Grupy dyskusyjne   »   Hajto wypadek

Hajto wypadek



1 Data: Luty 16 2007 09:26:36
Temat: Hajto wypadek
Autor: VoyteG 

reprezentant Polski, piłkarz ŁKS Tomasz Hajto, prowadząc samochód,
potrącił śmiertelnie starszą kobietę - dowiedziała się w piątek
nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do policji.
http://sport.onet.pl/0,1248675,1487131,wiadomosc.html

Podali wlasnie na tvn 24, ze bylo to na pasach.
Ciekawi mnie jednak komentarz, ze policja zbada, czy predkosc nie byla
przekroczona.
Wiele razy tylo tu walkowane, ze jak byly dzwonki przy wyjezdzie z
parkingu, to fakt iz pojazd pojawil sie nagle bo jechal duzo powyzej
tego co mozna, nie ma przy calej ocenie znaczenia. Zatem taki czynnik
ma, czy tez nie? Chodzi o przekroczenie predkosci jako okolicznosc
uzupelniajaca zdarzenie.

VoyteG



2 Data: Luty 16 2007 10:38:31
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: elmer radi radisson 

VoyteG wrote:

Wiele razy tylo tu walkowane, ze jak byly dzwonki przy wyjezdzie z
parkingu, to fakt iz pojazd pojawil sie nagle bo jechal duzo powyzej
tego co mozna, nie ma przy calej ocenie znaczenia. Zatem taki czynnik
ma, czy tez nie? Chodzi o przekroczenie predkosci jako okolicznosc
uzupelniajaca zdarzenie.

a czy byly to wypadki smiertelne? trup zdecydowanie zmienia optyke
postrzegania na zdarzenie jak i stopien starannosci w analizie
faktow.



--

Audi A Tour et altera pars.

3 Data: Luty 16 2007 09:46:54
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: VoyteG 

On 16 Lut, 10:38, elmer radi radisson <r...@spam-spam-spam-eggs-bacon-
and.spam.wireland.org> wrote:

VoyteG wrote:

a czy byly to wypadki smiertelne? trup zdecydowanie zmienia optyke
postrzegania na zdarzenie jak i stopien starannosci w analizie
faktow.
To prawda, lecz tym samym wynika taka postawa z watkow emocjonalnych.
Natomiast istota mojego pytania byl watek prawny, mianowicie czy takie
okolicznosci wplywaja jednoznacznie na ocene sytuacji, winy i innych
podobnych konsekwencji.

VoyteG

4 Data: Luty 16 2007 10:56:25
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: elmer radi radisson 

VoyteG wrote:

To prawda, lecz tym samym wynika taka postawa z watkow emocjonalnych.
Natomiast istota mojego pytania byl watek prawny, mianowicie czy takie
okolicznosci wplywaja jednoznacznie na ocene sytuacji, winy i innych
podobnych konsekwencji.

kolizje wiaza sie zazwyczaj z wykroczeniami, wypadek smiertelny
to potencjalne przestepstwo, jest prokurator, kryminalistyka
wiec i zupelnie inne postepowanie i inny stopien analizy dowodow.




--

Audi A Tour et altera pars.

5 Data: Luty 16 2007 11:34:51
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: J.F. 

On 16 Feb 2007 01:26:36 -0800,  VoyteG wrote:

Ciekawi mnie jednak komentarz, ze policja zbada, czy predkosc nie byla
przekroczona.
Wiele razy tylo tu walkowane, ze jak byly dzwonki przy wyjezdzie z
parkingu, to fakt iz pojazd pojawil sie nagle bo jechal duzo powyzej
tego co mozna, nie ma przy calej ocenie znaczenia. Zatem taki czynnik
ma, czy tez nie? Chodzi o przekroczenie predkosci jako okolicznosc
uzupelniajaca zdarzenie.

No wiesz, na rzeczywiste fakty ma maly wplyw, ale przed sadem jak
kierowcy wykaza przepisowe 50 to baba wtargnela, a jak jak sie okaze
ze jechal 80 zamiast 40 to wielki pirat zaslugujacy na surowa kare.

Jeszcze sa przypadki posrednie ze np pod szkola po to stoi 30
zeby kierowca wyhamowal jak mu wtargna ..

J.

6 Data: Luty 16 2007 15:55:36
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: R2r 

W dniu 2007-02-16 11:34, J.F. napisał(a):

[...] ale przed sadem jak
kierowcy wykaza przepisowe 50 to baba wtargnela,
Wcale niekoniecznie. Może być tak, że kierowca jechał z prawidłową, dostosowaną do warunków ruchu prędkością, ale mimo wszystko nie zachował należytej szczególnej ostrożności podczas zbliżania się do oznakowanego przejścia dla pieszych...

a jak jak sie okaze
ze jechal 80 zamiast 40 to wielki pirat zaslugujacy na surowa kare.
A to już jest bardziej prawdopodobne...

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

7 Data: Luty 16 2007 17:29:05
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: J.F. 

On Fri, 16 Feb 2007 15:55:36 +0100,  R2r wrote:

W dniu 2007-02-16 11:34, J.F. napisał(a):
[...] ale przed sadem jak
kierowcy wykaza przepisowe 50 to baba wtargnela,
Wcale niekoniecznie. Może być tak, że kierowca jechał z prawidłową, [...]

Moze byc roznie, ale bez kamery uwierzyc takiem kierowcy latwiej :-)

a jak jak sie okaze
ze jechal 80 zamiast 40 to wielki pirat zaslugujacy na surowa kare.
A to już jest bardziej prawdopodobne...

