Grupy dyskusyjne   »   Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu

Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu



1 Data: Lipiec 10 2013 11:58:12
Temat: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Ryszard G. 

Witam grupowiczów :)

usłyszałem opinię sprzedawcy w salonie samochodowym, że jak zależy na hamowaniu silnikiem
w terenie górzystym, to tylko solnik wysokoprężny będzie do takiej jazdy najlepszy
bo "ma wyższy stopień sprężania".
Zdarzyło mi się jechać dłuższy odcinek stromego zjazdu i niestety jazda na drugim biegu nie zapewniała
odpowiedniego hamowania, więc wspomagałem hamulcem nożnym od  czasu do czasu a nawet
miejscami na jedynce jechałem - ale to nie jazda. Silnik niewielki 1,25 l ale pod górę dawał radę :).
Myślę, że większy silnik lepiej by hamował, ale przy większym aucie to nie wiem czy wystarczająco:
przymierzam się do Orlando z silnikiem benzynowym 1,8
- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych spadkach terenu?

pozdrawiam,
Ryszard G.



2 Data: Lipiec 10 2013 03:20:05
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor:


- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych spadkach

Kuzyn też tak mówił chciał zaoszczędzić na klockach hamulcowych 100 zł później wymieniał sprzęgło za 1000 zł.

Hamowanie silnikiem się stosuje ale w autobusach i dużych ciężarówkach. Ale tam są do tego są odpowiednie układy.

3 Data: Lipiec 10 2013 10:46:15
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: AZ 

On 2013-07-10,   wrote:


- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych spadkach

Kuzyn też tak mówił chciał zaoszczędzić na klockach hamulcowych 100 zł później wymieniał sprzęgło za 1000 zł.

Hamowanie silnikiem się stosuje ale w autobusach i dużych ciężarówkach. Ale tam są do tego są odpowiednie układy.

To niech sie kuzyn nauczy hamowac silnikiem.

--
Artur
ZZR 1200

4 Data: Lipiec 10 2013 12:47:46
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Deflegmator 

On Wed, 10 Jul 2013 03:20:05 -0700 (PDT)
 wrote:


> - czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych spadkach

Kuzyn też tak mówił chciał zaoszczędzić na klockach hamulcowych 100 zł później wymieniał sprzęgło za 1000 zł.

To co on z tym sprzęgłem tam wyprawiał? Jedynką na półsprzęgle 60km/h jechał?! Bez jaj. :D



 
Hamowanie silnikiem się stosuje ale w autobusach i dużych ciężarówkach.

W osobówce również, jak najbardziej.


--
Deflegmator

5 Data: Lipiec 10 2013 12:50:33
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Tomasz Gorbaczuk 

Dnia 10-07-2013 o 12:20:05  napisał(a):


- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych spadkach

Kuzyn też tak mówił chciał zaoszczędzić na klockach hamulcowych 100 zł  później wymieniał sprzęgło za 1000 zł.


Dla sprzęgła obojętne kiedy dostanie "strzał" - wszystko trzeba robić z  głową.

TG

6 Data: Lipiec 10 2013 12:55:21
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 03:20:05 -0700 (PDT), 

- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych spadkach
Kuzyn też tak mówił chciał zaoszczędzić na klockach hamulcowych 100 zł później wymieniał sprzęgło za 1000 zł.
Hamowanie silnikiem się stosuje ale w autobusach i dużych ciężarówkach. Ale tam są do tego są odpowiednie układy.

Uzywaj hamulcow, to potem zamiast sprzegla za 1000zl bedziesz
naprawial przod za 10 tys ...

Niestety - hamulce sie przegrzewaja, a potem przestaja hamowac.

A "noga z gazu" sprzegla nie zuzywa.



J.

7 Data: Lipiec 10 2013 10:55:57
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych
spadkach

Kuzyn też tak mówił chciał zaoszczędzić na klockach hamulcowych 100 zł
później wymieniał sprzęgło za 1000 zł.

Hamowanie silnikiem się stosuje ale w autobusach i dużych
ciężarówkach. Ale tam są do tego są odpowiednie układy.

Chcesz powiedziec, ze jezdzac po gorach osobówką nie powinno sie hamować
silnikiem???

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Zbyt kocham moje szaleństwa, by nie przerażała mnie myśl,
że ktoś wbrew woli próbował będzie mnie leczyć

8 Data: Lipiec 10 2013 13:40:48
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Axel 

"Budzik"  wrote in message


- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych
spadkach
Kuzyn też tak mówił chciał zaoszczędzić na klockach hamulcowych 100 zł
później wymieniał sprzęgło za 1000 zł.
Hamowanie silnikiem się stosuje ale w autobusach i dużych
ciężarówkach. Ale tam są do tego są odpowiednie układy.
Chcesz powiedziec, ze jezdzac po gorach osobówką nie powinno sie hamować
silnikiem???

Chciał powiedzieć, że trzeba umieć hamować silnikiem, a kuzyn nie umiał...

--
Axel

9 Data: Lipiec 10 2013 17:00:49
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Chciał powiedzieć, że trzeba umieć hamować silnikiem, a kuzyn nie
umiał...

No chyba dokładnie to...
Swoja droga gory to fajny test - jedziesz za kims 30 sekund i juz wiesz, ze
ktos nie umie jeżdzic :)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale zdaje się, że największym
jest mniemanie, że się nie ma go wcale."  Nikos Kazantzakis

10 Data: Lipiec 10 2013 22:24:28
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: spider 

W dniu 2013-07-10 19:00, Budzik pisze:

No chyba dokładnie to...
Swoja droga gory to fajny test - jedziesz za kims 30 sekund i juz wiesz, ze
ktos nie umie jeżdzic :)

Bo ludzi tego nie uczą na kursach :) Dopiero ktoś starszy stażem może takiego kierowcę czegoś nauczyć.
Byłem ze znajomymi turystycznie w Grecji, to jeden z naszych kierowców naciskał sprzęgło razem z hamulcem przy każdym zwalnianiu przed zakrętem czy z górki bo tak go nauczyli :)

11 Data: Lipiec 11 2013 09:36:34
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Myjk 

Wed, 10 Jul 2013 22:24:28 +0200, spider

Bo ludzi tego nie uczą na kursach :)

Uczą, poza tym ludzie głowy sami nie mają? :P

Znam człowieka, przedstawiciela handlowego, który robi rocznie 4x tyle km
co ja. Dwa lata temu pojechaliśmy wspólnie na narty do Francji. Jakież było
moje zdziwienie gdy koleś zjeżdżając z górki na serpentynach wyrzucił na
luz i jechał na hamulcu.

Pierwsze moje pytanie -- benzyny ci nie szkoda? Drugie pytanie -- chcesz
skończyć jak pielgrzymi w Grenoble? Co ciekawe to właśnie do Grenoble
zjeżdżaliśmy po zakupy. ;)

Odpowiedź: Yy... ale dlaczego? 

Obok siedział jego _młodszy_ brat i na to rzeknie: "Masz jechać na biegu
cały czas, bo wtedy silnik nic nie pali -- do tego jeszcze hamujesz
silnikiem nie zużywając tak dużo, a przede wszystkim, nie grzejąc klocków
-- hamulcami tylko zwalniasz na ostrzejszych zakrętach! Ja pierd*****le,
kto cię uczył jeździć?" :D

Na co kierowca bombowca: "Ale przecież będzie silnik strasznie wyć i
podobno skrzynia się psuje od takiej jazdy!" Nadmienię, że to wycie w
przypadku TFSI to się u niego zaczynało już przy 3 tys. obrotów. :/

Jak widać nie tylko sprzęgło ale i skrzynia są zagrożone przy jeździe z
górki na biegu. Do tego silniki wyjom (może z buló?)!

W zeszłym roku poejchaliśmy do Austrii. Ten sam kierowca, to samo auto
(Octavia 1.8 TFSI), pod górkę 1,5 tys. (bo inaczej silnik wyje), z górki
praktycznie cały czas na heblach (ale tym razem już na biegu, więc nauka
nie poszła w las). :P

--
Pozdor Myjk

12 Data: Lipiec 11 2013 09:48:16
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

W dniu 2013-07-11 09:36, Myjk pisze:

Wed, 10 Jul 2013 22:24:28 +0200, spider

Bo ludzi tego nie uczą na kursach :)

Uczą, poza tym ludzie głowy sami nie mają? :P

Znam człowieka, przedstawiciela handlowego, który robi rocznie 4x tyle km
co ja. Dwa lata temu pojechaliśmy wspólnie na narty do Francji. Jakież było
moje zdziwienie gdy koleś zjeżdżając z górki na serpentynach wyrzucił na
luz i jechał na hamulcu.

Pierwsze moje pytanie -- benzyny ci nie szkoda? Drugie pytanie -- chcesz
skończyć jak pielgrzymi w Grenoble? Co ciekawe to właśnie do Grenoble
zjeżdżaliśmy po zakupy. ;)

Odpowiedź: Yy... ale dlaczego?

Obok siedział jego _młodszy_ brat i na to rzeknie: "Masz jechać na biegu
cały czas, bo wtedy silnik nic nie pali -- do tego jeszcze hamujesz
silnikiem nie zużywając tak dużo, a przede wszystkim, nie grzejąc klocków
-- hamulcami tylko zwalniasz na ostrzejszych zakrętach! Ja pierd*****le,
kto cię uczył jeździć?" :D

Na co kierowca bombowca: "Ale przecież będzie silnik strasznie wyć i
podobno skrzynia się psuje od takiej jazdy!" Nadmienię, że to wycie w
przypadku TFSI to się u niego zaczynało już przy 3 tys. obrotów. :/

Jak widać nie tylko sprzęgło ale i skrzynia są zagrożone przy jeździe z
górki na biegu. Do tego silniki wyjom (może z buló?)!

W zeszłym roku poejchaliśmy do Austrii. Ten sam kierowca, to samo auto
(Octavia 1.8 TFSI), pod górkę 1,5 tys. (bo inaczej silnik wyje), z górki
praktycznie cały czas na heblach (ale tym razem już na biegu, więc nauka
nie poszła w las). :P


Nic tylko jechać za nim na zjazdach. Bo przed nim to doć niebezpieczne.
Na podjazdach lepiej też być z tyłu, tylko ze sporym odstępem.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

13 Data: Lipiec 11 2013 13:48:34
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-07-11 09:48, Użytkownik Marcin "Kenickie" Mydlak napisał:

W zeszłym roku poejchaliśmy do Austrii. Ten sam kierowca, to samo auto
(Octavia 1.8 TFSI), pod górkę 1,5 tys. (bo inaczej silnik wyje), z górki
praktycznie cały czas na heblach (ale tym razem już na biegu, więc nauka
nie poszła w las). :P

Nic tylko jechać za nim na zjazdach. Bo przed nim to dość niebezpieczne.
Na podjazdach lepiej też być z tyłu, tylko ze sporym odstępem.

A wiecie jaki procent naszego kraju to góry i że większość
kierowców zna je tylko z telewizji ?


Pozdrawiam

14 Data: Lipiec 11 2013 12:32:11
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

W zeszłym roku poejchaliśmy do Austrii. Ten sam kierowca, to samo
auto (Octavia 1.8 TFSI), pod górkę 1,5 tys. (bo inaczej silnik
wyje), z górki praktycznie cały czas na heblach (ale tym razem już
na biegu, więc nauka nie poszła w las). :P

Nic tylko jechać za nim na zjazdach. Bo przed nim to dość
niebezpieczne. Na podjazdach lepiej też być z tyłu, tylko ze sporym
odstępem.

A wiecie jaki procent naszego kraju to góry i że większość
kierowców zna je tylko z telewizji ?

No i?
Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.
A skoro prawko ma równiez na góry, to przynajmniej jakąs terie warto by
znać.
Duzo ważniejsze wiedziec o hamowaniu w górach niz np. ile kg mozxna
przewozic w jakis przyczepce  czy tym podobne bzduury w pytaniach
egaminacyjnych.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Kiedy dyplomata mówi "tak", oznacza to "może"; kiedy mówi "może",
ma na myśli "nie"; kiedy mówi "nie", nie jest dyplomatą."
Henry Louis Mencken

15 Data: Lipiec 11 2013 15:05:32
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-07-11 14:32, Budzik pisze:

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

W zeszłym roku poejchaliśmy do Austrii. Ten sam kierowca, to samo
auto (Octavia 1.8 TFSI), pod górkę 1,5 tys. (bo inaczej silnik
wyje), z górki praktycznie cały czas na heblach (ale tym razem już
na biegu, więc nauka nie poszła w las). :P

Nic tylko jechać za nim na zjazdach. Bo przed nim to dość
niebezpieczne. Na podjazdach lepiej też być z tyłu, tylko ze sporym
odstępem.

A wiecie jaki procent naszego kraju to góry i że większość
kierowców zna je tylko z telewizji ?

No i?
Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Chyba na deskorolce. Takie nawyki to można sobie wyrobić jak jest
taka potrzeba, a nie ot tak. Ludzie nawet ręcznego nie zaciągają,
ponieważ to "niepotrzebne". Będzie jeździł regularnie w takie
tereny to się ucywilizuje (albo i nie).

A skoro prawko ma równiez na góry, to przynajmniej jakąs terie warto by
znać.

Na autostrady też ma i co z tego? Będzie jeździł to się nauczy (albo
i nie).

Duzo ważniejsze wiedziec o hamowaniu w górach niz np. ile kg mozxna
przewozic w jakis przyczepce  czy tym podobne bzduury w pytaniach
egaminacyjnych.

Ciężko stwierdzić co się komuś może przydać i kiedy ("miota nim jak
szatan").

16 Data: Lipiec 11 2013 14:26:47
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

No i?
Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Chyba na deskorolce. Takie nawyki to można sobie wyrobić jak jest
taka potrzeba, a nie ot tak. Ludzie nawet ręcznego nie zaciągają,
ponieważ to "niepotrzebne". Będzie jeździł regularnie w takie
tereny to się ucywilizuje (albo i nie).

Nie wierze.
90% złych nawyków bedzie mozna zauważyć podczas jazdy na płaskim.
Uwazasz, ze jak ktos na górce nie jedzie na biegu, to nie zauwazysz tego
natretnego wciskania sprzegła na płaskim?
Uwazasz, ze jak ktos bez sensu przyhamowywuje co chwile, to nie zauwazysz,
ze bezsensownie wciska hamulec, zamiast na biegu odpuscic gazu?

A skoro prawko ma równiez na góry, to przynajmniej jakąs terie warto
by znać.

Na autostrady też ma i co z tego? Będzie jeździł to się nauczy (albo
i nie).

I znów: jJak bedzie wiedział, że:
- obserwujemy w lusterkach co sie dzieje
- kierunkowskaz wlączamy odpowiednio wcześniej
- nie wjezdzamy pod ryj
to tak samo dobrze poradzi sobie na autostradzie jak na zwykłej krajówce
czy dwujezdniówce wm iejscie.

Duzo ważniejsze wiedziec o hamowaniu w górach niz np. ile kg mozxna
przewozic w jakis przyczepce  czy tym podobne bzduury w pytaniach
egaminacyjnych.

Ciężko stwierdzić co się komuś może przydać i kiedy ("miota nim jak
szatan").

