Grupy dyskusyjne   »   Gwarancja ASO i te sprawy...

Gwarancja ASO i te sprawy...



1 Data: Kwiecien 07 2008 03:04:04
Temat: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Tomasz Motyliński 

Dziś się dowiedziałem od znajomego, że gwarancja w ASO to często fikcja. Sam
ma firme z malutka bo tylko 12 sztukową flotą i przerbiał już w swojej
historii kilka marek. Dowiedziałem się, że auto które kupuje jadą
generalnie na dwa pierwsze przeglady, po czym ASO aut nie widzi i on
generalnie w d.... ma już dalszą fikcyjna gwarancję. Taniej ponoć wychodzi
ewentualne naprawianie aut w porządnym nieautoryzowanym serwisie i
nierzadko lepiej się auto sprawuje.

Jakie są wasze doświadczenia? Producenci oferują coraz dłuższe gwarancje, a
ja mam wrażenie, że to tylko po to, aby więcej w ASO kasy zostawić, za tzw.
przeglądy, gdzie nierzadko za wymianę oleju i filtra płaci się kilkaset
złotych. A w przypadku awarii zazwyczaj okazuje się, ze to wina klienta
i/lub nie podlega gwarancji lub/i taka gwarancja to tylko i wyłącznie "chłyt
małketingowy". :P

Pozdrawiam

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana



2 Data: Kwiecien 07 2008 03:41:24
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: AL 

Tomasz Motyliński pisze:

Dziś się dowiedziałem od znajomego, że gwarancja w ASO to często fikcja. Sam
ma firme z malutka bo tylko 12 sztukową flotą i przerbiał już w swojej
historii kilka marek. Dowiedziałem się, że auto które kupuje jadą
generalnie na dwa pierwsze przeglady, po czym ASO aut nie widzi i on
generalnie w d.... ma już dalszą fikcyjna gwarancję. Taniej ponoć wychodzi
ewentualne naprawianie aut w porządnym nieautoryzowanym serwisie i
nierzadko lepiej się auto sprawuje.

Jakie są wasze doświadczenia? Producenci oferują coraz dłuższe gwarancje, a
ja mam wrażenie, że to tylko po to, aby więcej w ASO kasy zostawić, za tzw.
przeglądy, gdzie nierzadko za wymianę oleju i filtra płaci się kilkaset
złotych. A w przypadku awarii zazwyczaj okazuje się, ze to wina klienta
i/lub nie podlega gwarancji lub/i taka gwarancja to tylko i wyłącznie "chłyt
małketingowy". :P

Pozdrawiam

O Fordzie slyszalem - te 10 lat (osobiscie via telefon  :)
Kiedys mielem forda - sprzedalem go w wieku 5 lat bo juz go mialem dosyc.
ASO Forda w Bytomiu na Strzelcow Bytomskich (juz nie sa ASO - na szczescie) to bylo wielkie nieporozumienie. Naciaganie na wszystkich naprawach.  Wolalem jezdzic znacznie dalej niz do najblizszego - ale to i tak nie bylo najlepiej.  W firmie do tej pory byly fordy - przez dwa lata ASO forda w Gliwicach nie potrafil usunac usterki w Mondeo (2005) polegajacego na tym, ze w momencie zalaczenia swiatel radio przechodzilo w tryb "telefon" :) .  Usunol to dopiero gostek z komputerem za 50pln (f. w Tarnowskich Gorach obok ul. Powstancow Slaskich - moge polecic przy okazji jesli chodzi o elektronike).  Ten sam gostek usunol w innym firmowym fordzie (Fusion) blad notorycznego wlaczania sie lampki diagnostycznej bledu silnika.  Jak sie okazalo - ASO w Gliwicach - wgrywalo nowy soft do kompa i wgrali soft od innej wersji - z klimatyzacja. A blad polegal na nie wlaczaniu sie drugiego wentylatora (tego od klimatyzacji). Wspomniany tu Ford Fusion oczywiscie klimatyzacji nie mial od nowosci :D

Mam za to pozytywne doswiadczenia z ASO Citroena.  Prywatnie - mam juz trzecia cytryne (dwie od nowosci, i jedna odkupiona od drugiego wlasciciela i do tej pory jezdzi nia zona).  I nie bylo z tymi autami - jak na razie - takich przebojow jak z fordem (prywatnym i sluzbowymi). W poprzedniej cytrynie dwa razy korzystalem z gwarancji - i nie bylo nigdy zadnego problemu czy wyklocania sie.
Sluzbowy Fusion zostal juz zastapiony C4 i byc moze mondeo (choc sprawuje sie niezle i wszyscy go lubia) rowniez ma szanse na zamiane na C5 w przyszlosci.

Prywatnie dostaje od Citroen Polska co jakis czas ulotki z promocjami - i za kazdym razem jest rowniez dzial czesci do nieprodukowanych juz modeli samochodow - i to nie produkowanych od ponad 10 lat: AX, CX, BX, Xantia (koniec produkcji 2000rok)...
Bylem kiedys na takim wewnetrznym spotkaniu w ASO w Chorzowie, ktory to opiekuje(owal) sie grupa slaska milosnikow citroena (m.in.Klub Cytrynki) i pamietam slowa goscia z ASO, ktory stwierdzil, ze im zalezy by ludzie przyjezdzali do nich rowniez starymi modelami bo to swiadczy o marce (*)

Wiem tez, ze czesto podczas drzwi otwartych prosza rowniez by przyjezdzaly na parking starszymi modelami - wowczas przed salonem - procz najnowszych autek - pojawiaja sie prawdziwe rodzynki w niezlym stanie (CX, XM, DS, BX, GSA jak i mniejsze np AX, 2CV :)   Wyglada to calkiem niezle i pokazuje historie firmy.


(*)niestety - jak w kazdym ASO - pracuja tam ludzie, nie zawsze "fanatycy" marki i maja powazne problemy z obsluga niektorych starszych modeli np. CX, XM - ktore to przypadki czesto przechodza juz do kanonow opowiesci typu: jak otworzyc maske w XM, jak oposcic wnetrze CX, dlaczego kola sie "chowaja" jak autko podniosa na podnosniku,  no i ogolnie o obsluge starszej hydropneumatyki.
Ale - chyba na szczescie, lub moze i nie - malo osob wybiera sie do ASO starszymi autkami - wiadomo: ceny obslugi sa niemale (i pomijam tu jakosc) a ASO nastawione sa glownie na obluge aktualnie produkowanych modeli i takie sa znane przez mechanikow.

--
pozdr
Adam (AL)
TG

3 Data: Kwiecien 07 2008 08:55:19
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: yabba 


Użytkownik "Tomasz Motyliński"  napisał w wiadomości

Dziś się dowiedziałem od znajomego, że gwarancja w ASO to często fikcja. Sam
ma firme z malutka bo tylko 12 sztukową flotą i przerbiał już w swojej
historii kilka marek. Dowiedziałem się, że auto które kupuje jadą
generalnie na dwa pierwsze przeglady, po czym ASO aut nie widzi i on
generalnie w d.... ma już dalszą fikcyjna gwarancję. Taniej ponoć wychodzi
ewentualne naprawianie aut w porządnym nieautoryzowanym serwisie i
nierzadko lepiej się auto sprawuje.

Jakie są wasze doświadczenia? Producenci oferują coraz dłuższe gwarancje, a
ja mam wrażenie, że to tylko po to, aby więcej w ASO kasy zostawić, za tzw.
przeglądy, gdzie nierzadko za wymianę oleju i filtra płaci się kilkaset
złotych. A w przypadku awarii zazwyczaj okazuje się, ze to wina klienta
i/lub nie podlega gwarancji lub/i taka gwarancja to tylko i wyłącznie "chłyt
małketingowy". :P


Niestety tak bywa. Denerwująca jest zwłaszcza lista rzeczy wyłączonych z gwarancji. Ostatnio musiałem płacić za wymianę wahacza, ponieważ gwarancja nie obejmuje "amortyzatorów i elementów zawieszenia". Przed zakupem samochodu warto wcześniej przejrzeć książeczkę gwarancyjną. :)


yabba

4 Data: Kwiecien 07 2008 08:56:40
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Gabriel'Varius' 


Niestety tak bywa. Denerwująca jest zwłaszcza lista rzeczy wyłączonych z gwarancji. Ostatnio musiałem płacić za wymianę wahacza, ponieważ gwarancja nie obejmuje "amortyzatorów i elementów zawieszenia". Przed zakupem samochodu warto wcześniej przejrzeć książeczkę gwarancyjną. :)
A co to za marka co nie wymienia amorow - we Fiacie bez zajakniecia wymieniaja na gwarancji amory na nowe z roczna gwarancja
pozdrawiam


--
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
       Oskar Wilde

5 Data: Kwiecien 07 2008 09:33:46
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: yabba 


Użytkownik "Gabriel'Varius'"  napisał w wiadomości


Niestety tak bywa. Denerwująca jest zwłaszcza lista rzeczy wyłączonych z gwarancji. Ostatnio musiałem płacić za wymianę wahacza, ponieważ gwarancja nie obejmuje "amortyzatorów i elementów zawieszenia". Przed zakupem samochodu warto wcześniej przejrzeć książeczkę gwarancyjną. :)
A co to za marka co nie wymienia amorow - we Fiacie bez zajakniecia wymieniaja na gwarancji amory na nowe z roczna gwarancja
pozdrawiam


No własnie Fiat. Może zależy to od modelu? U mnie w Stilo zawieszenie jest wyłączone z gwarancji.


yabba

6 Data: Kwiecien 07 2008 09:51:37
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Gabriel'Varius' 


Niestety tak bywa. Denerwująca jest zwłaszcza lista rzeczy wyłączonych z gwarancji. Ostatnio musiałem płacić za wymianę wahacza, ponieważ gwarancja nie obejmuje "amortyzatorów i elementów zawieszenia". Przed zakupem samochodu warto wcześniej przejrzeć książeczkę gwarancyjną. :)

A co to za marka co nie wymienia amorow - we Fiacie bez zajakniecia wymieniaja na gwarancji amory na nowe z roczna gwarancja
pozdrawiam


No własnie Fiat. Może zależy to od modelu? U mnie w Stilo zawieszenie jest wyłączone z gwarancji.
Dziwne - Punto I/ Punto II/ Panda - wymiana w drugim roku uzytkowania a w przypadku pandy niecale 2 tygodnie przed konce mgwarancji.
Moze zmien ASO :-) - a tak serio to masz to zapisane w warunkach gwarancji tego modelu czy tez tak Cie poinformowalo ASO?
pozdrawiam


--
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
       Oskar Wilde

7 Data: Kwiecien 07 2008 10:16:56
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Gabriel'Varius'"  napisał w wiadomości news:

Moze zmien ASO :-) - a tak serio to masz to zapisane w warunkach gwarancji tego modelu czy tez tak Cie poinformowalo ASO?

