Grupy dyskusyjne   »   Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest

Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest



1 Data: Wrzesien 08 2014 09:48:48
Temat: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: Franc 

Hej Grupo,

Ostatnio coraz częściej trafiają mi się sytuacje, gdzie pomimo mojego
pierwszeństwa przejazdu kierowcy wymuszają.

Ostatnia sytuacja. Zapa się zielone światło, jadę na wprost. Z przeciwka
facet rusza, daje lewy kierunek i przejeźdza mi z pełną premedytacją przed
maską w lewo.
Skrzyżowane na tyle duże, że zdołałem wyhamować, obtrąbić kolesia (nawet
nie spojrzał - teraz taka moda jakaś że udają, że nic nie zrobili),
przejechać swoje na wprost i uspokoić tentno.

Niby sytuacja ewidentna (wina faceta), ale zastanawiam się jak by do tego
podeszła Policja w sytuacji dzwonu. Bo tak:
- miałem możliwośc uniknięcia uderzenia. Facet ruszył na tyle szybko, że
jakby go trafił, to pewnie byłoby to przednie koło, może drzwi od pasażera

Świrem nie jestem i celowo nie rozbijam samochodów, chociaż czasami aż
człowieka świeżbi, żeby jednego z drugim spotkała jakaś przygoda na drodze.

Gdzieś czytałem (nie wiem, na ile to jest prawda), że nie jest tak, że
skoro masz pierwszeństwo to możesz zaknać oczy i pojechać swoje nie patrząc
na drogę ani na inne samochody, nawet gry te pojechały źle i wymusiły.

Jak to jest?

--
Franc



2 Data: Wrzesien 08 2014 10:03:15
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: Marcin N 

W dniu 2014-09-08 09:48, Franc pisze:

Gdzieś czytałem (nie wiem, na ile to jest prawda), że nie jest tak, że
skoro masz pierwszeństwo to możesz zaknać oczy i pojechać swoje nie patrząc
na drogę ani na inne samochody, nawet gry te pojechały źle i wymusiły.

Jak to jest?

Właśnie tak.
Nie masz prawa przywalić w kogoś. Dasz radę wyhamować - masz wyhamować.





--
MN

3 Data: Wrzesien 08 2014 10:06:41
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Franc,

Monday, September 8, 2014, 9:48:48 AM, you wrote:

[...]

Gdzieś czytałem (nie wiem, na ile to jest prawda), że nie jest tak, że
skoro masz pierwszeństwo to możesz zaknać oczy i pojechać swoje nie patrząc
na drogę ani na inne samochody, nawet gry te pojechały źle i wymusiły.
Jak to jest?

Art. 3 ust. 1 PoRD


--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

4 Data: Wrzesien 08 2014 10:34:45
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: Myjk 

Mon, 8 Sep 2014 09:48:48 +0200, Franc

Jak to jest?

Jest tak jak w przepisie. Masz za wszelką cenę uniknąć kolizji, a
przynajmniej próbować.

W praktyce wygląda to tak, że ten co (z prawnego punktu widzenia) wymusił,
chcąc uniknąć odpowiedzialności będzie musiał wykazać w sądzie, że to Ty
waliłeś mogąc jednak uniknąć kolizji.

--
Pozdor Myjk

5 Data: Wrzesien 08 2014 10:44:14
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: Franc 

Dnia Mon, 8 Sep 2014 10:34:45 +0200, Myjk napisał(a):

Jak to jest?

Jest tak jak w przepisie. Masz za wszelką cenę uniknąć kolizji, a
przynajmniej próbować.

W praktyce wygląda to tak, że ten co (z prawnego punktu widzenia) wymusił,
chcąc uniknąć odpowiedzialności będzie musiał wykazać w sądzie, że to Ty
waliłeś mogąc jednak uniknąć kolizji.

Jak na to popatrzeć to Policjant przyjeźdzając na miejsce kolizji ma dosyć
duże pole do interptetacji :-)
Tak samo strona wymuszająca - może twierdzić, że przecież było tyle czasu,
że druga strona mogła wyhamować.

--
Franc

6 Data: Wrzesien 08 2014 10:56:05
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: Myjk 

Mon, 8 Sep 2014 10:44:14 +0200, Franc

Jak na to popatrzeć to Policjant przyjeźdzając na miejsce
kolizji ma dosyć duże pole do interptetacji :-)

Ale policjant nie ma w zasadzie nic do gadania.

Tak samo strona wymuszająca - może twierdzić, że przecież
było tyle czasu, że druga strona mogła wyhamować.

I musi to udowdnić... w sądzie.

