Grupy dyskusyjne   »   Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę pr zyczepności na zakręcie?

Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę pr zyczepności na zakręcie?



1 Data: Lipiec 25 2009 10:56:59
Temat: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Marcin N 

Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Boję się, że w pewnym momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.
Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?

Jak powinienem ćwiczyć na mokrym na parkingu? Polećcie jakieś sprytne ćwiczenia.

Jestem nowicjuszem na Suzuki GS 500.

MN



2 Data: Lipiec 25 2009 11:40:44
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: woohoo 

Marcin N:

Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.

Bo to niełatwy kawałek chleba.

Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym.

Prawidłowo.

Boję się, że w pewnym momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.

Ostrzeżenia na śliskim nie ma. To są ułamki sekund.
Przesadzisz z przednim hamulcem na torach tramwajowych i 'k-wa mać!' powiesz dopiero z perspektywy asfaltu.

Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?

Opony tracą przyczepność i moto zaczyna się ślizgać. (:

Jak powinienem ćwiczyć na mokrym na parkingu? Polećcie jakieś sprytne ćwiczenia.

Nie wiem, czy ma to większy sens, bo mokry asfalt ma wiele swoich odmian.
Ogarniesz parking, wjedziesz na mokry piasek, tory, błoto pomżawkowe i leżysz.
Najlepiej śmigać po mieście, ale jako, że:

Jesteś nowicjuszem na Suzuki GS 500.

- śmigać ostrożnie. Z czasem nabierzesz doświadczenia i będziesz mógł sobie pozwalać na więcej.

--
wo_Ohoo!

3 Data: Lipiec 25 2009 11:39:30
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: metalbeast 


Jestem nowicjuszem na Suzuki GS 500.

ja się najbardziej boje, że mi przód się śliźnie... mniejsza o tył. Do tego jestem przyzwyczajony z jazdy w terenie i kilka razy na szosie tyłek też lekko odjechał.  Wiele ci nie podpowiem, bo w deszczu nie szukam granic przyczepnośći... ogólnie chyba na naszych drogach tego nie próbuję ;] Co innego jak by można popróbować na torze, gdzie nie ma na drodze piachu, dziur, kamyków i plam z samochodów...
Pewnie zaraz ci odpiszą tacy, którzy pałują po deszczu, wiec mam nadzieję też sie czegoś dowiedzieć.

4 Data: Lipiec 25 2009 12:57:49
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Dzik 

- śmigać ostrożnie. Z czasem nabierzesz doświadczenia i będziesz mógł sobie pozwalać na więcej.

I na tym etapie zwykle zaczynają się gleby ;-)

pzdr/Dzik

5 Data: Lipiec 25 2009 13:26:21
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: woohoo 

Dzik:

I na tym etapie zwykle zaczynają się gleby ;-)

Jak się nie wyp... to się nie nauczy. (-;

--
wo_Ohoo!

6 Data: Lipiec 25 2009 13:18:19
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: falco 

Marcin N pisze:

Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym.

Siema,
nie wniosę nic z praktycznych wskazówek, bo sam jestem zielony w temacie i krok po kroku uczę się nowych sytuacji na drodze. Mam jednak absolutną blokadę psychiczną, gdy muszę jechać w niespodziewanym deszczu.
Zwalniam ile tylko można (oczywiście w granicach, bo za wolno, też źle), zakręty pokonuje z duuużym zapasem, heblami czy gazem operuję tak delikatnie jak z dziewczyną za 1 razem... ;)

Bardzo chętnie sam bym się od kogoś nauczył, posłuchał, bo o ile na suchym czuję się coraz pewniej, choć i tak mam oczy dookoła głowy, to na mokrym czuję sie jak... ryba na piasku... ;)


--
Pozdr! falco

Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT
Popiel 1200 '70 1.2 6V
SenNa... Jawa 356 '58 175

7 Data: Lipiec 25 2009 13:32:37
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granic ę przyczepności na zakręcie?
Autor: Leszek Karlik 

On Sat, 25 Jul 2009 13:18:19 +0200, falco  wrote:

[...]

Bardzo chętnie sam bym się od kogoś nauczył, posłuchał, bo o ile na  suchym czuję się coraz pewniej, choć i tak mam oczy dookoła głowy, to na  mokrym czuję sie jak... ryba na piasku... ;)

Parafrazując:
"Przepraszam pana, jak dostać się na MotoGP?"
"Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!"

;-)

A co do deszczu to zaraz po tym jak zacznie padać to przez parę pierwszych
minut jest bardzo ślisko bo woda wypłukuje ten cały wysuszony syf, stary  olej
itd. Jak pada już od dłuższego czasu to jest całkiem OK, trzeba się  przejmować
głównie możliwością odprowadzania wody przez oponę, ale na świeżym deszczu
to trzeba uważać, sam bym się w takiej sytuacji raz prawie wywalił przy  hamowaniu.

Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
NTV 650

8 Data: Lipiec 25 2009 13:42:04
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: falco 

Leszek Karlik pisze:

"Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!"
;-)

Ano tak też robię, w końcu nie ma to jak praktyka, zwłaszcza, że ostatnio mam "szczęście" do wyjazdu w pięknym słońce i powrocie w pięknej ulewie... ;) W sumie nie trzeba potem już prać majtasów... ;)

A co do deszczu to zaraz po tym jak zacznie padać to przez parę pierwszych
minut jest bardzo ślisko bo woda wypłukuje ten cały wysuszony syf, stary olej
itd.

Ano tak, to jest bardzo śliski temat, nawet dla 4 kółek a co dopiero dla 2.


--
Pozdr! falco

Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT
Popiel 1200 '70 1.2 6V
SenNa... Jawa 356 '58 175

9 Data: Lipiec 26 2009 02:21:55
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Jasio 


Użytkownik "Leszek Karlik" napisał w wiadomości

A co do deszczu to zaraz po tym jak zacznie padać to przez parę pierwszych
minut jest bardzo ślisko bo woda wypłukuje ten cały wysuszony syf, stary  olej
itd. Jak pada już od dłuższego czasu to jest całkiem OK, trzeba się przejmować

W starych testach na prawo jazdy było takie pytanie, o to kiedy jest najbardziej śliska nawierzchnia.
Prawidłowa odpowiedź brzmiała "na początku opadów deszczu".


--
Jasio
vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

10 Data: Lipiec 25 2009 20:53:32
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Ireneusz Dyła 


Użytkownik "Marcin N"  napisał w wiadomości

Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Boję się, że w
pewnym momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.

Nie należy się bać deszczu. Wszystko rzeczywiście sprowadza się do rodzaju
opon na jakich stoi moto. Micheliny uznawane są za opony bardziej
przyczepne w deszczu, bridgestony za mniej przyczepne. W środku
są Dunlopy i Metzelery. To moja opinia. Różnice są jednak dyskretne
bo widać je w tzw. zakresach granicznych, czyli jedne mają większy,
a inne mniejszy. W praktyce oznacza to, że jedna opona pozwoli Ci
się ślizgać dłuższy czas zanim stracisz kontrolę, druga opona da Ci krótki
sms i leżysz. Wszystko przy tej samej intensywności manewrów
przyspieszania i hamowania. Zasada jest taka, że można jechać szybko
ale planować kolejne kroki trzeba z większym wyprzedzeniem, a ruchy mają
być płynne. Wówczas jeżeli się pojawi granica przyczepności to będzie czas
na reakcję. No i trzeba jeździć, a jak koledzy już radzili rozkręcać się
stoponiowo i w miarę spłukiwania drogi normalnie przyspieszać.

Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?

Są dość wyraźne i najczęściej dotyczą tylnego koła. Jeżeli jesteś w
pochyleniu
i zaczynasz przyspieszać możesz poczuć delikatne odpływanie tyłu. Można
przy małych prędkościach poćwiczyć na rondzie. Przy większych będą
potrzebne nieco dłuższe łuki. Raz zdarzyło mi się lecieć w absolutnie
kontrolowanym pooślizgu obu kół przez 2-3 sek. To było moje najdłuższe
przebywanie w obszarze granicznym. Jeżeli zaczyna się poślizg to musisz
trzymać gaz otwarty, nie przyspieszasz już ale też nie zamykasz. Niestety
jest
to najtrudniesze bo odruch paniki każe gaz zamknąć. W najgorszym  przypadku
motocykl się z tobą położy, ale razem będziecie mieli ten sam wektor  i
nie będzie bolało ;-) W przeciwnym wypadku jest highside czyli gwałtowne
odzyskanie przyczepności tylnego koła będącego w poślizgu i kopniecie w
dupę kierownika tak, że powyższy wylatuje wysoko do góry i leci gdzieś
daleko
mijając się co jakiś czas ze swoim motocyklem. Do tego jednak Ci daleko bo
najpierw w panice podeprzesz się nogą i może wyjdziesz bez szwanku, a może
nie.

Jak powinienem ćwiczyć na mokrym na parkingu? Polećcie jakieś sprytne
ćwiczenia.

Może nie trzeba jakichś specjalnych ćwiczeń tylko więcej jazdy i
doświadczenia.
Co jakiś czas zdarzy Ci się delikatny uslizg tyłu i tak krok po kroku
będziesz się z
z tym oswajał. Ćwicz sobie hamowanie na wprost na mokrym tak żeby przód
się LEKKO śłiznął, po to żebyś wiedzał jak intensywnie naciskać klamkę w
deszczu. Tylko pamiętaj: NA WPROST, bo uślizg przodu w pochyleniu to
w 90% gleba. Łatwiej zaczynać naukę od luźniejszych nawierzchni i tam
zrywać przyczepność tyłu żeby to zjawisko nie było jakimś zaskoczeniem,
bo czy na szutrze czy na mokrym asfalcie to uczucie jest podobne

Jestem nowicjuszem na Suzuki GS 500.

To minie ;-)

PS. 19. byłem na Sachsenringu na MotoGP. Widać było niesamowitą
różnicę w prędkości kiedy wystartowały 250-tki i zaczął padać deszcz,
a chłopaki na slikach. Oczywiście zaraz po starcie zrobiła sie masakra
z tego powodu, bo rozgrzewka była ostro na suchym a start juz na mokro.
No i się powywracali, a tacy mistrzowie :-) Tak, że wiesz nie ma powodu
do wstydu.

Pozdrawiam
Irek i ktm-y

11 Data: Lipiec 25 2009 22:21:53
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Marcin N 


Użytkownik "Ireneusz Dyła"  napisał w wiadomoœci (... dużo cennych rad...)

Pozdrawiam
Irek i ktm-y

Dzięki za rzeczowe sugestie. Właœnie tego mi było trzeba.
Napisałeœ, że motocykl daje sygnały zbliżania się do granicy - to niezwykle cenne. Cały czas bałem się, że po prostu nagle się wywalę i tyle.

Jeszcze dodatkowe pytanie: zdaję sobie sprawę, że jako nowicjusz na suchym pochylam się znacznie delikatniej niż pozwala na to motocykl. Przypuszczam, że margines bezpieczeństwa mam na tyle duży, że na mokrym mógłbym w zasadzie jechać tak samo. Oczywiœcie z zachowaniem płynnoœci manewrów. Dobrze myœlę?

I jeszcze pomysł: czy jakiœ doœwiadczony gdynianin miałby ochotę pokazać mi na parkingu gdyńskiego Makro jak mocno można pochylić motocykl w zakręcie, ewentulanie kilka innych rzeczy, które pomogš mi się doszkolić?

MN

12 Data: Lipiec 25 2009 22:46:14
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Monster 

Marcin N pisze:

Jeszcze dodatkowe pytanie: zdaję sobie sprawę, że jako nowicjusz na suchym pochylam się znacznie delikatniej niż pozwala na to motocykl. Przypuszczam, że margines bezpieczeństwa mam na tyle duży, że na mokrym mógłbym w zasadzie jechać tak samo. Oczywiœcie z zachowaniem płynnoœci manewrów. Dobrze myœlę?
Dokładnie,właœnie miałem Ci to napisać:-)

I jeszcze pomysł: czy jakiœ doœwiadczony gdynianin miałby ochotę pokazać mi na parkingu gdyńskiego Makro jak mocno można pochylić motocykl w zakręcie, ewentulanie kilka innych rzeczy, które pomogš mi się doszkolić?

kręć spokojnie kółka,z czasem się nauczysz,będziesz widział po oponach-max pochylenie objawia się "zamknięciem opony"
zresztš najpieerw trzeba pokonać własnš psychikę:-)


--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

13 Data: Lipiec 25 2009 22:52:21
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Marcin N 


Użytkownik "Monster" <"alpy2usun  napisał w wiadomoœci

kręć spokojnie kółka,z czasem się nauczysz,będziesz widział po oponach-max pochylenie objawia się "zamknięciem opony"
zresztš najpieerw trzeba pokonać własnš psychikę:-)

Nie chcę jej pokonywać, chcę jš przekonać. Nic mnie nie upewni bardziej niż przypatrzenie się, jak to robi ktoœ doœwiadczony.

;)

14 Data: Lipiec 25 2009 23:00:03
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Monster 

Marcin N pisze:

Nie chcę jej pokonywać, chcę jš przekonać. Nic mnie nie upewni bardziej niż przypatrzenie się, jak to robi ktoœ doœwiadczony.

ok,tylko jak już się będziesz trochę lepiej składał to pamiętaj że białe linie na parkingach też sš œliskie:-)


--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem

15 Data: Lipiec 25 2009 14:28:20
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Nikanor 

On 25 Lip, 22:52, "Marcin N"  wrote:

Nie chcę jej pokonywać, chcę ją przekonać. Nic mnie nie upewni bardziej niż
przypatrzenie się, jak to robi ktoś doświadczony.

Żeby sobie unaocznić jak głęboko możesz złożyć motocykl to weź kolegę
i przechylcie go tak, żeby koniec bieżnika doszedł do asfaltu.
Zobaczysz sobie na żywo jak nisko będzie leżał, jaka będzie odległość
od podnóżka do asfaltu, jaka od kierownicy (to się kapkę zmieni z tobą
w siodle, bo zawieszenia siądą, ale kąt złożenia zostanie ten sam).

A co do poślizgów w deszczu (i bez deszczu też), to dobrze jest
troszkę motocyklowi ułatwić zadanie: odciążyć siedzenie, przenieść
część ciężaru na podnóżki - to obniży środek ciężkości, odciążyć
kierownicę, tzn. nie opierać się na niej jak na kontuarze, tylko
trzymać czujnie, pozwolić żeby sobie koło wybierało najlepszą drogę. I
kontrować w razie czego wtedy łatwiej.

