Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę pr zyczepności na zakręcie?
1 | Data: Lipiec 25 2009 10:56:59 |
Temat: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | |
Autor: Marcin N | Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie. 2 |
Data: Lipiec 25 2009 11:40:44 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: woohoo | Marcin N: Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie. Bo to niełatwy kawałek chleba. Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Prawidłowo. Boję się, że w pewnym momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy. Ostrzeżenia na śliskim nie ma. To są ułamki sekund. Przesadzisz z przednim hamulcem na torach tramwajowych i 'k-wa mać!' powiesz dopiero z perspektywy asfaltu. Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności? Opony tracą przyczepność i moto zaczyna się ślizgać. (: Jak powinienem ćwiczyć na mokrym na parkingu? Polećcie jakieś sprytne ćwiczenia. Nie wiem, czy ma to większy sens, bo mokry asfalt ma wiele swoich odmian. Ogarniesz parking, wjedziesz na mokry piasek, tory, błoto pomżawkowe i leżysz. Najlepiej śmigać po mieście, ale jako, że: Jesteś nowicjuszem na Suzuki GS 500. - śmigać ostrożnie. Z czasem nabierzesz doświadczenia i będziesz mógł sobie pozwalać na więcej. -- wo_Ohoo! 3 |
Data: Lipiec 25 2009 11:39:30 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: metalbeast |
Jestem nowicjuszem na Suzuki GS 500. ja się najbardziej boje, że mi przód się śliźnie... mniejsza o tył. Do tego jestem przyzwyczajony z jazdy w terenie i kilka razy na szosie tyłek też lekko odjechał. Wiele ci nie podpowiem, bo w deszczu nie szukam granic przyczepnośći... ogólnie chyba na naszych drogach tego nie próbuję ;] Co innego jak by można popróbować na torze, gdzie nie ma na drodze piachu, dziur, kamyków i plam z samochodów... Pewnie zaraz ci odpiszą tacy, którzy pałują po deszczu, wiec mam nadzieję też sie czegoś dowiedzieć. 4 |
Data: Lipiec 25 2009 12:57:49 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Dzik | - śmigać ostrożnie. Z czasem nabierzesz doświadczenia i będziesz mógł sobie pozwalać na więcej. I na tym etapie zwykle zaczynają się gleby ;-) pzdr/Dzik 5 |
Data: Lipiec 25 2009 13:26:21 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: woohoo | Dzik: I na tym etapie zwykle zaczynają się gleby ;-) Jak się nie wyp... to się nie nauczy. (-; -- wo_Ohoo! 6 |
Data: Lipiec 25 2009 13:18:19 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: falco | Marcin N pisze: Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie. Siema, nie wniosę nic z praktycznych wskazówek, bo sam jestem zielony w temacie i krok po kroku uczę się nowych sytuacji na drodze. Mam jednak absolutną blokadę psychiczną, gdy muszę jechać w niespodziewanym deszczu. Zwalniam ile tylko można (oczywiście w granicach, bo za wolno, też źle), zakręty pokonuje z duuużym zapasem, heblami czy gazem operuję tak delikatnie jak z dziewczyną za 1 razem... ;) Bardzo chętnie sam bym się od kogoś nauczył, posłuchał, bo o ile na suchym czuję się coraz pewniej, choć i tak mam oczy dookoła głowy, to na mokrym czuję sie jak... ryba na piasku... ;) -- Pozdr! falco Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT Popiel 1200 '70 1.2 6V SenNa... Jawa 356 '58 175 7 |
Data: Lipiec 25 2009 13:32:37 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granic ę przyczepności na zakręcie? | Autor: Leszek Karlik | On Sat, 25 Jul 2009 13:18:19 +0200, falco wrote: Bardzo chętnie sam bym się od kogoś nauczył, posłuchał, bo o ile na suchym czuję się coraz pewniej, choć i tak mam oczy dookoła głowy, to na mokrym czuję sie jak... ryba na piasku... ;) Parafrazując: "Przepraszam pana, jak dostać się na MotoGP?" "Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!" ;-) A co do deszczu to zaraz po tym jak zacznie padać to przez parę pierwszych minut jest bardzo ślisko bo woda wypłukuje ten cały wysuszony syf, stary olej itd. Jak pada już od dłuższego czasu to jest całkiem OK, trzeba się przejmować głównie możliwością odprowadzania wody przez oponę, ale na świeżym deszczu to trzeba uważać, sam bym się w takiej sytuacji raz prawie wywalił przy hamowaniu. Leslie -- Leszek 'Leslie' Karlik NTV 650 8 |
Data: Lipiec 25 2009 13:42:04 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: falco | Leszek Karlik pisze: "Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!" Ano tak też robię, w końcu nie ma to jak praktyka, zwłaszcza, że ostatnio mam "szczęście" do wyjazdu w pięknym słońce i powrocie w pięknej ulewie... ;) W sumie nie trzeba potem już prać majtasów... ;) A co do deszczu to zaraz po tym jak zacznie padać to przez parę pierwszych Ano tak, to jest bardzo śliski temat, nawet dla 4 kółek a co dopiero dla 2. -- Pozdr! falco Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT Popiel 1200 '70 1.2 6V SenNa... Jawa 356 '58 175 9 |
Data: Lipiec 26 2009 02:21:55 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Jasio |
