Grupy dyskusyjne   »   I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)

I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)



1 Data: Luty 21 2010 19:01:20
Temat: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor:

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.

pozdr
Piotr



2 Data: Luty 22 2010 08:49:39
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: K.M.C. 

W dniu 2010-02-22 04:01,  pisze:

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.



i te dynamiczne kadry skośne IMO za duzo ich i na siłe.

pzdr
--
kmc

3 Data: Luty 22 2010 08:59:52
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Gamariel 


Uzytkownik  napisal w wiadomosci

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.

pozdr
Piotr

Nie widze tu az tak wielkiej swiezosci...

4 Data: Luty 22 2010 09:54:14
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: jo44 

 pisze:

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.


Jakieś takie czarno-białe...

5 Data: Luty 22 2010 10:29:00
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Quent 

Uzytkownik  napisal w wiadomosci

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.

Przede wszystkim modele maja w sobie wiecej zycia niz w wiekszosci tego typu
zdjec z polskich uroczystosci.

Pozdr.
Q
www.elipsa.info

6 Data: Luty 22 2010 10:36:26
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Lol 


Użytkownik "Quent"  napisał w wiadomości

Uzytkownik  napisal w wiadomosci

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.

Przede wszystkim modele maja w sobie wiecej zycia niz w wiekszosci tego
typu zdjec z polskich uroczystosci.

Pozdr.
Q

Nie to, żeby mnie powaliły te zdjęcia, ale są nieco mniej sztuczne niż
przeciętne zdjęcia plenerowe. Może po prostu dlatego, że para ubrana jest
bardziej adekwatnie do sytuacji, a nie frak i tiule w krzakach...

--
Lol

7 Data: Luty 22 2010 04:52:02
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor:

Witam,
dobra, troche przesadzilem z zachwytami. Ale to byl ostatni z postow
ze zdjeciami (bardzo dobrymi, dobrymi, swietnymi) z Mirandy ktory
ogladalem. I padlo na niego ;)
Powinno sie pokazywac jako pierwsze najlepsze zdjecia, a tutaj 3
poczatkowe sa takie sobie. Potem juz jest troche lepiej.
Baaaardzo misie podoba zdjecie zrobione przez  liscie. Temat niby
ograny, ale kiedy oglada sie to zdjecie pierwszy raz zaskoczenie jest
spore - postacie sa mocno schowane.
pozdr
Piotr

8 Data: Luty 24 2010 10:41:45
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: quent 

Użytkownik "Lol"  napisał w wiadomości

Może po prostu dlatego, że para ubrana jest bardziej adekwatnie do sytuacji, a nie frak i tiule w krzakach...

Mam inną teorię na ten temat.
Nie wiem czy podzielasz moje spostrzeżenia ale wg mnie nasz naród generalnie uśmiecha się bardzo rzadko.
Na co dzień ludzie na ulicach do siebie wręcz wcale!
Zaczep kogoś na ulicy (cokolwiek - pytanie o drogę np.) to zostaniesz na dzień dobry obdarowany podejrzliwym spojrzeniem.
Niestety na "zachodzie" jest zupełnie inaczej. Być może jest to tylko na pokaz ale bardzo ułatwia codzienne życie. Wystarczy, że spotkasz się z kimkolwiek wzrokiem i od razu pojawia się uśmiech. Tak szybko się do tego przyzwyczaiłem, że ilekroć wracam do Polski, zawsze mnie razi to, że u nas tego nie ma. Nie wiem jak to możliwe ale np. w Anglii niemal zawsze wiedziałem kto jest z naszego kraju, choć nie musiał się nawet odezwać.
Najbardziej daje się to zauważyć u nas wśród ludzi od 30tki wzwyż - czyli niestety mój rocznik ;-)
No i tak to potem wygląda - robisz np. ludziom sesję ślubną a oni wychodzą na niej jak drewniane kołki. Uśmiechają się ale wygląda to sztucznie bo nie umieją (sic!) się uśmiechać  - po tylu latach trzymania gęby w podkowę nie mają już twarzy - robią im się mordy (to akurat cytat z kogoś) ;-)

Oczywiście piszę o tzw. średniej statystycznej.

Pozdr.
Q
www.elipsa.info

9 Data: Luty 24 2010 21:12:35
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: nb 

at Wed 24 of Feb 2010 10:41, quent wrote:

Użytkownik "Lol"  napisał w wiadomości

Może po prostu dlatego, że para ubrana jest bardziej adekwatnie do
sytuacji, a nie frak i tiule w krzakach...

Mam inną teorię na ten temat.
Nie wiem czy podzielasz moje spostrzeżenia ale wg mnie nasz naród
generalnie uśmiecha się bardzo rzadko.
Na co dzień ludzie na ulicach do siebie wręcz wcale!
Zaczep kogoś na ulicy (cokolwiek - pytanie o drogę np.) to zostaniesz
na dzień dobry obdarowany podejrzliwym spojrzeniem.
Niestety na "zachodzie" jest zupełnie inaczej. Być może jest to tylko
na pokaz ale bardzo ułatwia codzienne życie.

W Polsce nie ułatwia. Za to wezmą cię za cudzoziemca i zaczną oszukiwać
na każdym kroku. Od żebraków się nie opędzisz. Wezmą cię "za pedała"
(tak właśnie usłyszysz oprócz doświadczenia innych chamskich i agresywnych
zachowań) i w ogóle nasłuchasz się kłamstw i głupot.


Wystarczy, że spotkasz
się z kimkolwiek wzrokiem i od razu pojawia się uśmiech. Tak szybko
się do tego przyzwyczaiłem, że ilekroć wracam do Polski, zawsze mnie
razi to, że u nas tego nie ma. Nie wiem jak to możliwe ale np. w
Anglii niemal zawsze wiedziałem kto jest z naszego kraju, choć nie
musiał się nawet odezwać. Najbardziej daje się to zauważyć u nas wśród
ludzi od 30tki wzwyż - czyli niestety mój rocznik ;-)

Kiedy po paromiesięcznym pobycie w ZSRR wróciłem do Polski,
od razu zachwyciło, jacy to Polacy uprzejmi i uśmiechnięci.