--
Nikanor [DL650, DR350, Agility 125]

16 Data: Lipiec 26 2009 14:06:01
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Ditron 

On 25 Lip, 20:53, "Ireneusz Dyła"  wrote:

Wszystko rzeczywiście sprowadza się do rodzaju
opon na jakich stoi moto. Micheliny uznawane są za opony bardziej
przyczepne w deszczu, bridgestony za mniej przyczepne. W środku
są Dunlopy i Metzelery. To moja opinia.

Sugerujesz że Macadam są lepsze od Battlaxa BT-45 ??

17 Data: Lipiec 26 2009 23:29:30
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Ireneusz Dyła 


Użytkownik "Ditron"  napisał w wiadomości

On 25 Lip, 20:53, "Ireneusz Dyła"  wrote:

Wszystko rzeczywiście sprowadza się do rodzaju
opon na jakich stoi moto. Micheliny uznawane są za opony bardziej
przyczepne w deszczu, bridgestony za mniej przyczepne. W środku
są Dunlopy i Metzelery. To moja opinia.

Sugerujesz że Macadam są lepsze od Battlaxa BT-45 ??

Nie powiedziałem, że są lepsze. Wyraziłem swoją opinię
generalnie na temat marki opon i jedyne o co można
mieć pretensje to, że pominąłem pirelki które jeżeli
chodzi o deszcz to stawiałbym na równi z miszelinami.
Wracając do Twojego pytania - miałem w buzie X90
i BT-56 (które tam zakładali standardowo) i obydwie
opony uznałbym za równie ślizgajace się w deszczu, ale
bez dramatu. Znam też ludzi, którzy uważają X90 za
świetne opony turystyczne pomimo wieszanych na nich
publicznie psach. Są też ludzie. kórzy za BT dadzą się
pokroić. No a wniosek z tego taki, że w którymś momencie
trzeba wybrać opony i człowiek staje głupi w sklepie i się
zastanawia ile było więcej pozytywnych opnii na temat danej
marki. Chciałem tylko rzecz uogólnić i myślę, że dalej to sobie
chłopak już sam podrąży temat, jak zjedzie ze 4 komplety
różnych opon.

Pozdrawiam
Irek i ktm-y

18 Data: Lipiec 26 2009 14:54:54
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Ditron 

On 26 Lip, 23:29, "Ireneusz Dyła"  wrote:

nie wiem jak to w buzie.. X90
....czy te opony mają wiele wspólnego z Macadamami 130/80/17 (modelu
nie pamietam), o ktorych mam zle zdanie po doswiadczeniach wlasnych
Chyba jestem z tych co sie potną za BT-45
wracajac do wątkowego GS - ze swojej strony polecałbym Bridgestony a
odradzał Michelinki.

19 Data: Lipiec 25 2009 23:42:21
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: nalesnik 

Marcin N wrote:

Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Boję się, że w
pewnym momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.

I słusznie. Bo jak zahamujesz przednim to pewnie tak będzie. Jeżeli piszesz teraz o jeździe po
drogach publicznych a nie torze wyścigowym, to:
 - nie składaj moto w zakrętach - staraj się mieć opony prostopadle do jezdniš
 - możesz stanąć na podnóżkachš
 - hamuj tyłem, ściągnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš

[1] - Motocyklista Doskonały, strony 145, 157, 160 - akurat miałem pod ręką;)

--
pozdr
nalesnik

20 Data: Lipiec 26 2009 00:04:01
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: de Fresz 

On 2009-07-25 23:42:21 +0200, nalesnik  said:

 - nie składaj moto w zakrętach - staraj się mieć opony prostopadle do jezdniš

Przesada.


 - możesz stanąć na podnóżkachš

To nie jest łatwe przy geometrii szosówek.


 - hamuj tyłem, ściągnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš

Przesada do kwadratu.

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

21 Data: Lipiec 26 2009 01:14:51
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: metalbeast 


- hamuj tyłem, ściągnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš

WTF !?!? ĹťE CO, ZAPYTAM ?! może ja sie nie znam, ale to brzmi jak jakas herezja z lat 50tych*... (wtedy nie widzieli potrzeby montowania przedniego hamulca)
*-(moze wcześniej, bo moge sie mylic)

22 Data: Lipiec 26 2009 10:00:00
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Ivam 

"nalesnik"  wrote in message

- hamuj tyłem, ściągnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš
[1] - Motocyklista Doskonały, strony 145, 157, 160 - akurat miałem pod ręką;)

Albo masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, albo problemy z przekazem odpowiedniego komentarza, ktory w tej ksiazce jest. Albo mam inna ksiazke;)

Na stronach 160 i 161 nie zauwazylem ani slowa o tym, zeby zdjac palce z klamki hamulca. Nie zauwazylem rowniez tego, ze ta zasada nie jest wazna jak masz ABS. Znalazlem natomiast informacje, ze nalezy UWAZAC z przednim, a w terenie nie uzywac (ale nie oznacza, ze mozesz sobie odpuscic odruch trzymania palcow na klamce). Jesli chodzi o ABS to na str 160 jest jedynie informacja, ze w trakcie bocznego poslizgu nie pomoze.

Co do:
- nie składaj moto w zakrętach - staraj się mieć opony prostopadle do jezdniš

Nie chce mi sie nawet sprawdzac, ale wydaje mi sie, ze w ksiazce tez troszke inaczej bylo napisane... pewnie bylo cos o jezdzie z jak najmniejszym pochyleniem, jazda po jak najwiekszym promieniu zakretu, itp.

--
pzdr:
Ivam

23 Data: Lipiec 26 2009 11:11:17
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: nalesnik 

Ivam wrote:

Albo masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, albo problemy z
przekazem odpowiedniego komentarza, ktory w tej ksiazce jest. Albo mam
inna ksiazke;)

Na stronach 160 i 161 nie zauwazylem ani slowa o tym, zeby zdjac palce z
klamki hamulca. Nie zauwazylem rowniez [...]

Zacytuje fragment akapitu o hamowaniu na śliskich i luźnych nawierzchniach, a autor wątku sam sobie
przeczyta ze zrozumieniem i wysnuje wnioski:

ÂŤWe współczesnych motocyklach, wyposażonych często w potężne przednie hamulce tarczowe, nawet lekkie
naciśnięcie hamulca może się okazać za mocne. Jeśli nie masz doświadczenia, które pozwoli ci wyczuć
moment, kiedy przednie koło zaczyna wpadać w poślizg, lepiej w ogóle zapomnij o przednim hamulcu [...]Âť

Przed uślizgiem bocznym ABS nie uchroni, ale jak jedziesz prosto po mokrym asfalcie, to pomoże. W
ogóle to sam temat jest "śmiechowy" trochę, bo to jest teoretyczne rozprawianie o rzeczy bardzo
praktycznej. W skrócie można odpowiedzieć "jak sie nie wyglebie, to sie nie nauczy"

--
pozdr
nalesnik

24 Data: Lipiec 26 2009 11:32:40
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: metalbeast 


Na stronach 160 i 161 nie zauwazylem ani slowa o tym, zeby zdjac palce z
klamki hamulca. Nie zauwazylem rowniez [...]

