cyt:
http://tinyurl.com/cgmld5h

cyt:"Nowelizacja ustawy prawo o ruchu drogowym spowodowała zwiększenie dopuszczalnej prędkości na drogach. Od początku 2011 roku dopuszczalna prędkoć zmieniła się na korzyć kierowców, zbliżając jednocześnie dopuszczalne prędkości do uregulowań unijnych, gdzie prawo łagodniej traktuje kierowców. Po czternastu miesiącach od podniesienia limitu prędkości na polskich drogach coraz więcej ekspertów ocenia tę decyzją jako błÄ…d. Jeździmy szybciej, mamy lepsze drogi, ale gorsze samochody. Wzrosła liczba wypadków i ich ofiar – oceniają eksperci Komendy Głownej Policji."

Tak więc mamy jak idioci tj specjaliści z KGP czytają dane statystyczne.

Iloć ofiar wzrosła w 2011 w stosunku do 2010 o 7.2% Z czego na drogach ekspresowych śmiertelnoć nie zmieniła się natomiast na autostradach wzrosła o kilka osób (3%)ale oddano w 2011 230km autostrad co daje 13% więcej tego typu dróg. Co oznacza że liczba zabitych na km autostrady SPADŁA! Tyle jeśli chodzi o drogi na których wzrosły limity prędkości.

Gdzie więc zwiększyła się liczba zabitych = wszędzie tam gdzie nie podniesiono limitów prędkości. Natomiast ci durnie chcą znów obniżyć prędkoć choć bezpieczeństwo na tych drogach WZROSŁO.

Jeżeli w PL mamy takich specjalistów w KGP to nic dziwnego że jest tyle wypadków i z roku na rok może być tylko gorzej. Dla mnie ta informacja tylko potwierdza że w tych dwóch instytucjach tj KGP i GDDKiA nie ma ludzi którzy mają choćby blade pojęcie o tym co robią.

Pozdrawiam
Rafał

Dla mnie ta informacja tylko potwierdza że w tych dwóch instytucjach tj KGP i GDDKiA nie ma ludzi którzy mają choćby blade pojęcie o tym co robią.

Niestety to przypadłoć zdecydowanej większości urzędników i funkcjonariuszy, przepraszam za wyrażenie, publicznych ;-)

W dniu 2012-03-26 18:01, Robert_J pisze:

Dla mnie ta informacja tylko potwierdza że w tych dwóch instytucjach
tj KGP i GDDKiA nie ma ludzi którzy mają choćby blade pojęcie o tym co
robią.

Niestety to przypadłoć zdecydowanej większości urzędników i
funkcjonariuszy, przepraszam za wyrażenie, publicznych ;-)

Zresztą co tu wymagać od GDDKiA wyciągania wniosków z danych skoro nawet znaków na prostej drodze nie są wstanie dobrze ustawić. Co dzień przejeżdżam koło ograniczenia na 7ce do 70km/h za którym 4m dalej stoi znak koniec terenu zabudowanego który odwołuje to ograniczenie a czasami 200-300m dalej stoi policja. Jak by mnie zatrzymali za jazdę 100km/h (dwupasmowa droga) to chyba bym wybuchł śmiechem.

--
Pozdrawiam
Rafał

W dniu 2012-03-26 17:19, The_EaGle pisze:

cyt:

Pewnie ktoś podliczył, że więcej było wpływów z mandatów przy niższych prędkościach, czyli jak zwykle chodzi o kasę, a nie o jakieś bezpieczeństwo.
Zresztą urzędnicy nie tylko w GDDKiA potrafią pracować. Poczytajcie to:

http://tinyurl.com/brv56ec

Jacek

W dniu 2012-03-26 19:25, Jacek pisze:

W dniu 2012-03-26 17:19, The_EaGle pisze:

cyt:

Pewnie ktoś podliczył, że więcej było wpływów z mandatów przy niższych
prędkościach, czyli jak zwykle chodzi o kasę, a nie o jakieś
bezpieczeństwo.
Zresztą urzędnicy nie tylko w GDDKiA potrafią pracować. Poczytajcie to:

http://tinyurl.com/brv56ec

Niestety pracuje w urzędzie i choćbym myślał logicznie i życiowo nade mną stoi banda innych urzędników z różnych kontroli którzy niestety nie dadzą mi robić dobrze, skutecznie oni mi mogą dać robić tylko zgodnie z prawem czyli przede wszystkim tanio. A ja się nauczyłem w czasie pracy na takim stanowisku jednego a pracuje około 3 lat i myślałem że można coś w tym kraju poprawić najważniejszy jest "dupochron i tylko dupochron". Szkoda taki pop... jest ten kraj.
Pozdrawiam.

W dniu 26.03.2012 21:27, marcink pisze:

Niestety pracuje w urzędzie i choćbym myślał logicznie i życiowo nade
mną stoi banda innych urzędników z różnych kontroli którzy niestety nie
dadzą mi robić dobrze, skutecznie oni mi mogą dać robić tylko zgodnie z
prawem czyli przede wszystkim tanio. A ja się nauczyłem w czasie pracy
na takim stanowisku jednego a pracuje około 3 lat i myślałem że można
coś w tym kraju poprawić najważniejszy jest "dupochron i tylko
dupochron". Szkoda taki pop... jest ten kraj.

To nie jest kwestia kraju - to inherentna cecha biurokracji.

Oglądałeś może "Tak, panie ministrze!" ?