Nie chodzi o to, zeby uczyć na pamięć, tylko oto, zeby uczulić gdzie w
razie czego sobie to sprawdzić.
Miota nim jak szatan a na kursie miał przeciez to wykładane...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Adam 'Sherwood' Zaparciński: "Polecam gorąco kaski na rower."
Marcin Szeffer: "Dziękuję. Wolę kaski na głowę."

17 Data: Lipiec 11 2013 21:14:34
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-07-11 16:26, Budzik pisze:

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

No i?
Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Chyba na deskorolce. Takie nawyki to można sobie wyrobić jak jest
taka potrzeba, a nie ot tak. Ludzie nawet ręcznego nie zaciągają,
ponieważ to "niepotrzebne". Będzie jeździł regularnie w takie
tereny to się ucywilizuje (albo i nie).

Nie wierze.

W co nie wierzysz?

90% złych nawyków bedzie mozna zauważyć podczas jazdy na płaskim.
Uwazasz, ze jak ktos na górce nie jedzie na biegu, to nie zauwazysz tego
natretnego wciskania sprzegła na płaskim?

Ale co ma do tego moje zauważanie? Prawidłowo to się może nauczyć
jeździć z potrzeby, a nie z teorii gdzieś zasłyszanej. Może się
też nie nauczyć jak da radę od święta dojechać swoim stylem.

Uwazasz, ze jak ktos bez sensu przyhamowywuje co chwile, to nie zauwazysz,
ze bezsensownie wciska hamulec, zamiast na biegu odpuscic gazu?

Ale co ma do tego moje zauważanie? Ja wiem jak to wygląda w praktyce,
co warto robić, kiedy i jaki to ma sens. Znam tez ludzi, psychikę
itd. i wiem jak to działa.

A skoro prawko ma równiez na góry, to przynajmniej jakąs terie warto
by znać.

Na autostrady też ma i co z tego? Będzie jeździł to się nauczy (albo
i nie).

I znów: jJak bedzie wiedział, że:
- obserwujemy w lusterkach co sie dzieje
- kierunkowskaz wlączamy odpowiednio wcześniej
- nie wjezdzamy pod ryj
to tak samo dobrze poradzi sobie na autostradzie jak na zwykłej krajówce
czy dwujezdniówce wm iejscie.

Teoria to jedno, praktyka drugie. Jak nie będzie jeździł w 'trasie' to
się wielu rzeczy nie nauczy, nie będzie miał prawidłowych nawyków,
a teorię szybko zapomni.

Duzo ważniejsze wiedziec o hamowaniu w górach niz np. ile kg mozxna
przewozic w jakis przyczepce  czy tym podobne bzduury w pytaniach
egaminacyjnych.

Ciężko stwierdzić co się komuś może przydać i kiedy ("miota nim jak
szatan").

Nie chodzi o to, zeby uczyć na pamięć, tylko oto, zeby uczulić gdzie w
razie czego sobie to sprawdzić.

Na takie uczulenie dobrze działa muchozol - taki codzienny.

Miota nim jak szatan a na kursie miał przeciez to wykładane...

Właśnie udowodniłeś, że teoretyzowanie o teorii można sobie w buty
włożyć. Jak tego nie zderzysz z praktyką  (i nie okaże się
przydatne) to zapomnisz, uznasz za nieistotne itd.

18 Data: Lipiec 11 2013 23:00:41
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Nie wierze.

W co nie wierzysz?

Cavallinujesz...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Przepis na dziecko: 25dag miłości, 25dag namiętności, 2 jajka,
4 kolana. Ubijać do rana aż powstanie piana. Odstawić na 9 miesięcy
i kupic wózek dziecięcy. ;-)

19 Data: Lipiec 12 2013 08:07:59
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-07-12 01:00, Budzik pisze:

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Nie wierze.

W co nie wierzysz?

Cavallinujesz...

Nie, to Tobie argumentów zabrakło. Niestety, teoria może jest i piękna,
ale jak nie ma tego potrzeby realizować w praktyce, to się tego
najczęściej nie realizuje i zapomina.

20 Data: Lipiec 12 2013 09:00:47
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Nie wierze.

W co nie wierzysz?

Cavallinujesz...

Nie,

TAK


to Tobie argumentów zabrakło.

cavallinowanie to sposób ciecia cytatów i nie ma z dyskusją nic wspolnego.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Każde dziecko jest poniekąd geniuszem w oczach swych rodziców,
a każdy geniusz dzieckiem."  Artur Schopenhauer

21 Data: Lipiec 12 2013 12:00:14
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-07-12 11:00, Budzik pisze:

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Nie wierze.

W co nie wierzysz?

Cavallinujesz...

Nie,

TAK


to Tobie argumentów zabrakło.

cavallinowanie to sposób ciecia cytatów i nie ma z dyskusją nic wspolnego.

Misiu pluszowy, Ty właśnie zachowałeś się powyżej jak osoba, której
zachowania mi próbujesz przypisać. Nie było z mojej stron żadnego
cavallinowego cięcią cytatów, ich modyfikacji itd. Odpowiedziałem punkt
po punkcie na to co pisałeś:
Początek:
"
> Chyba na deskorolce. Takie nawyki to można sobie wyrobić jak jest
> taka potrzeba, a nie ot tak. Ludzie nawet ręcznego nie zaciągają,
> ponieważ to "niepotrzebne". Będzie jeździł regularnie w takie
> tereny to się ucywilizuje (albo i nie).
>
Nie wierze.
90% złych nawyków bedzie mozna zauważyć podczas jazdy na płaskim.
Uwazasz, ze jak ktos na górce nie jedzie na biegu, to nie zauwazysz tego
natretnego wciskania sprzegła na płaskim?
Uwazasz, ze jak ktos bez sensu przyhamowywuje co chwile, to nie zauwazysz,
ze bezsensownie wciska hamulec, zamiast na biegu odpuscic gazu?
"
Moja odpowiedź:
"
> Nie wierze.

W co nie wierzysz?

> 90% złych nawyków bedzie mozna zauważyć podczas jazdy na płaskim.
> Uwazasz, ze jak ktos na górce nie jedzie na biegu, to nie zauwazysz tego
> natretnego wciskania sprzegła na płaskim?

Ale co ma do tego moje zauważanie? Prawidłowo to się może nauczyć
jeździć z potrzeby, a nie z teorii gdzieś zasłyszanej. Może się
też nie nauczyć jak da radę od święta dojechać swoim stylem.

> Uwazasz, ze jak ktos bez sensu przyhamowywuje co chwile, to nie zauwazysz,
> ze bezsensownie wciska hamulec, zamiast na biegu odpuscic gazu?

Ale co ma do tego moje zauważanie? Ja wiem jak to wygląda w praktyce,
co warto robić, kiedy i jaki to ma sens. Znam tez ludzi, psychikę
itd. i wiem jak to działa.
"
itd.

Gdzie tam masz cięcie cytatów itd.? Jak na razie nawet nie odpowiedziałeś na pytanie w co nie wierzysz, a może to by było
pomocne w ewentualnej dyskusji, której jak widzę unikasz
w dość mało wyszukany sposób.

22 Data: Lipiec 12 2013 10:29:47
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Jan Koval 


Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości

taka potrzeba, a nie ot tak. Ludzie nawet ręcznego nie zaciągają,
ponieważ to "niepotrzebne". Będzie jeździł regularnie w takie

Skoro wszyscy im wmawiają, że używanie ręcznego prowadzi do zapiekania się linki...

23 Data: Lipiec 12 2013 12:53:02
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-07-12 10:29, Użytkownik Jan Koval napisał:

taka potrzeba, a nie ot tak. Ludzie nawet ręcznego nie zaciągają,
ponieważ to "niepotrzebne". Będzie jeździł regularnie w takie

Skoro wszyscy im wmawiają, że używanie ręcznego prowadzi do zapiekania się linki...

W sieci czy w rozmowach panuje wiele popularnych idiotyzmów.
Zapiekanie szybciej nastąpi kiedy ręcznego nie używasz i linka
stoi nieruchomo. Problem swojego czasu sprawiała pora zimowa,
jak w czasie jazdy było ciepło i stara linka załapała wilgoci,
zostawiłeś potem pojazd na ręcznym i w nocy ta wilgoć zamarzła
to faktycznie miałeś problem. I z tego różni geniusze wymyślili
zasadę że lepiej ręcznego nie używać.


Pozdrawiam

24 Data: Lipiec 11 2013 15:22:56
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Myjk 

Thu, 11 Jul 2013 12:32:11 +0000 (UTC), Budzik

Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Pewnie że można, ale trzeba myśleć. :> Może dlatego przednie klocki
wymieniłem po 80 tys., tylne po 97 w większości jeżdżÄ…c w korkach po Wawie.

--
Pozdor Myjk

25 Data: Lipiec 11 2013 14:26:47
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Pewnie że można, ale trzeba myśleć. :> Może dlatego przednie klocki
wymieniłem po 80 tys., tylne po 97 w większości jeżdżąc w korkach po
Wawie.

Myśleć, to jedno.

Ale to jest też kwestia nauczycieli.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Unix jest gorszy od W98 z tego prostego powodu, że W98 mam
na swoim domowym komputerze, a Unixa nie i nie zamierzam.

26 Data: Lipiec 11 2013 21:21:31
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-07-11 15:22, Myjk pisze:

Thu, 11 Jul 2013 12:32:11 +0000 (UTC), Budzik

Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Pewnie że można, ale trzeba myśleć. :> Może dlatego przednie klocki
wymieniłem po 80 tys., tylne po 97 w większości jeżdżÄ…c w korkach po Wawie.

A, taka mała licytacja - dobra, klocki przód po 100kkm, szczęki tył
~150kkm. Najwięcej wielkomiejskie korki...

27 Data: Lipiec 12 2013 00:09:22
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: cef 

Artur Maśląg wrote:

Pewnie że można, ale trzeba myśleć. :> Może dlatego przednie klocki
wymieniłem po 80 tys., tylne po 97 w większości jeżdżÄ…c w korkach po
Wawie.

A, taka mała licytacja - dobra, klocki przód po 100kkm, szczęki tył
~150kkm. Najwięcej wielkomiejskie korki...

Przebijam.
Klocki przód 135kkm, ale jednak głównie autostrady,
a z tyłu nic nie ruszałem - sprzedałem jak miał 265kkm

28 Data: Lipiec 12 2013 11:39:20
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Michoo 

On 11.07.2013 15:22, Myjk wrote:

Thu, 11 Jul 2013 12:32:11 +0000 (UTC), Budzik

Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Pewnie że można, ale trzeba myśleć. :>  Może dlatego przednie klocki
wymieniłem po 80 tys., tylne po 97 w większości jeżdżÄ…c w korkach po Wawie.

A sprzęgło?

--
Pozdrawiam
Michoo

29 Data: Lipiec 12 2013 12:00:48
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Pewnie że można, ale trzeba myśleć. :>  Może dlatego przednie klocki
wymieniłem po 80 tys., tylne po 97 w większości jeżdżąc w korkach po
Wawie.

A sprzęgło?

A mozesz wytłumaczyc, dlaczego sprzegło miałoby sie bardziej zuzywac?
Tak mechanicznie...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Jesteś tak dumny ze swej inteligencji jak skazaniec, dumny,
że jego więzienna cela jest taka obszerna."  Anthony de Mello SJ

30 Data: Lipiec 12 2013 15:08:30
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Michoo 

On 12.07.2013 14:00, Budzik wrote:

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Pewnie że można, ale trzeba myśleć. :>   Może dlatego przednie klocki
wymieniłem po 80 tys., tylne po 97 w większości jeżdżąc w korkach po
Wawie.

A sprzęgło?

A mozesz wytłumaczyc, dlaczego sprzegło miałoby sie bardziej zuzywac?
Tak mechanicznie...

Bo wykonujesz znacznie więcej cykli łączenie-rozłączenie.

Szczerze mówiąc nie wierzę w _znaczne_ zużycie sprzęgła, ale dojeżdżając do świateł przy hamowaniu silnikiem robię dwie albo trzy redukcje. To zauważalnie więcej niż u kogoś kto tylko wciska sprzęgło i hamuje na luzie - dlatego zapytałem jak tam sprzęgło - ciekawi mnie czego mogę się spodziewać.

--
Pozdrawiam
Michoo

31 Data: Lipiec 12 2013 15:23:45
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: cef 

Michoo wrote:

Szczerze mówiąc nie wierzę w _znaczne_ zużycie sprzęgła, ale
dojeżdżając do świateł przy hamowaniu silnikiem robię dwie albo trzy
redukcje.

Po co?

32 Data: Lipiec 12 2013 15:29:51
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Michoo 

On 12.07.2013 15:23, cef wrote:

Michoo wrote:

Szczerze mówiąc nie wierzę w _znaczne_ zużycie sprzęgła, ale
dojeżdżając do świateł przy hamowaniu silnikiem robię dwie albo trzy
redukcje.

Po co?

A bo czemu nie? Niskie spalanie i spokojna jazda.

--
Pozdrawiam
Michoo

33 Data: Lipiec 12 2013 19:20:07
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: cef 

Michoo wrote:

Szczerze mówiąc nie wierzę w _znaczne_ zużycie sprzęgła, ale
dojeżdżając do świateł przy hamowaniu silnikiem robię dwie albo trzy
redukcje.

Po co?

A bo czemu nie? Niskie spalanie i spokojna jazda.

Przerost formy nad treścią.
Jak już tak musisz wszystko na siłę, to może
 jeszcze sygnalizuj zamiar skrętu silnikiem :-)

34 Data: Lipiec 15 2013 11:12:57
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Michoo 

On 12.07.2013 19:20, cef wrote:

Michoo wrote:

Szczerze mówiąc nie wierzę w _znaczne_ zużycie sprzęgła, ale
dojeżdżając do świateł przy hamowaniu silnikiem robię dwie albo trzy
redukcje.

Po co?

A bo czemu nie? Niskie spalanie i spokojna jazda.

Przerost formy nad treścią.

Dlaczemu?

Jak już tak musisz wszystko na siłę,

Jakie tam na siłę? Jadę 90 i widzę, że nie zmieszczę się na najbliższych światłach, noga z gazu a po chwili redukcja. Po chwili redukcja i zbliżam się do świateł w okolicy 50km/h. Ostatnia redukcja i albo dodaję gazu bo światła się zmieniły albo sprzęgło+hamulec i czekam.

jeszcze sygnalizuj zamiar skrętu silnikiem :-)

Wolałbym, żeby mój silnik niczego nie sygnalizował.

--
Pozdrawiam
Michoo

35 Data: Lipiec 16 2013 16:35:16
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Shrek 

On 2013-07-12 15:29, Michoo wrote:

Po co?

A bo czemu nie? Niskie spalanie i spokojna jazda.

A czemu niższe niż dotoczenie się na aktualnym biegu do powiedzmy 1000 obr na minute i dohamowanie hamulcem?

Shrek.

36 Data: Lipiec 12 2013 15:29:56
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello cef,

Friday, July 12, 2013, 3:23:45 PM, you wrote:

Michoo wrote:

Szczerze mówiąc nie wierzę w _znaczne_ zużycie sprzęgła, ale
dojeżdżając do świateł przy hamowaniu silnikiem robię dwie albo trzy
redukcje.

Po co?

