 22 Nov 2006 20:47:23 +0100
"Wlodek"  napisał(a):

no i wlasnie tak to sie robi jak jest np. aku slaby.
Wajcha w gore, rozped, wajcha w dol :)

 albo stosuja sztuczne  oddychanie za pomoca podpalonej szmaty
podanej na wlot powietrza :)

On Wed, 22 Nov 2006 20:33:15 +0100
blyskacz  napisał(a):

zalezy jak na to spojrzec... wlaczenie odpreznika podczas pierwszego
obrotu walu ulatwia sprawe rozrusznikowi, a wiadomo, ze pierwszy
obrot najtrudniejszy ;)

Hello Wojtek,

Wednesday, November 22, 2006, 8:05:55 PM, you wrote:

Odprężnik czy jak to się nazywa. W C-330 jest coś takiego i podobno
otwiera obieg powietrz sprzed filtra. Ale do końce nie jestem pewien.

Oj, chyba naprawdę dość mocno nie jesteś pewien.... :) Odprężnik służył
do zmniejszania (z reguły wręcz do zera) ciśnienia sprężania w
cylindrach i zdecydowanie nie byłby pomocny przy rozruchu diesla w
niskiej temperaturze... ;-))

On Thu, 23 Nov 2006 00:49:35 +0100
RoMan Mandziejewicz  napisał(a):

A to nie działa przypadkiem w ten sposób, że z otwartym odprężnikiem
rozrusznik jest w stanie rozkręcić silnik do wyższych obrotów i dzięki
temu jest ułatwiony rozruch - oczywiście po zamknięciu odprężnika...

Hello Wojtek,

Thursday, November 23, 2006, 7:13:49 AM, you wrote:

A to nie działa przypadkiem w ten sposób, że z otwartym odprężnikiem
rozrusznik jest w stanie rozkręcić silnik do wyższych obrotów i dzięki
temu jest ułatwiony rozruch - oczywiście po zamknięciu odprężnika...

W traktorze - owszem, tak.

W samochodowym, szybkoobrotowym dieslu - zdecydowanie nie! :)

On Thu, 23 Nov 2006 14:02:19 +0100
RoMan Mandziejewicz  napisał(a):

> W traktorze - owszem, tak.
Ale pisane było właśnie o traktorze...

Hello Wojtek,

Friday, November 24, 2006, 12:04:42 AM, you wrote:

W traktorze - owszem, tak.

Ale pisane było właśnie o traktorze...

O ile pamiętam,  to wątek zaczął się od pytania o cięgno zmiany kąta
wyprzedzenia wtrysku w "Passacie B2" 1.6D ? :)))

On Fri, 24 Nov 2006 00:59:07 +0100
RoMan Mandziejewicz  napisał(a):

Hello Wojtek,

Friday, November 24, 2006, 12:04:42 AM, you wrote:

>>> W traktorze - owszem, tak.
>> Ale pisane było właśnie o traktorze...
> O ile pamiętam,  to wątek zaczął się od pytania o cięgno zmiany kąta
> wyprzedzenia wtrysku w "Passacie B2" 1.6D ? :)))

I w Passacie B2 1.6D masz odpowietrzniki?

Hello Wojtek,

Friday, November 24, 2006, 2:05:23 AM, you wrote:

W traktorze - owszem, tak.

Ale pisane było właśnie o traktorze...

O ile pamiętam,  to wątek zaczął się od pytania o cięgno zmiany kąta
wyprzedzenia wtrysku w "Passacie B2" 1.6D ? :)))

I w Passacie B2 1.6D masz odpowietrzniki?

Roman, ja Cię bardzo przepraszam, ale czy Ty może piłeś coś dzisiaj? ;-)
Przeczytaj, proszę,  _dokładnie_ wszystko to, co napisałem w tym wątku,
a dopiero po tym komentuj...

On Fri, 24 Nov 2006 02:13:32 +0100
RoMan Mandziejewicz  napisał(a):

Ależ czytam - watek _w_ _tej_ _gałęzi_ zdryfował w stronę odprężników
i wyskoczyłeś z odprężnikiem do wysokoobrotowego diesla (denerwuje
mnie ten oksymoron).

Ależ czytam - watek _w_ _tej_ _gałęzi_ zdryfował w stronę odprężników
i wyskoczyłeś z odprężnikiem do wysokoobrotowego diesla (denerwuje
mnie ten oksymoron).

Zdefiniuj może najpierw, co jest dale Ciebie tym "oksymoronem" - bo
chyba nie chcesz porównywać silnika traktora, którego silnik kręci się
z prędkością jakichś kilkuset obrotów na minutę

z silnikiem osobowego
diesla, który kręci się z prędkością o rząd wielkości większą? :)

No i gwoli ścisłości, to nie ja "wyskoczyłem z odprężnikiem do
wysokoobrotowego diesla" - ja jedynie potwierdziłem absurdalność
czegoś takiego :)

On Fri, 24 Nov 2006 02:13:32 +0100, RoMan Mandziejewicz
 wrote:

wysokoobrotowego diesla (denerwuje
mnie ten oksymoron).

On Wed, 22 Nov 2006 16:59:45 +0100
"PJ"  napisał(a):

Takie coś w moim starym passacie rocznik 1986 (najlepszy rocznik na
passaty) Silnik diesla, potęga mocy - 1.6 :-)

No i właśnie zagadkowe urządzonko w postaci cięgła pod kierownicą -
takie rozruchowe coś a'la ssanie w benzynie.

To "ustrojstwo" jest połączone linką z pompą wtryskową i zmienia kąt
wyprzedzenia wtrysku (dokładnie tak jak piszesz jest to w pewnym sensie
odpowiednik "ssania" w benzyniakach, ułatwiający rozruch zimnego
silnika) :)

To "ustrojstwo" jest połączone linką z pompą wtryskową i zmienia kąt
wyprzedzenia wtrysku (dokładnie tak jak piszesz jest to w pewnym
sensie odpowiednik "ssania" w benzyniakach, ułatwiający rozruch
zimnego silnika) :)

No witam.
Ja się tak domyślam tylko mnie intryguje, czemu to nie ma wpływu na
spalanie?
No bo jak ma nie mieć to po co to wyciągać? Mogło by być cały czas
wyciągnięte.

Bo to jednak nie to samo co ssanie i nie musi wplywac
na spalanie az tak, zebys mogl to latwo stwierdzic.

A po drugie to przyspieszacz powinien chyba sam sie
wylaczyc i moze jednak to ciegno choc troche sie cofa
a to co pozostaje to "luz", ktory nie ma wogole
wplywu na ustawienia pompy.

A jest wyczuwalna roznica (odglos) w pracy rozgrzanego
silnika jak wcisniesz te dzwignie ?

Bo to jednak nie to samo co ssanie i nie musi wplywac
na spalanie az tak, zebys mogl to latwo stwierdzic.

No i właśnie o to mi chodzi - IMO na spalanie nie wpływa więc po co
go robić jako włącz/wyłącz skoro defaultowo można by zrobić na stałe
w pozycji włącz?