No i tak to potem wygląda - robisz np. ludziom sesję ślubną a oni
wychodzą na niej jak drewniane kołki. Uśmiechają się ale wygląda to
sztucznie bo nie
umieją (sic!) się uśmiechać  - po tylu latach trzymania gęby w podkowę
nie mają już twarzy - robią im się mordy (to akurat cytat z kogoś) ;-)

Oczywiście piszę o tzw. średniej statystycznej.

Pozdr.
Q
www.elipsa.info

--
nb

10 Data: Luty 24 2010 21:46:23
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Quent 

Użytkownik "nb"  napisał w wiadomości

W Polsce nie ułatwia. Za to wezmą cię za cudzoziemca i zaczną oszukiwać
na każdym kroku. Od żebraków się nie opędzisz. Wezmą cię "za pedała"
(tak właśnie usłyszysz oprócz doświadczenia innych chamskich i agresywnych
zachowań) i w ogóle nasłuchasz się kłamstw i głupot.

Zupełnie jak w modlitwie z "Dnia Świra"... albo jak Rota z "Wesela"
intonowana przez pijanych buraków. Ehh społeczeństwo...

Pozdr.
Q
www.elipsa.info

11 Data: Luty 22 2010 13:59:44
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Michał Grzelak 

 pisze:

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.

pozdr
Piotr


Kadry 6,7 i 10, to wypisz wymaluj ORWO Chrom ;-)
M..M

12 Data: Luty 22 2010 06:30:32
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: XX YY 

On 22 Feb., 04:01,  wrote:

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.

pozdr
Piotr

powiedz co swiezego w patrzacej sie w obiektyw i smiejacej
dziewczynie ?
powiedzilbym  to jest cos czego raczej sie unika , w kazdym razie tak
zalecaja niektorzy fachowcy w podrecznikach.
Od zarania fotografi zalecaja , nie gap i nie smiej sie w obiektyw.
nie wiem, czy to jest sluszne , ale portret gapiaco - smiejacej sie
dziewczyny w obiektyw nie nazwalbym swiezym- choc akurat ten jest
przynajmniej b ladnie skadrowany.

Ja bym powiedzial inaczej - portret nie jest swiezy , za to przyzwoita
rzemiocha ( zdrobnymi wyjatkami )  i o to chodzi w takich zdjeciach.

13 Data: Luty 22 2010 07:35:54
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: XX YY 

On 22 Feb., 15:30, XX YY  wrote:

On 22 Feb., 04:01,  wrote:

>http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
> Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
> dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.

> pozdr
> Piotr

powiedz co swiezego w patrzacej sie w obiektyw i smiejacej
dziewczynie ?
powiedzilbym  to jest cos czego raczej sie unika , w kazdym razie tak
zalecaja niektorzy fachowcy w podrecznikach.
Od zarania fotografi zalecaja , nie gap i nie smiej sie w obiektyw.
nie wiem, czy to jest sluszne , ale portret gapiaco - smiejacej sie
dziewczyny w obiektyw nie nazwalbym swiezym- choc akurat ten jest
przynajmniej b ladnie skadrowany.

Ja bym powiedzial inaczej - portret nie jest swiezy , za to przyzwoita
rzemiocha ( zdrobnymi wyjatkami )  i o to chodzi w takich zdjeciach.

o qrde
ogladlem tylko pierwsze zdjecie
teraz zobaczylem nastepne.
musze odwolac moje zdanie o przyzwoitej rzemiosze.

robi to na mnie wrazenie uslugi kolezenskiej.
ktos poprosil znajomego - masz aparat zrob nam pare zdjec.

wszystko juz bylo w fotografii , takie zdjecia tez , tyle ze ladniej
sfotografowane.
siec ma to do siebie ze jest w niej duzo smieci a ludzie wyarbiaja
sobie smak obcujac w ich otoczeniu.

14 Data: Luty 22 2010 17:38:30
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: marek augustynski 


Od zarania fotografi zalecaja , nie gap i nie smiej sie w obiektyw.
nie wiem, czy to jest sluszne , ale portret gapiaco - smiejacej sie
dziewczyny w obiektyw nie nazwalbym swiezym-

to pokaż chociaż jeden naturalny portret śmiejącej i "gapiącej się" w obietyw
dziewczyny...

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

15 Data: Luty 22 2010 09:06:29
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: XX YY 

On 22 Feb., 17:38, "marek augustynski"
wrote:

> Od zarania fotografi zalecaja , nie gap i nie smiej sie w obiektyw.
> nie wiem, czy to jest sluszne , ale portret gapiaco - smiejacej sie
> dziewczyny w obiektyw nie nazwalbym swiezym-

to pokaż chociaż jeden naturalny portret śmiejącej i "gapiącej się" w obietyw
dziewczyny...

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:http://niusy.onet.pl

nie szukalem . z pewnoscia istnieje takich sporo.
chce tylko zaznaczyc,  ze w takim portrecie nie ma nic swiezego - juz
w podrecznikach do fotografii od wielu lat przestrzegaja przed takimi
portretami.
a skoro od lat takie istnieja , tzn nie sa swieze. tyle tylko mowie.

16 Data: Luty 22 2010 20:09:02
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: marek augustynski 


> > Od zarania fotografi zalecaja , nie gap i nie smiej sie w obiektyw.
> > nie wiem, czy to jest sluszne , ale portret gapiaco - smiejacej sie
> > dziewczyny w obiektyw nie nazwalbym swiezym-
>
> to pokaż chociaż jeden naturalny portret śmiejącej i "gapiącej się" w
obietyw
> dziewczyny...

nie szukalem . z pewnoscia istnieje takich sporo.

to okazuje się, że trzeba aż szukać...


chce tylko zaznaczyc,  ze w takim portrecie nie ma nic swiezego

owszem jest. Bo naturalny uśmiech ze wzrokiem w aparat jest z natury rzeczy
niewykonalny.


