Grupy dyskusyjne   »   Jazda po czesku

Jazda po czesku



1 Data: Lipiec 12 2011 00:29:12
Temat: Jazda po czesku
Autor: Mako 

Witam,

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale przeżyłem szok kulturowy.
Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),
* strachem przed spotkaniem z policją i mandatem (nie wiem - może mandaty są dotkliwe finansowo),
* stanem infrastruktury drogowej (jeśli są autostrady to nie ma sensu rajdować po innych drogach),
* inne przyczyny?

Pozdrawiam,
M.



2 Data: Lipiec 11 2011 23:06:42
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Igis 

Mają lepsze piwo.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

3 Data: Lipiec 12 2011 03:58:50
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Rafał "SP" Gil 

W dniu 2011-07-12 01:06, Igis pisze:

Mają lepsze piwo.

W życi ...


--
Jak ja kurwa nienawidzę PH (DH) z parametrem PAR niższym niż 50 %
KURWA !!!
P.S. Bardzo lubię DW 710 + DW 449 + DK 15/25 ;)

4 Data: Lipiec 12 2011 18:13:16
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bydlę 

On 2011-07-12 03:58:50 +0200, "Rafał \"SP\" Gil"  said:

W dniu 2011-07-12 01:06, Igis pisze:
Mają lepsze piwo.

W życi ...

Zjadło ci "u".
;>


--
Bydlę

5 Data: Lipiec 12 2011 08:06:36
Temat: Re: Jazda po czesku - OT
Autor: Arek 

W dniu 2011-07-12 01:06, Igis pisze:

Mają lepsze piwo.

Raczej mają piwo.

A.

ps. chyba nie porównujesz ich piwa do tej chemii sprzedawanej u nas.

6 Data: Lipiec 12 2011 06:07:56
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Grejon 

W dniu 2011-07-12 00:29, Mako pisze:

Witam,

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale
przeżyłem szok kulturowy.
Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy
przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),
* strachem przed spotkaniem z policją i mandatem (nie wiem - może
mandaty są dotkliwe finansowo),
* stanem infrastruktury drogowej (jeśli są autostrady to nie ma sensu
rajdować po innych drogach),
* inne przyczyny?

Tam obszar zabudowany jest naprawdę zabudowany (1-2 chałupy przy drodze to za mało).

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

7 Data: Lipiec 13 2011 09:15:10
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: komar 

W dniu 2011-07-12 06:07, Grejon pisze:

Tam obszar zabudowany jest naprawdę zabudowany (1-2 chałupy przy drodze to za mało).


"teren zabudowany to minimum trzy budynki w ogległości nie więkrzej niż 15-stu metrów.

15! a tu jest 14, niech pan idzie i sam zmierzy jak pan nie wierzy"


;)

8 Data: Lipiec 12 2011 06:18:56
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: megrims 

W dniu 2011-07-12 00:29, Mako pisze:

Witam,

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale
przeżyłem szok kulturowy.
Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy
przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),
* strachem przed spotkaniem z policją i mandatem (nie wiem - może
mandaty są dotkliwe finansowo),
* stanem infrastruktury drogowej (jeśli są autostrady to nie ma sensu
rajdować po innych drogach),
* inne przyczyny?

Pozdrawiam,
M.



Z tego co ja słyszałem, co mandaty są bardzo dotkliwe. Ktoś
mnie straszył, że na nasze to nawet 15 000 pln można zapłacić.
Wolałem się nie przekonywać jak jest na prawdę.

Co jeszcze: jak jest niebezpieczny zakręt i ograniczenie do 60
to szybciej tego zakrętu nie przejedziesz. U nas jest bardzo
wiele takich zakrętów, gdzie masz 60 a zupełnie nie
wiadomo po co.

9 Data: Lipiec 12 2011 12:40:46
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Rafał Grzelak 

megrims wrote:

Co jeszcze: jak jest niebezpieczny zakręt i ograniczenie do 60
to szybciej tego zakrętu nie przejedziesz. U nas jest bardzo
wiele takich zakrętów, gdzie masz 60 a zupełnie nie
wiadomo po co.

O to to - tyle najlepiej zapamietalem. Jak stalo (40) przed zakretem,
to 50 bylo za szybko.

A u nas? Na lacznicach S8 z Trasa Torunska w waw stoi ograniczenie do
50... W efekcie mamy 120-50-80.

--
Pozdrawiam, Rafał.
rg[na]skrzynka[kropka]pl

10 Data: Lipiec 12 2011 18:59:01
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: megrims 

W dniu 2011-07-12 14:40, Rafał Grzelak pisze:

megrims wrote:

Co jeszcze: jak jest niebezpieczny zakręt i ograniczenie do 60
to szybciej tego zakrętu nie przejedziesz. U nas jest bardzo
wiele takich zakrętów, gdzie masz 60 a zupełnie nie
wiadomo po co.

O to to - tyle najlepiej zapamietalem. Jak stalo (40) przed zakretem,
to 50 bylo za szybko.

A u nas? Na lacznicach S8 z Trasa Torunska w waw stoi ograniczenie do
50... W efekcie mamy 120-50-80.


Aby było z fotoradarami/suszarkami gdzie się ustawić i łupić kierowców.

11 Data: Lipiec 13 2011 13:42:07
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Shadowchaser 

On 7/12/2011 6:18 AM, megrims wrote:

Z tego co ja słyszałem, co mandaty są bardzo dotkliwe. Ktoś
mnie straszył, że na nasze to nawet 15 000 pln można zapłacić.
Wolałem się nie przekonywać jak jest na prawdę.


Nieprawda, ja za przekroczenie o 20 na obwodnicy dostalem cos kolo 300 PLN. Za przejechanie na dwoch czerwonych swiatlach (nie, ze jestem piratem, to nie byly nawet skrzyzowania, nikt nie przechodzil, a ja sie zlapalem na pozne pomaranczowe:)) tyle samo. Jezdze na polskich numerach, nie czeskich, wiec raczej nie dostalem ulgowo.

12 Data: Lipiec 12 2011 06:19:05
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: megrims 

W dniu 2011-07-12 00:29, Mako pisze:

Witam,

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale
przeżyłem szok kulturowy.
Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy
przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),
* strachem przed spotkaniem z policją i mandatem (nie wiem - może
mandaty są dotkliwe finansowo),
* stanem infrastruktury drogowej (jeśli są autostrady to nie ma sensu
rajdować po innych drogach),
* inne przyczyny?

Pozdrawiam,
M.



13 Data: Lipiec 12 2011 08:10:10
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Arek 

W dniu 2011-07-12 00:29, Mako pisze:

Witam,

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale
przeżyłem szok kulturowy.
Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy
przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),
A podobno narody pokomunistyczne przepisów nie szanują z definicji

* strachem przed spotkaniem z policją i mandatem (nie wiem - może
mandaty są dotkliwe finansowo),
Ale tej policji wcale tak dużo tam nie ma FR, również.

* stanem infrastruktury drogowej (jeśli są autostrady to nie ma sensu
rajdować po innych drogach),
Gdyby policzyć to wcale tych dróg tak dużo nie mają. Owszem są odrobinę lepiej zadbane, ale szoku jakiegoś nie ma.

* inne przyczyny?
Mają mniejszy współczynnik autodestrukcji, historia wielokrotnie to pokazywała.


A.

14 Data: Lipiec 12 2011 09:53:44
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Arek"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-07-12 00:29, Mako pisze:
Witam,

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale
przeżyłem szok kulturowy.
Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy
przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),
A podobno narody pokomunistyczne przepisów nie szanują z definicji


Węgrzy również mają nie po kolei z przepisową jazdą, nawet w Serbii jak na kogoś trąbili że drogą blokuje (jedzie 50 na 50, mimo że wszyscy inni tak ze 100-120, bo 50 profilaktycznie, jedna nitka w remoncie, ale robotników nie widać po horyzont) to na pewno miał rejestrację węgierską.
Żeby było śmieszniej - jak już kolumna wyprzedziła delikwenta i ochoczo zapieprzała te swoje 120, to się do nich podłączał i się trzymał z tą samą prędkością.

15 Data: Lipiec 12 2011 10:18:33
Temat: Odp: Jazda po czesku
Autor: J_K_K 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości grup

przeżyłem szok kulturowy.
Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy
przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),
Węgrzy również mają nie po kolei z przepisową jazdą

Czechom i Węgrom znacznie bliżej do kultury niemieckiej.
10 lat temu styl jazdy w Czechach był jeszcze gorszy niż w Polsce.
Ale auta ich policji z wbudowanymi fotoradarami
łapiącymi z każdego kierunku (nawet z boku)
działały widocznie nadzwyczaj dobrze.

A poza tym szczególnie w Czechach pobudowano
i zmodernizowano sporo dwupasmówek i autostrad
- kto chce jechać szybciej - ma gdzie.

Pzdr

JKK

16 Data: Lipiec 12 2011 10:22:08
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "J_K_K"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości grup
przeżyłem szok kulturowy.
Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy
przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),
Węgrzy również mają nie po kolei z przepisową jazdą

Czechom i Węgrom znacznie bliżej do kultury niemieckiej.

A co ma z tym kultura wspólnego?
Chodzi Ci o "ordnung must sein" ?


10 lat temu styl jazdy w Czechach był jeszcze gorszy niż w Polsce.

Znaczy był lepszy?
Bo gorszy to jest teraz.

No i raczej mijasz się z prawdą - już 10 i więcej lat temu dane mi było wlec się 60-tką za każdą ichną skodicką.

17 Data: Lipiec 12 2011 10:56:11
Temat: Odp: Jazda po czesku
Autor: J_K_K 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości grup

Chodzi Ci o "ordnung must sein" ?

Dokładnie.

10 lat temu styl jazdy w Czechach był jeszcze gorszy niż w Polsce.

Znaczy był lepszy?
Bo gorszy to jest teraz.

Jeżeli za lepszy uważasz wyprzedzanie
na podwójnych, na zakrętach, etc. ?

No i raczej mijasz się z prawdą - już 10 i więcej lat temu dane mi było wlec się 60-tką za każdą ichną skodicką.

Widocznie Twoja prawda jest inna niż moja.
10 lat temu (a w zasadzie i 12) u nich było już znacznie więcej
nowych aut średniej klasy, niż u nas.
Nie wiem jakimi drogami Ty jeździłeś
- ja poruszałem się od Cieszyna na Olomouc i dalej w kierunku Pragi.
I szczególnie w rejonach podsudeckich, dżygitów j. w. było dostatek.

Poza tym, na wjazdach do miast / końcach dalnic
radar + mikrovanka były więcej niż pewne.
I tam zorientowani faktycznie zwalniali do 50/60.
Mają też, podobnie jak Słowacy, znaki strefy ograniczenia prędkości
- "Zona", których nie kasuje najbliższe skrzyżowanie.
Też tam zwalniają z powodów j. w.

Pzdr

JKK

18 Data: Lipiec 12 2011 11:01:47
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "J_K_K"  napisał w wiadomości news:

10 lat temu styl jazdy w Czechach był jeszcze gorszy niż w Polsce.

Znaczy był lepszy?
Bo gorszy to jest teraz.

Jeżeli za lepszy uważasz wyprzedzanie
na podwójnych, na zakrętach, etc. ?

Nie.
Mowa była tylko i wyłącznie o wleczeniu się zgodnie z limitami prędkości.
O niczym innym, więc niczego innego tu nie mieszaj.



No i raczej mijasz się z prawdą - już 10 i więcej lat temu dane mi było wlec się 60-tką za każdą ichną skodicką.

Widocznie Twoja prawda jest inna niż moja.
10 lat temu (a w zasadzie i 12) u nich było już znacznie więcej
nowych aut średniej klasy, niż u nas.
Nie wiem jakimi drogami Ty jeździłeś
- ja poruszałem się od Cieszyna na Olomouc i dalej w kierunku Pragi.

A ja w kierunku prostopadłym do Twojego, jako że jeździłem z Poznania na południe Czech.
Pamiętam jak kiedyś (tak z 7 lat temu) chciałem przejechać z okolic Linzu do polskiej granicy - pół dnia było za mało, mimo że przez Czechy to było tylko niecałe 400 km.
W końcu musieliśmy przenocować jeszcze w Czechach, a padnięty byłem bardziej niż pod odcinku Poznań-Paryż.

19 Data: Lipiec 12 2011 12:18:08
Temat: Odp: Jazda po czesku
Autor: J_K_K 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości grup

Pamiętam jak kiedyś (tak z 7 lat temu) chciałem przejechać z okolic Linzu do polskiej granicy - pół dnia było za mało, mimo że przez Czechy to było tylko niecałe 400 km.

Musiałeś jechać bocznymi.
Raz tak jechałem "na skróty" do Grazu i faktycznie było ciężko.
Z powrotem wracałem "jak Pan Bóg przykazał"
dwupasmówkami i poszło bezboleśnie ;-)

--
Pzdr

JKK

20 Data: Lipiec 12 2011 12:20:46
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "J_K_K"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości grup
Pamiętam jak kiedyś (tak z 7 lat temu) chciałem przejechać z okolic Linzu do polskiej granicy - pół dnia było za mało, mimo że przez Czechy to było tylko niecałe 400 km.

Musiałeś jechać bocznymi.

Na tej trasie autostrad i dwupasmówek niet, a cała reszta podpada pod boczne.


