Grupy dyskusyjne   »   Francja - migacze, autostrady i motocykle

Francja - migacze, autostrady i motocykle



1 Data: Pa?dziernik 22 2011 11:03:37
Temat: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: Irokez 

Witam.

Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.
Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR, więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.
No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.
I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
O co biega?
Bo to, że u nich migacz oznacza "skręcam" czy "wjeżdzam przed ciebie" zamiast "będę skręcać zaraz", "chciałbym zmienić pas" to zauważyłem. Niedostosowanie się do tego, czyli typowa "polska jazda" oznacza przetarcie boku czy dzwona.

Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem śmignięty przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie mafia). Nie wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na tempomacie 130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez ruszania pedałów.

No i motocykle - tam się da z nimi żyć. Zarezerwowali sobie miejsce między skrajnym lewym a poprzedzającym pasem. Więc auta na skrajnym kleją się do lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle sobie tędy śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy jadą. Poza tym zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.
W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.
Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)

Pozdrawiam.

--
Irokez



2 Data: Pa?dziernik 22 2011 12:30:42
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: btn 

Podsumowując: co kraj to obyczaj :)

3 Data: Pa?dziernik 22 2011 14:11:03
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: glang 

No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.

przyzwyczajenia z wąskich dróg żebyś z tyłu wiedział że nie możesz wyprzedzać ?
pzdr
GL

4 Data: Pa?dziernik 22 2011 15:54:23
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: WildS 

On 2011-10-22, Irokez  wrote:

Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.
Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,
więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.
No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy
mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy goć
nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.
I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłÄ…czyć?
O co biega?
Bo to, że u nich migacz oznacza "skręcam" czy "wjeżdzam przed ciebie"
zamiast "będę skręcać zaraz", "chciałbym zmienić pas" to zauważyłem.
Niedostosowanie się do tego, czyli typowa "polska jazda" oznacza przetarcie
boku czy dzwona.

Ĺťaby tak jeżdżÄ….

Nie wiem dlaczego, ale taki u nich zwyczaj, że migacz mają włÄ…czony
przez cały czas wyprzedzania. Może to i zdaje egzamin na dwupasmowych
autostradach, których tam jest dużo ale jak zauważyleś koncepcja im się
sypie na 3 pasmowych kawałkach ;)

Ja tam wyprzedzam normalnie tak jak u nas i nie miałem z tego tytułu
żadnych przygód.

Migacza lewego przez caly czas wyprzedzania używam z kolei często na
naszych drogach jednopasmowych przy wyprzedzaniu w nocy (bardziej dla
ewentualnych lub dalekich aut z na przeciwka).

--
WildS

5 Data: Pa?dziernik 22 2011 17:32:39
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-10-22 11:03, Irokez pisze:


>[cut]

I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
O co biega?

Nie raz jeździłem po francuskich autostradach a ostatnio 2 miesiące temu i jechałem od Belgi po Chamonix i spotkałem się pojedynczymi sytuacjami takimi jak  opisujesz a nie jest to na pewno norma.


Bo to, że u nich migacz oznacza "skręcam" czy "wjeżdzam przed ciebie"
zamiast "będę skręcać zaraz", "chciałbym zmienić pas" to zauważyłem.
Niedostosowanie się do tego, czyli typowa "polska jazda" oznacza
przetarcie boku czy dzwona.

  Zależność podobnie jak w Polsce, zależy na kogo się trafi.


Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem
śmignięty przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie
mafia). Nie wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na
tempomacie 130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez
ruszania pedałów.

  To że bardziej przestrzegają ograniczeń niż w Polsce to fakt ale wiele razy byłem wyprzedzany przez luksusowe auta jadące sporo ponad 130. Na autostradach w niektórych miejscach są fotoradary a oni wiedzą w których i tam jeżdżą przepisowo.


No i motocykle - tam się da z nimi żyć.

To ciekawostka...

Zarezerwowali sobie miejsce
między skrajnym lewym a poprzedzającym pasem.

