Na drogach publicznych wiadomo, ale na parkingach pod marketami straż i policja nic nie może. Ochrona zwykle olewa temat. Co można zrobić? Nie mam pomysłów. Czy pozostaje podstawianie pod koła ostrych przedmiotów które zniszczą opony? Tylko nie piszcie, że nic bo tak nie można.

--
krzysiek82

krzysiek82 pisze:

Na drogach publicznych wiadomo, ale na parkingach pod marketami straż i policja nic nie może. Ochrona zwykle olewa temat. Co można zrobić? Nie mam pomysłów. Czy pozostaje podstawianie pod koła ostrych przedmiotów które zniszczą opony? Tylko nie piszcie, że nic bo tak nie można.

Użytkownik "krzysiek82"  napisał w wiadomości

Na drogach publicznych wiadomo, ale na parkingach pod marketami straż i
policja nic nie może. Ochrona zwykle olewa temat. Co można zrobić? Nie mam
pomysłów. Czy pozostaje podstawianie pod koła ostrych przedmiotów które
zniszczą opony? Tylko nie piszcie, że nic bo tak nie można.

ja kiedys takiemu notorycznemu parkowaczowi wyryłem na masce znaczek inwalidy
od tego czasu mimo ze mial auto oznakowane, juz tam nie parkowal:D

W odpowiedzi na pismo z piątek 28 listopad 2008 20:49
(autor Tomasz Bartkowiak
publikowane na pl.misc.samochody,
wasz znak:

ja kiedys takiemu notorycznemu parkowaczowi wyryłem na masce znaczek
inwalidy

ja kiedys takiemu notorycznemu parkowaczowi wyryłem na masce znaczek
inwalidy
od tego czasu mimo ze mial auto oznakowane, juz tam nie parkowal:D

> ja kiedys takiemu notorycznemu parkowaczowi wyryłem na masce znaczek
> inwalidy
> od tego czasu mimo ze mial auto oznakowane, juz tam nie parkowal:D

Pogratulować :(

Życzę, aby ktoś Tobie coś wyrył... nie koniecznie na masce...

--
Pozdr.

TOMI
(Wawa Praga/Jelonki)
R216 Cabrio, R420D i MG ZS180.

Kiedyś poznałem niepołnosprawnego (nie miał obu dłoni). Człowiek jeździł
lepiej niż większość pełnosprawnych kierowców. Parkował szybciej, dokładniej
i sprawniej, niż większość osób na parkingu hipermarketu. Kiedyś zauważyłem,
jak płaci drobnymi (końcówkę kwoty, 10-groszowymi monetami). Byłem w szoku,
jak szybko i sprawnie sobbie z tym poradził (5 razy szybciej niż jakakolwiek
pełnosprawna kobieta z długimi paznokciami). Co jedna najważniejsze, nigdy
nie parkował na miejscu dla osób niepełnosprawnych (samochód miał również
nieoznakowany, choć wiem, że ma uprawnienia). Jak dla mnie WIELKI SZACUN.
A z doświadczenie wiem, że nagłośniej krzyczą Ci, którzy sobie takowe
uprawnienia załatwili (miejsca parkingowe, ZUS, PFRON, itd., itd.)


--
Pozdr.

TOMI
(Wawa Praga/Jelonki)
R216 Cabrio, R420D i MG ZS180.

On 2008-11-29, jack  wrote:

Zazwyczaj nie parkuje na kopertach.Raz to zrobiłem pod blokiem w hucie bo miałem
do wyniesienia 8worków kleju po 25kg.Zajeło mi to moze 10min.[były miejsca wolne
lecz to było najblizej wejscia]
Z chodze i widze gościa [inwalide]co czeka na wjazd na swoje miejsce[które mu
zająłem]
Podszedlem i grzecznie przeprosiłem usprawiedliwiająć sie na co usłayszałem stek
przekleńst,obelg i grózb pod moim adesem .Jak zadzwonie K.... po straż to całą
wypłate zapłacvisz za mandat..itp.
Jesli wszyscy niepełnosprawni sa tacy złosliwi to mi ich wcale nie żal.

ps.Byłem przez 0.5roku niepełnosprawnym[złamany kregosłub]i poruszałem sie o
kulach  i wcale nie było problemem podejsc te kilka metrów dalej.
Mało tego lekarz zalecał spacery.

