Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek...
1 | Data: Luty 25 2008 15:24:45 |
Temat: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | |
Autor: Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki | wrzucam za pl.regionalne.krakow i pl.rec.rowery - jako krakus, rowerzysta i kierowca :D 2 |
Data: Luty 25 2008 15:46:30 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki pisze: nie byłoby żadnego problemu, gdyby ci popieprzeni kierowcy i ci szaleńcy na rowerach jeździli jak należy - ich łapać za jaja i w imadło, a nie do strzałki się przywalać. Ale ci którzy tak robią to wcale nie są "popieprzeni kierowcy", a normalni ludzie, spokojni, zero brawury itp. Ot brak opanowania sytuacji. On po prostu nie popatrzy w prawo wjeżdżając na przejazd dla rowerów na zielonej strzałce, bo nie wpadnie że stamtąd coś może jechać. Trudno tu więc stosować jakąś prewencję (np. w postaci mandatów) skoro wykroczenie jest popełniane nieumyślnie. Do rowerzysty (jaki szalony by nie był) ciężko się przyczepiać w tej kwestii, bo on akurat ma zielone to i jedzie. A sytuacja faktycznie jest tak nagminna, że chyba występuje w większości przypadków na skrzyżowaniach z zieloną strzałką i drogą dla rowerów. IMO jedynym rozwiązaniem na "tu i teraz", żeby wilk był syty i owca cała to zapalać strzałkę dopiero wtedy kiedy dla przecinanego kierunku rowerowego zapali się czerwone. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 3 |
Data: Luty 25 2008 15:58:59 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki | Tomasz Pyra pisze: IMO jedynym rozwiązaniem na "tu i teraz", żeby wilk był syty i owca cała to zapalać strzałkę dopiero wtedy kiedy dla przecinanego kierunku rowerowego zapali się czerwone. i pieszego. nie raz, nie dwa spotkałem się z sytuacją gdzie piesi będąc na pasach, mając zielone uciekali bo jakiś harpagan z za zakrętu na zielonej wyjechał. z drugiej strony czy aby na pewno zielone strzałki upłynniają ruch? jeśli jest spore natężanie to i tak pacjent stoi i czeka aż mu się właściwe zielone zapali, jeśli nie ma korków, to w czym problem poczekać minutkę na zielone będąc pierwszym w kolejce, której i tak nie ma. -- Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki (wytnij _sp) Mszana Dolna, Folwark Stara Winiarnia - www.folwarkstarawiniarnia.com.pl 4 |
Data: Luty 25 2008 16:18:11 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki pisze: Tomasz Pyra pisze: Zazwyczaj jest tak, że zielona strzałka zapala się w czasie kiedy zielone jest dla kierunku poprzecznego. Czyli przecinamy pierwsze przejście które ma zielone, a to za zakrętem ma w tym czasie czerwone. z drugiej strony czy aby na pewno zielone strzałki upłynniają ruch? Z całą pewnością - ot po prostu ktoś pojedzie w "dziurze" między samochodami którą by bez zielonej strzałki nie pojechał. Natomiast są sytuacje kiedy na źle rozwiązanym skrzyżowaniu przez zieloną strzałkę robi się bajzel. jeśli jest spore natężanie to i tak pacjent stoi i czeka aż mu się właściwe zielone zapali, jeśli nie ma korków, to w czym problem poczekać minutkę na zielone będąc pierwszym w kolejce, której i tak nie ma. No tu poczekasz minutkę, tam minutkę i z drogi którą pokonywało się 10min robi się 12min, a to całe 20% więcej. Samochód w tym czasie stoi, hałasuje i truje. A mógłby jechać. Co do całego problemu skrętu warunkowego w prawo, to nie jest on nic inny niż zwykły skręt w lewo na zielonym: - Skręcając w lewo na zielonym świetle trzeba zatrzymać się przy osi jezdni, znaleźć dziurę między samochodami z przeciwka, przejechać i przeciąć przejście dla pieszych/przejazd dla rowerów który ma zielone. - Skręcając w prawo na zielonej strzałce w zasadzie robi się to samo tylko w odwrotnej kolejności. Najpierw przecina się przejście, potem czeka na dziurę w sznurku i przecina poprzeczny kierunek ruchu. Żeby było śmieszniej - prawo w Polsce nie mówi kto ma pierwszeństwo w tej pierwszej sytuacji. Kierowca skręcając w drogę poprzeczną, na której na przejeździe dla rowerzystów pali się zielone światło nie musi sprawdzać czy za chwilę nie wjedzie na przejazd rowerzysta. Rowerzysta również nie musi sprawdzać czy nadjeżdża samochód bo ma zielone. W sumie nie będzie winnego zderzenia. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 5 |
Data: Luty 25 2008 17:28:09 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki | Tomasz Pyra pisze: Zazwyczaj jest tak, że zielona strzałka zapala się w czasie kiedy zielone jest dla kierunku poprzecznego. 100% racja z drugiej strony czy aby na pewno zielone strzałki upłynniają ruch?Z całą pewnością - ot po prostu ktoś pojedzie w "dziurze" między samochodami którą by bez zielonej strzałki nie pojechał. napisałem "czy aby na pewno?" to co piszesz stosuje się w części przypadków. są przeróżne skrzyżowania - o czym wszyscy wiemy. sęk w tym, że nieraz te strzałki są tam gdzie ich nie powinno być z różnych względów, a nie ma ich tam, gdzie by się przydały. Natomiast są sytuacje kiedy na źle rozwiązanym skrzyżowaniu przez zieloną strzałkę robi się bajzel. jak wyżej - i tu sami kierowcy i rowerzyści nie są wiele winni(poza winą za brak kultury), tylko ci którzy projektowali skrzyżowanie. często się zdarza tak, że robią to firmy, których ludzie są spoza miasta - wystawią kilku studentów, którzy coś tam ponotują przez kilka dni że niby natężenie ruchu sprawdzą i na tej podstawie projektują skrzyżowanie (no chyba że się mylę, to niech mnie ktoś z błędu wyprowadzi). jeśli jest spore natężanie to i tak pacjent stoi i czeka aż mu się właściwe zielone zapali, jeśli nie ma korków, to w czym problem poczekać minutkę na zielone będąc pierwszym w kolejce, której i tak nie ma.No tu poczekasz minutkę, tam minutkę i z drogi którą pokonywało się 10min robi się 12min, a to całe 20% więcej. Samochód w tym czasie stoi, hałasuje i truje. A mógłby jechać. rozwiązaniem są (stosowane w wielu miejscach) światła z czujnikami reagującymi na zmianę pola magnetycznego. (żeby nie było - nie chce znoszenia strzałek:) ) Co do całego problemu skrętu warunkowego w prawo, to nie jest on nic inny niż zwykły skręt w lewo na zielonym: w ten sposób na to nigdy nie patrzyłem :) Żeby było śmieszniej - prawo w Polsce nie mówi kto ma pierwszeństwo w tej pierwszej sytuacji. Kierowca skręcając w drogę poprzeczną, na której na przejeździe dla rowerzystów pali się zielone światło nie musi sprawdzać czy za chwilę nie wjedzie na przejazd rowerzysta. Rowerzysta również nie musi sprawdzać czy nadjeżdża samochód bo ma zielone. W sumie nie będzie winnego zderzenia. i tu by się przydała kultura - której nie mamy niestety, nie jako kierowcy, ale w ogóle ludzie ;/ -- Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki (wytnij _sp) Mszana Dolna, Folwark Stara Winiarnia - www.folwarkstarawiniarnia.com.pl 6 |
Data: Luty 25 2008 16:46:43 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: ania |
z drugiej strony czy aby na pewno zielone strzałki upłynniają ruch? domyslam sie, ze nie miales jeszcze prawa jazdy jak obowiazywaly zielone strzalki - te takie prawdziwe - namalowane:-) tak - uplynniaja ruch i to bardzo co do skretu - to najpierw trzeba zabrac sie za prawidlowe szkolenie kierowcow, a pozniej - to juz likwidacja nie bedzie potrzebna, bo kierowcy beda wiedzieli jak prawidlowo przejechac takie skrzyzowanie. co do samych rowerzystow - to dobrze byloby jakby trafilo do ich glow, ze na przejscie dla pieszych nie wjezdza sie rowerem i to z predkoscia z jaka "posuwal" wczesniej miedzy pieszymi na chodniku. -- ania 7 |
Data: Luty 25 2008 17:18:14 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki | ania pisze: domyslam sie, ze nie miales jeszcze prawa jazdy jak obowiazywaly zielone strzalki - te takie prawdziwe - namalowane:-) dobrze że dodałaś ten uśmiech na końcu :) oj miałem, miałem :) tak - uplynniaja ruch i to bardzo no właśnie i tu jest problem - to co napisałem - po co się zajmować znakami - zająć się dziamdziokami za kierownicą - tą samochodową i tą rowerową - a w jaki sposób? jest od groma "specjalistów" to niech się zabiorą porządnie do roboty i niech coś wymyślą. co do samych rowerzystow - to dobrze byloby jakby trafilo do ich glow, ze na przejscie dla pieszych nie wjezdza sie rowerem i to z predkoscia z jaka "posuwal" wczesniej miedzy pieszymi na chodniku. dokładnie, ale to w większości trafia dopiero jak ich "coś" trafi. sam przejeżdżam czasem przez pasy, jeśli obok mnie są piesi - jadę wtedy równo z nimi (wiem wiem, łamię przepisy), jeśli jestem sam na przejściu, złażę z roweru, chyba że jest to przejście + przejazd dla rowerów, ale też wtedy prawie się zatrzymuje i rozglądam - ale takie rzeczy z wiekiem przychodzą - niestety (wiem bo kiedyś byłem piękny i młody - teraz mi tylko "i" pozostało :) ) :/ -- Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki (wytnij _sp) Mszana Dolna, Folwark Stara Winiarnia - www.folwarkstarawiniarnia.com.pl 8 |
Data: Luty 25 2008 17:16:13 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: SHP | ania <aniamh_ #usun #> napisał(a): co do samych rowerzystow - to dobrze byloby jakby trafilo do ich glow, ze Okay, jest to kamyczek do ogródka rowerzystów. Ale z drugiej strony nie jest to żadnym usprawiedliwieniem dla kierowców, bo nawet, jeśli istnieje przejazd dla rowerów, to większość kierowców zachowuje się w jego pobliżu dokładnie tak samo, ja przy przejściach: czyt. żadnej reakcji, żadnego rozglądania, czy wypatrywania rowerzystów. -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 9 |
Data: Luty 25 2008 18:50:26 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: ania |
się w jego pobliżu dokładnie tak samo, ja przy przejściach: czyt. żadnej ale o tym byl poczatek mojego wywodu :-) -- ania 10 |
Data: Luty 26 2008 09:39:34 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jan Kowalski |
Ale przecież szkolenie kierowców polega na tym jak zdać egzamin. Dlaczego? Bo takie jest zapotrzebowanie. Przecież chcesz w końcu zdać i mieć ten papierek a nie umieć jeździć i umieć myśleć na drodze. Hmmmm. To zupełnie jak w szkołach. Zakuć zaliczyć zapomnieć!! Dramat. 11 |