Na obwodnicy paryskiej tak jest ale prędkości motocykli jest czasem +100 wobec innych aut. Ruch motocyklowy jest bardzo nasilony w godzinach szczytu i zapierdalają jak potłuczeni...

Więc auta na skrajnym
kleją się do lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle
sobie tędy śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy
jadą. Poza tym zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.

Tu się zgadza.

W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu
praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.
Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się
aut :)

Szczególnie na starym mieście ale i na polach elizejskich - pasy są wyznaczone tylko przed sygnalizatorami a później jedź sobie jak chcesz.

--
Pozdrawiam
Rafał

6 Data: Pa?dziernik 22 2011 21:15:56
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: Irokez 

Użytkownik "The_EaGle"  napisał w wiadomości

I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
O co biega?
Nie raz jeździłem po francuskich autostradach a ostatnio 2 miesiące temu i jechałem od Belgi po Chamonix i spotkałem się pojedynczymi sytuacjami takimi jak  opisujesz a nie jest to na pewno norma.

Pewnie miałem kumulację ;)

No i motocykle - tam się da z nimi żyć.
To ciekawostka...
Zarezerwowali sobie miejsce
między skrajnym lewym a poprzedzającym pasem.
Na obwodnicy paryskiej tak jest ale prędkości motocykli jest czasem +100 wobec innych aut. Ruch motocyklowy jest bardzo nasilony w godzinach szczytu i zapierdalają jak potłuczeni...

No zapierdzielają, ale i u nas zapierdzielają.
A żyć się da, bo tam wiadomo przynajmniej gdzie oni zapierdzielają. Między pasami i mi przed maską się kręcili dopiero jak wszystko praktycznie stało a był obok rozjazd.
Chociaż te kilka korków spowodowanych kolizją to właśnie auto kontra motocykl było. Więc niektórym to nie wychodzi. Ciekawe ile żyć mają, jak koty?

Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się
aut :)
Szczególnie na starym mieście ale i na polach elizejskich - pasy są wyznaczone tylko przed sygnalizatorami a później jedź sobie jak chcesz.

No właśnie. Najfajniesze było jak nawigacja mi mówiła na rondzie 3-ci zjad. Najczęściej na rondo za diabła to nie wyglądało, co najwyżej jakiś słupek po środku. W końcu doszedłem do wniosku że jak na pierwszy raz to jechać środkiem i tylko raz nie wbiłem się tam gdzie trzeba było, bo jakoś dziwnie nagle pas dla autobusów rozdzielił jezdnie.

A, i rowerzyści na jezdni za nic mają czerwone ;) Wzrok wymowny, co ja tu kurde robię, a ja tylko przechodziłem jezdnię na zielonym.

Pozdro.

--
Irokez

7 Data: Pa?dziernik 24 2011 07:48:51
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: Javelin 

Witam!

W liście od "Irokez" datowanym 22 października 2011 (11:03:37) napisano:

Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
jadą te 130km/h.

Na  początku  września  zrobiłem  prawie  2000 km od Luksemburga przez
Paryż  po  Cannes  a  potem  do  Chamonix. Wszystko drogami lokalnymi.
Ograniczenie  do  90.  I wszyscy jadą 90. Inna sprawa że to bajka. Jak
się  już  pojawia  jakaś  wioska  to  jedzie się przez nią 5 min a nie
ciągnie  jedna  za  drugą  jak  u  nas.  Druga  rzecz  że ograniczenia
prędkości  są  rozmieszczone sensownie i straszą pół roku po remoncie.
No  a  trzecia  że  jednak  nawet  w  największej  dziurze  z  dala od
cywilizacji  drogi  równe  jak stół. Jak im kiedyś wyskoczył ubytek to
nie  walą łopaty smoły jak u nas tylko wycinają kawałek jezdni i kładą
łatę.

No i motocykle - tam się da z nimi żyć.