Wiec o co chodzi z tymi niepełnosprawnymi???Zachowujcie sie tak dalej cholerni
złośliwcy a napewno was społeczeństwo znienawidzi[naklejki,gwodzie,policja a
moze odrazu kałachy???]

Agent jack nadaje:

Zazwyczaj nie parkuje na kopertach.Raz to zrobiłem pod blokiem w
hucie bo miałem do wyniesienia 8worków kleju po 25kg.Zajeło mi to
moze 10min.[były miejsca wolne lecz to było najblizej wejscia]

On Sat, 29 Nov 2008 13:17:09 +0100,  JanKo wrote:

Agent jack nadaje:

Zazwyczaj nie parkuje na kopertach.Raz to zrobiłem pod blokiem w
hucie bo miałem do wyniesienia 8worków kleju po 25kg.Zajeło mi to
moze 10min.[były miejsca wolne lecz to było najblizej wejscia]

Jeśli ze złąmanym kręgosłupem wniosłeś 200kg to pogratulować
rekonwalescencji. Może tamten gość miał 10 worków do wniesienia? ;-)
Jeśli były obok miejsca wolne to miejsce inwalidy nie powinno dla ciebie
istnieć.

W odpowiedzi na pismo z sobota 29 listopad 2008 10:44
(autor jack
publikowane na pl.misc.samochody,
wasz znak:

ps.Byłem przez 0.5roku niepełnosprawnym[złamany kregosłub]i poruszałem sie
o kulach  i wcale nie było problemem podejsc te kilka metrów dalej.
Mało tego lekarz zalecał spacery.

Adam Płaszczyca pisze:

On Sat, 29 Nov 2008 10:44:36 +0100, "jack"  wrote:

Podszedlem i grzecznie przeprosiłem usprawiedliwiająć sie na co usłayszałem stek
przekleńst,obelg i grózb pod moim adesem .Jak zadzwonie K.... po straż to całÄ…
wypłate zapłacvisz za mandat..itp.

I miał rację.

On Tue, 02 Dec 2008 13:30:47 +0100, "Arek (G)"  wrote:

Podszedlem i grzecznie przeprosiłem usprawiedliwiająć sie na co usłayszałem stek
przekleńst,obelg i grózb pod moim adesem .Jak zadzwonie K.... po straż to całą
wypłate zapłacvisz za mandat..itp.

I miał rację.

Co nie zmienia faktu, że był zwykłym burakiem.

Adam Płaszczyca pisze:

On Tue, 02 Dec 2008 13:30:47 +0100, "Arek (G)"  wrote:

Podszedlem i grzecznie przeprosiłem usprawiedliwiająć sie na co usłayszałem stek
przekleńst,obelg i grózb pod moim adesem .Jak zadzwonie K.... po straż to całÄ…
wypłate zapłacvisz za mandat..itp.

I miał rację.

Co nie zmienia faktu, że był zwykłym burakiem.

Nie sądzę. Burakiem był zastawiający. Za dużo jest tych co 'tylko na
chwilę'. Efekt jest taki, że co chwilę na takiego się natykasz.

 pisze:

lepiej zrobić coś takiego jak ta wlepka czy coś innego wymyślić, ale
nie chamskiego, bo nie wiadomo co i jak. Co innego jak zobaczysz, że
mimo zwrócenia uwagi, nie pomaga i dalej sobie staje, to wtedy masz
moje poparcie!!!
tnij opony, rysuj lakier :P hehe

On 2008-11-28, krzysiek82  wrote:

Na drogach publicznych wiadomo, ale na parkingach pod marketami straż i
policja nic nie może. Ochrona zwykle olewa temat. Co można zrobić? Nie
mam pomysłów. Czy pozostaje podstawianie pod koła ostrych przedmiotów
które zniszczą opony? Tylko nie piszcie, że nic bo tak nie można.

Agent Krzysiek Kielczewski nadaje:

Niestety zgodnie z prawem nic nie możesz zrobić. A z uszkadzaniem
samochodów wiąże się jeszcze jedna sprawa: nie wiesz czy dany kierowca
nie przywiózł albo nie przyjechał po osobę niepełnosprawną.

On Sat, 29 Nov 2008 13:17:27 +0100,  JanKo wrote:

Agent Krzysiek Kielczewski nadaje:

Niestety zgodnie z prawem nic nie możesz zrobić. A z uszkadzaniem
samochodów wiąże się jeszcze jedna sprawa: nie wiesz czy dany kierowca
nie przywiózł albo nie przyjechał po osobę niepełnosprawną.