Na 100% to drugie.
Brać na piśmie i składać reklamację do Fiata.
Jak nie pomoże to do sądu.

8 Data: Kwiecien 07 2008 11:15:14
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: P_ablo 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości



Na 100% to drugie.
Brać na piśmie i składać reklamację do Fiata.
Jak nie pomoże to do sądu.

A jaki ma miec w tym interes ASO?
Oni dostaja kasiorke od producenta za kazda zlikwidowana usterke. Czym
wiecej sie psuje tym wiecej wlasciciel serwisu zarobi.

Picasso

9 Data: Kwiecien 07 2008 11:37:34
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "P_ablo"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości


Na 100% to drugie.
Brać na piśmie i składać reklamację do Fiata.
Jak nie pomoże to do sądu.

A jaki ma miec w tym interes ASO?

Nie wiem jaki, pewnie gwaranet tego od nich wymaga, nieraz bezpodstawnie próbowali wysłać mnie na drzewo, oczywiście zazwyczaj bezskutecznie.

10 Data: Kwiecien 07 2008 12:49:56
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor:

On Mon, 7 Apr 2008 11:37:34 +0200, "Cavallino"
wrote:


Nie wiem jaki, pewnie gwaranet tego od nich wymaga, nieraz bezpodstawnie
próbowali wysłać mnie na drzewo, oczywiście zazwyczaj bezskutecznie.

    To jest jakas ciekawostka,ja mam dokladnie przeciwne doswiadczenia
(Fiat, VW).Zawsze chcieli mi wymieniac co sie da,czesto na wyrost.
W ubieglym miesiacu na rocznym przegladze w Golfiku chcieli mi
wymienic przycisk tylnej klapy,bo ich zdaniem "ciezko chodzi".
Poslalem  na drzewo,nic tam nie potrzeba wymieniac.Najwyrazniej stacje
prowadza jakas prywatna polityke,cholera wie o co tam chodzi.

RS

11 Data: Kwiecien 07 2008 12:57:31
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik  napisał w wiadomości

On Mon, 7 Apr 2008 11:37:34 +0200, "Cavallino" wrote:


Nie wiem jaki, pewnie gwaranet tego od nich wymaga, nieraz bezpodstawnie
próbowali wysłać mnie na drzewo, oczywiście zazwyczaj bezskutecznie.

   To jest jakas ciekawostka,ja mam dokladnie przeciwne doswiadczenia
(Fiat, VW).Zawsze chcieli mi wymieniac co sie da,czesto na wyrost.

A to inną drogą - tyle że dotyczy to innych awarii.
Takich w których awaria jest bezsprzeczna, a ASO nie wie jak się za nią zabrać.
Albo kampanii przewidzianych przez producenta - mnie w Renault wymienili na nową całkiem dobrą tylną szybę, podobno zdarzało się że się rozpadała.


W ubieglym miesiacu na rocznym przegladze w Golfiku chcieli mi
wymienic przycisk tylnej klapy,bo ich zdaniem "ciezko chodzi".
Poslalem  na drzewo,nic tam nie potrzeba wymieniac.

Obawiałeś się że przycisk który zamontują będzie gorszy?
Dla mnie dziwne postępowanie, lepiej mieć nowszą część niż starszą.
Co zrobisz, jak za 1,5 roku, po końcu gwarancji ten przycisk przestanie działać?

Będziesz sobie w brodę pluł, że nie wymieniłeś gdy ASO zauważyło początkową fazę usterki?
Jak dla mnie po to właśnie są przeglądy, żeby ASO stwierdzało czy w naszym aucie występują jakieś powszechnie znane w danym modelu bolączki i je zawczasu naprawiało.

18 Data: Kwiecien 07 2008 20:27:39
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Gabriel'Varius' 


Jak brzmiał punkt o tym co gwarancja nie obejmuje w przypadku Twojej Pandy?

Niestety nie podam Ci co tam bylo napisane poniewaz sprzedalem auto dwa lata temu razem z paierami i nigdy nie patrzylem czego nie obejmuje bo nigdy nie mialem problemow z ASO. Moze ktos z grupowiczy sprawdzi w swojej gwarancji do Pandy i poda na grupe odpowiednie pkt.
pozdrawiam

--
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
                Oskar Wilde

20 Data: Kwiecien 07 2008 20:24:08
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Gabriel'Varius' 


Obecnie jest takt tak, ze nawet gdy Ci wymienia element 2 dni przed koncem gwarancji to okres udzielonej gwarancji konczy sie za dwa dni(tzn. z data wygasniecia okresu gwarancyjnego)


Bzdury gadają.
Gwarancja na element wymieniony leci od nowa.
Juz niestety nie :-(
pozdrawiam

--
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
                Oskar Wilde

21 Data: Kwiecien 07 2008 23:45:13
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Gabriel'Varius'"  napisał w wiadomości


Obecnie jest takt tak, ze nawet gdy Ci wymienia element 2 dni przed koncem gwarancji to okres udzielonej gwarancji konczy sie za dwa dni(tzn. z data wygasniecia okresu gwarancyjnego)


Bzdury gadają.
Gwarancja na element wymieniony leci od nowa.
Juz niestety nie :-(

Jakaś podpórka?
Nowelizacja kc była?

25 Data: Kwiecien 08 2008 08:53:26
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: yabba 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości


Użytkownik "yabba"  napisał w wiadomości news:

Na pewno można wymienić tylko sworzeń - Polka potrafi :). Teraz musiałem wymienić w ASO, ponieważ samochód jest jeszcze na gwarancji

Uzasadnij, dlaczego z tego tytułu miałbyś mus wymiany wahacza w ASO, zamiast wymiany sworznia poza ASO.

Warunki gwarancji podają, że ASO odmówi wykonania napraw gwarancyjnych jeśli:
- naprawa pojazdu była wykonywana poza autoryzowaną siecią warsztatów,
- samochód nie miał robionych okresowych przeglądów w ASO,
- do naprawy użyto nieoryginalnych części.

Oryginalny wahacz występuje jako całość, bez możliwości wymiany samych sworzni.


Ludzie, nie dawajcie się tak robić - trzeba myśleć, ew. pytać.


Lub czytać. Przed podjęciem decyzji o wymianie zrobiłem wywiad odnośnie dostępności zamienników.


Stukanie w zawieszeniu zgłosiłem też na przeglądzie w okolicach 25000 km, ale wtedy nie znaleźli problemu.

To ja bym wrócił do tematu, że zgłaszałeś wtedy, więc niech teraz robią.
Konieczne na piśmie z podkładką zgłoszenia przy takim a takim przebiegu.

Wszystkie zgłoszenia usterek i faktury mam. Są też w komputerze w ASO. Odpowiedź była taka, że wtedy nie było nigdzie luzu, który można było wykryć, a pojawił się dopiero teraz.

Usterka była zgłaszana, nie została usunięta.
Za swoje błędy płaci gwarant, to że oni nie umieli jej znaleźć to nie Twoja wina tylko Fiata.
Odwołuj się od tej faktury, jak już ją masz, jak będziesz asertywny to Ci ją zwrócą, lub coś gratis w ramach zaproponują.
Nie daj się robić w bambuko.

Mnie w dokładnie ten sam posób udało się wywalczyć w Renault wymianę fazatora, już po gwaranacji, ale pierwsze zgłoszenie jeszcze przed.
Wartość takiej naprawy to 4500 zł.
Z taką duperelą jak wahacz nie będą się zbyt długo kłócić.
Pisz do kierownika serwisu, jak nie pomoże to do Fiata.

Dzięki za wsparcie :) Ponegocjuję jeszcze z nimi.

yabba

26 Data: Kwiecien 08 2008 10:07:06
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "yabba"  napisał w wiadomości news:

Uzasadnij, dlaczego z tego tytułu miałbyś mus wymiany wahacza w ASO, zamiast wymiany sworznia poza ASO.

Warunki gwarancji podają, że ASO odmówi wykonania napraw gwarancyjnych jeśli:
- naprawa pojazdu była wykonywana poza autoryzowaną siecią warsztatów,

Tyle ZTCW dotyczy to tego elementu który był naprawiany poza ASO (i skutków tej naprawy), a nie całego samochodu.
Skoro wahacz wymieniłeś, to gwarancja na niego nie była już aż tak istotna.

27 Data: Kwiecien 08 2008 10:53:00
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: yabba 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości


Użytkownik "yabba"  napisał w wiadomości news:

Uzasadnij, dlaczego z tego tytułu miałbyś mus wymiany wahacza w ASO, zamiast wymiany sworznia poza ASO.

Warunki gwarancji podają, że ASO odmówi wykonania napraw gwarancyjnych jeśli:
- naprawa pojazdu była wykonywana poza autoryzowaną siecią warsztatów,

Tyle ZTCW dotyczy to tego elementu który był naprawiany poza ASO (i skutków tej naprawy), a nie całego samochodu.
Skoro wahacz wymieniłeś, to gwarancja na niego nie była już aż tak istotna.

Obawiam się, że jeśli coś w okolicach wahacza byłoby później do wymiany gwarancyjnej, to miałbym odmowę naprawy z uwagi na "naprawa pojazdu była wykonywana poza autoryzowaną siecią warsztatów".


yabba

28 Data: Kwiecien 08 2008 10:55:04
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "yabba"  napisał w wiadomości news:

Obawiam się, że jeśli coś w okolicach wahacza byłoby później do wymiany gwarancyjnej, to miałbym odmowę naprawy z uwagi na "naprawa pojazdu była wykonywana poza autoryzowaną siecią warsztatów".

Ale skoro wahacza Ci wymienić nie chcieli na gwarancji, to pewnie nic w tej okolicy też by nie wymienili.

29 Data: Kwiecien 08 2008 08:05:56
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Rafal 


> Uzasadnij, dlaczego z tego tytułu miałbyś mus wymiany wahacza w ASO,
> zamiast wymiany sworznia poza ASO.

Warunki gwarancji podają, że ASO odmówi wykonania napraw gwarancyjnych
jeśli:
- naprawa pojazdu była wykonywana poza autoryzowaną siecią warsztatów,
- samochód nie miał robionych okresowych przeglądów w ASO,
- do naprawy użyto nieoryginalnych części.

