Dnia 2008-06-11 17:35, Użytkownik Ernst napisał:
Mam okazję kupić takie auto z USA - są dwie wersje - diesel 2,8L oraz benzyna 3,7L, obydwie w automacie. Czy mogliby się wypowiedzieć użytkownicy tych aut w tych wersjach o ich plusach i minusach (zużycie paliwa, elastyczność, kwestie uciągu przyczepy)? Wersję benzynową chciał bym zagazować.
Wersja USA to JEEP Liberty 3.7L .
Wersja Europa to Jeep Cherokee 2.8CRD.
Silnik prawie taki sam jak w Voyagerze.
O przyczepie przy automatycznej skrzyni biegów i napędzie 4x4 to raczej zapomnij chyba że lubisz wydawać często po 6000- 9000 zł na remont skrzyni.
Do ciągnięcia przyczepy są Pick Up z napędem na tył.
Problem przy gazie jest z zapasem bo ten samochód ma mały bagażnik a koła są duże...
W wersji USA są inne - lampy, licznik , radio , zderzaki, hamulce itp .
Jakby co to dzwoń do mnie
Adam
www.usmotor.pl
5 |
Data: Czerwiec 11 2008 22:35:55 |
Temat: Re: Jeep Libert - diesel czy benzyna? |
Autor: Ernst |
O przyczepie przy automatycznej skrzyni biegów i napędzie 4x4 to raczej
zapomnij chyba że lubisz wydawać często po 6000- 9000 zł na remont
skrzyni.
Do ciągnięcia przyczepy są Pick Up z napędem na tył.
A Pick UPy nie mają przypadkiem skrzyni automatycznej? Poza tym ja
potrzebuję napęd 4x4 gdyż chcę wjeżdżać z przyczepa na teren
nieutwardzony...
6 |
Data: Czerwiec 11 2008 22:48:59 | Temat: Re: Jeep Libert - diesel czy benzyna? | Autor: Przemek V |
Użytkownik "Ernst" napisał w wiadomości
Mam okazję kupić takie auto z USA - są dwie wersje - diesel 2,8L oraz
benzyna 3,7L, obydwie w automacie. Czy mogliby się wypowiedzieć
użytkownicy tych aut w tych wersjach o ich plusach i minusach (zużycie
paliwa, elastyczność, kwestie uciągu przyczepy)? Wersję benzynową chciał
bym zagazować.
Jeździłem 3 miesiące benzynowym europejskim Cherokee 3,7 V6 (czyli Liberty).
Tak w dużym skrócie - przejedź się tym przed zakupem bo inaczej możesz się
załamać. Pali mnóstwo, wyje, nie jedzie, miejsca brak, bagażnik jak w
Seicento. Może w terenie przynajmniej jest dobre. Ja raz spróbowałem,
zakopałem się w śniegu i potem już dałem sobie spokój. Musiałem tym
badziewiem na narty jechać całą rodziną z W-wy do Zakopanego... Spalił
jakieś 16/100, szybciej niż 160 nie jechał, w zakrętach podpierał się
lusterkami, wszystko wyje i jęczy, deska jak z Matiza, brrrrrrrrrr.
| |