Nawet jeśli to samochód powinien być oznaczony. Wystarczy znaczek za
szybą.

On 2008-12-01, Adam Płaszczyca  wrote:

A co skutecznego mogę zrobić?

Na przykład zepsuć swócj samochód tak, że klient będzie zastawiony.

Główną ideą tego "pomysłu" jest strata własnego czasu, uszkodzenie
własnego samochodu czy zastawienie jeszcze kilku miejsc dla
niepełnosprawnych?

Głowną ideą tego pomysłu jest spowodowanie straty czasu dupkowi, który
na miejscu dla inwalidy stoi.

Krzysiek Kielczewski pisze:

On 2008-12-01, Adam Płaszczyca  wrote:

A co skutecznego mogę zrobić?

Na przykład zepsuć swócj samochód tak, że klient będzie zastawiony.

Główną ideą tego "pomysłu" jest strata własnego czasu, uszkodzenie
własnego samochodu czy zastawienie jeszcze kilku miejsc dla
niepełnosprawnych?

Głowną ideą tego pomysłu jest spowodowanie straty czasu dupkowi, który
na miejscu dla inwalidy stoi.

Bez sensu.

On Mon, 1 Dec 2008 15:24:28 +0100, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

Głowną ideą tego pomysłu jest spowodowanie straty czasu dupkowi, który
na miejscu dla inwalidy stoi.

Bez sensu.

On 2008-12-01, Adam Płaszczyca  wrote:

Głowną ideą tego pomysłu jest spowodowanie straty czasu dupkowi, który
na miejscu dla inwalidy stoi.

Bez sensu.

Z sensem. Jeśli będzie mu się to często zdażało, to przestanie mu się
opłącać.

On Mon, 1 Dec 2008 16:44:33 +0100, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

Z sensem. Jeśli będzie mu się to często zdażało, to przestanie mu się
opłącać.

Mi się nie opłaca.

Adam Płaszczyca pisze:

On Mon, 1 Dec 2008 16:44:33 +0100, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

Z sensem. Jeśli będzie mu się to często zdażało, to przestanie mu się
opłącać.

Mi się nie opłaca.

Krótkoterminowo nie. Ale to takie powszechne, polskie zachowanie.

On Tue, 02 Dec 2008 13:33:15 +0100, "Arek (G)"  wrote:

Mi się nie opłaca.

Krótkoterminowo nie. Ale to takie powszechne, polskie zachowanie.

To prawda, robienie na złość innym, bardzo typowe polskie zachowanie.

Adam Płaszczyca pisze:

On Tue, 02 Dec 2008 13:33:15 +0100, "Arek (G)"  wrote:

Mi się nie opłaca.

Krótkoterminowo nie. Ale to takie powszechne, polskie zachowanie.

To prawda, robienie na złość innym, bardzo typowe polskie zachowanie.

Spróbuj zrozumieć, potem pisz.

Użytkownik "Adam Płaszczyca"  napisał w
wiadomości

On Mon, 1 Dec 2008 15:24:28 +0100, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

Głowną ideą tego pomysłu jest spowodowanie straty czasu dupkowi, który
na miejscu dla inwalidy stoi.

Bez sensu.

Z sensem. Jeśli będzie mu się to często zdażało, to przestanie mu się
opłącać.
--
    ___________ (R)
   /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
 ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
_______/ /_     http://trzypion.pl/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

On Mon, 1 Dec 2008 17:33:17 +0100, "Zmotoryzowany"
<zmotoryzowany@@@poczta.fm> wrote:

Ani POLICJA ANI STRAŻ  a tym bardzieje markety nie są zainteresowane
egzekwowaniem przepisów to znaczy udają że nie maja takich a co na to:
Kodeks Drogowy!
Art. 98. (107) Kto, prowadząc pojazd poza drogą publiczną, nie zachowuje
należytej ostrożności,

W odpowiedzi na pismo z wtorek 02 grudzień 2008 10:11
(autor Adam Płaszczyca
publikowane na pl.misc.samochody,
wasz znak:

On Mon, 1 Dec 2008 17:33:17 +0100, "Zmotoryzowany"
<zmotoryzowany@@@poczta.fm> wrote:

Ani POLICJA ANI STRAŻ  a tym bardzieje markety nie są zainteresowane
egzekwowaniem przepisów to znaczy udają że nie maja takich a co na to:
Kodeks Drogowy!
Art. 98. (107) Kto, prowadząc pojazd poza drogą publiczną, nie zachowuje
należytej ostrożności,

Przestań pieprzyć, jakieś bzdury podajesz, artykuł 98 PoRD nic takiego
nie mówi.