A co do deszczu to zaraz po tym jak zacznie padać to przez parę pierwszych W starych testach na prawo jazdy było takie pytanie, o to kiedy jest najbardziej śliska nawierzchnia. Prawidłowa odpowiedź brzmiała "na początku opadów deszczu". -- Jasio vx etz Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze. FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj 10 |
Data: Lipiec 25 2009 20:53:32 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Ireneusz Dyła |
Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie. Nie należy się bać deszczu. Wszystko rzeczywiście sprowadza się do rodzaju opon na jakich stoi moto. Micheliny uznawane są za opony bardziej przyczepne w deszczu, bridgestony za mniej przyczepne. W środku są Dunlopy i Metzelery. To moja opinia. Różnice są jednak dyskretne bo widać je w tzw. zakresach granicznych, czyli jedne mają większy, a inne mniejszy. W praktyce oznacza to, że jedna opona pozwoli Ci się ślizgać dłuższy czas zanim stracisz kontrolę, druga opona da Ci krótki sms i leżysz. Wszystko przy tej samej intensywności manewrów przyspieszania i hamowania. Zasada jest taka, że można jechać szybko ale planować kolejne kroki trzeba z większym wyprzedzeniem, a ruchy mają być płynne. Wówczas jeżeli się pojawi granica przyczepności to będzie czas na reakcję. No i trzeba jeździć, a jak koledzy już radzili rozkręcać się stoponiowo i w miarę spłukiwania drogi normalnie przyspieszać. Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności? Są dość wyraźne i najczęściej dotyczą tylnego koła. Jeżeli jesteś w pochyleniu i zaczynasz przyspieszać możesz poczuć delikatne odpływanie tyłu. Można przy małych prędkościach poćwiczyć na rondzie. Przy większych będą potrzebne nieco dłuższe łuki. Raz zdarzyło mi się lecieć w absolutnie kontrolowanym pooślizgu obu kół przez 2-3 sek. To było moje najdłuższe przebywanie w obszarze granicznym. Jeżeli zaczyna się poślizg to musisz trzymać gaz otwarty, nie przyspieszasz już ale też nie zamykasz. Niestety jest to najtrudniesze bo odruch paniki każe gaz zamknąć. W najgorszym przypadku motocykl się z tobą położy, ale razem będziecie mieli ten sam wektor i nie będzie bolało ;-) W przeciwnym wypadku jest highside czyli gwałtowne odzyskanie przyczepności tylnego koła będącego w poślizgu i kopniecie w dupę kierownika tak, że powyższy wylatuje wysoko do góry i leci gdzieś daleko mijając się co jakiś czas ze swoim motocyklem. Do tego jednak Ci daleko bo najpierw w panice podeprzesz się nogą i może wyjdziesz bez szwanku, a może nie. Jak powinienem ćwiczyć na mokrym na parkingu? Polećcie jakieś sprytne Może nie trzeba jakichś specjalnych ćwiczeń tylko więcej jazdy i doświadczenia. Co jakiś czas zdarzy Ci się delikatny uslizg tyłu i tak krok po kroku będziesz się z z tym oswajał. Ćwicz sobie hamowanie na wprost na mokrym tak żeby przód się LEKKO śłiznął, po to żebyś wiedzał jak intensywnie naciskać klamkę w deszczu. Tylko pamiętaj: NA WPROST, bo uślizg przodu w pochyleniu to w 90% gleba. Łatwiej zaczynać naukę od luźniejszych nawierzchni i tam zrywać przyczepność tyłu żeby to zjawisko nie było jakimś zaskoczeniem, bo czy na szutrze czy na mokrym asfalcie to uczucie jest podobne
To minie ;-) PS. 19. byłem na Sachsenringu na MotoGP. Widać było niesamowitą różnicę w prędkości kiedy wystartowały 250-tki i zaczął padać deszcz, a chłopaki na slikach. Oczywiście zaraz po starcie zrobiła sie masakra z tego powodu, bo rozgrzewka była ostro na suchym a start juz na mokro. No i się powywracali, a tacy mistrzowie :-) Tak, że wiesz nie ma powodu do wstydu. Pozdrawiam Irek i ktm-y 11 |
Data: Lipiec 25 2009 22:21:53 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Marcin N |
Pozdrawiam Dzięki za rzeczowe sugestie. Włanie tego mi było trzeba. Napisałe, że motocykl daje sygnały zbliżania się do granicy - to niezwykle cenne. Cały czas bałem się, że po prostu nagle się wywalę i tyle. Jeszcze dodatkowe pytanie: zdaję sobie sprawę, że jako nowicjusz na suchym pochylam się znacznie delikatniej niż pozwala na to motocykl. Przypuszczam, że margines bezpieczeństwa mam na tyle duży, że na mokrym mógłbym w zasadzie jechać tak samo. Oczywicie z zachowaniem płynnoci manewrów. Dobrze mylę? I jeszcze pomysł: czy jaki dowiadczony gdynianin miałby ochotę pokazać mi na parkingu gdyńskiego Makro jak mocno można pochylić motocykl w zakręcie, ewentulanie kilka innych rzeczy, które pomogš mi się doszkolić? MN 12 |
Data: Lipiec 25 2009 22:46:14 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Monster | Marcin N pisze: Jeszcze dodatkowe pytanie: zdaję sobie sprawę, że jako nowicjusz na suchym pochylam się znacznie delikatniej niż pozwala na to motocykl. Przypuszczam, że margines bezpieczeństwa mam na tyle duży, że na mokrym mógłbym w zasadzie jechać tak samo. Oczywicie z zachowaniem płynnoci manewrów. Dobrze mylę?Dokładnie,włanie miałem Ci to napisać:-) I jeszcze pomysł: czy jaki dowiadczony gdynianin miałby ochotę pokazać mi na parkingu gdyńskiego Makro jak mocno można pochylić motocykl w zakręcie, ewentulanie kilka innych rzeczy, które pomogš mi się doszkolić? kręć spokojnie kółka,z czasem się nauczysz,będziesz widział po oponach-max pochylenie objawia się "zamknięciem opony" zresztš najpieerw trzeba pokonać własnš psychikę:-) -- Tomek BMW R1100S Dniepr z wozem 13 |