- juz w podrecznikach do fotografii od wielu lat przestrzegaja przed takimi
portretami.

ostrzegają bo nie mają pojęcia o czym mówią. Podręczniki piszą toretycy.

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

17 Data: Luty 22 2010 11:20:52
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: XX YY 

On 22 Feb., 20:09, "marek augustynski"
wrote:

> > > Od zarania fotografi zalecaja , nie gap i nie smiej sie w obiektyw.
> > > nie wiem, czy to jest sluszne , ale portret gapiaco - smiejacej sie
> > > dziewczyny w obiektyw nie nazwalbym swiezym-

> > to pokaż chociaż jeden naturalny portret śmiejącej i "gapiącej się" w
obietyw
> > dziewczyny...
> nie szukalem . z pewnoscia istnieje takich sporo.

to okazuje się, że trzeba aż szukać...

masz przy sobie w kieszeni ?
nie mam czasu teraz . sadze ze google uporaja sie z takim zadaniem w
opare sekund.


> chce tylko zaznaczyc,  ze w takim portrecie nie ma nic swiezego

owszem jest. Bo naturalny uśmiech ze wzrokiem w aparat jest z natury rzeczy
niewykonalny.

nie myl swiezosci z naturaloscia.
1. nie uwazam aby natuaralny usmiech w aparat byl niewykonalny.
przeciwnie to naturalne ze ludzie daja sie fotografowac i smieja sie
do aparatu. Takli usmiech jest naturalnym w tym sensie , jak
fotografowanie stalo sie czyms naturalnym.
natomiast takie zdjecie nie koniecznie jest " swieze" dlatego ze
takich zdjec powstaje masa i to od dluzszego czasu.
nic swiezeego w tym nie widze.Przeciwnie .


> - juz w podrecznikach do fotografii od wielu lat przestrzegaja przed takimi
> portretami.

ostrzegają bo nie mają pojęcia o czym mówią. Podręczniki piszą toretycy.

2. jesli o czyms takkim przestrzegaja od lat tzn nie jest to zjawisko
swieze.
gdyby zalacano tego typu fotografowanie od lat  - rowniez nie byloby
to swieze.

Problem w tym , ze jesli cos jest stosowane i wystepuje od dluzszego
czasu to tym samym nie jest swieze.

nie rozstrzygam , teraz czy piszacy ksiazki i dajacy takie zalecenia
maja racje , czy nie - zwracam uwage , ze jesli takie zdjecia sa
robione od lat - to trudno je nazwac swiezymi.

18 Data: Luty 22 2010 23:14:26
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: marek augustynski 

> > chce tylko zaznaczyc,  ze w takim portrecie nie ma nic swiezego
>
> owszem jest. Bo naturalny uśmiech ze wzrokiem w aparat jest z natury rzeczy
> niewykonalny.

nie myl swiezosci z naturaloscia.

nie mylę. Mówię, że problem śmiejącej się i gapiącej dziewczyny (w obiektyw)
nie jest zjawiskiem prostym ani też częstym i w związku z tym może być
zjawiskiem świezym.


1. nie uwazam aby natuaralny usmiech w aparat byl niewykonalny.
przeciwnie to naturalne ze ludzie daja sie fotografowac i smieja sie
do aparatu. Takli usmiech jest naturalnym w tym sensie , jak
fotografowanie stalo sie czyms naturalnym.

Czyli częsty jest uśmiech do aparatu i jest on naturalny jako taki, kropka.
Uśmiech naturalny, taki jaki znasz kiedy ktoś się uśmiecha czy śmieje nie
mając styczności z aparatem jest niefotografowalny.. lub wyjątkowo ciężki do
sfotografowania.


> > - juz w podrecznikach do fotografii od wielu lat przestrzegaja przed
takimi
> > portretami.
>
> ostrzegają bo nie mają pojęcia o czym mówią. Podręczniki piszą toretycy.

2. jesli o czyms takkim przestrzegaja od lat tzn nie jest to zjawisko
swieze.

Jeśli przed czymś przestrzegają to tylko przed własną głupotą. Co to znaczy
przestrzegać kogoś przed uśmiechem do aparatu? Nie czujesz tu lekkiej paranoi;)


gdyby zalacano tego typu fotografowanie od lat  - rowniez nie byloby
to swieze.

Tylko tu nie chodzi o zalecanie lub odradzanie tylko o wykonanie.


Problem w tym , ze jesli cos jest stosowane i wystepuje od dluzszego
czasu to tym samym nie jest swieze.

nie rozstrzygam , teraz czy piszacy ksiazki i dajacy takie zalecenia
maja racje , czy nie - zwracam uwage , ze jesli takie zdjecia sa
robione od lat - to trudno je nazwac swiezymi.

Piszesz podręcznik.

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

19 Data: Luty 24 2010 21:29:31
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: nb 

at Mon 22 of Feb 2010 23:14, marek augustynski wrote:

> > chce tylko zaznaczyc,  ze w takim portrecie nie ma nic swiezego
>
> owszem jest. Bo naturalny uśmiech ze wzrokiem w aparat jest z
> natury rzeczy niewykonalny.

nie myl swiezosci z naturaloscia.

nie mylę. Mówię, że problem śmiejącej się i gapiącej dziewczyny (w
obiektyw) nie jest zjawiskiem prostym ani też częstym i w związku z
tym może być zjawiskiem świezym.


1. nie uwazam aby natuaralny usmiech w aparat byl niewykonalny.
przeciwnie to naturalne ze ludzie daja sie fotografowac i smieja sie
do aparatu. Takli usmiech jest naturalnym w tym sensie , jak
fotografowanie stalo sie czyms naturalnym.