Chyba tylko po to, żeby "udowodnić", ze hamowanie silnikiem niszczy
sprzęgło :(

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

37 Data: Lipiec 12 2013 22:16:11
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Fri, 12 Jul 2013 15:08:30 +0200, Michoo napisał(a):

Szczerze mówiąc nie wierzę w _znaczne_ zużycie sprzęgła, ale dojeżdżając
do świateł przy hamowaniu silnikiem robię dwie albo trzy redukcje. To
zauważalnie więcej niż u kogoś kto tylko wciska sprzęgło i hamuje na
luzie - dlatego zapytałem jak tam sprzęgło - ciekawi mnie czego mogę się
spodziewać.

No wlasnie - znaczne nie, ale swiatla gesto. I uzywasz 2x wiecej niz
inni. No i innym starcza na 200kkm, a tobie na 100 :-)

J.

38 Data: Lipiec 12 2013 15:33:40
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Myjk 

Fri, 12 Jul 2013 11:39:20 +0200, Michoo

A sprzęgło?

Tu nie będę dobrym przykładem. hehehehhh Eh. :P
Sprzęgło poszło do wymiany po 66 tkm. :P

Ponieważ:

a) zostało ostro przypalone przez żonę, do tego -- nad czym ubolewam do
dzisiaj -- była to MOJA własna żona, na właśnej krwi wychodowana (i ja ją
pchałem, co raczej naturalne, gdy ona w zaspie siedziała), do momentu aż z
tyłu samochodu poczułem smród palonego sprzęgła -- dostała upomnienie
oralnie i był FOCH przez parę dni

b) ASO miało później nieco poprawić działanie sprzęgła poprzez jego
regulację, ale chyba się "mechanikowi" kierunki pomyliły

co w sumie zaskutkowało ślizganiem się sprzęgła po niecałm miesiącu (przy
jeździe pod górkę) i zmusiło mnie do jego wymiany. Tarcza miała praktycznie
idealną okłÄ…dzinę, tyle tylko że wyślizganą na lustro (i to nie tyle aż tak
bardzo przez żonę, co przez późniejszą interwencję "mechanika" z srASO,
który prawdopodobnie odciągnął tarczę powodując permanentne jej ślizganie).
:P

Z całÄ… pewnością przyczyną nie było hamowanie silnikiem. Przy tej operacji,
nawet jeśli jest to faktycznie więcej cykli łÄ…cz-rozłÄ…cz, występują
minimalne siły prowadzące do zużycia sprzęgła. Silnik bardzo szybko i bez
specjalnie dużej siły działającej na sprzęgło dopasowuje się do prędkości
obrotowej wału. W drugą stronę wygląda to drastycznie inaczej.

Ja bym się ogólnie bardziej niż o sprzęgło martwił o K2M.

--
Pozdor Myjk

39 Data: Lipiec 11 2013 16:15:22
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-07-11 14:32, Użytkownik Budzik napisał:

Nic tylko jechać za nim na zjazdach. Bo przed nim to dość
niebezpieczne. Na podjazdach lepiej też być z tyłu, tylko ze sporym
odstępem.
A wiecie jaki procent naszego kraju to góry i że większość
kierowców zna je tylko z telewizji ?

No i?
Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Można. Ale jak sami dogadaliście są to złe nawyki, dobre nawyki
do jazdy w górach nabywa się jeżdżąc w górach a nie po wybrzeżu.

A skoro prawko ma równiez na góry, to przynajmniej jakąs terie warto by znać.

Biorąc pod uwagę ostrą konkurencję cenową to ciężko zdążyć
nauczyć ludzi odpowiedzi na znane (kiedyś) pytania egzaminacyjne.
Na inne wymysły brak czasu i pieniędzy.

Duzo ważniejsze wiedziec o hamowaniu w górach niz np. ile kg mozxna przewozic w jakis przyczepce  czy tym podobne bzduury w pytaniach egaminacyjnych.

Co innego wiedzieć co innego pamiętać. Jak pojedzie w te góry
najlepiej z przyczepką to go pewnie nauczy. Jak nie pojedzie
lub pojedzie "solówką" to sie okaże ze góry mamy za małe. :-)


Pozdrawiam

40 Data: Lipiec 11 2013 15:24:57
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

No i?
Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.

Można. Ale jak sami dogadaliście są to złe nawyki, dobre nawyki
do jazdy w górach nabywa się jeżdżąc w górach a nie po wybrzeżu.

Dogadalismy sie, ze ludzie czesto maja złe nawyki.
Ale to nie znaczy, ze dobrych nie mozna sie nauczyc na płaskim.
Jaki widzisz problem?

A skoro prawko ma równiez na góry, to przynajmniej jakąs terie warto by
znać.

Biorąc pod uwagę ostrą konkurencję cenową to ciężko zdążyć
nauczyć ludzi odpowiedzi na znane (kiedyś) pytania egzaminacyjne.
Na inne wymysły brak czasu i pieniędzy.

Hmm, ale to chyba nie jest problem czasu i jego braku tylko debilnych pytań
na egzaminach?

Duzo ważniejsze wiedziec o hamowaniu w górach niz np. ile kg mozxna
przewozic w jakis przyczepce  czy tym podobne bzduury w pytaniach
egaminacyjnych.

Co innego wiedzieć co innego pamiętać.

Nic z  tego nie rozumiem.
Twoim zdaniem lepiej wkuwac ludziom na pamiec do głowy?



--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jaki jest szczyt odwagi???
Chodzić w turbanie na Manhatanie :-))

41 Data: Lipiec 11 2013 18:52:36
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-07-11 17:24, Użytkownik Budzik napisał:

No i?
Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.
Można. Ale jak sami dogadaliście są to złe nawyki, dobre nawyki
do jazdy w górach nabywa się jeżdżąc w górach a nie po wybrzeżu.

Dogadalismy sie, ze ludzie czesto maja złe nawyki.
Ale to nie znaczy, ze dobrych nie mozna sie nauczyc na płaskim.
Jaki widzisz problem?

Taki że to nieprawda. Prawidłową jazdę w górach wyrobisz sobie
jeżdżąc w górach. Sama teoria to niestety nie wszystko.

A skoro prawko ma równiez na góry, to przynajmniej jakąs terie warto by znać.
Biorąc pod uwagę ostrą konkurencję cenową to ciężko zdążyć
nauczyć ludzi odpowiedzi na znane (kiedyś) pytania egzaminacyjne.
Na inne wymysły brak czasu i pieniędzy.

Hmm, ale to chyba nie jest problem czasu i jego braku tylko debilnych pytań na egzaminach?

Wykucie przez kandydata formułki o hamowaniu silnikiem nie
oznacza że będzie to robił w praktyce. Potrzeba góry i
treningu, sama teoria tego nie załatwi.

Duzo ważniejsze wiedziec o hamowaniu w górach niz np. ile kg mozxna przewozic w jakis przyczepce  czy tym podobne bzduury w pytaniach egaminacyjnych.

Co innego wiedzieć co innego pamiętać.

Nic z  tego nie rozumiem.
Twoim zdaniem lepiej wkuwac ludziom na pamiec do głowy?

Nie, twoim zdaniem wystarczy nauczyć teorii czyli wkuć kandydatowi
do głowy. Ja twierdzę że jak nie pojeździ po górach to się tego
nie nauczy, czyli potrzebna praktyka a nie tylko teoria.


Pozdrawiam

42 Data: Lipiec 11 2013 23:00:41
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

No i?
Nawyki mozna równiez wyrobić w jeździe na płaskim.
Można. Ale jak sami dogadaliście są to złe nawyki, dobre nawyki
do jazdy w górach nabywa się jeżdżąc w górach a nie po wybrzeżu.

Dogadalismy sie, ze ludzie czesto maja złe nawyki.
Ale to nie znaczy, ze dobrych nie mozna sie nauczyc na płaskim.
Jaki widzisz problem?

Taki że to nieprawda. Prawidłową jazdę w górach wyrobisz sobie
jeżdżąc w górach. Sama teoria to niestety nie wszystko.

Ale ja nie mówie o uczeniu teorii.
Mówie o uczeniu praktyki - hamowania silnikiem, płynnej jazdy.
Gdzie widzisz problem, aby tak wyrobione nawyki, nauczone na płaskim nie
przeniosły sie na prawidłowa jazde po górach?

A skoro prawko ma równiez na góry, to przynajmniej jakąs terie
warto by znać.
Biorąc pod uwagę ostrą konkurencję cenową to ciężko zdążyć
nauczyć ludzi odpowiedzi na znane (kiedyś) pytania egzaminacyjne.
Na inne wymysły brak czasu i pieniędzy.

Hmm, ale to chyba nie jest problem czasu i jego braku tylko debilnych
pytań na egzaminach?

Wykucie przez kandydata formułki o hamowaniu silnikiem nie
oznacza że będzie to robił w praktyce. Potrzeba góry i
treningu, sama teoria tego nie załatwi.

j.w.
Nie mówie o teorii.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą.
Z dalszych eksperymentów zrezygnował."  Mark Twain

43 Data: Lipiec 12 2013 09:44:24
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-07-12 01:00, Użytkownik Budzik napisał:

Dogadalismy sie, ze ludzie czesto maja złe nawyki.
Ale to nie znaczy, ze dobrych nie mozna sie nauczyc na płaskim.
Jaki widzisz problem?
Taki że to nieprawda. Prawidłową jazdę w górach wyrobisz sobie
jeżdżąc w górach. Sama teoria to niestety nie wszystko.

Ale ja nie mówie o uczeniu teorii.
Mówie o uczeniu praktyki - hamowania silnikiem, płynnej jazdy.
Gdzie widzisz problem, aby tak wyrobione nawyki, nauczone na płaskim nie przeniosły sie na prawidłowa jazde po górach?

Bo na płaskim nie ma takiej potrzeby hamowania silnikiem jak w górach.
Kolejna sprawa to kandydat przez te 25 godzin jazd jeszcze za
mało opanował radzenie sobie z pojazdem aby uczyć go tak skomplikowanej
czynności jak hamowanie silnikiem na biegu na odcinku stu czy
mniej metrów. Niech lepiej klasycznie wciśnie sobie sprzęgło i
zahamuje tym co zawsze.


Pozdrawiam

44 Data: Lipiec 12 2013 09:00:47
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Niech lepiej klasycznie wciśnie sobie sprzęgło i
zahamuje tym co zawsze.

No i to chyba jest przykład, ze nawet na płaskim mozna sie złych nawyków
nauczyc. W praktyce...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
A świstak siedzi i wyrabia nadgodziny.

45 Data: Lipiec 12 2013 12:54:51
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-07-12 11:00, Użytkownik Budzik napisał:

Niech lepiej klasycznie wciśnie sobie sprzęgło i
zahamuje tym co zawsze.

No i to chyba jest przykład, ze nawet na płaskim mozna sie złych nawyków nauczyc. W praktyce...

Porozmawiaj z kimś kto zawodowo prowadzi jazdy kursantom na PJ.


Pozdrawiam

46 Data: Lipiec 12 2013 12:22:52
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Myjk 

Fri, 12 Jul 2013 09:44:24 +0200, RadoslawF

Bo na płaskim nie ma takiej potrzeby hamowania silnikiem jak w górach.

Takiej konkretnej nie -- w sensie ochrony klocków przed nadmiernym
przegrzaniem -- ale inne korzyści z tego są praktycznie identyczne na
płaskim jak i na górzystym terenie. Tj. wykorzystanie silnika na wytracenie
prędkości dzięki czemu oszczędza się klocki a także paliwo. Jak ktoś się
tego nauczy na płaskim to w chwile moment będzie umiał wykorzystać w
górach. Tylko o to Budzikowi chodzi i ja się z tym w pełni zgadzam.

Kolejna sprawa to kandydat przez te 25 godzin jazd jeszcze za
mało opanował radzenie sobie z pojazdem aby uczyć go tak skomplikowanej
czynności jak hamowanie silnikiem na biegu na odcinku stu czy
mniej metrów. Niech lepiej klasycznie wciśnie sobie sprzęgło i
zahamuje tym co zawsze.

Przecież redukcja biegu (i tego z całÄ… pewnością uczą na kursach, np.
redukcji jeszcze PRZED podjęciem skrętu) jest łatwiejsza niż start od zera,
w zwiazku z tym problemem może być tylko utrwalenie tego w głowie kursanta
-- co proste nie jest gdy kursuje się max 15h po mieście.

--
Pozdor Myjk

47 Data: Lipiec 12 2013 12:47:20
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-07-12 12:22, Myjk pisze:

Fri, 12 Jul 2013 09:44:24 +0200, RadoslawF

Bo na płaskim nie ma takiej potrzeby hamowania silnikiem jak w górach.

Takiej konkretnej nie -- w sensie ochrony klocków przed nadmiernym
przegrzaniem -- ale inne korzyści z tego są praktycznie identyczne na
płaskim jak i na górzystym terenie. Tj. wykorzystanie silnika na wytracenie
prędkości dzięki czemu oszczędza się klocki a także paliwo. Jak ktoś się
tego nauczy na płaskim to w chwile moment będzie umiał wykorzystać w
górach.

Problem leży w tym, że ludzie najpierw muszą mieć potrzebę i chęć
nauczenia się takich rzeczy. Płasko i warunki miejskie do tego nie
zachęcają, potrzeby nie ma itd. Nie to, że to nie ma sensu, ale
tak to już jest. Tak naprawdę to opowieści o oszczędności na klockach
i paliwie też wielu nie przekonają, ponieważ nie mają skali
porównawczej. Z czasem może sami do tego dojdą, może po wycieczce
w góry, może zachce im się spokojniej jeździć itd.

48 Data: Lipiec 12 2013 12:00:48
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:


Problem leży w tym, że ludzie najpierw muszą mieć potrzebę i chęć
nauczenia się takich rzeczy. Płasko i warunki miejskie do tego nie
zachęcają, potrzeby nie ma itd.

A potem taki nie czujący potrzeby przestraszy sie w zakrecie, hamuje i
jednoczesnie wciska sprzegło. I tyle go widzieli.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Akt urodzenia kobiety jest zawsze starszy od niej

49 Data: Lipiec 12 2013 13:02:35
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-07-12 12:22, Użytkownik Myjk napisał:

Bo na płaskim nie ma takiej potrzeby hamowania silnikiem jak w górach.

Takiej konkretnej nie -- w sensie ochrony klocków przed nadmiernym
przegrzaniem -- ale inne korzyści z tego są praktycznie identyczne na
płaskim jak i na górzystym terenie. Tj. wykorzystanie silnika na wytracenie
prędkości dzięki czemu oszczędza się klocki a także paliwo. Jak ktoś się
tego nauczy na płaskim to w chwile moment będzie umiał wykorzystać w
górach. Tylko o to Budzikowi chodzi i ja się z tym w pełni zgadzam.

Rozumiem. Ale twierdzę że w czasie kursu na PJ nie ma czasu
i możliwości aby czegoś takiego nauczyć.

Kolejna sprawa to kandydat przez te 25 godzin jazd jeszcze za
mało opanował radzenie sobie z pojazdem aby uczyć go tak skomplikowanej
czynności jak hamowanie silnikiem na biegu na odcinku stu czy
mniej metrów. Niech lepiej klasycznie wciśnie sobie sprzęgło i
zahamuje tym co zawsze.

Przecież redukcja biegu (i tego z całą pewnością uczą na kursach, np.
redukcji jeszcze PRZED podjęciem skrętu) jest łatwiejsza niż start od zera,
w zwiazku z tym problemem może być tylko utrwalenie tego w głowie kursanta
-- co proste nie jest gdy kursuje się max 15h po mieście.