A temu trudniej :-)

J.

8 Data: Luty 16 2007 15:28:22
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: SHP 

J.F.  napisał(a):

No wiesz, na rzeczywiste fakty ma maly wplyw, ale przed sadem jak
kierowcy wykaza przepisowe 50 to baba wtargnela,

Nie bardzo rozumiem, jak można wtargnąć na przejście dla pieszych. Czynność
ta, zgodnie z definicją PWN, oznacza coś nagłego, coś czego nikt się nie
spodziewa. Co to za kierowca, który nie spodziewa się pieszego na wyznaczonym
przejściu? Technika jazdy samochodem nie polega tylko na wciskaniu pedału
gazu i wiarę, że nic nie stanie na przeszkodzie.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

9 Data: Luty 16 2007 15:33:03
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Paweł Pluta 

On Fri, 16 Feb 2007 15:28:22 +0000 (UTC), SHP
 wrote:

J.F.  napisał(a):

No wiesz, na rzeczywiste fakty ma maly wplyw, ale przed sadem jak
kierowcy wykaza przepisowe 50 to baba wtargnela,

Nie bardzo rozumiem, jak można wtargnąć na przejście dla pieszych. Czynność
ta, zgodnie z definicją PWN, oznacza coś nagłego, coś czego nikt się nie
spodziewa. Co to za kierowca, który nie spodziewa się pieszego na wyznaczonym
przejściu? Technika jazdy samochodem nie polega tylko na wciskaniu pedału
gazu i wiarę, że nic nie stanie na przeszkodzie.

Nie no, jest przejście przy skrzyżowaniu w dzielnicy willowej (czyli płoty
zasłaniają widok w przecznicę), jedziesz 50, może nawet 40, ale jest pusto
na chodniku, więc niby nic się nie stanie.
I wtedy wybiega zza takiego płotu pieszy i ładuje się na przejście dziesięć
metrów przed maskę, bo mu autobus odjeżdża. Wtargnął?

Paweł Pluta

--

 -.-. -- .. . -- ..- -- -- - -- ... ... . -. -. .. . -- -
 -.. .-- . -- - .-- .. .- -.. .- -- - -.. -... .. -- - .-.

10 Data: Luty 16 2007 16:39:11
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: fv 

SHP wrote:

J.F.  napisał(a):
No wiesz, na rzeczywiste fakty ma maly wplyw, ale przed sadem jak
kierowcy wykaza przepisowe 50 to baba wtargnela,
Nie bardzo rozumiem, jak można wtargnąć na przejście dla pieszych.

To ja ci wytłumaczę ;-)

Jedziesz sobie spokojnie, rozglądasz się na boki i widzisz dochodzącą do
przejścia starszą osobę. Idzie powoli, patrzy w twoją stronę. Puszczasz gaz,
ale jesteś już kilka metrów, hamowanie teraz to byłaby uprzejmość na siłę. I
właśnie wtedy staruszka teleportuje się na środek przejścia dla pieszych,
wymachując jednocześnie torbą z bułkami i kiełbasą oraz rzucając przekleństwa
takie, że menele pod budką z piwem gwiżdżą z podziwem.

Czynność
ta, zgodnie z definicją PWN, oznacza coś nagłego, coś czego nikt się nie
spodziewa.

No ja bym się nie spodziewał, że ktoś mi wlezie tuż przed maskę. Na wszelki
wypadek zachowuję rozsądną prędkość, ale to nie oznacza że mam obowiązek
zatrzymać się w miejscu.

Co to za kierowca, który nie spodziewa się pieszego na wyznaczonym
przejściu?

Co to za pieszy, który chce koniecznie udowodnić kto rządzi w starciu człowiek
vs. samochód?

Technika jazdy samochodem nie polega tylko na wciskaniu pedału
gazu i wiarę, że nic nie stanie na przeszkodzie.

To nie ma nic wspólnego z techniką jazdy. Wsiadając za kółko musimy liczyć się
z tym, że i na nas kiedyś może trafić, i że mimo najszczerszych chęci nie
przewidzimy czyjejś głupoty. Ta bowiem jest nieskończona.

Abstrahuję od sytuacji omawianego tu wypadku, nie wiem jak było.

--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
nowplaying: Oblivion@X360
Moto: Suzuki GS 500E

11 Data: Luty 16 2007 15:48:35
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Robert Rędziak 

On Fri, 16 Feb 2007 16:39:11 +0100, fv  wrote:

Abstrahuję od sytuacji omawianego tu wypadku, nie wiem jak było.

 Jeśli to było tam, gdzie myślę (jest taki odcinek Rzgowskiej,
 dla którego określenie ,,koszmar w kropki'' to mało), to jazda
 tam powyżej 50km/h (w dzień tam 30 bywa za wiele) jest wyraźnym
 proszeniem się o kłopoty.

 Ale sobie gdybam, bo gazety zapomniały podać, w którym miejscu
 Rzgowskiej miało to miejsce.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl

12 Data: Luty 17 2007 22:13:22
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: jerzu 

On Fri, 16 Feb 2007 15:48:35 +0000 (UTC), Robert Rędziak
 wrote:

Ale sobie gdybam, bo gazety zapomniały podać, w którym miejscu
Rzgowskiej miało to miejsce.

http://www.rmf.pl/fakty/?id=113386&temat=76&prev=1&ptr=40 - tutaj są
zdjęcia. Ja za mało znam Łódź i nie kojarze w którym to jest miejscu
chodź coś mi chodzi po głowie że to w okolicach salonu Skody.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.lubi.luftbrandzlung.org  GG129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

13 Data: Luty 17 2007 22:19:20
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: jerzu 

On Sat, 17 Feb 2007 22:13:22 +0100, jerzu
 wrote:

http://www.rmf.pl/fakty/?id=113386&temat=76&prev=1&ptr=40 - tutaj są
zdjęcia. Ja za mało znam Łódź i nie kojarze w którym to jest miejscu
chodź coś mi chodzi po głowie że to w okolicach salonu Skody.

http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,3925989.html - chyba róg
Rzgowskiej i Pryncypalnej.