ÂŤWe współczesnych motocyklach, wyposażonych często w potężne przednie hamulce tarczowe, nawet lekkie
naciśnięcie hamulca może się okazać za mocne. Jeśli nie masz doświadczenia, które pozwoli ci wyczuć
moment, kiedy przednie koło zaczyna wpadać w poślizg, lepiej w ogóle zapomnij o przednim hamulcu [...]Âť

no to jest już bardziej sensowne..
tamto wyżej ktoś przeczyta i tak zkrobi :/

25 Data: Lipiec 26 2009 12:28:59
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Marcin N 

Przed uślizgiem bocznym ABS nie uchroni, ale jak jedziesz prosto po mokrym asfalcie, to pomoże. W
ogóle to sam temat jest "śmiechowy" trochę, bo to jest teoretyczne rozprawianie o rzeczy bardzo
praktycznej. W skrócie można odpowiedzieć "jak sie nie wyglebie, to sie nie nauczy"

Czego miałaby mnie nauczyć wywrotka? To nie jest nauka chodzenia u rocznego dziecka.
Czy żeby nauczyć się jeździć samochodem też muszę mieć X stłuczek?

Natomiast prawdą jest to, co napisał Zasada w książce "Szybkoć bezpieczna": wielu kierowców NIE POTRAFI powiedzieć, jak wykonuje różne manewry, odpowiadają, że "jakoś samo wychodzi". W tym wątku podobnie - tylko niewielu potrafi dokładnie wytłumaczyć, jak należy się zachować.

MN

26 Data: Lipiec 26 2009 15:06:16
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: nalesnik 

Marcin N wrote:

"jak sie nie wyglebie, to sie nie nauczy"

Czego miałaby mnie nauczyć wywrotka? To nie jest nauka chodzenia u
rocznego dziecka.
Czy żeby nauczyć się jeździć samochodem też muszę mieć X stłuczek?

Natomiast prawdą jest to, co napisał Zasada w książce "Szybkoć
bezpieczna": wielu kierowców NIE POTRAFI powiedzieć, jak wykonuje różne
manewry, odpowiadają, że "jakoś samo wychodzi". W tym wątku podobnie -
tylko niewielu potrafi dokładnie wytłumaczyć, jak należy się zachować.

eeeh... no to sam sobie odpowiedziałeś na swoje wyżej zadane pytania. Jak naciśniesz raz czy drugi
przedni za mocno, i sie wypieяdolisz, to z czasem dojdziesz do tego, że "jakoś samo wychodzi". Tego
właśnie Cię nauczy.

--
pozdr
nalesnik

27 Data: Lipiec 26 2009 17:38:38
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Kuba (aka cita) 

Marcin N wydusił z siebie te słowy:



Czego miałaby mnie nauczyć wywrotka?

tego jak to jest i oby taka wywrotka skonczyla sie tylko wyciągnięciem wniosków

Czy żeby nauczyć się jeździć samochodem też muszę mieć X stłuczek?


żeby sie nauczyć jeździć ... nie, ale zeby sie nauczyc odruchów praktycznie bezwarunkowych w sytuacjach awaryjnych ... tak.

Wielu zna teorie .. co zrobic, jak zrobic ..ale w podczas sytuacji awaryjnej _nie jestes w stanie_ zrobic wiele świadomie. Jesli Ci sie uda zaregaować .. to tylko dzięki nawykom i szczęsciu.
Szczęscie mozna mieć zanim sie nauczy jeździć na motocyklu, ale nawyki powstają w trakcie różnych doswiadczeń drogowych .. a nie nauki na parkingu - choć to niewątpliwie moze pomóc.


--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968   www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
HONDA VTX 1800S |  Omega A R6 3,0 24V  |  i zwykle jakies TDI

28 Data: Lipiec 29 2009 09:02:44
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Piotrek Roczniak 

Dnia 26.07.2009 Marcin N  napisał/a:

Przed uślizgiem bocznym ABS nie uchroni, ale jak jedziesz prosto po mokrym
asfalcie, to pomoże. W
ogóle to sam temat jest "śmiechowy" trochę, bo to jest teoretyczne
rozprawianie o rzeczy bardzo
praktycznej. W skrócie można odpowiedzieć "jak sie nie wyglebie, to sie
nie nauczy"

Czego miałaby mnie nauczyć wywrotka? To nie jest nauka chodzenia u rocznego
dziecka.
Czy żeby nauczyć się jeździć samochodem też muszę mieć X stłuczek?
Natomiast prawdą jest to, co napisał Zasada w książce "Szybkość bezpieczna":
wielu kierowców NIE POTRAFI powiedzieć, jak wykonuje różne manewry,
odpowiadają, że "jakoś samo wychodzi". W tym wątku podobnie - tylko niewielu
potrafi dokładnie wytłumaczyć, jak należy się zachować.

Jak już się wyglebisz to chętnie przeczytam relację. :)

--
Nic tak nie psuje przyjemności z czytania dowcipów w internecie, jak
znajomość zasad gramatyki i ortografii.
:::::::::::::::: http://www.roczniak.net/ :::::::::::::::::::

29 Data: Lipiec 27 2009 08:34:57
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: fv 

nalesnik wrote:

Marcin N wrote:
Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Boję się, że w
pewnym momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.

I słusznie.

Tak, to prawda. Kto widział ostatnie MotoGP ten potwierdzi. Ja już kilka uślizgów na mokrym złapałem
i zdążyłem odblokować, ale gdybym akurat jechał po białym, to byłbym bez szans.

 Bo jak zahamujesz przednim to pewnie tak będzie. Jeżeli piszesz teraz o jeździe po
drogach publicznych a nie torze wyścigowym, to:
 - nie składaj moto w zakrętach - staraj się mieć opony prostopadle do jezdniš

Ĺťeby tak zrobić, musisz wychylić się sam na bok. To destabilizuje maszynę. Po mokrym trzeba jeździć
płynnie i z respektem, ale nie ze strachem. Strach jest złym doradcą.

 - możesz stanąć na podnóżkachš

I co to da przepraszam? Na GS 500 może to spowodować, że oprzesz się pełnym ciężarem ciała na
kierownicy i w razie poślizgu możesz nie zdążyć zareagować.

 - hamuj tyłem, ściągnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš

Hamuj tyłem? NA MOKRYM? Ojaje(^*&%* Mokra nawierzchnia coś zmieni w tym, że przód motocykla
sportowego lepiej hamuje? Albo zmieni niewyczuwalny moment blokady tylnego koła w GS 500?

--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GSX 650F
Auto: Nissan Primera 2,0

30 Data: Lipiec 29 2009 02:19:43
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Asmodeusz 

Użytkownik nalesnik napisał:

Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Boję się, że w
pewnym momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.


I słusznie. Bo jak zahamujesz przednim to pewnie tak będzie. Jeżeli piszesz teraz o jeździe po
drogach publicznych a nie torze wyścigowym, to:
 - nie składaj moto w zakrętach - staraj się mieć opony prostopadle do jezdniš
 - możesz stanąć na podnóżkachš
 - hamuj tyłem, ściągnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš

[1] - Motocyklista Doskonały, strony 145, 157, 160 - akurat miałem pod ręką;)

Dobry jestem :) Nie czytałem teorii a przy pierwszym deszczowym poślizgu zrobiłem tak odruchowo i zanim rąbnąłem o asfalt zwolniłem z 70 do 30 i ominąłem samochód przede mną.
Dzięki hamowaniu tyłem ślizgało ale zwalniało, przez to że nie hamowałem przodem mogłem wybrać trajektorię. Tylko nie wiem w czym pomogło stanie na podnóżkach bo i tak się wywaliłem.
Kilkadziesiąt deszczów później odkryłem że prawdopodobną przyczyną poślizgu była redukcja biegu. Do tej pory na mokrym mi się zdarza uślizg, na szczęście wywrotka się nie powtórzyła.