Data: Luty 25 2008 19:25:06 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | SHP pisze: Ale z drugiej strony nie jest to żadnym usprawiedliwieniem dla kierowców, bo nawet, jeśli istnieje przejazd dla rowerów, to większość kierowców zachowuje się w jego pobliżu dokładnie tak samo, ja przy przejściach: czyt. żadnej reakcji, żadnego rozglądania, czy wypatrywania rowerzystów. Ale nie ma też takiego wymogu (oczywiście poza omawianym przypadkiem zielonej strzałki kiedy nie wolno utrudnić _nikomu_). Praktycznie obowiązki kierowcy w stosunku do rowerzysty na przejeździe są takie same jak pieszego na przejściu. Należy pamiętać że rowerzysta zyskuje pierwszeństwo dopiero jak jedzie już po przejeździe. Choćby jechał 30km/h i był 3m od przejazdu dla rowerów to pierwszeństwa _nie_ ma i nie. Za to rowerzysta ma zakaz wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd. Można sobie porównać z przepisami dot. ustąpienia pierwszeństwa na skrzyżowaniu gdzie ustąpić pierwszeństwa trzeba _zbliżającym_ się do skrzyżowania. Na przejeździe i przejściu ustąpić trzeba tylko już _znajdującym_ się na przejściu/przejedzie. Jeżeli chodzi o różnice to jest przepis nakazujący skręcającemu, ustąpić pieszym przechodzącym przez drogę poprzeczną. W przypadku rowerzystów takiego obowiązku nie ma, co zresztą również generuje niebezpieczne sytuacje. 12 |
Data: Luty 25 2008 21:11:52 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | Praktycznie obowiązki kierowcy w stosunku do rowerzysty na przejeździe są I znów błędna interpretacja typa dla kierowcy-dresa (dresa mentalnego) ;) Kolego. Ty jako kierowca masz obowiązek ustąpić rowerzyście pierwszeństwa na przejeździe rowerowym. Zapis o niewjeżdżaniu rowerzysty bezpośrednio przed jadący pojazd służy tylko zwiększeniu bezpieczeństwa rowerzysty i dotyczy tylko i wyłącznie jego. Ciebie jako kierowcy samochodu ten zapis nie dotyczy i nie masz prawa się na niego powoływać w celu próby jego egzekwowania. Niestety wielu kierowców myśli dokładnie tak samo jak Ty, a ponadto łamie przepisy wymuszając pierwszeństwo przy skręcie warunkowym jak i na skrzyżowaniu z drogą rowerową bez sygnalizacji świetlnej, gdzie rowerzysta ma pierwszeństwo przed pozostałymi pojazdami. 13 |
Data: Luty 25 2008 14:57:56 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strza łek... | Autor: WS | On 25 Lut, 21:11, "Jacek \"Plumpi\"" wrote: I znów błędna interpretacja typa dla kierowcy-dresa (dresa mentalnego) ;) przepis mowi wyraznie o ustapieniu pierszenstwa rowerowi znajdującemu się NA przejeździe dokladnie: Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe. (2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi jadącemu po drodze (ścieżce) dla rowerów, przebiegającej przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża.) 3. Kierujący pojazdem, przejeżdżając przez drogę (ścieżkę) dla rowerów poza jezdnią, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi. 4. Kierującemu pojazdem zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejeździe dla rowerzystów i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejazdu, na którym ruch jest kierowany. Niestety wielu kierowców myśli dokładnie tak samo jak Ty, a ponadto łamie a niby skad wynika to pierszenstwo na skrzyz. bez sygnalizacji? punkt Art. 27 2. zostal uchylony ( chociaz niektorzy twierdza, ze Konwencja Genewska majaca "wyzszy priorytet" ma tu zastosowanie) a Art. 33. 4. Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się: 1) wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd, jest chyba oczywisty... WS 14 |
Data: Luty 26 2008 09:29:11 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | WS pisze: (2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest Ten punkt został uchylony. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 15 |
Data: Luty 26 2008 02:23:26 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strza łek... | Autor: | //Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla 16 |
Data: Luty 26 2008 11:39:20 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | pisze: //Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla Z tym że należy pamiętać że ten przepis dokładnie tak samo obowiązuje rowerzystę. Również jest kierującym, również zbliża się do przejazdu dla rowerzystów więc zachowanie szczególnej ostrożności tak samo go obowiązuje. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 17 |
Data: Luty 26 2008 03:41:15 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strza łek... | Autor: | // Z tym że należy pamiętać że ten przepis dokładnie tak samo więc zachowanie szczególnej ostrożności tak samo go obowiązuje. no to wytlumacz 11-latkowi z karta rowerowa, dlaczego go przejechales na sciezce dla rowerow, powodzenia P. 18 |
Data: Luty 26 2008 12:58:24 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Cavallino | Użytkownik napisał w wiadomości // Z tym że należy pamiętać że ten przepis dokładnie tak samo więc zachowanie szczególnej ostrożności tak samo go obowiązuje. no to wytlumacz 11-latkowi z karta rowerowa, Od tego są jego rodzice. 19 |
Data: Luty 26 2008 13:33:48 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | pisze: // Z tym że należy pamiętać że ten przepis dokładnie tak samo Dlaczego twierdzisz że kogokolwiek przejechałem? I co to jest "ścieżka dla rowerów"? Jakaś polna dróżka z przeznaczeniem dla rowerów? A poważnie - to że rowerzysta nie ma prawa wjechać mi pod maskę niczego tu nie zmienia. Niezależnie czy on będzie miał 11 lat, czy 70 lat i czy to będzie na przejeździe dla rowerów, czy on na tym rowerze będzie przecinał autostradę to oczywiście zrobię wszystko żeby uniknąć kolizji. Natomiast nie zmienia to tego, że to on łamie prawo. Prawo jest jakie jest - dość marne, z masą dziur, ale jest. Wyraźnie mówi kiedy kto ma pierwszeństwo i o rowerzystach zbliżających się do przejazdu dla rowerów nie wspomina. Najpierw trzeba poznać obowiązujące prawo, a dopiero potem na bazie tego stosować pewne zwyczaje. Bo wywlekanie jakiś "11-latków", "szczególnych ostrożności" i tym podobnych niczemu konstruktywnemu nie służy. Wiadomo że są sytuacje kiedy kierowcy wypada pomyśleć za innych użytkowników drogi, ale nie o to było pytanie. Jeżeli chodzi o teksty ustaw, to każdy przecinek ma znaczenie. Przypomnij sobie aferę z "lub czasopisma"... To że w ustawie napisano "znajdującego się", a nie "zbliżającego się" wskazuje dokładnie o kogo chodzi i jest istotne. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 20 |
Data: Luty 26 2008 04:58:32 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strza łek... | Autor: | Dlaczego twierdzisz że kogokolwiek przejechałem? jeszcze nie ale z takim nastawieniem :-)
i prawidlowo wiec zastanawiam sie po co te dyskusje ? Natomiast nie zmienia to tego, że to on łamie prawo. Prawo jest jakie jesli brak jest jasnej definicji nie mozesz zakladac ze 100% rowerzystow zgodzi sie z Twoja argumentacja Najpierw trzeba poznać obowiązujące prawo, a dopiero potem na bazie tego alez jak najbardziej, rozpatrujemy wariant pesymistyczny, ktory jednak moze sie wydarzyc ... Jeżeli chodzi o teksty ustaw, to każdy przecinek ma znaczenie. to jest teoria, potrac adwokata (prokuratora) rowerzyste a wytlumaczy Ci w sadzie dokladnie znaczenie pojecia "szczegolna ostroznosc" podsumowujac, bo zmierzamy donikad, IMHO: -przepis jest bzdurny (nielogiczny wyjatek) -stosowanie sie do niego jest niebezpieczne dla innych uczestnikow ruchu drogowego -po przejechaniu 50 km z domu ten przepis jest gowno warty jak dla mnie EOT pozdrawiam P. 21 |
Data: Luty 26 2008 14:38:56 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | pisze: Natomiast nie zmienia to tego, że to on łamie prawo. Prawo jest jakie Akurat ta definicja jest jasna.
W takim wypadku naprawdę nie ma żadnego znaczenia co kto w jakiej ustawie napisał. Dopiero później, po fakcie, na chłodno można się zacząć zastanawiać kto za to beknie. Jeżeli chodzi o teksty ustaw, to każdy przecinek ma znaczenie. Ta sama (wynikająca z tego samego artykułu) szczególna ostrożność obowiązuje zarówno jadącego drogą dla rowerów jak i jezdnią. -przepis jest bzdurny (nielogiczny wyjatek) Czy ja wiem czy aż taki bzdurny... Zakłada jedynie takie sama prawa i obowiązki niezależnie czy mówimy o pieszym na przejściu dla pieszych czy rowerze na przejeździe dla rowerów. Niezbyt to oddaje idee płynnej jazdy rowerem, z drugiej strony nie wymaga od kierowcy każdorazowego zatrzymania się przed przejazdem dla rowerów i rozglądania się czy czasem ktoś się z górki nie rozpędził do 50km/h (czasem trzeba by kogoś poprosić o pomoc, bo z samochodu nie widać dalej niż na 10m) . I takie były założenia ustawodawcy. Procedura postępowania też jest jasna. Jako pierwszy rowerzysta upewnia się czy nie wjedzie bezpośrednio pod jadący pojazd. Jeśli nie, to wjeżdża na przejazd dla rowerów a następnie kierujący na jezdni ustępują mu pierwszeństwa. -stosowanie sie do niego jest niebezpieczne dla innych uczestnikow Egzekwowanie każdego prawa pierwszeństwa jest niebezpieczne. Mam 500m od domu skrzyżowanie równorzędne na którym ogromny odeset kierowców nie ustępuje pierwszeństwa chociaż ma obowiązek. Ot po prostu podporządkowana jest szersza i się "czuje" że ma się pierwszeństwo. Mając świadomość że tamten kierujący z 50% prawdopodobieństwem nie zna bądź nie umie zastosować poprawnie przepisów - uważam. To samo wiem widząc rowerzystę - z dużym prawdopodobieństwem wiem że on nie ma bladego pojęcia o przepisach (bo nie ma się co oszukiwać - większość nie ma) i w związku z tym może zrobić różne głupie rzeczy, takie jak władować się na przejazd prosto pod samochód. Podobnie traktuję dzieci grające w piłkę przy drodze czy starszych ludzi którzy zbliżają się do przejścia dla pieszych, pomimo że pali się dla nich czerwone czy przejazdy w okolicach kościołów jak zaczyna się lub kończy msza. Itp. itd. To nic że gdyby takiego kogoś stuknął, to raczej nic mi nikt za to nie zrobi, a jedynie spadkobiercy będą się musieli zrzucić mi na reflektor i przednią szybę. Uważać na innych trzeba, ale nijak to nie zmienia kwestii tego co kto powinien robić. To kto ma pierwszeństwo określa prawo, a nie "ludowy zwyczaj". A akurat tego żeby wszyscy kierowcy traktowali rowerzystów tak jak ja, to z całego serca wszystkim rowerzystom życzę - również jako rowerzysta. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 22 |