Data: Lipiec 25 2009 22:52:21 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Marcin N |
kręć spokojnie kółka,z czasem się nauczysz,będziesz widział po oponach-max pochylenie objawia się "zamknięciem opony" Nie chcę jej pokonywać, chcę jš przekonać. Nic mnie nie upewni bardziej niż przypatrzenie się, jak to robi kto dowiadczony. ;) 14 |
Data: Lipiec 25 2009 23:00:03 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Monster | Marcin N pisze: Nie chcę jej pokonywać, chcę jš przekonać. Nic mnie nie upewni bardziej niż przypatrzenie się, jak to robi kto dowiadczony. ok,tylko jak już się będziesz trochę lepiej składał to pamiętaj że białe linie na parkingach też sš liskie:-) -- Tomek BMW R1100S Dniepr z wozem 15 |
Data: Lipiec 25 2009 14:28:20 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Nikanor | On 25 Lip, 22:52, "Marcin N" wrote: Nie chcę jej pokonywać, chcę ją przekonać. Nic mnie nie upewni bardziej niż Żeby sobie unaocznić jak głęboko możesz złożyć motocykl to weź kolegę i przechylcie go tak, żeby koniec bieżnika doszedł do asfaltu. Zobaczysz sobie na żywo jak nisko będzie leżał, jaka będzie odległość od podnóżka do asfaltu, jaka od kierownicy (to się kapkę zmieni z tobą w siodle, bo zawieszenia siądą, ale kąt złożenia zostanie ten sam). A co do poślizgów w deszczu (i bez deszczu też), to dobrze jest troszkę motocyklowi ułatwić zadanie: odciążyć siedzenie, przenieść część ciężaru na podnóżki - to obniży środek ciężkości, odciążyć kierownicę, tzn. nie opierać się na niej jak na kontuarze, tylko trzymać czujnie, pozwolić żeby sobie koło wybierało najlepszą drogę. I kontrować w razie czego wtedy łatwiej. -- Nikanor [DL650, DR350, Agility 125] 16 |
Data: Lipiec 26 2009 14:06:01 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Ditron | On 25 Lip, 20:53, "Ireneusz Dyła" wrote: Wszystko rzeczywiście sprowadza się do rodzaju Sugerujesz że Macadam są lepsze od Battlaxa BT-45 ?? 17 |
Data: Lipiec 26 2009 23:29:30 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Ireneusz Dyła |
Wszystko rzeczywiście sprowadza się do rodzaju Sugerujesz że Macadam są lepsze od Battlaxa BT-45 ?? Nie powiedziałem, że są lepsze. Wyraziłem swoją opinię generalnie na temat marki opon i jedyne o co można mieć pretensje to, że pominąłem pirelki które jeżeli chodzi o deszcz to stawiałbym na równi z miszelinami. Wracając do Twojego pytania - miałem w buzie X90 i BT-56 (które tam zakładali standardowo) i obydwie opony uznałbym za równie ślizgajace się w deszczu, ale bez dramatu. Znam też ludzi, którzy uważają X90 za świetne opony turystyczne pomimo wieszanych na nich publicznie psach. Są też ludzie. kórzy za BT dadzą się pokroić. No a wniosek z tego taki, że w którymś momencie trzeba wybrać opony i człowiek staje głupi w sklepie i się zastanawia ile było więcej pozytywnych opnii na temat danej marki. Chciałem tylko rzecz uogólnić i myślę, że dalej to sobie chłopak już sam podrąży temat, jak zjedzie ze 4 komplety różnych opon. Pozdrawiam Irek i ktm-y 18 |
Data: Lipiec 26 2009 14:54:54 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Ditron | On 26 Lip, 23:29, "Ireneusz Dyła" wrote: 19 |
Data: Lipiec 25 2009 23:42:21 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: nalesnik | Marcin N wrote: PróbujÄ ÄwiczyÄ jazdÄ w deszczu. Strasznie ciÄżko mi to idzie. I słusznie. Bo jak zahamujesz przednim to pewnie tak bÄdzie. Jeżeli piszesz teraz o jeździe po drogach publicznych a nie torze wyĹcigowym, to: - nie składaj moto w zakrÄtach - staraj siÄ mieÄ opony prostopadle do jezdniš - możesz stanÄ Ä na podnóżkachš - hamuj tyłem, ĹciÄ gnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš [1] - Motocyklista Doskonały, strony 145, 157, 160 - akurat miałem pod rÄkÄ ;) -- pozdr nalesnik 20 |
Data: Lipiec 26 2009 00:04:01 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: de Fresz | On 2009-07-25 23:42:21 +0200, nalesnik said: - nie składaj moto w zakrÄtach - staraj siÄ mieÄ opony prostopadle do jezdniš Przesada. - możesz stanÄ Ä na podnóżkachš To nie jest łatwe przy geometrii szosówek. - hamuj tyłem, ĹciÄ gnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš Przesada do kwadratu. -- Pozdrawiam Sebastian Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco 21 |
Data: Lipiec 26 2009 01:14:51 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: metalbeast |
- hamuj tyłem, ĹciÄ gnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš WTF !?!? ĹťE CO, ZAPYTAM ?! może ja sie nie znam, ale to brzmi jak jakas herezja z lat 50tych*... (wtedy nie widzieli potrzeby montowania przedniego hamulca) *-(moze wczeĹniej, bo moge sie mylic) 22 |