Porozmawiaj z kimś kto takie jazdy prowadzi on wytłumaczy ci
dlaczego to jest nierealne. Typowego kursanta pilnuje się aby
oszczędzał sprzęgło z oczywistych względów, hamowanie silnikiem
będzie czymś przeciwnym.


Pozdrawiam

50 Data: Lipiec 12 2013 13:08:52
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Ergie 

Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup

Porozmawiaj z kimś kto takie jazdy prowadzi on wytłumaczy ci
dlaczego to jest nierealne. Typowego kursanta pilnuje się aby
oszczędzał sprzęgło z oczywistych względów, hamowanie silnikiem
będzie czymś przeciwnym.

To zależy od umowy między instruktorem, a szkołą jazdy. Mój brat ma taką umowę że dostarcza swój samochód (odpowiednio przerobiony) i nim uczy i dostarcza swoje paliwo itd. OD szkoły dostaje stawkę za każda godzinę lekcji. W jego interesie jest aby kursant jak najmniej zużył samochód i jak najmniej spalił benzyny - hamowanie silnikiem oszczędza hamulce i paliwo. Hamowanie hamulcami oszczędza tylko sprzęgło. ZTCW bardziej opłaca się by kursant hamował silnikiem.

Pozdrawiam
Ergie

51 Data: Lipiec 12 2013 13:42:54
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Ergie,

Friday, July 12, 2013, 1:08:52 PM, you wrote:

Porozmawiaj z kimś kto takie jazdy prowadzi on wytłumaczy ci
dlaczego to jest nierealne. Typowego kursanta pilnuje się aby
oszczędzał sprzęgło z oczywistych względów, hamowanie silnikiem
będzie czymś przeciwnym.
To zależy od umowy między instruktorem, a szkołą jazdy. Mój brat ma taką
umowę że dostarcza swój samochód (odpowiednio przerobiony) i nim uczy i
dostarcza swoje paliwo itd. OD szkoły dostaje stawkę za każda godzinę
lekcji. W jego interesie jest aby kursant jak najmniej zużył samochód i jak
najmniej spalił benzyny - hamowanie silnikiem oszczędza hamulce i paliwo.
Hamowanie hamulcami oszczędza tylko sprzęgło. ZTCW bardziej opłaca się by
kursant hamował silnikiem.

Nie pojmuję skąd pomysł, że hamowanie silnikiem męczy sprzęgło?
Łożysko wyciskowe jest męczone przy wciśniętym sprzęgle. Każde
wysprzęglanie to moment poślizgu, podobnie jak ponowne zasprzęglenie.
Hamowanie silnikiem nie oznacza wachlowania biegami i sprzęgłem bez
sensu. Tym bardziej w kontekście nauki jazdy, której się w terenie
górskim nie przeprowadza.

Nie wiem, jak jest teraz ale jak ja się uczyłem jeździć, to za
wrzucanie na luz podczas jazdy dostawało się po łapach. Zawsze
hamowało się silnikiem wysprzęglając dopiero wtedy, gdy to było
absolutnie konieczne (do pełnego zatrzymania).

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

52 Data: Lipiec 12 2013 14:43:55
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-07-12 13:42, Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:

Porozmawiaj z kimś kto takie jazdy prowadzi on wytłumaczy ci
dlaczego to jest nierealne. Typowego kursanta pilnuje się aby
oszczędzał sprzęgło z oczywistych względów, hamowanie silnikiem
będzie czymś przeciwnym.
To zależy od umowy między instruktorem, a szkołą jazdy. Mój brat ma taką
umowę że dostarcza swój samochód (odpowiednio przerobiony) i nim uczy i
dostarcza swoje paliwo itd. OD szkoły dostaje stawkę za każda godzinę lekcji. W jego interesie jest aby kursant jak najmniej zużył samochód i jak
najmniej spalił benzyny - hamowanie silnikiem oszczędza hamulce i paliwo.
Hamowanie hamulcami oszczędza tylko sprzęgło. ZTCW bardziej opłaca się by
kursant hamował silnikiem.

Nie pojmuję skąd pomysł, że hamowanie silnikiem męczy sprzęgło?
Łożysko wyciskowe jest męczone przy wciśniętym sprzęgle. Każde
wysprzęglanie to moment poślizgu, podobnie jak ponowne zasprzęglenie.
Hamowanie silnikiem nie oznacza wachlowania biegami i sprzęgłem bez
sensu. Tym bardziej w kontekście nauki jazdy, której się w terenie
górskim nie przeprowadza.

Bo niedoświadczony kursant zaczyna hamować silnikiem potem
sobie pomaga hamulcem a potem następuje szarpnięcie i silnik
gaśnie. Dalej twierdzisz że nie ma to wpływu na zużycie
sprzętu ?

Nie wiem, jak jest teraz ale jak ja się uczyłem jeździć, to za
wrzucanie na luz podczas jazdy dostawało się po łapach. Zawsze
hamowało się silnikiem wysprzęglając dopiero wtedy, gdy to było
absolutnie konieczne (do pełnego zatrzymania).

A za niewciśnięcie sprzęgła przy naciśnięciu hamulca to nie ?


Pozdrawiam

53 Data: Lipiec 12 2013 14:46:38
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Ergie 

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz"  napisał w wiadomości grup

Nie pojmuję skąd pomysł, że hamowanie silnikiem męczy sprzęgło?

Każda redukcja męczy sprzęgło, z tym że redukcja robiona przez osobę uczącą się męczy bardziej :-)

Nie wiem, jak jest teraz ale jak ja się uczyłem jeździć, to za
wrzucanie na luz podczas jazdy dostawało się po łapach. Zawsze
hamowało się silnikiem wysprzęglając dopiero wtedy, gdy to było
absolutnie konieczne (do pełnego zatrzymania).

Mnie uczono (i ZTCW dalej tak uczą) aby najpierw naciskać sprzęgło, a później hamulec - odpada ryzyko zduszenia silnika przez zbyt późne naciśnięcie hamulca. Oduczenie się tego zajęło mi kilka pierwszych jazd.

Pozdrawiam
Ergie

54 Data: Lipiec 12 2013 15:01:54
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Ergie,

Friday, July 12, 2013, 2:46:38 PM, you wrote:

Nie pojmuję skąd pomysł, że hamowanie silnikiem męczy sprzęgło?
Każda redukcja męczy sprzęgło, z tym że redukcja robiona przez osobę uczącą
się męczy bardziej :-)

Ale nie każde hamowanie silnikiem to redukcja. Na dojeździe do
skrzyżowania wręcz redukcja niewskazana, bo za szybko zwolnisz.

Nie wiem, jak jest teraz ale jak ja się uczyłem jeździć, to za
wrzucanie na luz podczas jazdy dostawało się po łapach. Zawsze
hamowało się silnikiem wysprzęglając dopiero wtedy, gdy to było
absolutnie konieczne (do pełnego zatrzymania).
Mnie uczono (i ZTCW dalej tak uczą) aby najpierw naciskać sprzęgło, a
później hamulec - odpada ryzyko zduszenia silnika przez zbyt późne
naciśnięcie hamulca. Oduczenie się tego zajęło mi kilka pierwszych jazd.

Ale to też zależy od sytuacji.

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

55 Data: Lipiec 12 2013 13:00:36
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Nie pojmuję skąd pomysł, że hamowanie silnikiem męczy sprzęgło?
Łożysko wyciskowe jest męczone przy wciśniętym sprzęgle. Każde
wysprzęglanie to moment poślizgu, podobnie jak ponowne zasprzęglenie.
Hamowanie silnikiem nie oznacza wachlowania biegami i sprzęgłem bez
sensu. Tym bardziej w kontekście nauki jazdy, której się w terenie
górskim nie przeprowadza.

Nie wiem, jak jest teraz ale jak ja się uczyłem jeździć, to za
wrzucanie na luz podczas jazdy dostawało się po łapach. Zawsze
hamowało się silnikiem wysprzęglając dopiero wtedy, gdy to było
absolutnie konieczne (do pełnego zatrzymania).

Ano wlasnie. Dlatego cały czas pisze, ze to powinno byc naturalne. Dziwnym
nawykiem (skad sie wziął?) jest natomiast wciskanie sprzegla.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Ze wszystkich rzeczy wiecznych - miłośc jest tą, która trwa najkrócej."
Molier

56 Data: Sierpien 30 2013 12:47:03
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: neelix 


Użytkownik "RoMan Mandziejewicz"  napisał w wiadomości

Hello Ergie,

Friday, July 12, 2013, 1:08:52 PM, you wrote:

Porozmawiaj z kimś kto takie jazdy prowadzi on wytłumaczy ci
dlaczego to jest nierealne. Typowego kursanta pilnuje się aby
oszczędzał sprzęgło z oczywistych względów, hamowanie silnikiem
będzie czymś przeciwnym.
To zależy od umowy między instruktorem, a szkołą jazdy. Mój brat ma taką
umowę że dostarcza swój samochód (odpowiednio przerobiony) i nim uczy i
dostarcza swoje paliwo itd. OD szkoły dostaje stawkę za każda godzinę
lekcji. W jego interesie jest aby kursant jak najmniej zużył samochód i jak
najmniej spalił benzyny - hamowanie silnikiem oszczędza hamulce i paliwo.
Hamowanie hamulcami oszczędza tylko sprzęgło. ZTCW bardziej opłaca się by
kursant hamował silnikiem.

Nie pojmuję skąd pomysł, że hamowanie silnikiem męczy sprzęgło?
Łożysko wyciskowe jest męczone przy wciśniętym sprzęgle. Każde
wysprzęglanie to moment poślizgu, podobnie jak ponowne zasprzęglenie.
Hamowanie silnikiem nie oznacza wachlowania biegami i sprzęgłem bez
sensu. Tym bardziej w kontekście nauki jazdy, której się w terenie
górskim nie przeprowadza.

Nie wiem, jak jest teraz ale jak ja się uczyłem jeździć, to za
wrzucanie na luz podczas jazdy dostawało się po łapach. Zawsze
hamowało się silnikiem wysprzęglając dopiero wtedy, gdy to było
absolutnie konieczne (do pełnego zatrzymania).

A jak auto znosi jazdę z małą prędkością na niskim biegu? Kiedyś dużo pisano tu o dwumasie.

neelix

57 Data: Lipiec 12 2013 13:53:33
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Maciek 

Dnia Fri, 12 Jul 2013 13:02:35 +0200, RadoslawF napisał(a):

Porozmawiaj z kimś kto takie jazdy prowadzi on wytłumaczy ci
dlaczego to jest nierealne. Typowego kursanta pilnuje się aby
oszczędzał sprzęgło z oczywistych względów, hamowanie silnikiem
będzie czymś przeciwnym.

Nieprawda. Spytalem kuzyna (kurs 4 lata temu) i 2 znajome (kurs rok i pol
roku temu) - kazde w innej szkole, wszystkim tluczono do glowy, zeby
hamowac silnikiem.

Proponuje przeprowadzic sie gdzies do cywilizacji ;)

--
Maciek

Karkulowsiał zwartusiał
Ratuwsianku Maciuwsio

58 Data: Lipiec 12 2013 13:48:36
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Myjk 

Fri, 12 Jul 2013 13:02:35 +0200, RadoslawF

Rozumiem. Ale twierdzę że w czasie kursu na PJ nie ma czasu
i możliwości aby czegoś takiego nauczyć.

Nie ma czasu tego utrwalić, bo przekazać to z pewnością można.

Porozmawiaj z kimś kto takie jazdy prowadzi on wytłumaczy ci
dlaczego to jest nierealne. Typowego kursanta pilnuje się aby
oszczędzał sprzęgło z oczywistych względów, hamowanie silnikiem
będzie czymś przeciwnym.

Przy redukcji biegu (naturalnie mam na myśli zrzut o jeden bieg a nie o
trzy i czekanie aż się wyrównają prędkości) zużycie sprzęgła praktycznie
nie występuje jeśli porównać do jego zużycia np. przy ruszaniu. Nie
występuje wcale gdy jest zasprzęglone. Także nadal jedyną przeszkodą może
być przypominanie o tym kursantowi.

--
Pozdor Myjk

59 Data: Lipiec 12 2013 12:00:48
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Budzik 

Osobnik posiadający mail  napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Rozumiem. Ale twierdzę że w czasie kursu na PJ nie ma czasu
i możliwości aby czegoś takiego nauczyć.

To można sie uczyc w czasie kolejnych 50 godzin jazd.
Wazne, zeby uczacy zwrócił na to uwage.
Jak sie w pierwszych dwudziestu godzinach kursant nie nauczy ze naciska sie
jednoczesnie hamulec i sprzegło to potem samo mu to nie przyjdzie.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Kto leczy się z poradników lekarskich, ten umiera na pomyłkę w druku".

60 Data: Sierpien 30 2013 12:44:42
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: neelix 


Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości

Dnia 2013-07-12 12:22, Użytkownik Myjk napisał:

Bo na płaskim nie ma takiej potrzeby hamowania silnikiem jak w górach.
Rozumiem. Ale twierdzę że w czasie kursu na PJ nie ma czasu
i możliwości aby czegoś takiego nauczyć.

Mylisz się. Jest i czas i są możliwości. Każdego się nie da nauczyć, ale wielu da i jak instruktor chce to nauczy. Nie może tylko spać, bo to 10-ta godzina pracy i zajmować się sprawami pozaszkoleniowymi. Używania ręcznego (awaryjnego) też można nauczyć.

neelix

61 Data: Lipiec 15 2013 18:18:10
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Myjk"


Bo na płaskim nie ma takiej potrzeby hamowania silnikiem jak w górach.

Takiej konkretnej nie -- w sensie ochrony klocków przed nadmiernym
przegrzaniem -- ale inne korzyści z tego są praktycznie identyczne na
płaskim jak i na górzystym terenie. Tj. wykorzystanie silnika na wytracenie
prędkości dzięki czemu oszczędza się klocki a także paliwo. Jak ktoś się
tego nauczy na płaskim to w chwile moment będzie umiał wykorzystać w
górach. Tylko o to Budzikowi chodzi i ja się z tym w pełni zgadzam.

Ale tak obiektywie to .. silnikiem nie da się skutecznie hamować. Do zmniejszenia prędkości można natomiast wykorzystać zakręt.


Kolejna sprawa to kandydat przez te 25 godzin jazd jeszcze za
mało opanował radzenie sobie z pojazdem aby uczyć go tak skomplikowanej
czynności jak hamowanie silnikiem na biegu na odcinku stu czy
mniej metrów. Niech lepiej klasycznie wciśnie sobie sprzęgło i
zahamuje tym co zawsze.

Przecież redukcja biegu (i tego z całÄ… pewnością uczą na kursach, np.
redukcji jeszcze PRZED podjęciem skrętu) jest łatwiejsza niż start od zera,
w zwiazku z tym problemem może być tylko utrwalenie tego w głowie kursanta
-- co proste nie jest gdy kursuje się max 15h po mieście.


A to może ci co to przede mną dzisiaj jechali tak sobie zredukowali wstępnie i stąd musieli dohamować do prędkości tego zredukowanego biegu by go wrzucić.

62 Data: Lipiec 15 2013 18:14:03
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "RadoslawF"


Dogadalismy sie, ze ludzie czesto maja złe nawyki.
Ale to nie znaczy, ze dobrych nie mozna sie nauczyc na płaskim.
Jaki widzisz problem?
Taki że to nieprawda. Prawidłową jazdę w górach wyrobisz sobie
jeżdżąc w górach. Sama teoria to niestety nie wszystko.