Oryginalny wahacz występuje jako całość, bez możliwości wymiany samych
sworzni.


I dobrze IMHO zrobiłeś .. to "Polak potrafi" to czasami powoduje że skóra
cierpnie na człowieku ... różnych fanów druciarstwa w narodzie nie brakuje ( i
najwyraźniej na tym forum także)... bo jakby nie patrzeć - to jest druciarsto a
nie porządna naprawa.. a nie chciałbym być w skórze tego (i tych co będa obok
niego na jezdni) gdy taki nabijany sworzeń się rozepnie na drodze :/ Rozumiem
zamiennik (choć też nie będę szukał najtańszego tylko jakiegoś
sprawdzonego/polecanego przez innych)  ale drutować ? - nigdy



> Mnie w dokładnie ten sam posób udało się wywalczyć w Renault wymianę
> fazatora, już po gwaranacji, ale pierwsze zgłoszenie jeszcze przed.
> Wartość takiej naprawy to 4500 zł.
> Z taką duperelą jak wahacz nie będą się zbyt długo kłócić.
> Pisz do kierownika serwisu, jak nie pomoże to do Fiata.

Dzięki za wsparcie :) Ponegocjuję jeszcze z nimi.

Myśle ze to nie tyle kwestia negocjacji a raczej dość zdecydowanego pisma do
nich (uprzejmego i grzecznego acz stanowczego - i z wyszczególnieniem dlaczego
tak chcesz i ..czego chcesz)

A mojej znajomej 3 dni po gwarancji padła maglownica w Vectrze - no ale ona ma
to szczęście że jest radcą prawnym, więc po pierwszej odmowie opla poszło pismo
juz na papierze firmowym jej kancelarii z powołanie się juz nie na gwarancję a
na niezgodność towaru z umową ( bo ta druga w przeciwieństwe do gwarancji
przedłuża się o ilość dni jaką auto spędziło w serwisie, a zebrało się w jej
przypadku tego 5 dni) i następnego dnia miała decyzję o bezkosztowej naprawie
(a to cuś to warte kilka tyś zł).

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

30 Data: Kwiecien 07 2008 10:15:55
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Gabriel'Varius'"  napisał w wiadomości


Niestety tak bywa. Denerwująca jest zwłaszcza lista rzeczy wyłączonych z gwarancji. Ostatnio musiałem płacić za wymianę wahacza, ponieważ gwarancja nie obejmuje "amortyzatorów i elementów zawieszenia". Przed zakupem samochodu warto wcześniej przejrzeć książeczkę gwarancyjną. :)
A co to za marka co nie wymienia amorow - we Fiacie bez zajakniecia wymieniaja na gwarancji amory

Zależy od przebiegu.
Jak kiedyś pytałem mówili o 25-30 kkm.
Po takim przebiegu to już naturalne zużycie i nie wymienią.
Choć pewnie jakby się uprzeć.....
Bo generalnie Fiat zakazu w gwaranacji nie ma.

31 Data: Kwiecien 07 2008 08:44:23
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Rafal 


> Niestety tak bywa. Denerwująca jest zwłaszcza lista rzeczy wyłączonych z
> gwarancji. Ostatnio musiałem płacić za wymianę wahacza, ponieważ
> gwarancja nie obejmuje "amortyzatorów i elementów zawieszenia". Przed
> zakupem samochodu warto wcześniej przejrzeć książeczkę gwarancyjną. :)
A co to za marka co nie wymienia amorow - we Fiacie bez zajakniecia
wymieniaja na gwarancji amory na nowe z roczna gwarancja
pozdrawiam


Na gwarancji to każda firma wymienia zawieszenie, a jak się którejś nie podoba
to masz niezgodnośćtowaru z umową i w ramach tego mają zrobić. Przez pierwsze 2
lata to drugie jest obligatoryjne i gwarancja w tym okresie nie może być węższa
niż to co obejmuje niezgodność towaru z umową (tzn niby może ale byłoby to bez
sensu)

A wyłaczenia pojawiają siędopiero po tym okresie - tyle że .. wtedy to raczej
mówimy o ubezpieczeniach kostów naprawy a nie o gwarancji. Rozróżnijcie te 2
pojęcia, to będzie łatwiej zrozumieć, bo inaczej to diabli wiedzą o czym kto
mówi jak "gwarancją" nazywa jedno i drugie

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

32 Data: Kwiecien 07 2008 11:12:16
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: P_ablo 


Użytkownik "Rafal"  napisał w wiadomości



Na gwarancji to każda firma wymienia zawieszenie, a jak się którejś nie
podoba
to masz niezgodnośćtowaru z umową i w ramach tego mają zrobić. Przez
pierwsze 2
lata to drugie jest obligatoryjne i gwarancja w tym okresie nie może być
węższa
niż to co obejmuje niezgodność towaru z umową (tzn niby może ale byłoby to
bez
sensu)


Nastepny...
Poczytaj dokladnie co oznacza niezgodnosc towaru z umowa i nie
nadinterpretuj. Niesprawnosc musi istniec podczas zakupu i musisz to
udowodnic.

Niedlugo wszyscy beda wszystko podciagac pod rekojmie lub pod niezgodnosc
towaru z umowa a sprzedawca bedzie skazany na widzimisie konsumenta.

Picasso

33 Data: Kwiecien 07 2008 11:48:15
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Jakub Witkowski 

P_ablo pisze:

Użytkownik "Rafal"  napisał w wiadomości

Na gwarancji to każda firma wymienia zawieszenie, a jak się którejś nie podoba
to masz niezgodnośćtowaru z umową i w ramach tego mają zrobić. Przez pierwsze 2
lata to drugie jest obligatoryjne i gwarancja w tym okresie nie może być węższa
niż to co obejmuje niezgodność towaru z umową (tzn niby może ale byłoby to bez
sensu)


Nastepny...
Poczytaj dokladnie co oznacza niezgodnosc towaru z umowa i nie nadinterpretuj. Niesprawnosc musi istniec podczas zakupu i musisz to udowodnic.

1) Przyjmuje się, że jeśli wystąpi w pierwszych 6 miesiącach, to istniała
w momencie zakupu (tak zapisano w ustawie).

2) Jeśli minęło 6 miesięcy, ale wada (np. zużycie) objawiła się pomimo np.
umiarkowanego przebiegu, to można dochodzić że już w momecie zakupu właściwości
(a konkretnie - jakoś materiałów, trwałość) były odmienne od tych, jakich
"powszechnie oczekuje się od wyrobów danego typu" - i taka argumentacja
na ogół wystarcza w sądzie.

Niedlugo wszyscy beda wszystko podciagac pod rekojmie lub pod niezgodnosc towaru z umowa a sprzedawca bedzie skazany na widzimisie konsumenta.

sądu.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

35 Data: Kwiecien 07 2008 17:33:38
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: P_ablo 


Użytkownik "Rafal"  napisał w wiadomości



Dokładnie :) Nic dodać, nic ująć, a przedpiuszca najwyraźniej musi conieco
się
dokształcić - albo jest sprzedawcą/producentem i ... zależy mu aby
świadomość
prawa wśród konsumentów za bardzo nie wzrosła :/



"Swiadomosc prawa" mozna skutecznie ostudzic.
Cwaniaki zaczely kupowac monitory lcd wysylkowo tylko po to aby moc zwrocic
w ciagu 10 dni jesli wyskocza hot/bad lub subpixele.
Gdy taki sam monitor kupil w sklepie to zgodnie z normą ISO 13406-2 (jesli
producent nie zdecydowal inaczej) nie mial prawa zwrotu.
Kiedy pacjent poczeka sobie miesiac na zwrot pieniedzy to na dlugo odechce
mu sie zwrotow...


Picasso

37 Data: Kwiecien 07 2008 23:11:32
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: P_ablo 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości



I będzie spierdzielony monitor eksploatował, żeby sprzedawca miał
wygodnie?

Zawsze moze dolozyc pare/parenascie stowek i kupic monitor pierwszej
klasy... Zazwyczaj cos jest warte tyle ile za to placisz...

Picasso

38 Data: Kwiecien 07 2008 23:46:24
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "P_ablo"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości


I będzie spierdzielony monitor eksploatował, żeby sprzedawca miał wygodnie?

Zawsze moze dolozyc pare/parenascie stowek i kupic monitor pierwszej klasy...

Tylko po co?
Żeby sprzedawca raz miał wygodnie, a dwa więcej zarobił?
Niech on się stara, żeby badziewia nie rozprowadzać.
Im więcej będzie miał zwrotów, tym będzie się starał bardziej.

39 Data: Kwiecien 08 2008 08:22:21
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Massai 

Cavallino nastukał(-a):


Użytkownik "P_ablo"  napisał w wiadomości

>
>Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości

> >
> >
> > I będzie spierdzielony monitor eksploatował, żeby sprzedawca miał
> > wygodnie?
>
> Zawsze moze dolozyc pare/parenascie stowek i kupic monitor
> pierwszej  klasy...

Tylko po co?
Żeby sprzedawca raz miał wygodnie, a dwa więcej zarobił?
Niech on się stara, żeby badziewia nie rozprowadzać.

IMHO Pablo ma trochę racji.

Monitor jest sprzedawany z jakąś konkretną normą, z której wynika też
jego cena.
Po prostu - płacisz mniej ale godzisz się na to że w ciągu pierwszego
okresu użytkowania może wystąpić drobna wada, w postaci jednego czy dwu
subpikseli.

Userzy natomiast nadużywają klauzuli o prawie do zwrotu towaru - służy
ona ocenie czy produkt spełnia nasze oczekiwania W MOMENCIE ZAKUPU. Nie
po 10 dniach intensywnych testów.
W sklepie możesz od razu ocenić, jak kupujesz zdalnie - oceniasz w
domu. 10 dni nie służy do tego żeby przez 10 dni sprzęt testować, tylko
żeby się wyrobić z wysyłką jak od razu stwierdzimy że "to nie to". Np.
nie te kolory, nie to nasycenie czy kontrast.

Używanie tej klauzli do wygrzewania i wymęczenia sprzętu testowo - jest
formą oszukiwania, rodzajem cwaniactwa, niestety właściwego nam,
Polakom.

Wyobraź sobie że wszyscy zaczęliby tak robić. Okazałoby się że na rynku
zostaną tylko profi monitory z normą wykluczającą jakikolwiek subpiksel
- bo z pozostałych wszystkie z subpikselem wracają. I przy tym bardzo
drogie.