Jednak  w  Paryżu  i innych większych miastach można dostać nerwicy ze
względu  na  wciskające  się  zewsząd skutery i motocykle. Ale o dziwo
ruch bardzo płynny.

Poza tym
zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.
W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi

Mentalność  ludzi powiadasz. Ehhh. 10 km za granicą polsko niemiecką w
D.  Remont,  zwężka. Ludzie jadą oboma pasami. Nagle lewy pas robi się
pusty.  Zerkam w lusterko. Polak w Passacie musiał przecież zablokować
lewy pas żeby go nikt nie wyprzedzał w tym korku.

Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)

Taaa  a  za skrzyżowaniem jeden pas i weź się tu zmieść :D Ale znowu o
dziwo  praktycznie żadnych stłuczek. Jazda po Paryżu jest jednak dość
stresująca  ze  względu  na  ruch, topologię i architekturę miasta. Do
tego  tak  jak  w  całej  Francji  trzeba być przygotowanym na szybkie
ruszanie bo nie ma żółtego pośredniego światła.

Z  takich  stresujących  dróg  to  zdecydowanie  polecam również drogę
Napoleona  oraz  drogę  z  S20/E74  z Menton w stronę Turynu. Wrażenia
nie do opisania.

P.S.   Przez   całą   Francję   nie  zauważyłem  ani  jednego  patrolu
kontrolującego pojazdy lub choćby stojącego przy drodze


--
Javelin
Kraków
Citroen Xantia II Break TurboD

8 Data: Pa?dziernik 24 2011 09:29:20
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: Arek 

W dniu 2011-10-24 07:48, Javelin pisze:

Witam!

W liście od "Irokez" datowanym 22 października 2011 (11:03:37) napisano:

Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
jadą te 130km/h.

Na  początku  września  zrobiłem  prawie  2000 km od Luksemburga przez
Paryż  po  Cannes  a  potem  do  Chamonix. Wszystko drogami lokalnymi.
Ograniczenie  do  90.  I wszyscy jadą 90. Inna sprawa że to bajka. Jak
się  już  pojawia  jakaś  wioska  to  jedzie się przez nią 5 min a nie
ciągnie  jedna  za  drugą  jak  u  nas.  Druga  rzecz  że ograniczenia
prędkości  są  rozmieszczone sensownie i straszą pół roku po remoncie.
No  a  trzecia  że  jednak  nawet  w  największej  dziurze  z  dala od
cywilizacji  drogi  równe  jak stół. Jak im kiedyś wyskoczył ubytek to
nie  walą łopaty smoły jak u nas tylko wycinają kawałek jezdni i kładą
łatę.

Tak jest chyba wszędzie poza naszymi granicami. Ale nie mów tego głośno, bo zaraz jakiś Maśląg albo jego przydupas kamil zaatakują Cię, że bajki opowiadasz. Przecież wszędzie jest na pewno tak jak u nas. Jeden ciągły obszar zabudowany, dziura na dziurze i za mało FR i policji na drogach.

Ehh.

P.S.   Przez   całą   Francję   nie  zauważyłem  ani  jednego  patrolu
kontrolującego pojazdy lub choćby stojącego przy drodze

Znowu dziwne rzeczy opowiadasz:) Jak to, ludzie mogą jeździć zgodnie z przepisami bez chmury FR i patrolów policji? Nie możliwe:)

A.

9 Data: Pa?dziernik 24 2011 09:40:55
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: Javelin 

Witam!