On Tue, 02 Dec 2008 11:22:07 +0100, Tristan  wrote:

egzekwowaniem przepisów to znaczy udają że nie maja takich a co na to:
Kodeks Drogowy!

Art. 98. (107) Kto, prowadząc pojazd poza drogą publiczną, nie zachowuje

Ale mówi kodeks wykroczeń

W odpowiedzi na pismo z wtorek 02 grudzień 2008 14:02
(autor Adam Płaszczyca
publikowane na pl.misc.samochody,
wasz znak:

On Tue, 02 Dec 2008 11:22:07 +0100, Tristan  wrote:

egzekwowaniem przepisów to znaczy udają że nie maja takich a co na to:
Kodeks Drogowy!

   ^^^^^^^^^^^^^^^

Art. 98. (107) Kto, prowadząc pojazd poza drogą publiczną, nie zachowuje

Ale mówi kodeks wykroczeń

No właśnie ;)

On Tue, 02 Dec 2008 17:24:53 +0100, Tristan  wrote:

Nie istnieje coś takiego jak kodeks drogowy.

Użytkownik "Adam Płaszczyca"  napisał w
wiadomości

On Tue, 02 Dec 2008 17:24:53 +0100, Tristan  wrote:

Nie istnieje coś takiego jak kodeks drogowy.

Oczywiście, że istnieje. Potoczna nazwa na PoRD.
--
    ___________ (R)
   /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
 ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
_______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

On Tue, 2 Dec 2008 22:18:36 +0100, "Zmotoryzowany"
<zmotoryzowany@@@poczta.fm> wrote:

Szanowny Panie Adamie!!!!!
Nie mylmy pojęć cały czas chodzi o kodeks wykroczeń!!!!!

W odpowiedzi na pismo z wtorek 02 grudzień 2008 20:25
(autor Adam Płaszczyca
publikowane na pl.misc.samochody,
wasz znak:

Nie istnieje coś takiego jak kodeks drogowy.

Oczywiście, że istnieje. Potoczna nazwa na PoRD.

Dnia 04-12-2008 o 10:38:43 Tristan  napisał:

Nie istnieje coś takiego jak kodeks drogowy.

Oczywiście, że istnieje. Potoczna nazwa na PoRD.

Bzdura... Jak już, to potoczna nazwa na zbiór różnych elementów prawa
związanych z drogą i kierowaniem i samochodami. Kup se książkę z napisem
Kodeks Drogowy, to zobaczysz. Są tam elementy różnych aktów prawnych.

W odpowiedzi na pismo z czwartek 04 grudzień 2008 11:06
(autor pwz
publikowane na pl.misc.samochody,
wasz znak:

Bzdura... Jak już, to potoczna nazwa na zbiór różnych elementów prawa
związanych z drogą i kierowaniem i samochodami. Kup se książkę z napisem
Kodeks Drogowy, to zobaczysz. Są tam elementy różnych aktów prawnych.

Que? Prawo o ruchu drogowym, proszę bardzo:

Na drogach publicznych wiadomo, ale na parkingach pod marketami straż i
policja nic nie może. Ochrona zwykle olewa temat. Co można zrobić? Nie
mam pomysłów. Czy pozostaje podstawianie pod koła ostrych przedmiotów
które zniszczą opony? Tylko nie piszcie, że nic bo tak nie można.

--
krzysiek82

"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Mon, 1 Dec 2008 11:16:05 -0000, "kamil"  wrote:

Kurcze, to straszne, raz na tydzien bedziesz musial pol minuty dluzej
postac, bo kurier zatrzymal sie blisko wyjazdu. Ile to czasu zmarnowane,
ojejku jejku..

Nie raz na tydzień, tylko codziennie, nie na minutę, tylko na 10-15.

On Mon, 1 Dec 2008 15:22:29 -0000, "kamil"  wrote:

Nie raz na tydzień, tylko codziennie, nie na minutę, tylko na 10-15.