Ale ja nie mówie o uczeniu teorii.
Mówie o uczeniu praktyki - hamowania silnikiem, płynnej jazdy.
Gdzie widzisz problem, aby tak wyrobione nawyki, nauczone na płaskim nie przeniosły sie na prawidłowa jazde po górach?

Bo na płaskim nie ma takiej potrzeby hamowania silnikiem jak w górach.
Kolejna sprawa to kandydat przez te 25 godzin jazd jeszcze za
mało opanował radzenie sobie z pojazdem aby uczyć go tak skomplikowanej
czynności jak hamowanie silnikiem na biegu na odcinku stu czy
mniej metrów. Niech lepiej klasycznie wciśnie sobie sprzęgło i
zahamuje tym co zawsze.

Urlop mam i se jeżdżę. Goście używają przez każdym zakrętem i na nim hamulca zwalniając do jakichś absurdalnie niskich prędkości po czym wyjeżdżając uruchamiaj wszystkie konie nie wiadomo po ...j bo tylko nie mogę ich normalnie wyprzedzić. Nie wiem czy naciskają sprzęgło.

63 Data: Lipiec 16 2013 07:54:34
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Jan Koval 


Użytkownik "John Kołalsky"  napisał w wiadomości

Urlop mam i se jeżdżę. Goście używają przez każdym zakrętem i na nim hamulca
zwalniając do jakichś absurdalnie niskich prędkości po czym wyjeżdżając

hamując tak samo jak ja puszczając nogę z gazu. To po co hamować hamulcem?

J.

64 Data: Lipiec 11 2013 21:22:26
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-07-11 16:15, RadoslawF pisze:

Dnia 2013-07-11 14:32, Użytkownik Budzik napisał:
(...)
Duzo ważniejsze wiedziec o hamowaniu w górach niz np. ile kg mozxna
przewozic w jakis przyczepce  czy tym podobne bzduury w pytaniach
egaminacyjnych.

Co innego wiedzieć co innego pamiętać. Jak pojedzie w te góry
najlepiej z przyczepką to go pewnie nauczy. Jak nie pojedzie
lub pojedzie "solówką" to sie okaże ze góry mamy za małe. :-)

O to, to, to ;)

65 Data: Lipiec 11 2013 14:49:12
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Ryszard G. 

[...]


A wiecie jaki procent naszego kraju to góry i że większość
kierowców zna je tylko z telewizji ?

Niestety, autostrady też (z telewizji)

R.G.

66 Data: Lipiec 10 2013 13:18:39
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Maciek 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 03:20:05 -0700 (PDT),  napisał(a):

Hamowanie silnikiem się stosuje ale w autobusach i dużych ciężarówkach. Ale tam są do tego są odpowiednie układy.

Zabawne. Ale nieprawda.

Jezdziles dotad dwusuwem, czy jak? :)

--
Maciek

Karkulowsiał zwartusiał
Ratuwsianku Maciuwsio

67 Data: Lipiec 11 2013 20:44:57
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: __Maciek 

Wed, 10 Jul 2013 13:18:39 +0200 Maciek
napisał:

Jezdziles dotad dwusuwem, czy jak? :)

A w dwusuwie nie można hamować silnikiem?

68 Data: Lipiec 11 2013 20:49:25
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello __Maciek,

Thursday, July 11, 2013, 8:44:57 PM, you wrote:

Jezdziles dotad dwusuwem, czy jak? :)
A w dwusuwie nie można hamować silnikiem?

W dwusuwie opalanym mieszanką benzynowo-olejową nie należy. Szkoda
silnika.

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

69 Data: Lipiec 11 2013 21:19:52
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: __Maciek 

Thu, 11 Jul 2013 20:49:25 +0200 RoMan Mandziejewicz
 napisał:

W dwusuwie opalanym mieszanką benzynowo-olejową nie należy. Szkoda
silnika.

No tak, już sobie doczytałem
http://en.wikipedia.org/wiki/Engine_braking#Two-stroke_engines

70 Data: Lipiec 12 2013 07:26:29
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: AZ 

On 2013-07-11, RoMan Mandziejewicz  wrote:

Jezdziles dotad dwusuwem, czy jak? :)
A w dwusuwie nie można hamować silnikiem?

W dwusuwie opalanym mieszanką benzynowo-olejową nie należy. Szkoda
silnika.

Abstrahujac od tego to dwusuwy marnie hamuja silnikiem :-)

--
Artur
ZZR 1200

71 Data: Lipiec 12 2013 11:42:16
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello AZ,

Friday, July 12, 2013, 9:26:29 AM, you wrote:

Jezdziles dotad dwusuwem, czy jak? :)
A w dwusuwie nie można hamować silnikiem?
W dwusuwie opalanym mieszanką benzynowo-olejową nie należy. Szkoda
silnika.
Abstrahujac od tego to dwusuwy marnie hamuja silnikiem :-)

Przepustnicę mają - jakieś tam opory wprowadza. Tylko, że sensu to nie
ma.

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

72 Data: Lipiec 11 2013 21:06:10
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Maciek 

Dnia Thu, 11 Jul 2013 20:44:57 +0200, __Maciek napisał(a):
 

A w dwusuwie nie można hamować silnikiem?

Juz Ci RoMan odpisal.

Poza tym chyba wszystko, co w czasach historycznych mialo pod maska
dwutakta, bylo wyposazone w tzw. ostre kolo (w warczyburgach wylaczane, a w
fordach kartonach i syrenkach nie pamietam).

--
Maciek

Karkulowsiał zwartusiał
Ratuwsianku Maciuwsio

73 Data: Lipiec 11 2013 12:14:38
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Brzezi 

W dniu czwartek, 11 lipca 2013 21:06:10 UTC+2 użytkownik Maciek napisał:

Poza tym chyba wszystko, co w czasach historycznych mialo pod maska
dwutakta, bylo wyposazone w tzw. ostre kolo (w warczyburgach wylaczane, a w
fordach kartonach i syrenkach nie pamietam).

Nie ostre koło, bo ostre kolo to maja wszystkie normalne samochody, tylko wolne koło.

74 Data: Lipiec 11 2013 21:31:16
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Maciek 

Dnia Thu, 11 Jul 2013 12:14:38 -0700 (PDT), Brzezi napisał(a):

Nie ostre koło, bo ostre kolo to maja wszystkie normalne samochody, tylko wolne koło.

No racja, bylo wolne, a jak sie spielo - ostre :)

--
Maciek

Karkulowsiał zwartusiał
Ratuwsianku Maciuwsio

75 Data: Lipiec 11 2013 19:42:03
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: masti 

Dnia pięknego Thu, 11 Jul 2013 21:06:10 +0200 osobnik zwany Maciek
napisał:

Dnia Thu, 11 Jul 2013 20:44:57 +0200, __Maciek napisał(a):
 
A w dwusuwie nie można hamować silnikiem?

Juz Ci RoMan odpisal.

Poza tym chyba wszystko, co w czasach historycznych mialo pod maska
dwutakta, bylo wyposazone w tzw. ostre kolo

wolne koło





--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

76 Data: Lipiec 11 2013 22:03:32
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Maciek 

Dnia Thu, 11 Jul 2013 19:42:03 +0000 (UTC), masti napisał(a):
 

wolne koło

Juz sie bylem poprawilem :)

--
Maciek

Karkulowsiał zwartusiał
Ratuwsianku Maciuwsio

77 Data: Lipiec 12 2013 00:11:39
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Maciek,

Thursday, July 11, 2013, 9:06:10 PM, you wrote:

A w dwusuwie nie można hamować silnikiem?
Juz Ci RoMan odpisal.
Poza tym chyba wszystko, co w czasach historycznych mialo pod maska
dwutakta, bylo wyposazone w tzw. ostre kolo

Nie ostre koło tylko wolne koło.

(w warczyburgach wylaczane, a w fordach kartonach i syrenkach nie
pamietam).

I w ten prosty sposób Warczyburga dało się odpalić na pych.


--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

78 Data: Lipiec 12 2013 07:40:21
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Maciek 

Dnia Fri, 12 Jul 2013 00:11:39 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Nie ostre koło tylko wolne koło.

Do sygnaturki sobie chyba wpisze, no.

I w ten prosty sposób Warczyburga dało się odpalić na pych.

W domu byl Trabant 601 i dalbym glowe, ze tez dalo sie go palic na popych,
ale moze mnie pamiec myli.

--
Maciek

Karkulowsiał zwartusiał
Ratuwsianku Maciuwsio

79 Data: Lipiec 14 2013 22:12:34
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: vvvvvv 

Użytkownik "Maciek"  napisał w wiadomości

Dnia Fri, 12 Jul 2013 00:11:39 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Nie ostre koło tylko wolne koło.

Do sygnaturki sobie chyba wpisze, no.

I w ten prosty sposób Warczyburga dało się odpalić na pych.

W domu byl Trabant 601 i dalbym glowe, ze tez dalo sie go palic na popych,
ale moze mnie pamiec myli.


dało się - potwierdzam. puszczliśmy z góry, dwójka i po chwili pyrkał.
syrenke sąsiad też tak odpalał.

80 Data: Lipiec 10 2013 17:29:23
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Marek Dyjor 

Użytkownik wrote:

- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych
spadkach

Kuzyn też tak mówił chciał zaoszczędzić na klockach hamulcowych 100
zł później wymieniał sprzęgło za 1000 zł.

Hamowanie silnikiem się stosuje ale w autobusach i dużych
ciężarówkach. Ale tam są do tego są odpowiednie układy.

jak nie wisz to nie pisz  bzdur...

nie chodzi o klocki tylko o spalenie tarcz i ugotowanie płynu chamulcowego.

81 Data: Lipiec 10 2013 11:20:18
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: AZ 

On 2013-07-10, Ryszard G.  wrote:

Witam grupowiczów :)

usłyszałem opinię sprzedawcy w salonie samochodowym, że jak zależy na
hamowaniu silnikiem
w terenie górzystym, to tylko solnik wysokoprężny będzie do takiej jazdy
najlepszy
bo "ma wyższy stopień sprężania".
Zdarzyło mi się jechać dłuższy odcinek stromego zjazdu i niestety jazda na
drugim biegu nie zapewniała
odpowiedniego hamowania, więc wspomagałem hamulcem nożnym od  czasu do czasu
a nawet
miejscami na jedynce jechałem - ale to nie jazda. Silnik niewielki 1,25 l
ale pod górę dawał radę :).
Myślę, że większy silnik lepiej by hamował, ale przy większym aucie to nie
wiem czy wystarczająco:
przymierzam się do Orlando z silnikiem benzynowym 1,8
- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych spadkach
terenu?

Zawsze silnik wysokoprezny bedzie lepiej hamowal raz, ze juz wspomniany
stopien sprezania jest wiekszy a dwa nie ma przepustnicy wiec to tak jakbys
hamowal benzynowym z pedalem w podlodze ale bez wtrysku paliwa.

--
Artur
ZZR 1200

82 Data: Lipiec 10 2013 14:09:59
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 11:20:18 +0000 (UTC), AZ napisał(a):

Zawsze silnik wysokoprezny bedzie lepiej hamowal raz, ze juz wspomniany
stopien sprezania jest wiekszy

Ale po sprezaniu nastepuje rozprezanie.
Owszem, jest rozna temperatura, sa inne katy zaworow,
ale w ciezarowkach stosowalo sie "Jake break"

http://en.wikipedia.org/wiki/Compression_release_engine_brake

a dwa nie ma przepustnicy wiec to tak jakbys
hamowal benzynowym z pedalem w podlodze ale bez wtrysku paliwa.

A ktore lepiej hamuje ?
Bo to sprezanie, rozprezanie, i straty wychodza tylko na przepustnicy
:-) (teoretycznie, w idealnym silniku)
A diesle na wolnych obrotach podobno oszczedne - choc z drugiej strony
wentylator z zatkanym wlotem bierze mniej pradu.

W sumie .. sam jestem ciekaw co lepiej hamuje.
Ale jakis drastycznych roznic nie czuje, wiec smiem twierdzic ze na
wieksze spadki to i diesel hamuje slabo :-)

J.

83 Data: Lipiec 10 2013 12:17:05
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: AZ 

On 2013-07-10, J.F.  wrote:


Ale po sprezaniu nastepuje rozprezanie.
Owszem, jest rozna temperatura, sa inne katy zaworow,
ale w ciezarowkach stosowalo sie "Jake break"

http://en.wikipedia.org/wiki/Compression_release_engine_brake

No w ciezarowkach to sa roznego typu retardery, elektryczne,
hydrokinetyczne.

a dwa nie ma przepustnicy wiec to tak jakbys
hamowal benzynowym z pedalem w podlodze ale bez wtrysku paliwa.

A ktore lepiej hamuje ?
Bo to sprezanie, rozprezanie, i straty wychodza tylko na przepustnicy
:-) (teoretycznie, w idealnym silniku)
A diesle na wolnych obrotach podobno oszczedne - choc z drugiej strony
wentylator z zatkanym wlotem bierze mniej pradu.

Nie wiem jaki masz samochod, jak jakis malo zaawansowany z mechanicznym
sterowaniem przepustnicy to zgas i sprawdz :-) W motocyklu czuc roznice.

--
Artur
ZZR 1200

84 Data: Lipiec 10 2013 22:03:11
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: WildS 

On 2013-07-10, AZ  wrote:

Ale po sprezaniu nastepuje rozprezanie.
Owszem, jest rozna temperatura, sa inne katy zaworow,
ale w ciezarowkach stosowalo sie "Jake break"

http://en.wikipedia.org/wiki/Compression_release_engine_brake

No w ciezarowkach to sa roznego typu retardery, elektryczne,
hydrokinetyczne.

Najpopularniejszy jest hamulec silnikowy - na kolektorze wydechu.

Retardery rozne sie stosujeale stosunkowo mało ciężaróek je posiada.
Główny problem z nimi to taki, że kosztują pieniądze i ich serwisowanie
kosztuje pieniądze więc szefowie oszczędzają. Nie pytajcie dlaczego bo
sam nie wiem bo roznica w przebiegach pomiedzy wymianami klockow na
aucie z i bez retardera jest rzędu 300 vs 500+kkm. Pewnie ten sam powod,
dla ktorego niektorzy biorą auta bez lodowek - tańsze na starcie ;)



--
WildS

85 Data: Lipiec 10 2013 23:15:44
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 22:03:11 +0200 (CEST), WildS napisał(a):

Najpopularniejszy jest hamulec silnikowy - na kolektorze wydechu.
Retardery rozne sie stosujeale stosunkowo mało ciężaróek je posiada.
Główny problem z nimi to taki, że kosztują pieniądze i ich serwisowanie
kosztuje pieniądze więc szefowie oszczędzają. Nie pytajcie dlaczego bo
sam nie wiem bo roznica w przebiegach pomiedzy wymianami klockow na
aucie z i bez retardera jest rzędu 300 vs 500+kkm. Pewnie ten sam powod,
dla ktorego niektorzy biorą auta bez lodowek - tańsze na starcie ;)

Ale czy jedna wymiana klockow pokrywa koszt retardera ?
Bo inaczej to on sie przez milion km nie oplaca :-)

Moze byc inna sprawa, ze pewnymi zjazdami zaladowana ciezarowka z
retarderem zjedzie, a bez retardera nie, bo hamulce spali.