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.lubi.luftbrandzlung.org  GG129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

14 Data: Luty 17 2007 22:23:16
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: PepedB 

jerzu napisał(a):

http://www.rmf.pl/fakty/?id=113386&temat=76&prev=1&ptr=40 - tutaj są
zdjęcia.

Hmmm, kolejny sportowiec zalicza dzwona w 300C. Ciekawe- przypadek to, wina auta, czy siakaś czarna robota skierowana przeciw Chryslerowi.

--
Pozdrawiam, PepedB
PepedB (w) post (kropka) pl

15 Data: Luty 16 2007 19:59:49
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: SHP 

fv wrote:

Jedziesz sobie spokojnie, rozglądasz się na boki i widzisz dochodzącą
do przejścia starszą osobę. Idzie powoli, patrzy w twoją stronę.
Puszczasz gaz, ale jesteś już kilka metrów, hamowanie teraz to byłaby
uprzejmość na siłę. I właśnie wtedy staruszka teleportuje się na
środek przejścia dla pieszych,

Rozumiem, że osiąga przyspieszenie rzędu 6g? :)

Czynność
ta, zgodnie z definicją PWN, oznacza coś nagłego, coś czego nikt się
nie spodziewa.

No ja bym się nie spodziewał, że ktoś mi wlezie tuż przed maskę.

Serio? Nawet na prześciu dla pieszych? Czyli ja pan - duży i silny, mam
blachy i takie tam?

Na
wszelki wypadek zachowuję rozsądną prędkość, ale to nie oznacza że
mam obowiązek zatrzymać się w miejscu.

To nie samochód ma pierwszeństwo na przejściu dla pieszych, tylko pieszy.
To, że prawo zabrania piechocie wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd,
nie oznacza, że kierowca ma jechać, jak po autostradzie. Po to m.in.
zachowanie szczególnej ostrożności w takich miejscach, a nie liczenie na
cud.

Co to za kierowca, który nie spodziewa się pieszego na wyznaczonym
przejściu?

Co to za pieszy, który chce koniecznie udowodnić kto rządzi w starciu
człowiek vs. samochód?

Pieszym jest każdy. Kierowcą nie. Jeśli jesteś inteligentny, to powinieneś
to wiedzieć, a nie udowadniać, że czołg ma pierwszeństwo. To się nazywa
cywilizacja. Z drzew zeszliśmy już jakiś czas temu.

Technika jazdy samochodem nie polega tylko na wciskaniu pedału
gazu i wiarę, że nic nie stanie na przeszkodzie.

To nie ma nic wspólnego z techniką jazdy. Wsiadając za kółko musimy
liczyć się z tym, że i na nas kiedyś może trafić, i że mimo
najszczerszych chęci nie przewidzimy czyjejś głupoty. Ta bowiem jest
nieskończona.

To może lepiej wybrać jakiś publiczny środek transportu? Odejdzie sporo
stresu związanego z kierowaniem samochodem.

16 Data: Luty 17 2007 12:32:23
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: fv 

SHP napisał(a):

fv wrote:
Jedziesz sobie spokojnie, rozglądasz się na boki i widzisz dochodzącą
do przejścia starszą osobę. Idzie powoli, patrzy w twoją stronę.
Puszczasz gaz, ale jesteś już kilka metrów, hamowanie teraz to byłaby
uprzejmość na siłę. I właśnie wtedy staruszka teleportuje się na
środek przejścia dla pieszych,
Rozumiem, że osiąga przyspieszenie rzędu 6g? :)

No tak, co w tym dziwnego? Nigdy tak nie miałeś, żeby ktoś dał dużego kroka? Nigdy się nie zdziwiłeś jak szybko potrafi biegać taka "babcia" do tramwaju/autobusu?

Byłem świadkiem sytuacji, gdy starsza osoba przebiegła przez ulicę do autobusu. Godzina 21, jest ciemno a  miejsce nieoświetlone miejsce. Jeden z samochodów zatrzymał się z piskiem opon dwa metry za miejscem w którym przechodziła (lusterkiem ją prawie zawadził), drugi nie miał szans i uciekał na chodnik (dobrze, że nikt tamtędy nie szedł). Babcia biegła przez ulicę wrzeszcząc 'tu powinno być <uf, uf> przejście <uf, uf> dla pieszych'). Jak dobiegła to wymachując torbą zawrzeszczała 'jeżdżą jak wariaci!'.

Przewidzisz, że ktoś może być *TAK* głupi?

Czynność
ta, zgodnie z definicją PWN, oznacza coś nagłego, coś czego nikt się
nie spodziewa.
No ja bym się nie spodziewał, że ktoś mi wlezie tuż przed maskę.
Serio? Nawet na prześciu dla pieszych?

A co w tym dziwnego? Widzę, że ktoś widzi mnie, widać że nie będę hamował i nagle rusza? Nie, nie spodziewam się samobójców. Chyba, że to jest matka z dzieciakiem. Wtedy na wszelki wypadek się zatrzymuję.