Raz tak jechałem "na skróty" do Grazu i faktycznie było ciężko.
Z powrotem wracałem "jak Pan Bóg przykazał"
dwupasmówkami i poszło bezboleśnie ;-)

Tyle że dwupasmówki są w Czechach w innych kierunkach niż potrzeba jadąc z Poznania/Wrocławia na południe.

Zresztą - co Ty możesz wiedzieć o wleczeniu się za skodzinami 50 tką, skoro jeździsz tam po autostradach i obwodnicach?

21 Data: Lipiec 12 2011 12:43:08
Temat: Odp: Jazda po czesku
Autor: J_K_K 


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości grup

Zresztą - co Ty możesz wiedzieć o wleczeniu się za skodzinami 50 tką, skoro jeździsz tam po autostradach i obwodnicach?
Właśnie dlatego jeżdżę po autostradach i obwodnicach,
żeby się nie wlec :-)
Przykładowo od nas na Pragę przez Brno jest średnio po drodze,
ale jakoś wszyscy tak jeżdżą - z powodów ww.

--
Pzdr

JKK

22 Data: Lipiec 12 2011 12:47:32
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "J_K_K"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości grup
Zresztą - co Ty możesz wiedzieć o wleczeniu się za skodzinami 50 tką, skoro jeździsz tam po autostradach i obwodnicach?
Właśnie dlatego jeżdżę po autostradach i obwodnicach,
żeby się nie wlec :-)

No ale na jakiej podstawie pisałeś że 10 lat temu było u nich lepiej (czyli wg Ciebie gorzej)?


Przykładowo od nas na Pragę przez Brno jest średnio po drodze,
ale jakoś wszyscy tak jeżdżą - z powodów ww.

Logiczne, sam bym tak jeździł.
Ale się nie da, dróg północ-południe mają mało.

23 Data: Lipiec 12 2011 13:07:34
Temat: Odp: Jazda po czesku
Autor: J_K_K 

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości grup

No ale na jakiej podstawie pisałeś że 10 lat temu było u nich lepiej (czyli wg Ciebie gorzej)?

Doczytaj - od Olomouca jeździłem dalej w kierunku Pragi.
Dwupasmówka w pewnym momencie się kończyła
i były to już drogi lokalne.
Ew. od / do Kudowy w ten sam rejon, też po drogach
lokalnych.

Pzdr

JKK

24 Data: Lipiec 12 2011 13:10:43
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "J_K_K"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości grup
No ale na jakiej podstawie pisałeś że 10 lat temu było u nich lepiej (czyli wg Ciebie gorzej)?

Doczytaj - od Olomouca jeździłem dalej w kierunku Pragi.

W sensie że nie przez Brno?

25 Data: Lipiec 12 2011 11:26:45
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: J.F 

Użytkownik "J_K_K"  napisał w wiadomości
Użytkownik "Cavallino"  napisał w

10 lat temu styl jazdy w Czechach był jeszcze gorszy niż w Polsce.
Znaczy był lepszy? Bo gorszy to jest teraz.

Jeżeli za lepszy uważasz wyprzedzanie na podwójnych,

Jesli podwojna jest zle wymalowana - tzn nie wiadomo po co .. to owszem, tu jest Polska, tu sie glupie przepisy olewa :-)

na zakrętach, etc. ?

Na zakretach nie ma generalnego zakazu wyprzedzania.

Owszem, niektorzy na warszawskich numerach przeginaja :-)

No i raczej mijasz się z prawdą - już 10 i więcej lat temu dane mi było wlec się 60-tką za każdą ichną skodicką.

Widocznie Twoja prawda jest inna niż moja.
10 lat temu (a w zasadzie i 12) u nich było już znacznie więcej
nowych aut średniej klasy, niż u nas.

Ale i tak sie wlekly.

Nie wiem jakimi drogami Ty jeździłeś
- ja poruszałem się od Cieszyna na Olomouc i dalej w kierunku Pragi.

Czyli tam gdzie mieli stara autostrade ?

I szczególnie w rejonach podsudeckich, dżygitów j. w. było dostatek.

A teraz nie ma ? I wszyscy jada 50, mimo ze jeszcze niedawno dowodzili w praktyce ze mozna 70 ? :-)

J.

26 Data: Lipiec 12 2011 17:37:47
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Shrek 

W dniu 2011-07-12 09:53, Cavallino pisze:


Żeby było śmieszniej - jak już kolumna wyprzedziła delikwenta i ochoczo
zapieprzała te swoje 120, to się do nich podłączał i się trzymał z tą
samą prędkością.

A to akurat dość logiczne. Miejscowi wiedzą gdzie fotoradary, a i na czoło stawki wyścigu, gdzie nagrody rozdają chłopcy suszarkowcy nie warto się na siłę pchać.

Shrek.

27 Data: Lipiec 12 2011 17:56:03
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-07-12 09:53, Cavallino pisze:


Żeby było śmieszniej - jak już kolumna wyprzedziła delikwenta i ochoczo
zapieprzała te swoje 120, to się do nich podłączał i się trzymał z tą
samą prędkością.

A to akurat dość logiczne. Miejscowi wiedzą gdzie fotoradary, a i na czoło stawki wyścigu, gdzie nagrody rozdają chłopcy suszarkowcy nie warto się na siłę pchać.

A kto był miejscowy w tym opisie, ten Węgier w Serbii?
Bo zapieprzające kolumny prowadziły różne auta, również austriackie, więc też nie miejscowi.

28 Data: Lipiec 12 2011 19:55:44
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Shrek 

W dniu 2011-07-12 17:56, Cavallino pisze:

A to akurat dość logiczne. Miejscowi wiedzą gdzie fotoradary, a i na
czoło stawki wyścigu, gdzie nagrody rozdają chłopcy suszarkowcy nie
warto się na siłę pchać.

A kto był miejscowy w tym opisie, ten Węgier w Serbii?
Bo zapieprzające kolumny prowadziły różne auta, również austriackie,
więc też nie miejscowi.

Ale skoro w mówisz o całej kolumnie to pewnie paru miejscowych jechało przed nim. Ok, jednak podtrzymuje swoje zdanie. Jak już zapieprzać, to rozsądniej (z punktu widzenia ewentualnych pocztówek i innych nagród) nie na początku kolumny.

Shrek.

29 Data: Lipiec 12 2011 17:57:20
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: J.F 

Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości
W dniu 2011-07-12 09:53, Cavallino pisze:

Żeby było śmieszniej - jak już kolumna wyprzedziła delikwenta i ochoczo
zapieprzała te swoje 120, to się do nich podłączał i się trzymał z tą
samą prędkością.

A to akurat dość logiczne. Miejscowi wiedzą gdzie fotoradary, a i na

FR dla obcokrajowcow jakby malo grozne.

czoło stawki wyścigu, gdzie nagrody rozdają chłopcy suszarkowcy nie warto się na siłę pchać.

To wystarczy sie dac wyprzedzic przez jednego a nie cala kolumne.

Oczywiscie moglo sie okazac ze mape ogladal.

J.

30 Data: Lipiec 12 2011 08:47:55
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Myjk 

Tue, 12 Jul 2011 00:29:12 +0200, Mako

* mentalnością narodu

http://www.youtube.com/watch?v=kp-lfwZqAmE&t=4m19s

:D

--
Pozdor Myjk
xcarlink *MP3* player
http://xcarlink.pl

31 Data: Lipiec 12 2011 09:02:13
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-07-12 00:29, Mako pisze:

Witam,

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale
przeżyłem szok kulturowy.
Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy
przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),

Czy ja wiem? Oni są jakby to powiedzieć....normalni i dość swobodni.
Może fakt, że katolików tam na lekarstwo, w ogóle ~60% jawnie
deklaruje bezwyznaniowość. Inna sprawa, że oznakowania w wielu
miejscach to moglibyśmy się od nich uczyć.

* strachem przed spotkaniem z policją i mandatem (nie wiem - może
mandaty są dotkliwe finansowo),

To z całą pewnością (nawet jakiś czas temu zdrowo podwyższyli mandaty),
dodatkowo policja robi łapanki na przenośne FR nawet na trasach.
Co kraj to obyczaj. Zdecydowanie lepiej przepisów przestrzegać.

* stanem infrastruktury drogowej (jeśli są autostrady to nie ma sensu
rajdować po innych drogach),

Autostrad u nich nie ma wcale dużo, ale to i kraj w sumie niewielki,
jednak drogi są ogólnie w bardzo dobrym stanie.

* inne przyczyny?

Historyczne?

32 Data: Lipiec 12 2011 09:07:41
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Mako napisał:

Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy
przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Na mój gust Czesi mają "w genach" podporządkowywanie się przepisom. Prócz praskiej wiosny 1968 niewiele się tam działo, Hitlerowi poddali się bez walki etc. W efekcie Praga jest pięknym, zabytkowym miastem, a Warszawa wiele swojego dawnego uroku bezpowrotnie straciła.
Co mnie zdziwiło kilkanaście lat temu, to radiowóz policyjny, który jechał prawym pasem dokładnie z dozwoloną prędkością. U nas nie do pomyślenia.
A jeśli kierowcy jeżdżą przepisowo, to i znaki można stawiać tak, że opisują dokładnie należyte zachowanie np. dozwoloną prędkość na zakręcie. Tymczasem w Polsce ograniczenia stawiane są antydydaktycznie. W razie czego służę przykładami.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

33 Data: Lipiec 12 2011 10:02:29
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: J.F 

Użytkownik "Mako"  napisał w wiadomości

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale przeżyłem szok kulturowy.
Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?
Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),

Watpie, tam tez mieli 50 lat komuny :-)

* strachem przed spotkaniem z policją i mandatem (nie wiem - może mandaty są dotkliwe finansowo),

Zdaje sie ze kilka lat temu wprowadzili nakaz swiecenia w dzien, podniesli mandaty  ... i wypadkowosc spadla.

* stanem infrastruktury drogowej (jeśli są autostrady to nie ma sensu rajdować po innych drogach),

Tych autostrad nie maja tak duzo.
Jesli juz to odwrotnie - po co sie rozpedzac, jesli za chwile zakret (gory, serpentyny). Ale daje sie pojechac troche szybcje, wiec mysle ze jednak mandaty plus moze troche mentalnosc, ale na zasadzie - a po co sie spieszyc.

ewentualnie -   duza popularnosc piwa + limit 0.0 = po co dawac policji powod do zatrzymania.
Ale niemozliwe zeby wszyscy jezdzili po malym kufelku :-)

J.

34 Data: Lipiec 12 2011 03:33:07
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: mAro 

On 12 Lip, 10:02, "J.F"  wrote:

ewentualnie -   duza popularnosc piwa + limit 0.0 = po co dawac
policji powod do zatrzymania.
Ale niemozliwe zeby wszyscy jezdzili po malym kufelku :-)

W pewnym sensie tak jest - w korporacjach, w umowach o prace też zapis
często o zakazie spożywania alkoholu (piwo lub wino,  które jest
bardzo popularne niż się wszystkim zdaje).

Z drugiej strony, Czesi dużo jedzą poza domem i w knajpach masz
normalne lane piwo bezalkoholowe, w dodatku smakuje jak piwo :) U nas
rzecz nie zrozumiała.

Pozdrawiam!

35 Data: Lipiec 12 2011 02:23:31
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: mAro 

On 12 Lip, 00:29, "Mako"  wrote:

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale
przeżyłem szok kulturowy.
Czy jest to spowodowane:

Witam,
Mało piszę często czytam :)

Mam wśród Czechów znajomych, pracuje z nimi i często bywam w Pradze..
Moim zdaniem zarówno w PL jak i w innych krajach zachowanie na drodze
odzwierciedla ogólną mentalność czy sposób bycia na co dzień.
Porównując DC z Pragą - zauważyłem, że Czesi są bardzo zrelaksowani i
pozbawieni agresji. Mało kto tam tam robi wyścigi do najkrótszej
kolejki w markecie czy McDonaldzie, lub po miejsce w tramwaju. Jeżeli
chodzi o szturchnięcie na chodniku czy inne "co się ku*&^% gapisz" to
w ogóle się nie zdarza. A co nas jeszcze bardziej odróżnia to brak
dumy/szpanu/wysokiego mniemania o sobie i myślenia, że wokoło są sami
frajerzy. Mało jest łokci, umca umca, parkowania w drzwiach oraz
poruszania się samochodem wszędzie, zawsze i za wszelką cenę.

Oczywiście - wszędzie dobrze gdzie nas nie ma to raz, a dwa, że znam
mało Czechów :) Ale z moim jednym kumplem, który sporo czasu pracował
w Londynie doszliśmy do wniosku - że nam Polakom zdecydowanie bliżej
do Brytoli. Żeby nie było tak słodko - to oni sami narzekają na swoją
klasę rządzącą, polityków itp. I nasza zaleta jest taka - że nam mniej
wszystko "wali"w sprawach wielkich. Co prawda, ktoś tu wspomniał o
naszym patriotyzmie i bojowości - proponuję poczytać o rozbiorach i
polskiej szlachcie, oraz rządzie londyńskim.

Żeby nie było off top - tak jak w życiu tak i na drodze :) Liczy się
komfort i spokój zamiast podbudowywanie ego. Chociaż pamiętam w latach
90 było zupełnie inaczej, kiedy ze MB 120L przesiedli się na stare
audice i jeździli na zderzakach, a Czeska Policie brała łapówy od
Polaków bez żadnych ceregieli.