31 Data: Lipiec 26 2009 09:50:17
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Mad 

On 25 Lip, 10:56, "Marcin N"  wrote:

Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Boję się, że w pewnym
momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.
Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?

Jak powinienem ćwiczyć na mokrym na parkingu? Polećcie jakieś sprytne
ćwiczenia.

Jestem nowicjuszem na Suzuki GS 500.

MN

Problem nie leży aż tak bardzo w samym deszczu. oczywiście woda
zmniejsza przyczepność ale na dobrym asfalcie można się spokojnie
składać - i to więcej niż byś się spodziewał. w polskich warunkach
niestety jest to bardziej kwestia jakości asfaltu. pokaż mi drogę,
wraz z drogami dojadowymi i zakrętami, która od początku do końca ma
ten sam asfalt i to w niezłym stanie ? no fucking way. coś takiego to
tylko w Erze. u nas jest a to stary asfalt, a to kawałek nowego, bo
akurat tu się zaczął remont i odświeżenie nawierzchni, po drodze
jeszcze parę łat z jakiegoś kwazi-syfu i smolisty szlaczek między
pasami asflatu, a skrzyżowanie więńczące docinek jest pofałdowane w
każdą stronę bo specyfikacja przetargu na remont już go nie
obejmowała. to gówno, nie droga.

to powoduje że wyczucie przyczepności jest niemal niemożliwe (na
nieznanym odcinku), skoro jakość i warunki fizyczne nawierzchni
zmieniają się co ileś metrów. jeszcze gorzej na drogach gminnych i
krajowych. tam się łata byle czym, byle gdzie, byle jak. na odcinkach
wielu kilometrów. więc skąd tu wiedzieć jak się zachowa opona skoro na
zakręcie masz 3 rodzaje nawierzchni ( i do tego frezowany syf, bo
remont już za jakieś 3-5 miesięcy :):) ????

wg mnie jedynym sposobem jest ćwiczenie na konkretnym odcinku / winklu
(z relatywnie dobrą nawierzchnią). najpierw na sucho. próbuj za każdym
razem po centymetrze niżej i niżej. powoli aż dojdziesz do granicy
przyczepności. na suchym i ostrożnie - wyczujesz ją. na mokrym zrobisz
śmiało ok 50% tego pochyłu. po dalszych próbach więcej.

ci kolesie na torach co się ładnie (a nawet imponująco) składają mają
olbrzymią przewagę: asfalt na torze ma współczynnik tarcia >1.2 (drogi
cywilne ok 0.8, średnia w Niemczech ok 0.9-1, a polskie ??), nie ma
tam innych materiałów (piach itp.) a tor zazwyczaj znają jak własną
kieszeń bo na nim latali 150 razy, na różnych oponach i są świeżo po
treninigu !!! jak można im dorównać skoro masz tak radykalnie gorsze
warunki ??

na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na
deszczu składam się gdzieś ok 45stopni i mam 130 km/h (pewnie i tak da
radę więcej). ale nigdy za pierwszym razem. to się wzięło z wielu
kolejnych prób. nie chcę się chwalić bo do miszcza mi daleko - chcę
tylko powiedzieć, że jest to całkowicie możliwe.

skoro walczysz o własny tyłek to jest to bitwa. a do niej się trzeba
przygotować. Sun Tzu powtarzał że rozpoznanie terenu to klucz do
zwycięstwa - więc nie licz na to że każdy mokry winkiel zaliczysz
niziutko - jak go nie znasz to lepiej odpuść, bo pewnie przegrasz.

reasumując: wybierz teren, poznaj go najpierw na sucho, potem ćwicz na
mokro. powoli aż do skutku. zdziwisz się ale można wyczuć granicę
przyczepności na mokrym. jak tego dokonasz poszukaj nowego winkla i go
rozpracuj :)

powodzenia,
Mad

P.S. na forach bywają opisy dróg z fajnymi winklami (i dobrym
asfaltem). poszukaj takich propozycji w swojej okolicy i zbadaj temat.
IMHO warto.

32 Data: Lipiec 26 2009 20:55:20
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: woohoo 

Mad:

Problem nie leży aż tak bardzo w samym deszczu. oczywiście woda
zmniejsza przyczepność ale na dobrym asfalcie można się spokojnie
składać - i to więcej niż byś się spodziewał. w polskich warunkach
niestety jest to bardziej kwestia jakości asfaltu.

Jakości asfaltu, temperatury asfaltu, temperatury ogumienia, ilości żwirowych śmieci i tak by można pewnie jeszcze długo, dlatego lepiej chyba nie domykać opon i zawsze zostawić jakiś sensowny margines, niż ryzykować.
Bo przecież nawet w Moto GP, gdzie wszystkie te czynniki są znane zawodnikom, zdarzają się gleby spowodowane zbyt dużym przechyłem.

--
wo_Ohoo!

33 Data: Lipiec 26 2009 12:14:00
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Mad 



Jakości asfaltu, temperatury asfaltu, temperatury ogumienia, ilości
żwirowych śmieci i tak by można pewnie jeszcze długo, dlatego lepiej chyba
nie domykać opon i zawsze zostawić jakiś sensowny margines, niż ryzykować.
Bo przecież nawet w Moto GP, gdzie wszystkie te czynniki są znane
zawodnikom, zdarzają się gleby spowodowane zbyt dużym przechyłem.

--
wo_Ohoo!

a to już kwestia indywidualnego zapotrzebowania na ryzyko. ja próbuję
trochę walczyć i póki co żyję :) chodziło mi generalnie o metodę, o
którą prosił autor wątku.

poza tym, nie pozbędziemy się ruchomych dodatków (żwirowe śmieci...),
ale moje doświadczenia na włoskich drogach pokazują (i dużo, dużo
rzadziej na polskich) że głębsze składanie w deszczu może się odbywać
z rozsądnym poziomem bezpieczeństwa.

niech każdy zdecyduje za siebie. co złego to nie ja :)

pozdro all

34 Data: Lipiec 26 2009 21:47:56
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: woohoo 

Mad:

a to już kwestia indywidualnego zapotrzebowania na ryzyko.
ja próbuję trochę walczyć i póki co żyję :)

I to się chwali, pod warunkiem, że zakładasz dobre ciuchy i się upewniasz, że zza winkla nic nie wyskoczy w momencie, gdy z jakiegoś powodu przekroczysz tę barierę przyczepności i poszlifujesz na drugą stronę jezdni. (:

--
wo_Ohoo!

35 Data: Lipiec 26 2009 22:00:27
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Ireneusz Dyła 


Użytkownik "Mad" napisał w wiadomości

u nas jest a to stary asfalt, a to kawałek nowego, bo
akurat tu się zaczął remont i odświeżenie nawierzchni, po drodze
jeszcze parę łat z jakiegoś kwazi-syfu i smolisty szlaczek między
pasami asflatu,
to powoduje że wyczucie przyczepności jest niemal niemożliwe (na
nieznanym odcinku), skoro jakość i warunki fizyczne nawierzchni
zmieniają się co ileś metrów. jeszcze gorzej na drogach gminnych i
krajowych. tam się łata byle czym, byle gdzie, byle jak. na odcinkach
wielu kilometrów. więc skąd tu wiedzieć jak się zachowa opona skoro na
zakręcie masz 3 rodzaje nawierzchni ( i do tego frezowany syf, bo
remont już za jakieś 3-5 miesięcy :):) ????