Data: Luty 26 2008 18:15:48 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | Akurat ta definicja jest jasna. Jak widać zbyt niejasna, ponieważ wielu kierowców jej nie potrafi zrozumieć - Ty także :) 23 |
Data: Luty 26 2008 20:16:49 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | Jacek "Plumpi" pisze: Akurat ta definicja jest jasna. Przeczytaj sobie art. 4, tam masz wszystko napisane. Jeżeli potrzebujesz przykładu, to porównaj sobie sformułowanie z art. 25 "nadjeżdżającemu", ze sformułowaniem z art. 27 "znajdującemu". Znajdź przyczynę dlaczego w tych artykułach zastosowano te różne sformułowania i już sprawa będzie jasna. Ustawa mówi to co mówi - i ani więcej ani mniej. Jeżeli pierwszeństwo trzeba ustąpić znajdującemu się na przejeździe, to tak długo jak on na przejeździe się nie znajduje, tak długo obowiązku ustąpienia pierwszeństwa nie ma. Zapewne nie zatrzymujesz się każdorazowo przy przejściu dla pieszych jeżeli widzisz że piesi są niedaleko. Gdyby było tak jak zakładasz, to nie dość że miałbyś obowiązek w takiej sytuacji się zatrzymać, to musiałbyś stać nawet jeżeli piesi mają czerwone (no bo jak twierdzisz - nie masz prawa zakładać niczego w kwestii przepisów dla Ciebie "nieprzeznaczonych", a więc to że piesi mają czerwone nie daje Ci ponoć prawa sądzić że na pasy nie wejdą). Piszesz o jakiejś dziwnej procedurze jakoby przepisy dotyczące rowerzysty nie były skierowane do kierującego samochodem i nie może się na nie powoływać. Jak rozumiem jeżeli pieszy zostanie przejechany na pasach, to również nie ma prawa podnosić żadnych pretensji, bo nie ma prawa powoływać się na art. 25, bo ten znajduje znajduje się w rozdziale "Ruch pojazdów" i pieszego te przepisy nie dotyczą? Art. 4 mówi inaczej - i już tak wyraźnie że każdy to zrozumie. 24 |
Data: Luty 26 2008 22:13:49 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | Zapewne nie zatrzymujesz się każdorazowo przy przejściu dla pieszych Jako kierowca dojeżdżając do przejścia upewniam się czy nie zbliża się do niego pieszy i staram się ocenić czy przy prędkościach z jakimi się poruszamy on zdąży wejść na przejście. Jeżeli widzę, że zdążę przejechać przez przejście zanim on zdąży postawić na nim choćby jedną nogę to przejeżdżam. Jeżeli mam jakiekolwiek wątpliwości to po prostu się zatrzymuję i udzielam należnego mu pierwszeństwa. Tak samo robię z rowerzystami na przejazdach rowerowych. Jako pieszy czy rowerzysta upeniam się przed przejściem/przejazdem czy aby nie jedzie drogą pojazd. Jeżeli nie jedzie lub jedzie w odległości odpowiednio dużej, umożliwiającej mu zatrzymanie się przed przejściem to przechodzę/przejeżdżam na rowerze. Jeżeli jest zbyt blisko to nie pcham się prosto pod maskę, ponieważ on nie jest w stanie zatrzymać tego pojazdu natychmiast w miejscu, gdyż praw fizyki nie da się zmienić/oszukać. Całe PoRD należy właśnie w ten sposób traktować i rozumować. Jak rozumiem jeżeli pieszy zostanie przejechany na pasach, to również nie Czym innym jest dochodzenie praw i rozstrzyganie o winie, a czym innym nabywanie praw pierwszeńśtwa w ruchu. Dla określenia zachowania się i ustanowienia zasad pierwszeństwa pieszego lub rowerzysty na drodze, przejściach, czy przejazdach są odpowiednie zapisy dotyczące tylko ich samych i nie muszą w ogóle znać zapisów dla kierowców. Tak samo kierowcy mają zapisy skierowane tylko do nich i nie powinni w tym przypadku powoływać się na zapisy dotyczące pieszych i rowerzystów. W przypadku wystąpienia wypadku sprawa jest rozstrzygana przez mediatora (policjant lub sąd), który rozstrzyga o winie jednej lub drugiej strony. Interpretacja praw i obowiązków jednej jak i drugiej strony należy tylko i wyłącznie do nich, a o ostatecznej decyzji decydują dowody. Udowodnienie nagłego wtargnięcia jest niestety bardzo trudne, a czasami wręcz niemożliwe. 25 |
Data: Luty 26 2008 23:52:40 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | Jacek "Plumpi" pisze: Jako pieszy czy rowerzysta upeniam się przed przejściem/przejazdem czy aby nie jedzie drogą pojazd. Jeżeli nie jedzie lub jedzie w odległości odpowiednio dużej, umożliwiającej mu zatrzymanie się przed przejściem to przechodzę/przejeżdżam na rowerze. A można zapytać jakim prawem? Przypomnę że jako pieszy nie masz prawa "zaglądać" do rozdziału "ruch pojazdów" bo jesteś wtedy pieszym ;) Rozwiąż ten dualizm - przed chwilą pisałeś że kierowca nie ma prawa wymagać od rowerzysty przestrzegania przepisów dotyczących tylko jego, a tu nagle na przejściu dla pieszych wymagasz od kierowcy stosowania przepisów które nie dotyczą Ciebie. Jeżeli jest zbyt blisko to nie pcham się prosto pod maskę, ponieważ on nie jest w stanie zatrzymać tego pojazdu natychmiast w miejscu, gdyż praw fizyki nie da się zmienić/oszukać. Przecież to jest wyraźnie napisane w ustawie. Pieszy nie ma prawa wejść bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, a pojazd ma ustąpić pierwszeństwa pieszemu na przejściu. To samo dot. rowerzystów. Art. 4 mówi inaczej - i już tak wyraźnie że każdy to zrozumie. Nie daleko leży jedno od drugiego. Każdy uczestnik ruchu ma pewne obowiązki. Ten który złamie jakiś swój obowiązek, co poskutkuje wypadkiem jest winien jego spowodowania. Dla określenia zachowania się i ustanowienia zasad pierwszeństwa pieszego lub rowerzysty na drodze, przejściach, czy przejazdach są odpowiednie zapisy dotyczące tylko ich samych i nie muszą w ogóle znać zapisów dla kierowców. Skreślasz tu art. 4, który wyraźnie mówi że jeżeli widzę jakiegokolwiek uczestnika ruchu, to mam prawo oczekiwać że on postąpi zgodnie z tym dotyczącym jego prawem. Niezależnie czy to inny kierowca, motorniczy, rowerzysta czy pieszy. Udowodnienie nagłego wtargnięcia jest niestety bardzo trudne, a czasami wręcz niemożliwe. Jako że długie lata mieszkałem w takim miejscu gdzie bardzo często dochodziło do wypadków na przejściu dla pieszych (przez te lata kiedy tam mieszkałem spokojnie uzbiera się tego kilkadziesiąt) to mam trochę informacji o przynajmniej niektórych z tych wypadków. I raczej nie było to wcale takie trudne. Być może ze względu na to że wypadki tam zdarzały się wręcz seryjnie. Scenariusz prawie zawsze ten sam - pieszy widział że nadjeżdża jego autobus i przekraczając szybko dwie dwupasmowe jezdnie wpadał z różnych przyczyn pod samochód. Z tych kilku spraw które znam trochę bliżej, bo dotyczyły z którejś strony jakiś tam "znajomych moich znajomych" wiem że nazywało się to "wtargnięcie na jezdnie" i kończyło tym że pieszy jak już został poskładany w szpitalu to musiał jeszcze odkupić przednią szybę czy to sam sobą popsuł. Oczywiście przy wielkim oburzeniu pieszego. Prosta sprawa - jak pieszy wpada nagle na przejście pod samochód to kierowca nie ma szans zareagować. Do czasu kiedy ten nie wejdzie na jezdnie kierowca może liczyć że pieszy się zatrzyma (zazwyczaj i tak nie ma świadomości że ten pieszy w ogóle zmierza na jezdnię). Jak już się znajdzie na jezdni to jest za późno na to żeby kierowca mógł się zatrzymać. Prawo złamał pieszy wchodząc pod nadjeżdżający pojazd i koniec sprawy. Oczywiście pomiar śladów hamowania czy czasem ktoś nie hamował przez 70m przy ograniczeniu do 50 lub 60, alkomaty itp... Naprawdę nie musisz się obawiać że jakiś samobójca skoczy Ci kiedyś na maskę i pośle na 8 lat do pudła :) Jak ktoś zrobi taki numer to będzie tylko on sam sobie winien. Winny jest ten który złamał przepisy. A jeżeli pieszy wskakuje pod samochód to on łamie prawo. 26 |
Data: Luty 27 2008 01:19:01 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | A można zapytać jakim prawem? Przypomnę że jako pieszy nie masz prawa Ależ nie zaglądam :) Zgodnie z prawem czytając punkty dotyczące pieszych na przejściu czy rowerzystów na przejeździe dla rowerzystów upewniam się jak daleko znajduje się samochód. Jezeli znajduje się odpowiednio daleko, że wchodząc/wjeżdżając nie wtargnę bezpośrednio przed ten samochód to po prostu wykonuję tę czynność :) Rozwiąż ten dualizm - przed chwilą pisałeś że kierowca nie ma prawa Których ? Przecież to jest wyraźnie napisane w ustawie. No to własnie dokłądnie o tym napisałem :) Nie daleko leży jedno od drugiego. Tyle, że stopień obciążenia winą jest inny w przypadku pieszego oraz kierowcy samochodu. Różnica polega na tym, że jeżeli kierowca nie jest w stanie udowodnić winy pieszego lub rowerzysty to jest na tej gorszej pozycji, gdzyż zgodnie z prawem powninen był ustąpić pierwszeństwa. Skreślasz tu art. 4, który wyraźnie mówi że jeżeli widzę jakiegokolwiek Nie skreślam. Scenariusz prawie zawsze ten sam - pieszy widział że nadjeżdża jego Działo się to na przejściu dla pieszych, czy też poza nim ? Czy pieszy wbiegał ? Czy jest tam sygnalizacja świetlna ? Naprawdę nie musisz się obawiać że jakiś samobójca skoczy Ci kiedyś na Akurat ja tego się nie obawiam, gdzyż stosuję metody, o których napisałem i nie mam problemów ani z pieszymi, ani też z rowerzystami. Nie udowadniam im, że ja mam pierwszeństwo, bo im nie wolno wtargnąć. Po prostu jak widzę pieszego lub rowerzystę zbliżających się do przejścia/przejazdu to po prostu grzecznie się zatrzymuję i udzielam pierwszeństwa. Niestety dosłownie 40 metrów od mojego domu jest skrzyżowanie z przejściami dla pieszych, gdzie systematycznie kilka razy w roku dochodzi do wypadków. Dwóch przypadków nawet byłem świadkiem, a w jednym z przypadków dokładnie w tym samym miejscu udało mi się uratować grupkę ludzi przechodzących przez przejcie, którzy nie zauważyli kierowcy, który nawet nie zwolnił przed tym przejściem. Zobaczyłem go w lusterku pędzącego za mną, a przede mną po prawej samochód, który zatrzymał się aby przepuścić pieszych. Ja natomiast po jego lewej stronie dojeżdżałem do przejścia, także się zatrzymywałem, aby przepuścić pieszych. Ja znajdowałem się przy osi środkowej jezdni, a przede mną jakdyby nigdy nic szła grupka pieszych, jakieś kobiety i trójka dziciaków. Jak zobaczyłem idiotę, który na trzeciego zaczyna wyprzedzać jadące za mną samochody z dość dużą prędkością to jedyne co mogłem w tym momencie zrobić to tylko wcisnąć kalakson i lekko odbić w lewo, zmuszając tamtego kierowcę do odbicia i ominięcia osób, które były na środku jezdni, na przejściu dla pieszych. Gdybym tego nie zrobił z całą pewnością doszło by do nieszczęścia, gdyż dziciaki nie były w stanie zauważyć tamtego samochodu, a były przekonane, ze są bezpieczne widząc mój samochód oraz ten po mojej prawej stronie, które się zatrzymują w celu przepuszczenia. Czy według Ciebie gdyby doszło wtedy do wypadku to także winni byli by piesi, którzy wtargnęli bezpośrednio przed pędzący pojazd ? Szacuję, że on przejechał z prędkością ok. 70-80km/h w terenie zabudowanym, rozpoczynając wyprzedzanie na skrzyzowaniu i nie udzielając pierwszeństwa na przejściu za tym skrzyżowaniem. 27 |