Czyli częsty jest uśmiech do aparatu i jest on naturalny jako taki,
kropka. Uśmiech naturalny, taki jaki znasz kiedy ktoś się uśmiecha czy
śmieje nie mając styczności z aparatem jest niefotografowalny.. lub
wyjątkowo ciężki do sfotografowania.

Aparat ma drugorzędny albo pomijalny wpływ na naturalnoć
uśmiechu. Tak samo jak słuchawka telefoniczna (mam na myśli
uśmiechy i gestykulacje osób rozmawiających przez telefon).

....



--
nb

20 Data: Luty 25 2010 00:21:28
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: marek augustynski 

>> 1. nie uwazam aby natuaralny usmiech w aparat byl niewykonalny.
>> przeciwnie to naturalne ze ludzie daja sie fotografowac i smieja sie
>> do aparatu. Takli usmiech jest naturalnym w tym sensie , jak
>> fotografowanie stalo sie czyms naturalnym.
>
> Czyli częsty jest uśmiech do aparatu i jest on naturalny jako taki,
> kropka. Uśmiech naturalny, taki jaki znasz kiedy ktoś się uśmiecha czy
> śmieje nie mając styczności z aparatem jest niefotografowalny.. lub
> wyjątkowo ciężki do sfotografowania.

Aparat ma drugorzędny albo pomijalny wpływ na naturalność
uśmiechu. Tak samo jak słuchawka telefoniczna (mam na myśli
uśmiechy i gestykulacje osób rozmawiających przez telefon).

Skad to wnioskujesz?

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

21 Data: Luty 25 2010 10:44:27
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: JD 


Użytkownik "marek augustynski"  napisał w wiadomości

Czyli częsty jest uśmiech do aparatu i jest on naturalny jako taki, kropka.

Ten jest właśnie nienaturalny, bo do aparatu, przecinek.

Uśmiech naturalny, taki jaki znasz kiedy ktoś się uśmiecha czy śmieje nie
mając styczności z aparatem jest niefotografowalny.. lub wyjątkowo ciężki do
sfotografowania.


Portret niepozowany, zdjęcia z zaskoczenia, to takie trudne?

--
Pozdrawiam
JD

22 Data: Luty 25 2010 10:49:55
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: marek augustynski 

> Czyli częsty jest uśmiech do aparatu i jest on naturalny jako taki,
> kropka.

Ten jest właśnie nienaturalny, bo do aparatu, przecinek.

Mojemu rozmówcy, jak zrozumiałem, chodziło raczej o przyjęcie do wiadomości,
że nienaturalność takiego uśmiechu występuje zawsze, a więc jest on w tym
sensie naturalny.


> Uśmiech naturalny, taki jaki znasz kiedy ktoś się uśmiecha czy śmieje nie
> mając styczności z aparatem jest niefotografowalny.. lub wyjątkowo ciężki
> do
> sfotografowania.
>

Portret niepozowany, zdjęcia z zaskoczenia, to takie trudne?

No ale rozmawiamy o naturalnym uśmiechu do aparatu. I pytanie czy to w ogóle
możliwe.

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

23 Data: Luty 25 2010 11:17:54
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: JD 

Użytkownik "marek augustynski"  napisał w wiadomości

> Czyli częsty jest uśmiech do aparatu i jest on naturalny jako taki,
> kropka.


> Uśmiech naturalny, taki jaki znasz kiedy ktoś się uśmiecha czy śmieje > nie
> mając styczności z aparatem jest niefotografowalny.. lub wyjątkowo > ciężki
> do
> sfotografowania.
>

Portret niepozowany, zdjęcia z zaskoczenia, to takie trudne?

No ale rozmawiamy o naturalnym uśmiechu do aparatu. I pytanie czy to w ogóle
możliwe.


Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
(nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia wychowania,
dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich akceptacji.

--
Pozdrawiam
JD

24 Data: Luty 25 2010 11:31:30
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Andrzej Libiszewski 

Dnia Thu, 25 Feb 2010 11:17:54 +0100, JD napisał(a):


Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecnoć aparatu
(nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia wychowania,
dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich akceptacji.

Również wieku, IMHO :) U dzieci znacznie łatwiej o naturalnoć (wiem wiem,
temat jest w wątku o fotografii ślubnej) :)

--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"I must rule with eye and claw — as the hawk among lesser birds."

25 Data: Luty 25 2010 12:01:29
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: marek augustynski 

> Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
> (nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
> a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia wychowania,
> dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich akceptacji.

Również wieku, IMHO :) U dzieci znacznie łatwiej o naturalność (wiem wiem,
temat jest w wątku o fotografii ślubnej) :)

Sprawa patrzenia w obiektyw z jednoczesnym uśmiechem wygląda tu tak samo jak w
przypadku dorosłych. To nie jest kwestia obiektywu tylko świadomości w ogóle.
Możesz mieć co najwyżej nieświadomy wzrok niemowlaka co jest w zasadzie
równoznaczne z niepatrzeniem. Jak np psa postawisz przed lustrem to on je
obejdzie i sprawdzi czy po drugiej stronie nie stoi inny pies. Dorosłe
szympansy patrzą w lustro na swoje odbicie i wiedzą, że to one. To już jest
etap świadomy, wykluczający możliwość bezpośredniego i naturalnego uśmiechu w
obiektyw:)

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

26 Data: Luty 25 2010 11:47:26
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: marek augustynski 

>> > Uśmiech naturalny, taki jaki znasz kiedy ktoś się uśmiecha czy śmieje
>> > nie
>> > mając styczności z aparatem jest niefotografowalny.. lub wyjątkowo
>> > ciężki
>> > do
>> > sfotografowania.
>> >
>>
>> Portret niepozowany, zdjęcia z zaskoczenia, to takie trudne?
>
> No ale rozmawiamy o naturalnym uśmiechu do aparatu. I pytanie czy to w
> ogóle
> możliwe.
>

Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
(nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia wychowania,
dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich akceptacji.

sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma żródło w
świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej świadomości nie da się
przeskoczyć.
W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być odebrane
przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba śmiejąca się nie
śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do samej siebie. W momencie
naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju zamroczenia osoby śmiejącej się.
Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu nie przygląda, nawet jeśli ma otwarte
oczy. A zatem nie da się świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie
uśmiechać w sposób naturalny.
Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam ten problem od
jakiegoś czasu. Naturalna emocja występuje kiedy człowiek ma świadomość bycia
fotografowanym jednak nie może on wtedy patrzeć w obiektyw. Po prostu będziesz
miał uśmiechająca się osobę sfotografowaną jakby z zewnątrz. Bezpośredniego
kontaktu (oko w oko) nie złąpiesz z nią w życiu.

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

27 Data: Luty 25 2010 12:07:34
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: JD 

Użytkownik "marek augustynski"  napisał w wiadomości

>> > Uśmiech naturalny, taki jaki znasz kiedy ktoś się uśmiecha czy >> > śmieje
>> > nie
>> > mając styczności z aparatem jest niefotografowalny.. lub wyjątkowo
>> > ciężki
>> > do
>> > sfotografowania.
>> >
>>
>> Portret niepozowany, zdjęcia z zaskoczenia, to takie trudne?
>
> No ale rozmawiamy o naturalnym uśmiechu do aparatu. I pytanie czy to w
> ogóle
> możliwe.
>

Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
(nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia wychowania,
dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich akceptacji.

sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma żródło w
świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej świadomości nie da się
przeskoczyć.

Może złego słowa uzyłem , nie chodziło mi o granie przed obiektywem,
nie o przymilanie się żeby wyjść lepiej, ale o takie czarowanie otoczenia
z aparatem włącznie.

W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być odebrane
przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba śmiejąca się nie
śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do samej siebie. W momencie
naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju zamroczenia osoby śmiejącej się.
Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu nie przygląda, nawet jeśli ma otwarte
oczy. A zatem nie da się świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie
uśmiechać w sposób naturalny.
Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam ten problem od
jakiegoś czasu. Naturalna emocja występuje kiedy człowiek ma świadomość bycia
fotografowanym jednak nie może on wtedy patrzeć w obiektyw. Po prostu będziesz
miał uśmiechająca się osobę sfotografowaną jakby z zewnątrz. Bezpośredniego
kontaktu (oko w oko) nie złąpiesz z nią w życiu.

Dawnymi laty, dobrzy portreciści robili to tak,
że najpierw przyzwyczajali modela do aparatu, robiąc sesję na sucho,
bez filmu w kamerze, (rozmowa i robienie zdjęć)
dopiero jak uznali, że model jest oswojony
i zaczął się zachowywać naturalnie, to wkładali film i zaczynali fotografować.

Myślę, że tą metodą da się zarejestrować naturalny uśmiech,
a że to łatwe nie jest, stąd tak mało dobrych portrecistów :)

--
Pozdrawiam
JD

28 Data: Luty 25 2010 12:25:12
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: marek augustynski 

>> Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
>> (nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
>> a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia wychowania,
>> dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich akceptacji.
>
> sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma żródło w
> świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej świadomości nie da
> się
> przeskoczyć.

Może złego słowa uzyłem , nie chodziło mi o granie przed obiektywem,
nie o przymilanie się żeby wyjść lepiej, ale o takie czarowanie otoczenia
z aparatem włącznie.

dla mnie to jasne od początku. Zrozumiałem to tak jak piszesz.


> W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być
> odebrane
> przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba śmiejąca się
> nie
> śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do samej siebie. W
> momencie
> naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju zamroczenia osoby śmiejącej
> się.
> Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu nie przygląda, nawet jeśli ma otwarte
> oczy. A zatem nie da się świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie
> uśmiechać w sposób naturalny.
> Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam ten problem od
> jakiegoś czasu. Naturalna emocja występuje kiedy człowiek ma świadomość
> bycia
> fotografowanym jednak nie może on wtedy patrzeć w obiektyw. Po prostu
> będziesz
> miał uśmiechająca się osobę sfotografowaną jakby z zewnątrz.
> Bezpośredniego
> kontaktu (oko w oko) nie złąpiesz z nią w życiu.

Dawnymi laty, dobrzy portreciści robili to tak,
że najpierw przyzwyczajali modela do aparatu, robiąc sesję na sucho,
bez filmu w kamerze, (rozmowa i robienie zdjęć)
dopiero jak uznali, że model jest oswojony
i zaczął się zachowywać naturalnie, to wkładali film i zaczynali
fotografować.

Nie wiem czy dobzi ale współcześni robią to samo:)


Myślę, że tą metodą da się zarejestrować naturalny uśmiech,
a że to łatwe nie jest, stąd tak mało dobrych portrecistów :)

Generalnie każdy portrecista, jeśli zastanawia się nad tym co robi, w końcu
dochodzi dyskutowanego tutaj problemu. Myślę, że dobry portrecista musi wyjść
ponad to.

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

29 Data: Luty 25 2010 12:39:07
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: JD 

Użytkownik "marek augustynski"  napisał w wiadomości

>> Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
>> (nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
>> a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia >> wychowania,
>> dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich >> akceptacji.
>
> sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma żródło > w
> świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej świadomości nie > da
> się
> przeskoczyć.

Może złego słowa uzyłem , nie chodziło mi o granie przed obiektywem,
nie o przymilanie się żeby wyjść lepiej, ale o takie czarowanie otoczenia
z aparatem włącznie.

dla mnie to jasne od początku. Zrozumiałem to tak jak piszesz.