Kolega nieco histeryzuje. Sie słucha co mówi motocykl i sie jedzie,
a nie wyklina na cały świat.

wg mnie jedynym sposobem jest ćwiczenie na konkretnym odcinku / winklu
(z relatywnie dobrą nawierzchnią). najpierw na sucho. próbuj za każdym
razem po centymetrze niżej i niżej. powoli aż dojdziesz do granicy
przyczepności. na suchym i ostrożnie - wyczujesz ją. na mokrym zrobisz
śmiało ok 50% tego pochyłu. po dalszych próbach więcej.

Tutaj nie chodzi o to żeby zejść jak najniżej, tylko żeby bez
stresu początkujący motocyklista mógł jeździć w deszczu. Szukanie granicy
przyczepności na suchym to prośba o glebę klasy highside. To o czym
piszesz to sobie można ćwiczyć jak się ma zamiar zedrzeć tłumiki,
podnóżki i potopić trochę owiewki, a nie poruszać się efektywnie
do przodu w trudnych warunkach pogodowych.


na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na
deszczu składam się gdzieś ok 45stopni i mam 130 km/h (pewnie i tak da
radę więcej). ale nigdy za pierwszym razem. to się wzięło z wielu
kolejnych prób. nie chcę się chwalić bo do miszcza mi daleko - chcę
tylko powiedzieć, że jest to całkowicie możliwe.

No to szacun, ale coś mało wiarygodne to pochylenie. Ja przy tylko
nieco większym darłem owiewkami po asfalcie na sucho i w dosyć
ciasnych winklach. Na mokro to kości bielałyby pewnie do dzisiaj.

skoro walczysz o własny tyłek to jest to bitwa. a do niej się trzeba
przygotować. Sun Tzu powtarzał że rozpoznanie terenu to klucz do
zwycięstwa - więc nie licz na to że każdy mokry winkiel zaliczysz
niziutko - jak go nie znasz to lepiej odpuść, bo pewnie przegrasz.

reasumując: wybierz teren, poznaj go najpierw na sucho, potem ćwicz na
mokro. powoli aż do skutku. zdziwisz się ale można wyczuć granicę
przyczepności na mokrym. jak tego dokonasz poszukaj nowego winkla i go
rozpracuj :)

Reasumując, nie polecam tej drogi początkującemu bo prowadzi do
jednego winkla i to w niezbyt bezpieczny sposób.
Z drugiej strony wiem z doświadczenia, że stresujące jest prowadzenie
motocykla, którego uślizgi nie są stanem naturalnym. Jest jednak inna
droga do tego żeby je polubić. W pierwszym kroku to motocykl terenowy,
a w drugim supermoto. Jazda takimi sprzętami oswaja z uślizgami każdego
typu i w każdych warunkach. Ciało układa się bez udziału świadomości.
Kierowca decyduje tylko jaki rodzaj uślizgu wybiera, czy ma być długi,
czy krótki i czy ma go kasować zaraz po wystąpieniu. W takiej konwencji
rodzaj nawierzchni i pogoda jest sprawą nie istotną.

Pozdrawiam
Irek i ktm-y

36 Data: Lipiec 27 2009 08:39:16
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: fv 

Ireneusz Dyła wrote:

na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na
deszczu składam się gdzieś ok 45stopni i mam 130 km/h (pewnie i tak da
radę więcej). ale nigdy za pierwszym razem. to się wzięło z wielu
kolejnych prób. nie chcę się chwalić bo do miszcza mi daleko - chcę
tylko powiedzieć, że jest to całkowicie możliwe.

No to szacun, ale coś mało wiarygodne to pochylenie.

Dołączam się do niedowiarków. 45 stopni pozwala na torze na zejście na kolanko.
Na mokrym? Przy 130? To byłby ostry zakręt... Za ostry na szosowe opony.
Ale co ja się tam znam...

--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GSX 650F
Auto: Nissan Primera 2,0

37 Data: Lipiec 27 2009 09:31:33
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Kefir 

Elou!
"Mad"  wrote in message On 25 Lip, 10:56, "Marcin N"  wrote:

Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Boję się, że w pewnym
momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.
Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?

Jak powinienem ćwiczyć na mokrym na parkingu? Polećcie jakieś sprytne
ćwiczenia.

na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na
deszczu składam się gdzieś ok 45stopni i mam 130 km/h (pewnie i tak da
radę więcej). ale nigdy za pierwszym razem. to się wzięło z wielu
kolejnych prób. nie chcę się chwalić bo do miszcza mi daleko - chcę
tylko powiedzieć, że jest to całkowicie możliwe.

Jesli rzeczywiscie na 7-mce Wawa-Gdansk skladasz sie 45 stopni, czyli  kat przy ktorym mozna juz mowic o tzw "zejsciu na kolano" i zamknieciu opon, to moim mistrzem juz zostales i  zazdroszcze Ci szczerze umiejetnosci jazdy. Wziawszy wszak pod uwage predkosc o ktorej wspominasz, prosze Cie bys nieco bardziej uwazal w terenie zabudowanym, zwlaszcza w deszczu gdyz, poza paroma wiochami i rondem, naprawde nie wiem gdzie na tej trasie, przy 130 km/h, mozna osiagac pochylenie o ktorym piszesz. Mozesz wskazac takie zakrety na tej trasie?
Gdybys chcial swoje info zweryfikowac, tutaj nieco teorii:
http://www.soundrider.com/archive/safety-skills/coming_unglued.htm
http://en.wikipedia.org/wiki/Bicycle_and_motorcycle_dynamics
http://motorcyclebloggers.com/2006/04/19/lean-angle-chicken-strips/
http://www.msgroup.org/forums/MTT/topic.asp?TOPIC_ID=312

--
Pozdrawiam, Artu / Kef & padaki ST955 / XT660X
Znajdowanie slabych punktow jest moja najmocniejsza strona
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
NETYKIETA: http://www.grush.one.pl/article.php?id=netykieta

38 Data: Lipiec 27 2009 10:06:31
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: (pj) 

Kefir pisze:

Elou!
"Mad"  wrote in message składam się gdzieś ok 45stopni i mam 130 km/h [...]

Mozesz wskazac takie zakrety na tej trasie?

problem lezy w slowie "gdzies"... :-)

--

pozdr
pj
gsx1300r
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

39 Data: Lipiec 27 2009 18:53:19
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: KJ Siła Słów 

Mad pisze:

na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na
deszczu składam się gdzieś ok 45stopni i mam 130 km/h (pewnie i tak da
radę więcej). ale nigdy za pierwszym razem. to się wzięło z wielu
kolejnych prób. nie chcę się chwalić bo do miszcza mi daleko - chcę
tylko powiedzieć, że jest to całkowicie możliwe.

Raczej malo prawdopodobne.

http://michelinmotorcycle.com/index.cfm?event=pilotpower

Michelin pisze ze na mokrym torze mozna miec wsp. tarcia okolo 0,9 i to daje  mozliwosc pochylenia max 41.9 stopnia na pilot power czyli niezgorszej gumie. No i to byl raczej test z zawodnikiem i cala jego technika pokonywania zakretow, plus jakosc i zestrojenei zawieszenia i pozostale przewagi techniczne torowego motocykle.