> Czyli ja pan - duży i silny, mam
blachy i takie tam?

Nie, to samo dotyczy się mojego prowadzenia motocykla.

Na
wszelki wypadek zachowuję rozsądną prędkość, ale to nie oznacza że
mam obowiązek zatrzymać się w miejscu.
To nie samochód ma pierwszeństwo na przejściu dla pieszych, tylko pieszy.

To prawda, tego nie kwestionuję. Chodzi o to, że próba egzekwowania tego prawa przez "haha zmyłka, wbiegłem na pasy, nie poczekałem" jest:
a) niezbyt rozsądna
b) zabroniona kodeksem (wtargnięcie)

To, że prawo zabrania piechocie wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd, nie oznacza, że kierowca ma jechać, jak po autostradzie.

Tak. Dlatego też nie słyszałem jeszcze o przypadku w którym to pieszy był winny jeśli szedł po pasach.

Co to za kierowca, który nie spodziewa się pieszego na wyznaczonym
przejściu?
Co to za pieszy, który chce koniecznie udowodnić kto rządzi w starciu
człowiek vs. samochód?
Pieszym jest każdy. Kierowcą nie. Jeśli jesteś inteligentny, to powinieneś to wiedzieć, a nie udowadniać, że czołg ma pierwszeństwo. To się nazywa cywilizacja. Z drzew zeszliśmy już jakiś czas temu.

Ależ ja nie zamierzam udowadniać niczego ;-) Problem w tym, że zdarzają się osoby które chcą udowodnić że mają twardszą dupę niż samochód blachę.
Obowiązkiem kierowcy jest zachowanie ostrożności, dostosowanie prędkości i tego typu obostrzenia. Ale nie da się przewidzieć tego, że ktoś na pasy wlezie tuż pod koła. No nie da się. Żeby to przewidzieć trzebaby samemu cały czas myśleć o samobójstwie.

najszczerszych chęci nie przewidzimy czyjejś głupoty. Ta bowiem jest
nieskończona.
To może lepiej wybrać jakiś publiczny środek transportu? Odejdzie sporo stresu związanego z kierowaniem samochodem.

Ależ mnie to nie stresuje. Takie jest prawo i mówi się trudno. Nie da się go poprawić. Kamery to chyba jedyne możliwe wyjście z tej sytuacji. A i wtedy byłyby dyskusje, tak jak ta nasza.

--
fv

17 Data: Luty 16 2007 16:39:22
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: J.F. 

On Fri, 16 Feb 2007 15:28:22 +0000 (UTC),  SHP wrote:

J.F.  napisał(a):
No wiesz, na rzeczywiste fakty ma maly wplyw, ale przed sadem jak
kierowcy wykaza przepisowe 50 to baba wtargnela,

Nie bardzo rozumiem, jak można wtargnąć na przejście dla pieszych. Czynność
ta, zgodnie z definicją PWN, oznacza coś nagłego, coś czego nikt się nie
spodziewa. Co to za kierowca, który nie spodziewa się pieszego na wyznaczonym
przejściu?

No przeciez spodziewasz sie ze poczeka na chodniku i wejdzie za toba.

Technika jazdy samochodem nie polega tylko na wciskaniu pedału
gazu i wiarę, że nic nie stanie na przeszkodzie.

Jesli zwolnisz i im blizej tym wolniej .. to sie w koncu kiedys
zdenerwuje i wtargnie :-)

J.

18 Data: Luty 16 2007 20:09:42
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: SHP 

J.F. wrote:

No przeciez spodziewasz sie ze poczeka na chodniku i wejdzie za toba.

Hajto też się pewnie tego spodziewał. Jednak nie sądzę, by zachował
szczególną ostrożność.

Technika jazdy samochodem nie polega tylko na wciskaniu pedału
gazu i wiarę, że nic nie stanie na przeszkodzie.

Jesli zwolnisz i im blizej tym wolniej .. to sie w koncu kiedys
zdenerwuje i wtargnie :-)

Jeśli pieszy sterczy tam kilka minut, to faktycznie, może "wtargnąć" w
każdej chwili.
Po co w takim razie jest ta cała zabawa z zebrami, skoro pieszy na
przejściu, czy poza nim, ma się czuć jak intruz?
Niech zlikwidują przejścia, i dopuszczą przechodzenie na własną
odpowiedzialność w dowolnym odcinku drogi. Wyjdzie na to samo - winę zawsze
poniesie piechota.

Pozdro
Tomek

19 Data: Luty 16 2007 22:00:28
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: J.F. 

On Fri, 16 Feb 2007 20:09:42 +0100,  SHP wrote:

J.F. wrote:
No przeciez spodziewasz sie ze poczeka na chodniku i wejdzie za toba.

Hajto też się pewnie tego spodziewał. Jednak nie sądzę, by zachował
szczególną ostrożność.

Szczegolna ostroznosc nic ci nie da, jesli pieszy w dwoch krokach
znajdzie ci sie pod zderzakiem.

Technika jazdy samochodem nie polega tylko na wciskaniu pedału
gazu i wiarę, że nic nie stanie na przeszkodzie.

Jesli zwolnisz i im blizej tym wolniej .. to sie w koncu kiedys
zdenerwuje i wtargnie :-)

Jeśli pieszy sterczy tam kilka minut, to faktycznie, może "wtargnąć" w
każdej chwili.

Na razie mowa o sekundach. Tak to juz smiesznie jest ze jak jedziesz
szybko to piesi nie wchodza, a jak jedziesz wolno ik jeszcze zwalniasz
... to wchodza pozno.