Tylko ze u nas to raczej nie ma takich dlugich i ostrych zjazdow.
Przynajmniej nie tam gdzie ciezarowki jezdza. Dopiero w Alpach.

J.

P.S. Co w koncu sie okazalo z tym autobusem z Grenoble ?

86 Data: Lipiec 11 2013 20:11:51
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: WildS 

On 2013-07-10, J.F.  wrote:

Najpopularniejszy jest hamulec silnikowy - na kolektorze wydechu.
Retardery rozne sie stosujeale stosunkowo mało ciężaróek je posiada.
Główny problem z nimi to taki, że kosztują pieniądze i ich serwisowanie
kosztuje pieniądze więc szefowie oszczędzają. Nie pytajcie dlaczego bo
sam nie wiem bo roznica w przebiegach pomiedzy wymianami klockow na
aucie z i bez retardera jest rzędu 300 vs 500+kkm. Pewnie ten sam powod,
dla ktorego niektorzy biorą auta bez lodowek - tańsze na starcie ;)
Ale czy jedna wymiana klockow pokrywa koszt retardera ?
Bo inaczej to on sie przez milion km nie oplaca :-)


Podejrzewam, ze mimo wszystko tansze klocki i tarcze.


Moze byc inna sprawa, ze pewnymi zjazdami zaladowana ciezarowka z
retarderem zjedzie, a bez retardera nie, bo hamulce spali.

Tylko ze u nas to raczej nie ma takich dlugich i ostrych zjazdow.
Przynajmniej nie tam gdzie ciezarowki jezdza. Dopiero w Alpach.

Ale nasze ciężarówki jeżdżÄ… głównie po zachodnich drogach :). Na
stromych zjazdach po prostu zjeżdza się powoli, na niskich biegach. Z
pełnym ładnkiem i tak trzeba co chwilkę dociskać hamulcem bo się
rozpędza.

Jeździłem autem z retarderem 5-stopniowym, teraz bez i różnica jest
niebo a ziema. CałÄ… francję można przejechać i hamulce zimne.


J.

P.S. Co w koncu sie okazalo z tym autobusem z Grenoble ?

Już nie pamiętam dokładnie. Jeśli się nie mylę to kierowca nie używał
retardera (w autobusach dużo popularniejsze, może jakieś wymogi - nie
wiem bo nie mam prawka na wożenie ludzi)  tylko hamował nogą i spalił
hamulce.

Po grenoble zresztą u nas wprowadzili kwalifikacje wstepna zamiast
poprzednich kursow.



--
WildS

87 Data: Lipiec 10 2013 14:29:37
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Cavallino 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

W sumie .. sam jestem ciekaw co lepiej hamuje.

Diesel.
Jakbyś mu żagiel postawił.
Na 3 nawet z Alp dało się wyjechać bez grzania hamulców, w benzyniaku ciężko było na 2.

Silniki o tej samej mocy, auta o podobnych gabarytach i masach.

88 Data: Lipiec 10 2013 22:16:46
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: anacron 

W dniu 10.07.2013 14:09, J.F. pisze:

W sumie .. sam jestem ciekaw co lepiej hamuje.

W tych samych pojemnościach nie zauważyłem jakiś różnic pomiędzy
silnikiem wysokoprężnym i benzynowym. Masy aut podobne.

--
Popieram https://www.facebook.com/NielegalneRadaryDoKosza

89 Data: Lipiec 10 2013 14:23:44
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Ryszard G. 



Użytkownik "AZ"  napisał w wiadomości grup [...]

przymierzam się do Orlando z silnikiem benzynowym 1,8
- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych spadkach
terenu?

Zawsze silnik wysokoprezny bedzie lepiej hamowal raz, ze juz wspomniany
stopien sprezania jest wiekszy a dwa nie ma przepustnicy wiec to tak jakbys
hamowal benzynowym z pedalem w podlodze ale bez wtrysku paliwa.

--
Artur
ZZR 1200

Chyba zamknięta przepustnica daje większe opory?

R.G.

90 Data: Lipiec 10 2013 15:29:51
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Ryszard,

Wednesday, July 10, 2013, 2:23:44 PM, you wrote:


Odpowiadanie w cudzym podpisie, to wyjątkowo głupi pomysł.


--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

91 Data: Lipiec 11 2013 17:57:48
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 11:20:18 +0000 (UTC), AZ napisał(a):

On 2013-07-10, Ryszard G.  wrote:
Witam grupowiczów :)

usłyszałem opinię sprzedawcy w salonie samochodowym, że jak zależy na
hamowaniu silnikiem
w terenie górzystym, to tylko solnik wysokoprężny będzie do takiej jazdy
najlepszy
bo "ma wyższy stopień sprężania".
Zdarzyło mi się jechać dłuższy odcinek stromego zjazdu i niestety jazda na
drugim biegu nie zapewniała
odpowiedniego hamowania, więc wspomagałem hamulcem nożnym od  czasu do czasu
a nawet
miejscami na jedynce jechałem - ale to nie jazda. Silnik niewielki 1,25 l
ale pod górę dawał radę :).
Myślę, że większy silnik lepiej by hamował, ale przy większym aucie to nie
wiem czy wystarczająco:
przymierzam się do Orlando z silnikiem benzynowym 1,8
- czy może ktoś potwierdzić hamowanie tym silnikiem na sporych spadkach
terenu?

Zawsze silnik wysokoprezny bedzie lepiej hamowal raz, ze juz wspomniany
stopien sprezania jest wiekszy a dwa nie ma przepustnicy wiec to tak jakbys
hamowal benzynowym z pedalem w podlodze ale bez wtrysku paliwa.

Ale różnica w benzyniaku między hamowaniem z otwartą a zamkniętą
przepustnicą jest niezbyt duża - głównie to zmienia się odgłos.

Bo jednak z tego sprężania to ile ten silnik wyhamuje?
To co wziął w suwie sprężania, to odda w suwie pracy, jedynie straty
cieplne (a silnik przecież cały gorący).

Przewaga benzyniaka może tu być taka że takim można hamować ze stałą
prędkością obrotową powyżej 6000rpm gdzie silnik stawia duży opór, diesel
przy 4500rpm nie stawia czasem mniejszego?

92 Data: Lipiec 12 2013 11:39:08
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Michoo 

On 11.07.2013 17:57, Tomasz Pyra wrote:

Zawsze silnik wysokoprezny bedzie lepiej hamowal raz, ze juz wspomniany
stopien sprezania jest wiekszy a dwa nie ma przepustnicy wiec to tak jakbys
hamowal benzynowym z pedalem w podlodze ale bez wtrysku paliwa.

Ale różnica w benzyniaku między hamowaniem z otwartą a zamkniętą
przepustnicą jest niezbyt duża - głównie to zmienia się odgłos.

No właśnie pytanie co bardziej hamuje - czy ssanie przez zamkniętą przepustnicę, czy sprężanie większej ilości powietrza. Gdzieś się krzywe przecinają ale w którym punkcie nie mam pojęcia.


--
Pozdrawiam
Michoo

93 Data: Lipiec 14 2013 19:34:16
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Fri, 12 Jul 2013 11:39:08 +0200, Michoo napisał(a):

On 11.07.2013 17:57, Tomasz Pyra wrote:
Zawsze silnik wysokoprezny bedzie lepiej hamowal raz, ze juz wspomniany
stopien sprezania jest wiekszy a dwa nie ma przepustnicy wiec to tak jakbys
hamowal benzynowym z pedalem w podlodze ale bez wtrysku paliwa.

Ale różnica w benzyniaku między hamowaniem z otwartą a zamkniętą
przepustnicą jest niezbyt duża - głównie to zmienia się odgłos.

No właśnie pytanie co bardziej hamuje - czy ssanie przez zamkniętą
przepustnicę, czy sprężanie większej ilości powietrza. Gdzieś się krzywe
przecinają ale w którym punkcie nie mam pojęcia.

Bardziej hamuje sprężanie większej ilości powietrza.
Jest to odczuwalne jak podczas hamowania silnikiem otworzy się
przepustnicę, ale ta różnica tak jak pisałem - naprawdę nieduża.

94 Data: Lipiec 10 2013 14:21:19
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RadoslawF 

Dnia 2013-07-10 11:58, Użytkownik Ryszard G. napisał:

Myślę, że większy silnik lepiej by hamował, ale przy większym aucie to nie wiem czy wystarczająco:

Silnik nigdy nie zastąpi hamulców. Silnik jedynie służy do zwalniania,
wyhamować do do zera i tak musisz przy pomocy hamulca, na na upartego
można i na jakimś drzewie ale chyba nie o to chodzi.
Dobieranie samochodu i silnika pod kątem lepszego hamowania
silnikiem jest bez sensu poza nielicznymi przypadkami kiedy
zakładasz intensywną pracę przy holowaniu przyczep w terenie
górzystym. Ale wtedy dobierał bym pojazd pod kątem możliwości
bezproblemowego wlania do układu hamulcowego lepszego płynu.
Jest to drogie ale skuteczne rozwiązanie na gotujący się
w układzie hamulcowym zawilgocony płyn.


Pozdrawiam

95 Data: Lipiec 10 2013 15:33:36
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Tomasz Wójtowicz 

W dniu 2013-07-10 14:21, RadoslawF pisze:

Dnia 2013-07-10 11:58, Użytkownik Ryszard G. napisał:

Myślę, że większy silnik lepiej by hamował, ale przy większym aucie to
nie wiem czy wystarczająco:

Silnik nigdy nie zastąpi hamulców. Silnik jedynie służy do zwalniania,
wyhamować do do zera i tak musisz przy pomocy hamulca,

na upartego można zatrzymać silnikiem tak, że jak się już skończy hamowanie silnikiem na jedynce, wówczas wrzucić wsteczny i delikatnie popuszczać sprzęgło :D

96 Data: Lipiec 10 2013 15:55:59
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 15:33:36 +0200, Tomasz Wójtowicz napisał(a):

W dniu 2013-07-10 14:21, RadoslawF pisze:
Silnik nigdy nie zastąpi hamulców. Silnik jedynie służy do zwalniania,
wyhamować do do zera i tak musisz przy pomocy hamulca,

na upartego można zatrzymać silnikiem tak, że jak się już skończy
hamowanie silnikiem na jedynce, wówczas wrzucić wsteczny i delikatnie
popuszczać sprzęgło :D

Pogromcy mitow probowali. W recznej skrzyni nie da sie wrzucic
wstecznego w czasie jazdy, w automacie sie da, ale nie zwalnia.

No ale jakby sie nawet dalo ... zatrzymasz, spalisz sprzeglo, czy
zgasisz silnik i bedzie hamowal jak na jedynce ?

J.

97 Data: Lipiec 10 2013 16:16:08
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Maciek 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 15:55:59 +0200, J.F. napisał(a):

Pogromcy mitow probowali. W recznej skrzyni nie da sie wrzucic
wstecznego w czasie jazdy

To chyba jednak zalezy od skrzyni...

--
Maciek

Karkulowsiał zwartusiał
Ratuwsianku Maciuwsio

98 Data: Lipiec 10 2013 16:29:25
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 16:16:08 +0200, Maciek napisał(a):

Dnia Wed, 10 Jul 2013 15:55:59 +0200, J.F. napisał(a):
Pogromcy mitow probowali. W recznej skrzyni nie da sie wrzucic
wstecznego w czasie jazdy
To chyba jednak zalezy od skrzyni...

Chyba wszystkie maja tu identyczna konstrukcje - male koleczko
odwracajace wsuwane miedzy dwa duze.
I nie da rady - jak szybko wiruja to nie wsuniesz :-)


J.

99 Data: Lipiec 10 2013 21:12:45
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Przyjazny 

On 2013-07-10 14:29, J.F.  wrote:

Dnia Wed, 10 Jul 2013 16:16:08 +0200, Maciek napisał(a):
Dnia Wed, 10 Jul 2013 15:55:59 +0200, J.F. napisał(a):
Pogromcy mitow probowali. W recznej skrzyni nie da sie wrzucic
wstecznego w czasie jazdy
To chyba jednak zalezy od skrzyni...

Chyba wszystkie maja tu identyczna konstrukcje - male koleczko
odwracajace wsuwane miedzy dwa duze.
I nie da rady - jak szybko wiruja to nie wsuniesz :-)

No, niektóre mają jeszcze synchronizator na wstecznym, a reszta nie...

Tak czy inaczej w wielu samochodzach na wolnych obrotach przy
prędkościach typu 2-4 km/h da się wrzucić bieg do przodu jadąc do tyłu,
więc odwrotnie pewnie też.

100 Data: Lipiec 10 2013 23:33:42
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 21:12:45 +0000 (UTC), Przyjazny napisał(a):

On 2013-07-10 14:29, J.F.  wrote:
Pogromcy mitow probowali. W recznej skrzyni nie da sie wrzucic
wstecznego w czasie jazdy
To chyba jednak zalezy od skrzyni...
Chyba wszystkie maja tu identyczna konstrukcje - male koleczko
odwracajace wsuwane miedzy dwa duze.
I nie da rady - jak szybko wiruja to nie wsuniesz :-)

No, niektóre mają jeszcze synchronizator na wstecznym, a reszta nie...
Tak czy inaczej w wielu samochodzach na wolnych obrotach przy
prędkościach typu 2-4 km/h da się wrzucić bieg do przodu jadąc do tyłu,
więc odwrotnie pewnie też.

Konstrukcja jedynki inna niz wstecznego, czesto nawet synchronizowana.

Ale moj na jedynce jedzie 7km/h bez gazu, a z gorki to szybciej.
I jak zwolnic do tych hipotetycznych 2-4 przy ktorych mozna by
wsteczny wrzucic ?

J.

101 Data: Lipiec 11 2013 15:32:03
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Przyjazny 

On 2013-07-10 21:33, J.F.  wrote:

Dnia Wed, 10 Jul 2013 21:12:45 +0000 (UTC), Przyjazny napisał(a):
On 2013-07-10 14:29, J.F.  wrote:
Pogromcy mitow probowali. W recznej skrzyni nie da sie wrzucic
wstecznego w czasie jazdy
To chyba jednak zalezy od skrzyni...
Chyba wszystkie maja tu identyczna konstrukcje - male koleczko
odwracajace wsuwane miedzy dwa duze.
I nie da rady - jak szybko wiruja to nie wsuniesz :-)

No, niektóre mają jeszcze synchronizator na wstecznym, a reszta nie...
Tak czy inaczej w wielu samochodzach na wolnych obrotach przy
prędkościach typu 2-4 km/h da się wrzucić bieg do przodu jadąc do tyłu,
więc odwrotnie pewnie też.

Konstrukcja jedynki inna niz wstecznego, czesto nawet synchronizowana.

Czytaj uważniej. W co lepszych samochodach wsteczny też jest
synchronizowany. A jedynka bez synchro to już chyba rzadkość a nie
standard.

Ale moj na jedynce jedzie 7km/h bez gazu, a z gorki to szybciej.
I jak zwolnic do tych hipotetycznych 2-4 przy ktorych mozna by
wsteczny wrzucic ?

Zmienić samochód na taki z lepszym przełożeniem na jedynce ;-).

