Są marki, które zmieniają co 60 tys. są takie które co 90 tys. Leją ten
sam płyn hamulcowy, więc jak to jest? W jednym aucie wytrzyma 50% więcej
niż w drugim? :)

--
Popieram https://www.facebook.com/NielegalneRadaryDoKosza

On 2013-06-24, anacron  wrote:

Są marki, które zmieniają co 60 tys. są takie które co 90 tys. Leją ten
sam płyn hamulcowy, więc jak to jest? W jednym aucie wytrzyma 50% więcej
niż w drugim? :)

Plyn wytrzyma i nawet 500 tys. W plynie hamulcowym jest ten problem, ze
jest silnie higroskopijny i przy zawartosci 2-3% wody temperatura wrzenia
spada prawie o polowe. Pewnie ktos kto kreci sie tylko wokol komina nigdy
nie zauwazy roznicy ale w gorach moglby sie zdziwic :-)

--
Artur
ZZR 1200

Użytkownik "AZ"  napisał w wiadomości

Pewnie ktos kto kreci sie tylko wokol komina nigdy
nie zauwazy roznicy ale w gorach moglby sie zdziwic :-)

Zauważy, jak zaczną od tej wody rdzewieć cylinderki w środku i zaczną się kleszczyć
Widuje się czasem tak zaniedbane układy - ale pisało wymieniać co 100 tys a ja niewiele jeżdżÄ™!


--
Pozdrawiam,
Łukasz

W dniu 2013-06-24 11:03, anacron pisze:

Są marki, które zmieniają co 60 tys. są takie które co 90 tys. Leją ten
sam płyn hamulcowy, więc jak to jest? W jednym aucie wytrzyma 50% więcej
niż w drugim? :)

Co 2 lata a nie jakiś przebieg.


--
Pozdrawiam
Lewis

"Lewis"  schrieb im Newsbeitrag

W dniu 2013-06-24 11:03, anacron pisze:

Są marki, które zmieniają co 60 tys. są takie które co 90 tys. Leją ten
sam płyn hamulcowy, więc jak to jest? W jednym aucie wytrzyma 50% więcej
niż w drugim? :)

Co 2 lata a nie jakiś przebieg.

Moje Daihatsu Gran Move przejeździło 12 lat na niezmienianym oryginalnym japońskim płynie hamulcowym. Ale w tym samochodzie klocki hamulcowe zmieniłem pierwszy raz przy 170 tysiącach.

On 2013-06-24, Kukus Minipalus  wrote:

Moje Daihatsu Gran Move przejeździło 12 lat na niezmienianym oryginalnym
japońskim płynie hamulcowym. Ale w tym samochodzie klocki hamulcowe
zmieniłem pierwszy raz przy 170 tysiącach.

I przejechalo by kolejne 12 lat bo co mialo by sie stac? Trzeba bylo
pojechac w gory.

--
Artur
ZZR 1200

W dniu 2013-06-25 10:51, AZ pisze:

On 2013-06-24, Kukus Minipalus  wrote:

Moje Daihatsu Gran Move przejeździło 12 lat na niezmienianym oryginalnym
japońskim płynie hamulcowym. Ale w tym samochodzie klocki hamulcowe
zmieniłem pierwszy raz przy 170 tysiącach.

I przejechalo by kolejne 12 lat bo co mialo by sie stac? Trzeba bylo
pojechac w gory.

Nie trzeba gór, wystarczy kawałek ostrzej się przejechać po krętych drogach...

U siebie po tym jak mi się permanentnie gotowały hamulce przerobiłem z 288mmm przód na 330mm a tył z 286mm na 300mm i zalałem Motula RBF 600. Teraz jest spokój :)

--
Pozdrawiam
Lewis

"Lewis"  schrieb im Newsbeitrag

W dniu 2013-06-25 10:51, AZ pisze:

On 2013-06-24, Kukus Minipalus  wrote:

Moje Daihatsu Gran Move przejeździło 12 lat na niezmienianym oryginalnym
japońskim płynie hamulcowym. Ale w tym samochodzie klocki hamulcowe
zmieniłem pierwszy raz przy 170 tysiącach.