Data: Luty 26 2008 16:31:09 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strza łek... | Autor: WS | On 27 Lut, 01:19, "Jacek \"Plumpi\"" wrote: Czy według Ciebie gdyby doszło wtedy do wypadku to także winni byli by tu sytuacja jest oczywista - winny kierowca... jesli piesi przeszli juz przez dwa pasy (rozumiem, ze przed dwoma samochodami) to byli juz na przejsciu (mieli pierszenstwo) no i oczywiscie Art. 26. 3. Kierującemu pojazdem zabrania się: 2) omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu, WS 28 |
Data: Luty 27 2008 09:17:46 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | Jacek "Plumpi" pisze: A można zapytać jakim prawem? Przypomnę że jako pieszy nie masz prawa "zaglądać" do rozdziału "ruch pojazdów" bo jesteś wtedy pieszym ;) Twierdziłe że kierowca nie ma prawa "powoływać" się na przepis zabraniajšcy rowerzycie wjazdu bezporednio przed nadjeżdżajšcy pojazd, bo znajduje się on w częci powięconej rowerom. A zaraz obok twierdzisz że wchodzisz na przejcie dla pieszych jeżeli samochody sš wystarczajšco daleko żeby spokojnie wyhamować - wytłumacz dlaczego "powołujesz" się na przepis nakazujšcy im ustšpić pierwszeństwa pieszym, chociaż przepis ten nie znajduje się w rozdziale powięconym ruchowi pieszych. Przecież to jest wyraźnie napisane w ustawie. Ale sprowadza się to do tego że jeżeli pieszy wejdzie jednak bezporednio przed jadšcy pojazd to spowoduje wypadek. Nie daleko leży jedno od drugiego. Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Podaj jaki konkretny zapis prawny mówišcy że zasada domniemania niewinnoci nie dotyczy kierowców, a dotyczy jedynie pieszych, czy co w podobnej wymowie. To nie kierowca udowadnia niczyjš winę, bo w przypadku takich wypadków pojawia się prokurator. On przesłuchuje wszystkie strony, wiadków, zapoznaje się z raportem policyjnym i podejmuje decyzję o tym kogo oskarżyć. Skreślasz tu art. 4, który wyraźnie mówi że jeżeli widzę jakiegokolwiek uczestnika ruchu, to mam prawo oczekiwać że on postąpi zgodnie z tym dotyczącym jego prawem. Jeli nie to dlaczego negujesz to że kierowca ma prawa oczekiwać że pieszy lub rowerzysta nie wtargnie mu bezporednio przed pojazd? Scenariusz prawie zawsze ten sam - pieszy widział że nadjeżdża jego autobus i przekraczając szybko dwie dwupasmowe jezdnie wpadał z różnych przyczyn pod samochód. Sam rodek przejcia. Czy pieszy wbiegał ? "trudno to udowodnić" - kamery nie ma. Natomiast prawda jest taka że owszem wbiegał. Czy jest tam sygnalizacja świetlna ? Teraz już jest, wtedy nie było. Naprawdę nie musisz się obawiać że jakiś samobójca skoczy Ci kiedyś na maskę i pośle na 8 lat do pudła :) Jak ktoś zrobi taki numer to będzie tylko on sam sobie winien. No ja bym się obawiał. No chyba że faktycznie stoisz przy tym przejciu tak długo aż w promieniu 20m nie będzie żadnego rowerzysty (o ile masz takš widocznoć na każdym przejedzie dla rowerów), bo inaczej zawsze jest ryzyko że jaki rowerzysta mimo najszczerszych chęci się pojawi, uderzy w tył Twojego samochodu i pole Cię na 8 lat za kraty... I nie mów że matka siedzi z tyłu, bo taki wypadek również widziałem. Samochód stał przed przejciem i puszczał pieszego. Nadjeżdżajšcy z dużš prędkociš rowerzysta mylał że samochód go puszcza, więc jeszcze przyspieszył. Samochód ruszył i zatrzymał się na przejedzie dla rowerów. Rowerzysta uderzył mu w tylny błotnik i zatrzymał się cały kawał za skrzyżowaniem (inna sprawa że nic mu sie nie stało). Zgadnij - winny był kierowca (nie ustšpił pierwszeństwa), czy rowerzysta? Oczywicie rowerzysta, chociaż tu akurat sprawa jest o tyle dyskusyjna że trudno mu nawet było zarzucić złamanie konkretnego przepisu (przecież _przed_ pojazd nie wjechał - kolejny bubel PoRD), no ale policja przyjechała, ustaliła że kierowca stał, rower jechał no i jego ukarali. Nie udowadniam im, że ja mam pierwszeństwo, bo im nie wolno wtargnąć. A kto powiedział żeby to udowadniać. Przedmiotem dyskusji jest to, że taki goć już wlezie to jest winny. Bo owszem - jeżeli zamataczy tak, że oszuka sędziego to wyrok może być inny, ale jeżeli sędzia dostanie komplet prawdziwych informacji na temat zdarzenia to raczej wštpliwoci nie będzie. Gdybym tego nie zrobił z całą pewnością doszło by do nieszczęścia, gdyż dziciaki nie były w stanie zauważyć tamtego samochodu, a były przekonane, ze są bezpieczne widząc mój samochód oraz ten po mojej prawej stronie, które się zatrzymują w celu przepuszczenia. Kwestia kolejnoci zdarzeń. Winny byłby kierowca który ominšł pojazdy puszczajšce pieszych. Piesi mieli pierwszeństwo już od pewnego, dłuższego czasu i mieli prawo oczekiwać że pojazdy ustšpiš im pierwszeństwa. Kierowca jak najbardziej miał możliwoć przestrzegać prawa, a tego nie zrobił. Jeżeli pieszy wchodzi z chodnika prosto pod pojazd, to nabywa to pierwszeństwo już w takiej chwili, że kierowca nie ma już szans tego pierwszeństwa mu udzielić. Przede wszystkim łamie zakaz wejcia bezporednio przed jadšcy pojazd. To jest kwestia odtworzenia cišgu przyczynowo-skutkowego żeby stwierdzić co było przyczynš, a co już jakš konsekwencjš tej przyczyny. Jeżeli pieszy wskakuje z chodnika na maskę jadšcego samochodu to przyczynš jest wejcie bezporednio przed jadšcy pojazd, a konsekwencjš tego jest nieuniknione nieustšpienie pierwszeństwa i wypadek. Jeżeli pieszy idzie przejciem, a kierowca omija stojšce przed przejciem pojazdy, to przyczynš jest to omijanie, a konsekwencjš wejcie przed jadšcy pojazd i wypadek. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 29 |
Data: Luty 27 2008 09:57:49 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jan Kowalski |
Ale sprowadza się to do tego że jeżeli pieszy wejdzie jednak bezporednio Ale jednak dojeżdzajšc do przejcia dla pieszych powiniene zachować szczególnš ostrożnoć. Być może zachowanie pieszych lub inne elementy (autobus na przystanku) będzie wskazywać, że zrobiš jakš głupotę. 30 |
Data: Luty 27 2008 10:50:09 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | Jan Kowalski pisze: Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomoci Oczywicie, niemniej zachowanie szczególnej ostrożnoci nie oznacza byciem "duchem więtym". Kolejna sprawa, że obowišzek zachowania szczególnej ostrożnoci dotyczy w tej sytuacji również tak samo pieszego i rowerzysty. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 31 |
Data: Luty 27 2008 15:46:08 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | Twierdziłe że kierowca nie ma prawa "powoływać" się na przepis Czytać, jeszcze raz czytać PoRD !!! :) Rozdział 2 Ruch pieszych Art. 13. [Przechodzenie przez jezdnię] 1. Pieszy, przechodzšc przez jezdnię lub torowisko, jest obowišzany zachować szczególnš ostrożnoć oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejcia dla pieszych. Pieszy znajdujšcy się na tym przejciu ma pierwszeństwo przed pojazdem. Ale sprowadza się to do tego że jeżeli pieszy wejdzie jednak bezporednio Niekoniecznie. Może to Ty jako kierowca wymusiłe pierwszeństwo na pieszym - pierwszeństwo, które mu się należy. Uwierz mi o wiele lepiej jest uważać, że "pieszy na przejciu jest więty" podobnie jak rowerzysta na przejedzie dla rowerów. Jest o wiele prociej, łatwiej i bezpieczniej, a poza tym nie narażam swojego tyłka na konsekwencje z wymiarem sprawiedliwoci. Jest jeszcze inna sprawa - pieszymi także sš dzieci i starcy. Mam dziecko, o które się obawiam jak wychodzi samo na miasto, a starcem sam kiedy będę. Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Na podstawie PoRD, które mówi: (dla pieszych) "Pieszy znajdujšcy się na tym przejciu ma pierwszeństwo przed pojazdem." oraz (dla kierowców) "Kierujšcy pojazdem, zbliżajšc się do przejcia dla pieszych, jest obowišzany zachować szczególnš ostrożnoć i ustšpić pierwszeństwo pieszemu znajdujšcemu się na przejciu." Zauważ sš to dwa przepisy, pierwszy dla pieszego (ma prawo), drugi dla kierowcy (ma obowišzek), które sš względem siebie w bezporedniej relacji. Przepis "Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezporednio przed jadšcy pojazd, w tym również na przejciu dla pieszych" jest kierowany tylko i wyłšcznie do pieszych i ma zapobiec ich bezmylnoci w trosce tylko i wyłšcznie o ich zdrowie i życie, a już napewno nie daje prawa kierowcy na wymuszanie pierwszeństwa lub na jego nie udzielanie. To nie kierowca udowadnia niczyjš winę, bo w przypadku takich wypadków Ależ oczywicie masz rację, tyle, ze jeżeli zeznania wiadków/uczesników nie sš jednoznaczne, a często nie sš to jest zależnoć ma prawo i ma obowišzek. Na podstawie tych dwóch zapisów jest bardzo łatwo okrelić sprawcę oraz osobę poszkodowanš. Jeli nie to dlaczego negujesz to że kierowca ma prawa oczekiwać że pieszy Bo ten zapis nie dotyczy kierowcy tylko pieszego :) Natomiast prawda jest taka że owszem wbiegał. No i sprawa jest jasna. Została okrelona wina pieszego nie tyle na podstawie zapisu: "Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezporednio przed jadšcy pojazd, w tym również na przejciu dla pieszych", bo on nie wchodził, lecz na podstwie zapisu: "Zabrania się przebiegania przez jezdnię" Art.14 pkt.4 Oczywicie rowerzysta, chociaż tu akurat sprawa jest o tyle dyskusyjna że I znów sprawa, która nie ma odniesienia do zasad pierwszeństwa. Było to typowe najechanie na stojšcy pojazd i tyle. Nie udowadniam im, że ja mam pierwszeństwo, bo im nie wolno wtargnąć. Nie jest winny. Winnym będzie jeżeli udowodnisz, że wtargnšł Ci przed maskę, a Ty nie miałe już żadnych możliwoci, aby temu zapobiec, choć wczeniej zachowałe należytš czujnoć oraz szczególna ostrożnoć. Do tego jeszcze musiał by się tłumaczyć "Panie Władzo, ale ten goć stał przed przejciem. Patrzšc na mnię wszedł mi przed maskę, kiedy już byłem na przejciu". Nieststy tę wersję musi jeszcze potwierdzić sam poszkodowany lub inni wiadkowie, aby mógł mu udowodnić jego winę. Oczywicie cały czas mówimy o przejciu dla pieszych bez sygnalizacji. Bo owszem - jeżeli zamataczy tak, że oszuka sędziego to wyrok może być A czy matactwem nie jest powoływanie się kierowcy na zapis dotyczšcy pieszego "Zabrania się wchodzenia na jezdnię bezporednio przed jadšcy pojazd, w tym również na przejciu dla pieszych" w celu nieudzielenia pierwszeństwa, a potem zrzucenia winy na pieszego ? :) 32 |
Data: Luty 27 2008 07:47:09 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strza łek... | Autor: WS | On 27 Lut, 15:46, "Jacek \"Plumpi\"" wrote: Uwierz mi o wiele lepiej jest uważać, że "pieszy na przej ciu jest więty" w tej dyskusji nie chodzi o to, "co lepiej jest uwazac", tylko o to, jak rozumiec PoRD... oczywistym jest, ze dla wlasnego bezpieczenstwa nalezy uwazac na wszystko ;) ja np. wchodzac na zielonym patrze w obie strony..., ruszajac na swiatlach rowniez sprawdzam czy ktos nie przelatuje na "poznym zoltym" itp... ale PoRD w kwestii pierszenstwa na przejazdach dla rowerow i przejsciach dla pieszych jest jednoznaczne!!! A czy matactwem nie jest powoływanie się kierowcy na zapis dotyczšcy Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. obowiazuje wszystkich :) WS 33 |
Data: Luty 27 2008 22:19:56 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: MadMan | Dnia Wed, 27 Feb 2008 15:46:08 +0100, Jacek "Plumpi" napisał(a): Oczywicie rowerzysta, chociaż tu akurat sprawa jest o tyle dyskusyjna że Trzeba jeszcze dodać że ten samochód nie mógł w tym miejscu się znajdować (art. 49 ust. 2). Nie rozumiem dlaczego kierowca nie dostał mandatu. -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster.pl, Tlen: madman1985 ICQ: 398539334, AIM: dkarwot, GG: 2283138 34 |
Data: Luty 26 2008 18:10:47 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | a niby skad wynika to pierszenstwo na skrzyz. bez sygnalizacji? OK. Już się poprawiam - chodziło mi o przejazd dla rowerzystów. a Art. 33. 4. Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem jest chyba oczywisty... Oczywistym jest, że ten punkt nie dotyczy Ciebie jako kierowcy, lecz rowerzysty. Jako kierowca nie masz prawa powoływać się na ten punkt. Może inaczej Ci to wytłumaczę. Wyobraźmy sobie, że maszyniści także przechodzą szkolenia i objęci są przepisami, które nakazują im dawać sygnał dźwiękowy przy zbliżaniu się do przejazdu kolejowego. Przypuszczam, ze znajdą się jeszcze jakieś zapisy w stylu, że ma zmniejszyć prędkość i zachować ostrożność. Czy jeżeli nie usłyszysz sygnału dźwiekowego lokomotywy to masz z automatu przydzielane pierwszeństwo przejazdu na tym przejeździe ? Oczywiście, że nie, ponieważ zapis o dawaniu sygnału dźwiękowego dotyczy tylko i wyłącznie maszynisty i służy tylko i wyłącznie zwiekszeniu bezpieczeństwa. Podobnie jest z rowerzystą, któemu zabrania się wjeżdżać bezpośrednio przed jadący pojazd. Zapis ten znajduje się w Art. 33 dotyczącym Ruchu rowerem, a nie samochodem. Zatem dotyczy samych rowerzystów. Służy on tylko i wyłącznie zwiększeniu bezpieczeństwa rowerzystów. Ty jako kierowca masz obowiązek zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe, nawet jeżeli ten rower wjedzie Ci bezpośrednio przed maskę. Jeżeli faktycznie tak się stanie, ze rowerzysta wjedzie Ci bezpośrednio przed maskę to znaczy, że Ty nie zachowałeś należytej ostrożności i nie udzieliłeś mu pierwszeństwa przejazdu. Nie masz prawa powoływać się na zapis dotyczący rowerzysty w celu wymuszania na nim pierwszeństwa. - co niestety jest nagminną praktyką wielu kierowców. 35 |
Data: Luty 26 2008 18:13:02 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Cavallino | Użytkownik "Jacek "Plumpi"" napisał w wiadomości a niby skad wynika to pierszenstwo na skrzyz. bez sygnalizacji? A kto Cię prawa uczył? Zdałeś? Bo patrząc na banialuki które wypisujesz bardzo w to wątpię. 36 |
Data: Luty 26 2008 19:48:43 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | A kto Cię prawa uczył? Jak widać bardzo dobrzy instruktorzy, ponieważ wszystkie egzaminy zarówno teoretyczne jak i praktyczne na kategorię A i B oraz jeszcze jedno, którym nie będę się tu chwalił zdawałem za pierwszym podejściem. Powiem Ci jeszcze więcej, że w teorii zaliczyłem tylko jeden, jedyny błąd, który jak się okazało wtedy był błędem w testach i zapewniam Cię, że nie uczyłem się na pamięć odpowiedzi do poszczególnych punktów, ani też nie korzystałem z żadnych pomocy. > Bo patrząc na banialuki które wypisujesz bardzo w to wątpię. Patrząc zaś na Twoje, wątpię abyś kiedykolwiek mógł zdobyć PJ :))) 37 |
Data: Luty 26 2008 20:48:07 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Cavallino | Użytkownik "Jacek "Plumpi"" napisał w wiadomości A kto Cię prawa uczył? Nie mówiłem o egzaminach na prawo jazdy, tylko o zaliczeniach przedmiotów prawniczych. 38 |
Data: Luty 26 2008 22:28:00 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | A kto Cię prawa uczył? Nie, nie kończyłem prawa w sensie prawniczym. Ja tu nie opowiadam o metodach dochodzeniowo-śledczych czy też odpowiedzialności cywilnej za gwałt na nieletnich :) lecz o Prawie o Ruchu Drogowym, które muszę znać i muszę umieć interpretować, ponieważ odbyłem stosowne szkolenia w tym zakresie, poświadczone uzyskaniem odpowiednich kwalifikacji, potwierdzonych stosownymi dokumentami. Cała moja rozmowa kręci się wokół PoRD i niczego więcej. Tak więc "co ma piernik do wiatraka" ? Czy uważasz, że prawnik z wykształcenia musi lepiej znać PoRD ? Jeżeli by tak było, to dlaczego wszyscy prawnicy z automatu nie dostają PJ ? :))) 39 |
Data: Luty 26 2008 22:36:18 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Cavallino | Użytkownik "Jacek "Plumpi"" napisał w wiadomości news: Nie mówiłem o egzaminach na prawo jazdy, tylko o zaliczeniach przedmiotów prawniczych. To po co się na takowego kreujesz? Może chociaż jakiś inny kierunek, w którym choć kilka przedmiotów o tej tematyce było? Ja tu nie opowiadam o metodach dochodzeniowo-śledczych czy też odpowiedzialności cywilnej za gwałt na nieletnich :) lecz o Prawie o Ruchu Drogowym, które muszę znać i muszę umieć interpretować, ponieważ odbyłem stosowne szkolenia w tym zakresie, poświadczone uzyskaniem odpowiednich kwalifikacji, potwierdzonych stosownymi dokumentami. Mówisz o prawie jazdy czy o czymś więcej? Bo jeśli usiłujesz sugerować że ktoś kto zdał egzamin na prawo jazdy automatycznie zna i prawidłowo rozumie PORD to .... LOL. Cała moja rozmowa kręci się wokół PoRD i niczego więcej. To nie chodzi o to czy ma go znać czy nie, a o to czy rozumie czytany tekst i wie jak go zinterpretować. Tobie jak widać nie bardzo to wychodzi. 40 |
Data: Luty 26 2008 22:48:12 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | Bo jeśli usiłujesz sugerować że ktoś kto zdał egzamin na prawo jazdy Nie sugeruję. Z resztą sam zauważ ile błędów popełnia wielu kierowców z powodu nieznajomości. Twierdzę, że posiadanie PJ obliguje do znajomości oraz umiejętności rozumowania. To nie chodzi o to czy ma go znać czy nie, a o to czy rozumie czytany ...., a Tobie wychodzi ? Może wskaż gdzie wg Ciebie popełniam błędy w rozumowaniu ? Bo póki co to tylko insynuujesz. Pozatym pochwal się jakie Ty masz przygotowanie prawnicze :))) 41 |
Data: Luty 26 2008 23:02:31 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Cavallino | Użytkownik "Jacek "Plumpi"" napisał w wiadomości news: Może wskaż gdzie wg Ciebie popełniam błędy w rozumowaniu ? Zobacz sobie na co Ci odpowiedziałem... 42 |
Data: Luty 26 2008 23:26:27 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | Może wskaż gdzie wg Ciebie popełniam błędy w rozumowaniu ? Jak na razie poza ww tekstem nie odpowiadałeś lecz tylko insynuujesz zadając bzdurne pytania. Zatem pozwolę sobie jeszcze raz powtórzyć te same pytania. Jeżeli nie potrafisz na nie odpowiedzieć to może jednak skończmy tę rozmowę, bo prowadzi donikąd. 43 |
Data: Luty 26 2008 23:30:20 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Cavallino | Użytkownik "Jacek "Plumpi"" napisał w wiadomości Może wskaż gdzie wg Ciebie popełniam błędy w rozumowaniu ? W którymś miejscu jednak włączyłem się w wątek, tak trudno Ci przewinąć parę postów w górę? Znajdziesz wtedy sam odpowiedź na nurtujące Cię pytanie. 44 |
Data: Luty 27 2008 00:42:50 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | Wobec tego kończę tę bezsensowną dyskusję. 45 |
Data: Luty 27 2008 09:48:21 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jan Kowalski |
A kto Cię prawa uczył? W kwestii przejść dla pieszych sądy są mniej wyrozumiałe dla kierowców nawet jeśli pieszy wtargnął przed maskę. Poszukam w komentarzach do PoRD odpowiednich orzeczeń sądów - jak będę pamiętał o nich jeszcze wieczorem. 46 |