W liście od "Arek" datowanym 24 października 2011 (09:29:20) napisano:

P.S.   Przez   całą   Francję   nie  zauważyłem  ani  jednego  patrolu
kontrolującego pojazdy lub choćby stojącego przy drodze

Znowu dziwne rzeczy opowiadasz:) Jak to, ludzie mogą jeździć zgodnie z
przepisami bez chmury FR i patrolów policji? Nie możliwe:)

Fotoradary  owszem  są i to nawet dość sporo, jednak po pierwsze stoją
faktycznie  w  miejscach  gdzie  przekroczenie  prędkości  może  być z
jakiegoś powodu niebezpieczne a po drugie ostrzegają i informują zę to
dla  naszego  bezpieczeństwa  wyjebitne  znaki  które widać z daleka i
które   naprawdę   trudno   pomylić   z   jakimkolwiek  innym  znakiem
informacyjnym bo nei są biało niebieskie





--
Javelin
Kraków
Citroen Xantia II Break TurboD

10 Data: Pa?dziernik 24 2011 08:10:44
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: Seba 

Dnia Sat, 22 Oct 2011 11:03:37 +0200, Irokez napisał(a):

Witam.

Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.
Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,
więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.
No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal
migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.
Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy
mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość
nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.
I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet
osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?
O co biega?

Taki zwyczaj.
A tirmana na skrajnym lewym pasie (przy trzech i więcej pasach ruchu w
jednym kierunku oczywiście) widziałem tam dosłownie kilka razy (o
jeździe w korku, czy na zamek nawet nie wspominam) - tam nie opłaca im
się robić takiej chucpy jak u nas.

A co używania kerunkowskazów - a nie zwróciłeś uwagi, że często tak i
"małe" auta robią? A jak już wyprzedzą to rzadko używają prawego
kierunku, żeby zasygnalizować powrót na prawy pas.

Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta
jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem śmignięty
przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie mafia). Nie
wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na tempomacie
130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez ruszania pedałów.

Ja mam lekko odmienne doświadczenia z pobytów u naszych zachodnich
sąsiadów - na autostradach da się spotkać jeżdzących lekko powyżej
limitu (oczywiscie bez nadmiernewgo szaleństwa) a do tego potrafią bez
większej/wręcz żadnej przyczyny zakorkować wielopasmową autostradę ;)

Jednakże niezaprzeczalnym jest fakt, że tam się po prostu da używać
tempomatu.

No i motocykle - tam się da z nimi żyć. Zarezerwowali sobie miejsce między
skrajnym lewym a poprzedzającym pasem. Więc auta na skrajnym kleją się do
lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle sobie tędy
śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy jadą. Poza tym
zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.

A jak nie uskuteczniasz z innymi takiego podejścia to możesz oberwać od
przejeżdżającego motocyklisty butem motocyklowym w drzwi - ot, taka
subtelna reprymenda.

W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu
praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.

Ale przyznać trzeba, że i u nas też się to zmienia - powoli bo powoli
ale jednak. Sytuacja w dużych miastach powoli wymusza stosowanie
altenatywnych (szbszych/skuteczniejszych) środków transportu, więc i
świadomość społeczeństwa w tym temacie się zmienia.

Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)

I przez to jeździ się tam tak sympatycznie ;)



--
Pozdrawiam,
Sebastian S.

11 Data: Pa?dziernik 24 2011 09:24:56
Temat: Re: Francja - migacze, autostrady i motocykle
Autor: jack 

Dnia Sat, 22 Oct 2011 11:03:37 +0200, Irokez napisał(a):



> Witam.

>

> Byłem sobie we Francji, przejechałem jakieś 800km i mam takie pytanie.

> Autostrada, 3 pasy, z prawej jedzie TIR, zaczyna go wyprzedzać drugi TIR,

> więc migacz, zjeżdza w lewo na środkowy pas.

> No i wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że jedzie sobie tym pasem nadal

> migając migaczem w lewo. W prawo dopiero miga jak wraca na swój pas.

> Wyprzedzanie gdy jest jeden pas rozumiem, ale z trzema? Za każdym razem gdy

> mijałem takiego skrajnym lewym pasem miałem poważne wątpliwości, czy gość

> nie wskoczy na mój pas i mnie nie zgarnie.

> I to nie jest jeden czy dwa przypadki, ale oni tam tak wszyscy. Nawet

> osobowe auta. Wszyscy zapominają wyłączyć?

> O co biega?



Taki zwyczaj.