Mysle ze ten gdanski zakret na mokro ma jednak zauwazalnie mniej niz 0,9. Ja tam watpie czy polskie drogi to czesto na sucho tyle maja :-)

Wniosek - wg mnie  skladasz sie mniej niz 45 stopni.
Nie spieram sie z tym ze robisz ten zakret szybko, tylko ze poczucie ze to jest okolo 45 stopni jest zwodnicze.

Acha, maksymalny kat na suchym to 50 stopni (tor - wsp. tarcia 1,2).
  50 stopni vs 42 wskazuje ze jednak sporo sie mozna na mokrym pochylic - oczywiscie jak jest dobry asfalt.



KJ

40 Data: Lipiec 27 2009 14:15:17
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Mad 


Raczej malo prawdopodobne.

http://michelinmotorcycle.com/index.cfm?event=pilotpower

Michelin pisze ze na mokrym torze mozna miec wsp. tarcia okolo 0,9 i to
daje  mozliwosc pochylenia max 41.9 stopnia na pilot power czyli
niezgorszej gumie. No i to byl raczej test z zawodnikiem i cala jego
technika pokonywania zakretow, plus jakosc i zestrojenei zawieszenia i
pozostale przewagi techniczne torowego motocykle.

Mysle ze ten gdanski zakret na mokro ma jednak zauwazalnie mniej niz
0,9. Ja tam watpie czy polskie drogi to czesto na sucho tyle maja :-)

Wniosek - wg mnie  skladasz sie mniej niz 45 stopni.
Nie spieram sie z tym ze robisz ten zakret szybko, tylko ze poczucie ze
to jest okolo 45 stopni jest zwodnicze.

Acha, maksymalny kat na suchym to 50 stopni (tor - wsp. tarcia 1,2).
  50 stopni vs 42 wskazuje ze jednak sporo sie mozna na mokrym pochylic
- oczywiscie jak jest dobry asfalt.

KJ


Z tego co wiem to moto może się złożyć nawet powyżej 60 stopni. R6
(nie pamiętam rocznika) składała się np do 57. moje 45 w tej sytuacji
jest chyba nieco oddalone od rzeczywistości, przyznam.

ale jest to kąt bliski tarciu podnożkiem - co miało pokazać jak bardzo
można się złożyć. jedyna rada to ćwczyć, małymi kroczkami.

pozdro

41 Data: Lipiec 28 2009 00:55:05
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: KJ Siła Słów 

Mad pisze:


Z tego co wiem to moto może się złożyć nawet powyżej 60 stopni. R6
(nie pamiętam rocznika) składała się np do 57.

Moto to mozesz zlozyc na tyle ile pozwoli konstrukcja i zakres pracy opony.

50 stopni to granica tego na co pozwala ten michelin.

ale jest to kąt bliski tarciu podnożkiem - co miało pokazać jak bardzo
można się złożyć. jedyna rada to ćwczyć, małymi kroczkami.

Mozna tez sobie policzyc jak bardzo sie mozna zlozyc
:-)

www.msgroup.org/forums/mtt/images/bike.xls

KJ

42 Data: Lipiec 27 2009 10:10:56
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: (pj) 

Marcin N pisze:

Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. [...]
Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?


Ostatnie MotoGP pokazalo, ze jest to problem baaardzo trudno-zglebialny nawet dla miszczów. Ergo - nie wróże zadawalajacych wniosków z prób eksperymentalnych, poza zakupem pampersów... ;-)

--

pozdr
pj
gsx1300r
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

43 Data: Lipiec 27 2009 10:35:34
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Marcin N 


Użytkownik "(pj)"  napisał w wiadomości

Marcin N pisze:
Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. [...]
Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?


Ostatnie MotoGP pokazalo, ze jest to problem baaardzo trudno-zglebialny nawet dla miszczów. Ergo - nie wróże zadawalajacych wniosków z prób eksperymentalnych, poza zakupem pampersów... ;-)

A czy nie jes tak, że na zawodach zawodnicy jadą nieustannie na granicy, gdyż inaczej nie mieliby szans na dobry wynik?
Co innego jazda uliczna. Przypuszczam, że każdy z zawodników doskonale wyczuwałby zbliżanie się do granicy i bez problemu jechałby na 90% możliwości. Mylę się?

44 Data: Lipiec 27 2009 09:41:08
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Jasio 


Użytkownik "Marcin N" napisał w wiadomości



A czy nie jes tak, że na zawodach zawodnicy jadą nieustannie na granicy, gdyż inaczej nie mieliby szans na dobry wynik?
Co innego jazda uliczna. Przypuszczam, że każdy z zawodników doskonale wyczuwałby zbliżanie się do granicy i bez problemu jechałby na 90% możliwości. Mylę się?

Jak bardzo się mylisz możesz zobaczyć w relacjach Rossiego [tak, tego Doctora] z ostatniej przejażdżki na TT of Man.
Jechał tam za wielokrotnym mistrzem tego wyścigu, którego nazwiska nie pamiętam, a google mi się teraz zepsuły.
Ogólnie pointa Rossiego była taka, że ci goście, co na IOM się ścigają to mają jaja jak u słonia.


--
Jasio
vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

45 Data: Lipiec 27 2009 10:49:15
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Kefir 

Elou!
"Marcin N"  wrote in message


Użytkownik "(pj)"  napisał w wiadomości
Marcin N pisze:
Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. [...]
Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?


Ostatnie MotoGP pokazalo, ze jest to problem baaardzo trudno-zglebialny nawet dla miszczów. Ergo - nie wróże zadawalajacych wniosków z prób eksperymentalnych, poza zakupem pampersów... ;-)

A czy nie jes tak, że na zawodach zawodnicy jadą nieustannie na granicy, gdyż inaczej nie mieliby szans na dobry wynik?
Co innego jazda uliczna. Przypuszczam, że każdy z zawodników doskonale wyczuwałby zbliżanie się do granicy i bez problemu jechałby na 90% możliwości. Mylę się?
Myslisz ze na torze tak jak i na drodze zdarzaja sie zmiany jakosci nawierzchni, plamy po produktach ropopochodnych, nagle pojawiajace sie przeszkody badz farba itp? Bo ja to wole  sobie zostawic margines na takie rzeczy (na torze IMO bylby zbedny), ale jezdze jak ciota, znaczy mule po preclowemu
Reasumujac: jazdna na 90% na ulicy wymaga wiekszego kozaka niz 90% na torze. IMVHO oczywiscie.
To jest rowanie z taka iloscia niezaleznych od woli kierownika zmiennych ze jakakolwiek odpowiedz do autora watka w stylu "zrob tak" (oprocz przejechania wielu kkm i obserwacji, rzecz jasna) uwazalbym raczej za herezje. Nie do wszystkiego da sie napisac instrukcje...

--
Pozdrawiam, Artu / Kef & padaki ST955 / XT660X
Znajdowanie slabych punktow jest moja najmocniejsza strona
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
NETYKIETA: http://www.grush.one.pl/article.php?id=netykieta

46 Data: Lipiec 27 2009 12:32:19
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: fv 

Marcin N wrote:

A czy nie jes tak, że na zawodach zawodnicy jadą nieustannie na granicy,
gdyż inaczej nie mieliby szans na dobry wynik?
Co innego jazda uliczna. Przypuszczam, że każdy z zawodników doskonale
wyczuwałby zbliżanie się do granicy i bez problemu jechałby na 90%
możliwości. Mylę się?