Data: Lipiec 26 2009 10:00:00 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: Ivam | "nalesnik" wrote in message - hamuj tyłem, ĹciÄ gnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš Albo masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, albo problemy z przekazem odpowiedniego komentarza, ktory w tej ksiazce jest. Albo mam inna ksiazke;) Na stronach 160 i 161 nie zauwazylem ani slowa o tym, zeby zdjac palce z klamki hamulca. Nie zauwazylem rowniez tego, ze ta zasada nie jest wazna jak masz ABS. Znalazlem natomiast informacje, ze nalezy UWAZAC z przednim, a w terenie nie uzywac (ale nie oznacza, ze mozesz sobie odpuscic odruch trzymania palcow na klamce). Jesli chodzi o ABS to na str 160 jest jedynie informacja, ze w trakcie bocznego poslizgu nie pomoze. Co do: - nie składaj moto w zakrÄtach - staraj siÄ mieÄ opony prostopadle do jezdniš Nie chce mi sie nawet sprawdzac, ale wydaje mi sie, ze w ksiazce tez troszke inaczej bylo napisane... pewnie bylo cos o jezdzie z jak najmniejszym pochyleniem, jazda po jak najwiekszym promieniu zakretu, itp. -- pzdr: Ivam 23 |
Data: Lipiec 26 2009 11:11:17 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: nalesnik | Ivam wrote: Albo masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, albo problemy z Zacytuje fragment akapitu o hamowaniu na Ĺliskich i luźnych nawierzchniach, a autor wÄ tku sam sobie przeczyta ze zrozumieniem i wysnuje wnioski: ÂŤWe współczesnych motocyklach, wyposażonych czÄsto w potÄżne przednie hamulce tarczowe, nawet lekkie naciĹniÄcie hamulca może siÄ okazaÄ za mocne. JeĹli nie masz doĹwiadczenia, które pozwoli ci wyczuÄ moment, kiedy przednie koło zaczyna wpadaÄ w poĹlizg, lepiej w ogóle zapomnij o przednim hamulcu [...]Âť Przed uĹlizgiem bocznym ABS nie uchroni, ale jak jedziesz prosto po mokrym asfalcie, to pomoże. W ogóle to sam temat jest "Ĺmiechowy" trochÄ, bo to jest teoretyczne rozprawianie o rzeczy bardzo praktycznej. W skrócie można odpowiedzieÄ "jak sie nie wyglebie, to sie nie nauczy" -- pozdr nalesnik 24 |
Data: Lipiec 26 2009 11:32:40 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: metalbeast |
Na stronach 160 i 161 nie zauwazylem ani slowa o tym, zeby zdjac palce z ÂŤWe współczesnych motocyklach, wyposażonych czÄsto w potÄżne przednie hamulce tarczowe, nawet lekkie no to jest już bardziej sensowne.. tamto wyżej ktoĹ przeczyta i tak zkrobi :/ 25 |
Data: Lipiec 26 2009 12:28:59 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: Marcin N | Przed uĹlizgiem bocznym ABS nie uchroni, ale jak jedziesz prosto po mokrym asfalcie, to pomoże. W Czego miałaby mnie nauczyÄ wywrotka? To nie jest nauka chodzenia u rocznego dziecka. Czy żeby nauczyÄ siÄ jeździÄ samochodem też muszÄ mieÄ X stłuczek? Natomiast prawdÄ jest to, co napisał Zasada w ksiÄ żce "Szybkoć bezpieczna": wielu kierowców NIE POTRAFI powiedzieÄ, jak wykonuje różne manewry, odpowiadajÄ , że "jakoĹ samo wychodzi". W tym wÄ tku podobnie - tylko niewielu potrafi dokładnie wytłumaczyÄ, jak należy siÄ zachowaÄ. MN 26 |
Data: Lipiec 26 2009 15:06:16 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: nalesnik | Marcin N wrote: "jak sie nie wyglebie, to sie nie nauczy" eeeh... no to sam sobie odpowiedziałeĹ na swoje wyżej zadane pytania. Jak naciĹniesz raz czy drugi przedni za mocno, i sie wypieŃdolisz, to z czasem dojdziesz do tego, że "jakoĹ samo wychodzi". Tego właĹnie CiÄ nauczy. -- pozdr nalesnik 27 |
Data: Lipiec 26 2009 17:38:38 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: Kuba (aka cita) | Marcin N wydusił z siebie te słowy:
tego jak to jest i oby taka wywrotka skonczyla sie tylko wyciÄ gniÄciem wniosków Czy żeby nauczyÄ siÄ jeździÄ samochodem też muszÄ mieÄ X stłuczek? żeby sie nauczyÄ jeździÄ ... nie, ale zeby sie nauczyc odruchów praktycznie bezwarunkowych w sytuacjach awaryjnych ... tak. Wielu zna teorie .. co zrobic, jak zrobic ..ale w podczas sytuacji awaryjnej _nie jestes w stanie_ zrobic wiele Ĺwiadomie. Jesli Ci sie uda zaregaowaÄ .. to tylko dziÄki nawykom i szczÄsciu. SzczÄscie mozna mieÄ zanim sie nauczy jeździÄ na motocyklu, ale nawyki powstajÄ w trakcie różnych doswiadczeĹ drogowych .. a nie nauki na parkingu - choÄ to niewÄ tpliwie moze pomóc. -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) gg:1461968 www.cita.pl Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r) HONDA VTX 1800S | Omega A R6 3,0 24V | i zwykle jakies TDI 28 |
Data: Lipiec 29 2009 09:02:44 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Piotrek Roczniak | Dnia 26.07.2009 Marcin N napisał/a: Przed uślizgiem bocznym ABS nie uchroni, ale jak jedziesz prosto po mokrym Jak już się wyglebisz to chętnie przeczytam relację. :) -- Nic tak nie psuje przyjemności z czytania dowcipów w internecie, jak znajomość zasad gramatyki i ortografii. :::::::::::::::: http://www.roczniak.net/ ::::::::::::::::::: 29 |
