Łyka dziegciu w beczce miodu, czyli skręt w Potokową
po uruchomieniu Nowej Sowackiego.
Jadę Sowackiego z zamiarem skrętu w lewo, w Potokową.
Teraz, kiedy Nowa Sowackiego jest przejezdna, jedzie
się szybko i bez korkw, ale do czasu. Korek zaczyna
się przed rondem De La Salle, dla skręcających w lewo.
Niezalenie od pory dnia czekam tutaj co najmniej dwie,
a najczęściej trzy-cztery zmiany świate. I się denerwuję,
bo pamiętam, e miesiąc temu byo w tym miejscu lepiej.
A jak jest teraz? Przed rondem są cztery pasy, a kady
ma swoją sygnalizację. Okazao się, e to nie przypadek,
bo nie zmieniają się jednakowo. Dla trzech pasw, czyli
do jazdy na wprost i dla skręcających w prawo świata
są synchroniczne. Ale dla chcących skręcić w lewo
zielone zapala się cae p minuty pniej. Dlaczego?
Czy ktoś wie? Rondo jest due, dwa pasy wok. Przez
dodatkowe p minuty przejechaoby co najmniej dodatkowych
pięć samochodw. I stanęyby sobie, bo miejsce tam jest,
i poczekay na świato pozwalające zjechać w Potokową.
A tymczasem dano im czasu tyle, e na jednym zielonym
przejeda jakieś cztery-pięć samochodw. O co tu chodzi?
Jaki jest tego cel? Komunikowano w mediach, e nad tym
pracują. Ale efekty mizerne jakieś. Czyby nadzorowa to
jakiś pociotek decydenta? Bez kwalifikacji, ale z plecami?
Moe po prostu wrcić do tego co byo? Do lepszego,
choć wtedy nie byo obecnego automatu, ktry podobno
sam się uczy.
Jan