Wada ta akurat jest mało uciążliwa, i jeśli tylko kupujący ma
świadomość ew. wystapienia tej wady, to odsyłanie monitora tylko z
powodu tej wady - JEST oszustwem. Ale prawo to jest tak skonstruowane,
że user nie musi podawać powodu rezygnacji z zakupu.

Dla sprzedawcy jest to problem - zostaje z monitorem, który będzie
wysyłał do usranej śmierci, albo wyrzuci na śmietnik. Bo producent nie
przewidział cwaniactwa i kantu kupujących.


--
Pozdro
Massai

40 Data: Kwiecien 08 2008 10:53:59
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości news:

IMHO Pablo ma trochę racji.

Monitor jest sprzedawany z jakąś konkretną normą, z której wynika też
jego cena.

Klient dostaje czarno na białym, że monitor może być niesprawny (zawierać martwe pixele) i podpisuje że się na to zgadza?
Nie spotkałem się.

Wyobraź sobie że wszyscy zaczęliby tak robić. Okazałoby się że na rynku
zostaną tylko profi monitory z normą wykluczającą jakikolwiek subpiksel
- bo z pozostałych wszystkie z subpikselem wracają.

I o to właśnie chodzi, tak powinno być.
Reszta niechby była sprzedawana jako uszkodzone.

I przy tym bardzo
drogie.

Wtedy by staniały.

41 Data: Kwiecien 08 2008 09:52:09
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Massai 

Cavallino nastukał(-a):


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości news:

> IMHO Pablo ma trochę racji.
>
> Monitor jest sprzedawany z jakąś konkretną normą, z której wynika
> też jego cena.

Klient dostaje czarno na białym, że monitor może być niesprawny
(zawierać martwe pixele) i podpisuje że się na to zgadza?  Nie
spotkałem się.

Nie tyle martwe co sub - czyli świecące na niebiesko, lub inny kolor.
To nie jest niesprawność.

Wprost to nie każdy sklep informuje - ale część tak.
Ale wszystko jest związane normą ISO jaką spełnia monitor. Jak się
wczytasz, to wyraźnie jest określone jakie są dopuszczalne liczby sub i
dead pikseli.
Producenci natomiast na swoich stronach podają często wprost, np.:
http://www.iiyama.com/pl_PL/Warranty
"Gwarancji nie podlegają wady:
w przypadku paneli LCD: maksymalnie 0,0005% wyswietlanych punktów, np.
maksymalnie 4 punkty przy rozdzielczości 1024x768, jednak najwyżej dwa
punkty świetlne w centrumobrazu, "

--
Pozdro
Massai

42 Data: Kwiecien 08 2008 12:08:25
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości news:

Klient dostaje czarno na białym, że monitor może być niesprawny
(zawierać martwe pixele) i podpisuje że się na to zgadza?  Nie
spotkałem się.

Nie tyle martwe

Martwe też.

co sub - czyli świecące na niebiesko, lub inny kolor.
To nie jest niesprawność.

To Twoje zdanie.




Wprost to nie każdy sklep informuje - ale część tak.
Ale wszystko jest związane normą ISO jaką spełnia monitor.

A co klienta obchodzą jakieś normy?
Albo masz mu powiedzieć że monitor może mieć martwe pixele, albo nie dziw się że się tego czepia.

Jak się
wczytasz, to wyraźnie jest określone jakie są dopuszczalne liczby sub i
dead pikseli.

Nie ma czegoś takiego jak dopuszczalne.
Co najwyżej producenci sobie to dopuszczają, klienci niekoniecznie.

Producenci natomiast na swoich stronach podają często wprost, np.:
http://www.iiyama.com/pl_PL/Warranty
"Gwarancji nie podlegają wady:
w przypadku paneli LCD: maksymalnie 0,0005% wyswietlanych punktów, np.
maksymalnie 4 punkty przy rozdzielczości 1024x768, jednak najwyżej dwa
punkty świetlne w centrumobrazu, "

I wtedy korzystasz z niezgodności z umową/rękojmi i już.

43 Data: Kwiecien 08 2008 13:00:32
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: P_ablo 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości



A co klienta obchodzą jakieś normy?
Albo masz mu powiedzieć że monitor może mieć martwe pixele, albo nie dziw
się że się tego czepia.


Widzisz jak potrafisz traktowac wybiorczo...
Skoro zna swoje prawa jako konsumenta to tez powinien znac normy sprzetu
ktory kupuje.

Picasso

44 Data: Kwiecien 08 2008 13:12:13
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "P_ablo"  napisał w wiadomości news:

A co klienta obchodzą jakieś normy?
Albo masz mu powiedzieć że monitor może mieć martwe pixele, albo nie dziw się że się tego czepia.


Widzisz jak potrafisz traktowac wybiorczo...
Skoro zna swoje prawa jako konsumenta to tez powinien znac normy sprzetu ktory kupuje.

Chyba sobie jaja robisz......
Jak będziesz próbował sprzedawać samochód bez jednego koła, to też byś chciał się na jakieś durne normy powoływać?
Jeśli nawet istnieje jakiś podział na sprzęt niepełnowartościowy i pełnowartościowy, to klient MUSI wiedzieć że kupuje sprzęt wybrakowany, za to tańszy.
I musi wiedzieć od sprzedawcy.
I to jest zgodne z polskim prawem, a nie jakieś Twoje normy, ustalone na własne potrzeby przez producentów, pod którymi nie podpisał się ani polski ustawodawca, anie tym bardziej kupujący.

45 Data: Kwiecien 08 2008 15:37:19
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Axel 

"Cavallino"  wrote in message


IMHO Pablo ma trochę racji.
Monitor jest sprzedawany z jakąś konkretną normą, z której wynika też
jego cena.
Klient dostaje czarno na białym, że monitor może być niesprawny (zawierać
martwe pixele) i podpisuje że się na to zgadza?
Nie spotkałem się.

W waunkach gwarancji telewizora Samsung mam czarno na bialym, ze okreslona
ilosc martwych/uszkodzonych pikseli nie podlega reklamacji. Inna rzecz, ze
telewizor zostal wymieniony na nowy, bo mial od razu martwy piksel (jeden).
W ramach 7 dni na sprawdzenie sprzetu..
Pamietam, ze swego czasu Philips sprzedawal monitory z reklama, ze
wymieniaja monitor na nowy, jesli w ciagu miesiaca od zakupu pojawi sie
martwy piksel.

Wyobraź sobie że wszyscy zaczęliby tak robić. Okazałoby się że na rynku
zostaną tylko profi monitory z normą wykluczającą jakikolwiek subpiksel
- bo z pozostałych wszystkie z subpikselem wracają.
I o to właśnie chodzi, tak powinno być.
Reszta niechby była sprzedawana jako uszkodzone.
I przy tym bardzo
drogie.
Wtedy by staniały.

Te "uszkodzone" - tak. Za to te bez martwych pikseli by podrozaly...

--
Axel

46 Data: Kwiecien 08 2008 15:47:53
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Axel"  napisał w wiadomości news:

Klient dostaje czarno na białym, że monitor może być niesprawny (zawierać martwe pixele) i podpisuje że się na to zgadza?
Nie spotkałem się.

W waunkach gwarancji telewizora Samsung

Ale gwarancja Samsunga nie stanowi prawa.
Wobec klienta odpowiadasz z tytułu rękojmi lub niezgodności z umową, a w nich żadnych bzdurnych zapisów nie ma.

Reszta niechby była sprzedawana jako uszkodzone.
I przy tym bardzo
drogie.
Wtedy by staniały.

Te "uszkodzone" - tak. Za to te bez martwych pikseli by podrozaly...

Albo i nie.
Lepsze sprzęty, ale masowo sprzedawane są tańsze niż gorsze, za to takie które nie schodzą.

47 Data: Kwiecien 08 2008 14:48:45
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Rafal 


Ale gwarancja Samsunga nie stanowi prawa.
Wobec klienta odpowiadasz z tytułu rękojmi lub niezgodności z umową, a w
nich żadnych bzdurnych zapisów nie ma.

Nie stanowi ale jesli sprzedawca cie poinformuje o cechach towaru to to nie
moze stanowic podstawy do rozczen z tytulu niezgodnosci towaru z umowa. A nawet
jak nie poinformuje, ale stosowny zapis jest w instrukcji, po polsku, to raczej
sadu nie przekonasz ze ten 1-2 "złe" pixele to niezgodność z umową..

Ale tu chodziło o co innego - o to że ludziska specjalnie kupowali przez net,
aby po ew wykryciu złych pixeli zwrócić w ciągu 10 dni, korzystając nie z
niezgodności towaru z umową a prawa do zwrotu towaruy zakupionego poza
siedzibą"sklepu". Cóż, trudno nie przyznać racji przedpiszcy ze dla
prowadzącego sklep w necie jest to problem - z drugiej strony - ten przepis
wymyslono w zupelnie inny celu i fakt ze moze byc naduzywany. .bo kleint nie ma
obowiązku podawac dlaczego zwraca towar, a sprzedawca nie moze odmówić
przyjęcia takiego towaru. Przewlekanie zwrotu za towar? - krótkie nogi, może
działać.. do czasu gdy trafi na jakiegoś radcę prawnego albo
innego "uświadomionego" w kruczkach prawnych - wtedy dostanie jeszcze
odsetki :) Prowadzenie biznesu (w tym i w necie) wiąże sięniestety z pewnym
ryzykiem związanym z faktem że prawo jest jakie jest, i niektórzy go
nadużywają..

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

48 Data: Kwiecien 08 2008 17:42:45
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Rafal"  napisał w wiadomości


Ale gwarancja Samsunga nie stanowi prawa.
Wobec klienta odpowiadasz z tytułu rękojmi lub niezgodności z umową, a w
nich żadnych bzdurnych zapisów nie ma.

Nie stanowi ale jesli sprzedawca cie poinformuje o cechach towaru

No przecież o tym pisałem.
Sprzedawca chcąc się uchronić przed reklamacją z tytułu bad pixeli MUSI poinformować klienta że monitor może ich tyle a tyle mieć.

to to nie
moze stanowic podstawy do rozczen z tytulu niezgodnosci towaru z umowa. A nawet
jak nie poinformuje, ale stosowny zapis jest w instrukcji, po polsku, to raczej
sadu nie przekonasz ze ten 1-2 "złe" pixele to niezgodność z umową..

Instrukcja nie jest umową.


Ale tu chodziło o co innego - o to że ludziska specjalnie kupowali przez net,
aby po ew wykryciu złych pixeli zwrócić w ciągu 10 dni, korzystając nie z
niezgodności towaru z umową a prawa do zwrotu towaruy zakupionego poza
siedzibą"sklepu".