Data: Lipiec 27 2009 08:34:57 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: fv | nalesnik wrote: Marcin N wrote: Tak, to prawda. Kto widział ostatnie MotoGP ten potwierdzi. Ja już kilka uĹlizgów na mokrym złapałem i zdÄ żyłem odblokowaÄ, ale gdybym akurat jechał po białym, to byłbym bez szans. Bo jak zahamujesz przednim to pewnie tak bÄdzie. Jeżeli piszesz teraz o jeździe po drogach publicznych a nie torze wyĹcigowym, to: Ĺťeby tak zrobiÄ, musisz wychyliÄ siÄ sam na bok. To destabilizuje maszynÄ. Po mokrym trzeba jeździÄ płynnie i z respektem, ale nie ze strachem. Strach jest złym doradcÄ . - możesz stanÄ Ä na podnóżkachš I co to da przepraszam? Na GS 500 może to spowodowaÄ, że oprzesz siÄ pełnym ciÄżarem ciała na kierownicy i w razie poĹlizgu możesz nie zdÄ żyÄ zareagowaÄ. - hamuj tyłem, ĹciÄ gnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz ABSš Hamuj tyłem? NA MOKRYM? Ojaje(^*&%* Mokra nawierzchnia coĹ zmieni w tym, że przód motocykla sportowego lepiej hamuje? Albo zmieni niewyczuwalny moment blokady tylnego koła w GS 500? -- fv Xbox gamertag: fastviper PL Moto: Suzuki GSX 650F Auto: Nissan Primera 2,0 30 |
Data: Lipiec 29 2009 02:19:43 | Temat: Re: Jak wyczuÄ w deszczu zbliżajÄ
cÄ
siÄ granicÄ przyczepnoĹci na zakrÄcie? | Autor: Asmodeusz | Użytkownik nalesnik napisał: PróbujÄ ÄwiczyÄ jazdÄ w deszczu. Strasznie ciÄżko mi to idzie. Dobry jestem :) Nie czytałem teorii a przy pierwszym deszczowym poĹlizgu zrobiłem tak odruchowo i zanim rÄ bnÄ łem o asfalt zwolniłem z 70 do 30 i ominÄ łem samochód przede mnÄ . DziÄki hamowaniu tyłem Ĺlizgało ale zwalniało, przez to że nie hamowałem przodem mogłem wybraÄ trajektoriÄ. Tylko nie wiem w czym pomogło stanie na podnóżkach bo i tak siÄ wywaliłem. KilkadziesiÄ t deszczów później odkryłem że prawdopodobnÄ przyczynÄ poĹlizgu była redukcja biegu. Do tej pory na mokrym mi siÄ zdarza uĹlizg, na szczÄĹcie wywrotka siÄ nie powtórzyła. 31 |
Data: Lipiec 26 2009 09:50:17 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Mad | On 25 Lip, 10:56, "Marcin N" wrote: Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie. Problem nie leży aż tak bardzo w samym deszczu. oczywiście woda zmniejsza przyczepność ale na dobrym asfalcie można się spokojnie składać - i to więcej niż byś się spodziewał. w polskich warunkach niestety jest to bardziej kwestia jakości asfaltu. pokaż mi drogę, wraz z drogami dojadowymi i zakrętami, która od początku do końca ma ten sam asfalt i to w niezłym stanie ? no fucking way. coś takiego to tylko w Erze. u nas jest a to stary asfalt, a to kawałek nowego, bo akurat tu się zaczął remont i odświeżenie nawierzchni, po drodze jeszcze parę łat z jakiegoś kwazi-syfu i smolisty szlaczek między pasami asflatu, a skrzyżowanie więńczące docinek jest pofałdowane w każdą stronę bo specyfikacja przetargu na remont już go nie obejmowała. to gówno, nie droga. to powoduje że wyczucie przyczepności jest niemal niemożliwe (na nieznanym odcinku), skoro jakość i warunki fizyczne nawierzchni zmieniają się co ileś metrów. jeszcze gorzej na drogach gminnych i krajowych. tam się łata byle czym, byle gdzie, byle jak. na odcinkach wielu kilometrów. więc skąd tu wiedzieć jak się zachowa opona skoro na zakręcie masz 3 rodzaje nawierzchni ( i do tego frezowany syf, bo remont już za jakieś 3-5 miesięcy :):) ???? wg mnie jedynym sposobem jest ćwiczenie na konkretnym odcinku / winklu (z relatywnie dobrą nawierzchnią). najpierw na sucho. próbuj za każdym razem po centymetrze niżej i niżej. powoli aż dojdziesz do granicy przyczepności. na suchym i ostrożnie - wyczujesz ją. na mokrym zrobisz śmiało ok 50% tego pochyłu. po dalszych próbach więcej. ci kolesie na torach co się ładnie (a nawet imponująco) składają mają olbrzymią przewagę: asfalt na torze ma współczynnik tarcia >1.2 (drogi cywilne ok 0.8, średnia w Niemczech ok 0.9-1, a polskie ??), nie ma tam innych materiałów (piach itp.) a tor zazwyczaj znają jak własną kieszeń bo na nim latali 150 razy, na różnych oponach i są świeżo po treninigu !!! jak można im dorównać skoro masz tak radykalnie gorsze warunki ?? na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na deszczu składam się gdzieś ok 45stopni i mam 130 km/h (pewnie i tak da radę więcej). ale nigdy za pierwszym razem. to się wzięło z wielu kolejnych prób. nie chcę się chwalić bo do miszcza mi daleko - chcę tylko powiedzieć, że jest to całkowicie możliwe. skoro walczysz o własny tyłek to jest to bitwa. a do niej się trzeba przygotować. Sun Tzu powtarzał że rozpoznanie terenu to klucz do zwycięstwa - więc nie licz na to że każdy mokry winkiel zaliczysz niziutko - jak go nie znasz to lepiej odpuść, bo pewnie przegrasz. reasumując: wybierz teren, poznaj go najpierw na sucho, potem ćwicz na mokro. powoli aż do skutku. zdziwisz się ale można wyczuć granicę przyczepności na mokrym. jak tego dokonasz poszukaj nowego winkla i go rozpracuj :) powodzenia, Mad P.S. na forach bywają opisy dróg z fajnymi winklami (i dobrym asfaltem). poszukaj takich propozycji w swojej okolicy i zbadaj temat. IMHO warto. 32 |