A gdzie ty tak jezdzisz 10 razy dziennie, ze akurat zawsze na kuriera
trafiasz przy bramie? :)

Adam Płaszczyca pisze:

On Mon, 1 Dec 2008 15:22:29 -0000, "kamil"  wrote:

Nie raz na tydzień, tylko codziennie, nie na minutę, tylko na 10-15.

A gdzie ty tak jezdzisz 10 razy dziennie, ze akurat zawsze na kuriera trafiasz przy bramie? :)

Gdziekolwiek. Zawsze słysze mantrę 'a ja tylko na chwilę'. Tych co
'tylko na chwilę' jest tylu, że oni też są co chwilę. A rzeczywistość jest taka, że się dupkom kilkudziesięciu metrów nei
chce przejśc/przejechać wózkiem.

On Tue, 02 Dec 2008 13:37:51 +0100, "Arek (G)"  wrote:

Typowo polskie buractwo. Ale wystarczy wyjechać za granicę i widać, że
można inaczej. Jak ktoś musi się na chwilę zatrzymać to się zatrzymuje,
nikt nie trąbi.

Adam Płaszczyca pisze:

On Tue, 02 Dec 2008 13:37:51 +0100, "Arek (G)"  wrote:

Typowo polskie buractwo. Ale wystarczy wyjechać za granicę i widać, że można inaczej. Jak ktoś musi się na chwilę zatrzymać to się zatrzymuje, nikt nie trąbi.

Jak ktoś się chce zatrzymać w miejscu niedozwolonym, to nikt nie
trąbi. Tylko za minutę się zjawia Polizei i problem odjeżdża na
lawecie.

On Tue, 02 Dec 2008 14:58:54 +0100, "Arek (G)"  wrote:

Jak ktoś się chce zatrzymać w miejscu niedozwolonym, to nikt nie
trąbi. Tylko za minutę się zjawia Polizei i problem odjeżdża na
lawecie.

I bardzo dobrze.

Adam Płaszczyca pisze:

On Tue, 02 Dec 2008 14:58:54 +0100, "Arek (G)"  wrote:

Jak ktoś się chce zatrzymać w miejscu niedozwolonym, to nikt nie
trąbi. Tylko za minutę się zjawia Polizei i problem odjeżdża na
lawecie.

I bardzo dobrze.

A u nas Polizei nei działa, więc trzeba samemu.

On Wed, 03 Dec 2008 10:07:58 +0100, "Arek (G)"  wrote:

A u nas Polizei nei działa, więc trzeba samemu.

Samemu to możesz sobie zrobić dobrze w bramie. I że niby jak chcesz ją
wyręczyć załadować auto na lawetę? Człowieku nie ten system.

Adam Płaszczyca pisze:

A u nas Polizei nei działa, więc trzeba samemu.

On Thu, 04 Dec 2008 08:52:45 +0100, Noel  wrote:

Adam Płaszczyca pisze:

A u nas Polizei nei działa, więc trzeba samemu.

Popełnienie przez kogoś wykroczenia czy złamanie przez niego prawa, nie
daje Ci podstaw do tego, by samemu popełniać wykroczenia.

Jeżeli mnie *stać* na płacenie 500 PLN za bilet (mandat) do parkowania
na miejscu dla niepełnosprawnych to nie upoważnia to Ciebie do
popełnienia wykroczenia i zablokowania mnie.

Ja swój bilet zapłacę, ale mam prawo wezwać służby i nakazać wywóz auta,
które mnie blokuje na koszt właściciela tego auta.

Adam Płaszczyca pisze:

Jeżeli mnie *stać* na płacenie 500 PLN za bilet (mandat) do parkowania na miejscu dla niepełnosprawnych to nie upoważnia to Ciebie do popełnienia wykroczenia i zablokowania mnie.

Ależ ja nie popełniam żadnego wykroczenia. A że mi się auto zepsuła
akurat tak pechowo....

W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 01 grudzień 2008 12:14
(autor kamil
publikowane na pl.misc.samochody,
wasz znak:

Jakis biedny facio z DHLa

kamil pisze:

Według mnie to o czym piszesz jest jakimś problemem. Ale dużo większym są
kierowcy zatrzymujący sie gdzie im się podoba. Z moich obserwacji wynika że są
to zaopatrzeniowcy, tacy od firm kurierskich, jacyś przedstawiciele handlowi i
spora grupa posiadaczy okazalszych samochodów osobowych. Zgłaszanie nic nie da
bo zanim przyjadą ( i ile przyjadą) to pacjenta już nie ma. Jak widzą to
odwracają głowy w drugą stronę. A jak dokładnie taki dostawczy samochód potrafi
zablokować w godzinach szczytu ulicę pisać chyba nie muszę.