Pozdrawiam,
Whatlogin

36 Data: Lipiec 12 2011 12:20:45
Temat: Odp: Jazda po czesku
Autor: J_K_K 

Użytkownik "mAro"  napisał w wiadomości grup

Porównując DC z Pragą - zauważyłem, że Czesi są bardzo zrelaksowani i
co nas jeszcze bardziej odróżnia to brak
dumy/szpanu/wysokiego mniemania o sobie i myślenia, że wokoło są sami
frajerzy. Mało jest łokci, umca umca, parkowania w drzwiach

Potwierdzam

Co prawda, ktoś tu wspomniał o
naszym patriotyzmie i bojowości - proponuję poczytać o rozbiorach i
polskiej szlachcie

Czeska szlachta wyginęła w czasie wojen husyckich.
Każdy może sam ocenić, czy to dobrze, czy źle.

Pzdr

JKK

37 Data: Lipiec 12 2011 20:09:30
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Koniejo 

Hejahej

On 12/07/2011 10:23, mAro wrote:

On 12 Lip, 00:29,   wrote:
Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale
przeżyłem szok kulturowy.
Czy jest to spowodowane:
Witam,
Mało piszę często czytam :)
(ciach)
Oczywiście - wszędzie dobrze gdzie nas nie ma to raz, a dwa, że znam
mało Czechów :) Ale z moim jednym kumplem, który sporo czasu pracował
w Londynie doszliśmy do wniosku - że nam Polakom zdecydowanie bliżej
do Brytoli. Żeby nie było tak słodko - to oni sami narzekają na swoją
klasę rządzącą, polityków itp. I nasza zaleta jest taka - że nam mniej
wszystko "wali"w sprawach wielkich.
A to dla mnie dosyć niespodziewany wniosek :-).
Pracowałem jakiś czas temu z Czechami (i jeździłem autem kilka razy po Czechach), a teraz od 4 lat mieszkam w Wielkiej Brytfanii. I jeżeli miałbym kogoś do kogoś przyrównać to zdecydowanie Anglicy przypominają mi ... Czechów a już absolutnie na pewno nie Polaków (i wice wersa). Absolutnie czasami niepojęty "spokój grabarza" w wielu sytuacjach (w tym za kółkiem) obserwowałem właśnie u Czechów i u Anglików. Taki charakter. Pamiętam właśnie z Czech sporo samochodów poruszających się dokładnie tyle ile na znakach bez najmniejszej oznaki jakiegokolwiek pośpiechu. Ja jeździłem tam tak samo dodatkowo dobrze się maskując Skodą Favorit :-) i nikt mnie nigdzie nie poganiał. A w Anglii? Cóż, widok długiego sznura samochodów jadących absolutnie prostą niezłej jakości szosą z prędkością dokładnie 60 mil na godzinę (tyle wolno) jeden za drugim bez żadnego wyprzedzania się jest bezcenny - bez żadnych supermanów wyprzedzających przy 7000 obr/min rowem na piątego. Dlaczego tak jest? Ciężko mi powiedzieć. Może wszystko na raz - lepsze drogi, lepsze auta, nieco (podkreślam: nieco) mniejsza harówa w robocie, sporo lepsze zarobki i do tego narodowy charakter. Wszystko to sprawia, że jak dzisiaj pojadę do ojczyzny to mam wrażenie, że na drodze toczy się jakaś straszliwa wojna o przetrwanie, której nie potrafię zrozumieć. Trzeba chwilę pomieszkać poza Polską żeby zrozumieć jak trudno się jeździ po polskich drogach.
Proszę nie zrozumieć mnie źle - jestem daleki od gloryfikowania wszystkiego co "zachodnie" a krytykowania wszystkiego co "swojskie", ale spora część rodaków powinna naprawdę nieco wyluzować za kółkiem. Ani to zdrowe, ani szybsze ani bezpieczne. Jeżdżąc po Anglii mam dokładnie takie same odczucia jak jeżdżąc po Czechach czy Słowacji.

>(ciach)
Pozdrawiam,
Whatlogin

Hejahej
JH

38 Data: Lipiec 12 2011 22:45:47
Temat: Odp: Jazda po czesku
Autor: J_K_K 

Użytkownik "Koniejo"  napisał w wiadomości grup

Absolutnie czasami niepojęty "spokój grabarza" w wielu sytuacjach (w tym za kółkiem) obserwowałem właśnie u Czechów i u Anglików. Taki charakter.

Podczas ostatniego pobytu w UK dosyć sporo jeździłem,
ale głównie w charakterze pasażera taksówki.
Owszem, jak trzeba, to też potrafią przyspieszyć ;-)

Natomiast jeżdżą na ogół równym tempem,
takim samym na prostej i na rondach,
gdzie dochodzi 2-pasmówka,
zewnętrzny pas wylatuje na prostą,
a wewnętrzny prowadzi w prawo.
I jakoś nikt nie hamuje, nie wcina się, nikt w nikogo nie uderza
U nas by to nie przeszło ;-)

Pzdr

JKK

39 Data: Lipiec 12 2011 22:51:34
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Koniejo"  napisał w wiadomości news:

widok długiego sznura samochodów jadących absolutnie prostą niezłej jakości szosą z prędkością dokładnie 60 mil na godzinę (tyle wolno) jeden za drugim bez żadnego wyprzedzania się jest bezcenny

U nas też by był bezcenny.
Problem w tym, że nasze "prawo" każe temu sznurowi co chwila jechać 50 tką, 40-tką, 30-tką.
I tak od granicy do granicy, dobre 800 km.
Kto tak wytrzyma?
Nawet Angol by się zbuntował.


 - bez żadnych supermanów wyprzedzających
przy 7000 obr/min rowem na piątego. Dlaczego tak jest? Ciężko mi powiedzieć. Może wszystko na raz - lepsze drogi, lepsze auta, nieco (podkreślam: nieco) mniejsza harówa w robocie, sporo lepsze zarobki i do tego narodowy charakter. Wszystko to sprawia, że jak dzisiaj pojadę do ojczyzny to mam wrażenie, że na drodze toczy się jakaś straszliwa wojna o przetrwanie, której nie potrafię zrozumieć.

Tylko na drodze?
Nie?
No to czemu oczekujesz, że akurat droga będzie wyjątkiem?

40 Data: Lipiec 12 2011 23:59:29
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: mAro 

On 12 Lip, 21:09, Koniejo  wrote:


A to dla mnie dosy niespodziewany wniosek :-).
Pracowa em jaki czas temu z Czechami (i je dzi em autem kilka razy po
Czechach), a teraz od 4 lat mieszkam w Wielkiej Brytfanii. I je eli
mia bym kogo do kogo przyr wna to zdecydowanie Anglicy przypominaj
mi ... Czech w a ju absolutnie na pewno nie Polak w (i wice wersa).

Dobrze wiedzieć bo ja po UK samochodem nigdy nie jeździłem, tylko
nat.xpressem. Ale moja, i czeskiego kolegi konkluzja raczej dotyczyła
baniaczenia, "pub fights" i ogólnej samczej agresji. Ale faktycznie na
drogi to się może nie przekładać.


Prosz nie zrozumie mnie le - jestem daleki od gloryfikowania
wszystkiego co "zachodnie" a krytykowania wszystkiego co "swojskie", ale
spora cz rodak w powinna naprawd nieco wyluzowa za k kiem. Ani to
zdrowe, ani szybsze ani bezpieczne. Je d c po Anglii mam dok adnie
takie same odczucia jak je d c po Czechach czy S owacji.

Właśnie chodziło mi o to, wyluzować w ogóle należy. Za dużo ludzi się
spina. Tak jak swojej ukochanej żonie tłumaczyłem kiedyś, że nie ma
sensu iść przez cały sklep szukając najbardziej optymalnej kasy, tylko
stanąć gdziekolwiek i uwolnić umysł. Szkoda go marnować na
zaoszczędzenie, często rzekome, 5 minut. Tak samo na drodze
wyprzedzanie w sznurku aut nie ma sensu. Tak jak w sklepie jak i na
drodze, człowiek który się wpycha powinien mieć raczej powód do wstydu
a nie radochy. np. jedna kasa i długa kolejka - otwiera się kasa obok
i ten z samego końca startuje jako pierwszy. Normalne codzienne
zachowanie. Nie mniej jednak uważam, że nie ma co narzekać tylko
zmieniać siebie i nie mieć żalu do innych :)

41 Data: Lipiec 13 2011 16:56:11
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik mAro napisał:

Tak samo na drodze wyprzedzanie w sznurku aut nie ma sensu.  :)

I w mieście czasami też nie.
Jechałem niedawno przez miasto, jakieś 55 km/h, na podwójnej ciągłej wyprzedza mnie jeden gość. Dogoniłem go na światłach. I na następnych. I na jeszcze następnych też. Ale potem skręcił w prawo nie używając kierunkowskazu, no bo po co? Przecież on wie, że skręca!

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

42 Data: Lipiec 13 2011 18:07:38
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2011-07-13, Bartłomiej Zieliński  wrote:

Tak samo na drodze wyprzedzanie w sznurku aut nie ma sensu.  :)

I w mieście czasami też nie.
Jechałem niedawno przez miasto, jakieś 55 km/h, na podwójnej ciągłej
wyprzedza mnie jeden gość. Dogoniłem go na światłach. I na następnych. I
na jeszcze następnych też.

I to jest skandal. (oczywiście mówię o tym, że stawaliście na wszystkich
kolejnych światłach)

Ale potem skręcił w prawo nie używając
kierunkowskazu, no bo po co? Przecież on wie, że skręca!

Uwielbiam takich. Zwłaszcza jak jest dwupasmowa ulica i dopiero po
zmianie świateł łosiowi się przypomina, że będzie skręcał. W lewo...

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

43 Data: Lipiec 13 2011 18:17:47
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Grejon 

W dniu 2011-07-13 18:07, Krzysiek Kielczewski pisze:

Uwielbiam takich. Zwłaszcza jak jest dwupasmowa ulica i dopiero po
zmianie świateł łosiowi się przypomina, że będzie skręcał. W lewo...

Etam. Lepsi tacy co sobie przypominają o skręcie w prawo. Z lewego pasa :)

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    Mazda 6 2.0 "parafinka" Kombi

44 Data: Lipiec 14 2011 07:39:15
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Grejon napisał:

Etam. Lepsi tacy co sobie przypominają o skręcie w prawo. Z lewego pasa :)

Oraz tacy, którzy przypominają sobie o skręcie w prawo zaraz po tym jak wyprzedzili rowerzystę, lub, co gorsza, jeszcze w trakcie tego manewru.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

45 Data: Lipiec 14 2011 09:51:39
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości Użytkownik Grejon napisał:

Etam. Lepsi tacy co sobie przypominają o skręcie w prawo. Z lewego pasa :)

Oraz tacy, którzy przypominają sobie o skręcie w prawo zaraz po tym jak wyprzedzili rowerzystę

Skąd Ci się rowerzysta wziął?
Masz jakąś manię z tym związaną?
Bo niby co za różnica, rowerzysta czy co innego w danej sytuacji?

46 Data: Lipiec 14 2011 11:01:13
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Cavallino napisał:

Skąd Ci się rowerzysta wziął?

Stąd, że sam sporo jeżdżę rowerem po mieście i często obserwuję wspomniany wyżej manewr.

Masz jakąś manię z tym związaną?

Nie - to raczej kierowcy (na szczęście nie wszyscy) mają manię wyprzedzania rowerzysty tuż przed skrętem w prawo.

Bo niby co za różnica, rowerzysta czy co innego w danej sytuacji?

Taka, że w razie bezpośredniego kontaktu obu pojazdów rowerzysty nie chroni kilkaset kg blachy. Może się wywrócić i uderzyć głową o krawężnik, drzewo, cokolwiek. Tymczasem nawet w przypadku kabrioletu (auto częściowo otwarte) jest to mało prawdopodobne.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

47 Data: Lipiec 14 2011 11:06:16
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości news:


Taka, że w razie bezpośredniego kontaktu obu pojazdów rowerzysty nie chroni kilkaset kg blachy. Może się wywrócić i uderzyć głową o krawężnik, drzewo, cokolwiek.

No i co w związku z tym?
Niech bardziej uważa, albo nie jeździ po drogach z dużym ruchem, nie wyprzedza na każdych światłach, prowokując podobne manewry odwrotne przy najbliższej okazji
I pamięta że na jezdni jest gościem.

48 Data: Lipiec 14 2011 11:09:35
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Cavallino napisał:

No i co w związku z tym?

To, że skutki błędu kierowcy są większe a często i tragiczne.

Niech bardziej uważa, albo nie jeździ po drogach z dużym ruchem, nie
wyprzedza na każdych światłach, prowokując podobne manewry odwrotne przy
najbliższej okazji

Poczytaj ostatnią nowelizację PoRD.

I pamięta że na jezdni jest gościem.

Ale masz jakieś wsparcie?

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

49 Data: Lipiec 14 2011 11:12:18
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości news:

Niech bardziej uważa, albo nie jeździ po drogach z dużym ruchem, nie
wyprzedza na każdych światłach, prowokując podobne manewry odwrotne przy
najbliższej okazji

Poczytaj ostatnią nowelizację PoRD.

LOL !!!
Ty poczytaj ze zrozumieniem na co odpowiadasz.
HINT: wyprzedzanie rowerzysty RÓWNIEŻ jest legalne.


I pamięta że na jezdni jest gościem.

Ale masz jakieś wsparcie?

Oczywiście - przepisy.
Lekturę zacznij od tego gdzie co do zasady powinny jeździć rowery i inne pojazdy wolnobieżne.