102 Data: Lipiec 10 2013 16:24:48
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello J.F.,

Wednesday, July 10, 2013, 3:55:59 PM, you wrote:

Silnik nigdy nie zastąpi hamulców. Silnik jedynie służy do zwalniania,
wyhamować do do zera i tak musisz przy pomocy hamulca,
na upartego można zatrzymać silnikiem tak, że jak się już skończy
hamowanie silnikiem na jedynce, wówczas wrzucić wsteczny i delikatnie
popuszczać sprzęgło :D
Pogromcy mitow probowali. W recznej skrzyni nie da sie wrzucic
wstecznego w czasie jazdy, w automacie sie da, ale nie zwalnia.
No ale jakby sie nawet dalo ... zatrzymasz, spalisz sprzeglo, czy
zgasisz silnik i bedzie hamowal jak na jedynce ?

Jedyne miejsce, w którym musiałem zjeżdżać na jedynce, to zjazd spod
fortu na Srebrnej Górze. Hamowanie silnikiem wystarczyło. Zarówno w
Poldku jak i Lanosie.

Przejechałem przez chyba większość dróg publicznych w polskich górach
- nie trafiłem na wymagającą używania hamulców...

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

103 Data: Lipiec 10 2013 16:44:14
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 16:24:48 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Hello J.F.,
Silnik nigdy nie zastąpi hamulców. Silnik jedynie służy do zwalniania,
wyhamować do do zera i tak musisz przy pomocy hamulca,

Jedyne miejsce, w którym musiałem zjeżdżać na jedynce, to zjazd spod
fortu na Srebrnej Górze. Hamowanie silnikiem wystarczyło. Zarówno w
Poldku jak i Lanosie.
Przejechałem przez chyba większość dróg publicznych w polskich górach
- nie trafiłem na wymagającą używania hamulców...

Ale problem brzmial - silnikiem nie da sie zatrzymac.
Doczekac do plaskiego ? Nie zawsze sie da.

Niezla jest tez gora szybowcowa w Jezowie Sudeckim, przelecz Okraj.
No i sporo gorek zima - gdy nie masz zaufania do przyczepnosci na
zakrecie.

No i mozna sie spytac - lepiej wahlowac jedynka-dwojka, czy czasami
dohamowac hamulcami. Przy innych biegach w sumie tez.

No a teraz kolejne utrudnienie - co z tego ze sie da, jak po drodze
fotoradar ? W sumie ...  stromy jest tez zjazd z Dobromierza, ale tam
staralem sie nie hamowac :-)

J.

104 Data: Lipiec 10 2013 17:03:09
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello J.F.,

Wednesday, July 10, 2013, 4:44:14 PM, you wrote:

Silnik nigdy nie zastąpi hamulców. Silnik jedynie służy do zwalniania,
wyhamować do do zera i tak musisz przy pomocy hamulca,
Jedyne miejsce, w którym musiałem zjeżdżać na jedynce, to zjazd spod
fortu na Srebrnej Górze. Hamowanie silnikiem wystarczyło. Zarówno w
Poldku jak i Lanosie.
Przejechałem przez chyba większość dróg publicznych w polskich górach
- nie trafiłem na wymagającą używania hamulców...
Ale problem brzmial - silnikiem nie da sie zatrzymac.
Doczekac do plaskiego ? Nie zawsze sie da.
Niezla jest tez gora szybowcowa w Jezowie Sudeckim, przelecz Okraj.

Byłem - nic groźnego.

No i sporo gorek zima - gdy nie masz zaufania do przyczepnosci na
zakrecie.

Ale zima hamowanie silnikiem to oczywista oczywistość. I zimą na
Srebrną Górę jednak bym nie wjeżdżał. Kiedyś przez miasto Srebrna Góra
zimą przejeżdżałem (z góry) i mi to wystarczy - tam pod górkę z
przednim napędem tylko na wstecznym wjeżdżali.

No i mozna sie spytac - lepiej wahlowac jedynka-dwojka, czy czasami
dohamowac hamulcami. Przy innych biegach w sumie tez.

Dohamowywać muszę tylko wtedy, gdy mam przed sobą nizinnego, który
silnikiem hamować nie potrafi. Albo jak się zapomnę i jednak na zbyt
wysokim biegu zjeżdżam a zakręt nie pozwala na taką prędkość ;)

No a teraz kolejne utrudnienie - co z tego ze sie da, jak po drodze
fotoradar ? W sumie ...  stromy jest tez zjazd z Dobromierza, ale tam
staralem sie nie hamowac :-)

Ale tam czwórka wystarczy, żeby się za bardzo nie rozpędzić.

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

105 Data: Lipiec 10 2013 17:29:50
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 17:03:09 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Hello J.F.,
Niezla jest tez gora szybowcowa w Jezowie Sudeckim, przelecz Okraj.

Byłem - nic groźnego.

Szybowcowa ? wymagala uzycia jedynki.

No i sporo gorek zima - gdy nie masz zaufania do przyczepnosci na
zakrecie.
Ale zima hamowanie silnikiem to oczywista oczywistość.

Tym niemniej trzeba zwalniac do predkosci do ktorych dwojka, czy tam
jedynka nie zwalnia.

Poza tym ... ABS w silniku masz ?

I zimą na
Srebrną Górę jednak bym nie wjeżdżał. Kiedyś przez miasto Srebrna Góra
zimą przejeżdżałem (z góry) i mi to wystarczy - tam pod górkę z
przednim napędem tylko na wstecznym wjeżdżali.

Ale jak juz wjechales, to co - przez Walbrzych wracac ? :-)

No i mozna sie spytac - lepiej wahlowac jedynka-dwojka, czy czasami
dohamowac hamulcami. Przy innych biegach w sumie tez.
Dohamowywać muszę tylko wtedy, gdy mam przed sobą nizinnego, który
silnikiem hamować nie potrafi. Albo jak się zapomnę i jednak na zbyt
wysokim biegu zjeżdżam a zakręt nie pozwala na taką prędkość ;)

Ja tylko o tym czy warto oszczedzac klocki zuzywajac tarcze :-)

No a teraz kolejne utrudnienie - co z tego ze sie da, jak po drodze
fotoradar ? W sumie ...  stromy jest tez zjazd z Dobromierza, ale tam
staralem sie nie hamowac :-)
Ale tam czwórka wystarczy, żeby się za bardzo nie rozpędzić.

A jak beda kolarze zjezdzali, albo pielgrzymka schodzila ? :-)

J.

106 Data: Lipiec 10 2013 18:35:01
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello J.F.,

Wednesday, July 10, 2013, 5:29:50 PM, you wrote:

Niezla jest tez gora szybowcowa w Jezowie Sudeckim, przelecz Okraj.
Byłem - nic groźnego.
Szybowcowa ? wymagala uzycia jedynki.

Na sama górę nie wjeżdżałem ale Jeżów Sudecki zaliczyłem kilka razy.

No i sporo gorek zima - gdy nie masz zaufania do przyczepnosci na
zakrecie.
Ale zima hamowanie silnikiem to oczywista oczywistość.
Tym niemniej trzeba zwalniac do predkosci do ktorych dwojka, czy tam
jedynka nie zwalnia.

Znaczy jakich? 1km/h? Może lepiej zima w takie miejsca nie wjeżdżać?

Poza tym ... ABS w silniku masz ?

Silnik sam z siebie się nagle nie zatrzyma czyli sam robi za ABS.

I zimą na Srebrną Górę jednak bym nie wjeżdżał. Kiedyś przez miasto
Srebrna Góra zimą przejeżdżałem (z góry) i mi to wystarczy - tam
pod górkę z przednim napędem tylko na wstecznym wjeżdżali.
Ale jak juz wjechales, to co - przez Walbrzych wracac ? :-)

Z Wałbrzycha jechałem - dojazd od Wałbrzycha bez problemów, zjazd w
mieścinie robi wrażenie - jakbym się potrzebował nagle zatrzymać, to
by się chyba nie udało...

No i mozna sie spytac - lepiej wahlowac jedynka-dwojka, czy czasami
dohamowac hamulcami. Przy innych biegach w sumie tez.
Dohamowywać muszę tylko wtedy, gdy mam przed sobą nizinnego, który
silnikiem hamować nie potrafi. Albo jak się zapomnę i jednak na zbyt
wysokim biegu zjeżdżam a zakręt nie pozwala na taką prędkość ;)
Ja tylko o tym czy warto oszczedzac klocki zuzywajac tarcze :-)

Ale to są krótkie hamowania.

No a teraz kolejne utrudnienie - co z tego ze sie da, jak po drodze
fotoradar ? W sumie ...  stromy jest tez zjazd z Dobromierza, ale tam
staralem sie nie hamowac :-)
Ale tam czwórka wystarczy, żeby się za bardzo nie rozpędzić.
A jak beda kolarze zjezdzali,

Kolarzy z Henrykiem Sytnerem spotkałem na wylocie z Kaczorowa. Przez
całą resztę trasy próbowałem się do Trójki dodzwonić, żeby nabluzgać
na bezmyślność bandy idiotów - nie udało się :(

albo pielgrzymka schodzila ? :-)

Na szczęście mi się w górach pielgrzymka nie trafiła. Kiedyś za to
koło Soliny (dokładnie: Myczkowce) trafiło mi się stado
bar^H^H^Hkolonistów idące całą szerokością drogi. Z beztroską
wychowawczynią. Na szczęście już na płaskim i mało krętym.


--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

107 Data: Lipiec 10 2013 22:15:16
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 18:35:01 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Hello J.F.,
Niezla jest tez gora szybowcowa w Jezowie Sudeckim, przelecz Okraj.
Byłem - nic groźnego.
Szybowcowa ? wymagala uzycia jedynki.
Na sama górę nie wjeżdżałem ale Jeżów Sudecki zaliczyłem kilka razy.

A czy ja pisalem o Jezowie czy o gorze ? :-)

Jezow, miejscowosc, droga uczeszczana, to sie musi w normach miescic.

No i sporo gorek zima - gdy nie masz zaufania do przyczepnosci na
zakrecie.
Ale zima hamowanie silnikiem to oczywista oczywistość.
Tym niemniej trzeba zwalniac do predkosci do ktorych dwojka, czy tam
jedynka nie zwalnia.
Znaczy jakich? 1km/h?

takich ze 30 moze byc za szybko.

Może lepiej zima w takie miejsca nie wjeżdżać?

Nie wiesz co to narty :-)

Poza tym ... ABS w silniku masz ?
Silnik sam z siebie się nagle nie zatrzyma czyli sam robi za ABS.

ale jak kola wpadna w poslizg to sily hamowania nie zmniejszy.

I zimą na Srebrną Górę jednak bym nie wjeżdżał. Kiedyś przez miasto
Srebrna Góra zimą przejeżdżałem (z góry) i mi to wystarczy - tam
pod górkę z przednim napędem tylko na wstecznym wjeżdżali.
Ale jak juz wjechales, to co - przez Walbrzych wracac ? :-)
Z Wałbrzycha jechałem - dojazd od Wałbrzycha bez problemów, zjazd w
mieścinie robi wrażenie - jakbym się potrzebował nagle zatrzymać, to
by się chyba nie udało...

A Ty masz interes w Klodzku byc ... no ale lepiej sie spoznic niz
samochod rozbic :-)


No i mozna sie spytac - lepiej wahlowac jedynka-dwojka, czy czasami
dohamowac hamulcami. Przy innych biegach w sumie tez.
Dohamowywać muszę tylko wtedy, gdy mam przed sobą nizinnego, który
silnikiem hamować nie potrafi. Albo jak się zapomnę i jednak na zbyt
wysokim biegu zjeżdżam a zakręt nie pozwala na taką prędkość ;)
Ja tylko o tym czy warto oszczedzac klocki zuzywajac tarcze :-)
Ale to są krótkie hamowania.

I to samo mozesz miec przy dlugim zjezdzie - dwojka, krotkie
hamowania, zanim sie po nich auto rozpedzi to dluzsza chwila mija i
znow krotkie hamowanie. A nie ciagla zmiana biegow - bo to raz na
dwojke za ostro, a za chwile na jedynke za plasko ...

J.

108 Data: Lipiec 10 2013 22:27:42
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2013-07-10 22:15, J.F. pisze:

Dnia Wed, 10 Jul 2013 18:35:01 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):
(...)
No i mozna sie spytac - lepiej wahlowac jedynka-dwojka, czy czasami
dohamowac hamulcami. Przy innych biegach w sumie tez.
Dohamowywać muszę tylko wtedy, gdy mam przed sobą nizinnego, który
silnikiem hamować nie potrafi. Albo jak się zapomnę i jednak na zbyt
wysokim biegu zjeżdżam a zakręt nie pozwala na taką prędkość ;)
Ja tylko o tym czy warto oszczedzac klocki zuzywajac tarcze :-)
Ale to są krótkie hamowania.

I to samo mozesz miec przy dlugim zjezdzie - dwojka, krotkie
hamowania, zanim sie po nich auto rozpedzi to dluzsza chwila mija i
znow krotkie hamowanie. A nie ciagla zmiana biegow - bo to raz na
dwojke za ostro, a za chwile na jedynke za plasko ...

Ciągłe wachlowanie biegami jest w takich warunkach zbędne i wręcz
szkodliwe. Tak jak piszesz - jak się rozbiega za bardzo to
trochę na hamulcu przytrzymać, zwolni, hamulce się schłodzą
i cykl powtarzamy. No, ale do tego to trzeba trochę po górach
pojeździć :)

109 Data: Lipiec 10 2013 22:48:01
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 22:27:42 +0200, Artur Maśląg napisał(a):

W dniu 2013-07-10 22:15, J.F. pisze:
I to samo mozesz miec przy dlugim zjezdzie - dwojka, krotkie
hamowania, zanim sie po nich auto rozpedzi to dluzsza chwila mija i
znow krotkie hamowanie. A nie ciagla zmiana biegow - bo to raz na
dwojke za ostro, a za chwile na jedynke za plasko ...

Ciągłe wachlowanie biegami jest w takich warunkach zbędne i wręcz
szkodliwe. Tak jak piszesz - jak się rozbiega za bardzo to
trochę na hamulcu przytrzymać, zwolni, hamulce się schłodzą
i cykl powtarzamy. No, ale do tego to trzeba trochę po górach
pojeździć :)

No coz, daje sie i biegami, bez dotykania hamulca ... ale naprawde nie
wiem co taniej wychodzi :-)

J.

110 Data: Lipiec 10 2013 22:41:00
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello J.F.,

Wednesday, July 10, 2013, 10:15:16 PM, you wrote:

Niezla jest tez gora szybowcowa w Jezowie Sudeckim, przelecz Okraj.
Byłem - nic groźnego.
Szybowcowa ? wymagala uzycia jedynki.
Na sama górę nie wjeżdżałem ale Jeżów Sudecki zaliczyłem kilka razy.
A czy ja pisalem o Jezowie czy o gorze ? :-)

Ja pisałem o drogach publicznych...

Jezow, miejscowosc, droga uczeszczana, to sie musi w normach miescic.

Jak każda droga publiczna.

No i sporo gorek zima - gdy nie masz zaufania do przyczepnosci na
zakrecie.
Ale zima hamowanie silnikiem to oczywista oczywistość.
Tym niemniej trzeba zwalniac do predkosci do ktorych dwojka, czy tam
jedynka nie zwalnia.
Znaczy jakich? 1km/h?
takich ze 30 moze byc za szybko.