Jakis biedny facio z DHLa wstaje codziennie o 5 rano, zeby dzieciaki do szkoly za co miec ubrac, ma do rozwiezienia X przesylek dziennie albo straci prace. Myslisz, ze moze sobie pozwolic na szukanie pol godziny parkungu w centrum i bieganie z parukilogramowa paczka pol kilometra, bo tobie przeszkadza ze zatrzymal sie gdzies na dwie minuty? Zwlaszcza, ze jesli tego nie zrobi, Tobie podobni bedziesz marudzic nadal, ale tym razem ze na paczke musiales cale rano czekac.. Powod zawsze sie znajdzie.

I co takiego zlego dzieje sie przez kurierow czy listonosza? Blokuja ruch na dlugie godziny? Nie przesadzasz aby?

On Tue, 02 Dec 2008 13:46:57 +0100, "Arek (G)"  wrote:

I co takiego zlego dzieje sie przez kurierow czy listonosza? Blokuja ruch na
dlugie godziny? Nie przesadzasz aby?

Nic zwykłe polactwo. Ale każdy paczuszkę na czas chciałby otrzymać.

Adam Płaszczyca pisze:

On Tue, 02 Dec 2008 13:46:57 +0100, "Arek (G)"  wrote:

I co takiego zlego dzieje sie przez kurierow czy listonosza? Blokuja ruch na dlugie godziny? Nie przesadzasz aby?

Nic zwykłe polactwo. Ale każdy paczuszkę na czas chciałby otrzymać.

Właśnie - to co prezentujesz to polactwo.

Na drogach publicznych wiadomo, ale na parkingach pod marketami straż i policja nic nie może. Ochrona zwykle olewa temat. Co można zrobić? Nie mam pomysłów. Czy pozostaje podstawianie pod koła ostrych przedmiotów które zniszczą opony? Tylko nie piszcie, że nic bo tak nie można.

Użytkownik "Jan-xx"  napisał w wiadomości

Powinni puscic jakies reklamy spoleczne dzialajace w druga strone - np.
podjezdza nowe BMW, za kierownica mlody, przystojny, wysportowany
mezczyzna. Tlum juz szykuje kamienie. Koles wysiada - i nie ma nogi. Albo
inaczej - ale to juz by mozna odebrac jako zlosliwosc :) - koles wysiada,
wszystko z nim w porzadku, a narrator mowi, ze nie kazde inwalidztwo widac
na zewnatrz - czy cos takiego. Albo koles, ktory przyjezdza po chora
babcie.

Jan-xx wrote:

O jakim miescie piszesz? Ja jestem z Krakowa i nie zauwazylem, zeby tam to byl istotny problem - powszechnie widze puste miejsca dla inwalidow.

On Tue, 02 Dec 2008 14:12:47 +0100, Mikolaj Rydzewski
wrote:

O jakim miescie piszesz? Ja jestem z Krakowa i nie zauwazylem, zeby tam
to byl istotny problem - powszechnie widze puste miejsca dla inwalidow.

Tak? Zobacz sobie parking pod budynkiem Tesco na Kapelance.

Użytkownik "Adam Płaszczyca"  napisał w
wiadomości

On Tue, 02 Dec 2008 14:12:47 +0100, Mikolaj Rydzewski
wrote:

O jakim miescie piszesz? Ja jestem z Krakowa i nie zauwazylem, zeby tam
to byl istotny problem - powszechnie widze puste miejsca dla inwalidow.

Tak? Zobacz sobie parking pod budynkiem Tesco na Kapelance.

ATSD, to CH Zakopianka z problemem walczy i chwała jej za to. Stosują
kilka poziomów działania, jeden z podstawowych to zagradzanie miejsc
dla niepełnosprawnych płotkami. Płotek oczywiście każdy może odstawić,
ale to już wystarcza do zniechęcenia 'inwalidów' umysłowych. Widac
koniecznośc wyjścia z umcowozu i pokazania się publicznie powoduje, że
pisiorek im się ze strachu chowa do środka ;)
Oczywiście, jeśli pojawi się auto ze znaczkiem inwalidzkim, to ochrona
płotek odstawia.