Po co w takim razie jest ta cała zabawa z zebrami, skoro pieszy na
przejściu, czy poza nim, ma się czuć jak intruz?
Niech zlikwidują przejścia, i dopuszczą przechodzenie na własną
odpowiedzialność w dowolnym odcinku drogi. Wyjdzie na to samo - winę zawsze
poniesie piechota.

Ale wtedy nie bedzie mozna wyprzedzac :-)

J.



Pozdro
Tomek


20 Data: Luty 17 2007 04:43:26
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: SHP 

J.F.  napisał(a):

>Hajto też się pewnie tego spodziewał. Jednak nie sądzę, by zachował
>szczególną ostrożność.

Szczegolna ostroznosc nic ci nie da, jesli pieszy w dwoch krokach
znajdzie ci sie pod zderzakiem.

Znaczy, że nie było szczególnej ostrożności, :) bo:
- albo widziałeś pieszego, ale stwierdziłeś, że może nie "wtargnie"
- albo nie widziałeś pieszego, bo np. schował się za budynkiem, ale mimo, że
nie miałeś dobrej widoczności na okolice przejścia, postanowiłeś nic z tym
nie robić.

Nie wiem, w jaki sposób interpretujesz te pojęcie - dla mnie oznacza to, że
należy zrobić wszystko, by nie dopuścić do ewentualnego wypadku. Jeśli to
oznacza zwolnić, wyhamować do zera, to to zrobię. Tylko, że do tego trzeba
wzrokiem ogarniać nieco więcej, niż tylko samą jezdnię.. Ciężka sprawa..

>Jeśli pieszy sterczy tam kilka minut, to faktycznie, może "wtargnąć" w
>każdej chwili.

Na razie mowa o sekundach. Tak to juz smiesznie jest ze jak jedziesz
szybko to piesi nie wchodza,

Sądząc po uszkodzeniach, Hajto pewnie wolno nie jechał. Biedny.. ktoś mu na
złość zrobił.

a jak jedziesz wolno ik jeszcze zwalniasz
... to wchodza pozno.

Fakt... Ale co się dziwić.. kierowcy w naszym kraju dość dobrze wytresowali
sobie pieszych, a tu się taki jeden kierowiec zatrzymuje przed przejściem i
nie wiadomo co chce od tego biednego ludzia... :)

Pozdro
Tomek

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

21 Data: Luty 17 2007 10:56:44
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: J.F. 

On Sat, 17 Feb 2007 04:43:26 +0000 (UTC),  SHP wrote:

J.F.  napisał(a):
>Hajto też się pewnie tego spodziewał. Jednak nie sądzę, by zachował
>szczególną ostrożność.
Szczegolna ostroznosc nic ci nie da, jesli pieszy w dwoch krokach
znajdzie ci sie pod zderzakiem.

Znaczy, że nie było szczególnej ostrożności, :) bo:
- albo widziałeś pieszego, ale stwierdziłeś, że może nie "wtargnie"
- albo nie widziałeś pieszego, bo np. schował się za budynkiem, ale mimo, że
nie miałeś dobrej widoczności na okolice przejścia, postanowiłeś nic z tym
nie robić.

Nie wiem, w jaki sposób interpretujesz te pojęcie - dla mnie oznacza to, że
należy zrobić wszystko, by nie dopuścić do ewentualnego wypadku. Jeśli to
oznacza zwolnić, wyhamować do zera, to to zrobię.

  22) szczególna ostroznosc - ostroznosc polegajaca na zwiekszeniu
uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i
sytuacji zmieniajacych sie na drodze, w stopniu umozliwiajacym
odpowiednio szybkie reagowanie;

Czyli nie mozna sie tlumaczyc "zmienialem program w radiu",
wypada powiedziec "zwolnilem troche", ale ni cholery nie pisze
"stan i przepusc pieszego".
A jak pieszy bedzie chcial spowodowac wypadek to spowoduje.

J.

22 Data: Luty 16 2007 15:46:13
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Robert Rędziak 

On Fri, 16 Feb 2007 15:28:22 +0000 (UTC), SHP
 wrote:

Nie bardzo rozumiem, jak można wtargnąć na przejście dla pieszych.

 Słabo z Twoim rozumowaniem ;)

Czynność
ta, zgodnie z definicją PWN, oznacza coś nagłego, coś czego nikt się nie
spodziewa. Co to za kierowca, który nie spodziewa się pieszego na wyznaczonym
przejściu?

 Stoją dwie osoby przy przejściu, rozmawiają ze sobą. Z daleka
 widzisz, że nie próbują przechodzić, mimo że nic im nie
 przeszkadza. Zbliżasz się do przejścia, zwalniasz, bo w sumie
 może się tak stać, że jednak wejdą, ale nie wchodzą.  W
 momencie, kiedy jesteś już przy samym przejściu, albo na, jedna
 z osób odwraca się na pięcie i włazi prosto przed maskę, albo
 nawet na bok auta. Żeby nie zrobić takiemu krzywdy, musiałbyś
 się przetaczać przez samo przejście z prędkością co najwyżej
 kilkunastu km. A chyba nie o to też chodzi, żeby co przejście
 schodzić do prędkości spacerowych...

Technika jazdy samochodem nie polega tylko na wciskaniu pedału
gazu i wiarę, że nic nie stanie na przeszkodzie.