--
Pozdor Myjk

7 Data: Wrzesien 08 2014 08:59:49
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: Budzik 

Użytkownik Franc  ...

Hej Grupo,

Ostatnio coraz częściej trafiają mi się sytuacje, gdzie pomimo mojego
pierwszeństwa przejazdu kierowcy wymuszają.

Ostatnia sytuacja. Zapa się zielone światło, jadę na wprost. Z
przeciwka facet rusza, daje lewy kierunek i przejeźdza mi z pełną
premedytacją przed maską w lewo.
Skrzyżowane na tyle duże, że zdołałem wyhamować, obtrąbić kolesia
(nawet nie spojrzał - teraz taka moda jakaś że udają, że nic nie
zrobili), przejechać swoje na wprost i uspokoić tentno.

Niby sytuacja ewidentna (wina faceta), ale zastanawiam się jak by do
tego podeszła Policja w sytuacji dzwonu. Bo tak:
- miałem możliwośc uniknięcia uderzenia. Facet ruszył na tyle szybko,
że jakby go trafił, to pewnie byłoby to przednie koło, może drzwi od
pasażera

Świrem nie jestem i celowo nie rozbijam samochodów, chociaż czasami aż
człowieka świeżbi, żeby jednego z drugim spotkała jakaś przygoda na
drodze.

Gdzieś czytałem (nie wiem, na ile to jest prawda), że nie jest tak, że
skoro masz pierwszeństwo to możesz zaknać oczy i pojechać swoje nie
patrząc na drogę ani na inne samochody, nawet gry te pojechały źle i
wymusiły.

Jak to jest?

Tak, gdyby ci udowodniono, ze miałes mozliwosc unikniecia to:
- facet byłby winien nieustopienia pierwszenstwa
- Ty byłbys winien spowodowania kolizji.

Obserwujac co sie dzieje na drodze wiekszosci takich sytuacji mozna
uniknąc.

8 Data: Wrzesien 08 2014 11:14:26
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: ww 

W dniu 2014-09-08 10:59, Budzik pisze:

Użytkownik Franc  ...

Jak to jest?

Tak, gdyby ci udowodniono, ze miałes mozliwosc unikniecia to:
- facet byłby winien nieustopienia pierwszenstwa
- Ty byłbys winien spowodowania kolizji.

Czy to jest bardzo skomplikowane dowodowo ? Np w którymś odcinku
drogówki pani wymusza pierwszeństwo i dostaje w bok. Nieśmiało próbuje się bronić tym, że na drodze na którą wyjechała jest ograniczenie
do 30, a osoba która w nią wjechała na pewno jechała szybciej. W tym
przypadku została zbyta i dała sobie sposób, ale czy po rozmiarach
szkód i miejscu uderzenia nie da się dosyć łatwo ocenić, że gdyby
prędkość nie została przekroczona to by się skończyło najwyżej na
ostrym hamowaniu ?

9 Data: Wrzesien 08 2014 09:25:39
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: masti 

ww wrote:

W dniu 2014-09-08 10:59, Budzik pisze:
Użytkownik Franc  ...

Jak to jest?

Tak, gdyby ci udowodniono, ze miałes mozliwosc unikniecia to:
- facet byłby winien nieustopienia pierwszenstwa
- Ty byłbys winien spowodowania kolizji.

Czy to jest bardzo skomplikowane dowodowo ? Np w którymś odcinku
drogówki pani wymusza pierwszeństwo i dostaje w bok. Nieśmiało próbuje
się bronić tym, że na drodze na którą wyjechała jest ograniczenie
do 30, a osoba która w nią wjechała na pewno jechała szybciej. W tym
przypadku została zbyta i dała sobie sposób, ale czy po rozmiarach
szkód i miejscu uderzenia nie da się dosyć łatwo ocenić, że gdyby
prędkość nie została przekroczona to by się skończyło najwyżej na
ostrym hamowaniu ?

to już ezwykle oceni sąd


--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

10 Data: Wrzesien 08 2014 11:49:08
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: Franc 

Dnia Mon, 8 Sep 2014 09:25:39 +0000 (UTC), masti napisał(a):

Czy to jest bardzo skomplikowane dowodowo ? Np w którymś odcinku
drogówki pani wymusza pierwszeństwo i dostaje w bok. Nieśmiało próbuje
się bronić tym, że na drodze na którą wyjechała jest ograniczenie
do 30, a osoba która w nią wjechała na pewno jechała szybciej. W tym
przypadku została zbyta i dała sobie sposób, ale czy po rozmiarach
szkód i miejscu uderzenia nie da się dosyć łatwo ocenić, że gdyby
prędkość nie została przekroczona to by się skończyło najwyżej na
ostrym hamowaniu ?
to już ezwykle oceni sąd

Zgadza się.
Był niedawno wyrok w Kuj-pom. do sprawy, gdzie laska jechała za szybko z
pierwszeństwem w niezabudowanym. Biegli wyliczyli jej prędkość na jakieś
100 z hakiem. Na skrzyżowaniu (ograniczenie chyba do 50) z podporządkowanej
wyjechało jej auto i nastąpił strzał. Laska przeżyła ale w wymuszającym
były jakieś śmiertelne ofiary.
Wyrokiem sądu laska została współwinna.