No i bardzo dobrze - skoro sprzedawca normalnie próbuje ich naciąć, próbując sprzedawać towar wybrakowany jako pełnowartościowy, to przed naciągaczami trzeba się bronić.


Cóż, trudno nie przyznać racji przedpiszcy ze dla
prowadzącego sklep w necie jest to problem

Problem to jest tylko we współpracy między nim a producentem.
Wystarczy nie sprzedawać towarów, które nie satysfakcjonują klientów a sprzedawcę narażają na zwroty i będzie git.
Do tego trzeba dążyć, a nie żeby sprzedawca bubla był chroniony.
Sprzedawca bubla powinien z tego tytułu mieć tak źle jak to tylko możliwe.

49 Data: Kwiecien 08 2008 18:12:23
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:

No i bardzo dobrze - skoro sprzedawca normalnie próbuje ich naciąć, próbując sprzedawać towar wybrakowany jako pełnowartościowy, to przed naciągaczami trzeba się bronić.

Należałoby wpierw udowodnić że bad pixel jest wybrakowaniem monitora LCD.
Gdyby np. każdy hot/bad pixel matrycy w aparacie cyfrowym był jego
wybrakowaniem, albo każdy bajt na płycie CD/DVD, to niestety dotyczyłoby
to niemal wszystkich egzemplarzy jakie się sprzedaje.
W praktyce chodzi o to czy element spełnia swe funkcje w taki sposób,
jaki powszechnie oczekuje się od sprzętu itd. a nie, że jest "idealny".

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

50 Data: Kwiecien 08 2008 19:18:58
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: J.F. 

On Tue, 08 Apr 2008 18:12:23 +0200,  Jakub Witkowski wrote:

Należałoby wpierw udowodnić że bad pixel jest wybrakowaniem monitora LCD.

No w zasadzie jest.

Gdyby np. każdy hot/bad pixel matrycy w aparacie cyfrowym był jego
wybrakowaniem,

Jes jest

albo każdy bajt na płycie CD/DVD

bajt jak najbardziej jest.
Pojedynczy pit/bit, a nawet wiele z nich, to korekcje zalatwia.

to niestety dotyczyłoby
to niemal wszystkich egzemplarzy jakie się sprzedaje.

Ale tu Cavalino ma racje.
Niech sie sprzedaja, tylko niech klient bedzie wyraznie poinformowany
- to jest gatunek drugi, tu moze byc do 10 pixeli uszkodzonych.

Gatunku pierwszego nie sprzedajemy, bo jest trzy razy drozszy.
A moze i sto razy drozszy.

W praktyce chodzi o to czy element spełnia swe funkcje w taki sposób,
jaki powszechnie oczekuje się od sprzętu itd. a nie, że jest "idealny".

No i o ile telewizor to moze i spelnia swoje funkcje, to komputerowy
monitor niekoniecznie - tu kazdy piksel sie liczy.

J.

51 Data: Kwiecien 08 2008 20:50:25
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

No i bardzo dobrze - skoro sprzedawca normalnie próbuje ich naciąć, próbując sprzedawać towar wybrakowany jako pełnowartościowy, to przed naciągaczami trzeba się bronić.

Należałoby wpierw udowodnić że bad pixel jest wybrakowaniem monitora LCD.

Co do tego chyba nie ma wątpliwości?
Inaczej żaden producent nie wymieniałby monitorów z martwymi pixelami.

52 Data: Kwiecien 09 2008 08:41:54
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości
Cavallino pisze:

No i bardzo dobrze - skoro sprzedawca normalnie próbuje ich naciąć, próbując sprzedawać towar wybrakowany jako pełnowartościowy, to przed naciągaczami trzeba się bronić.

Należałoby wpierw udowodnić że bad pixel jest wybrakowaniem monitora LCD.

Co do tego chyba nie ma wątpliwości?
Inaczej żaden producent nie wymieniałby monitorów z martwymi pixelami.

powyżej pewnego odsetka...

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

53 Data: Kwiecien 09 2008 09:18:29
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości news:

Należałoby wpierw udowodnić że bad pixel jest wybrakowaniem monitora LCD.

Co do tego chyba nie ma wątpliwości?
Inaczej żaden producent nie wymieniałby monitorów z martwymi pixelami.

powyżej pewnego odsetka...

Są producenci którzy wymieniają od 1 szt bad pixeli bez gadania.
Inni po prostu sprzedają towar drugiej kategorii, próbując nie informować o tym klienta, co jest niezgodne z polskim prawem i tyle.

54 Data: Kwiecien 09 2008 14:09:01
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:

Są producenci którzy wymieniają od 1 szt bad pixeli bez gadania.
Inni po prostu sprzedają towar drugiej kategorii, próbując nie informować o tym klienta, co jest niezgodne z polskim prawem i tyle.

Już dokładnie wiemy, jaka jest Twoja opinia w tym względzie.
Ciekaw jestem czy jakiś sąd kiedykolwiek ją podzielił.
Nie znam takiego przypadku, ale może się czegoś dowiem?

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

55 Data: Kwiecien 09 2008 14:19:16
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

Są producenci którzy wymieniają od 1 szt bad pixeli bez gadania.
Inni po prostu sprzedają towar drugiej kategorii, próbując nie informować o tym klienta, co jest niezgodne z polskim prawem i tyle.

Już dokładnie wiemy, jaka jest Twoja opinia w tym względzie.
Ciekaw jestem czy jakiś sąd kiedykolwiek ją podzielił.

A ja jestem ciekaw czy jakikolwiek sąd podzielił opinię iż można sprzedawać uszkodzone monitory bez prawa do reklamacji.
Też nie znam takiego przypadku, podasz jakiś?

56 Data: Kwiecien 08 2008 17:07:55
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Massai 

Cavallino nastukał(-a):


Użytkownik "Rafal"  napisał w wiadomości

>
> > Ale gwarancja Samsunga nie stanowi prawa.
> > Wobec klienta odpowiadasz z tytułu rękojmi lub niezgodności z
> > umową, a w nich żadnych bzdurnych zapisów nie ma.
>
> Nie stanowi ale jesli sprzedawca cie poinformuje o cechach towaru

No przecież o tym pisałem.
Sprzedawca chcąc się uchronić przed reklamacją z tytułu bad pixeli
MUSI poinformować klienta że monitor może ich tyle a tyle mieć.

Czy sprzedawca komputera z którego piszesz powiedział ci że możesz mieć
w procesorze, czy kościach pamięci nawet 3% walniętych tranzystorów?
Nawet nie wiesz że masz.
Elektronika klasy A, czyli taka która ma 99,9% sprawnych tranzystorów
jest piekielnie droga.
Tak droga, że "masowo" stosowana jest tylko w sprzęcie medycznym. Który
stosownie kosztuje.

Dobrego producenta podzespołów komputerowych od złego odróżnia m.in.
stosowanie klasy B w miejsce klasy C.

Podobnie monitory - klasa B to już nieźle jak na masowy rynek, klasa C
- marnie.


> to to nie
> moze stanowic podstawy do rozczen z tytulu niezgodnosci towaru z
> umowa. A  nawet jak nie poinformuje, ale stosowny zapis jest w
> instrukcji, po polsku, to  raczej sadu nie przekonasz ze ten 1-2
> "złe" pixele to niezgodność z umową..

Instrukcja nie jest umową.

Ale już opis "monitor spełnia normę jakości ISO blabla" IMHO jest
wyczerpujący. Tym bardziej, że jak kupujący wejdzie na stronę
producenta to ma klarownie opisane, o co biega, nie musi się wczytywac
w technicznym językiem napisaną normę.



> Ale tu chodziło o co innego - o to że ludziska specjalnie kupowali
> przez  net, aby po ew wykryciu złych pixeli zwrócić w ciągu 10 dni,
> korzystając nie z niezgodności towaru z umową a prawa do zwrotu
> towaruy zakupionego poza siedzibą"sklepu".

No i bardzo dobrze - skoro sprzedawca normalnie próbuje ich naciąć,
próbując sprzedawać towar wybrakowany jako pełnowartościowy, to przed
naciągaczami trzeba się bronić.

Towar nie jest wybrakowany. Towar spełnia określone normy jakości.
Podane przy zakupie.
Norma dopuszcza jakieś elementy niesprawne.
Nie podoba się? To proszę bardzo, są na rynku monitory w klasie A.
Trudno je dostać, ale są. Zazwyczaj na zamówienie i za zaliczką - bo
kosztują bajońskie sumy.

--
Pozdro
Massai

57 Data: Kwiecien 08 2008 19:26:18
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: J.F. 

On Tue, 8 Apr 2008 17:07:55 +0000 (UTC),  Massai wrote:

Cavallino nastukał(-a):
Sprzedawca chcąc się uchronić przed reklamacją z tytułu bad pixeli
MUSI poinformować klienta że monitor może ich tyle a tyle mieć.

Czy sprzedawca komputera z którego piszesz powiedział ci że możesz mieć
w procesorze, czy kościach pamięci nawet 3% walniętych tranzystorów?
Nawet nie wiesz że masz.
Elektronika klasy A, czyli taka która ma 99,9% sprawnych tranzystorów
jest piekielnie droga.

W procesorze to mysle ze masz wszytkie tranzystory sprawne.

W nowoczesnych pamieciach niekoniecznie.

W nowoczesnych twardych dyskach niemal na pewno nie - ale nominalna
ilosc sektorow jest sprawna.

Dobrego producenta podzespołów komputerowych od złego odróżnia m.in.
stosowanie klasy B w miejsce klasy C.

Mowisz ze oprocz monitorow to jeszcze sie gdzies stosuje ?

Ale już opis "monitor spełnia normę jakości ISO blabla" IMHO jest
wyczerpujący.

Ano niby jest, choc sad moze miec inne zdanie.

J.

58 Data: Kwiecien 08 2008 18:29:30
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Massai 

J.F. nastukał(-a):

On Tue, 8 Apr 2008 17:07:55 +0000 (UTC),  Massai wrote:
> Cavallino nastukał(-a):
>> Sprzedawca chcąc się uchronić przed reklamacją z tytułu bad pixeli
>> MUSI poinformować klienta że monitor może ich tyle a tyle mieć.
>
> Czy sprzedawca komputera z którego piszesz powiedział ci że możesz
> mieć w procesorze, czy kościach pamięci nawet 3% walniętych
> tranzystorów?  Nawet nie wiesz że masz.
> Elektronika klasy A, czyli taka która ma 99,9% sprawnych
> tranzystorów jest piekielnie droga.

W procesorze to mysle ze masz wszytkie tranzystory sprawne.