Data: Luty 26 2008 19:41:25 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | Jacek "Plumpi" pisze: a niby skad wynika to pierszenstwo na skrzyz. bez sygnalizacji? Nie bardzo wiem co masz na myśli mówiąc "powoływać się", niemniej Art. 4 mówi że każdy ma prawo liczyć że pozostali uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów. Jeżeli jedziesz drogą i widzisz stojący na chodniku samochód który sygnalizuje zamiar włączenia się do ruchu, to pomimo że jadąc "nie dotyczą" Cię przepisy o włączaniu się do ruchu, to jednak nie musisz z piskiem opon hamować, a zakładasz że tamten kierowca zna przepisy, widzi Ciebie i ustąpi Ci pierwszeństwa. Dokładnie to samo możesz założyć widząc rowerzystę obok przejazdu dla rowerów (czy to stojącego, czy to dojeżdżającego do przejazdu) - zakładasz że on przepisy zna i wie że nie ma prawa wjechać bezpośrednio przed jadący pojazd. Nie masz prawa powoływać się na zapis dotyczący rowerzysty w celu wymuszania na nim pierwszeństwa. - co niestety jest nagminną praktyką wielu kierowców. Każdy ma prawo powołać się na dowolny akt prawny który dotyczył danej sytuacji. Jak Ci cegła na łeb spadnie to będziesz się przed sądem powoływał na prawo budowlane chociaż Ciebie ono "nie dotyczy". 47 |
Data: Luty 26 2008 09:46:26 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | Jacek "Plumpi" pisze: Kolego. Ty jako kierowca masz obowiązek ustąpić rowerzyście pierwszeństwa na przejeździe rowerowym. Tylko "rowerowi _znajdujšcemu_ się na przejedzie". To istotna różnica. Zapis o niewjeżdżaniu rowerzysty bezpośrednio przed jadący pojazd służy tylko zwiększeniu bezpieczeństwa rowerzysty i dotyczy tylko i wyłącznie jego. Oczywicie że jego. Jeżeli on złamie ten zakaz to będzie winnym spowodowania wypadku. Dokładnie na tej samej zasadzie co pieszy który nagle rzuci się na jadšcy jezdniš pojazd. Jeżeli tylko uda się to udowodnić (bo np. będzie zapis z kamery), to przyznasz że raczej nie ma szans na uznanie winy kierowcy. Ciebie jako kierowcy samochodu ten zapis nie dotyczy i nie masz prawa się na niego powoływać w celu próby jego egzekwowania. Tak długo jak nie ma zjawiska zwanego "rower znajdujšcy się na przejedzie" nie ma zastosowania również obowišzek ustšpienia mu pierwszeństwa. Porównaj sobie konstrukcję Art. 27 z konstrukcjš Art. 25 który mówi o ustępowaniu pierwszeństwa na skrzyżowaniu. W Art. 25 masz wyranie powiedziane że ustšpić należy pojazdom "nadjeżdżajšcym", a nie "znajdujšcym" się na skrzyżowaniu. Więc prawo jest jasne w tym względzie. Jeżeli rowerzysta wjedzie na jezdnie pod samochód, złamie przepis zakazujšcy mu wjeżdżać bezporednio przed jadšcy pojazd i zostanie uznany winnym "wtargnięcia na jezdnie". Żeby było tak jak mylisz art. 27 musiałby brzmieć: "Kierujšcy pojazdem [...] jest obowišzany [...] ustšpić pierwszeństwa rowerowi _zbliżajšcemu_ się do przejazdu." Tak jednak nie brzmi. Zresztš AFAIR teoretycznie powinien ze względu na Konwencję Wiedeńskš, co jednak nie zmienia faktu że tak nie brzmi. Co również znamienne - dzięki temu że kierowca nie ma obowišzku rozglšdać się nigdzie dalej niż po samym przejedzie wynika konstrukcja skrzyżowań, która w przeciwnym wypadku wymagałaby od projektanta zapewnienia widocznoci drogi dla rowerów na wymaganym dystansie. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 48 |
Data: Luty 26 2008 18:26:35 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | Kolego. Ty jako kierowca masz obowiązek ustąpić rowerzyście pierwszeństwa ...., który wjechał bezporednio przed maskę samochodu także, bo on także jest na przejedzie. Jeżeli tylko uda się to udowodnić (bo np. będzie zapis z kamery), to Niestety tutaj jest "rosyjska ruletka". Jako kierowca musiał by mieć bardzo mocne dowody, aby obalić prawo pierwszeństwa rowerzysty, które daj mu Prawo o Ruchu Drogowym. Niestety tych dowodów zazwyczaj jest brak, dlatego po dupie dostaje kierowca, nawet kiedy rowerzysta czy pieszy nagle wtargnš przed pojazd. Więc prawo jest jasne w tym względzie. Jeżeli rowerzysta wjedzie na Ale to wtedy jest w Twojej gestii, żeby to udowodnić, a to zazwyczaj jest bardzo trudne. Co również znamienne - dzięki temu że kierowca nie ma obowišzku rozglšdać Większoć kierowców nawet nie zauważa samego przejazdu dla rowerów, a wielu nawet nie zauważa przejć dla pieszych - ot, typowi polscy kierowcy. 49 |
Data: Luty 26 2008 17:51:16 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: 'Tom N' | Jacek "Plumpi" w Jeżeli tylko uda się to udowodnić (bo np. będzie zapis z kamery), toNiestety tutaj jest "rosyjska ruletka". Jako kierowca musiał byś mieć bardzo Nieustąpienie pierwszenstwa pieszemu 2095/128/2135 Nieprzestrzeganie pierwszenstwa przejazdu 9094/526/12466 Nieostrożne wejście na jezdnię przed jadacym pojazdem 3475/500/3059 W układzie wypadki/zabici/ranni za 2006 A i jeszcze: Wypadki drogowe wg pojazdu sprawcy Rower 2930/286/2764 -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 50 |
Data: Luty 26 2008 19:54:50 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Jacek "Plumpi" | Nieustąpienie pierwszenstwa pieszemu Fajnie by było, abyś jeszcze opisał co oznaczają poszczególne liczby oraz podał źródło tych liczb. Same liczby nic nam nie mówią. Ponadto interpretując liczby - ile z nich określa liczbę wypadków spowodowanych wtargnięciem na jezdnię pieszych i rowerzystów w miejscu dozowlonym oraz miejscu niedozwolonym (poza przejściem/przejazdem) ? 51 |
Data: Luty 26 2008 19:09:37 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: 'Tom N' | Jacek "Plumpi" w W układzie wypadki/zabici/ranni za 2006 Fajnie by było, abyś jeszcze opisał co oznaczają poszczególne liczby Powyżej zostawiłem... oraz podał źródło tych liczb. Same liczby nic nam nie mówią. No zgadnij skąd takie dane... Wielokrotnie uczestniczyłeś w dyskusjach, gdzie strona www.policja.pl była przywoływana. Ale tak, mój błąd nie podałem i stąd poniższe. Ponadto interpretując liczby - ile z nich określa liczbę wypadków <http://www.policja.pl/portal/pol/71/6714/Wypadki_drogowe_w_Polsce_w_2006r.html> -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 52 |
Data: Luty 26 2008 15:05:17 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strza łek... | Autor: WS | On 26 Lut, 18:26, "Jacek \"Plumpi\"" wrote: Niestety tutaj jest "rosyjska ruletka". Jako kierowca musiał by mieć bardzo przepisy sa jednoznaczene, co kilka osob probi uje Ci wykazac... ;) (np. ja celowo pozostawielm wykreslony Art. 27. 2, dzieki ktoremu widac, ze ustawodawca rozroznia "pierwszeństwo rowerowi znajdującemu się na przejeździe" od "pierwszeństwo rowerowi jadącemu po drodze (ścieżce)") jesli chodzi o praktyke, to tez jest prosto (opinia z tego co czytalem i widzialem 1 wypadek z rowerzystka uznana za winna spowodowania wypadku): analizuje sie miejsce uderzenia... jesli rower/pieszy jedzie z prawej na lewa przed samochodem i uderzenie jest na pierwszym pasie z prawej czyli zaraz po wejsciu na jezdnie, to opinia policji jest zazwyczaj taka, ze winny winny pieszy/rowerzysta... jesli jednak przeszedl/ przejechal pol jezdni i zostal uderzony na dalszym pasie, to zakladaja ze byl juz na przejsciu/przejezdzie.... oczywiscie w wypadku nieprzyjecia propozycji policji, czyli zazwyczaj mandatu na podstwie dokonanych pomiarow drogi hamowania/zeznan swiadkow... opinie wydaje biegly i w sadzie to juz czesciowo jest loteria... ;) WS 53 |
Data: Luty 25 2008 20:53:42 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: SHP | Tomasz Pyra napisał(a): Ale nie ma też takiego wymogu (oczywiście poza omawianym przypadkiem Wątek jest w sumie o zielonej strzałce :) Praktycznie obowiązki kierowcy w stosunku do rowerzysty na przejeździe Wiem, wiem.. Wcześniej to loteria. Choćby jechał 30km/h i był 3m od przejazdu dla rowerów to pierwszeństwa Podobnież, jak kierowca. Zakaz wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd nie jest jednoznaczne z tym, że kierowca ma pierwszeństwo. Nie może go mieć, bo gdyby je miał, to kuriozalny byłby przepis mówiący o tym, że na przejeździe rower ma pierwszeństwo. Kierowca nie może mieć pierwszeństwa uzależnionego tylko od okoliczności, bo kłóciłoby się to z definicją pierwszeństwa. Za to rowerzysta ma zakaz wjeżdżania bezpośrednio przed Co nie jest jednoznaczne z tym, że kierowca ma pierwszeństwo. Można sobie porównać z przepisami dot. ustąpienia pierwszeństwa na Dlatego mamy bubel, bo pojęcie pierwszeństwa interpretujemy różnie, zależnie od "rodzaju" uczestników ruchu. Tak być nie powinno. A tak BTW: nie pisz, że rowerzysta nie ma pierwszeństwa przed wjechaniem na przejazd, bo są sytuacje (np. włączanie się do ruchu), kiedy rowerzysta, jadąc drogą dla rowerów i zbliżając się dopiero do przejazdu dla rowerów (wyznaczonego na wjeździe na posesję), _ma_ pierwszeństwo przejazdu. Rowerzysta poruszając się drogą dla rowerów, wjeżdżając na przejazd dla rowerów, nie jest włączającym się do ruchu, za to bank jest nim kierowca, wjeżdżąjący z drogi niepublicznej na publiczną. -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 54 |
Data: Luty 26 2008 09:31:41 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | SHP pisze: Za to rowerzysta ma zakaz wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd. Oczywiście. Niemniej nie ma obowiązku rozglądać się po przyległościach przejazdu dla rowerów wypatrując rowerzystów. Musi sprawdzić jedynie sam przejazd dla rowerów. To jest dość istotne w przypadku kiedy rowerzyści mogą poruszać się z prędkościami 40km/h i powyżej (jeśli jest z górki). Dlatego mamy bubel, bo pojęcie pierwszeństwa interpretujemy różnie, zależnie od "rodzaju" uczestników ruchu. Tak być nie powinno. No bubel, bubel... Nie jedyny zresztą. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 55 |
Data: Luty 26 2008 00:12:43 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Krzysiek Kielczewski | Sami popatrzcie co *Tomasz Pyra* napisał: Ale nie ma też takiego wymogu (oczywiście poza omawianym przypadkiem Zwróć uwagę, że tutaj chodzi o skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. To dość mocno zmienia sytuację... Pozdrawiam, Krzysiek Kiełczewski 56 |