50 Data: Lipiec 14 2011 14:34:38
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Cavallino napisał:

Niech bardziej uważa, albo nie jeździ po drogach z dużym ruchem, nie
wyprzedza na każdych światłach, prowokując podobne manewry odwrotne przy
najbliższej okazji
Ty poczytaj ze zrozumieniem na co odpowiadasz.

Z Twojej wypowiedzi wynika dość jasno, że jeśli kierowca zajeżdża drogę rowerzyście skręcając w prawo (taki przypadek omawiamy), to jest to winą rowerzysty. A moim zdaniem jest to przejawem, delikatnie nazywając, braku kultury kierowcy.

HINT: wyprzedzanie rowerzysty RÓWNIEŻ jest legalne.

Ale zajeżdżanie im drogi zmuszając do hamowania już nie. Można by to uznać za wymuszenie pierwszeństwa.
Nie pisałem, że wyprzedzanie rowerzysty jest nielegalne. Jak to się mówi? "Poczytaj ze zrozumieniem na co odpowiadasz."

I pamięta że na jezdni jest gościem.
Ale masz jakieś wsparcie?
Oczywiście - przepisy.

W którym przepisie jest tak napisane?

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

51 Data: Lipiec 14 2011 14:37:47
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości news:

Z Twojej wypowiedzi wynika dość jasno, że jeśli kierowca zajeżdża drogę rowerzyście skręcając w prawo (taki przypadek omawiamy), to jest to winą rowerzysty.

Nic podobnego - to raz, nie było mowy o zajeżdżaniu to dwa.
Dyskutuj z tym co napisane, a nie ze swoimi urojeniami.

Nie pisałem, że wyprzedzanie rowerzysty jest nielegalne. Jak to się mówi? "Poczytaj ze zrozumieniem na co odpowiadasz."

LOL !!!
Ja też nie napisałem, że Ty pisałeś iż wyprzedzanie rowerzysty jest nielegalne.
Naprawdę bardziej musisz się skupić na czytaniu ze zrozumiem, a mnie na pisaniu byleczego w pośpiechu, będzie łatwiej się dogadać.


I pamięta że na jezdni jest gościem.
Ale masz jakieś wsparcie?
Oczywiście - przepisy.

W którym przepisie jest tak napisane?

Podpowiedź była, jak nie jej nie zrozumiałeś to napisz.

52 Data: Lipiec 14 2011 15:14:03
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Cavallino napisał:

Nic podobnego - to raz, nie było mowy o zajeżdżaniu to dwa.
Dyskutuj z tym co napisane, a nie ze swoimi urojeniami.

To zajrzyj na mój post z 7:39, sam mnie pytałeś czy mam "manię z tym związaną". Cytuję:
"tacy, którzy przypominają sobie o skręcie w prawo zaraz po tym jak wyprzedzili rowerzystę, lub, co gorsza, jeszcze w trakcie tego manewru."
Jeśli nie rozumiesz o co mi chodzi to wyjaśniam:
Skręcanie w prawo zaraz po wyprzedzeniu rowerzysty powoduje zajechanie mu drogi, zmusza do hamowania. Skręcenie w prawo podczas tego manewru kończy się potrąceniem roweru i stoi w sprzeczności z PoRD, rozdz. 3, art.24., cytuję "Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy: 1. ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;"

Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, żeby kierowca skręcił sobie w prawo po tym jak mnie wyprzedzi, ale niech ten manewr nie zmusza mnie do hamowania.

Ja też nie napisałem, że Ty pisałeś iż wyprzedzanie rowerzysty jest
nielegalne.

Ale napisałeś w odpowiedzi że "wyprzedzanie rowerzysty RÓWNIEŻ jest legalne", co mogło sugerować, iż ja uważam coś przeciwnego.

W którym przepisie jest tak napisane?
Podpowiedź była, jak nie jej nie zrozumiałeś to napisz.

Proszę konkretnie: jaki przepis, paragraf itd.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

53 Data: Lipiec 14 2011 15:25:16
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości news:

Jeśli nie rozumiesz o co mi chodzi to wyjaśniam:

Ja rozumiem, to Ty nie rozumiesz co piszesz.

Skręcanie w prawo zaraz po wyprzedzeniu rowerzysty powoduje zajechanie mu drogi, zmusza do hamowania.

Nieprawda.
Zmusza do hamowania - i owszem, podobnie jak rowerzysta zazwyczaj zmusza do hamowania innych uczestników ruchu, jako że jedzie wolniej.
Ale prawidłowo wykonany manewr nie powoduje zajechania drogi.
Względnie - każde wyprzedzenie samochodu przez rowerzystę również powoduje zajechanie drogi, bo również zmusza do hamowania za nim po niedługim czasie.

Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, żeby kierowca skręcił sobie w prawo po tym jak mnie wyprzedzi, ale niech ten manewr nie zmusza mnie do hamowania.

Na tej samej zasadzie - nie wyprzedzaj samochodów na światłach, bo w ten sposób zmuszasz je do hamowania chwilę później.

Zresztą - widzę że minąłeś się z powołaniem, a dokładniej z grupami.
Piszesz tylko i wyłącznie z punktu widzenia rowerzysty, wnioskuję że samochodami jesteś mniej zainteresowany.
Co za tym idzie - wyjazd z tymi tekstami na grupę rowery.
PLONK WARNING !!!!

Ja też nie napisałem, że Ty pisałeś iż wyprzedzanie rowerzysty jest
nielegalne.

Ale napisałeś w odpowiedzi że "wyprzedzanie rowerzysty RÓWNIEŻ jest legalne", co mogło sugerować, iż ja uważam coś przeciwnego.

Nie - sugerowało że nie zrozumiałeś o czym mowa.



W którym przepisie jest tak napisane?
Podpowiedź była, jak nie jej nie zrozumiałeś to napisz.

Proszę konkretnie: jaki przepis, paragraf itd.

Nie ma sprawy.
Na ile wyceniasz taką usługę?

54 Data: Lipiec 14 2011 15:58:16
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Cavallino napisał:

Skręcanie w prawo zaraz po wyprzedzeniu rowerzysty powoduje zajechanie
mu drogi, zmusza do hamowania.
Nieprawda.

Zwróć uwagę na słowo "zaraz". Chyba że opacznie rozumiesz "zajechanie drogi".

Zmusza do hamowania - i owszem, podobnie jak rowerzysta zazwyczaj zmusza
do hamowania innych uczestników ruchu, jako że jedzie wolniej.

Ale o tym tu nie mówimy, tylko o tym, aby wyprzedzać nie powodując zagrożenia o czym mówi PoRD.

Ale prawidłowo wykonany manewr nie powoduje zajechania drogi.

O właśnie. I o to chodzi, żeby go prawidłowo wykonać, niezależnie czy wyprzedza się rower, motocykl, czy samochód.

Względnie - każde wyprzedzenie samochodu przez rowerzystę również
powoduje zajechanie drogi, bo również zmusza do hamowania za nim po
niedługim czasie.

To zależy od sytuacji na drodze.

Na tej samej zasadzie - nie wyprzedzaj samochodów na światłach, bo w ten
sposób zmuszasz je do hamowania chwilę później.

Na tej samej zasadzie - nie wyprzedzaj rowerów w korku, bo w ten sposób zmuszasz je do wymijania/wyprzedzania z prawej strony chwilę później.
A w ogóle jak można kogoś zmusić do wyprzedzania? Wyprzedzany przykłada pistolet do skroni wyprzedzającego?

Piszesz tylko i wyłącznie z punktu widzenia rowerzysty, wnioskuję że
samochodami jesteś mniej zainteresowany.

I tu się zdziwisz, samochodem też jeżdżę, zdarza się, że i po mieście, ale staram się, aby napotkani rowerzyści nie musieli mnie przeklinać tak jak mnie się czasami na usta ciśnie po takim czy innym manewrze kierowcy.

Co za tym idzie - wyjazd z tymi tekstami na grupę rowery.
> PLONK WARNING !!!!

Przeżyję Twojego plonka.
Ale nie bądź bardziej papieski od papieża. Dyskutujemy zachowanie kierowców, a jak sam wspomniałeś, "co za różnica, rowerzysta czy co innego w danej sytuacji?", więc w miejscu rowerzysty może być też inny kierowca, motocyklista itp.

Proszę konkretnie: jaki przepis, paragraf itd.
Nie ma sprawy.
Na ile wyceniasz taką usługę?

Kota w worku kupował nie będę. Dziękuję, nie skorzystam. Podaj przepis, bo będę uważał, że cytujesz nie istniejące przepisy, albo powołujesz na własne interpretacje nie mające nic wspólnego z PoRD.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

55 Data: Lipiec 14 2011 16:03:47
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości news:

Zmusza do hamowania - i owszem, podobnie jak rowerzysta zazwyczaj zmusza
do hamowania innych uczestników ruchu, jako że jedzie wolniej.

Ale o tym tu nie mówimy, tylko o tym, aby wyprzedzać nie powodując zagrożenia o czym mówi PoRD.

Jasne.
Hamowanie roweru nie jest żadnym zagrożeniem.
A jak jest, to niech pieszo idzie.

Ale prawidłowo wykonany manewr nie powoduje zajechania drogi.

O właśnie. I o to chodzi, żeby go prawidłowo wykonać, niezależnie czy wyprzedza się rower, motocykl, czy samochód.

Bezdykusyjne - od samego początku dokładnie o to mi chodzi.


Względnie - każde wyprzedzenie samochodu przez rowerzystę również
powoduje zajechanie drogi, bo również zmusza do hamowania za nim po
niedługim czasie.

To zależy od sytuacji na drodze.

Nie zależy, w 99,99% jak kogoś objedziesz rowerkiem na światłach, to za skrzyżowaniem będzie musiał się za Tobą wlec.


Na tej samej zasadzie - nie wyprzedzaj samochodów na światłach, bo w ten
sposób zmuszasz je do hamowania chwilę później.

Na tej samej zasadzie - nie wyprzedzaj rowerów w korku

Drugi raz WARNINGa powtrzać nie będę, więc wyhamuj z tymi tekstami pedalarskimi.


Proszę konkretnie: jaki przepis, paragraf itd.
Nie ma sprawy.
Na ile wyceniasz taką usługę?

Kota w worku kupował nie będę.

No właśnie.
Nie chcesz płacić - rób sobie sam.

56 Data: Lipiec 14 2011 16:13:59
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Cavallino napisał:

Hamowanie roweru nie jest żadnym zagrożeniem.

Na śliskiej nawierzchni może być zagrożeniem. A zmuszanie do hamowania jest przejawem braku kultury zmuszającego.

> A jak jest, to niech pieszo idzie.

Jeśli przeszkadzają Ci inni użytkownicy dróg, idź pieszo.

Bezdykusyjne - od samego początku dokładnie o to mi chodzi.

Właśnie, tylko coś mi się wydaje, że dopuszczasz nieprawidłowe wyprzedzanie niektórych użytkowników dróg, w Twoim mniemaniu gorszych.

Nie zależy, w 99,99% jak kogoś objedziesz rowerkiem na światłach, to za
skrzyżowaniem będzie musiał się za Tobą wlec.

Zależy od drogi i natężenia ruchu. Być może masz to szczęście, że poruszasz się po takich jezdniach, gdzie jesteś w stanie mieć średnią prędkość taką jak rower lub nawet wyższą, ale są takie miasta i takie drogi, gdzie jadąc rowerem oszczędza się naprawdę sporo czasu. I fajnie by było, gdyby ta podróż nie wiązała się z niepotrzebnym stresem.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

57 Data: Lipiec 14 2011 16:27:35
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Bartłomiej,

Thursday, July 14, 2011, 4:13:59 PM, you wrote:

Hamowanie roweru nie jest żadnym zagrożeniem.
Na śliskiej nawierzchni może być zagrożeniem. A zmuszanie do hamowania
jest przejawem braku kultury zmuszającego.

A jest jakiś przepis wymuszający kulturę? Bardzo by się przydał na
większość rowerzystów przepychających się przy krawężniku zamiast
spokojnie czekać na swoją kolej jak inni uczestnicy ruchu.

[...]

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

58 Data: Lipiec 14 2011 17:13:46
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:

A jest jakiś przepis wymuszający kulturę? Bardzo by się przydał na
większość rowerzystów przepychających się przy krawężniku zamiast
spokojnie czekać na swoją kolej jak inni uczestnicy ruchu.

W PoRD nie ma, ale kiedyś było coś takiego jak savoir-vivre. I może warto sobie przypomnieć o co w tym "biega" ;-). Tej uwagi nie kieruję go nikogo osobiście, nie wyróżniam jakiejś grupy użytkowników dróg. To tak na marginesie.
Zaś jeśli chodzi o rowerzystów przepychających się. Czasem wystarczy przyjąć zasadę, że lewa strona pasa jest dla aut, prawa dla rowerów. Nawet, jeśli osobne pasy nie są oznaczone. Gdyby wszystkie drogi na to pozwalały, zapewne nie byłoby potrzeby modyfikacji PoRD tak jak to zrobiono niedawno. Zresztą kiedyś tego nie było i jakoś tak jeździło się... przyjemniej. Może było mniej aut?
Zauważyłem ostatnio ciekawe zjawisko, otóż kierowca ruszając ze świateł, gdy jadę za nim na rowerze, dojeżdża do lewej strony pasa, zostawiając mi - w miarę możliwości - więcej miejsca z prawej. Ja, jeśli mogę, jadę tak blisko krawężnika, jak jest to bezpieczne (przy czym 50-100 cm od krawężnika jezdnia często ma mocno zmienną jakość, bywa zaśmiecona, są studzienki kanalizacyjne, wreszcie jak jest wysoki krawężnik to podświadomie odsuwam się od niego, żeby nie uderzyć weń pedałem - piszę to aby kierowcy mieli świadomość, że rowerzysta jadący "wężykiem" niekoniecznie jest pod wpływem).
IMO, gdyby tego się trzymać konsekwentnie, byłoby wszystkim lepiej i bezpieczniej. Konsekwentnie, tzn. wszyscy użytkownicy dróg stosownie do kierowanego pojazdu. I wtedy rowerzysta nie musiałby się przeciskać, a kierowca nie musiałby kombinować, jak go wyprzedzić. Ruch odbywałby się w jakimś stopniu równolegle, obok siebie. Utopia? Chyba nie, ale jeszcze sporo wody w rzekach upłynie, zanim odpowiednie osoby zdadzą sobie z tego sprawę.