> W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być
> odebrane
> przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba śmiejąca się
> nie
> śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do samej siebie. W
> momencie
> naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju zamroczenia osoby > śmiejącej
> się.
> Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu nie przygląda, nawet jeśli ma > otwarte
> oczy. A zatem nie da się świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie
> uśmiechać w sposób naturalny.
> Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam ten problem > od
> jakiegoś czasu. Naturalna emocja występuje kiedy człowiek ma świadomość
> bycia
> fotografowanym jednak nie może on wtedy patrzeć w obiektyw. Po prostu
> będziesz
> miał uśmiechająca się osobę sfotografowaną jakby z zewnątrz.
> Bezpośredniego
> kontaktu (oko w oko) nie złąpiesz z nią w życiu.

Dawnymi laty, dobrzy portreciści robili to tak,
że najpierw przyzwyczajali modela do aparatu, robiąc sesję na sucho,
bez filmu w kamerze, (rozmowa i robienie zdjęć)
dopiero jak uznali, że model jest oswojony
i zaczął się zachowywać naturalnie, to wkładali film i zaczynali
fotografować.

Nie wiem czy dobzi ale współcześni robią to samo:)


Myślę, że tą metodą da się zarejestrować naturalny uśmiech,
a że to łatwe nie jest, stąd tak mało dobrych portrecistów :)

Generalnie każdy portrecista, jeśli zastanawia się nad tym co robi, w końcu
dochodzi dyskutowanego tutaj problemu. Myślę, że dobry portrecista musi wyjść
ponad to.


Dlatego tych _naprawdę_ dobrych
jest _naprawdę_ mało :)

--
Pozdrawiam
JD

30 Data: Luty 25 2010 22:53:44
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: cichybartko 

W dniu 2010-02-25 12:39, JD pisze:

Dlatego tych _naprawdę_ dobrych
jest _naprawdę_ mało :)

Możesz podać nazwiska :). Przyznaje jestem ciekawski, ale znajomość cudzych gustów też czegoś uczy.

--
Pozdrawiam,
Bartosz.

31 Data: Luty 27 2010 23:41:11
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: marek augustynski 

Użytkownik "marek augustynski"  napisał w
wiadomości
>> >> Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
>> >> (nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
>> >> a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia
>> >> wychowania,
>> >> dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich
>> >> akceptacji.
>> >
>> > sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma żródło
>> > w
>> > świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej świadomości nie
>> > da
>> > się
>> > przeskoczyć.
>>
>> Może złego słowa uzyłem , nie chodziło mi o granie przed obiektywem,
>> nie o przymilanie się żeby wyjść lepiej, ale o takie czarowanie otoczenia
>> z aparatem włącznie.
>
> dla mnie to jasne od początku. Zrozumiałem to tak jak piszesz.
>
>
>> > W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być
>> > odebrane
>> > przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba śmiejąca się
>> > nie
>> > śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do samej siebie. W
>> > momencie
>> > naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju zamroczenia osoby
>> > śmiejącej
>> > się.
>> > Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu nie przygląda, nawet jeśli ma
>> > otwarte
>> > oczy. A zatem nie da się świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie
>> > uśmiechać w sposób naturalny.
>> > Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam ten problem
>> > od
>> > jakiegoś czasu. Naturalna emocja występuje kiedy człowiek ma świadomość
>> > bycia
>> > fotografowanym jednak nie może on wtedy patrzeć w obiektyw. Po prostu
>> > będziesz
>> > miał uśmiechająca się osobę sfotografowaną jakby z zewnątrz.
>> > Bezpośredniego
>> > kontaktu (oko w oko) nie złąpiesz z nią w życiu.
>>
>> Dawnymi laty, dobrzy portreciści robili to tak,
>> że najpierw przyzwyczajali modela do aparatu, robiąc sesję na sucho,
>> bez filmu w kamerze, (rozmowa i robienie zdjęć)
>> dopiero jak uznali, że model jest oswojony
>> i zaczął się zachowywać naturalnie, to wkładali film i zaczynali
>> fotografować.
>
> Nie wiem czy dobzi ale współcześni robią to samo:)
>
>
>> Myślę, że tą metodą da się zarejestrować naturalny uśmiech,
>> a że to łatwe nie jest, stąd tak mało dobrych portrecistów :)
>
> Generalnie każdy portrecista, jeśli zastanawia się nad tym co robi, w
> końcu
> dochodzi dyskutowanego tutaj problemu. Myślę, że dobry portrecista musi
> wyjść
> ponad to.
>

Dlatego tych _naprawdę_ dobrych
jest _naprawdę_ mało :)

Tak na pierwszą myśl widzę ich trzech... Reszta równie dobrze mogłaby
fotografować manekiny.

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

32 Data: Luty 25 2010 22:27:20
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: JD 



Użytkownik "marek augustynski"  napisał w wiadomości grup

>> Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
>> (nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
>> a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia >> wychowania,
>> dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich >> akceptacji.
>
> sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma żródło > w
> świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej świadomości nie > da
> się
> przeskoczyć.

Może złego słowa uzyłem , nie chodziło mi o granie przed obiektywem,
nie o przymilanie się żeby wyjść lepiej, ale o takie czarowanie otoczenia
z aparatem włącznie.

dla mnie to jasne od początku. Zrozumiałem to tak jak piszesz.


> W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być
> odebrane
> przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba śmiejąca się
> nie
> śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do samej siebie. W
> momencie
> naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju zamroczenia osoby > śmiejącej
> się.
> Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu nie przygląda, nawet jeśli ma > otwarte
> oczy. A zatem nie da się świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie
> uśmiechać w sposób naturalny.
> Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam ten problem > od
> jakiegoś czasu. Naturalna emocja występuje kiedy człowiek ma świadomość
> bycia
> fotografowanym jednak nie może on wtedy patrzeć w obiektyw. Po prostu
> będziesz
> miał uśmiechająca się osobę sfotografowaną jakby z zewnątrz.
> Bezpośredniego
> kontaktu (oko w oko) nie złąpiesz z nią w życiu.