Data: Lipiec 26 2009 20:55:20 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: woohoo | Mad: Problem nie leży aż tak bardzo w samym deszczu. oczywiście woda Jakości asfaltu, temperatury asfaltu, temperatury ogumienia, ilości żwirowych śmieci i tak by można pewnie jeszcze długo, dlatego lepiej chyba nie domykać opon i zawsze zostawić jakiś sensowny margines, niż ryzykować. Bo przecież nawet w Moto GP, gdzie wszystkie te czynniki są znane zawodnikom, zdarzają się gleby spowodowane zbyt dużym przechyłem. -- wo_Ohoo! 33 |
Data: Lipiec 26 2009 12:14:00 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Mad |
a to już kwestia indywidualnego zapotrzebowania na ryzyko. ja próbuję trochę walczyć i póki co żyję :) chodziło mi generalnie o metodę, o którą prosił autor wątku. poza tym, nie pozbędziemy się ruchomych dodatków (żwirowe śmieci...), ale moje doświadczenia na włoskich drogach pokazują (i dużo, dużo rzadziej na polskich) że głębsze składanie w deszczu może się odbywać z rozsądnym poziomem bezpieczeństwa. niech każdy zdecyduje za siebie. co złego to nie ja :) pozdro all 34 |
Data: Lipiec 26 2009 21:47:56 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: woohoo | Mad: a to już kwestia indywidualnego zapotrzebowania na ryzyko. I to się chwali, pod warunkiem, że zakładasz dobre ciuchy i się upewniasz, że zza winkla nic nie wyskoczy w momencie, gdy z jakiegoś powodu przekroczysz tę barierę przyczepności i poszlifujesz na drugą stronę jezdni. (: -- wo_Ohoo! 35 |
Data: Lipiec 26 2009 22:00:27 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Ireneusz Dyła |
u nas jest a to stary asfalt, a to kawałek nowego, bo Kolega nieco histeryzuje. Sie słucha co mówi motocykl i sie jedzie, a nie wyklina na cały świat. wg mnie jedynym sposobem jest ćwiczenie na konkretnym odcinku / winklu Tutaj nie chodzi o to żeby zejść jak najniżej, tylko żeby bez stresu początkujący motocyklista mógł jeździć w deszczu. Szukanie granicy przyczepności na suchym to prośba o glebę klasy highside. To o czym piszesz to sobie można ćwiczyć jak się ma zamiar zedrzeć tłumiki, podnóżki i potopić trochę owiewki, a nie poruszać się efektywnie do przodu w trudnych warunkach pogodowych. na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na No to szacun, ale coś mało wiarygodne to pochylenie. Ja przy tylko nieco większym darłem owiewkami po asfalcie na sucho i w dosyć ciasnych winklach. Na mokro to kości bielałyby pewnie do dzisiaj. skoro walczysz o własny tyłek to jest to bitwa. a do niej się trzeba reasumując: wybierz teren, poznaj go najpierw na sucho, potem ćwicz na Reasumując, nie polecam tej drogi początkującemu bo prowadzi do jednego winkla i to w niezbyt bezpieczny sposób. Z drugiej strony wiem z doświadczenia, że stresujące jest prowadzenie motocykla, którego uślizgi nie są stanem naturalnym. Jest jednak inna droga do tego żeby je polubić. W pierwszym kroku to motocykl terenowy, a w drugim supermoto. Jazda takimi sprzętami oswaja z uślizgami każdego typu i w każdych warunkach. Ciało układa się bez udziału świadomości. Kierowca decyduje tylko jaki rodzaj uślizgu wybiera, czy ma być długi, czy krótki i czy ma go kasować zaraz po wystąpieniu. W takiej konwencji rodzaj nawierzchni i pogoda jest sprawą nie istotną. Pozdrawiam Irek i ktm-y 36 |
Data: Lipiec 27 2009 08:39:16 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: fv | Ireneusz Dyła wrote: na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na Dołączam się do niedowiarków. 45 stopni pozwala na torze na zejście na kolanko. Na mokrym? Przy 130? To byłby ostry zakręt... Za ostry na szosowe opony. Ale co ja się tam znam... -- fv Xbox gamertag: fastviper PL Moto: Suzuki GSX 650F Auto: Nissan Primera 2,0 37 |
Data: Lipiec 27 2009 09:31:33 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Kefir | Elou! Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie. na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na Jesli rzeczywiscie na 7-mce Wawa-Gdansk skladasz sie 45 stopni, czyli kat przy ktorym mozna juz mowic o tzw "zejsciu na kolano" i zamknieciu opon, to moim mistrzem juz zostales i zazdroszcze Ci szczerze umiejetnosci jazdy. Wziawszy wszak pod uwage predkosc o ktorej wspominasz, prosze Cie bys nieco bardziej uwazal w terenie zabudowanym, zwlaszcza w deszczu gdyz, poza paroma wiochami i rondem, naprawde nie wiem gdzie na tej trasie, przy 130 km/h, mozna osiagac pochylenie o ktorym piszesz. Mozesz wskazac takie zakrety na tej trasie? Gdybys chcial swoje info zweryfikowac, tutaj nieco teorii: http://www.soundrider.com/archive/safety-skills/coming_unglued.htm http://en.wikipedia.org/wiki/Bicycle_and_motorcycle_dynamics http://motorcyclebloggers.com/2006/04/19/lean-angle-chicken-strips/ http://www.msgroup.org/forums/MTT/topic.asp?TOPIC_ID=312 -- Pozdrawiam, Artu / Kef & padaki ST955 / XT660X Znajdowanie slabych punktow jest moja najmocniejsza strona FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj NETYKIETA: http://www.grush.one.pl/article.php?id=netykieta 38 |