Oj chyba nie. ;-)
Kiedyś dostałem do zabawy na 3 dni P4 wersję ES od intela - znaczy
próbka inżynierska. Samiuśki środek wafla.
Z prockiem był tech sheet, w którym jak byk stało że ten jest super
duper, bo trzyma PRAWIE parametry klasy A ;-)

Zresztą, kto pamięta czasy AMD bez metalowych koszulek, to widział na
pewno proce poukruszane po rogach niemiłosiernie - a działające ;-)


> Dobrego producenta podzespołów komputerowych od złego odróżnia m.in.
> stosowanie klasy B w miejsce klasy C.

Mowisz ze oprocz monitorow to jeszcze sie gdzies stosuje ?

Nie wiem czy to ta sama norma - raczej nie, bo ta norma ISO to chyba
swego rodzaju nowość.
Kiedyś mi jeden przedstawiciel producenta USG podesłał dane techniczne,
i m.in. było w załączniku tłumaczenie odnośnie jakości elektroniki -
jako wytumaczenie dlaczego ten w sumie prosty pecet z głowicą
ultradźwiękową podpiętą pod RS-a kosztuje ćwierć miliona.


> Ale już opis "monitor spełnia normę jakości ISO blabla" IMHO jest
> wyczerpujący.

Ano niby jest, choc sad moze miec inne zdanie.

Wiesz, ta norma powstała własnie po to żeby uregulować kwestie jakości.
Bo kazdy producent normował w cały świat, po swojemu. Do tej pory
niektórzy tak robią, bo np. w jednej kwestii norma producenta jest
bardziej restrykcyjna, a drugiej mniej niż ta ISO.
A potem biedni dystrybutorzy musza się tłumaczyć, dlaczego produkt nie
spełnia tej normy.
Bodajże Eizo tak robi.

IMHO powołując się na normę, producent jest kryty... także przed
sądem...

--
Pozdro
Massai

60 Data: Kwiecien 08 2008 20:54:48
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości news:

Czy sprzedawca komputera z którego piszesz powiedział ci że możesz mieć
w procesorze, czy kościach pamięci nawet 3% walniętych tranzystorów?
Nawet nie wiesz że masz.

No i tylko dlatego nie reklamuję.
A to że klient czegoś nie wie nie oznacza że wady nie ma, a co dopiero kiedy wie, bo widzi.

Instrukcja nie jest umową.

Ale już opis "monitor spełnia normę jakości ISO blabla" IMHO jest
wyczerpujący.

O ile zostanie udostępniony klientowi przed zakupem/jest naklejkony w miejscu czytelnym itd.
A norma jakości nijak nie decyduje o prawach klienta, co najwyżej o problemach u producenta.

Towar nie jest wybrakowany.

Jest.

Towar spełnia określone normy jakości.

Nie ma czegoś takiego w prawnym aspekcie.
Możesz próbować się co najwyżej bronić że jest to wada nieistotna.
Ale sąd żadną normą związany nie jest.

Podane przy zakupie.
Norma dopuszcza jakieś elementy niesprawne.
Nie podoba się?

No to powiedz/napisz to klientowi i nie ma problemu.
Jak mu nie powiesz, to znaczy że zatajasz, iż sprzedajesz towar gorszego gatunku.

61 Data: Kwiecien 09 2008 07:49:50
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Massai 

Cavallino nastukał(-a):


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości news:

> Podane przy zakupie.
> Norma dopuszcza jakieś elementy niesprawne.
> Nie podoba się?

No to powiedz/napisz to klientowi i nie ma problemu.
Jak mu nie powiesz, to znaczy że zatajasz, iż sprzedajesz towar
gorszego gatunku.

Ależ oczywiście - jak ostatnio kupowałem dwa monitory do firmy, to dość
dokładnie zostałem poinformowany o ew. problemach, a dokładniej - "pan
kupi tę iiyamę, bo na nią my dajemy własną gwarancję na zero badów i
zero sub w ciągu miesiąca, jak się coś objawi to wymieniamy"...

Akurat ten sklep miał dość szczegółowa informację w 3 miejscach na
kartkach wywieszoną. Ale jestem w stanie zrozumieć sprzedawcę, który
ogranicza się do podania normy - jak klient jest zainteresowany
jakością to sobie sprawdzi...

--
Pozdro
Massai

62 Data: Kwiecien 09 2008 10:00:23
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości news:

Ależ oczywiście - jak ostatnio kupowałem dwa monitory do firmy, to dość
dokładnie zostałem poinformowany o ew. problemach, a dokładniej - "pan
kupi tę iiyamę, bo na nią my dajemy własną gwarancję na zero badów i
zero sub w ciągu miesiąca, jak się coś objawi to wymieniamy"...

I tak to powinno wyglądać zawsze.



Akurat ten sklep miał dość szczegółowa informację w 3 miejscach na
kartkach wywieszoną. Ale jestem w stanie zrozumieć sprzedawcę, który
ogranicza się do podania normy - jak klient jest zainteresowany
jakością to sobie sprawdzi...

Nie, to obowiązek sprzedawcy a nie klienta.
Klient ma zostać poinformowany, że kupuje towar drugiego gatunku, nie musi się sam tego domyślać.

A normy ISO nie zmieniają praw ani sklepu, ani klienta - to normy obowiązujące tylko producenta.

63 Data: Kwiecien 09 2008 11:14:57
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości news:

Ależ oczywiście - jak ostatnio kupowałem dwa monitory do firmy, to dość
dokładnie zostałem poinformowany o ew. problemach, a dokładniej - "pan
kupi tę iiyamę, bo na nią my dajemy własną gwarancję na zero badów i
zero sub w ciągu miesiąca, jak się coś objawi to wymieniamy"...

I tak to powinno wyglądać zawsze.



Akurat ten sklep miał dość szczegółowa informację w 3 miejscach na
kartkach wywieszoną. Ale jestem w stanie zrozumieć sprzedawcę, który
ogranicza się do podania normy - jak klient jest zainteresowany
jakością to sobie sprawdzi...

Nie, to obowiązek sprzedawcy a nie klienta.
Klient ma zostać poinformowany, że kupuje towar drugiego gatunku, nie musi się sam tego domyślać.

Bądź realistą. Gdyby sklep musiał informować o wszelkich możliwych odchyłkach
każdego podzespołu każdego sprzedawanego urządzenia, to by nie starczyło
powierzchni na towar bo by wszędzie wisiały same specyfikacje.
I dlatego funkcjonuje pojęcie właściwości "powszechnie oczekiwanych" dla
urządzeń danego typu, o których informować nie trzeba.
To czy bad pixel się do nich zalicza czy nie - kwestia interpretacji.
Ty uważasz że tak, ja - że niekoniecznie. Jakby co, sąd rozstrzygnie.

Z drugiej strony grubym nadużyciem jest nazywanie oszustem kogoś kto odesłał
monitor, bo zobaczył bad pixel. Otóż na przykład ja bym takiego monitora
ze zwykłego sklepu nie wziął. I dokładnie tego samego oczekuję od e-sklepu.
Robię po prostu to samo co bym zrobił w zwykłym sklepie - poszukał inne sztuki.
Skoro ustawodawca jasno przewidział możliwość zwrotu towaru w ciągu 10 dni
bez podania przyczyn, korzystanie z tego prawa żadnym oszustwem nie jest.
Powiem więcej - taki przepis jest IMHO dobrodziejstwem dla obu stron,
bo gdyby nie możliwość zwrotu, to żadnego drogiego przedmiotu ani ja
ani wiele osób nigdy by w necie nie kupiło - ze strachu że trafią bubel.

Co więcej - wiele zwykłych sklepów pozwala zwrócić towar w ciągu np. 7 dni,
czasem nawet i miesiąca, bez podania przyczyny! Oni wiedzą że to się opłaca.
Klient chętniej kupi gdy wie, że "jakby co, zwrócę"...

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

64 Data: Kwiecien 09 2008 11:36:19
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości news:

Klient ma zostać poinformowany, że kupuje towar drugiego gatunku, nie musi się sam tego domyślać.

Bądź realistą. Gdyby sklep musiał informować o wszelkich możliwych odchyłkach
każdego podzespołu każdego sprzedawanego urządzenia, to by nie starczyło
powierzchni na towar bo by wszędzie wisiały same specyfikacje.

Wystarczy aby nie sprzedawać bubli, a urządzenia uszkodzone wymieniać i nie będzie problemu.

Z drugiej strony grubym nadużyciem jest nazywanie oszustem kogoś kto odesłał
monitor, bo zobaczył bad pixel. Otóż na przykład ja bym takiego monitora
ze zwykłego sklepu nie wziął. I dokładnie tego samego oczekuję od e-sklepu.
Robię po prostu to samo co bym zrobił w zwykłym sklepie - poszukał inne sztuki.

Dokładnie tak.
Kiedy kupowałem LCD dla syna musiałem sprawdzić wszystkie sztuki które miał sklep, prawidłowo działał dopiero ostatni. :-(

65 Data: Kwiecien 09 2008 16:17:18
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Massai 

Jakub Witkowski nastukał(-a):


Z drugiej strony grubym nadużyciem jest nazywanie oszustem kogoś kto
odesłał monitor, bo zobaczył bad pixel. Otóż na przykład ja bym
takiego monitora ze zwykłego sklepu nie wziął.

Ależ oczywiście że byś wziął.
Tego badpixela zazwyczaj nie ma w momencie zakupu - on się objawia
najczęsciej po paru dniach użytkowania.
Kupiłbyś i potem marudził lub nie.
Ale nikt by go na gwarancji nie przyjął, no - prawie nikt.
Bo de facto musiałby ci sprezentować drugi monitor.

Więc sytuacja, kiedy po paru dniach używania wymieniasz, tylko dlatego
że kupiłeś zdalnie - nie jest odzwierciedleniem sytuacji "normalnego"
sklepu.

--
Pozdro
Massai

66 Data: Kwiecien 09 2008 18:52:54
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Massai"  napisał w wiadomości

Jakub Witkowski nastukał(-a):


Z drugiej strony grubym nadużyciem jest nazywanie oszustem kogoś kto
odesłał monitor, bo zobaczył bad pixel. Otóż na przykład ja bym
takiego monitora ze zwykłego sklepu nie wziął.

Ależ oczywiście że byś wziął.
Tego badpixela zazwyczaj nie ma w momencie zakupu - on się objawia
najczęsciej po paru dniach użytkowania.

Nie zawsze.
Na 5 testowanych przeze mnie monitorów bad pixele miały 4 - od pierwszego włączenia.
Wziąłem ten piąty - do dziś nie ma żadnego.