Dawnymi laty, dobrzy portreciści robili to tak,
że najpierw przyzwyczajali modela do aparatu, robiąc sesję na sucho,
bez filmu w kamerze, (rozmowa i robienie zdjęć)
dopiero jak uznali, że model jest oswojony
i zaczął się zachowywać naturalnie, to wkładali film i zaczynali
fotografować.

Nie wiem czy dobzi ale współcześni robią to samo:)


Myślę, że tą metodą da się zarejestrować naturalny uśmiech,
a że to łatwe nie jest, stąd tak mało dobrych portrecistów :)

Generalnie każdy portrecista, jeśli zastanawia się nad tym co robi, w końcu
dochodzi dyskutowanego tutaj problemu. Myślę, że dobry portrecista musi wyjść
ponad to.



Trzy uśmiechy w jednym foto:
http://jacek3d.deviantart.com/art/3-M-155397200

--
Pozdrawiam
JD

33 Data: Luty 27 2010 03:02:19
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: nb 

at Thu 25 of Feb 2010 11:47, marek augustynski wrote:

>> > Uśmiech naturalny, taki jaki znasz kiedy ktoś się uśmiecha czy
>> > śmieje nie
>> > mając styczności z aparatem jest niefotografowalny.. lub
>> > wyjątkowo ciężki
>> > do
>> > sfotografowania.
>> >
>>
>> Portret niepozowany, zdjęcia z zaskoczenia, to takie trudne?
>
> No ale rozmawiamy o naturalnym uśmiechu do aparatu. I pytanie czy
> to w ogóle
> możliwe.
>

Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecnoć aparatu
(nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia
wychowania, dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i
ich akceptacji.

sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma
żródło w świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej
świadomości nie da się przeskoczyć.
W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być
odebrane przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba
śmiejąca się nie śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do
samej siebie. W momencie naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju
zamroczenia osoby śmiejącej się. Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu
nie przygląda, nawet jeśli ma otwarte oczy. A zatem nie da się
świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie uśmiechać w sposób
naturalny.

Przecież to nie ma związku. Albo jest naturalnoć albo nie ma.
Świadomoć tego co robi aparat może ale nie musi powodować
braku naturalności. Poza tym istnieje zjawisko habituacji
które prędzej lub później usuwa aparat ze świadomości.

Mało tego, bardziej nienaturalnego zachowania możesz
spodziewać się robiąc zdjęcia bez aparatu. Więc nie
o aparat chodzi w kwestii naturalniości.


Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam
ten problem od jakiegoś czasu.
Naturalna emocja występuje kiedy
człowiek ma świadomoć bycia fotografowanym jednak nie może on wtedy
patrzeć w obiektyw.

Może, może. Choćby parę, paręnaście sesji za-zen wystarczy.


Po prostu będziesz miał uśmiechająca się osobę
sfotografowaną jakby z zewnątrz. Bezpośredniego kontaktu (oko w oko)
nie złÄ…piesz z nią w życiu.

To nie zależy od aparatu, jak będziesz zamiast aparatu trzymał
w ręku zdechłego kurczaka, to kontakt będzie bardziej bezpośredni?


marek


--
nb

34 Data: Luty 27 2010 20:41:33
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: marek augustynski 

>> > No ale rozmawiamy o naturalnym uśmiechu do aparatu. I pytanie czy
>> > to w ogóle
>> > możliwe.
>> >
>>
>> Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
>> (nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
>> a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia
>> wychowania, dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i
>> ich akceptacji.
>
> sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma
> żródło w świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej
> świadomości nie da się przeskoczyć.
> W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być
> odebrane przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba
> śmiejąca się nie śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do
> samej siebie. W momencie naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju
> zamroczenia osoby śmiejącej się. Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu
> nie przygląda, nawet jeśli ma otwarte oczy. A zatem nie da się
> świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie uśmiechać w sposób
> naturalny.

Przecież to nie ma związku. Albo jest naturalność albo nie ma.

Dokładnie jak piszesz. To nie ma związku z aparatem i tego właśnie próbuję
dowieść.


Świadomość tego co robi aparat może ale nie musi powodować
braku naturalności. Poza tym istnieje zjawisko habituacji
które prędzej lub później usuwa aparat ze świadomości.

Możesz usunąć aparat ze świadomości ale nie usuniesz samej świadomości. Mi
chodzi o to, że nie da się spojrzeć i jednocześnie naturalnie uśmiechnąć...
bo, jak piszę wcześniej, osoba śmiejąca się, robi to zawsze do wewnątrz, a nie
na zewnątrz. Uśmiech na zewnątrz, do kogoś, zawsze będzie posiadał w sobie coś
poza samym uśmiechem... sugestię, prośbę, uwielbienie, itp. Taki uśmiech jest
już formą przekazu, czy rozmowy. Uśmiech czysty ma miejsce jedynie do siebie..
w duchu się uśmiechasz, a twoja twarz robi się uśmiechnięta. I nie dzieje się
to w żadnym kierunku ani celu. Jeśli pojawia się obiekt (oczy innej osoby,
obiektyw) pojawia się również cel, który z kolei wyklucza czystą emocję...
nazwałem ją „naturalnym uśmiechem”


Mało tego, bardziej nienaturalnego zachowania możesz
spodziewać się robiąc zdjęcia bez aparatu. Więc nie
o aparat chodzi w kwestii naturalniości.


> Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam
> ten problem od jakiegoś czasu.
> Naturalna emocja występuje kiedy
> człowiek ma świadomość bycia fotografowanym jednak nie może on wtedy
> patrzeć w obiektyw.