--
Franc

11 Data: Wrzesien 08 2014 11:57:33
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: Myjk 

Mon, 8 Sep 2014 11:49:08 +0200, Franc

to już ezwykle oceni sąd
Zgadza się.
Był niedawno wyrok w Kuj-pom. do sprawy, gdzie laska jechała za szybko

W Wawie też był taki sam wyrok. Co więcej, walący w wymuszającego, jadący z
nadmierną prędkością, ale na drodze z pierwszeństwem i przy zielonym
świetle dla siebie, został obciążony pełną odpowiedzialnością (mimo że
wymuszający nie mógł się bronić, bo zmarł w czasie wypadku).

--
Pozdor Myjk

12 Data: Wrzesien 08 2014 12:38:51
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: J.F. 

Użytkownik "ww"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2014-09-08 10:59, Budzik pisze:

Tak, gdyby ci udowodniono, ze miałes mozliwosc unikniecia to:
- facet byłby winien nieustopienia pierwszenstwa
- Ty byłbys winien spowodowania kolizji.

Czy to jest bardzo skomplikowane dowodowo ?

Relatywnie jest bardzo latwe - biegly smazy opinie, a policja, prokuratura i sad mu wierza :-)

Zarzuty w kazdym badz razie obu stronom mozna probowac postawic, i spotyka sie "nie podjal wlasciwego manewru obronnego" ..

Np w którymś odcinku
drogówki pani wymusza pierwszeństwo i dostaje w bok. Nieśmiało próbuje się bronić tym, że na drodze na którą wyjechała jest ograniczenie
do 30, a osoba która w nią wjechała na pewno jechała szybciej. W tym
przypadku została zbyta i dała sobie sposób, ale czy po rozmiarach
szkód i miejscu uderzenia nie da się dosyć łatwo ocenić, że gdyby
prędkość nie została przekroczona to by się skończyło najwyżej na
ostrym hamowaniu ?

A w drugim dyskutowanym tu przypadku sad stwierdzil ze _wylaczna_ wine ponosi zbyt szybko jadacy. Mimo ze mial zielone.

W przypadku jak wyzej ... no, ona zajechala droge, ale skutki powinny byc niegrozne dla ludzi. To ten drugi jechal za szybko i to on jest winny wypadku z rannymi :-)
Tak to chyba w sadach nie dziala ... ale kiedys zacznie.

Tak po prawdzie to sprawa jest skomplikowana i wariantow sporo.
Nie majac nagrania z kamery lub przytomnych swiadkow, to wiele ustalic nie mozna.
Moze stala na drodze a drugi sie zagapil, moze wyjechala tuz przed maska, a moze czasu na hamowanie bylo dosc, tylko ktos za szybko jechal. Niestety - ABS juz nie zostawia wyraznych sladow gumy ma asfalcie.

Ale ... jesli ktos jezdzi tak, ze jadacym 30 daje szanse na ostre hamowanie, to kiedys sie doigra.
Bedzie jak w tej reklamie - kierowca jadacy 50 przejezdza, kierowca jadacy 60 sie rozbija, ale przeciez to nie jedyne mozliwosci - mogl odstep byc mniejszy przy wyjezdzanu, mogl kierowca miec wolniejszy refleks, hamulce slabsze itp.
Przy wyzszych predkosciach  jest  troche inaczej - czasu na reakcje wiecej, ale tez czasu na opuszczenie miejsca kolizji. Hamowanie ze 100km/h trwa ponad 3s, w tym czasie mozna pas przejechac i odblokowac.
Ewentualne trafienie bedzie nie w przedni blotnik, tylko raczej w tylny
Albo skrecic w prawo, odjechac pare metrow od skrzyzowania ... i ktos mi wjechal w bagaznik :-)

J.

13 Data: Wrzesien 08 2014 12:00:23
Temat: Re: Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Mon, 8 Sep 2014, ww wrote:

W dniu 2014-09-08 10:59, Budzik pisze:
Użytkownik Franc  ...

Jak to jest?

Tak, gdyby ci udowodniono, ze miałes mozliwosc unikniecia to:
- facet byłby winien nieustopienia pierwszenstwa
- Ty byłbys winien spowodowania kolizji.