Oczywiście można powiedzieć, wzorem dawnych haseł: rowery na "ścieżki rowerowe". Ale zadajmy sobie pytanie, ilu z nas miało - nierzadko wątpliwą - przyjemność skorzystania z takiego tworu? Wiele z tych ścieżek, a właściwie DDR(iP) (dróg dla rowerów (i pieszych)), nie bardzo nadaje się nawet do spokojnej weekendowej przejażdżki z rodziną, a co dopiero do sprawnej jazdy przez miasto. Wiele z tych DDR(iP) jest łączonych z chodnikami, i pełno na nich pieszych, którzy nie są zobowiązani do sygnalizowania swoich zamiarów. Znane są odcinki DDR, gdzie co chwilę trzeba przejeżdżać z jednej strony jezdni na drugą, gdzie nie mają szans minąć się dwa rowery, gdzie "nagle" wyrasta drzewo, znak drogowy, albo inna przeszkoda. Dlatego na jezdni naprawdę czuję się bezpieczniej, nie przeraża mnie prędkość jadącego obok samochodu 3-, 4-krotnie wyższa od mojej, ale jest jedno ale. Otóż chciałbym, abym mógł sobie normalnie jechać - i pozwolić, w miarę możliwości jakie daje droga, jechać innym. Nie chciałbym natomiast być zmuszanym m. in. do gwałtownego hamowania, bo ktoś tuż po wyprzedzeniu mnie nagle sobie przypomniał, że musi zjechać w prawo. I nieważne czy jadę rowerem, czy samochodem, czy furmanką. Wyprzedzenie mnie nie powoduje, że zniknąłem z drogi. Ja jeszcze tam jestem i jeśli przede mną pojawia się nagle przeszkoda, hamuję. Czy zdążę wyhamować? Czy zdąży wyhamować jadący za mną? Być może samo hamowanie nie jest zagrożeniem, ale nagłe hamowanie może takie zagrożenie spowodować.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

59 Data: Lipiec 14 2011 20:05:13
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości news:

Zaś jeśli chodzi o rowerzystów przepychających się. Czasem wystarczy przyjąć zasadę, że lewa strona pasa jest dla aut, prawa dla rowerów.

ROTFL !!!
Dla rowerów jest droga rowerowa i pobocze.
Koniec kropka.
Na jezdni należy robić wszystko aby utrudnić im dezorganizowanie ruchu samochodów, oby tylko zgodnie z przepisami.

Tak samo jak do pisania o pedalarskich problemach jest grupa rowery.

60 Data: Lipiec 14 2011 20:45:37
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Dnia 14-07-2011 o 20:05:13 Cavallino   napisał(a):

Dla rowerów jest droga rowerowa i pobocze.

A jeśli ich nie ma? Jeśli jest tylko jezdnia, na której zarządca drogi nie  umieścił zakazu wjazdu dla rowerów?

Na jezdni należy robić wszystko aby utrudnić im dezorganizowanie ruchu  samochodów, oby tylko zgodnie z przepisami.

Wyczytałeś to w PoRD?
Ciekaw jestem jak utrudniasz tę dezorganizację.

Tak samo jak do pisania o pedalarskich problemach jest grupa rowery.

Nie pierwsza to i zapewne nie ostatnia Twoja próba ocenzurowania newsów.  Płacą Ci za to? Bo przecież sam mówiłeś, że nic za darmo.
A temat nie jest pedalarski, gdyż zachowanie niektórych kierówców dotyczy  także innych kierowców. Może nawet większej liczby kierowców niż  rowerzystów.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

61 Data: Lipiec 14 2011 23:15:50
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości Dnia 14-07-2011 o 20:05:13 Cavallino napisał(a):

Dla rowerów jest droga rowerowa i pobocze.

A jeśli ich nie ma?

To warunkowo można po jezdni.
Co nijak nie oznacza że stajesz się świętą krową i każdy ma Ci ustępować.
Wręcz przeciwnie - zachowuj się jak gość w czyimś domu.


Na jezdni należy robić wszystko aby utrudnić im dezorganizowanie ruchu samochodów, oby tylko zgodnie z przepisami.

Wyczytałeś to w PoRD?

Nie - moja dobra rada.


Ciekaw jestem jak utrudniasz tę dezorganizację.

Utrudniam wyprzedzanie/omijanie w korku.



Tak samo jak do pisania o pedalarskich problemach jest grupa rowery.

Nie pierwsza to i zapewne nie ostatnia Twoja próba ocenzurowania newsów.

Za to na pewno Twoje ostatnie NTG które mi dane będzie przeczytać.

62 Data: Lipiec 15 2011 07:02:15
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Cavallino napisał:

To warunkowo można po jezdni.

Warunkowo? Pod jakim warunkiem?

Co nijak nie oznacza że stajesz się świętą krową i każdy ma Ci ustępować.

A gdzie napisałem, że staję się świętą krową? Gdzie napisałem, że każdy ma mi ustępować?

> Wręcz przeciwnie - zachowuj się jak gość w czyimś domu.

Będę się zachowywał tak samo jak kierowcy. Pasuje?

Na jezdni należy robić wszystko aby utrudnić im dezorganizowanie ruchu
samochodów, oby tylko zgodnie z przepisami.
Wyczytałeś to w PoRD?
Nie - moja dobra rada.

Nie skorzystam z takich porad. Wyznaję zasadę "jedź i pozwól jechać innym".

Ciekaw jestem jak utrudniasz tę dezorganizację.
Utrudniam wyprzedzanie/omijanie w korku.

To się nie dziw, że potem rowerzyści utrudniają Tobie. Zacznij im ułatwiać, a kiedyś i oni zaczną ułatwiać Tobie.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

63 Data: Lipiec 15 2011 10:00:42
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości Użytkownik Cavallino napisał:

To warunkowo można po jezdni.

Warunkowo? Pod jakim warunkiem?

Upierdliwy jesteś, nie dość że nie rozumiesz co czytasz, to teraz nawet nie pamiętasz co sam napisałeś.
Szkoda czasu na tłuczenie w klawisze z pedalarzem.
EOD

64 Data: Lipiec 15 2011 08:46:55
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Cavallino napisał:

Na jezdni należy robić wszystko aby utrudnić im dezorganizowanie ruchu
samochodów, oby tylko zgodnie z przepisami.

Obawiam się, że jeśli utrudniasz jazdę prawidłowo jadącemu rowerzyście, naruszasz Art. 3 PoRD:
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę.
W skrócie: "jedź i pozwól jechać innym".

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

65 Data: Lipiec 16 2011 02:33:09
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Thu, 14 Jul 2011, Cavallino wrote:

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał

Zaś jeśli chodzi o rowerzystów przepychających się. Czasem wystarczy przyjąć zasadę, że lewa strona pasa jest dla aut, prawa dla rowerów.

ROTFL !!!
Dla rowerów jest droga rowerowa

  Na szczęscie nie wszędzie jest takie cóś, co podobno powinno
służyć jako DDR (a fakytycznie powoduje że trzeba nadkładać drogi
żeby objechać, chcą sensownie korzystać z roweru do komunikacji).

i pobocze.

  A bardzo bym chciał żeby było.
  Takie normalne, wyznaczone paskiem.
  Same plusy (również dla pojazdów silnikowych, tak długo jak
długo pamietają ze skoro zjechali to muszą ustępować WSZYSTKIM,
bo powrót na pas to włączenie się do ruchu, zaś pobocze to
nie ich "normalne" miejsce).

Na jezdni należy robić wszystko aby utrudnić im dezorganizowanie ruchu samochodów, oby tylko zgodnie z przepisami.

  A weź Ty...
  Jedynym efektem takiego zachowania jest wzrost agresji z obu stron.
  Tak bardzo Ci zależy, żeby *jak już* spotkasz osobnika na rowerze,
był to taki co pojedzie równie "uprzejmie" środkiem pasa?
FYI: szczęśliwie *średnia* starających się utrudnić ruch raczej spada.

Tak samo jak do pisania o pedalarskich problemach jest grupa rowery.

  I to podejście właśnie stanowi problem - bo droga jest wspolna.

pzdr, Gotfryd

66 Data: Lipiec 16 2011 10:07:22
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Gotfryd Smolik news"  napisał w wiadomości news:

Na jezdni należy robić wszystko aby utrudnić im dezorganizowanie ruchu samochodów, oby tylko zgodnie z przepisami.

 A weź Ty...
 Jedynym efektem takiego zachowania jest wzrost agresji z obu stron.
 Tak bardzo Ci zależy, żeby *jak już* spotkasz osobnika na rowerze,
był to taki co pojedzie równie "uprzejmie" środkiem pasa?

Będę klął na debili w Sejmie, którzy po raz kolejny popsuli prawo.

Tak samo jak do pisania o pedalarskich problemach jest grupa rowery.

 I to podejście właśnie stanowi problem - bo droga jest wspolna.

Ale grupa samochodowa i nie jest to grupa o drogach.

67 Data: Lipiec 16 2011 10:34:08
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Gotfryd,

Saturday, July 16, 2011, 2:33:09 AM, you wrote:

[...]

Tak samo jak do pisania o pedalarskich problemach jest grupa rowery.
  I to podejście właśnie stanowi problem - bo droga jest wspolna.

Ale grupa nie. I z propagandą rowerową proszę na właściwą grupę. Bo na
pewno czytelnicy grupy rowerowej nie chcą najazdu z p.m.s. ...

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

68 Data: Sierpien 01 2011 12:16:22
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:

Ale grupa nie. I z propagandą rowerową proszę na właściwą grupę. Bo na
pewno czytelnicy grupy rowerowej nie chcą najazdu z p.m.s. ...

Tu nie o propagandę chodzi, tylko o kierowanie pojazdami tak, aby inni użytkownicy dróg czuli się też bezpiecznie.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

69 Data: Sierpien 01 2011 12:36:47
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:

Ale grupa nie. I z propagandą rowerową proszę na właściwą grupę. Bo na
pewno czytelnicy grupy rowerowej nie chcą najazdu z p.m.s. ...

Tu nie o propagandę chodzi

Po czynach ich poznacie.
Liczy się to co robisz, a nie to co mówisz że robisz.

70 Data: Sierpien 01 2011 20:25:20
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Mon, 01 Aug 2011 12:16:22 +0200, Bartłomiej Zieliński napisał(a):

Tu nie o propagandę chodzi, tylko o kierowanie pojazdami tak, aby inni
użytkownicy dróg czuli się też bezpiecznie.

Bzdura. Nie mają się czuc, tylko mają być zagrożeni poniżej pewnego poziomu
niebezpieczeństwa.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

71 Data: Lipiec 14 2011 20:03:17
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości Użytkownik Cavallino napisał:

Hamowanie roweru nie jest żadnym zagrożeniem.

Na śliskiej nawierzchni może być zagrożeniem. A zmuszanie do hamowania jest przejawem braku kultury zmuszającego.

I w kółko Macieju to samo.
Rower zazwyczaj zmusza do hamowania samą swoją obecnością, więc musi jedzie na nim ktoś pozbawiony elementarnej kultury.
Więc jak Kuba bogu.....

> A jak jest, to niech pieszo idzie.

Jeśli przeszkadzają Ci inni użytkownicy dróg, idź pieszo.

To nie ja wyjechałem z żalami że mi ktoś przeszkadza, to pedalarzom przeszkadza że nie królują na jezdni.
Poza tym wysil się trochę na oryginalność, bo przepisałeś raptem jedną linijkę.

Bezdykusyjne - od samego początku dokładnie o to mi chodzi.

Właśnie, tylko coś mi się wydaje, że dopuszczasz nieprawidłowe wyprzedzanie niektórych użytkowników dróg, w Twoim mniemaniu gorszych.

Źle Ci się wydaje.
Dlatego właśnie zaprotestowałem przeciwko robieniu różnicy i świętych krów z rowerzystów.
Którzy zresztą są jeszcze gorsi w swoich zachowaniach, a już na pewno mają w totalnym poważaniu czy coś komuś utrudnią podczas swojego pedałowania.

Nie zależy, w 99,99% jak kogoś objedziesz rowerkiem na światłach, to za
skrzyżowaniem będzie musiał się za Tobą wlec.

Zależy od drogi i natężenia ruchu.

Tak - to jest to pozostałe 0,01%.

Być może masz to szczęście, że poruszasz się po takich jezdniach, gdzie jesteś w stanie mieć średnią prędkość taką jak rower lub nawet wyższą

Gdyby było inaczej jeździłbym rowerem.
Często zresztą wybieram PKP zamiast samochodu i to do jazdy po mieście (np. gdy mam z kim wrócić do chaty).