Kupiłbyś i potem marudził lub nie.
Ale nikt by go na gwarancji nie przyjął, no - prawie nikt.

Na gwarancji nie, z tytyłu odpowiedzialności sprzedawcy - tak.

67 Data: Kwiecien 09 2008 19:41:38
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Cavallino  m.in. napisał(a)::

Nie zawsze.
Na 5 testowanych przeze mnie monitorów bad pixele miały 4 - od pierwszego
włączenia.
Wziąłem ten piąty - do dziś nie ma żadnego.

Nie wiem co ty za gówno oglądałeś, ostatnio wpinaliśmy w nowej siedzibie
firmy przeszło 50 nowych monitorów i żaden nie miał wadliwych pixeli.
Niecay miesiąc temu kupiłem monitor w MM, nawet nie uruchamiałem go,
wziąłem karton z półki i poszedłem do domu.

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

68 Data: Kwiecien 09 2008 22:44:04
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Tomasz Motyliński"  napisał w wiadomości news:

Na 5 testowanych przeze mnie monitorów bad pixele miały 4 - od pierwszego
włączenia.
Wziąłem ten piąty - do dziś nie ma żadnego.

Nie wiem co ty za gówno oglądałeś, ostatnio wpinaliśmy w nowej siedzibie
firmy przeszło 50 nowych monitorów i żaden nie miał wadliwych pixeli.
Niecay miesiąc temu kupiłem monitor w MM, nawet nie uruchamiałem go,
wziąłem karton z półki i poszedłem do domu.

A jakby miał bad pixele to byś płakał czy użerał się ze sprzedawcą?

69 Data: Kwiecien 09 2008 23:33:49
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Cavallino  m.in. napisał(a)::

A jakby miał bad pixele to byś płakał czy użerał się ze sprzedawcą?

Nie musze się użerać, mamy jednego dostawcę i kupujemy taką ilość sprzetu,
że wymieni mi sprzęt na widzimisię bez pisku nawet jakby ta pojedynczą
sztukę miał sam kupić.

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

71 Data: Kwiecien 09 2008 22:52:18
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Axel 


"Tomasz Motyliński"  wrote in message

Nie zawsze.
Na 5 testowanych przeze mnie monitorów bad pixele miały 4 - od pierwszego
włączenia.
Wziąłem ten piąty - do dziś nie ma żadnego.

Nie wiem co ty za gówno oglądałeś, ostatnio wpinaliśmy w nowej siedzibie
firmy przeszło 50 nowych monitorów i żaden nie miał wadliwych pixeli.
Niecay miesiąc temu kupiłem monitor w MM, nawet nie uruchamiałem go,
wziąłem karton z półki i poszedłem do domu.

I o czym to mialoby swiadczyc?
U mnie w firmie jest kilkaset monitorow i 90% tych, na ktorych pojawily sie bad pixele (nowe nie mialy zadnego, przynajmniej nie zauwazylismy), to monitory firmowane przez IBM. Natomiast monitory Hyundai ani jednego bad pixela nigdy nie mialy.

--
Axel

72 Data: Kwiecien 08 2008 18:01:56
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Jakub Witkowski 

Cavallino pisze:

Wobec klienta odpowiadasz z tytułu rękojmi lub niezgodności z umową, a w nich żadnych bzdurnych zapisów nie ma.

Umowa opisuje monitor.
Który jest zgodny z normą, stosowaną do 95% monitorów na rynku.
Trudno będzie udowodnić, że towar jest niezgodny z umową, albo ma cechy
inne niż powszechnie oczekiwane wobec produktów danego typu - co najwyżej
wyjdzie na to, że Ty masz niesłusznie zawyżone oczekiwania...

Oczywiście ja też wybierałbym towar bez wad... :)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

73 Data: Kwiecien 08 2008 20:49:29
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości

Cavallino pisze:

Wobec klienta odpowiadasz z tytułu rękojmi lub niezgodności z umową, a w nich żadnych bzdurnych zapisów nie ma.

Umowa opisuje monitor.
Który jest zgodny z normą, stosowaną do 95% monitorów na rynku.

Co znaczy stosowaną i przez kogo?
Albo towar jest wolny od wad, albo wolny nie jest - i wtedy sprzedawca ma obowiązek o tym uprzedzić.

74 Data: Kwiecien 08 2008 23:10:21
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: J.F. 

On Tue, 8 Apr 2008 20:49:29 +0200,  Cavallino wrote:

Co znaczy stosowaną i przez kogo?
Albo towar jest wolny od wad, albo wolny nie jest - i wtedy sprzedawca ma
obowiązek o tym uprzedzić.

It's not a bug - it's a feature :-)

Nie jeden zly ale trzy [miliony] dobre :-)

J.

75 Data: Kwiecien 07 2008 17:19:27
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: P_ablo 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w
wiadomości >

1) Przyjmuje się, że jeśli wystąpi w pierwszych 6 miesiącach, to istniała
w momencie zakupu (tak zapisano w ustawie).

2) Jeśli minęło 6 miesięcy, ale wada (np. zużycie) objawiła się pomimo np.
umiarkowanego przebiegu, to można dochodzić że już w momecie zakupu
właściwości
(a konkretnie - jakoś materiałów, trwałość) były odmienne od tych, jakich
"powszechnie oczekuje się od wyrobów danego typu" - i taka argumentacja
na ogół wystarcza w sądzie.


 Niezgodnosc z umowa jest innym pojeciem niż wada towaru. I nie wystapi ale
zostanie stwierdzona przed uplywem 6 miesiecy. Przepisy sa nieprecyzyjne,
terminy zalatwienia reklamacji i np przytoczony "umiarkowany przebieg" i
"powszechnie oczekuje sie od wyrobow danego typu" daja pole do popisu.
Rownie dobrze moge odbic pileczke i napisac: "Nie stanowi niezgodności z
umową _wada_, która została w umowie przewidziana lub która jest zwykłą
właściwością danego towaru."  Mozna przyjac, ze wahacz ma prawo zuzyc sie po
10 tys km i jesli sprzedawca samochodu o tym poinformuje to jest czysty.


sądu.


Do sadu rzadko co trafia ale  co dupy nazawraca jeden z drugim to juz inna
historia.

Picasso

76 Data: Kwiecien 08 2008 18:05:42
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Jakub Witkowski 

P_ablo pisze:

Rownie dobrze moge odbic pileczke i napisac: "Nie stanowi niezgodności z umową _wada_, która została w umowie przewidziana lub która jest zwykłą właściwością danego towaru."  Mozna przyjac, ze wahacz ma prawo zuzyc sie po 10 tys km i jesli sprzedawca samochodu o tym poinformuje to jest czysty.

Poinformuje na piśmie? Przed zakupem? Że konieczność wymiany wahaczy 2 razy
w roku (przy przeciętnych przebiegach) jest ich zwykłą właściwością?

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

77 Data: Kwiecien 08 2008 17:10:14
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Massai 

Jakub Witkowski nastukał(-a):

P_ablo pisze:

> Rownie dobrze moge odbic pileczke i napisac: "Nie stanowi
> niezgodności z  umową wada, która została w umowie przewidziana lub
> która jest zwykłą  właściwością danego towaru."  Mozna przyjac, ze
> wahacz ma prawo zuzyc sie po  10 tys km i jesli sprzedawca
> samochodu o tym poinformuje to jest czysty.

Poinformuje na piśmie? Przed zakupem? Że konieczność wymiany wahaczy
2 razy w roku (przy przeciętnych przebiegach) jest ich zwykłą
właściwością?

Wahacz można rozwalić na 100km, jeżdżąc odpowiednio spreparowaną drogą.
Ba, można rozwalić na jednej dziurze.
A że nasze drogi w wielu miejscach mają sporo cech tego typu torów
testowych, to już nie wina producenta.

--
Pozdro
Massai

78 Data: Kwiecien 07 2008 10:14:16
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Tomasz Motyliński"  napisał w wiadomości news:

ja mam wrażenie, że to tylko po to, aby więcej w ASO kasy zostawić, za tzw.
przeglądy, gdzie nierzadko za wymianę oleju i filtra płaci się kilkaset
złotych.

Nie kilkaset a poniżej 100 (wymiana czyli robocizna).


A w przypadku awarii zazwyczaj okazuje się, ze to wina klienta
i/lub nie podlega gwarancji lub/i taka gwarancja to tylko i wyłącznie "chłyt
małketingowy". :P

Ta dla zwłaszcza dla matołków którzy akceptują każdy tekst usłyszany w serwisie.
Generalnie - bzdura.

Migać się serwisy migają jak mogą, trzeba przycisnąć - jak mają odmowę na papierze napisać, to zazwyczaj biorą auto i robią.

79 Data: Kwiecien 07 2008 10:16:16
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Robert J. 

Dziś się dowiedziałem od znajomego, że gwarancja w ASO to często fikcja. Sam
ma firme z malutka bo tylko 12 sztukową flotą i przerbiał już w swojej
historii kilka marek. Dowiedziałem się, że auto które kupuje jadą
generalnie na dwa pierwsze przeglady, po czym ASO aut nie widzi i on
generalnie w d.... ma już dalszą fikcyjna gwarancję.

Piszesz to bo "słyszałeś"? Podobno na pl. Czerwonym rozdają mercedesy... Wierzysz w to że gość oszczędza kilkaset złotych rocznie żeby stracić gwarancje? Niezły biznesmen, nie ma co... ;-))).



Jakie są wasze doświadczenia? Producenci oferują coraz dłuższe gwarancje, a
ja mam wrażenie, że to tylko po to, aby więcej w ASO kasy zostawić, za tzw.
przeglądy, gdzie nierzadko za wymianę oleju i filtra płaci się kilkaset
złotych.

Jeśli pod pojęciem "przegląd" rozumiesz li tylko wymianę oleju to faktycznie, lepiej go wymienić u byle paprocha. Ale powiem Ci z własnego doświadczenia, że mój ASO akurat robi prawdziwe przeglądy, wg harmonogramu. Sprawdzane jest wiele rzeczy, nie tylko spuszczony i wlany olej :-). Poza tym cena przeglądu w ASO praktycznie nie różni się od ceny za przegląd "nie w ASO" :-).

80 Data: Kwiecien 07 2008 12:53:23
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Robert J.  m.in. napisał(a)::

Piszesz to bo "słyszałeś"? Podobno na pl. Czerwonym rozdają mercedesy...
Wierzysz w to że gość oszczędza kilkaset złotych rocznie żeby stracić
gwarancje? Niezły biznesmen, nie ma co... ;-))).