Brzmi to dosyć ironicznie w kontekście ostatniego wyścigu MotoGP.


!!!! PONIŻEJ SPOILER. KTO NIE OGLĄDAŁ A CHCE OBEJRZEĆ, NIECH NIE CZYTA !!!!









































Doszło do sytuacji, gdy czołówka stawki nie schodziła nawet na kolano, bo nikt nie wiedział gdzie
jest granica. Różnica czasu okrążenia pomiędzy najlepszym a najgorszym czasem JEDNEGO ZAWODNIKA
dochodziła do 13 sekund.
Największe kozaki (w tym The Doctor) wyglebiły i nikt już nie wiedział jak jechać. A to był tor i
motocykle o przyczepności i wyczuwalności o jakich możemy tylko pomarzyć. Jeśli oni nie czują bazy
na torze, to jak dziękuję bardzo za próby wyczuwania granic na ulicy.


--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GSX 650F
Auto: Nissan Primera 2,0

47 Data: Lipiec 27 2009 13:09:09
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Ireneusz Dyła 


Użytkownik "fv" napisał w wiadomości

Marcin N wrote:
A czy nie jes tak, że na zawodach zawodnicy jadą nieustannie na granicy,
gdyż inaczej nie mieliby szans na dobry wynik?
Co innego jazda uliczna. Przypuszczam, że każdy z zawodników doskonale
wyczuwałby zbliżanie się do granicy i bez problemu jechałby na 90%
możliwości. Mylę się?

Brzmi to dosyć ironicznie w kontekście ostatniego wyścigu MotoGP.
Doszło do sytuacji, gdy czołówka stawki nie schodziła nawet na kolano, bo
nikt nie wiedział gdzie
jest granica.

Nie strasz chłopaka bo się wycofa i zacznie ssać kciuka w kącie zamiast
normalnie
jeździć.
Na MotoGP wystartowali na slikach i to była loteria. Na kolano to i tak mało
kto
tam już schodzi bo szkoda prędkosci na szorowanie po asfalcie. A jak oni
popierdalają
to można ocenić tylko na żywca bo w tv to jest 50% efektu rzeczywistej
prędkości.
Nie ma czego porównywać. Przy prędkościach jakie osiągamy na drodze w
cywilnej
jeździe śmiem twierdzić, że można się pokusić o więcej pewności tym
bardziej, że przecież
jeździmy normalnie, a jak cos nam sie nie podoba w nawierzchni to zwalniamy,
a jak
zwalniamy to i ewentualny szlif jest mniej bolesny w skutkach. Nie ma
obowiązku schodzenia
na kolano na drodze publicznej, a i z praktyki wynika, że mało kto to robi,
ponieważ albo
nie umie, a jak umie to nie ma odpowiedniego winkla na takie zabawy.
Te armaty wytoczone w temacie niebezpiecznej jazdy w deszczu uważam za
przerost
formy nad treścią. Jeżdżę dużo w deszczu i w zasadzie po 15-20 min. od
rozpoczęcia
opadu już jestem wjeżdżony w warunki i mogę jechać w miarę normalnie, pod
warunkiem,
że mam dobrego antifoga i suche w środku buty (a tak juz teraz mam).Czasami
trzeba
jechać z prędkością 60 km/h bo tego wymaga sytuacja ale przecież to nie
wyścig więc
mozna jechać i 60-ką

Pozdrawiam
Irek i ktm-y

48 Data: Lipiec 27 2009 04:24:55
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Nikanor 

On 27 Lip, 13:09, "Ireneusz Dyła"  wrote:

Te armaty wytoczone w temacie niebezpiecznej jazdy w deszczu
uważam za przerost formy nad treścią. Jeżdżę dużo w deszczu i w
zasadzie po 15-20 min. od rozpoczęcia opadu już jestem
wjeżdżony w warunki i mogę jechać w miarę normalnie...

Prawda. Poza tym niebezpieczniejsze od zakrętów mogą być np.
napełnione wodą koleiny, jakieś kałuże na 15cm sięgające połowy pasa,
niewidoczne pod wodą dziury w nawierzchni i inne atrakcje.

--
Nikanor [DL650, DR350, Agility 125]

49 Data: Lipiec 27 2009 14:17:24
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: fv 

Ireneusz Dyła wrote:

bardziej, że przecież
jeździmy normalnie, a jak cos nam sie nie podoba w nawierzchni to zwalniamy,

Czyli suma-sumarum nie polecasz prób wyczucia zbliżającej się granicy przyczepności w czasie deszczu
i sam jej w deszczu nie szukasz, tylko jedziesz aby bezpieczniej. Tak?

Jak tak, to mnie chodziło o to samo.

--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GSX 650F
Auto: Nissan Primera 2,0

50 Data: Lipiec 27 2009 14:44:25
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Ireneusz Dyła 


Użytkownik "fv" napisał w wiadomości

Ireneusz Dyła wrote:
bardziej, że przecież
jeździmy normalnie, a jak cos nam sie nie podoba w nawierzchni to
zwalniamy,

Czyli suma-sumarum nie polecasz prób wyczucia zbliżającej się granicy
przyczepności w czasie deszczu
i sam jej w deszczu nie szukasz, tylko jedziesz aby bezpieczniej. Tak?

No w zasadzie na potrzeby tego wątku to tak ;-) Nie trzeba jej też
specjalnie
szukać ponieważ co jakiś czas chciał-niechciał dupą lekko zakiwa na winklu.
Jednak, ponieważ nie oznacza to natychmiastowej gleby to też nie trzeba sie
takiej
reakcji bać.
Osobiście lubię się ślizgać i się tego zwyczajnie uczę w każdych warunkach.
Dlatego rozumiem chłopaka kiedy pyta jak to z tą granicą właściwie jest.
Zawsze przecież lepiej wiedzieć niż nie, nawet kiedy nie ma się zamiaru tego
próbować na własnej skórze, a ja od zeszłorocznego wypadku zamieniłem
moc na fun, więc mam co porównywać ;-)

Pozdrawiam
Irek i ktm-y

51 Data: Lipiec 27 2009 15:04:35
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Autor: Kuba (aka cita) 

Ireneusz Dyła wydusił z siebie te słowy:


szukać ponieważ co jakiś czas chciał-niechciał dupą lekko zakiwa na
winklu. Jednak, ponieważ nie oznacza to natychmiastowej gleby to też
nie trzeba sie takiej
reakcji bać.
Osobiście lubię się ślizgać i się tego zwyczajnie uczę w każdych
warunkach.

no pewnie. Ja też lubie sie poślizgac, choć 350kg na pusto temu niby nie sprzyja.
Co innego jednak wprowadzac motor w kontrolowany uślizg tyłu przy małych prędkościach (a da sie na każdej nawierzchni bez większege problemu) a co innego, jak dupa Ci odjecie przy 70 czy 100km na mokrym...

Nie zmienia to faktu, ze istnieje napewno zależność między zabawą na parkingu w kontrolowany uślizg a ew. zachowaniem w sytuacji awaryjnej na drodze.
Podobnie z resztą jest z jazdą samochodem .. tyle, ze tam jakoś psychika jest łatwiejsza ;-)


--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968   www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
HONDA VTX 1800S |  Omega A R6 3,0 24V  |  i zwykle jakies TDI

Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?



Grupy dyskusyjne