Data: Lipiec 27 2009 10:06:31 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: (pj) | Kefir pisze: Elou! Mozesz wskazac takie zakrety na tej trasie? problem lezy w slowie "gdzies"... :-) -- pozdr pj gsx1300r FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj 39 |
Data: Lipiec 27 2009 18:53:19 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: KJ Siła Słów | Mad pisze: na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na Raczej malo prawdopodobne. http://michelinmotorcycle.com/index.cfm?event=pilotpower Michelin pisze ze na mokrym torze mozna miec wsp. tarcia okolo 0,9 i to daje mozliwosc pochylenia max 41.9 stopnia na pilot power czyli niezgorszej gumie. No i to byl raczej test z zawodnikiem i cala jego technika pokonywania zakretow, plus jakosc i zestrojenei zawieszenia i pozostale przewagi techniczne torowego motocykle. Mysle ze ten gdanski zakret na mokro ma jednak zauwazalnie mniej niz 0,9. Ja tam watpie czy polskie drogi to czesto na sucho tyle maja :-) Wniosek - wg mnie skladasz sie mniej niz 45 stopni. Nie spieram sie z tym ze robisz ten zakret szybko, tylko ze poczucie ze to jest okolo 45 stopni jest zwodnicze. Acha, maksymalny kat na suchym to 50 stopni (tor - wsp. tarcia 1,2). 50 stopni vs 42 wskazuje ze jednak sporo sie mozna na mokrym pochylic - oczywiscie jak jest dobry asfalt. KJ 40 |
Data: Lipiec 27 2009 14:15:17 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Mad |
Raczej malo prawdopodobne. Z tego co wiem to moto może się złożyć nawet powyżej 60 stopni. R6 (nie pamiętam rocznika) składała się np do 57. moje 45 w tej sytuacji jest chyba nieco oddalone od rzeczywistości, przyznam. ale jest to kąt bliski tarciu podnożkiem - co miało pokazać jak bardzo można się złożyć. jedyna rada to ćwczyć, małymi kroczkami. pozdro 41 |
Data: Lipiec 28 2009 00:55:05 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: KJ Siła Słów | Mad pisze:
Moto to mozesz zlozyc na tyle ile pozwoli konstrukcja i zakres pracy opony. 50 stopni to granica tego na co pozwala ten michelin. ale jest to kąt bliski tarciu podnożkiem - co miało pokazać jak bardzo Mozna tez sobie policzyc jak bardzo sie mozna zlozyc :-) www.msgroup.org/forums/mtt/images/bike.xls KJ 42 |
Data: Lipiec 27 2009 10:10:56 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: (pj) | Marcin N pisze: Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. [...] Ostatnie MotoGP pokazalo, ze jest to problem baaardzo trudno-zglebialny nawet dla miszczów. Ergo - nie wróże zadawalajacych wniosków z prób eksperymentalnych, poza zakupem pampersów... ;-) -- pozdr pj gsx1300r FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj 43 |
Data: Lipiec 27 2009 10:35:34 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Marcin N |
Marcin N pisze: Ostatnie MotoGP pokazalo, ze jest to problem baaardzo trudno-zglebialny nawet dla miszczów. Ergo - nie wróże zadawalajacych wniosków z prób eksperymentalnych, poza zakupem pampersów... ;-) A czy nie jes tak, że na zawodach zawodnicy jadą nieustannie na granicy, gdyż inaczej nie mieliby szans na dobry wynik? Co innego jazda uliczna. Przypuszczam, że każdy z zawodników doskonale wyczuwałby zbliżanie się do granicy i bez problemu jechałby na 90% możliwości. Mylę się? 44 |
Data: Lipiec 27 2009 09:41:08 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Jasio |
A czy nie jes tak, że na zawodach zawodnicy jadą nieustannie na granicy, gdyż inaczej nie mieliby szans na dobry wynik? Jak bardzo się mylisz możesz zobaczyć w relacjach Rossiego [tak, tego Doctora] z ostatniej przejażdżki na TT of Man. Jechał tam za wielokrotnym mistrzem tego wyścigu, którego nazwiska nie pamiętam, a google mi się teraz zepsuły. Ogólnie pointa Rossiego była taka, że ci goście, co na IOM się ścigają to mają jaja jak u słonia. -- Jasio vx etz Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze. FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj 45 |
Data: Lipiec 27 2009 10:49:15 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Kefir | Elou! Myslisz ze na torze tak jak i na drodze zdarzaja sie zmiany jakosci nawierzchni, plamy po produktach ropopochodnych, nagle pojawiajace sie przeszkody badz farba itp? Bo ja to wole sobie zostawic margines na takie rzeczy (na torze IMO bylby zbedny), ale jezdze jak ciota, znaczy mule po preclowemu Reasumujac: jazdna na 90% na ulicy wymaga wiekszego kozaka niz 90% na torze. IMVHO oczywiscie. To jest rowanie z taka iloscia niezaleznych od woli kierownika zmiennych ze jakakolwiek odpowiedz do autora watka w stylu "zrob tak" (oprocz przejechania wielu kkm i obserwacji, rzecz jasna) uwazalbym raczej za herezje. Nie do wszystkiego da sie napisac instrukcje... -- Pozdrawiam, Artu / Kef & padaki ST955 / XT660X Znajdowanie slabych punktow jest moja najmocniejsza strona FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj NETYKIETA: http://www.grush.one.pl/article.php?id=netykieta 46 |