Widzisz mam różne doświadczenia, najmilej wspominam ASO Daewoo (obecnie i
właściwie zawsze warsztat PZM). Raz, że Lanos takie tanie wozidełko okazał
nadzwyczaj nieawaryjny, dwa nigdy nie zrobili fuszerki, trzy w ramach
gwarancji wymienili za free nawet pióra wycieraczek, cztery nie kasowali
mnie za podpięcie testera, jak i później do innych marek które u nich
robiłem KTM Boscha. A takie ASO Opla, z podpięcie testera do Vectry
skasowało mnie niecałe 200 zł, mimo, że usterkę naprawiałem u nich (co w
PZM jest nie do pomyślenia). W ASO Opla bardzo rozczarowały mnie ceny, ceny
podzespołów od kupionych identycznych w sklepie odbiegały nierzadko o 100%
(tu mówimy już o aucie starszym nie na gwarancji). Bardzo niemiło wspominam
serwis szmecwagena, mój egzemplaż od nowości psuł się niemiłosiernie, a jak
po 16kkm (słownie szesnastu tysiącach kilometrów) turbina odmówiła
współpracy to chcieli mi wmówić, ze to moja wina. W tym samym serwisie
kilka lat później przenosili Octavię mojego kuzyna (zrobili z niej banana).
Sprawa wyszła tylko dlatego na jaw, że ów kuzyn przejeżdżał przypadkiem
koło serwisu i zajrzał dwa dni wcześniej niż powinien zobaczyć co z jego
autem (to stało już poprostowane i poszpachlowane na lakierni). W efekcie
końcowym auto wymienili i dali pasacika, który o dziwo psuł się mniej niż
mój (choć nadal im młodszy tym psuł się bardziej i tak jak w moim przypadku
z czasem psuć się zaczynał coraz mniej). Tutaj także na fakturze nigdy nie
zobaczyłem opłaty za diagnostykę komputerową, choć podpinali nie raz i nie
dwa. Kompletnie zawiodłem się na ASO Forda, raz w przypadku mojego
wiekowego Mondeo stwierdzili, że nie naprawiają aut starszych niż 10-cio
letnie (dla kontrastu powiem, że sąsiad taksówkarz pomyka ze swoim 124 do
ASO Mercedesa do Bydgoszczy i sie cieszą, że ich odwiedza z tak wiekowym
autem), dwa np. wymiana rozrządu w służbowym Focusie żony kosztowałą u nich
1400 zł (ta samo operacja z takimi samymi częściami - kupionymi zgodnie z
katalogiem części forda - w PZM kosztuje niecałe 500 zł. Co do wymienione
wcześniej ASO Mercedesa w Bydgoszczy, kuzyn ma obecnie ML500, to już któryś
z jego Mercedsów z kolei i na ASO nie słyszałem złego zdania, a nawet
więcej tańsi są niż ASO Peugota (jego żona jeździ 206 cc). A tym ostatnim
nasłuchałem się sporo (jak to sami siebie poprawiać musieli). Z kolei
sąsiad ma Citroena i też sobie ASO chwali. Kiedy już myślałem, że mój
rekord z turbina i 16kkm jest nie do pobicia, znajomy zarżnął turbinę w BMW
w niecałe 7 kkm i przeciwieństwie do mnie nigdy nie udało mu się w ASO
wywalczyć wymiany tej turbiny w ramach gwarancji. Myślę, że sporo zależy
nie od marki, a od konkretnego serwisu na który się trafi, bo zapewne
znajdzie się wielu, którzy np. do ASO Skody/VW bedą zadowoleni, a ja nie
kupiłbym chyba nigdy żadnego z tych wymienionych z powodu moich przeżyć z
nimi u mnie w mieście. Ogólnie ludzie chwalą sobie ASO Fiata, ale znam
jeden przypadek, kiedy na po niecałych 6 miesiącach na pokrywie bagażnika
wyskoczyła bąble i klapa była chyba z 5 razy lakierowana, aby po niecałym
roku walki wymusić w końcu wymianę jej na nową. Wczoraj nasłuchałem się z
kolei o ASO Vw i Skody (klient flotowy, sztuk 12), ten sam człowiek
opowiedział o swoich perypetiach z Toyotą (wtedy miał 10 aut tej marki),
oberwało się Ranówce (też 10 autek) i bardzo Fordowi (12 aut), auta obecnie
mimo, że jeszcze na gwaranji nie są już oglądane przez ASO Forda. Jak się
do ASO jeździ z jednym autem to może się udać (jak usłyszałem) i być
zadowolonym, jak się jednak jeździ z większą ilością to prawdopodobieństwo
wpadki ASO się zwielokrotnia. Ten znajomy właśnie doszedł do wniosku, źe
następne auta w ASO będą na dwóch pierwszych przeglądach, a później
fikcyjną gwarancję będą sobie mogli w buty wsadzić.

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

81 Data: Kwiecien 07 2008 09:36:05
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Massai 

Tomasz Motyliński nastukał(-a):


Jakie są wasze doświadczenia? Producenci oferują coraz dłuższe
gwarancje, a ja mam wrażenie, że to tylko po to, aby więcej w ASO
kasy zostawić, za tzw.  przeglądy, gdzie nierzadko za wymianę oleju i
filtra płaci się kilkaset złotych. A w przypadku awarii zazwyczaj
okazuje się, ze to wina klienta i/lub nie podlega gwarancji lub/i
taka gwarancja to tylko i wyłącznie "chłyt małketingowy". :P

No ja ostatnio serwisowałem chryslera w ASO, mimo że po gwarancji.
Niedawno kupiłem i chciałem żeby, powiedzmy, fachowcy od marki
popatrzyli.
I chyba zostanę przy tym serwisie.
Wprawdzie robociznę mają imho drogą, za podpięcie się do kompa skrzyni
zawołali 250 pln, ale ceny części oryginalnych to kompensują.
Filtr oleju do skrzyni automatycznej - 22 pln. Galon oleju do skrzyni
ATF 4+ - 100 pln. Miska olejowa skrzyni - 160 pln.
"Sprężyny gazowe", te takie "miniamortyzatorki" do klapy bagażnika -
coś koło 50 pln sztuka.
Wszystko oryginały...

Przyznam że obawiałem się znaaacznie wyższych cen - znajomy wymieniał w
corolce takie sprężyny gazowe, i zawołali 500 pln za sztukę...

--
Pozdro
Massai

82 Data: Kwiecien 07 2008 10:39:20
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Wmak 

Massai  napisał(a):

No ja ostatnio serwisowałem chryslera w ASO, mimo że po gwarancji.

I chyba zostanę przy tym serwisie.

 ale ceny części oryginalnych to kompensują.

Wszystko oryginały...


Gdzie jest to ASO z tanimi częściami ???!!!!
Mój kolega zacznie do nich jeździć, nawet przez pół Polski.
Na Mazowszu za filtr oleju do Neona chcieli kiedyś prawie 100zł - zamiennik
18.
Za pompę wody coś 800-1100 a dało się kupić za 160, porównywał
z "oryginałem" - różniły się pudełkami...itd,itp.
Teraz do Sebringa też kupuje "na mieście" części eksploatacyjne za 1/4 ceny
ASO ale w razie czego, przy szukaniu części zamiennych, warto znać tani
adres.
Wmak


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

83 Data: Kwiecien 07 2008 12:47:03
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Cavallino 


Użytkownik " Wmak"  napisał w wiadomości news:

Gdzie jest to ASO z tanimi częściami ???!!!!

Często mi się zdarzało, że w ASO Fiat części kosztowały podobnie, lub nawet mniej, niż ich zamienniki np. w Inter Cars, o małych sklepikach nie wspominając.

84 Data: Kwiecien 07 2008 12:49:56
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Gabriel'Varius' 

Użytkownik Cavallino napisał:


Użytkownik " Wmak"  napisał w wiadomości news:

Gdzie jest to ASO z tanimi częściami ???!!!!


Często mi się zdarzało, że w ASO Fiat części kosztowały podobnie, lub nawet mniej, niż ich zamienniki np. w Inter Cars, o małych sklepikach nie wspominając.
Rowniez potwierdzam to co napical cavallino(mowa o czesciach oryginalnych)
pozdrawiam

--
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
       Oskar Wilde

85 Data: Kwiecien 07 2008 10:51:22
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Wmak 

Cavallino  napisał(a):


Użytkownik " Wmak"  napisał w wiadomości news:

> Gdzie jest to ASO z tanimi częściami ???!!!!

Często mi się zdarzało, że w ASO Fiat części kosztowały podobnie, lub
nawet
mniej, niż ich zamienniki np. w Inter Cars, o małych sklepikach nie
wspominając.



Pytałem o ASO Chryslera - przykłady cen podałem.
Wmak

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

86 Data: Kwiecien 07 2008 11:00:33
Temat: Re: Gwarancja ASO i te sprawy...
Autor: Massai 

 Wmak nastukał(-a):

Massai  napisał(a):

> No ja ostatnio serwisowałem chryslera w ASO, mimo że po gwarancji.
>
> I chyba zostanę przy tym serwisie.
>
>  ale ceny części oryginalnych to kompensują.
>
> Wszystko oryginały...
>

Gdzie jest to ASO z tanimi częściami ???!!!!
Mój kolega zacznie do nich jeździć, nawet przez pół Polski.
Na Mazowszu za filtr oleju do Neona chcieli kiedyś prawie 100zł -
zamiennik 18.
Za pompę wody coś 800-1100 a dało się kupić za 160, porównywał
z "oryginałem" - różniły się pudełkami...itd,itp.
Teraz do Sebringa też kupuje "na mieście" części eksploatacyjne za
1/4 ceny ASO ale w razie czego, przy szukaniu części zamiennych,
warto znać tani adres.
Wmak

ASO Skaczkowski, Oczapowskiego ileś tam, Warszawa.
Jak to zobaczyłem to też przecierałem oczy ze zdumienia.
Aha, robiłem właśnie Sebringa, 2002 rocznik, 2.7 LX.
Mam fakturę, przy każdej pozycji - Mopar.

Jeździłem do tej pory japończykami, więc jestem przyzwyczajony do
wysokich częsci oryginałów - a tu miła niespodzianka.

Nie wiem jak inne części, ale to co robiłem i zamierzam dorobić,
naprawdę przyzwoicie - za termostat oryginalny chcą 120 pln, allegrowe
ceny wokół tego oscylują...


--
Pozdro
Massai

Gwarancja ASO i te sprawy...



Grupy dyskusyjne