72 Data: Lipiec 14 2011 20:41:52
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Dnia 14-07-2011 o 20:03:17 Cavallino   napisał(a):

Rower zazwyczaj zmusza do hamowania samą swoją obecnością, więc musi  jedzie na nim ktoś pozbawiony elementarnej kultury.

A co powiesz o traktorzyście, kierowcy autobusu, operatorze koparki która  buduje autostradę (nie dla rowerów)?

To nie ja wyjechałem z żalami że mi ktoś przeszkadza, to pedalarzom  przeszkadza że nie królują na jezdni.

Bynajmniej. Wystarczyłoby, żeby co niektórzy kierowcy nie starali się ich  za wszelką cenę wyeliminować. Ale że chcą, to trzeba było zmodyfikować  PoRD.

Dlatego właśnie zaprotestowałem przeciwko robieniu różnicy i świętych  krów z rowerzystów.

Nie, Ty zaprotestowałeś przeciw ich obecności na drodze ("rowerzysta jest  gościem na drodze"), a to różnica. W wielu Twoich wypowiedziach można  wyczytać agresję przeciwko rowerzystom jako takim. Bez znaczenia, czy jadą  przepisowo czy nie, Twoim zdaniem lepiej, żeby nie jechali.

Którzy zresztą są jeszcze gorsi w swoich zachowaniach, a już na pewno  mają w totalnym poważaniu czy coś komuś utrudnią podczas swojego  pedałowania.

Twoja szklana kula podpowiada Ci co myślą rowerzyści?
I może łaskawie nie uogólniaj. Są rowerzyści, których też denerwuje  zachowanie innych rowerzystów. I są kierowcy, których denerwuje zachowanie  innych kierowców. Ale to nie znaczy, że wszyscy kierowcy i wszyscy  rowerzyści pełnią rolę "irytującego futrzaka".

Tak - to jest to pozostałe 0,01%.

Robiłeś badania statystyczne?
Bo na drogach, na których ja się poruszam, w godzinach szczytu, proporcje  są zupełnie inne.

Gdyby było inaczej jeździłbym rowerem.

Może zmieniłoby to Twoje nastawienie do tego środka komunikacji. Ale  najłatwiej krytykować coś, czego się nie zna. W myśl zasady, że  wszystkiemu winni Żydzi i cykliści...

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

73 Data: Lipiec 14 2011 23:12:22
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości Dnia 14-07-2011 o 20:03:17 Cavallino napisał(a):

Rower zazwyczaj zmusza do hamowania samą swoją obecnością, więc musi jedzie na nim ktoś pozbawiony elementarnej kultury.

A co powiesz o traktorzyście,

To samo.

kierowcy autobusu, operatorze koparki która  buduje autostradę (nie dla rowerów)?

Zło konieczne.

Dlatego właśnie zaprotestowałem przeciwko robieniu różnicy i świętych krów z rowerzystów.

Nie

Przeczytaj moją pierwszą odpowiedź, zanim kolejne bzdury napiszesz.
Bo znowu dyskutujesz ze swoimi urojeniami.

BTW: jak kogoś splonkować tylko na jedną grupę?
Bo nie trawię pedalarzy na pms.

Którzy zresztą są jeszcze gorsi w swoich zachowaniach, a już na pewno mają w totalnym poważaniu czy coś komuś utrudnią podczas swojego pedałowania.

Twoja szklana kula podpowiada Ci co myślą rowerzyści?

Widzę jak się zachowują, na grupie również.
Wystarczy.

Gdyby było inaczej jeździłbym rowerem.

Może zmieniłoby to Twoje nastawienie do tego środka komunikacji.

Ostatnio rowerem jeżdżę częściej niż samochodem, więc totalnie nie rozumiem czego chcesz.
Masz pretensje że mi pedały na mózg nie padły, tak jak coponiektórym?

74 Data: Lipiec 15 2011 07:04:05
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Cavallino napisał:

Widzę jak się zachowują, na grupie również.
Wystarczy.

Uogólniasz.

Ostatnio rowerem jeżdżę częściej niż samochodem, więc totalnie nie
rozumiem czego chcesz.

Nie życzę Ci źle, ale kiedyś będziesz musiał hamować bo kierowca zaraz po tym jak Cię wyprzedzi, postanowi skręcić w prawo. Zobaczysz jaka to przyjemność dla rowerzysty.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

75 Data: Lipiec 16 2011 02:23:10
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Thu, 14 Jul 2011, Bartłomiej Zieliński wrote:

Skręcanie w prawo

  Masz na myśli *zakręt* w prawo, dla ustalenia uwagi?
  Bo do tego się odnoszę. Nie do ścinania toru jazdy już pod
koniec wyprzedzania.

zaraz po wyprzedzeniu rowerzysty powoduje zajechanie mu drogi, zmusza do hamowania.

  Wyjaśniam że nie. CO DO DEFINICJI - nie.
  Jako rowerzysta.
  A to, że jakieś skromne 99% kierowców nie umie sobie policzyć, nie
z dokładnością kalkulatorową ale "na oko" (z niewielkim błędem rzędu
zapasu do 30% :P) jaką prędkość trzeba *utrzymać* podczas wyprzedzania
rowerzysty na łuku (szczególnie ciasnym) aby nie zajechać mu drogi
to inna sprawa.
  Nie wiem skąd ten zwyczaj kierowców aby hamować *na* zakręcie
(przy okazji "chamując" :>) zamiast oceny prędkości *przed* zakrętem.

  Niemniej stwierdzam że kilka razy w życiu zdarzyło mi się spotkać
przypadki kiedy już obawiałem sie zajechania - a okazało się że
nie, że "kierowca może".
  Chyba ze dwa (przypadki).
  Z tego raz (co najmniej) kierowca złamał inne przepisy (ale bez
zagrażania komukolwiek), najwyraźniej świadom co i *jak* chce zrobić.
  W tym zakresie, zwracając uwagę na różnicę między wyprzedzaniem
a zajechaniem drogi Cavallino ma rację.
  Mimo iż  często ma zwyczaj naciągania prawa w myśl pewnych "słuszności" ;)

Skręcenie w prawo podczas tego manewru kończy się potrąceniem roweru

  NIEPRAWDA.
  Wystarczy jeśli kierujący samochodem utrzyma prędkość *kątową*
większą od rowerzysty oraz wystarczający odstęp.
  Nie przesadzaj z tą możliwością przyspieszania (przez wyprzedzanego)
podczas jazdy po łuku (zresztą nie wolno podczas wyprzedzania, prawda?)
  Jak wyżej: opisujesz "statystyczną nieumiejętność" kierujących,
ale słowami które sugerują przypadek ogólny. A to nieprawda.
  Mimo, że tylko ułamek promila kierowców stanowi wyjątek od
"średniej krajowej" (a i nie wiadomo, czy zawsze tak dobrze
im idzie).

  Przepraszam za zepsucie argumentacji, ale IMVHO nie można z istotnej
większości nieprawidłowych zachowań wyciągać argumentu że "to
powoduje" (bo w domyśle jest: to ZAWSZE powoduje").

i stoi w sprzeczności z PoRD, rozdz. 3, art.24., cytuję "Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy: 1. ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;"

  No więc stwierdzam, że w rzadkich przypadkach, ale doświadczyłem
(w roli wyprzedzanego) że się da.
  Problem w tym, że większość kierujących pakuje się w taki manewr wtedy
kiedy się NIE DA (albo co najmniej: oni nie umieją).
  Niemniej to inny problem. Poważny, nawet bardzo, zgoda. Ale inny.

Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, żeby kierowca skręcił sobie w prawo po tym jak mnie wyprzedzi, ale niech ten manewr nie zmusza mnie do hamowania.

  Wrzucasz dwie rzeczy do jednego worka.
  Prawdą jest, że wyprzedzanie po zewnętrznej niesie pewne dodatkowe
niebezpieczeństwo dla jednośladu (każdego, nie tylko rowerzysty)
w razie poślizgu wyprzedzanego, ale o to flejm nie idzie więc
pomijam (choć zastrzeżenie ma sens).

Ja też nie napisałem, że Ty pisałeś iż wyprzedzanie rowerzysty jest
nielegalne.

Ale napisałeś w odpowiedzi że "wyprzedzanie rowerzysty RÓWNIEŻ jest legalne", co mogło sugerować, iż ja uważam coś przeciwnego.

  Cytatem wyżej sugerujesz że tak jest - że wyprzedzanie MUSI prowadzić
do zajechania drogi.
  Drobny promil takich przypadków (kiedy kierowca prawidłowo ocenia
sytuację na drodze) dowodzi, że NIE musi.
  Tak, kierowca musi :> trochę umieć (1. przejechać cały zakręt, włącznie
z pewnym odcinkiem przed do odcinka po z niezmniejszaniem prędkości,
a to wg moich obserwacji jest *rzadkość*, 2. prawidłowo ocenić propor-
cjonalnie *większą* prędkość potrzebną do wyprzedzenia po zewnętrznej
3. zapewnić sobie miejsce do skończenia manewru celem niezajechania
drogi).
  I być może celem 3. w wielu miejscach musi naruszyć inne przepisy,
ale o tym też mowy nie ma :> (i dopóki nie stwarza tym niebezpieczeństwa
nie widzę powodu do oburzenia - a przynajmniej większego oburzenia,
niż nieprzestrzeganie ograniczen Vmax w miejscach w których 90%++
to czyni).

  Na deser dopiszę, że równie śladowy odsetek kierujących wyprzedza
rowerzystę po *wewnętrznej* (np. przy skręcie w lewo na "wyjściowej"
części łuku skrzyżowania), nawet jeśli im się sygnalizuje że
powinni (bo za chwilę jest zwężenie "lejka" z pasów).
  Tego też nie rozumiem... no chyba, że nie umieją ocenić z jakim
rozmachem będą brali zakręt i potrzebują ze dwa metry marginesu
z prawej.

pzdr, Gotfryd

76 Data: Sierpien 01 2011 12:15:28
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:

Skręcanie w prawo
Masz na myśli *zakręt* w prawo, dla ustalenia uwagi?

Mam na myśli coś takiego, że kierowca wyprzedza tuż przed skrzyżowaniem (albo i na skrzyżowaniu), na którym skręca w prawo w przecznicę.

Wystarczy jeśli kierujący samochodem utrzyma prędkość *kątową*
większą od rowerzysty oraz wystarczający odstęp.

Jeśli utrzyma to OK. Przecież nie piszę, że jeśli w dali widzę skrzyżowanie na którym być może ktoś skręci w prawo, to nie może mnie wyprzedzać. Mówię o wyprzedzaniu, po którym natychmiast następuje skręt w prawo w przecznicę. Właściwie ten skręt zlewa się w jedną całość z kończeniem manewru wyprzedzania.

Przepraszam za zepsucie argumentacji, ale IMVHO nie można z istotnej
większości nieprawidłowych zachowań wyciągać argumentu że "to
powoduje" (bo w domyśle jest: to ZAWSZE powoduje").

OK, może nie "powoduje" ale "może powodować". Z tym, że w sytuacjach, które miałem na myśli, powodowało.

Cytatem wyżej sugerujesz że tak jest - że wyprzedzanie MUSI prowadzić
do zajechania drogi.

Mam wrażenie, że zinterpretowałeś opisywane przeze mnie przypadki jako zakręt, tymczasem chodzi o sytuację, gdy i wyprzedzany i wyprzedzający zbliżają się do skrzyżowania. Żeby było bardziej TG, to jest coś w stylu, że są 2 pasy ruchu, i wyprzedzający skręca w prawo w przecznicę z lewego pasa, zajeżdżając drogę wyprzedzanemu, który jedzie prosto.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

77 Data: Lipiec 14 2011 11:22:57
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Bartłomiej,

Thursday, July 14, 2011, 7:39:15 AM, you wrote:

Etam. Lepsi tacy co sobie przypominają o skręcie w prawo. Z lewego pasa :)
Oraz tacy, którzy przypominają sobie o skręcie w prawo zaraz po tym jak
wyprzedzili rowerzystę, lub, co gorsza, jeszcze w trakcie tego manewru.

Są tacy rowerzyści, którzy koniecznie chcą jechać prosto z pasa do
skrętu w prawo.


--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

78 Data: Lipiec 14 2011 13:10:59
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:

Są tacy rowerzyści, którzy koniecznie chcą jechać prosto z pasa do
skrętu w prawo.

To z ciekawości zapytam, czy jadą lewą czy prawą stroną tego pasa.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

79 Data: Lipiec 14 2011 13:15:59
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:

Są tacy rowerzyści, którzy koniecznie chcą jechać prosto z pasa do
skrętu w prawo.

To z ciekawości zapytam, czy jadą lewą czy prawą stroną tego pasa.

Trzeba mieć wyjątkowo ciężki dzien (żeby nie powiedzieć więcej), żeby w ogóle zadać takie pytanie.

80 Data: Lipiec 14 2011 14:10:18
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik Cavallino napisał:

Trzeba mieć wyjątkowo ciężki dzien (żeby nie powiedzieć więcej), żeby w
ogóle zadać takie pytanie.

Pytanie nie jest takie bezsensowne jak Ci się wydaje. Czasami kierowcy na pasie "na wprost" ustawiają się tak, że nie da się skorzystać z nowego prawa do wyprzedzania ich z prawej strony inaczej, jak tylko wjeżdżając częściowo na pas do skrętu w prawo. Oczywiście o ile jest na to miejsce.
PS. Odpowiadaj na temat. To czy mam wyjątkowo ciężki dzień czy nie, nie jest przedmiotem tego wątku.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

81 Data: Lipiec 14 2011 14:14:03
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński"  napisał w wiadomości news:

Pytanie nie jest takie bezsensowne jak Ci się wydaje.

