Uzytkownik "Filip" napisal w wiadomosci
J.F. wrote:
A jeszcze gorzej w miescie jak masz wysoki kraweznik, wszyscy
podjezdzaja a TY nie mozesz, bo zniszczysz sobie felgi i zahaczysz
zderzakiem o kraweznik.
A jeszcze gorzej, jak stoisz w miescie jako drugi czy trzeci na czerwonym
przed kompletnie pustym przejsciem dla pieszych i ten pierwszy, zamiast po
prostu przejechac na czerwonym i udroznic droge zblizajacej sie karetce, to
gramoli sie przez 15 sekund na chodnik (przy czym po 10 sek. i tak sie
zielone zapalilo, ale gosc juz byl w polowie na chodniku, wiec gramolil sie
dalej - sytuacja prawdziwa zaobserwowana dosc niedawno w W-wie.
Czasem na prawde lepiej ruszyc czy przyspieszyc widzac na ogonie pojazd
uprzywilejowany, by ulatwic mu przejazd - np. na bardzo waskim odcinku itd.
Innym razem lepiej w bezruchu pozostac na drodze - np. w takiej sytuacji:
stoisz na czerwonym na srodkowym pasie, prawy tez zajety - lewy do
lewoskretu pusty. Widzisz w lusterku zblizajaca sie karetke i w takim
wypadku lepiej zostac w miejscu, niz robic srodkiem szpaler: 99% kierowców
karetek doskonale widzi ten pusty lewy pas i nim pojedzie, a robiac ów
szpaler auta zablokuja ten pas, a karetka i bedzie musiala dodatkowo zwolnic
w oczekiwaniu na utworzenie luki pomiedzy autami - taka sytuacje mialem w
W-wie na Wolskiej przed Skierniewicka, kilku kierowców widzac karetke
ewidentnie blisko lewej osi jezni pozostalo na swoim, srodkowym pasie, tylko
jeden pan na sile chcial jej ulatwic zycie i zaczal sie przepychac na ten
lewoskret - oczywiscie gosc z karetki pojechal wlasnie tam i szczesliwie
znalazl jeszcze dosc miejsca na torowisku tramwajowym, by ominac
nadgorliwca.
Generalna zasada powtarzana przez samych kierowców aut uprzywilejowanych
jest taka, zeby nie przekombinowac - to kierowca karetki wybiera najlepsze
rozwiazanie a naszym zadaniem niech bedzie przede wszystkim nie szkodzenie i
mozliwie czytelne okazanie swoich zamiarów ulatwiajacych przejazd.
--
Miro
B,C+E
Opel Zafira 2.0 DTI (+ rózne inne)
U520 + ML145
5 |
Data: Marzec 15 2007 19:33:09 |
Temat: Re: Jak powinna wygladac policyjna kontrola... |
Autor: Filip |
Miro wrote:
A jeszcze gorzej, jak stoisz w miescie jako drugi czy trzeci na czerwonym
przed kompletnie pustym przejsciem dla pieszych i ten pierwszy, zamiast po
prostu przejechac na czerwonym i udroznic droge zblizajacej sie karetce, to
gramoli sie przez 15 sekund na chodnik (przy czym po 10 sek. i tak sie
zielone zapalilo, ale gosc juz byl w polowie na chodniku, wiec gramolil sie
dalej - sytuacja prawdziwa zaobserwowana dosc niedawno w W-wie.
Czasem na prawde lepiej ruszyc czy przyspieszyc widzac na ogonie pojazd
uprzywilejowany, by ulatwic mu przejazd - np. na bardzo waskim odcinku itd.
Zgadza sie, ja zawsze jade na czerwonym jak jestem pierwszy. Raz mialem taka sytuacje jak z tylu za mna stala policja, pocialem przez czerwone do przodu i nic mi nie zrobili :)
Pozdrawiam
Filip
6 |
Data: Marzec 15 2007 19:33:09 | Temat: Re: Jak powinna wygladac policyjna kontrola... | Autor: Filip |
Miro wrote:
A jeszcze gorzej, jak stoisz w miescie jako drugi czy trzeci na czerwonym
przed kompletnie pustym przejsciem dla pieszych i ten pierwszy, zamiast po
prostu przejechac na czerwonym i udroznic droge zblizajacej sie karetce, to
gramoli sie przez 15 sekund na chodnik (przy czym po 10 sek. i tak sie
zielone zapalilo, ale gosc juz byl w polowie na chodniku, wiec gramolil sie
dalej - sytuacja prawdziwa zaobserwowana dosc niedawno w W-wie.
Czasem na prawde lepiej ruszyc czy przyspieszyc widzac na ogonie pojazd
uprzywilejowany, by ulatwic mu przejazd - np. na bardzo waskim odcinku itd.
Zgadza sie, ja zawsze jade na czerwonym jak jestem pierwszy. Raz mialem taka sytuacje jak z tylu za mna stala policja, pocialem przez czerwone do przodu i nic mi nie zrobili :)
Pozdrawiam
Filip
| |