Ale tak jakoś konkretniej?

Może lepiej zima w takie miejsca nie wjeżdżać?
Nie wiesz co to narty :-)

Aaaa, Ty z tych, co to na stok samochodem :P

Poza tym ... ABS w silniku masz ?
Silnik sam z siebie się nagle nie zatrzyma czyli sam robi za ABS.
ale jak kola wpadna w poslizg to sily hamowania nie zmniejszy.

Ale się obraca i jakoś przyczepność łapie.

I zimą na Srebrną Górę jednak bym nie wjeżdżał. Kiedyś przez miasto
Srebrna Góra zimą przejeżdżałem (z góry) i mi to wystarczy - tam
pod górkę z przednim napędem tylko na wstecznym wjeżdżali.
Ale jak juz wjechales, to co - przez Walbrzych wracac ? :-)
Z Wałbrzycha jechałem - dojazd od Wałbrzycha bez problemów, zjazd w
mieścinie robi wrażenie - jakbym się potrzebował nagle zatrzymać, to
by się chyba nie udało...
A Ty masz interes w Klodzku byc ... no ale lepiej sie spoznic niz
samochod rozbic :-)

Nie - to moje kaprysy, żeby nie rzygać z nudów na A4. Wymyślałem
najdziksze trasy, żeby dla rozrywki sobie pojeździć. Przy powrotach od
klientów.

No i mozna sie spytac - lepiej wahlowac jedynka-dwojka, czy czasami
dohamowac hamulcami. Przy innych biegach w sumie tez.
Dohamowywać muszę tylko wtedy, gdy mam przed sobą nizinnego, który
silnikiem hamować nie potrafi. Albo jak się zapomnę i jednak na zbyt
wysokim biegu zjeżdżam a zakręt nie pozwala na taką prędkość ;)
Ja tylko o tym czy warto oszczedzac klocki zuzywajac tarcze :-)
Ale to są krótkie hamowania.
I to samo mozesz miec przy dlugim zjezdzie - dwojka, krotkie
hamowania, zanim sie po nich auto rozpedzi to dluzsza chwila mija i
znow krotkie hamowanie. A nie ciagla zmiana biegow - bo to raz na
dwojke za ostro, a za chwile na jedynke za plasko ...

Ale ile masz tych zjazdów na jedynce?

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

111 Data: Lipiec 10 2013 22:53:43
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 22:41:00 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Niezla jest tez gora szybowcowa w Jezowie Sudeckim, przelecz Okraj.
Byłem - nic groźnego.
Szybowcowa ? wymagala uzycia jedynki.
Na sama górę nie wjeżdżałem ale Jeżów Sudecki zaliczyłem kilka razy.
A czy ja pisalem o Jezowie czy o gorze ? :-)
Ja pisałem o drogach publicznych...
Jezow, miejscowosc, droga uczeszczana, to sie musi w normach miescic.
Jak każda droga publiczna.

Na szczyt tez chyba publiczna prowadzi.

No i sporo gorek zima - gdy nie masz zaufania do przyczepnosci na
zakrecie.
Ale zima hamowanie silnikiem to oczywista oczywistość.
Tym niemniej trzeba zwalniac do predkosci do ktorych dwojka, czy tam
jedynka nie zwalnia.
Znaczy jakich? 1km/h?
takich ze 30 moze byc za szybko.
Ale tak jakoś konkretniej?

Nigdy nie jechales po kretej gorskiej drodze zima ?
I co, wszystkie zakrety przepisowo 90km/h ?

Może lepiej zima w takie miejsca nie wjeżdżać?
Nie wiesz co to narty :-)
Aaaa, Ty z tych, co to na stok samochodem :P

A co, autokarem mam jechac ? :-)

Poza tym ... ABS w silniku masz ?
Silnik sam z siebie się nagle nie zatrzyma czyli sam robi za ABS.
ale jak kola wpadna w poslizg to sily hamowania nie zmniejszy.
Ale się obraca i jakoś przyczepność łapie.

Ale tez opor stawia. Czasem moze byc za mocny.
Pamietasz "ale urwal ze Szczecina" ?

Dohamowywać muszę tylko wtedy, gdy mam przed sobą nizinnego, który
silnikiem hamować nie potrafi. Albo jak się zapomnę i jednak na zbyt
wysokim biegu zjeżdżam a zakręt nie pozwala na taką prędkość ;)
Ja tylko o tym czy warto oszczedzac klocki zuzywajac tarcze :-)
Ale to są krótkie hamowania.
I to samo mozesz miec przy dlugim zjezdzie - dwojka, krotkie
hamowania, zanim sie po nich auto rozpedzi to dluzsza chwila mija i
znow krotkie hamowanie. A nie ciagla zmiana biegow - bo to raz na
dwojke za ostro, a za chwile na jedynke za plasko ...

Ale ile masz tych zjazdów na jedynce?

Jak pisalem - w sumie nie musi byc jedynka. Na trojce za szybko, na
dwojce za wolno. I co robic - biegi zmieniac, hamowac na trojce, czy
gazowac na dwojce ?
Pytamy o to co zdrowsze dla samochodu :-)

J.

112 Data: Lipiec 10 2013 16:29:59
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Tomasz Wójtowicz 

W dniu 2013-07-10 15:55, J.F. pisze:

Dnia Wed, 10 Jul 2013 15:33:36 +0200, Tomasz Wójtowicz napisał(a):
W dniu 2013-07-10 14:21, RadoslawF pisze:
Silnik nigdy nie zastąpi hamulców. Silnik jedynie służy do zwalniania,
wyhamować do do zera i tak musisz przy pomocy hamulca,

na upartego można zatrzymać silnikiem tak, że jak się już skończy
hamowanie silnikiem na jedynce, wówczas wrzucić wsteczny i delikatnie
popuszczać sprzęgło :D

Pogromcy mitow probowali. W recznej skrzyni nie da sie wrzucic
wstecznego w czasie jazdy, w automacie sie da, ale nie zwalnia.

No ale jakby sie nawet dalo ... zatrzymasz, spalisz sprzeglo, czy
zgasisz silnik i bedzie hamowal jak na jedynce ?

Zatrzymać na półsprzęgle przy pracującym silniku. Owszem, to przypali sprzęgło, ale dyskusja jest o tym, czy się da, a nie czy to jest zdrowe.

Co do jazdy na wstecznym, to kiedyś miałem taki przypadek, że wyjeżdżałem tyłem, skręciłem i zacząłem zjeżdżać w dół przodem z włączonym wstecznym (na sprzęgle). Puściłem sprzęgło i o dziwo wsteczny wyskoczył. Dobrze się stało, bo mógł być gorszy pasztet.

113 Data: Lipiec 10 2013 16:48:45
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 16:29:59 +0200, Tomasz Wójtowicz napisał(a):

W dniu 2013-07-10 15:55, J.F. pisze:
na upartego można zatrzymać silnikiem tak, że jak się już skończy
hamowanie silnikiem na jedynce, wówczas wrzucić wsteczny i delikatnie
popuszczać sprzęgło :D
Pogromcy mitow probowali. W recznej skrzyni nie da sie wrzucic
wstecznego w czasie jazdy, w automacie sie da, ale nie zwalnia.
No ale jakby sie nawet dalo ... zatrzymasz, spalisz sprzeglo, czy
zgasisz silnik i bedzie hamowal jak na jedynce ?

Zatrzymać na półsprzęgle przy pracującym silniku. Owszem, to przypali
sprzęgło, ale dyskusja jest o tym, czy się da, a nie czy to jest zdrowe.

Pod warunkiem ze zgon sprzegla nie nastapi przed zatrzymaniem :-)

J.

114 Data: Lipiec 10 2013 23:22:16
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: yabba 

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Dnia Wed, 10 Jul 2013 15:33:36 +0200, Tomasz Wójtowicz napisał(a):
W dniu 2013-07-10 14:21, RadoslawF pisze:
Silnik nigdy nie zastąpi hamulców. Silnik jedynie służy do zwalniania,
wyhamować do do zera i tak musisz przy pomocy hamulca,

na upartego można zatrzymać silnikiem tak, że jak się już skończy
hamowanie silnikiem na jedynce, wówczas wrzucić wsteczny i delikatnie
popuszczać sprzęgło :D

Pogromcy mitow probowali. W recznej skrzyni nie da sie wrzucic
wstecznego w czasie jazdy, w automacie sie da, ale nie zwalnia.


Da się wrzucić wsteczny, ale przy bardzo małej prędkości. Więc nie ma to zastosowania do praktycznego hamowania.

--
Pozdrawiam,

yabba

115 Data: Lipiec 10 2013 18:10:44
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Shrek 

On 2013-07-10 15:33, Tomasz Wójtowicz wrote:

Silnik nigdy nie zastąpi hamulców. Silnik jedynie służy do zwalniania,
wyhamować do do zera i tak musisz przy pomocy hamulca,

na upartego można zatrzymać silnikiem tak, że jak się już skończy
hamowanie silnikiem na jedynce, wówczas wrzucić wsteczny i delikatnie
popuszczać sprzęgło :D

Płaszczyca kiedyś wrzucał na youtuba jak przejechał "cały" Kraków bez hamulca. Moim zdaniem jednak troszkę oszukiwał, ale nieznacznie. No i jechał tak, że po prostu nie musiał hamować, bo zostawiał odstęp 100 metrów a jedynkę wrzucał 50 metrów przed światłami i toczył się aż zielone dostał. Jak naprawdę trafił czerwone, to tłumaczył się, że zatrzymał się na dziurze, ale imho pomagał sobie ręcznym, tym bardziej, że z górki było

Shrek

116 Data: Lipiec 10 2013 18:36:16
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Shrek,

Wednesday, July 10, 2013, 6:10:44 PM, you wrote:

Silnik nigdy nie zastąpi hamulców. Silnik jedynie służy do zwalniania,
wyhamować do do zera i tak musisz przy pomocy hamulca,
na upartego można zatrzymać silnikiem tak, że jak się już skończy
hamowanie silnikiem na jedynce, wówczas wrzucić wsteczny i delikatnie
popuszczać sprzęgło :D
Płaszczyca kiedyś wrzucał na youtuba jak przejechał "cały" Kraków bez
hamulca. Moim zdaniem jednak troszkę oszukiwał, ale nieznacznie. No i
jechał tak, że po prostu nie musiał hamować, bo zostawiał odstęp 100
metrów a jedynkę wrzucał 50 metrów przed światłami i toczył się aż
zielone dostał. Jak naprawdę trafił czerwone, to tłumaczył się, że
zatrzymał się na dziurze, ale imho pomagał sobie ręcznym, tym bardziej,
że z górki było

Mi się udało zimą, w nocy przejechać trasę od stacji BP na
Karkonoskiej we Wrocku do zjazdu z A4 na Opole. Poldkiem - on miał
taki wskaźnik, który świecił, dopóki nie nacisnąłeś choć raz hamulca i
nie sprawdził żarówek po odpaleniu silnika.

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

117 Data: Lipiec 10 2013 18:43:35
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Shrek 

On 2013-07-10 18:36, RoMan Mandziejewicz wrote:

Mi się udało zimą, w nocy przejechać trasę od stacji BP na
Karkonoskiej we Wrocku do zjazdu z A4 na Opole. Poldkiem - on miał
taki wskaźnik, który świecił, dopóki nie nacisnąłeś choć raz hamulca i
nie sprawdził żarówek po odpaleniu silnika.

No dobra, ale po co?

Shrek

118 Data: Lipiec 10 2013 18:48:06
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Shrek,

Wednesday, July 10, 2013, 6:43:35 PM, you wrote:

Mi się udało zimą, w nocy przejechać trasę od stacji BP na
Karkonoskiej we Wrocku do zjazdu z A4 na Opole. Poldkiem - on miał
taki wskaźnik, który świecił, dopóki nie nacisnąłeś choć raz hamulca i
nie sprawdził żarówek po odpaleniu silnika.
No dobra, ale po co?

Samo wyszło. Środek nocy, mnóstwo świeżego śniegu, po drodze żadnej
potrzeby zwalniania.

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

119 Data: Lipiec 11 2013 12:25:59
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Maciek 

Dnia Wed, 10 Jul 2013 11:58:12 +0200, Ryszard G. napisał(a):
(...)

Przede wszystkim, jak ktos kupuje auto, ktore ma jak najlepiej hamowac
silnikiem, to brac ze skrzynia manualna, nie automatyczna...


--
Maciek

Karkulowsiał zwartusiał
Ratuwsianku Maciuwsio

120 Data: Lipiec 11 2013 14:57:48
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Ryszard G. 

[...]

Przede wszystkim, jak ktos kupuje auto, ktore ma jak najlepiej hamowac
silnikiem, to brac ze skrzynia manualna, nie automatyczna...

nowoczesne skrzynie mają tryb manualnej zmiany biegów (jak "łopatką")

R.G.

121 Data: Lipiec 11 2013 12:58:34
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: masti 

Dnia pięknego Thu, 11 Jul 2013 14:57:48 +0200 osobnik zwany Ryszard G.
napisał:

[...]
Przede wszystkim, jak ktos kupuje auto, ktore ma jak najlepiej hamowac
silnikiem, to brac ze skrzynia manualna, nie automatyczna...

nowoczesne skrzynie mają tryb manualnej zmiany biegów (jak "łopatką")

odrózniajmy skrzynie zautomatyzowane od skrzyń automatycznych

sposób zmiany biegów nie ma wpływu na to jak działa hamowanie silnikiem w
tych skrzyniach




--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

122 Data: Lipiec 11 2013 17:00:36
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Maciek 

Dnia Thu, 11 Jul 2013 12:58:34 +0000 (UTC), masti napisał(a):

 

odrózniajmy skrzynie zautomatyzowane od skrzyń automatycznych

No ale taki tiptronic to konstrukcyjnie zwykly automat z dodatkowym recznym
wymuszeniem przelozenia.

Miedzy roznymi "prawdziwymi automatami" sa o ile wiem roznice wynikajace z
tego, w ktorym momencie skrzynia zapina lockup - w jednych wystarczy
wylaczyc OD, w innych trzeba recznie zrzucic na 2,L czy jak tam dany typ
ma...

--
Maciek

Karkulowsiał zwartusiał
Ratuwsianku Maciuwsio

123 Data: Lipiec 11 2013 18:40:03
Temat: Re: Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu
Autor: Tomasz Gorbaczuk 

Dnia 11-07-2013 o 14:58:34 masti  napisał(a):

Dnia pięknego Thu, 11 Jul 2013 14:57:48 +0200 osobnik zwany Ryszard G.
napisał:

[...]
Przede wszystkim, jak ktos kupuje auto, ktore ma jak najlepiej hamowac
silnikiem, to brac ze skrzynia manualna, nie automatyczna...

nowoczesne skrzynie mają tryb manualnej zmiany biegów (jak "łopatką")

odrózniajmy skrzynie zautomatyzowane od skrzyń automatycznych

sposób zmiany biegów nie ma wpływu na to jak działa hamowanie silnikiem w
tych skrzyniach

W zależności od kąta nachylania auta (C4GP 2.0 hdi AM6) hamuje silnikiem z  różną skutecznością.
W trybie "D"  mogę łopatkami zredukować na dowolny bieg - skrzynia  pozostanie na tym biegu do czasu aż nie dodam gazu.

TG

Hamowanie silnikiem na sporym nachyleniu



Grupy dyskusyjne