Data: Luty 26 2008 09:19:50 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyÂści nie chcÂą zielonych strzałek... | Autor: Adam Płaszczyca | On Mon, 25 Feb 2008 16:46:43 +0100, "ania" <aniamh_ #usun co do samych rowerzystow - to dobrze byloby jakby trafilo do ich glow, ze na A raczej - że rowerzysta jadący na przejściu jest praktycznie pozbawiony ochrony - można go bezkarnie ustrzelić. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 57 |
Data: Luty 25 2008 19:00:54 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Michal_K | Our newsgroup friend Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki wrote: Tomasz Pyra pisze:Nie wiem czy pamiętasz, czy za młody jesteś, ale ja dokładnie niestety przypominam sobie co działo się zaraz po likwidacji tych namalowanych strzałek. Gdyby bylo tak jak piszesz- o święta naiwności- wtedy nikt by nie zawracał sobie głowy domontowywaniem świecących strzałek. Na każdym skrzyżowaniu strzałka upłynnia ruch, na niektórych natomiast stanowi być albo nie być dla w ogóle jakiegokolwiek ruchu na skrzyżowaniu, kiedy np kawalkada pojazdów skręcających w prawo z powodu braku strzałki blokuje też tych, którzy jadą prosto. Generalnie cały temat to pieniactwo ignorancja lub totalna głupota. Chcąc nie chcąc- cały ruch drogowy polega na zaufaniu temu, że kierowca jednak umie się dostosować do przepisów, w tym do sygnałów świetlnych. Już i tak za dużo myśli się za kierowcę, stawiając sygnalizacje tam gdzie jest kompletnie niepotrzebna. Teraz z kolei rowerowo- populistyczny poseł chce totalnie zapchać i tak już zakorkowane miasta bo kilka razy zdarzyło się, że ktoś kogoś potrącił. Z tym, że to wina konkretnego kierowcy. I z powodu jednego osła- posła budującego obraz kierowców na podstawie wyjątków a nie reguł stracimy dość fajny pomysł który podpatrzył niejeden zachodni kraj. W ogóle panu posłowi proponuję dalsze populistyczno- debilne ukłony względem rowerzystów (sam jeżdżę na rowerze mnóstwo więc też się ucieszę): - likwidacja przejazdów rowerowych przez drogi - likwidacja dróg - zakaz posiadania samochodów. Wydatnie zmniejszy to ilość konfliktowych sytuacji na skrzyżowaniach oraz wymuszeń pierwszeństwa bo jak mniemam panu posłowi- matołowi oraz zwolennikom likwidacji strzałek wydaje się, że przecież jeśli już takowe na drodze są, to wyłącznie przez zielone strzałki a nie przez głupotę kierowców. -- Michał 58 |
Data: Luty 25 2008 21:11:52 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: SHP | Michal_K napisał(a): I z powodu jednego osła- posła budującego obraz Gdyby to jeszcze były wyjątki.. Kierowcy wpadający na zielonej strzałce bez stopowania są w zdecydowanej większości. Wystarczy postać kilka, kilkanaście minut przed takim skrzyżowaniem i poobserwować. a nie reguł stracimy dość fajny pomysł Sam pomysł nie jest zły. Strzałki w Niemczech widziałem . Ale widziałem też kierowców, którzy umieli z nich korzystać (czyt. obowiązkowy STOP). W Polsce jest dokładnie odwrotnie. Wydatnie zmniejszy to ilość konfliktowych sytuacji na skrzyżowaniach Są pewne rzeczy ze sobą ściśle powiązane. Błąd polega na tym, że zmieniliśmy tabliczki na podświetlane strzałki. Jeśli przeciętnemu kierowcy nagle pojawia się zielone w prawo, to ten często się nie zastanawia i uznaje, że droga wolna i można jechać. W niektórych przypadkach tak może i jest, ale nie we wszystkich. Niemcy stosują tabliczki na wysokości czerwonego światła. Zielone podświetlane strzałki montowane są tylko w miejscach, gdzie faktycznie można pojechać bezkolizyjnie (bez konieczności zatrzymywania). Tak więc póki co, mimo, że jestem kierowcą, jestem przeciwnikiem zielonych strzałek, zwłaszcza w miejscach, w których są przejazdy dla rowerów. Prawie nigdy mi się nie zdarzyło, bym w takim miejscu normalnie przejechał rowerem - zawsze trafia się jakiś rozpędzony "zielonostrzałkowiec". To nie są wyjątki. -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 59 |
Data: Luty 25 2008 22:50:47 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Michal_K | Our newsgroup friend SHP wrote: Michal_K napisał(a):I dobrze, byleby było to robione z głową. STOP to w ogóle znak wymyślony dla półdebili, którzy nie potrafią jeździć, w dodatku w czasach, kiedy samochód nie miał ani dobrych hamulców ani silników. Taka pozostałość. Spokojnie można przejechać strzałkę, tocząc się powoluuutku, obserwować przejście, upewniwszy się że nic na nie nie wejdzie ani nie wjedzie (to też nie jest problem popatrzeć się dalej- o ile ktoś ma oczy i umie z nich korzystać)- przyspieszyć i przjechać. W razie potrzeby rzecz jasna- zatrzymać się. Wystarczy postać kilka, kilkanaścieTo, że kierowcom WYDAJE SIĘ, że na strzałce mają święte prawo wymuszać pierwszeństwo na pieszych jest smutną konsekwencją tego, ze w ogóle na polskiej drodze poszanowanie praw pieszego jest na bardzo niskim poziomie. Analogicznie można stanąć na jakimś przejściu i obserwować- ilu kierowców się zatrzyma widząc pieszego stojącego na skraju jezdni. Albo na przejściu bez sygnalizacji przez jezdnię z kilkoma pasami ruchu- ile razy jest tak, że pieszy przebywa 1 pas po czym czeka bo tym drugim jedzie kilka aut i żadne nie raczy ustąpić pierwszeństwa. W Polsce generalnie nie umiemy w z wielu rzeczy korzystać, tak samo za nie reguł stracimy dość fajny pomysł wielu ułatwień na drodze. Ale jeszcze większe otumanienie kierowców to nie jest sposób na poprawę sytuacji. -- Michał 60 |
Data: Luty 26 2008 09:21:56 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Adam Płaszczyca | On Mon, 25 Feb 2008 21:11:52 +0000 (UTC), "SHP" Gdyby to jeszcze były wyjątki.. Kierowcy wpadający na zielonej strzałce bez Bo akurat zatrymywanie się na niej to bezsens. Owszem, zwolnić tak, żeby w razie potrzeby się zatrzymać - tak. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 61 |
Data: Luty 26 2008 20:22:58 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: SHP | Adam Płaszczyca wrote: Bo akurat zatrymywanie się na niej to bezsens. Owszem, zwolnić tak, Znaczy, że jak jest brak ograniczeń prędkości na autobahnach, to normalnie Eden, a jak jest obowiązkowy STOP na strzałkach, to już porażka? Raz jeszcze: błąd zielonych podświetlanych strzałek polega IMO na tym, że sugerują zielone światło i wolną, bezkolizyjną drogę. Gdyby wszystkie zielone podświetlane strzałki faktycznie tak stanowiły, to nie byłoby najmniejszegp powodu, by się przed nimi zatrzymywać. Tymczasem jedne strzałki zapalają się, gdy nie ma kolizyjności, inne, gdy ta występuje. I to właśnie te drugie rozwiązanie stanowi największe zagrożenie dla reszty uczestników ruchu. I w takich miejscach, zamiast podświetlanych, bezkolizyjnych strzałek, _mogłyby_ pojawić się tabliczki (obowiązkowy STOP), pod warunkiem przeanalizowania skrzyżowania pod kątem bezpieczeństwa takiego rozwiązania (np. ilu kierowców respektuje obowiązek zatrzymania). 62 |
Data: Luty 26 2008 20:39:37 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | SHP pisze: Adam Płaszczyca wrote: Wystarczyłaby prosta zasada - zatrzymać się trzeba jeżeli za sygnalizatorem jest przejście dla pieszych lub przejazd dla rowerów. W przeciwnym wypadku zatrzymywanie się raczej nie ma sensu. To że trzeba puścić samochody jadące drogą poprzeczną jest oczywiste, a nawet jeśli wymaga zatrzymania się to bezpośrednio przed jezdnią, a nie przed sygnalizatorem. Zatrzymanie przed sygnalizatorem ma na celu to żeby przejechać przejście dla pieszych lub przejazd dla rowerzystów z niewielką prędkością umożliwiającą reakcję na pieszego lub rowerzystę. Bo niektórzy przejeżdżają zieloną strzałkę z dużą prędkością i potem zdziwienie że na przejściu pojawił się pieszy (który był zasłonięty stojącym obok samochodem). 63 |
Data: Luty 26 2008 19:54:17 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: 'Tom N' | Tomasz Pyra w SHP pisze: Wystarczyłaby prosta zasada - zatrzymać się trzeba jeżeli za Zwłaszcza, że np. u mnie na wsi zielona strzałka na S-2 zapala się, gdy piesi mają od 10 sekund czerwone ;-) Zatrzymanie przed sygnalizatorem ma na celu to żeby przejechać przejście W wolno toczącym się korku (jak to było na Gagarina w Czerniakowską w DC, gdzie zlikwidowano taka strzałkę i obecnie sie nic nie toczy tylko stoi 6-10 minut, by skręcic w prawo) -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 64 |
Data: Luty 27 2008 10:51:47 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | 'Tom N' pisze: Wystarczyłaby prosta zasada - zatrzymać się trzeba jeżeli za sygnalizatorem jest przejście dla pieszych lub przejazd dla rowerów. W przeciwnym wypadku zatrzymywanie się raczej nie ma sensu. No ja wiem, ale przepis żeby miał rację bytu powinien być prosty. A to jest rozwiązanie proste i dość skuteczne, a nie mnożenie kolejnych przepisów, dostawianie znaków itp. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 65 |
Data: Luty 27 2008 17:00:41 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: SHP | Tomasz Pyra napisał(a): Wystarczyłaby prosta zasada - zatrzymać się trzeba jeżeli za Nie wystarczyłaby. Na ulciach byłoby dokładnie tak samo, jak do tej pory. W Nie jest aż takie bez sensu. Wczoraj przyglądałem się jednemu miejscu, gdzie faktycznie nie ma przejścia, czy przejazdu dla rowerów w poprzek, natomiast jest równolegle do drogi, którą wcześniej jedzie skręcający pojazd. Strzałka zapala się, gdy jest faktycznie bezkolizyjnie. Ci, którzy przed nią stali, ruszają - reszta wpada w rozpędu, często w momencie, gdy strzałka już gaśnie. Chwilę potem dla rowerów i pieszych pojawia się zielone światło.. Piski opon słyszałem już tam wiele razy. Zawsze będzie tak, że gdy kierowca pierwszy wjedzie na skrzyżowanie (czy to z pomocą zielonej strzałki, czy ogólnego światła), to jeśli piesi, czy rowerzyści dostaną zielone nieco później, to zawsze będzie element "zaskoczenia". IMO odstęp czasowy pomiędzy zgaśnięciem strzałki w prawo, a równoległym przejściem, przejazdem, jest zbyt krótki. Piesi i rowerzyści dostają zielone w momencie, gdy ogólne zielone dostają samochody, więc te skręcające samochody, którym zielona strzałka zmienia się nagle w ogólne zielone, wcale nie zwalniają. -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 66 |