I przejechalo by kolejne 12 lat bo co mialo by sie stac? Trzeba bylo
pojechac w gory.

Nie trzeba gór, wystarczy kawałek ostrzej się przejechać po krętych drogach...

U siebie po tym jak mi się permanentnie gotowały hamulce przerobiłem z 288mmm przód na 330mm a tył z 286mm na 300mm i zalałem Motula RBF 600. Teraz jest spokój :)

Akurat często bywałem w Sudetach (wiem, nie takie straszne te góry, ale Karłów dobrze daje w dupę hamulcom), ale pod koniec życia (ostatnie 2 lata) byłem w Alpach i Pirenejach. I nic się nie zagotowało i hamulce nie puściły. MożÄ™ dlatego, że wiem co to hamowanie silnikiem. Inan sprawa, że podejrzewam, gdyby to nie był japończyk, to taka sztuka była by niemożliwa. Pewnie spore znaczenie miała szczelnoć układu hamulcowego. Nie ciągnął wilgoci.

Dnia Tue, 25 Jun 2013 12:23:31 +0200, Kukus Minipalus napisał(a):

"Lewis"  schrieb im Newsbeitrag

Nie trzeba gór, wystarczy kawałek ostrzej się przejechać po krętych
drogach...
U siebie po tym jak mi się permanentnie gotowały hamulce przerobiłem z

Akurat często bywałem w Sudetach (wiem, nie takie straszne te góry, ale
Karłów dobrze daje w dupę hamulcom), ale pod koniec życia (ostatnie 2 lata)
byłem w Alpach i Pirenejach. I nic się nie zagotowało i hamulce nie puściły.
Możę dlatego, że wiem co to hamowanie silnikiem. Inan sprawa, że
podejrzewam, gdyby to nie był japończyk, to taka sztuka była by niemożliwa.

Akurat Sudety nie gotowaly hamulcow ani w fordach, ani w oplu, ani w
Dacii ... a patrzac po innych to w zasadzie w zadnej marce.
Moze dlatego ze nasi kierowcy potrafia hamowac silnikami.

Patrzac po alpejskich krajach - u nich podobnie.

Pewnie spore znaczenie miała szczelność układu hamulcowego. Nie ciągnął
wilgoci.

W zasadzie kazdy jest dosc szczelny, choc nie hermetyczny.
Jakas tam celowa nieszczelnosc w korku jest, gdzie indziej nie ma
prawa..

J.

Dnia Mon, 24 Jun 2013 16:54:59 +0200, Kukus Minipalus napisał(a):

"Lewis"  schrieb im Newsbeitrag

W dniu 2013-06-24 11:03, anacron pisze:

Są marki, które zmieniają co 60 tys. są takie które co 90 tys. Leją ten
sam płyn hamulcowy, więc jak to jest? W jednym aucie wytrzyma 50% więcej
niż w drugim? :)

Co 2 lata a nie jakiś przebieg.

Moje Daihatsu Gran Move przejeździło 12 lat na niezmienianym oryginalnym
japońskim płynie hamulcowym. Ale w tym samochodzie klocki hamulcowe
zmieniłem pierwszy raz przy 170 tysiącach.

Pytanie jaką temperaturę wrzenia miał ten płyn po tych 170tys kilometrów.

Bo tak to można jeździć w nieskończoność na jednym płynie - rozpaść się od
tego nic nie rozpadnie, natomiast taki płyn powoli z czasem traci
właściwości.

Natomiast jeżeli z hamulcami obchodziłeś się tak delikatnie że klocki
wystarczyły Ci na 170kkm, układ był szczelny, zawór w korku sprawny i nie
otwierany, no to całkiem możliwe że płyn dużo wilgoci nie dostał.