Jest.
Każda średnio rozgarnięta małpa zrozumiała o co chodziło Romanowi.

Czasami kierowcy na pasie "na wprost" ustawiają się tak, że nie da się skorzystać z nowego prawa do wyprzedzania ich z prawej strony inaczej, jak tylko wjeżdżając częściowo na pas do skrętu w prawo.

To znaczy, że nie wolno ich omijać w ten sposób, to przecież proste jak drut.

82 Data: Lipiec 14 2011 14:17:51
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Bartłomiej,

Thursday, July 14, 2011, 1:10:59 PM, you wrote:

Są tacy rowerzyści, którzy koniecznie chcą jechać prosto z pasa do
skrętu w prawo.
To z ciekawości zapytam, czy jadą lewą czy prawą stroną tego pasa.

Jasne, że prawą. Prawdziwy rowerzysta zawsze musi się wcisnąć między
samochód a krawężnik.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

83 Data: Lipiec 14 2011 14:23:34
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bartłomiej Zieliński 

Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:

Jasne, że prawą. Prawdziwy rowerzysta zawsze musi się wcisnąć między
samochód a krawężnik.

Czy gdyby poruszał się lewą stroną pasa do skrętu w prawo, tak samo by Ci przeszkadzał?

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

84 Data: Lipiec 14 2011 16:22:17
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Bartłomiej,

Thursday, July 14, 2011, 2:23:34 PM, you wrote:

Jasne, że prawą. Prawdziwy rowerzysta zawsze musi się wcisnąć między
samochód a krawężnik.
Czy gdyby poruszał się lewą stroną pasa do skrętu w prawo, tak samo by
Ci przeszkadzał?

Ale po co on się chce poruszać pasem do skrętu, skoro skręcać nie
zamierza?


--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

85 Data: Lipiec 16 2011 02:43:57
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Thu, 14 Jul 2011, RoMan Mandziejewicz wrote:

Hello Bartłomiej,

Czy gdyby poruszał się lewą stroną pasa do skrętu w prawo, tak samo by
Ci przeszkadzał?

Ale po co on się chce poruszać pasem do skrętu, skoro skręcać nie
zamierza?

  Żeby ułatwić jazdę jadącym prosto po pojedynczym, wąskim a mocno
obciążonym (w tym ciężarówkami) pasie do jazdy prosto, podczas kiedy
pas w prawo:
1. jest obciążony słabo lub wcale
  *lub*
2. pojazdy na nim i tak muszą mocno wyhamować, bo jest ostry skręt
  lub podporządkowany wjazd.

  Co najmniej dwa takie miejsca (w którym sam naruszam ciągłą
z powodów j.w.) mogę zapodać nawet o 2:30 w nocy :P

  Ale może lepiej nie zapodam - bo kiedyś "niebiescy" mogą dostać
prikaz żeby normę mandatów wyrobili ;)

  A, coś jeszcze - taką jazdę implementuję zasadniczo kiedy jadę
z lusterkami i WIDZĘ co jest za plecami. Ale to jakieś 98%++
przejazdów.

pzdr, Gotfryd

86 Data: Lipiec 13 2011 17:03:56
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: J.F 

Użytkownik "Koniejo"  napisał w wiadomości

A w Anglii? Cóż, widok długiego sznura samochodów jadących absolutnie prostą niezłej jakości szosą z prędkością dokładnie 60 mil na godzinę (tyle wolno) jeden za drugim bez żadnego wyprzedzania się jest bezcenny - bez żadnych supermanów wyprzedzających przy 7000 obr/min rowem na piątego. Dlaczego tak jest? Ciężko mi powiedzieć.

A nie przypadkiem dlatego ze na tej drodze stoi kilka FR ?
Sama ich ilosc swiadczy ze oni lubia szybciej pojechac. Ale widac juz zapomnieli jak to jest fajnie jak sie znosi bezsensownie niskie ograniczenia predkosci :-)

Dodaj do tego surowe prawo, ktore zabiera PJ spidujacym, i masz odpowiedz.

Może wszystko na raz - lepsze drogi, lepsze auta, nieco (podkreślam: nieco) mniejsza harówa w robocie, sporo lepsze zarobki i do tego narodowy charakter.

Co do Czechow, to ktos kiedys napisal ze jest tam wyjatkowo egalitarne spoleczenstwo. Nie ma biednych, nie ma bogatych. W efekcie niewiele do szczescia potrzeba :-) Ile w tym prawdy nie wiem, ale po 50 latach komuny jakos tak wlasnie powinno byc.

Wszystko to sprawia, że jak dzisiaj pojadę do ojczyzny to mam wrażenie, że na drodze toczy się jakaś straszliwa wojna o przetrwanie, której nie potrafię zrozumieć. Trzeba chwilę pomieszkać poza Polską żeby zrozumieć jak trudno się jeździ po polskich drogach.

Nie wiem gdzie ty widzisz :-)
Moze to kwestia niemieszkania poza krajem, ale ja tam u nas widze w wiekszosci normalna, rozsadna jazde. Z rzadka sie trafi jakis narwany debil z Warszawy.

A wojna .. owszem, jest, jak urwac minuty. Mozna przeciez pojechac spokojnie za tirem te jego 50-80 nie probujac nic wyprzedzac i utrzymujac bezpieczne 100m odstepu. Tylko po co :-)
No i potem sie widzi wyprzedzajacych na ciaglej linii nie wiadomo po co wymalowanej, przejezdzajacych nagminnie na czerwonym, ustawionym na ekspresowce, piratow jadacych 80/50 przez wies czy 120/90.
Ale zeby od razu wojna ?

P.S. ostatnia trasa do warszawy -  jesli sie nie pomylilem, to spalanie wynioslo 6.4. A zazwyczaj raczej 8, no moze 7.8. A przeciez ponad pol trasy przejechalem normalnie jak zwykle. To ile pali auto jadace 40-70, jesli mimo korkow i klimatyzacji az tyle zaoszczedzilo ?

J.

87 Data: Lipiec 12 2011 12:22:44
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Excite 

W dniu 2011-07-12 00:29, Mako pisze:

Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu (przepis to przepis i każdy go szanuje),
* strachem przed spotkaniem z policją i mandatem (nie wiem - może
mandaty są dotkliwe finansowo),

I mentalność u nich inna i mandaty wysokie. Czesi to spokojny naród bez kompleksów i bez przerośniętej dumy jak to często u polaczków bywa.

* inne przyczyny?

Dobre oznakowanie dostosowane do realnych warunków na drodze.

88 Data: Lipiec 12 2011 12:44:44
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: BaX 

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale przeżyłem szok kulturowy.

Dokładnie tak samo jest jak nasi pojadą tam, wloką się i robią za zawalidroge. Taka jest opinia większości czechów, praktycznie każdego ich agresywniejszego kierowcy. Dziennie praktycznie trafiam na czeskiego zawalidroge w skodówce lub podobnym produkcie samochodopodobnym /obowiązkowo z przyczepką/ ale nie raz i nie dwa auto na czeskich blachach typu merc, audi, bmw odstawiało na tym odcinku takie szopki, że grupowi wymiatacze by podwinęli ogony. Do tego czechy to nie praga bo tak jak śląsk "kocha" warszafke tak zaolzie "kocha" prażan.

89 Data: Lipiec 12 2011 11:28:11
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Adam Adamaszek 

BaX  napisał(a):

z przyczepką/ ale nie raz i nie dwa auto na czeskich blachach typu merc,
audi, bmw odstawiało na tym odcinku takie szopki, że grupowi wymiatacze by
podwinęli ogony.

Ot, choćby ten:

http://www.youtube.com/watch?v=dtiz8X1uJAA&feature=re%C2%ADlated

pozdr
AA

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

90 Data: Lipiec 12 2011 13:47:18
Temat: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: btn 

W dniu 2011-07-12 13:28,  Adam Adamaszek pisze:

  napisał(a):


http://www.youtube.com/watch?v=dtiz8X1uJAA&feature=re%C2%ADlated

U nas, po jakimś czasie,  dostałby karton pełen fotek z FR.

91 Data: Lipiec 12 2011 14:09:11
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: J.F 

Użytkownik "btn"  napisał w wiadomości
W dniu 2011-07-12 13:28,  Adam Adamaszek pisze:

  napisał(a):
http://www.youtube.com/watch?v=dtiz8X1uJAA&feature=re%C2%ADlated

U nas, po jakimś czasie,  dostałby karton pełen fotek z FR.

Raczej nie. U nas az tak duzo tych aktywnych FR nie ma, pomijajac Czluchow. Inaczej sam mialbym pelen karton :-)

Natomiast jak sie przyjrzycie:
-autostrady jakie maja kazdy widzi, tylko trzeba przewinac za pierwsza minute,
-musi jechac naprawde niebezpiecznie .. no chyba ze to skrot kamery,
-inni wcale tak nie jada.

Chyba jednak u nich wiecej FR, a on ma zagraniczne numery, albo auto na babcie :-)


J.

92 Data: Lipiec 12 2011 16:52:03
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello J.F,

Tuesday, July 12, 2011, 2:09:11 PM, you wrote:

http://www.youtube.com/watch?v=dtiz8X1uJAA&feature=re%C2%ADlated
U nas, po jakimś czasie,  dostałby karton pełen fotek z FR.
Raczej nie. U nas az tak duzo tych aktywnych FR nie ma, pomijajac
Czluchow. Inaczej sam mialbym pelen karton :-)
Natomiast jak sie przyjrzycie:
-autostrady jakie maja kazdy widzi, tylko trzeba przewinac za pierwsza
minute,
-musi jechac naprawde niebezpiecznie .. no chyba ze to skrot kamery,

Niebezpiecznie? On jedzie jak Polak...

-inni wcale tak nie jada.

Zdecydowanie nie. Jadą jak ostatnie cipy :(

Chyba jednak u nich wiecej FR, a on ma zagraniczne numery, albo auto
na babcie :-)

Ale niezły kawał świra. Rozsmaruje się kiedyś i nie zdąży nawet
pisnąć.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

93 Data: Lipiec 12 2011 23:30:10
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: Dykus 

Witam,

W dniu 2011-07-12 16:52, RoMan Mandziejewicz pisze:

Niebezpiecznie? On jedzie jak Polak...

Jak Polak?! A dlaczego nie jak np. Niemiec?


Ale niezły kawał świra. Rozsmaruje się kiedyś i nie zdąży nawet
pisnąć.

To może być tylko koszt interwencji straży pożarnej, itp. Gorzej, jak ktoś inny ucierpi przez jego głupotę.


Hmm, czyli co, bezpieczniej i ciekawiej by się oglądało, gdyby się roztrzaskał gdzieś pod koniec, nie? :)


--
Pozdrawiam,
Dykus.

94 Data: Lipiec 12 2011 23:48:53
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Dykus,

Tuesday, July 12, 2011, 11:30:10 PM, you wrote:

Niebezpiecznie? On jedzie jak Polak...
Jak Polak?! A dlaczego nie jak np. Niemiec?

Miemcy są ostrożniejsi...

Ale niezły kawał świra. Rozsmaruje się kiedyś i nie zdąży nawet
pisnąć.
To może być tylko koszt interwencji straży pożarnej, itp. Gorzej, jak
ktoś inny ucierpi przez jego głupotę.

:(

Hmm, czyli co, bezpieczniej i ciekawiej by się oglądało, gdyby się
roztrzaskał gdzieś pod koniec, nie? :)

Lepiej na samym początku.

Ja jestem ponoć wariat na autostradzie. Ale takich numerów nie robię.
Tu trzeba być chyba na jakimś speedzie, żeby ogarnąć te jazdy po
trzech pasach i nikogo nie zahaczyć.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

95 Data: Lipiec 13 2011 11:34:50
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: jerzu 

On Tue, 12 Jul 2011 23:30:10 +0200, Dykus
wrote:


Hmm, czyli co, bezpieczniej i ciekawiej by się oglądało, gdyby się
roztrzaskał gdzieś pod koniec, nie? :)

Jemu już w pierwszej minucie niewiele brakowało do barierki.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

96 Data: Lipiec 13 2011 17:38:36
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: J.F 

Użytkownik "Dykus"  napisał w wiadomości
W dniu 2011-07-12 16:52, RoMan Mandziejewicz pisze:

Niebezpiecznie? On jedzie jak Polak...
Jak Polak?! A dlaczego nie jak np. Niemiec?

Niemcy tak nie jezdza. Mozna by rzec ze nie potrafia :-)

Ale i Polacy tak nie jezdza, przynajmniej nie az tak :-)

Ale niezły kawał świra. Rozsmaruje się kiedyś i nie zdąży nawet
pisnąć.
To może być tylko koszt interwencji straży pożarnej, itp. Gorzej, jak ktoś inny ucierpi przez jego głupotę.

Zalezy ile mialby lat - byc moze czeski ZUS bedzie mu wdzieczny :-)

Ale na dwoch filmach sie skonczylo .. ciekawe czemu :-)

J.

97 Data: Lipiec 13 2011 11:34:00
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: jerzu 

On Tue, 12 Jul 2011 16:52:03 +0200, RoMan Mandziejewicz
 wrote:

Niebezpiecznie? On jedzie jak Polak...