Data: Luty 28 2008 09:45:07 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Gotfryd Smolik news | On Wed, 27 Feb 2008, SHP wrote: Chwilę potem dla rowerów i pieszych pojawia się zielone światło.. Piski opon IMO, tak poza tematem zielonej strzałki, pojawianie się zielonego na przejściu dla pieszych *później* niż zielonego dla samochodów (ruszającycych zza zakrętu skrzyżowania i skręcających) jest w ogóle błędem i proszeniem się o wypadki. przejściem, przejazdem, jest zbyt krótki. Piesi i rowerzyści dostają zielone ....znaczy piszę OT, abstrahując od zielonej strzałki, o takich skrzyżowaniach, na których piesi dostają owe zielone nie w tym samym czasie co samochody, żeby była jasność! pzdr, Gotfryd 67 |
Data: Luty 26 2008 23:15:49 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Gotfryd Smolik news | On Mon, 25 Feb 2008, Tomasz Pyra wrote: Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki pisze: Y... hm... no dobra, czytamy dalej: wjeżdżając na przejazd dla rowerów na zielonej strzałce, bo nie wpadnie że stamtąd coś może jechać. Trudno tu więc stosować jakąś prewencję (np. w postaci mandatów) skoro wykroczenie jest popełniane nieumyślnie. Czy to jest prowokacja do flejma? Bo, wybaczcie, czegoś nie rozumiem. Nie rozumiem mianowicie braku odzewu dla takiej argumentacji! Mnie szokuje - przecież owa nieumyślność, która *nie wynika z błędu* (bo wszyscy jesteśmy omylni) lecz *z niewiedzy* jest najniebezpieczniejsza! Facio sobie zasuwa, luz, swoboda... i właśnie dlatego ktoś go MUSI nauczyć jak ma być! Nie, niekoniecznie mandatem "za 1000". Jakąkolwiek skuteczną metodą, żeby WIEDZIAŁ że to jest GRUBY błąd, za który ktoś może zapłacić życiem. Popatrz na to tak: jak ktoś WIE że łamie przepis, to za wyjątkiem osobników którzy nie powinni po drodze wcale jeździć, przynajmniej stara się mieć "oczy dookoła głowy", nogi na hamulcach (albo ręce na klamkach ;)) tudzież upatrzone miejsce w rowie :P Jak ktoś tego NIE WIE, to jest wysoce prawdopodobne, iż sytuacja go weźmie i zaskoczy. Właśnie dlatego jest ważne żeby kimś takim potrząsnąć NIM narobi szkód. IMO jedynym rozwiązaniem na "tu i teraz", żeby wilk był syty i owca cała to zapalać strzałkę dopiero wtedy kiedy dla przecinanego kierunku rowerowego zapali się czerwone. Tak się zastanawiam: ponastawiać kilkadziesiąt fotoradarów na "ósemce" to jak widać żaden problem :] W czym problem, żeby prymitywny aparat filmujący postawić na skrzyżowaniu i odżałować dniówkę dla policmajstra który całość przejrzy... I później NAGŁOŚNIĆ listę popełnianych wykroczeń. Bo IMO to RÓWNIEŻ jest problem: o pijaństwie i przekraczaniu prędkości jest w prasie codziennej co rusz. A na poświęcenie kawałka szpalty na opis najczęściej popełnianych błędów (pieszych, kierowców, rowerzystów, tramwajarzy... ;)) to już chętnych brak :( pzdr, Gotfryd 68 |
Data: Luty 26 2008 23:35:06 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | Gotfryd Smolik news pisze: wjeżdżając na przejazd dla rowerów na zielonej strzałce, bo nie wpadnie że stamtąd coś może jechać. Trudno tu więc stosować jakąś prewencję (np. w postaci mandatów) skoro wykroczenie jest popełniane nieumyślnie. Od zawsze brakuje mi dobrych kampanii społecznych dotyczących ruchu drogowego. Te które są - są beznadziejne. A właśnie tu jest pole do działania dla tego typu inicjatyw. Pokazać temu "spokojnemu, uważnemu i dupowatemu" kierowcy gdzie popełnia błędy. Bo akurat tych którzy po pijaku wracają nocą z imprez to Hołowczyc odwracający kieliszek do niczego nie przekona. Pokazać jak wygląda nieoświetlony rowerzysta (to że rowerzyści jeżdżą nieoświetleni wcale nie wynika z braku kasy na lampkę - oni nie mają pojęcia że są niewidoczni bo nikt im nigdy tego nie powiedział), pokazać do czego prowadzi wyprzedzanie przed przejściem albo przejeżdżanie z rozpędu zielonej strzałki. Itp. itd... Mandat tu niczego nie załatwi - ten co go dostanie zapłaci, ale nadal nie będzie rozumiał sensu tego przepisu. Można kierowcę albo wytresować - a więc walić mu mandat po 500zł kilka razy w miesiącu, wtedy albo się nauczy, albo będzie musiał sprzedać samochód. Można też po prostu tu wytłumaczyć. Popatrz na to tak: jak ktoś WIE że łamie przepis, to za wyjątkiem No i o to chodzi - że nawet jak łamie jakiś przepis, żeby wiedział czym to grozi i może jednak trochę bardziej uważał. IMO jedynym rozwiązaniem na "tu i teraz", żeby wilk był syty i owca cała to zapalać strzałkę dopiero wtedy kiedy dla przecinanego kierunku rowerowego zapali się czerwone. TVN Turbo - pirat drogowy. Często pokazują tam takie numery. A na poświęcenie kawałka szpalty na opis najczęściej popełnianych Pijacy mają słaby PR. "spokojny, uważny i dupowaty" ma całkiem dobry. Chociaż skala zjawiska i ilość ofiar pewnie mniej-więcej podobna. 69 |
Data: Luty 25 2008 19:10:06 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyci nie chcš zielonych strzałek... | Autor: J.F. | On Mon, 25 Feb 2008 15:24:45 +0100, Psychotrop vel Grzesiek "Laska" http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4958925.html Tak po prawdzie to troche racji ma. Tylko kto pomylil S2 z S3 ? J. 70 |
Data: Luty 25 2008 20:10:48 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyci nie chcš zielonych strzałek... | Autor: 'Tom N' | J.F. w On Mon, 25 Feb 2008 15:24:45 +0100, Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Dziennikarzyna. <http://www.rowery.org.pl/minister_infrastruktury.pdf> -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 71 |
Data: Luty 26 2008 01:12:13 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Michał | Psychotrop vel Grzesiek \Laska\ Lasocki napisał(a): wrzucam za pl.regionalne.krakow i pl.rec.rowery - jako krakus, Popieram ! ale tylko tam gdzie są ścieżki rowerowe. Może jak będę chciał sobie pojeździć na rowerze z drugiej strony miasta to nie będzie trzeba go wrzucać do bagażnika :) Bo statystyka spotkań z samochodami w śród znajomych którzy jeżdżą często na rowerze wypada słabo - co trzy lata, ale nic się nie dzieje na szczęście :) -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 72 |
Data: Luty 26 2008 11:55:13 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyci nie chcš zielonych strzałek... | Autor: J.F. | On Tue, 26 Feb 2008 01:12:13 +0000 (UTC), Michał wrote: Może jak będę chciał sobie pojeździć na rowerze z drugiej strony Statystyki to potwierdzaja. Mimo jazdy po pijaku i ciemniaku rowerzysci sa dosc niewielka grupa w raportach. J. 73 |
Data: Luty 26 2008 12:08:52 | Temat: Re: Krakowscy rowerzy?ci nie chcš zielonych strzałek... | Autor: Cavallino | Użytkownik "J.F." napisał w wiadomości On Tue, 26 Feb 2008 01:12:13 +0000 (UTC), Michał wrote: W stosunku do przejechanych osobokilometrów? 74 |
Data: Luty 26 2008 12:22:35 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyďż˝ci nie chcĹĄ zielony ch strzałek... | Autor: Tomasz Pyra | J.F. pisze: On Tue, 26 Feb 2008 01:12:13 +0000 (UTC), Michał wrote: Tylko nie wiemy ile sytuacji "KierujÄ cy z niewyjaĹnionych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu" to właĹnie ciemny rowerzysta który sobie odjechał z miejsca wypadku. To że samych zderzeĹ z rowerzystÄ jest nadzwyczaj mało faktycznie trochÄ dziwi. MyĹlÄ że mimo wszystko zazwyczaj dwa samochody i zauważony w ostatniej chwili rowerzysta jakoĹ tam siÄ zmieszczÄ na szerokoĹci jezdni. A tam gdzie siÄ nie zmieszczÄ to pewnie nikt nie pÄdzi wymijajÄ c siÄ z innym pojazdem z przeciwka. -- PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++ http://free.of.pl/h/hellfire/ 75 |
Data: Luty 26 2008 23:00:58 | Temat: Re: Krakowscy rowerzy?ci nie chcš zielonych strzałek... | Autor: Michał | Tylko nie wiemy ile sytuacji "KierujÄ cy z niewyjaĹnionych przyczyn Ja się naliczyłem sytuacji tylko i wyłącznie w rodzaju (miasto kraków): -potrącenie lusterkiem -> gleba (w rozumieniu wywrotka) (dużo razy) -autobus rower -> gleba (kilka razy) -wymuszenie pierwszeństwa - rowerzysta wpadł przez tylnią szybę do środka -najeżanie na rower na ścieżce rowerowej/wszyscy cali rower do wymiany tyle :), niby nic strasznego bo to miasto rower jedzie z 25..30km/h różnica prędkości mała, ale może być czasem niebezpiecznie. Pomijam oczywiście rowerzysta wjeżdżający w zaparkowane auto -> gleba :) bo to to nawet mi się udało zrobić. -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 76 |
Data: Luty 26 2008 03:31:00 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonyc h strzałek... | Autor: RoMan Mandziejewicz | Hello Psychotrop, Dlaczego zielona strzałka jest niebezpieczna? - Tzw. sygnalizator S-3 Chwileczkę - zielona strzałka warunkowego skrętu S-2 czy sygnalizator S-3? Bo to dwie różne sprawy i mieszać ich nie wolno. Przy okazji oddaje to poziom znajomości PoRD króla pedalarzy... [...] -- Best regards, RoMan PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++ Spam: http://www.allegro.pl/sklep/7416823_squadack :) 77 |
Data: Luty 25 2008 23:34:35 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strza łek... | Autor: | tzw. "zielona strzalka" uplynnia ruch, przy naszym skromnym ruchu 78 |
Data: Luty 26 2008 10:11:38 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Cavallino | Użytkownik napisał w wiadomości tzw. "zielona strzalka" uplynnia ruch, przy naszym skromnym ruchu Z metalowymi nie było takich problemów. Każdy wiedział że to skręt warunkowy, a ruch upłynniały znacznie bardziej. 79 |
Data: Luty 26 2008 15:12:43 | Temat: Re: Krakowscy rowerzyści nie chcą zielonych strzałek... | Autor: Cyneq | Psychotrop vel Grzesiek "Laska" Lasocki napisał(a): wrzucam za pl.regionalne.krakow i pl.rec.rowery - jako krakus, rowerzysta i kierowca :D[...] Równie "niebezpiecznie" jest normalne zielone światło ("okrągłe"). -- Cyneq |