Czy to jest bardzo skomplikowane dowodowo ? Np w którymś odcinku
drogówki pani wymusza pierwszeństwo i dostaje w bok. Nieśmiało próbuje się bronić tym, że na drodze na którą wyjechała jest ograniczenie
do 30, a osoba która w nią wjechała na pewno jechała szybciej.

  Hola - to jest INNY przypadek!
  Bo Budzik nie pisze, że "mógłbyś uniknąć zderzenia jakbyś jechał
prawidłowo", lecz "mogłeś uniknąć zderzenia".
  Tak jak jechałeś.
  Prowadzi to do pozornego absurdu, przekraczający prędkosć jest
"usprawiedliwiony", ale tak właśnie jest: on NIE MÓGŁ uniknąć
kolizji, więc ten przypadek nie wchodzi w rachubę.
  Z kolei, on *mógłby* byc winien kolizji z okazji ten prędkości,
ale musiałby spowodować "niemożliwość" u zobowiązanego do
ustąpienia.
  Oczywiscie, MOŻE to nie nie wykluczyć części winy za skalę
wypadku (a nie jego spowodowanie), ale zdaje się "istniejąca
praktyka" tak dalece już nie sięga.

W tym przypadku została zbyta i dała sobie sposób, ale czy po rozmiarach
szkód i miejscu uderzenia nie da się dosyć łatwo ocenić, że gdyby
prędkość nie została przekroczona to by się skończyło najwyżej na
ostrym hamowaniu ?

  Błąd w założeniu :)
  Wina z "nieuniknięcia" ma miejsce wtedy i tylko wtedy, jeśli
jadący mógł "fizycznie" uniknąć kolizji wtedy, kiedy stało się
jasne, że ten drugi kierujący nie przestrzega przepisu.
  Art.4 PoRD, to jest właściwe zastosowanie dla wyjaśnienia
"dlaczego"! Jak niewłaściwe zachowanie ma miejsce za późno,
to "mogący uniknąć" za późno orientuje się, że powinien
unikać kolizji i jest to czynnik obiektywny.
  Nie mógł. No to nie mógł.

  Jest jeszcze jedna sprawa.
  Trochę inaczej sprawa wygląda, jak jeden grzeje, a drugi rusza.
  Przypominam że istnieje prawna definicja ustąpienia pierwszeństwa.

pzdr, Gotfryd

14 Data: Wrzesien 16 2014 13:02:53
Temat: Re: Kolizja a możliwoć jej uniknięcia - jak to jest
Autor: Poldek 

Franc wrote:

Ostatnio coraz częściej trafiają mi się sytuacje, gdzie pomimo mojego
pierwszeństwa przejazdu kierowcy wymuszają.


Nie tylko Tobie.

Ostatnia sytuacja. Zapa się zielone światło, jadę na wprost. Z przeciwka
facet rusza, daje lewy kierunek i przejeźdza mi z pełną premedytacją przed
maską w lewo.
Skrzyżowane na tyle duże, że zdołałem wyhamować, obtrąbić kolesia (nawet
nie spojrzał - teraz taka moda jakaś że udają, że nic nie zrobili),
przejechać swoje na wprost i uspokoić tentno.

Niby sytuacja ewidentna (wina faceta), ale zastanawiam się jak by do tego
podeszła Policja w sytuacji dzwonu. Bo tak:
- miałem możliwośc uniknięcia uderzenia. Facet ruszył na tyle szybko, że
jakby go trafił, to pewnie byłoby to przednie koło, może drzwi od pasażera

Świrem nie jestem i celowo nie rozbijam samochodów, chociaż czasami aż
człowieka świeżbi, żeby jednego z drugim spotkała jakaś przygoda na drodze.

Gdzieś czytałem (nie wiem, na ile to jest prawda), że nie jest tak, że
skoro masz pierwszeństwo to możesz zaknać oczy i pojechać swoje nie patrząc
na drogę ani na inne samochody, nawet gry te pojechały źle i wymusiły.

Jak to jest?

Tak to jest, że zależy na kogo taki wymuszający świr trafi. W większości wypadków trafia na normalnych ludzi, którzy go obtrąbią i wyhamują. Ale któregoś razu trafi na lepszego cwaniaka, który będzie akurat potrzebował naprawić zardzewiały błotnik na koszt ubezpieczyciela sprawcy zdarzenia. I taki nie będzie trąbił i hamował, lecz mając ewidentne pierwszeństwo pojedzie prosto na kolizję.

Kolizja a możliwość jej uniknięcia - jak to jest



Grupy dyskusyjne