 Owszem. Jednakże piesi często też mogliby się zachowywać w
 sposób bardziej przewidywalny.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl

23 Data: Luty 16 2007 12:12:29
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Tomasz Pyra 

VoyteG napisał(a):

http://sport.onet.pl/0,1248675,1487131,wiadomosc.html

Podali wlasnie na tvn 24, ze bylo to na pasach.

No ja słyszałem że przechodziła w miejscu niedozwolonym, więc trudno cokolwiek powiedzieć przy tak rzetelnych relacjach...

Ciekawi mnie jednak komentarz, ze policja zbada, czy predkosc nie byla
przekroczona.

Zawsze bada.

Wiele razy tylo tu walkowane, ze jak byly dzwonki przy wyjezdzie z
parkingu, to fakt iz pojazd pojawil sie nagle bo jechal duzo powyzej
tego co mozna, nie ma przy calej ocenie znaczenia.

Znaczenie oczywiście ma.
Jeżeli ktoś pędzi tak, że nie dał temu wyjeżdżającemu szansy żeby go zauważyć, a okoliczności były takie że wyjeżdżający miał prawo nie spodziewać że ktoś tam tak leci to może zmienić postać rzeczy.

Ale raczej nie będą to przypadki takie, że ktoś jechał 80/50 i był dobrze widoczny... Raczej jakby ktoś leciał 150/50 to może...

Nie słyszałem też o przypadku uznania kierowcy winnym, dlatego że jechał np. 70/50, a gdyby jechał 50/50 to np. wypadku by nie było bo by wyhamował.

24 Data: Luty 16 2007 12:19:40
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Blyskacz 

Tomasz Pyra napisał(a):

Nie słyszałem też o przypadku uznania kierowcy winnym, dlatego że jechał np. 70/50, a gdyby jechał 50/50 to np. wypadku by nie było bo by wyhamował.

ja niestety slyszalem 112/90 - dwa lata  w zawiasach... prosty odcinek szerokiej drogi z poboczami awaryjnymi - slepemu rowerzyscie zachcialo sie zawracac :(

pozdrawiam Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

25 Data: Luty 16 2007 12:21:41
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Tomasz Pyra 

Blyskacz napisał(a):

ja niestety slyszalem 112/90 - dwa lata  w zawiasach... prosty odcinek szerokiej drogi z poboczami awaryjnymi - slepemu rowerzyscie zachcialo sie zawracac :(

Ciekawe...
Sąd uwierzył że gdyby jechał 90, to rowerzysta by żył?

26 Data: Luty 16 2007 12:37:01
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Blyskacz 

Tomasz Pyra napisał(a):

Sąd uwierzył że gdyby jechał 90, to rowerzysta by żył?
opinia bieglego mowila, ze przy 90 km/h kierowca mialby szanse uniknac wypadku, nie pamietam czy chodzilo o wyhamowanie, czy zmiane kierunku...

pozdrawiam Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

27 Data: Luty 16 2007 12:49:59
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Tomasz Pyra 

Blyskacz napisał(a):

Tomasz Pyra napisał(a):
Sąd uwierzył że gdyby jechał 90, to rowerzysta by żył?

opinia bieglego mowila, ze przy 90 km/h kierowca mialby szanse uniknac wypadku, nie pamietam czy chodzilo o wyhamowanie, czy zmiane kierunku...

To tylko pokazuje jakich mamy sprytnych biegłych.
Argument kalibru tych, że gdyby jechał jeszcze szybciej to w chwili kiedy rowerzysta zawracał kierowca byłby kilometr dalej...

Chyba że faktycznie chodziło o wyhamowanie.
Wyobrażam sobie sytuację kiedy ktoś zostawia 60m śladów hamowania i z prędkością 50km/h uderza w kogoś. Wtedy argument, że gdyby jechał przepisowo to na 60m by się zatrzymał ma sens.

28 Data: Luty 16 2007 13:07:07
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Blyskacz 

Tomasz Pyra napisał(a):

Wyobrażam sobie sytuację kiedy ktoś zostawia 60m śladów hamowania i z prędkością 50km/h uderza w kogoś. Wtedy argument, że gdyby jechał przepisowo to na 60m by się zatrzymał ma sens.
slady faktycznie byly dlugie... ale jak dlugie to nie pamietam...

pozdrawiam Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

29 Data: Luty 16 2007 14:36:10
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: J.F. 

On Fri, 16 Feb 2007 12:49:59 +0100,  Tomasz Pyra wrote:

Chyba że faktycznie chodziło o wyhamowanie.
Wyobrażam sobie sytuację kiedy ktoś zostawia 60m śladów hamowania i z
prędkością 50km/h uderza w kogoś. Wtedy argument, że gdyby jechał
przepisowo to na 60m by się zatrzymał ma sens.

Jak wjechal na poznym zoltym. Albo jak przywalil w cos za
wzniesieniem/zakretem.
Bo jak ktos wymusza ostre hamowanie na szybko zblizajacym sie
pojezdzie to sam jest sobie winien [IMO]. Tu dopiero nadwyzka ponad
1.5 raza mogla sie przyczynic.

J.

30 Data: Luty 16 2007 14:48:05
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Tomasz Pyra 

J.F. napisał(a):

On Fri, 16 Feb 2007 12:49:59 +0100,  Tomasz Pyra wrote:
Chyba że faktycznie chodziło o wyhamowanie.
Wyobrażam sobie sytuację kiedy ktoś zostawia 60m śladów hamowania i z prędkością 50km/h uderza w kogoś. Wtedy argument, że gdyby jechał przepisowo to na 60m by się zatrzymał ma sens.