Chyba z opolszczyzny.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

98 Data: Lipiec 13 2011 12:13:56
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello jerzu,

Wednesday, July 13, 2011, 11:34:00 AM, you wrote:

Niebezpiecznie? On jedzie jak Polak...
Chyba z opolszczyzny.

Chyba jak Twoja stara ;P

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

99 Data: Lipiec 13 2011 21:40:25
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: jerzu 

On Wed, 13 Jul 2011 12:13:56 +0200, RoMan Mandziejewicz
 wrote:

Chyba jak Twoja stara ;P

Żenada.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

100 Data: Lipiec 14 2011 01:45:03
Temat: Re: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello jerzu,

Wednesday, July 13, 2011, 9:40:25 PM, you wrote:

Chyba jak Twoja stara ;P
Żenada.

Więcej luzu. Tu już nawet smiley był, żeby nikt nie pomyślał, że piszę
to poważnie.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

101 Data: Lipiec 13 2011 21:38:46
Temat: Odp: [OT] Re: Jazda po czesku
Autor: J_K_K 

Użytkownik "jerzu"  napisał w wiadomości grup

On Tue, 12 Jul 2011 16:52:03 +0200, RoMan Mandziejewicz
 wrote:

Niebezpiecznie? On jedzie jak Polak...

Chyba z opolszczyzny.

Akurat dzisiaj jeździłem po Opolszczyźnie.
Chyba już sami repatriowani Niemcy tu mieszkają ;-)
Jak podwójna, to nawet ciągnika nie wyprzedzą.
Jak zabudowany, to wszyscy 50.

Pzdr

JKK

102 Data: Lipiec 12 2011 14:32:19
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Gil 


"BaX"  wrote in message

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale przeżyłem szok kulturowy.

Dokładnie tak samo jest jak nasi pojadą tam, wloką się i robią za zawalidroge. ..............

W Czechach na terenie zabudowanym byłem jedynym kierowcą przestrzegającym limitu szybkości. Wszyscy mnie wyprzedzali. Podobnie na zwykłych drogach gdzie było ograniczenie szybkości do 90 km/h
 Czesi nie jeżdża wcale ślamazarnie a raczej szybko choć mniej ryzykownie niż my.
Policja chyba jest dość pobłażliwa dla swoich. Nie żyją z mandatów. Wolą skubnąć  obcych.

103 Data: Lipiec 12 2011 14:38:16
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: BaX 

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale przeżyłem szok kulturowy.

Dokładnie tak samo jest jak nasi pojadą tam, wloką się i robią za zawalidroge. ..............

W Czechach na terenie zabudowanym byłem jedynym kierowcą przestrzegającym limitu szybkości. Wszyscy mnie wyprzedzali. Podobnie na zwykłych drogach gdzie było ograniczenie szybkości do 90 km/h

Bo miejscowi wiedzą gdzie stoją identycznie jak u nas, Ty jako przyjezdny tego nie wiesz.

Czesi nie jeżdża wcale ślamazarnie a raczej szybko choć mniej ryzykownie niż my.

U siebie dokładnie tak, u nas wręcz odwrotnie.

Policja chyba jest dość pobłażliwa dla swoich. Nie żyją z mandatów. Wolą skubnąć  obcych.

Dokładnie jak u nas policja woli skubnąć czecha z takich czy innych względów.

104 Data: Lipiec 12 2011 14:50:58
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: J.F 

Użytkownik "Gil"  napisał w wiadomości

W Czechach na terenie zabudowanym byłem jedynym kierowcą przestrzegającym limitu szybkości. Wszyscy mnie wyprzedzali. Podobnie na zwykłych drogach gdzie było ograniczenie szybkości do 90 km/h
Czesi nie jeżdża wcale ślamazarnie a raczej szybko choć mniej ryzykownie niż my.

A w jakim rejonie to bylo ? Bo ja raczej raczej znam odwrotnie.
Jeda Czesi przez wies i trzymaja 50.

Policja chyba jest dość pobłażliwa dla swoich. Nie żyją z mandatów. Wolą skubnąć  obcych.

No coz, ja znam bardziej tereny przygraniczno-narciarskie .. jakbym chcial budzet podreperowac, to bym sie ustawil po drodze do takiego Spindlerovego Mlyna czy Janskich Lazni i zgarnal Polakow dwie setki co tydzien. Tymczasem patrol tam widuje .. raz na rok. I wcale nie wylapuje Polakow - lapie jak im podejda.

J.

105 Data: Lipiec 12 2011 18:46:10
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-07-12 14:50, J.F pisze:

"Gil" napisał w wiadomości
W Czechach na terenie zabudowanym byłem jedynym kierowcą
przestrzegającym limitu szybkości. Wszyscy mnie wyprzedzali. Podobnie
na zwykłych drogach gdzie było ograniczenie szybkości do 90 km/h
Czesi nie jeżdża wcale ślamazarnie a raczej szybko choć mniej
ryzykownie niż my.

A w jakim rejonie to bylo ? Bo ja raczej raczej znam odwrotnie.
Jeda Czesi przez wies i trzymaja 50.

Ja mogę tylko potwierdzić Twoją opinię. Do tego nie zauważyłem jakichś
specjalnych różnic w zachowaniu kierowców w zależności od rejonu.
Faktem jest, że dla niektórym może być szokiem np. nówka wielkie
Audi czy inny MB ciągnący się na ograniczeniu i wcale nie próbujący
wyprzedzać :) Zresztą element dość ciekawy -  widoczny pomiar prędkości
przy niektórych wjazdach w teren zabudowany. Coś podobnego do:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/883aab6fce7d9403.html
ale w postaci znaku drogowego stojącego po prawej stronie drogi
- tak jak 70 na tym przykładzie.

Policja chyba jest dość pobłażliwa dla swoich. Nie żyją z mandatów.
Wolą skubnąć obcych.

No coz, ja znam bardziej tereny przygraniczno-narciarskie .. jakbym
chcial budzet podreperowac, to bym sie ustawil po drodze do takiego
Spindlerovego Mlyna czy Janskich Lazni i zgarnal Polakow dwie setki co
tydzien. Tymczasem patrol tam widuje .. raz na rok. I wcale nie wylapuje
Polakow - lapie jak im podejda.

No ja trochę więcej/dalej ( :) ) jeździłem i przyznam się szczerze, że
suszarkowych widywałem i raczej nie zauważyłem, by wybierali sobie
rejestracje. Co do szaleństw - czasem widywałem jakieś dziwactwa na
autostradzie, ale to tylko na pewnych odcinkach. Klucza do tego nie
znam - trzeba by autochtonów zapytać :)

106 Data: Lipiec 13 2011 00:56:03
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Gil 


"Artur Maśląg"  wrote in message

Ja mogę tylko potwierdzić Twoją opinię. ........

Policja w Czechach jest dość przyjazna wbrew temu co wielu pisze.
Po pierwsze należy starać sie rozmawiac po czesku. Ja sie troche nauczyem po
10-ciu wyjazdach i dwóch płytach CD z językiem czeskim.
Za złe parkowanie w Kromieżyszu chcieli 2000 koron a zeszli na 200 koron po
tym jak starałem sie mówić po czesku.
Oni strasznie nie lubią polskich cwaniaków - pewnie reminiscencja z PRLu
gdzie Polacy jeździli bez wiz do Austrii.
Jak 3 facetów jest w aucie to mandat masz bez dyskusji
Jak w aucie jest kobieta i dziecko to trzeba kobietę wykorzystać. W sensie
uśmiechu i paru słów. Pokazać, że nie jesteśmy gangsterami tylko zwykłymi
ludźmi.
A ogólnie Czechy to wspaniały kraj. Ludzie bardzo przyjaźni. Co miasteczko
to piekny ryneczek i widoki. Bardzo chętnie tam jeżdzę.

107 Data: Lipiec 13 2011 19:34:43
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: J.F 

Użytkownik "Gil"  napisał w wiadomoœci

Policja w Czechach jest dość przyjazna wbrew temu co wielu pisze.
Po pierwsze należy starać sie rozmawiac po czesku. Ja sie troche nauczyem po 10-ciu wyjazdach i dwóch płytach CD z językiem czeskim.

No, o ile pare przydatnych slow rozumiem (parek z rohlikiem np), to pogadac bym sie nie odwazyl.

A ogólnie Czechy to wspaniały kraj. Ludzie bardzo przyjaźni. Co miasteczko to piekny ryneczek i widoki. Bardzo chętnie tam jeżdzę.

Hm, jakbys pojechal po dolnym slasku, to w zasadzie tez - w kazdym malym miasteczku jest podobny ryneczek.
Ale komu sie chce na nim zatrzymywac, moze turystom z czech :-)

J.

108 Data: Lipiec 13 2011 19:50:38
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-07-13 00:56, Gil pisze:

"Artur   wrote:
Ja mogę tylko potwierdzić Twoją opinię. ........

Policja w Czechach jest dość przyjazna wbrew temu co wielu pisze.

Też mam takie wrażenie - znaczy nie spotkałem jakichś specjalnie
negatywnych zachowań.

Po pierwsze należy starać sie rozmawiac po czesku.

Zaprzeczę, ponieważ czeskiego nie znam i jeśli już, to starałem się
po angielsku (efekt taki sobie) :) Nie zauważyłem z tego tytułu
specjalnych problemów :) Może to zwyczajnie kwestia podejścia?
Zawsze się dogadałem. Lepiej niż mój syn, który czeskiego się
właśnie uczył z płyt i z kontaktów bezpośrednich :)

Oni strasznie nie lubią polskich cwaniaków - pewnie reminiscencja z PRLu
gdzie Polacy jeździli bez wiz do Austrii.

Cwaniaków to nie tylko oni nie lubią - jest to raczej powszechne.

Jak 3 facetów jest w aucie to mandat masz bez dyskusji
Jak w aucie jest kobieta i dziecko to trzeba kobietę wykorzystać. W sensie
uśmiechu i paru słów. Pokazać, że nie jesteśmy gangsterami tylko zwykłymi
ludźmi.

Że słucham? Skąd założenie, że gangster?

A ogólnie Czechy to wspaniały kraj. Ludzie bardzo przyjaźni.

Z tym się zgadzam.

Co miasteczko
to piekny ryneczek i widoki. Bardzo chętnie tam jeżdzę.

Ty piszesz o walorach turystycznych, ja o kontaktach z ludźmi.

109 Data: Lipiec 12 2011 18:13:01
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Bydlę 

On 2011-07-12 00:29:12 +0200, "Mako"  said:

Witam,

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale przeżyłem szok kulturowy.

To samo jest przy chodzeniu pieszo wśród Czechów.


Jeśli ktoś bliżej zna ten naród to proszę o odpowiedź czemu wszyscy przestrzegają tam przepisów a ograniczeń prędkości w szczególności?

Jest taki wredny i kłamliwy dowcip:
- Dlaczego w Czechosłowacji nie było partyzantki?
- Bo była zakazana!



Czy jest to spowodowane:
* mentalnością narodu

Tak.

* strachem przed spotkaniem z policją i mandatem

Też, ale bez przesady, z powodu jw.


* stanem infrastruktury drogowej

Nie.

* inne przyczyny?

Nie.


--
Bydlę

110 Data: Lipiec 13 2011 09:47:18
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: BaX 

Witam,

Miałem okazję kilka dni pojeździć po Czechach i wstyd się przyznać ale przeżyłem szok kulturowy.

To samo jest przy chodzeniu pieszo wśród Czechów.

Hehehhe, toś teraz pojechł, zapraszam do Cieszyna w środe lub sobote przed południem, zobaczysz takie manwery pieszych z tobołami na plecach, że przy nich jazda na kole pincet w zabudowanym to pryszcz. W dodatku zapomnij, że któryś z nich w rozmowie będzie się starał zrozumieć co do niego mówisz po polsku nawet jak po polsku swobodnie jest w stanie cos powiedzieć. /zaolzie nie ma z tym większego problemu/ Większość czechów nie usiłuje nawet coś sklecić po polsku kupując coś u nas, mówią jak by byli u siebie, jednocześnie zlewają klientów którzy u nich chcą coś kupić nie mówiąc po czesku /oprócz knajp ale praktycznie tylko tych które nastawione są na turystów/

111 Data: Lipiec 16 2011 12:52:46
Temat: Re: Jazda po czesku
Autor: Excite 

W dniu 2011-07-13 09:47, BaX pisze:

Większość czechów
nie usiłuje nawet coś sklecić po polsku kupując coś u nas, mówią jak by
byli u siebie

To prawda.

jednocześnie zlewają klientów którzy u nich chcą coś
kupić nie mówiąc po czesku /oprócz knajp ale praktycznie tylko tych
które nastawione są na turystów/

Angielskiego często również nie znają więc choć chęci do porozumienia są to możliwości niekiedy ograniczają się do porozumienia migowego :) Jak byłem 2 lata temu w Pradze to o ile nie dziwne było że języka Polskiego tam nikt nie znał to nieco dziwne że Angielskim również bardzo ciężko się porozumieć w knajpach i sklepach. Często nawet menu w restauracjach było tylko po Czesku.

ps.
W Praskich restauracjach normą jest podawanie nie zamówionych przekąsek przed podaniem zamówionego dania. Może to być czasami mini chlebek, małe bułeczki,kilka kruchych ciasteczek albo albo coś do picia. Można się nabrać że to darmowy dodatek który serwują na spróbowanie. Jednak dopiero po podliczeniu rachunku klient dowiaduje się że te przekąski są płatne i to często nie mało :)

Jazda po czesku



Grupy dyskusyjne