Witajcie
Kupiłem żonie skuter, producent zaleca przejechanie 1000km na max 50% możliwości skutera, natomiast kilku mechaników twierdzi, że taki skuter żeby się nie zamulił musi od razu dostać w tzw "pizdę" Jakie jest wasze
zdanie?

--
krzysiek82

"krzysiek82"  wrote in message

Witajcie
Kupiłem żonie skuter, producent zaleca przejechanie 1000km na max 50%
możliwości skutera, natomiast kilku mechaników twierdzi, że taki skuter
żeby się nie zamulił musi od razu dostać w tzw "pizdę" Jakie jest wasze
zdanie?

ja sądzę, że Twoi mechanicy nie dostali w p.... i teraz są właśnie zamuleni.
Jacek

Jacek pisze:

ja sądzę, że Twoi mechanicy nie dostali w p.... i teraz są właśnie zamuleni.
Jacek

"krzysiek82"  wrote in message

Jacek pisze:

ja sądzę, że Twoi mechanicy nie dostali w p.... i teraz są właśnie
zamuleni.
Jacek

To nie moim mechanicy ale znajomi którzy skuterami zajmują się zawodowo :)
sam już nie wiem co mam myśleć.

kamil pisze:

Pomysl nad tych chadzaniem przez las, zdrowiej i mniej dylematow. ;)

krzysiek82 pisze:

kamil pisze:

Pomysl nad tych chadzaniem przez las, zdrowiej i mniej dylematow. ;)

Ludzie odpowiadajcie na pytanie, a nie jakieś głupoty to jest właśnie trolowanie wypisywanie głupot nie mając nic ciekawego do powiedzenia.

krzysiek82 pisze:

Witajcie
Kupiłem żonie skuter, producent zaleca przejechanie 1000km na max 50% możliwości skutera, natomiast kilku mechaników twierdzi, że taki skuter żeby się nie zamulił musi od razu dostać w tzw "pizdę" Jakie jest wasze
zdanie?

Kupiłem żonie skuter, producent zaleca przejechanie 1000km na max 50%
możliwości skutera, natomiast kilku mechaników twierdzi, że taki skuter żeby się nie zamulił musi od razu dostać w tzw "pizdę" Jakie jest wasze
zdanie?

Użytkownik "bratPit"  napisał w wiadomości

widziałem kiedyś amerykańską stronę o docieraniu silników na
przykładzie wyczynowych motorach typu szlifierka kątowa, były tam
zdjęcia rozebranych silników po docieraniu jazdą spokojną i
pełnym 'ogniu', wynikało z niej że należy docierać właśnie tą
drugą metodą, ile w tym prawdy?

http://www.mototuneusa.com/break_in_secrets.htm

Tylko ze w sumie tu wcale nie ma "na pelnym ogniu".

Tzn owszem - jest, ale krociutko. Tak jakby bardziej istotne byly hamowania.

Ktore w dwusuwie wygladaja zupelnie inaczej.



No coz .. lepiej miec skuterek zamulony czy zatarty ?

krzysiek82 pisze:

Witajcie
Kupiłem żonie skuter, producent zaleca przejechanie 1000km na max 50% możliwości skutera, natomiast kilku mechaników twierdzi, że taki skuter żeby się nie zamulił musi od razu dostać w tzw "pizdę" Jakie jest wasze
zdanie?

On 27 Maj, 18:39, "Wojciech Smagowicz [ZIWK]"  wrote:

Słuchaj mechaników - tez muszą z czegoś żyć.
Nie możesz przez spokojną eksploatację odejmować im smaru od ust ;)

Użytkownik "WS"  napisał

http://www.motorower.skutery-motocykle.pl/docieranie.html
gdzies czytalem, ze wiekszosc silnikow do sportu  i wysilonych
modelarskich podobnie  sie dociera
tylko wymaga to troche doswiadczenia - docierajac delikatnie nie
bardzo mozna zniszczyc silnik

żeby się nie zamulił musi od razu dostać w tzw "pizdę" Jakie jest wasze
zdanie?

a przy okazji - czy czterosuwowy skurer 50ccm to daje jakoś radę?

krzysiek82 wrote:

Witajcie
Kupiłem żonie skuter, producent zaleca przejechanie 1000km na max 50% możliwości skutera, natomiast kilku mechaników twierdzi, że taki skuter żeby się nie zamulił musi od razu dostać w tzw "pizdę" Jakie jest wasze
zdanie?

Jak narzekasz, że nie na temat, to masz łopatologicznie:
A więc: najważniejsze jest zapewnienie smarowania i odpowiedniego
chłodzenia. Na chłodzenie nie masz większego wpływu, więc ograniczasz
możliwośc przegrzania jeżdżac na pół gwizdka. Co do smarowania to można
dodawać na początku więcej oleju ale bez przesady, bo nadmiar też nie jest
dobry. I na koniec naj-naj wazniejsze: ograniczyć hamowanie silnikiem, bo
jadąc np. z górki z zamkniętym gazem silnik mało co dostaje paliwa, a
tymsamym jest prawie bez smarowania (lepiej puścić go na luz).
I to by było na tyle'
Jacek

IMO 500 km docierania też by wystarczyło.

Użytkownik "Jacek"  napisał w wiadomości

dodawać na początku więcej oleju ale bez przesady, IMO 500 km docierania też by wystarczyło.

o przepraszam.........
moja kosa zadowala się mieszanką 1:40
Za to Simson SR2 z 1958 według instrukcji 1:25 "oliwy" ;-)
Jacek

Użytkownik "Jacek"  napisał w wiadomości

Za to Simson SR2 z 1958 według instrukcji 1:25 "oliwy" ;-)

Użytkownik "Jacek"  napisał w wiadomości

dodawać na początku więcej oleju ale bez przesady, bo nadmiar też nie jest
dobry. I na koniec naj-naj wazniejsze: ograniczyć hamowanie silnikiem, bo
jadąc np. z górki z zamkniętym gazem silnik mało co dostaje paliwa, a
tymsamym jest prawie bez smarowania (lepiej puścić go na luz).

No masz.
To i do 2T dotarła innowacyjna technika ;-)
Jacek

czw, 28 maj 2009 o 06:42 GMT, Jacek napisał(a):

No masz.
To i do 2T dotarła innowacyjna technika ;-)

To ci dopiero. Muszę się podszkolić z nowinek.
Ja ostatnio reanimowałem 51 letniego Simsonka SR2 i jestem na bieżąca, ale z
"tamtą" techniką ;-)
Jacek

Użytkownik "Jacek"  napisał w wiadomości

Ja ostatnio reanimowałem 51 letniego Simsonka SR2

Nie. Z jednego jeden !
Nieoryginalne mam siodełko, manetkę sprzęgła i biegów, pedały, szkło
przedniej lampy, przełącznik świateł i ogumienie. Reszta oryginalne i pali
"na dotyk" chociaż magnesy słabe, bo żarówka dostaje ledwo 4 V. Parę części
brakuje np. osłony gaźnika. Sygnał działa nawet! Na razie jeździ na
zastępczym baku z flaszki po Powerade ;-)
Jacek