On Thu, 4 Dec 2008 22:45:37 +0100, "Przemek V"
 wrote:

Oczywiście, jeśli pojawi się auto ze znaczkiem inwalidzkim, to ochrona
płotek odstawia.

Na jednym parkingu zaczęli walczyć z plagą:
http://picasaweb.google.pl/przemv/2006_08_Praga#5276053116308101410

Zastanawiam się tylko czy ta klamra obejmie koło Cayenne'a albo Merca CL,
które na ogół tam stoją.

Przemek V pisze:

Na jednym parkingu zaczęli walczyć z plagą: http://picasaweb.google.pl/przemv/2006_08_Praga#5276053116308101410

Użytkownik "Noel"  napisał w wiadomości

Przemek V pisze:

Na jednym parkingu zaczęli walczyć z plagą:
http://picasaweb.google.pl/przemv/2006_08_Praga#5276053116308101410

A jak ta blokada to własność ... kierowcy. Założył sobie własną i teraz
będzie stał ile dusza zapragnie i nikt się nie przyczepi.

Użytkownik "krzysiek82"  napisał w wiadomości

Na drogach publicznych wiadomo, ale na parkingach pod marketami straż i
policja nic nie może. Ochrona zwykle olewa temat. Co można zrobić? Nie mam
pomysłów. Czy pozostaje podstawianie pod koła ostrych przedmiotów które
zniszczą opony? Tylko nie piszcie, że nic bo tak nie można.

--
krzysiek82

Szanowny Panie Adamie!
Chce sie publicznie przyznać do błędu! To znaczy:
Ja osobiście zrobiłem błąd pisząc Kodeks Drogowy a nie jak miałem w zamyśle
Kodeks Wykroczeń!
Jeszcze raz przeczytałem wszystkie wpisy a że nie arhiwizuje to musiało
troche potrwać i widze że to ja zrobiłem pomyłke ale myśle że zostanie mi
wybaczone gapiostwo przy pisaniu!
Jeszcze raz przepraszam
Staszek L.

Użytkownik "SET"  napisał w wiadomości

A najlepiej wcześniej ponacinaj taki wydruk żyletką/nożykiem do tapet.
Widziałem raz taką akcję przed jakąś hurtownią. Koleś zatrzymał na wyraźnym
zakazie, pan pilnujący podszedł, nakleił taką sporą karteczkę a kierownik po
powrocie jakieś 30 min zrywał ją po kawałeczku.

Adam Płaszczyca pisze:

On Fri, 28 Nov 2008 08:02:27 -0800 (PST), WS
 wrote:

On 28 Lis, 15:56, krzysiek82  wrote:

Na drogach publicznych wiadomo, ale na parkingach pod marketami straż i
policja nic nie może. Ochrona zwykle olewa temat. Co można zrobić? Nie
mam pomysłów. Czy pozostaje podstawianie pod koła ostrych przedmiotów
które zniszczą opony? Tylko nie piszcie, że nic bo tak nie można.

hmm
to juz jakas plaga zaczyna sie pojawiac... nowe ORMO?

To się nazywa społeczeństwo obywatelskie.

On Mon, 01 Dec 2008 15:23:20 +0100, MichałG  wrote:

To się nazywa społeczeństwo obywatelskie.

kazde pokolenie ma osobników o mentalności 'ormowca', nazwa jest mniej
istotna.

 pisze:

BTW pamiętam kiedyś taką sytuację: mój ojciec miał kiedyś operację
kolana, noga usztywniona pod pzu parking mały, cały załadowany,
najbliższy parking kilkaset metrów dalej, koperta dla inwalidów wolna,
więc zaparkowaliśmy, ojciec jakąś kasę tam miał załatwiać za nogę,
musiał osobiście.
Wychodzimy, a tu straż miejska spisuje :/ widzieli ojca o kulach jak
dochodził, powiedzieliśmy, że po operacji i dali sobie spokój.
teraz wyobraź sobie siebie, widzisz takie coś przebijasz opony, bo nie
mam znaczka i lipa, ja wychodzę i parę godzin z głowy, jedna jeszcze
ok, bo się zmieni ale więcej to już problem duży :(