Miałem takie zjawisko: po ruszeniu samochód hamował ładnie,
ale po pewnym czasie zaczynał piszczeć i czuć było, że hamulce
nie odpuszczają do końca (nie toczył się zupełnie swobodnie).
Myślałem że to tłoczki, ale po zdjęciu zacisków odkryłem, że klocki
siedzą w nich bardzo ciasno. Podejrzewam, że jak się rozgrzały,
to już zupełnie się klinowały.
Klocki lekko spiłowałem tak, aby miały wyczuwalny luz, i spokój.

Pytanie: czy fabryczny brak luzu jest normą i zwykle należy klocki
dopasować, czy raczej świadczy to o kiepskiej jakości klocków?
Do tej pory nigdy nie spotkałem się z czymś takim, no, ale doświadczenie
z Łady, gdzie klocki miewały pół milimetra luzu albo więcej, o niczym
jeszcze nie świadczy :)

--
Jakub Witkowski
z domeny gts /kropka/ pl

Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w
wiadomości

Miałem takie zjawisko: po ruszeniu samochód hamował ładnie,
ale po pewnym czasie zaczynał piszczeć i czuć było, że hamulce
nie odpuszczają do końca (nie toczył się zupełnie swobodnie).

 w jakim aucie?

Abrakadabra wrote:

Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości

Miałem takie zjawisko: po ruszeniu samochód hamował ładnie,
ale po pewnym czasie zaczynał piszczeć i czuć było, że hamulce
nie odpuszczają do końca (nie toczył się zupełnie swobodnie).

 w jakim aucie?

Primera '95

--
Jakub Witkowski
z domeny gts /kropka/ pl

Miałem takie zjawisko: po ruszeniu samochód hamował ładnie,
ale po pewnym czasie zaczynał piszczeć i czuć było, że hamulce
nie odpuszczają do końca (nie toczył się zupełnie swobodnie).

 w jakim aucie?

Primera '95

W primerze między jarzmami, a klockami są sprężyste blaszki. A pod blaszkami będzie skorupa rdzy. Trzeba ją wyskrobać i będzie wystarczający luz.

Paweł

PaweL wrote:

W primerze między jarzmami, a klockami są sprężyste blaszki. A pod blaszkami będzie skorupa rdzy. Trzeba ją wyskrobać i będzie wystarczający luz.

Tak uczyniłem, po czym jeszcze dodatkowo musiałem zeszlifować
klocek, aby wchodził między te blaszki bez wiekszych oporów.

--
Jakub Witkowski
z domeny gts /kropka/ pl

Tak uczyniłem, po czym jeszcze dodatkowo musiałem zeszlifować
klocek, aby wchodził między te blaszki bez wiekszych oporów.

Doskrobałeś się do żywego metalu?
Może te klocki były zbyt nieoryginalne i nawet wymiarów nie trzymają?

Jakub Witkowski napisał(a):

Miałem takie zjawisko: po ruszeniu samochód hamował ładnie,
ale po pewnym czasie zaczynał piszczeć i czuć było, że hamulce
nie odpuszczają do końca (nie toczył się zupełnie swobodnie).
Myślałem że to tłoczki, ale po zdjęciu zacisków odkryłem, że klocki
siedzą w nich bardzo ciasno. Podejrzewam, że jak się rozgrzały,
to już zupełnie się klinowały.
Klocki lekko spiłowałem tak, aby miały wyczuwalny luz, i spokój.

W nexii po kilku smarowaniach tloczkow, wymianach uszczelek i tym podobnych zabiegach skonczylo sie na wymianie zaciskow. Spilowanie klockow pomagalo na tydzien-dwa, potem caly uklad zapiekal sie na nowo, rozgrzewajac i wyginajac tarcze.


--
 stukający na podstawie:
"użyłem niewłaściwego skrótu myślowego"
____________________________________________
Anything that can be done to a rat can be done to a human being.
And we can do most anything to rats.

patashnik wrote:

Jakub Witkowski napisał(a):

Miałem takie zjawisko: po ruszeniu samochód hamował ładnie,
ale po pewnym czasie zaczynał piszczeć i czuć było, że hamulce
nie odpuszczają do końca (nie toczył się zupełnie swobodnie).
Myślałem że to tłoczki, ale po zdjęciu zacisków odkryłem, że klocki
siedzą w nich bardzo ciasno. Podejrzewam, że jak się rozgrzały,
to już zupełnie się klinowały.
Klocki lekko spiłowałem tak, aby miały wyczuwalny luz, i spokój.

W nexii po kilku smarowaniach tloczkow, wymianach uszczelek i tym podobnych zabiegach skonczylo sie na wymianie zaciskow. Spilowanie klockow pomagalo na tydzien-dwa, potem caly uklad zapiekal sie na nowo, rozgrzewajac i wyginajac tarcze.

Raczej piszesz o zapiekaniu tłoczka (tłoczków). A u mnie tłok chodził luźno.
Zaciśkały się NIE klocki między tłokiem a tarczą, a klocki w poprzek
w zacisku, co dawało efekt że nie odsuwały się od tarczy, mimo że sam tłoczek
się cofał. Po zdjęciu zespołu pływającego tłoczka, klocki nadal siedziały
w korpusie jak przyspawane i tylko niedelikatne użycie młotka pozwoliło je wydobyć.

JW

On Mon, 27 Nov 2006 09:57:43 +0100,  Jakub Witkowski wrote:

Pytanie: czy fabryczny brak luzu jest normą i zwykle należy klocki
dopasować, czy raczej świadczy to o kiepskiej jakości klocków?

Niby o jakosci, ale w sumie to jakosci tylko jednego wymiaru.
Inne sie np nie blokuja, bo wymiar maja za maly :-)

Nie przejmowalbym sie. Latwiej kijek pocienkuszyc niz go pogrubasic
:-)

J.

Jakub Witkowski napisał(a):

Pytanie: czy fabryczny brak luzu jest normą i zwykle należy klocki
dopasować, czy raczej świadczy to o kiepskiej jakości klocków?

A czy jesteś przekonany, że klocki były oryginalne ? Niedawno chciałem 'ulpeszyć' fabrykę kupując klocki ferodo - katalogowo to samo co oryginał a w rzeczywistości nie dały się wcisnąć w zacisk. Gdybym je spiłował pewnie skończyłoby się tym samym co u Ciebie.. Założyłem oryginały i jest miodzio.

--
Pozdrawiam,
Mariusz /Maniek/ LS-400 WMLY 666
http://www.ls400.waw.pl
Spalanie i utrzymanie LS400 tutaj:
http://www.spritmonitor.de/en/detail/137702.html
GG 2220373