Jak wjechal na poznym zoltym. Albo jak przywalil w cos za
wzniesieniem/zakretem.
Bo jak ktos wymusza ostre hamowanie na szybko zblizajacym sie
pojezdzie to sam jest sobie winien [IMO].

Niby tak, ale zawsze jest ten argument że gdyby przy tych samych warunkach ten który przekraczał dozwoloną prędkość, prawa nie złamał to wypadku by nie było.

W sumie pewne rozdzielenie odpowiedzialności za samo spowodowanie wypadku od odpowiedzialności za jego skutki nie byłoby takie do końca głupie.
Mój przykład:

Jedzie sobie ciężarówka wyładowana wielkimi, stalowymi rurami które kierowca związał sznurowadłami bo stwierdził że będzie spokojnie jechał to nic się nie stanie.
No i jedzie sobie spokojnie, a tu nagle z podporządkowanej wyjeżdża samochód i wymuszając pierwszeństwo zmusza kierowce ciężarówki do "istotnej zmiany prędkości jazdy" przez przyhamowanie. W wyniku przyhamowania urywa się ładunek i spadając zabija ludzi w ilości koniecznej do kwalifikacji czynu jako katastrofa.
I kto jest winien?

Tu dopiero nadwyzka ponad
1.5 raza mogla sie przyczynic.

Z drugiej strony dlaczego akurat x1.5? a nie x1.3, albo x3?

31 Data: Luty 16 2007 15:23:41
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Blyskacz 

J.F. napisał(a):

Bo jak ktos wymusza ostre hamowanie na szybko zblizajacym sie
pojezdzie to sam jest sobie winien [IMO].
tyle, ze nic tu po Twoim IMO, ono przed sadem nie staje...

Tu dopiero nadwyzka ponad
1.5 raza mogla sie przyczynic.
przepisy i opinie sa jakie sa, a sady wydaja wyroki na ich podstawie...

pozdrawiam Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

32 Data: Luty 16 2007 14:30:00
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Mamut 

podobno jechal 120km/h... mozna było 40...
to chyba lekkie przegięcie...

33 Data: Luty 16 2007 15:45:50
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Blyskacz 

Mamut napisał(a):

podobno jechal 120km/h... mozna było 40...
to chyba lekkie przegięcie...

nie wiem czy zauwazyles, ale w tym konkretnym watku nie rozmawiamy nt wypadku z tematu a ogolnie...

Blyskacz


--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)

34 Data: Luty 16 2007 15:31:30
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: J.F. 

On Fri, 16 Feb 2007 15:23:41 +0100,  Blyskacz wrote:

J.F. napisał(a):
Bo jak ktos wymusza ostre hamowanie na szybko zblizajacym sie
pojezdzie to sam jest sobie winien [IMO].
tyle, ze nic tu po Twoim IMO, ono przed sadem nie staje...

Tu dopiero nadwyzka ponad
1.5 raza mogla sie przyczynic.
przepisy i opinie sa jakie sa, a sady wydaja wyroki na ich podstawie...

Sad swoj rozum powinien miec [ale ma wyksztalcenie humanistyczne
zazwyczaj :-(] zeby zauwazyc ze 60m drogi hamowania zamiast 40
to mozna miec na skutek slabych [ale przepisowych] hamulcow,
kiepskich opon, sliskiej drogi, gorszego samopoczucia - wiec jak ktos
zostawia 45m na hamowanie to sam sie prosi o klopoty ..

J.

35 Data: Luty 16 2007 15:34:26
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Tomasz Pyra 

J.F. napisał(a):

Sad swoj rozum powinien miec [ale ma wyksztalcenie humanistyczne
zazwyczaj :-(] zeby zauwazyc ze 60m drogi hamowania zamiast 40
to mozna miec na skutek slabych [ale przepisowych] hamulcow,
kiepskich opon, sliskiej drogi, gorszego samopoczucia - wiec jak ktos
zostawia 45m na hamowanie to sam sie prosi o klopoty ..

No od wiedzenia tego to nie jest sąd a biegli.
Chociaż jak czasami biegły wydaje opinie to ręce opadają.

36 Data: Luty 16 2007 16:44:20
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: J.F. 

On Fri, 16 Feb 2007 15:34:26 +0100,  Tomasz Pyra wrote:

J.F. napisał(a):
Sad swoj rozum powinien miec [ale ma wyksztalcenie humanistyczne
zazwyczaj :-(] zeby zauwazyc ze 60m drogi hamowania zamiast 40
to mozna miec na skutek slabych [ale przepisowych] hamulcow,
kiepskich opon, sliskiej drogi, gorszego samopoczucia - wiec jak ktos
zostawia 45m na hamowanie to sam sie prosi o klopoty ..

No od wiedzenia tego to nie jest sąd a biegli.
Chociaż jak czasami biegły wydaje opinie to ręce opadają.

I wlasnie dlatego to powinien sad wiedziec :-)

J.

37 Data: Luty 16 2007 12:49:28
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Robert Rędziak 

On Fri, 16 Feb 2007 12:12:29 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

Nie słyszałem też o przypadku uznania kierowcy winnym, dlatego że jechał
np. 70/50, a gdyby jechał 50/50 to np. wypadku by nie było bo by wyhamował.

 Swego czasu w Łodzi kierowca zdjął na przejściu pieszego. Pieszy
 przechodził na czerwonym świetle. Orzeczono winę kierowcy
 jadącego ponad limit, ponieważ ,,gdyby jechał wolniej, to
 uniknąłby wypadku'' (w sensie odhamowałby się).