A tirmana na skrajnym lewym pasie (przy trzech i więcej pasach ruchu w

jednym kierunku oczywiście) widziałem tam dosłownie kilka razy (o

jeździe w korku, czy na zamek nawet nie wspominam) - tam nie opłaca im

się robić takiej chucpy jak u nas.



A co używania kerunkowskazów - a nie zwróciłeś uwagi, że często tak i

"małe" auta robią? A jak już wyprzedzą to rzadko używają prawego

kierunku, żeby zasygnalizować powrót na prawy pas.



> Poza tym z ciekawostek 130km/h na autostradzie oznacza że wszystkie auta

> jadą te 130km/h. Przez 600km autostrad tylko 2 czy 3 razy byłem śmignięty

> przez szybko jadące auto - za każdym razem drogie BMW (pewnie mafia). Nie

> wliczam karetki czy żandarmerii na sygnale. Więc wbicie na tempomacie

> 130km/h oznaczało ciągłą płynną jazdę praktycznie bez ruszania pedałów.



Ja mam lekko odmienne doświadczenia z pobytów u naszych zachodnich

sąsiadów - na autostradach da się spotkać jeżdzących lekko powyżej

limitu (oczywiscie bez nadmiernewgo szaleństwa) a do tego potrafią bez

większej/wręcz żadnej przyczyny zakorkować wielopasmową autostradę ;)



Jednakże niezaprzeczalnym jest fakt, że tam się po prostu da używać

tempomatu.

>

> No i motocykle - tam się da z nimi żyć. Zarezerwowali sobie miejsce między

> skrajnym lewym a poprzedzającym pasem. Więc auta na skrajnym kleją się do

> lewej części pasa, a na poprzedzającym do prawej. Motocykle sobie tędy

> śmigają, a jak wypadek to również i karetki dokładnie tędy jadą. Poza tym

> zamek obowiązuje na zwężkach i wszystko płynnie się rusza.



A jak nie uskuteczniasz z innymi takiego podejścia to możesz oberwać od

przejeżdżającego motocyklisty butem motocyklowym w drzwi - ot, taka

subtelna reprymenda.



> W Polsce jest to niewykonalne z powodu mentalności ludzi oraz z powodu

> praktycznie braku dróg z więcej niż 1 pasem w jedną stronę.



Ale przyznać trzeba, że i u nas też się to zmienia - powoli bo powoli

ale jednak. Sytuacja w dużych miastach powoli wymusza stosowanie

altenatywnych (szbszych/skuteczniejszych) środków transportu, więc i

świadomość społeczeństwa w tym temacie się zmienia.



> Paryż to inna bajka, tam jest tyle pasów, ile obok siebie zmieści się aut :)



I przez to jeździ się tam tak sympatycznie ;)







--

Pozdrawiam,

Sebastian S.

Tir-mani kolego nie mają prawa wjechać w całej europie na 3 pas,za wyjatkiem
skretu czyli zjazdu z autostrady na inną co jest czeste we francji.
To ze zobaczyłeś cięzarówke na 3pasie to łamanie przepisów ale jest b.drogie.
Dodam jeszcze ze u zabojadów równiez na rondach uzywa sie kierunkowskazów nie co
inaczej[jest tam duzo rond które mają wiecej zjazdów jak 3]
Wjezdzająć na rondo z zamiarem skretu w prawo wjezdzasz z prawym kierunkiem,w
innych przypadkach z lewym a zjazd sygnalizujesz prawym.
Na szczescie obcych tylko pouczają bez kar,ktore tam sa surowe.
I jeszcze jedno tam jest policja po to by słuzyć:
Wjechałem na zakazie tonazowym do centrum miasteczka a tam policja.
Kiedy podszedł zapytałem którędy na autostrade[oczywiscie łamaną angielszczyzną]
Nie dość ze nie ukarał to jeszcze pomógł wycofać z 200m wskazując własciwa droge.
pozdro.jack

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Francja - migacze, autostrady i motocykle



Grupy dyskusyjne