Może, może. Choćby parę, paręnaście sesji za-zen wystarczy.

Pokaż przykład... jak na razie nikt nie jest w stanie.


> Po prostu będziesz miał uśmiechająca się osobę
> sfotografowaną jakby z zewnątrz. Bezpośredniego kontaktu (oko w oko)
> nie złąpiesz z nią w życiu.

To nie zależy od aparatu, jak będziesz zamiast aparatu trzymał
w ręku zdechłego kurczaka, to kontakt będzie bardziej bezpośredni?

Myślę że ten zdechły kurczak ma większe szanse złapania bezpośredniego
kontaktu, oko w oko, z uśmiechającym się człowiekiem niż my;)

marek


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

35 Data: Luty 25 2010 12:13:00
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Jacek Czerwinski 

JD pisze:

Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
(nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia wychowania,
dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich akceptacji.

Dziecko 'a' piekny naturalny usmiech, lub inna naturalna reackja
Dziecko 'b' błyskawicznie przybierany manieryczny 'usmiech telewizyjny nr 5'
Dziecko 'c' złości i wkurza na widok obiektywu, chowa się.

Sa w róznym wieku.

36 Data: Luty 25 2010 12:36:02
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: JD 

Użytkownik "Jacek Czerwinski"  napisał w wiadomości

JD pisze:

Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
(nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia wychowania,
dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich akceptacji.

Dziecko 'a' piekny naturalny usmiech, lub inna naturalna reackja
Dziecko 'b' błyskawicznie przybierany manieryczny 'usmiech telewizyjny nr 5'
Dziecko 'c' złości i wkurza na widok obiektywu, chowa się.

Sa w róznym wieku.

Dokładnie to mam na myśli.
Dodać do tego umiejętne spowodowanie tego,
że fotografowany zapomni o aparacie oraz zaakceptuje fotografa
i jego narzędzie w swoim otoczeniu, jako nierozłączny zestaw
i mamy dobry podkład, żeby zacząć próby z naturalnym uśmiechem. :)

--
Pozdrawiam
JD

37 Data: Luty 25 2010 12:35:58
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: adam 

Użytkownik "JD" napisał

Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
(nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia wychowania,
dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich akceptacji.

Dziecko 'a' piekny naturalny usmiech, lub inna naturalna reackja
Dziecko 'b' błyskawicznie przybierany manieryczny 'usmiech telewizyjny nr 5'
Dziecko 'c' złości i wkurza na widok obiektywu, chowa się.

Sa w róznym wieku.

Dokładnie to mam na myśli.
Dodać do tego umiejętne spowodowanie tego,
że fotografowany zapomni o aparacie oraz zaakceptuje fotografa
i jego narzędzie w swoim otoczeniu, jako nierozłączny zestaw
i mamy dobry podkład, żeby zacząć próby z naturalnym uśmiechem. :)

Na 'b' i 'c' znalazłem kiedyś jedyną funkcjonującą bez zarzutów metodę - dystans.
Portrety przy pomocy okolic 200 mm ; )

adam

38 Data: Luty 22 2010 23:38:12
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Gil 

powiedz co swiezego w patrzacej sie w obiektyw i smiejacej
dziewczynie ?
powiedzilbym  to jest cos czego raczej sie unika , w kazdym razie tak

Generalnie to wszystko. Jak takie zdjęcie sie dobrze zrobi zawsze będzie świetne.
A oprócz tego strona stara jak świat. Trochę na pokaz już teraz i dla
bezpieczeństwa - kolorowy z białą.
Jak już tak ma być to wolę zupełnie ostro. Black on white. Przynajmniej szczerze.






--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

39 Data: Luty 23 2010 00:16:49
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: JA 

On 2010-02-22 15:30:32 +0100, XX YY  said:

powiedz co swiezego w patrzacej sie w obiektyw i smiejacej
dziewczynie ?

Gapiąca się w obiektyw i śmiejąca dziewczyna najczęściej gapi się i śmieje do oglądającego zdjęcie. Jest to po prostu miłe i naturalne. Za to gapiąca się gdzieś w przestworza i zadumana dziewczyna wygląda sztucznie, że już bardziej się nie da.
Jeśli nie wierzysz, to luknij sobie na tzw kanony portretów w stylu Dama z łasiczką czy Giocondę.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

40 Data: Luty 22 2010 18:18:12
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Paweł W. 

 wrote:

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec.

Ale gdzie te ślubniaki z tytułu? Bo ja tu widzę tylko zdjęcia pewnej
pary. Równie dobrze mogliby być na studenckiej wycieczce.

41 Data: Luty 22 2010 18:26:21
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Paweł W. 

Paweł W. wrote:

 wrote:
http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec.

Ale gdzie te ślubniaki z tytułu? Bo ja tu widzę tylko zdjęcia pewnej
pary. Równie dobrze mogliby być na studenckiej wycieczce.

No i zastanawiam się, czy brak konsekwencji w stosowaniu balansu bieli
to zabieg celowy, czy przypadkowy (pomijam "artystyczną" obróbkę a'la ORWO).

42 Data: Luty 23 2010 00:14:58
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor:

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.

pozdr
Piotr


Ckliwe, mdle, banalne. Jak to jest swieze to wole nie myslec jak wyobrazasz
sobie przeterminowane ;)
Wejdz sobie chlopie np. na Corbis i zobacz pare sesji portretowych :)
Pozdrawiam
Piotr

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

43 Data: Luty 25 2010 09:23:03
Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Autor: Jakub Jewula 

Uzytkownik  napisal w wiadomosci

http://www.fredmiranda.com/forum/topic/868491
Wlasnie odkrylem to forum. Kuuupa dobrych zdjec. Zdjecia z linku - jak
dla mnie naprawde swieze spojrzenie na portret.
pozdr
Piotr

ORWO rulez!

q

I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)



Grupy dyskusyjne