Data: Lipiec 27 2009 12:32:19 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: fv | Marcin N wrote: A czy nie jes tak, że na zawodach zawodnicy jadą nieustannie na granicy, Brzmi to dosyć ironicznie w kontekście ostatniego wyścigu MotoGP. !!!! PONIŻEJ SPOILER. KTO NIE OGLĄDAŁ A CHCE OBEJRZEĆ, NIECH NIE CZYTA !!!! Doszło do sytuacji, gdy czołówka stawki nie schodziła nawet na kolano, bo nikt nie wiedział gdzie jest granica. Różnica czasu okrążenia pomiędzy najlepszym a najgorszym czasem JEDNEGO ZAWODNIKA dochodziła do 13 sekund. Największe kozaki (w tym The Doctor) wyglebiły i nikt już nie wiedział jak jechać. A to był tor i motocykle o przyczepności i wyczuwalności o jakich możemy tylko pomarzyć. Jeśli oni nie czują bazy na torze, to jak dziękuję bardzo za próby wyczuwania granic na ulicy. -- fv Xbox gamertag: fastviper PL Moto: Suzuki GSX 650F Auto: Nissan Primera 2,0 47 |
Data: Lipiec 27 2009 13:09:09 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Ireneusz Dyła |
Marcin N wrote: Nie strasz chłopaka bo się wycofa i zacznie ssać kciuka w kącie zamiast normalnie jeździć. Na MotoGP wystartowali na slikach i to była loteria. Na kolano to i tak mało kto tam już schodzi bo szkoda prędkosci na szorowanie po asfalcie. A jak oni popierdalają to można ocenić tylko na żywca bo w tv to jest 50% efektu rzeczywistej prędkości. Nie ma czego porównywać. Przy prędkościach jakie osiągamy na drodze w cywilnej jeździe śmiem twierdzić, że można się pokusić o więcej pewności tym bardziej, że przecież jeździmy normalnie, a jak cos nam sie nie podoba w nawierzchni to zwalniamy, a jak zwalniamy to i ewentualny szlif jest mniej bolesny w skutkach. Nie ma obowiązku schodzenia na kolano na drodze publicznej, a i z praktyki wynika, że mało kto to robi, ponieważ albo nie umie, a jak umie to nie ma odpowiedniego winkla na takie zabawy. Te armaty wytoczone w temacie niebezpiecznej jazdy w deszczu uważam za przerost formy nad treścią. Jeżdżę dużo w deszczu i w zasadzie po 15-20 min. od rozpoczęcia opadu już jestem wjeżdżony w warunki i mogę jechać w miarę normalnie, pod warunkiem, że mam dobrego antifoga i suche w środku buty (a tak juz teraz mam).Czasami trzeba jechać z prędkością 60 km/h bo tego wymaga sytuacja ale przecież to nie wyścig więc mozna jechać i 60-ką Pozdrawiam Irek i ktm-y 48 |
Data: Lipiec 27 2009 04:24:55 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Nikanor | On 27 Lip, 13:09, "Ireneusz Dyła" wrote: Te armaty wytoczone w temacie niebezpiecznej jazdy w deszczu Prawda. Poza tym niebezpieczniejsze od zakrętów mogą być np. napełnione wodą koleiny, jakieś kałuże na 15cm sięgające połowy pasa, niewidoczne pod wodą dziury w nawierzchni i inne atrakcje. -- Nikanor [DL650, DR350, Agility 125] 49 |
Data: Lipiec 27 2009 14:17:24 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: fv | Ireneusz Dyła wrote: bardziej, że przecież Czyli suma-sumarum nie polecasz prób wyczucia zbliżającej się granicy przyczepności w czasie deszczu i sam jej w deszczu nie szukasz, tylko jedziesz aby bezpieczniej. Tak? Jak tak, to mnie chodziło o to samo. -- fv Xbox gamertag: fastviper PL Moto: Suzuki GSX 650F Auto: Nissan Primera 2,0 50 |
Data: Lipiec 27 2009 14:44:25 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Ireneusz Dyła |
Ireneusz Dyła wrote: No w zasadzie na potrzeby tego wątku to tak ;-) Nie trzeba jej też specjalnie szukać ponieważ co jakiś czas chciał-niechciał dupą lekko zakiwa na winklu. Jednak, ponieważ nie oznacza to natychmiastowej gleby to też nie trzeba sie takiej reakcji bać. Osobiście lubię się ślizgać i się tego zwyczajnie uczę w każdych warunkach. Dlatego rozumiem chłopaka kiedy pyta jak to z tą granicą właściwie jest. Zawsze przecież lepiej wiedzieć niż nie, nawet kiedy nie ma się zamiaru tego próbować na własnej skórze, a ja od zeszłorocznego wypadku zamieniłem moc na fun, więc mam co porównywać ;-) Pozdrawiam Irek i ktm-y 51 |
Data: Lipiec 27 2009 15:04:35 | Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie? | Autor: Kuba (aka cita) | Ireneusz Dyła wydusił z siebie te słowy:
no pewnie. Ja też lubie sie poślizgac, choć 350kg na pusto temu niby nie sprzyja. Co innego jednak wprowadzac motor w kontrolowany uślizg tyłu przy małych prędkościach (a da sie na każdej nawierzchni bez większege problemu) a co innego, jak dupa Ci odjecie przy 70 czy 100km na mokrym... Nie zmienia to faktu, ze istnieje napewno zależność między zabawą na parkingu w kontrolowany uślizg a ew. zachowaniem w sytuacji awaryjnej na drodze. Podobnie z resztą jest z jazdą samochodem .. tyle, ze tam jakoś psychika jest łatwiejsza ;-) -- Pozdrawiam Kuba (aka cita) gg:1461968 www.cita.pl Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r) HONDA VTX 1800S | Omega A R6 3,0 24V | i zwykle jakies TDI |