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl

38 Data: Luty 16 2007 17:06:25
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Massai 

Tomasz Pyra wrote:


Nie słyszałem też o przypadku uznania kierowcy winnym, dlatego że
jechał np. 70/50, a gdyby jechał 50/50 to np. wypadku by nie było bo
by wyhamował.

Ja słyszałem.
znaczy znam z relacji zony, wtedy była na praktyce w sądzie.
Facet jechał sobie główną drogą, i drugi mu wyjechał z bocznej uliczki,
wymuszając pierwszeństwo - tamten z głównej wjechał mu w bok. Sąd uznał
winę tego jadącego główną.

Niby paranoja... ale szczegóły już uzasdniają.
Ten główną leciał 160. Na ograniczeniu do 40. Wjeżdżał na wzniesienie,
50 metrów za wzniesieniem, na spadku, była ta uliczka boczna.
Facet z bocznej rozejrzał się, nic nie jedzie, wyjechał poldkiem, w tym
momencie gość w subarynie się pojawił i mu przyp...lił.

Facetowi w subarynie dostało się ekstra - kierowca rajdowy, który jako
zawodowiec o ponadprzeciętnych umiejętnościach powinien był lepiej
ocenic sytuację i przewidzieć możliwość wystąpienia przeszkody za
wzniesieniem.

Inna sprawa jak humorystyczne były wnioski dowodowe pani adwokat ;-)
M.in. zawnioskowała o przeprowadzenie eksperymentu sądowego przy jakiej
prędkości on zdążyłby wyhamować. Nie "czy przy zachowaniu dozwolonej by
wyhamował" tylko przy jakiej jeszcze by wyhamował, a przy jakiej nie.
Niby nic... ale ona przy tym chciała żeby w drodze eksperymentu
sądowego ustalić, jakie byłyby skutki zderzenia przy niższej prędkości
(w tym przypadku był zgon pasażerki).
Sąd jej zaproponował żeby to ona była obiektem testu odnośnie tych
skutków...

--
Pozdro
Massai

39 Data: Luty 17 2007 02:21:08
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: J.F. 

On Fri, 16 Feb 2007 17:06:25 +0000 (UTC),  Massai wrote:

znaczy znam z relacji zony, wtedy była na praktyce w sądzie.
Facet jechał sobie główną drogą, i drugi mu wyjechał z bocznej uliczki,
wymuszając pierwszeństwo - tamten z głównej wjechał mu w bok. Sąd uznał
winę tego jadącego główną.

Niby paranoja... ale szczegóły już uzasdniają.
Ten główną leciał 160. Na ograniczeniu do 40. Wjeżdżał na wzniesienie,
50 metrów za wzniesieniem, na spadku, była ta uliczka boczna.
Facet z bocznej rozejrzał się, nic nie jedzie, wyjechał poldkiem, w tym
momencie gość w subarynie się pojawił i mu przyp...lił.

Tylko ze drobnostka tu sie nie zgadza - 160 to jest 44m/s.
sekunda do zderzenia, hamujac nieco dluzej.

Musial sie strasznie tym poldkiem slimaczyc. Rozumialbym traktor z
przyczepami.

J.

40 Data: Luty 19 2007 09:36:18
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Massai 

J.F. wrote:

On Fri, 16 Feb 2007 17:06:25 +0000 (UTC),  Massai wrote:
> znaczy znam z relacji zony, wtedy była na praktyce w sądzie.
> Facet jechał sobie główną drogą, i drugi mu wyjechał z bocznej
> uliczki, wymuszając pierwszeństwo - tamten z głównej wjechał mu w
> bok. Sąd uznał winę tego jadącego główną.
>
> Niby paranoja... ale szczegóły już uzasdniają.
> Ten główną leciał 160. Na ograniczeniu do 40. Wjeżdżał na
> wzniesienie, 50 metrów za wzniesieniem, na spadku, była ta uliczka
> boczna.  Facet z bocznej rozejrzał się, nic nie jedzie, wyjechał
> poldkiem, w tym momencie gość w subarynie się pojawił i mu
> przyp...lił.

Tylko ze drobnostka tu sie nie zgadza - 160 to jest 44m/s.
sekunda do zderzenia, hamujac nieco dluzej.

Musial sie strasznie tym poldkiem slimaczyc. Rozumialbym traktor z
przyczepami.

E tam.

Ta boczna dochodząca to patrząc od tego w subarynie, dochodziła z lewej.
Inaczej mówiąc, poldek włączał się do ruchu, skręcając w lewo,
wjeżdżając na pas tej subaryny.
W efekcie miał do przetoczenia się przez całą jezdnię.
Stanął, rozejrzał się, wjechał.
2-3 sekundy mu to zajeło spokojnie.
I dostał w prawe drzwi.

--
Pozdro
Massai

41 Data: Luty 16 2007 15:31:09
Temat: Re: Hajto wypadek
Autor: Tomasz Pyra 

VoyteG napisał(a):

reprezentant Polski, piłkarz ŁKS Tomasz Hajto, prowadząc samochód,
potrącił śmiertelnie starszą kobietę - dowiedziała się w piątek
nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do policji.
http://sport.onet.pl/0,1248675,1487131,wiadomosc.html

Podali wlasnie na tvn 24, ze bylo to na pasach.

http://sport.wp.pl/kat,1726,wid,8735262,wiadomosc.html?rfbawp=1171636166.836&ticaid=133b8

Postawiono mu zarzuty i przyznał się do winy.
Było to przejście dla pieszych i ograniczenie do 40km/h.

Hajto wypadek



Grupy dyskusyjne